MARZENIA CHRZESCIJAŃSKIE, BAJKI


Marzenia

     "Dreeeeam, dream, dream, dream".

     Muzyka brzmiała z daleka jak małe srebrne dzwoneczki. Ogromne białe płatki śniegu tańczyły w powietrzu - wirując z wdziękiem jak baletnice z najlepszego musicalu. Zatrzymując się na moment w świetle ulicznych lamp jak modelki w świetle fleszy fotografów, całując nosy i policzki przechodniów, zmęczone, miękko opadały w dół. Ciepłe światła dekoracji Bożonarodzeniowych migotały w wystawach sklepowych. Stare miasto wyglądało jak kartonowy teatr! Och, jak cudownie, wdychałam całą sobą tę unikatową atmosferę świąt.

     Wieczorem przed snem pomyślałam, że jednak cieszę się, że biuro, w którym pracuję, przeniesiono w okolice Starego Miasta. Przypomniało mi się, że marzyłam kiedyś o tym, żeby pracować na Starym Mieście, otoczona starymi murami, pomiędzy kościołami, które przeżyły już tak wiele. Takie małe, dziecinne, zapomniane, marzenie. O którym oczywiście zapomniałam i nie szukałam pracy szczególnie w tym miejscu.

     A teraz zdumienie. Pan Bóg pamiętał o takim małym marzeniu? Zdumienie, że jednak to prawda: my śpimy, a w trakcie naszego snu, Pan Bóg spełnia nasze marzenia. Nawet te najmniejsze. Kimże jestem, że o nich pamięta?

     Myślałam o tym, kładąc się spać....

     Nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Anioła siedzącego obok mnie.

     - Przyszedłem aby odpowiedzieć na twoje pytania - powiedział.

     Wziął mnie za rękę i zaprowadził do okna:

     - Spójrz w górę.

     Spojrzałam... a w górze było czarne niebo pełne świetlistych gwiazd.

     - Widzisz gwiazdy? - kontynuował - to właśnie ludzkie marzenia i życzenia. Ludzie marzą, mają głowy pełne snów. Kładą się spać, a te marzenia są w nich, krążą nad ich głowami. A wtedy my, Anioły, w samym środku nocy przychodzimy do ludzi, aby zebrać te marzenia. I umieszczamy je na niebie!!. To jest cała tajemnica!! Zbieramy wszystkie marzenia, nawet te najmniejsze. Pan Bóg powtarza nam: "ludzkie marzenia to bardzo cenny wymiar ludzkiego życia. Dlatego uważajcie i bądźcie bardzo ostrożni. Nie pozwólcie, aby jakiekolwiek marzenie zostało upuszczone".

     Przerwał i spojrzał na mnie. Wpatrywałam się w niego, a on uśmiechnął się.

     - Ale. Musisz pamiętać. Jest jeden warunek. Jeden bardzo ważny warunek. Tylko jeśli ten warunek jest spełniony, jesteśmy w stanie zebrać marzenia. Jest to możliwe...

     Usiadł na parapecie i patrzył na mnie uważnie.

     -.... Jest to możliwe tylko wtedy, gdy marzenie zostało powierzone Panu Bogu.

     - Co to znaczy? - zdziwiłam się.

     - To jest proste. Wystarczy, że przed snem powiesz Panu, że oddajesz Jemu swoje marzenia i poprosisz, aby On się nimi zaopiekował.

     - To rzeczywiście proste! - znowu byłam zdziwiona, tym razem, że to takie proste.

     - Wydaje się to rzeczywiście proste - powiedział Anioł, ale wyglądał trochę smutno - Ale w praktyce... nie zawsze jest to takie łatwe. Są ludzie, którzy nie wierzą w Boga, nawet o Nim nie myślą, więc nie ma szans, aby oddali Bogu swoje marzenia. Inni znowu nie chcą oddać Panu Bogu swoich marzeń. Boją się, że je stracą na zawsze. Trzymają je w sobie i nie wiedzą, że przez to nie mogą być one spełnione. Inni znowu zupełnie przestali marzyć, gdy dorośli. I to wszystko jest dla nas, Aniołów, bardzo smutne.

     Westchnął. Chciałam go objąć i pocieszyć, ale bałam się ruszyć, żeby nie zniknął. Na szczęście za moment znowu się uśmiechał.

     - Jednak mamy również powody do radości. Wiele, wiele ludzi marzy i powierza Bogu swoje marzenia. A my zbieramy te powierzone Bogu marzenia i wieszamy na nieboskłonie. I w tym momencie marzenia staja się częścią świata - od tej pory nigdy już nie zgina.

     A Pan Bóg... On nigdy nie zapomina o waszych marzeniach i wie dokładnie, które gwiazdy są czyje.

     Uwielbia przechadzać się po niebie pomiędzy nimi. Ogląda je i cieszy się każdą gwiazdą, nawet jeśli jest bardzo mała i niezdarna, i świeci bardzo niepewnie. Cieszy się, bo każda gwiazda jest wyrazem zaufania człowieka do Boga.

     - No, dobrze - przerwałam - ale czy Pan Bóg spełni każde marzenie? Znam ludzi, którzy marzyli i ich marzenia nie spełniły się. No tak, mówiłeś, że mogły być marzenia nie powierzone Bogu. Ale jeśli są powierzone, czy zawsze są spełniane?

     - Masz rację. Ludzie mają też czasem marzenia, które nie zawsze są dobre dla nich. Oni sami nie zawsze to wiedzą, bo tylko Bóg jest Tym, Który Wie Wszystko. Ale ludzie, którzy ufają Bogu, wiedzą też, że On zweryfikuje ich marzenia, używając swojej Mądrości, Dobroci i Miłości. I to On decyduje, które marzenia mają zostać na zawsze na niebie - i świecić Blaskiem Gwiazd Zaufania (a cieszy się nimi, jak wszystkimi innymi), a które mają zostać spełnione i kiedy jest Czas ich spełnienia. Które gwiazdy mają zostać połączone, a które rozdzielone. Które muszą być ociosane, które muszą nauczyć się większej pokory, a którym trzeba dodać odwagi. Tutaj my Anioły mamy dużo pracy. To nasza rola przekonać Nieśmiałego Marzyciela, że bez jego działania, Bóg sam nie może wiele zdziałać. Bóg z każdego snu wyciąga tę dobrą cząstkę, łączy ją z inną i w tym sensie każde marzenie, nawet jeśli jest bardzo niedobre w filozofii Bożej, zostaje przemienione w Dobro w momencie, gdy zostanie powierzone Panu Bogu.

     Rozumiesz więc, co znaczy, że możesz spać, a marzenia się spełniają? Tylko trzeba je mieć. I mieć je w Panu. Każdy może ich mieć tyle, ile tylko zapragnie. Pan Bóg raczej smuci się ich brakiem, niż nadmiarem. I wiesz co, powiem tylko tobie, że twój zbiór gwiazd jest ostatnio bardzo mały. Pan Bóg nie za bardzo ma z czego wybierać. Czy coś się stało?

     Ach, muszę lecieć. - zerwał się nagle, nie czekając na moją odpowiedź. - Wiesz, za parę dni obchodzimy Urodziny Naszego Pana i z tej okazji przygotowujemy Program Niespodzianek dla Ziemi i na nasze przyjęcie w niebie. Mamy skrzydła pełne roboty!! Pomyśl o tym co powiedziałem, a ja wrócę pewnej nocy, by odpowiedzieć na twoje dalsze pytania.

     Wstał i ....zniknął. Po minucie zobaczyłam go za oknem, wiszącego w powietrzu. Zapukał w okno i powiedział (nie wiem, jak to się stało, że słyszałam jego łagodny cichy głos, ale słyszałam).

     - Zapomniałem powiedzieć!. To okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Bardzo ważny czas dla ludzi, w którym to czasie pojawia się szczególnie dużo marzeń i życzeń. Pamiętaj! Gdy w czasie świąt będziecie składać sobie nawzajem życzenia, wieszajcie te marzenia od razu na niebie! To bardzo pomoże nam w pracy!

     Pomachał mi i odleciał.

     A mi nasunęło się jeszcze jedno pytanie.... a może niedowierzanie....

     Czy my, dorośli, mamy rzeczywiście tak beztrosko marzyć jak dzieci?

     Ale jego już nie było, aby odpowiedzieć na moje pytanie.

     Zostałam tak z oczami utkwionymi w niebo, myśląc o gwiazdozbiorze własnych marzeń.

     Po długiej chwili.... położyłam się dalej spać. Postanowiłam mieć wiele marzeń i ogarnęło mnie silne nieodparte przeczucie, że coś pozytywnego wydarzy się wkrótce.

Legendy chrześcijańskie

Była aniołem

Gdzie są anioły? Jak je odnaleźć?

Zawsze wyglądała na zwyczajną dziewczyną, miała problemy jak każdy, ale spotykały ją też mniejsze i większe radości. Wdzystko było niby takie szare, nijakie, ale jednocześnie normalne i dosć pospolite. Jednak od zawsze wierzyła w anioły...

Anioły były jej przystanią, jej światem marzeń, JEJ światem... Wiedziała, że nigdy nie zostaje sama w domu, jej pokój był wypełniony uskrzydlonymi przyjaciółmi. Czuła ich obecność, często z nimi rozmawiała. Każdej nocy jej Anioł Stróż, ten ulubiony, który znał i cenił ja najbardziej, siedział na szafie obok jej łóżka. Widziała go, dla niej ten blask nie był tylko odbiciem świecacej za oknem latarni, ona czuła, że tam siedzi właśnie On. Dla niej nie było strasznej i ciemnej drogi przez las, bo zawsze kiedy tego potrzebowała brała za rękę swojego niewidzialnego przyjaciela. Każdy egzamin zdawała, bo w razie kłopotów on szeptał jej na ucho odpowiedz. To był jej własny świat, nie mogli wejśc do niego zwykli ludzie...

Nagle jej życie zaczeło sie zmieniać. Czuła, że wreszcie jest szczęśliwa, a powodów miała miliony. Wszystko było cudowne, absolutnie genialne! Kiedyś ktoś powiedział jej, że ma "anielski uśmiech" i dopiero wtedy zauważyła, że stała sie aniołem... Płakała ze szczęscia, przecież zawsze chciała być jednym z nich. Teraz miała prawdziwe śnieżnobiałe skrzydła, niezwykle promienna twarz, a blask jej oczu sprawiał radosć wszystkim, których napotykała na swojej drodze. Mogła latać! Każda sytuacja, nawet beznadziejna stała się jasna, przejżysta... Uśmiech nie schodził z jej rumianej twarzy. Miała wielu przyjaciół, lecz tylko jednemu zdradziła swoją tajemnice, tylko dla niego mogła być aniołem, gdy jej to powiedział wtedy nikt nie mógł być bardziej szczęśliwy niż ona. Wiedziała, że za kilka tygodni, dni, a może godzin ów przyjaciel również dostanie swoje zasłużone skrzydła i będą latali razem, będa szczęśliwi razem, będą razem, bądą...

Przyszedł dzień, którego nigdy nie zapomni... Dziewczyna zobaczyła, że skrzydła powoli wypadają, blask jej czarnych ślicznych oczu bladł, a niezwykły przyjaciel, który miał stac sie aniołem jak ona, zniknął bez śladu. Wtedy, gdy leciała po raz ostatni, zobaczyła jak wszyscy patrzą na nią z zazdrością i chcą aby w końcu jej się coś nie udało. Upadła! Nikt jej nie pomógł! Długo leżała bezsilna! Nikt nie widział... już nikt jej nie podziwiał, nikt nie zazdrościł, kazdy zerkał nieśmiało z odrazą. Była bezradna, płakała... Wstała! Jednak nigdy nie wróciła już do swojej świetności. Obite serce dawało o sobie znać zawsze, kiedy wracała wspomnieniami do tych kilku tygodni prawdziwego szczęścia, już nie miała siły by być aniołem, odszedł przyjaciel... Ludzie ja znienawidzili, zostałaby sama gdyby nie anioły, które nigdy jej nie opuszczą. Juz tylko przy nich potrafi się śmiać. Czuje, że kiedyś była jednym z nich, może jeszcze kiedyś, może wróci...

Anioły śniegu

     ... To była moja pierwsza w życiu burza śniegowa. Chociaż widziałam śnieg podczas rzadkich wizyt w tych górach, nigdy przedtem nie widziałam jak pada. A padał jak noc długa. W końcu wszyscy zasnęliśmy. Spałam niezbyt mocno z powodu gwałtownych porywów wiatru, które trochę mnie niepokoiły.

     Rano uświadomiliśmy sobie powagę naszej sytuacji. Chata była położona powyżej terenu regularnie oczyszczanego przez pługi śnieżne. Na naszym odizolowanym odcinku drogi padający gęsto śnieg pokrył wszystkie samochody i jezdnię białą kołdrą, piękną, lecz lodowatą.

     Nawet my nowicjusze, wiedzieliśmy, że niemożliwe jest oczyszczenie drogi. Mężczyźni przekopali ścieżkę do samochodów i omietli je, lecz byliśmy beznadziejnie daleko, odcięci od drogi. Lękliwie spoglądaliśmy po sobie. A co, jeśli ...? Mieliśmy dość żywności na jeszcze jeden posiłek, lecz nie więcej. Myśl o tym, że moglibyśmy zostać zasypani przez śnieg, przeraziła nas.

     Byłam jedyną chrześcijanką w naszej grupie. Dlatego zaczęłam się cicho modlić o Bożą opiekę i o to, by przysłał pług do naszego obozu. Biorąc pod uwagę odosobnienie, spełnienie mojej modlitewnej prośby byłoby naprawdę zdumiewające, lecz nie ustawałam aż do chwili, gdy poczułam spokój, który może dać tylko Bóg.

     Pozostali niepokoili się coraz bardziej i zerkali nerwowo na zachmurzone niebo i nieprzejezdną drogę. Śnieg wciąż padał równomiernie i cicho. Zajęliśmy się oczyszczaniem i pakowaniem rzeczy do odśnieżonych samochodów, którymi mieliśmy nadzieję zjechać w dół. Jakiś czas potem usłyszeliśmy cudowny dźwięk, który wesoło przebijał się w ciszy padającego śniegu. Ciężki pług wtaczał się, sapiąc, na nasze wzgórze. Kierowca powiedział do nas:

     - Nigdy wcześniej nie wjeżdżałem tak wysoko, lecz ciągle słyszałem, jak coś w głowie mówi mi: "Jedź dzisiaj na szczyt". No i jestem.

     Słowo "anioł" oznacza "zwiastun wysłany, by spełnić wolę Boga". Nigdy nie widziałam anioła, lecz czułam, że kierowca, który przybył do nas na polecenie Boże, jest naszym osobistym śnieżnym aniołem. To Ojciec Niebieski, który widzi wszystko i odpowiada na wszystkie potrzeby z cierpliwością i wielką troską. Kiedy liderki naszego obozu pakowały artykuły kuchenne, jedna z nich zagadnęła mnie:

     - Zastanawia mnie, co sprawiło, że kierowca pojechał tak daleko? Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam:

     - Modliłam się o to.

Specjalny anioł

Przeczytaj uważnie do końca strony, nie zatrzymuj się na krok dopóki nie zobaczysz, że rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają

Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział,

- "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć. Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu. Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła:

- "Jak mogłeś do tego dopuścić ?".

- "Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył.

- "Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła".

- "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł.

- "Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam."

- "W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę. Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą...

Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę... zostawiając piękne ślady w naszych sercach... i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!!

Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą.

Dziś jest darem.

Bądź jak góra

Damian zawsze uważał się za najsłabsze ogniwo całej struktury jego znajomych. To własciwie oni pracowali na jego potęgę i autorytet, nie dostrzegał nigdy tego, jak wiele sam osiągnął. Zawsze się przekreślał, ni potrafił uwierzyć w siebie i był nękany przez wiele złych rzeczy. Widział więcej niż inni, widział anioły. Bał się ich, bo były to upadłe anioły, demony, wysłannicy z głębin piekła. Nigdy nie zobaczył czystego anioła.

Pewnego razu Damian będąc w górach usiadł sam na łące. Oglądał, podziwiał piękno szczytów górskich. Gdy tak adorował szczyty wokół siebie, usłyszał głos, wołający: "Bądź jak ta góra!"

Rozejrzał się dookoła, ale nic nie zobaczył. Mruknął tylko pod nosem "Nie rozumiem..."

Po chwili usłyszał jeszcze wyraźniej ten sam głos krzyczący: "Żaden człowiek nie ruszy tej góry choćby nawet bardzo chciał. A gdy zechce ją zburzyć, staną inni ludzie w jej obronie. Bądź jak ta góra, nie daj się tknąć!"

Damian wciąż nie wiedział o co chodzi. Szedł więc dalej wzdłuż szlaku. Idąc kopał kamyk po ścieżce, nagle ujrzał coś dziwnego.

Przeniósł się w jednej chwili do świata, rozdzielonego na dwie części. Stał po środku. Z lewej swojej strony zobaczył ciemność, która pochłaniała wszystko, jedynie jej własna armia potrafiła z niej wyjść. Wielki i potężny demon w czarnej zbroi, z zakrwawionym mieczem wyłonil się z ciemności i próbował uderzyć Damiana. Jednak z prawej Jego strony biła wielka światłość, która sprawiała wrażenie bardzo ciepłej. Mimo iż jej blask był potężny, nie oślepiał, a wręcz przeciwnie, Damian widział o wiele więcej niż mógłby się spodziewać.

Ze światłości wybiegł mały anioł z twarzą dziecka. Był naprawdę lichy w porównaniu z demonem ciemności. Uśmiechnął się do Damiana i powiedział: "Teraz powiedz, którą stronę wybierasz?". Damian spojrzał na demona ciemności i zorientował się, że jego miecz wcale nie jest skierowany w stronę Damiana, a w stronę światłości. Przestał się bać, zaczął się zastanawiać. "O co chodzi?" - myślał cały czas. Nagle ze światłości odezwał się ciepły głos mówiący: "toczę teraz walkę o Ciebie z ciemnością". Ceną jest Twoja dusza, Twoje życie. Jej los, wynik tej walki zależy teraz od Ciebie. Powiedz, po czyjej staniesz stronie? Nie możesz cały czas stać na środku!". Damian już wiedział o co chodzi. "Odrzucam całe zło, cały syf przeszłości, ciskam nim jak kamykiem w niezmąconą taflę wody, by poruszyć siebie i świat!"

Ta zmiana poruszyła Damiana, stanął po stronie jasności, która rozświetliła nagle ciemność. Teraz jednak światłość stała się zbyt jasna, oślepiając na chwilę Damiana. Po krótkiej chwili Damian otworzył oczy, spojrzał w prawo... Nie było już jasności, było jezioro, na którego tafli rozchodziły się kręgi falując i poruszając delikatnie powierchnią wody w jeziorku. Damian usiadł, podziwiał piękno szczytów gór wokół niego. Ta adorację przeszkodził mu wyraźny głos, krzyczący: "Bądź jak ta góra! Wybrałeś swoje miejsce, trwaj w nim!"

A fundamentem góry zawsze jest modlitwa i wiara. Im mocniejsze i głębsze, tym stabilniejsza góra. Ty też bądź jak góra, życzę Ci tego z całego serca!

Wojciech

W cieniu skrzydeł

Na niebie gładkim jak tafla oceanu

Dostrzegam Anioła, Anioła z obłoków.

To jest mój Anioł Stróż.

Widzę, jak płynie na swej maleńkiej łódeczce

Zmaga się z wiatrem, tańczy ze słońcem.

Walczy, walczy dla mnie, o mnie, z miłości.

Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean

W modlitwie proszę o jakiś znak, morską latarnię.

Aniele mój, schowaj w ramionach mnie i nie wypuszczaj już,

Bo tam bezpiecznie jest, tak ciepło jest.

I już nie boję się, zasypiam, kołysana na skrzydle Twym.

Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz

Przywdziewasz białą szatę, skrzydła, zaplatasz warkocz.

Wciąż jesteś ze mną, jesteś mym cieniem,

Prawdziwy Przyjaciel, Stróż, nieodłączny element mojego życia,

Wieczny Towarzysz w chwilach smutku i radości.

Wciąż razem, zawsze razem, dla siebie dla Niego.

To nasza bajka, nasza historia

Na końcu poznanie, uścisk dłoni, uśmiech.

A teraz trzeba walczyć dalej, dla nas.

I ciągle powtarzać, bo życie trwa dalej:

Kiedy nocą razem kroczymy przez bezbrzeżny ocean...

A potem: Rankiem swym anielskim śpiewem mnie budzisz....

To muszę się uśmiechnąć, nie mogę inaczej...

Magdalena Sz.

0x01 graphic

Święty Michale Archaniele,

broń nas w walce. Przeciw niegodziwości

i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną.

Niech go Bóg poskromi, pokornie błagamy,

a Ty, Książę Zastępów niebieskich mocą

Bożą strąć do piekła szatana

i inne duchy złe, które na zgubę

dusz krążą po świecie.

Amen.

* * *

Święty Michale Archaniele,

który wraz z Aniołami

zwyciężyłeś szatana w niebie,

dopomóż nam zwyciężyć go na ziemi.

Aniele Boży, stróżu mój,

Ty zawsze przy mnie stój.

Rano, wieczór, we dnie, w nocy

Bądź mi zawsze ku pomocy,

Strzeż duszy, ciała mego,

zaprowadź mnie do żywota wiecznego.

Amen.

 Miły Bogu Aniele, który mnie pod Twoją świętą opiekę oddanego, od początku mego życia bronisz, oświecasz i mną kierujesz. Czczę Cię i kocham jako mojego Patrona i Opiekuna, Twojej opiece zupełnie się oddaję. Proszę Cię pokornie, abyś mnie nie opuszczał choć jestem niewdzięczny i przeciw świętym Twoim natchnieniom wykraczam, lecz abyś mnie gdy błądzę - łaskawie poprawiał, gdy upadnę - podźwignął, nieumiejętnego - nauczał, strapionego - pocieszał, w niebezpieczeństwie zostającego - ratował, aż mnie do szczęśliwości w niebie doprowadzisz. Amen.

św. Alfons Liguori

  Kochany, mój Aniele Stróżu i wierny Przyjacielu, Ty wiesz, że znajduję się obecnie w obliczu podjęcia ważnej dla mnie decyzji (można tu przedstawić, jaka to decyzja). Przyjdź mi z pomocą abym dokonał słusznego i właściwego wyboru, który się będzie podobał Bogu i będzie zgodny z Jego wolą. Amen.

Pozdrawiam Cię, Aniele Stróżu mojego męża, błogosławię Boga obecnego w Tobie i proszę, abyś udzielał mi potrzebnych pouczeń i rad, jak powinnam postępować wobec mojego męża, ponieważ Ty go lepiej znasz ode mnie. Niech jego miłość do mnie wzrasta i nas łączy, abyśmy wspólnie dochowali sobie wierności tak jak przysięgaliśmy to sobie wobec Boga, i osiągnęli szczęście wieczne. Pomóż mu w życiu usuwać wszystko, co może zagrozić trwałości i wierności naszego małżeństwa. Uwielbiam Boga obecnego w Tobie i dziękuje za wszystkie otrzymane za Twoim pośrednictwem łaski Boże. Amen.

Pozdrawiam Cię i błogosławię, Aniele Stróżu mojej żony, i uwielbiam Boga obecnego w Tobie. Ty najlepiej znasz moją żonę, jej potrzeby, charakter, wszystko, co lubi i co ją drażni, i denerwuje. Proszę, pomagaj mi, abym był dla niej dobry i unikał wszelkich z nią zatargów i konfliktów. Pomagaj mi coraz lepiej ją poznawać i prawdziwie kochać, aby małżeństwo nasze było trwałe i abyśmy dochowali wierności, którą ślubowaliśmy sobie wobec Boga. Usuwaj z jej życia i postępowania wszelkie dla nas zagrożenia, o co Cię gorąco proszę. Amen.

LITANIA

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.

Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami.

Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami.

Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, Królowo Anielska, módl się za nami

Święty Aniele, stróżu mój,

Święty Aniele, przewodniku mój,

Święty Aniele, doradco mój,

Święty Aniele, opiekunie mój,

Święty Aniele, miłośniku mój,

Święty Aniele, duchowy bracie mój,

Święty Aniele, nauczycielu mój,

Święty Aniele, pasterzu mój,

Święty Aniele, pomocniku mój,

Święty Aniele, pocieszycielu mój,

Święty Aniele, patronie mój,

Święty Aniele, obrońco mój,

Święty Anie1e, wodzu mój,

Święty Aniele, zachowawco mój,

Święty Aniele, od którego pochodzi natchnienie do dobrego,

Święty Aniele, oświecicielu mój.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - przepuść nam, Panie

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - wysłuchaj nas, Panie

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata - zmiłuj się nad nami, Panie.

Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.

Kyrie eleison, Chrysta eleison, Kyrie eleison.

V. Aniołom swoim Bóg rozkazał o tobie.

R. Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich.

V. Panie, wysłuchaj modlitwy nasze

R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

Magiczna mapa marzeń

Mapa marzeń, fot. Corbis

Każda z nas chciałaby być bogatą i szczęśliwą. Marzymy o cudownych podróżach, pięknym mieszkaniu, dobrej pracy lub o facecie wyglądającym jak amant filmowy. Jest prosty sposób, by to wszystko zdobyć.

Wzorem Ameryki, także i w Polsce organizuje się jednodniowe kursy tworzenia „mapy marzeń”. Takie warsztaty prowadzone przez psychologa kosztują 120-150 zł. Lecz ty nie musisz tyle inwestować, po to by twoje marzenia się spełniły. Musisz mieć tylko: karton dowolnego koloru o wymiarach 70 na 50 cm, zwykły klej biurowy, nożyczki, kolorowe czasopisma z ładnymi zdjęciami (mogą być stare numery NAJ) i trochę wolnego czasu (około 2-3 godz.). Z czasopism wytnij zdjęcia, które ci się podobają, które reprezentują twoje marzenia. Kilka wybranych - nie więcej niż 10 - naklej na karton. Tam, gdzie ci intuicja dyktuje. To nie jest dzieło sztuki, tylko twoja mapa marzeń, czyli skuteczne narzędzie oddziaływania na podświadomość, by - bez wysiłku - przyciągnęła do twojego życia to, czego pragniesz. Np. marzysz o wyjeździe nad morze, to wklejasz zdjęcie pięknej plaży, szukasz faceta - zdjęcie przytulonej pary. Chcesz być bogata? Wklej zdjęcie stosu banknotów, samochodu, biżuterii itp. I nie myśl że cię na to nie stać. Po prostu puść wodze fantazji, jakbyś jutro miała spotkać złota rybkę (zdjęcie złotej rybki też możesz wkleić). Pośrodku tego kolażu umieść swoją fotografię albo zdjęcie osoby, do której chciałabyś być podobna (może to być modelka lub aktorka). Pamiętaj tylko: nie spinaj się, robiąc mapę, baw się, a twoja podświadomość szybko otworzy się na dobrobyt, przekazywany jej za pośrednictwem zdjęć - symboli. Stworzywszy mapę, codziennie ją oglądaj - najlepiej powieś na ścianie albo drzwiach sypialni. Ci, którzy ją zrobili, opowiadają, że ich marzenia się spełniły.

10



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
T P Terlikowski Katolicyzm otwarty i chrześcijaństwo obywatelskie, czyli marzenia Wyborczej
Krasicki bajki
7 Filozofia chrześciajnska
Chrzestna
ZIZEK SLAVOJ, Zizek Slavoj Tybet w więzieniu marzeń
Michaels Leigh Sprzedaj mi marzenie
Gdy marzenia stają się rzeczywistością Etnografia wykopalisk archeologicznych
konferencje bolewski medytacja chrzescijanska jako modlitwa
Komentarz do kodeksu prawa kanonicznego, tom II 1, Księga II Lud Boży , cz 1 Wierni chrześcijanie, P
Zombie w Kosciele Chrzescijanskim
Esej o chrześcijaństwie
Ananasowe marzenie
Bajki indonezyjskie
Koran i chrześcijanie Wstęp
Miasto kwiatów, S E N T E N C J E, Bajki
Dwie matki, LEGENDY CHRZEŚCIJAŃSKIE

więcej podobnych podstron