WSTĘP:
Rozważamy Drogę Krzyżową Jezusa z Nazaretu, syna Józefa, Żyda z Palestyny, Syna Bożego, Zbawiciela naszego. Ale to także nasza droga, droga cierpienia i umierania każdego z nas. Nas też czasem niesłusznie posądzą.
Nas też dotknie cierpienie i będziemy przewracali się może więcej niż trzy razy. Nieoczekiwany przyjaciel okaże nam pomoc. Kobieta uśmiechnie się do nas w naszym cierpieniu. Obnażą nas, pokażą wszystkim nasze wady; czas obedrze nas ze wszystkich uroków. Będziemy umierali w zupełnej samotności, tylko z Matką Boską i z Ewangelią, jak ze świętym Janem.
Zostanie tylko to, co w naszym życiu było miłością do Boga i do ludzi. Tego żaden grób nie zamknie, żaden kamień nie przywali. MIŁOŚĆ, bowiem zawsze zwycięża, zawsze jest większa niż śmierć.
BO JAK ŚMIERĆ ...
STACJA I : SĄD ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Krążyły pogłoski, że żona Piłata miała sen: usłyszała głosy mówiące: „Sądzicie człowieka niewinnego!” Tymczasem cud się nie zdarzył. Piłat nie nawrócił się. Wydał wyrok, skazał Jezusa na śmierć.
Każdy z nas wydaje wyroki. Osądza. Zwykle ostro i jednoznacznie: Skończony dureń. Świnia. Bydlę. Idiota. W każdym z nas drzemie bezlitosny sędzia, gotowy zmiażdżyć innych radykalnym osądem i wyrokiem. Wielkość człowieka mierzy się jednak godnością przyjmowania wyroków, a nie ostrością sądu. Im mniejszy człowiek, tym ostrzej i groźniej sądzi, surowsze wydaje wyroki.
Jezu, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić o serce czułe na cierpienie naszych sióstr i braci. Daj nam oczy widzące i serce zdolne do miłości a nie do osądzania.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
PANIE JEZU CHRYSTE SYNU BOGA ...
STACJA II : WZIĘCIE KRZYŻA ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Można było oczekiwać cudu: zastęp aniołów przyjdzie i uratuje Jezusa od krzyża. Cud się nie zdarzył -krzyż podano.
Czasem nie umiem unieść mojego krzyża, więc udaję, że go nie ma w moim życiu. Oszukuję Ciebie i siebie. Prowokuję sytuacje, które ten krzyż stłamszą, bym mógł / mogła zapomnieć. I tkwię w tej nijakości. Mówię, że chcę Cię Panie naśladować, a robię unik.... unik od krzyża.
Jezu krzyż niosący, patrząc w Twoją twarz chcemy prosić o odwagę do kroczenia trudną drogą miłości, o siłę do wiernego trwania przy dobru i o to byśmy nie byli krzyżem dla innych.
KTÓRYŚ ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZUSIE SYNU DAWIDA ...
KRZYŻU CHRYSTUSA ...
STACJA III : PIERWSZY UPADEK ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Upadł. Potęga Ducha podniosła biedne, umęczone ciało Pańskie, ale cud się nie zdarzył. Jezus dalej dźwigał krzyż.
Każdy z nas upada, przegrywa z własnym zmęczeniem, cierpieniem i bólem. Ale nie ma się czego wstydzić. Nie ten jest wielkim człowiekiem, kto nigdy nie przegrywa, ale ten, kto przegrywa i próbuje jeszcze raz. Tylko nieśmiertelni bohaterowie gier komputerowych są niezwyciężeni.
Jezu pod ciężarem upadający, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić o siły do powstawania z upadków, o odwagę gdy droga do Ciebie okazuje się trudna.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZU BARANKU ZRANIONY MOIM GRZECHEM ...
STACJA IV : MATKA ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Przy drodze stała Matka. Nawet Ta, która wyjednała cud w Kanie Galilejskiej, tutaj cudu nie wyjednała.
Matka to Miłość, to Wierność, to Oddanie do końca. Jej otwarte ramiona zawsze przytulą do serca, nawet jeśli serce to pęka z bólu. Matką dla potrzebujących ciepła i miłości mogę stawać się i ja . . .
Jezu Matkę Swą spotykający, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić o siły i błogosławieństwo dla naszych mam.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
I TY KTÓRAŚ WSPÓŁCIERPIAŁA...
MATKO KTÓRA NAS ZNASZ ...
STACJA V : SZYMON ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Pan to sprawił, to nie przypadek. Cyrenejczyk spotkał się z Jezusem, ale wtedy także cud się nie zdarzył, Jezus dalej dźwigał krzyż.
Pozwolił mu ponieść z Sobą krzyż. I krzyż go zmienił. Nam też często nakazują pomoc mimo, że nam do niej nie spieszno. Łatwiej nam nie zauważać potrzeb naszych sióstr, braci, żon, mężów, rodziców, kolegów, znajomych i nieznajomych. A przecież nikt z nas nie jest samowystarczalny ... Pozwólmy naszym sercom zmienić się pod wpływem niesionej i otrzymywanej pomocy.
Jezu, patrząc w twoją Twarz chcemy prosić o ramiona gotowe do pomocy i otwartość by pomoc innych przyjmować.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZUSIE SYNU DAWIDA ...
STACJA VI : WERONIKA ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Podbiegła do Jezusa i On dał jej cud, ale tylko dla niej. Odbił swoje oblicze na jej chuście, ale sam cudem siebie nie uratował.
Tyle razy czuję, że mam podbiec i pomóc a stopy jakby przyrastają mi do ziemi. Boję się opinii innych, ośmieszenia, wykpienia. A przecież wystarczy otworzyć serce i wyciągnąć rękę. We mnie zostanie wówczas ślad jak na chuście. Ikona miłości i dobroci, z której płynie siła do niesienia dobra dalej i dalej.
Jezu, patrząc w Twą Twarz na chuście Weroniki utrwaloną chcemy Cię prosić o odwagę do niesienia dobra mimo przeciwności. O odwagę do przezwyciężania egoizmu.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
UKAZ MI PANIE SWĄ TWARZ ...
STACJA VII : DRUGI UPADEK ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
I znów upadł. Bóg ugiął się pod ciężarem mych grzechów. Ani anioł, ani silny mężczyzna, ani słaba kobieta nie sprawili cudu. Jezus dalej poszedł dźwigać krzyż.
Tyle razy cieszyłem się z upadku, niepowodzenia, nieszczęścia, choroby drugiego człowieka. Myślałem, że dosięgła Go ręka sprawiedliwości. Tak było mi łatwiej niż zapomnieć o własnych krzywdach i problemach by pomóc mu wstać. A przecież nie ma upadku, z którego nie można się podnieść. Przyjazna dłoń może uczynić upadek źródłem siły. Nawet krzyż nie jest w stanie w tym przeszkodzić.
Jezu powstający z upadku, patrząc w Twą Twarz, chcemy prosić być udzielił nam daru wrażliwości, abyśmy zauważali każdą nędzę ludzką i starali się jej zaradzić.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZU BARANKU ZRANIONY MOIM GRZECHEM ...
STACJA VIII : PŁACZĄCE NIEWIASTY ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Lamentowały tak głośno, że musiał je usłyszeć. Może płacząc prosiły o cud przerwania tej strasznej drogi? Ale i one nie wypłakały cudu.
Tylu ludzi przychodzi do mnie ze swoimi trudami i problemami. Słyszę..., ale czy słucham?? Czy serce me szczerze współczuje, czy tylko głośno lamentuje?? Może jest to lament głośny ale pusty. Ale mogę przecież prawdziwie współodczuwać. Wyboru dokonywać trzeba co dzień.
Jezu pocieszający płaczących, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić byś uczył nas prawdziwej miłości pełnej zrozumienia.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZUSIE SYNU DAWIDA ...
PANIE JEZU CHRYSTE ...
STACJA IX : TRZECI UPADEK ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Był już tak blisko szczytu. Upadł i już nie miał siły wstać. Jednak jeszcze się podniósł, ale cud się nie zdarzył, bo dalej musiał dźwigać krzyż.
Tyle razy postanawiam poprawę a znów wpadam w te same przyzwyczajenia, w to samo zło. Za każdym razem głębiej i boleśniej ranię Ciebie i siebie. Ty uczysz mnie dziś, że upadek przybliża do krzyża, do Boga. Chcę się dziś do Ciebie upadający Boże przytulić, objąć Twój krzyż, by znaleźć w nim siłę do dźwigania mojego.
Jezu wytrwale powstający, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić o siłę w chwilach, gdy wydaje się, ze przegraliśmy wszystko i nie ma odwrotu.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZU BARANKU ZRANIONY MOIM GRZECHEM ...
STACJA X : Z SZAT OBNAŻENIE ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Tyle cudów czynił Jezus: leczył trędowatych, niewidomych, głuchych, a teraz odarto Go ze wszystkich cudów, a nawet z szat. Stał się niby zupełnie bezradny.
Tak często „życie” odziera mnie ze złudzeń, z marzeń, z nadziei. Stoję bezradny, załamany, ze spuszczoną głową. Uczę się pokory i ufności. Dlatego chcę być człowiekiem, który „łapy” trzyma z daleka od drugiego, nie tylko łapy ale i język, i uszy. Nie chcę obnażać, odzierać z piękna i dobra. Nie chcę zabierać tego, co jest darem Najwyższego.
Jezu ze wszystkiego odarty, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić o delikatność i czystość spojrzenia. Ucz mnie jak nie obnażać tych, których stawiasz na mojej drodze.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZUSIE SYNU DAWIDA ...
STACJA XI : DO KRZYŻA PRZYBICIE ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Nie uschły zbrodnicze ręce, wbijające gwoździe w ciało Jezusa. Nie zdarzył się cud. Jezus dalej cierpiał.
Krzyże bywają różne. Zawsze ciężko się z nimi pogodzić, im się poddać, spod nich nie uciec. Ale tylko krzyż prowadzi do powstania z martwych. Innej drogi nie ma....Przykuty do krzyża cierpienia, do krzyża smutku, do krzyża bezradności, do krzyża braku miłości. Tyle razy to ja staję się katem i oprawcą. To ja przybijam do krzyża. Słowem, czynem, myślą, zaniedbaniem.... ale i sam doświadczam krzyża.
Jezu do krzyża przybity, patrząc w Twoją Twarz chcemy prosić by nasze słowa i czyny nie stawały się gwoźdźmi.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
ROZPIĘTY NA RAMIONACH ...
STACJA XII : ŚMIERĆ ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Opadła na pierś bezwładna głowa. Wyzionął Ducha. Nie było cudu.
„Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem : Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. Po tych słowach wyzionął ducha.”
Potrzebna była aż taka śmierć by tłumy uznały Go za sprawiedliwego. Nawet Maria i Jan załamali ręce. To takie ludzkie... A Bóg sprawił, że krzyż od owego dnia stał się drogą do życia, znakiem nadziei i zwycięstwa.
Jezu powierzający się całkowicie Ojcu patrząc w Twoją Twarz błagamy Cię spraw by krzyż był dla mnie siłą. Bym nigdy nie tracił w obliczu krzyża ufności w ogrom Bożej miłości.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
BO JAK ŚMIERĆ ...
STACJA XIII : ZDJĘCIE Z KRZYŻA ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Pogrzeb nigdy nie jest cudowny. Cud się nie stał. Jezusa martwe ciało z krzyża zdjęto i złożono w ramiona Matki.
Tyle razy prosimy o cud a on nie nadchodzi. Czyżby Bóg był na nasze błagania obojętny?? „ myśli Moje nie są myślami waszymi”. „Logika” Boga czasem wymaga śmierci i pogrzebu by dokonało się zmartwychwstanie.
Jezu złożony w ramiona Maryi, patrząc w Twoją Twarz prosimy Cię o zaufanie Bożej opatrzności, która tak często odbiega od naszych pragnień.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
ROZPIĘTY NA RAMIONACH ...
STACJA XIV : GRÓB ( kłaniamy się TOBIE PANIE JEZU CHRYSTE i błogosławimy CIEBIE...)
Złożyli Jego ciało do grobu. Grób zasunęli ciężkim kamieniem. I cud się stał...
Miejsce, gdzie miał być koniec Jego drogi stało się początkiem nowego dla nas życia. Dzięki Jezusowi dzieje człowieka to droga nie do grobu, ale przez grób. Życie nie kończy się w grobie. Wiedzie przez trumnę i grób, aby trwać w obliczu miłosiernego Boga.
Jezu, patrząc w Twoją Twarz chcemy Cię prosić o wiarę silną i prawdziwą by kamienie z grobu nie oddzielały mnie od Boga i ludzi.
KTÓRYS ZA NAS CIERPIAŁ RANY ...
JEZUSIE SYNU DAWIDA ...
PANIE JEZU CHRYSTE SYNU BOGA ...
ZAKOŃCZENIE:
Szliśmy za Jezusem, chociaż Go nie widać. On jest wciąż z nami, bardziej obecny, bo oczami nie ogarnięty.
Jezu oskarżony
z twarzą na ziemi
z bezradną nawet Matką
z obcym Cyrenejczykiem
z obmytą w bólu na dwie minuty twarzą
pod krzyżem na drodze
nauczający do końca
wdeptany w ziemię
obdarty z szat
z oczami co przebaczają
odchodzący i obecny
przychodzimy do Ciebie,
ale nie chcemy przychodzić
tylko Czternaście razy.
Droga krzyża jest drogą pełną trudu i zmagań. Przyjdzie nam nią iść jeszcze nie raz. Jezu patrząc w Twą Twarz prosimy o wytrwałe za Tobą kroczenie. Uczyń nasze życie Twoją drogą miłości.
4