background image

 

ANDREW FLOYER ACLAND 

 
 

 

 

 

 

Doskonałe umiejętności 

interpersonalne 

 
 
 
 

Perfect People Skills 

 

 

 

 

 

 

 

(tłumaczyła Magdalena Małkowska) 

background image

WSTĘP 

 

Pierwszego  dnia  mojej  pierwszej  pracy  w  zarządzie  szefowa  wezwała  mnie  na  stronę, 

aby  dodać  mi  otuchy.  „Nie  martw  się  o  budżet”,  powiedziała,  „na  ogół  dobrze  radzi  sobie 

sam”.  Nie  miała  racji,  ja  zaś  w  ciągu  kilku  lat  opanowałem  kontrolę  nad  budżetami. 

„Uporządkuj swój terminarz i dobrze organizuj czas”, dodała, „a życie będzie proste”. I w tej 

sprawie się myliła. Dopiero po założeniu własnej firmy nauczyłem się rozporządzać czasem i 

poznałem  jego  związek  z  pieniędzmi.  „Najgorsze  są  zawsze  relacje  interpersonalne”, 

uzupełniła. W tym względzie trafiła w samo sedno. Nie miała jednak pojęcia, podobnie jak ja, 

jak temu zaradzić. Stworzyliśmy wspaniały zespół. Teraz  mogę wypowiedzieć  zdanie znane 

wszystkim: „Szkoda, że nie wiedziałem wówczas tego, co wiem teraz”. Być może nie wiele 

by to zmieniło, ale na pewno by mi pomogło. 

Książka  ta  porusza  kwestie,  które  mogłyby  się  do  tego  przyczynić.  Nie  chodzi  o 

dyscyplinę  zespołową  ani  niejasny  zakres  obowiązków.  Nie  chodzi  również  o  ustanawianie 

poprzeczek  płacowych  w  celu  maksymalizacji  bodźców  motywacyjnych  lub  minimalizacji 

absencji czy też reguły systemów nagradzania, które bez względu na intencje nie poprawiają 

atmosfery w miejscu pracy. 

Tak  naprawdę  chodzi  o  przestrzeganie  najprostszych  reguł  dobrego  wychowania,  które 

zostały zepchnięte na dalszy plan. Czasem myślę, że niepotrzebnie skomplikowaliśmy sobie 

życie,  zapominając  o  elementarnych  wartościach.  Doskonale  ujął  to  Robert  Fulgrum: 

„Większość z tego, co naprawdę powinienem wiedzieć o tym, w jaki sposób żyć, co robić i 

jak być, nauczyłem się w przedszkolu. Mądrość nie wieńczy edukacji szkolnej, lecz znajduje 

się  w  piaskownicy.  Oto,  czego  się  nauczyłem:  dziel  się  wszystkim,  graj  uczciwie,  nie  bij 

innych, odkładaj rzeczy na swoje miejsce, sprzątaj po sobie, nie bierz tego, co nie należy do 

ciebie, przeproś, kiedy kogoś zranisz, myj ręce przed posiłkiem...”

1

 

Wygląda  na  to,  że  zapomnieliśmy  o  tych  zasadach.  Takie  słowa  jak  kurtuazja  brzmią 

staroświecko,  zwłaszcza  gdy  gazety  straszą  nas  historiami  o  pięciolatkach  terroryzujących 

nauczycieli  i  ludziach  ginących  za  użycie  klaksonu.  Słownik  definiuje  kurtuazję  jako 

wyszukaną  grzeczność  lub  galanterię  w  stosunkach  z  innymi.  Uważam,  że  to  brzmi  nieźle, 

bez względu na to, czy mamy rok 1890, 1990 czy 2090. Ale to nie takie proste, prawda? Co 

zrobisz,  jeśli  twoja  grzeczność  zostanie  odebrana  jako  słabość  lub  protekcjonalność  i  w 

odpowiedzi  otrzymasz  pogardę,  nieuprzejmość,  a  nawet  agresję?  Poza  tym  to  dopiero 

początek,  ponieważ  jakkolwiek  byśmy  żałowali  dawnej  kurtuazji,  niejednokrotnie  była  ona 

                                                        

1

  

background image

przykrywką  dla  manipulacji  i  chęci  wykorzystania  innych.  Jednym  słowem,  daliśmy  się 

złapać  w  pułapkę.  Dawne  normy  zachowania  przestały  odpowiadać  naszym  oczekiwaniom, 

natomiast  asertywność  oraz  władczość,  mogące  uchodzić  za  ich  odpowiedniki,  sprawiają 

wrażenie nieco bezdusznych, nawet jeśli towarzyszą im uczciwe zamiary. Tak więc celem tej 

książki  jest  przypomnienie  podstawowych  umiejętności,  które  odróżniają  tworzenie  relacji 

interpersonalnych  od  zwykłego  współistnienia.  To  mój  wybór  najważniejszych  zasad,  być 

może wasz wyglądałby inaczej. Kto wie, może nawet uznacie go za dziwactwo. Na przykład, 

pominąłem przywództwo oraz asertywność, gdyż wiele już na ich temat napisano. 

Mam  nadzieję,  że  uznacie  wymienione  kwestie  za  ponadczasowe.  Choć  nazwano  je 

współczesnymi  określeniami  -  łącząc  zasady  zarządzania,  komunikacji  oraz  terapii 

humanistycznej  -  dotyczą  cech  cenionych  zawsze:  samodyscypliny,  odpowiedzialności  i 

zdrowego rozsądku. Nie  są to rewolucyjne wnioski.  W gruncie rzeczy  są to zasady, które  - 

zdaniem  Fulghuma  -  powinny  być  nam  wpojone  w  dzieciństwie  i  przestrzegane  w  każdej 

rodzinie i instytucji. Są to proste czynności, jak nauka słuchania i negocjacji, zadawania pytań 

oraz  służenie  życzliwą  radą.  Kto  powinien  przeczytać  tę  książkę?  Uważam,  że  jest 

skierowana do każdego, kto ceni swoje relacje z innymi czy to w pracy, czy w domu. Może 

się także przydać nauczycielom i wykładowcom, którzy potrzebują pomysłów na szkolenia i 

kursy  interpersonalne.  Znajdą  tu  zarówno  zagadnienia  ogólne,  jak  i  użyteczne  szczegóły. 

Każdy  rozdział  poświęcony  został  jednej  umiejętności.  Najpierw  problem  omawiany  jest 

ogólnie,  potem  szczegółowo,  następnie  zilustrowany  przykładami  oraz  analizowany.  Na 

końcu  rozdziału  znajdziecie  pomysły  na  udoskonalenie  danej  umiejętności  i  wreszcie 

zestawienie  najważniejszych punktów. Zawarłem  tu również odpowiedzi  na pytanie:  Co się 

dzieje,  kiedy  ludzie  nie  odbierają  właściwie  naszych  sygnałów?  Lub  -  nie  owijając  w 

bawełnę:  Co  począć  z  osobami,  które  uważamy  za  trudne?  Według  mnie,  takie  osoby 

zmuszają do ustalenia najważniejszych umiejętności interpersonalnych. Musiałem zadać sobie 

pytanie:  jak  radzę  sobie  z  ludźmi,  którzy  nie  miękną  pod  wpływem  mojego  zniewalającego 

uroku, pozostają ślepi na czar mojego intelektu i głusi na błyskotliwe argumenty. Odpowiedzi 

nie  do  końca  rozpraszają  wątpliwości,  dlatego  książka  przypomina  przeprawę  przez  gąszcz 

możliwości.  W  przeciwieństwie  do  odważnych  osób,  znających  rozwiązanie  każdego 

problemu, skłaniałbym się ku tezie, że owa przeprawa jest równie istotna jak samo dotarcie 

do celu. 

Andrew Acland 

Wotton-under-Edge 

Lipiec 1996 

background image

I. KONKRETYZOWANIE 

 
 

 

Nienawidzę ofiar, które szanują swoich katów. 

Jean Paul Sartre 

 

WSTĘP 

W  swojej  pracy  konsultacyjnej,  mediacyjnej  i  szkoleniowej  często  spotykam  się  z 

pytaniem: „Co pan robi, kiedy ktoś jest naprawdę trudny? Kiedy nie chce przyjąć odmiennego 

punktu widzenia? Kiedy reprezentuje irracjonalne stanowisko?” To skomplikowana sytuacja, 

ponieważ wszyscy wiemy, że niektórzy są, co tu dużo mówić, trudni. Gdy słyszysz uwagi na 

temat  zdolności  komunikacyjnych,  wyższości  asertywności  nad  agresją  oraz  sposobów 

przygotowania się do trudnych zebrań, czy nie myślisz wówczas: „Tak, ale...” lub „Świetnie, 

niemniej jednak...”? 

W codziennych sytuacjach nie potrzeba zręczności, by swobodnie i naturalnie obcować z 

ludźmi. Nasze  zwykłe umiejętności przeważnie  wystarczają. Oczywiście popełniamy  błędy, 

niechcący  nadeptujemy  komuś  na  odcisk,  mówimy  nie  to,  co  trzeba,  i  potem  musimy 

przepraszać.  Nie  jesteśmy  nieomylni.  Przeważnie  nasze  zdolności  interpersonalne  są 

wystarczające, czasem jednak nie. 

Celem tej książki jest przyjrzenie się relacjom interpersonalnym szczególnie w wypadku 

osób, które uważamy za trudne. Gdy stawałem przed koniecznością wyboru, co pominąć, a co 

zamieścić w tym poradniku, zawsze brałem pod uwagę trudnych osobników. Trzeba  jednak 

powiedzieć  -  i  to  będzie  naszym  punktem  wyjścia  -  że  obcowanie  z  niektórymi  jest 

niemożliwe. Pozwólcie więc, że bez ogródek powiem, że istnieją ludzie niemożliwie trudni, 

dlatego ani ta, ani żadna inna książka na pewno nie pomoże ci osiągnąć z nimi porozumienia. 

Nie  ma  niezawodnych  sposobów  na  rozwiązanie  wszystkich  problemów  interpersonalnych. 

Sęk w tym, abyś zrobił, co w twojej mocy. Jeśli zaś i to nie będzie dość dobre, idź do domu, 

przytul dzieci (albo żonę, męża, kota lub kogokolwiek) i daj sobie spokój. W razie potrzeby 

przeprowadź się, zmień pracę  lub wyemigruj. Istnieją granice tego, co możemy osiągnąć w 

kontaktach  z  naprawdę  trudnymi  ludźmi,  jeżeli  zaś  zaczniesz  się  tym  zadręczać,  złamiesz 

sobie serce. 

POCZĄTKI 

Punktem wyjścia nie są jednak trudni ludzie, lecz ty. Czy w kontaktach z innymi jesteś 

prześladowcą czy ofiarą? Czy pastwisz się nad ludźmi? Czy może nad sobą? Czy kupiłeś tę 

background image

książkę po to, by poprawić swoje stosunki z innymi? Czy może masz już dość padania ofiarą 

ludzi pozbawionych umiejętności interpersonalnych? Szczerze mówiąc, twoja odpowiedź nie 

ma większego znaczenia, ponieważ ofiara i prześladowca są od siebie zależni (ofiary stają się 

prześladowcami, by uniknąć dręczenia, a dręczyciele zaś stają się ofiarami w wyniku rewanżu 

ze  strony  ich  ofiar).  Jeśli  chcecie  lepiej  zrozumieć  ów  cykl,  polecam  słynną  książkę  Erica 

Berne’a W co grają, ludzie?

2

 

 

JAK NIE BYĆ OFIARĄ 

Zanim przystąpisz do rozwijania swoich umiejętności interpersonalnych, musisz przestać 

być  prześladowcą.  Zabierzmy  się  zatem  do  pracy.  Przede  wszystkim  należy  zaznaczyć,  że 

pomiędzy byciem ofiarą i prześladowcą innych istnieje cienka granica. Najważniejsze pytanie 

brzmi:  Czy  dajesz  upust  swojej  frustracji,  wyżywając  się  na  innych,  czy  też  na  sobie? 

Robienie  z  ludzi  ofiar  czyni  cię  prześladowcą,  a  dręczenie  siebie,  uniemożliwiające  dobre 

kontakty  z  innymi,  niejednokrotnie  prowadzi  do  tego,  że  inni  też  zaczynają  cię  gnębić. 

Niezwykle łatwo jest stać się ofiarą. Ćwiczenie to ukazuje mechanizmy, które sprawiają, że 

wszyscy niepostrzeżenie możemy zacząć wierzyć, że jesteśmy ofiarami. 

 

Ćwiczenie 

Przyjrzyj się poniższym sytuacjom. Czy któraś z nich wygląda znajomo? 

 

Sfrustrowany, tracisz panowanie nad sobą, gdy musisz stawić czoło biurokracji. 

 

Przeklinasz i kopiesz samochód, kiedy odmawia posłuszeństwa. 

 

Żywisz  wobec  kogoś  urazę  i  szukasz  okazji,  by  wypomnieć  mu  dawne 

przewinienie. 

 

Winisz małe dziecko lub zwierzę za to, że czegoś nie rozumie. 

 

Nieustannie  wracasz  myślami  do  zdarzenia,  podczas  którego  powinieneś  się 

inaczej zachować. 

 

Próbujesz coś naprawić za pomocą niewłaściwego narzędzia. 

Przemyśl  je wszystkie.  Kto był ofiarą? Odpowiedź nasuwa  się sama. Na ogół robimy  z 

siebie ofiary, ponieważ: 

 

zrzucamy na coś lub kogoś winę za własne błędy. Obwinianie innych, zwłaszcza 

niesprawiedliwe, wywiera skutek odwrotny do zamierzonego; 

  pozwalamy, by duma i ego wkroczyły pomiędzy nas i działania, które powinniśmy 

                                                        

2

  

background image

podjąć; 

 

nie  poświęcamy  dostatecznie  dużo  czasu  i  uwagi  zrozumieniu  wymagań 

związanych z konkretnymi sytuacjami. 

 

KONKRETYZOWANIE - UCIECZKA Z BŁĘDNEGO KOŁA 

Pierwszą  zdolnością  interpersonalną  jest  umiejętność  skupienia  oraz  określenia  siebie. 

Dzięki  temu  właśnie  unikniesz  roli  prześladowcy  lub  ofiary.  Dowiesz  się,  kim  jesteś,  co 

możesz  i  powinieneś  zrobić.  Nie  musisz  dręczyć  siebie  i  innych.  Daje  ci  to  siłę  patrzenia 

ludziom prosto w oczy, mówienia tego, co myślisz, i myślenia tego, co mówisz. 

 

Oto sześć etapów pomocnych w określeniu siebie: 

 

1. Przyjmij odpowiedzialność 

To punkt wyjścia zarówno do tego, aby nie być ofiarą, jak i do tego, by radzić sobie z 

ludźmi. Często za wszelką cenę staramy się zrzucić z siebie odpowiedzialność i musimy być 

świadomi  sztuczek,  jakie  wówczas  stosujemy.  Zaprzyjaźniona  kuratorka  sądowa 

opowiedziała  mi  kiedyś  o  przestępcy,  który  został  postawiony  przed  sądem  za 

zasztyletowanie  kogoś.  „Sam  nadział  mi  się  na  nóż”, oświadczył  morderca.  „Naprawdę?”  - 

zapytała.  „Dziewiętnaście  razy?”  Branie  odpowiedzialności  za  swoje  zachowanie  i  wybory 

jest w życiu najtrudniejsze. Łatwo jest obarczać winą za to, co myślimy, w co wierzymy i co 

robimy,  niezliczonych  anonimowych  „innych”.  Po  karambolu  na  autostradzie,  w  którym 

zginęło  wiele  osób,  kilka  ocalałych  zostało  poproszonych  o  wypowiedź  dla  telewizji. 

„Wszystko przez mgłę”, powiedział jeden. Czyżby mgła zmusiła ludzi, by najeżdżali na swoje 

pojazdy?  Czy  też  bardziej  prawdopodobne  jest,  że  kierowcy  jechali  za  szybko,  nie 

zachowując odstępów między pojazdami? 

 

2. Określ to, co czujesz 

Czy  odpowiadamy  za  to,  co  czujemy?  Gdy  jesteśmy  zakochani,  rozkoszujemy  się 

naszymi  myślami.  Kiedy  nasze  rozmyślania  są  mniej  przyjemne,  odsuwamy  je  od  siebie, 

twierdząc,  że  nie  ponosimy  za  nie  żadnej  odpowiedzialności.  Tak  jest  wygodniej.  Jeżeli 

pogrążasz się w negatywnych myślach i uczuciach, pierwszym krokiem, by z tym skończyć, 

jest uświadomienie sobie, że to robisz, i zatrzymanie destrukcyjnych myśli. Pomogą ci w tym 

ćwiczenia  zamieszczone  na  końcu  rozdziału.  Połączenie  świadomości  własnych  myśli  z 

gotowością stawienia im czoła pomoże przerwać cykl samoudręczenia. 

background image

3. Poszerz swoją percepcję 

Łatwo  jest  żyć  z  klapkami  na  oczach.  Rób  tak  dłużej,  a  przestaniesz  zauważać,  jak 

zawężone  jest  twoje  pole  widzenia  i  jak  ograniczone  stały  się  twoje  poglądy.  Wkrótce 

będziesz  rozumieć  jedynie  swój  skrawek  świata  i  wzbudzi  to  w  tobie  paniczny  strach, 

ponieważ nie będziesz mógł dostrzec w nim żadnego sensu. Wraz z lękiem przyjdzie wrogość 

do wszystkiego, co nieznane. Strach zaś w połączeniu z wrogością są katalizatorem błędnego 

koła prześladowca - ofiara. Otwórz oczy i czerp ze świata tyle, ile zdołasz. Ciesz się nim w 

całej jego złożoności i intensywności. 

 

4. Miej ego po swojej stronie 

Pewien 

prezes 

organizacji 

wolontariuszy 

jest 

przeklinany 

przez 

wielu 

współpracowników  z  powodu  megalomanii,  żądzy  władzy,  skłonności  do  manipulacji. 

Prawdę  mówiąc,  ma  powody  do  dumy.  Wychowany  w  biedzie  na  prowincji,  tylko  dzięki 

sobie  dotarł  na  szczyt  i  przyczynił  się  do  rozwoju  instytucji.  Zasługuje  na  podziw,  a  jego 

duma  jest  zrozumiała.  Wybujałe  „ja”  utrudnia  jednak  zobaczenie  tego,  co  dla  innych 

oczywiste.  Byłem  świadkiem,  jak  wspomniany  prezes  zbywa  rozmówcę,  ponieważ  w  polu 

widzenia pojawił się ktoś ważniejszy. Jego mowa ciała zdradzała zniechęcające, ba, obraźliwe 

dla innych poczucie własnej wartości. Ludzie zaczęli szeptać między sobą, wymieniając jego 

przywary  i  słabostki,  nieufni  wobec  osiągnięć  samochwały.  Stał  się  ofiarą  własnego  „ja”. 

Kiedyś  dało  mu  ono  siłę,  by  osiągnął  to,  co  ma.  Teraz  powinien  się  nauczyć  pokory 

cechującej wielkie osobowości. 

 

5. Skoncentruj się 

Nietrudno winić samochód za to, że nie działa tak jak trzeba. Albo wściekać się na bank, 

ponieważ  nie  zapłaciliśmy  raty  na  czas.  Albo  zniszczyć  śrubę,  gdyż  nie  używaliśmy 

właściwego śrubokrętu. Uruchomienie cyklu prześladowca - ofiara często wynika z nieuwagi 

- i to w sensie dosłownym. Nie skupiamy się dostatecznie na tym, co i jak robimy. Nie dbamy 

o samochód, nie zaprzątamy sobie głowy spłatą rachunku.  Koncentrujemy się  na czynności 

bieżącej,  odsuwając  od  siebie  pół  tuzina  innych  spraw:  prostych,  oczywistych,  które 

pozwoliłyby nam uniknąć rozczarowania i poczucia klęski. 

 

6. Nie traktuj siebie zbyt poważnie 

W  natłoku  spraw  większość  naszych  porażek  nie  ma  większego  znaczenia.  Na  ogół 

bardziej zwracamy uwagę na błędy własne niż innych ludzi, śmiej się razem z innymi i śmiej 

background image

się  z  siebie.  Wiele  rzeczy  należy  traktować  poważnie,  na  przykład  nędzę,  przestępczość, 

wykorzystywanie  nieletnich,  torturowanie  więźniów  i  niszczenie  środowiska  naturalnego. 

Tym  naprawdę powinniśmy  się przejmować, tutaj  mówi  się o prawdziwych ofiarach. Śmiej 

się z siebie i dbaj o rzeczyktóre się liczą - oto wyjście z samoudręczenia. Jak powiedziała 

aktorka Ethel Barrymore:  „Dorastasz w dniu, kiedy się po raz pierwszy zdrowo uśmiejesz z 

siebie”. 

 

CHWILA WYBORU 

Żyjemy  w  świecie  reakcji.  Większość  działań  rządów,  przedsiębiorstw  oraz  ludzi,  jest 

determinowana  przez  działania  innych.  Rządy  reagują  na  domniemane  zamiary  innych 

rządów,  na  to,  co  mówią  urzędy  statystyczne,  lub  na  to,  o  czym  donoszą  gazety. 

Przedsiębiorstwa  reagują  na  określone  badaniami  rynkowymi  potrzeby  klientów,  działania 

konkurencji lub trendy w biznesie, gdyż ulegają tyranii mody podobnie jak nastolatki. 

Spędzamy  mnóstwo  czasu,  reagując  na  to,  co  nas  otacza:  zachowanie  szefów, 

podwładnych,  współpracowników,  rodziny  oraz  przyjaciół.  Kształtują  oni  nasze  procesy 

myślowe,  wpływają  na  to,  co  jemy  i  nosimy,  jak  wydajemy  pieniądze  i  jak  żyjemy. 

Przeważnie nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Niekiedy czujemy ukłucie zawiści, gdy 

ktoś złamie konwencje i wybierze się w samotny rejs dookoła świata, założy farmę jaków  i 

odniesie sukces, idąc za głosem serca. Nawykowe reakcje przesłaniają towarzyszący naszemu 

życiu moment wyboru. Właśnie ta kwestia jest głównym tematem niniejszego poradnika. W 

kontaktach z innymi czujemy nieodpartą pokusę reakcji, presję ustosunkowania się do działań 

innych:  „Jeśli  on  mnie  zaatakuje,  muszę  odpowiedzieć  mu  tym  samym.  Taki  już  jestem”. 

Brak możliwości wyboru jest typowy dla ofiary. Ale nie musi tak być. W większości sytuacji, 

które  odbieramy  jako  przymusowe,  istnieje  możliwość  wyboru  -  decydujemy  się  uniknąć 

kosztów,  ryzyka,  samotności  bądź  odpowiedzialności.  Nawyk  działania  „reakcyjnego” 

przysłania nam moment wyboru. 

Dochodzimy  do  ostatniego  punktu  tego  rozdziału.  Działania  innych  wywołują  w  nas 

określoną reakcję - to prawda. Lecz pomiędzy owym bodźcem i reakcją jest chwila wyboru. 

Może trwać nie dłużej  niż uderzenie serca, niemniej  jest faktem. Decydujemy  się wtedy  na 

rolę ofiary czy prześladowcy lub postanawiamy się wyrwać z błędnego koła. 

 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

To  życiowe  zadanie:  wysiłek  dorastania  i  dojrzewania,  nauka  wiary  we  własny  osąd, 

odkrywanie źródeł siły wewnętrznej  i  zewnętrznej. Istnieją dwa  sposoby wspomożenia tego 

background image

procesu. Oba wymagają, byś każdego dnia poświęcił im trochę czasu. Nie masz go? Założę 

się, że masz czas na oglądanie telewizji, wypad do pubu czy przeczytanie gazety. Chodzi o to, 

jak zdecydujesz się go wykorzystać - choćby dwadzieścia minut dziennie. Spróbuj wcześniej 

wstać i wykonać ćwiczenia, kiedy w domu jeszcze panuje cisza. Pierwsza godzina po wstaniu 

z łóżka to często najlepszy moment na tego typu czynność. 

 

Ćwiczenie 1: Wyciszenie 

Jeśli  chcesz  się  skoncentrować,  musisz  się  nauczyć  wyciszenia.  Każdego  dnia  usiądź 

spokojnie (na dwadzieścia minut) i zastanów się, kim jesteś i co robisz. Jeżeli masz ochotę, 

możesz wesprzeć ów proces, zapisując się  na kurs  medytacji  lub  jadąc  na urlop. To jednak 

zaledwie dodatki: najważniejsza jest dyscyplina: usiądź nieruchomo i wsłuchaj się w siebie. 

 

Ćwiczenie 2: Prowadzenie dziennika lub pamiętnika 

Nieraz  spostrzegłem,  że  osoby  prowadzące  dzienniki  mają  silne  poczucie  swojej 

wartości.  Być  może  spisywanie  myśli  nadaje  im  sens,  ujawnia  rosnące  obsesje,  unaocznia 

niebezpieczeństwo  użalania  się  nad  sobą  lub  nadmiernej  pobłażliwości  dla  siebie.  Możliwe 

też, że to kolejna forma medytacji oraz wyciszenia

3

 

Podsumowanie 

Unikaj bycia ofiarą dzięki skupieniu i określeniu siebie: 

Nie uchylaj się przed odpowiedzialnością 

Określ to, co czujesz 

Poszerz swoją percepcję 

Miej ego po swojej stronie 

Skoncentruj się 

Nie traktuj siebie zbyt poważnie 

Rozwiń powyższe umiejętności poprzez: 

wyciszenie 

prowadzenie dziennika lub pamiętnika 

 

                                                        

3

 

Znakomite wprowadzenie do wartości wynikających z prowadzenia dziennika stanowi 

książka Julii Cameron The Artists Way (Pan, 1995). Nie musisz być początkującym artystą, 
aby z niej skorzystać.

 

background image

II. SŁUCHANIE 

 
 
 

Definicja nudziarza: osoba, która mówi, gdy pragniesz, by słuchała. 

Ambrose Bierce 

 

WSTĘP 

Co to  jest  słuchanie?  Chyba  nie  pytacie  poważnie!  Słuchanie  jest tym,  co  robimy  cały 

czas!  Słuchamy  radia,  telewizji,  dzieci,  partnerów,  rodziców,  szefów,  klientów  oraz 

współpracowników. Na słuchaniu spędzamy całe życie. Czyżby? 

Nie  byłbym  tego  taki  pewien.  Przecież  sporo  czasu  poświęcam  naprawianiu  szkód 

wynikłych z tego, że ludzie nie słuchają. Cóż więc robią, łowiąc uszami dźwięki wydawane 

przez  innych?  Powiem  wam  co.  Myślą  o  tym,  co  powiedzą,  gdy  przyjdzie  ich  kolej. 

Zastanawiają się, co będzie na lunch. Przypominają sobie, co mają zrobić przed weekendem. 

Słyszą,  co  się  do  nich  mówi,  ale  tak  naprawdę  nie  zwracają  na  to  uwagi.  Skoro  zaś  nie 

zwracają uwagi, rozmówca staje się sfrustrowany  i stara się dobitniej  wyrazić to, co ma do 

powiedzenia.  To  z  kolei  budzi  w  słuchaczu  instynktowną  niechęć  i  sprawia,  że  jeszcze 

bardziej  koncentruje  się  na  wymyśleniu  stosownej  repliki.  A  ponieważ  osoba,  która  mówi, 

czuje, że to nastąpi,  jeszcze  bardziej się stara... Sami rozumiecie. Dlaczego zwykłe uważne 

słuchanie innych stanowi dla nas takie wyzwanie? Może dlatego, że jesteśmy bombardowani 

hałasem i nieświadomie wybiórczo traktujemy to, co do nas dociera. Współczesny terror ciszy 

oznacza,  że  tracimy  dyscyplinę  i  umiejętność  poświęcania  innym  pełnej  uwagi.  Pamiętacie 

dwa proste ćwiczenia z rozdziału pierwszego rozwijające koncentrację: siedzenie bez ruchu i 

prowadzenie dziennika? To słuchanie wewnętrzne. Teraz musimy wykształcić w sobie nawyk 

i umiejętność słuchania innych - zwłaszcza tych, których uważamy za trudnych. 

 

DLACZEGO SŁUCHANIE JEST TAKIE WAŻNE? 

Gdy  zaczniecie  kogoś  słuchać,  naprawdę  słuchać,  owo  doświadczenie  będzie  dla 

waszego  rozmówcy  taką  nowością,  że  zyskacie  przyjaciela  na  całe  życie.  Wiem  o  tym, 

ponieważ kiedy pisałem tę książkę, dostałem list z Ameryki od osoby, z którą rozmawiałem 

dwa lata wcześniej. W liście wspomniała o tamtej rozmowie, podkreślając jej znaczenie dla 

swego dalszego życia. Czym zasłużyłem sobie na podobny list? Słuchałem. 

Do takiego wniosku, tyle że w sposób zabawniejszy, doszedł także mój współpracownik. 

Gdy  po  raz  pierwszy  przedstawiono  mu  koncept  słuchania  jako  umiejętności,  sceptycznie 

background image

odniósł  się  do  jego  znaczenia.  Pewnego  wieczoru  przed  zebraniem  wygospodarował  pół 

godziny  i  postanowił  poćwiczyć  tę  „umiejętność”.  Poszedł  do  pubu,  usiadł  przy  barze  i 

nawiązał  z  kimś  rozmowę.  Słuchał  i  ograniczał  się  do  podsumowywania,  parafrazowania  i 

dawania sygnałów, że słucha  (jest to słuchanie  aktywne, do którego wrócę za chwilę). Gdy 

wreszcie  podniósł  się  z  miejsca,  jego  rozmówca  powiedział:  „Dziękuję.  Od  lat  nie 

przeprowadziłem  tak  pasjonującej  rozmowy”.  Jako  że  Colin  nie  robił  nic  innego  prócz 

reagowania  na  słowa  rozmówcy,  sami  widzicie,  jak  istotne  jest,  by  ludzie  czuli,  że  się  ich 

słucha. 

Dlaczego  to  takie  ważne?  Ponieważ  obecnie  zaledwie  garstka  osób  czuje,  że  się  je 

słucha.  Skoro  zaś  ludzie  są  przekonani,  że  nikt  ich  nie  słucha,  szukają  innych  sposobów 

zwrócenia  na  siebie  uwagi.  Dzieciaki  bazgrzą  po  ścianach,  dorośli  zaglądają  do  kieliszka, 

malkontenci  sieją  plotki  i  pomówienia,  podstępni  politycy  podburzają  swoich 

sprzymierzeńców do tłumnych wystąpień. To, że nie słuchamy  i  nie  jesteśmy  słuchani,  jest 

źródłem wielu nieporozumień. 

Gdy  ludzie zyskują  należną uwagę, czują, że się  liczą, że to, co myślą,  jest ważne.  Że 

sami  są  ważni.  Kiedy  zaś  czują  się  ważni  (nie  najważniejsi,  gdyż  to  prowadzi  do  wielu 

problemów), czują się odpowiedzialni i tak też się zachowują. Na tym właśnie polega istota 

słuchania. Poza tym: 

 

Słuchanie  łagodzi  nieporozumienia:  niezgadzanie  się  z  kimś,  zanim  poznamy  jego 

punkt widzenia, jest całkowitym nonsensem. 

 

Słuchanie  umożliwia  współpracę:  gdy  ludzie  stwierdzą,  że  są  dla  ciebie  ważni, 

zyskasz podobny szacunek i chęć współpracy. 

 

Słuchanie pomaga przy podejmowaniu decyzji: gdy otwierasz się na doświadczenie i 

koncepcje innych, ułatwiasz sobie wyrobienie własnego osądu. 

 

Słuchanie  podbudowuje  pewność  siebie:  im  lepiej  rozumiesz  innych,  tym  większe 

prawdopodobieństwo, że twoje słowa i czyny zyskają ich aprobatę. 

 

JAK NALEŻY SŁUCHAĆ 

Zdolności opisane poniżej można opatrzyć ogólnym hasłem słuchania aktywnego. Choć 

raczej skłaniałbym się ku tezie, że prawdziwe słuchanie może być tylko aktywne. Oto cztery 

filary słuchania aktywnego podnoszące jakość dialogu: 

 

 

background image

Reagowanie na treść 

Robisz  to,  parafrazując  treść.  Skoncentruj  się  na  zasadniczym  wątku  wypowiedzi  i 

przekaż go z powrotem rozmówcy. Na przykład ktoś mówi: „Atmosfera w pracy pogarsza się 

z każdym dniem”. Twoja parafraza  może  brzmieć następująco:  „Tak więc sytuacja staje się 

coraz  poważniejsza”.  To  proste  zdanie  unaocznia  rozmówcy,  że  pojąłeś  treść  głównego 

przesłania i potwierdzasz jego odbiór sytuacji. (Uwaga: nie chodzi o ocenę, czy ma rację, czy 

nie.) 

Dostrzeganie uczuć 

Twoim  kolejnym  zadaniem  jest  koncentracja  na  uczuciach  kryjących  się  za  słowami 

rozmówcy:  „Mam  wrażenie,  że  opisana  sytuacja  budzi  pańską  niechęć”.  Podkreślenie 

emocjonalnej  treści  wypowiedzi  -  nawet  jeśli  „niechęć”  nie  do  końca  określa  stan  ducha 

rozmówcy - świadczy o tym, że jego uczucia są istotne oraz że zostały właściwie odczytane i 

zrozumiane. 

Okazanie zrozumienia 

Następnym etapem jest uznanie słuszności owych uczuć, nawet jeśli nie do końca się z 

nimi zgadzasz: „Widzę, jak bardzo nie lubi pan pracy w biurze ze względu na panujące tam 

napięcie”. Więcej na ten temat znajdziesz w rozdziale o empatii: jaka jest różnica pomiędzy 

współodczuwaniem  -  gdy  zgadzasz  się  z  czyimiś  odczuciami  -  a  zwykłym  przyjęciem  tego 

faktu. 

Zachęta do dalszej dyskusji 

Ostatnią  fazą  opisywanego  procesu  jest  zachęcenie  rozmówcy  do  uzupełnienia  swojej 

wypowiedzi  poprzez  zadawanie  otwartych  pytań  (temu  poświęcony  będzie  następny 

rozdział): „Czy mógłby pan opowiedzieć mi, o co dokładnie chodzi?” Twoim obecnym celem 

jest  poznanie  szczegółów:  według  mnie  wyraz  „dokładnie”  jest  jednym  z  najbardziej 

przydatnych. Zanim dokładnie się  nie zapoznasz  z sytuacją, na dobrą sprawę  nie wiesz nic. 

Teraz, zanim was poniesie i pomyślicie sobie, że powyższe etapy są kluczem do zdobywania 

przyjaciół i barwnego życia, proszę, nie myślcie, że na nich słuchanie się zaczyna i kończy. 

To  zaledwie  podstawy.  Nie  starajcie  się  też  demonstrować  wszem  i  wobec,  jakimi  to 

fantastycznymi  słuchaczami  jesteście  -  jeśli  przedobrzycie,  wasz  rozmówca  odniesie 

wrażenie, że robicie to na siłę. Z tych narzędzi trzeba korzystać delikatnie i, co ważniejsze, 

szczerze.  Fałszywa  szczerość  kaznodziei  oraz  doradców  stanowi  pożywkę  dla  ich 

telewizyjnych parodystów. 

 

 

background image

Inne aspekty słuchania aktywnego 

Poznaliście już podstawy prawidłowego słuchania, przed wami jednak długa praktyka. 

1.  Zamilknij:  nie  możesz  jednocześnie  słuchać  i  mówić  (to  dla  niektórych 

najtrudniejsze). 

2.  Bądź cierpliwy: twój czas i uwaga to być może największy dar. 

3.  Skoncentruj się: nie błądź myślami, kiedy twój rozmówca powtarza coś po raz setny. 

Treść może być ta sama, ale drobne zmiany tonu nieraz przekazują więcej niż słowa. 

4.  Odłóż  na  bok  własne  uczucia  i  proszę  nie  mów:  „Wiem,  co  czujesz”,  ponieważ  w 

większości sytuacji nie wiesz i nie możesz tego wiedzieć. 

5.  Zadbaj, by nic cię nie rozpraszało: wyłącz telefon, zamknij drzwi na klucz - słuchanie 

wymaga stuprocentowej uwagi. 

6.  Patrz  na  rozmówcę:  jego  postawa  i  gesty  powiedzą  ci  więcej  o  tym,  co  czuje,  niż 

słowa. Zauważysz też, jeśli jego słowa będą przeczyć mowie ciała - to nieświadome 

gesty wyjawią ci prawdę. 

7.  Nawiąż kontakt wzrokowy: ale nie patrz mu w oczy jak posąg. 

8.  Nie sprzeczaj się: ani otwarcie, ani w myślach. Możesz zechcieć przekazać rozmówcy 

odmienny  punkt  widzenia,  lecz  wstrzymaj  się  z  tym  do  czasu,  aż  skończy.  Dopiero 

wówczas zadawaj pytania. 

9.  Poznawaj  osobowość  rozmówcy:  im  więcej  odkryjesz  na  jego  temat  (o  sympatiach  i 

antypatiach, motywach, ambicjach i wartościach) tym lepiej będziesz mógł się z nim 

porozumieć. 

10. Weryfikuj swój o s ą d: unikaj natychmiastowych ocen formułowanych na podstawie 

fryzury lub stylu rozmówcy. Unikaj szufladkowania na podstawie klasy, pochodzenia 

społecznego lub płci. I bądź świadomy własnych uprzedzeń oraz ich wpływu na to, w 

jaki sposób słuchasz. 

 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Jak  nauczyć  się  słuchać?  Na  ogół  robimy  to  dzięki  praktyce.  Oto  kilka  ćwiczeń,  które 

można wykonywać z innymi. 

 

Ćwiczenie 1: Uważne słuchanie 

Dla grupy trzyosobowej. 

Osoba  A  przez  cztery  minuty  przedstawia  punkt  widzenia  na  kontrowersyjny  temat 

(aborcja,  kara  śmierci,  broń  nuklearna  czy  hodowanie  pingwinów  na  mięso,  przekształcenie 

background image

autostrad w warzywniki, wprowadzenie obowiązku zażywania narkotyków). Osoba B słucha, 

a  kiedy  osoba  A  skończy,  relacjonuje  jej  wypowiedź.  To  trudniejsze,  niż  by  się  mogło 

wydawać, z powodu naturalnej skłonności do zastanawiania się cały czas, dlaczego osoba A 

nie ma racji, żeby nie powiedzieć, że całkiem postradała zmysły. Osoba C również słucha  i 

kiedy osoba B skończy relacjonować argumenty osoby A, pyta A, do jakiego stopnia osoba B 

oddała sens jej wypowiedzi, po czym rozpoczyna dyskusję na temat przyczyn zmiany sensu i 

zniekształceń odtwarzanej wypowiedzi. Gdy pierwsza runda dobiegnie końca, osoba B staje 

się mówcą, a osoba C słuchaczem i tak dalej, dopóki każda nie wypróbuje sił w kolejnej roli. 

 

Ćwiczenie 2: Rozdzielenie faktów od uczuć 

Ludzie wciąż mi mówią, że fakty są kluczem do każdej sytuacji. W pewnym sensie maja 

rację.  Wobec  braku  faktów nie  można wydawać  osądów lub podejmować decyzji. Mimo to 

same  fakty  nie wystarczą, ponieważ  ludzie  nie wyrażają opinii  wyłącznie  na  ich podstawie. 

Nie  są  one  też  ich  motywacją.  Ludzie  działają  pod  wpływem  stosunku  emocjonalnego  do 

faktów. Odseparujcie fakty od uczuć, a sytuacja zaraz wam się rozjaśni. 

Ponownie utwórzcie grupę trzyosobową. 

Osoba  A  przez  trzy  minuty  opowiada  o  czymś,  co  naprawdę  lubi  lub  nie  lubi  robić. 

Osoba  B  stara  się  wyodrębnić  fakty  z  wypowiedzi  mówiącego,  podczas  gdy  osoba  C 

koncentruje  się  na  uczuciach.  Kiedy  osoba  A  skończy,  osoba  B  streszcza  fakty,  pomijając 

uczucia,  osoba  C  zaś  określa  tylko  stosunek  emocjonalny  mówiącego.  Następnie  osoba  A 

komentuje trafność obu relacji oraz samą próbę rozdzielenia faktów i uczuć. Pozostałe osoby 

określają stopień trudności owego rozdzielenia. Uczestnicy wymieniają się rolami. 

Ważne  jest,  aby  dobrze  słuchać,  a  w  wypadku  osób,  które  uważamy  za  trudne,  jest  to 

bardziej skomplikowane i istotniejsze, gdyż łatwo odrzucić to, co mówią, na podstawie tego, 

kim  są. Oczywiście z własnej  winy  są one ofiarami:  są trudne, ludzie przestają  ich słuchać, 

one zaś stają się jeszcze trudniejsze, próbując nakłonić otoczenie do posłuchu itd. Słuchanie 

osobno faktów i uczuć to dobre ćwiczenie, jeśli chcesz zachować spokój podczas rozmowy z 

trudną osobą. W gruncie rzeczy może pomóc ci zrozumieć przyczynę „trudności”, ponieważ 

słuchanie uczuć skłania do analizy rzeczywistej motywacji rozmówcy. 

 

Podsumowanie 

Odpowiadaj na słowa ludzi, streszczając i parafrazując ich wypowiedź 

Weź pod uwagę ich uczucia 

Okaż im zrozumienie i aprobatę 

background image

Zachęć do dalszej wypowiedzi 

By słuchać jeszcze lepiej: 

zamilknij, 

okaż cierpliwość, 

skoncentruj się, 

odłóż na bok własne uczucia, 

zadbaj o to, by nic cię nie rozpraszało, 

nawiąż kontakt wzrokowy, 

nie sprzeczaj się, 

poznawaj osobowość rozmówcy, 

weryfikuj swój osąd. 

Ćwicz! 

background image

III. ZADAWANIE PYTAŃ 

 
 
 

Sądź człowieka po jego pytaniach, a nie odpowiedziach. 

Wolter 

 

WSTĘP 

Istnieje  różnica  między  zwykłym  zadawaniem  pytań  a  zadawaniem  pytań,  które 

zachęcają ludzi do formułowania wyczerpujących wypowiedzi na każdy temat. 

Kiedy uczestniczyłem w pierwszym kursie mediacyjnym i negocjacyjnym, wykładowca 

powiedział coś, co na zawsze utkwiło mi w pamięci: „Nie mów nic, co nie ma na końcu znaku 

zapytania. Jeśli dopiero w połowie zdania przypomni ci się, że powinieneś zadawać pytania, a 

nie  formułować  twierdzenia,  za  pomocą  modulacji  głosu  przekształć  je  w  pytanie.  Jeśli 

przypomni  ci  się  to,  gdy  już  postawisz  kropkę,  szybko  uzupełnij  je  pytaniem.  Twierdzenia 

rodzą  opór,  pytania  rodzą  odpowiedzi”.  Miał  rację.  Pytania  wymagają  odpowiedzi. 

Szczegółowe, właściwie sformułowane dociekliwe pytania, które zmuszają nas do zajrzenia w 

głąb  siebie  przed  udzieleniem  odpowiedzi,  posuwają  nas  do  przodu.  W  razie  kontaktu  z 

osobami, które uważamy za trudne, pytanie jest dla nas zarówno zbroją, jak i orężem: może 

uratować nas przed  stawianiem tez generujących opór i unaoczni  nam, w  jaki  sposób robić 

postępy. 

 

ZADAWANIE PYTAŃ 

Pytania  dzielimy  na  ogół  na  dwa  rodzaje:  zamknięte,  które  pociągają  za  sobą  jedynie 

odpowiedź „tak” lub „nie”, i otwarte, których rezultatem jest nowa myśl oraz informacja. Na 

przykład:  „Pamiętałeś, żeby skopiować raport?”  - to pytanie zamknięte. „Jakie kopie dzisiaj 

zrobiłeś?”  -  to  pytanie  otwarte.  Otwarte  pytania  są  dobre  do  zdobywania  informacji  oraz 

nakłonienia  ludzi  do  szczerości.  Pytania  zamknięte  są  dobre  do  weryfikowania  informacji 

oraz  uzyskiwania  bardzo  ograniczonych,  określonych  odpowiedzi.  Jako,  że  żyjemy  w 

społeczeństwie opartym na przeciwieństwach i skłaniamy się ku myśleniu w kategoriach tak i 

nie,  dobry  i  zły,  czarny  i  biały,  stosowanie  pytań  zamkniętych  jest  według  mnie  typowe  w 

naszej  kulturze.  Jeśli  posłuchacie  programów  informacyjnych,  na  pewno  zauważycie,  że 

dziennikarze  mają  zwyczaj  zadawania  zamkniętych  pytań,  po  czym  denerwują  się,  kiedy 

politycy  nie  chcą  odpowiadać  na  nie  zdawkowym  „tak”  lub  „nie”.  W  tym  względzie 

opowiadam  się  po  stronie  polityków.  Chcąc  się  nauczyć  zadawania  pytań,  musimy  jednak 

background image

uczynić  coś  więcej.  Powinniśmy  zacząć  postrzegać  ową  czynność  jako  złożony  schemat, 

podobnie jak reportaż fotograficzny przedstawia sytuację klatka po klatce. Każde zdjęcie ma 

znaczenie  i  cel,  kiedy  zaś  zestawi  się  je,  osiąga  się  coś  więcej  niż  tylko  szereg  fotografii. 

Powstaje historia mieszcząca w sobie cały świat. 

Z pytaniami jest podobnie. Skoro jednak ów proces ma przypominać bardziej oświecenie 

niż przesłuchanie, należy je zadawać ostrożnie. Na tym właśnie polega sens pytania - chodzi o 

rzucenie światła na dany temat. 

 

Technika odwróconej piramidy 

Przymierzając  się  do  zadawania  pytań,  korzystam  z  metody,  którą  nazywam  techniką 

odwróconej  piramidy.  Polega  ona  na  tym,  że  zaczynamy  od  pytań  ogólnych,  szerszych,  po 

czym stopniowo je zawężamy. Każdy z pięciu zakresów posiada jasno określony cel: 

1. Odkryj kontekst 

Pytania o tło oraz kontekst sprawy: „W czym sęk?” 

2. Określ zachowania 

Pytania o udział danych osób w sprawie: „Kto zrobił co?” 

3. Ustal oczekiwania 

Pytania o oczekiwania: „Czego się spodziewałeś?” 

4. Prześledź motywy  

Pytania o znaczenie: „Dlaczego to jest ważne?” 

5. Określ znaczenie 

Pytania o znaczenie sprawy: „Jakie to ma znaczenie dla ciebie?” 

Jak  widzicie,  każdy  z  etapów  wymaga  pytań  i  odpowiedzi  coraz  bardziej  złożonych  i 

szczegółowych. Celem używania tej techniki jest: 

 

skupienie się na tym, co najistotniejsze 

 

ustalenie tego, co się wydarzyło, kto co zrobił lub pomyślał i co z tego wynika 

 

wyodrębnienie szczegółów, które mogą się liczyć 

 

porównanie tego, co się stało lub co się dzieje, do pożądanego biegu wydarzeń 

 

zrozumienie znaczenia owych wydarzeń dla zaangażowanych w nie osób 

Skorzystajmy z techniki odwróconej piramidy do zadania pytań dotyczących nieudanego 

zebrania  pewnej  organizacji.  Pytana  osoba  uczestniczyła  w  nim  jako  obserwator  oraz 

konsultant.  Z  uwagi  na  wynik  zebrania  poważnie  rozważa  zrzeczenie  się  swojej  funkcji. 

Pytania  mają  na  celu  szybkie  ustalenie  przebiegu  wydarzeń  oraz  ich  wpływ  na  decyzję. 

background image

Poniższa  relacja  stanowi  fragment  rozmowy,  dlatego  zawarłem  w  niej  jedno  pytanie  z 

każdego etapu. W rzeczywistości należy zadać wiele pytań uzupełniających. 

P: Co się stało? 

O:  Zebranie  okazało  się  klęską.  Przede  wszystkim  zawiódł  organizator  -  sala  nie 

nadawała się do użytku. Nie zatroszczono się o wprowadzenie, a  mowa dyrektora narzuciła 

spotkaniu niewłaściwy ton. 

P: Co takiego powiedział? 

O: W kilku ogólnikach nakreślił plan strategiczny organizacji. 

P: A czego się spodziewałeś? 

O:  No  cóż,  wydawało  mi  się,  że  celem  zebrania  było  przedyskutowanie  planu 

strategicznego, on jednak dał do zrozumienia, że wszystko zostało z góry postanowione. 

P: Na czym polega różnica? 

O:  Częścią  naszej  filozofii  jest  to,  że  każdy  powinien  mieć  swój  udział  w  określaniu 

kierunku, w którym zmierza organizacja. Postawa dyrektora temu przeczyła. 

P: Jakie to ma znaczenie dla ciebie? 

O: Zastanawiam się, czy wciąż chcę poświęcać swój czas pracy dla tej ogranizacji. Mam 

wrażenie, że jak tak dalej będzie, udział w niej mógłby nadwerężyć moją reputację. 

 

Technika piramidy 

Pamiętacie może z rozdziału pierwszego, że jednym ze sposobów uniknięcia roli ofiary 

jest poszerzenie swojej percepcji. Istnieje również sposób pomocy ludziom w odrzuceniu roli 

prześladowcy.  Czynimy  to  dzięki  pytaniom,  które  zmuszają  ich  do  poszerzenia  sposobu 

widzenia świata. 

O ile technika odwróconej piramidy polega na zadawaniu coraz bardziej szczegółowych 

pytań,  o  tyle  technika  piramidy  ma  na  celu  proces  odwrotny  -  rozszerzenie  pola  widzenia, 

uwolnienie  ludzi od klapek  na oczach oraz natchnięcie  ich optymizmem  i wiarą we własne 

możliwości.  Metoda  ta  sprawdza  się  zwłaszcza  w  wypadku  osób  do  tego  stopnia 

skoncentrowanych na problemie, że uniemożliwia im to znalezienie wyjścia z sytuacji. 

1. Odkryj kontekst 

Pytania o istotę problemu: „W czym problem?” 

2. Ustal punkt widzenia 

Pytania o aspiracje: „Czego tak naprawdę chcesz?” 

3. Sprecyzuj oczekiwania 

Pytania o konkretną wizję:  „Skąd  będziesz wiedział, że  masz to, na czym ci  naprawdę 

background image

zależy?” 

4. Przeanalizuj możliwości 

Pytania  o  środki  potrzebne  do  realizacji  wizji:  „Jakie  posiadasz  umiejętności,  zasoby, 

wiedzę etc., które pomogą ci osiągnąć twój cel?” 

5. Rozszerz opcje 

Pytania  o  opcje  już  istniejące  oraz  nowe  koncepcje  w  związku  z  tym,  co  może  się 

wydarzyć:  „Jakie  opcje  masz  do  wyboru?  Co  jeszcze  możesz  zrobić?  Jak  inaczej  mógłbyś 

dotrzeć do celu?” 

Wróćmy do rozżalonego konsultanta. Stoi przed dylematem, ponieważ organizacja, dla 

której  pracował,  zdaje  się  zmierzać  donikąd.  Idzie  do  dyrektora  i  korzysta  z  techniki 

piramidy: 

P: Dlaczego organizacja przestała się rozwijać? 

O: Problem polega na tym, że jej członkowie nie pracują jako zespół. 

P: Co naprawdę chce pan osiągnąć? 

O:  Chcę,  aby  organizacja  funkcjonowała  jako  jedność,  potrafiła  szybko  i  elastycznie 

reagować na nadarzające się możliwości. 

P: Jak pan się zorientuje, że osiągnął wytyczony cel? 

O: Czas spędzany  nad projektami skrócimy o połowę, zwiększając  jednocześnie zakres 

wykonywanych obowiązków. 

P: Jakie posiada pan w tej chwili zasoby i dane potrzebne do zrealizowania tego celu? 

O: Cóż, jeden z naszych nowych członków przeszedł szkolenie w zakresie koordynacji, 

co - według mnie - pomogłoby przezwyciężyć nasze ograniczenia. 

P: Co jeszcze mógłby pan zrobić? 

O:  Sądzę,  że  w  celu  uskutecznienia  komunikacji  i  koordynacji  można  by  wprowadzić 

sieć informacyjną... i tak dalej. 

 

JAK NIE ZADAWAĆ PYTAŃ 

Wspomniałem już o pytaniach zamkniętych. Oto lista innych błędów popełnianych przez 

osoby zadające pytania: 

Zadawanie zbyt wielu pytań 

Pewien  dziennikarz  telewizyjny  zawsze  pozwala  swoim  ofiarom  się  wyślizgnąć, 

ponieważ  nie potrafi  się ograniczyć do  jednego przemyślanego pytania.  Zamiast tego naraz 

zadaje  całą  ich  serię,  a  przyparty  do  muru  polityk  odzyskuje  swobodę,  gdyż  wystarczy,  że 

odpowie jedynie na najłatwiejsze, a nic nie będzie można mu zarzucić. 

background image

Zadawanie pytań sugerujących 

Niektóre pytania albo zawierają odpowiedź, albo ją do tego stopnia ograniczają, że brzmi 

jak  wykręt  bądź  kompletny  nonsens.  Klasycznym  pytaniem  naprowadzającym,  znanym 

zapewne wszystkim przyszłym prawnikom, jest: „Kiedy przestał pan bić żonę?” 

Zbyt szybkie zadawanie pytań osobistych 

Im bardziej zażyłe stosunki cię z kimś łączą, tym bardziej osobiste pytania możesz zadać. 

Uczyń to zbyt szybko, a na pewno usłyszysz  lodowatą odpowiedź. Podejdź  na przykład do 

nieznajomej osoby na przyjęciu i zapytaj ją o jej seksualne fantazje. Ktoś może potraktować 

to  jako  oryginalną  próbę  nawiązania  znajomości,  inny  bez  namysłu  wymierzy  ci  policzek. 

Nigdy nie wiadomo, na kogo trafisz. 

Jednym z wyzwań obcowania z trudnymi ludźmi jest niechęć do poufałych kontaktów z 

nimi, dlatego też rzadko możemy sobie pozwolić na pytanie, które rzeczywiście mielibyśmy 

ochotę zadać (nie tylko: „Dlaczego jesteś takim durniem?”).  

Zadawanie pytań nie w porę 

Wszyscy  byliśmy  świadkami  sytuacji,  kiedy  telewizyjny  reporter  podchodzi  do  osoby 

ocalałej z jakiejś tragedii i pyta, jak czuje się z powodu straty żony/męża/psa przejechanego 

przez  pociąg.  To  jednak  przykład  dość  skrajny.  Stosowanie  techniki  odwróconej  piramidy 

wymaga  umiejętności  wyczuwania  właściwego  momentu  na  zadawanie  pytań.  Jeśli  chcemy 

wydobyć  z  ludzi  konkretne  odpowiedzi,  muszą  się  oni  znajdować  w  stanie  ducha 

umożliwiającym  ich  udzielenie.  Skoro  więc  musisz  zadać  trudne  i  dociekliwe  pytania, 

poświęć najpierw trochę czasu na wysłuchanie swego rozmówcy i spraw, żeby poczuł się na 

siłach, by sprostać podchwytliwym pytaniom. 

 

JAK ZADAWAĆ PYTANIA 

Ostatni  punkt  dotyczy  sposobu  zadawania  pytań.  Jak  wspomniałem  wcześniej,  ludzie 

muszą  być  w  odpowiednim  nastroju,  aby  odpowiadać  na  pytania.  Jeśli  zaś  w  nim  nie  są, 

musisz  pomóc  im  go  osiągnąć.  Oto  trzy  kroki,  które  można  przedsięwziąć  przed 

postawieniem pytania krytycznego: 

1. Zadaj kilka otwartych pytań mających na celu określenie kontekstu. 

2. Skorzystaj z umiejętności aktywnego słuchania, żeby okazać rozmówcy zrozumienie i 

uwagę. 

3.  Gdy  nawiążesz  nić  porozumienia,  poinformuj  rozmówcę,  że  chcesz  zadać  trudne 

pytanie  i  przygotuj  go  na  jego  odbiór:  „Istnieje  pewne  pytanie,  które  muszę  panu  zadać. 

Wiem, że może się wydać trudne. Nie musi pan natychmiast odpowiadać...” 

background image

Takie  przygotowanie  rozmówcy  wzmocni  jego  przekonanie,  że  masz  na  uwadze  jego 

dobro,  i  osłabi  szok  wywołany  pytaniem.  Natomiast  pozostawienie  czasu  na  odpowiedź 

zmniejszy ryzyko wykrętu i zwiększy szansę na uzyskanie przemyślanej odpowiedzi. 

 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Zadawanie pytań, podobnie jak słuchanie, stanowi umiejętność, którą można doskonalić. 

Jeśli masz jednak okazję wypróbować kilka ćwiczeń, warto przyswoić sobie zasady działania 

obu piramid. 

 

Ćwiczenie 1: Technika odwróconej piramidy 

Dla grupy trzyosobowej. 

Osoba A przedstawia osobie B swoją sytuację lub trapiący ją problem. Osoba B zadaje 

pięć pytań dopasowanych do pięciu etapów odwróconej piramidy. Osoba C notuje wszystkie 

pytania zadawane przez osobę B. 

Kiedy zostanie zadanych pięć pytań, osoby A, B oraz C omawiają to, czego się nauczyły. 

Następnie na podstawie odpowiedzi osoby A, osoby B i C zadają do każdego etapu pytania 

uzupełniające.  Celem  tego  ćwiczenia  jest  również  podkreślenie  znaczenia  i  efektywności 

zadawania przemyślanych, a nie przypadkowych pytań. 

 

Ćwiczenie 2: Technika piramidy 

Tym razem pytania są formułowane zgodnie z zasadą piramidy i mają na celu wydobycie 

nowych aspektów sytuacji oraz znalezienie rozwiązania. 

 

Podsumowanie 

Zadawaj przemyślane pytania mające jasno określony cel. 

 

Technika odwróconej piramidy: 

1. odkryj kontekst, 

2. określ role, 

3. ustal oczekiwania, 

4. prześledź motywy, 

5. określ znaczenie. 

Technika piramidy: 

1. odkryj kontekst, 

background image

2. ustal punkt widzenia, 

3. sprecyzuj oczekiwania, 

4. przeanalizuj możliwości, 

5. rozszerz opcje. 

Aby zadać trudne pytanie: 

1. Zadaj pytanie otwarte, by nawiązać porozumienie. 

2. Słuchaj uważnie, by wytworzyć wzajemne zaufanie. 

3. Uprzedź rozmówcę, że chcesz zadać trudne pytanie, i przygotuj go na nie. 

background image

IV. EMPATIA 

 
 
 

Nie odganiaj toporem muchy z czoła przyjaciela. 

przysłowie chińskie 

 

WSTĘP 

Aby  określić  nasz  wpływ  na  innych  i  stać  się  świadomym  ich  poglądów  i  uczuć, 

potrzebna nam zdolność, którą nazywamy empatią. Ludzie niejednokrotnie mylą empatię  ze 

współczuciem,  zacznijmy  zatem  od  ustalenia  różnicy.  Współczucie:  polega  na  otoczeniu 

kogoś ramieniem i ubolewanie z nim nad jakimś faktem: „Tak mi przykro, że twój kot wpadł 

pod  samochód...”  Empatia:  polega  na  wczuciu  się  w  sytuację  drugiej  osoby  i  próbie 

zrozumienia  jej  stanu  ducha.  Niniejszy  rozdział  nie  jest  poświęcony  empatii  z  powodu  jej 

rzekomej  wyższości  nad  współczuciem.  Umiejętność  okazywania  współczucia  w 

odpowiednim momencie i z właściwą wrażliwością jest cenna, ale nie sposób stawiać jej na 

równi  z  empatią.  Dla  mnie  empatia  to  cudowny  dar,  który  sprawia,  że  ktoś  czuje  się 

najważniejszą osobą na świecie, a jednocześnie osoba ją okazująca jest na tyle obiektywna, że 

może  służyć  radą.  Owo  połączenie  bliskości  i  jasności  oceny  sytuacji  możliwej  dzięki 

zachowaniu dystansu stanowi mój cel, gdy próbuję się empatycznie wsłuchać w innych. 

 

ZNACZENIE EMPATII 

Gdybym  się  znalazł  na  bezludnej  wyspie,  mając  możliwość  zachowania  tylko  jednej 

zdolności interpersonalnej, wybrałbym empatię - nawet jeśli w pobliżu nie byłoby nikogo, na 

kim  mógłbym  poćwiczyć.  Właśnie  stosowanie  empatii  jest  najbardziej  fascynujące,  o  czym 

sami,  mam  nadzieję,  się  przekonacie,  gdy  sumiennie  wykonacie  długie  ćwiczenie 

zamieszczone na końcu rozdziału. 

Empatia  jest  ważna,  ponieważ  umożliwia  zrozumienie  subiektywnego  świata  innych 

ludzi:  ich  sposobu  funkcjonowania,  myślenia,  systemu  wartości.  Tylko  dzięki  empatii 

będziecie  w  stanie  dotrzeć  do  naprawdę  trudnych  osób.  Nie  zawsze  daje  to  spodziewane 

rezultaty,  lecz  przynajmniej  zyskacie  satysfakcję,  że  spróbowaliście,  gdy  wszystko  inne 

zawiodło. Empatyczne wsłuchanie się w ludzi, których uważacie za trudnych, umożliwia: 

uwolnienie się od stereotypów, 

odczytanie wewnętrznych map tych osób, 

docenianie różnic między wami. 

background image

 

POZA STEREOTYPY 

W  gruncie  rzeczy  jedyną  cechą,  która  nas  łączy,  jest  to,  że  wszyscy  różnimy  się  od 

siebie. Przypuszczalnie to właśnie dlatego skłonni jesteśmy do uogólnień i posługiwania się 

stereotypami  dotyczącymi  rasy  (skąpy  Żyd,  konformistyczny  Japończyk),  pochodzenia 

(zużyty arystokrata, nadęty burżuj) oraz zawodu (nudny księgowy, apodyktyczny nauczyciel), 

które  komplikują  nasze  związki  interpersonalne.  W  rzeczywistości  różnice  pomiędzy 

członkami  danej  grupy  są  wyraźniejsze  od  różnic  pomiędzy  samymi  grupami.  Każdy  jest 

inny,  a  szufladkowanie  ludzi  nie  zastąpi  nam  zrozumienia  ich  potrzeb,  zainteresowań, 

wartości oraz perspektyw, wykształcenia i doświadczenia. Im bardziej się od nas różnią, tym 

ważniejsze  jest, abyśmy wczuli  się w  ich  świat i  myśli w celu ucieczki przed stereotypami. 

Podam wam przykład z własnego doświadczenia. 

Kilka lat temu urządzaliśmy spotkania pracodawców z uczniami z biedniejszych dzielnic. 

Organizowaliśmy  konferencje,  podczas  których  lokalni  menedżerowie  oraz  kierownicy 

kadrowi  zajmowali  się  grupami  dzieci,  opowiadając  im  o  pracy,  zasadach  prowadzenia 

rozmów  kwalifikacyjnych,  nadziejach  i  ambicjach  młodego  pokolenia.  Po  obu  stronach 

niejednokrotnie  zdarzały  się  chwile  olśnienia.  Dzieciaki  odkrywały  w  sobie  możliwości,  o 

których wcześniej  nie  miały pojęcia,  na przykład wygłaszały  prezentacje przed całą szkołą. 

Pracodawcy  natomiast  zaczęli  dostrzegać,  że  opinia  o  niedouczonej  młodzieży  „z 

problemami”, która nie nadawała się do żadnej pracy, jest stereotypem. Moja chwila olśnienia 

nastąpiła  w  podniszczonej  szkole  w  Birmingham.  Ze  względu  na  jej  reputację  trudno  było 

znaleźć skłonnego do pomocy lokalnego pracodawcę. Na widok wychodzącego z samochodu 

dyrektora banku uradowałem się  i prawdę  mówiąc, trochę przeraziłem. Miał wypolerowane 

buty  i  bankierski  wąsik  (owszem,  nadal  zmagam  się  z  moimi  uprzedzeniami).  Rynsztunku 

dopełniała teczka. Bałem się, że dzieciaki zjedzą go żywcem. 

Rozpoczęto  konferencję.  Poszedłem  rzucić  okiem  na  zespoły.  Grupa  twardych 

pracowników socjalnych w dżinsach i skórzanych kurtkach siedziała wbita w róg, nie mogąc 

nawiązać  kontaktu  z  dziećmi.  Z  rosnącym  niepokojem  ruszyłem  dalej,  bojąc  się  myśleć  o 

tym, co te rozwydrzone wyrostki robiły z moim cennym dyrektorem banku. I zobaczyłem, że 

siedzą  w  równych  rządkach,  pochłonięci  notowaniem  słów  przemawiającego  ze  środka  sali 

mężczyzny.  Spostrzegł  on  to,  co  umknęło  mojej  uwagi:  że  ta  młodzież  chciała  kogoś,  kto 

mógł wskazać jej drogę wyjścia ze slumsów, gdzie przyszła na świat. Oczywiście, że chciała 

słuchać jego, a nie pracowników socjalnych, którzy utwierdzali ją w jej wyobrażeniu swojej 

roli i położenia. 

background image

CZYTANIE WEWNĘTRZNYCH MAP 

Dostrzeganie różnic między nami i innymi również odbywa się z perspektywy naszych 

potrzeb,  systemu  wartości,  doświadczenia  itd.  W  gruncie  rzeczy  nie  patrzymy  na  nic 

obiektywnie, ponieważ nie widzimy świata takim, jakim on jest, lecz przez pryzmat własnej 

osoby.  Postrzegamy  go  przez  pryzmat  własnych  przekonań,  które  kształtują  obraz  świata. 

(Jednym  z  dziwactw  ludzkiej  psychiki  jest  również  przypisywanie  innym  cech,  których  nie 

znosimy u siebie. Czyli na przykład jeśli nie lubię kogoś, bo często wpada w złość, może tak 

być  dlatego,  gdyż  jestem  świadomy  własnej  gwałtownej  natury  i  budzi  ona  moją  niechęć.) 

Ten  wybiórczy,  subiektywny  i  niewolny  od  uprzedzeń  proces  jest  nieświadomy  i  bierny: 

zniekształcanie obrazu świata nie jest procesem umyślnym, lecz machinalnym. 

Widzimy  to,  czego  szukamy  (dawne  powiedzenie:  „Ujrzeć  znaczy  uwierzyć”,  to  w 

istocie proces odwrotny) oraz to, czego szukamy, jest uwarunkowane tym, co  - według nas - 

możemy  zobaczyć.  Nasze  przekonania  tworzą  rodzaj  wewnętrznej  mapy  świata  służącej  do 

odszukania  właściwej  drogi.  Tak  jak  mapa  samochodowa  stanowi  odzwierciedlenie  sieci 

autostrad, nasza mapa wewnętrzna reprezentuje świat zewnętrzny. Mapa nie jest autostradą, a 

nasze przekonania dotyczące świata nie są światem, nie są prawdziwe. Mimo to przyjmujemy, 

że są. Musimy to czynić, ponieważ bez owej mapy wewnętrznej zgubilibyśmy się w świecie 

tak samo jak na szosie bez znaków drogowych. 

Każda osoba dysponuje systemem odmiennych przekonań, ma inną mapę. Na jej kształt 

wpływa  rasa,  kultura  lub  płeć.  Odmienne  mapy  świata  to  jedno  z  podstawowych  źródeł 

konfliktów  i  napięć  między  ludźmi.  Na  przykład  kiedy  z  żoną  podróżujemy  po  Europie, 

zabieramy  dwa  rodzaje  map:  ja  biorę  samochodową,  która  pokazuje  główne  drogi  i 

najszybsze  trasy  prowadzące  z  Calais,  a  żona  zabiera  mnóstwo  map  o  dużej  skali,  gdzie 

widnieją średniowieczne miasteczka, które lubi malować, podczas gdy ja drzemię na słońcu. I 

tak jest dobrze. Przynajmniej dopóty, dopóki pamiętamy, że kierujemy się różnymi mapami. 

Jeżeli  o  tym  zapominamy,  gubimy  się  albo  tracimy  cierpliwość.  „To  miasto  nie  istnieje”, 

przekonuję. „Ależ wręcz przeciwnie, jest na mojej mapie”, ripostuje żona. „Chcę tam jechać!” 

Mapa, którą się tu zajmujemy, nie jest prawdziwa, niemniej jednak kierujemy się nią. Empatia 

polega na odkrywaniu map wykorzystywanych przez innych. Dopóki ich nie określisz, dopóty 

dysponujesz zbyt małą wiedzą, aby ich zrozumieć lub wywierać na nich jakikolwiek wpływ. 

Osoby, które nazywamy trudnymi, mają mapy radykalnie odmienne od naszych. 

 

Ludzie mają więcej niż jedną mapę 

Ludzie  nie  dysponują  wyłącznie  jedną  mapą  -  mają  ich  kilka.  Gdy  podczas  naszych 

background image

europejskich podróży docieramy do miejsca przeznaczenia, odkładam mapę samochodową i 

sięgam  po  lokalną  w  celu  zaplanowania  pieszych  wędrówek.  Podobnie  z  innej  mapy 

korzystam  w  czasie  weekendów  i  w  dni  powszednie.  To  samo  dotyczy  dni  spędzanych  z 

synem oraz pracy z grupą osób na kierowniczych stanowiskach. Niekiedy mapy mi się mylą. 

Wracam do domu z pracy i oczekuję od syna bystrości i trafności osądu biegłego prawnika. 

Czasem też robię na odwrót i traktuję biegłych prawników jak sześciolatki. (Nie jest to wcale 

takie złe - sześciolatki wiedzą to, o czym reszta z nas zwykle zapomina.) 

Empatyczne  traktowanie  innych  umożliwia  odkrywanie  ich  map  i  dostosowywanie  do 

nich  własnej.  Dzięki  empatii  możesz  pokazać  ludziom  inne  mapy,  na  przykład  obrazujące 

twoje rozumienie świata. Przy dużym wysiłku, umiejętności i pracy można niekiedy zmienić 

ich pozornie niewzruszoną wizję świata. 

Czy  naprawdę  można  w  ten  sposób  zmieniać  ludzi?  Tak,  ponieważ  pod  wpływem 

nowych  doświadczeń  i  tak  stale  się  zmieniają  i  korygują  swoje  mapy.  W  razie  potrzeby 

potrafią się zmieniać dość szybko, na przykład: 

  osoba,  która  do tej  pory  uważała  się  za  tchórza,  w  sytuacji  kryzysowej  okazuje  się 

bohaterem; 

 

kiedy  różne  fragmenty  mapy  się  łączą,  tworząc  nową,  wtedy  twoje  rozumienie 

układanki się zmienia; 

 

kiedy twoje poglądy stają się tak sprzeczne, że musisz odrzucić część z nich na rzecz 

nowego zestawu. 

Według mnie, ostatni przykład wyjaśnia, dlaczego rzucenie palenia przysparza nam taką 

trudność.  Nie  tylko  trzeba  się  zmagać  z  uzależnieniem  nikotynowym,  ale  i  należy 

wypracować  nową  mapę  siebie.  Przejście  od  palacza  do  niepalącego  wystarczy,  aby 

spowodować poważny kryzys tożsamości. 

 

EMPATIA W KONTAKTACH Z TRUDNYMI LUDŹMI 

Bardzo często ludzie, których uważamy za trudnych, mają silne przekonania. Im są one 

silniejsze,  tym  trudniej  przyjąć,  że  inni  mogą  reprezentować  odmienny  punkt  widzenia.  Co 

więcej,  jeżeli  są  zgrabnie  połączone  w  jedną  mapę,  jak  na  ogół  bywa,  wówczas  ich 

właścicielowi jest niezmiernie trudno zrozumieć kogokolwiek, mającego inne zdanie. Sposób 

rozumienia konfliktu z innymi wynika z tego, jak pojmujemy własne wewnętrzne konflikty i 

dylematy.  Jeżeli  ich  nie  przeżywamy,  gdyż  mamy  jedną  mapę  idealną,  wtedy  nie  możemy 

mówić  o  żadnym  doświadczeniu  w  dyskusji,  negocjacji  oraz  kompromisach  z  innymi.  Po 

prostu oczekujemy, że przyjmą nasz punkt widzenia. 

background image

Osoby, które uważamy za najbardziej uciążliwe, wydają się nam niezdolne do akceptacji 

czyjegoś  stanowiska.  Nie  zważają  na  sprzeciw  innych,  ponieważ  wychodzą  z  założenia,  że 

tamci są w błędzie. Skoro mają mapę, muszą mieć i rację. 

 

RÓŻNICE W SYSTEMACH WARTOŚCI 

To, co uważamy w innych za trudne, często odzwierciedla różnicę map. Gdy ktoś bardzo 

się  od  nas  różni,  możemy  nawet  nazwać  go  irracjonalnym.  Określenie  to  jest  raczej  nie  na 

miejscu,  ponieważ  każdy  przejaw  ludzkiego  zachowania  jest  racjonalny,  gdyż  rządzi  się 

pewną logiką. Sęk w tym, że nie wszyscy kierują się taką samą logiką, a logika pewnych osób 

różni  się  od  naszej.  Rozwiązanie  nie  polega  na  zanegowaniu  bądź  odrzuceniu  logiki  osób 

irracjonalnych,  lecz  znalezieniu  sposobu,  w  jaki  można  by  obie  logiki  połączyć  -  do  tego 

właśnie potrzebna jest empatia. Ludzie w każdej grupie porozumiewają się lepiej lub gorzej. 

Zawsze znajdziemy osoby trudniejsze od innych. Ogromną zaletą zdolności empatii jest to, że 

pomaga  uciec  z  getta,  którego  mury  sami  wznieśliśmy.  Różnice  nie  powinny  się  stać 

trudnościami pod warunkiem, że: 

  potraktujemy je z zaciekawieniem, 

 

poświęcimy trochę czasu i wysiłku na ich analizę i zrozumienie, 

 

skorzystamy z okazji, by móc spoglądać na świat z nowej perspektywy, 

  zainwestujemy  w  tworzenie  relacji  interpersonalnych,  rezygnując  ze  stereotypowego 

myślenia, 

 

pozostaniemy przy własnym poczuciu celu i tożsamości. 

Im  trudniejsza  wydaje  nam  się  dana  osoba,  tym  ważniejsza  jest  pierwsza  zdolność 

samookreślenia i koncentracji, jeśli nasza empatia ma być skuteczna. Osobami cierpiącymi na 

skutek szoku kulturowego są jedynie te, które nie mają dostatecznie silnej tożsamości, by móc 

bez przeszkód poznawać tożsamość innych. 

 

Empatia wobec siebie 

Czy  jesteś  zastraszony  przez  samego  siebie?  Jeśli  tak,  możliwe,  że  inni  są  zastraszeni 

przez ciebie. Postawiwszy już sobie pytanie, czy jesteś ofiarą, powinieneś teraz zapytać: „Czy 

jestem prześladowcą?” 

Pomyśl  o  osobach,  z  którymi  stykasz  się  na  co  dzień.  Jak  na  ciebie  reagują?  Czy 

podchodzą  do  ciebie  sprężystym  krokiem  z  wesołym  błyskiem  w  oku?  Czy  może  lękliwie 

ustępują ci z drogi, zasłaniając się ważnym spotkaniem na drugim końcu korytarza, byle tylko 

background image

nie wsiąść z tobą do windy? Jaki naprawdę jesteś? Przyjrzyj się sobie. 

 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

 

Ćwiczenie: Po drugiej stronie lustra 

Dwa ostrzeżenia zdrowotne. Proszę je traktować poważnie! 

1. To ćwiczenie może się okazać bolesne. Jeśli  wykonasz je sam, może cię wprawić w 

przygnębienie  i  wzbudzić  lęk.  Jeśli  ktoś  będzie  ci  towarzyszył,  może  poznać  prawdę,  którą 

wolałbyś zataić. 

2. Radzę, żebyście nie przechodzili na drugą stronę lustra z matką, byłym partnerem lub 

jakąkolwiek osobą, z którą wiąże was jakieś traumatyczne przeżycie. 

Celem ćwiczenia jest doświadczenie tego, w jaki sposób jesteś odbierany przez innych. 

Mam na myśli prawdziwy odbiór, a nie dziesięciominutową introspekcję z drinkiem w dłoni, 

po której wszystko wydaje się w jak najlepszym porządku. 

1.  Usiądź  tam,  gdzie  spotykasz  innych,  zwłaszcza  tych,  z  którymi  nie  najlepiej  ci  się 

układa. Wybierz jedną z tych osób. 

2. Poczuj się tak, jak zwykle czujesz się na jej widok. Kiedy to zrobisz, wyobraź sobie, 

że osoba ta siedzi obok ciebie. Wyobraź sobie szczegóły: ubiór, sposób, w jaki siedzi, głos, 

wyraz  twarzy.  Opisz  ją  sobie  lub  komuś,  kto  ci  towarzyszy  (jeśli  jesteś  sam,  spróbuj  się 

nagrać na taśmę magnetofonową). 

3. Opisz tej osobie swoje reakcje: co o niej myślisz? Jak czujesz się w jej towarzystwie? 

Jak reaguje na nią twoje ciało? Boisz się? Wilgotnieją ci dłonie? Zwróć uwagę na wszystko i 

doświadcz tego jak najbardziej realnie. Jeżeli wyobrażenie sobie tego człowieka trwa krócej 

niż dziesięć minut, oszukujesz. 

4. Kiedy twoje reakcje na tę osobę staną się jasne, wstań i strząśnij je z siebie. Następnie 

przejdź tam, gdzie - według ciebie - miała się znajdować, i stań się nią. Spróbuj się stać nią 

bez reszty. 

5.  Kiedy  już  wyobrazisz  sobie,  jak  to  jest  nią  być,  sprawdź,  jak  czuje  się  podczas 

kontaktu  z  tobą.  Teraz  musisz  sobie  wyobrazić  sposób,  w  jaki  na  nią  patrzysz,  siedząc  za 

biurkiem lub w fotelu. Tak jak poprzednio poświęć na to dużo czasu. Na początku ci się nie 

uda, ponieważ twój biedny mózg nie od razu będzie w stanie się przystosować i w pewnym 

momencie możesz napotkać opór. 

6. Kiedy już doświadczysz uczuć tej osoby w twojej obecności, podsumuj, jak to jest nią 

być, co jest dla niej ważne, czego się boi, czym jest dla niej kontakt z tobą. Gdy skończysz, 

background image

wstań i jeszcze raz się otrząśnij, po czym odsuń od siebie obie role. 

7.  Zaczerpnij  głęboko  powietrza  i  daj  sobie  chwilę  na  uspokojenie.  Zadaj  sobie 

następujące pytania: 

Na czym polegają zasadnicze różnice pomiędzy tymi dwiema osobami? 

Co pomogłoby je przezwyciężyć? 

Za pomocą jakich środków można by doprowadzić do tych zmian? 

Jak  powinna  zareagować  pierwsza  osoba  (ty!)  na  widok  drugiej  podczas  kolejnego 

spotkania, aby poprawić wzajemne relacje? 

8. Gdy poświęcisz trochę czasu na obiektywne spojrzenie na siebie i związek z tą osobą, 

wróć do punktu wyjścia i z powrotem stań się sobą. Teraz odtwórz jej obraz. Jak postrzegasz 

ją w tej chwili? Inaczej niż przedtem? 

9. Jak już to zrobisz, otrząśnij się i znów stań się drugą osobą. Jak zareaguje na widok 

twojego  nowego  zachowania?  Sprawdź,  doświadcz  tego.  Przechodzenie  z  jednej  postaci  w 

drugą i poznawanie ich punktu widzenia nie powinno ci już sprawiać żadnych trudności. Rób 

więc to dalej, aż będziesz mógł wyciągnąć z tego jakieś wnioski. 

10. Kiedy będziesz miał dosyć, zakończ ćwiczenie. 

Siła  i  obrazowość  tego  ćwiczenia  może  ci  się  wydać  zdumiewająca.  Zdumiewająca  i 

przerażająca, ponieważ niezwykle łatwo jest wyjść poza granice osobowości. Rób to często - 

a  właściwie  zawsze,  gdy  będziesz  chciał  lepiej  kogoś  zrozumieć  -  a  wkrótce  nauczysz  się 

doświadczać tego nieświadomie i bez wysiłku w wypadku każdej osoby, którą spotkasz. Tak 

czynią osoby, które zgłębiły tajniki empatii. 

 

Podsumowanie 

Empatia to umiejętność wczuwania się w świat myśli i uczuć innych. Umożliwia: 

unikanie szufladkowania innych, 

zrozumienie mapy świata innych ludzi, 

docenienie różnic pomiędzy ludźmi.  

Doskonal tę umiejętność, stawiając się w sytuacjach innych - zwłaszcza tych, których nie 

rozumiesz albo tych, którzy zdają się ciebie bać. 

background image

V MÓWIENIE 

 
 
 

Jeśli myśl zniekształca język, język może również zniekształcać myśl. 

George Orwell 

 

WSTĘP 

Rozdział ten dotyczy procesu komunikacji. Podczas gdy nasza komunikacja opiera się na 

słowach, informacje odczytujemy przede wszystkim z intonacji i mowy ciała. 

Zawsze  powtarzam  prawnikom,  którzy  raczej  przekazują  wszystko  w  formie  pisemnej, 

że  niekorzystanie  ze  wszystkich  dostępnych  środków  przekazu  gwarantuje  im  wieczne 

zatrudnienie. Dziwią się niekiedy, że około dziewięćdziesięciu procent sporów, które usiłują 

rozwiązać,  kończy  się  ich  sukcesem.  Dzieje  się  tak  głównie  z  uwagi  na  mediatora,  który 

przywraca komunikację interpersonalną. Nasz sposób mówienia często decyduje o tym: 

jak nas rozumieją inni, 

jakie będą nasze stosunki, 

do jakiego stopnia zdołamy wpłynąć na innych. Rozdział ten opowiada o tym, jak wiele 

zła mogą uczynić słowa, i prezentuje wiele wskazówek, jak temu zapobiec. 

 

PROBLEMY ZE SŁOWAMI 

Czy  kiedykolwiek  odnieśliście  wrażenie,  że  choć  uczyniliście  wszystko,  by  przekazać 

coś  słowami,  w  waszej  wypowiedzi  można  zauważyć  luki?  Albo  że  znaczenie  jakiegoś 

doświadczenia  blednie  w  bezpośredniej  relacji?  A  może  bez  względu  na  twoje  starania, 

słuchacze nie zrozumieli przesłania? 

Ze  słowami  jest  naprawdę  problem.  Choćbyśmy  robili  wszystko,  co  w  naszej  mocy, 

zawsze  są  one  reprezentacją  tego,  co  mamy  na  myśli.  Słabość  słów  polega  na  tym,  że 

stanowią  jednowymiarowe  narzędzie  służące  do  przekazania  naszych  trójwymiarowych 

myśli, emocji, doświadczeń. Niektórzy radzą sobie z pułapkami języka lepiej niż inni. Poeci i 

pisarze  na  przykład  stają  się  wielkimi,  ponieważ  potrafią  wykroczyć  poza  ograniczenia 

języka. Mają do dyspozycji wyłącznie te same symbole co my, lecz zapisują nimi stronice w 

sposób, który umożliwia nam ujrzenie, odczucie i usłyszenie tego, o czym mowa. 

Jeden  z  najnowszych  systemów  studiowania  i  rozumienia  ograniczeń  języka  nosi 

przerażającą  nazwę  programowania  neurolingwistycznego

4

.  Prócz  innych  przydatnych 

                                                        

4

  

background image

narzędzi  komunikacyjnych  NLP  podsuwa  również  sposób  na  precyzowanie  języka  oraz 

uniknięcie czarnych dziur w przekazie. Jego znaczenie jest ogromne zwłaszcza w sytuacjach, 

kiedy  precyzyjna  komunikacja  jest  kwestią  najwyższej  wagi.  Każdemu,  kto  poważnie 

interesuje  się  doskonaleniem  swoich  zdolności  interpersonalnych,  podstawowy  kurs  w  tej 

dziedzinie wyszedłby na dobre. Obecny rozdział opisuje jedną lub dwie zasadnicze koncepcje 

NLP  mające  na  celu  poprawę  sposobu  używania  słów.  Zastosujmy  kolejność  trzech 

najważniejszych punktów wymienionych we wstępie. 

 

MÓWIENIE UMOŻLIWIAJĄCE ZROZUMIENIE 

NLP  opiera  się  na  założeniu,  iż  aby  być  funkcjonalnym,  ludzki  język  musi  uprościć 

uczucia lub przeżycia, które ma za zadanie przekazać. Oto trzy uniwersalne sposoby owego 

uproszczenia: 

Kasowanie  -  język  jest  selektywny  w  stosunku  do  doświadczenia;  aby  umożliwić 

komunikację, należy pominąć wiele spraw. 

Zniekształcanie  -  upraszczamy  to,  co  mówimy,  w  przeciwnym  razie  komunikacja 

stałaby się niesłychanie żmudna, ale prowadzi to do nieuniknionych zniekształceń. 

Uogólnianie - czynimy to w celu pominięcia odstępstw od reguły. 

Mechanizmy te służą płynnej komunikacji oraz umożliwiają pewne czynności - szkolenie 

i  kształcenie  byłoby  niemożliwe  bez  uogólnień.  Problem  powstaje  wówczas,  kiedy  ludzie 

kasują, zniekształcają i generalizują na różne sposoby. Na przykład element pominięty przez 

jedną osobę ze względu  na  brak znaczenia  może  być dla  jej rozmówcy  niezmiernie  istotny. 

NLP  proponuje  serię  pytań  mających  na  celu  uzupełnienie  skasowanych  informacji, 

przywrócenie  zniekształceniom  pierwotnej  postaci  oraz  sprecyzowanie  uogólnień.  Słowo 

ostrzeżenia: te mechanizmy lingwistyczne są uniwersalne i głęboko zakorzenione, w związku 

z  czym  próba  dotarcia  do  ukrytej  treści  może  sprawić,  że  zostaniemy  odebrani  jako 

agresywni, pedantyczni bądź natrętni. Ważne jest, aby kwestionować je delikatnie i okrężnie, 

używając  złagodzeń  typu:  „Zastanawiam  się,  czy...”  lub  „Jestem  ciekaw,  w  jaki  sposób...” 

Poza tym podobne kwestionowanie języka jest możliwe, jeśli pomiędzy naszym rozmówcą a 

nami  istnieje pewna  nić porozumienia, co wykluczy ewentualne podejrzenia o chęć zabawy 

kosztem zanegowania jego przyzwyczajeń językowych. 

Eliminowanie trudności językowych 

Aby zapobiec nieporozumieniom spowodowanym przez kasowanie, zniekształcanie oraz 

uogólnianie,  prosi  się  o  szczegóły.  Czyli  jeśli  ktoś  mówi:  „Organizacja  nie  jest  z  tego 

zadowolona”,  podważamy  to  stwierdzenie,  pytając:  „A  dokładnie  który  członek 

background image

organizacji...?”  Podobnie,  jeśli  ktoś  stosuje  przymiotnik  w  celu  wzmocnienia  osądu,  na 

przykład:  „Ta  taktyka  jest  wyraźnie  błędna”,  pytamy:  „Wyraźnie,  dla  kogo?”  Z  chwilą  gdy 

nabierzecie  większej  wprawy  w  dostrzeganiu  problemów  powodowanych  nieścisłością 

językową,  zwrócicie  uwagę,  jak  często  nadużywamy  wyrazów  typu  „wszyscy”,  „zawsze”, 

„nigdy”, „żaden”, „każdy”. Zastępują one myśl i wsparcie uprzedzeniami. 

Okaleczamy  się  językiem.  Słowa  takie  jak  „nie  można”  i  „niemożliwe”  są  używane 

podczas  gdy  w  istocie  chodzi  o  chęć  uniknięcia  konieczności  wyboru.  Ktoś  mówi  na 

przykład: „Nie mogę tego zrobić”, a myśli: „Wcale nie chcę”. Sposobem na podważenie tego 

jest  pytanie:  „A  co  by  się  stało,  gdybyś  zrobił...”  albo  „Co  cię  powstrzymuje?”  Podobnie 

słowa „powinienem”, „nie powinienem”, „muszę” sugerują istnienie zasad i również stanowią 

mechanizmy  służące  ograniczeniu  wyboru.  Zakwestionuj  je,  pytając:  „A  kto tak twierdzi?” 

lub „Co by się stało, gdybyś jednak to zrobił?” 

Jednym z bardziej interesujących procesów, poprzez które język zniekształca myśl, jest n 

o  m  i  n  a  l  i  z  a  c  j  a.  To  techniczne  określenie  zjawiska,  za  którego  pomocą  czasowniki 

przybierają  postać  rzeczowników,  w  związku  z  czym  tracą  swoje  znaczenie.  Dobrym 

przykładem jest „kształcenie”. Dopóki nie dowiemy się, kto kształci kogo, w jakim kierunku i 

w jaki sposób, dopóty wyraz ten pozbawiony jest znaczenia. 

MÓWIENIE SPRZYJAJĄCE WZAJEMNYM RELACJOM 

NLP bada język nie tylko w celu eliminacji problemów komunikacyjnych, lecz również 

aby  usprawnić  tworzenie  związków  interpersonalnych.  Jednym  ze  sposobów  jest 

identyfikacja wzorców stanowiących postawę  języka danej osoby w celu wykorzystania  ich 

podczas rozmowy. Damy  w ten  sposób  naszemu rozmówcy do zrozumienia, że pojmujemy 

świat podobnie jak on. 

Wzorce językowe 

Brałem  kiedyś  udział  w  konferencji  na  temat  pewnej  sytuacji  politycznej.  Po 

przeanalizowaniu  wstępnych  przemówień  liderów  obu  stron  umiałem  wskazać  różnice  w 

reprezentowanych  przez  nich  modelach  językowych.  Jedna  strona  opisywała  sytuację  pod 

kątem tego, od czego chciała się odsunąć, druga zaś skoncentrowała się na swoich dążeniach. 

Wspomniałem o tym jednemu z delegatów. „Tak”, powiedział, „łatwiej byłoby zrobić krok do 

przodu,  gdybyśmy  wiedzieli,  czego  chcą,  niż  czego  nie  chcą”.  Ponieważ  często  jestem 

mediatorem, zauważam też, że podczas gdy niektórzy szukają cech wspólnych, inni uparcie 

obstają  przy  różnicach.  Ponieważ  nasza  kultura  oparta  jest  na  przeciwieństwach,  sprzyja 

drugiej  grupie,  co  może  tłumaczyć,  dlaczego  prawnicy,  politycy  i  dziennikarze  ignorują 

kwestie  porozumienia  i  koncentrują  się  na  napięciach  i  sporach,  nawet  jeśli  są  one  mniej 

background image

istotne. 

Modele językowe można nazwać ukrytymi preferencjami względem sposobu działania w 

świecie. Jeżeli korzystasz z tych samych modeli co druga osoba, masz szansę na odczytanie 

jej mapy świata. 

Preferencje sensoryczne 

NLP  sugeruje  również,  że  myślenie,  pamiętanie,  komunikowanie  się  oraz  przeżywanie 

powinny być przechowywane w jednym lub więcej spośród pięciu zmysłów: wzroku, słuchu, 

dotyku, smaku i zapachu. Pięć zmysłów stanowi pięć systemów reprezentacji, poprzez które 

przeżycie  zmienia  się  w  język.  Ludzie  nieustannie  robią  użytek  ze  wszystkich  systemów, 

niemniej  jednak  mają  indywidualne preferencje. Artysta na przykład wyobraża sobie rzeczy 

jako obrazy, podczas gdy muzyk używa do tego celu dźwięków, a rzeźbiarz - dotyku. 

Preferencje  te  dają  o  sobie  znać  w  słowach  wypowiadanych  przez  każdą  z  tych  osób. 

Artysta może dobierać słowa odzwierciedlające rozumienie wizualne (jasno rozumie, posiada 

określony punkt widzenia), muzyk zaś może akcentować, jak coś brzmi. Jako że język służy 

do kodowania i komunikowania myśli, używane przez nas słowa odzwierciedlają nasz sposób 

myślenia. 

Nie zawsze język korzysta z systemów reprezentacji. Nie występują one na przykład w 

tekstach  akademickich,  gdyż  wnoszą  subiektywizm.  Zamiast  nich  napotkamy  słowa 

sensorycznie  „neutralne”:  „rozumieć”,  „interpretować”,  „odbierać”.  Jeden  z  problemów 

polega na tym, że wyrazy takie nie skłaniają nas do korzystania ze zmysłów. Dlatego czasem 

wychodzimy z wykładu ze słowami: „Nie chwytam, o co mu chodzi” albo „Nie widzę sensu 

w  tym,  co  mówi”.  Dobieranie  wyrazów  o  tym  samym  podłożu  sensorycznym  jak  wasz 

rozmówca  daje  mu  do  zrozumienia,  że  konstruujecie  świat  w  ten  sam  sposób  co  on  - 

zobaczycie na własne oczy, że nadajecie na tych samych falach i możecie na trwałym podłożu 

zbudować przyjaźń. Niekiedy przyda się umiejętność „tłumaczenia” jednego sensu na drugi. 

Jeśli  uważasz,  że  nie  rozumiesz  drugiej  osoby  tak,  jak  powinieneś,  spróbuj  odgadnąć  jej 

sensoryczne preferencje. Jeśli różnią się od twoich, postaraj się przetłumaczyć swój język. Na 

przykład  twoja  wizja  dobra  organizacji  musi  zyskać  miano  harmonijnego  programu,  nim 

zabrzmi jak należy dla niektórych współpracowników. 

Manipulacja? 

NLP  jest  traktowane  jako  wiodąca  technologia  umiejętności  interpersonalnych,  rodzi 

jednak  również  pewne  kontrowersje.  Dyskusja  dotyczy  nie  tylko  jego  skuteczności  (jego 

zwolennicy powiedzieliby, że nawet jeśli jest żadna, nikomu nie zaszkodzi uwierzyć, że jest 

odwrotnie...), ale można usłyszeć opinie, że służy manipulacji. Oto dwie odpowiedzi na ten 

background image

zarzut:  l.  Przed  wszystkim  NLP  uświadamia  ludziom  to,  co  i  tak  robią.  Na  przykład  kiedy 

mówimy  o  kimś,  że  jest  obdarzony  charyzmą  albo  ma  doskonałe  umiejętności 

interpersonalne, może po prostu wyczuwamy jego naturalny dar wykorzystywania opisanych 

tu technik. Innymi słowy, niektórzy łatwiej wpływają na innych. 

2.  Wszystko  zależy  od  naszej  chęci  wykorzystywania  owych  technik.  Jeżeli  ludzie 

opanowują  je  dla  własnego  dobra  (NLP  jest  powszechnie  stosowane  podczas  kursów 

handlowych),  istnieje  prawdopodobieństwo,  że  zechcą  manipulować  innymi.  Jeśli  zaś 

stosujemy  je  w  celu  nakłonienia  dyktatora  do  bardziej  humanitarnych  zachowań,  chyba 

nikomu nie powinno to przeszkadzać. Liczą się intencje. 

MÓWIENIE UMOŻLIWIAJĄCE WPŁYW NA INNYCH 

Publiczne  przemawianie  to  jeden  z  największych  koszmarów.  Oto  stoisz  na  podium  w 

kręgu światła, pogubiłeś notatki, nagle uświadamiasz sobie, że jesteś nagi albo twoja mowa 

nie ma nic wspólnego z tematem. 

Przemawianie  publiczne  to  nie  tylko  umiejętność  techniczna,  lecz  również 

interpersonalna,  dlatego  o  nim  wspominam.  Jeśli  interesują  was  szczegóły  techniczne  -  jak 

przygotować dobrą mowę - radzę, byście kupili poświęcony temu poradnik*. Ja skoncentruję 

się na aspekcie ludzkim, czyli stanach oraz porozumieniu. 

NLP definiuje stan jako sumę warunków fizycznych i emocjonalnych, w jakich człowiek 

znajduje się w danej chwili. Głównymi symptomami fizycznymi, jakie można zaobserwować, 

są  postawa  oraz  ruchy  ciała.  Stan  twoich  odbiorców  jest  źródłem  informacji  o  tym,  jak  ci 

idzie. To, co zaraz powiem,  może się wydawać oczywiste, niemniej  jednak wysłuchałem  w 

życiu zbyt wielu pozbawionych wrażliwości mówców, aby pominąć tę kwestię. 

1.  Zanim  zabierzesz  głos,  zwróć  uwagę  na  ogólny  stan  publiczności.  Czy  jest 

podekscytowana,  niespokojna,  entuzjastycznie  nastawiona,  śpiąca?  Dopóki  nie  określisz  jej 

stanu,  dopóty  nie  możesz  wiedzieć,  jaki  wybrać  ton,  aby  ją  uspokoić  lub  pobudzić,  w 

zależności od potrzeb. Przygotowanie i napisanie mowy masz już za sobą i w tym względzie 

niewiele da się zmienić, możesz jednak dostosować do sytuacji intonację oraz mowę ciała. 

2.  Przemawiając,  wódź  spojrzeniem  po  sali.  Przynajmniej  raz  w  ciągu  całego 

przemówienia nawiąż przelotny kontakt wzrokowy z każdym odbiorcą i obserwuj zmiany w 

jego  zachowaniu.  Jeżeli  zacznie  uważnie  cię  słuchać  (wzrok  skierowany  na  ciebie,  głowa 

lekko  przechylona),  a  później  zauważysz,  że  się  rusza,  oznacza  to,  że  wymyka  ci  się  spod 

kontroli. 

3. To, że stoisz na podium, a słuchacze siedzą, nie oznacza, że nie może między wami 

powstać  nić  porozumienia.  Wykorzystaj  wszystkie  zmysły:  pokazuj  ilustracje,  opowiadaj 

background image

historie, prezentuj przedmioty, których dotyk mogą sobie wyobrazić. Przemawianie wymaga 

czegoś  więcej  niż  tylko  słów!  Nawiąż  porozumienie  z  odbiorcami,  a  osiągniesz  pożądany 

efekt. 

4.  Według  mnie,  porozumienie  to  stan  silnej  empatii.  Porozumienie  jest  szczególnie 

istotne,  jeżeli  musisz postawić przed publicznością  jakieś wyzwanie. Im silniejszy  jest twój 

związek  z  nią,  tym  łatwiej  możesz  sobie  pozwolić  na  konfrontację.  To  samo  dotyczy 

odbiorców.  Lecz  gdy  nawiążesz  porozumienie,  uważaj,  byś  go  nie  stracił.  Jeśli  jesteś 

odpowiednio  nastawiony,  powinieneś  natychmiast  zauważyć  oznaki  niezrozumienia  bądź 

sprzeciwu. 

5. Ostatni aspekt porozumienia, o którym  muszą pamiętać wszyscy  mówcy, to zgoda z 

samym  sobą. Jeżeli przeczysz sobie  (na przykład nie do końca wierzysz we własne słowa), 

nawiązanie  porozumienia  z  innymi  jest  niezmiernie  skomplikowane.  Jeśli  w  takiej  sytuacji 

musisz  się  do  czegoś  zmuszać,  będziesz  musiał  zmuszać  do  tego  swoich  odbiorców.  Nie 

umknie to ich uwagi. Nie masz co liczyć na ich aprobatę. 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Jak mamy rozwinąć świadomość języka? Po części jest to kwestia treningu, po części zaś 

-  nawyku  oraz  praktyki.  Jeżeli  nie  masz  czasu  ani  pieniędzy  na  trening,  spróbuj  wykonać 

następujące ćwiczenie: 

Ćwiczenie 

Dla grup trzyosobowych. 

Osoba A przez pięć minut opisuje ostatnie wakacje. Osoba B słucha i notuje preferencje 

sensoryczne. Osoba C słucha i notuje inne wzorce językowe. Następnie osoby B i C omawiają 

swoje  notatki,  po  czym  osoba  B  opisuje  ostatnie  wakacje,  stosując  inne  preferencje 

sensoryczne niż jej poprzedniczka, i próbuje korzystać z innych wzorców językowych. Osoba 

C robi to samo, gdy przychodzi kolej na nią. Gdy wszyscy uczestnicy przećwiczą każdą z ról, 

wykorzystując możliwy zakres preferencji sensorycznych oraz modeli językowych, omówcie 

efekt  wysłuchania  historii  opartej  na  obcej  słuchaczowi  preferencji  oraz  modelu  i  próbę 

wykorzystania ich na własny użytek. 

Ćwiczenie  to  uświadomi  wam  wasz  sposób  posługiwania  się  językiem  i  wskaże,  jak 

dobór słów wpływa na rozmowę. Doskonalenie tego typu umiejętności zwłaszcza u schyłku 

dnia rzeczywiście wymaga wytężonej uwagi. 

Podsumowanie 

Język  ma  znaczenie.  Uważajcie  na  kasowanie,  zniekształcanie,  uogólnianie,  które 

uniemożliwiają efektywną komunikację. Korzystajcie z preferencji sensorycznych i wzorców 

background image

językowych  swojego  rozmówcy,  aby  pokazać  mu,  że  go  rozumiecie.  Przemawiając 

publicznie, róbcie to samo w celu nawiązania porozumienia z odbiorcami i bądźcie świadomi 

ich stanu, abyście w razie potrzeby mogli zmienić taktykę. 

background image

VI 

NEGOCJACJE 

Wielu z nas sądzi, że negocjowanie ze sprzedawcą samochodów jest gorsze niż praca w 

kanałach bez nowokainy. 

The Haggfert Handbook,’ 

WSTĘP 

Pewnie wam się wydaje, że negocjacjami zajmują się tylko międzynarodowi politycy lub 

przywódcy związków zawodowych, siedząc wokół wielkich stołów ze stertami dokumentów. 

Tak  naprawdę  nie  rozgrywają  się  one  tylko  wokół  stołów.  Negocjacje  toczą  się  w  toalecie 

pomiędzy  sesjami,  podczas  lunchu  i  w  ciemnych  cuchnących  korytarzach,  tak  by  nikt  nie 

złapał  uczestników  na  pertraktacjach  z  przeciwnikiem.  Następnie  obaj  negocjatorzy  wracają 

do  sali  konferencyjnej  i  wygłaszają  przemówienia  na  poparcie  tezy,  że  argumenty  drugiej 

strony są stekiem bzdur. Negocjujemy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Negocjujemy z 

naszymi  partnerami,  dziećmi,  współpracownikami.  Negocjacje  polegają  na  osiągnięciu 

obopólnej  zgody  mimo  konfliktu  interesów.  W  ostatnich  latach  świadomość  znaczenia 

negocjacji jako umiejętności znacznie wzrosła. Co dziwne, dopiero niedawno włączono ją do 

programu  kształcenia  prawniczego  -  choć  niewątpliwie  stanowi  znaczną  część 

podejmowanych  przez  prawników  działań.  Długo  jednak  ludzie  traktowali  negocjacje  jako 

coś, czego nie sposób się nauczyć: albo się to ma, albo nie. W gruncie rzeczy sztuki negocjacji 

można nauczyć, co potwierdzają liczne kursy, ale negocjacje formalne nadal stanowią twardy 

orzech do zgryzienia, przy jednoczesnym niebezpieczeństwie nadmiernych uproszczeń. Nam 

jednak chodzi o negocjacje jako umiejętność użyteczną na co dzień.  Skoro zaś tak często ją 

wykorzystujemy, błędne rozumienie negocjacji - być może z powodu naszego nieświadomego 

jej stosowania - jest źródłem wielu nieporozumień. 

UDOSKONALENIE NEGOCJACJI JAKO UMIEJĘTNOŚCI 

Istnieją cztery aspekty negocjacji: 

osiąganie celu bez zrażania do siebie drugiej osoby, 

wybieranie odpowiedniej strategii, 

robienie w miarę bezbolesnych postępów oraz 

osiąganie  porozumienia  z  korzyścią  dla  obu  stron.  Niniejszy  rozdział  przedstawia 

koncepcje efektywnych negocjacji przy jednoczesnym zachowaniu dobrych relacji z naszymi 

„oponentami”  -  cudzysłów  świadczy  o  tym,  że  nie  wszystkie  negocjacje  przybierają  formę 

walki. 

OSIĄGANIE WSPÓLNEGO CELU 

background image

Ludzie  często  traktują  negocjacje  jak  potyczkę.  Niekiedy  to  konieczne,  ale  mogą 

ucierpieć  na  tym  nasze  przyszłe  stosunki  i  za  nieugiętą  postawę  przyjdzie  nam  zapłacić 

wysoką  cenę.  Lepiej  jest  potraktować  je  jako  ćwiczenie  polegające  na  wspólnym 

rozwiązywaniu problemów, gdzie celem wszystkich  jest osiągnięcie  jak  najkorzystniejszego 

rozwiązania.  Im  więcej  spraw  zostanie  wypracowanych  wspólnym  wysiłkiem,  tym  większa 

szansa na to, że nastrój współpracy utrzyma się i pertraktacje zostaną uwieńczone obopólnym 

sukcesem. 

Przeciwieństwem  nieugiętej  postawy  jest  postawa  ugodowa,  kiedy  to  w  imię 

kompromisu  musisz  poświęcić  własne  interesy.  Często  jest  to  sytuacja  niepożądana. 

Wystarczy po prostu założyć, że porozumienie leży w interesie obu stron. Potraktujmy to jako 

punkt  wyjścia.  Negocjacje  wymagają  zajęcia  odpowiednich  stanowisk,  po  czym  następuje 

próba zbliżenia się do przeciwnika, polegająca na zmianie stanowisk w trakcie badania jego 

elastyczności  bądź  jej  braku. Metoda ta doskonale się  sprawdza w  mniej  skomplikowanych 

sytuacjach, ale ma pewne minusy. Na przykład każdy ruch w kierunku przeciwnika opiera się 

na przeświadczeniu, że odpowie on tym samym, czyli stwarza pewne ryzyko. Jeżeli ludzie nie 

są  skłonni  go  podjąć,  spotkanie  kończy  się  próbą  sił,  podczas  której  każda  ze  stron  usiłuje 

wymóc  na drugiej ustępstwo. Z takim rodzajem  negocjacji  wiąże  się  blef, demonstracja sił, 

działanie  pod  publiczkę  oraz  wszystkie  zagrywki,  pozy,  których  jesteśmy  świadkami  w 

rozmowach  między  kierownictwem  a  związkowcami,  zwaśnionymi  stronami  Irlandii 

Północnej oraz wewnątrz Unii Europejskiej. 

Istnieje  pewna  alternatywa.  Wystarczy  potraktować  stanowiska  negocjacyjne  jako 

wierzchołki  gór  lodowych,  na  których  każda  ze  stron  umieszcza  flagę  i  pozuje  do  zdjęcia. 

Stanowisko przeciwnika mówi wiele na temat jego ambicji, jego słowa zaś przekazują tylko 

to, co jest przeznaczone dla twoich uszu. Sęk w tym, że to za mało: musisz wiedzieć, co leży 

u  podstaw  ich  stanowisk.  Co  naprawdę  druga  strona  pragnie  osiągnąć?  Gdzie  kończy  się 

ewentualny  blef  i  zaczyna  rzeczywisty  cel  jej  posunięć?  Jeżeli  stanowiska  obu  stron  są 

sprzeczne, a na pewno są, gdyż inaczej nie byłoby o czym dyskutować, jak mogą się one do 

siebie zbliżyć? 

Aby  znaleźć  odpowiedź,  należy  zajrzeć  pod  powierzchnię  wody  i  sprawdzić,  o  co 

naprawdę chodzi: 

jakie interesy reprezentuje dane stanowisko oraz 

jakie potrzeby leżą u jego źródła. 

Gdy zaczniesz szukać interesów i potrzeb, odkryjesz  - co ilustruje poniższy wykres - że 

niektóre są wspólne dla obu stron. Te wspólne interesy stanowią podstawę, na której 

background image

 

można zbudować porozumienie. Ale to dopiero połowa drogi. Najważniejsze jest to, że 

łatwiej  jest  razem  wystartować  do  negocjacji  odwołując  się  do  wspólnych  potrzeb  i, 

interesów, niż zacząć od prezentacji sprzecznych stanowisk. 

Przeniesienie  punktu  ciężkości  na  potrzeby  i  interesy  pozwala  również  ominąć 

demonstrację sił opartą na chęci zdominowania drugiej strony poprzez zbicie jej argumentów. 

Do tej prostej koncepcji należy dodać kilka szczegółów: 

1.  Interesy  oraz  potrzeby  to  nie  to  samo.  Interesy  reprezentują  dążenia,  u  których 

podstaw  leży  przyjemność.  Natomiast  niemożność  zaspokojenia  potrzeb  jest  dla  ludzi 

źródłem cierpienia. Reasumując: interesy prowadzą, natomiast potrzeby napędzają. 

2.  W  przeciwieństwie  do  potrzeb  o  interesach  zawsze  można  dyskutować.  Jeżeli  coś 

podlega  dyskusji,  nie  jest  to  potrzeba.  Konflikt  zwykle  sprawia,  że  potrzeby  wypływają  na 

powierzchnię:  ludzie  niespodziewanie  odkrywają  potrzebę  „obstawania  przy  swoim”  lub 

„dojścia do głosu” czy też „zwrócenia uwagi władz”. Można stłumić lub poskromić potrzeby, 

ale  nie  można  sprawić,  by  przestały  istnieć.  3.  Zarówno  potrzeby,  jak  i  interesy  mogą  być 

materialne  lub  niematerialne.  Należy  mieć  to  szczególnie  na  uwadze,  gdy  w  grę  wchodzą 

różnice  pomiędzy  systemami  wartości  reprezentowanymi  przez  obie  strony.  Konflikty 

dotyczące  ochrony  środowiska  są  ciekawym  przykładem  konfliktów  wartości.  Dopóki 

kwestie  ekologiczne  nie  pojawiły  się  w  latach  sześćdziesiątych  na  arenie,  troska  o ochronę 

przyrody  była  traktowana  jako  hobby.  Wraz  ze  wzrostem  świadomości  oraz  ochotniczym 

działaniem  na  rzecz  takich  organizacji  jak  Greenpeace  ochrona  środowiska  zyskała  rangę 

potrzeby.  Przepaść  pomiędzy  światem  przemysłu  a  ekologami  wynika  po  części  z  różnicy 

pomiędzy  rozumieniem  ochrony  środowiska  jako  interesu,  który  można  pogodzić  z  innymi 

interesami,  i  jako  pierwszej  potrzeby,  która  nie  podlega  dyskusji.  Czyli  jeśli  pragniesz 

osiągnąć cel, sensownym posunięciem jest pomóc swojemu rozmówcy, aby osiągnął to, czego 

on pragnie, i kierować się tym przesłaniem od samego początku. 

background image

WYBÓR STRATEGII 

Nie wszystkie negocjacje mogą się zakończyć sukcesem. Niekiedy trzeba wybrać jedną z 

kilku  strategii,  a  nie  każda  doprowadzi  do  zadowalającego  dla  obu  stron  rozwiązania. 

Poniższy wykres przedstawia pięć strategii negocjacyjnych*. Każda z nich jest pożyteczna, a 

kolejne  akapity  dowodzą  ich  skuteczności  w  poszczególnych  sytuacjach.  Żadna  z 

wymienionych  pięciu  strategii  nie  jest  ani  dobra,  ani  zła,  czy  lepsza  lub  gorsza  od  innych. 

Pro- 

*  Wykres  ten  jest  powszechnie  stosowany  w  negocjacjach,  nie  znam  jednak  nazwiska 

jego pomysłodawcy. Składam mu ogromne podziękowania. 

 

Problem tkwi w ustaleniu, która jest najbardziej stosowna w danych okolicznościach. 

Współzawodnictwo 

Współzawodnictwo  może  stać  się  konfrontacyjne  i  agresywne:  oznacza,  że  dążysz  do 

własnych  celów  bez  względu  na  interesy  rozmówcy.  Nie  zawahasz  się  przed  użyciem 

żadnego  z  dostępnych  ci  środków:  wpływów,  pieniędzy,  charyzmy,  inteligencji,  żeby  tylko 

wybronić i przeforsować swoje stanowisko. Współzawodnictwo jest stosowne: 

kiedy musisz się bronić przed bezlitosnymi jednostkami, 

gdy wiesz, że racja leży po twojej stronie i możesz to udowodnić, 

gdy nie istnieje możliwość kompromisu. 

Kompromis 

Negocjacje prawie zawsze wiążą się z kompromisem: sęk w tym, czy jesteś do niego 

zmuszony poprzez współzawodnictwo i konfrontację, czy też osiągasz go w wyniku 

background image

bardziej ugodowego nastawienia. Kompromis jest na ogół realistyczny i może przynieść 

zadowolenie obu stronom. Może też być mniej korzystny. Kompromis jest stosowny: 

 

gdy  twój  cel  jest  istotny,  lecz  równie  ważne  jest  utrzymanie  dobrych  stosunków  z 

druga stroną, 

  gdy  obie  strony  dysponują  jednakowymi  środkami  i  reprezentują  wykluczające  się 

cele, 

 

gdy potrzeba czasu na ugodę (wszyscy muszą przyjąć do wiadomości, że kompromis 

jest czasowy), 

 

gdy z uwagi na ograniczenia czasowe należy przyjąć dogodne rozwiązania, 

 

gdy ani współzawodnictwo, ani współpraca nie przynoszą spodziewanych rezultatów. 

 

Współpraca 

 

Współpraca  jest  zarówno  asertywna,  jak  i  ugodowa.  W  jej  wyniku  obie  strony 

wypracowują konsensus. Współpraca jest stosowna: 

 

jeśli trzeba znaleźć  najlepsze rozwiązanie, gdy  interesy  i  postulaty obu stron są zbyt 

ważne, by pójść na kompromis, 

 

gdy  dojście  do  porozumienia  wymaga  obopólnego  zaangażowania,  dlatego  musi  się 

stać udziałem wszystkich, 

 

w  wypadku  złożonej  lub  delikatnej  sytuacji  wymagającej  zmiany  dotychczasowych 

stosunków oraz porozumienia w sprawie rozważanych kwestii, 

 

gdy  osiągnięcie  naprawdę  dobrego  porozumienia  wymaga  długotrwałego 

zaangażowania obu stron. 

Stępienie 

Stępienie  stanowi przeciwieństwo współzawodnictwa:  jesteśmy  skłonni do współpracy, 

ale  nie  postępujemy  asertywnie.  Oznacza  poświęcenie  własnych  interesów  w  celu 

usatysfakcjonowania drugiej strony. Stępienie jest stosowne: 

 

gdy  warto  pójść  na  ustępstwa,  aby  zademonstrować  swój  rozsądek  lub 

wielkoduszność, 

  kiedy  przedmiot  sporu  jest  bardziej  istotny  dla  drugiej  strony  niż  dla  ciebie  i  masz 

okazję wykonać wspaniałomyślny gest w celu poprawienia waszych stosunków, 

 

kiedy  i  tak  masz  w  perspektywie  porażkę  i  dalsze  obstawanie  przy  swoim  może 

negatywnie wpłynąć na pozostałe interesy, 

background image

 

kiedy odkryjesz, że nie masz racji, a korzyści płynące z tej decyzji odwrócą uwagę od 

zakłopotania. 

Unik 

Unik  nie  jest ani asertywny, ani ugodowy:  nie dążysz do realizacji własnych  interesów 

ani interesów drugiej strony. Unik jest stosowny: 

 

gdy  przedmiot  sporu  jest  symptomem  większego  problemu  lub  inne  kwestie  są 

istotniejsze, 

 

kiedy i tak nie ma szans na poprawę sytuacji, 

 

gdy koszt negocjacji przewyższa możliwe korzyści, 

 

gdy należy złagodzić napięcie i sprawić, by ludzie zyskali szerszą perspektywę, 

 

gdy spór toczy się nie w porę - nikt nie jest gotowy do negocjacji. 

 

ROBIENIE W MIARĘ BEZBOLESNYCH POSTĘPÓW 

Istnieją  drobiazgi,  które  można  wziąć  pod  uwagę,  aby  ułatwić  wiele  negocjacji.  Żaden 

nie posłuży do rozwiązania sporu, ale razem mogą wpłynąć na poprawę atmosfery i zaważyć 

na utrzymaniu lub zerwaniu kontaktów z drugą stroną. 

Osiągnięcie 

porozumienia 

będzie 

TRUDNIEJSZE, jeśli: 

-  zaczniesz  od  swojego  rozwiązania  i 

będziesz  przy  nim  obstawał  jako  jedynym 

możliwym, 

- będziesz mówić „ja”, 

będziesz 

mówić 

ale”,  

postawisz  kontrowersyjne  żądania 

zlekceważysz 

interesy 

innych,  

-  zaczniesz  mówić  ludziom,  czego  chcesz,  

- ustalisz terminy, 

-  skupisz  się  jedynie  na  najbliższej 

przyszłości, - zlekceważysz istniejące relacje, 

-  pobieżnie  potraktujesz  kwestię  sporu,  - 

winę  za  wszystko  zrzucisz  na  drugą  stronę,  

- zawęzisz korzystne opcje porozumienia, 

-  skupisz  się  na  różnicach  i  spolaryzujesz 

Osiągnięcie 

porozumienia 

będzie 

ŁATWIEJSZE, jeśli: 

zaczniesz 

od 

przedstawienia 

problemu, 

-  będziesz  zadawał  pytania,  stosując 

zaimek 

my”,  

będziesz mówić „i”, - wyjaśnisz, co chcesz 

osiągnąć 

dlaczego,  

- zapytasz ludzi o ich oczekiwania, 

- zbadasz ograniczenia czasowe 

swoje 

innych,  

-  skupisz  się  zarówno  na  bliższej,  jak  i 

dalszej 

przyszłości,  

-  weźmiesz  pod  uwagę  istniejące  relacje,  

- gruntownie przeanalizujesz kwestię sporu, 

-  obiektywnie  podzielisz  odpowiedzialność, 

-  poszerzysz  opcje  porozumienia  i  nie 

background image

stanowiska,  

podkreślisz 

własne 

oczekiwania, 

oczekiwania innych zepchniesz na drugi plan, - 

zataisz istotne informacje. 

ustaniesz 

poszukiwaniu 

nowych,  

- znajdziesz punkty wspólne, 

podkreślisz, 

że 

oczekiwania 

wszystkich są jednakowo ważne, 

- dasz szansę, by mogli ci pomóc. 

background image

OSIĄGANIE POROZUMIENIA KORZYSTNEGO DLA OBU STRON 

Ostatnie przeszkody usunięto, porozumienie już blisko - zbyt wiele osób jest skłonnych 

myśleć, że to już koniec negocjacji. Właśnie że nie. W gruncie rzeczy - jeśli porozumienie w 

ogóle  jest  skomplikowane  -  dopiero  teraz  zaczynają  się  problemy,  gdyż  ludzie  często 

zapominają, że do tanga trzeba dwojga: nie można wprowadzić porozumienia w życie dopóty, 

dopóki nie jest ono korzystne dla obu stron. Dlatego zanim przystąpisz do negocjacji, miej na 

uwadze punkt widzenia  innych. Oto lista kryteriów, które porozumienie  musi  spełniać,  jeśli 

chcemy utrzymać je w mocy. Dobre porozumienie: 

jest lepsze niż to, co ty i druga strona moglibyście osiągnąć bez negocjacji, 

odpowiada waszym potrzebom i interesom, 

po rozważeniu możliwych opcji okazuje się najlepszą z nich, 

zyskuje aprobatę obu stron, 

jest źródłem korzyści, 

pociąga za sobą realne, praktyczne i stałe zobowiązania, 

w razie niepowodzenia przewiduje awaryjne wyjście z sytuacji, 

buduje  wzajemne  zaufanie  i  stanowi  inwestycję  na  poczet  harmonijności  przyszłych 

stosunków, 

usprawnia  komunikację  i  zrozumienie,  dzięki  czemu  ułatwia  kolejne  negocjacje.  Jeśli 

negocjowaliście  jak  należy,  zawarcie  formalnego  porozumienia  nie  powinno  przysporzyć 

wam żadnych trudności: prawie zawsze jednak w ostatniej chwili pojawiają się przeszkody, a 

w negocjatorach budzi się instynkt przekupnia, który za wszelką cenę usiłuje coś wytargować. 

Nigdy  nie  opuszczaj  sali  negocjacyjnej,  jeśli  porozumienie  nie  zostało  zatwierdzone 

podpisem.  Jak  mawiał  jeden  z  moich  przełożonych:  „Bogu  ufaj  na  słowo,  ludziom  -  na 

podpis”. 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Trudno samemu ćwiczyć sztukę negocjacji, chociaż pewnie można negocjować z sobą w 

kwestii przekopania ogródka czy wyjścia do pubu. Wystarczy  jednak, że po prostu staniesz 

się  bardziej  świadomy  tego,  kiedy  negocjujesz  -  pora  kładzenia  dzieci  do  łóżek,  wieczory 

spędzane  poza  domem  -  i  skorzystasz  z  poniższej  listy  w  celu  sprawdzenia,  czy  w  pełni 

wykorzystałeś  nadarzającą  się  okazję  do  osiągnięcia  porozumienia  oraz  poprawienia 

stosunków z drugą stroną. 

Podsumowanie 

Zamiast  zwykłego  podsumowania  przedstawiam  listę,  która  przyda  ci  się  podczas 

wszelkich negocjacji: 

background image

INTERESY: Czego chcę? Czego oni chcą? 

OBAWY: Czego chcę/chcą uniknąć? 

WARTOŚCI: Co posiada dla nich/mnie znaczenie osobiste, kulturowe, symboliczne bądź 

abstrakcyjne? 

NIEPEWNOŚĆ: Co tkwi u jej podstaw? Jak możemy ją wyeliminować? 

OPCJE: Jak możemy wypracować wyjście z sytuacji korzystne dla obu stron? 

KOMUNIKACJA: Jak możemy poprawić komunikację i wzajemne zrozumienie? 

ZWIĄZEK: Jak wytworzyć wzajemne zaufanie? 

RZECZYWISTOŚĆ:  Jakie  propozycje  są  realne?  Czy  przyniosą  pożądany  skutek  dla 

obu stron? 

background image

ZAANGAŻOWANIE: JAK OKAZAĆ DRUGIEJ STRONIE ZAANGAŻOWANIE 

W PROCES NAWIĄZYWANIA TRWAŁEGO POROZUMIENIA? 

 

VII 

SKŁADANIE PROPOZYCJI 

Istnieje tylko jedna rzecz silniejsza od wszystkich armii świata: idea, której czas właśnie 

nastąpił. 

Wiktor Hugo 

WSTĘP 

Nie mam na myśli zgięcia kolan przed ukochaną i uraczenia jej okolicznościową mówką, 

choć  w  gruncie  rzeczy  wiele  z  tego,  co  znajdziecie  w  tym  rozdziale,  przyda  się  zarówno 

podczas oświadczyn, jak i składania innego typu propozycji. Przecież robimy to nieustannie, 

począwszy od zdawkowego: „Może byś tak zmył naczynia, podczas gdy ja wyjdę z psem”, a 

skończywszy  na  oficjalnym:  „Proponujemy  zwołanie  zgromadzenia  politycznego,  podczas 

którego  wszystkie  kręgi  społeczne  będą  reprezentowane  przez  delegatów”.  Niektóre 

propozycje  przynoszą  lepszy  skutek.  Czym  różni  się  udana  i  nieudana  propozycja?  W 

poprzednim  rozdziale  skupiliśmy  się  na  sztuce  negocjacji.  Gdybyśmy  poświęcili  się 

wyłącznie omawianiu jej mechanizmów, podkreśliłbym, że pewna faza negocjacji polega na 

składaniu  propozycji.  Sposób,  w  jaki  ją  sformułujesz,  często  decyduje  o  sukcesie  lub 

niepowodzeniu spotkania. Ta sama zasada obowiązuje w wypadku każdej propozycji. Tak jak 

trudno liczyć na sukces, gdy oświadczyny następują nie w porę (na przykład tuż po tym, jak 

zostałeś  złapany  in  flagranti  z  przyjaciółką  dziewczyny)  lub  są  niezręcznie  sformułowane 

(„Stella... to jest, chciałem powiedzieć Sally, czy...”), tak rokowania są lepsze, jeśli złożona 

przez ciebie propozycja spełnia kilka podstawowych warunków*. 

SKŁADANIE PROPOZYCJI 

Sztuka  składania  propozycji  polega  na  nakłonieniu  rozmówcy,  aby  powiedział  „tak”. 

Propozycja składa się z dwóch części: 

z tego, co proponujesz, oraz 

jak to robisz. 

Składanie  propozycji  odrobinę  przypomina  skok  ze  spadochronem.  Gdy  znajdziesz  się 

poza  samolotem,  nie  możesz  do  niego  wrócić.  Tak  samo  gdy  złożysz  propozycję,  trudno 

będzie ją wycofać. Zawsze przychodzi mi na myśl jedna ze starych książek o lekarzu, której 

bohater, zatwardziały kawaler, w upojeniu alkoholowym oświadcza się jednej z pielęgniarek i 

rano budzi się przerażony tym, co zrobił. Jego przyjaciel widzi tylko jedno wyjście sytuacji: 

background image

oświadczyć się wszystkim pielęgniarkom w szpitalu. Tak samo jak nie skacze się z samolotu 

bez dobrze złożonego spadochronu i sprawdzenia kierunku wiatru, podobnie nie składa się nie 

przemyślanych  propozycji.  Przygotowanie  zależy  oczywiście  od  natury  propozycji,  istnieją 

jednak pewne ogólne kryteria, które zawsze należy wziąć pod uwagę. 

Przygotowanie propozycji 

Przemyślana  propozycja  powinna  mieć  szansę  na  przyjęcie,  a  przynajmniej  nie  grozić 

twoim stosunkom z rozmówcą w razie ewentualnego jej odrzucenia. 

Gdy pierwsza propozycja zostanie odrzucona, nie pal za sobą mostów, zakładając, że gdy 

okażesz  szczere  zainteresowanie  potrzebami,  interesami  i  problemami  drugiej  strony  oraz 

inteligencję, prawdopodobnie zechce ona cię wysłuchać po raz drugi. Wprawdzie propozycja 

z góry skazana na odrzucenie to sprytny manewr negocjacyjny (choć istnieją lepsze sposoby 

na uzyskanie takiego samego efektu), na ogół składamy te, na które chcemy uzyskać zgodę. 

Może się złożyć, że potrzebujemy zwykłego „tak”, jeśli jednak zależy nam na szczegółowej 

odpowiedzi lub takiej z którą wiąże się określony warunek (na przykład czas): 

Określ, jaką decyzję, jaką ma podjąć twój rozmówca. 

Większość ludzi nie jest w stanie czytać w twoich myślach, jeżeli więc nie chodzi ci o 

natychmiastowe  podjęcie  decyzji  lub  chcesz,  by  była  uwarunkowana  jeszcze  innym 

czynnikiem,  musisz  jasno  dać  to  do  zrozumienia.  Na  przykład:  „Oto  moja  sugestia  i 

chciałbym, abyś ją przemyślał i w przyszłym tygodniu powiadomił mnie o swojej decyzji, jak 

już skontaktujesz się działem kadr. Chcę wiedzieć, czy podejmiesz się tej pracy, kiedy byłbyś 

skłonny to zrobić oraz jaką wyznaczasz stawkę”. Jeśli tego nie zrobisz, ryzykujesz odrzucenie 

propozycji, która w innym wypadku byłaby do przyjęcia. 

Sprecyzowanie  decyzji  pomoże  ci  również  w  przygotowaniu  propozycji,  która  jest  do 

przyjęcia dla partnerów, przełożonych oraz wyborców. 

Innymi słowy, nie wystarczy mieć na uwadze tylko osoby, która stoi przed koniecznością 

ustosunkowania się do twojej propozycji. Należy również pomyśleć o ludziach, których rady 

może zasięgnąć lub których będzie musiała przekonać do słuszności twojej sugestii. Jeżeli ich 

wykluczysz,  ryzykujesz  porażkę.  O  przyjęciu  lub  odrzuceniu  propozycji  decyduje  niekiedy 

drobna  korekta.  Na  przykład:  „Proponuję,  abyśmy  przyjęli  ten  kontrakt”,  wywoła  u 

współpracownika  pożądaną  reakcję,  podczas  gdy:  „Proponuję,  abyś  przyjął  ten  kontrakt”, 

mogłoby zostać odebrane jako: „Zróbmy to pod warunkiem, że t y odwalisz całą robotę”. 

Formułowanie propozycji 

Rozważ sformułowanie propozycji i przećwicz jej składanie na sobie lub na koledze, nim 

wypowiesz  ją  serio.  Rezygnacja  z  niezręcznego  wyrazu  może  decydować  o  przyjęciu 

background image

propozycji lub bezwarunkowym jej odrzuceniu. Warto zapamiętać kilka elementarnych zasad: 

Nadaj  propozycji  twierdzący  ton:  sformułuj  ją  pod  kątem  tego,  co  chcesz,  a  nie  tego, 

czego nie chcesz.  Wyda ci  się to oczywiste, zdziwiłbyś się  jednak,  jak często słyszę zdania 

typu:  „Sugeruję,  że  powinniśmy  się  trzymać  z  dala  od  kina,  bo  na  pewno  będzie  tłok”. 

Twierdzenie,  że  w  kinie  będzie  tłok,  jest  do  przyjęcia  w  rozmowie  na  temat  planowanych 

zajęć,  nie  pomaga  jednak  w  podjęciu  decyzji,  kiedy  ludzie  nastawieni  są  na  pozytywne 

sugestie. 

Zbuduj  swoją  propozycję  z  elementów  składowych,  które  w  razie  czego  można 

negocjować  bądź  dopasować  do  potrzeb  innych.  Dopiero  po  długotrwałych  negocjacjach 

możesz przedstawić komuś propozycję typu „bierz lub nie” (i tylko wtedy, gdy kwestia  „czy 

weźmie” nie jest dla ciebie najistotniejsza). Otwarte propozycje są dla drugiej strony bodźcem 

do słuchania - oznaczają, że jesteś elastyczny i skłonny do rezygnacji z kwestii, które nie mają 

dla ciebie większego znaczenia. Jeżeli uparcie obstajesz przy wszystkich punktach propozycji 

bądź stanowią one nierozerwalną całość, istnieje niebezpieczeństwo, że sam zapędzisz się w 

kozi róg. Fachowy negocjator będzie cię wówczas miał jak na dłoni. 

Sformułuj propozycję tak, jak gdybyś miał doskonały pomysł i zapraszał drugą stronę do 

wspólnych rozważań. 

Postaraj się o przekonujące przedstawienie zalet twojej propozycji, aby nie wyglądało na 

to, że usiłujesz przeforsować projekt, na którym skorzystasz jedynie ty. Sprzedanie propozycji 

przy  akcentowaniu  jej  zalet  uwalnia  od  zarzutu,  że  mówisz  drugiej  stronie,  co  ma  robić. 

Określenie „sprzedanie” jest tu jak najbardziej na miejscu, ponieważ na tym właśnie polega 

istota dobrej propozycji - powinna być tak dobrze przygotowana, przemyślana i podana, aby 

się sama sprzedała. 

ODPOWIADANIE NA PROPOZYCJE 

Rozważanie propozycji może być równie stresujące jak jej składanie. Oto pada jak grom 

z jasnego nieba i to na dodatek z ust osoby, która nie zapoznawszy się z zamieszczonymi tu 

bezcennymi  radami,  wyprodukowała  tylko  jej  karykaturę.  Część  propozycji  brzmi  kusząco, 

część  -  idiotycznie,  tymczasem  rozmówca  domaga  się  natychmiastowej  odpowiedzi,  teraz, 

zaraz, bez chwili wahania. Co robisz? 

Spróbuj pozytywnie odnieść się do każdej propozycji. Nawet do tej, która jest bez sensu i 

stanowi obrazę dla rozumu? Sądzę, że tak, gdyż jeśli ktoś ją składa, prowadzisz z nim dialog i 

możesz  ją  zmodyfikować.  Zawsze  możesz  zadać  sobie  druzgoczące  pytanie  typu:  „Jakim 

cudem on nie rozumie mojego punktu widzenia? Może nie wyraziłem się jasno?” I zamiast z 

góry kogoś przekreślać, skorzystaj z okazji, aby wyłuszczyć przyczyny odmowy. Jeżeli nie da 

background image

się tego przeprowadzić w miarę bezboleśnie, zamiast zdecydowanej odmowy powiedz coś w 

rodzaju:  „Ciekawe.  Czy  mógłbyś  to  nieco  rozwinąć?”  Może  dzięki  temu  wpadniesz  na 

rozwiązanie, które umożliwi wam obu wyciągnięcie korzyści. 

Nigdy nie przyjmuj pierwszej propozycji, nawet jeśli jest atrakcyjna: skoro jest pierwsza, 

oznacza to, że druga strona ma ci więcej do zaoferowania. Ludzie nigdy za pierwszym razem 

nie dają wszystkiego, co mogą - warto poczekać na to, co chowają w zanadrzu. 

Jeżeli musisz odrzucić propozycję, wyjaśnij dlaczego, sugerując, by osoba ją składająca 

postawiła się 

na  twoim  miejscu.  W  jaki  sposób  z  wdziękiem  odrzucić  propozycję?  Po  prostu  dając 

drugiej  stronie  do  zrozumienia,  że  na  twoim  miejscu  uczyniłaby  to  samo.  Nie  poprzestań 

jednak na tym, jeśli chcesz, by kiedykolwiek jeszcze coś ci zaproponowała. 

Kiedy  odrzucasz  propozycję,  zaznacz,  co  należałoby  w  niej  zmienić,  aby  była  do 

przyjęcia. Tak samo  jąknie  należy przyjmować pierwszej propozycji, podobnie  nie wolno z 

miejsca jej odrzucać, gdyż łatwo zaprzepaścić to, co w niej korzystne. 

Odpowiedz  na  propozycję  w  sposób  dający  do  zrozumienia,  że  dopuszczasz  dialog  i 

ugoda  jest  jedynie  kwestią  ustalenia  odpowiedniej  formuły.  Jeżeli  druga  strona  składa 

propozycję,  może  to  znaczyć,  że  bardziej  potrzebuje  ciebie  niż  ty  jej.  Niewykluczone,  że 

wyjdzie ci to na dobre, pamiętaj jednak, że zależność rodzi opór. 

PRZESZKODY l JAK JE POKONAĆ 

Składasz komuś propozycję. Robisz to jak należy - czyli jest ona rozsądna i do przyjęcia. 

Dziwnym  trafem  jednak  nie  udaje  ci  się  usłyszeć  magicznego  „tak”.  Oto  kilka  przyczyn 

formalnych, czyli wynikających z tego, jak została ona przedstawiona niż czego dotyczy. 

Różnice kulturowe oraz system wartości. Mogło się zdarzyć, że przeoczyłeś dzielące was 

ukryte  różnice.  Czy  masz  do  czynienia  z  kobietą,  której  nie  podoba  się,  że  to  mężczyzna 

składa jej propozycję? Albo odwrotnie? Zastanów się nad możliwymi różnicami. 

Bariery emocjonalne. Być może przeszkodą jest jakaś zaszłość. Wykorzystaj sprzyjający 

moment  („Dobrze,  zostawmy  to  na  chwilę...”)  i  zapytaj:  „Co  powstrzymuje  cię  od 

zaaprobowania mojej sugestii?” 

Pozorny brak elastyczności. Poproś drugą stronę o sprecyzowanie jej potrzeb i interesów. 

Zapytaj, w którym momencie działałeś wbrew nim, lub 

obiektywnie przedstaw sytuację i poproś o sugestie. Pewien pożytek może też przynieść 

prośba o wskazanie dążeń drugiej osoby oraz wpływu, jaki miałoby na nie odrzucenie twojej 

propozycji. 

Konflikt osobowości. Mógłbyś spróbować zaproponować sposób rozwiązania problemu. 

background image

Inną możliwością jest spotkanie na gruncie neutralnym i wspólne ustalenie, na czym polega 

kłopot. 

Kwestie nie do przebycia. Czasami ludzie nie są w stanie pozytywnie się ustosunkować 

do  propozycji,  ponieważ  cała  kwestia  budzi  w  nich  wewnętrzny  opór:  nie  chcą  ponosić 

odpowiedzialności  za  podjęcie  tak  istotnej  decyzji.  W  takim  razie  sprawdź,  czy  mógłbyś 

ograniczyć propozycję, dzięki czemu stałaby się łatwiejsza do zaakceptowania. 

Nadmierna  niepewność.  Podejmowanie  decyzji  zakłada  istnienie  informacji,  na  których 

mamy oprzeć nasz wybór. Zdarza się, że tych  informacji  brakuje albo druga strona wstydzi 

się  przyznać,  że  niepewność  uniemożliwia  jej  podjęcie  decyzji.  Możecie  wspólnie  temu 

zaradzić, szukając potrzebnych danych, wskazówek lub fachowej porady. 

Nierealne  oczekiwania.  Inną  częstą  przyczyną  odrzucenia  propozycji  jest  to,  że  nie 

spełnia  ona  oczekiwań  drugiej  strony.  W  tym  wypadku  sytuacja  może  być  dla  niej  równie 

krępująca jak w poprzednim. Jeżeli podejrzewasz, że o to chodzi, spróbuj wybadać, na czym 

polegały oczekiwania tej osoby i taktownie ustal stopień ich realności. Mogło się zdarzyć, że 

twój  rozmówca  ma  nierealne  oczekiwania  i  stąd  jego  niechęć  do  kompromisu.  Jedynym 

sposobem rozwiązania tego problemu jest wspólne określenie jego priorytetów i nadzieja, że 

twoja bardziej realistyczna propozycja zostanie rozpatrzona w szerszym kontekście. 

Utrata rozpędu. Jeżeli dialog zdaje się tracić rozpęd, spróbuj zestawić propozycje, które 

już zostały przyjęte, i rozważyć ograniczenia. 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Czy wobec tego składanie propozycji to coś więcej niż zdawałoby się na pierwszy rzut 

oka? 

Ćwiczenie 

Osoba A opisuje sytuację, w której osoba B musiałaby 

złożyć propozycję. Na przykład: 

nastolatek chce pożyczyć samochód, 

to  twój  miesiąc  miodowy  i  hotel  oferuje  ci  pokój  z  dwoma  pojedynczymi  łóżkami 

zamiast jednym podwójnym, 

twój sąsiad ma zamiar wybudować wysokie na dziesięć stóp ogrodzenie, 

twój partner woli pracę na pół etatu, a nie cały  etat. Osoba B składa propozycję w celu 

wyeliminowania wszelkich różnic. Po każdej propozycji zdecydujcie: 

jakie byłyby szansę na jej przyjęcie, 

jak można ją poprawić, by je zwiększyć. Następnie zamieńcie się rolami i przećwiczcie 

nową sytuację. 

background image

Podsumowanie 

Dobre propozycje: 

mają szansę na przyjęcie, 

manifestują  zainteresowanie  potrzebami,  interesem,  problemami  oraz  zdrowym 

rozsądkiem drugiej strony, 

określają, jakiej decyzji się oczekuje, 

są do przyjęcia dla partnerów, przełożonych oraz wyborców, 

sformułowane są twierdząco, 

zostały  tak  sformułowane,  aby  ich  części  składowe  podlegały  negocjacji  bądź 

modyfikacji, 

SĄ PRZEDSTAWIONE NA ZASADZIE DOBREGO POMYSŁU; ZAPRASZA 

SIĘ DRUGĄ STRONĘ DO WSPÓLNYCH ROZWAŻAŃ.

background image

VIII 

UDZIELANIE RAD 

Choroby duszy są bardziej destrukcyjne niż choroby ciała. 

Cyceron 

WSTĘP 

Niektórzy  twierdzą,  że  w  dzisiejszych  czasach  nie  możemy  narzekać  na  brak  rad. 

Widywali doradców spieszących na miejsca wypadków lub wstrząsających zdarzeń, widzieli 

ludzi pobierających rekompensaty za traumatyczne zaburzenia emocjonalne. Jednym słowem, 

czują, że zamiast rezerwy pojawia się demonstrowana słabość młodszych pokoleń. „W czasie 

wojny obywaliśmy się bez duchowego wsparcia”, mówią, „dlaczego więc robicie tyle hałasu 

z tak błahych powodów?” 

No  właśnie,  dlaczego?  To  dobry  punkt  wyjścia  do  rozdziału  na  temat  udzielania  rad, 

ponieważ możecie się zastanawiać nad powodem, dla którego go tu zamieściłem. Udzielanie 

rad  niewątpliwie  należy  do  zdolności  interpersonalnych,  można  by  jednakże  pomyśleć,  że 

temat  równie  obszerny  wymaga  omówienia  w  osobnym  poradniku,  a  nie  tylko  wzmianki. 

Poruszam ten problem, gdyż uważam, że udzielanie rad to umiejętność podstawowa. Czynię 

to również dlatego, bo nieraz słyszałem: „Ten i ten przyszedł mi się wypłakać, a ja naprawdę 

nie miałem pojęcia, od czego zacząć”. 

Innym  powodem  jest  wzmianka  w  dzisiejszej  gazecie*.  Cytuje  ona  przerażającą 

statystykę:  w  latach  1984-1996  liczba  samobójstw  wśród  chłopców  i  młodych  mężczyzn  w 

wieku  od  trzynastu  do  dwudziestu  czterech  lat  wzrosła  o  siedemdziesiąt  procent.  Każdego 

roku dziewiętnaście tysięcy osób usiłuje się targnąć na swoje życie. Co roku szpitale notują 

czterdzieści  cztery  tysiące  wypadków  samookaleczeń  wśród  osób  poniżej  dwudziestego 

piątego  roku  życia.  W  ostatnich  trzydziestu  latach  wskaźnik  depresji  u  dzieci  i  młodych 

dorosłych wzrósł, pomimo że wskaźnik ogólny depresji pozostaje ten sam. Nad przyczynami 

tego toczą się gorące dyskusje: wydaje się, że w dużej mierze odpowiedzialność za tę sytuację 

ponosi  rozkład  rodziny  oraz  ogólne  napięcie  charakterystyczne  dla  współczesnego  życia. 

Myślę,  że  to  wystarczający  powód,  dla  którego  każdy  dorosły  powinien  choć  w  pewnym 

stopniu  opanować  sztukę  udzielania  rad.  Powinniśmy  umieć  nieść  emocjonalną  pierwszą 

pomoc  tak  samo  jak  znać  tajniki  sztucznego  oddychania  oraz  nalepiania  plastrów  na 

skaleczenia. 

Celem  tego  rozdziału  jest  uświadomienie  wam,  w  którym  momencie  zacząć,  lecz  z 

pewnością  nie,  kiedy  przestać.  Po  zapoznaniu  się  z  jego  treścią  nie  staniecie  się 

profesjonalnym doradcą. Może jednak nauczycie się stwierdzać, kiedy potrzebna jest pomoc 

background image

specjalisty,  a  nie  przyjaciela.  Albo  na  odwrót,  kiedy  potrzebne  jest  silne  ramię,  na  którym 

można się wesprzeć. 

CZYM JEST UDZIELANIE RAD 

Zacznijmy  od  wyjaśnienia,  że  udzielanie  rad  obejmuje  wiele  sytuacji,  począwszy  od 

wysłuchania  kogoś,  kto  chcę  się  wyżalić,  a  na  kilku  latach  spędzonych  pod  opieką 

wykwalifikowanego terapeuty skończywszy. Mam na myśli pierwszą sytuację, gdy w domu 

lub  pracy  ma  się  do  czynienia  z  kolegą  lub  przyjacielem  w  potrzebie  i  trzeba  się  wykazać 

wrażliwością  i  rozsądkiem  do  czasu,  gdy  albo  kryzys  zostanie  zażegnany,  albo  też 

podopieczny trafi pod opiekę specjalisty. 

Tak  więc  nie  proponuję  terapii  grupowej  w  przerwie  na  kawę  ani  Jungowskiej  analizy 

snów przy lunchu. Niemniej jednak nawet najprostsze rady powinny 

wynikać ze zrozumienia wymagań drugiej osoby. Oto warunki, które - moim zdaniem - 

tkwią u podstaw udzielania rad: 

Związek: Udzielanie rad wymaga związku różniącego się od związków budowanych na 

co dzień. Musi się opierać na cieple i szczerej trosce. 

Zdolności:  Udzielanie  nawet  najmniej  skomplikowanych  rad  zależy  od  takich 

umiejętności, jak słuchanie oraz empatyczny stosunek do innych. 

Pomoc samemu sobie: Udzielanie rad często bywa rozumiane jako mówienie ludziom, 

co  mają  robić.  W  gruncie  rzeczy  polega  na  pomaganiu  im  w  dokonywaniu  samodzielnych 

wyborów - zadaniem doradcy jest pomoc w przyjęciu postawy, która to umożliwia. 

Równość: Nietrudno ulec pokusie potraktowania osoby potrzebującej rady jako gorszej. 

Moim zdaniem, udzielanie rad ma sens tylko w razie obustronnego szacunku i potwierdzenia 

jednakowej wartości obu stron. 

Cel: Sposób udzielania rad będący przedmiotem naszego zainteresowania musi mieć cel, 

kierunek.  Trzeba  wiedzieć,  czemu  właściwie  służy.  Musi  istnieć  różnica  pomiędzy 

udzielaniem rad a pogawędką, ale  nie twierdzę, że ta ostatnia  nie przynosi czasem  lepszego 

pożytku niż same rady. 

CEL UDZIELANIA RAD 

W jakich okolicznościach mógłbyś, jako przyjaciel lub współpracownik, przyjąć wobec 

kogoś rolę doradcy? 

Rozwiązywanie problemów 

Ludzie wielokrotnie zwrócą się do ciebie o pomoc 

z  konkretnym  problemem.  Twoje  pierwsze  zadanie  będzie  polegało  na  ustaleniu 

rzeczywistej  jego  natury.  Na  przykład  ktoś  martwi  się  z  powodu  nadmiaru  pracy.  Jeśli 

background image

wnikniesz  w  tę  kwestię,  odkryjesz,  że  prawdziwa  przyczyna  jego  kłopotów  tkwi  w  zbyt 

częstym zaglądaniu do kieliszka i niepowodzeniach małżeńskich. Przepracowanie to zasłona 

dymna, która daje powód - lub, jak wolisz, wymówkę - aby szukać pomocy. 

Podejmowanie decyzji 

Przychodzi do ciebie przyjaciel, który otrzymał dwie oferty pracy i wybór każdej z nich 

byłby zasadniczym zwrotem w jego karierze. Twoim zadaniem jest pomoc w podjęciu jakiejś 

decyzji: ocena ofert, zwrócenie uwagi na życie i plany zawodowe przyjaciela. 

Leczenie emocjonalne 

Osoby  emocjonalnie  zranione  często  tłumią  rzeczywisty  wymiar  urazu.  Na  przykład 

niedawno  prawie  wcale  nie  poruszano  tematu  psychicznego  i  fizycznego  znęcania  się  nad 

dziećmi,  ale  teraz  więcej  osób  czuje  się  na  siłach,  by  mówić  o  własnych  doświadczeniach. 

Jeśli  ktoś  przychodzi  do  ciebie,  aby  porozmawiać  o  ranach  z  dzieciństwa  i  jest  przy  tym 

głęboko  poruszony,  okaż  mu  miłość  oraz  wsparcie  i  przekonaj,  by  zasięgnął  pomocy 

specjalisty. 

Sytuacje kryzysowe 

Pewnego  ranka  przychodzi  do  ciebie  współpracownica  i  mówi,  że  jej  syn  bierze 

narkotyki, mąż uciekł z barmanką, samochód przestał być jej własnością z powodu zaległości 

w  spłatach  rat,  kot  zginął  pod  kołami  pojazdu,  a  pralka  zalała  dom.  Opanowanie  sytuacji 

kryzysowych  polega  na  niesieniu  pomocy  ludziom,  których  zaradność  wyczerpała  się  z 

powodu  natłoku  problemów.  Oprócz  okazania  przyjaźni  oraz  wsparcia  możesz  również 

spróbować pomóc im zmierzyć się z każdym kłopotem z osobna. Odkryjesz, że nie wszystkie 

ich problemy zrodziły się tego ranka. Ale potrzebują od ciebie solidnego oparcia. Przekonasz 

się,  że  telefon  do  hydraulika  lub  informacja  na  temat  antynarkotykowego telefonu  zaufania 

bywają bardzo cenne. 

Wsparcie ogólne 

Twoja propozycja pomocy nie musi być spowodowane kryzysem. Owa idea przyświeca 

programom  pomocy  pracownikom,  prowadzonym  przez  niektórych  mądrych  pracodawców. 

Mimo  iż  stanowią  one  stosunkowo  nowe  zjawisko,  istnieją  dowody  na  to,  że  pomagają 

zredukować  absencję  i  ograniczyć  zmiany  kadrowe.  Oferowana  jest  anonimowa  pomoc  w 

takich problemach, jak alkoholizm, spięcia małżeńskie, stres itd. 

Szkolenie i kształcenie 

Nie każde udzielanie rad przypomina udzielanie rad. Jako wykładowca, stwierdziłem, że 

udzielam  wielu  rad  wieczorami  lub  podczas  przerw.  Szkolenie  polega  na  rozwijaniu  ludzi  i 

pomaganiu  im w odkryciu oraz wyeliminowaniu  barier  ich rozwoju. Dobre szkolenie  często 

background image

uzmysławia ludziom uczucia, których wcześniej nie byli świadomi. Dlatego zwracają się do 

osoby,  która  pobudziła  ich  do  myślenia  lub  działania.  Kształcenie  opiera  się  na  podobnych 

zasadach.  Prowadzi  do  nawiązania  znajomości  między  osobą  starszą  i  młodszą.  Starsza 

przekazuje młodszej bogactwo swojego doświadczenia i trzyma ją za rękę, gdy ta pnie się po 

szczeblach drabiny. 

DORADZTWO SKUTECZNE 

Według mnie, warto być świadomym dylematów, jakie niesie rola doradcy. Pamiętaj, że 

może  to  spowodować  zmianę  twoich  relacji  z  drugą  osobą.  Przyjaciel  lub  współpracownik, 

który  odsłania  przed  tobą  swoje  słabości,  szuka  czegoś  wykraczającego  poza  normę 

codziennych  relacji.  Ani  on,  ani  ty  możecie  nie  wiedzieć,  czym  jest  owo  „coś”,  ale  w 

nieunikniony sposób wpływa to na wasze stosunki. 

Przyjrzyjmy się wyborom, przed którymi oboje stoicie: 

Ty: 

Przyjaciel/ 

współpracownik/ 

druga 

osoba: 

Czy mogę ci pomóc? 

Czy powinienem pomagać? 

Co mam powiedzieć? 

Jak daleko mogę się posunąć? 

Czy poradzę sobie z tym? 

Czy chcę zrobić to ponownie? 

Czy może mi pomóc? 

Czy to odpowiednia osoba do zwierzeń? 

Co chciałbym usłyszeć? 

Ile pragnę odsłonić? 

Jaki ciężar mogę na niego zrzucić? 

Czy mu ufam? 

Oto  przemyślenia  i  pytania,  które  przypuszczalnie  będą  zaprzątać  głowy  obu  stron. 

Pociągają różne sobą uczucia: „Wcale nie mam ochoty się w to pakować” czy „Pomocy! Co 

ja wyprawiam, opowiadając mu rzeczy, których nigdy nikomu nie zdradziłem!” Tego rodzaju 

myślom można zapobiec dzięki radości - jeśli ci ona towarzyszy - wynikającej z bycia czyimś 

powiernikiem. Jedynym problemem w owym dążeniu do skuteczności jest niebezpieczeństwo 

utraty  spontaniczności,  która  nadaje  wszelkim  relacjom  ciepło  -  tak  samo  jak  świadome 

doskonalenie umiejętności słuchania może stworzyć pozory braku naturalności. 

Przedstawienie  jakiegokolwiek  schematu  dla  powiernika  niesie  taką  groźbę,  że  może 

wzbudzić  w  tobie  nadmierną  pewność  siebie.  Czy  bardziej  niebezpieczne  jest 

niezaoferowanie  niczego,  czy  wręcz  przeciwnie?  Skłaniałbym  się  ku  drugiej  możliwości  i 

mam nadzieję, że weźmiecie pod uwagę, iż żaden schemat nie zastąpi gruntownego treningu. 

Poniższy  schemat  ułożyłem  na  podstawie  opisu  zawartego  w  znakomitej  książce 

Richarda  Nelsona-Jonesa  Practical  Counselling  and  Helping  Skills*.  Polecam  ją  wszystkim 

zainteresowanym,  ponieważ  uczuli  was  na  złożoność  procesu  udzielania  rad  oraz  jest  to 

background image

jedyna  znana  mi  pozycja  dotycząca  tej  dość  poważnej  dziedziny  okraszona  licznymi 

anegdotami. Nelson-Jones proponuje następujący schemat: 

Określ i ustal problem(y) 

Przemyśl plan działania 

Wyznacz cele i negocjuj rozwiązania 

Interweniuj 

Wycofaj się 

Nelson-Jones  pisze  jednak  dla  odbiorców  profesjonalnych,  a  ja  nie  chcę  powielać  jego 

modelu.  Oto  pięć  etapów  oraz  ich  opis.  Dla  większej  jasności  używam  słowa  „klient”  na 

określenie osoby, której pomagasz. 

Etap 1: Określ i ustal problem(y) 

Musisz  zacząć  od  nawiązania  sojuszu  z  klientem:  daj  mu  do  zrozumienia,  że  jesteś  po 

jego  stronie.  Nie  znaczy  to,  że  masz  się  godzić  z  każdym  podejmowanym  przez  niego 

działaniem.  Poparcie  niewłaściwego  zachowania  lub  ciche  przyzwolenie  na  oszustwo  lub 

nieuczciwość nikomu nie pomagają - tym bardziej jemu. Jeżeli pragniesz jednak wywrzeć na 

niego wpływ, musi wiedzieć, że masz na uwadze jego dobro. Gdy nastąpi zawarcie sojuszu, 

możesz  przejść  do  określania  problemu  nurtującego  klienta.  Dzięki  słuchaniu,  zadawaniu 

pytań  i  empatii  zaczniesz  pomagać  mu  wynajdywać  logikę  w  chaosie  i  uporządkujesz  jego 

sytuację. Niekiedy jest to najbardziej użyteczna rzecz, na jaką może się zdobyć powiernik. 

Etap 2: Przemyśl plan działania 

Przemyślenie  planu  działania  oznacza  dokładną  analizę  szczegółów.  Odkrycie  na 

przykład,  kto  w  istocie  ponosi  odpowiedzialność  za  stan  rzeczy,  jakim  torem  powinny  się 

potoczyć  sprawy,  jakimi  umiejętnościami  powinien  dysponować  klient  w  celu  rozwiązania 

poszczególnych kwestii. 

Jest to również etap, podczas którego klient w obliczu rysującej się przed nim nadziei na 

wyjście z dołka może ujrzeć swoje położenie w innym świetle. Mimo że nie ustalono jeszcze 

żadnych rozwiązań, klient może ocenić sytuację z nowej perspektywy i opracować adekwatną 

do niej strategię. Twoim zadaniem jest zachęcenie go do tego procesu i praca mająca na celu 

odkrycie jego siły do dalszego działania. 

Etap 3: Wyznacz cele i negocjuj rozwiązania 

Na  tym  etapie  możecie  rozpocząć  wspólne  określenie  ewentualnych  rezultatów 

niniejszego  procesu.  Jedną  z  rzeczy,  których  nie  nauczono  mnie  podczas  pierwszego  kursu 

doradztwa,  było  to,  że  trudno  dokądkolwiek  dotrzeć,  nie  znając  celu  swojej  wędrówki. 

Pomaganie klientowi w określaniu  jego zamierzeń  nadaje kierunek waszym działaniom oraz 

background image

daje ci pewne pojęcie o tym, jaką w tym wszystkim odgrywasz rolę. Czyli jeśli celem klienta 

jest  szczęście,  zapytaj,  co  to  dla  niego  znaczy:  „Skąd  będziesz  wiedział,  że  jesteś 

szczęśliwy?”  Może  to  być  dogodny  punkt  wyjścia.  Jeżeli  jego  definicją  szczęścia  będzie 

ogromny  jacht,  cóż,  przynajmniej  będziesz  wiedział,  na  czym  stoisz.  Czas  również  poznać 

oczekiwania  klienta  względem  ciebie.  Jeśli  jesteś  po  prostu  przyjacielem  lub 

współpracownikiem, pora to zaznaczyć. Nakreśl granice tego, co jesteś w stanie zrobić, wskaż 

ewentualne  ograniczenia  czasowe.  Jeżeli  tego  nie  zrobisz,  istnieje  prawdopodobieństwo 

późniejszych problemów na tym tle: „Kiedy zwróciłem się do ciebie o pomoc, znudziłeś się i 

stwierdziłeś, że nie dasz rady”. 

Etap 4: Interweniuj 

Teraz  możesz  przystąpić  do  stawiania  konstrukcji.  Możesz  się  skupić  na  określonych 

dziedzinach: na przykład wskazaniu, kiedy klient wysyła negatywne sygnały, i wyznaczeniu 

mu  „zadania  domowego”:  „Za  każdym  razem,  gdy  uważasz,  że  nie  jesteś  w  stanie  czegoś 

zrobić,  masz  to  zapisać,  zastanowić  się  i  powiedzieć  sobie,  w  jaki  sposób  to  wykonasz. 

Przynieś  swoje  notatki  na  nasze  następnego  spotkanie  i  wspólnie  je  omówimy”.  Od  tego 

momentu istnieje niebezpieczeństwo zbłądzenia, ale niniejsze wskazówki przydadzą się tym, 

których niepokoją konsekwencje udzielania rad. 

Faza  interwencyjna  polega  również  na  doskonaleniu  umiejętności  klienta.  Wszelkie 

działania  tego  rodzaju  muszą  zmierzać  do  samodzielności:  nie  możesz  zrobić  dla  tej  osoby 

więcej  niż  ona  sama  dla  siebie.  Do  ciebie  należy  rola  stymulatora  i  przyjaciela,  a  nie 

wiecznego rusztowania. 

Etap 5: Wycofaj się 

Zanim  odejdziesz,  przeanalizuj  wykonaną  przez  siebie  pracę:  nowe  umiejętności  i 

perspektywy.  Spróbuj  przewidzieć  bieg  sytuacji  i  pomóż  drugiej  stronie  poradzić  sobie  bez 

ciebie.  Pożegnanie  może  być  trudne,  lecz  stanowi  ponadto  miarę  tego,  czy  osiągnąłeś  swój 

cel. 

Zajmij się sobą 

To  nie  przypadek,  że  wśród  osób  zajmujących  się  pomaganiem  innym  odnotowano 

wysoki wskaźnik samobójstw. Niesienie pomocy ludziom to nie przelewki. Trudno dzielić je 

na zgrabne etapy. Wydaje się, że robisz postępy, a tu nagle lądujesz w punkcie wyjścia. Nie 

sposób również zakładać, że uda ci się zachować dystans i ani na chwilę nie wypaść z roli. 

Odciska  to  piętno  zarówno  na  tobie,  jak  i  twoich  relacjach  z  innymi.  Potraktuj  powyższe 

ostrzeżenia  jako  kolejny  argument,  aby  nakłonić  osoby  z  poważnymi  problemami  do 

zwrócenia się o pomoc do specjalisty. Nie bierz na siebie więcej, niż potrafisz znieść. 

background image

DOSKONALENIE UMIEJĘTNOŚCI 

Zapisz  się  na  profesjonalny  kurs  prowadzony  przez  wiarygodną  instytucję,  jak  British 

Association for Counselling. 

Podsumowanie 

Pomaganie  innym  w  leczeniu  urazów  emocjonalnych  jest  tak  niezbędną  umiejętnością, 

jak bandażowanie. Jeżeli ktoś zwraca się do ciebie o pomoc: 

słuchaj, 

bądź zdolny do empatii, 

zadawaj pytania mające na celu sprecyzowanie jego dążeń, 

zaofiaruj mu przyjaźń i wsparcie, 

wspieraj go w drodze do samodzielności, 

JEŻELI JEGO PROBLEMY SĄ POWAŻNE, NAMÓW GO NA WIZYTĘ U 

SPECJALISTY.

background image

IX 

KONFRONTACJA 

Człowiek najpełniej ujawnia swój charakter, opisując cechy drugiego. 

Jean Paul Richter 

WSTĘP 

W  publikacji  tej  przewija  się  kwestia  osób  „trudnych”.  Konfrontacja  z  nimi  następuje 

wówczas,  gdy  wszystkie  inne  sposoby  zawiodły  lub,  kiedy  charakter  danego  człowieka 

uniemożliwia  stopniowe  budowanie  związku  opartego  na  wzajemnym  zaufaniu  i 

zrozumieniu. Większość autorów radzi sobie z tym problemem w ten sposób, że dzieli ludzi 

na  typy,  po  czym  określa  strategię  działania.  Ale  typów  tych  jest  przecież  tak  wiele,  że 

zaliczenie danej osoby do określonej kategorii może przysporzyć nam nie lada trudności, w 

związku z czym prawdziwy cel naszej czynności wyleci nam z głowy. 

Inny  popularny  sposób  nazywa  się  modyfikacją  zachowań.  Dla  mnie  przypomina  to 

marzenia czarnych charakterów z serii o Jamesie Bondzie, którym chodzi po głowie rządzenie 

światem. Modyfikacja zachowań oznacza po prostu zmianę bodźca, na który wystawiona jest 

jednostka,  w  celu  uzyskania  pożądanej  reakcji.  W  angielskim  oznacza  to  podarowanie 

dziecku lizaka za każdym razem, gdy zrobi to, czego od niego oczekujemy - czyli mieszankę 

przekupstwa, udobruchania oraz manipulacji. Chciałbym zaproponować coś innego: w teorii 

mniej  skomplikowanego,  w  praktyce  -  trudniejszego,  ale  bardziej  etycznego  i 

satysfakcjonującego  w  razie  powodzenia.  Kontakt  z  trudnymi  ludźmi  -  miej  przy  tym  na 

uwadze, że i ty jesteś dla innych trudną osobą - musi wiązać się z zachęcaniem ich do zmiany. 

I tu pojawiają się problemy, ponieważ ludzie wciąż powtarzają mi, że inni się nie zmieniają. 

Kiwając głowami nad kuflem piwa, oświadczają ponuro: „Sęk w tym, że nie sposób zmienić 

niczyjego  zachowania.  Taka  jest  natura  ludzka”.  Tracę  już  pewność  co  do  znaczenia  słów 

„natura  ludzka”.  Dla  mnie  to  usprawiedliwienie  naszych  słabostek.  Naturalnie,  że  można 

wpłynąć  na  zmianę  czyjegoś  zachowania.  Dlaczegóż  bowiem  poświęcalibyśmy  tyle  czasu  i 

pieniędzy na edukację, szkolenia, psychologów, kursy rozwojowe oraz systemy nagradzania? 

I dlaczego półki w księgarniach uginają się pod ciężarem podręczników radzących, jak można 

się zmienić? 

Ludzie  mają  niezwykłe  zdolności  przystosowawcze.  Wszystkim,  którzy  myślą  teraz: 

„Owszem,  ale  na  to  trzeba  czasu...”,  odpowiedziałbym,  że  przełknęli  propagandę 

zwolenników tak zwanej terapii, według której jedynie kilka lat na kanapie u psychoanalityka 

jest w stanie cokolwiek zmienić. By oddać sprawiedliwość analitykom - nawet oni są skłonni 

potwierdzić  fakt,  że  ludzie  mogą  się  zmieniać  całkiem  szybko,  jeśli  tylko  tego  chcą.  Jak 

background image

inaczej mogliby się zakochiwać od pierwszego wejrzenia albo robić coś wbrew sobie, jeżeli 

sytuacja tego wymaga? Ludzie zmieniają się bardzo szybko, pod warunkiem że mają do tego 

motywację. 

Oto pierwsza część tajemnicy kontaktów z ludźmi, których uważasz za trudnych: wynika 

ona  z  określonego  wobec  nich  stosunku.  Tak  więc  pierwsza  część  tego  rozdziału  dotyczyć 

będzie postawy, jaką warto przyjąć w konfrontacji z takimi osobami. 

PRZYJMIJ PRAWIDŁOWĄ POSTAWĘ 

Weź sobie do serca poniższe rady: 

1.  Nie  ma  ludzi  trudnych  w  dosłownym  tego  słowa  znaczeniu,  lecz  istnieją  granice 

naszych możliwości w wypadku kontaktu z pewnymi osobami. 

2.  Nie  ma  ludzi  irracjonalnych,  lecz  istnieją  granice  naszych  możliwości  i  chęci 

zrozumienia  tych,  których  sposób  myślenia  różni  się  od  naszego.  Ludzie  zawsze  działają 

racjonalnie z ich punktu widzenia. Im bardziej odległy jest on od naszego, tym trudniej nam 

zaaprobować ich rozumowanie. 

3.  Ludzie  zawsze  starają  się  jak  najlepiej  potrafią,  korzystając  z  własnych  możliwości 

(wychowanie, wykształcenie, doświadczenie i tak dalej), oraz w obrębie narzuconej im mapy 

świata.  Chcąc  zmienić  ich  zachowanie,  być  może  będziesz  musiał  pomóc  im  rozwinąć 

umiejętności lub opracować nową mapę świata. 

4.  Naszym  zasadniczym  narzędziem  jest  nasze  zachowanie.  Im  bardziej  jesteśmy 

elastyczni,  tym  większe  prawdopodobieństwo  znalezienia  sposobu  na  to,  aby  na  nich 

wpłynąć.  Jeśli  to,  czym  dysponujemy,  nie  przynosi  spodziewanych  rezultatów,  musimy 

sięgnąć  po  inne  środki  i  dopóty  wypróbowywać  różne  metody,  dopóki  nie  znajdziemy 

właściwej. 

5. Zanim będziemy mogli na kogoś wpłynąć, musimy: 

poświęcić nieco czasu i wysiłku na słuchanie, aby 

poznać odpowiedź, dlaczego robi to, co robi, oraz 

zrozumieć, jak nasze zachowanie wpływa na nich, po czym ustalić, 

co chcemy w nich zmienić. 

6. Musimy przyjąć założenie, że ludzie zmieniają swoje zachowanie, kiedy mają ku temu 

dobry powód i czują się bezpieczni. 

Prawdziwym wyzwaniem jest odkrycie, co dla każdego jest dobre i bezpieczne. 

Zawsze przytaczam te punkty podczas warsztatów i szkoleń. Reakcje słuchaczy oscylują 

między  aprobatą  i  oburzeniem.  Dwa  najczęściej  powtarzające  się  pytania  to:  „Czy  to 

prawda?”, na które odpowiadam: 

background image

„Nie  mam  pojęcia,  ale  warto  wierzyć,  że  tak...”,  oraz:  „Dlaczego,  u  licha,  miałbym 

zmieniać swoje zachowanie, skoro to ich stanowi problem?”, na które moja odpowiedź brzmi: 

„Powinieneś  zmienić  swoje  zachowanie  tylko  wtedy,  jeżeli  bardziej  zależy  ci  na  tym,  co 

możesz dzięki temu osiągnąć, niż na tym, co możesz przez to stracić”. 

BĄDŹ ELASTYCZNY 

Zachowanie  człowieka  to  mieszanina  kalkulacji  i  spontaniczności.  Oto  częściowa 

odpowiedź na pytanie, dlaczego trudno zalecić określone zachowanie w danej sytuacji lub w 

kontaktach  z  daną  osobą.  W  prawdziwym  świecie  nie  sposób  stwierdzić,  że  napad  furii  i 

krzyk jest zawsze niewłaściwym posunięciem. Książki mogą nam wmawiać, że zachowanie 

agresywne jest złe, lecz doświadczenie podpowiada, że bywa skuteczne. 

Trudno  zatem  zaoferować  przekonującą  radę  w  kwestii  tego,  co  należy  zrobić  z  osobą 

trudną: tak wiele zależy od jej charakteru, okoliczności oraz celu. Dlatego właśnie punkt piąty 

powyższego zestawienia jest tak istotny. Przytoczę go raz jeszcze: 

Zanim będziemy mogli na kogoś wpłynąć, musimy: 

poświęcić nieco czasu i wysiłku na słuchanie, aby 

poznać odpowiedź, dlaczego robi to, co robi, oraz 

zrozumieć, w jaki sposób nasze zachowanie wpływa na niego, po czym ustalić,” 

co chcemy w nim zmienić. 

Gdy  to  ustalimy,  będziemy  mogli  zacząć  myśleć  o  zmianie  naszego  zachowania,  aby 

wpłynęło  to  na  postawę  drugiej  strony.  Jeżeli  nie  rozwinę  tego  wątku,  zaraz  pojawią  się 

zarzuty o manipulację. Zachowanie manipulacyjne jest, jak napisano w definicji słownikowej, 

nie  fair:  pozbawia  ono  wyboru  osobę  poddaną  manipulacji.  Większość  zachowań 

manipulacyjnych jest w gruncie rzeczy nieświadoma, podobnie jak u dziecka, które krzykiem 

wymusza kupno słodyczy. Nie sugeruję, abyś zachowywał się tak, by druga strona czuła się 

zmuszona  do  wypełnienia  twojej  woli.  Sugeruję,  aby  twoje  zachowanie  umożliwiło  drugiej 

osobie  niczym  nie  wymuszoną  pozytywną  reakcję.  Zauważcie,  że  nadal  próbuję  uniknąć 

opisywania typów ludzi, skupiając się zamiast tego na zachowaniu. Dzięki temu dochodzimy 

do zasady, która stanowi punkt przejścia od postaw do strategii: 

Ludzie to więcej niż ich zachowanie. 

Zrozumcie,  proszę,  że  bez  względu  na  ewentualne  trudności  musicie  spróbować 

oddzielić  jednostkę  od  zachowania,  które  uważamy  za  trudne.  Powyższa  zasada  leży  u 

podstaw cywilizowanego podejścia do innych ludzi: wzgardź grzechem, pokochaj grzesznika. 

WZORCE ZACHOWAŃ 

Pragnę nakreślić cztery schematy zachowań, które ludzie uważają za trudne. Przedstawię 

background image

również propozycje reakcji na nie. Owe cztery schematy nie są oczywiście jedynymi, z jakimi 

można się spotkać, będą jednak punktem wyjścia do nauki odpowiednich zachowań (zresztą i 

tak  przekonałem  się  nieraz,  że  ludzie  nie  są  w  stanie  zapamiętać  więcej  elementów  niż 

cztery).  Są  to  zarazem  cztery  zachowania,  które  najczęściej  są  przyczyną  skarg  i  prośby  o 

pomoc. 

Zapamiętaj dwie rzeczy: 

przedstawione tu taktyki mają uzupełnić postawy opisane wcześniej: wykorzystasz je bez 

tych postaw, uzyskasz najgorszy rezultat, 

konfrontacja  nie  jest  równoznaczna  z  agresją:  oznacza  próbę  zmierzenia  się  z 

problemem, a nie uniknięcia go. 

1. Zastraszanie 

Zachowanie: 

Chęć dominacji, obojętność na innych, determinacja, aby przejąć kontrolę, rywalizować i 

wygrać za wszelką cenę. Cel konfrontacji: 

Przekształcić współzawodnictwo we współpracę. 

Nauczyć daną osobę nowych sposobów osiągania zamierzonego celu. 

Taktyka: 

Twoje zachowanie: 

1. Zyskaj jej szacunek 

 Staw  jej  czoło  i  daj  do  zrozumienia,  że  nie 

pozwolisz sobą pomiatać. 

Patrz jej prosto w oczy. 

2. Przyciągnij jej uwagę 

 Zwracaj  się  do  niej  oficjalnie,  często  i  stanowczo 

powtarzaj jej nazwisko. 

Nie pozwól sobie przerwać. 

Nie daj się zakrzyczeć. 

Jeśli  próbuje  to  robić,  wysłuchaj  jej,  po  czym 

powtórz, co miałeś do powiedzenia. 

3.  Ustal,  o  co  jej  naprawdę 

chodzi 

 Postaw szczegółowe pytania o cele. 

Streść to, co usłyszałeś. 

Mów wyraźnym, stanowczym i rzeczowym tonem. 

4. Powiedz, czego chcesz 

 Określ swoje potrzeby i wyjaśnij ich znaczenie. 

Zadbaj  o  pozytywne  nastawienie  i  załóż,  że 

osiągniesz swój cel. 

background image

5. Złóż propozycję 

 Przedstaw  jej,  co  proponujesz,  oraz  wskaż 

obopólne korzyści. 

Mów spokojnie i z przekonaniem. 

Spróbuj  ponumerować  swoje  postulaty  -  może 

okaże się to korzystne. 

Zapytaj, czy ma jakieś pytania. 

6. Zobowiązania 

 Podsumuj:  powiedz,  co  zrobisz,  do  kiedy  i  w  jaki 

sposób - w razie potrzeby spisz to. 

2. Brak elastyczności 

Zachowanie: 

Niechęć  do  wysłuchiwania  nowych  pomysłów,  zamknięty  umysł,  często  obsesyjna 

koncentracja na szczegółach i przeszłości. Zawzięte trwanie w urazie. Cel konfrontacji: 

Przeciągnięcie jej na swoją stronę. 

Odblokowanie jej na możliwość przyjęcia innego punktu widzenia. 

Taktyka: 

Twoje zachowanie: 

1.  Zapoznaj  się  z  jej  wersją 

wydarzeń 

 

 Słuchaj, słuchaj, słuchaj. 

Przygotuj się na kilkakrotną analizę sytuacji. 

Dokładnie parafrazuj jej słowa. 

Rób  notatki,  przyjmij  do  wiadomości  każde  jej 

słowo.  Zadawaj  pytania,  abyś  mógł  się  wykazać  swą 

bogatą wiedzą. 

Ustal,  w  którym  miejscu  ma  rację,  a  gdzie 

uprzedzenia zniekształcają jej osąd. 

Unikaj prowokacji. 

2. 

Narzuć 

odpowiednie 

tempo i stwórz więź między wami 

 Stopniowo buduj wspólny obraz sytuacji. 

Uświadom  jej  swoją  znajomość  rzeczy,  lecz  nie 

kwestionuj jej słów: unikaj „ale”, mów „i”. 

Nadaj  jej rolę  fachowca:  utwórz sojusz wspólnego 

rozwiązywania problemów. 

3.  Nakłoń  ją  do  określenia 

możliwych zmian 

 

 Poproś o jej opinię na temat możliwej drogi. 

Spraw,  by  wskazała  plusy  i  minusy  każdego 

rozwiązania:  zadawaj pytania rozpoczynające  się  od „a 

jeśli”. 

background image

 

 

 Jeżeli  preferujesz  dane  wyjście,  przedstaw  je  jako 

rozwiązanie hipotetyczne i poproś o radę. 

Zapytaj o szczegóły wyboru danej opcji. 

4.  Poproś,  by  przedstawiła 

warunki 

 

 Zapytaj o jej udział w przedsięwzięciu. 

Zapytaj o jej udział w przedsięwzięciu. 

5. Podkreśl jej znaczenie 

 

 Zadbaj, by każde rozwiązanie było jej propozycją. 

Proś o pisemne raporty, dane, dowody. 

Wyznacz jej stałą rolę. 

3. Pozerstwo 

Zachowanie: 

Chęć  zwrócenia  na  siebie  uwagi,  pretensjonalność,  sztuczność,  popisywanie  się, 

folgowanie własnym zachciankom, egoizm. 

Cel konfrontacji: 

Wyznaczenie jasnych granic jej zachowania. 

Uświadomienie jej potrzeb innych ludzi. 

.Taktyka: 

Twoje zachowanie: 

1. Pobłażaj jej 

 Daj  jej  okazję  do  popisów  i  zwrócenia  na  siebie 

uwagi. 

Odpowiedz  podszytą  rozbawieniem  tolerancją,  nie 

przyklaskuj jej jednak ani nie zachęcaj. 

2. Wyznacz granice 

 Zwróć jej uwagę na konkretną kwestię. 

Pozwól jej mówić, naprowadzając ją na temat, gdy 

zacznie mówić o sobie. 

3. Przestrzegaj granic 

 Zadawaj  szczegółowe  pytania  dotyczące  potrzeb 

innych. 

Reaguj  pozytywnie  na  poważne,  pozbawione 

egoizmu  zachowanie,  a  negatywnie  na  odruchy 

samolubne. 

4. Ustal warunki 

 

 Nalegaj 

na 

podjęcie 

zobowiązań 

odzwierciedlających  nowe  granice  oraz  świadomość 

potrzeb innych. Wyznacz terminy. 

background image

Zwróć  jej  uwagę  na  nagrody  i  wyróżnienia  oraz 

konsekwencje porażki. 

5. Zadbaj o ciąg dalszy 

 Kontroluj wszelkie działania. 

Entuzjastycznie traktuj jej osiągnięcia. 

Nie uogólniaj jej błędów. 

4. Bierność 

Zachowanie: 

Pozorny  brak  celu,  przebłyski  biernej  agresji  w  postaci  sarkazmu  bądź  manipulacji 

emocjonalnej,  niechęć  do  podejmowania  zobowiązań,  niekiedy  nawet  brak  reakcji.  Cel 

konfrontacji: 

Ustalenie rzeczywistych potrzeb i interesów. 

Uzyskanie realnych zobowiązań. 

Taktyka: 

Twoje zachowanie: 

1. Okaż empatię 

 Zadawaj empatyczne pytania 

Mów łagodnym ściszonym głosem, wzbudź w niej 

poczucie bezpieczeństwa. 

2. Ustal przyczyny bierności 

 Określ naturę konfliktów wewnętrznych. 

Zapytaj o przeszkody w rozwoju. 

Mów „my” i „nas” - nawiąż porozumienie. 

Nie  bagatelizuj  jej  osiągnięć,  wzbudź  w  niej 

pewność siebie. 

3. Zredukuj przeszkody 

 Uważnie wysłuchaj jej wątpliwości. 

Określ i wyodrębnij poszczególne problemy, rozłóż 

przeszkody na czynniki pierwsze. 

Każdą krytykę przeplataj pochwałami. 

Zaoferuj wsparcie i zapewnij bezpieczeństwo. 

4. Wybierz sposób reakcji 

 Pracuj  nad  wspólnym  ustaleniem  rozwiązań  oraz 

ich plusów i minusów. 

Przedstaw konsekwencje poszczególnych decyzji. 

Jasno ustal ramy czasowe. 

5. Określ zobowiązania 

 Rozbij zobowiązania na części składowe. 

Podkreśl  znaczenie  pracy  zespołowej  oraz 

wspólnego wysiłku. 

background image

Określ termin i cel każdego zobowiązania. 

Cały czas okazuj swoje wsparcie. 

DROGA NAPRZÓD* 

Zachowanie  człowieka  zawsze  ma  jakąś  przyczynę.  Bierność  na  przykład  często  bywa 

rezultatem konfliktów wewnętrznych: trudno podjąć decyzję, aby coś zrobić, lepiej więc nic 

nie robić. Bierność stanowi skrajną reakcję na coś, czego wszyscy doświadczamy. Zaledwie 

garstka z nas jest święcie przekonana co do celu swych dążeń. „Część mnie chce tego, część 

tamtego” - to stwierdzenie ilustruje przekonanie niektórych, iż wszelkie zewnętrzne konflikty 

stanowią  wyraz  konfliktów  wewnętrznych.  Zachowanie  ludzi  nigdy  nie  jest  bezmyślne  czy 

irracjonalne. Nie warto też przylepiać  mu takiej  etykietki. Czasem  na przykład  słyszysz, że 

ktoś  wpadł  w  irracjonalną  złość.  Odrobina  zrozumienia  dla  gniewu  odsłoni  całą  ignorancję 

tego stwierdzenia. Uciekamy w złość, ponieważ  nastręcza to mniej trudu niż przyznanie się 

przed  sobą  -  że  nie  wspomnę  o  innych  -  do  naszych  lęków,  frustracji  czy  braku  poczucia 

bezpieczeństwa.  Złość,  podobnie  jak  furia,  jest  substytutem  emocjonalnym:  zawsze  jest 

symptomem  innych  uczuć.  Jeżeli  ktoś  wpada  w  złość,  cierpliwie  go  wysłuchaj  i  poznaj 

prawdziwą przyczynę jego stanu emocjonalnego. 

Pozwól,  że  powtórzę:  ludzie  to  więcej  niż  ich  zachowanie.  Pamiętaj  o  tym,  a 

zaprzestaniesz  szufladkowania  lub  spisywania  ich  na  straty  jako  beznadziejnych  i 

irracjonalnych.  Człowiek  jest  dla  ciebie  wyzwaniem  -  tym  większym,  im  trudniejszy  ci  się 

wydaje. Traktuj każdą osobę jak okazję do poszerzenia swej wiedzy na  temat nieprzebranej 

rzeszy  gatunków,  a  kto  wie,  może  nawet  polubisz  tych,  których  dotychczas  uważałeś  za 

trudnych. 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Kluczem  do  wpłynięcia  swoim  zachowaniem  na  innych  jest  elastyczność.  Jeśli  to  nie 

skutkuje, sięgnij po coś innego i rób to dopóty, dopóki nie znajdziesz odpowiedniej metody. 

Ćwiczenie 

Wypróbuj je wraz z dwiema osobami, wykorzystując na początek cztery przedstawione 

wyżej techniki. Osoba A odgrywa jeden z czterech schematów zachowań, koncentrując się na 

określonej  kwestii.  Osoba  B  rozpoznaje  schemat  i  stosuje  odpowiednią  taktykę.  Osoba  C 

obserwuje. Po dziesięciu minutach omówcie skuteczność taktyki i w jaki sposób można by ją 

udoskonalić, by wywierała zamierzony wpływ. 

Podsumowanie: 

1.  Nie  ma  ludzi  trudnych...  istnieją  tylko  granice  naszej  cierpliwości  oraz  zdolności 

interpersonalnych. 

background image

2. Nie ma ludzi irracjonalnych... istnieją tylko granice naszego rozumienia sytuacji. 

3. Ludzie postępują wedle swoich możliwości, wykorzystując zasoby, jakimi dysponują, 

oraz własne mapy świata. 

4.  Chcąc  zmienić  zachowanie  innych,  zmień  swoją  postawę,  aby  dać  im  poczucie 

bezpieczeństwa i własnej wartości oraz dobry powód do zmiany. 

5. Musimy wiedzieć, czego od nich oczekujemy. 

6. Musimy być elastyczni. Jeżeli to, co robimy, nie skutkuje... pora zrobić coś innego. 

background image

ZAPOBIEGANIE 

Na tysiąc tych, którzy piłują gałęzie zła, przypada jeden, który godzi w jego korzenie. 

Henty David Thoreau 

WSTĘP 

Zapobieganie  jest  lepsze  niż  leczenie.  Czyżby?  Czasem  otwarta  bitwa  stanowi  jedyny 

sposób oczyszczenia atmosfery. Ale mówiąc „zapobieganie”, mam na myśli upewnienie się, 

że każdy konflikt pomiędzy ludźmi - jeśli jest nieunikniony - zostanie pozbawiony elementów 

destrukcyjnych. Jeśli stoisz przed koniecznością stoczenia oczyszczającej potyczki, zadbaj o 

to, aby spełniła swoje zadanie: sięgnij do korzeni. 

Jeżeli  potrafisz  zapobiec  ryzyku  destrukcyjnej  waśni,  czerpiąc  jednocześnie  korzyści  z 

kreatywnego  napięcia  między  ludźmi,  wówczas  to  rozwiązanie  jest  właściwe.  W  każdym 

razie  na  pewno  jest  to  temat  do  dyskusji,  zanim  przystąpisz  do  realizacji  postulatów 

zawartych w niniejszym rozdziale. Jeśli funkcjonowanie twojej organizacji zależy od rozlewu 

krwi,  z  powodzeniem  możesz  ominąć  kolejne  strony  lub  też  przygotuj  się  do  zapobiegania 

konfliktom. 

ZAPOBIEGANIE KONFLIKTOM INTERPERSONALNYM 

W  pewnym  sensie,  wszystkie  tezy  zawarte  w  tej  książce  dotyczą  zapobiegania 

problemom  interpersonalnym.  Niniejszy  rozdział  jest  przeznaczony  głównie  dla  członków 

organizacji,  choć  nie  ma  powodu,  aby  przy  odrobinie  pomysłowości  nie  zastosować 

przedstawionych  pomysłów  w  domu,  małżeństwie  lub  układzie  partnerskim.  W  ramach 

wstępu przyjmiemy istnienie organizacji regularnie przeżywającej konflikty. Następnie krok 

po  kroku  przeanalizujemy  proces  zmiany  sytuacji  na  bardziej  konstruktywną.  Zawarte  tu 

pomysły  są  dziełem  niewielkiej,  acz  heroicznej  grupy  członków  stowarzyszenia  Alternative 

Dispute Resolution (ADR), którzy próbują  zachęcić  ludzi do korzystania z  mniej  wrogich  i 

radykalnych metod rozwiązywania wszelkich sporów. Owe pomysły powstały pod wpływem 

książki Getting Disputes Resolved*, która omawia ideę wykorzystania metod rozwiązywania 

sporu  oraz  zapobiegania  konfliktom  w  organizacji.  Poniższy  zwięzły  opis  zasad  został  w 

dużej mierze oparty właśnie na tym podręczniku. 

SYSTEMY ZAPOBIEGANIA SPOROM l ICH ROZWIĄZYWANIA 

Kosztowne metody zażegnywania konfliktów, takie jak arbitraż i sprawy sądowe, w razie 

możliwości zastępuje się metodami tańszymi, jak negocjacje oraz mediacje. Jeżeli negocjacje 

nie skutkują, pora posłać po mediatora. Jeśli i on zawiedzie, spróbuj zastosować uproszczoną 

formę  arbitrażu.  Jeżeli  strony  zaangażowane  w  konflikt  nie  przystaną  na  takie  rozwiązanie, 

background image

wtedy  nie pozostaje  nic  innego, jak sięgnąć po bardziej złożone  i kosztowne środki. Sęk w 

tym,  aby  umieć  oszacować,  który  sposób  jest  najlepszy.  Dwie  najskuteczniejsze  metody 

zwalczania konfliktów mogą być zastosowane w obrębie organizacji, w kontaktach ze stałymi 

klientami  lub kontrahentami, dlatego system rozwiązywania sporów jest użytecznym  - żeby 

nie  powiedzieć  fundamentalnym  -  narzędziem  organizacji  zmierzających  ku  jednakowemu 

zaangażowaniu wszystkich członków lub usprawnieniu pracy działu obsługi klienta. Jedno i 

drugie zależy w znacznym stopniu od relacji wśród personelu. Kiepska obsługa klienta prawie 

zawsze świadczy o kiepskim zarządzaniu i złych stosunkach panujących wewnątrz instytucji. 

Wpływ zmiany wewnętrznej na osiągnięcia zewnętrzne nie jest brany pod uwagę tak często, 

jak powinien. 

Kiedy należy rozważyć zastosowanie systemu rozwiązywania sporów 

Bodźcem do zastosowania systemu rozwiązywania sporów jest na ogół dana sytuacja: 

Nieskuteczność  stosowanego  sposobu  rozwiązywania  sporów  (na  przykład,  trybunały 

wewnętrzne  lub  postępowania  dyscyplinarne)  -  jest  zbyt  powolny  i  kosztowny  bądź 

pracownicy wątpią w jego efektywność oraz rzetelność. 

Wiele rzekomo podobnych sporów rozwiązuje się częściowo, co zwiększa ich koszt. 

Natura,  zakres  oraz  intensywność  sporu  powoduje  nadmierne  napięcie  na  innych 

poziomach funkcjonowania organizacji. 

Organizacja znajduje się w okresie przemian, co oznacza nawiązanie nowych stosunków 

oraz ryzyko konfliktu. 

Każda organizacja posiada swój specyficzny wzorzec relacji interpersonalnych. Systemy 

rozwiązywania  sporów  moją  charakter  uniwersalny  i  były  stosowane  zarówno  w 

korporacjach, jak i szkołach czy szpitalach. 

Jak wprowadzić w życie system rozwiązywania sporów 

Etap 1: Analiza istniejącego systemu - lub jego braku 

W  większości  instytucji  nie  reaguje  się  na  konflikty,  ponieważ  nikt  nie  jest  w  stanie 

ustalić, jakie zrodziły się spory oraz jak im przeciwdziałać. Zanim się przystąpi do poprawy 

ich kontroli i zapobiegania konfliktom interpersonalnym, należy gruntownie przeanalizować 

naturę konfliktów: 

jakie konflikty się zdarzają, 

ile ich jest, 

czy są poważne, czy też są tylko sygnałem ostrzegawczym, 

kto bierze w nich udział, 

jakie są ich koszty, 

background image

jakie metody stosuje się w celu ich wyeliminowania, 

jeżeli  istnieją  mechanizmy  rozwiązywania  konfliktów  (na  przykład  składanie  skarg  i 

wniosków, spotkania pracowników), to czy się sprawdzają. Jeśli nie, to dlaczego? 

co  się  dzieje,  gdy  ludzie  próbują  rozwiązać  spór.  Co  stoi  na  przeszkodzie  udanych 

negocjacji. Co się dzieje, kiedy negocjacje upadają, 

dlaczego  niektóre  procedury  stosuje  się  częściej  niż  inne.  W  jakim  stopniu  są  one 

satysfakcjonujące i z czyjego punktu widzenia, 

ile  wynoszą  koszty  tych  procedur.  Jaki  wpływ  one  wywierają  na  obecne  i  przyszłe 

stosunki, 

jak często powtarzają się te same konflikty. Czy nie zostały skutecznie zażegnane. 

Ludzie zazwyczaj wzbraniają się przed zabraniem głosu na temat konfliktu. Przypomina 

to nieco śmierć lub nieprzyjemną woń ciała: przytrafia się wszystkim, lecz wolimy tego nie 

roztrząsać. Samo posadzenie ludzi w jednym miejscu i ustalenie, kto walczy z kim, o co i jak 

wpływa  to  na  ich  otoczenie  oraz  całą  instytucję,  ma  właściwości  terapeutyczne.  Celowo 

użyłem słowa „terapeutyczne”. Dzięki temu konflikt nabiera statusu choroby. Nie zawsze jest 

to takie złe (nie ma to jak niewinna grypa, by nadrobić zaległości w czytaniu), niezmiennie 

jednak  niesie  z  sobą  pewne  koszty  (sterta  dokumentów  na  biurku,  gdy  wrócisz  do  pracy). 

Konflikt,  podobnie  jak  choroba,  nigdy  nie  rządzi  się  bez  powodu,  czasem  też  bywa 

katalizatorem zmian bardziej istotnych niż jego bezpośrednie skutki. Jak osoba, która przeżyje 

zawał  serca  i  postanowi  spędzać  więcej  czasu  z  dziećmi,  podobnie  instytucja  w  obliczu 

wewnętrznych  napięć  może  położyć  większy  nacisk  na  obsługę  klienta  (ponieważ 

niedociągnięcia tej ostatniej wynikają na ogół właśnie z konfliktów wewnętrznych). 

Etap 2: Konsultacje z potencjalnymi użytkownikami systemów rozwiązywania 

sporów 

Jako  że  skuteczna  metoda  w  znaczniej  mierze  zależy  od  zaangażowania  jej 

użytkowników,  ważne,  aby  otrzymali  oni  wyczerpujące  informacje  na  temat  jej  zasad  oraz 

funkcjonowania. W grupie konsultantów powinni się znaleźć: 

wszyscy, których dotyczy ta sytuacja; 

wszyscy spoza  instytucji, którzy w pewnym  momencie  mogą  być w nią zaangażowani, 

zwłaszcza partnerzy, kontrahenci oraz strony konfliktu; 

wszystkie osoby trzecie, komisarze, ustawodawcy; 

wszystkie instytucje konsumenckie, lobby, udziałowcy. 

Faza  konsultacyjna  jest  istotna  nie  tylko  dlatego,  że  uzupełnia  fazę  analityczną  i 

dostarcza informacji potrzebnych do planowania, ale również dlatego, że wskaże zakres oraz 

background image

tempo  zmian  koniecznych,  aby  pracownicy  zaaprobowali  nowy  system  oraz  ewentualne 

wymagania  szkoleniowe. Większość  ludzi odpowiada  na sytuację konfliktową reakcją „atak 

albo  ucieczka”,  będącą  spuścizną  po  epoce  kamiennej.  Mimo  upływu  milionów  lat,  gdy 

przychodzi do omawiania konfliktu, można pomyśleć, że za rogiem czai się tygrys. Poznałem 

wiele osób, które nawet nie dopuszczają do siebie  myśli o odmiennych punktach widzenia. 

Stowarzyszenie ADR stara się temu zaradzić. 

Etap 3: Projektowanie systemu 

Wybór nowych metod rozwiązywania sporów opiera się na informacjach uzyskanych na 

podstawie  rzetelnej  analizy  konfliktu  oraz  eliminuje  słabości  obowiązujących  procedur. 

Istnieje sześć głównych zasad projektowania systemu rozwiązywania sporu: 

1.  Procedury  powinny  być  uszeregowane  w  kolejności  od  najtańszej  do  najbardziej 

kosztownej. 

2.  Zapobieganie  sporom  prawie  zawsze  pociąga  za  sobą  mniejsze  koszty  niż  ich 

łagodzenie.  Próba  stłumienia  lub  załagodzenia  może  się  w  ogólnym  rozrachunku  okazać 

najdroższa. 

3.  Najbardziej  opłacalnym  ze  wszystkich  sposobów  rozwiązywania  sporów  są 

negocjacje. 

4. Przed podjęciem kolejnej procedury należy wyczerpać możliwości poprzedniej. Każda 

następna też powinna w razie potrzeby umożliwiać powrót do poprzedniej. 

5. Konsultacje powinny nastąpić przed, monitorowanie w trakcie, a oddźwięk po każdym 

podjętym kroku. 

6.  Aby  nowa  metoda  była  skuteczna,  konieczna  jest  motywacja,  myśl  przewodnia, 

zręczność oraz pomysłowość. 

Większość  systemów  rozwiązywania  sporów  bazuje  na  wieloetapowym  procesie 

interwencji.  Jego  pierwszy  etap  -  negocjacje  w  momencie  pierwszej  konfrontacji  -  jest 

najbardziej  nieformalny  i  umożliwia  stronom  zaangażowanym  wpływ  na  rezultat  rozmów. 

Najbardziej złożony etap - odwołanie do trybunału zewnętrznego, arbitra lub sędziego  - jest 

najdroższy,  najbardziej  ryzykowny  i  niszczący  dla  stosunków  panujących  w  obrębie 

instytucji.  Każda  metoda  rozwiązywania  sporów  ma  zapobiegać  nawrotom  sytuacji 

konfliktowych - ponieważ ludzie nauczyli się je przewidywać i eliminować ich przyczyny. 

Na ogół bywa tak, że różne spory wymagają odmiennych interwencji. Metoda powinna 

być „przyjazna dla użytkownika”, zrozumiała zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz instytucji, 

a  jego  etapy  jawne  i  przystępne.  Musicie  zaplanować  każdy  szczegół  kolejnych  etapów, 

biorąc  pod  uwagę  wszystko,  począwszy  od  typu  instytucji  i  jej  kultury,  a  skończywszy  na 

background image

charakterze poszczególnych wydziałów. Jeśli więc firma Bloggs Containers regularnie traci, 

ponieważ  inspektor  nie  może  patrzeć  na  kierownika  działu,  obaj  muszą  wiedzieć,  w  jaki 

sposób mogą rozwiązać spór, i nie mogą się czuć zastraszeni ani zakłopotani koniecznością 

prośby  o  pomoc.  Warto  byłoby  poinformować  o  procedurach  na  tablicy  ogłoszeniowej,  w 

firmowej ulotce lub podczas regularnych zebrań zarządu i personelu. 

Etap 4: Realizacja i ocena wyników 

Wszyscy  objęci  nowymi  procedurami  muszą  je  dokładnie  poznać.  Podobnie  jak  w 

wypadku każdej innowacji, istotną sprawą jest zaangażowanie zarządu i przeszkolenie kadry 

mającej  kontakt  z  personelem.  Jeśli  wprowadzacie  system  mający  na  celu  rozwiązanie 

konfliktu  z  osobami  spoza  instytucji,  szczególnie  ważne  jest  przeszkolenie  telefonistek, 

zwłaszcza  w  wypadku  skarg  i  zażaleń.  W  celu  krótko  -  i  długoterminowej  oceny  efektów 

danej  metody  należy  prowadzić  statystyki  oraz  dokładny  opis  jej  stosowania.  Ocena  musi 

obejmować  wszystkie  zaangażowane  strony.  Oczywiście  oszczędności  są  wymiernym 

wskaźnikiem sukcesu danej metody, ale istotny jest również nadzór nad wpływem systemu na 

funkcjonowanie instytucji. 

Jeżeli postanowicie wypróbować tę metodę, weźcie pod uwagę dwie istotne kwestie. Po 

pierwsze, nie istnieje gotowy system rozwiązywania sporów: każdy musi zostać zaplanowany 

pod kątem indywidualnych potrzeb firmy i jej pracowników. Jeśli na przykład musielibyście 

przeszkolić każdego jej członka, jednym z etapów waszej interwencji mogłaby być wspólna 

mediacja.  Jej  wykorzystanie  chociażby  w  szkole  stanowiłoby  skuteczny  sposób 

zapobiegnięcia dominacji niektórych uczniów. 

Po  drugie,  podczas  gdy  wiele  instytucji  potrafi  stworzyć  własne  procedury 

rozwiązywania  sporów,  warto  niekiedy  zasięgnąć  pomocy  z  zewnątrz.  Perspektywa  osoby 

spoza  organizacji  rzuciłaby  nowe  światło  na  sprawę.  Poza  tym  mogłaby  się  ona  zająć 

sprawami,  które  z  u  wagi  na  delikatną  naturę  nie  mogłyby  zostać  podjęte  przez  żadnego  z 

członków. Obserwator byłby również w stanie wziąć na siebie część niechęci towarzyszącej 

każdej zmianie status quo. 

POZA SYSTEMAMI ROZWIĄZYWANIA SPORÓW: PARTNERSTWO 

Zapobieganie  sporom  stanowi  myśl  przewodnią  ADR*.  Przykładem  tego  jest 

partnerstwo,  które  w  ostatnich  latach  stało  się  bardzo  popularne.  Zmniejsza  ono  koszty 

konfliktu.  Partnerstwo,  podobnie  jak  wszystkie  najlepsze  postulaty  ADR,  jest  po  prostu 

rozsądkiem  stosowanym.  Wymaga  ustanowienia  bliskich  kontaktów  pracowniczych 

pomiędzy  zespołami  czuwającymi  nad  projektem,  partnerami,  stronami  zawierającymi 

kontrakt,  klientami  i  ogólnie  rzecz  biorąc,  wszystkimi  zaangażowanymi  osobami,  zanim 

background image

jeszcze  projekt  ujrzy  światło  dzienne.  Polega  też  na  pielęgnowaniu  tych  stosunków  w  taki 

sposób, aby trudności nieuniknione w każdym wspólnym przedsięwzięciu nie zaowocowały 

konfliktami i katastrofą. Najważniejsze elementy partnerstwa to: 

Jak najszybsze jego wprowadzenie. 

Od  samego  początku  konieczne  jest  maksymalne  zaangażowanie  wszystkich 

uczestników. 

Gdy  najważniejsze  osoby  zostaną  wyznaczone,  kilka  następnych  dni  poświęca  się  na 

nawiązywanie  stosunków,  opracowanie  wspólnej  wizji  programu  oraz  określenie  obszarów 

potencjalnych trudności lub konfliktów, nim się pojawią. 

Następnie wyznacza się liderów projektu, którzy przyjmą na siebie odpowiedzialność za 

utrzymanie partnerstwa. 

Formalnym  produktem  owych  działań  jest  opracowana  wspólnym  wysiłkiem  umowa 

partnerstwa.  Powinna  zawierać  w  sobie  wszystko:  realizację  założeń,  procedury  zdrowia  i 

bezpieczeństwa,  zgodę  na  użycie  ADR  w  razie  ewentualnych  problemów,  postanowienie 

ukończenia projektu przed wyznaczonym terminem i ograniczenia planowanych kosztów. 

Ostatnim elementem są zebrania oraz ciągły nadzór i ocena w celu zwiększenia korzyści 

płynących z partnerstwa oraz wyeliminowania problemów, nim się pojawią. 

Niektórzy  powiedzą,  że  dobra  kontrola  nad  projektem  spełnia  wszystkie  wyżej 

wymienione  funkcje.  To  prawda,  ale  większość  zarządów  jest  mniej  systematyczna,  niż 

mogłoby się wydawać, a liczba sporów znajdujących swój finał w sądzie pozwala sądzić, że 

przynajmniej  należało  uczynić  więcej  w  kwestii  zduszenia  konfliktów  w  zarodku.  Korzyści 

płynące  z  takiego  działania  uwidaczniają  się  w  rezultatach,  podobnie  jak  w  przykładzie 

dostarczonym  przez  zespół  amerykańskich  inżynierów  wojskowych,  działający  z  ramienia 

rządu i odpowiedzialny za największe projekty budowlane w Ameryce Północnej. Chodziło o 

projekt  budowlany  mający  na  celu  usunięcie  śluzy  nawigacyjnej  na  rzece  Columbia.  Ze 

względu  na  budowę  geologiczną  terenu  projekt  był  niezwykle  złożony,  ryzykowny  i 

niepewny. Rezultaty mówią same za siebie: 

żadnych większych zażaleń ani spraw sądowych, 

oszczędności  sięgające  dwóch  milionów  dolarów,  podczas  gdy  kontrakt  opiewał  na 

trzydzieści cztery miliony dolarów, 

ponad trzyprocentowy wzrost kosztów wobec przyjętych dziesięciu procent w większości 

głównych projektów budowlanych, 

projekt zakończony na czas, 

żadnych opóźnień z powodu wypadków, 

background image

o dwie trzecie mniejsza korespondencja oraz dokumentacja prowadzona przy podobnych 

projektach*. 

Partnerstwo  jest  niewątpliwie  optymalną  formą  relacji,  w  której  pokładają  nadzieje 

wszyscy wizjonerscy prawnicy i ludzie biznesu, którzy sprzeciwiają się marnowaniu czasu  i 

kosztom  ponoszonym  na  rozgrywanie  potyczek,  które  nigdy  nie  powinny  się  zdarzyć. 

Niestety,  koszt  i  niedogodność  dla  jednych  często  oznacza  korzyści  i  karierę  dla  drugich, 

dlatego  nie  dziwcie  się,  słysząc,  że  prawnicy  nie  są  entuzjastycznie  nastawieni  do 

alternatywnego rozwiązywania sporów. 

ROZWIJANIE UMIEJĘTNOŚCI 

Rozdział  końcowy,  dotyczący  sposobów  zapobiegania  konfliktom,  różni  się  nieco  od 

poprzednich, gdyż nie zawiera konkretnych umiejętności, które można by rozwijać. Mimo to 

chyba  dobrze  się  składa,  że  dotyczy  tematu  wymagającego  użycia  wszystkich  zdolności 

interpersonalnych  omawianych  wcześniej.  Jeśli  masz  zamiar  rozwinąć  umiejętność 

zapobiegania  konfliktom,  proponuję,  byś  zaczął  od  najbliższego  otoczenia.  Wykonaj  to 

ćwiczenie z dwiema osobami. Osoba A opisuje sytuację, w której regularnie popada z kimś w 

konflikt: partnerem, dzieckiem, szefem, podwładnym. Osoba B zadaje pytania mające służyć 

analizie okoliczności i przyczyn owego konfliktu. Osoba C proponuje alternatywne sposoby, 

których  zastosowanie  pomogłoby  zapobiec  obecnym  problemom  osoby  A.  Następnie 

zamieńcie się rolami. 

Podsumowanie 

Ktoś kiedyś napisał kąśliwie o systemach tak idealnych, że ludzie w nich funkcjonujący 

nie  muszą  być  dobrzy.  Warto  pamiętać,  że  pod  koniec  dnia  niczym  nie  da  się  zastąpić 

przyzwoitego zachowania wobec innych. Tak więc jeszcze raz odsyłam was do cytowanego 

we wstępie Roberta Fulhuma: „Większość z tego, co naprawdę powinienem wiedzieć o tym, 

w  jaki  sposób  żyć,  co  robić  i  jak  być,  nauczyłem  się  w  przedszkolu.  Mądrość  nie  wieńczy 

edukacji  szkolnej,  lecz  znajduje  się  w  piaskownicy.  Oto,  czego  się  nauczyłem:  dziel  się 

wszystkim, graj uczciwie, nie bij innych, odkładaj rzeczy na swoje miejsce, sprzątaj po sobie, 

nie  bierz  tego,  co  nie  należy  do  ciebie,  przeproś,  kiedy  kogoś  zranisz,  myj  ręce  przed 

posiłkiem...”