mobbing (9 stron) 72KS6MUW7IYJN2ALEKMWYB4V6SXB5X2MRJ3XA2Q


Mobbing

Mobbing zazwyczaj ma miejsce w organizacjach, w których kierownictwo stara się nie dostrzegać konfliktów i przyjmuje strategię wycofującą lub wręcz przeciwnie, staje się jedną ze stron konfliktu i bierze czynny udział w prześladowaniach pracowników. Leymann dostrzegł ciekawą prawidłowość - angażowanie się w konflikt występuje częściej wśród kobiet menedżerek, podczas gdy mężczyźni na kierowniczych stanowiskach częściej konfliktu po prostu nie chcą dostrzec.

W jednym z hipermarketów na Śląsku grupa pracowników chciała założyć związek zawodowy. Zebrali 16 podpisów grupy inicjatywnej i już miano go zarejestrować, gdy nagle każdego z inicjatorów zaczęto wzywać do dyrekcji. Dyrektor rozmawiał z nimi w ten sposób: - możemy jeszcze dzisiaj przeprowadzić reorganizację, zlikwidować pewne stanowiska, wtedy nawet pracownicy z umowami stałymi mogą stracić pracę.

Jest to klasyczny przejaw mobbingu, czyli używania słów i zachowań godzących w godność człowieka i jego podstawowe prawa. Jest on szczególnie nasilony w sytuacji wysokiego bezrobocia, kiedy pracodawca może dyktować warunki i traktować pracowników jak "mięso armatnie". Przy coraz silniejszej konkurencji, wiele firm dąży do ograniczenia kosztów pracy do minimum - ich celem jest płacić mało, ograniczać wszelkie zabezpieczenia socjalne i wymagać jak najwięcej.

Jednakże mobbing nie dotyczy tylko szykan kierownictwa wobec podwładnych. W tym samym stopniu dotyczy relacji pomiędzy pracownikami. Wielu menedżerów nie zdaje sobie sprawy, że ich firma jest skomplikowanym systemem społecznym pełnym najróżniejszych interesów, nieformalnych układów, sympatii i antypatii. Firma nie jest "elegancką" strukturą, jaką pokazuje się gościom w folderach. W firmach trwają ciągłe gry pracowników o realizację swoich celów i interesów. Jest to "wymarzone" wręcz miejsce do mobbingu. Każda z koalicji wewnątrzorganizacyjnych dąży do pognębienia "wewnętrznego przeciwnika", uciekając się często do szykan i zastraszania.

Niestety, niewiele mówi się na ten temat - wydaje się, że pracownicy traktują to jako "zło konieczne" i skarżą się na złe traktowanie w pracy wyłącznie małżonkowi czy najbliższym znajomym. W końcu utrata pracy wiązałaby się dla nich z utratą środków do życia.

Są ludzie - w latach 60-tych wykryto to już u małych dzieci, - którzy mają jakąś potrzebę, żeby dokuczać innym. Czują się lepiej, gdy ktoś przez nich czuje się gorzej. Dowartościowuje ich to, że kogoś poniżają, bo przez to czują nad nim swoją wyższość.

To nie zawsze jest coś świadomego i może się zdarzyć, że jeżeli komuś takiemu się to uświadomi, przestaje to robić - ale nie każdy. Prześladowanie może przybierać różne formy. Zwłaszcza u dzieci - może to być przemoc fizyczna (nawet pobicie), przezywanie, zabieranie rzeczy, które akurat są potrzebne (np. w szkole zabranie komuś pióra, gdy trzeba pisać, schowanie ubrania po lekcji wychowania fizycznego itp.). Jest w tych zachowaniach coś takiego, że jeśli ludzie wyczują, cierpienie prześladowanej osoby, ich działania się nasilają. Występuje tu jakieś sprzężenie zwrotne, jeśli grupa zaobserwuje, że kogoś rzeczywiście boli to, co mu zrobiono, wiele osób zaczyna się angażować w robienie czegoś podobnego. I tu zaczyna się to, co nazywa się mobbingiem.

To słowo jest utworzone ze słowa "mob", co według słownika, do którego zajrzałam, oznacza "tłum", albo "oblegać". Chodzi o to, że w jakiejś sytuacji grupa osób ustawia się przeciw jednostce i (niekoniecznie w sposób uzgodniony) współdziałają ze sobą po to, żeby doprowadzić do jej cierpienia.

Cechy charakteryzujące mobbing to między innymi:

- dokuczanie jakiejś osobie (ma charakter ciągły nie uznaje się za mobbing dokuczania rzadziej niż raz na tydzień),

- trwa ono przez dłuższy czas (nie liczy się poniżej pół roku),

- ofiara mobbingu i ci, którzy to robią, są w nierównej sytuacji,

Do rzadkości należą sytuacje, kiedy mobbing jest dziełem jednej osoby. Może się to zdarzyć, jeśli osoba w jakiś sposób ma dużą przewagę, na przykład szef wobec sekretarki, albo osoba, która opanowała techniki oddziaływania na psychikę innych wobec kogoś, kto nie zna się na tych technikach, nie umie rozpoznać ani się bronić poza tym przeważnie:

- dotyczy sytuacji, kiedy można się spodziewać, ze dane osoby będą się w miarę często widywać przez długi czas w przyszłości (raczej nie występuje w sytuacji, kiedy ofiara mogłaby łatwo wycofać się z zagrożenia),

- jest ukrywany przed otoczeniem - dokuczanie występuje, kiedy ofiara jest tylko z tymi, którzy jej dokuczają a zanika, wobec osób postronnych; otoczeniu zwykle wmawia się (i ofierze też), że ofiara jest psychicznie nie w porządku i "są z nią problemy",

- ma wyraźnie charakter działania celowego a celem jest eliminacja tej osoby,

- dużą rolę w jego mechanizmie ma szkodzenie opinii tej osoby.

Po jakimś czasie psychika ofiary mobbingu staje się na tyle "rozstrojona", że następuje znaczne pogorszenie jej możliwości realizowania zadań (nauki czy pracy, lub innych obowiązków), do momentu zupełnej niezdolności.

Profesor Leymann przebadał 1300 osób, które leczył ze skutków mobbingu i nie stwierdził by osoby, które stały się ofiarami, różniły się jakimiś cechami osobowości od innych ludzi. Uważa, iż to, że ktoś staje się ofiarą, nie wynika z cech jego osobowości, lecz głównie z sytuacji.

Jeśli chodzi o zaburzenia psychiczne, jakie powoduje mobbing, są one określane jako PTSD (Post Traumatic Stress Disorder) i GAD (General Anxiety Disorder). Są one bardzo podobne, różnią się tylko tym, że pierwsze to skutek traumatycznych przeżyć, a drugie to skutek długotrwałego stresu (może z obawy, „co mi teraz zrobią").

PTSD występuje oficjalnie w kryteriach rozpoznawania zaburzeń psychicznych (DSM-III, DSM-IV, ICD-10), PDSD jest używane jako bardziej właściwe w przypadkach, gdy przyczyną zaburzenia nie jest jednorazowe wydarzenie, lecz dłuższa seria, ale nie występuje w opublikowanych kryteriach diagnostycznych. Pisze o tym w "Post Traumatic Stress Disorder”, Tim Field, który sam był ofiara mobbingu,.

Objawami PTSD/PDSD są kłopoty z porozumiewaniem się z innymi, niska samoocena, narastające przekonanie o chorobie psychicznej i albo łatwe wpadanie w złość, albo strach. Może to być ukrywane dopóki ofiara jest do tego zdolna. W dużym stopniu objawy te przypominają nerwice, potem może schizofrenię.

Dużym problemem jest niezrozumienie ofiary przez innych, nawet przez ludzi zawodowo przygotowanych (psychologów i psychiatrów) - są oni skłonni uznać opowieść osoby o tym, co ją spotkało, raczej za urojenia schizofrenika, niż relacje o tym, co naprawdę było. Często zdarza się (chyba w większości przypadków), że psychiatra diagnozuje u takiej osoby zaburzenia psychiczne powstałe samoistnie. Przekonany jest, że ta osoba od początku miała do nich skłonności, i że to, co widzi, jest normalnie rozwijającą się np. schizofrenią.

Jeśli dla pełniejszej diagnozy zasięgnie opinii środowiska ofiary, to opinia, jaka się w nim ukształtowała, potwierdza taka tezę. Dotyczy to tych psychiatrów, którzy nie wiedzą, że PTSD występuje u osób na skutek długotrwałego oddziaływania przez mobbing.

To, co najłatwiej pozwala odróżnić te zaburzenia od choroby psychicznej, to opinia ofiary o sobie - chory psychicznie zwykle uważa swoje urojenia za rzeczywistość, jest przekonany, że jest zdrowy, ofiara mobbingu natomiast ma wrażenie, że coś złego dzieje się z jej psychiką, i potrafi to krytycznie ocenić. Różny jest też dalszy przebieg zaburzeń - ofiara mobbingu odizolowana od tych, którzy jej dokuczali, powoli wraca do zdrowia, chory psychicznie bez odpowiedniej terapii staje się coraz bardziej chory. Problem z mobbingiem jest taki, że ten powrót do zdrowia trwa za długo. Stan ofiary mobbingu określa się jako "psychiatric injury" i jest to coś zdecydowanie różnego od "zwykłej" choroby psychicznej.

Zjawisko tych zachowań grupy odkryto w Szwecji w latach 60-tych wśród uczniów w szkole. W 1984r. profesor Leymann opublikował pierwszą prace o mobbingu w pracy a w 1986r. wydał książkę.

Mobbing w wykonaniu dorosłych nieco różni się od mobbingu u dzieci - u dorosłych raczej nie zdarzała się fizyczna przemoc. Część badaczy zaczęła używać innego słowa: bullying. Cześć używa obu tych słów: bullying na określanie zachowań dzieci, mobbing dla dorosłych, podkreślając tym różnicę miedzy tymi zachowaniami.

Aktualnie chyba w paru krajach przygotowuje się zmiany prawne, by mobbing uważać oficjalnie za przestępstwo. Profesor Leymann ocenia, że powoduje on duże szkody - pogarsza stan zdrowia wielu ludzi (a państwo płaci za leczenie), powoduje częstsze zwolnienia lekarskie i zmniejsza wydajność ich pracy (na tym traci pracodawca), z czasem doprowadza do tego, że ofiara nie jest zdolna do samodzielnego życia i musi żyć na koszt państwa. Mobbing powoduje u osób, które pastwią się nad swoją ofiarą, nawyk, by to robić z następnymi osobami, które sobie upatrzą, czego skutkiem jest zła atmosfera w pracy, cały zespól pracuje źle. Odkryto też korelacje miedzy mobbingiem w wieku szkolnym i potem przestępczością u dorosłych (mobber kilkakrotnie częściej staje się przestępcą, niż przeciętny człowiek) ale niekoniecznie jest to związek przyczynowo-skutkowy, może być po prostu tak, że ktoś kto lubi dokuczać innym, ma więcej skłonności do tego, żeby potem stać się przestępcą).

Nie ma typu osobowości ofiary, można jednak powiedzieć, że istnieje portret roboczy dręczyciela. Można go nazwać "narcystycznym zboczeńcem" - ma on wyolbrzymione poczucie własnej wartości i przecenia swoje zdolności i umiejętności. Reaguje zimną obojętnością lub wściekłością na krytykę ze strony innych. Osoba, która odważyła mu się sprzeciwić staje się jego osobistym wrogiem, którego będzie niszczył na każdym kroku. Zresztą nawet ci, którzy nigdy mu się nie sprzeciwiają, nie mogą na niego liczyć. Jest skoncentrowany na sobie, uważa, że jest najważniejszy i że świat powinien się kręcić wokół niego. Inni ludzi są jego "dworem", który powinien go podziwiać i przyklaskiwać jego poczynaniom. Jest wściekły, jeśli ktoś usiłuje mu się sprzeciwić.

Najlepszym sposobem przeciwstawienia się mobbingowi jest posiadanie cenionej wiedzy i umiejętności, które zapewnią pracownikowi władzę (możliwość odmówienia tego, czego chcą od niego inni) w organizacji. Wówczas nie dopuści on do sytuacji, w której ktokolwiek mógłby go nękać psychicznie. Ważne jest także sprawne kierownictwo, które będzie dusić próby mobbingu w zarodku.

Toksyczna organizacja

Opisany poniżej przypadek jest kompilacją kilku różnych zdarzeń, które miały miejsce w organizacji. W rzeczywistości nie istnieje ani Stowarzyszenie "Pomoc prawna", ani opisywana Joanna.

Joanna długo szukała nowej pracy. Miała już prawie pięćdziesiąt lat i mimo że świetnie znała język angielski i skończyła studia wyższe, nie było to łatwe. W końcu, z pomocą przyszła jej koleżanka, która została właśnie członkiem zarządu Stowarzyszenia "Pomoc prawna". Stowarzyszenie to potrzebowało osoby, która zajęłaby się organizacją biura. Joanna była bardzo zadowolona z tej propozycji i nie wahała się ani chwili z jej przyjęciem. Zarząd stowarzyszenia składał się z sześciu osób. Pracowali oni społecznie i w rezultacie traktowali stowarzyszenie po macoszemu. Tak naprawdę chodziło im o obecność w telewizji i w gazetach. Praca w stowarzyszeniu spowodowała, że zaczęli udzielać wywiadów oraz jeździć na konferencje i seminaria wraz z ludźmi należącymi do establishmentu władzy. Zarząd nigdy nie zdołał zebrać się w składzie większym niż dwuosobowy, zresztą często spotkania te ograniczały się do towarzyskiej pogawędki, ponieważ jego uczestnicy unikali wszelkich konfliktów i kierowali się zasadą: niczego nie mówić wprost.

Joanna z impetem przystąpiła do pracy, jednakże dość szybko okazało się, że nie jest ona zbyt lubiana z powodu swego charakteru. Każda, chociażby najmniejsza krytyka pod jej adresem, wywoływała w niej silne poczucie lęku i zagrożenia. Bała się, że zostanie zwolniona i dlatego starała się być najmilszą i najusłużniejszą osobą pod słońcem. Często załatwiała prywatne sprawy członków zarządu, np. kupując im bilety kolejowe na ich prywatne wyjazdy. Szczególnie usłużna była wobec prezesa, który miał decydujący głos w sprawie jej zatrudnienia. Jej serwilizm przybierał czasami wręcz groteskową postać, kiedy po kilka razy upewniała się, czy szef jest zadowolony.

Z drugiej jednak strony, nieświadomie buntowała się przeciwko takiej roli. Skończyła studia i gdzieś w głębi siebie wierzyła, że powinna mieć lepszą pracę. Było w niej wiele żalu i złości do świata, który nie zaoferował jej tego, na co, jej zdaniem, zasługiwała. „Przecież mam wyższe wykształcenie, świetnie znam angielski, pochodzę z dobrej rodziny a wykonuję taką podrzędną pracę” - często sobie myślała. Stąd, w jej głosie dał się zawsze słyszeć ton utajonej agresji wynikającej z lęku przed utratą tego, co ma i ze złości, że ma tak niewiele. Jej mniej lub bardziej ukryta złość i agresja przechodziły w pewnych sytuacjach wręcz w histerię, zwłaszcza, gdy rozmawiała z kimś, kto był od niej niżej w hierarchii. Zarząd stowarzyszenia doskonale to widział i zastanawiał się, jak jej się pozbyć. Ona nie chciała jednak przyjąć tego do wiadomości. Kurczowo trzymała się posady mając nadzieję, że dzięki poparciu znajomej z zarządu, nikt nie zdecyduje się na jej usunięcie. Niepewna sytuacja powodowała jednak, że Joanna stawała się coraz bardziej nerwowa i agresywna, a zarząd miał jej stopniowo coraz bardziej dosyć.

W przypadku Joanny, mamy do czynienia z dwoma problemami: pierwszym jest sytuacja panująca w stowarzyszeniu, a drugim jej osobowość. Omówimy je po kolei.

Stowarzyszenie "Pomoc prawna" jest przykładem organizacji toksycznej, wpływającej destrukcyjnie na niektórych jej pracowników, a w szczególności na Joannę. Jest to przede wszystkim stowarzyszenie, w którym nie podejmuje się decyzji zarząd zbiera się sporadycznie, zazwyczaj w składzie dwuosobowym, a podczas tych spotkań uczestnicy wymieniają się głównie informacjami na temat swoich wystąpień telewizyjnych i udzielonych wywiadów prasowych. Oczywiście, propagowanie idei państwa prawa, jest jednym z zadań stowarzyszenia, ale musi ono prowadzić także codzienną działalność pomocową, która nie jest już tak spektakularna i medialna. Stąd, nikomu nie chciało się nią zajmować.

Co więcej, w organizacji tej istnieje zasada przemilczania problemów. Członkowie zarządu nie mają najprawdopodobniej ani odwagi, ani chęci powiedzieć sobie wprost o swoich wzajemnych pretensjach. Zwłaszcza, że pociągałoby to za sobą konieczność wprowadzenia zmian, które wymagałaby więcej wysiłku i pracy ze ich strony. Łatwiej było zatem pewnych rzeczy nie dostrzegać i żyć w błogim przeświadczeniu, że wszystko jest w porządku. Jest to sytuacja bardzo trudna dla osób, które muszą pracować na co dzień, w takim miejscu. Nikt nie podejmuje żadnych decyzji, nikt z nikim otwarcie o niczym nie rozmawia i nikt tak naprawdę nie troszczy się o codzienną działalność organizacji.

Joanna, odpowiedzialna za pracę biura, ponosi tego największe konsekwencje. Po pierwsze, to z nią jako jedyną osobą przebywającą stale w biurze, kontaktują się wszyscy niezadowoleni z działalności stowarzyszenia. Jest pierwszą osobą, na której wyładowują oni swoją złość i frustrację. Po drugie, to do niej docierają wszelkie prośby, ponaglenia i zobowiązania stowarzyszenia, a nie mając wsparcia ze strony zarządu, sama musi załatwiać wiele z tych spraw. Po trzecie, jej sytuacja zawodowa jest niestabilna. Nie ma etatu, co oznacza, że nie trzeba jej nawet zwalniać, aby jej się pozbyć. Tak, więc, nie jest ona pewna, czy mijający miesiąc nie jest jej ostatnim miesiącem pracy. Już samo to wystarczy, żeby czuć się zmęczonym, złym i sfrustrowanym.

Na to nakładają się jeszcze problemy osobiste Joanny. Ma poczucie niskiej, wartości uważa się za gorszą niż jest w rzeczywistości i wydaje się jej, że znaczy zbyt mało, aby drugi człowiek poświęcił jej swój czas i uwagę. Stąd biorą się jej lęk, uległość i agresja. Cały czas boi się, że druga osoba zrobi jej krzywdę. Nie wierzy, że to od niej zależy, na ile będzie przejmowała się tym, co robią i mówią inni. Nie wierzy w to, że jest wartościową osobą ze swoimi celami, dążeniami i zasadami. Wciąż widzi siebie w zwierciadle innych i pragnie być taka, jaką chce ją widzieć otoczenie. Leży to u podstaw jej uległych zachowań. Nie umie ona powiedzieć "nie", ponieważ nie wierzy, że jej "nie" ma jakąkolwiek wartość. Jednakże, gdzieś w głębi siebie wie, że jest człowiekiem, którego prawa powinny być respektowane i podświadomie buntuje się przeciwko uległej części swojego "ja". Stąd bierze się jej agresja, która jest obroną przed całkowitym poddaniem się woli jej "prześladowców". Można wręcz powiedzieć, że złość ukryta w jej głosie jest zdrowym objawem, który świadczy o tym, że nie została ona jeszcze całkowicie "złamana" i jest w niej siła do godnego i wartościowego życia.

Wydaje się, że Joanna powinna dokonać zmiany w swoim życiu na dwóch płaszczyznach. Przede wszystkim, powinna poddać się psychoterapii, która pozwoli jej uświadomić sobie i wyjaśnić przyczyny lęku, uległości i agresji. Równoległe z tym, powinna zacząć intensywnie szukać nowego, mniej toksycznego i niszczącego zajęcia. W przeciwnym wypadku, jej nerwowość i złość będą się coraz bardziej nasilać, co i tak doprowadzi do utraty pracy, w której tak bardzo chce się utrzymać.

Mogłoby się wydawać, że ofiarą mobbingu będą padać osoby słabe i niezaradne - nie jest to jednak prawdą. Okazuje się, że nie ma jakiegoś typu osobowości człowieka prześladowanego. Czynnikiem, który wpływa na rozwój mobbingu jest bardziej sytuacja w firmie niż osobowość prześladowanego. Badania wskazują, że mobbing istnieje przede wszystkim w organizacjach, w których pewne osoby lub grupy osób koncentrują w swoich rękach nadmierną władzę. Władza nie musi mieć wcale charakteru formalnego - może mieć charakter nieformalny i w tych sytuacjach jest nawet niebezpieczniejsza, ponieważ nie ograniczają jej żadne przepisy.

O tym, że jest to duży ukryty problem może świadczyć niesłychany sukces książki francuskiej psychoterapeutki Marie-France Hirigoyen pt. "Nękanie psychiczne". Wydana w 5 tysiącach egzemplarzach w sierpniu 1998 r. została natychmiast wykupiona i do wiosny 1999 r. sprzedała się w 120 tysiącach egzemplarzy. Okazuje się, że wielu pracowników poddawanych jest codziennym szykanom w miejscu pracy i wielu z nich znajduje się na granicy załamania nerwowego. Hans Leymann, niemiecki pionier badań nad mobbingiem ocenia liczbę ich ofiar na 3,5 proc. populacji pracujących. W 1998 roku Fundacja Europejska przeprowadziła w 15 krajach Unii około 15 tysięcy rozmów, z których wynikało, że 8,1 proc. pracowników uznało, że było poddawanych aktom zastraszania, szykan, ośmieszanych i prześladowanych w miejscu pracy. Problemem tym coraz częściej zajmują się badacze z Europy Zachodniej.

Bibliografia:

  1. „Kierowanie” - James Stoner,

  2. „Kierowanie zespołami ludzi” - Kazimierz Piotrowski,

  3. „Prawdy o kierowaniu ludźmi... i tylko prawdy” - Kazimierz Zimniewicz,

  4. „Współczesne koncepcie i metody zarządzania” - Kazimierz Zimniewicz,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Mobbing (15 stron)
Mobbing (15 stron) id 304456 Nieznany
Mobbing w pracy
Mobbing w szkole
TWORZENIE STRON
Wykład 3 Prawa i obowiązki stron stosunku pracy Wynagrodzenie
PHP5 Tworzenie stron WWW cwiczenia praktyczne cwphp5
biznes plan (31 stron) (2)
Święta z różnych stron świata KLT (2)
Nie kaz mi myslec O zyciowym podejsciu do funkcjonalnosci stron internetowych Wydanie II Edycja kolo
MOBBING2 id 304475 Nieznany
PRS UN str 20 21 i 38 43 nr stron nadrukowane
Rozwiązanie umowy o pracę przez pracownika na mocy porozumienia stron, ADWOKAT DOMOWY, WZORY PISM, K

więcej podobnych podstron