ONANIZM jak się od tego uwolnić


ONANIZM- Jak się z tego uwolnić?

  1. Kiedyś z ciekawości spróbowałem onanizmu (samogwałtu), potem ciągnęło mnie to, szczególnie w momentach napięcia, skłócenia, zmęczenia… Teraz już nie potrafię się z tego wyzwolić, ale to mnie męczy. Jestem potem poniżony, czuję się podle. Czy jest z tego wyjście?

Tak, jest wyjście z tego więzienia, z tego uzależnienia. Nie wystarczą jedynie chęci („chciałbym”)- trzeba mocno decydować się: „Chcę się leczyć!” O to chodzi, szczególnie wtedy, jeżeli to uzależnienie przechodzi w nałóg. Wtedy już nie wystarczy zakaz lub świadomość grzechu. Uzależnienie (lub nałóg) zmienia charakter i osobowość człowieka. Jest w pewnym sensie chorobą, z której trzeba się leczyć, podobnie jak z alkoholizmu, czy narkomanii itp.

Jak każde leczenie, także wyzwolenie z onanizmu (masturbacji, samogwałtu, nałogowego samozaspokojenia) wymaga nie tylko jasnej decyzji, ale też pewnego czasu i fachowej rady, to znaczy pomocy kompetentnej osoby, która towarzyszy człowiekowi walczącemu z tym problemem, aż znajdzie pełną wolność.

  1. Często już spowiadałem się z grzechu onanizmu, ale mam wrażenie, że to mi nic nie pomaga. Coraz bardziej wstydzę się, rośnie we mnie niechęć wobec Boga i modlitwy. Dlaczego nie czuję łaski sakramentu?

Sakrament pokuty i pojednania (spowiedź) nie jest automatem, który zmienia człowieka bez jego własnego udziału w leczeniu. W regularnej spowiedzi chodzi nie tylko o rozgrzeszenie, ale również o kierownictwo duchowe i poradnictwo w problemach życiowych. Dlatego powinieneś rozmawiać o twoim problemie onanizmu ze stałym spowiednikiem, lub inną doświadczoną osobą, która dobrze pozna ciebie i będzie mogła udzielić rady na różnych etapach leczenia. Dopóki traktuje się onanizm tylko jako przestępstwo lub grzech, a nie zarazem jako słabość, z której trzeba leczyć się etapami- są marne szanse, by dążyć do pełnej wolności i dojrzałości erotycznej. Trzeba więc mieć stałego spowiednika, a nie „skakać” od jednego do drugiego. Pacjent, który ze swoją chorobą co tydzień (miesiąc…) chodzi do innego lekarza, właściwie nie leczy się. Po pewnym rozejrzeniu się trzeba zaufać jednemu i trzymać się jego, również wtedy, gdy rady lub wymagania są niewygodne.

  1. Od czego trzeba zacząć leczenie z onanizmu, jeśli ten problem jest już stary, a nawet „chroniczny”?

Jak każdy nałóg, także regularne onanizowanie się, występujące przez dłuższy okres czasu, zmienia osobowość człowieka. Leczenie z wpływu tego nałogu na życie można porównać z generalnym remontem domu.

      1. Najpierw trzeba wzmocnić „fundamenty”. W naszym wypadku oznacza to troskę o życie fizyczne. Dla młodego człowieka jest ważne, by nie tylko starał się o zdrowe odżywianie się (właściwa miara, jakość), ale też miał wystarczająco ruchu (sport, gimnastyka, spacery…).

      2. Potem odnawiamy „ściany”, to znaczy życie psychiczne. Aby wyjść z nałogu, trzeba nie tylko dowiedzieć się, na czym polega problem nałogu (informacja, odpowiednia literatura itp.). Tak samo ważne jest umocnienie własnej woli i budzenie zdrowych uczuć. Z jednej strony chodzi o ćwiczenie woli, na przykład przez odmówienie sobie czegoś dobrego (wyrzeczenie), przez punktualność, słowność, wytrwałość w pracy itp. Z drugiej strony trzeba odkryć na nowo radość serca, życzliwość, uśmiech, serdeczność itp. Przy tym pomaga odkrycie i uznanie własnych dobrych cech i talentów. Należy chwalić i wynagradzać takie małe kroki na drodze do wolności i zwycięstwa. Niedobrze jest tylko krytykować własne braki i błędy. Przecież jest w tobie tyle dobrego! Warto zaakceptować siebie takim, jakim jesteś.

      3. Dalej trzeba sprawdzić „stropy”, a więc relacje do innych, do społeczeństwa. Nie ma szans właściwego leczenia ten, kto nie potrafi pojednać się z innymi. Dopiero w jedności z otoczeniem człowiek znajduje też jedność z sobą, a więc dojrzałość. Szczególnie problem onanizmu polega na tym, że uzależniona osoba jest za bardzo skoncentrowana na sobie i przywiązana do siebie, za mało szuka i za mało odnajduje swojego zadowolenia i szczęścia w jedności z innymi. Kto miłuje drugiego „jak siebie samego” (por. Mt 22,39), nie potrzebuje onanizmu, aby czuć się dobrze, aby znaleźć spokój, ulgę, odprężenie… Właściwa przyjaźń, udział w zdrowej grupie, zaangażowanie się w dobrym klubie lub zespole, orkiestrze itd. bardzo pomagają w tym, aby stać się wolnym od onanizmu.

      4. Na końcu trzeba myśleć o remoncie „dachu”, to znaczy o życiu duchowym, o właściwej relacji do Pana Boga, dobrej modlitwie. Bez tej „Wyższej Siły” ciężko jest wyjść z nałogu. Serce modlitwy to zaufanie. Przez czytanie Pisma Świętego, częsty udział w Komunii Świętej, przez czytanie duchowe i dobre rozmowy, przez uczestnictwo we wspólnocie, która daje świadectwo wiary, przez kierownictwo duchowe (nie tylko pod względem wyjścia z nałogu)- przez to wszystko można umacniać i rozwijać życie duchowe.

Owszem, kolejność prac w ramach „remontu generalnego” jest sprawą otwartą. Najlepiej uzgadniać ja z tym, który prowadzi cię w procesie leczenia. Nieraz pierwsza potrzeba polega na tym, by zatkać największe dziury w dachu. Także inne prace mogą być potrzebne równocześnie. Jak zwykle trzeba unikać skrajności: nie za dużo, nie za mało, nie za szybko, nie za wolno.

  1. Czy onanizm jest ciężkim grzechem? Czy ten nałóg wyklucza przystąpienie do Komunii Świętej?

Z tym jest bardzo różnie. Kto poważnie zaniedbuje swój rozwój erotyczny, kto świadomie pozwala sobie na taki nałóg, kto z wygody nie chce się leczyć, ten odcina się od łaski Bożej, szkodząc poważnie swojemu życiu. Taki człowiek nie może przystępować do Komunii Świętej (brać w pełni udziału w Eucharystii) bez uprzedniego pojednania się z Panem Bogiem, Kościołem i sobą (spowiedź, podjęcie decyzji leczenia z nałogu).

Inaczej wygląda sytuacja tego, który uczciwie pracuje nad sobą z pomocą kompetentnego doradcy. Kto regularnie przystępuje do spowiedzi, niech uzgodni ze swoim spowiednikiem, jak często może lub powinien przyjmować Komunię Świętą, nawet jeżeli jeszcze nie jest wolny od upadków i leczenie potrzebuje dłuższego czasu. Nie każdy pojedynczy akt onanizmu jest zawsze pełnym grzechem.

  1. Czy zmazy nocne (polucje) są grzechem?

O ile polucje są naturalną reakcją organizmu (wyzwolenie się z nadmiaru zbierających się plemników), takie „zmazy nocne” nie są grzechem i nie trzeba się z tego spowiadać. Zdarza się jednak, że takie reakcje są spowodowane przez niewłaściwe zachowanie się w ciągu dnia (oglądanie erotycznego filmu, pornograficznych gazet lub miłosne przesady w relacji do dziewczyny itp.). W tym wypadku właściwy grzech nie polega na polucji- grzesznym błędem jest brak roztropności i skromności w ciągu dnia (na przykład oglądanie pornografii) i z tego trzeba się spowiadać. Nieprzyzwoite obrazy, żarty, sceny… nie są grzechem, ale pokusą, nawet jeżeli rozbudzają erotycznie (nieskromne wyobrażenia, erekcja…) Nie ma obowiązku spowiadania się z tych pokus, ale ze względu na kierownictwo duchowe może być wskazane, by mówić o nich. W tym wypadku nie należy zagubić się w opisywaniu detali. O ile to możliwe, trzeba uciec od takich pokus im wcześniej, tym lepiej. W takich sytuacjach ucieczka jest najlepszą walką.

  1. Czy istnieje jakieś szczególne lekarstwo („witamina”), które umacnia w procesie wyzdrowienia z nałogu onanizmu?

Jeżeli ktoś ma problem z płucami, to wysyła się go zazwyczaj nad morze, by oddychał zdrowym powietrzem. W wypadku leczenia z onanizmu zdrowe otoczenie, bez nieczystej atmosfery (towarzystwo, porno…) już dużo pomaga. Szczególnym darem na drodze do dojrzałej miłości jest zdrowa relacja do Maryi, Matki Jezusa. Kto lubi przebywać z Nią (nabożeństwo majowe, różaniec itp.), czerpie potrzebne „witaminy” duchowe, które przybliżają go do samego Chrystusa. W jedności z Chrystusem stajesz się pełnym, dojrzałym człowiekiem. Przez Niego rozwija się twoje ojcostwo lub macierzyństwo duchowe, nawet zanim wyjaśni się, czy masz powołanie do życia w naturalnej, czy duchowej rodzinie. Jeżeli patrzysz na drugiego człowieka ojcowskim sercem, jak Jezus, jak święty Józef, jak Ojciec święty… jeżeli kochasz ludzi matczynym sercem jak Maryja, to najszybciej wyleczysz się z twojego nałogu. Szukaj ludzi, którzy z pomocą Słowa Bożego będą uczyli ciebie żyć jak Jezus, jak Maryja, a będziesz wolny i dojrzały.

Ks. Winfried Wermter CPPS, Onanizm- jak się z tego uwolnić?, POMOC Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa, Częstochowa 1999.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CO TO JEST PRZELEŃSTWO I JAK SIĘ OD NIEGO UWOLNIĆ(1)
Podstawy zwalczania stresu Jak działa stres i jak się od niego uwolnić!
CO TO JEST PRZELEŃSTWO I JAK SIĘ OD NIEGO UWOLNIĆ
Podstawy zwalczania stresu Jak działa stres i jak się od niego uwolnić!
PRZEKLEŃSTWO I JAK SIĘ OD NIEGO UWOLNIĆ
Ekipa polskich archeologów jedzie do Smoleńska (zależy jednak jak zaznaczył od tego, kiedy uda się
Jak uwolnić się od MOBBINGU w pracy
ćwiczenie koncentracji - jak uwolnic sie od nałogów, ★MOJE PLIKI★ Haslo; 13piatek, ☠ ★NIEZBEDNIK
Jak uwolnić się od złych nawyków i zastąpić je lepszymi
Uwolnij się od psychopaty Jak odzyskać siebie po toksycznym związku MacKenzie Jackson
Jak uwolnić się od Strachu w jednej chwili

więcej podobnych podstron