Słownicto narkomanów przykładem nowego socjolektu we współczesnej polszczyźnie.
Socjolekt jak wiadomo odmiana języka uznana przez inne grupy społeczne “za gorszą” na podstawie stereotypowej oceny niektórych charakterystycznych cech. Może to być tzw. język potoczny, język codzienny, gwara środowiskowa (więzienna, przestępcza, mafijna) albo też żargon uczniowski, który dzięki funkcji ekspresywnej języka kształtuje się w kontaktach rówieśniczych różnych typów szkół, także studentów.
Również i narkomani wytworzyli swój specyficzny sposób komunikacji. Używanie przez nich oddmiennego języka, podobnie z resztą jak w przypadku innych socjolektów wzmacnia więź środowiskową i przekonanie członków tej grupy o autonomiczności swego środowiska. Ten zasób leksykalny narkomanów od wieków się powiększa. Jego rozwój determinują pojawiające się na rynku coraz to nowsze substancje narkotyzujące, którym to nadaje się nazwy handlowe, często również zasób ten powiększa się w związku z pragnieniem wyrażania odczuć związanych ze stanem po zażyciu tego rodzaju specyfiki, trudnych do zwerbalizowania i ujmowanych najczęściej w sposób peryfrastyczny i metaforyczny.
Analiza tego rodzaju słownictwa pozwoliła na wyodrębnienie kilku zasadniczych kategorii obejmujących między innymi nazwy narkomanów, narkotyków, miejsc związanych z działalnością członków tej grupy, określenia odnoszące się do stanu po ich zażyciu, nazwy związane z ich wytwarzaniem lub przyjmowaniem a nawet z przestępczością narkomańską.
Zasób leksykalny tego rodzaju jest więc niezwykle bogaty, wzbogacają je bowiem również zapożyczenia z innych odmian socjalnych oraz języków obcych, jak na przykład z angielskiego (dealer-narkoman), francuskiego (turne- stan po zażyciu), niemieckiego (habenda-mieszkanie narkomanów), rosyjskiego, łacińskiego, hebrajskiego i wielu innych. Przy czym najwięcej tego rodzaju leksemów zapożyczyliśmy z języka angielskiego. Znaczna część takich wyrazów przyjmowana jest w postaci formalnie niezmienionej, jak na przykład w wyrazie szajba-oszołomienie narkotyczne- z niemieckiego scheibe.
Również pożyczki z innych odmian socjalnych stanowią tu liczną grupę wyrazów. Najczęściej są to wpływy z gwary więziennej i złodziejskiej lub też slangu uczniowskiego czy studenckiego. Leksemy te funkcjonują tutaj jednak w innym znaczeniu.
Innym sposobem pomnażania leksyki narkomanów jest tworzenie rozmaitych neologizmów strukturalnych. Są one rezultatem między innymi skracania form, kontaminacji, kompozycji, derywacji. Jeśli chodzi o ten pierwszy z wymienionych procesów słowotwórczych, to jest skracania form, podyktowany jest on dwoma czynnikami: ekonomicznością języka oraz chęcią jego utajnienia. Warto zwrócić tutaj uwagę na to, iż nazwy niektórych z tego rodzaju substancji dostępnych na rynku narkomańskim zbudowane są nawet z 32 lub więcej fonemów, jak chociażby M-metyleno-D-dwuoksy-A-amfetamina i stąd też skrót MDA.
Z kolei najproduktywniejszym procesem wśród derywacji jest sufiksalna postępowa i dezintegralna oraz prefiksalna. W wypadku pierwszym w formie wyrazu fundującego zawiera się pełny temat, na przykład kanalarz-narkoman-od kanał-żyła. W drugim jest on najczęściej zredukowany w taki sposób, że ucięcie nie respektuje morfologicznych synchronicznej podstawy derywatu, na przykład lum-luminal lub amfa-amfetamina, naćpać.
Niewielką grupę wyrazów w socjolekcie narkomanów stanowią złożenia lub kalki z języka angielskiego, (półsurówka-surowiec do produkcji narkotyku, supertrawa-supergrass). Zasób leksykalny tej grupy wyrazów pod względem jakościowym wzbogacają neosemantyzmy, powoływane do życia w celu nazwania realnych obiektów bądź stanów emocjonalnych związanych z narkotykami. Na przykład w wypadku neologizmów znaczeniowych o charakterze metafor podstawą do przeniesienia znaczenia jest podobieństwo:
Kształtu: struna, tuba- żyła
Barwy: śnieg- kokaina
Funkcji przedmiotów: dmuchawa, pompka- strzykawka
Doznań afektywnych: lewitacja- stan po zażyciu narkotyków
Najwięcej jednak nazw dotyczy konsumentów toksyn oraz samych substancji.
Nazwy narkomanów informują zwykle o rodzaju zażywanego środka toksycznego oraz o sposobie wprowadzania ich do organizmu, i tak:
Poprzez iniekcję: kanalarz, żyłowiec
Inhalację: klejman
Doustnie: pożeracz prochów
Palenie: wyżarzony
Również nazwy środków toksycznych stanowią odrębną kategorię. I tak w zależności od postaci w jakiej występują można podzielić je na:
Narkotyk w proszku: mleczny proszek
W płynie: ambrozja
W postaci papierosa: dżoint, skręt, wesoła laska, fajka
W postaci tabletki: drops, piguła, śnieżna kula.
Określenia związane z przyjmowaniem narkotyków obejmują nazwy przedmiotów służących do aplikowania tych substancji. , na przykład:
Przez iniekcję: cyknąć, dać w kanał, ładować w kanał
Inhalowanie: przyklajstrować, niuchać, świrować
Palenie: jarać, hajcować
Doustnie: pastować, przymulić
Co ciekawe pojawiła się też kategoria nazw związanych z detoksykacyjnym i odwykowym leczeniem dotyczące głównie personelu medycznego i nazw anatomicznych. I tak na przykład pielęgniarki najczęściej określane są mianem aniołków, białych aniołów lub też pluskw, piguł czy strzykawek. Lekarzy najczęściej określa się nazwami na przykład czarnych kruków. W obrębie nazw anatomicznych wyodrębnić można jedynie określenia odnoszące się do żył, takich jak: bat, struna, drena, dryt, kanał, powróz czy tuba. Stosunkowo liczne są też nazwy związane z procesem liczenia na przykład komunia, odstawka lub oducza. Ukończenie leczenia nazywane są krótko wyjściem lub wyjściem z ćpania. Dystrybutorzy narkotyków określani są najczęściej pozytywnie aniołami, wybawicielami z niebios. Funkcjonariusze policji traktowani są już tutaj mniej przyjaźnie i nazywani mętami, kowbojami w niebieskich mundurach.
Jak już nadmieniłam od wieków zasób tego typu słownictwa ciągle się powiększa, z pewnością więc pojawią się kolejne tego rodzaju kategorie. Jedno jest pewne: w ich słownictwie rysują się wyraźnie dwie tendencje: do skrótowego oraz peryfrastycznego ujmowania zjawisk rzeczywistości oraz rozbudowane serie synonimiczne.
3