Muzyka się stacza
Przygnębiające, ale to prawda. Od kilku lat możemy obserwować tendencje spadkową w dziedzinie „ambitności” muzyki. Coraz mniej jest utworów skłaniających do myślenia, a coraz więcej bezsensownej łupaniny. Mogę to stwierdzić między innymi po tym, że z około 5 GB mp3, które miałem na dysku udało mi się wybrać zaledwie 70 utworów z dobrym tekstem. Coraz więcej płyt jest wydawanych tylko po to, żeby zarobić kolejne kilka tysięcy dolarów. Mało jest nawet utworów nie tyle ambitnych, co oryginalnych. W tym przypadku pewnego odświeżenia dokonał duet Tatu, pisząc utwory we własnym języku, ale nic poza tym.
Zaobserwowałem też wokół siebie zwiększającą się liczbę maluchów z czarnymi tylnymi szybami i jeżdżącymi w nich dresiarzami słuchającymi techno na cały regulator. To samo na wszelkich imprezach. Tylko od czasu do czasu pojawia się jakiś popularniejszy utwór z tych ambitnych, tak to cały czas techno lub dance, ewentualnie pop z basami ustawionymi na maksa. Właściwie, co jest takiego w piosenkach tego typu? Tekst ciągle ten sam, mówiący o tym, że kocham (czasami nie kocham) Zosię, albo mający jakiś inny, równie głęboki sens. To samo z muzyką w tych utworach. O tym wspominam tylko dla formalności, bo każdy już chyba zauważył, że to wszystko brzmi jak zacięta płyta z wstawionym gdzieniegdzie dodatkowym świstem lub innym równie idiotycznym dźwiękiem.
Moją uwagę zwróciło też coś, co można byłoby nazwać HIP-POP, czyli włączenie elementów rapu do utworów popowych. Jakby nie patrzeć jest to po prostu śmieszne. Wyobraźcie sobie jakąś polską wokalistkę rapującą „Wlazł kotek na płotek”… Rzeczywiście, skłania do wysiłku umysłowego :\.
Źle się też dzieje na scenie HIP-HOPowej. Pojawia się coraz więcej nowych artystów, ale (przykro mi to stwierdzić) wśród nich jest niestety coraz mniej szczerych intencji przekazania czegoś mądrego słuchaczom, a coraz więcej pozerstwa :(. Dzieje się tak ze względu na to, że HIP-HOP stał się kulturą masową. To już nie jest to samo, co kilka lat temu…
Zauważyłem też coraz więcej dziwnych tworów typu Heavy rap - połączenie rapu i metalu (to jednak nie zaszkodziło branży muzycznej, albowiem teksty nadal pozostają na wysokim poziomie).
Stwierdziłem też, że coraz mniej osób słucha rocka (wszystkich jego odmian), w którym niewątpliwie możemy doszukiwać się „drugiego dna”.
STOP!!!
Zastanówmy się, czemu tak się dzieje? Dlaczego coraz mniej jest ambitnych utworów, a coraz więcej taniego szmelcu? Czyja to jest wina? Czy wykonawcy są coraz bardziej leniwi? Chyba nie. Jeżeli dobrze poszukamy, to znajdziemy ambitne utwory. Tylko, że ciężko jest je dostać, bo… nikt ich prawie nie kupuje :(. Więc brak dobrej muzyki jest naszą własną winą. Gdyby był większy popyt na taką muzykę, na pewno od razu wyszłyby na wierzch wszystkie perełki. Pozostaje jedno pytanie: Czemu nie chcemy słuchać ambitnej muzyki? Większość z nas po prostu nie chce zrozumieć zawartego w nich przekazu, albo nie umie się wsłuchać w słowa na tyle dobrze, aby go dostrzec. W każdym razie niech każdy chociaż spróbuje zrozumieć przekazy zawarte w piosenkach, a na pewno się nie zawiedzie. Powodzenia w ratowaniu przemysłu muzycznego od tanich bubli :)