background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

6

 

 

 

 

** Damon ** 

 

Nie  wiedziałem  czego  mogę  się  spodziewać,  ale  jednego  czego 

byłem  pewien  to  to,  że  musiałem  ochronić  Elenę  przed  jakimkolwiek 
zagrożeniem..  Stefan  by  mi  tego  nie  wybaczył,  a  przecież  Ona  zawsze 
będzie kochała tylko jego. 

Razem z Alarickiem pierwsi przekroczyliśmy próg gabinetu.  

Spojrzałem na niego i zaobserwowałem, że ma w ręce kusze na wampiry, z 
drugiej  strony  dobre  to  i  to  w  końcu  nie  wiemy  czego  się  spodziewać, 
chodź zaczęło mnie to zastanawiać skąd On ją właściwie miał i co jeszcze 
poukrywał w tym domu. 

W pokoju było ciemno więc nacisnąłem na włącznik światła i wtedy moim 
oczą ukazała się dziewczyna siedząca na fotelu z książką w ręku. Powoli 
odłożyła  książkę  na  stół  po  czym  uśmiechnęła  się  w  moim  kierunku  i 

background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

7

 

 

spojrzała  w  moje  oczy,  to  było  naprawdę  dziwne  uczucie,  miałem 
wrażenie, że już  kiedyś spotkałem. Długie blond włosy opadały miękko 
na  ramiona,  a  głębia  Jej  błękitnych  oczu  niepozwalana  oderwać  od  nich 
wzroku. Miałem przeczucie,  że nie jest  to normalna dziewczyna.. było  w 
niej coś więcej.. coś co mnie przyciągało. 

Nikogo  innego  nie  było  w  tym  pokoju  więc  prawdopodobnie  strumień 
mocy  który  odczuwała  ta…  czarownica  musiał  właśnie  dobiegać  od  tej 
dziewczyny, ale czy taka osoba może być w ogóle groźna i w jednej chwili 
przypomniała  mi  się  Katherine,  pozornie  to  też  miała  być  biedna  sierota, 
która  straciła  rodziców  w  wypadku,  a  okazała  się  wampirem  i  mimo  że 
kiedyś  kochałem, dziś mógłbym bez mrugnięcia okiem przebić Jej serce 
kołkiem, więc wolałem na razie poczekać na rozwój sytuacji. 

 

- Kim jesteś i czego chcesz?? - zapytałem bez ogródek 

 

 

** Meredith** 

 

Siedziałam przez dłuższy czas w ciemności po czym zapaliło się 

światło. Na czele stał Damon razem z pogromcą wampirów Alarickiem, a 
następnie Caroline, Bonnie i schowana pomiędzy nimi Elena. 

Damon pomimo tylu lat z wyglądu nic się nie zmienił. Odłożyłam powoli 
książkę na stół i uśmiechnęłam się do niego, a raczej do moich 
wspomnień.. jaki On kiedyś był uroczy i nadal jest. Wpatrywał się w moje 
oczy tak jak kiedyś, co było naprawdę miłe, ale wiedziałam, że wyczuwał 
we mnie jedynie zagrożenie. Oderwałam od niego wzrok i spojrzałam na 
książkę leżącą na biurku i wtedy usłyszałam. 

 

background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

8

 

 

- Kim jesteś i czego chcesz?? 

- Jestem tu, aby Wam pomóc. Pomogę Ci Eleno odzyskać Stefana, czyż to 
nie będzie piękne zakończenie tej całej ratowniczej misji, a tak w woli 
ścisłości mówcie do mnie Meredith 

 

Nazwiska wolałam nie zdradzać bo wiedziałam jak by się to skończyło. 

 

- Dlaczego mamy Ci niby wierzyć?? I skąd ty w ogóle o tym wiesz? - 
zapytał podejrzliwie Damon, z drugiej strony wcale mu się nie dziwiłam. 

  

Widziałam jak pozostawił wszystkich za sobą i udał się do barku po 
drinka, najwyraźniej myśląc, że jestem zupełnie nieszkodliwa. 

 

- Po pierwsze.. - powiedziałam podchodząc do Niego i zabierając mu z ręki 
nalanego przed chwilą drinka  

- Jakbym chciała, żebyście już nie żyli to wcale bym z Wami nie 
rozmawiała, a po drugie mam swoje własne powody dlaczego nie chce by 
taki sadystyczny wampir chodził po tym świecie i po trzecie tylko ja 
jestem w stanie go pokonać - powiedziałam, upijając łyczek whisky ze 
szklanki 

Odstawiłam drinka na biurku i zaczęłam ponownie wertować opasły tom 
na temat rodu Petrovy, po czym dodałam.. 

- Klaus poszukuje srebrnego sztyletu wysadzanymi rubinami i przy okazji 
chce zawładnąć najjaśniejszymi mocami, światłością która rozświetla mrok 
- powiedziałam cytując pierwsze zdanie z książki, a za razem dokładnie 
wiedząc gdzie znajduje się przynajmniej jedna „rzecz”, ale nie chciałam im 
tego podać, ponieważ była to tajemnica której strzegłam od swojej śmierci 

background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

9

 

 

- Ale jaki to ma związek z tobą? - zapytał Alarick, trzymając mnie cały 
czas na muszce. 

- Rick odłóż tę kusze bo jeszcze komuś zrobisz krzywdę - powiedział 
Damon, popijając drinka i stojąc prawie przy mnie. 

Nie będąc wampirem nie miałam wyostrzonych zmysłów, a On tylko 
spojrzał na mnie, uśmiechną się po czym dodał - kontynuuj Meredith 

- Klaus sądzi, że tylko krew Eleny jest w stanie stworzyć Hybrydy i Go 
zabić. Według legendy żeby zabić pierwotnego trzeba zanurzyć najpierw 
sztylet w krwi, a następnie przebić nim pierwotnego. Klaus myśli, że 
jedynym wyjściem jest zabicie Eleny, aby prawda nie wyszła na jaw, ale 
nie ma zielonego pojęcia o moim istnieniu. Katherine odpowiednio 
zatuszowała wszelkie informacje o moim istnieniu.. chroniąc mnie w ten 
sposób - dodałam to z lekką dozą sceptycyzmu w głosie 

Nigdy nie wierzyłam w Jej dobre intencje, dopiero kiedy dowiedziałam się 
kim tak naprawdę jest… wszystko się zmieniło. 

-  Skąd  w  ogóle  znasz  Katherine?  -  zapytała  Elena,  wyłaniając  się  z  za 
pleców  Caroline,  która  tylko  obserwowała  sytuacje  jednocześnie 
ochraniając dziewczynę 

Czy ona zawsze była taka dociekliwa, nie miałam ochoty opowiadać o tym 
jak  spotkałam  Katherine  i  jaki  Ona  miała  wpływ  na  moje  dalsze  życie, 
tylko raz Jej zaufałam i jak na tym wyszłam.., ale musiałam teraz wybrnąć 
z tej sytuacji. Spojrzałam po każdej osobie znajdującej się w tym pokoju i 
domyśliłam  się,  że  wszyscy  chcieli  znać  odpowiedź  na  to  pytanie. 
Musiałam, wymyśleć coś na szybko, chodź wiedziałam, że jedno kłamstwo 
pociągnie  za  sobą  wszelkie  konsekwencje.  Nie  chciałam  być  taka  jak 
Katherine, ale co miałam zrobić.. 

- Katherine poznałam bardzo dawno temu, ale kiedy przekonałam się kim 
jest  po  prostu  odeszłam..  -  próbowałam  jakoś  wyjść  z  tej  sytuacji,  ale 
Damon mi przerwał 

Znalazł się przy mnie niepostrzeżenie i chwycił z całej siły za nadgarstek.  

background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

1
0

 

 

- Coś kręcisz, uwierz mi znam dobrze Katherine i wiem, że Ona nigdy nie 
pozwala  odejść  nikomu  od  tak.  To  po  prostu  niemożliwe,  to  jeden  z 
najbardziej egoistycznych wampirów.. jakie chodziły po tej ziemi…  
Czy my się kiedyś nie spotkaliśmy? - zmienił nagle temat, dokładnie mi się 
przyglądając 

- Chyba w innym życiu.. - powiedziałam przez zęby próbując wyrwać się z 
jego uchwytu.  

Przynajmniej w tym jednym nie skłamałam 

Nie chciałam dąć po sobie poznać jak bardzo mnie to boli i wtedy w mojej 
obronie stanęła Bonnie, używając swojej mocy, aby obezwładnić Damona, 
który szybko mnie puścił i złapał się za głowę 

- To ja Cię zapraszam do mojego domu na imprezę urodzinową Eleny, a ty 
mnie  tak  traktujesz,  przecież  nie  wiemy  kim  Ona  jest,  chodź  to  bez 
znaczenia  bo  na  końcu  i  tak  przybiegniecie  do  mnie  z  płaczem,  ale  jak 
sobie  chcecie  -  skomentował  pokrótce  Damon,  siadając  z  powrotem  na 
blacie biurka 

- Daj Jej spokój, nie mamy teraz na to czasu, Klaus w każdej chwili może 
się tu zjawić i co najgorsze zacząć zabijać, a my nie mamy czegokolwiek 
żeby Go pokonać - skomentowała całą sytuację Bonnie odwracając się w 
moim kierunku 

- Meredith, kim jesteś?? Bo chyba nie wampirem, inaczej nie weszłabyś do 
tego domu, Elena jest głównym właścicielem posiadłości, a Ona na pewno 
Cię nie zapraszała - czarownica spojrzała na Elenę, szukając potwierdzenia 
u  przyjaciółki,  która  pokręciła  tylko  przecząco  głową,  potwierdzając  tą 
informację. 

- Najlepiej będzie jeśli Wam to pokarzę, może wtedy uwierzycie, że jestem 
po waszej stronie. 

Powoli  podeszłam  do  biurka,  rozcierając  w  miedzy  czasie  nadgarstek  za 
który  jeszcze  przed  chwilą  trzymał  mnie  Damon.  Chwyciłam  za  nóż  do 
przecinania  listów  oraz  pustą  szklankę  stojącą  przy  karafce  z  whisky. 
Postawiłam  ją  na  biurku,  po  czym  zacisnęłam  lewą  dłoń  wokół  ostrza,  a 

background image

 

R

oz

d

zi

 II

M

e

re

d

ith

 Pier

ce 

 n

ie

op

isa

n

h

ist

o

ri

b

m

on

al

isa

00

 

1
1

 

 

prawą  ręką  pociągając  nóż  ku  górze  i  wtedy  poczułam  ostry  ból.  Ostrze 
noża momentalnie rozcięło moją dłoń. 

Nie  mogę  powiedzieć,  że  była  to  jakakolwiek  odwaga  czy  głupota,  po 
prostu musiałam to zrobić. 

Z  wnętrza  mojej  dłoni  wyciekała  krew,  która  powoli  kropla  za  kroplą 
gromadziła się w szklance. Kiedy zapełniła naczynie do połowy obróciłam 
rękę  do  góry,  cała  rana  pokryta  była  krwią.  Leczenie  takich  ran  musiało 
trochę  potrwać,  zanim  moc  skoncentrowała  się  na  bólu  i  ostatecznie  ją 
zabliźniła, ale o tym wiedziałam tylko ja. 

W tym samym czasie podbiegła do mnie Elena podając swoją bawełnianą 
chusteczkę abym obwiązała rękę,  ale  kiedy spojrzała na ranę nie było już 
po niej śladu, a jedynie pozostałości po krzepnącej krwi, mimo to wzięłam 
od niej ten kawałek materiału pospiesznie wycierając rękę i w tym samym 
czasie  usłyszałam  za  sobą  klaskanie  w  ręce,  nie  musiałam  się  w  ogóle 
odwracać,  żeby  wiedzieć  kto  dokładnie  postanowił  również  odwiedzić  tą 
imprezę. 

 

 

Ciąg dalszy nastąpi.. 

 

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Modyfikowanie fan fiction zabronione. 

Fan fiction jest chronione ustawą o prawie autorskim (Dz. U. 2006, nr 90, poz. 631)