background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

 
 
 
 

 

ИСКЉУЧИВО ЗА УНУТРАШЊУ УПОТРЕБУ 

WYŁĄCZNIE DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO 

 
 
 
 
 
 
 

FUTURYZM 

FORMIŚCI  NOWA SZTUKA 

(Wybór tekstów) 

 
 
 
 

[na podstawie wyd.:] 

 

ANTOLOGIA POLSKIEGO FUTURYZMU I NOWEJ SZTUKI 

 

Wstęp i komentarz opracował 

Zbigniew Jarosiński 

 

Wybór i przygotowanie tekstów 

Helena Zaworska 

 

Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo 

Wrocław… 1977 

 

 
 
 

Click to start!

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

 

SPIS TREŚCI 

 
 

PROGRAMY I MANIFESTY

 

Anatol Stern, Aleksander Wat: PRYMITYWIŚCI DO  

NARODÓW ŚWIATA I DO POLSKI ..................................................... 3 

Bruno Jasieński: DO NARODU POLSKIEGO.  

MAŃIFEST w sprawie natyhmiastowej futuryzacji żyća ........................ 4 

Bruno Jasieński: MAŃIFEST W SPRAWIE POEZJI FUTURYSTYCZNEJ ..... 8 
NUŻ W BŻUHU. 2 JEDNODŃUWKA FUTURYSTUW................................. 11 
Leon Chwistek: O POEZJI.................................................................................. 12 
Tytus Czyżewski: POGRZEB ROMANTYZMU — UWIĄD  

STARCZY SYMBOLIZMU — ŚMIERĆ PROGRAMIZMU .............. 13 

Tytus Czyżewski: OD MASZYNY DO ZWIERZĄT ........................................ 14 
Tytus Czyżewski: O „ZIELONYM OKU“ I O SWOIM  

MALARSTWIE (autokrytyka — autoreklama) ..................................... 15 

Bruno Jasieński: FUTURYZM POLSKI (bilans)............................................... 16 

 

UTWORY POETYCKIE

 

Jerzy Jankowski: TRAM WPOPSZEK ULICY (Rapsod).................................. 24 
Tytus Czyżewski 

OCZY TYGRYSA........................................................................................... 25 
POEMAT LICZB............................................................................................. 26 
MELODIA TŁUMU........................................................................................ 27 
POZNANIE...................................................................................................... 27 
PŁOMIEŃ I STUDNIA................................................................................... 28 
HYMN DO MASZYNY MEGO CIAŁA........................................................ 30 

Bruno Jasieński 

JAK INTRODUKCJA ..................................................................................... 31 
MIŁOŚĆ NA AUCIE ...................................................................................... 31 
PRZEJECHALI................................................................................................ 32 
BUT W BUTONIERCE .................................................................................. 32 

Stanisław Młodożeniec 

XX WIEK ........................................................................................................ 33 
FUTUROBNIA................................................................................................ 33 

Anatol Stern: ARKA ........................................................................................... 34 
Aleksander Wat: NAMOPAŃIK BARWISTANU............................................. 35

 

 

CZOŁOWI PRZEDSTAWICIELE FUTURYZMU ..................................... 35 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

PROGRAMY I MANIFESTY 

 
 

Anatol Stern, Aleksander Wat 

PRYMITYWIŚCI DO NARODÓW ŚWIATA I DO POLSKI 

 
 
wielka tęczowa małpa zwana dionisem dawno już zdechła, wyrzucamy jej zgniłą spuściznę 
ogłaszamy 
 

I. CYWILIZACJA, KULTURA, Z ICH CHOROBLIWOŚCIĄ — NA ŚMIETNIK. 

wybieramy prostotę ordynarność, wesołość zdrowie, trywialność, śmiech. 
od  śmiechu dusza tyje i dostaje silne grube łydy. wyrzekamy się dobrowolnie dostojności, 
powagi, pietyzmu. liści lauru, którymi nas wieńczycie, użyjemy jako przyprawy do potraw. 

II. PRZEKREŚLAMY HISTORIĘ I POTOMNOŚĆ. także rzym tołstoja, krytykę 

kapelusze indie bawarię i kraków. polska winna się wyrzec tradycji, mumii księcia józefa i 
teatru.  miasto burzymy, wszelki mechanizm — aeroplany, tramwaje, wynalazki telefon, 
zamiast nich pierwotne środki porozumiewania się. apoteoza konia, domy jedynie składane i 
ruchome, mowa krzyczana i rymowana. 

III. ustrój społeczny rozumiemy przez władztwo idiotów stotnych i kapitalistów, jest to 

grunt najbardziej płodny w śmiech i w rewolucję. 

IV. wojny winny się toczyć na pięście. mord jest niehigieniczny, 

kobiety należy często zmieniać wartość kobiety polega na jej płodności. 

V. PRYMITYW. 

VI. sztuką jest to tylko, co daje zdrowie i śmiech. ISTOTA SZTUKI — W JEJ 

CHARAKTERZE CYRKOWEGO WIDOWISKA DLA WIELKICH TŁUMÓW. 
cechy jej zewnętrzność i powszechność, pornografia niezamaskowana. 
sztuka jest nauką. 

wymiatamy z mętnej karczmy nieskończoności nędzne histeryczne twory zwane 

poetami, przywalone niedosytem bólem radością  życia, ekstazą estetyką, natchnieniem, 
wiecznością.  zamiast estetyki antygracja. zamiast ekstazy — intelekt, twórczość 
świadoma i celowa. 

VII. wirujące przedmioty, jako materiał sztuki, teatry zmienić na budynki cyrkowe. 
muzyką jest uderzanie o siebie dwóch kilku ciał. wszystko pozostałe jest hałasem, 

zwalczamy antyfuturystyczne skrzypce i wszelkie głosy natury, walki uliczne z 
bethowenistami. 

należy zerwać ze ścian kawałki płótna zwane obrazami, malować twarze ubrania 

bieliznę, ludzi, domy chodniki, rzeźba nie istnieje. 

VIII. poezja. pozostawiamy rym i rytm gdyż  są pierwsze i zapładniające.  zniszczenie 

zacieśniających twórczość reguł zaleta niezgrabności.  dowolność form gramatycznych, 
ortografii i przestankowania, w zależności od twórcy, mickiewicz jest ograniczony, słowacki 
jest niezrozumiałym bełkotem.
 

SŁOWA mają swą wagę, dźwięk, barwę, swój rysunek, ZAJMUJĄ MIEJSCE W 

PRZESTRZENI, są to decydujące wartości słowa, słowa najkrótsze (dźwięk) i słowa 
najdłuższe (książka). znaczenie słowa jest rzeczą podrzędną i nie zależy od przypisywanego 
mu pojęcia należy je traktować jako materiał 

dźwiękowy UŻYTY 

NIEONOMATOPEICZNIE. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

IX. główne wartości książki — to format i druk jej po nich dopiero — treść, dlatego 

poeta winien być zarazem zecerem i introligatorem swej książki powinien sam ją wszędzie 
krzyczeć, nie deklamować, do rozpowszechnienia użyć gramofonu i kina, gazety, gramofony 
rozjeżdżające, płótno ekranu, lub ściana jako kartka zbiorowo odczytywanej książki, gazety 
redagowane jedynie przez poetów. 

X. chwalimy rozum dlatego też odrzucamy logiczność, to 

ograniczenie i tchórzostwo umysłu, nonsens jest wspaniały przez swą treść 
nieprzetłumaczalną, która uwypukla naszą twórczą szerokość i siłę. 
podobnie sztuka objawia naszą miłość ku ludziom i ku wszystkiemu, 
tchniemy miłością. 

otwórzmy oczy. wówczas świnia wyda się nam czarowniejszą od słowika, a gga gąsiora 

olśni nas bardziej niż śpiew łabędzi. 

gga. gga panowie wypadło na arenę świata, wywijając swoim podwójnym g, a krzyczy, 

a — to usta tego wspaniałego i ordynarnego bydlęcia, właściwie morda, pysk, albo ryj. 
 
 

[Gga. Pierwszy polski almanach poezji futurystycznej, Warszawa 1920.] 

 
 

Bruno Jasieński

 

DO NARODU POLSKIEGO. 

MAŃIFEST 

w sprawie natyhmiastowej futuryzacji żyća 

 
 

Rozumiejąc jasno, że sporadyczna i izolowana reforma sztuki w oderwańu jej od 

samego żyća, kturego tętnem i funkcją organiczną jest sztuka każda, musi śę okazać z 
gruntu czczą, bezowocną i jałową,  ńe mając jednoczesne czasu na żadne kroki 
pszedwstępne i pszygotowawcze w tym kierunku — żyće i sztuka polska grożą 
zaduszeńem, a jedynym możliwym i skutecznym w takim wypadku środkiem jest 
ńezwłoczna traheotomia — my, futuryśći polscy, pszystępujemy z dnem dźiśejszym do 
wielkiej radykalnej pszebudowy i reorganizacji żyća polskiego i wzywamy wszystkih 
obywateli wolnej Żeczypospolitej Polskiej do zorganizowanego wspułdźałańa i pomocy.
 

Wojna wszehświatowa wraz z olbżymim pszesuńęćem  śę całych państw warstw i 

naroduw poćągnęła za sobą wielkie pszesuńęće wartości. Rezultatem tego jest kryzys 
kulturalny, kturego widowńą jest dźiśaj cała Europa Wshodńa i Zahodńa. U nas ten kryzys 
objawia  śę w szczegulńe ostrej i specyficznej formie. Pułtora wieku ńewoli politycznej 
wycisnęło na całej naszej fizjognomii, psyhice i produkcji twardy, ńezatarty  śćeg. 
Świadomość kulturalna nasza ńe mogła śę rozwijać tak swobodńe, jak w państwah zahodńih. 
Z końecznośći cała nasza energia narodowa wyładowywała  śę w kierunku największego 
naporu, w kierunku żmudnej i mozolnej walki o język,  żyće i organizacje własne. W tym 
samym kierunku walki o własne narodowe „ja“ i budowana twardej, ńepszełamanej, odpornej 
na wszystko i żyćowo zdolnej narodowej psyhiki wyładowywała śę i sztuka polska. 

My, futuryśći polscy, składamy w tym miejscu polskiej poezji romantycznej okresu 

ńewoli, kturej widma dźiśaj bez litośći szczuć i dobijać  będzemy — hołd za to, że w 
czasach wielkiego skupiańa śę i powolnego dojżewańa Narodu Polskiego ńe była sztuką 
„czystą“, a właśńe głęboko narodową,  że pisana była sokiem i krwią samego 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

pszewalającego  śę  żyća,  że była tętnem i kszykiem swojego dńa, jaką w ogule i jedyne 
może i musi być każda sztuka.
 

Dla tyh samyh pszyczyn dźiśaj, kiedy wraz z odzyskańem samodźelnego bytu 

politycznego,  żyće polskie wstąpiło w zupełńe nową fazę i ocknęło  śę wobec miliona 
czyhającyh u dżwi zagadńeń, o kturyh wczoraj jeszcze ńe było po prostu czasu myśleć, a na 
kture dziś już tszeba dać bezwłoczną i kategoryczną odpowiedź, jeżeli  ńe hcemy, aby fale 
nabiegające znuw nas zalały, wołamy do was: 

Dosyć  długo byliśmy już narodem-panopticum, produkującym tylko mumie i 

relikwie. Szalone ńepowstszymane dziś wali do wszystkih naszyh dżwi i okien, kszyczy, 
dopomina śę, wymaga. Jeżeli ńe stać nas na stwożeńe nowyh kategorii, w kturyh by śę 
mogło pomieśćić, nowej sztuki, w kturej by śę mogło wyśpiewać — ńe ostoimy śę.
 

Tszeba otwożyć na ośćeż wszystkie dżwi i okna, ńeh wywieje ten swąd piwnic i 

kośćelnego kadźidła, kturym od dźecka uczyli was oddyhać. Zaopatszeńi w gigantyczne 
respiratory idźemy wam na spotkańe. 

Ogłaszamy za St. Bżozowskim wielką wypszedaż staryh rupieći. Spszedaje śę za 

puł darmo stare tradycje, kategorie, pszyzwyczajeńa, malowanki i fetysze. 

Wielkie ogulnonarodowe panopticum na wawelu. 
Będźemy zwoźić taczkami z placuw, skweruw i ulic ńeświeże mumie mickiewiczuw 

i słowackih. Czas oprużńić postumenty, oczyśćić place, pszygotować miejsca tym, ktuży 
idą.
 

My, ludźe o szerokih płucah i rozrośńętyh barah, kihamy od mdłyh zapahuw waszego 

wczorajszego mesjańizmu, a proponujemy wam mesjańizm nowy, jedyny, wspułczesny i 
szalony. Jeżeli ńe hceće być narodem ostatnim w Europie, a pszećiwńe, narodem pierwszym, 
pszestańće raz karmić śę starymi ohłapami z kuhńi Zahodu (stać nas na swoje własne menu), 
a w wielkim wyśćigu cywilizacji o rekord krutkimi, syntetycznymi krokami zdążajće do 
mety. 

Pszystępujemy do budowańa nowego domu dla rozszeżonego Narodu Polskiego, ktury 

w starym, pomieśćić już  śę  ńe może. Sami ńe podołamy. Wzywamy wszystkih żywyh,  ńe 
mieszczącyh śę i hcącyh do pomocy. 

Ogłaszamy: 
Wielkie pszesuńęće śę warstw na Wshodźe i Zahodźe trwa. Do głosu dohodźi nowa siła 

— uświadomiony proletariat. Zaczyna śę wielkie pszewartośćiowańe wartośći. Mieżą  śę 
wszystkie prawośći i ńeprawośći 1000-wiekowej za jego plecami, jego kosztem wytwożonej 
kultury. Mieżą  śę jedynym sprawdźanem bojującego  żyća — twardą,  żelazną, organiczną 
pracą. Następuje wielki, pszegląd legitymacji. Kto ńe potrafi wylegitymować swojego udźału 
w żyću tą jedyną monetą — ńe ostoi śę. 

Podkreślamy tszy zasadnicze momenty żyća wspułczesnego: maszynę, demokrację 

i tłum. 

Żyće warstw intelektualnyh pszehodźi powolny okres wyradzańa  śę i neurastenii. 

Dawne kategorie pszeżyły  śę już i strawiły — nowyh jeszcze ńe ma. Moment ogulnego 
psześileńa. Żyće samo, zamiast być w swoim założeńu radośćą i dytyrambem, pszybiera coraz 
wyraźnej formy twardego, nażuconego z zewnątsz obowiązku. Człowiek nowoczesny nie 
potrafi już organiczńe  ćeszyć  śę  żyćem. Epidemia samobujstw, wykolejeń, załamań i 
pszetragedyzowań jest tylko konsekwentnym domyśleńem do końca tego zjawiska. Ten stan 
żeczy dłużej pozostawać bez zmiany ńe może. Należy pszedśęwźąć natyhmiastową i 
energiczną akcję leczniczą. Jako jeden z zasadńiczyh czynńikuw proponujemy: 

Więcej słońca. 
Pszysłowie mądrośći starohińskiej: „Noś parasol i pszy pogodźe“, stało śę u nas czymś 

organiczńe ukonstytuowanym. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

Odżucamy parasole, kapelusze, meloniki, będźemy hodźić z odkrytą głową. Szyje 

gołe. Tszeba, aby każdy jak najbardźej  śę opalił. Domy budować należy ze śćanami 
szklanymi od połudńa. Więcej  światła, powietsza i pszestszeńi. Gdyby Sejm polski 
obradował na powietszu, na pewno mielibyśmy o wiele słoneczńejszą konstytucję.
 

Człowiek nowoczesny, 3/4 energii kturego pohłańa praca fahowa, potszebuje mocnego i 

zdrowego pokarmu, nowyh, ostryh, syntetycznyh wrażeń. Tyh wrażeń może mu obecńe 
dostarczyć jedyne sztuka. Sztuka winna być sokiem i radośćą  żyća, a ńe jego płaczką ani 
poćeszyćelką. Zrywamy raz na zawsze z fikcjami tzw. „czystej sztuki“, „sztuki dla sztuki“, 
„sztuki dla absolutu“. Sztuka musi być jedyńe i przede wszystkim ludzką, tj. dla ludzi, 
masową, demokratyczną i powszehną.
 

Rozumiejąc zadańe sztuki wobec dńa dźiśejszego i jego zagadńeń, wołamy: 
Artyśći na ulicę! 
Sztuka gńeżdżąca  śę w kilkuset, a nawet kilkutyśęcznoosobowyh salah koncertowyh, 

wystawah, pałacah sztuki itp. jest śmiesznym anemicznym dźiwolągiem, pońeważ kożysta z 
ńej             wszystkih ludzi. Człowiek wspułczesny ńe ma czasu na hodzeńe na koncerty i 
wystawy, 3/4 ludzi ńe ma po temu możnośći. Dlatego sztukę muszą znajdować wszędźe: 

Latające poezokoncerty i koncerty w poćągah, tramwajah, jadłodajńah, fabrykah, 

kawiarńah, na placah, dworcah, w hallah, pasażah, parkah, z balkonuw domuw, itd. itd. 
itd. o każdej poże dńa i nocy.
 

Sztuka musi być ńespodźaną, wszechpszeńikającą i z nug walącą. 
Człowiek wspułczesny pszestał  śę już od dawna wzruszać i spodźewać. Kodeksy 

prawne unormowały i poklasyfikowały raz na zawsze wszystkie ńespodźanki. Żyće, kture tym 
rużńi  śę od nowoczesnej maszyny, że dopuszcza bajeczne ńepszewidźalnośći, coraz mńej 
poczyna  śę od ńej rużńić. Odwieczne kategorie logiczne, zgodńe z kturymi po pojęću A 
zawsze nastąpić musi pojęće B, a one oba w sumie ńeuńikńeńe dadzą C — stają  śę  ńe do 
wytszymańa. Matematyczne 2 

× 2 = 4 rozrasta śę do rozmiaruw upiornego polipa, ktury nad 

wszystkim rozpostarł swoje macki. Wszelkie logiczne możliwośći wyczerpały śę do ostatńej. 
Następuje moment wiecznego pszeżuwańa w kułko aż do utraty pszytomnośći. Żyće stało śę 
w swojej logice upiorne i ńelogiczne. 

My, futuryśći, hcemy wskazać wam furtkę z tego getta logicznośći. Człowiek 

pszestał  śę  ćeszyć, pońeważ pszestał  śę spodźewać. Jedyne żyće, pojęte jako balet 
możliwośći i ńespodźanek, może mu jego radość powrućić.
 

W diabelskim kole żeczy, kture śę same pszez śę rozumieją, zrozumieliśmy, że ńic 

śę pszez śę ńe rozumie i że poza tą jedną logiką istńeje jeszcze całe może ńelogicznośći, z 
kturej każda może twożyć swoją odrębną logikę, gdźe A+B=F, a 2 

× 2 daje 777. 

Potop cudownośći i ńespodźanek. Nonsensy tańczące po ulicah. Sztuka — tłumem. 
Każdy może być artystą. 
Teatry, cyrki, przedstawieńa na ulicah, grane pszez samą publiczność. 
Wzywamy wszystkih poetuw, malaży,  żeźbiaży, arhitektuw, muzykuw, aktoruw, 

aby wyszli na ulice. 

Scena śę pszekręca. Tszeba zmienić dekoracje. 
Obrazy jako śćany poszczegulnyh gmahuw. Domy wielośćenne, kuliste i 

stożkowate. Orkiestra gra marsza. Ludźe hcą hodźić do taktu. 

Wzywamy wszystkih żemieślńikuw, krawcuw, szefcuw, kuśńeży, fryzjeruw do 

twożeńa nowyh, nigdy ńe widźanych strojuw, fryzur i kostiumuw. 

Wzywamy tehńikuw, inżyńeruw, hemikuw do odkrywańa nowych ńebywałyh 

wynalazkuw. 

Tehńika jest tak samo sztuką jak malarstwo, żeźba i arhitektura. 

100 000 000 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

Dobra maszyna jest wzorem i szczytem dźeła sztuki pszez doskonałe połączeńe 

ekonomicznośći, celowośći i dynamiki. Aparat telegraficzny morsego jest 1000 razy 
większym arcydziełem sztuki niż Don Juan Byrona. 

 
Rozrużńamy spomiędzy dźeł sztuki arhitektońicznej, plastycznej i tehńicznej — 

KOBIETĘ — jako doskonałą maszynę rozrodczą. 

Kobieta jest siłą ńeobliczalną i ńewyzyskaną pszez swuj wpływ ńebywały. Domagamy 

śę bezwzględnego ruwnouprawńeńa kobiet we wszystkih dźedźinah  żyća prywatnego i 
publicznego.
 

Przede wszystkim ruwnouprawńeńa w stosunkah erotycznyh i rodźinnyh. 
Liczba małżeństw ńe żyjących ze sobą, roshodzącyh śę oficjalńe lub ńeoficjalńe dośęga 

rozmiaruw zatrważającyh dla pożądku społecznego.  

Jako jedyny sposub zapobieżeńa i powstszymańa tego procesu uważamy 

ńezwłoczne wprowadzeńe rozwoduw

Podkreślamy moment erotyczny jako jedną z najbardźej zasadniczyh funkcji żyća 

w ogule. Jest on jednym z elementarnyh i nadzwyczaj ważnyh źrudeł radośći żyća, pod 
warunkiem, że stosunek do ńego jest prosty, jasny i słoneczny. Tragedie seksualne à la 
Pszybyszewski są  ńesmaczne i dowodzą tylko zupełnej bezpaćeżowośći i impotencji 
mężczyzn wspułczesnyh. Wzywamy kobiety, jako zdrowsze i silnejsze fizyczńe, do ujęća 
inicjatywy w tej płaszczyzńe.
 

W celach wyżej wymieńonyh społeczeństwo polskie musi samo wźąć w swoje ręce 

nadzur i kontrolę nad całokształtem dotyhczasowego żyća społecznego i wszelką produkcją, 
ńe dopuszczając nadal do produkowańa  żeczy z tym celem ńezgodnyh, zbędnyh lub 
szkodliwyh.  Jako pierwszy i końeczny krok — kontrola nad wszelką produkcją 
artystyczną.  
Ńe pozwalajće zalewać  śę codźenńe kubłami stęhłej, starczej i snobistycznej 
literatury, ktura ńe jest już nawet w stańe pobudźić waszyh instynktuw płćowyh. Publiczność 
zorganizowana jest siłą, przeciwko kturej nic śę ńe ostoi. Żadna ńepotszebna kśążka ńe będźe 
mogła być ogłoszoną drukiem, skoro nikt jej ńe zapotszebuje. 

Wzywamy wszystkih obywateli Państwa Polskiego do zorganizowanej akcji 

samoobrony. Publiczność polska pszerosła swoih twurcuw. Dźiśejszy widz źewa już otwarće 
na Makbeće i czuje ńeokreślony bul w okolicach ślepej kiszki przyglądając śę umierającym 
Orlątkom. Twurczość polską zaś ńe stać na stwożeńe dla ńego nowego, żywotnego pokarmu. 
Jako jedyna skuteczna walka z beztwurczośćą — zgodny, zorganizowany sabotaż 
starczej literatury i sztuki. Niehodzeńe do teatruw, ńekupowańe kśążek,  ńeczytańe 
czasopism itd. itd. itd.
 

Dla zorganizowańa społeczeństwa polskiego do wspulnego owocnego wysiłku w 

kierunku natyhmiastowej, głębokiej, do kożeńi  śęgającej, zasadniczej i trwałej 
futuryzacji żyća zakładamy na całą Żpltą Polską gigantyczne stronnictwo futurystyczne. 
Członkiem czynnym stronnictwa może śę stać każdy obywatel pracujący, pszeżywający 
instynktowńe moment obecnego psześileńa ogulnokulturalnego i szukający z ńego 
wyjśća.  
Takich neurasteńikuw i męczenńikuw  żyća wspułczesnego jest dziś całe 
społeczeństwo. Tym podać hcemy rękę. 

Zwracamy śę do tzw. ludźi nowyh, tj. ńe zakażonyh jeszcze luesem cywilizacji, kturyh 

wojna wszehświatowa wyżućiła na powieżhńę i do kturyh społeczeństwo stare odnośi  śę 
ćągle jeszcze ńesłuszńe jak do bękartuw. My, futuryśći, pierwśi wyćągamy rękę braterstwa 
do „ludźi nowyh“. Ońi będą tym zdrowym, odżywczym sokiem, ktury odświeży starą, 
wyradzającą śę rasę ludzi wczorajszyh, tą bolesną, końeczną szczepionką, kturą wielki 
kataklizm dźejowy zaszczepił całej rozkładającej śę i zaczynającej już cuhnąć Europie 
pszedwojennej.
 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

Stronnictwo nasze, ludzi wdźerającyh  śę w jutro, będźe  ńebywałe, wszehogarńające i 

szalone. Każdy może być wodzem i nikt ńe może być wodzem. Decentralizacja jak 
najszersza.  Ńe znamy leaderuw ani szeregowcuw, każdy jest ruwnym pracownikiem 
bojującego żyća. Podkreślamy wielki moment w dźejah ludzkośći. 

Los pszeżył śę i umarł. Każdy odtąd może stać śę twurcą własnego żyća 

i żyća ogulnego. 

My, futuryśći, idźemy społeczeństwu polskiemu w tej akcji z pomocą. Poszczegulnymi 

odezwami będźemy dawać konkretne wskazuwki i instrukcje we wszystkih dźedźinah w myśl 
ńińejszego manifestu. Na wezwańe nasze każdy bezimienny członek Stronnictwa 
Futurystycznego (nazwisk ńe potszebujemy — istńeją tylko ruwńi, świadomi i powszehńi) — 
wińen odezwać śę na swojej placuwce. 

Aby jakakolwiek akcja z naszej strony okazała śę możliwą, domagamy śę od Sejmu 

konstytucyjnej Żpltej Polskiej ńezwłocznego uchwaleńa ńetykalnośći artysty na ruwńi z 
posłem na sejm. Artysta jest takim samym pszedstawićelem Narodu jak poseł, 
pośadającym jedyńe inny zakres dzałana i inne kompetencje.
 

W hwili wielkiej i pszełomowej my, futuryśći, zapominamy dawnyh uraz, ńe 

pamiętamy tego, że dotyhczasowe wszystkie nasze poczynańa, zmieżające w jednym 
wytkńętym kierunku, spotykane były pszez społeczeństwo polskie wrogo, bezmyślńe i 
śmieszńe. Wiemy dobże, że było to ńeporozumieńe wywołane pszez fałszywyh informatoruw 
i komentatoruw, jak ruwńeż i pszez brak jednolitego frontu i jasnego, fizycznego wiary 
wyznańa nas samyh. Teraz wszystkie te ńeporozumieńa odpadają same przez śę. Z purpurową 
wiarą w jutro i jego ńewyczerpane możliwośći jednym mocnym żutem pszekreślamy 
wszystko, co było poza nami i w nas samyh złe, zbędne i starcze, i wyćągamy rękę do 
społeczeństwa polskiego. Jeżeli jesteśće  żywym narodem, a ńe narodźikiem, jeżeli 
pułtorawiekowa  ńewola  ńe wyżarła wam mlecza paćeżowego, jeżeli jesteśće  żeczywiśće 
narodem jutra, a ńe narodem-pszeżytkiem — pujdźeće za nami. 

Wzywa  śę wszystkih do rozpoczęća zgodnej, masowej akcji futurystycznej 

ńezwłoczńe z hwilą ogłoszeńa tego manifestu. 

 

W Krakowie, 20 kwietna 1921 r. 

 

[Jednodńuwka futurystuw, Kraków, czerwiec 1921.] 

 
 
 

Bruno Jasieński

 

MAŃIFEST 

W SPRAWIE POEZJI FUTURYSTYCZNEJ 

 

1. Kubizm, ekspresjońizm, prymitywizm, dadaizm pszelicytowały wszystkie izmy. 

Pozostał jeszcze ńewyzyskany jako prąd w sztuce jedyńe onańizm. Proponujemy go na 
zbiorową nazwę dla wszystkih naszyh przećiwńikuw. Jako uzasadńeńe podkreślamy 
podstawowe momenty sztuki antyfuturystycznej: bezpłćowość;  ńemoc zapłodńeńa swoją 
sztuką tłumuw; 
spokojny, paseistyczny samogwałt w ćeńu melanholijnyh pracowni. 

2. W hwili olbżymih realizacji wprowadzańe nowyh nazw uważamy za zbyteczne i z 

hwilą  ńezgodne. Podnosimy zamiast godła imię tej garstki, ktura pułtora dźeśątka lat temu 
pierwsza żućiła hasła tej walki, kturą my dziś kończymy, i powturńe nazywamy śebie 

futurystami. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

3. Ńe mamy zamiaru w r. 1921 powiązać tego, co oni czynili już w 1908. Wiemy, że o 

tyle lat starsi od ńih jesteśmy. To, co u ńih było tylko pszeczuwańem, pośpiesznym żucańem 
nowych perspektyw — musi u nas stać śę twardym, świadomym śebie i twurczym wysiłkiem. 

Jako spadkobiercy ogromnego mocarstwa formy ogłaszamy wielkie 

ujednostajńeńe waluty. Będźemy wymieńać wszystkie kubistyczne, 
ekspresjońistyczne, dadaistyczne, prymitywistyczne bilety kredytowe na 
jedyne od czasuw greckih ńepodrabialne talenty.
 

W tym celu postanawiamy: 
4.  Ńe wolno w r. 1921 nikomu twożyć i konstruować tak, jak to czyniło  śę już 

kiedyś pszed ńim. Żyće płyńe napszud i ńe powtaża śę. Twurcę każdego obowiązuje to 
wszystko, co zastał + ten cudowny nowy skok, ktury artysta każdy uczyńić muśi w 
prużńę wszehświata.
 

Sztuka jest twożeńem żeczy nowyh. 

Artysta, ktury ńe twoży żeczy nowyh i ńebywałyh, a pżeżuwa jedyne to, co było pszed 

nim zrobione, po paręset razy — ńe jest artystą i powińen za używańe tego tytułu odpowiadać 
sądowńe, jak za używańe każdego innego bez odpowiedńih kwalifikacji. Wzywamy 
społeczeństwo do zorganizowanego bojkotu podobnych jednostek. 

5. Każdy artysta obowiązany jest stwożyć zupełńe nową, nebywałą 

dotąd sztukę, kturą ma prawo nazwać swoim imieńem. 

6. Dzieło sztuki uważamy za żecz dokonaną, konkretną i fizyczną. Kształt jego 

uwarunkowany jest śćiśle wewnętszną potszebą. Jako takie odpowiada ono za śebie 
całym kompleksem śił go składającyh, zawdźęczając kturym tak a ńe inaczej — tj. z 
wewnętsznym pszymusem skoordynowane są jego poszczegulne częśći w stosunku do 
śebie i do całośći. Ten wzajemny stosunek nazywamy kompozycją. Kompozycję 
doskonałą, tj. ekonomiczną i żelazną — minimum materiału pszy maximum ośągńętej 
dynamiki — nazywamy kompozycją futurystyczną. W ten sposub wolno jedyńe odtąd 
komponować.  
Jako motywy decydujące podajemy pszede wszystkim: Drożyzna ogulna: a) 
środkuw drukarskih, ktura czyńi ogłaszańe drukiem żeczy zbędnyh  ńewskazanym i dla 
położeńa ekonomicznego państwa wręcz szkodliwym; b) drożyzna czasu. Człowiek 
wspułczesny zajęty jest pszez 8 godzin pracą fahową. Pozostałe 4 godziny ma na jedzeńe, 
załatwiane interesuw żyćowyh, sport, rozrywki, utszymywańe stosunkuw toważyskih, miłość 
i sztukę. Na samą sztukę pszypada u pszećętnego człowieka wspułczesnego od 5 do 15 minut 
dźenńe. Dlatego sztukę otszymywać musi w specjalńe spreparowanyh pszez artystuw 
kapsułkah, zawczasu oczyszczoną z wszelkih zbytecznośći i podaną  mu  w  formie  zupełne 
gotowej, syntetycznej. 

Dźeło sztuki jest ekstraktem. Rozpuszczone w szklance dńa 

powszedńego, powinno ją całą zabarwić na swuj kolor. 

Pszed ogłoszeńem dźeła sztuki drukiem artysta obowiązany jest wyćisnąć z ńego 

pszedtem wszystkie pozostałe resztki wody. Artyśći wykraczający pszećiw temu 
postanowieńu odpowiedźalńi będą pszed społeczeństwem na ruwńi ze zwykłymi złodźejami 
pod zażutem kradźeży czasu. 

7. Pszekreślamy logikę jako mieszczańsko-burżuazyjną formę umysłu.  Każdy 

artysta ma prawo i jest obowiązany stwożyć swoją  własną autologikę. Za zasadnicze cehy 
każdej poszczegulnej logiki uważamy: 

błyskawiczne kojażeńe żeczy pozorńe dla logiki mieszczańskiej od śebie odległyh; dla 

skrutu drogi pomiędzy dwoma szczytami — skok pszez prużńę i salto mortale. 

8. Poezja operuje w płaszczyźńe słowa, tak jak plastyka w płaszczyźńe kształtuw, 

muzyka — dźwiękuw. Słowo jest materiałem złożonym. Oprucz treśći dźwiękowej ma 
jeszcze inną treść, symboliczną, kturą reprezentuje, a kturej ńe tszeba zabijać pod 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

10 

groźbą stwożeńa tszećej sztuki, ktura ńe jest już poezją, a ńe jest jeszcze muzyką 
(dadaizm).
 

Poezja jest taką kompozycją  słuw, aby ńe zabijać tej drugiej 

konkretnej duszy słowa wydobyć z ńego maximum rezonansu. 

Zrywamy raz na zawsze z wszelkim opisywańem (malarstwo), ale z drugiej strony i 

z wszelkim onomatopeizowańem, naśladowańem głosuw pszyrody itp. ńesmacznymi 
rekwizytami pseudofuturyzującego neorealizmu.
 

Pszekreślamy zdańe jako antypoezyjny dźiwoląg. 
Zdańe jest kompozycją pszypadkową, spojoną jedyńe słabym klejem 

drobnomieszczańskiej logiki. Na jego miejsce — skondensowane, ostre i konsekwentne 
kompozycje słów,  ńekrępowanyh  żadnymi prawidłami składni, logiki czy 
gramatycznośći, jedyńe twardą wewnętszną końecznośćą, ktura po tońe A domaga śę 
tonu G, po tonę C tonu F itd. 
 

9. Pszekreślamy kśążkę jako formę dalszego dostarczańa poezji odbiorcom. Poezja, 

jako sztuka operująca wartośćami akustycznymi, może być oddawana jedyńe słowem. Kśążka 
odgrywać może co najwyżej rolę nut, na podstawie kturyh pewna kategoria ludzi wyjątkowo 
uzdolńonyh (wirtuozuw) może odbudowywać całość pierwotną. Z hwilą wynalezieńa 
telefonografu, tj. połączeńa fonografu z telefonem, kśążka jako pomost pomiędzy twurcą a 
publicznośćą okaże śę do reszty ńeużyteczną i zbędną. 

10. Sztuka nasza ńe jest ani odzwierćedleńem i anatomią duszy (psyhologia), ani 

wyrazem naszyh dążeń ku zaświatom Boga (religia), ani roztsząsańem odwiecznyh 
problematuw (filozofia). Pszećiw takim zażutom odpowiadać dziś hyba ńe potszebujemy. 
Sztuka  ńe jest ruwńeż pamiętnikiem skądinąd może  ćekawyh pszeżyć i perypetii 
wewnętsznyh artysty. Dźadkowie naśi dosyć namęczyli  ćerpliwyh wspułczesnych swymi 
tęsknotami, ćerpieńami i erotomańą. Pszeżyća artysty są jego własnośćą prywatną, zajmującą 
ńewątpliwie dla najbliższej rodziny i wielbićelek, ale dla nikogo więcej. Poleca śę artystom 
dla odprowadzeńa i wyładowana pszeżyć swoih w odpowiednim kierunku zajmować  śę 
więcej sportem, miłośćą płćową i naukami śćisłymi. 

11. Odrywamy od organizmu żyća pszyczepionych do ńego jak pijawki zarozumiałyh 

pasożytuw, nazywającyh  śebie poetami, karmiącyh  śę cudzą pracą i ńe produkującyh w 
zamian ńic, pońeważ żyće takie, jakim jest, ńe wytszymuje miary ih prometejskih psyhe. 

Pohwalamy  żyće, kture jest wiecznym mozolnym zmieńańem  śę — ruh, motłoh, 

kanalizację i Miasto. 

Poezja muśi być codźenną, głęboko aktualną i powszehną. 
Romantyczny smęt ruż i słowikuw dawno pszestał już na nas dźałać. 
Egzaltuje nas tłum, pojęty jako gigantyczna fala obracającej  śę turbiny. W wiecznej 

pracy i walce żyća o wytwożeńe dna jutszejszego hcemy być w swoim zakreśe uczćiwymi i 
świadomymi pracownikami. 

12. Zrywamy raz na zawsze z patosem wiecznośći w stosunku do dźeł sztuki. 

Bezwzględna wartość  dźeła sztuki waha śę pomiędzy 24 godźinami a 

mieśącem. 

W kraju, gdźe wszystko pszeżywa śę tak powoli — u nas — pszedłużamy ten termin do 

1 roku. Po upływie tego czasu wszystkie ńe wyspszedane kśążki mają być wycofane z handlu 
kśęgarskiego. Wszelkih drugih i tszećih wydań zabrana śę.  Ńe poddający  śę temu 
postanowieńu poćągńęći będą do odpowiedźalnośći pszed społeczeństwem, kture samo 
rozstszygać będźe poszczegulne wypadki w drodze plebiscytu. 

 

W Krakowie, 3 kwietna 1921

 

 

[Jednodniówka futurystów, Kraków, czerwiec 1921.] 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

11 

 
 

NUŻ W BŻUHU. 2 JEDNODŃUWKA FUTURYSTUW 

 
 

30000 egzemplaży manifestu futurystuw — rozhwytano po całej polsce w ćągu 14 

dni. dźgńęte nożem w bżuh ospałe bydlę sztuki polskiej zaczęło ryczeć, pszez otwur 
żygnęła lawa futuryzmu. obywatele, pomużće nam zedżeć z was wasze znoszone od 
codźennego użytku skury. dosyć  włuczeńa za dobą partyjnyh haseł w rodzaju: „bug i 
ojczyzna“, czerwony sztandar od dawna już stał śę w polsce czerwoną hustką do nosa. 
demokraći wywieśće sztandary ze słowami naszyh szwajcarskih pszyjaćuł: Hcemy 
szczać 

we wszystkih kolorach! 

 

malowane spodńe

 

W wielu domah prywatnyh, a także  ńekturyh publicznyh, jak np. w tzw. zahęće (?) 

sztuk pięknyh, śćany zawieszone są wielkimi kawałami płutna bardzo często pomalowanego. 
Dlaczego złośliwi malaże z zahęty  ńe malują swoih spodńi, wymalowane zaś wieszają na 
śćanah, zamiast na sobie? Hodząc w kolorowyh spodńah spełńaliby swoją rolę dostępnej 
rozrywki dla tłumuw. Wywieszone na śćanah stają  śę one jedyńe pszedmiotem plotek 
kilkunastu pismakuw. 

Żąd pszypuszcza widoczńe, że wygłodńałej Polsce ńe wystarczy do nasyceńa śę swojski 

kram stückuw, skoro pod groźbą kary ńe pozwala wywozić z kraju holenderskih rembrandtuw 
i innyh rafaeluw. Otwarće namawiamy do masowej kontrabandy i wywożeńa tego paskustwa 
za granicę. 

Właśćićele domuw, pokrywajće kompozycjami futurystycznymi śćany i wnętsza swoih 

kamienic. 

Państwo, zamuw następującyh jedynyh w Polsce malaży i żeźbiaży do ozdobieńa ulic, 

placuw i hodńikuw: 

tytusa czyżewskiego, henryka gotliba, leona hwistka, juzefa jaremę, zbigńewa i andżeja 

pronaszkuw, mariana szczerbułę, kaźrnieża tomorowicza, zygm. waliszewskiego, romualda 
witkowskiego.

1

 

Zwracamy śę do wszystkih obywateli żeczypospolitej: 
Obywatele, malujće śę 
śebie, swoje żony i dźeći! 
 
Ostatńe wieczory futurystyczne w Zakopanem zakończyły śę walką dwuh odłamuw 

publicznośći na pięśći i jajka! Kobiety masowo stanęły po strońe futurystuw! Wkrutce 
zostaną sfuturyzowane i teatry! Namnożeńe  śę w ostatnih czasah ńezliczonej ilośći teatruw 
jest najlepszym dowodem ostatecznego ih bankructwa. Publiczność zrewoltowana zdemoluje 
dotyhczasową scenę. Jajka są brońą jedyne godną człowieka cywilizowanego: pszypominają 
ręczne granaty, a ńe są  śmiertelne.  Śćiskamy dłoń francji i szwajcarii. Marinetti jest nam 
obcy.  
Wkrutce odbędą  śę nowe karnawały poezji futurystycznej w warszawie, krakowie, 
lwowie, poznańu i wszystkih większyh miastah polski, na kturyh ukażą  śę  tłumom głośni 
futuryśći polscy 

                                                 

1

  H. Gotlib (1892—1966),  L. Chwistek (1884—1944),  J. Jarema (1900–?),  Z.  Pronaszko  (1885—1958),  A. 

Pronaszko (1888—1961), M. Szczerbuła (1898—1942), K. Tomorowicz (1897—1961), Z. Waliszewski (1897— 
1936),  R. K. Witkowski (1876—1950) — malarze ówczesnej awangardy, związani — bliżej lub dalej — z 
formistami. Oprócz Pronaszków wszyscy oni podpisali list otwarty do ministra spraw wewnętrznych 
protestujący przeciw interwencjom policji na wieczorach futurystów, zamieszczony w Nożu w bżuhu. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

12 

 
tytus czyżewski, bruno jaśeński, stanisław młodożeńec, anatol stern, aleksandeer wat. 

 
 

[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921.] 

 
 
 

Leon Chwistek

 

O POEZJI 

 
 
Treśćą  sąduw są  ńe tylko stosunki zahodzące w żeczywistośći, ale ruwńeż stosunki 

zahodzące w świeće pszedmiotuw idealnyh, ńe mającyh  ńeraz nic wspulnego z 
żeczywistośćią. Ta okoliczność wpływa o tyle komplikująco,  że podźał poezji na 4 typy 
odpowiadające 4-em zasadniczym żeczywistośćom ńe da śę tak śćiśle pszeprowadźić, jak to 
ma miejsce w malarstwie i żeźbie.  Ńemńej wyrużńić możemy poezję prymitywistyczną, 
realistyczną, impresjonistyczną i futurystyczną (w szerokim znaczeńu tego wyrazu). 
Właśćiwe zadańe teorii poezji polega na badańu stosunku formy zdańa do sensu, bez względu 
na to, czy ten sens odnosi śę do żeczywistośći, czy też do pszedmiotuw idealnyh. 

Logika wyrużńa zdana mające sens, czyli sądy, od zdań pozbawionyh sensu, posługując 

śę pszy tym śćisłymi kryteriami stanowiącymi tzw. teorię typuw logicznyh. W ten sposub 
wydźela ze zdań pewną określoną klasę  sąduw typu pierwszego, drugiego, tszećego itd. 
Zdańa pozostałe znajdują śę poza zakresem logiki, ńe jest jednak wykluczone, że ńekture z 
nih mogą zostać z kolei zaliczone do sąduw typu wyższego. Ale i takim nawet zdańom, kture 
własnośći tej ńe pośadają, możemy pszypisać i pszypisujemy pewien sens, posługując  śę 
pojęćem sensu już ńe w logicznym, śćisłym znaczeńu, ale w znaczeńu ńeco szerszym, kture 
ńe pośada wprawdźe wartośći naukowej, może nas jednak interesować z innego punktu 
widzeńa. Otuż dobże jest zaznaczyć,  że poza logicznym pojęćem sensu znaczeńe wyrazu 
„sens“ może być na rużne sposoby ustalone i że można nawet ustanowić całą hierarhię zdań 
zależną od rużnyh znaczeń tego wyrazu. 

Jest jasne, że im dalej posuwamy śę w tej hierarhii, tym bar-dźej oddalamy śę od sensu 

naukowego, zbliżając  śę coraz bardźej do pustego dźwięku wyrazuw, czyli do tzw. muzyki 
szmeruw. — Tym samym oddalamy śę coraz bardźej od zagadńeńa prawdy i fałszu, 
przesuwając  śę na teren zagadńeń czysto formalnyh. — Jest jasne, że dążeńe poezji do 
oddźeleńa  śę od nauki i innyh obcyh sztuce dyscyplin musi kierować poezję do tyh 
ńeuhwytnyh terenuw, na kturyh jeszcze ńe mamy czystej muzyki szmeruw, a kture jednak są 
już obce problematowi prawdy i fałszu. — Dążeńe to możemy nazwać formizmem w poezji. 
— Żecz jasna, że podobńe jak w sztukah plastycznyh, rozwiązańe tak postawionego zadańa 
ńe może być  ośągńęte ani pszez teorię, ani też pszez formalne eksperymenty. Podobńe jak 
tam, potszebna jest i tu bezwzględna szczerość artysty, bezwzględne pszejęće  śę jakimś 
zdażeńem czy też jakąś myślą. Zdażeńa należące do dawno skrystalizowanyh żeczywistośći, 
podobne jak myśli whodzące w zakres nauki, są oczywiśćie mało pszydatne do tego rodzaju 
podńety, formułują  śę bowiem automatyczńe w sądy  śćiśle określone. Pszećiwńe, zdażeńa 
dokonujące  śę w żeczywistośći wyobrażeń i myśli, należące do zakresu ideologii pojęć 
płynnyh (mętnyh), pszedstawiają ńezmierne trudnośći sformułowańa, hoćby z tego prostego 
powodu,  że język zbudowany jest w zasadźe dla żeczywistośći  żeczy, będącej skrajnym 
pszećiwieństwem żeczywistośći wyobrażeń. W ten sposub poezja formistyczna łączy śę śćiśle 
z zagadńeńem rozszeżeńa języka, co jest stałą cehą każdej budzącej śę do żyća poezji. Prucz 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

13 

tego odgrywa zasadniczą rolę  ńeuhwytność samyh zdażeń. Czynniki te są wystarczającą 
podstawą do pobudzeńa żywiołowej twurczośći poetuw, prowadząc ih ńezależńe od wszelkiej 
teorii na właśćiwy teren. 

 

[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921; 

L. Chwistek, Wielość rzeczywistości, Kraków 1921] 

 
 

Podstawowe znaczenie dla filozoficznych i estetycznych 

poglądów Chwistka ma teza, że rzeczywistość nie jest czymś 
bezpośrednio danym, lecz zawsze mamy do czynienia ze stworzonymi 
przez umysł schematami rzeczywistości. Teza ta prowadzi Chwistka 
do koncepcji „wielości rzeczywistości“, wyróżniającej cztery jej typy: 
1. rzeczywistość doświadczenia codziennego, 2. rzeczywistość ciał 
fizykalnych, 3. rzeczywistość wrażeń zmysłowych i 4. rzeczywistość 
wyobrażeń (wizjonerów). Odpowiednikami tych rzeczywistości są w 
sztukach plastycznych kolejno: prymitywizm, realizm, impresjonizm i 
futuryzm (oznaczający tu awangardowe kierunki w sztuce 
dwudziestowiecznej, więc również formizm). 

 

 

Tytus Czyżewski

 

POGRZEB ROMANTYZMU — UWIĄD STARCZY 

SYMBOLIZMU — ŚMIERĆ PROGRAMIZMU 

 
 
Rozpoczął się u nas ów czas walki o nowe wartości i nową formę. 
Tym burzliwszy, że natrafił na grunt nie przygotowany — a jednak mimo to podatny — 

na odłogiem leżącą sztukę, a przede wszystkim poezję polską. Czymże była dotychczas u nas 
ta poezja? Poezja polska była dotąd niczym innym, tylko poezją romantyczną — o formie i 
nastrojach zupełnie romantycznych. Forma Mickiewicza, Krasińskiego i Słowackiego była i 
jest po dziś dzień wykwitem kultury, na jaką tylko wczorajsza i przedwczorajsza doba narodu 
zdobyć się mogła. 

Naród był uciemiężony, bez osobistej woli ni możności swobodnego wypowiedzenia 

się. 

Sztuka zatem, szczególniej porozbiorowa, dążyła do określenia martyrologii narodu i 

stąd poeci czerpali natchnienie. 

Tak zwana u nas era symbolizmu, którego ostatnim wypowiedzeniem się jest Tuwim i 

jego satelici — nie wiadomo zresztą dlaczego nazywający się futurystami — była ostatnim 
odblaskiem tego ogona romantyzmu, który ciągnął się u nas przez lat tyle, niby wąż morski. 
Aż wreszcie przyszła chwila, że naród powraca do życia fizjologicznego. 

I  żyć poczynamy nie zapachem trupa i trumny, lecz ciałem, nerwami, krwią,  żądzą i 

namiętnością organizmów normalnych i zdrowych — zdolnych do życia wprzód i w 
przyszłość. 

Naród jako żyjący fizjologicznie twór musi stworzyć sobie swój silny i własny 

organizm i swoje współczesne najodpowiedniejsze życie. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

14 

Naród polski nie może już  żyć próchnami królów i dziadów. Naród polski nie może 

morfinizować się koszmarami z Wesela, ale musi poczuć w sobie sztukę i poezję odrodzenia 
współczesnego. 

Polska uzyskała swoją niezależność polityczną w tak szczęśliwym czasie i 

okolicznościach, że razem z przebudzeniem się jej do życia — przebudziły się i narodziły w 
Europie nowe wartości socjalne i estetyczne. 

Któż wie, czy Nemezis nie nałożyła na Polskę owego obowiązku przeznaczenia, które 

bywają rzadkimi wypadkami dziejowymi. 

My bez programu dążymy do stworzenia nowej ery wartości estetycznych, tj. wartości 

sztuki. 

Ów kram jęczącego wciąż romantyzmu stał się dla nas jak owa powtarzająca się 

potrawa, którą codziennie karmią pupilków w internacie do uprzykrzenia i mdłości. 

Wszyscy chcą odmiany — czegoś innego — chociażby za cenę silnych podrażnień 

zmysłowych. 

Obecna poezja i sztuka polska musi używać skrótów i potrzebnych syntetycznych 

zaokrąglań — musi być modernistyczną. 

Poezja współczesna musi sobie stworzyć nową odrębną formę, podatną dla ludzi 

współczesnych, łaknących, nerwowych, syntetycznych wzruszeń. Skojarzenia myślowe będą 
rzadkie, niespodziane i nieprzewidziane — forma barwna — wiersz jak najbardziej wolny — 
kontrasty myślowe jak najbardziej oddalone. 

Artyści będą jak najmniej używać tematu, a jak najwięcej konstruować. Artyści będą 

kierować się instynktem. 

Oto są nie programy, nie kanony twórczości, ale ogólne kontury współczesnej 

syntetycznej sztuki. Gdy dodamy do tego język, który często musi posługiwać się znakami i 
słowami nie przyjętymi ogólnie jako logiczne pojęcia, ale zmysłowymi i słuchowymi — a oto 
mamy sposób naszego wywnętrzenia się i naszej formy. 

I oto jest poezja współczesna, sztuka syntetyczna człowieka XX i XXI wieku. 
Lecz nie na te emblematy nowej sztuki rzucają się zajadłe brytany, eunuchy krytyki — 

ale rzucają się na ów wiosenny strumień życia naszej nowej zwycięskiej sztuki. 

Śmierć romantyzmowi, symbolizmowi i programizmowi! Niech żyje mechaniczny 

instynkt. 

 
 

[«Formiści» 1921, nr 4.] 

 
 

Tytus Czyżewski

 

OD MASZYNY DO ZWIERZĄT 

 
 
Sentymentalni epigoni romantyzmu i symbolizmu wymierają — nastaje nowa era 

nowych wartości — bez naiwnych złud naiwnego naturalizmu. 

Żywioł — od ogólnego mechanizmu do instynktu zwierząt  — będziemy braćmi 

zwierząt i będziemy się uczyć od nich instynktowej sztuki, kochać będziemy maszyny, gdyż 
one nasze siostry, i zwierzęta, bo one nasi nauczyciele i bracia. 

Tylko bez programowych prymitywów 

====== instynkt 

 
zabijmy w sobie „estetyzm“! 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

15 

 

Panowie i panie, zwierzęta domowe i dzikie,  

====== elektryczny instynkt 

(maszyna i żywioł). 

 

--------------------------------------------------------------------- 

Kochamy maszyny elektryczne i nie robimy im krzywdy. 

--------------------------------------------------------------------- 

 
Uczymy się muzyki od ptaków. — Architektury, malarstwa i rzeźby od gniazd 

zwierzęcych. 

Instynkt mechanizmu ====== „niech każdy pisze, rzeźbi i maluje jak  mu jego 

instynkt wskazuje“! 

Szukamy  instynktu,  który zgubiliśmy doskonaląc się przez tyle wieków w sztuce i 

nauce. 

Niech żyje elektryczny instynkt 

instynktowa sztuka zwierząt  

instynkt elektryczny 

wszechświata 

minerałów roślin zwierząt ludzi  

wewnętrznego życia medium. 

 
 

[«Formiści» 1921, nr 4.] 

 
 
 

Tytus Czyżewski

 

O „ZIELONYM OKU“ I O SWOIM MALARSTWIE 

(autokrytyka — autoreklama)

 

 
 

Zielone oko napisał Tytus Czyżewski, tzn. 

ja 

myśląc o przewrotności kolorów, linii i formy. W świecie wszystko żyje i wszystko ma swoją 
wartość. Co nie żyje — nie istnieje, a co nie istnieje, nie ma ani formy, ani barwy. 

Kocią serenadę  napisałem „natchniony“ przez uczucie miłosne pewnego koczura 

starego znajomego mej znajomej kotki. 

Miłość u zwierząt odbywa się z furorem i z bezpośredniością instynktu. 
Pastorałki moje są reminiscencją podtatrzańskiej wsi rodzinnej (z lat dziecinnych), na 

którą spadł obfity śnieg grudniowy  

hej kolęda, kolęda. 

Śpiewające domy to „poemat“ krzywości linii i miary. Wszystko tańczy w europejskiej 

chuci powojennej. 

Domy śmieją się z ludzi, a ludzie płaczą nad swoją głupotą. 
Dzieci śmieją się z rodziców. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

16 

Melodia tlumu jest to poemat niepokoju albo denerwujący miszmasz paryskiego 

bulwaru (bul-miszlu), na którym znalazła się moja osobistość (polskiego artysty bez steru i 
kotwicy). 

Le soir d'amour jest to szczękanie zębami przed „tym“ — co „potem“ staje się zwykłą 

banalnością. 

Elektryczne wizje — zmechanizowany poemat. 
Człowiek spłodził i rozpętał machinę, która kiedyś zabije go, albo wywyższy. 
Zbudujemy maszyny — pojedziemy na gwiazdy, aby obserwować słońce. 
Słońce zdziwi się, skąd człowiek nabrał tyle „rozumu“. 
Człowiek zbuduje mechaniczne słońce. 
Stare słońce — to stara poczciwa maszyna. 
Kochajmy słońce i nie wygadujmy na niego poza oczami. 
Przyszły człowiek to elektryczna maszyna — czuła, skomplikowana, a prosta w stylu. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Różni krytycy pisali o Zielonym oku różne rzeczy. 
Krytycy piszący w gazetach o „poezji“ zgadzali się prawie wszyscy na jedno — że moje 

poezje są  złożone z minimum „talentu“, natomiast malarstwo moje uważali za rzecz 
„epokową“. 

Na odwrót — krytycy piszący w gazetach o „sztukach“ plastycznych  zgadzali się 

prawie wszyscy na jedno, że poezje moje są „epokowe“ (?!), a malarstwo moje jest 
„niedołężne“, bez „rysunku“ i „koloru“. 

Wiedząc jednak z doświadczenia,  że w polskiej prasie najlepsze artykuły o polityce 

piszą inżynierowie i muzycy, o rolnictwie i ogrodnictwie — generałowie, o handlu — poeci, 
o  poezji — prawnicy i lekarze, o medycynie — profesorowie języków starożytnych (greka, 
łacina), o grece i łacinie — profesorowie rysunków, o sztukach plastycznych — doktorowie 
weterynarii, geologii i nauk politycznych. 

Z tego powodu jestem o moje Zielone oko i o moje malarstwo zupełnie spokojny. 
Kochajcie elektryczne maszyny, żeńcie się z nimi i płódźcie Dynamo-dzieci — 

magnetyzujcie i kształćcie je, aby wyrosły na mechanicznych obywateli. 

Tego wam życzy wasz poeta bez „skrzydeł“ i malarz bez „farby“. 
 
 

[Jednodniówka futurystów, Kraków, czerwiec 1921.] 

 

 
 

Bruno Jasieński

 

FUTURYZM POLSKI 

(bilans) 

 
 
Futuryzm jest formą  świadomości zbiorowej, którą należy przezwyciężyć. Ja 

futurystą już nie jestem, podczas gdy wy wszyscy jesteście futurystami. Manifest — 
zapora, którą trzeba przekroczyć. Maszyna nie jest produktem człowieka, jest jego 
nadbudową. Przedmiotowe formy cywilizacji jako piękno ciała człowieka 
współczesnego. Historia mojego futuryzmu. Przeciwko futuryzmowi.
 

 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

17 

Właściwie historia futuryzmu została już przeze mnie napisana. Publiczność i krytyka 

przeoczyły ją, ponieważ nosi na sobie etykietkę „powieść“ i niesamowity tytuł  Nogi Izoldy 
Morgan.  
Dziś napisałbym ją niewątpliwie trochę inaczej. Górnikom, świdrującym tunele w 
skałach zbiorowej świadomości współczesnej, trudno jest samym ogarnąć wzrokiem piękno 
perspektywy, jaką odkryje drążony przez nich tunel. Zrobią to za nas bezczynni turyści 
historii. 

Futuryzm jest pewną formą  świadomości zbiorowej. Aby móc o nim mówić, trzeba 

naprzód przezwyciężyć go w sobie samym. Ale walka, jaką z konieczności staje się każde 
przezwyciężenie, ma swoje własne krótkie i oślepiające perspektywy i rzeczy znajdujące się 
w jej polu widzenia otrzymują jej szczególne oświetlenie. Dlatego ile razy mówi się o 
futuryzmie, mam zawsze wrażenie, że poruszam sprawę bardzo prywatną i osobistą. 

U nas w Polsce nazwa futurysty nabrała jakiegoś specyficznie lokalnego, obraźliwego 

znaczenia, zaciemniającego jego treść pierwotną. Stała się wyzwiskiem. Doszukiwanie się 
przyczyny tego zjawiska zajęłoby zbyt wiele czasu. 

Cała nasza wina polegała na tym, że pewien moment świadomości współczesnej, 

wszystkim nam wspólny, podjęliśmy, nie wyparliśmy się go i usiłowali go ująć w pewne 
nowe formy artystyczne. Z chwilą, kiedy formy te zostaną stworzone, można będzie dopiero 
mówić o przezwyciężeniu samego momentu. Przez przemilczanie go nie posuwamy się ani o 
centymetr naprzód, więcej — wykluczamy możność wszelkiego posuwania się. Jest ono w 
konsekwencjach  źródłem mnóstwa bardzo zabawnych odwróceń. Sytuacja obecna np. 
przedstawia się zupełnie odwrotnie, niż o tym sądzi publiczność. Ja już „futurystą“ nie jestem, 
podczas gdy państwo wszyscy jesteście futurystami. Wygląda to na paradoks, a jednak tak 
jest. 

Kiedy w r. 1918, po powrocie do Polski, zetknąłem się po raz pierwszy z Tytusem 

Czyżewskim — wiedzieliśmy jasno jedno: 

Bujne kotłujące się życie współczesne zerwało stawidła, okopów i drutów kolczastych i 

wdarło się w morze psychiki polskiej z niesłychaną siłą.  Życie to nie ma żadnego 
odpowiednika w świadomości polskiej. 

Świadomością społeczeństwa jest jego sztuka, pojęta jako życie organizowane. Każda 

nowa faza życia wymaga dla siebie nowych form w sztuce. Dopiero przez stworzenie tych 
form moment współczesny zostaje wprowadzony do świadomości zbiorowej, staje się jej 
momentem organicznym, a więc twórczym. Społeczeństwo, które nie wytworzy na czas 
nowych form organizowania, zostaje, przeciwnie, przezwyciężone, pokonane, osiodłane przez 
moment życia współczesnego, którym nie jest w stanie kierować. 

Gigantyczny i szybki rozrost form techniki i industrii jest niewątpliwie najbardziej 

istotną podstawą i kręgosłupem momentu współczesnego. Wytworzył on nową etykę, nową 
estetykę i nową realność. Wprowadzenie maszyny w życie człowieka jako elementu 
nieodzownego, dopełniającego, musiało pociągnąć za sobą przebudowanie gruntowne jego 
psychiki, wytworzenie własnych równoważników podobnie jak wprowadzenie do organizmu 
żywego — obcego ciała zmusza organizm do wydzielania specjalnych przeciwciał, które 
zmieniają dopiero antygeny w ciała zdolne do przyswajania lub możliwe do wydalenia. Jeżeli 
organizm ludzki czy społeczny energii tej w dostatecznej ilości nie wytworzy, następuje 
intoksykacja, zakażenie ciałem obcym.

2

 

                                                 

2

 W Nogach Izoldy Morgan przedstawiłem ten proces zakażenia psychiki współczesnej przez maszynę. [Przyp. 

aut.] 
 

Nogi Izoldy Morgan ukazały się we Lwowie w 1923 r. Ich bohaterem 
jest inżynier miejskiej elektrowni, Berg, którego narzeczonej w 
wypadku ulicznym tramwaj uciął obie nogi. Dziewczyna umiera, Berg 
bierze jej nogi do domu i trzyma je tygodniami, a one nie podlegają 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

18 

Wytworzyć te przeciwciała psychiczne, inaczej, stworzyć formy, które by 

podporządkowały człowiekowi maszynę — oto najbliższe zadanie sztuki współczesnej. 

W momencie uświadomienia sobie tej prawdy narodził się futuryzm. 
Odpowiedział na nią na długo przed wojną futuryzm włoski, na krótko po niej — 

futuryzm rosyjski, oba w sposób biegunowo odmienny. 

Odpowiedź futuryzmu włoskiego była prosta i da się zamknąć w zdaniu: 
S z t u k a   w i n n a   p o d n i e ś ć   m a s z y n ę   d o   p o z i o m u   i d e a ł u  

e r o t y c z n e g o   l u d z k o ś c i .  

(Stanowisko, którego u nas przez dłuższy czas mozolnie i konsekwentnie bronił duży 

artysta Tytus Czyżewski

3

). 

Uwielbienie jednak nie jest przezwyciężeniem, przeciwnie, podporządkowaniem się 

przedmiotowi uwielbianemu. Występuje ono zazwyczaj jako forma świadomości na niższym 
stopniu rozwoju i jest jedną z najbardziej pierwotnych form reagowania jej na zjawiska 
zewnętrzne. 

Człowiek pierwotny ubóstwiał żywioł, ponieważ uczuwał wobec niego swą całkowitą 

bezbronność. Na dalszym szczeblu stosunek ten zamienił się na stosunek buntu do 
zdetronizowanego niewiadomego, aby wraz z przezwyciężeniem go ułożyć się w ramy 
pewnego swej potęgi spokoju. 

Odpowiedź futuryzmu rosyjskiego była od początku dwulicowa: 

Rzeczy to wróg — 

zrozumcie to choć. 

Rzeczy się rąbać powinno! 

A może właśnie rzeczy trzeba kochać? 

A może rzeczy mają duszę inną?...

4

 

Cały futuryzm rosyjski z lat 1913—1919 jest właściwie oscylowaniem dookoła tych 

dwóch prawd z przechylaniem się to na jedną, to na drugą stronę. Dopiero w r. 1919 
Misterium-buffo  tegoż Majakowskiego przynosi ostateczną odpowiedź futuryzmu 
rosyjskiego: 

Towarzysze rzeczy 

wiecie co — 

przestańmy jedni na drugich się krzywić. 

Spróbujmy: my was będziemy robić, 

a wy nas — żywić. 

Odpowiedź ta, zaczerpnięta od socjalizmu, wyznacza maszynie w świadomości 

współczesnej miejsce, jakie robotnikowi wyznacza w swym obrębie społeczeństwo 
kapitalistyczne. 

Sztuka polska budząca się po wojnie z narodowo-patriotycznego letargu miała w 

futuryzmie włoskim gotową odpowiedź, odpowiedź fałszywą. Należało poddać  ją krytyce, 
przyjąć lub odrzucić, a jeżeli odrzucić, to postawić na jej miejsce odpowiedź własną. 

W momencie skrzyżowania się ostrza powojennej myśli polskiej z ostrzem myśli 

europejskiej narodził się futuryzm polski. 

 
Narodził się w chwili dziwnej i jedynej. 
Przed wykąpaną w wannie mordu czteroletniego myślą polską otwarły się nagle na 

oścież wrota Zachodu. Zagadnienie nowoczesnej kultury europejskiej, w którym nie brała 

                                                                                                                                                         

rozkładowi, zachowując  świeżość i piękno. Berg nabrawszy 
przekonania, że maszyna jest wrogiem człowieka, a władza maszyny 
stanowi główne zło ustroju, niszczy urządzenia elektrowni i powoli 
wpada w obłęd. Chodzi ulicami, gdzie gonią go rozszalałe tramwaje. 
 

3

 „Kochajcie elektryczne maszyny, żeńcie się z nimi i płódźcie Dynamo-dzieci — magnetyzujcie i kształćcie je, 

aby wyrosły na mechanicznych obywateli“ (1-a jednodniówka futurystów — manifesty futuryzmu polskiego — 
czerwiec 1921). [Przyp. aut.] 

4

 Majakowskij. Wladimir Majakowskij, tragedia, 1913. [Przyp. aut.] 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

19 

dotąd bezpośredniego udziału, zajęta własnymi zagadnieniami narodowymi, czekało od niej 
rozwiązania. 

Na nie przygotowany szczepionką ochronną organizm polski upadł bakcyl 

nowoczesności. Rozpoczęła się walka organizmu z bakcylem, walka o śmierć lub życie, 
pośpieszne, gorączkowe wytwarzanie własnych antytoksyn. Organizm polski przechodził 
kryzys i miotał się w gorączce. Ta gorączka wywołana w organizmie polskim przez bakcyla 
nowoczesności, ten okres walki i bolesnego przetwarzania się organizmu przejdzie do historii 
nowoczesnej kultury pod nazwą futuryzmu polskiego. 

Na zewnątrz przedstawiało się to po prostu jako walka, którą grupa artystów 

wypowiedziała swemu społeczeństwu. „Społeczeństwo“ zamknęło się w bastionach 
kościołów i redakcji, skąd wylewało na partyzantów kubły brudnej, gryzącej wody, krzyczało 
na wieczorach poetyckich, obrzucało jajami i kamieniami. Nikt nie zdawał sobie jasno 
sprawy, w imię czego prowadzi się walka i jakie jest jej właściwe znaczenie. Psychika polska 
poczuła się zagrożoną w swoich tradycjonalnych przyzwyczajeniach i nałogach i broniła się z 
energią, jakiej trudno się było u niej spodziewać. 

Początkowo opinia, upostaciowana w prasie, usiłowała sam proces zbagatelizować, 

przedstawić go po prostu jako „kierunek“ przeniesiony do nas z zagranicy. Wyłoniła nawet z 
siebie całą generację rybaków, którzy wędką akademizmu wyławiali z wzburzonej fali kiełbie 
ech i urojonych plagiatów i z triumfem obnosili je przed publicznością na dowód, że proces, 
który ją niepokoi, nie jest bynajmniej jej wewnętrznym procesem, a jedynie usiłowaniem 
narzucenia jej jakichś obcych „zagranicznych“ idei. 

Publiczność nie uwierzyła. 
Wtedy opinia zmieniła metodę. Uderzyła na alarm. Zaczęto wywoływać z lasu wilka 

bolszewizmu i anonimowego mocarstwa. Rozpoczęły się represje administracyjne. 

Konfiskaty książek i czasopism, policyjne utrudnienie i zrywanie wieczorów 

poetyckich, administracyjne wydalanie artystów z powiatów — wszystkie te fakta zupełnie 
niezrozumiałe dla artysty zagranicznego i rozsiewające wieść o „polskim barbarzyństwie“ za 
granicą — to tylko, dalsze etapy jednej i tej samej walki. 

Pamiętam jeden z pierwszych naszych wielkich wieczorów w Filharmonii 

Warszawskiej 9 lutego 1921 r., który zgromadził przeszło 2000 osób. Ludzie tłoczyli się w 
przejściach i otaczali estradę. Ktoś z publiczności przyniósł  węża, jakaś kobieta przyszła z 
małpą. Warszawa okazywała w ten sposób, że się futuryzuje. Czytaliśmy jakieś wiersze. 
Ludzie stali na krzesłach i krzykiem usiłowali nam przerwać. Wiersze były złe, ale 
publiczności zależało na tym najmniej. Pamiętam p. Ireną Solską, artystkę o wyjątkowej 
odwadze i genialnej intuicji, jak bez echa rzucała w salę swoje najpiękniejsze koncepcje 
recytatorskie, otoczona wrogim pomrukiem bałwanów. 

Innym razem, na wieczorze w Zakopanem, ta sama publiczność chciała zlinczować 

poetę Aleksandra Wata, czytającego przed nią swe namopaniki — poematy słów 
wyzwolonych z jarzma treści logicznej.

5

 

Dziś, kiedy na wieczorach moich krzyczy się już coraz rzadziej (jedynie policja, jako 

instytucja w założeniach swych konserwatywna, długo jeszcze zapewne nie potrafi się wyrzec 
swych wypróbowanych metod), kiedy książki nasze rozchodzą się w coraz większej ilości 
egzemplarzy i nawet (!) znajdują już nakładców, kiedy dobytek nasz artystyczny staje się 
powoli torbą, w której maczają ręce nawet artyści wypierający się gorliwie jakiegokolwiek z 
nami stosunku, dziś, kiedy kryzys można już uważać za zażegnany, chociaż sam proces 
bynajmniej się jeszcze nie skończył, można spokojnym okiem rzucić wstecz na ubiegłe 
pięciolecie i sporządzić sumaryczny bilans. 
                                                 

5

 namopaniki — nazwą tą opatrzył Wat cykl swoich utworów zbudowanych z wyrazów pozbawionych znaczenia 

(przekształconych lub utworzonych w oparciu o zasób morfemów istniejących w języku) oraz odznaczających 
się stałym powtarzaniem pewnych motywów brzmieniowych. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

20 

Napisaliśmy dużo złych wierszy, namalowali dużo złych obrazów — historia nam to 

wybaczy. 

Był to czas dziwny i piękny, czas, w którym każda strofa była pchnięciem, każdy wiersz 

— obroną, czas, gdzie poezje preparowało się jak dynamit, a słowo stawało się kapslą, czas 
wiecznej czujności i ustawicznego czuwania, wytężania wzroku i wypatrywania miejsca, w 
które najskuteczniej można by uderzyć. 

I dziś, kiedy złych wierszy pisuję już coraz mniej, z prawdziwym żalem oglądam się 

wstecz na te lata gorączkowe, pełne przeczuć i słów niewypowiedzianych, dziewicze lata 
kiełkujących wartości. 

Dla „amatorów jubileuszów“

6

 — kilka dat. 

Zaczynało się to powoli, od czasu do czasu zwiastowane jakimś echem dziwnym i 

niesamowitym jak grzmot przed burzą. 

Jeszcze niezadługo przed wojną, w r. 1914, tragiczny zwiastun i Jan Chrzciciel 

futuryzmu polskiego, Jerzy Jankowski (autor Tramu wpopszek ulicy),  straszył publiczność 
polską wierszami rozrzuconymi po czasopismach — pierwszy polski futurysta w znaczeniu 
włoskim. Wiersze zaginęły bez echa. Książka przyszła za późno. Choroba wyrwała go z 
szeregu szermierzy, zanim zdołał do niego wstąpić. I pomimo że Jankowski dziełem swym na 
szali ruchu nie zaważył, pozostanie on na zawsze w literaturze naszej symbolem nowej, 
odradzającej się psychiki polskiej jako pierwszy zwiastun nowych dni, kiedy 

zwyciężył wodę odblask krwawy  

salw karabinów suchy trzask 

wywiódł w świątyni starej nawy 

futuryzmu brzask.

7

 

Równocześnie z nim w drugiej stolicy Polski — Krakowie wielki samotny artysta Tytus 

Czyżewski, zamknięty w ustronnej pracowni, wygotowywał w tyglu swojej intuicji formy 
coraz dziwniejsze i coraz bardziej zagadkowe. 

Kiedy powróciłem do Polski po długiej w niej nieobecności, zgrupowała się dookoła 

niego garstka malarzy znanych na zewnątrz Krakowowi pod nazwą  f o r m i s t ó w , 
rozpoczynając wtedy wydawać pod tym tytułem maleńkie pisemko redagowane przez 
Czyżewskiego i Leona Chwistka. Formiści zrobili na mnie wrażenie średniowiecznego cechu 
poszukiwaczy nowej formy. Odgrodzeni od ulicy szklaną taflą swoich pracowni, 
rozwiązywali jeden po drugim narzucające się problematy malarskie, jak rozwiązuje się 
równania matematyczne, z kamiennym uporem i pewnością swej prawdy. A za szybą 
przewalało się życie polskie, miotało się w powojennej gorączce, tłukło głową o mur zagnane 
w labirynty ślepych uliczek, życie poplątane, pstre, bezjęzykie. Na pracę przygotowawczą 
było za późno. Chwila domagała

 

się radykalnego czynu. 

Zetknąłem się wtedy też po raz pierwszy ze Stanłsławem Młodożeńcem,  świeżym, 

rokującym artystą, od którego wszyscy spodziewaliśmy się bardzo wiele (nie znam przyczyn, 
dla których zamilkł ostatnio). 

Tak powstała pierwsza polska organizacja futurystyczna, tzw. „Katarynka“. Nazwa nie 

była ani tak zabawną, ani tak przypadkową, jak się to może powierzchownie wydawać. 
Obrazowała ona moment dla futuryzmu polskiego decydujący, moment wystąpienia nowej 
sztuki polskiej na ulicę, pierwszy akt rozpoczynającej się walki. 

Posypały się plakaty, za plakatami — wieczory. 
To, że kryzys futuryzmu pierwszy przeszedł Kraków — miasto-mauzoleum, Kraków, w 

którym każda cegiełka jest wawelską, a każdy mieszkaniec — kustoszem, Kraków — polska 
Florencja, panopticum narodowych mumii, było objawem zupełnie zdrowym i świadczącym 
o żywotności organizmu polskiego. 

                                                 

6

 Wyrażenie futurysty rosyjskiego Majakowskiego [Przyp. aut.]. 

7

 Niedokładny cytat ostatniej strofy wiersza Jankowskiego Tram wpopszek ulicy. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

21 

Pozostawało zaatakować polskiego burżuja w jego legowisku — w Warszawie. Cztery 

następujące bezpośrednio po sobie wielkie wieczory, poprzedzone monstr-wieczorem w 
Filharmonii, spełniły to zadanie. 

W lutym 1921 zachorowała Warszawa. 
W Warszawie zetknąłem się po raz pierwszy z Anatolem Sternem i Aleksandrem 

Watem. Pierwsza podpisana przez nich odezwa pt. Tak jaka wpadła mi w ręce, owiana jeszcze 
duchem niemieckiego ekspresjonizmu, zwiastując kogoś, który nadchodzi — była mi 
całkowicie obcą. Wydany w okresie wieczorów warszawskich almanach Gga,  propagujący 
prymitywizm jako odpowiedź futuryzmu polskiego, był anachronizmem. Na szczęście 
wiersze nic nie miały wspólnego z „prymitywistycznym“ manifestem. 

Po dłuższych dyskusjach został w Warszawie ustalony jednolity front futuryzmu 

polskiego. Pierwszym dokumentem tego były wieczory łódzkie w marcu 1921. Rezultatem — 
1-a jednodniówka futurystów, manifesty futuryzmu polskiego, Kraków, czerwiec 1921, 
rozrzucona w tysiącach egzemplarzy po wszystkich miastach Polski. 

W „Manifestach futuryzmu polskiego“ zogniskowałem szereg poruszających nami 

wówczas i szczególnie aktualnych idei. „Manifesty“ nie stanowiły  żadnego 
przedyskutowanego programu, uchwalonego przez kongres futurystów polskich. Akcja była 
rozpoczęta. Publiczność domagała się od nas jakiegoś ideowego paszportu, do czego miała 
zresztą pełne prawo. Naszkicowałem w nich tę najogólniejszą  płaszczyznę, na jakiej 
mogliśmy się wszyscy pomieścić bez uciekania się do indywidualnych amputacji. 

W „Manifestach“ zarysowała się po raz pierwszy zupełnie wyraźnie twarz futuryzmu 

polskiego, odcinająca go linią  aż nazbyt widoczną od futuryzmów włoskiego i rosyjskiego, 
pomimo pewnych niewątpliwych równoległości. Zbadanie i wykazanie tych elementów 
będzie zadaniem przyszłego historyka futuryzmu. Do roli tej nie posiadam 
najprymitywniejszych warunków. Jak mówiłem, sprawa futuryzmu jest dla mnie sprawą 
osobistą. Każdy dzień przeżyty  świadomie staje się martwym materiałem, do którego nie 
czuję nic oprócz nienawiści. Jestem cały dniem, który jest. Nie rozumiem przeszłości. Jest 
ona zawsze za małą o jedno „teraz“. Każde „wczoraj“, rozpatrywane odrębnie, traci sens. 
Nadaje mu go dopiero każde nowe „dzisiaj“. Wiedziały o tym „Manifesty“, kiedy walczyły o 
aktualność dzieła sztuki i jego wartość 24-godzinną. 

„Manifesty futuryzmu polskiego“ są sformułowaniem tego, co w założeniu swoim było 

jedynie organicznym fermentem.  

Właściwie każdy ruch kończy się wraz ze swym manifestem. Jest to proces zupełnie 

odwrotny temu, jakim go sobie wyobraża publiczność. Nic nie szkodzi, że niekiedy przez 
przeciąg długiego nawet szeregu lat po ogłoszeniu swego wyznania wiary pewna grupa ludzi 
postępuje tak, jak gdyby spełniała zawarte w nim zapowiedzi. Jest to pospolitym złudzeniem. 
Ruch, ujęty w ramy formuły, jest już ruchem martwym, zaporą, którą trzeba przeskoczyć. 
Żywymi są ludzie, i to ci, którzy nie tworzą według swego manifestu. Nie ma to zresztą nic 
wspólnego z tak popularną w Polsce bezprogramowością (uważam ją za synonim 
bezmyślności) i odrzekaniem się, zwłaszcza w dziedzinie sztuki, od wszelkich „programów“. 
Kto nigdy nie miał swojego manifestu, kto nic nie porzucał, nie ma nic życiu do powiedzenia. 

„Manifesty futuryzmu polskiego“ są jego finałem. Pieśnią  łabędzią był  Nuż w bżuhu, 

najpiękniejsza publikacja brukowa futuryzmu europejskiego. 

Zbiorowa odpowiedź futuryzmu polskiego została wynalezioną. W tym momencie 

zakończył się on sam. 

Wszystko, co idzie po tym, jest już drogą i poszukiwaniem odpowiedzi 

indywidualnych. 

Jaką była odpowiedź futuryzmu polskiego? 
Przed na wskroś romantyczną psychiką polską wyrosło całe morze nowych 

przedmiotowych form cywilizacji, w wytwarzaniu których nie brała bezpośredniego 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

22 

czynnego udziału. Z formami tymi zaczynała ona wchodzić w pewien stosunek. Należało 
niezwłocznie samej wytworzyć formy, które pozwoliłyby jej przyjąć spadek cywilizacji 
maszynowej niejako martwy bagaż, lecz jako własny wytwór wewnętrzny, inaczej, stworzyć 
formy, które by podporządkowały jej maszynę. 

Futuryzm włoski uczył ją widzieć w maszynie wzór i ideał organizmu. Przez nieustanne 

apoteozowanie maszyny miał on nadzieję wprowadzić ją do świadomości powszechnej jako 
jeden z momentów erotycznych. 

Futuryzm rosyjski ujmował maszynę jako produkt i sługę człowieka. Stosunek jej do 

człowieka sprowadzał do czysto ekonomicznego stosunku robotnika do swego pracodawcy. 

Odpowiedź futuryzmu polskiego była z gruntu odmienną: 
Człowiek w nieustannej swojej ekspansji na zewnątrz musi wytwarzać coraz to nowe 

formy percypowania, tzn. przebudowywać nieustannie samego siebie, stosownie do nowych, 
wyrastających przed nim zagadnień, którym ma się przeciwstawić. Jedną z takich form jest 
właśnie maszyna.  M a s z y n a   n i e   j e s t   p r o d u k t e m   c z ł o w i e k a   —   j e s t   j e g o  
n a d b u d o w ą ,   j e g o   n o w y m   o r g a n e m ,   n i e z b ę d n y m   m u   n a   o b e c n y m  
s z c z e b l u   r o z w o j u .   S t o s u n e k   c z ł o w i e k a   d o   m a s z y n y   j e s t   s t o s u n k i e m  
o r g a n i z m u   d o   s w e g o   n o w e g o   o r g a n u .   Jest ona niewolnikiem człowieka o tyle 
tylko, o ile niewolnikiem jego jest jego własna ręka, podlegająca rozkazom jednej i tej samej 
centrali mózgowej. Pozbawienie tak jednej, jak i drugiej przyprawiłoby człowieka 
współczesnego o kalectwo. 

Zadaniem sztuki współczesnej jest wprowadzić ten moment najbardziej podstawowy 

dla nowoczesnego pojmowania kultury do świadomości zbiorowej, uczynić go jej krwią i 
poczuciem niewyrozumowanym. Uczynić zaś to może sztuka nie przez opiewanie piękności 
maszyny (jest to temat co do wartości równy tysiącu innych) ani nie przez wprowadzenie do 
sztuki maszyny realnej (co może zresztą stanowić jedną z jej wielu metod), ale przez 
konstruowanie własnych nowych organizmów na podstawie praw maszynowych: ekonomii, 
celowości i dynamiki. Dlatego, pomimo iż futuryzm polski w porównaniu z włoskim maszyną 
jako tematem zajmował się bardzo mało (Czyżewski, Jasieński), zdziałał on na tej drodze bez 
porównania więcej. 

Zasługą futuryzmu polskiego jest, że nauczył ujmować człowieka współczesnego na tej 

właśnie głębokości i dla tego człowieka tworzył sztukę. I na tym polega paralela, jaką da się 
przeprowadzić pomiędzy nim a renesansem, paralela narzucająca się, wyraźna i naturalna. 

R e n e s a n s   p i e r w s z y   n a u c z y ł   c z ł o w i e k a   w i d z i e ć   p i ę k n o   s w e g o  

w ł a s n e g o   c i a ł a .   P o d n i ó s ł   c i a ł o   l u d z k i e   z   r o l i   „ m a t e r i i “ ,   f u t e r a ł u  
d l a   n i e m a t e r i a l n e g o   „ d u c h a “ ,   d o   r o l i   w s p ó ł r z ę d n e g o   o r g a n u .  

Od tego czasu człowiek w nieustannej walce o byt swój wychował w sobie i wytworzył 

niezliczony kompleks nowych organów, którymi, jak polip mackami, objął świat. 

F u t u r y z m   p o l s k i   n a u c z y ł   c z ł o w i e k a   w s p ó ł c z e s n e g o   w i d z i e ć   w  

p r z e d m i o t o w y c h   f o r m a c h   c y w i l i z a c j i   p i ę k n o   s w e g o   w ł a s n e g o  
w z b o g a c o n e g o   c i a ł a .   U l e c z y ł   g o   z   f e t y s z y z m u ,   j a k i m   o p a n o w a n a  
j e s t   c a ł a   f u t u r y z u j ą c a   m y ś l   w s p ó ł c z e s n a .  

Na tym polega jego nieprzemijające znaczenie. 
 
Może ktoś zarzuci mi, że usiłuję nagiąć futuryzm polski do własnej teorii i że twórczość 

moich towarzyszy nie potwierdza zarysowanej tutaj przeze mnie linii. Byłoby to 
nieporozumieniem. Futuryzm nie jest szkolą, jest pewną formą  świadomości, stanem 
psychicznym, który każda  świadoma jednostka musi dzisiaj przejść, zanim go nie 
przezwycięży. Walka jest jedna, drogi jej i rezultaty — różne. Nie pisałem historii futuryzmu, 
pisałem historię mojego futuryzmu. Że zaś przypadkowo stałem przez czas jakiś na czele 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

23 

ruchu nazywającego się futuryzmem polskim — to nadaje moim słowom pewnego 
obiektywnego znaczenia. 

Zresztą linia, którą tu wytknąłem, przewija się mniej lub więcej wyraźnie przez 

twórczość wszystkich futurystów polskich i jest do pewnego stopnia niewyrozumowanym 
powietrzem tych poezji. 

Próbą „przeczłowieczenia“ współczesnego miasta jest Pieśń o głodzie  i za pewnymi 

wyjątkami cała moja twórczość dotychczasowa. 

Na tym samym ogniu bolesnej, nieograniczonej samowiedzy zapalały się stalowo-

betonowe konstrukcje Tytusa Czyżewskiego (Zielone oko, Noc — dzień). 

Echem tej samej walki z przedmiotem, przeniesionej w dziedzinę  słowa, walki o 

odebranie przedmiotowi jego treści samodzielnej, są namopaniki Aleksandra Wata — poezje 
rozłożonych na pierwiastki słów. 

O niej mówią zdeformowane słowa poezji Młodożeńca. 
Pod jej gorącym tchnieniem kształtowała się wreszcie teoria nonsensu Anatola Sterna. 

Zaciskająca się obręcz, jaką tworzą dookoła człowieka w swym narastaniu formy 
przedmiotowe cywilizacji współczesnej, prowadząca nieuchronnie do całkowitego 
zmechanizowania  życia jednostki, która nie widzi w nich jedynie swych własnych 
udoskonalonych organów, zmuszają do poszukiwania z niej furtki. Tą furtką dla Sterna jest 
sztuka. Sztuka, oparta na nonsensie, może stać się dla zakażonego maszyną człowieka 
współczesnego sztucznym powietrzem, pozwalającym wyrwać mu się na chwilę z getta 
logiczności i konstrukcji i znaleźć w nim swoje ujście i odpoczynek. Stanowiska tego nie 
podzielam. Nonsens jest dynamitem. Mógłby stać się materiałem zanarchizowania mas 
(anarchizm intelektualny). W dobie dopiero naradzającego się kolektywu nie ma na niego 
miejsca. Stern-teoretyk reprezentuje w Polsce poważny odłam myśli futurystycznej (od 
Apollinaire'a do Dada), którego w historii futuryzmu niepodobna pominąć. 

Dziś, kiedy okres zbiorowej walki o nową formę można już uważać za skończony, 

różnice pomiędzy poszczególnymi twórcami zarysowują się tak wyraźnie,  że oglądającemu 
się wstecz przychodzi mimo woli pytanie, czy istniał rzeczywiście polski futuryzm jako 
jedność, czy nie był po prostu grupą ludzi złączonych wspólnością ekspansji i dziś 
odnajdujących swą właściwą drogę. Wrażenie to jest pospolitym złudzeniem, jakie wywołuje 
brak perspektywy historycznej. 

Było miasto świadomości polskiej i była garstka partyzantów, co go chcieli zdobyć. 
Byli jak ludzie, co zebrali się na placu policzyć swoje siły, uzbroić się i obmyśleć plan. 
I plac nazwali: futuryzm polski. 
A teraz rozchodzą się w miasto — każdy swoją ulicą. 
Dla jednej idei — dla zwycięstwa. 
Każdy swoją ulicą. 
Czarne i nieprzystępne jest miasto świadomości polskiej. Wiele w nim bocznic, 

zaułków i ślepych uliczek. 

Którzy niedobrze drogę znają — zabłądzą. 
Zamknęło się za nimi miasto. 
Nie świeciły im żadne lampy. 
Poszli w noc. 
Każdy swoją ulicą. 

 

Kraków, 3 IX 1923 

 
 

[«Zwrotnica» 1923, nr 6] 

 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

24 

UTWORY POETYCKIE 

 

Jerzy Jankowski

 

TRAM WPOPSZEK ULICY 

(Rapsod)

 

 

1. 

Niebieskie oczy proletariatu...  
tak jak niebieski jest nad Polską świt!  
o wieże waszej świat pszekaże  
światu międzynarodowy futuryzmu mit. 
 

2. 

Fabryki kominy czarne jak sztandary,  
czarne niby lotny dzielnic ludu proch 
wy zapamiętacie bezmiar tej ofiary,  
kiedy osypywał was mitraliez groch. 
 

3. 

Czerwone płomienie walczą z wodną falą,

 

na płonącym statku długo chwiał się maszt 
woda doń syczała: „Do mnie pujdź bo spalą!“ 
lecz ogień zwyciężył: myszy wyszły z kaszt. 
 

4. 

Tokaż pszy tokarni groźnie się uśmiecha 
już na łon wytoczył dziewiętnaście luf 
kowal pot ociera, bo żar praży z miecha,  
ileś mieczuf wykuł, toważyszu, muf! 
 

5. 

Giser pochylony nad formą nie dmucha  
pszy odlewie bożkuf. On nie robił bomb!  
ale bożki można z nadziewaniem bżucha 
ciskać o sto krokuf w dal i wszeż i w głąb. 
 

6. 

Poszuściły w kątku jakieś proklamacje  
i „maszyna“ siedzi twardo w łapie lwiej  
socjalista uznał robotniczą rację  
lecz od tego chyba po fajrancie lżej. 
 

7. 

Kiedy palacz pszyszedł puszczać w ruch dynamo  
ziewnął raz i drugi i do chłopca żekł —  
było ich tam sześciu, postali za bramą  
ale wnetki poszli, bo za nimi szpieg. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

25 

 

8. 

Wyzywają wroga oczy robotnicy 
Widzą one wszystko spoza rygla  
bram czyjeż biło serce, gdy wpopszek ulicy 
legł między beczkami pszewrucony tram. 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  
 
 
  — 

— 

Zwyciężył wodę płomień krwawy  
Salw oddalonych suchy tszask  
Pszywiudł w świątyni starej nawy 

Futuryzmu bżask. 

 

Dionizemu Wacławowi Oryngowi  
na pamiątkę wspulnie pszeżytych  
chwil entuzjazmu i trwogi.
 

 
 
 

Tytus Czyżewski

 

OCZY TYGRYSA 

 
 

Czarne pionowe linie  
Żółta zieleń morze 

Szum fioletu 

Czi czi 
Krzyk małpy  
Niebieskie pręgi zieleni  
Błękit żółć fiolet palmy obłok  
Krzyk ptaka purpury 

hi hi  

Na sinej łapie stąpa 

Cicho 

Olbrzymie zielone   oko  
Krwiste zielone oko to drugie  
Małpy Czi-czi  
Papugi hi hi 

Zielone oko 

Masa zielono-żółta  
Fiolet w krąg  
Drży małpie serce 
Tajemnica puszcza krew 

Zielone oko 

Palmy szumią  
Rododendron czeka  

Motyle lecą 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

26 

Nieruchome czuwa oko 
Purpura-zieleń 

I to drugie  
Zielone oko 

Strach drzemie 
Małpy szi-szi 
Papugi hi-hi 

Zielone oczy 

Czy to już noc — czy to już dzień  

Czy to sen 

Czy to strach — czy to hipnotyzm

 

Palmy Cisza Zmrok 
Małpy Motyle Papugi 
Czi-czi hi-hi czi-czi 

ZIELONE OKO

 

 
 
 

POEMAT LICZB 

 
 

0    l 

Narzędzie Jedności  

2    4 

Hałaśliwe wielkie  
Które tańczy 

6    8 

Rodzina 1    4    1 
Wybierająca się na spacer  
Towarzystwo liczb skromnych  

l    5    11  

Liczb głupich 

24    25  

Liczb nieprzyzwoitych 

41    42 

Liczb nieszczęśliwych 

3    13    33  

Liczb złowrogich  
Jak nieparzyste liczby domów  
Jak 7 krów chudych 

Biblijnych  

Tydzień Miesiąc Rok  

7    30    365  

Wielka harmonia liczb i gwiazd  
Harmonia budzącego się ducha

 

9    7    9 

Harmonia Koła Trójkąta Kwadratu  

Trwający Ruch  
Wieczność 

 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

27 

 

MELODIA TŁUMU 

 

Bulwarem płynie rzeka 

Która staje przede mną  

Procesya szkieletów 

Nad sklepem 
fryzjera  

Blaszanym kraikiem 

wiatr kołysze  

Alfonsy panny 

Uliczni hołysze  

Tramwaj omnibus auto  
Dzwonią we wszystkie klawisze 

ha ha  

W barze jedli już sandwich 

Pili kawę i whisky  

Przynoszą nowe półmiski 
 
Bulwarem płynie rzeka 

W kawiarni 
Zielony flet  
Pierś kobiety  
Attention  
Kastaniety 

Czerwone kręgi dreszcze  
Podniety 

Nerwowe światła  
Kinkiety  

Oczy Dłonie Myśli  

bez twarzy 

zimń kurytarzy  
Klaskające okna 

Telefon 

Winda na gumie  

niepokój lęk  

Szukanie kogoś  

W TŁUMIE 

 
 

POZNANIE 

 

Leonowi Chwistkowi 

 

W najzawilszej materyi  

W ciemnych zwojach ślimaka  

Wszystko można zrozumieć  

i wszystko skojarzyć 

 
 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

28 

 
 

Jak deszcze które p

łyn

ą 

Jak chm

ury które m

in

ą 

My
śli m
kn

ą i gin

ą 

I puste s

łowa s

łyn

ą 

Jak deszcze które p

łyn

ą 

 

 

Jak 
śmi

er

ć która nie ginie a trwa 

 
 

Ślimak który usiadł 
na źdźble nikłej trawy 
Aby popatrzeć z góry na przyrodę 
Widzi miasta wsie doliny 

zrozumiał wtedy wszechbyt  

Tajemnicę toczącego się koła  
Liczbę Przyrodę Śmierć  
 ? 
 

Jak 

 Człowiek  
Gdy kołysze się w łodzi 
w której wypłynął rano 

pewny przewidujący 
a nie wiedzący  n i c  

by dobić do brzegu obcego 

gdzie jest poznanie 

 ? 

 

Nigdy albo Nic 

 
 
 

PŁOMIEŃ I STUDNIA 

(elektro-kino-aero-dramo) 

 

(ekran i studnia) 

na ekranie — chmury — morze 

dwa okręty 

Na dnie zielonej studni 

Rusza się akumulator 

elektryczny tańczący 

propeler 

 

DOM 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

29 

(obok stojący) 

Otwiera swe iskrzące okno 

 

 

 

Dym Dym Dym 

(na ekranie) 

Tańczą elektro-maszyny  

Tańczą elektro-światy  

Słońce Słońce Słońce 

 

(staje nad studnią) 

 

Don Juan: 

(wychodzi ze studni) 

(nagi manekin elektro-trup) 

: Ja uwiodłem Donnę Alvarez 

zgalwanizowany manekin 

 

elektro-trup 

kobiety: 

(ze studni podnosi się) 

(zgalwanizowany trup) 

(ełektro-manekin) 

(Donny Alvarez) 

 

Donna Alvarez: 

: Ja rodzę dziecko — trup — 

ełektro-manekin 

 

Don Juan: 

(zgalwanizowany manekin —) 

(elektro-trup) 

(śmieje się) 

: ha ha ha ha 

(z powietrza spada) 

 

Aeroplan 

(szumi propeler)

 

(olbrzymim magnesem) 

(przyciąga) 

(zgalwanizowane) 

(manekiny trupy) 

wszyscy zapadają się w studnię 

 
 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

30 

DOM 

(zamyka swe okno) 

 

 

 

na ekranie: 

dwie 

pomarańczowe róże 

(ze studni wznosi się)

 

(świecący transparent) 

(napisano): 

:nie ma w przyrodzie 

żadnych praw 

jest tylko wielki 

mechaniczny 

jeden 

elektryczny instynkt 

ha ha ha ha 

Słońce Słońce Słońce 

 

(1921) 

 
 

HYMN DO MASZYNY MEGO CIAŁA 

 
 

krew  
żołądek  
pulsują  
zwoje 

pepsyna 
serce 
biją 
mych 

krew 
krew 
natężone 
kiszek 

 

mózg 

 

kable do moich żył  

skręcony drut przewód  

do mego serca  

akumulator  

zmiłuj się nade mną 

moje serce  

dynamo-serce  

elektryczne płuca  
magnetyczna przepono  

brzuszna 

raz raz raz 
bije moje serce wraz 
elektryczne serce raz 
 
transmisyjny pasie 

moich kiszek  

dwa dwa dwa  
zmiłujcie się nade mną  

raz dwa 

 

 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

31 

telefon mego mózgu  
dynamo-mózgu  
trzy trzy trzy  
raz dwa trzy  
maszyno mojego ciała  
funkcjonuj obracaj się  

żyj 

 

 (1920) 

 

Bruno Jasieński

 

 

«Buta w butonierce» 

 

BRUNONOWI JASIEŃSKIEMU  
GENIALNEMU TWÓRCY 
«BUTA W BUTONIERCE» 
TĘ KSIĄŻKĘ ZIELONYCH  
MOŻLIWOŚCI—POŚWIĘCAM
 

 
 

JAK INTRODUKCJA 

 

Całując owrzodzone palce syfilitycznej kochanki dobrze jest słuchać ostrego 

śpiewu mijających tramwajów, kiedy muzyka w sąsiednim szpitalu 

wariatów gra „dreaming“, a w kinie na vis-à-vis, 

onestepiąc czerwone walce 

 

pod niebem water-sky  
w zielonej gazowoalce 
po raz 30000  
umiera Mia May...
 

 
 

MIŁOŚĆ NA AUCIE 

 

Było złote, letnie rano w szumie kolnych heksametrów.  

Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle kurz.  

Zbity licznik pokazywał 160 kilometrów. 

Koło nas leciały pola rozpluskanych, żółtych zbóż. 

 

Koło nas leciały lasy, i zagaja, i mokradła,  

Jakaś łąka, jakaś rzeka, jakaś w drzewach skryta wieś.  

Ja objąłem Panią ręką, żeby Pani nie wypadła.  

Wicher zdarł mi czapkę z głowy i po polach poniósł gdzieś. 

 

Pani śmiała się radośnie błyskawicznym tremolando,  

Obryzgany pani śmiechem śmiał się złoty, letni dzień 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

32 

I w dyskretnym cieniu ronda z żytnich kłosów ogirlandą  
Nasze usta się spotkały jeszcze pełne świeżych drgnień... 
 
Może pani chciała krzyczeć? Świat oszalał jak od wina...  
Wiatr gwałtowny bił w policzki, wiatr zapierał w piersiach dech. 
Auto szło wariackim tempem 160 wiorst godzina.  
Koło nas leciały pola, kępy drzew i czuby strzech. 

 
 

PRZEJECHALI  

— Kinematograf — 

 

Piegowata służąca w białej bluzce w groszki.  
Ktoś wysmukły, z rajerem. 
— Przyjedziesz?... — „Nie mogę...“  
Hooop!! 
Samochody. Platformy. Dorożki.  
Kinematograf szprych  
Z kółłomotem gruchotał po wyschłym asfalcie. 
— Poczekaj... — „Nie, nie, nie proś, bo mogłabym ulec...“ 
Dzyn! Dzyn!!  
Tramwaj czerwony wytoczył się z alej. 
Jeden. Dwa. 
Minęły się w przelocie, dystansując drogę. 
Złowieszczy śpiew szlifowanych szyn... 
Mały człowiek w burym palcie...  
Trrrrrach!!! 
Stoppp!! 
Hamulec! 
Aaaaaaaaaa!! 
Przejechali! Przejechali!! 

 
 

BUT W BUTONIERCE 

 

Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,  
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.  
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,  
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat. 
 
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach  
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.  
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,  
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled. 
 
W parkocieniu krokietni — jakiś meeting panieński. 

 

Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf. 
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński, 
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff. 
 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

33 

One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.  
Poezyjność, futuryzm — niewiadoma i X. 

 

Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą, —  
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe. 
 
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,  
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.  
Pojechała mi bajka poza góry doliny  
I nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal… 
 
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.  
Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie?  
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,  
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu! — 

 
 

Stanisław Młodożeniec  

 

XX WIEK 

 

zawiośniało — latopędzi przez jesienność białośnieże. 
— KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF KINEMATOGRAF... 
słowikując szeptolesia falorycznie caruzieją. 
— GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON GRAMOPATHEFON...  
iokohama — kimonooka cię kochają z europy 
— RADIOTELEGRAM RADIOTELEGRAM RADIOTELEGRAM... 
espaniolę z ledisami parlowacąc sarmaceniem  
ESPERANTISTO ESPERANTISTO ESPERANTISTO...  
odwarszawiam komentuję dosłoneczniam 

 

AEROPLAN AEROPLAN...  
zjednoliterzam paplomanię. 
— STENOGRAFIA... 

 

[Kreski i futureski, Warszawa 1921] 

 
 

FUTUROBNIA 

 

uchodzone umyślenia upapierzam poemacę 
i miesięczę kaszkietując księgodajcom by zdruczyli 
skieszeniłem 
księgosłalnia kolejując porozwszechnia wzdaleczenia  
niewieściątko z długowłosia źrenicuje umojone strofowania 
wslodyczeniu liści do mnie 

„poecicu poemacąc oblubieńczysz dziewicenie  
cudzodajesz utwojenia. licuneczek odmojony  
w fotopiśni dziękczysyłam do uramień ciebiekolnych“. 

 

uręczyłem serdeczniejąc. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

34 

ścianizuję 
dzień w dzień liści. 
w jednodnieniu odlistawiam: 

„tygodnieję czekająca 
gwiazdozbralnia udygatnia niebosięża 
cierpiechwili podserdecznia w plancidrzewiu  

poecicu zniebaześlny siebiejawą zaziemicuj mojobytnię“. 

nogoszybcę farysiejąc... 
międzydomia tylizują... 
zwyorlałem  

troszeczkuje... nieśmiechliwie obramieniom  
przeciwiczy... 

słodkowardzę... łaskawiczę... 

ujednieni nóżkujemy kaskadziejąc śmiechowodziem 

 

w wargoczwórni królewieję niebieścianie 
chodzicielka uaniela skońcokola w poematni...  
zbogiemłąćca ukościelnia dosięzejście...  
dzieciopiskli... 

w piersiopukni jakośliwie światoradnie 
w poematni wieloiście... 
w latobiegach dzieciomnożnych poemacę  

poemacę i miesięczę kaszkietując księgodajcom. 

 

[Kreski i futureski, Warszawa 1921] 

 
 

Anatol Stern

 

ARKA 

 

Niekształtnych cudów zielony paladyn,  
Jarkoświeżo w górę bijące zwierzę  
Wierzę w wieże. I nawet on wie żem 
Jasny — on, z lampą ślepiącą Aladyn.  
Ptaki żary w moniście ogniopiór 
Purpurowym zeskrzydlem płomienią mą skroń —  

Pszczelniących słońc chór, słońc woń  
Deszcz wieszczeń — kolisk, srebrozłotych kół. 

 

Słońcowisk rój 
słońcawych ziem 
wsłończonych rzek 
rozsłończeń pól 
słońcAwość  
wsłończOność 

Spadnie wkrótce kłoda  
futurystów polskich — 
dziennik: „Ryknęła“ i wspaniała  
futuryzja „Szkarłatny  
krzyk“, 
nap. Aleksander Wat.  
Kupujcie „Ryknęłę“ i „Krzyk“! 

 

Spieszcie ci, którzy jeszcze nie macie, po mój gwiaździście-ślepy poemat „Nagi 

człowiek w śródmieściu“.  Do nabycia we wszystkich księgarniach i w głównym składzie 
Warecka 14 m. 18 (nad ogrodnikiem). 

[Futuryzje, Warszawa 1919] 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

35 

 
 

Aleksander Wat 

 

NAMOPAŃIK BARWISTANU 

 

baarwy w arwah arabistanu wrabacają wracabają poowracają racają na baranah w ranah 

jak na narah araba han. abraam w myrrah z bramraju wybieera nab bogawę narrawę byh nad 
boogawotami boogowatami trombowali barwiotacze oracze barwiotucze obrucze barwotęcze 
obręcze. Karawaany — o wronacze w złotawah zwiastabiawali wojnawicz i w pysznawah 
banawiali księżocyle wiatrawili wihrony i wihroby wihrobiny śmierćiwgony gorewiny. O 
górale gorawale — w grodalah myczohi — goremyki. 

gwiazdowory wewrykali świećawry i gwiaźdź  śmierćostry babiał na liśćoczu 

drzewobanu ńebiatuszek.  
O barwy o baruwy — o raby barbaruw, barany herubuw  
o barwicze o czabary — babuw czary, o bicze rabuw  
o barwiasy o syrawy — o basy wiary, o bary ras!  
o barwionki o barwoczy o barwiony o barwohi  
o barwigie o barwalie o barwiecze o barwicie  
o kroony barw! 

O krale koloruuw — o bawoły barw o każdyći barwoh kral w ńebiopaszńi — o każdyći 

barwoh kraluje nogahi na śmierćeży — takoh na czarnoszczu kraluje wszem kolorom białość 
i po śmierćeży powendrujem do oraju do ograju Barwistanu 
 

[Nuż w bżuhu. 2 jednodńuwka futurystuw, Kraków–Warszawa, listopad 1921.] 

 
 
 

CZOŁOWI PRZEDSTAWICIELE FUTURYZMU

 

podstawowe dane biograficzne

 

 

[wg: Literatura polska XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny. Warszawa : PWN : 2000] 

 

 

JANKOWSKI  JERZY, pseud. Jerzy Szum, ur. 1887 w Wilnie, zm. 1941 w Kojranach k. 

Wilna, poeta i publicysta. W czasie rewolucji 1905 czynny w Łodzi jako agitator PPS, od 

1906 uprawiał publicystykę społ.-polit. i lit., m.in. w piśmie „Tydzień“, które redagował 

1912-13 w Warszawie. Był organizatorem wil. grupy lit.-artyst. Banda i red. jej almanachu 

Żórawce  (1910). W czasie I wojny świat, przebywał w Rosji, gdzie współpracował z pol. 

prasą. Od 1919 należał do warsz. grupy futurystów. W 1921 dotknęła go choroba psych., z 

której nie wyleczył się do końca  życia. Sławę „tragicznego zwiastuna i Jana Chrzciciela 

futuryzmu pol.“ (B. Jasieński) zdobył jako autor pierwszych w Polsce wierszy futuryst. (m.in. 

Spłon lotnika i „Maggi“, druk. 1914 w „Widnokręgu“),  łączących fascynację nowoczesną 

cywilizacją techn. i życiem wielkomiejskim z daleko posuniętą prozaizacją języka. Wznowił 

je w uproszczonej, fonetycznej ortografii w zbiorze Tram wpopszek ulicy. Skruty prozy i 

poemy (1919, na karcie tyt. 1920), drukowanym na pakowym papierze i firmowanym przez 

wydawnictwo Futuryzm Polski. Zbiór gromadził prawie cały jego dorobek lit., na który 

składały się również  młodopol. poezje symbolist. i poematy prozą (powst. 1906-12) oraz 

skrócone wersje felietonów. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

36 

 

Rytmy miasta, wybór i oprac. A. K. Waśkiewicz, W. 1972. 

PSB 10 (M. Stokowa); A. LAM Polska awangarda literacka. Programy lat 1917-1923, t. 1-2, Kr. 1969; 

E. KOZIKOWSKI O J. J., w:  Od Prusa do Gojawiczyńskiej,  W. 1970; A. GASS Jan Chrzciciel futuryzmu 

polskiego,  „Kultura“ 1971 nr 6; S. STERNA-WACHOWIAK Miąższ zakazanych owoców. J.—Jasieński—

Grędziński, Bydg. 1985; P. MAJERSK1 J. J., Kat. 1994. 

Zbigniew Jarosiński

 

 

 

CZYŻEWSKI  TYTUS, ur. 28 XII 1880 w Berdychowie (obecnie wieś Przyszowa) k. 

Limanowej, zm. 6 V 1945 w Krakowie, malarz, poeta, teoretyk i krytyk sztuki. Wychowanek 

krak. Akad. Sztuk Pięknych (studiował m.in. u J. Mehoffera i S. Wyspiańskiego), 1908-09 i 

1911-13 kontynuował studia w Paryżu, gdzie zetknął się z nowymi kierunkami artyst. 

(kubizm). Współtwórca pol. awangardy lit.-artyst., założył 1917 w Krakowie z A. i Z. 

Pronaszkami stow. Ekspresjoniści Pol., które wkrótce poszerzyło swój skład (m.in. o L. 

Chwistka) i przyjęło nową nazwę Formiści Pol. (zob. formizm). Był też współzałżycielem i 

współred. organu grupy, pisma „Formiści“ (1919-21), w którym publikował swoje 

wypowiedzi programowe, z B. Jasieńskim i S. Młodożeńcem uczestniczył w pierwszych 

wystąpieniach pol. futurystów, publikował w zbior. manifestach ruchu (np. Hymn do maszyny 

mego ciała  w  Jednodniówce futurystów 1921). W 1922-25 pracował w ambasadzie pol. w 

Paryżu, skąd nadsyłał korespondencje do „Zwrotnicy“ (autokomentarz Mój futuryzm 1923), 

odbył kilka podróży zagr. (m.in. do Hiszpanii). Od 1930 w Warszawie, zajmował się krytyką 

artyst.; utwory powst. w czasie okupacji niem. (m.in. zbiór poezji) uległy zniszczeniu w 

powstaniu warszawskim. 

Twórczość lit. rozpoczął od ironicznego poematu scen. Śmierć fauna (1907, wyst. 1934 

w teatrze Cricot). Jego wczesna poezja ze zbiorów Zielone oko. Poezje formistyczne, 

elektryczne wizje (1920, przedm. L. Chwistka i J. Hulewicza) i Noc — Dzień. Mechaniczny 

instynkt elektryczny (1922) stanowiła swoistą interpretację założeń futuryzmu, część. 

dadaizmu i innych kierunków awangardowych: głosiła ideał człowieka wyzwolonego z 

więzów tradycji, wyrażała kult natury, żywiołu, instynktu, a zarazem nowoczesnej cywilizacji 

urbanistycznej i tworów techniki — obdarzonych przez poetę cechami istot biol., budzących 

jednocześnie podziw, grozę i katastroficzne przeczucia. Pozostałości modernist. 

impresjonizmu  łączyły się w niej z dążeniem do wydobycia słowa poet. z „niewolnictwa 

logicznego zdania i składni“, poetyka mechanicznego kojarzenia odległych znaczeniowo 

pojęć i wyrazów z symultanicznym montażem obserwacji i wrażeń na wzór techniki film.; 

często stosowanym przez poetę-malarza chwytem były też eksperymentalne rozwiązania 

typograficzno-rysunkowe. Dzieląc z futurystami zainteresowanie dla sztuki lud. prymitywu, 

dał Cz. w zbiorze Pastorałki (wyd. 1925 w Paryżu z drzeworytami T. Makowskiego, wznów. 

1982 w Krakowie z posł. J. Woźniakowskiego) jedną z najświetniejszych w poezji pol. 

stylizację lud. opartą na tradycji obrzędowej Bożego Narodzenia. Przetwarzając motywy 

podgórskiego folkloru kolędowego, staropol. kantyczek i jasełek z ich naiwnym wdziękiem i 

humorem, dokonał zarazem oryginalnej syntezy słownictwa gwarowego, nawoływań 

pasterskich i kołysankowych zaśpiewów z właściwą dadaizmowi tendencją do autonomizacji 

warstwy brzmieniowej wypowiedzi. Pokrewny charakter ma poemat Lajkonik  (wyd. w 

zbiorze Lajkonik w chmurach 1936), odwołujący się do krak. folkloru miejskiego w poetyce 

groteskowej fantastyki, absurdalnego dowcipu i kpiny. Obok tendencji futuryst. i 

prymitywistycznych przez twórczość Cz. przewija się nurt liryki, w której dopatrzeć się 

można odległej inspiracji A. Rimbauda i G. Apollinaire'a (poeta był jego tłumaczem), a także 

poezji hiszp. baroku (w wierszach wyrażających fascynację pejzażem i kulturą Hiszpanii). 

Ponadto Cz. ogłosił wizyjne poematy filoz.-historioz. Robespierre  i  Rapsod  (wyd.  łącznie 

1927) wraz z programowym szkicem Od romantyzmu do cynizmu, kilka parodystyczno-

groteskowych żartów scen.: Wąż, Orfeusz i Euridika (1922), Osioł i słońce w metamorfozie 

Włamywacz z lepszego towarzystwa (wyd. łącznie 1922), należących do pierwszych prób pol. 

dramatu awangardowego. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

37 

 

Poezje wybrane, wybór i oprać. J. Pollakówna, W. 1979; Poezje, oprac. i przedm. K. Karasek, W. 1987; 

Poezje i próby dramatyczne, oprac. i wstęp A. Baluch, Wr. 1992. 

OLP VI 3 (J. J. Lipski); L. CHWISTEK T. Cz. a kryzys formizmu, w: Wielość rzeczywistości w sztuce i 

inne szkice literackie, W. 1960 (prwdr. 1922); K. WYKA Cz. — poeta „Pastorałki“ Cz., w: Rzecz wyobraźni, 

wyd. 2 rozsz. W. 1977 (wyd. 1 1959); J. J. LIPSKI O poezji T.Cz., „Twórczość“ 1960 nr 6; G. GAZDA Funkcja 

artystyczna pastorałek w twórczości T.Cz. i Jerzego Harasymowicza, w: Literatura i metodologia (zbiór.), Wr. 

1970; J. POLLAKÓWNA T. Cz., W. 1971; M. WYKA T. Cz., „Twórczość“ 1978 z. 1. 

Jan Wojnowski

 

 
CHWISTEK  LEON, ur. 13 VI 1884 w Krakowie, zm. 20 VIII 1944 w Barwiszach k. 

Moskwy, filozof, matematyk, teoretyk sztuki, malarz, publicysta i pisarz. Zdobył 

wielostronne wykształcenie: filoz.-mat, psychol., estet. i plast., studiując w Krakowie (1902-

06), Getyndze i Paryżu (1912-14), gdzie zapoznał się z kierunkami artyst. awangardy. 

Habilitowany 1927 na UJ, od 1931 prof. logiki mat. UJK we Lwowie. W 1936 uczestnik 

Zjazdu Pracowników Kultury, zorganizowanego przez prokomunist. lewicę, 1938 zbliżył się 

do Stronnictwa Demokr.; po zajęciu Lwowa przez ZSRR wykładał 1939-41 na ukr. Uniw. im. 

I. Franki i współpracował z pismem „Czerwony Sztandar“. W 1942 wykładał w Instytucie 

Mat. w Tbilisi, skąd przeniósł się do Moskwy; działał w ZPP i publikował w jego organie 

„Wolna Polska“. W pracach filoz. reprezentował stanowisko kryt. racjonalizmu i 

pragmatyzmu, wrogie dociekaniom metafizycznych, filozofii spekulatywnej i postawom 

dogmatycznym, z czasem zbliżone do materializmu i myśli marksistowskiej. Wyznawca 

relatywizmu poznawczego, rozwinął oryginalną teorię „wielości rzeczywistości“ (1921), 

która zakładała istnienie czterech wykluczających się wzajemnie typów rzeczywistości, 

odpowiadających odrębnym formom doświadczenia: potocznego (rzeczywistość rzeczy), 

nauk. (rzeczywistość fizykalna), psychol. (rzeczywistość wrażeń) i artyst. lub rel. 

(rzeczywistość wyobrażeń). Stosownie do tego podziału zbudował  własną typologię estet. 

(m.in. rozprawa Wielość rzeczywistości w sztuce, „Maski“ 1918), wyróżniającą cztery 

równoprawne rodzaje sztuki: prymitywną, realist, impresjonist. oraz wizyjną i kreacyjną, 

którą uznał za domenę nowoczesnych kierunków artystycznych. 

Koncepcje te dostarczały teoret. uzasadnień wczesnej pol. awangardzie, w której Ch. 

był czynnie zaangażowany jako teoretyk formizmu, czł. grupy Formiści Pol. (od 1917) i 

współred. jej organu „Formiści“, uczestnik wystąpień futurystów (udział w głośnej 

jednodniówce  Nuż w bżuhu  1921), współred. „Nowej Sztuki“ (1921/22) i współpracownik 

„Zwrotnicy“ (1922), autor rozpraw o awangardowej plastyce, poezji, teatrze, architekturze, 

wreszcie artysta malarz, realizujący własną doktrynę tzw. strefizmu. W nowej sztuce cenił 

swobodę indywidualnej wyobraźni,  śmiałość eksperymentu, różnorodność poszukiwań, 

optymistyczny witalizm, nastawienie ludyczne. Polemizował z przedstawicielami estetyki 

akad. (m.in. z R. Ingardenem), często sam bywał obiektem kryt. wystąpień, zwł. K. 

Irzykowskiego (Na Giewoncie formizmu) i S. I. Witkiewicza — niegdyś bliskiego przyjaciela 

i partnera intelektualnego, z czasem gł. antagonisty (Krytyka teorii sztuki Leona Chwistka, 

Leon Chwistek —  demon intelektu). Uprawiał publicystykę (m.in. Zagadnienia kultury 

duchowej w Polsce 1933), zbieżną w krytyce anachronicznych form życia społ. i kultury z 

kampaniami T. Boya Żeleńskiego, wcześnie dostrzegł groźbę hitleryzmu. W atmosferze 

rywalizacji z Witkacym-pisarzem zrodziły się eksperymentalne powieści Ch.: Kardynał 

Poniflet (powst. 1906-14, zniszczona przez autora 1919) i Pałace Boga, utwór utrzymany w 

poetyce fantast. groteski, przepełniony rozważaniami na tematy filoz., rel., etyczne, społ.-

polit., artyst., erotyczne (powst. 1933-34, fragm. druk. m.in. „Czas“ 1934, „próba 

rekonstrukcji“ wyd. przez L. B. Grzeniewskiego 1968, wyd. rozsz. 1979). 

 

Wielość rzeczywistości w sztuce i inne szkice literackie, wybór i wstęp K. Estreicher, W. 1960; Pisma 

filozoficzne i logiczne, wstęp K. Pasenkiewicz, t. 1-2, W. 1961-63. 

FwP (K. Pasenkiewicz); Z. OSIŃSKI Ch. jako teoretyk awangardowego teatru, „Mies. Lit.“ 1970 nr 6; 

K. ESTREICHER L.Ch. Biografia artysty, Kr. 1971; B. DZIEMIDOK Pluralizm artystyczny L.Ch., w: Teoria 

przeżyć i wartości estetycznych w polskiej estetyce dwudziestolecia międzywojennego, W. 1980; Z. JEŻEWSKA 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

38 

L.Ch. Krótki zarys życia i twórczości, W. 1980; W. KACZO L.Ch. interpretacje kultury, w: Kultura. Studia z 

historii myśli, W. 1991. 

Jan Wojnowski

 

 

 

JASIEŃSKI BRUNO, nazwisko pierwotne Wiktor Bruno Zysman, ur. 21 VII 1901 w 

Klimontowie k. Sandomierza, zm. 17 IX 1938 w Moskwie, poeta, prozaik i dramatopisarz. 

Syn małomiasteczkowego lekarza, 1914-18 przebywał z rodziną w Moskwie, gdzie ukończył 

gimn. polskie i zetknął się z rewol. awangardą literacką. Od 1918 w Krakowie, studiował na 

UJ, 1919 założył w Klimontowie amatorski zespół teatr. (wystawił Wesele Wyspiańskiego we 

własnej przeróbce). Należał do gł. inicjatorów pol. futuryzmu, m.in. jako współzałożyciel 

klubu Katarynka (1919), autor programowych wypowiedzi Do narodu polskiego manifest w 

sprawie natychmiastowej futuryzacji życia  i  Manifest w sprawie poezji futurystycznej (w 

Jednodniówce futurystów 1921), współtwórca głośnej jednodniówki Nuż w bżuhu  (1921), 

współpracownik pism awangardowych „Zwrotnica“ (artykuł Futuryzm polski — bilans, 1923 

nr 6) i „Almanach Nowej Sztuki“. Od 1923 związany z lewicą komunist., był red. działu lit. w 

lwow. „Trybunie Robotn.“ i współpracował z „Nową Kulturą“. Szykanowany przez policję i 

cenzurę, wyjechał 1925 do Francji, gdzie działał w szeregach FPK i w środowisku pol. 

emigracji zarobkowej (1927 założył w Paryżu agitacyjny zespół teatr. Polska Scena Robotn.). 

Wydalony przez władze franc. (po ogłoszeniu w „L'Huma-nite“ 1928 przekładu powieści 

Palę Paryż),  przybył 1929 do ZSRR, gdzie osiadł na stałe i rozpoczął twórczość w języku 

rosyjskim. Przyjął obywatelstwo sowieckie, wstąpił do WKP(b), działał w RAPP, od 1934 był 

czł. zarządu gł. Zw. Pisarzy Sowieckich; 1929-30 red. czasopisma pol. „Kultura Mas“, od 

1930 czł. kolegium red. czterojęzycznej „Literatury Międzynarodowej“. Oskarżony 1937 o 

„obcość ideol.“ oraz działalność kontrrewolucyjną i usunięty z WKP(b) oraz Zw. Pisarzy 

Sowieckich, został po ciężkim  śledztwie rozstrzelany i pochowany na zbiorowym 

cmentarzysku w Butowie pod Moskwą. W 1956 zrehabilitowany. 

We wczesnej liryce J. (zbiór But  w  butonierce  1921), bliskiej manierze ros. 

egofuturyzmu (I. Siewierianin), sentymentalno-dekadencka proza łączyła się z fascynacją 

przedmiotami cywilizacji urbanistyczno-technicznej i prowokacyjnym anty-tradycjonalizmem 

obycz. i estetycznym. W twórczości późniejszej (poemat Pieśń o głodzie 1922, zbiór Ziemia 

na lewo 1924) uwidocznił się wpływ Majakowskiego, a nastroje buntowniczo-anarchiczne i 

pacyfistyczne skonkretyzowały się w idei rewolucji społecznej. Jego styl poet. widoczny 

zrazu gł. w biegłej imitacji tradycyjnych form wersyfikacyjnych i w ekscentrycznej 

metaforyce, wyraził się najpełniej w upodobaniu do brutalnego dysonansu estet. i 

hiperbolicznego obrazowania, w charakterystycznych dla futuryzmu próbach adaptacji 

pozalit. form wypowiedzi — narracji film., notatki reporterskiej, zapisu telegraficznego 

(głośny z estradowych recytacji Marsz), a wreszcie — w odkrywczym wykorzystaniu poetyki 

pieśni lud. (poemat Słowo o Jakubie Szeli 1926). Jako prozaik — autor mikropowieści Nogi 

Izoldy Morgan (1923), opatrzonej przedmową, w której wyłożył swoją teorię prozy 

awangardowej, oraz głośnej antyutopii społ.  Palę Paryż  (1929) — rozwinął formę fantast. 

groteski o charakterze ekspresjonistyczno-katastroficznym. Twórczość J. w języku ros., 

realizująca programowo aktualne cele polityczno-propagandowe, zaliczana jest do

 

literatury 

sowieckiej: groteska scen. Bal manekinów (1931, przedm. A. Łunaczarskiego, wyst. pol. 

1957), nowele (np. Nos,  Męstwo, Główny winowajca), ambitnie zamierzone powieści: 

Człowiek zmienia skórę (1932-33, wyd. pol. 1934) — reportażowa opowieść o losach wielkiej 

budowy socjalist. w Tadżykistanie, ujęta w ramy kryminalno-sensacyjnej intrygi, nie 

ukończona Zmowa obojętnych (powst. 1937, wyd. 1956, przekł. pol. 1962) — próba diagnozy 

sytuacji w ówczesnej Europie, ogarniętej atmosferą terroru i polit. prowokacji. 

 

Utwory poetyckie, wybór i wstęp A. Stern, W. 1960; Nogi Izoldy Morgan i inne utwory, wybór i wstęp G. 

Lasota, W. 1966; Izbrannyje proizwiedienija, t. 1-2, Moskwa 1967; Utwory poetyckie, manifesty, szkice, oprac. i 

wstęp E. Balcerzan, Wr. 1972 BN I 211. 

PSB 11 (H. Kowalska); M. STĘPIEŃ Twórczość literacka B. J. w świetle ocen Polonii radzieckiej, „Ruch 

Lit.“ 1965 z. 3; E. BALCERZAN Styl i poetyka twórczości dwujęzycznej B. J., Wr. 1968; E. M. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

39 

CHOROSZUCHIN  Chudożestwiennaja proza B. J., Leningrad 1969; A. STERN B. J., W. 1969; J. 

DZIARNOWSKA Słowo o B. J., W. 1978; T. BUJNICKI Twórczość prozatorska B.J., w: Bunt żywiołów i logika 

dziejów, Kat. 1984; P. MITZNER B. J. Śmierć futurysty, „Karta“ 1993 nr 11. 

Helena Karwacka 

 

 

MŁODOŻENIEC STANISŁAW, pseud. Jan Chmurek, ur. 31 I 1895 w Dobrocicach pod 

Sandomierzem, zm. 21 I 1959 w Warszawie, poeta. W 1915-18 przebywał w Rosji, po 

powrocie do kraju w czasie studiów polonist. na UJ (1918-22) zbliżył się do T. Czyżewskiego 

i  środowiska formistów, należał do grupy poet. futurystów i uczestniczył w wielu ich 

wystąpieniach lit.-artyst, m.in. z B. Jasieńskim założył klub futuryst. „Katarynka“. W 1922-39 

pracował jako nauczyciel gimn. w Kielcach, Zamościu i Warszawie. W 1928 redagował czas. 

„Ku słońcu“, 1929-30 był współprac. pisma „Europa“. Jako działacz uczestniczył w pracach 

kult. Stronnictwa Ludowego i Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici“ (był autorem hymnu 

organizacji Do niebieskich powal). Zmobilizowany 1939 dotarł z jednostką wojsk, na Węgry, 

stamtąd przedostał się do Syrii i Egiptu, gdzie służył w armii pol.; 1941-42 redagował w 

Jerozolimie „Gazetę Polską“, od 1942 w Londynie, pracował w dziale propagandy rządu 

emigr., 1944-54 redagował gazetę „Jutro Polski“. W 1957 powrócił do kraju i nawiązał 

współpracę z pismami Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Współtwórca pol. futuryzmu, 

w pierwszych dwóch zbiorach (Kreski i futureski 1921, Kwadraty 1925) wystąpił jako 

przedstawiciel radykalnego eksperymentu poet., gł. w zakresie słownictwa, co wyraziło się w 

eksponowaniu wartości fonicznej słowa, w kojarzeniu wyrazów według ich powinowactw 

dźwiękowych, w słowotwórstwie przechodzącym w „słopiewność“, w poszukiwaniu nowych 

wartości rytmicznych i wersyfikacyjnych. W dalszych tomach (Niedziela 1930, Futuro-gamy 

i futuro-pejzaże 1934) M. próbował powiązać elementy poetyki futuryst. z tematyką wiejską i 

stylem lud. prymitywu. Jego późniejsza poezja, gł. opisowa i refleksyjna (np. cykl Z Egiptu i 

Anglii),  ma charakter tradycyjnie klasycyzujący. Uprawiał też twórczość dram. i 

nowelistyczną (m.in. Herod. Tragedia w 3 aktach 1934, powieść Na budzeniu, „Wici“ 1937-

38, opowiadania W dolinie malej wody 1958). 

 

Wiersze wybrane, W. 1958; Utwory poetyckie, oprac. i wstęp T. Burek, W. 1973; Opowiadania, oprac. i 

komentarz W. Burek, W. 1976; Poezje wybrane, wybór, wstęp i nota T. Burek, W. 1977, wyd. 2 zmien. pt. 

Poezje wybrane, W. 1989. 

PSB 21 (T. Burek); OLP VI 3 (T. Burek); S. BURKOT S. M. Rzecz o chłopskim futuryście, W. 1985; A. 

MOSKALOWA Futurysta na emigracji, „Regiony“ 1994 nr 1. 

Andrzej Zieniewicz 

 
 

STERN  ANATOL, ur. 24 X 1899 w Warszawie, zm. 19 X 1968 tamże, poeta, prozaik, 

komediopisarz, krytyk lit. i film., scenarzysta, tłumacz. Współinicjator pol. futuryzmu, 

polemizował w jego obronie (m.in. z K. Irzykowskim), brał udział w skandalizujących 

wystąpieniach publ. (1920 uwięziony pod zarzutem bluźnierstwa, zwolniony po zbior. 

proteście pisarzy), był współautorem i red. jednodniówek i manifestów futuryst. wyd. 1920-

21  To są niebieskie pięty, które trzeba pomalować,  z A. Watem: Gga  (zamieścił tu 

dadaizujący poemat Romans w Peru) i  Nieśmiertelny tom futuryz, z B. Jasieńskim  Nuż 

wbżuhu;  1921-22 uczestniczył w redagowaniu mies. „Nowa Sztuka“, będącego próbą 

integracji różnych nurtów pol. awangardy. Zajmował się filmem jako czł. Rady dla Spraw 

Kultury Film., krytyk (szkice i recenzje, druk. 1924-30 w tyg. „Wiadomości Lit.“, wybór 

wyd. w zbiorze Wspomnienie z Atlantydy 1959) i scenarzysta (ponad 30 adaptacji, m.in. wg 

dzieł S. Żeromskiego, A. Struga, W. Sieroszewskiego, a także wg sensacyjno-romansowych 

powieści T. Dołęgi-Mostowicza, A. Marczyńskiego i in.). Po wybuchu wojny 1939 znalazł 

się we Lwowie, w styczniu 1940 aresztowany z grupą pol. literatów przez NKWD, spędził 

dziewięć miesięcy w więzieniu. W 1942 wstąpił do armii pol. i wraz z nią przeszedł na Bliski 

Wschód. Do 1948 przebywał w Palestynie, gdzie publikował utwory w przekł. na język hebr. 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

40 

(m.in. powieść Uczta w czasie dżumy. Rzecz o roku 1939, t. 1-2 1946), po powrocie do kraju 

zamieszkał w Warszawie.

 

Wczesna poezja S. (Futuryzje  1919, poemat Nagi człowiek w śródmieściu  1919), 

uderzająca  żywiołową dynamiką i brutalnością wyrazu, pełna młodzieńczej bufonady i 

kpiarskiego dowcipu, stanowiła charakterystyczną manifestację futuryst. biologizmu i 

optymizmu: jej bohaterem lirycznym był człowiek wyzwolony z więzów tradycji i konwencji, 

kierujący się naturalnymi instynktami, wiodący swobodne życie w urbanistyczno-

technicznym krajobrazie współcz. cywilizacji. Akcenty anarchicznego buntu skonkretyzowały 

się w późniejszych wierszach poety w postawie radykalnego protestu społ. i 

światopoglądowego, widocznej zwł. w programowym tomie ogł. z Jasieńskim Ziemia na lewo 

(1924) i w skonfiskowanym poemacie Piłsudski  (1934) — głosie sprzeciwu wobec 

represyjnej polityki władz. W zbiorach Anielski cham (1924) i Bieg do bieguna (1927), 

zawierającym m.in. poemat Europa (wyd. os. 1929 w języku pol. i franc. w oprac. graficznym 

M. Szczuki, wznów. 1962 w przekł. ang., adaptacja film. S. Themersona 1932), doszło do 

głosu rozczarowanie współcz. cywilizacją i tonacja katastroficzna. Po wydaniu zbioru 

Rozmowa z Apollinem (1938), noszącego piętno depresji ideowej i artyst., w twórczości S. 

nastąpiło zbliżenie ku formom tradycyjnej liryki opisowo-refleksyjnej i publicyst. (Wiersze i 

poematy  1956, wybór Wiersze dawne i nowe 1957, zawierający m.in. cykl z lat wojny Pod 

gwiazdami Wschodu), a miejsce dawnej fascynacji życiem zajął poet. rozrachunek z 

„obumarłymi równinami minionego czasu“ (zbiory Widzialne i niewidzialne 1964,  Alarm 

nocny 1970). W dorobku powieściowym S. wysuwa się na czoło Namiętny pielgrzym (1933, 

pierwotny tyt. Jeden z nas morderców), utwór  łączący formę fantast. przypowieści filoz. z 

sensacyjną fabułą, z bohaterem o cechach autobiogr., dążącym daremnie do samookreślenia i 

wewn. niezależności w świecie skłóconych wartości i totalitarnej przemocy. Jako kronikarz, 

apologeta i interpretator futuryzmu i międzywojennej awangardy lit.-artyst., pisał szkice 

syntet. i wspomnieniowe, polemiki, portrety twórców pol., ros. i franc., wyd. w zbiorach 

Poezja zbuntowana (1964, wyd. 2 rozsz. i popr. 1970), Legendy naszych dni (1969),  Głód 

jednoznaczności  (1972). Najwięcej uwagi poświęcił Jasieńskiemu (zarys monogr. Bruno 

Jasieński  1969), W. Majakowskiemu (liczne przekł., wyd. pierwszego pol. Wyboru poezji 

1927) i G. Apollinaire'owi; wystąpił z głośną hipotezą n.t. jego pol. pochodzenia (studia wyd. 

w zbiorze Dom Apollinaire'a. Rzecz o polskości i rodzinie poety 1973), nie potwierdzoną 

jednak przez późniejsze badania. Tłumaczył  gł. literaturę ros. i francuską. Pisał też 

opowiadania dla młodzieży. 

 

Poezje (1918-1968), wstęp K. Wyka, W. 1969; Wiersze zebrane, t. 1-2, oprac. i wstęp A. K. Waśkiewicz, 

W. 1985-86; Poezje wybrane, wybór i wstęp K. Karasek, W. 1979. 

OLP VI 3 (T. Burek); K WYKA „Z lawy metafor“, w: Rzecz wyobraźni, wyd. 2 rozsz. W. 1977 (wyd. l 

1959); tenże Dwa skrzydła poezji A. S., „Poezja“ 1969 nr 6; J. PROKOP Uwagi o poezji A. S., tamże nr 10; Z. 

JAROSIŃSKI Poezja ziemi — A. S., w: Poeci dwudziestolecia międzywojennego (zbiór.), t. 2, W. 1982. 

Jan Wojnowski

 

 

 

WAT ALEKSANDER, właśc. nazwisko Chwat, ur. l V 1900 w Warszawie, zm. 29 VII 1967 

w Antony (Francja), poeta, prozaik, tłumacz. Współtwórca pol. futuryzmu i współautor 

jednodniówek futuryst, 1921-25 współred. czasopism awangardowych „Nowa Sztuka“ i 

„Almanach Nowej Sztuki“, jednocześnie studiował filozofię i psychologię na UW. W 1929-

31 współred. „Miesięcznika Lit.“ (ogłosił tu m.in. Wspomnienia o futuryzmie), 1932-39 

kierownik lit. wydawnictwa Gebethner i Wolf. Związany z ruchem komunist., rozszedł się z 

nim w okresie procesów moskiewskich (1936-37). Po wybuchu II wojny świat, znalazł się we 

Lwowie, 1940-41 aresztowany przez NKWD, nast. zwolniony na podstawie amnestii (po 

pakcie Sikorski-Majski), przebywał do 1946 w Kazachstanie. Po powrocie do Polski 1948 był 

red. nacz. PIW. W 1955-57 i po 1959 przebywał na kuracji w pd. Francji, 1963 wybrał status 

emigranta. Ogłosił m.in. tom prozy poet. pokrewnej założeniom dadaizmu Ja z jednej strony i 

Ja z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka (1920), zbiór opowiadań  Bezrobotny 

background image

Futuryzm. Formiści. Nowa sztuka. Wybór tekstów 
www.fil.bg.ac.yu/katedre/polonistika/index.htm

 

41 

Lucyfer  (1927, wznów. 1960, ostatnie 1993, wstęp W. Boleckiego), kreślących w 

groteskowo-fantastycznym ujęciu wizję kryzysu współcz. kultury (zob. katastrofizm), w 

latach późniejszych uprawiał lirykę (Wiersze 1957, Wiersze śródziemnomorskie 1962, Ciemne 

świecidło Paryż 1968, pośm. Ewokacja 1981), w której poet. rozrachunek z życiem w obliczu 

jego zagrożenia przez chorobę i cierpienie spłatał się z refleksją na temat sztuki i historii, z 

odwołaniami do Starego Testamentu.  W „pamiętniku mówionym“ Mój wiek (t. 1-2 Londyn 

1977) zawarł m.in. swoje wspomnienia z okresu II wojny światowej. Obfita twórczość 

przekładowa W. obejmuje m.in. z literatury ros. dzieła Dostojewskiego (Bracia Karamazow 

1928), L. Tołstoja (Anna

 

Karenina 1929), I. Turgieniewa, A. Ostrowskiego, W. Korolenki, A. Czechowa, I. Erenburga, 

A. Gajdara i pisarzy in. tri krajów (G. Bernanos, O. Henry, H. Mann, J. Roth).

 

 

Pisma wybrane, t. 1-3, oprac. K. Rutkowski: t. l Świat na haku i pod kluczem, Londyn 1985; t. 2 Dziennik 

bez samoglosek, tamże 1986, wyd. krajowe 1990; t. 3 Ucieczka Lotha, tamże 1988; Poezje zebrane, oprac. A. 

Micińska i J. Zieliński, Kr. 1992; Rapsodie polityczne, eseje, W. 1987; Ucieczka Lotha, wstęp i oprać. W. 

Bolecki, posł. T. Venclova, W. 1996. 

K. WYKA Super flumina Babylonis, w: Rzecz wyobraźni, wyd. 2 rozsz. 1977 (wyd. l 1959); J. 

KRYSZAK „Ból mój, mój demon“, „Poezja“ 1974 nr 7/8; T. NYCZEK Bach na dachu Łubianki, Londyn 1988; 

O WATOWA Wszystko, co najważniejsze..., W. 1990; Pamięć głosów. O twórczości A. W., red. W. Ligęza, Kr. 

1992; T. VENCLOVA A. W., Kr. 1997. 

Ryszard Matuszewski

 


Document Outline