wallist11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1


Rozmowy na trzecie tysiąclecie.

W nowym roku kalendarzowym proponuję PT Czytelnikom Głosu nowy cykl zamyśleń. Są nim listy pisane do osób, które padły ofiarą tragedii które wydarzyły się w pierwszych latach nowego stulecia, albo do ludzi reprezentujących szeroko dyskutowane poglądy czy postawy. Proponowany cykl rozważań jest próbą spojrzenia na te wszystkie zjawiska w duchu Chrześcijańskim i Franciszkańskim, to znaczy nie potępiając, lecz próbując zrozumieć i wytłumaczyć wiarę Kościoła. Zapraszam do lektury.

O. Waldemar Polczyk OFM

Rozmowa z Nigelem, członkiem sekty Niebiańska szczęśliwość.

Tak, masz niestety rację. Twoim bracia i siostry zauważyli, że Masz coraz więcej wątpliwości, czy aby na pewno o to Ci chodziło. Jesteś wystarczająco inteligentny aby nie żywić najmniejszych wątpliwości co do istnienia sprawnie działającej siatki donosicieli i donosicielek. To dzięki nim nie udało się uciec Caren i Timothy. Swami Nidjagrahta był nie zdenerwowany ale boleśnie zdziwiony. Czy naprawdę chcieliście wrócić do waszego śmierdzącego spalinami Austin, do naładowanych chemią fast-foodów, do szkodliwych wibracji i negatywnych energii?! - pytał głosem drgającym od tłumionego z najwyższym trudem płaczu. Czy nie byłem dla was dobry? - indagował, zanosząc się od szlochu. Nienawidziłeś go w tej chwili, ale bardziej jeszcze Byłeś zły na Caren i Timothy . jak oni żałośnie czołgali się wokół nóg swamiego jak skamleli, by się na nich więcej nie gniewał. Po raz kolejny dotarło do Ciebie, co jest zasadą istnienia wspólnoty (wciąż Masz opory przed posługiwaniem się dosadnym terminem: sekta?) Niebiańska szczęśliwość. Podobnie jam i w innych sektach (Pozwól, że będę posługiwał się tą nazwą), w Niebiańskiej szczęśliwości ludzie żyją w ogromnym lęku.

Kolejne miesiące, spędzane na farmie w Oak River coraz bardziej odzierały Ciebie ze złudzeń. Coraz częściej pojawiało się pytanie, dokąd wędrują ekologicznie hodowane płody ziemi, rosnące na polach przylegających do osiedla Niebiańskiej szczęśliwości. Szybko Zacząłeś mieć dość wielogodzinnej pracy na polu i również prędko zaczęło Cię nurtować pytanie, dokąd wędrują dolary, za które ludzie kupują ekologiczną, zatem dużo droższą żywność. Cały Ty, drogi Nigelu, z burzą pytań, kotłujących się w Twojej obecnie ogolonej do gołej czaszki głowie. Miałeś tyle pytań do Ojca O'Reallyego: o Biblię, o ewolucję, o Inkwizycję, o postawę Kościoła wobec Holokaustu, o moralne słabości księży… Gorzej było z cierpliwym słuchaniem odpowiedzi nas pytania które, dotycząc obszernych i skomplikowanych kwestii, ani krótkie, ani proste być nie mogły. W przeciwieństwie do zwięzłych, łatwych i porażających oczywistością wyjaśnień, przedstawianych przez Swamiego Nidjagrahtę, podczas jego występu w Lockerey Hall w Twym rodzinnym Denver: Rodzina, związki wyznaniowe, szkoła, firmy - to systemy ucisku i zniewolenia! Prawda jest w was! Wystarczy uruchomić tkwiący w was potencjał energii (owo wyzwalanie znacznie przyspieszały ciasteczka energetyzujące d zakupienia w promocji za jedyne 10 dolarów u asystentów Swamiego). Przemowa Swamiego Nidjagrahty była dla Ciebie jak olśnienie. Tak, tego było Tobie trzeba. Dopiero teraz Pojąłeś, jak bardzo Byłeś uciskany: przez starych, mających wiecznie do Ciebie jakieś pretensje, tego durnego Rurkyego od fizyki. Ojca O'Really niczym Ciebie wprawdzie nie uciskał, nie dramatyzował w konfesjonale fakt, ale teraz Zrozumiałeś, że nie ma grzechu, a żadnych zbawicieli nie Potrzebujesz. W ludziach przybyłych ze Swamim do Lockerey Hall było tyle spokoju, byli tacy cudownie wyluzowani. Mówili tak przekonująco o szczęściu, o wolności, o poczuciu jedności z matką Gają. Wydawali się tacy szczęśliwi z odkrycia, że stanowią część Wszechświata, z takim zachwytem mówili o dobroci wszechogarniającej prajedni… Ty natomiast, owego upalnego lata 2002r Byłeś taki samotny, skonfliktowany z rodzicami, kolegami, kolejną dziewczyną, najbardziej to jednak ze sobą, prawda, Drogi Nigelu? Zaczynałeś mieć serdecznie dość kłótni, wyzwisk, wzajemnych pretensji, niesprawiedliwych wymagań oraz wygórowanych oczekiwań. I w sumie Chciałeś uciec: od wszystkiego, czyli od życia, które w żaden sposób nie okazywało się lekkie, łatwe ani przyjemne. Gotówka zaczynała powoli topnieć. Całe szczęście, że istniał dający nadzieję na jako taką stabilizację fundusz powierniczy - prezent od dziadka Jamesa, praktykującego gorliwie katolika. Nie Byłeś jedyny, który wyraził chęć przystąpienia do Niebiańskiej szczęśliwości. Trzeba było wypełnić tylko prosty formularz (aby lepiej określić energetyczny profil, wg wyjaśnień uroczej asystentki Swamiego Nidjagrahty - Cariny). Nieco się Zdziwiłeś, że nie przyjęto wszystkich, ale Carina szybko rozwiała Twoje wątpliwości: Nie mają pozytywnej aury. Dopiero teraz udało się Tobie połączyć przywileju zaliczenia w poczet członkiń Niebiańskiej szczęśliwości z odpowiedzią na pytanie nr 6, dotyczące sytuacji finansowej kandydata/tki do zażywania niebiańskiej szczęśliwości u boku Swamiego Nidjagrahty. Ludzie niezamożni nie mogli liczyć na rozkosze obiecywane w kolorowych folderach, rozdawanych przez asystentów swamiego.

Wkrótce zacząłeś dostrzegać dwulicowość Swamiego Nidjagrahty. Jego niemoralne praktyki do reszty odarły Ciebie ze złudzeń co do duchowych walorów. Wielogodzinna, powiedzmy to bez ogródek - niewolnicza praca, codzienne recytowanie ogłupiających mantr, słuchanie pseudoduchowego bełkotu Swamiego Nidjagrahty miały tak naprawdę wprowadzić członków sekty (ale tylko szeregowych członków tej, zorganizowanej rzekomo w doskonałej równości społeczności) w stan otępienia. Oni wbrew pozorom, drogi Nigelu, naprawdę czuli się szczęśliwi, bo ich podstawowe potrzeby były, owszem zaspokajane (istniał nawet bardzo subtelny system kar i nagród, dawkujący lub odbierający pewne przyjemności), a potrzeby wyższego rzędu zostały skutecznie stłumione. Prawie u wszystkich. Swami Nidjagrahta nie był naiwnym, niemoralnym głupcem. Był wystarczająco sprytny, aby zrozumieć, że jego manipulacja może nie zadziałać na wszystkich, dlatego zatroszczył się o strażników (wszystko dla dobra członków sekty), oraz o system wewnętrznej kontroli, oparty na wulgarnym donosicielstwie.

Drogi Nigelu, czy Wiesz, co w tym wszystkim jest najboleśniejsze? Otóż to, że ludzie, którzy tak byli zniesmaczeni obłudą, panującą w przedsiębiorstwach, w świecie polityki, we wspólnotach religijnych; ludzie mówiący z taką pogardą o panującym w świecie zepsuciu; ludzie deklarujący tak wzniosłe ideały, że oni wszyscy dali się tak łatwo i tak dogłębnie omamić sprytnemu szarlatanowi. Tak biadolili nad zniewoleniem jednostki przez kapitalistyczny system społeczno-gospodarczy, a w sekcie bez słowa protestu harowali za miskę ekologicznej strawy, nabijając kiesę cwanego oszusta. Tak pomstowali na goliznę, wykorzystywanie nieletnich, aż się zapluwali z pogardy dla dwulicowości kleru, mamiącego ludzi rzekomym celibatem, a w sekcie do upadłego korzystali z możliwości niczym nie skrępowanego współżycia z kim popadnie (pardon: z możliwości wzajemnego obdarzania się pozytywną energią witalizującą). Dziewczyny zachłystujące się żądaniami równouprawnienia płci parytetu, manifestujące swe wyzwolenie w sposób ocierający się o pornografię, w sekcie padały na twarz (dosłownie! Przecież Bywałeś świadkiem takich odrażających scen, choć Odwracałeś wtedy ze wstydem wzrok) o potulnie akceptowały rolę nałożnic. I oczywiście były przy tym w pełni wyzwolone.

Nigelu. Większość członków Niebiańskiej szczęśliwości to byli ludzie z wyższym wykształceniem. Jak mogliście choć przez chwilę brać na poważnie bełkot Swamiego Nidjagrahty? Nikt z was nie urodził się jako ateista. Kiedyś wierzyliście w Boga. Potem z waszą wiarą stało się coś niedobrego. I tak to już jest, że nie da się w nic nie wierzyć. Albo się wierzy w Boga, albo wierzy się… we wszystko. Także e wszystko, co na codziennej medytacji transcendentalnej mówi Swami Nidjagrahta.

Zaraz, co to za migające niebieskie światła i syreny? Ależ dużo radiowozów. Chyba jednak Swami Nidjagrahta przesadził ze swoimi machlojkami albo rozrywkami z dziewczynami. I kto by pomyślał, Nigelu, że kiedyś tak Cię uraduje widok Policji…

Twój brat Franciszek



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
walgru11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walpaz11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walmarz11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
wallip11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walkwiecien10, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walkwiecien11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walluty11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walwrzesien11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walmaj11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walczerw11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walsty11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
walmarzec10, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1
konferencje bolewski medytacja chrzescijanska jako modlitwa
MEDYTACJA KIM JESTEM
Medytacja Vipassana, Medytacja
Sposob na wewnetrzny spokoj, MEDYTACJE
Medytacja relaksacyjna, PSYCHOLOGIA, Relaks
rodzaje pokus, medytacje do fundamentu

więcej podobnych podstron