Piszę
pracę o filmie "Siedem" w reżyserii Davida Finchera.
Chciałabym ją potraktować jako przypowieść o wartościach,
bowiem w filmie jest mowa o siedmiu grzechach głównych i o karze
wymierzanej przez człowieka, który uważa siebie za wysłannika
bożego. Mam jednak z tym trochę problemu. Czy istniej jakaś
przypowieść biblijna mówiąca o grzechach głównych, wymierzaniu
sprawiedliwości przez niewłaściwe i nie wyznaczone do tego osoby
lub o tym, że za grzech zawsze czeka ludzi kara? Będę wdzięczna
za pomoc.
Na pytanie nadesłane przez Czytelnika odpowiada Roman Zając - biblista i demonolog z KUL.
Grzechy główne są to wady, postawy, skłonności zniewalające i niezwykle trudne do wytrzebienia. Nazywa się je "głównymi", ponieważ powodują inne grzechy i inne wady. Są nimi: pycha, chciwość, zazdrość, gniew, nieczystość, łakomstwo, lenistwo lub znużenie duchowe. W języku angielskim nazywa się je grzechami śmiercionośnymi (deadly), odróżniając je od grzechów śmiertelnych (mortal), czyli tych, które już duchowo uśmierciły. Ta klasyfikacja podkreśla ich wymiar.
Pierwsze próby klasyfikacji i zestawienia grzechów pochodzą od chrześcijańskich mnichów egipskich - ojców pustyni. Ponieważ życie chrześcijańskie pojmowano wówczas jako wstępowanie ku górze, w ustalaniu hierarchii grzechów często uciekano się do metafory drabiny lub schodów. Grecki mnich Ewagriusz z Pontu z IV wieku, który swe ostatnie lata spędził na egipskiej pustyni, opisywał osiem najniebezpieczniejszych demonów nękających zakonnika: obżarstwo, nieczystość, chciwość, gniew, smutek, acedię, próżność i pychę. Zarówno on, jak i Jan Kasjan, który przyjął tę samą klasyfikację, wyobrażali je sobie na wzór łańcucha, w którym każde ogniwo łączy się z następnym. Papież Grzegorz Wielki odstąpił nieco od tej tradycji i odwrócił dotychczasową kolejność grzechów głównych. Dla niego wszystkie grzechy wypływają z grzechu szatana - z pychy. Od tego czasu coraz popularniejsza staje się lista siedmiu grzechów (jak siedem plemion Izraela, siedem psalmów pokutnych, siedem próśb Modlitwy Pańskiej, siedem sakramentów i siedem darów Ducha Świętego).
Różne wersje kolejności grzechów głównych wskazują na znaczenie, jakie przypisywano im w różnych okresach. Grzegorz Wielki, Dante i Chaucer stosowali następujący porządek: pycha, zawiść, gniew, lenistwo, skąpstwo, obżarstwo i nieczystość. Przez długi czas w katechizmie były uszeregowane w kolejności: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew oraz lenistwo. Z kolei nowy katechizm wymienia: zawiść i gniew przed nieczystością i nieumiarkowaniem w jedzeniu i piciu. Widać więc, że w ascetycznym i monastycznym klimacie początków chrześcijaństwa w obżarstwie i nieczystości widziano większe zagrożenie niż na przykład w pysze. Później, w średniowieczu, pychę, a więc bunt przeciw Bogu, zdecydowanie uznano za najbardziej niebezpieczną. Z biegiem czasu, wraz z bogaceniem się ludzi, wzrosło też znaczenie chciwości.
W Biblii nie brakuje gróźb Bożych, przestróg, że za grzechy przyjdzie kara w postaci śmierci. Warto również przypomnieć słowa Jezusa: "Jeżeli się nie nawrócicie - wszyscy podobnie zginiecie!". Ludziom usiłującym rozważać, jakie to winy popełnili inni, że ich taka kara Boża dosięgła, Jezus odpowiada, by przestali się tym zajmować, ale sami się nawrócili, bo to właśnie ich dosięgnie kara Boża.
Karcić ma jednak prawo ten, kto udowodnił, że kocha: poprzez obecność, czas poświęcony ludzkim troskom i potrzebom, słowem - gdy złożył siebie w ofierze dla tych, którzy zostali mu powierzeni. Kochający Bóg karze, aby otworzyć nam oczy. W liście do Hebrajczyków czytamy: "Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi" (Hbr 12, 7n).
Pismo Święte mówi kilkaset razy o gniewie Boga. Stanowi on najpierw reakcję na zepsucie i samobójcze decyzje Ludu, który łamiąc Przymierze odchodzi od jedynego Oblubieńca i poniża się we flirtach z Baalem. Gniew pobudza Pana do walki o umiłowany Lud znajdując się na przeciwnym biegunie w stosunku do obojętności.
Niezliczone nieszczęścia, jakie spadały na Izrael - upokorzenia spowodowane pustoszącymi najazdami okolicznych narodów, deportacje i niewole, klęski żywiołowe, przegrane walki - stanowiły bolesne ciosy karcącej ręki kochającego Ojca i Oblubieńca. "Dlatego się rozpalił gniew Pana przeciw swojemu ludowi, wyciągnął na niego rękę, by wymierzyć cios, aż góry zadrżały" (Iz 4, 25).
Człowiek, który grzeszy, sam wyrządza sobie krzywdę. Grzech przypomina samoakaleczenie. Śmierć duchowa następuje wtedy, gdy człowiek pozwala by jego wnętrze: to, co Biblia nazywa sercem - to jest korzeń i źródło całej wewnętrznej prawdy osoby - było rozdarte przez grzech. Jeśli wydaję siebie samego moim namiętnościom: np. chorobliwej ambicji, wściekłości, nienawiści, cynizmu, pożądliwości, kłamstwu itd., to wtedy mój duch został jakby rozerwany na dziesiątki części. W takiej sytuacji życie ucieka z człowieka. Chodzi tu o prawdziwe życie, które polega na zdolności do odpowiedzi na miłość Boga. Mamy jednak szansę, aby się uleczyć.
"Chodźcie, powróćmy do Pana! On sam nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie" - mówi Ozeasz (Oz 3, 36). Bóg zawsze czeka na grzesznika, aby go przyjąć jak miłosierny ojciec przyjął marnotrawnego syna. Nie postrzegajmy Boga jako tego, który przede wszystkim karze nas za grzechy. Patrzmy na Niego, jak na kogoś kto nas kocha i pragnie nas uleczyć. Przypowieść o zagubionej owcy mówi coś więcej. Bóg nie tylko jest gotów zawsze przygarnąć grzesznika, ale sam go szuka. On wychodzi, aby odnaleźć pogubionego człowieka.
Ludzie, którzy uwazają, że mają szczególne prawo być "karzącą ręką Boga", ulegają właśnie iluzji bycia ponad grzechem, a więc grzeszą pychą. Biblia nie daje nikomu prawa do takiej postawy, a nawet radykalnie ją dorzuca.