Śledzie w śmietanie
2 opakowania gotowych filetów w oleju lub 50 dag filetów, szklanka śmietany 18%, sok z 1 cytryny, co najmniej łyżka cukru, jabłko, duża cebula, łyżka majonezu, sól.
1. Filety śledziowe w oleju umyć pod zimną wodą, zalać 2 - 3 szklankami zimnej wody i moczyć próbując 2 - 3 godziny. Filety zwykł (np. majtasy) umyć, zalać wodą i również próbując czy już są dobre moczyć, te jednak zazwyczaj moczy się nieco dłużej.
2. Przygotować sos: jabłko utrzeć na jarzynowej tarce, cebulę drobno posiekać lub także utrzeć na tarce, dodać śmietanę, cukier, sok cytrynowy (próbując), majonez i na koniec odrobinę soli do smaku.
3. Wymoczone śledzie osuszyć, pokroić na kawałki i układać w słoju przekładając warstwę ryby sosem. Odstawić na kilka godzin.
Śledzie w śmietanie to najbardziej klasyczne danie ze śledzi, obok śledzi w oleju.
Śledzie w śmietanie doskonale nadają się jako dodatek do postnych, ugotowanych w mundurkach ziemniaków.
Śledzie w śmietanie
½ kg śledzi solonych
2 cebule
sok z ½ cytryny
1 winne jabłko
1 szklanka kwaśnej śmietany
szczypta soli
szczypta pieprzu
szczypta cukru
pęczek natki pietruszki
woda i mleko do namoczenia
Śledzie moczyć przez kilka godzin w wodzie, obrać ze skóry, zalać mlekiem i odstawić na godzinę. Cebulę pokroić w półplasterki. Jabłko zetrzeć na tarce o grubych oczkach i skropić sokiem z cytryny. Ryby osuszyć, obłożyć cebulą i jabłkiem. Śmietanę doprawić szczyptą soli, pieprzem i cukrem. Zalać śledzie. Dekorować posiekaną natką pietruszki.
Ziemniaki ze śmietaną
kilka ziemniaków
kwaśna śmietana
sól
Ziemniaki ugotować w mundurkach. Obrać, pokroić w talarki, posolić i połączyć ze śmietaną.
Chrust
40 dag mąki
4 łyżki cukru
2 łyżki masła
8 żółtek
4 jaja
1 łyżka mleka
1 kieliszek spirytusu
smalec do smażenia
Mąkę przesiać na stolnicę, dosypać cukier, zrobić dołek, wybić jajka i dodać żółtka (w recepturze nie ma błędu co do ich liczby!). Wysiekać nożem i gdy jajka z mąką zaczną zamieniać się w „kluski”, ponownie zrobić dołek, wrzucić do niego ciepłe masło, wlać mleko i spirytus. Zagnieść ciasto (dość wolne, ale tak musi być) i gdy jest już gładkie, zrobić kulkę i odstawić na stolnicy na ok. 20 minut (przykryć miską, by nie obeschło). Następnie przekroić na pół i obficie podsypując mąką rozwałkować cieniutko - jak na makaron.
Pokroić na 3-centymetrowe paski, następnie podzielić na ok. 15-centymetrowe romby. Każdy kawałek naciąć na środku, przez to nacięcie przewlec jeden koniec. Podobnie postąpić z drugim kawałkiem ciasta. Smażyć w dużym rondlu, na smalcu (można go zastąpić olejem arachidowym lub słonecznikowym). Ja uważam, że na smalcu jest najsmaczniejszy, gdyż ten tłuszcz ma najwyższą temperaturę smażenia, a chrust powinien bardzo szybko zezłocić się właśnie w wysokiej temperaturze.
Do przewracania doskonale nadaje się patyczek do szaszłyków lub widelec. Złocisty chrust wyjąć na papierowy ręcznik, by obciekł z nadmiaru smalcu. Przełożyć na duży płaski talerz i posypać cukrem pudrem.