HLN CZ-III R-13, Kozicki Stanisław


Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8

Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych

Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska

Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.

STANISŁAW KOZICKI

HISTORIA LIGI NARODOWEJ

(OKRES 1887 — 1907)

MYŚL POLSKA, LONDYN 1964

CZĘŚĆ III

POLITYKA LIGI NARODOWEJ
W OKRESIE 1904—1906

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

W ZABORZE PRUSKIM

W latach 1904—1906 odbywała się praca polityczna Ligi Na­rodowej w zaborze pruskim w tych samych warunkach, co w okresie poprzedzającym, bo nie zmieniło się było ani położenie zewnętrzne Niemiec, ani polityka ich rządu w stosunku do Pola­ków. Niemcy nie pragnęły skorzystać z wejścia Rosji w wojnę z Japonią, były nawet gotowe pomóc jej, gdyby miała w tym cza­sie jakieś trudności na ziemiach polskich. Kanclerz Bülow pro­wadził politykę w stosunku do ludności ziem polskich zgodnie z tradycjami bismarckowskimi.

Polityka Ligi była dalszym ciągiem polityki, zainicjowanej przez tę organizację od chwili zdobycia przez nią członków w zaborze pruskim — opierała się na dążeniu do wprowadzenia w życie nowych metod, do postawienia nowych celów i do oparcia polityki na nowych zasadach.

Członkowie Ligi, należący w ogromnej większości do pokole­nia, które dopiero co przeszło uniwersytety, wchodziło w życie i gruntowało swoje pozycje i wpływy w życiu społecznym, powoli tylko i stopniowo mogli oddziaływać na obudzenie nowego prądu społecznego. Ich dążenia znalazły jednak dobitny wyraz w opra­cowanym w r. 1904 i przyjętym przez grupę Ligi częściowo w roku 1904, a ostatecznie w roku 1905 Programie stronnictwa demokratyczno-narodowego pod panowaniem pruskim.[1] Nie był to, podobnie jak programy w innych zaborach, zbiór postu­latów i wskazań, znalazło w nim wierne odbicie to, co członkowie Ligi i zwolennicy Demokracji Narodowej rzeczywiście w życiu robili, lub też, co robić rozpoczynali. Dlatego to jest ten pro­gram nie tylko wyrazem myśli nowego w zaborze pruskim obozu politycznego, lecz także obrazem jego praktycznej działalności.

Podobnie jak w dwóch innych zaborach, opierał się program na stwierdzeniu dwóch faktów: I. Mimo podziału politycznego mamy poczucie narodowej jedności, poczucie interesów ogólnych, odrębnych od interesów innych narodów, mimo politycznej nie­woli jesteśmy żywym politycznym narodem, mającym nie tylko prawo do wszechstronnego rozwoju, lecz również i zdolność do prawidłowego rozwijania się o własnych siłach oraz systematycz­nego pracowania nad zapewnieniem sobie w przyszłości politycz­nej swobody. II. Mimo nieprzyjaznych warunków zewnętrz­nych, narażających nas ustawicznie na straty dotkliwe, we wszy­stkich trzech zaborach rozwijamy się, rośniemy w siłę i tężyznę społeczną, a tego rozrostu społecznego przyczyną: ekonomiczne,, polityczne i kulturalne dźwiganie się naszych szerokich mas ludowych.

Te same również, co w innych zaborach, były zasady, na któ­rych się opierało stronnictwo. Są one tak sformułowane w Pro­gramie: I. Za naczelną zasadę uważamy: Kierowanie się we wszelkiej publicznej działalności względem na dobro narodu pol­skiego, jako całości; podporządkowanie interesów lokalnych i dzielnicowych, stanowych, względnie klasowych interesom ogól­nonarodowym: czyny i zdarzenia polityczne oceniamy z tego punktu widzenia, czy przyczyniają się one do wzmocnienia, względnie osłabienia odporności i wpływów narodu na zewnątrz, na wewnątrz zaś do rozwoju, względnie uszczuplenia sił naro­dowych, do utrwalenia, względnie podkopania naszej jedności narodowej ... II. Interesy ludu, sprawa jego postępu i rozwoju są dziś równoznaczne z interesami narodu, skoro tedy zachodzi sprzeczność społecznych dążeń warstw poszczególnych, miaro­dajnym jest interes ludu polskiego.

Z tych założeń wychodząc, wnieśli członkowie Ligi nowega ducha w życie społeczeństwa polskiego w zaborze pruskim i do­szli do sformułowania nowych wskazań w dziedzinach politycznej, społecznej, gospodarczej i kulturalnej.

Wskazania te różniły się pod wieloma względami od tych, które przyświecały pokoleniu starszemu. W zaborze pruskim był naród polski nie tylko pod naciskiem polityki germanizacyjnej rządu, lecz także pod naciskiem niemieckich sił społecznych. Musiało więc społeczeństwo polskie używać środków obronnych nie tylko wobec rządu i jego organów, lecz także wobec instytucji i orga­nizacji społecznych. Pod względem politycznym hołdowano hasłu obrony wiary i języka. Na terenie ściśle politycznym, a więc w parlamencie niemieckim i w sejmie pruskim, niewiele mogła zdziałać garść posłów polskich wobec zwartej większości nie­mieckiej, próby zaś, robione przez obóz konserwatywno-szlachecki, podjęcia polityki ugodowej, żadnego nie wydawały, bo wyda­wać nie mogły, wyniku. W dziedzinie gospodarczo-społecznej natomiast osiągnięto duże rezultaty, idąc wytrwale po drodze, wytkniętej przez działaczy narodowych, przewodników pracy organicznej, takich, jak dr Karol Marcinkowski, Maksymilian Jackowski, ks. Wawrzyniak i inni.

Program, wyznawany przez młodych członków Ligi Narodo­wej, którzy opuściwszy ławy uniwersyteckie zajmowali różne stanowiska w kraju, różnił się od programu starszego pokolenia, przede wszystkim zasadniczym punktem wyjścia i związaną z nim metodą działania. Należąc do organizacji ogólnopolskiej, mając za główne swoje zadanie odbudowanie państwa, musieli wyznawać członkowie Ligi program wszechpolski, musieli obej­mować wzrokiem wszystkie zabory i za najwyższy sprawdzian polityczny uważać interesy całego narodu. Z tego zaś wynikało, że nie mogli się ograniczyć do działania środkami legalnymi, że obok działalności, opartej na podstawie praw, w państwie pru­skim obowiązujących, musieli pracować nielegalnie, a więc taj­nie. Powyższe dwie cechy programu Ligi stały w sprzeczności z dotychczas obowiązującym myśleniem tylko o sprawach jednego zaboru i konsekwentnym legalizmem wszystkich stronnictw po­litycznych, działających w zaborze pruskim. Przeciwko zerwa­niu z legalizmem zwróciła się też bardzo stanowczo opinia wszy­stkich obozów, potępili to zerwanie nie tylko konserwatyści, będący zwolennikami polityki ugodowej, lecz także ludowcy, na­wołujący do walki z rządem i systemem pruskim.

Ostateczny cel polityki narodowej można było zaznaczyć w odpowiedni sposób w Programie (zapewnienie sobie w przy­szłości politycznej swobody), stanowisko wszechpolskie można, było ująć — nie wchodząc w konflikt z prokuratorem. Działal­ność nielegalną natomiast trzeba było przemilczeć. Z całą jednak jasnością wypowiedziano się co do tego, co robiono i zamierzano dalej robić w formach legalnych.

Liga nie mogła, chcąc być w zgodzie ze swymi założeniami, ograniczyć się do akcji obronnej, musiała dążyć do rozrostu sil i zasobów narodowych, pisano też w programie: Uświadamiając sobie, że naród istotnie żywotny i powołany do współudziału w powszechnej pracy cywilizacyjnej nie może poprzestać na wyłącz­nej obronie dotychczasowych moralnych i materialnych zasobów, lecz poza tym dążyć musi do wszechstronnego sił swych rozrostu, stronnictwo nie mniejsze, aniżeli walce obronnej, przypisuje zna­czenie budzeniu twórczości i rzutkości społeczeństwa na wszyst­kich polach naszego życia narodowego.

Zwrócono też baczną uwagę na pracę kulturalną. Społeczeń­stwo zaboru pruskiego, zajęte walką o podstawy swego bytu, pochłonięte sprawami gospodarczymi, nie mające żadnych szkół polskich ani środowisk kultury, było pod tym względem zacofane, tymczasem władze niemieckie robiły duże wysiłki i nakłady, ażeby szerzyć kulturę niemiecką. Członkowie Ligi nie ograniczyli się tedy do pracy nad oświatą ogólną i polityczną ludu, lecz zajęli się także podniesieniem poziomu kulturalnego wśród warstw oświeconych. Weszli do istniejących instytucji oświa­towych, a w r. 1904 powołali do życia szeroką organizację spo­łeczną Straż, która obok obrony ekonomicznej i prawno-politycznej, jako cel wytknęła sobie podniesienie naszej wartości kulturalnej.

Wreszcie trzeba wskazać na to, że, dążąc do zmobilizowania szerokich mas ludowych i inteligencji polskiej do walki o na­rodowe prawa i do pracy w imię interesów narodowych, nie ograniczała się Liga do propagandy w słowie i piśmie, do dzia­łania w rzadkich okresach wyborczych, lecz przystąpiła do wszechstronnej organizacji społeczeństwa bądź to w istnieją­cych i nowozakładanych towarzystwach legalnych, bądź też w związkach tajnych. Ta metoda dała też wkrótce pożądane wyniki, zrobiła ona z rozwijającego się w zaborze pruskim ruchu ludo­wego poważny czynnik w życiu politycznym i społecznym, dzię­ki niej objął ruch narodowy i te dzielnice, które polityka kon­serwatywna, a nawet ludowa pozostawiła na boku — Górny śląsk i polską część Prus Wschodnich.

Nie możemy omawiać szeroko szczegółowego programu pracy Ligi w zaborze pruskim, zaznaczymy więc tylko rzeczy ważniej­sze i charakterystyczne z dziedziny akcji politycznej, gospodar­czej, kulturalno-oświatowej i wychowania publicznego młodzieży.

Obóz Ligi Narodowej podjął działalność na tych samych te­renach, co stronnictwa dawniejsze — prowadził propagandę swych idei politycznych przez prasę i wydawnictwa, brał udział w wyborach i komitetach wyborczych, posiadał swych posłów w ciałach ustawodawczych. Do tej działalności jednak wprowadził nowe metody i nowego ducha. Co do metod, to nie ograniczał się do propagandy i do akcji parlamentarnej, lecz podjął szeroką pracę organizacyjną. Co do ducha, to stanął na gruncie stanow­czej walki z całym systemem rządowym. Stronnictwo — czytamy w Programie — uważa za jeden z głównych środków działania organizowanie licznych i karnych zastępów celem prowadzenia stałej i energicznej akcji samoobrony i zdobycia sobie lepszych warunków bytu, umożliwiających prawidłowy rozwój sił narodowych i zdolności kulturalnych. A nieco dalej — polityka ugodowa za najdrobniejsze, na naszą łatwowier­ność obliczone ustępstwo, zrzekająca się najszczytniejszych na­szych aspiracji, bez których nie bylibyśmy narodem, doznaje przez stronnictwo zwalczania najbezwzględniejszego. Właściwej organizacji nie miało żadne z dawniejszych stronnictw, na sta­nowisku walki stało stronnictwo ludowe i to, obok demokratyzmu, zbliżało je do Demokracji Narodowej.

Co się tyczy spraw gospodarczych, to ludzie z obozu Ligi weszli do wszystkich instytucji odpowiednich, jakie wówczas istniały w zaborze pruskim, jako wynik okresu pracy organicz­nej i pracowali na wszystkich polach, gdzie broniono ludzi i ziemi polskiej, gdzie organizowano samopomoc społeczną, gdzie walczono o interesy rolnika, rzemieślnika, robotnika i kupca.

Stanęli też członkowie Ligi do wytężonej pracy we wszyst­kich instytucjach oświatowych, które propagowały naukę do­mową, zakładanie bibliotek i czytelni, szerzyły czytelnictwo, organizowały kursy i wykłady popularne itd. Nie ograniczali się przy tym do tego, lecz szerzyli pisma i książki nielegalne, orga­nizowali biblioteki i wykłady bez pozwolenia władz. Szczególną też zwrócili uwagę, czego do tego czasu nie robiono, na pracę kulturalną wśród sfer bardziej oświeconych, a więc wśród in­teligencji polskiej. Na tym ostatnim zaniedbanym polu wyniki pracy młodego pokolenia dały się odczuć niebawem.

Działalność Ligi w zaborze pruskim rozwijała się powoli lecz stale. Komitet Centralny mógł w zgodzie z rzeczywistością stwier­dzić w swym Sprawozdaniu dla Komisji Nadzorczej Skarbu Narodowego (1905—1906), że w zaborze pruskim młodsze pokole­nie inteligencji, działające w duchu demokratyczno-narodowym i w wybitniejszych swych przedstawicielach należące do naszej organizacji, coraz bardziej ujmuje w ręce ster spraw narodo­wych. Nowozałożona i świetnie rozwijająca się 'Straż', Związek Sokołów, instytucje oświaty i praca nad ludnością rzemieślniczą jest przez nich kierowana.

Na terenie politycznym wpływy Ligi sięgały już tak daleko, że w r. 1904 przy wyborach uzupełniających do sejmu pruskie­go w wielkopolskim okręgu średzko-śremskim postawiono i przeprowadzono kandydaturę Wojciecha Korfantego, który w roku poprzednim wszedł jako poseł ze Śląska do parlamentu niemiec­kiego. Był to nowy wyłom w dotychczasowych obyczajach, a zarazem wejście młodych na teren parlamentarny.

Decydujący wszakże dla całej przyszłości ruchu demokratyczno-narodowego w zaborze pruskim krok postawiono na jesieni roku 1906 przez założenie pisma dla inteligencji, przez porozumienie z Romanem Szymańskim i wejście do Orędownika.

Przedstawiliśmy na właściwym miejscu dążenia ruchu ludo­wego w Wielkopolsce i na Pomorzu, scharakteryzowaliśmy kie­rownika tego ruchu, wydawcę i redaktora Orędownika, Romana Szymańskiego. Był to ruch, oparty na zasadach pod wieloma względami bliskich tym, na których opierał się program wszechpolski Ligi. Różnił się głównie tym, że trzymał się twar­do legalizmu i ograniczał się do jednego zaboru; toteż — jak to przedstawiliśmy — z początku zajął Szymański stanowisko krytyczne wobec rodzącego się ruchu demokratyczno-narodowego. Łagodził przeciwieństwa Popławski za pośrednictwem Prze­glądu Wszechpolskiego, mimo to nie było porozumie­nia między Orędownikiem i młodymi. Rozumiał jednak kierownik ruchu ludowego, jak ważną było rzeczą pozyskanie dla tego ruchu zastępu młodej inteligencji. Usiłował swego czasu zbliżyć się do grona, skupiającego się koło Przeglądu Po­znańskiego, zaczął tedy baczniej się przyglądać działal­ności młodzieży, która po ukończeniu uniwersytetów na początku wieku XX osiedlała się w Poznaniu i na prowincji i jęła się pracy politycznej i społecznej. Pośrednikami stali się starsi członko­wie Ligi, dr Krysiewicz i B. Chrzanowski, którzy od czasów współpracy w Przeglądzie Poznańskim byli w bli­skich stosunkach z Szymańskim. Reprezentantem młodych był Marian Seyda.

Jak już wiemy, pisywał Seyda w Gońcu Wielkopol­skim, na którego łamach szerzył ideologię Ligi i zasady Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego. Myślano też w kołach Ligi o nabyciu tego pisma i zrobieniu zeń organu stronnictwa, lecz pismo to, wydawane przez Milskiego, stało na ogół na niskim poziomie politycznym i nie miało szerszego zastępu wy­robionych politycznie czytelników.[2] Inaczej było z Orędow­nikiem, miał on dobrą pozycję publiczną i polityczną, sku­piał się koło niego ruch ludowy w zaborze pruskim. Toteż za zgodą swych przyjaciół politycznych zbliżył się Seyda z Szy­mańskim, a różnice między tym ostatnim a demokratami narodowymi zaczęły się zmniejszać. Wyjechał Seyda w roku 1904 na pół roku do Monachium dla studiów nad historią sztuki,[3] odbył następnie podróż po Włoszech, wreszcie spędził kilka miesięcy w Galicji Wschodniej, przygotowując się w ten sposób gruntownie do objęcia redakcji projektowanego pisma dla in­teligencji zaboru pruskiego.

Po powrocie do Poznania zainicjował Marian Seyda zorgani­zowanie spółki wydawniczej, mającej na celu wydawanie pism. Inicjatywa ta doprowadziła na jesieni roku 1906 do założenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością p.n. Nowa Drukarnia Polska. Większe udziały posiadali w niej obok R. Szymańskiego członkowie Ligi: Marian Seyda, Zygmunt Seyda, Roman Leitgeber, Władysław Mieczkowski i inni. Nowa spółka przejęła Orę­downika, wydając go nadal dla warstw mieszczańskich przede wszystkim rzemieślniczych, oraz dla światłego włościaństwa i po­wołania do życia dziennika dla inteligencji p.n. Kurier Poz­nański. Naczelną redakcję Kuriera Poznańskiego i Orędownika objął Marian Seyda, który jednocześnie wy­sunął się na czoło w Lidze i stał się kierownikiem organizują­cego się prądu demokratyczno-narodowego w zaborze pruskim. Najbliższym współpracownikiem Seydy w piśmie był Bolesław Marchlewski; należeli poza tym do redakcji Roman Leitgeber, Czesław Kędzierski i Tadeusz Powidzki. Współpracownikiem obu pism był R. Szymański.

Powstanie tej spółki wydawniczej miało duże znaczenie poli­tyczne, przede wszystkim dlatego, że było wyrazem połączenia się młodej demokratyczno-narodowej inteligencji z ruchem ludo­wym. R. Szymański uznał kierowników Demokracji Narodowej za swych spadkobierców politycznych. Sam czuł — pisze o redaktorze Orędownika w swym wspomnieniu[4] M. Sey­da — że zbliżają się jego ostatnie lata (zmarł 18 sierpnia 1908 r.), a następców poważniejszych w gronie swoich przy­jaciół politycznych nie miał. Zetknąwszy się z nami osobiście, zaczął nas i nasz program rozumieć i cenić, myśl jego sięgała coraz szerzej, obejmując całą Polskę i wszystkie warstwy i nie przygważdżając się już na punkcie legalizmu i stosunku do pań­stwa pruskiego. Szymańskiego przy tym ciągnęło do nas to, że pochodziliśmy przeważnie z mieszczaństwa i że w pracę publi­cystyczną wkładaliśmy własny kapitał i własną pracę. Orga­nizacyjne zlanie się ruchu ludowego z wszechpolskim nastąpiło w r. 1909 w postaci Polskiego Towarzystwa Demokratycznego.[5] Pozycja, zdobyta przez Ligę w polityce zaboru pruskiego, ujawniła się w roku 1907 przy okazji wyborów do parlamentu niemieckiego. Wybrano wówczas 12 posłów. Byli nimi: B. Chrza­nowski (Poznań), Maciej Mielżyński (Oborniki-Szamotuły-Międzychód-Skierzyna), Witold Skarżyński (Kościan-Śmigiel-Grodzisk-Nowotomyśl), ks. prałat Antoni Stychel (Gostyń-Kawicz), Alfred Chłapowski (Środa-Szrem), Władysław Seyda (Jarosław-Pleszew-Września), Władysław Mieczkowski (Koźmin-Krotoszyn), Ferdynand ks. Radziwiłł (Ostrów-Ostrzeszów-Odolanów-Kępno), Leon Czarliński (Szubin-Wyrzysk-Żnin), Zygmunt Dziembowski (Inowrocław-Mogilno-Strzelno) i Leon Grabski (Gniezno-Wągrówiec-Witkowo). Z polityków konserwatywnych starej daty przeszli: ks. Ferdynand Radziwiłł, Leon Grabski i Zygmunt Dziembowski (Demokracja Narodowa tylko temu ostat­niemu stanowczo się przeciwstawiła). Inni mieli poparcie stron­nictwa, lub byli wprost przez nie wysunięci. B. Chrzanowski, Władysław Seyda, Władysław Mieczkowski i ks. prałat Stychel byli członkami stronnictwa.

Na Górnym śląsku po przełomie, jakim był wybór Korfantego na posła w r. 1903, praca młodego ruchu narodowego rozwijała się dalej pomyślnie. Górnoślązak zyskiwał coraz więcej czytelników, rosły stowarzyszenia, wzmagało się uświadomienie narodowe i polityczne szerokich sfer ludowych, rosły zastępy zwolenników Demokracji Narodowej.

Niestety, powstały nieporozumienia wśród członków Ligi, głównie na tle spraw wydawniczych i redakcyjnych dziennika, gdzie pracowali Korfanty i Kowalczyk. Już pod koniec roku 1903 (22 listopada) zwołał Komitet Centralny zjazd śląski do Oświę­cimia,[6] by te nieporozumienia wyrównać. Zażegnano chwilowo rozterki, wznowiły się jednak później i doprowadziły do tego, że Korfanty opuścił Górnoślązaka (1905) i założył własne pismo — Polaka. Mimo to, gdy parlament niemiecki unie­ważnił wybór Korfantego (24.V.1905) i naznaczono nowe wy­bory na 12 października tegoż roku, uzyskał Korfanty solidarne poparcie nawet ze strony Katolika i przeszedł przeciw kan­dydatowi Centrum, ks. Kapicy, mając z górą 2.000 głosów absolutnej większości.[7]

Pism swoich młody ruch narodowy nie zdołał jednak utrzy­mać. W r. 1906 musiał Kowalczyk, wobec deficytu w wydawnictwie, sprzedać Górnoślązaka. Nabył pismo Adam Napieralski, wydawca Katolika. Kowalczyk wyjechał do Ame­ryki. W kilka lat potem (1910) nabył Katolik także wydaw­nictwa Korfantego (Polak, Kurier Śląski), sam Kor­fanty zaś został współpracownikiem w wydawnictwie A. Napieralskiego. W roku 1907 lub 1908[8] wystąpił Korfanty z Ligi Narodowej i poszedł własną drogą polityczną.[9]

Wszystkie te wydarzenia nie zahamowały jednak rozbudzo­nego już na Górnym Śląsku ruchu narodowego. Dowiodły tego wybory parlamentarne w r. 1907. Wyborcy polscy poszli wów­czas solidarnie, cała prasa polska poparła polskich kandydatów. Zostali wybrani: W. Korfanty, A. Napieralski, ks. Brandys, ks. Jankowski, ks. Skowroński. Z wyjątkiem Napieralskiego posło­wie ci należeli lub byli zbliżeni do ruchu demokratyczno-narodowego.

Do Ligi Narodowej w zaborze pruskim należeli[10] w czasie jej istnienia: Marian Seyda, Zygmunt Seyda, Roman Leitgeber, Bolesław Marchlewski, ks. Paweł Pośpiech, dr Ksawery Zakrzewski, dr Ignacy Trepiński, dr Władysław Bolewski, Czesław Rogala, dr Kazimierz Maj, dr Jan Riemer, ks. Arkadiusz Lisiecki (późniejszy biskup śląski), ks. Antoni Ludwiczak, dr Celestyn Rydlewski, Władysław Mieczkowski, Wiktor Maćkowiak, Wojciech Korfanty, Jan Kowalczyk, Bernard Chrzanowski, dr Bolesław Krysiewicz, dr Paweł Gantkowski (w czasie wojny 1914—1918), Edmund Łukanowski, Adam Poszwiński, Stefan Rowiński, Cze­sław Kędzierski, Cyryl Ratajski (krótko w czasie wojny 1914—1918), Olech Stelmachowski, prof. Romuald Paczkowski, He­lena Rzepecka, Zofia Sokolnicka, Tadeusz Szulc, Władysław Grab­ski z Kurcewa, Idzi Świtała, dr Czesław Meissner, Felicjan Niegolewski i dr Karaś. Nie zdołaliśmy ustalić, czy należeli do Ligi, czy tylko do Obrony Narodowej: dr Bronisław Szulczewski, Czesław Leitgeber, ks. Antoni Grzęda, Tadeusz Powidzki i Ma­rian Głowacki. Do Obrony Narodowej (prócz członków Ligi) na­leżeli: ks. Włodarczyk, ks. Walenty Dymek (późniejszy arcy­biskup poznański), ks. Szulc, ks. Jarosz, Stanisław Szulc, ks. Niesiołowski, Stefan Chrzanowski z Czechowa, i zdaje się — Leon Pluciński i Zygmunt Pluciński.

----------

[1] Program, stronnictwa demokratyczno-narodowego pod panowa­niem pruskim, poprzedzony rzutem oka na rozwój ruchu narodowego pod panowaniem pruskim. Projekt. Był drukowany jako manuskrypt w roku 1904. Napisany przez Mariana Seydę.

[2] Teczka Mariana Seydy.

[3] Teczka Mariana Seydy.

[4] Teczka Mariana Seydy.

[5] Program Polskiego Towarzystwa Demokratycznego, Poznań.

[6] Sprawozdanie K.C. 1903—1904.

[7] Teczka W. Korfantego.

[8] Teczka W. Korfantego.

[9] Teczka W. Korfantego.

[10] Teczka Mariana Seydy.

Strona 4 z 6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-03, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-04, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-05, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-09, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-12, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-10, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-07, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-11, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-08, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-03, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-04, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-05, Kozicki Stanisław

więcej podobnych podstron