background image

 

Operacja "UFO - Top Secret"

skróty - 

WC - William Coleman 
GW - George Weinbrenner
RE - Robert Emenegger
AS - Allan Sandler
PB - Paul Bennewitz 
WM - William Moore 
RD - Richard Doty
RC - Robert Collins
LMH - Linda Moulton Howe
TG - Timothy Good 
TC - Tim Cooper
JL - John Lear
MWC - Milton William Cooper
BL - Bob Lazar 
LG - Lee Graham 
BH - Barry Hennessey 

 

"Lądowanie UFO w Holloman" - rok 1972

 

W roku 1972 pułkownik William Coleman (były rzecznik programu badań UFO USAF (Siły 
Powietrzne) Blue Book, w latach 1971-74 szef komórki informacyjnej USAF - Air Force 
Public Relations Office) wraz z byłym dowódcą ATIC (Air Technical Intelligence Center) 
pułkownikiem George'm Weinbrenner'em złożył producentom Robert'owi Emenegger i 
Allan'owi Sandler ofertę przekazania dla potrzeb filmu dokumentalnego dowodów na 
istnienie UFO. Dokument miał mieć charakter produkcji specjalnej a producenci zostali 
poproszeni o przyłączenie się do przedsięwzięcia. Obiecany "dowód" miał być filmem 
ukazującym spotkanie pasażerów UFO i osób oficjalnych w bazie lotnictwa w Holloman w 
Nowym Meksyku. Paul Shartle, który widział film w bazie Norton opisywał go (w programie 
"UFO Cover-up?...Live! " z 1988 r.) w następujący sposób: "Widziałem film ukazujący trzy 
statki w kształcie dysków. Jeden z dysków wylądował a dwa pozostałe odleciały. 
Rozsuwane drzwi otworzyły się i wyszło trzech obcych. Byli ludzkiej wielkości. Mieli szary 
kolor skóry i wyraźne nosy. Nosili obcisłe kombinezony, w rękach trzymali translatory. 
Dowódca bazy Holloman i inni oficerowie lotnictwa wyszli im naprzeciw." 

background image

Kiedy producenci dowiedzieli się, że film dokumentalny jest tajnym rządowym projektem i 
dotyczy UFO, byli zaskoczeni, ponieważ sądzili, że kwestia UFO została zamknięta w 
1969 r. Płk. WC. powiedział, że jego szefom w Defense Public Affairs Department i innym 
urzędnikom departamentu obrony złożyli ofertę dwaj ludzie w Pentagonie pod koniec 1972 
r. Rząd był gotów, by wyjawić wszystkie fakty o obcej obecności na Ziemi. Dowody miały 
zawierać: 

- zdjęcia i filmy UFO 

- obrazy szaroskórych obcych istot

- 16-milimetrowy film ukazujący obcego w towarzystwie oficera lotnictwa (obcy miał 
przeżyć katastrofę w 1949 r. i był przetrzymywany do śmierci w 1952 r. w Los Alamos) 

- 800 stóp filmu ukazującego spotkanie trzech obcych z pracownikami bazy Holloman, do 
jakiego miało dojść w maju 1971 r.

- notatka służbowa opisująca kontakt pomiędzy sześcioma oficerami CIA (jednym z nich 
był Arthur Lundahl, dyrektor tajnego laboratorium fotograficznego) a obcym nazywającym 
się AFFA

- zdjęcia UFO dokonane przez astronautów, których istnienia zaprzeczała NASA

RE. i AS. zostali zaproszeni w maju 1973 r. do bazy lotnictwa Norton, gdzie spotkali się z 
szefem lokalnego AFOSI pułkownikiem Lane'm (Air Force Office of Special Investigations) 
i Paul'em Shartle szefem programu audiowizualnego bazy Norton. Coleman wyjaśnił 
producentom, że film będzie sponsorowany przez Departament Obrony w celu odwrócenia 
opinii publicznej od wojny wietnamskiej. Jednak do prezentacji filmu z Holloman nie 
doszło, rzekomo z powodu skandalu Watergate. 

Emenegger udał się do bazy Wright-Patterson do pułkownika Weinbrennera, ale ten ciągle 
zmieniał temat rozmowy. Sugerował, że "oni" chcą, by o tym filmie wszyscy wiedzieli, ale 
by żadna osoba wtajemniczona jego istnienia nie potwierdziła. 

W 1988 r. w programie "UFO Cover-up?...Live! ", w którym brali udział Shartle i 
Emenegger pokazano rzekomo 12 sekund autentycznego filmu z lądowania w Holloman. 

W 2002 r. William Coleman udzielił zadziwiającej wypowiedzi dla dziennikarzy o 
wydarzeniach sprzed 30 lat: "Cała moja wiedza na ten temat jest taka, że nie 
upowszechnilibyśmy filmu, ponieważ na kamerach (które filmowały zdarzenie) były 
specjalne obiektywy i nie chcieliśmy, by nasze technologiczne możliwości stały się znane." 
Taką w każdym razie wersję przekazali jego zwierzchnicy, powodem nie upowszechnienia 
nie jest to sfilmowane "coś", lecz obiektywy kamer. Pułkownik najprawdopodobniej nie 
widział filmu. 

Jedyną konkretną pozostałością po obietnicach był dokument, nazwany "CIA 
memo" (notatka), lub "Friend memo". Podobny, lub ten sam dokument widział J. Allen 
Hynek, wtedy doradca "Blue Book", który otrzymał kopię dokumentu w 1959 r. kiedy 
odwiedził ATIC. Hynek zrobił 11-stronicową ręczną kopię dokumentu, który był w 
posiadaniu szefa Projektu majora Roberta Frienda. Notatka była podstawą listu, jaki major 
Friend wysłał do swego szefa National Air Intelligence Center Commander generała 
majora Charlesa B. Doughera. Friend sugerował, że opisanym zdarzeniem powinna się 

background image

zająć USAF, Dougher odpowiedział, że zajmuje się tym już CIA. Notatka została napisana 
w lipcu 1959 r., opisywała pomyślną próbę komunikacji z obcymi dokonaną przez sześciu 
członków CIA wraz z dwoma członkami Wywiadu Marynarki. Kontakt "channelingowy" miał 
miejsce w National Photographic Interpretation Center (NPIC) w Waszyngtonie - 
laboratorium analizującym tajne zdjęcia robione przez samoloty U-2. Otrzymaną notatkę 
Emenegger przedrukował w swej książce z 1974 r. pt. "UFOs, Past Present, and 
Future". Zgodnie ze śledztwem pewnego ufologa z lat 90-tych notatka była autentyczna, 
lecz oficer będący "medium" najwyraźniej cierpiał na zaburzenia psychiczne. 

Jaki cel miały wydarzenia z lat 1972/73? Amerykańska armia prowadziła przez 20 lat, od 
1949 do 1969 r. program oficjalnych badań UFO pod nazwą "Blue Book". Zauważono, że 
podobne działania prowadziła w tym samym czasie Kanada. W obu krajach oficjalne 
dochodzenie zakończyło się mniej więcej w tym samym czasie (1969 r.) konkluzją, iż 
przedmiot badań nie stanowi zagrożenia i nie jest niczym konkretnym, co można by dalej 
badać. Przez trzy lata nic się nie działo, wydawało się, że rząd i armia USA zaprzestały 
jakiejkolwiek aktywności związanej z UFO. W Kanadzie także nie ma od tej pory żadnych 
dowodów zainteresowania rządu problemem UFO. Jednak w USA stało się inaczej, rząd z 
niewyjaśnionych powodów w 1972 r. nie tylko zaangażował się ponownie, ale dokonał 
tego w stylu "skok w głębinę". Poczęto ujawniać tak dramatyczne opowieści o UFO, że 
zdominowały one ufologię na 30 lat. Działania takie są unikalne w skali świata. Gra 
podjęta w 1972 r. kontynuowana była przez kilkadziesiąt następnych lat, ujawniane były 
kolejne rewelacje. Sugeruje to istnienie jakiegoś zespołu ludzi odpowiedzialnych za te 
działania. Ilość skomplikowanej dokumentacji jaka została przez ten czas ujawniona (Bob 
Wood szacował w roku 2000, że dokumentacja, którą otrzymał z sześciu różnych źródeł w 
sumie liczy 3700 stron) też dowodzi ciężkiej pracy jakiegoś zespołu. Zdarzenie "1972-73 
Emenegger/Sandler" jest jednym z kluczowych w dziejach ufologii. Dlaczego amerykański 
rząd nie wybrał milczenia w sprawach UFO, tak jak zrobiła to Kanada, W. Brytania i inne 
kraje? Po co informowano o całym "kompleksie opowieści o UFO" w 1972 r. kiedy jeszcze 
nie istniała żadna presja publiczna w tej kwestii, nie wiedziano o katastrofie w Roswell, o 
grupie MJ-12, o kontaktach rząd-obcy? Dlaczego wybrano właśnie rok 1972 r. kiedy nic 
właściwie nic w sprawie UFO się nie wydarzyło? Dlaczego wyraźnie przyznano, że rząd 
posiada tajemnice i do tej pory kłamał? Dlaczego chciano, by opinia publiczna (a może 
ufologowie?) poznali takie fakty jak to, że 

- katastrofy UFO wydarzyły się naprawdę

- reprezentanci rządu kontaktowali się z obcymi, używając "chanellingu"

- obcy twierdzą, że stworzyli Jezusa

- rząd przetrzymywał żywego obcego w Nowym Meksyku? 

Liczne przecieki takich historii sugerują silne pragnienie, by zostały one usłyszane i 
zaakceptowane przez liczne publiczne audytorium.

Różne relacje być może świadczą, że Siły Powietrzne rzeczywiście wyprodukowały jakieś 
filmy nt. UFO. Kilku drugorzędnych badaczy UFO twierdziło w latach 80-tych, że oglądało 
film z lądowania w Holloman, a nawet jakiś film ukazujący obdukcję obcego (oglądany w 
1972 r., jak twierdził świadek, podobny, ale nie ten sam co ujawniony w latach 90-tych). 
Pojawiły się plotki co do udziału koncernu Disneya w tym przedsięwzięciu.    

 

background image

Przypadek Paula Bennewitza

 

- wczesne lata 80-te

 

PB. był fizykiem, wynalazcą i badaczem APRO (organizacja ufologiczna). Był też 
właścicielem firmy Thunder Scientific Laboratories dostarczającej sprzęt laboratoriom 
rządowym zlokalizowanym na terenie bazy lotnictwa Kirtland. Pod koniec lat 70-tych w 
swoim domu na przedmieściu Albuquerque obserwował wraz z innymi osobami dziwne 
nocne światła nad Manzano Test Range (Teren Doświadczalny) i obszarem testowo-
doświadczalnym Coyote Canyon. Światła ukazywały się prawie każdego wieczora i 
zmierzały nad teren bazy Kirtland obejmujący laboratoria Sandia National i Phillips, gdzie 
prowadzono nieokreślone tajne badania. 

PB. zajmował się także przypadkami okaleczeń bydła na zachodzie USA. W tym celu 
spotkał się z pewną kobietą - młodą matką, która opowiedziała mu o swoim uprowadzeniu 
przez UFO w maju 1980 r. Z pomocą dr. Leo Sprinkle, który zahipnotyzował ją i jej 6-
letniego syna PB. dowiedział się o tym, że w czasie uprowadzenia widzieli oni okaleczenie 
cielaka, któremu usunięto genitalia. Kobieta była przekonana, że uprowadzono ją do 
podziemnego obszaru, który był na terenie Nowego Meksyku. Widziała tam zbiorniki z 
wodą, w których znajdowały się organy zwierząt a także ludzi, a następnie wszczepiono jej 
urządzenia, dzięki którym, jak się obawiała, jej zachowanie było kontrolowane przez 
obcych. 

PB. filmował obserwowane przez siebie światła, aż nakręcił 2600 stóp taśmy. Dzięki 
aparaturze własnej konstrukcji zarejestrował transmisje sygnałów o niskich 
częstotliwościach, które jak wierzył pochodziły z obcego statku. Przekonany był, że odkrył 
metodę kontrolowania uprowadzonych ludzi przez obcych za pomocą sygnałów 
elektromagnetycznych. PB. próbował rozszyfrować te sygnały i sądził, że odniósł sukces. 
Doszedł do ostatecznej konkluzji, że obcy nie tylko latają nad terenem bazy Kirtland, lecz 
także umieszczają w niej osoby wcześniej uprowadzone, którym wszczepiono urządzenia 
kontrolne. Bennewitz twierdził, że przechwycił drogą nasłuchu elektronicznego sygnały 
aktywujące takie urządzenia oraz porozumiewał się obcymi znajdującymi się w ich 
własnym pojeździe. Kiedy alarmował APRO, jej pracownicy ocenili go jako osobę 
wprowadzoną w błąd.

William Moore zainteresował się problemem UFO już jako nastolatek po lekturze książki 
Franka Scully o katastrofie w Aztec. W czasie studiów w college'u wstąpił do organizacji 
ufologicznej NICAP i pozostawał jej członkiem po rozpoczęciu pracy w szkole w Nowym 
Jorku. W późnych latach 70-tych wraz z Charles'em Berlitz'em napisał książkę 
"Eksperyment Filadelfijski". Książka stała się bestsellerem w roku 1979 i od tego momentu 
Moore postanowił porzucić nauczanie i poświęcić się pisarstwu nt. UFO. W Arizonie 
dołączył do organizacji APRO i stał się jednym z jej dyrektorów. Na podstawie własnych 
badań napisał, znów z Berlitzem książkę "Wydarzenie w Roswell". Pomagał mu w 
badaniach znany ufolog Stanton Friedman. Książka została opublikowana w 1980 r. i 
osiągnęła status bestsellera. 

Pierwszy raz, kiedy wzmiankowana jest osoba Richarda Doty'ego (starszego sierżanta 
AFOSI - Air Force Office of Special Investigations - agencji podejmującej śledztwa 
kryminalne, ale także operacje kontrwywiadowcze) to lato 1980 r., kiedy odebrał od Craiga 
Weitzela raport ws. obserwacji UFO blisko Kirtland. Była to obserwacja odległego obiektu. 
Krótko po obserwacji Weitzela do bazy Kirtland zgłosił się Paul Bennewitz ze swymi 
rewelacjami. Doty został wyznaczony do zbadania tej sprawy. W tej właśnie chwili zapętliły 

background image

się losy trzech ludzi - Paula Bennewitza, Richarda Doty'ego i Williama Moore. APRO 
otrzymało anonimowy list, który upiększył raport Craiga Weitzela, przekształcając go z 
dalekiej obserwacji w bliskie spotkanie zawierające lądowanie UFO i opis pasażerów 
pojazdu (podejrzewa się RD. o to fałszerstwo). Miało to być "przynętą" dla kogoś z 
wewnątrz organizacji APRO, którego można by było skłonić do współpracy z AFOSI w 
celu obserwacji PB., podjął ją właśnie WM. będący w 1980 r. "director of Special 
Investigations" w APRO ( i dodatkowo uznawany był, po napisaniu książki o Roswell za 
wybitny autorytet ufologiczny). W tym samym czasie po sukcesie książki "Wydarzenie w 
Roswell" WM. wystąpił w kilku radiowych programach nt. Roswell i UFO. Gdy promował 
swą książkę w Albuquerque zgłosiła się do niego telefonicznie osoba, przedstawiająca się 
jako pracownik bazy wojskowej Kirtland. W miejscowej restauracji WM. spotkał się z tym 
człowiekiem później określanym jako "Falcon" (Sokół). Twierdził on, że ma bezpośredni 
kontakt z rządowym programem dotyczącym UFO i reprezentuje grupę 10 ludzi 
powiązanych z kręgami wojskowego wywiadu (DIA) sprzeciwiającą się zatajaniu prawdy o 
UFO. Zaproponował on Moore'owi umowę - "Falcon" i jego grupa pomogą mu dotrzeć do 
prawdy o kontaktach rządu z obcymi, w zamian Moore będzie śledzić poczynania PB. i 
przekazywać mu dezinformację. W czasie tego procederu, na który WM. zgodził się, 
agentem, który wydawał mu polecenia nie był już "Falcon", lecz Richard Doty. Aby chronić 
prawdziwego "Falcona" WM. nazwał Doty'ego tym pseudonimem i on sam często się nim 
posługiwał (np. w programie TV z 1988 r.). Należy zaznaczyć, że twierdzenia o owym 
"Falconie" z DIA opierały się tylko na relacjach WM., które zostały przez wielu ufologów 
odrzucone. Przypuszcza się, że jedynym "Falconem" był RD.

24 października 1980 r. PB. oficjalnie złożył informację o swych rewelacjach agentowi 
specjalnemu AFOSI w bazie Kirtland Richard'owi Doty'emu. PB. został skierowany do 
Doty'ego przez majora Ernesta Edwardsa, szefa ochrony bazy Kirtland. Spotkanie PB. z 
agentem Doty'm i Jerrym Millerem, doradcą naukowym bazy zostało poświadczone 
oficjalnym dokumentem, ujawnionym później na mocy Ustawy o Wolności Informacji. Miller 
był w przeszłości badaczem Projektu Blue Book wyznaczonym dla bazy Wright-Patterson 
(Wydział Obcych Technologii). PB. przedstawił im kilka taśm, na których nagrane były 
sygnały o niskich częstotliwościach elektromagnetycznych emitowane z Coyote Canyon. 
Dysponował także fotografiami obiektów latających w przestrzeni nad Albuquerque. 
Pokazywał też wyposażenie elektroniczne służące do rejestracji sygnałów. PB. twierdził, 
że owe obiekty emitowały zarejestrowane przez niego sygnały. Miller uznał po analizie, że 
rzeczywiście PB. zarejestrował na filmie jakieś niezidentyfikowane obiekty powietrzne, lecz 
nie mógł stwierdzić, czy stanowią one zagrożenie dla baz wojskowych. Sygnały na taśmie 
uznał za nieprzekonujące i mogące powstać z kilku konwencjonalnych źródeł. 

Na 10 listopada 1980 r. PB. dostał zaproszenie do bazy w celu prezentacji dowodów małej 
grupie naukowców i oficerów. Tydzień później Doty poinformował PB. o tym, że AFOSI 
zdecydowało o zaprzestaniu dalszego zajmowania się tą sprawą. Później z Doty'm 
rozmawiał senator stanu Nowy Meksyk Harrison Schmitt, który chciał dowiedzieć się co 
AFOSI zamierza zrobić z zarzutami PB. Kiedy senator został poinformowany o 
niepodejmowaniu śledztwa spotkał się z brygadierem Williamem Brooksher z ochrony 
bazy. Także w 1980 r. o sprawie rozmawiał z Doty'm i PB. inny senator z Nowego 
Meksyku Pete Domenici. 

W lutym 1981 r. RD. pokazał WM. poufną notatkę mówiącą o tajnych dochodzeniach 
rządu USA w sprawie UFO - programie Aquarius (Wodnik) i czymś nazwanym MJ-12. To 
była pierwsza wzmianka o tych dwóch terminach, lecz dokument nie zawierał szczegółów. 
Pismo wysłano 17 listopada 1980 r. z kwatery głównej AFOSI w bazie Bolling w 
Waszyngtonie do AFOSI District 17 w Kirtland. Dotyczyło analizy negatywów filmu UFO z 

background image

poprzedniego miesiąca i zawierało zdanie - "Przypadek Paula Bennewitza będzie nadal 
monitorowany przez NASA". Późniejsze analizy kopii dokumentu rozpowszechnianego 
wśród ufologów wykazała, że opierał się on na prawdziwej korespondencji AFOSI i 
fałszywych dodatkach (zamiast oryginalnego NSA - NASA). Moore dostarczył go PB. na 
żądanie Doty'ego. Na wiosnę 1982 r. Moore rozpoczął współpracę z telewizją KPIX w San 
Francisco i przekazał kopie dokumentu. Telewizja zwróciła się do sił powietrznych o 
weryfikację. AFOSI potwierdziła fałszerstwo dokumentów. Moore przyznał, iż są to tylko 
kopie z oryginałów, które posiada. Znacznie później rozgorzała dyskusja, kto sfałszował 
dokument - WM. czy RD. 

Kiedy Moore, na polecenie APRO spotkał się z PB. (w 1982 r.) ten poinformował go, że z 
obcych transmisji, które zarejestrował (używał specjalnego programu komputerowego do 
ich rozszyfrowania) wynikało, że Ziemię najechały dwa typy obcych. Byli to pokojowo 
nastawieni "blondyni-Nordycy" i wrodzy "szarzy". "Szarzy" odpowiedzialni byli za 
okaleczenia bydła i uprowadzenia ludzi, zawarli traktat z rządem USA, dzięki czemu mogli 
zbudować podziemną bazę niedaleko Dulce w Nowym Meksyku. Istniały także bazy 
obcych na Księżycu, a celem obcych było stworzenie hybryd z ludzi i obcych. WM. po 
obejrzeniu taśm filmowych PB. uznał, że przedstawiają one helikoptery, albo jakiś rodzaj 
doświadczalnego statku. 

W 1983 r. WM. zrozumiał, iż przeciwko PB. prowadzą operację oficerowie kontrwywiadu 
różnych agencji. Celem operacji było, jak mu się wydawało, odciągnięcie uwagi PB. od 
faktycznych obserwacji w rejonie Kirtland. W tym celu przedstawiając się PB. jako "źródła 
rządowe" skłonne wyjawić prawdę o UFO karmili go dezinformacją, która miała wzmagać 
jego paranoiczną interpretację tego co słyszał i widział. Przekonano go, że rząd USA i 
wrodzy ludziom obcy zawarli przymierze w celu kontrolowania planety; obcy zabijają i 
okaleczają nie tylko bydło, ale i ludzi, których organów potrzebują dla przedłużenie 
swojego życia. W podziemnych bazach w Nevadzie i Nowym Meksyku naukowcy-ludzie i 
obcy prowadzą koszmarne eksperymenty obejmujące tworzenie androidów z ludzkich i 
zwierzęcych części ciał. Obcy uprowadzają 1 na 40 Amerykanów i wszczepiają im 
implanty, urządzenia kontrolujące ich zachowania. PB. uwierzył w to wszystko i próbował 
alarmować różne wybitne osobistości. Obserwacja statków powietrznych wokół Kirtland 
stała się w takiej sytuacji dla PB. czymś zupełnie drugorzędnym. Rolą WM. było śledzenie 
skuteczności dezinformacji w poczynaniach PB., ale także dostarczanie mu sfałszowanych 
dokumentów np. o Projekcie Aquarius. Cel tego nękania nie został nigdy WM. przez 
agentów wyjaśniony. Czy PB. został po prostu na chybił trafił wybrany, by zostać 
niefortunnym celem "treningu" kontrwywiadowczego? Czy też celem agencji rządowych 
była dyskredytacja jego dowodów, które zarejestrowały jakieś sekrety wojskowe? 

Według ufologa Jima McCampbella, który przeprowadził wywiad z PB. w 1984 r. sądził on, 
że obcy pochodzą z podwójnego systemu słonecznego Zeta Reticuli zlokalizowanego w 
odległości 32 lat świetlnych od Słońca. Obcy pobierają od zwierząt DNA i tworzą 
humanoidy. Niektóre z tych stworzeń są podobne do zwierząt, niektóre podobne do ludzi, 
niektórzy są niskimi istotami z wielkimi głowami. Po śmierci sztucznej istoty jej ciało z 
powrotem trafia do "zbiorników z organami", a ich części są odzyskiwane. Do uprowadzeń 
ludzi przez UFO obcy wykorzystują ludzki personel naukowo-wojskowy. Implanty służą do 
kontrolowania zachowania uprowadzonych, od których pobiera się: od kobiet - komórki 
jajowe, od mężczyzn - spermę. Obcy mają przyspieszony metabolizm, a wydzielanie 
fizjologiczne odbywa się przez skórę. Już w 1984 r. PB wiedział o konflikcie obcych i ludzi 
w bazie Dulce i śmierci żołnierzy i naukowców. Kilka razy w czasie wywiadu stwierdził, że 
w pozyskaniu informacji pomagali mu agenci AFOSI. Kilka razy latał helikopterem z 
personelem wojskowym nad bazami w Kirtland i Dulce. Uzyskał dostęp do sieci 

background image

komputerowej obcych (?). Pokazywano mu zdjęcia hybryd tworzonych przez obcych. W 
tych "oficjalnych" działaniach wspomagali PB. major Ernest Edwards z "Central Security 
Control at the Manzano Weapons Storage Area" i płk. Carpenter.

Pod koniec akcji dezinformacyjnej PB. wierzył, że trwa wojna między "dobrymi" i "złymi" 
obcymi, zwolna stawał się coraz bardziej paranoidalny, twierdził, że zwycięscy źli obcy 
przechodzą przez ściany jego domu i wstrzykują mu jakieś chemikalia. Trzymał pistolety i 
noże w całym domu. Gdy znajdował się już w stanie psychozy, agenci AFOSI włamali się 
(o czym wiedział WM.) do jego domu i przestawili mu meble (!). Ten wydawałoby się mało 
znaczący incydent jeszcze bardziej wzmocnił obsesję PB. W 1985 r. został 
hospitalizowany, poddany terapii elektrowstrząsowej, Obecnie odmawia jakichkolwiek 
komentarzy nt. UFO. Żyje jak odludek. Rodzina skutecznie izoluje go od natrętnych 
ufologów. Być może nadal wierzy on w swoje dziwaczne teorie. Jeszcze przed 
hospitalizacją PB. opowiedział swą historię "konspiracyjną" John'owi Lear, który użył jej w 
swej książce "Dark Side Hypothesis". 

Istnieją przypuszczenia, że sygnały na taśmach PB. były zapisem zakodowanych 
informacji tajnego systemu komunikacji w Kirtland. Zadaniem sierżanta Doty'ego było, jak 
wyznał pismu "Saucer Smear" skierowanie uwagi PB. na ich "kosmiczne" pochodzenie. 
Doty twierdzi, że po latach przyznał się PB. do oszustwa, ale nie wywołało to żadnego 
wrażenia. Inne badania sugerują, że sygnały te pochodziły z urządzenia mającego za 
zadanie symulację emisji impulsów elektromagnetycznych EM, które powstają w czasie 
wybuchu nuklearnego. W Kirtland rzekomo miano prowadzić badania nad podatnością 
samolotów na impulsy EM.

Relacja w piśmie "The Excluded Middle" wskazuje, że akcją przeciwko PB. kierowali od 
1978 r. płk. Barry Hennessey i jego asystent Richard Weaver z AFOSI. Akcja 
dyskredytowania i wpędzania w paranoję miała za zadanie odciągnięcie PB. od tajnych 
badań w Kirtland, które nie miały nic wspólnego z UFO. 

 

Projekt Aquarius - briefing dla prezydenta Cartera - rok 1983

 

WM. zaaranżował spotkanie Doty'ego z Ron'em Lakis'em z telewizji KPIX i Peter'em 
Gersten'em, prawnikiem specjalizującym się w wydobywaniu dokumentów na podstawie 
ustawy FOIA. Spotkanie odbyło się w styczniu 1983 r. w bazie Kirtland. Doty mówił o 
swoim kilkuletnim dochodzeniu ws. UFO dla AFOSI i wglądzie w najtajniejsze dokumenty 
o UFO. "Projekt Aquarius" miał dotyczyć kontaktów z obcymi, pochodzącymi z układu 
słonecznego odległego o 50 lat świetlnych. Mówił też o tajnych traktatach z obcymi, trzech 
katastrofach UFO, które zostały odzyskane i że ciała kosmitów są w posiadaniu rządu. 
Traktat umożliwia obcym okaleczanie zwierząt, a w zamian rząd USA ma dostęp do obcej 
technologii. Mówił także o praktykowaniu dezinformacji przez rząd (poprzez kulturę 
masową), mającej na celu uwarunkowanie społeczeństwa i powszechną akceptację 
obcych. Służyć mają temu filmy "ET" i "Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia", 
który pokazuje autentyczne lądowanie obcych w Holloman w 1966 r. (?) Wewnątrz 
organizacji ufologicznych funkcjonują rządowe "krety" zbierające informacje i siejące 
dezinformację.

W styczniu 1982 r. Moore spotkał Roberta Pratta, byłego reportera magazynu "National 

background image

Enquirer" i powiedział mu o swym kontakcie z Doty'm. Obaj napisali zbeletryzowaną 
wersję opowieści pt. "The Aquarius Document", która nigdy nie został opublikowana. W 
wersji Roberta Pratta książka, którą mieli z WM. zacząć pisać w styczniu 1982 r. opierać 
się miała na "Projekcie Aquarius, MJ-12 i  wielu innych rzeczach". Roboczy tytuł miał 
brzmieć "MAJIK - 12". Wiele technicznych szczegółów 250 stronicowego rękopisu zostało 
dostarczonych przez RD. Początkowo miała to być książka "non-fiction", ale po wspólnych 
rozmowach, w których doszli do wniosku, że nie będą w stanie udowodnić wszystkich 
rewelacji postanowili napisać powieść. WM. naciskał na tytuł "Project Aquarius". Rękopis 
został oddany do oceny osoby trzeciej, najpewniej RD. i powrócił z wieloma interesującymi 
technicznymi uwagami. Książka była gotowa w 1983 r. W lipcu 1983 r. WM. powiedział 
Pratt'owi, że nikt nie był zainteresowany wydaniem książki.  

W marcu 1983 r. WM. (wg. jego relacji) otrzymał telefoniczną informację o możliwości 
przekazania mu tajnych informacji. W tym celu musiał lecieć samolotem do kilku portów 
lotniczych po kolei i w końcu spotkał się z nieznaną osobą w motelu pod Nowym Jorkiem. 
Otrzymał kopertę z 11 stronami dokumentów. Osobnik dał WM. 19 minut na skopiowanie 
dokumentów, oryginały zabrał ze sobą. Dokument nosił oznaczenie TOP 
SECRET/ORCON (stosowane tylko w czasie prezydentury Cartera), nazwę Executive 
Briefing, Subject: Project Aquarius 
z datą 14 czerwca 1977 r. Dokument zawierał 
szczegóły przejęcia rozbitego UFO i żywych obcych w 1949 r., także odzyskania 
całkowicie sprawnego UFO w Utah w 1958 r. Szczegóły obejmowały informację o kilku 
programach związanych z obcymi i UFO. 

- BANDO - medyczne badania ciał obcych z katastrof i żywego obcego uratowanego z 
katastrofy UFO w Nowym Meksyku w 1949 r.  

- SIGMA - nawiązanie komunikacji z obcymi, dzięki czemu możliwy był kontakt w bazie 
Holloman w 1964 r.

- SNOWBIRD - testowanie i loty na odzyskanym z katastrofy pojeździe obcych, program 
kontynuowany w Nevadzie 

- POUNCE - wykorzystanie informacji na temat żeglugi kosmicznej 

( Występuje podobieństwo do dokumentu zaprezentowanego LMH., jednak istnieją też 
wyraźne różnice. Najwyraźniej istniały co najmniej dwie wersje dokumentów briefing dla 
prezydenta Cartera. Wersja "Aquariusa" sprezentowana LMH. zawierała relacje o 
manipulacjach genetycznych i Jezusie, jako tworze obcych. W wersji briefingu pokazanej 
WM. brak tych dziwactw. )

W kwietniu 1983 r. WM. zwierzył się swojemu bliskiemu przyjacielowi i ufologowi Brad'owi 
Sparks'owi, że widział fabrykowanie i rozpowszechnienie jakichś ściśle tajnych 
dokumentów. Moore twierdził, że celem upowszechnienia fałszywych dokumentów było 
zachęcenie byłych oficerów wywiadu i wojska do złamania przysięgi dotyczącej utajnienia 
spraw UFO. Kiedy oburzony Sparks opowiedział o tym współpracownikowi WM., 
wybitnemu ufologowi Stanton'owi Friedman'owi, ten zaczął bronić Moore'a.

W kwietniu 1983 r. Linda Moulton Howe znana z realizacji dokumentu "Strange Harvest" o 
okaleczeniach bydła pracowała nad nowym scenariuszem o UFO dla TV HBO. 
Skontaktowała się z adwokatem Peter'em Gersten'em, który opowiedział jej o swoim 
spotkaniu z Richard'em Doty'm, który, być może zgodziłby się opowiedzieć przed kamerą 
o swojej wiedzy nt. UFO. Spotkanie wyznaczono na 9 kwietnia, Howe poleciała w tym celu 

background image

samolotem do Albuquerque. Miała spotkać się z Doty'm w domu Jerry Miller'a, znajomego 
Doty'ego (dawnego badacza projekty Blue Book). W drodze do bazy Kirtland LMH. 
zapytała RD. o jego wiedzę nt. lądowania obcych w Holloman. Odpowiedział, że miało się 
to wydarzyć 25 kwietnia 1964 r., tylko 12 godzin po sławnej obserwacji policjanta Lonnie 
Zamora w Socorro w Nowym Meksyku. Personel naukowy i wojskowy bazy Holloman 
wiedział o tym, że lądowanie nastąpi, lecz na skutek pomyłki obcy statek zwiadowczy 
pojawił się nie tam gdzie powinien, i był obserwowany przez policjanta Zamora. Po 
wylądowaniu obcych w bazie przekazano im ciała kosmitów przechowywane po 
katastrofach. Kiedy LMH. i RD. znaleźli się w Kirtland, w małym biurze agent pokazał 
LMH. kopertę z dokumentami i poinformował, że jego zwierzchnicy polecili mu pokazać jej 
zawartość. Dokument mógł być tylko przeczytany, ale nie skopiowany. Nosił nazwę 
Briefing Paper for the President of the United States of America on the Subject of 
Unidentified Flying Vehicles.
 (Nie był briefing dla prezydenta Eisenhowera, znany jako 
MJ-12). Z dokumentu nie wynikało dla którego prezydenta został przygotowany. Dotyczył 
katastrof UFO, ciał obcych i jednego obcego, który przeżył wypadek. Dokument zawierał 
szczegóły kilku programów rządowych dotyczących UFO:

- GARNET - badanie ewolucji ludzi w kontekście ingerencji obcych

- SIGMA - starania w celu nawiązania komunikacji z obcymi

- SNOWBIRD - odzyskanie obcej technologii z nietkniętego UFO, pozostawionego jako 
"dar".

- AQUARIUS - koordynacja wszystkich projektów. 

Do pierwszej katastrofy UFO w USA miało dojść w roku 1946, następne wydarzyły się - w 
1947 r. w Roswell, w 1949 r. i w latach 50-tych, m.in. w Aztec w Nowym Meksyku. Zwłoki 
obcych i latające dyski przewieziono do Los Alamos, a część szczątków 
przetransportowano do Wright-Patterson. Znalezione istoty, które wówczas nazwano EBE 
(Extraterrestrial Biological Entities - pozaziemskie istoty biologiczne) miały od 100 do 120 
cm wzrostu, szarą skórę i po 4 długie palce u rąk. Inna katastrofa miała się wydarzyć w 
1949 r. ponownie w pobliżu Roswell. Znaleziono wówczas 6 istot, z których jedna jeszcze 
żyła. Była trzymana w Los Alamos do śmierci, która nastąpiła 18 czerwca 1952 r. Z istotą 
nawiązano kontakt werbalny i telepatyczny. Cywilizacja, z której pochodziła należała do 
gwiazdy podwójnej (Zeta Reticuli 1 i 2), położonej w odległości 37 lat świetlnych od 
Słońca. EBE znają naszą planetę od 25 000 lat lub nawet dłużej. DNA ludzkości było 
manipulowany kilkakrotnie - 25 000, 15 000, 5 000, 2 500 lat temu. 
W nieznanym miejscu na Ziemi znajduje się tajna kolonia obcych. 
Projekt Sigma wymieniony w dokumencie dotyczył nawiązania kontaktu z kosmitami w 
1964 r. w bazie Holloman. 
Projekt Snowbird dotyczy badania dysków, które odbywa się we współpracy z 
przybyszami na terenie Groom Lake, alias "Strefa 51" (i S-4) na obszarze wojskowym 
Nellis na płn. od Las Vegas w Nevadzie. 
Linda Howe zapamiętała zdanie: "Przed dwoma tysiącami lat kosmici stworzyli istotę, która 
została umieszczona na Ziemi, by nauczyć ludzkość miłości i niestosowania przemocy".  

RD. mówił LMH. o grupie MJ-12 (MJ tłumaczył jako Majority) jako grupie politycznej 
składającej się z wysokiej rangi naukowców, oficerów wojska i wywiadu. Ta grupa 
odpowiada za kontakty z UFO i zatajanie prawdy. Mówił o rasach obcych - złych wysokich 
Nordykach (blondynach) i dobrych szarych (później mówiono o całkowicie odwrotnej 
zasadzie). Między nordykami a szarakami miała toczyć się wojna.   

background image

RD. obiecał Howe film ukazujący lądowanie w Holloman (ten sam który miał być ujawniony 
w latach 70-tych, ale, jak powiedział RD. nie pozwoliły na to warunki polityczne), a także 
wywiad z pułkownikiem, który stał się przyjacielem obcego, żyjącego 3 lata od katastrofy 
UFO. Te obietnice nie zostały przez RD. zrealizowane. Później agent zaprzeczał 
wszystkiemu, choć Howe złożyła zaprzysiężone oświadczenie, że spotkanie w Kirtland 
odbyło się. 

Wg. Moore cała sprawa z Howe spowodowana była niepokojem co do faktu jej 
zainteresowania i chęci wykorzystania w planowanym filmie dowodów zgromadzonych 
przez PB. Pewne osoby z wywiadu miały obawiać się włączenia do filmu zarejestrowanych 
na taśmach sygnałów elektromagnetycznych z okolic Kirtland. Ujawnienie ich mogło 
doprowadzić do ujawnienia (nawet Rosjanom) innych tego typu eksperymentów. 
Zwlekanie z udostępnieniem LMH. materiałów przez RD. miało na celu maksymalną 
zwłokę i zerwanie umowy między LMH. a TV HBO, i tak się stało. W operacji przeciw 
Howe brał udział zespół ludzi, oprócz Doty'ego ktoś z Denver (gdzie mieszkała LMH), i co 
najmniej jeden pracujący poza Waszyngtonem. 

 

Dokumenty MJ-12 - briefing dla prezydenta Eisenhowera - lata 1984-87

 

11 grudnia 1984 r., Jamie Shandera, najbliższy współpracownik WM. otrzymał przesyłkę. 
Została ona ostemplowana w Albuquerque, a więc tam, gdzie Doty stacjonował w bazie sił 
powietrznych Kirtland. W środku znajdowała się rolka niewywołanego czarno-białego filmu 
35 mm. Były tam fotokopie dokumentów Eisenhower Briefing Document i Truman 
Memorandum 
związanych z MJ-12 (używano różnych wersji tej nazwy: Majic-12, 
Majority-12, Majesty-12) - grupą powołaną przez prezydenta Trumana we wrześniu 1947 r. 
w celu zbadania problemu UFO. Na jednej z rolek filmu znajdował się dokument, 
datowany 18 października 1952 r. przygotowany przez admirała Roscoe H. Hillenkoetter, 
zawierający informację przeznaczoną dla prezydenta elekta Eisenhowera, dotyczącą 
szczątków ciał czterech kosmitów znalezionych w odległości dwóch mil od Roswell. Drugi 
dokument z 1947 r. to memorandum prezydenta Trumana dla sekretarza obrony Jamesa 
Forrestala zatwierdzający grupę MJ-12. 

Członkami tajnej komisji MJ-12 byli wysocy rangą funkcjonariusze rządowi i wojskowi oraz 
wybitni uczeni. Figurują na niej m.in. Lloyd Berkner - członek tzw. panelu Robertsona, czyli 
komórki CIA, zajmującej się w tym czasie sprawą UFO; James Forrestal - pierwszy 
sekretarz obrony w lipcu 1947 r.; Gordon Gray, późniejszy przewodniczący Komitetu 5412 
- najściślejszego gremium doradców Ike'a do spraw obrony narodowej; Walter Bedell 
Smith - dyrektor CIA zainteresowany następstwami zjawiska UFO w dziedzinie wojny 
psychologicznej; profesor MIT Jerome Hunsaker - dyrektor NACA, agencji przekształconej 
później w NASA oraz generał Nathan Twining - dowódca bazy sił powietrznych Wright-
Patterson odpowiedzialny za sprzęt i wyposażenie bojowe - znany z poglądu, iż "UFO są 
zjawiskiem realnym". Przewodniczącym - czyli MJ-1 - był Vannevar Bush, stojący podczas 
II wojny światowej na czele Rady Naukowej Obrony Naukowej - człowiek odpowiedzialny 
za projekt "Manhattan", Laboratorium Radioaktywności i inne ważne programy badawcze. 

W 1987 r. dwaj brytyjscy badacze UFO Jenny Randles i Timothy Good otrzymali ofertę 
dostarczenia dokumentów MJ-12. JR. odrzucił możliwość zajęcia się tą sprawą, TG. 
zgodził się, szczególnie, że otrzymał pierwszą informację o MJ-12 w 1985 r. ze "źródeł 

background image

wywiadowczych". Plany TG. opublikowania dokumentów w książce "Above Top Secret" 
skłoniły Moore, Shandera i Friedmana do upublicznienia dokumentów MJ-12 na 
sympozjum MUFON. Podejrzewa się, że podrzucenie dokumentów MJ-12 Anglikom miało 
na celu zmuszenie amerykańskiego zespołu (który trzy lata studiował i weryfikował je) do 
ujawnienia ich.   

W 1985 r. Moore i Friedman znaleźli w Waszyngtonie w Archiwum Narodowym list 
podpisany przez doradcę Eisenhowera do spraw bezpieczeństwa narodowego Roberta 
Cuttlera, w którym informował generała Nathana Twininga o tym, iż "zgodnie z decyzją 
prezydenta zebranie informacyjne MJ-12 SSP odbędzie się 16 lipca 1954 r. podczas 
zaplanowanego wcześniej zebrania w Białym Domu, a nie po nim, jak przedtem 
uzgadniano". Friedman i Moore uznali, że to niewinne, proceduralne pismo stanowi 
ostateczne potwierdzenie istnienia Komisji MJ-12. Później oskarżano WM. o 
sfabrykowanie notatki. Śledztwo innych badaczy UFO wykazało, że podpis prezydenta 
Trumana jest skopiowany z autentycznej notatki, jaką Truman skierował do Vannevara 
Busha 1 października 1947 r. Notatka Roberta Cutlera nie mogła być przez niego 
napisana, bowiem nie było go wtedy w kraju. W dokumencie użyto także dziwnego 
formatu zapisu dat, niespotykanego w wojskowych dokumentach, za to używanego w 
osobistych listach WM.  

W publikacji z 1990 r. Moore i Shandera stwierdzili, że istnieje według nich 
prawdopodobieństwo 35-40 % autentyczności dokumentów. Stwierdzenie to można 
odnieść do oskarżeń samego WM. o sfabrykowanie sprawy MJ-12. Jeśliby to on był 
fałszerzem, to niewątpliwie długo upierałby się przy ich prawdziwości.

Następne dokumenty z serii MJ-12 ujawniono w latach 90-tych. Wielu wybitnych ufologów 
zdemaskowało je jako oczywiste fałszerstwo. Źródłem był w tym przypadku ufolog Tim 
Cooper, zaangażowani w sprawę weryfikacji byli naukowcy Robert Wood i jego syn Ryan 
Wood. Brytyjski badacz Timothy Good, który poparł w latach 80-tych autentyczność 
dokumentów MJ-12 tym razem wykazał czujność. Kiedy otrzymał na początku lat 90-tych 
kilka nowych dokumentów od Coopera zauważył, że maszynowe usterki w listach od TC. z 
1991 r. były podobne do usterek z dokumentów pochodzących rzekomo z 1952 
r. Zauważono także, że dokument Special Operations Manual 1-01 (SOM1-01), dotyczący 
operacji odzyskiwania rozbitych UFO posiada autentyczną pieczęć bazy lotnictwa w 
Kirtland. Cała dokumentacja związana z MJ-12 "ujawniona" w latach 90-tych liczy kilka 
tysięcy stron. Poza nią badacze otrzymali dokumenty niezwiązane z UFO i najwyraźniej 
mające uwiarygodnić całą akcję. Były wśród nich m.in. DIA Organization, Mission and Key 
Personnel
 z marca 1981 r., zawierający (na 65 stronach) np. schemat organizacyjny 
wywiadu wojskowego, kilka dokumentów dotyczących Psychological Operation (PSYOP)
także The Soviet Army, Operations and Tactics z 1984 r.   

Cechą charakterystyczną właściwie wszystkich serii tajnych dokumentów były liczne błędy 
ortograficzne. Liczne zbieżności wskazują, że podstawą dla MJ-12 były autentyczne 
dokumenty z czasów II wojny światowej, oczywiście nie dotyczące UFO.

 

"UFO - Top Secret"

 

- wersja ekstremalna - lata 1987-89

 

Teoria spiskowa Johna Leara jest interesująca o tyle, że powstała po części z relacji PB. i 

background image

opowieści podsuwanych przez źródła wywiadowcze. Na początku lata 80-tych PB. stał się 
czymś w rodzaju guru dla małej grupy UFO-entuzjastów m.in. dla LMH. Jego obsesje, 
mające swe źródło w dezinformacji AFOSI przechodziły na jego "uczniów". W przypadku 
JL. połączyły się z jego skrajnie prawicowymi poglądami politycznymi - wiarą w istnienie 
wrogiego, tajnego rządu amerykańskiego, który dąży do kontroli społecznej poprzez 
uzależnienie ludności od narkotyków. Znaczna część prawicowej konspiracyjnej literatury 
wysuwała podobne oskarżenia, które miały też jakieś skrywane, lub nie podteksty 
antysemickie. 

W grudniu 1987 r. JL., (pilot, w przeszłości wykonywał misje CIA w Indochinach) opierając 
się na informacjach z tajnych źródeł stwierdził, że istnieje podziemna baza Area 51 w 
Nellis - Groom Lake, w której prowadzi się prace nad obcymi technologiami. (Była to 
pierwsza publiczna wzmianka w kontekście UFO o tej supertajnej bazie lotnictwa). 
Dokonuje się to w zamian za tolerowanie przez rząd USA uprowadzeń ludzi i okaleczeń 
bydła. Te wzajemne badania prowadzi się także w bazie Dulce. Tajne porozumienie 
między rządem a obcymi zawarte zostało w późnych latach 60-tych. Obcy zobowiązali się 
dostarczać listy z nazwiskami uprowadzonych. Współpraca trwała bezproblemowo do 
1973 r., kiedy rząd odkrył, że tysiące osób zostało uprowadzonych bez umieszczenia w 
wykazach. Powstałe z tego napięcie doprowadziło do konfliktu w 1978, albo 1979 r. Obcy 
zatrzymali w bazie Dulce 44 najlepszych naukowców i zabili ich, zginęło także wielu 
żołnierzy oddziałów Delta, który chcieli ich uwolnić. Od tego czasu rząd rozwija program 
SDI (wojny gwiezdne), mający służyć do obrony przed obcymi, obcy zaś kontynuują 
umieszczanie implantów w ciałach uprowadzonych w celu kontroli ich zachowania 
(ofiarami tego stało się 10% Amerykanów). W przyszłości ludzie ci zostaną użyci w jakimś 
nieznanym, ale groźnym celu. Jeszcze gorsze jest zainteresowanie obcych ludzkim 
ciałem. Organy ludzkie są trzymane w zbiornikach w podziemnych bazach, są używane do 
tworzenia androidów. Obcy, będący starożytną rasą bliską końca rozwoju biologicznego 
używają ludzkich hormonów i enzymów do przetrwania, substancje te wchłaniane są przez 
skórę obcych. 

Dalszym ciągiem konspiracyjnych obsesji były rewelacje Miltona Williama Coopera. 
Objawił się on światu w grudniu 1988 r. i twierdził, że jego wiedza pochodzi z czasów, gdy 
służył w Marynarce Wojennej. W 1972 r. zaznajomił się z kilkoma tajnymi raportami. 
Według nich pierwszy kontakt "bezpośredni" ludzi z UFO miało miejsce w 1936 r., kiedy w 
Niemczech uległ wypadkowi obcy pojazd. Naziści próbowali go skopiować, lecz na 
szczęście nie udało się im. Amerykanie po raz pierwszy przejęli spodek w 1947 r. po 
katastrofie w Roswell. Żywy obcy przetrzymywany był w niewoli w Los Alamos w latach 
1949 - 1952, do 2 czerwca, kiedy zmarł. Później przejęto także nietknięty spodek, lecz w 
czasie próby uruchomienia w Strefie 51 w Nevadzie statek eksplodował wraz z pilotami. 
Prawdziwe badania nad technologią UFO rozpoczęło się dopiero po udostępnieniu jej 
przez obcych rządowi USA na mocy tajnego traktatu. Wszelkimi aspektami kontaktu z 
obcymi zarządza grupa MJ-12, która ze względu na konieczność ukrywania swego 
istnienia przed Kongresem korzysta z tajnych funduszy pochodzących z handlu 
narkotykami. Tajny rząd, czyli grupa pracowników CIA i wywiadu kieruje państwem bez 
wiedzy prezydenta. Sekretarz obrony James Forrestal (jeden z członków MJ-12) został 
przez nich zamordowany (upozorowano samobójstwo) ponieważ groził ujawnieniem 
sekretów UFO. Po lądowaniu w bazie Edwards (1954) prezydent Eisenhower spotkał się z 
"ambasadorem" obcych (noszącym imię Krill) i podpisał traktat. Potworność MJ-12 doszła 
do tego stopnia, że zamordowali oni sprzeciwiającego się im prezydenta 
Kennedy'ego. MAJI to agencja odpowiedzialna za szerzenie dezinformacji nt. UFO. 
Współpracuje z CIA, NSA, DIA i wywiadem marynarki. Tajne projekty związane z UFO to:

background image

- SIGMA - łączność z obcymi

- AQUARIUS - zebranie pełnej informacji o wpływie obcych na ludzkość w ciągu ostatnich 
25 000 lat z uwzględnieniem historii Basków, Syryjczyków i Asyryjczyków

- GARNET - właściwe przechowywanie dokumentów (!)

- POUNCE - przejmowanie uszkodzonych w wypadkach obcych pojazdów

- REDLIGHT - uruchomienie i oblatanie przejętych UFO, program prowadzony w Strefie 51

- SNOWBIRD - zasłona dymna dla Redlight, budowa z pomocą tradycyjnych technologii 
pojazdu w kształcie spodka, pokazanego prasie - element dezinformacji

Obcy twierdzą, że stworzyły homo sapiens jako hybrydę. Jezus też był ich tworem. Na 
terenie USA istnieje 6 baz obcych m.in. w Dulce. Bazy zbudowano także na Księżycu i 
Marsie (wspólnie przez obcych i ludzi). Układ trawienny obcych jest w zaniku, potrzebują 
oni do przeżycia ludzkiej krwi i innych płynów ustrojowych. W wyjątkowych sytuacjach 
mogą być utrzymywani przy życiu dzięki zwierzęcym płynom (okaleczenia bydła). Produkty 
przemiany materii wydalane są przez skórę. Obcy przebywający w Los Alamos karmieni 
byli lodami truskawkowymi, lubili słuchać muzyki tybetańskiej, ich IQ wynosił 200 
(informacja z XI 1989 r.)

Bob Lazar na arenie publicznej pojawił się wiosną 1989 r. Został przedstawiony przez JL. 
dziennikarzowi telewizji z Las Vegas KLAS-TV George'owi Knapp'owi. Relacja między BL. 
a JL. była dość skomplikowana, mianowicie Lazar był jednym z tajnych "źródeł" JL. w 
trakcie jego pracy nad "Dark Side Hypothesis". JL. twierdził, że od Lazara dowiedział się 
np. o tajnych bazach na Księżycu, Lazar wyparł się tego później. Bob Lazar, jak twierdził 
pracował w Strefie S-4 zlokalizowanej w Strefie 51 w Nellis. Został zatrudniony przez 
Marynarkę Wojenną. Prowadził badania układu napędowego UFO, a dokładnie reaktorów 
antymaterii używanych do zakrzywiania fal grawitacyjnych. Paliwem miał być pierwiastek o 
liczbie atomowej 115. W Strefie S-4 prowadzono badania nad 9 typami UFO. BL. 
opowiadał o szczególnych, amatorskich metodach pracy w supertajnej wojskowej bazie: 
"Mieli do dyspozycji sprawny reaktor. Postanowili zajrzeć do wnętrza i otworzyli go. Cóż, 
reaktor wybuchł i zabił pracujących przy nim ludzi." O jego kwalifikacjach jako fizyka niech 
świadczy informacja o sile wybuchu - miało to być "duże boom" o sile 20 kiloton, które 
wyrwało opancerzone drzwi. (Trudno chyba znaleźć fizyka nuklearnego, który nie 
wiedziałby o tym, że bomba atomowa, która doszczętnie zniszczyła Hiroszimę miała moc 
13 kiloton). W Strefie, mimo prowadzenia badań poszczególni naukowcy nie mogli 
rozmawiać ze sobą ze względów bezpieczeństwa. Wszyscy zatrudnieni w Strefie mieli 
symbol MAJ (Majestic). Słowo to oznaczało także poziom dostępu do supertajnych 
danych.

Co ciekawe BL. posiadał pewien określony zasób informacji, poza który nigdy nie 
wykraczał. Pytany nie był w stanie nic powiedzieć na temat rzekomych baz na Księżycu 
zbudowanych przez ludzi i obcych. W przeczytanych przez niego w okresie pracy dla 
rządu dokumentach brak było informacji o implantach, uprowadzeniach, ani okaleczeniach 
zwierząt. W ogóle jego "opowieści" miały charakter niemal wyłącznie technologiczny, 
podawał mało szczegółów o obcych. Znał historię o konflikcie ludzi i obcych w bazie 
wojskowej, w jego wersji zdarzenie miało miejsce w 1978, lub 1979 r. Obcy pracowali 
wspólnie z ludźmi w tajnym laboratorium w Strefie 51 w Nevadzie (nie w Dulce) i wskutek 
pomyłki jednego z uzbrojonych ludzi doszło do masakry w której zginęli wszyscy ludzi, zaś 

background image

żaden z obcych nie odniósł obrażeń. Lazar opowiadał także, że początkiem rodzaju 
ludzkiego miała być manipulacja genetyczna dokonana przez obcych na małpach.  

Według Phila Pattona "z początkiem następnego roku (1990) ufolog japoński Norio 
Hayakawa, który oglądał programy telewizji KLAS-TV, zainteresował osobą Lazara stację 
telewizyjną Nippon TV, a w lutym 1990 r. przyjechał z japońską ekipą do Las Vegas. 
Przeprowadzono z Lazarem wywiady w pomieszczeniu, które określił on jako swoje 
mieszkanie, Hayakawa czuł jednak, że nie jest to normalny dom. Było tam niewiele mebli, 
a wnętrze nie wyglądało na zamieszkane. Mężczyzna, który przedstawił się jako 
'przyjaciel', siedział obok Lazara, nie odstępując go na krok i wchodząc za nim nawet do 
toalety. Człowiek ten nosił przy pasku jakieś niewielkie elektroniczne urządzenie 
przywoławcze." Te dziwne okoliczności wywiadu oczywiście nie wywołały żadnych 
podejrzeń Japończyków, rewelacje Lazara zostały pokazane w Japonii i miały rekordową 
oglądalność.   

BL. spotkał się z wielkim zainteresowaniem z powodu wysokiej spójności swej opowieści, 
a także jej technologicznego charakteru. Może jednak najistotniejszy dla wiarygodności 
Lazara był niemal zupełny brak w jego relacji ekstremalnych, emocjonalnych, 
paranoicznych elementów, typowych dla rewelacji Bennewitza, Leara, Coopera. Czy 
celem "technologicznej" dezinformacji Lazara było odciągnięcie uwagi od pierwszego lotu 
samolotu B-2 w lipcu 1989 r. ? Pewne wskazówki wydają się sugerować, że celem 
dezinformacji Lazara miała być dyskredytacja "silnika opartego na wirującej plazmie" czyli 
prawdopodobnie napędu magnetohydrodynamicznego (MHD). Być może tajemnicze statki 
powietrzne, które "zaatakowały" Belgię w końcu 1989 r. dysponowały takim właśnie 
napędem. O dezinformacyjnej roli opowieści Lazara może też świadczyć stwierdzenie o 
antygrawitacyjnym charakterze napędu UFO, w latach 90-tych to samo miało się 
powtórzyć tym razem odnośnie tajnych "czarnych" projektów USAF np. TR-3B Astra. 

W latach 1987-89 w USA pojawiły się osoby dysponujące zwartą, dopracowaną w 
szczegółach "ufologiczną opowieścią". Wiele elementów tych opowieści pokrywało się ze 
sobą i wcześniejszymi relacjami z serii "UFO - Top Secret". Czy wystąpienia Leara w 
grudniu 1987 r., Coopera w grudniu 1988 r., Lazara w marcu 1989 r. miały związek z 
ujawnieniem dokumentów MJ-12? Czy AFOSI postanowiło pójść za ciosem? Nigdy 
później ufologia w USA nie została "zbombardowana" taką ilością danych, czy to tylko 
zbieg okoliczności? W przypadku JL., a szczególnie MWC. nie wydaje się 
prawdopodobne, by byli oni świadomymi "agentami wpływu" (Cooper był zwolennikiem 
milicji fundamentalistycznych). Byli raczej "karmieni" dezinformacją, jak w przypadku PB. 

 

Jacques Vallee i Allen Hynek - rok 1985

 

W pierwszej połowie 1985 r. obu badaczom przekazano informację o chęci dostarczenia 
im "ostatecznego" dowodu nt. UFO. Ofertę złożył emerytowany pułkownik William 
Coleman kontaktując się z Robertem Emenegger'em. Stwierdził, iż rząd skłonny jest 
zaprezentować ów dowód w filmie dokumentalnym, a badaczami, którzy zostali wybrani do 
zapoznania się z nim są Jacques Vallee i Allen Hynek. Vallee wątpił w ofertę, myśląc, że 
gdyby rząd zamierzał ujawnić "ostateczny dowód" to zrobił by to przed Narodową 
Akademią Nauki. Coleman jednak stwierdził "informacja musi przecieknąć ostrożnie, jako 
element większej całości". Obaj badacze podejrzewali, że Siły Powietrzne prowadzą jakąś 

background image

grę i chcą użyć ich do wprowadzenia opinii publicznej w błąd. Hynek spotkał się w bazie 
Norton w Kaliforni z zastępcą szefa Defense Audiovisual Agency (DAVA) generałem 
Glenn'em E. Miller'em a także dyrektorem DAVA generałem Robertem Scott'em. Vallee 
przybył później do Norton. Nie uzyskali żadnej nowej informacji, odnieśli za to wrażenie, że 
prowadzą rozmowy nie z dwoma oficerami, lecz nawiedzonymi "kontaktowcami". 
Oficerowie wierzyli w relacje szwajcarskiego "kontaktowca" Billy Meiera. Miller, posiadacz 
dwóch doktoratów opisał trzy swoje obserwacje UFO, w tym jedną obejmującą 
uprowadzenie do statku kosmicznego i kontakt z obcymi. Był na pokładzie UFO, którym 
kierował "zwykły człowiek" o orientalnych oczach, "pochodzący z Marsa albo może z 
Wenus". Gen. Scott powiedział, że Ziemię odwiedza wiele "kategorii istot" i czynił aluzję, 
że nie wszystkie są całkiem dobre. Obcy przybywają na Ziemię by ostrzec nas przed 
autodestrukcją (klasyczne przesłanie "kontaktowców"). 

Jaki był cel tego spotkania. Czy wybadanie, jak duża jest wiedza badaczy UFO? Czy 
raczej wstępnym krokiem do dyskredytacji?

 

"Falcon" i "Condor" w TV - rok 1988

 

Opinia publiczna w USA po raz pierwszy usłyszała o "Dreamland" (inne określenie Strefy 
51) wieczorem 14 października 1988 r. Określenie to zostało użyte w programie "UFO 
Cover-up?...Live! " nadanym w sieci kablowej Fox z udziałem dwóch informatorów 
noszących oznaczenia kodowe - "Sokół" i "Kondor". Bezpośrednio w przygotowaniu 
programu uczestniczył WM. "Sokół" twierdził, że kwatera główna grupy MJ-12 znajduje się 
w Naval Obervatory w Waszyngtonie. Zwierzchnictwo nad sprawami związanymi z MJ-12 
ma Marynarka Wojenna. "Sokół" opisał program Aquarius, stanowiący próbę nawiązania 
kontaktu z istotami pozaziemskimi, oraz projekt Snowbird, którego realizację rozpoczęto w 
roku 1972 w Nevadzie i który jest nadal realizowany w Strefie 51. "Istoty pozaziemskie - 
powiedział "Sokół" - całkowicie kontrolują tę bazę w następstwie nieudanego porozumienia 
między rządem i obcymi." "Sokół" opisał przypadek obserwacji UFO eskortowanego przez 
23 śmigłowce. Pojazd w ramach projektu Snowbird był testowany przez pilotów-ludzi, a 
śmigłowce miały w razie katastrofy dokonać "odzyskania" wraku i odtransportowania go do 
bezpiecznej bazy. O upodobaniach kosmitów do muzyki "Kondor" powiedział - "Zwłaszcza 
dawnej muzyki tybetańskiej oraz do lodów - szczególnie truskawkowych - które są 
podobno ich ulubionym przysmakiem". W programie Paul Shartle opisał widziany przez 
niego film o lądowaniu w Holloman, twierdził, że USAF traktowały film jako "training film 
(film szkoleniowy)" zrobiony na zamówienie. 

Badacze UFO rozpoznali "Sokoła" jako Richarda Doty'ego, należącego do jednostki Biura 
Śledztw Specjalnych Sił Powietrznych (AFOSI) działającej w bazie Kirtland, a "Kondora" 
jako Roberta Collinsa. Producent programu Michael Seligman upierał się przy tezie, iż 
"Sokołem" był ktoś z DIA w Waszyngtonie. 

 

Śledztwo FBI i "Grupy Roboczej" DIA - późne lata 80-te

 

background image

Szczegóły śledztw rządowych agencji USA w sprawie dokumentów MJ-12 podał w 1990 r. 
Howard Blum (dawny dziennikarz "NYT", dwa razy nominowany przez wydawców gazety 
do nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu) w książce "Out There". Według Bluma 4 
czerwca 1987 r. UFO-sceptyk Philip J. Klass napisał list do Williama Bakera (asystenta 
dyrektora Office of Congressional and Public Affairs) z informacją o pojawieniu się tajnych 
dokumentów MJ-12. W liście zapytał o oficjalne stanowisko rządu w tej sprawie, każda 
bowiem ewentualność powinna być wyjaśniona - fałszerstwo oficjalnych dokumentów, 
które jest przestępstwem federalnym, albo autentyczność dokumentów, co oznacza 
nielegalne ujawnienie ściśle tajnych rządowych dokumentów. Śledztwo FBI zaczęło się w 
drugiej połowie 1988 r. lub w 1987 r. 

Wg. Bluma jednym ze śledztw agencji rządowych kierowała w 1987 r. "Grupa Robocza" 
założona pod patronatem DIA - Defense Intelligence Agency (wywiad wojskowy), której 
zadaniem była obserwacja zagadnień związanych z UFO. Informatorem Bluma był w tej 
sprawie wysoki rangą urzędnik NSA. Wcześniej człowiek ten pomagał Blum'owi w pracy 
nad książką o szpiegu pracującym w Marynarce Wojennej nazwiskiem Walker. "Working 
Group" miała powstać w dziwnych okolicznościach. W trakcie badań wizjonera Ingo 
Swanna w 1985 r. miał on podawać dokładne współrzędne i typ sowieckich okrętów 
podwodnych. W trakcie swych wizji opisał lecący nad okrętem sowieckim typu Delta... 
klasyczny dyskoidalny UFO. Raport o tym wydarzeniu został wysłany do DIA dla której 
prowadzono badania. Wywiad Marynarki Wojennej i DIA sponsorował program, dzięki 
któremu wizjoner miał poszukiwać sowieckie okręty podwodne. "Zaobserwowano" co 
najmniej 17 obiektów poruszających się nad okrętami sowieckimi. Zdarzenia te stały się 
inspiracją dla pułkownika Johna Alexandera, ówcześnie dyrektora "advanced concepts US 
Army Lab. Command". "Grupa Robocza" podlegająca DIA została powołana w lutym 1987 
r. Pozycja Alexandera umożliwiła mu popieranie badań nad zupełnie egzotycznymi 
technologiami, parapsychologią, urządzeniami antygrawitacyjnymi, wojną psychologiczną 
broniami non-lethal. Grupa pracowała nad czterema głównymi problemami: 

- sprawozdaniami nt. UFO

- dokumentami MJ-12

- opowieściami o rozbitych UFO

- określeniem wysokości łącznej budżetów wywiadów USA przeznaczonych na badania 
UFO. 

"Grupa Robocza" potwierdziła, iż dokumenty MJ-12 są fałszywe. Nie znalazła także 
ostatecznego dowodu na rzeczywiste istnienie UFO. Po wyjściu ze struktur wywiadu wielu 
z 17 członków "Grupy" pracowało razem określając się nazwą "Aviary" (Ptaszarnia). 
Badania "Ptaszarni" finansowane były z funduszy prywatnych. 

FBI prowadziło w tej sprawie osobne śledztwo w 1988 r., konkretnie przez wydział 
kontrwywiadu. We wrześniu 1988 r. agent AFOSI dostarczył FBI (oddział w Dallas w 
Teksasie, stanie sąsiadującym z Nowym Meksykiem) kopię dokumentów MJ-12. AFOSI 
zaklasyfikował źródło dostarczenia dokumentów jako poufne. W dalszym ciągu na 10 
listopada 1988 r. wyznaczono spotkanie w Waszyngtonie między pracownikami FBI a 
AFOSI. Na spotkaniu agenci AFOSI przyznali, że dokumenty zostały "sfabrykowane" a 
kopie tych dokumentów były rozprowadzane w różnych częściach USA. "Dokument jest 
całkowicie fałszywy (bogus)". Mimo przyznania się AFOSI do fałszerstwa odpowiedzi 
wymagała kwestia braku zapisów w archiwach AFOSI dotyczących MJ-12. Skąd AFOSI 

background image

wiedziało, że dokumenty były fałszywe, skoro nie podjęto w tej sprawie żadnego śledztwa? 
Także podejrzana była sprawa nie odnotowania przez AFOSI spotkania z FBI. To 
dziwaczne, bo agencje rządowe są metodyczne w sprawach udokumentowania możliwych 
naruszeń zasad bezpieczeństwa. 

Po rocznym dochodzeniu, zakończonym w 1989 r. FBI (wg. relacji Bluma) "nie mogło 
znaleźć żadnej agencji ani pojedynczego człowieka chętnych do złożenia doniesienia, że 
dokumenty MJ-12 zostały skradzione z ich tajnych archiwów. A zatem jeżeli nie zostały 
skradzione, to musiały być podrobione. Na liście podejrzanych o ich podrobienie znalazła 
się grupa agentów AFOSI z bazy sił powietrznych w Kirtland, znanych z fabrykowania 
przekonujących raportów o obcych najeźdźcach i okaleczeniach bydła." FBI nie miało 
wątpliwości, że agenci AFOSI z Sił Powietrznych byli zdolni do zmontowania dokumentów 
MJ-12. Ci jednak zaprzeczyli, jakoby odegrali jakąkolwiek rolę w sfabrykowaniu MJ-12 i 
dalszym utrudnianiu śledztwa FBI, a "wielu z nich nagle zdecydowało się przejść na 
emeryturę". Jeden zrozpaczony agent FBI komentował to śledztwo stwierdzeniem, że 
istnieje tak wiele pięter utajnienia w rządzie, że sam rząd nie jest tego świadom.

Akta dotyczące śledztwa MJ-12 przechowywane są w FBI pod nazwą 
"Szpiegostwo" (Espionage). Według niejawnych informacji FBI było świadome złożoności 
sprawy MJ-12 już jakieś dwa lata przed ich publikacją w 1987 r. Początkowo kontrwywiad 
FBI obawiał się, że dokumenty zostały wytworzone przez sowiecki wywiad i miały posłużyć 
jako "przynęta". Ta przynęta miała zostać użyta na obywateli USA, którzy interesowali się 
sprawami UFO, ale też pracowali nad "wrażliwymi" projektami wojskowymi np. technologia 
stealth. Dokumenty MJ-12 miały sugerować im, że nie pracują nad "ziemskimi" 
technologiami, lecz pozaziemskimi. Oferując dokumenty MJ-12 wywiad sowiecki 
oczekiwałby czegoś w zamian. Ten trop okazał się błędny. CIA w latach 80-tych też 
podejrzewała wywiad sowiecki o używanie grup ufologicznych w USA, by otrzymać 
informacje o najnowszych technologiach, takich jak stealth. 

W 1988 r. akta FBI zgromadzone nt. Williama Moore liczyły 61 stron i miały klauzulę 
utajnienia ze względu na bezpieczeństwo narodowe USA. To zainteresowanie FBI osobą 
ufologa miało wiązać się z "dowodami", jakie WM. otrzymał ze źródeł rządowych i 
wojskowych. Podobnie zastrzeżone akta ma w FBI Stanton Friedman. 

 

Richard C. Doty

 

W latach 80-tych RD. kierował zaskakujące oferty do badaczy UFO. Robertowi 
Emenegger'owi oferował spotkanie z obcym (określanym jako EBE) w Nowym Meksyku. 
Do spotkania nie doszło. Pisarz Whitley Strieber tylko usłyszał opowieść RD. o żywym 
obcym. Opisał to w swojej książce. Po przejściu RD. w stan spoczynku badacze UFO 
przeprowadzili z nim wywiad w tej sprawie. Potwierdził on opowieść o pojmaniu żywego 
obcego z katastrofy UFO, który był mechanikiem lub inżynierem na pokładzie UFO. Mógł 
mówić dopiero po interwencji lekarzy Sił Powietrznych. RD. twierdził, że widział nagrania 
wideo obcego i przyznał się do kolportowania opowieści o lodach truskawkowych jako 
przysmaku obcych.  

W 1985 r. przeniesiony do RFN, do Weisbaden, gdzie wg. niego wykonywał obowiązki 
specjalisty kontrwywiadu. Brał udział w operacji schwytania osób działających wbrew 

background image

interesom USA, lecz jego szefowie uznali te działania za niedozwolone. Został skłoniony 
do odejścia z AFOSI w 1987 r. Podjął pracę w bazie Kirtland, z Sił Powietrznych odszedł 1 
października 1988 r.  

Według WM. Doty pracował dla oficera nazwiskiem Hennessey, pracującego w bazie 
lotnictwa Bolling w Waszyngtonie, gdzie mieści się centrala AFOSI. 

Wg. LMH. to Doty nosił pseudonim "Falcon", sam to jej powiedział w kwietniu 1983 r. 
podczas ich spotkania w Kirtland. Tak miał go nazwać WM. Także ekipa programu "UFO 
Cover-up?...Live! " potwierdziła, że Doty występował jako "Falcon".  

W styczniu 1988 r. RD. w rozmowie z Phil'em Klass'em wskazał prawdziwego "Falcona" 
jako osobę z Waszyngtonu. To właśnie z tą osobą WM. miał utrzymywać wieloletni 
kontakt. Doty miał wynająć prawnika, by podjąć działania wobec śledztwa w sprawie 
ujawnienia przez niego tajnych dokumentów. Powiedział, że w sprawie ujawnienia 
dokumentów MJ-12, przekazanych WM. przez "Falcona" z Waszyngtonu prowadziło 
śledztwo FBI, które odnalazło owego "Sokoła" i przeprowadziła z nim 
rozmowę. Zaprzeczył on, że przekazywał jakiekolwiek informacje WM. W kwestii spotkania 
z LMH. Doty powiedział Klass'owi, że przekazał jej dane na temat zdarzenia z UFO w 
Kirtland w 1980 r. Howe chciała dowiedzieć się o uprowadzeniach ludzi przez UFO. Doty 
nic o tym nie wiedział. Podobnie zaprzeczył wszelkim informacjom, jakie miał przekazać w 
1983 r. Peter'owi Gersten'owi. Doty twierdził, że w obu przypadkach nie on był źródłem 
"dziwacznych historii", lecz sami rozmówcy. 

Zaskakujące w rozmowie Klass - Doty było to, że na pytanie Klassa o podejrzenia, kto 
mógłby sfałszować dokumenty MJ-12 Doty nie wiedzieć czemu przypomniał książkę 
Emmenegera z lat 70-tych o sprawie lądowania w Holloman. Sugerował, że źródłem tej 
historii był dobry przyjaciel Emmenegera z DIA. RE. miał jakoby zapoznać się ze ściśle 
tajnym dokumentem na ten temat przekazanym mu przez urzędników DIA w Pentagonie. 
Żadne inne źródła, ani sam RE. nigdy nie wskazywały na DIA jako na źródło historii 
lądowania UFO w Holloman! Potem, już bez ogródek Doty wskazał, jako źródło 
dokumentów MJ-12 "osobę z DIA", która wysłała je do WM. lub Shandera, aby ich 
zdyskredytować. "Według mojego osobistego wrażenia była to rządowa operacja, ale nie 
byłem w to zaangażowany".

Według informacji z książki "Strefa UFO" (org. "Dreamland", 1998) Phila Pattona Doty, 
pytany o sprawę MJ-12 odpowiedział - "Nie udzielam wywiadów. Nie mogę o tym mówić. 
Nadal obowiązuje mnie tajemnica. - Czy rozpowszechniał Pan jakieś fałszywe 
dokumenty? - zapytałem. Powtórzył, że nie może na ten temat mówić." Jakiś czas później 
Doty zadzwonił do Pattona (czy konsultował się z kimś?) i powiedział mu - Nie 
fabrykowaliśmy żadnych papierów. Poddałem się śledztwu i zostałem oczyszczony z 
zarzutów.
RD. zaprzeczył, że kiedykolwiek dostarczał dokumenty LMH. Dokumenty MJ-12 nie 
zostały przez niego przygotowane, a ich pochodzenie nie jest mu znane. "W AFOSI 
panuje opinia, iż dokonała tego jakaś osoba prywatna. Być może Moore i/lub Shandera." 
Moore był dla AFOSI mało miarodajnym źródłem. FBI i AFOSI usiłowały ustalić 
autentyczność dokumentów MJ-12, okazał się to jednak niemożliwe; obie instytucje 
napotkały "bariery tajności". "Sporo pieniędzy wydano na próby ustalenia autentyczności 
tych dokumentów. Rezultat badań FBI można by określić słowami 'pół na pół' ". Doty 
zaprzeczył, jakoby używał któregoś z pseudonimów - "Sokół" lub "Kondor". Stwierdził " 
'Sokół' to ktoś inny, jest teraz po 80-tce, jeśli jeszcze żyje".
Patton pisze "podsunąłem mu kilka pomysłów. W przeszłości tajne programy miały zawsze 

background image

jakieś oficjalne interpretacje zastępcze. Na przykład: samolot U-2 służył do badań 
meteorologicznych. Przykrywką dla stealtha był fałszywy A-7 z lipnymi elektronicznymi 
gondolami. Czy AFOSI uruchamiała kiedykolwiek programy, w których UFO były 
elementami zastępczymi mającymi odwrócić społeczną uwagę? - Tak ( - odpowiedział 
Doty). Nie brałem udziału w takich działaniach, ale wiem, że były podejmowane. Nazywało 
się to 'usankcjonowanym kłamstwem' ". 

  

William L. Moore

 

 

Pod koniec lat 80-tych w środowisku ufologicznym w USA narastał klimat podejrzeń co do 
jego osoby. Szczególnie drażliwy był dla WM. dokument Roberta Hastingsa "The MJ-12 
Affair: Facts, Questions, Comments" z marca 1989 r. Wyraźnie wskazano tam WM. jako 
uczestnika spisku mającego dezinformować środowisko ufologów, szczególnie 
kompromitujący był opis epizodu z Lee Graham'em. 

1 lipca 1989 r. WM. wygłosił odczyt na zgromadzeniu organizacji MUFON. To co 
powiedział, zaszokowało widownię. Opowiedział po raz pierwszy o swoim udziale w 
kontrwywiadowczej operacji przeciwko PB., która miała polegać na dostarczaniu 
aktualnych informacji o jego działalności agentom rządowym. Bezpośrednie polecenia 
wydawał WM. Doty, ale prawdziwym szefem operacji był "Falcon", którego tożsamości 
WM. nie znał. Doty był tylko pionkiem w wielkiej grze, takim samym pionkiem był WM. 
Motywacją WM. do tych działań był wiara, że udział w operacji jakoś łączy go z rządowymi 
projektami dotyczącymi UFO, wiąże z czymś, co ma związek z bezpieczeństwem 
narodowym. Chciał zrozumieć cel operacji i dotrzeć do jej wyższego szczebla. Wiedział, 
że część materiałów, które dostawał w zamian za swe usługi (określił je jako umiarkowaną 
wersję "opowieści" dostarczanych PB. lecz bez elementów paranoi i konspiracji) była 
fałszywa, lecz jakaś część była prawdopodobna. O jego współpracy z AFOSI i 
uzyskiwaniu dzięki temu materiałów wywiadowczych wiedzieli Jaime Shandera i Stanton 
Friedman od czerwca 1982 r., lecz Friedman nie wiedział o działaniach wobec PB. WM. 
wiedział także, że Howe padła ofiarą jednej z operacji dezinformacyjnych Doty'ego. Zanim 
on sam zerwał współpracę w 1984 r. przekazywał informacje o pewnych osobach wśród 
ufologów, dowiedział się też, że taką samą działalność jak on prowadzi jeszcze czterech 
członków społeczności ufologicznej. Wszyscy są wybitnymi badaczami i wyjawienie ich 
nazwisk spowodowałoby wielkie kontrowersje i zakłopotanie w dwóch głównych 
organizacjach ufologicznych. Co najmniej dwóch z nich dalej współpracuje z służbami 
specjalnymi. WM. podał nazwiska ufologów będących obiektem zainteresowania wywiadu 
w latach 1980-84: 

- Len Stringfield, znany z zainteresowania sprawą katastrof UFO, w 1980 r. dostarczono 
mu w ramach operacji kontrwywiadowczej fałszywe zdjęcia "zamrożonego humanoida" 

- Pete Mazzola, który miał kontakt z posiadaczem nie upowszechnionego filmu z 
obserwacji UFO na Florydzie, co wywołało wielkie zainteresowanie ludzi z kontrwywiadu. 
WM. miał skopiować film i przekazać go Doty'emu. WM. odniósł wrażenie, że film został 
przejęty przez jakąś agencję rządową a świadkowie namówieni do przerwania kontaktu z 
Mazzola

- Peter Gersten, prawnik doradzający organizacji "Citizens Against UFO Secrecy" 

background image

walczącej o odtajnienie dokumentów rządowych dotyczących UFO

- Larry Fawcett, pracownik CAUS, autor książki demaskującej utajnienie spraw UFO

- James i Coral Lorenzen, szefowie organizacji APRO - w tym przypadku raczej było to 
monitorowanie działalności niż aktywna manipulacja, w latach 1980-82 osoba zatrudniona 
w APRO jako sekretarz przekazywał zdobyte materiały do kontrwywiadu

- Larry W. Bryant, walczący (bezskutecznie) w sądach o odtajnienie spraw UFO 

Te rewelacje spowodowały wśród ufologów prawdziwy wstrząs. Jednym z powodów 
rozżalenia ufologów był udział WM. w sławnym, kompromitującym programie TV z 
"Falconem" i "Condorem" w rolach głównych. Wyznanie WM. oznaczało także całkowitą 
dyskredytację sprawy MJ-12. Sam WM. określił prawdopodobieństwo realnego kontaktu 
między obcymi a rządem jako bliską 30%. Nie sądzi jednak by dochodziło do aktywnej z 
obu stron komunikacji, lecz raczej o przechwytywaniu obcych sygnałów przez rząd. Grupa 
MJ-12 istnieje, ale nie jest tym, co poświadczyły ujawnione dokumenty. 

Oświadczenie z 1989 r. skutecznie zakończyło karierę WM. jako badacza UFO.

( Raczej mało wiarygodne są zapewnienia WM. o przerwaniu współpracy z AFOSI w 1984 
r. W roku 1985 r. PB. został hospitalizowany, w grudniu 1984 r. ujawnione zostały 
dokumenty MJ-12, które miały być "prawdziwe" wg. WM., zaś przed 1987 r. brał udział w 
operacji związanej z ufologiem Lee Graham'em ) 

W 1991 r. w magazynie "Fate" WM. stwierdził, że rządowa operacja dezinformacji 
rozpoczęła się z inicjatywy NSA - National Security Agency (agencja zajmująca się 
globalnym wywiadem elektronicznym i łamaniem szyfrów) i wysokiego szczebla AFOSI. 
AFOSI jest odpowiedzialne za gromadzenie informacji o UFO, a także szerzenie 
dezinformacji na ten temat. Agenci rządu są szybsi w szerzeniu fałszywych danych od 
cywilów, próbujących je weryfikować. Cywilne badania UFO znajdują się z tego powodu w 
pożałowania godnym stanie. Przykładem może być przypadek PB. Department of Energy 
(któremu podlegają wszelkie badania atomistyczne, także o charakterze wojskowym), 
NSA i inne agencje rządowe zainteresowały się nim z powodu rejestracji przez niego 
sygnałów niskich częstotliwości w pobliżu bazy Kirtland. W celu dyskredytacji PB. 
podsuwano mu dezinformację nt. podziemnych baz wojskowych, okaleczeń bydła przez 
obcych, tworzenia hybryd i eksperymentach genetycznych. WM. potwierdził swój kontakt z 
"Ptaszarnią", od której w latach 80-tych otrzymywał liczne informacje o UFO. Każdemu z 
"rządowych źródeł" razem z Shander'ą nadawał kodowe nazwy ptaków, w 1991 r. nadal 
utrzymywał kontakt z 12 "ptakami". Nazwą kodową dla RD. był "Sparrow" (Wróbel), 
tożsamości prawdziwego "Falcona" Moore nie chciał zdradzić. Doty był tylko małym 
trybikiem w tej operacji.  

Czy WM. był cynicznym graczem, czy raczej człowiekiem naiwnym, wierzącym, że podpis 
pod cyrografem nie oznacza całkowitego zaprzedania duszy? Czy fałszował wraz z RD. 
"tajne dokumenty" (wliczając w to MJ-12), czy raczej był świadom tylko jednego 
fałszerstwa z 1981 r.? Liczne bywają historie naiwnych ludzi, którzy podejmując grę ze 
służbami specjalnymi myślą, że będą sprytniejsi, zachowają nad sytuację kontrolę i 
uzyskają w zamian cenne dane. Czy to właśnie spotkało WM.? O jego zaplątaniu w aferę, 
która go przerosła mogą świadczyć - oświadczenie z 1989 r., stwierdzenie w 1990 r. 
względnie małego prawdopodobieństwa autentyczności dokumentów MJ-12, wreszcie 
podejrzaną wersję jego relacji z DIA i grupą Aviary. Te ostatnie oskarżenia kierowane 

background image

przez Doty'ego i Collinsa miały chyba uczynić z WM. kozła ofiarnego i głównego 
podejrzanego afery dezinformacyjnej. Jednak za wersją o świadomej grze i współudziale 
we wszystkich fałszerstwach świadczy jego obecność na każdym etapie afery.  

 

Linda Moulton Howe 

 

W późnych latach 80-tych Howe wraz z WM. otrzymała ofertę przeprowadzenia rozmowy 
z "opiekunem" obcego, który przeżył z katastrofę z 1949 r. Ów opiekun był wówczas 
kapitanem, obecnie pułkownikiem bliskim śmierci, gotowym wyjawić cała prawdę. Kapitan 
przebywał z obcym 24 godziny na dobę, do 18 czerwca 1952 r. kiedy obcy zmarł z 
nieznanych przyczyn. LMH. zauważyła że opowieść jest zgodna z briefing paper i relacją 
"Falcona" w programie TV "UFO Cover-up?...Live! ". Oczywiście propozycja nie została 
zrealizowana. 

 

Robert Collins

 

Kapitan USAF. Dawniej oficer Air Force Intelligence (nie AFOSI). Brał udział, jako jedna z 
wielu osób w operacji dezinformacji PB. Przyznawał się do wieloletniej przyjaźni z WM. W 
latach 1982 - 86 stacjonował w bazie lotniczej Wright Patterson (Foreign Technology 
Division - agencja zajmująca się obcymi technologiami, np, sowieckimi MIG-ami). W 1986 
r. nawiązał telefonicznie kontakt z badaczem katastrof UFO Len'em Stringfield'em. 
Oferował "techniczne" dokumenty i spotkanie z pułkownikiem, który miał być posiadaczem 
wielu tajnych informacji. Stringfield odmówił, bo w zamian musiałby zdradzić swe "tajne 
źródła" opowieści o katastrofach UFO. Collins zerwał korespondencję i zwrócił się z 
podobną ofertą do badacza Brucea Maccabee. 

W listopadzie 1987 r. Collins zaaranżował spotkanie z Howe i John'em Lear'em w 
Albuquerque. Przedstawił im dokumenty związane z MJ-12 i obcym, przetrzymywanym 
przez rząd jako jeńcem. Wg. Howe Collins mówił im o skrytej współpracy jego i WM. przez 
wiele lat. 

Źródło w ekipie TV programu "UFO Cover-up?...Live! " wskazało, że jako "Condor" 
występował Robert Collins. RC stacjonował, tak jak i Doty w bazie Kirtland (w latach 
1986-88), jako naukowiec został wyznaczony do badania fizyki plazmy w Sandia National 
Laboratories. W 1988 r. odszedł z Sił Powietrznych (tak jak i Doty).

 

Jaime Shandera

 

Telewizyjny producent, współpracownik WM. Wiedział o jego kontaktach z agentami służb 

background image

specjalnych, a nawet sam odbierał od nich informacje od 1982 r. Brał udział w operacji 
przeciwko PB. To on właśnie otrzymał dokumenty MJ-12. 

 

Lee Graham 

 

Badacz UFO, pracujący jako technik w Aerojet Electrosystems. Przed upublicznieniem 
dokumentów MJ-12 spotkał się z WM. w maju 1985 r. Ten przekazał mu dokumenty 
noszące "klasyfikację bezpieczeństwa" (tajności). Zawierały one Eisenhower briefing i inne 
materiały dowodzące kontaktów rządu z obcymi i przejęcia obcej technologii. WM. 
twierdził, że bierze udział w rządowych działaniach zmierzających do ujawnienia tajemnic 
UFO. Pewnego razu przedstawił LG. swojego "zwierzchnika" którego nazywał "Richard". 
Graham zaniepokojony sprawą, bo jego praca wymagała "świadectwa bezpieczeństwa" 
zaniósł dokumenty do urzędnika Aerojet odpowiedzialnego za bezpieczeństwo i zapytał, 
czy WM. i jego dokumenty nie powinny zostać poddane śledztwu przez DIS - Defense 
Investigation Service (wojskowa agencja weryfikująca personel firm realizujących rządowe 
kontrakty wojskowe). Ostatecznie dokumenty wróciły do Grahama z oznaczeniem 
"niesklasyfikowane" a on sam stał się obiektem intensywnego badania przez DIS. LG. 
twierdził, że WM. używał karty identyfikacyjnej identycznej do tych używanych przez 
agentów DIS, jednak nie objęło go żadne dochodzenie. W 1987 r. LG. został odwiedzony 
przez agenta specjalnego FBI William'a Hurley'a i generała majora Michael'a Kerby z 
USAF, wcześniej związanego z pracami nad technologią stealth w bazie Nellis. Pokazano 
mu techniczne opisy, wtedy będącego tajemnicą samolotu F-117. Rozmowa dotyczyła 
dokumentów MJ-12, LG. był zachęcany do ich rozpowszechniania. Najwyraźniej rolą LG w 
całej sprawie było upowszechnienie dokumentów MJ-12 bez udziały w tym WM., ale 
widocznie badacz zupełnie nie pojął szczególnych obyczajów w środowisku ufologicznym, 
które nakazywały rozpowszechnianie wszelkich danych pochodzących z tajnych źródeł 
bez sprawdzenia ich wiarygodności. Dokumenty, które posiadał LG. zawierały opisy 
Project Snowbird i Project Aquarius. LG nie zdecydował się na ich opublikowanie. 

Gdy po latach LG. skorzystał z możliwości ustawy FOIA i otrzymał tajne akta dotyczące 
swej osoby dowiedział się, że pułkownik Barry Hennessey z AFOSI był zaangażowany w 
kontrolowanie jego działalności. W liście jaki otrzymał w listopadzie 1989 r. z kwatery 
głównej AFOSI podpisanym przez Cecila W. Fry znajdowała się informacja - "Projekty 
Specjalne (podlegające wydziałowi PJ). Wprowadza się w życie i rozwija politykę 
bezpieczeństwa i procedury dla Programów Specjalnego Dostępu - Special Access 
Programs (SAPs) takich jak samoloty B-2 i F117A. Zapewnia się wsparcie 
kontrwywiadowcze i ochronę dla specjalnej działalności Sił Powietrznych." Ludzie dawniej 
pracujący dla AFOSI twierdzą, że "specjalna działalność" dotyczyła UFO i sprawy MJ-12. 

  

Whitley Strieber

 

 

We wrześniu 1987 r. otrzymał on list, w którym nadawca podał swój numer telefonu. 
Anonimowy rozmówca opowiedział historię o złych "szarych" i dobrych "blondynach". 
"Szarzy" próbują polepszyć swą rasę używając ludzkiego materiału genetycznego. 

background image

"Jesteśmy na wojnie - powiedział do Striebera - i ty jesteś na linii frontu. Jedynym 
sposobem na zmuszenie rządu do zerwania ugody z obcymi jest publiczna demaskacja tej 
ugody." Kiedy WS. zatrudnił prywatnego detektywa, by wyśledził nazwisko dzwoniącego, 
ten dotarł do "Defense department exchange" w Colorado. Miejscowa policja kierowała 
groźby wobec wynajętego detektywa. 

 

Barry Hennessey 

 

Informacje wg. Phil'a Patton'a zawarte w książce "Strefa UFO": w publikacji - "Rola CIA w 
studiach nad UFO, 1947-90" stwierdzono - W latach 70 i 80-tych w CIA pojawiły się 
"kontrwywiadowcze podejrzenia, że Rosjanie i KGB wykorzystują obywateli USA i grupy 
zainteresowane problematyką UFO do uzyskiwania informacji o zaawansowanych 
programach zbrojeniowych - takich jak budowa samolotów typu stealth". Prowadziło to do 
czynnej dezinformacji. "Siły powietrzne zostały zmuszone do fałszywych i 
wprowadzających w błąd oświadczeń publicznych mających na celu uśmierzenie 
niepokojów i ochronę przedsięwzięć szczególnie istotnych dla bezpieczeństwa 
narodowego."
W latach 80-tych amerykańskie służby specjalne zafascynowane sowiecką praktyką 
"maskirowki" i "dezinformacji" podjęły szereg działań maskujących, które miały ochronić 
programy wojskowe. "Niektóre dokumenty stanowiące przykład aktywnej dezinformacji, w 
tym także sfabrykowane pisma i raporty sił powietrznych, zostały przekonująco 
zidentyfikowane jako wytwory AFOSI, a dokładniej - dzieła pułkownika Hennessey'a, który 
pracował w sekcji PJ zajmującej się kontrwywiadowczym zabezpieczeniem tajnych 
programów."  

Głównym zajęciem pułkownika BH. było fabrykowanie dokumentów "nieufologicznych". 
Operacja "UFO - Top Secret" była więc tylko ogniwem szerokiego programu 
dezinformacji. Prawdopodobnie wytworem wydziału AFOSI/PJ był w latach 80-tych 
nieistniejący samolot F-19. Kiedy w USA zaczęły się pojawiać uporczywe pogłoski o 
skonstruowaniu samolotu stealth (F-117) jakby na zamówienie "przeciekły" informacje o 
samolocie F-19, pojawiały się nawet rzekomo autentyczne rysunki techniczne. Oczywiście 
po ujawnieniu prawdziwego F-117 pogłoski o rzekomym F-19 ucichły, jedyną pamiątką po 
tej historii jest brak w oficjalnej nomenklaturze USAF kodu F-19, który, być może został w 
latach 80-tych zarezerwowany do "gry kontrwywiadowczej".   

Według pewnego anonimowego źródła dokument zwany The Hill Top Memo dostarczony 
WM. przez pracownika AFOSI/PJ w 1983 r. wiąże się z BH. Dokument opisywał lądowanie 
UFO w listopadzie 1982 r. w pobliżu bazy Kirtland. Gdy po latach dokument opublikowano, 
a także wykazano jego fałsz pewne źródło (nie WM.) podało, że uzyskało dokument od 
płk. Hennessey'a z "Air Force Office of Special Investigations PJ branch - AFOSI/PJ". 
Wydział PJ miał wg. tego źródła za zadanie ochronę "wrażliwych" tajnych programów Sił 
Powietrznych, a jedną z dróg tej ochrony miało być dostarczanie dezinformacji mediom.

Wg. opublikowanej w 1992 r. przez Johna Horgana książki Lying by the Book 
administracja prezydenta Busha wydała specjalne zarządzenie o użyciu oszustwa w celu 
osłony tajnych programów. Zarządzenie to stało się częścią "National Industrial Security 
Program Operating Manual", który obowiązuje rządowe agencje i kontrahentów 
przemysłowych pracujących dla rządu. Suplement do zarządzenia wydany w 1992 r. 

background image

stwierdza, że "cover stories" (fachowe określenie dezinformacji) muszą być wiarygodne i 
nie mogą ujawniać jakiejś informacji dotyczącej "prawdziwej natury kontraktu". Zwykle 
owymi kontraktami są osławione "czarne programy" (takie, które nie są umieszczane w 
jawnych rejestrach budżetowych). Praktyka ta jest akceptowana przez Kongres.  

Dla ochrony "czarnych programów" - Special Access Programs (SAPs) stworzono 
specjalny system bezpieczeństwa wysokiej złożoności. W 1997 r. realizowano co najmniej 
150 SAPs (w tym programy inicjowane przez CIA, albo Departament Energii). W 
przypadku samolotu zwiadowczego U-2 jawną "cover stories" była wersja o konstruowaniu 
samolotu do badania pogody. Zwykle po zrealizowaniu właściwej konstrukcji "jawny 
program osłonowy" zostaje unieważniony. Jak twierdzi Bill Sweetman to właśnie stało się 
w 1994 r. z programem National Aerospaceplane X-30 (NASP), ambitną, lecz 
nierealistyczną konstrukcją (szybkość - Mach 25 !), którą zaczęto rozwijać w 1986 r. 
Oficjalnie program został zaniechany po wydaniu 1400 mln $. W rzeczywistości była to 
"cover" (osłona) "czarnego programu" hipersonicznego samolotu AURORA. Sfabrykowana 
dla potrzeb "czarnych programów" dezinformacja ma też na celu dyskredytację osób lub 
organizacji. Często dezinformacja zawiera częściowo prawdziwe informacje, ale tak 
zmieszane z fałszywymi, że daje gwarancję, iż wiarygodne publiczne media nie będą 
zainteresowane tematem. Ocenia się, że czasami koszt ochrony może sięgać połowy 
budżetu programu, choć zwykle wynosi od 3 do 10%. Charakterystyczną cechą "czarnych 
programów" jest zdominowanie przez projekty lotnicze. Np. w roku budżetowym 2001 
USAF planowało wydać 4,96 mld $ na tajne programy badania i rozwoju (Research and 
Development - R&D). Stanowiło to 39% całego budżetu R&D USAF. Jest to większa suma 
niż cały budżet R&D wojsk lądowych i 2/3 budżetu R&D marynarki. Według oficjalnych 
oświadczeń z lat 90-tych SAPs (a więc i dezinformacja) zostały zastosowanie na szeroką 
skalę w latach 80-tych "kiedy spadło zaufanie do tradycyjnego systemu utajnienia". Do 
1994 r. każda służba (np. USAF) posiadała biura SAP, które prowadziły niezależną 
działalność. Po 1994 r. biura te scentralizowano poprzez departament obrony.  

Tim Weiner w swej nagrodzonej nagrodą Pulitzera książce o "czarnym budżecie" ustalił, 
że w latach 80-tych tajne wydatki Pentagonu typu R&D powiększyły się 16-krotnie - z 627 
mln $ do 10270 mln $, zaś cała suma tajnych rządowych wydatków powiększyła się 8-
krotnie - do 36 mld $.  

 

INTERPRETACJA 

 

Oficjalnym początkiem zainteresowania służb specjalnych USA problemem UFO był 
zorganizowany w roku 1953 tzw. Panel Robertsona. CIA zebrała wówczas zespół 
naukowców mających dokonać przeglądu dostępnych obserwacji i rozważyć kwestię 
zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA. Naukowcy realizujący to zadanie byli 
wybitnymi specjalistami w swoich dziedzinach, a co szczególnie istotne, nie brali udziału w 
żadnych badaniach wojskowych. Konkluzje, jakie w raporcie zawarł zespół brzmiały - nie 
ma żadnych dowodów na pozaziemski charakter zjawiska UFO, nie ma dowodów na 
zagrożenie bezpieczeństwa narodowego przez UFO. Stwierdzono ewentualne zagrożenia 
dla porządku społecznego w razie powstania masowej histerii z powodu nasilenia 
obserwacji. Zauważono możliwość wykorzystania zgłoszeń o obserwacji UFO w razie 
wojny w celu osłabienia systemu obrony powietrznej (fałszywe komunikaty o latających 
obiektach). Wobec tak interpretowanego zagrożenia Panel postulował podjęcie rządowej 

background image

polityki demaskowania realności UFO, w tym celu miano wykorzystać mass media, 
reklamę, szkoły a nawet wytwórnię Disneya. 

Jedynym realnym powodem zainteresowania służb specjalnych po przyjęciu raportu 
Panelu Robertsona była sprawa bezpieczeństwa narodowego USA. O wiążącej roli 
raportu, jego wadze niech świadczy fakt, że przez długie lata odmawiano jego 
odtajnienia.    

Przełomem w polityce tajnych służb była wejście do użytku samolotów zwiadowczych U-2 i 
SR-71. Rozpoczęcie lotów rozpoznawczych samolotów U-2 w połowie lat 50-tych 
spowodowało w USA wyraźny wzrost zgłaszanych obserwacji UFO. Badacze Blue Book 
(oficjalnego programu USAF badania UFO), świadomi tajnych lotów U-2 próbowali 
wyjaśnić te obserwacje jako naturalne zjawiska - kryształy lodu i inwersje temperatury. 
Wg. ocen analityków CIA ponad połowę obserwacji UFO w późnych latach 50-tych i w 
latach 60-tych można przypisać lotom U-2 i SR-71. Fakty te były ukrywane przez Siły 
Powietrzne ze względu na "ochronę programów związanych z bezpieczeństwem 
narodowym".

W 1962 r. USAF podjęły prace nad nowym bombowcem strategicznym, zdolnym do lotów 
na małej wysokości, charakteryzującym się niskim poziomem wykrywalności przez 
systemy radarowe przeciwnika. Samolot ten miał być zdolny do uderzenia nuklearnego na 
cele w głębi ZSRR, uderzenia skutecznego i niewykrywalnego. W hierarchii tajności 
samolot taki byłby o wiele bardziej utajniony niż samoloty U-2 i SR-71. W konkursie 
zwyciężył projekt firmy North American Rockwell. Produkcję prototypów B-1 rozpoczęto w 
1973 r., pierwszy z nich oblatano 23 grudnia 1974 r. 

Czy na początku lat 70-tych ktoś z USAF przypomniał sobie o wielkiej liczbie obserwacji 
UFO, będących w istocie samolotami rozpoznawczymi? Być może ów ktoś przewidując 
przyszłe "obserwacje" supertajnego bombowca strategicznego postanowił zainteresować 
ufologów dawką bredni o lądowaniu w Holloman i przejęciu przez rząd technologii 
kosmicznej? Czy wyprodukowano nawet filmy, mające uwiarygodnić te brednie? Szczytem 
aktywności "rządowej dezinformacji" były lata 80-te, kiedy wiązano z technologią stealth 
ogromne nadzieje projektując nowe samoloty F-117 i B-2. Atakując ufologów kolejnymi 
dawkami "top secret" uzyskano dwa efekty:

- dyskredytację, przecież nikt poważny nie traktuje serio ludzi wierzących w kosmitów 
zapładniających ziemskie kobiety. Opinia publiczna nie mogła wiedzieć, że ludzie ci 
notowali w latach 70-tych i 80-tych liczne obserwacje "UFO" nad bazami wojskowymi, a po 
"katastrofie z Roswell" ogromnie interesowały ich wszelkie katastrofy latających obiektów, 
interpretując je jako upadki UFO. 

- odciągnięcie ufologów od zainteresowania prostymi obserwacjami UFO (a więc po części 
wojskowych statków powietrznych) na rzecz całego folkloru UFO - uprowadzenia, 
implanty, okaleczenia bydła, tajne dokumenty.

Zainteresowanie tajnych służb organizacjami ufologicznymi w USA związane jest z ich 
potęgą i wpływami. Organizacje te stać na zatrudnienie pełnoetatowych badaczy, którzy w 
każdej chwili mogą wyjechać w każdy zakątek Ameryki. Organizacje te stać na opłacenie i 
samodzielne wykonanie wielu kosztownych analiz naukowych. W swoich szeregach lub 
też w kręgu sympatyków mają wielu polityków, czy nawet pracowników wojska i tajnych 
służb. To właśnie zainteresowanie członków Kongresu katastrofą w Roswell zmusiło 
USAF, a konkretnie AFOSI (!) do zbadania tego przypadku i ogłoszenia 1000-

background image

stronicowego raportu. Jeśli dodać do tego liczną w USA grupę "tropicieli samolotów", 
hobbystów wyposażonych w sprzęt i koczujących bodaj pod każdą bazą lotnictwa, ludzi 
którzy często przekazują wyniki swoich obserwacji ufologom, to możliwość podjęcia 
jakichś tajnych operacji wydaje się zupełnie realna. 

Panel Robertsona wydał zalecenie, iż organizacje ufologiczne muszą być obserwowane z 
powodu swego potencjalnego wpływu na opinię publiczną. Jedna z najbardziej 
wpływowych organizacji ufologicznych - NICAP wręcz roiła się od agentów lub byłych 
pracowników CIA. Kiedy tylko organizacja powstała w 1956 r. dwóch ukrytych agentów 
dostało się do kierownictwa, jeden z nich Nicholas de Rochefort był pracownikiem 
Psychological Warfare Staff (Sztab Wojny Psychologicznej) w CIA. W 1957 r. do zarządu 
NICAP wszedł Roscoe Hillenkoetter w latach 1947-50 szef CIA. Innym członkiem 
kierownictwa był płk. Joseph Bryan III założyciel i szef w latach 1947-53 Psychological 
Warfare Staff w CIA.

W raportach poważnych badaczy "głównego nurtu" ufologii w USA pojawiają się poważne 
oskarżenia tajnych służb o "przejęcie władzy" w tej niegdyś największej organizacji 
ufologicznej w USA. Nastąpić to miało u schyłku lat 60-tych, kiedy usunięto Donalda 
Keyhoe i od tego czasu, nieistniejąca obecnie organizacja zaprzestała oficjalnego 
drążenia kwestii "utajnienia UFO", co dla kręgów militarno-wywiadowczych oznaczało 
zaprzestanie naruszania tajności badań technologii wojskowych. 

Operacja "UFO - Top Secret" odbywała się w latach 1972/73, potem prowadzono na 
początku lat 80-tych operację przeciwko PB., dopiero około 1983 r. rozciągnięto 
dezinformację na całe środowisko ufologiczne w USA. Czy miało to związek z meandrami 
wprowadzania do uzbrojenia armii USA samolotów stealth? Po oblataniu pierwszego 
bombowca B-1 w 1974 r. okazał się, że koszty programu są tak wysokie, że przyszłość 
samolotu stanęła pod znakiem zapytania. Jednak z początkiem prezydentury Reagana 
powrócono do programu stealth. Pierwszy seryjny samolot B-1 wprowadzono do 
uzbrojenia w 1986 r. Samolot F-117 wprowadzono do uzbrojenia w 1983 r. Pewne 
szczegóły historii tego samolotu w latach 80-tych być może wiążą się z ufologiczną 
dezinformacją. Np. do roku 1989 samoloty F-117 stacjonowały w bazie Nellis (Strefa 51), 
gdzie ze względów bezpieczeństwa latały wyłącznie nocą. Spowodowało to trzy katastrofy 
m.in. 1986, 1987 r. Miejsca katastrof były błyskawicznie zamykane przed dostępem 
cywilów i zabezpieczane przez USAF. 26 marca 1984 r. generał major Robert Bond rozbił 
się niedaleko bazy Nellis pilotując samolot MIG-23. Wydarzenie to natychmiast wywołało 
falę plotek o katastrofie samolotu stealth, albo nawet UFO. Od wielu lat w bazie testowano 
sowieckie samoloty. Czy dlatego w "tajnych dokumentach" tak często wspominano o 
katastrofach UFO? Ponad wszelką wątpliwość w 1988 r. agenci "Sokół" i "Kondor"  
publicznie wskazali na Strefę 51 jako teren testowania UFO.

Jaki był cel wskazywania przez agentów AFOSI służb DIA i Navy jako bezpośrednio 
zaangażowanych w sprawy UFO i winnych operacji dezinformacji? Szereg naukowców i 
agentów tajnych służb rzeczywiście w latach 80-tych prowadziło badania, które w jakimś 
stopniu zahaczały o sprawy UFO, ci sami ludzie (znani jako "Ptaszarnia") współdziałali z 
AFOSI w operacji dezinformacyjnej. Jaki jednak cel miało wysuwanie ich w tych 
działaniach na pierwszy plan, co sugerowano w licznych kontrolowanych przeciekach pod 
koniec lat 80-tych i w latach 90-tych? Czy była to intryga wewnątrz świata tajnych służb, w 
sytuacji dekonspiracji osób z kręgu AFOSI? Śledztwo FBI potencjalnie mogło doprowadzić 
do wysunięcia zarzutów fałszowania rządowych dokumentów wobec agentów AFOSI. A 
może rzeczywiście operacja przeciw ufologom miała szersze podłoże, związane z 
wprowadzeniem w latach 80-tych procedur utajnienia i dezinformacji SAP. W tym 

background image

przypadku trudno byłoby uznać za centralę wielkiej operacji dezinformacyjnej wydział PJ 
AFOSI, dysponujący budżetem ledwie 2 mln $. Działania wydziału PJ musiałyby być 
koordynowane z operacjami innych agencji wojskowych przez potężniejszych ludzi. Taka 
"globalna" akcja dezinformacyjna łączyłaby ze sobą kontrwywiad Sił Powietrznych 
(AFOSI), a więc m.in. RD., wywiad Sił Powietrznych (AFI) - RC., a także służby specjalne 
Marynarki i wywiadu wojskowego. Czy tajemniczym pułkownikiem, występującym często w 
relacjach ufologów z ich kontaktów ze "źródłami rządowymi" ("Falcon"?) był pułkownik 
wojsk lądowych John Alexander, czy raczej komandor marynarki C.B. Scott Jones? Byli 
oni zarazem współpracownikami DIA i wywiadu Marynarki i członkami tajemniczego 
stowarzyszenia Aviary i spotykali się WM. 

Najbardziej widocznym skutkiem "operacji UFO - Top Secret" było zmarnowanie ogromnej 
ilości czasu, energii i pieniędzy przez badaczy UFO. Sukcesem agentów było 
zdominowanie głównego nurtu ufologicznego przez marginesowy "folklor UFO" - tak jak w 
przypadku PB. spisywanie zwykłych obserwacji stało się wobec zagadki "top secret" 
kompletnie nieważne. Zwyciężył chaos i irracjonalizm. Jeden z badaczy porównał 
wystąpienie JL. na konferencji MUFON do nigdy nie mającego miejsca wystąpienia G. 
Adamskiego w latach 60-tych przed NICAP. Miał na myśli to, że przed laty główny nurt 
ufologii zwalczał "obrzeża" i folklor, a obecnie to właśnie główny nurt schodzi na obrzeża 
na własne życzenie. Cały dzisiejszy folklor ufologiczny, właściwie mitologia powstała na 
skutek dezinformacji kontrwywiadu w latach 80-tych. Oczywiście wcześniej też pojawiały 
się pogłoski o przypadkach uprowadzeń, okaleczeń bydła, katastrof UFO, ale fachowcy z 
USAF stworzyli z tych dziwacznych plotek zwartą, atrakcyjną całość. Właśnie mitologię 
zawierającą liczne wątki religijne. Istnieje dramatyczna, jakościowa różnica między 
ufologią do lat 80-tych, a jej etapem późniejszym, szczególnie w latach 90-tych. Ufologia, 
określmy ją mianem "ignorującej folklor" (uprowadzenia, implanty, spisek rządowy), która 
za główny obiekt zainteresowania obrała sobie zbieranie i weryfikację obserwacji 
niezidentyfikowanych statków powietrznych stanowiła realne zagrożenie dla kompleksu 
wojskowo-przemysłowego. Ufologia współczesna już takiego zagrożenia nie stanowi. 
Tajna operacja odniosła sukces.

Dlaczego tak łatwo udało się przekonać ufologów do teorii konspiracyjnej? Może 
wydawała się ona logiczna, skoro kilkadziesiąt lat obserwowano UFO, ale brak było 
przekonujących materialnych dowodów. A skoro założeniem jest istnienie fizyczne UFO 
jako obiektu kosmicznego, to naturalne stają się podejrzenia o usuwanie dowodów i 
podsuwanie tych mniej wiarygodnych, oczywiście w celu kompromitacji. Ufologowie długie 
lata czekali na swoje "Głębokie gardło" (tajne źródło dziennikarzy demaskujących aferę 
Watergate), które ujawni całą prawdę o UFO. A może też istotne jest silne przeniknięcie 
amerykańskiej kultury wiarą w spisek, podejrzliwość wobec zawsze złowrogiego 
"waszyngtońskiego rządu"? Pewne "opowieści" ufologiczne, takie jak kontrolujące 
uprowadzonych implanty, czy tajemnicze czarne nieoznakowane śmigłowce stały się także 
elementami skrajnie prawicowej teorii konspiracyjnej, jaką propagują amerykańscy religijni 
fundamentaliści. 

Należy też zaznaczyć, że agenci tajnych służb stworzyli różne wersje opowieści "UFO - 
rząd USA". Teoria spiskowa była podana w wersji łagodnej i ostrej. Ta bardziej radykalna 
podsuwana była PB. JL. i ludziom wierzącym w uprowadzenia. Wersja MJ-12 zawierała 
tylko umiarkowaną opowieść konspiracyjną i dotyczyła "tylko" katastrof UFO, badań obcej 
technologii i istnienia całej masy "projektów" związanych z UFO. Projekt Aquarius zawierał 
tak wiele dziwacznych elementów, że szeroką popularność zyskała dopiero wersja MJ-12. 
Stąd wniosek, że prace nad możliwą do powszechnej akceptacji ufologiczną teorią 
spiskową trwały kilka lat i tworzący ją eksperci zrozumieli, że nie może ona zawierać zbyt 

background image

wielu ekstrawagancji. 

 

UFO