Kto zabił?

Wbrew słowom tytułowym nie zapraszam na krwawy kryminał, lecz na komedię o kobietach z intrygą kryminalną w tle. Każdy z nas ma w sobie coś z detektywa, niech dołączy do burzy mózgów aktorek bydgoskiego teatru, gdyż ta sprawa od początku do końca nie wydaje się łatwa do rozwiązania, a morderca do ostatniej minuty spektaklu pozostaje nieuchwytny.

Środek zimy. Domostwo na odludziu. Osiem kobiet – żona, siostra, szwagierka, teściowa, pokojówka, służąca, córki – podejrzanych jest o zabójstwo pana domu. Każda ma motyw by zabić, każda ma alibi. Każda ma sekret. Jedna jest winna. Która?

"Osiem kobiet" Roberta Thomasa w reżyserii Marka Mokrowieckiego to sztuka niewątpliwie zabawna. Wartka akcja nie znuży. Gorzej, jeśli ktoś już widział film – wtedy oczywiście rzecz nie będzie tak interesująca, gdyż w tej sztuce finał jest dość nieoczekiwany i stanowi puentę dla wszystkich wydarzeń. Odradzam obejrzenie filmu w reżyserii Françoisa Ozona również z powodu jego formy – groteskowego połączenia klasycznego kryminału oraz musicalowych popisów. Solówki aktorek psują napięcie filmu praktycznie za każdym razem.

Natomiast przedstawienie teatralne ujmuje staranną scenografią i świetnie dobranymi kostiumami. Jest też dość sprawnie poprowadzone. W rolach głównych występuje osiem zdolnych aktorek, reprezentujących w tym spektaklu osiem typów kobiet, osiem wymiarów kobiecości, osiem kobiecych tajemnic. Na deskach teatru rewelacyjnie wypada zwłaszcza Małgorzata Trofimiuk jako ciotka Augusta, niepoprawna obłudnica i hipochondryczka, która budzi powszechny entuzjazm. Podoba się też Małgorzata Witkowska jako Pierette – kobieta wyzwolona i z bujną przeszłością, Magdalena Kusińska jako Starsza Pani (okropnie skąpa) oraz Katarzyna Dudzińska jako Luiza (wyuzdana pokojówka). Może chciałoby się trochę więcej przewrotności, tajemniczości i napięcia. Trochę mniej realistycznych zachowań, a więcej stylizacji? Ale to szczegóły. Tak czy owak jest to po prostu sztuka, która potrafi rozbawić. I widać, że nikt tu nie pracował na pół gwizdka.

Jeśli chcecie odkryć tajemnice ośmiu kobiet i dowiedzieć się, która zabiła jedynego mężczyznę w domu, musicie oczywiście udać się do teatru. Zapraszam zwłaszcza panów – niech będzie to dla nich przestroga, iż żadna ze znanych mu kobiet nie ma ciągle tej samej i dobrze im znanej twarzy.