- 1 -
Tytuł oryginału: Mind-Body Bałancing
Przekład: Bogusława Jurkevich
Projekt okładki i układ typograficzny: Andrzej Laszak
Druk: Drukarnia Narodowa, Kraków
Niektóre poglądy czy sformułowania zawarte w tej ksiąŜce mogą zostać uznane przez Czytelników za kontrowersyjne.
Niemniej ich autor naleŜy do grona kilkunastu najbardziej znanych na świecie nauczycieli duchowych drugiej połowy XX
wieku, wydawca zaś ma za zadanie prezentację moŜliwie szerokiego spektrum punktów widzenia, nawet jeśli z pewnymi z
nich się nie identyfikuje.
Wszelkie prawa zastrzeŜone. śadna część tej publikacji nie moŜe być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń
elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych, bez uprzedniego wyraŜenia zgody przez właściciela praw.
Copyright © of the text 2003, OshoInternational Foundation, Switzerland.
www.osho.com
Copyright of the audio process © & ® 2003 Osho International Foundation
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Ravi, 2005
OSHO is a registered trademark of Osho International Foundation, used
with permission.
KsiąŜka ta jest wyborem fragmentów róŜnych tekstów Osho.
Dołączona medytacja została opracowana przez Osho jako Meditative Therapy.
Osho International Foundation kieruje szczególne podziękowania do wielu przyjaciół, którzy mieli swój wkład w produkcję nagrania
Reminding Your-
selfofthe Forgotten Language ofTalking to Your Body Mind, w tym do Veet Mar-
co za skomponowanie i wykonanie
intuicyjnej i wspierającej muzyki oraz Bogusławy Jurkevich za przekład i nagranie tekstu w języku polskim, a takŜe Antar Alok za
produkcję i opracowanie dźwiękowe.
ISBN 83-7229-110-1 Wydanie 1, Łódź 2005
Wydawnictwo „Ravi"
90-353 Łódź, ul.J. Kilińskiego 169 tel (0-42) 676-49-69, fax (0-42)
676-49-79 e-mail: ravi@ravi.com.pl www.ravi.com.pl
Dystrybucja: Grupa A5 Sp. z o.o.
90-353 Łódź,
ul.J. Kilińskiego 169,
tel/fax (0-42) 676-49-29
e-mail: handlowy@grupaA5.com.pl
- 2 -
SPIS TREŚCI
Wstęp
1................................................................ Inteligencja ciała
Mądrość ciała
Rozmowa z ciałem
Wysłuchaj ciała
Ciało jest cudem
Ciało zna wszystkie tajemnice
Połączenie między ciałem i umysłem
Umysł i ciało nie są dwiema odrębnymi całościami
Holistyczne podejście do człowieka
2.................................................................................... Zdemaskuj złe nawyki
Dlaczego wybierasz bycie nieszczęśliwym
Dwa sposoby na Ŝycie
Ciało jest twoim przyjacielem
Duch słowa „powinienem"
Wyrwij się z nieszczęścia
Uświadom sobie swoje szczęście
3.................................................................................... Podstawy dobrego samopoczucia
NawiąŜ kontakt ze swoim ciałem
Me okłamuj sam siebie
Poddaj się Ŝyciu, cokolwiek przynosi
Zaakceptuj mądrość ciała
Symfonia radości
Śmiej się i bądź pełnią siebie
4. ............................................................................ Pokonaj dolegliwości
1. Napięcie w brzuchu
2. Poczucie izolacji od własnego ciała
3. Bóle ramion i karku
4. Choroby związane ze stresem
5. Odczuwanie ciała od wewnątrz
6. Bezsenność
7. Napięcie i odpręŜenie
8. Negatywne odczucia wobec ciała
9. Piękno i brzydota
10. Prawdziwe i nieprawdziwe piękno
11. Starzenie się
12. Oziębłość
13. Impotencja
14. Poczucie odrzucenia
15. Hipochondria
16. Pobudzanie zmysłów
17. WraŜliwość
18. Za duŜo jedzenia, za mało seksu
19. Odtruwanie ciała przez post
20. Pościć i ucztować
5................................................................................... Lecznicza moc medytacji
Techniki aktywnej medytacji Osho
Stan rozluźnienia
Medytacja codzienna
OdpręŜenie i spokój
6................................................................................... Drzwi do świadomości
Środek i obwód
Harmonia ciała, umysłu i duszy
Nie jesteś ciałem
Cel czy świętowanie
Pamiętaj o głównym lokatorze
Przypomnij sobie język, którym porozumiesz się z umysłem
i ciałem. Terapia medytacyjna Osho
Jak korzystać z dołączonej płyty
Przygotuj się do medytacji
Ośrodek Medytacji Osho
Osho International Foundation o autorze
Ośrodek medytacyjny OSHO
- 3 -
Wstęp
Ciało jest widzialną częścią twojej duszy, a dusza jest niewidzialną częścią twojego ciała. Ciało i dusza są
nierozdzielne, przenikają się nawzajem, są częściami jednej całości. Spróbuj zaakceptować swoje ciało, pokochaj
swoje ciało, szanuj je i bądź mu wdzięcznym...
Ciało jest najbardziej skomplikowanym mechanizmem, jaki istnieje -jest po prostu cudem. I szczęśliwi ci, co potrafią
to dostrzec. Zacznij zachwycać się swoim ciałem. Ono jest ci najbliŜsze. To dzięki niemu moŜesz mieć tak bliski
kontakt z naturą i Bogiem. Twoje ciało ma w sobie wodę wszystkich oceanów, twoje ciało ma w sobie ogień
wszystkich gwiazd i słońc, ma w sobie powietrze, a zrodzone jest z ziemi. Twoje ciało zawiera w sobie wszystko,
co istnieje. Jaka zmiana! Jaka metamorfoza! Spójrz na ziemię, a zaraz potem na swoje ciało. Jaka zmiana, a
przecieŜ nigdy wcześniej cię to nie zachwyciło. Proch stał się boski - czy moŜe istnieć głębsza tajemnica? Na jakie
wspanialsze cuda czekasz? PrzecieŜ cuda dzieją się codziennie na twoich oczach. Z błota wyłania się lotos, a z
prochu powstaje twoje piękne ciało.
Świat potrzebuje nowej wiedzy, dzięki której nauczylibyśmy się wsłuchiwać w ciszę swego serca - mówiąc inaczej -
poddawać się medytacji. Potrzebna jest wiedza, która pomogłaby nam lepiej poczuć swe własne ciało. Jeśli nie
jesteś w stanie współ-odczuwać swojego ciała, nie będziesz umiał współczuć nikomu innemu. Jest ono Ŝywym
organizmem, który nigdy cię nie skrzywdził. SłuŜy ci od chwili poczęcia i będzie z tobą aŜ do śmierci. Uczyni
wszystko, co mu kaŜesz, nawet rzeczy niemoŜliwe, i zawsze będzie ci posłuszne.
To niewyobraŜalne - stworzyć mechanizm, który jest tak posłuszny i tak mądry. Jeśli poznasz wszystkie funkcje
swojego ciała, będziesz zadziwiony. Nigdy nie myślałeś o tym, co dokonuje się w twoim organizmie. To wszystko
graniczy z cudem, jest takie tajemnicze... Ale nigdy nie zwracałeś na to uwagi. Nie znasz swojego ciała, a
uwaŜasz, Ŝe moŜesz kochać innych ludzi? Nie moŜesz, oni teŜ przecieŜ mają postać cielesną.
Ciało jest najwspanialszą tajemnicą całego istnienia. Tajemnica ta pragnie być przez ciebie uszanowana, pragnie
budzić twoje Ŝyczliwe zainteresowanie.
Niestety, religie zawsze obracały się przeciwko ciału. Z tego wynika, Ŝe jeśli nauczysz się mądrości ciała i poznasz
jego tajemnice, nie będziesz potrzebował postępować według wskazówek księdza. Odnajdziesz w samym sobie
największą tajemnicę, która otworzy drzwi do sanktuarium twojej świadomości.
A gdy juŜ zrozumiesz swoją własną świadomość, swoje własne Istnienie, nie będzie Boga ponad tobą. Tylko taki
człowiek moŜe w pełni respektować innych ludzi, wszystkie inne Ŝywe stworzenia, bo wie, Ŝe mają one takŜe swoją
tajemnicę - odmienny sposób wyraŜania się, róŜnice, które czynią Ŝycie bogatszym. A gdy człowiek obudzi w sobie
świadomość, odnajdzie klucz do NajwyŜszego.
Nauka, która nie uczy cię, jak kochać swoje ciało, jak szanować swoje ciało, jak poznać jego tajemnice, nie będzie
w stanie nauczyć cię takŜe tego, jak dotrzeć do swojej świadomości. Ciało jest jak próg, jak drzwi wejściowe.
KaŜda nauka, która milczy na temat ciała i świadomości, jest nie tylko absolutnie niekompletna, lecz nawet
szkodliwa, bo stanie się w końcu powodem destrukcji. Jedynie dzięki rozwinięciu świadomości moŜesz ochronić się
przed destrukcją. A taka świadomość da ci ogromną potrzebę czynienia świata wspanialszym.
Człowiek potrzebuje lepszego, zdrowszego ciała, potrzebuje istnieć w sposób bardziej czujny i świadomy,
potrzebuje takŜe wszelkich wygód i luksusu, których Istnienie moŜe dostarczyć.
A Istnienie moŜe dać ci raj na ziemi, lecz ty ciągle chcesz go opóźnić - tak by nastąpił po śmierci.
W Sri Lance umierał pewien znany mistyk. Był szanowany przez tysiące ludzi toteŜ zgromadził się wokół niego
tłum. Otworzył jeszcze raz oczy, by zaczerpnąć kilka ostatnich oddechów na tej ziemi i odejść na zawsze. Wszyscy
byli ciekawi, jakie będą jego ostatnie słowa. A stary mistyk powiedział:
-
Nauczałem was przez całe swoje Ŝycie o bezgranicznym szczęściu, ekstazie, medytacji. Teraz odchodzę
na drugi brzeg. Nie będziecie mieli do mnie dostępu. Słuchaliście mnie, ale nigdy nie postępowaliście według
moich słów. Zawsze odkładaliście to na później. Nie ma sensu dłuŜej odkładać. Ja odchodzę. Czy ktoś z was idzie
ze mną?
Zapadła głęboka cisza. Ludzie spoglądali na siebie nawzajem, myśląc: „MoŜe ten człowiek? Był przecieŜ uczniem
przez ponad czterdzieści lat... MoŜe on jest gotów?" Ale on takŜe patrzył na pozostałych - i nikt nie wstawał, aby
towarzyszyć mistrzowi. W końcu sali ktoś podniósł rękę. Mistyk pomyślał: „ChociaŜ jeden, który ma dość odwagi".
Ale człowiek ten powiedział:
-
Chciałem wyjaśnić, Ŝe nie wstałem, by podąŜać za tobą, lecz jedynie podniosłem rękę. Przypomnij mi, jak
dojść na drugi brzeg, bo dzisiaj nie jestem jeszcze gotowy. Wielu spraw nie zakończyłem: mam w domu gościa,
mój młodszy syn się Ŝeni. Nie mogę więc dzisiaj odejść z tobą. Mówisz, Ŝe nie moŜna powrócić z drugiego brzegu,
ale za jakiś czas, pewnego dnia, przyjdę się z tobą spotkać. ToteŜ, mimo iŜ wyjaśniałeś to nam przez całe swoje
Ŝycie, przypomnij raz jeszcze - jak przechodzi się na drugi brzeg? Niestety, nie mogę iść z tobą teraz. Po prostu
chcę sobie przypomnieć, bo gdy nadejdzie ten właściwy dzień...
Ale właściwy dzień nie nadchodzi nigdy. Nie jest to jedynie historia tego biedaka. To historia milionów ludzi, prawie
wszystkich. Wszyscy czekają na właściwy moment, właściwy układ gwiazd... Zapytują astrologów, wróŜą z dłoni,
- 4 -
chcą wiedzieć, co zdarzy się jutro. A jutro nie istnieje. Jest po prostu niemądrą strategią unikania. To, co się
zdarza, zawsze zdarza się dzisiaj.
Właściwe nauczanie pokaŜe ludziom, Ŝe trzeba Ŝyć teraz, tutaj, swój raj tworzyć na Ziemi. Nie czekać na śmierć i
nie być nędzarzem, aŜ do dnia kiedy śmierć ulŜy twej nędzy. Niech śmierć napotka cię tańczącego, radosnego i
kochającego.
MoŜe zabrzmi to dla ciebie dziwnie, Ŝe człowiek moŜe przeŜyć swoje Ŝycie tak, jakby był w raju, a śmierć nie jest w
stanie mu nic z tego odebrać. Moim zadaniem jest nauczyć cię, Ŝe tu właśnie jest raj, nie ma go nigdzie indziej i nie
potrzeba Ŝadnych specjalnych przygotowań, aby poczuć się szczęśliwym. Aby móc kochać, nie trzeba sobie
narzucać Ŝadnej dyscypliny; po prostu potrzebna jest odrobina uwagi, odrobina czujności, odrobina zrozumienia. A
jeśli proces nauczania nie daje ci tej odrobiny zrozumienia, to do czego jest ci takie nauczanie potrzebne?
1. Inteligencja ciała
Zachodnie nauki medyczne rozpatrują człowieka jako jednostkę - oddzielnie od natury. To jeden z
największych błędów, jakie popełniono. Człowiek jest częścią natury, a proces jego uzdrawiania to powrót do
trwania w zgodzie z naturą. Zachodnia medycyna traktuje człowieka jak maszynę; wszędzie, gdzie mechanik
moŜe pomóc - pomaga. Ale człowiek nie jest maszyną, jest naturalną całością i potrzebuje nie tylko naprawy
tej części, która jest chora. Ta chora cząstka jest jedynie wskazówką, Ŝe zagroŜony jest cały organizm.
Chora część zaczyna dawać oznaki bólu, bo jest najsłabsza. Leczysz ją, udaje się... Ale choroba pojawia się
w innym miejscu. Zapobiegłeś temu, by dany problem był sygnalizowany przez chorą część twego ciała,
wzmocniłeś ją. Ale nie rozumiesz, Ŝe człowiek jest całością: albo jest zdrowy albo chory. Nie ma stanu
pośredniego pomiędzy tymi dwoma. Powinien więc być traktowany jak spójny organizm.
NajwaŜniejsze jest to, by zrozumieć, Ŝe ciało jest zawsze gotowe cię wysłuchać - ale ty nigdy z nim nie rozmawia-
łeś, nigdy nie próbowałeś nawiązać kontaktu. Jesteś w nim, uŜywasz go, ale nigdy mu nie podziękowałeś. A ono
słuŜy ci tak inteligentnie, jak tylko potrafi.
Natura wie, Ŝe jest mądrzejsza od ciebie, bo najwaŜniejsze procesy Ŝyciowe zostały powierzone nie tobie, ale ciału.
Na przykład oddychanie albo bicie serca, albo krąŜenie krwi, albo trawienie pokarmu nie zostały powierzone tobie,
bo gdyby tak było, juŜ dawno narobiłbyś sobie kłopotów
Gdyby dano ci kontrolę nad oddychaniem, juŜ dawno byś nie Ŝył, bo w kaŜdej chwili mógłbyś się zapomnieć.
Walcząc z kimś, mógłbyś zapomnieć o oddychaniu. W czasie snu mógłbyś zapomnieć o skurczach serca. JakŜe
byłbyś w stanie o tym pamiętać? A czy masz pojęcie, jak cięŜką pracę wykonuje twój system trawienny? Ty po
prostu przełykasz róŜne pokarmy i myślisz, Ŝe stanowi to źródło przyjemności, ale samo przełykanie nie wydaje się
niczym niezwykłym.
W czasie II wojny światowej zdarzyło się, Ŝe kula przeszyła gardło pewnemu męŜczyźnie. Uratowano mu Ŝycie, ale
nie mógł juŜ normalnie jeść i pić. Przewód pokarmowy musiał zostać zamknięty. Jedzenie wprowadzał do
organizmu poprzez małą rurkę, umieszczoną z boku brzucha. Musiał wprowadzać pokarm bezpośrednio do tej
rurki i bardzo go to denerwowało. Do szału doprowadzało go np. jedzenie lodów.
To jest do d...! W ogóle nie czuję smaku! - mówił.
Jeden z lekarzy poradził mu:
Rób tak: najpierw posmakuj, a potem wrzuć do rurki.
I przez 40 lat człowiek ten tak właśnie postępował. Najpierw wkładał jedzenie do ust, by nacieszyć się smakiem, a
później wrzucał je do rurki. TakŜe w twoim ciele jest głęboko ukryta taka rurka. U tego biedaka była po prostu na
wierzchu... MoŜe nawet lepiej, bo moŜna ją było czyścić...
Cały układ trawienny dokonuje cudów. Naukowcy mówią, Ŝe gdybyśmy mieli odtworzyć wszystko to, co robi nasz
niepozorny system trawienny, kaŜdy człowiek potrzebowałby wielkiej fabryki, aby zamieniać poŜywienie w krew,
sortować pierwiastki, wysyłać je w odpowiednie miejsca. Określonych pierwiastków potrzeba w mózgu, muszą więc
być tam zaraz dostarczone z krwią. Inne są potrzebne w innym miejscu, np. w oku. Jeszcze inne są potrzebne w
jeszcze innym miejscu - w uchu, w kościach, w skórze. Ciało radzi sobie świetnie przez siedemdziesiąt,
osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat - a ty nie widzisz, jak jest mądre!
Mądrość ciała
Słyszałeś o alchemikach, którzy próbowali zamienić zwykły metal w złoto? Twoje ciało robi coś jeszcze bardziej
niezwykłego: zamienia wszystkie śmiecie, które do niego wrzucasz, w krew, w kości. I nie tylko w krew i w kości,
ale z tego „byle czego" powstaje równieŜ twój mózg. Lody i coca-cola zamieniane są w mózg, który moŜe
wykreować drugiego Rutherforda, Einsteina, Buddę, Zaratustrę, Lao-cy. DostrzeŜ ten cud!
Mózg, taka mała rzecz zamknięta w twojej czaszce... Jeden mózg, mogący zawierać biblioteki świata! Jego
- 5 -
pojemność jest prawie nieskończona. Najwspanialszy system pamięci. Gdybyś chciał zbudować komputer o takiej
pojemności, potrzebowałbyś kilometrów powierzchni, aby go pomieścić. A on jest zamknięty w twojej małej
czaszce. Wiemy przecieŜ, Ŝe mimo rozwoju nauki, nadal nikt nie potrafi zamieniać lodów w krew. Próbowali, ale nie
mają zielonego pojęcia, od czego zacząć. Jak zamienić lody w krew? A tym bardziej jak tworzyć mózg z lodów?
Być moŜe nigdy się to nie uda. A nawet jeśli się uda, to z pomocą istniejącego mózgu; znów będzie to cud naszego
mózgu.
Rozmowa z ciałem
Kiedy juŜ zaczniesz komunikować się ze swoim ciałem, wszystko stanie się bardzo proste. Do niczego go nie
zmuszaj. Przekonuj. Nie wolno walczyć z własnym ciałem. Jest to okropne, brutalne, agresywne i kaŜdy taki
konflikt powoduje coraz większe napięcie. Nie potrzebny ci jest Ŝaden taki konflikt - niech zasadą będzie
odczuwanie przyjemności. A poniewaŜ ciało jest pięknym prezentem od Boga - walka przeciw niemu jest
zaprzeczeniem boskości. Jest ono sanktuarium, w którym mieszkamy, świątynią. śyjemy w nim i musimy o nie
zadbać. To nasz obowiązek.
A więc przez siedem dni... (na początku wyda ci się to absurdalne, bo nikt cię nie uczy! rozmawiać z własnym
ciałem)... i zdarzą się cuda. One juŜ zdarzają się, kaŜdego dnia, bez twojej wiedzy. Kiedy mówię do ciebie, moja
dłoń wspiera mnie gestem. Mówię do ciebie, mój umysł pragnie coś ci zakomunikować. Moje ciało podąŜa za nim.
Jest podporządkowane umysłowi.
Kiedy chcesz unieść rękę, nie musisz uczynić nic ponadto, Ŝe ją unosisz. Wystarczy, Ŝe pomyślisz o podniesieniu
ręki, i ciało posłusznie to wykonuje. PrzecieŜ to cud. Biolodzy czy fizjolodzy jeszcze nadal nie potrafią wyjaśnić, jak
się to dzieje, bo chęć jest jedynie chęcią - chciałbyś podnieść rękę - ale to tylko myśl. W jaki sposób myśl ta jest w
mgnieniu oka, w ułamku sekundy, bez jakiegokolwiek opóźnienia przetwarzana w konkretną wiadomość dla twojej
ręki?
Kiedy mówię do ciebie, moja ręka równocześnie współpracuje ze mną. To tak, jakby ciało funkcjonowało
równolegle do umysłu. Jest niezwykle czułe. KaŜdy powinien dowiedzieć się, jak z nim rozmawiać, a wtedy wiele
rzeczy okaŜe się moŜliwych do zrobienia.
Wysłuchaj ciała
Bądź posłuszny swojemu ciału. Nigdy, w Ŝaden sposób nie próbuj go zdominować. Ciało jest twoim fundamentem.
Kiedy zaczniesz je rozumieć, 99 procent twoich niedomagań po prostu zniknie. Ale ty nie słuchasz.
Ciało mówi: „Stop! Nie jedz!". Ale ty nada] jesz, bo słuchasz umysłu, który mówi ci: „To takie pyszne, takie
smaczne. Jeszcze odrobinę". Nie zwracasz uwagi na ciało, które juŜ zaczyna odczuwać mdłości, na Ŝołądek, który
mówi: „Stop. Więcej nie mogę. Jestem przeciąŜony". mówi: „Patrz, jakie to pyszne... jeszcze kawałeczek". I
słuchasz umysłu.
Kiedy pytanie dotyczy spraw ciała, słuchaj ciała. Kiedy dotyczy myślenia, planowania, idei marzeń,
logiki, powodów, słuchaj umysłu. Kiedy zaś pytanie dotyczy całości siebie, słuchaj swego serca.
Tymczasem gdybyś posłuchał ciała, 99 procent problemów zniknęłoby, a ten pozostały 1 procent to byłyby jakieś
nieprzewidziane zdarzenia, nie rzeczywiste schorzenia.
Ale od samego dzieciństwa jesteśmy oddzielani od swojego ciała, odbiera nam się moŜliwość kontaktu z nim.
Dziecko płacze z głodu, a matka patrzy na zegarek, bo doktor powiedział, Ŝe moŜna podawać dziecku mleko, co
trzy godziny. Nie patrzy na dziecko, choć właśnie dziecko jest najlepszym zegarkiem. Patrzy na swój zegarek i
przestrzega tego, co mówi doktor. A dziecko płacze, jest głodne i chce jeść właśnie teraz. Jeśli nie dostanie
jedzenia, jego porozumienie z ciałem zostanie zakłócone. Zamiast jedzenia dostaje smoczek. Zostaje oszukane.
Matka podaje mu coś sztucznego, plastikowego i próbuje zakłócić, zniszczyć wraŜliwość dziecka na potrzeby
własnego ciała. Mądrość ciała nie ma moŜliwości przemówić swoim głosem; wkracza umysł. Dziecko jest uspoko-
jone za pomocą smoczka, zasypia. Ale teraz zegarek pokazuje, Ŝe minęły trzy godziny i trzeba dać dziecku mleko.
Dziecko mocno śpi, jego ciało śpi, lecz matka je budzi, bo doktor powiedział, Ŝe ma dostać mleko... Znów rozbija
się naturalny rytm.
Powoli całe Ŝycie staje się jednym wielkim bałaganem. Przychodzi moment, kiedy człowiek traci moŜliwość
porozumiewania się ze swoim ciałem. JuŜ nie wie, czy ciało chce jeść, czy nie. JuŜ nie wie, czy ciało pragnie
miłości, czy nie. Wszystko jest manipulowane przez czynniki z zewnątrz. Bierze w ręce „Playboya" i ma uczucie, Ŝe
się kocha. To tak głupie, narzucone przez umysł. Taka miłość nie moŜe być wspaniała. Będzie jak kichnięcie, jak
ulŜenie sobie. Zresztą to wcale nie jest miłość. Jak miłość mogłaby przydarzyć się poprzez umysł? Umysł nic nie
wie o kochaniu się, oprócz tego, Ŝe to obowiązek.
Masz Ŝonę, masz męŜa, musisz, więc uprawiać miłość. To staje się obowiązkiem. Rutynowo, poboŜnie, kaŜdej
nocy uprawiasz miłość. Nie ma w tym spontaniczności. Zaczynasz się martwić, bo to cię nie zaspokaja. A więc
rozglądasz się za inną kobietą. Zaczynasz myśleć logicznie: „MoŜe ta kobieta nie jest dla mnie właściwa? Nie jest
pokrewną mi duszą? MoŜe nie jest stworzona dla mnie? A w kaŜdym razie ja nie jestem stworzony dla niej, bo ona
mnie nie podnieca". Tymczasem problemem nie jest ani kobieta, ani męŜczyzna. To ty nie czujesz się dobrze w
swoim ciele, a ona nie czuje się dobrze w swoim. Gdybyście czuli się dobrze, nie przechodziłoby wam koło nosa to
wspaniałe odczucie, którym jest orgazm. Gdyby ludzie byli w zgodzie ze swoim ciałem, mogliby odczuwać boskie
muśnięcia przez swoje doświadczenia orgazmu.
- 6 -
Słuchaj swojego ciała. Rób to, co ono zaleca. Umysł jest głupi, ciało jest mądre. A jeśli zagłębisz się w swoje ciało,
w tych głębiach odnajdziesz swoją duszę. Dusza skrywa się w głębi ciała.
Ciało jest cudem
Jest niezwykle piękne, niezwykle złoŜone. Nie istnieje nic bardziej skomplikowanego, bardziej delikatnego. Nic o
tym nie wiesz. Oglądasz je w lustrze. Nigdy nie patrzyłeś na nie od środka, bo zauwaŜyłbyś, Ŝe jest ono jak
wszechświat. Właśnie o tym mówili mistycy: ciało jest miniaturą wszechświata, jeśli umiesz ujrzeć je od środka, jest
ogromne, miliony, miliony komórek, a kaŜda Ŝyje swoim Ŝyciem, kaŜda funkcjonuje w tak mądry sposób, Ŝe to
wydaje się niezwykłe, niewiarygodne. Zjesz coś, a ciało przekształca to w krew, kości, szpik. Zjesz coś, a ciało
przekształca to w świadomość, myśl. Cud zdarza, się w kaŜdej chwili. A kaŜda komórka funkcjonuje tak
systematycznie, w sposób tak uporządkowany, z taką wewnętrzną dyscypliną, Ŝe wydaje się to niemoŜliwe. Miliony
komórek! Siedemdziesiąt milionów komórek w twoim ciele jest jak siedemdziesiąt milionów dusz. KaŜda komórka
ma własną duszę. A wszystkie funkcjonują w ogromnej zgodzie ze sobą, we wspólnym rytmie i harmonii. Z tych sa-
mych komórek powstają twoje oczy, z tych samych komórek powstaje twoja skóra i z tych samych komórek
powstaje twoja wątroba, i twoje serce, i twój szpik kostny, i twój umysł, i twój mózg. Te same komórki specjalizują
się, potem działają w róŜnych miejscach, ale są tymi samymi komórkami. Przemieszczają się, pracują delikatnie i
cichutko.
Zainteresuj się tym, wejdź głęboko w tę tajemnicę, bo to są korzenie. Ciało jest twoją ziemią, jesteś w nim
zakorzeniony. Świadomość jest drzewem twojego ciała. Myśli są jak owoce. Medytacja jest jak kwiaty. Ale
zakorzeniony jesteś w swoim ciele, ono wspiera ciebie i wszystko, co robisz. Kochasz, ciało cię wspiera. Nie-
nawidzisz, ciało cię wspiera. Chcesz kogoś zabić, ciało cię wspiera. Chcesz kogoś obronić, ciało cię wspiera. We
współczuciu, w miłości, w gniewie, w nienawiści - zawsze ciało cię wspiera. Jesteś w nim zakorzeniony, ono cię
odŜywia. Kiedy zaczniesz rozumieć, kim jesteś, ciało takŜe cię wesprze.
Jest twoim przyjacielem, nie przeciwnikiem. Słuchaj jego języka, odczytaj jego znaczenie i krok po kroku
zagłębiając się w księgę swojego ciała, przewracaj kartki, a poznasz całą tajemnicę Ŝycia. W twoim ciele zawiera
się ona w formie skondensowanej. Jeśli powiększyć ją milion razy, okaŜe się, Ŝe jest światem, który cię otacza; ale
w formie zmniejszonej jest obecna tu, w twoim ciele.
Ciało zna wszystkie tajemnice
Ciało zna wszystkie tajemnice, wszystkie tajemnice świata; jest miniaturą wszechświata.
Jedyna róŜnica między ciałem a wszechświatem leŜy w rozmiarach. Tak jak pojedynczy atom zawiera w sobie
tajemnice materii, ciało zawiera tajemnice wszechświata. Nie musisz się nigdzie wybierać w poszukiwaniu
tajemnic. Zajrzyj w głąb siebie.
Trzeba troszczyć się o swoje ciało. Nie wolno występować przeciwko niemu, przeklinać go. Jeśli je przeklniesz, to
jednocześnie przeklinasz Boga, bo On mieszka w głębokich zakamarkach twojego ciała. Bóg wybrał dom twojego
ciała, aby w nim zamieszkać. Szanuj swoje ciało, kochaj swoje ciało, troszcz się o swoje ciało.
Tak zwane religie stworzyły przepaść pomiędzy człowiekiem i jego ciałem. To prawda, Ŝe nie jesteś ciałem. Ale
to nie znaczy, Ŝe masz przeciwko niemu występować; ciało jest przyjacielem. MoŜe cię zabrać do piekła, moŜe
cię zabrać do nieba. Jest jedynie środkiem transportu. Jest neutralne: pójdzie, dokądkolwiek sobie tego Ŝyczysz,
jest zawsze gotowe. Jest mechanizmem pięknym, uporządkowanym, o niezwykłej złoŜoności. Im bardziej
poznajesz ciało, tym większy odczuwasz respekt. A cóŜ dopiero mówić o całym wszechświecie? PrzecieŜ juŜ w
tym maleńkim ciele dokonuje się tyle cudów. Dlatego nazywam ciało świątynią boskości.
Kiedy twoje podejście do ciała zmieni się, będzie ci łatwiej je zrozumieć, bo ciało samo ci na to pozwoli. Zaprosi cię
do wniknięcia do środka siebie, zacznie odkrywać swoje sekrety. To właśnie w taki sposób poznano sekrety jogi.
To właśnie w taki sposób poznano sekrety tao. Joga nie powstała dzięki robieniu sekcji zwłok. Nowoczesna
medycyna opiera się na badaniach zwłok i ich krojeniu. To jest zasadniczy błąd. Nie pozwoliło to nigdy poznać
Ŝywego ciała. Dokonywanie sekcji zwłok i wypływająca z tego wiedza to jedno, a wiedza o Ŝywym ciele to coś
całkiem innego. Nowoczesne nauki nie są w stanie dowiedzieć się niczego o Ŝyciu ciała, bo uznają, Ŝe jedyny
sposób, aby czegoś się dowiedzieć, to je pokroić. Ale gdy się je pokroi, nie jest juŜ to samo. Rozumieć kwiat na
łodyŜce, na drzewie - to jedno, a ściąć go, podzielić na kawałki - to coś zupełnie innego. Zupełnie inne zjawisko.
Jego cechy są odmienne.
Albert Einstein ma cechy, których jego ciało nie ma po śmierci, bo nie moŜe mieć. Umiera poeta -jego ciało jest
tutaj, lecz gdzie jest jego poezja? Umiera geniusz - oto jego ciało, lecz gdzie jego mądrość? Ciało mędrca i idioty
jest takie samo. Po śmierci nie moŜna wywnioskować z sekcji zwłok, czy naleŜało do mędrca, czy teŜ do idioty, czy
naleŜało do mistyka, czy do kogoś, kto nigdy w Ŝyciu nie poznał Ŝadnej tajemnicy. Będzie to niemoŜliwe, gdyŜ
patrzysz jedynie na ściany domu, ale jego mieszkańca juŜ tam nie ma. Oglądasz klatkę, ale ptak uleciał. A og-
lądanie klatki to nie to samo, co oglądanie ptaka. Ale nie zapomnijmy, Ŝe ciało zawiera w sobie boskość.
Prawdziwa droga to wniknięcie w samego siebie i patrzenie stamtąd na swoje ciało, z głębi swojego jestestwa. To
daje ogromną radość... po prostu poczuć, jak funkcjonuje, jak pulsuje - ten największy cud naszego świata.
- 7 -
Połączenie między ciałem i umysłem
Większość problemów ma podłoŜe psychosomatyczne, gdyŜ ciało i umysł nie są oddzielone. Umysł jest
wewnętrzną częścią ciała, a ciało jest zewnętrzną częścią umysłu.
Zdrowie to dobre samopoczucie; twoje całe ciało funkcjonuje wtedy na najwyŜszych obrotach bez
Ŝadnych zakłóceń, odczuwasz dobre samopoczucie, jedność z wszystkim, co istnieje.
Wszystko, więc moŜe rozpocząć się w ciele i przejść do umysłu lub odwrotnie - zacząć się w umyśle i przejść do
ciała. Nie ma podziału, odizolowanych przegródek.
Większość problemów ma dwie strony: moŜna się do nich zabierać przez umysł lub przez ciało. I do tej pory taka
była praktyka: pewni ludzie wierzą, Ŝe problemy powstają w ciele - to fizjolodzy, uczniowie Pawiowa,
behawioryści... Oni leczą ciało i oczywiście w połowie przypadków odnoszą sukces. I mają nadzieję, Ŝe wraz z
rozwojem nauki ta proporcja ulegnie zmianie. Ale to się nie stanie. Nigdy nie osiągną więcej niŜ te 50 proc, bo to
nie ma nic wspólnego z rozwojem nauki.
Jest druga grupa, która wierzy, Ŝe wszystkie problemy rozwiązuje się przez umysł - co jest dokładnie tak samo
błędnym myśleniem jak poprzednie. Członkowie Christian Science*, hipnotyzerzy i mesmeryści, psychoterapeuci -
wszyscy oni myślą, Ŝe problemy powstają w umyśle... Oni takŜe odnoszą sukces w 50 proc. przypadków i takŜe
myślą, Ŝe wcześniej lub później ta proporcja zmieni się i będą odnosić coraz większe sukcesy. To nonsens. Nie
osiągną więcej niŜ 50 proc. To jest górna granica.
Osobiście uwaŜam, Ŝe kaŜdy problem musi być rozpatrywany z obu stron jednocześnie, musi być zaatakowany
przez obydwa wejścia. Atak naleŜy podejmować równocześnie na dwóch frontach. Wtedy człowiek moŜe być
wyleczony w 100 procentach. Zawsze, gdy nauka osiąga pełen sukces, okazuje się, Ŝe podjęła działania z obu
stron. Pierwsze jest ciało, gdyŜ jest ono bramą dla umysłu, jego przedsionkiem. A poniewaŜ ciało jest widzialne -
łatwiej nim zarządzać. Ciało musi być uwolnione od wszystkich nagromadzonych struktur, lecz równolegle twój
umysł powinien zostać tak zainspirowany, by zaczął poruszać się w górę, odrzucając wszystkie cięŜary, które go
przytrzymywały.
Umysł i ciało
nie są dwiema odrębnymi całościami
Zawsze o tym pamiętaj. Nie mów „proces fizjologiczny" i „proces mentalny". To nie są dwa procesy, ale dwie części
jednej całości. Cokolwiek robisz, ma fizjologiczny wpływ na twój umysł. Cokolwiek robisz, ma psychiczny wpływ na
twoje ciało. Nie ma tu podziałów, jest całość.
MoŜna powiedzieć, Ŝe ciało to stan stały energii, a umysł jest stanem ciekłym tej samej energii. Tej samej energii!
Jakąkolwiek czynność fizjologiczną wykonujesz, nie myśl, Ŝe to po prostu fizjologia. Jeśli pijesz alkohol, co dzieje
się z twoim umysłem? Alkohol jest przyjmowany przez twoje ciało, nie przez umysł, ale co w takim razie zachodzi w
umyśle? Jeśli zaŜyjesz LSD, przyjmie je twoje ciało, nie umysł, ale co zachodzi w twoim umyśle?
Albo jeśli zaczniesz pościć - post dotyczy twojego ciała, ale co się dzieje z umysłem? Albo od drugiej strony: jeśli
masz marzenie erotyczne - co dzieje się z twoim ciałem? Wpływ na ciało jest natychmiastowy. W twoim umyśle
pojawia się myśl o obiekcie seksualnym, a ciało zaczyna się przygotowywać.
W pierwszej połowie XX wieku powstała teoria Williama Ja-mesa, uznana za absurdalną, ale jest na swój sposób
słuszna. Teorię tę zaprezentował James wraz z innym naukowcem o nazwisku Lange i dlatego nazwano ją teorią
Jamesa-Langego. Mówimy zwykle, Ŝe kiedy boimy się, to zaczynamy robić uniki i uciekamy, albo kiedy ogarnia nas
złość, to oczy nam czernieją i zaczynamy bić wroga. Ale James i Lange przedstawili coś zupełnie odwrotnego.
Twierdzili, Ŝe poniewaŜ zaczynasz uciekać, to właśnie z tego powodu czujesz strach, a poniewaŜ oczy robią się
czerwone i rzucamy się na przeciwnika - to właśnie wyzwala w nas poczucie złości. Czyli zupełnie na odwrót, niŜ
nam się wydawało. A jeśli tak nie jest, mówili, to pokaŜ nam choć jeden przypadek, gdy osoba złości się, ale jej
oczy nie są zaczerwienione, ciało nie jest zmienione. Nie pozwól reagować swojemu ciału i wtedy spróbuj się ze-
złościć - zrozumiesz, Ŝe nie moŜesz.
W Japonii uczy się dzieci bardzo prostego sposobu kontrolowania złości. Mówią: kiedykolwiek czujesz złość, nic z
nią nie rób, po prostu zacznij głęboko oddychać. Spróbuj, a nie będziesz w stanie się zdenerwować. Dlaczego?
Dlaczego nie moŜesz się zdenerwować, jeśli bierzesz głębokie oddechy? To po prostu staje się niemoŜliwe. Są
dwa powody.
Po pierwsze, zaczynasz oddychać głęboko, a złość potrzebuje innego rytmu oddechu. Bez tego rytmu złość jest
niemoŜliwa. Aby zaistniała, potrzebny jest określony rytm oddechu lub oddech chaotyczny. Kiedy bierzesz głębokie
oddechy, uniemoŜliwiasz wybuch złości. Jeśli świadomie oddychasz głęboko, złość nie moŜe się objawić. Wymaga
ona od ciebie innego sposobu oddychania; nie musisz nic robić, złość sama zmieni rytm oddechu. Ale jeśli
będziesz celowo oddychać głęboko, nie będziesz w stanie się zezłościć.
Drugi powód: przemieszcza się twój umysł. Kiedy czujesz się zdenerwowany i zaczynasz głęboko oddychać, twój
umysł odwraca się od złości do oddychania. Ciało nie jest w stanie złości, a umysł przeniósł swoją koncentrację na
coś innego. Oto dlaczego Japończycy najlepiej na świecie panują nad sobą. To po prostu trening od najmłodszych
lat.
- 8 -
Takie podejście trudno jest znaleźć gdzie indziej, ale w Japonii spotyka się je nawet w obecnych czasach. Spotyka
się je co prawda coraz rzadziej, bo nawet Japonia staje się coraz mniej „japońska", nasiąka ideami Zachodu,
tradycyjne metody i sposoby zanikają. Ale tak było i ciągle jeszcze się zdarza.
Jeden z moich przyjaciół był w Kioto i napisał do mnie list, w którym pisze: „Widziałem dziś tak niezwykle piękne
zdarzenie, Ŝe chcę ci je opisać. A kiedy wrócę, będę próbował zrozumieć, jak było moŜliwe. Pewien człowiek został
potrącony przez samochód. Przewrócił się, wstał, podziękował kierowcy i odszedł. Podziękował kierowcy!"
W Japonii to nie jest trudne. Zapewne wziął kilka głębokich oddechów - i stało się to moŜliwe. Zmienia się twoje
podejście i jesteś w stanie podziękować komuś, kto nieomal cię zabił albo moŜe nawet próbował cię zabić.
Procesy fizjologiczne i psychiczne nie są dwiema odrębnymi sprawami, ale jedną i tą samą. MoŜesz zacząć z
dowolnej strony, aby dotrzeć i zmienić tę drugą.
Holistyczne podejście do człowieka
W lepszym świecie kaŜdy człowiek, który zajmuje się leczeniem ciała, będzie medytował. Kiedy ciało cierpi, to na
pewno coś się za tym kryje, bo wszystko jest ze sobą splecione. Nikt więc nie powinien być leczony jedynie przez
wpływ na ciało, trzeba zająć się całością. Ale by móc zajrzeć do „całości" pacjenta, musisz najpierw umieć zajrzeć
do własnej.
KaŜdy lekarz powinien uprawiać medytację; inaczej nie będzie prawdziwym lekarzem. MoŜe mieć stopnie
naukowe, moŜe mieć prawo wykonywania zawodu, ale dla mnie będzie szarlatanem, bo nie zna całości człowieka,
więc leczy symptomy.
W kogoś wstępują pewne objawy - migrena lub ból głowy -które moŜna usunąć, ale lekarz nie zagląda głębiej, aby
dowiedzieć się, dlaczego ta osoba w ogóle ma migrenę. MoŜe ma zbyt wiele problemów, zamartwia się, ma
depresję. MoŜe skurczyła się w sobie tak mocno, Ŝe to aŜ boli. MoŜe za duŜo myśli i nie pozwala swojemu
umysłowi na odpoczynek. Doktor leczy więc symptomy, nakazuje im zniknąć za pomocą trucizn i medykamentów.
Ale ból pojawia się w innym miejscu, bo jego źródło nie zostało nawet dotknięte.
Powinno się leczyć osobę, a nie symptomy. Osoba to integralna całość. Czasem zdarza się, Ŝe choroba objawia
się w stopie, ale jej przyczyna znajduje się w głowie. Bo człowiek jest całością... absolutnie połączoną. I nie tylko
poszczególne części ciała są połączone, ale samo ciało połączone jest z umysłem, a dalej umysł i ciało -psyche i
soma - połączone są z transcendentalną duszą.
2. Zdemaskuj złe nawyki
Jedyny obowiązek, jaki masz - to być szczęśliwym. Uczyń z tego swoją religię. Jeśli nie czujesz się szczęśliwy, to
cokolwiek robisz, coś jest źle i konieczne są zmiany. Niech decyduje poczucie bycia szczęśliwym.
Jestem hedonistą. Poczucie szczęścia jest jedynym kryterium, według którego człowiek moŜe oceniać.
Zwróć uwagę na to, co czujesz, kiedy coś robisz: jeśli cię to uspokaja, stajesz się odpręŜony, czujesz się
wypoczęty-jest to słuszne. To jest kryterium, ale właściwe tylko tobie. Co jest dobre dla ciebie, nie musi być dobre
dla innych, pamiętaj o tym. Co tobie przychodzi z łatwością, moŜe być trudne dla kogoś innego, a zupełnie coś
innego będzie dla niego łatwe. Nie ma więc jakiejś uniwersalnej prawdy na ten temat. KaŜdy musi sam sobie to
wypracować.
Co jest łatwe dla ciebie?
Dlaczego wybierasz bycie nieszczęśliwym
To jeden z najbardziej skomplikowanych problemów człowieka. Musi być rozpatrzony z wielką troską, nie jest
przecieŜ teoretyczny - dotyczy ciebie. KaŜdy z nas zwykle wybiera to, co złe, smutne, powodujące depresję,
nędzne. Muszą być tego jakieś powaŜne przyczyny - i rzeczywiście są.
Sprawa pierwsza: zasadniczą rolę odgrywa tu sposób wychowania. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, coś na tym
zyskujesz, zawsze coś zyskujesz. Jeśli jesteś szczęśliwy, zawsze tracisz. Od samego początku spostrzegawcze
dziecko zaczyna zauwaŜać róŜnicę. Kiedy jest nieszczęśliwe, kaŜdy je pociesza, zyskuje więc współczucie. KaŜdy
usiłuje być kochającym, zyskuje więc miłość. Jeszcze więcej: kiedy jest nieszczęśliwe, kaŜdy poświęca mu swoją
uwagę, zyskuje więc uwagę. Uwaga innych działa jak poŜywka dla ego, stymuluje jak alkohol, daje energię,
poczucie bycia kimś waŜnym. Stąd ta ogromna potrzeba, pragnienie, aby ściągać na siebie uwagę. Wszyscy na
ciebie patrzą - stajesz się waŜny. Nikt na ciebie nie patrzy - czujesz jakby cię nie było, jakbyś nie istniał. Ludzie,
którzy na ciebie patrzą, którzy o ciebie dbają, dają ci energię.
Ego Ŝyje w kontaktach z ludźmi. Im większą uwagę skupiają na tobie inni, tym większe staje się twoje ego. Jeśli
nikt nie patrzy - ego znika. Jeśli wszyscy zupełnie o tobie zapomną, jak będzie funkcjonować twoje ego? Jak
będziesz odczuwał, Ŝe w ogóle istniejesz? Dlatego w ludziach tkwi potrzeba przynaleŜności do stowarzyszeń,
związków, klubów. Na całym świecie istnieją kluby - Rotary, Lions, LoŜa Masońska - miliony klubów i stowarzy-
szeń. Związki te istnieją po to jedynie, by przyciągnąć uwagę do ludzi, którzy nie są w stanie zdobyć jej w inny
sposób.
Od najmłodszych lat dziecko uczy się następujących sposobów: wyglądaj na nieszczęśliwego, a zdobędziesz
współczucie i uwagę innych, wyglądaj na chorego, a wywołasz zainteresowanie sobą. Chore dziecko staje się
- 9 -
dyktatorem, cała rodzina musi mu ustępować, natychmiast wykonuje jego zachcianki. Kiedy jest szczęśliwe, nikt go
nie słucha. Kiedy jest zdrowe, nikt nie dba o nie. Nikt nie zwraca uwagi, jeśli jest doskonałe. Od samego początku
zaczynamy wybierać gorszą, smutną, pesymistyczną, ciemniejszą stronę Ŝycia. To jedna sprawa.
Druga sprawa, która się z tym wiąŜe, jest następująca: zawsze gdy jesteś szczęśliwy, zawsze gdy jesteś pełen
radości, kiedy czujesz błogosławieństwo i entuzjazm, wszyscy ci zazdroszczą. Zazdrość oznacza, Ŝe kaŜdy jest ci
przeciwny, nikt nie jest przyjazny; w takich chwilach wszyscy są twoimi wrogami. Nauczyłeś się więc ukrywać swój
entuzjazm, który przysparza ci wrogów, nie okazywać swojego szczęścia, nie śmiać się. Popatrz, jak ludzie się
śmieją. Robią to w sposób wyrachowany. To nie serdeczny śmiech, biorący się z głębi ich jestestwa. Najpierw
patrzą na ciebie, oceniają... a potem zaczynają się śmiać. I śmieją się tylko do pewnego stopnia, do takiego, jaki
jesteś w stanie tolerować, który cię nie urazi, do takiego, abyś im nie zazdrościł.
Nawet nasze uśmiechy są polityczne. Śmiech zaniknął, poczucie błogostanu stało się absolutnie nieznane,
entuzjazm jest prawie niemoŜliwy, bo niedozwolony. Gdy jesteś nieszczęśliwy, nikt nie pomyśli, Ŝe zwariowałeś, ale
jeśli jesteś pełen entuzjazmu i tańczysz, kaŜdy tak pomyśli.
Odrzuca się taniec, nie akceptuje się śpiewu. Człowiek jest przepełniony szczęściem, a my myślimy, Ŝe coś jest z
nim nie tak.
Co za społeczeństwo! Jeśli ktoś jest przygnębiony, to wszystko w porządku - pasuje, bo całe społeczeństwo jest
mniej lub więcej przygnębione. „Jest więc naszym członkiem. PrzynaleŜy do nas." Jeśli ktoś jest pełen entuzjazmu,
myślimy, Ŝe popadł w szaleństwo, zwariował. „Nie przynaleŜy do nas" i czujemy zazdrość.
A z powodu tej zazdrości potępiamy go. Z powodu zazdrości będziemy próbować przywrócić go do stanu
poprzedniego, czyli takiego, który, naszym zdaniem, jest normalny. Psychoanalitycy, psychiatrzy pomogą
przywrócić tego człowieka do stanu normalnego... przygnębienia.
Społeczeństwo nie moŜe sobie pozwolić na entuzjazm. Entuzjazm ma moc rewolucyjną. Powtarzam: entuzjazm ma
moc rewolucyjną. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, całe społeczeństwo będzie musiało się zmienić, bo przecieŜ
obecnie jego podstawą jest stan przygnębienia.
Jeśli ludzie są bezgranicznie szczęśliwi, nie moŜna ich poprowadzić na wojnę do Wietnamu, do Egiptu czy do
Izraela. Nie. Ktoś bezgranicznie szczęśliwy roześmieje się i powie: „To nonsens!"
Ludzie szczęśliwi nie poddają się obsesji pieniądza. Nie zmarnują całego swojego Ŝycia po to tylko, by gromadzić
pieniądze. Dla nich będzie to przejaw szaleństwa, Ŝe człowiek niszczy swoje Ŝycie, zamieniając je na martwy
pieniądz, umiera, by gromadzić pieniądze. A pieniądze pozostaną, kiedy jego juŜ tu nie będzie. To absolutne
szaleństwo. Ale nie dostrzeŜesz go, dopóki nie osiągniesz poczucia entuzjazmu.
Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, wtedy cały porządek, na którym opiera się nasze społeczeństwo, będzie musiał
się zmienić. To społeczeństwo opiera się na poczuciu nieszczęścia. Jest ono dla społeczeństwa najlepszą
inwestycją. ToteŜ od samego początku tak wychowujemy swoje dzieci, by wybierały bycie nieszczęśliwymi i
dlatego zawsze to robią.
Co rano kaŜdy z nas ma wybór. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo to rodzaj inwestycji. Wybierasz
zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo tak się przyzwyczaiłeś, takie masz wzorce, zawsze tak robiłeś. Umiesz to robić
dobrze, stało się to jak wydeptana ścieŜka. W chwili wyboru twój umysł natychmiast skłania się w tę stronę.
Przygnębienie zdaje się być jakby „z górki", entuzjazm zaś „pod górkę". Entuzjazm wydaje się bardzo trudny do
osiągnięcia, choć to nie jest prawda. W rzeczywistości jest całkowicie odwrotnie: entuzjazm jest „z górki", a
nieszczęście „pod górkę". Bycie przygnębionym jest stanem trudnym do osiągnięcia, ale udaje ci się tego dokonać,
mimo Ŝe wydaje się niemoŜliwe, bo przecieŜ jest zupełnie sprzeczne z naturą. Nikt nie chce czuć się źle, a kaŜdy
CZUJE SIĘ źle.
Społeczeństwo odwaliło wielki kawał roboty. Edukacja, kultura, instytucje kulturalne, rodzice, nauczyciele wykonali
olbrzymią pracę. Zamienili entuzjastycznych twórców w nieszczęśliwe twory. KaŜde dziecko rodzi się szczęśliwe.
KaŜde dziecko rodzi się boskie. A kaŜdy człowiek umiera szalony.
To jest twoje zadanie: znów stać się dzieckiem, odzyskać dzieciństwo. Jeśli będziemy umieli znów poczuć się jak
dzieci, cała nędza zniknie. Nie twierdzę, Ŝe dzieci nie mają swoich nieszczęśliwych chwil. Mają. Ale nie Ŝyją w
stanie przygnębienia. Spróbuj to zrozumieć.
Dziecko moŜe stać się smutne, moŜe być nieszczęśliwe, nawet bardzo nieszczęśliwe - w jakimś momencie. Ale
jest tak przepełnione tym nieszczęściem, jest tak zespolone z tym nieszczęściem, Ŝe nie moŜna go oddzielić.
Dziecko nie istnieje w takiej chwili oddzielnie od swojego nieszczęścia. I wcale tego nie potrzebuje. Dziecko JEST
nieszczęściem - tak mocno się w nie angaŜuje. A kiedy stajesz się jednością ze swoim nieszczęściem, przestaje
ono być odczuwane jak nieszczęście. Jeśli stajecie się tym samym, juŜ ten fakt zawiera w sobie pewien rodzaj
piękna. Popatrz na dziecko (mam na myśli nie zepsute dziecko). Kiedy się zezłości, cała jego energia staje się
złością; nie ma w nim czego innego. Zmieniło się i stało się złością. Nie „jest rozzłoszczone" - ale „stało się
złością". I dostrzeŜ to piękno, rozkwit złości. Dziecko nigdy nie wygląda brzydko, nawet w złości wygląda pięknie.
Wygląda jakby powaŜniej, jest bardziej pobudzone, bardziej Ŝywotne - jak wulkan gotowy wybuchnąć. Takie małe
dziecko, a tak ogromna energia, drobinka z całym wszechświatem gotowym do eksplozji.
A gdy złość ustąpi, dziecko staje się ciche. Gdy złość ustąpi, dziecko będzie nastawione pokojowo. Gdy złość
- 10 -
ustąpi, dziecko będzie zrelaksowane. MoŜemy myśleć, Ŝe to okropne przeŜywać taką złość, ale dziecko nie czuje
się okropnie - było to dla niego nawet dość przyjemne.
Jeśli potrafisz utoŜsamiać się z tym, co cię spotyka, będziesz czuł się szczęśliwy. Jeśli separujesz się od
wszystkiego, nic nie przyniesie ci szczęścia, będziesz czuł się nędznie.
To jest właśnie klucz. Wyizolowanie własnego ego to główna przyczyna popadania w nieszczęście. Spróbuj stać
się jednością, unosić się wraz z tym, co przynosi Ŝycie, tkwić w tym tak intensywnie, tak zupełnie, jakby cię nie
było, jakbyś się zagubił, a wtedy wszystko stanie się błogosławieństwem.
Masz wybór, ale nawet nie zdawałeś sobie sprawy z tego, Ŝe go masz. Tak często wybierałeś niewłaściwie, Ŝe
stało się to ślepym nawykiem; po prostu robiłeś to automatycznie.
Stań się bardziej uwaŜny. Za kaŜdym razem gdy wybierasz coś, co powoduje u ciebie przygnębienie, pamiętaj: to
jest twój wybór. JuŜ samo to pomoŜe - świadomość, Ŝe to jest twój wybór i jesteś za niego odpowiedzialny, sam
robisz to sobie, to twoje dzieło. Natychmiast poczujesz róŜnicę. Zmienią się właściwości twojego umysłu. Będzie ci
łatwiej przesunąć się w kierunku szczęścia. A kiedy juŜ zdasz sobie sprawę z tego, Ŝe to twój wybór, cała rzecz
zamieni się w rodzaj gry. Jeśli chcesz czuć się źle - proszę bardzo, ale pamiętaj, Ŝe to na własne Ŝyczenie, i nie
narzekaj. Nikt oprócz ciebie nie jest za to odpowiedzialny. To twój dramat. Jeśli go lubisz, jeśli odpowiada ci ten
stan przygnębienia, jeśli chcesz spędzić swoje Ŝycie w poczuciu bycia nieszczęśliwym, to twój wybór, twoja gra. Ty
ją rozgrywasz. Graj, jak umiesz najlepiej!
Lecz wtedy nie chodź i nie dopytuj innych ludzi, dlaczego czujesz się tak podle. To absurd. Nie chodź i nie zwracaj
głowy mistrzom i guru, pytając, jak być szczęśliwym. Tak zwani guru istnieją, bo jesteś głupcem. Robisz sobie
krzywdę, a potem pytasz, jak się jej pozbyć. Ale nadal będziesz ją robił, jeśli nie zaczniesz zwracać uwagi na to, jak
postępujesz.
Od tej właśnie chwili spróbuj być pełen szczęścia i błogości.
Dwa sposoby na Ŝycie
Są dwa sposoby na to, jak Ŝyć, jak istnieć, jak poznawać: jeden pełen wysiłku, woli, ego, a drugi bez wysiłku, bez
walki - przez zgodę na ten świat.
Wszystkie religie świata uczą cię sposobu pierwszego: walczyć - walczyć z naturą, walczyć ze światem, walczyć z
własnym ciałem, walczyć z własnym umysłem. Tylko w taki sposób moŜesz osiągnąć prawdę, boskość, wieczność.
Jednak jest wystarczająco duŜo dowodów na to, Ŝe pragnienie siły, ta ścieŜka ego, te walki i wojny poniosły
poraŜkę. Przez miliony lat zaledwie garstce ludzi udało się doświadczyć boskości Ŝycia, tak małej garstce, Ŝe są
oni jedynie wyjątkiem, potwierdzającym regułę.
Uczę cię drugiej drogi: nie idź przeciwko prądowi Ŝycia, lecz podąŜaj z nim. Nie jest on twoim wrogiem. Gdy
człowiek próbuje iść w górę rzeki, walcząc z nurtem, bardzo szybko się męczy i nie moŜe dotrzeć donikąd. Rzeka
jest ogromna, a ty jesteś drobinką. W tym ogromie istnienia jesteś mniejszy od atomu. Jak mógłbyś podjąć walkę
przeciwko całości? JuŜ sam pomysł trąci brakiem inteligencji. Jesteś przez tę całość stworzony - jakŜe mogłaby być
twoim wrogiem? Natura jest twoją matką, nie moŜe być przeciwko tobie. Twoje ciało jest podstawą twojego
Ŝycia, nie mogłoby być ci przeciwne. SłuŜy ci, pomimo Ŝe ciągle z nim walczysz. SłuŜy ci na jawie i we śnie. Kto
za ciebie oddycha? Ty śpisz głęboko i chrapiesz. Ciało ma swoją własną mądrość. Kontynuuje oddychanie, serce
kontynuuje bicie, ciało funkcjonuje bez twojego nadzoru. Prawdę mówiąc, funkcjonuje lepiej wtedy, gdy jesteś
nieobecny. Twoja obecność zawsze powoduje zakłócenia, bo twój umysł pozostaje pod wpływem osób, które
nauczyły cię zwracać się przeciwko swemu ciału.
Uczę cię przyjaźni z wszystkim, co istnieje. Nie chcę, byś wyrzekł się świata, bo przecieŜ jest nasz. Nic, co istnieje,
nie jest ci wrogie. Jedynym, czego powinieneś się nauczyć, jest sztuka Ŝycia, pełnia radości zamiast wyrzekania
się. To tylko kwestia opanowania tej sztuki, byś umiał zamieniać truciznę w nektar.
Na wielu lekach jest napisane, Ŝe są trujące, lecz w rękach znawcy trucizna staje się lekarstwem. Nie zabije cię,
ratuje ci Ŝycie.
Jeśli odkryjesz, Ŝe gdzieś w twoim ciele, natura, świat jest przeciwko tobie, pamiętaj jedną rzecz: to na pewno
twoja ignorancja, to na pewno złe podejście. Jest tak, bo nie znasz sztuki Ŝycia. Nie zdajesz sobie sprawy, Ŝe
Istnienie nie moŜe być ci przeciwne. Z niego się zrodziłeś, w nim Ŝyjesz, ono dało ci wszystko, a ty nawet nie
odczuwasz wdzięczności. Wręcz przeciwnie, wszystkie religie uczą cię, byś to potępiał.
KaŜda religia, która naucza cię, byś potępiał Ŝycie, jest trująca. Obraca się przeciwko Ŝyciu i stoi w słuŜbie śmierci;
nie słuŜy tobie, nie słuŜy Istnieniu.
Ale dlaczego taki problem w ogóle się pojawił? Wszystkie religie obracają się przeciwko naturze. Dlatego stworzyły
rozumowanie, Ŝe jeśli nie jesteś przeciwko światu doczesnemu, nigdy nie osiągniesz innego, lepszego świata.
Dlatego takŜe stworzyły podział na ten świat i tamten świat. Z jakiego powodu?
Jeśli Ŝycie na tym świecie nie ma być odrzucone, lecz przeŜywane całą pełnią, nie jest ci potrzebny kapłan. Jeśli
Ŝycie na tym świecie ma być walką, być pełne wyrzeczeń, musisz zwalczać swoje naturalne instynkty. Wtedy
oczywiście będziesz czuł się źle. Pozostając w sprzeczności z naturą, nigdy nie będziesz zdrowy, nie będziesz
pełnią siebie. Zawsze będziesz podzielony, będziesz się czuł jak schizofrenik. I wtedy oczywiście będziesz
- 11 -
potrzebował kogoś, kto cię prowadzi, kto ci pomoŜe - będziesz potrzebował duchownego.
Gdy czujesz się winny, idziesz do kościoła, do meczetu, do synagogi i prosisz księdza, pastora, rabina, aby ci
pomógł, bo w ciemnościach, które cię ogarniają, potrzebujesz, by ktoś cię chronił, pomógł, zapalił światełko. Jesteś
tak zdesperowany, Ŝe nawet nie zastanawiasz się, czy kapłan rzeczywiście wie więcej niŜ ty, czy teŜ jest tylko
najemnym pracownikiem.
Twój problem polega zwykle na tym, Ŝe nie moŜesz zajrzeć w głąb siebie i zorientować się, o co chodzi. Czy jesteś
w rozpaczy, w cierpieniu, pełen obaw, pełen udręki, czy moŜe tracisz coś w Ŝyciu, czy jesteś niezadowolony, czy
nie widzisz nigdzie Ŝadnej wartości i po prostu skłaniasz się coraz bardziej w kierunku śmierci?
Ciemność robi się coraz ciemniejsza, kaŜdego dnia śmierć podchodzi coraz bliŜej - czy to odpowiednia pora na
rozstrzyganie problemów teologicznych? To jest pora na zmianę. I nie masz zbyt wiele czasu.
Metody, opierające się na walce, których nauczają religie, nie wiodą donikąd. Po prostu psują radość twojego
Ŝycia. Zatruwają wszystko, czym mógłbyś się cieszyć w tym Ŝyciu. Stworzyły smutną ludzkość. Ja chcę ludzkości,
którą przepełniałaby miłość, pieśń i taniec.
ToteŜ chcę podkreślić, Ŝe stosuję drugą metodę: nie walcz z biegiem rzeki, nie idź pod prąd - to byłoby głupie. Nie
moŜesz walczyć, prawa natury są zbyt wszechogarniające, zbyt mocne. Najlepiej zaobserwuj martwe ciało. Umarli
umieją kilka rzeczy, których nie umieli za Ŝycia.
śywi, którzy nie umieją pływać, toną. To bardzo dziwne. Bo po śmierci znów są na powierzchni wody. Kiedy Ŝyli,
poszli na dno, po śmierci znów są na powierzchni. Zapewne człowiek umarły wie coś, czego nie wie Ŝywy. Co się
stało? Dlaczego rzeka czy ocean inaczej obchodzi się z umarłym? - Bo on pozwala na wszystko. Nawet nie usiłuje
pływać. Nie robi nic.
Najlepszy pływak po prostu unosi się na wodzie, przesuwa się jak martwe ciało z nurtem, którędykolwiek bowiem
płynie rzeka - zawsze dopłynie do morza. KaŜda rzeka prowadzi do morza, więc nie musisz się zastanawiać, czy
jesteś w świętej rzece. Święta czy nie - kaŜda wcześniej czy później dopływa do morza. Unoś się więc wraz z nią. I
to właśnie nazywam zaufaniem - zaufaniem Istnieniu, które, dokądkolwiek wiedzie, doprowadzi cię do właściwej
ścieŜki, do właściwego celu. Nie jest twoim wrogiem. Uwierz naturze, Ŝe dokądkolwiek cię prowadzi, tam jest twoje
miejsce.
Jeśli cała ludzkość nauczyłaby się raczej odpręŜać niŜ walczyć, odpuszczać raczej niŜ dokonywać mozolnych
wysiłków, nastąpiłyby ogromne jakościowe zmiany w świadomości. Zrelaksowani ludzie, poruszający się powoli
wraz z biegiem rzeki, nie mający swych własnych celów, nie mający ego...
Kiedy unosisz się w takim spokoju, nie moŜesz mieć ego. Ego potrzebuje wysiłku - musisz coś robić. Ego jest
aktywne, a unosząc się, stajesz się nieaktywny. Będziesz zaskoczony, jak dzięki brakowi aktywności, twoje lęki i
nieszczęścia zaczynają odchodzić, a ty stajesz się zadowolony z wszystkiego, co przynosi ci Istnienie.
Pewien mistyk sufijski wybrał się w podróŜ... I co wieczór składał podziękowanie Istnieniu:
- Tak wiele ci zawdzięczam i nie odpłaciłem ci za to, i nigdy nie będę w stanie ci odpłacić.
Jego uczniowie byli trochę zgorszeni, bo czasami Ŝycie dawało im w kość. Mistrz - jako mistyk sufijski - był
traktowany jak odszczepieniec. A tym razem juŜ od trzech dni nie dostali niczego do jedzenia, gdyŜ kaŜda wioska,
którą mijali, odmawiała pomocy, nie byli bowiem ortodoksalnymi muzułmanami. Ludzie odmawiali im schronienia
na noc, więc spali na pustyni. Byli głodni, spragnieni. I to juŜ przez trzy doby. W czasie wieczornych modłów mistyk
znów przemówił do Istnienia:
- Tak wiele ci zawdzięczam. Tyle dla nas czynisz, a my nie moŜemy ci odpłacić.
Jeden z uczniów rzekł:
- To juŜ przesada. Po tych trzech dniach - cóŜ takiego Istnienie dla nas zrobiło? Za co mu dziękujesz?
Stary człowiek zaśmiał się i odpowiedział:
- Ty ciągle nie rozumiesz, co Istnienie dla nas zrobiło. Te trzy dni były dla mnie bardzo waŜne. Byłem głodny,
spragniony, nie mieliśmy schronienia, byliśmy odrzuceni, przeklęci, rzucano w nas kamieniami, a ja zauwaŜyłem w
głębi siebie, Ŝe nie wzbudziło to we mnie złości. Dziękuję Istnieniu. Ten podarek jest bezcenny. Nigdy nie będę
umiał się za niego odwdzięczyć. Trzy dni głodu, pragnienia, braku snu, ludzie rzucający w nas kamieniami... a
mimo to nie odczułem do nich wrogości, złości, nienawiści, Ŝadnego rozczarowania czy poraŜki. To musi być jego
miłosierdzie, to Istnienie mnie wspiera. Te trzy dni odkryły przede mną wiele spraw, których nigdy bym nie poznał,
gdybym dostał jedzenie, gdybyśmy byli przyjmowani, udzielono by nam dachu nad głową, nie rzucano by w nas
kamieniami. A ty mnie pytasz, za co dziękuję Istnieniu? Będę mu dziękować nawet, gdy będę umierał, bo i w takiej
chwili odkryje ono przede mną nowe tajemnice, tak jak odsłania je teraz, kiedy Ŝyję, bo śmierć nie jest końcem, ale
kulminacją Ŝycia. Naucz się płynąć z prądem, a nie będziesz czuł się zraniony ani winny. Nie walcz przeciwko
swojemu ciału, naturze ani czemukolwiek innemu, abyś był pogodny, czuł się wszędzie jak w domu, był spokojny i
opanowany.
Pozwoli ci to stać się uwaŜniejszym, bardziej otwartym, bardziej świadomym, doprowadzi cię do oceanu
najwyŜszego przebudzenia - wyzwolenia.
- 12 -
Ciało jest twoim przyjacielem
Wszystkie religie uczą, jak zwalczać naturę. Co jest naturalne, jest przeklęte. Religie mówią, Ŝe musisz nauczyć się
robić rzeczy nienaturalne; tylko wtedy wyrwiesz się z więzów biologii, fizjologii, psychologii - zburzysz ściany, które
cię więŜą. Jeśli zaś będziesz postępować zgodnie ze swoim ciałem, umysłem, sercem - nigdy nie wyjdziesz poza
samego siebie. W tym właśnie miejscu nie zgadzam się z Ŝadną z religii. One zasiały w tobie trujące ziarno, tak byś
Ŝył w swoim ciele, ale go nie kochał.
Ciało słuŜy ci przez siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat i nie ma innego mechanizmu, wymyślonego
przez naukowców, który mógłby mu dorównać. Jego złoŜoność, cuda jakie dla ciebie czyni... bez jakiejkolwiek
wdzięczności z twojej strony. Traktujesz swoje ciało jak wroga, a ono jest przyjacielem.
Troszczy się o ciebie w kaŜdy moŜliwy sposób w ciągu dnia i kiedy śpisz. Nawet kiedy śpisz, kontynuuje swoją
troskę! Podczas snu, kiedy pająk idzie po twojej nodze, zostaje przez nią zrzucony bez budzenia cię. Noga ma
swój maleńki mózg. ToteŜ nie ma potrzeby uŜywać centralnego systemu - mózgu - bo takie rzeczy noga moŜe
wykonać sama. Komar chce cię ukąsić -twoja ręka go odgania lub zabija bez budzenia cię. Nawet kiedy śpisz twoje
ciało ciągle cię chroni i robi rzeczy, których nie musiałoby. Ręka nie powinna mieć mózgu, ale ma przecieŜ coś, co
moŜna nazwać maleńkim mózgiem. Być moŜe kaŜda komórka ma w sobie maleńki mózg? MoŜe istnieją miliony
komórek w twoim ciele, miliony maleńkich mózgów, które są w ciągłej gotowości, ciągle się o ciebie troszczą.
Zjadasz róŜne pokarmy, nie martwiąc się, co dzieje się dalej, po tym jak je połkniesz. Nie pytasz ciała, czyjego
mechanizm, jego chemia będzie w stanie strawić to, co jesz. Twoja wewnętrzna chemia pracuje przez prawie całe
stulecie. Ma automatyczny system wymiany zuŜytych części. Eliminuje je, tworząc nowe; a ty nie masz tam nic do
roboty, to dzieje się bez twojego udziału. Ciało ma swoją własną mądrość.
Wszystkie religie mówią ci: „Musisz walczyć, musisz iść pod prąd. Nie słuchaj swojego ciała. Czegokolwiek ono
pragnie - rób odwrotnie". DŜainizm (Religia indyjska, szerzona w VI w. p.n.e. przez Vardhamana Mahavira.
Obecnie liczy około półtora miliona wyznawców (przyp. tłum.) mówi: ciało jest głodne i niech będzie głodne.
Zagłódź je, ono potrzebuje takiej kuracji. SłuŜy ci dobrowolnie, bez Ŝadnego wynagrodzenia, a dŜainizm mówi:
sprzeciwiaj mu się, kiedy ciało chce spać - staraj się nie zasnąć.
To na pewno daje wielką moc twojemu ego. Kiedy ciało chce jeść, ty mówisz: nie. „Nie" ma w sobie wielką moc.
Jesteś panem. Sprowadzasz ciało do roli niewolnika, nawet jeszcze gorzej - kaŜesz mu być cicho. „Cokolwiek
zdecyduję, tak będzie, ty się nie wtrącaj".
Nie walcz ze swoim ciałem. To nie twój wróg, lecz przyjaciel. Jest prezentem dla ciebie od natury. Jest częścią
natury. Jest powiązane z przyrodą na wszystkie moŜliwe sposoby.
Jesteś połączony nie tylko z oddechem. Jesteś połączony z promieniami słońca, jesteś połączony z zapachem
kwiatów i ze światłem księŜyca. Jesteś złączony przez wszystko, nie jesteś samotną wyspą. Porzuć tę myśl. Jesteś
częścią całego kontynentu, a mimo to zachowałeś swą indywidualność. Oto co nazywam cudem.
Jesteś nieodłączną częścią Istnienia, a posiadasz swą własną osobowość. Istnienie dokonało cudu, czegoś, co
wydaje się niemoŜliwe. Dlatego będąc w harmonii ze swoim ciałem, będziesz w zgodzie z naturą, z Istnieniem.
Zamiast iść pod prąd, podąŜaj z prądem. Odpuść. Pozwól zdarzyć się Ŝyciu. Nie zmuszaj się do niczego w imię
jakiejś dobrej sprawy. Nie zakłócaj swojej równowagi w imię jakiejś świętej księgi, jakiejś świętej idei.
Nie ma waŜniejszej rzeczy niŜ być w zgodzie, w harmonii z całością. Respektuj Ŝycie, szanuj Ŝycie. Nie ma niczego
świętsze-go nad Ŝycie, niczego bardziej boskiego niŜ Ŝycie. A Ŝycie składa się z maleńkich spraw. Ci religijni
mądrale mówią: „Dokonuj rzeczy wielkich!" A Ŝycie składa się przecieŜ z drobiazgów. Ale ich strategia jest jasna.
Mówią ci: „Dokonuj rzeczy wielkich, czegoś wspaniałego, czegoś, za co twoje imię będzie zapamiętane. Zrób coś
wielkiego!" I oczywiście to przemawia do ego. Ego jest jakby agentem kapłanów. Wszystkie kościoły, synagogi,
świątynie mają swojego agenta, którym jest ego. Nie uŜywają innych agentów, bo nie ma innych agentów. Jest
tylko jeden - twoje ego i „dokonaj czegoś wielkiego".
Chcę ci wyjaśnić, Ŝe nie ma takich wielkich, wspaniałych rzeczy. śycie składa się ze spraw drobnych. Jeśli
zainteresujesz się tak zwanymi wielkimi sprawami - przegapisz Ŝycie. Ono składa się przecieŜ z picia herbaty,
rozmowy z przyjacielem, wyjścia na poranny spacer bez jakiegoś konkretnego celu, po prostu aby pospacerować,
bez celu, tak, byś w kaŜdej chwili mógł zawrócić. śycie to przygotowanie czegoś do jedzenia dla ukochanej osoby,
ugotowanie czegoś dla siebie, bo kochasz takŜe siebie, pranie swoich ubrań, mycie podłogi, podlewanie ogrodu...
Te małe sprawy, te maleńkie rzeczy... Pozdrowienie nieznajomego przechodnia, który nie będzie ci do niczego
przydatny, bo nie będzie twoim partnerem, klientem.
Człowiek, który przywita się z obcym, moŜe takŜe witać się z kwiatem, z drzewem, moŜe zagwizdać piosenkę dla
ptaka. Ptaki śpiewają ci kaŜdego dnia - i nigdy nie przyszło ci do głowy, Ŝe mógłbyś to odwzajemnić. Małe sprawy,
maleńkie rzeczy...
Szanuj swoje Ŝycie. Z tego szacunku zrodzi się respekt dla Ŝycia innych.
Duch słowa „powinienem"
Kształtowanie nas przez rodzinę, społeczeństwo, szkołę, uniwersytet - tworzy w nas napięcie. A podstawą tego
napięcia jest stwierdzenie, Ŝe nie robisz tego, co powinieneś.
Przewija się ono przez całe twoje Ŝycie, podąŜa za tobą jak koszmar, ściga cię. Nigdy nie da ci spokoju, nie
- 13 -
pozwoli ci się odpręŜyć. Jeśli się zrelaksujesz, powie ci: „Co ty wyprawiasz? Nie wolno ci się odpręŜać; powinieneś
działać". Kiedy działasz, powie ci: „Co robisz? Musisz trochę odpocząć, bo inaczej zwariujesz. JuŜ jesteś na
krawędzi".
Jeśli robisz coś dobrego, powie: „Jesteś głupi. Czynienie dobra nie popłaca, ludzie będą cię oszukiwać". Jeśli
robisz coś złego, powie: „Co ty robisz? To prosta droga do piekła. Będziesz musiał to odpokutować". Nigdy nie
zostawi cię w spokoju. Cokolwiek uczynisz, będziesz zawsze zdany na potępienie.
Ten głos potępienia został w tobie zasiany. To największa plaga, jaka spotkała ludzkość. I dopóki się go nie
pozbędziemy, nie będziemy mogli stać się w pełni ludzcy, pełni radości, nie będziemy mogli uczestnic2yć w
świętowaniu, jakim jest Istnienie. Tylko ty sam moŜesz się pozbyć tego poczucia powinności. A nie jest ono
wyłącznie twoim problemem, ale takŜe problemem prawie kaŜdej ludzkiej istoty. W jakimkolwiek kraju się urodziłeś,
do jakiejkolwiek religii czy ideologii przynaleŜysz, nie ma znaczenia - katolicyzm, komunizm, hinduizm, islam,
dŜainizm, buddyzm -podstawa jest ta sama: stworzenie w tobie podziału, tak aby jedna część ciebie zawsze
potępiała drugą. Jeśli słuchasz pierwszej -druga zawsze cię potępia. Przez to jesteś stale w stanie wewnętrznego
konfliktu, wojny domowej.
Ta wojna musi zostać zaŜegnana, bo jeśli nie - przegapisz całe piękno, błogosławieństwo Ŝycia. Nie będziesz w
stanie śmiać się z głębi serca, naprawdę kochać, w pełni się zaangaŜować. A tylko poczucie pełni pozwala
rozkwitać wraz z wiosną, tak Ŝe twoje Ŝycie nabiera kolorów, pełne jest muzyki i poezji.
To tylko pełnia w tobie umoŜliwia nagłe odczucie obecności Boga wszędzie dokoła. Jak na ironię ten wewnętrzny
podział został stworzony przez tych, których nazywasz świętymi, kapłanami, Kościołami. Mówiąc uczciwie, wszelcy
kapłani są największymi wrogami Boga na Ziemi.
Powinniśmy uwolnić się od tych kapłanów, bo ich nauki są źródłem patologii. Oni nas krępują, oni wywołują
epidemię neurozy. A neuroza stała się tak wszechobecna, Ŝe myślimy, iŜ tak ma być. Myślimy, Ŝe takie jest Ŝycie i
Ŝe polega ono na cierpieniu, długim, rozciągniętym w czasie cierpieniu, bolesnej, zamierającej egzystencji.
Jeśli popatrzymy na tak zwane nasze Ŝycie - tak właśnie ono wygląda, bo nie ma w nim ani jednego kwiatu, ani
jednej pieśni w głębi serca, ani jednego promienia boskiej przyjemności.
I wcale nie jest dziwne, Ŝe inteligentni ludzie na całym świecie pytają, jaki jest sens Ŝycia. Po co mamy je
kontynuować? Dlaczego jesteśmy tak tchórzliwi, Ŝe ciągle jeszcze Ŝyjemy? Czemu nie zdobędziemy się na
odwagę, aby zakończyć ten nonsens? Dlaczego nie moŜemy z sobą skończyć?
Nigdy przedtem na świecie nie było tylu ludzi przekonanych, Ŝe Ŝycie jest całkowicie pozbawione znaczenia.
Dlaczego dzieje się tak w naszych czasach? To nie ma Ŝadnego związku z „naszymi czasami". Przez całe wieki,
przez co najmniej pięć tysięcy lat, kapłani wyrządzali te szkody. Obecnie osiągnęło to swoisty rekord. I nie my tego
dokonaliśmy. Jesteśmy tu ofiarami. Ofiarami historii. Jeśli ludzie odzyskają choć trochę świadomości, to pierwszą
rzeczą, jaką zrobią, będzie spalenie wszystkich ksiąg historii. Zapomnij o przeszłości, była koszmarna. Zacznij od
początku, od A, B, C, tak jakby znów narodził się Adam. Zacznij tak, jak byśmy byli w rajskim ogrodzie, niewinni,
nieskaŜeni.
Pewien człowiek poszukiwał dla siebie kościoła, do którego chciałby wstąpić. W końcu znalazł pewien maleńki
kościółek, w którym wierni modlili się razem z duchownym. Mówili: „Nie zrobiliśmy rzeczy, które powinniśmy byli
zrobić, a zrobiliśmy to, czego nikt nam nie nakazał robić". Człowiek ten osunął się na ławkę, westchnął z ulgą i
powiedział do siebie: „Chwała Bogu, w końcu odnalazłem swoich".
Rób wszystko w zgodzie ze swoją naturą, postępuj zgodnie z wrodzonymi ci pragnieniami. Nie posługuj się
receptami, słuchaj swego serca; oto jedyna recepta, którą naleŜy stosować. Tak, słuchaj uwaŜnie, świadomie, a
nigdy się nie pomylisz. Słuchanie swego serca nie stanie się źródłem podziałów. Słuchając własnego serca, powoli
zaczniesz zbliŜać się we właściwym kierunku, nie myśląc o tym, co dobre, a co złe.
Cała bowiem sztuka Ŝycia dla nowych pokoleń zawiera się w tajemnicy świadomego, uwaŜnego słuchania
własnego serca, postępowania według tych wskazówek i podąŜania w tę stronę, w którą cię kieruje. Tak, czasem
doprowadzi cię do nieszczęścia - ale pamiętaj, Ŝe tylko dzięki nieszczęściom moŜesz stać się dojrzały. Czasami
sprowadzi cię na manowce - ale takie błędy są częścią dorastania. Wiele razy upadniesz. Ale podnieś się znowu,
bo tylko tak zdobywasz siłę - przez swe upadki i wzloty. W taki sposób stajesz się całością.
Nie wprowadzaj Ŝadnych zasad pochodzących z zewnątrz. śadne narzucone prawo nie moŜe być słuszne, bo
zostało wymyślone po to, by tobą rządzić. Tak, zdarzali się w przeszłości oświeceni ludzie - Budda, Jezus, Kriszna,
Mahomet. Ale oni nie narzucili światu zasad postępowania. Dali jedynie swoją miłość. Jednak wcześniej czy
później wyznawcy sprzymierzają się i zaczynają tworzyć zasady postępowania. Kiedy zabraknie Mistrza, kiedy
światło zgaśnie, a oni pozostają w ciemności, zaczynają po omacku szukać jakichś zasad. Bo nie ma juŜ światła,
które umoŜliwiało im widzenie, teraz więc będą uzaleŜnieni od zasad.
Jezus postępował tak, jak podszeptywało mu serce, a to, co robią chrześcijanie, nie jest zgodne z szeptem ich
serc. Oni są naśladowcami, a przez to obraŜają swoje człowieczeństwo i swojego Boga.
Nie naśladuj, bądź prawdziwym sobą. Nie stawaj się czyjąś kopią. Niestety, to, co widzimy dokoła na całym
świecie, to kopie, kopie i jeszcze raz kopie.
Kiedy jesteś sobą, Ŝycie wydaje się tańcem - a przecieŜ po to Ŝyjesz, by być sobą. PoniewaŜ zaś nie ma dwóch
- 14 -
takich samych ludzi - moja droga Ŝyciowa nigdy nie stanie się twoją.
Zachwyć się duchem, wsłuchaj w ciszę swego Mistrza, ucz się jego wdzięku. Pij z jego istoty, jak tylko moŜesz
najwięcej, ale nie naśladuj go. Chłonąc jego ducha, pijąc jego miłość, dostając jego współczucie, będziesz umiał
wsłuchać się w szept swojego serca. I to jest szept. Serce przemawia cichym, spokojnym głosem, nie krzyczy.
Zapomnij o tym, co ci powiedziano: „To jest dobre, a to jest złe". śycie nie jest tak sztywne. Co jest dobre dziś,
moŜe stać się złe jutro. Co złe w tej chwili, moŜe stać się dobre w następnej. śycia nie moŜna zaszufladkować,
poprzyklejać naklejek: „dobre", „złe". To nie sklep z odczynnikami chemicznymi, gdzie kaŜda butelka ma swoją
etykietkę i wiesz, co w niej jest. śycie jest tajemnicą; jeśli w pewnej chwili coś pasuje, to znaczy, Ŝe jest dobre. W
następnej chwili jednak tyle wody upłynęło w rzece Ganges, Ŝe to coś juŜ nie pasuje, a więc jest złe.
Jaka jest moja definicja tego, co właściwe? To, co znajduje się w harmonii z naturą, jest dobre, a to, co w
dysharmonii, jest złe. Musisz być uwaŜny, bo to się zmienia i winno być rozpatrywane na nowo. Nie ma
uniwersalnych odpowiedzi na pytanie o dobro i zło.
śycie płynie tak szybko! Jest dynamiczne, nie statyczne. Nie jest stawem, ale Gangesem, ciągle płynie. Nie jest
takie samo w dwóch róŜnych chwilach. ToteŜ coś, co jest dobre teraz, moŜe być złe później.
Co więc robić? Jedyne rozwiązanie to wyjaśnić to ludziom, aby mogli sami decydować, jak zareagują na kolejne
zmiany w ich Ŝyciu.
Oto pewna stara przypowieść zen:
Były dwie konkurujące ze sobą świątynie. Obaj Mistrzowie - tak się do nich zwracano, choć nie zasługiwali na ten
tytuł, toteŜ nazwijmy ich kapłanami - byli swoimi zagorzałymi przeciwnikami i nie pozwalali nawet, by ich uczniowie
patrzyli w kierunku tej drugiej świątyni.
KaŜdy z kapłanów miał chłopca na posługi, do podawania mu rzeczy, załatwiania sprawunków. Kapłan z pierwszej
świątyni nakazał swojemu słuŜącemu: „Nigdy nie rozmawiaj z tym drugim. Ci ludzie są niebezpieczni".
Ale -jak to chłopcy - kiedy pewnego dnia spotkali się na drodze, chłopiec z pierwszej świątyni zapytał: „Dokąd
idziesz?" Drugi odrzekł: „Gdzie mnie wiatry skierują". Wspaniała odpowiedź. Prawdziwe tao.
Jednak pierwszy chłopiec poczuł się zawstydzony, uraŜony i nie mógł znaleźć odpowiedzi. Odszedł sfrustrowany,
zły, w poczuciu winy, myśląc sobie: „Mój Mistrz zabronił mi rozmawiać z tymi ludźmi. Oni są niebezpieczni. Jak
mógł udzielić mi takiej odpowiedzi? Upokorzył mnie".
Poszedł do swojego kapłana i opowiedział, co się zdarzyło. Dodał na koniec: „Jest mi przykro, Ŝe z nim
rozmawiałem. Miałeś rację. Ci ludzie są dziwni. CóŜ to za odpowiedź! ? Ja zadaję zwykłe pytanie: «Dokąd
idziesz?», a wiem, Ŝe idzie na targ tak jak ja, a on odpowiada «Dokąd mnie wiatry skierują»".
Kapłan powiedział: „Ostrzegałem cię, ale nie posłuchałeś. A teraz słuchaj -jutro znów zatrzymasz się w tym
miejscu, a gdy on nadejdzie, zapytasz: «Dokąd idziesz?». On odpowie: «Dokąd mnie wiatry skierują», a ty wtedy
okaŜ się lepszym filozofem i powiedz: «A co gdybyś nie miał nóg? Bo dusza jest bezcielesna i wiatry nie mogą jej
nigdzie ponieść!»"
Doskonale poinstruowany chłopak przez całą noc powtarzał te zdania. Wczesnym rankiem znów udał się na
miejsce. Dokładnie o tej samej porze nadszedł drugi chłopiec. Ten pierwszy, uszczęśliwiony, Ŝe teraz będzie mógł
wykazać się znajomością filozofii, zapytał: „Dokąd idziesz?" i czekał na odpowiedź. A odpowiedź brzmiała tak: „Idę
przynieść trochę warzyw z targu".
I jak teraz skorzystać z filozofii, której się wyuczył?
Takie jest Ŝycie. Nie moŜesz się na nie przygotować. Takie jest jego piękno, na tym polega jego wspaniałość, Ŝe
zawsze zastaje cię nieprzygotowanego, Ŝe zawsze jest niespodzianką. Jeśli masz oczy, to zauwaŜysz, Ŝe kaŜda
chwila jest zaskoczeniem i gotowe odpowiedzi nie mają Ŝadnego zastosowania.
Ja po prostu ukazuję ci zasadę nierozerwalnie połączoną z Ŝyciem. Bądź posłuszny swojemu jestestwu, świeć
swym własnym światłem i niech to światło oświetla twoją drogę, a takie problemy nigdy się nie pojawią. To, co
robisz, jest tym, co naleŜało zrobić, a to, czego nie robisz - widać nie musiało być zrobione.
Jedyny sposób, aby być w kontakcie z Ŝyciem, aby nie pozostawać w tyle, to mieć czyste serce, serce bez winy.
Zapomnij wszystko, co mówiono o robieniu i nie robieniu - nikt nie moŜe za ciebie decydować. Unikaj tych
uzurpatorów, którzy decydują za ciebie, ty przejmij ster. Musisz decydować. A kiedy decydujesz - odradza się twoja
dusza. Gdy inni decydują, twoja dusza pozostaje tępa i uśpiona. Kiedy zaczynasz podejmować swoje własne
decyzje, pojawia się ostrość widzenia. Decydować znaczy podejmować ryzyko. Być moŜe robisz coś źle - kto wie?
Na tym polega ryzyko. Kto wie, co się stanie? Oto ryzyko: Ŝadnej gwarancji.
U starych - jest gwarancja. Miliony i miliony ludzi postępowały tak samo, jakŜe więc mogliby się mylić? Oto
gwarancja. Jeśli tak wielu ludzi mówi, Ŝe coś jest prawidłowe, to zapewne musi być prawidłowe. Podejmij całe
potrzebne ryzyko, aby być indywidualistą i akceptować wyzwania, tak by mogły wyostrzać twoje spojrzenie, by
dawały ci błyskotliwość i inteligencję.
Prawda nie opiera się na wierze, ale na wyŜszej inteligencji. Pozwala wytrysnąć ukrytym w tobie źródłom, jest
- 15 -
doświadczeniem oświecenia twojej świadomości. Ale by to mogło nastąpić, musisz znaleźć miejsce w samym
sobie. A właściwe miejsce to akceptowanie siebie takim, jakim jesteś. Niczemu nie zaprzeczaj, nie daj się podzielić,
nie miej poczucia winy.
Wyrwij się z nieszczęścia
To nie powinno być trudne - przerwać cierpienie, poczucie braku nadziei. To nie powinno być trudne, bo przecieŜ
nie chcesz czuć się źle. Chyba więc kryje się za tym coś bardziej skomplikowanego. Ta komplikacja polega na tym,
Ŝe od najwcześniejszego dzieciństwa nie wolno ci było okazywać radości, czuć się szczęśliwym. Kazano ci być
powaŜnym, a powaga łączy się ze smutkiem. Musiałeś robić to, czego nie chciałeś robić. Byłeś bezradny, słaby,
zaleŜny od ludzi; musiałeś robić, co ci kazali. Robiłeś to niechętnie, kiepsko, będąc temu przeciwnym. Byłeś
zmuszony robić tyle rzeczy wbrew sobie, Ŝe stopniowo jedno stało się jasne: wszystko, co jest ci przeciwne, jest
słuszne, a to, co nie jest ci przeciwne, jest błędne. I powoli całe to wychowanie napełniło cię smutkiem, zakłóciło
twój stan naturalny.
Stanem naturalnym jest radość, tak samo jak stanem naturalnym jest zdrowie. Kiedy jesteś zdrowy, nie idziesz do
doktora, aby pytać: Dlaczego jestem zdrowy? Nie ma potrzeby zadawać pytań dotyczących zdrowia. Ale kiedy
jesteś chory, pytasz natychmiast: Dlaczego jestem chory? Co powoduje moje złe samopoczucie?
To całkowicie słuszne, by pytać, dlaczego jest ci źle. Ale nikogo nie pytaj, dlaczego czujesz się wspaniale. Zostałeś
wychowany w chorym społeczeństwie, w którym poczucie szczęścia bez powodu poczytywane jest za szaleństwo.
Jeśli uśmiechasz się bez powodu, ludzie pomyślą, Ŝe brak ci piątej klepki - bo inaczej z czego byś się tak cieszył?
A jeśli odpowiesz: „Nie wiem, po prostu czuję się szczęśliwy", twoja odpowiedź upewni ich tylko, Ŝe coś jest z tobą
nie tak.
Jeśli jednak czujesz się kiepsko, nikt nie będzie się dziwił. Takie samopoczucie uznawane jest za normę; kaŜdy tak
się czuje. Nie jest to niczym niezwykłym. Nie robisz nic dziwnego.
Podświadomie umacnia się w tobie przekonanie, Ŝe nieszczęście jest stanem naturalnym, a szczęście -
nienaturalnym. Poczucie szczęścia musi mieć powody. Poczucie nieszczęścia ich nie potrzebuje. To przekonanie
powoli wsiąka w ciebie coraz głębiej - do krwiobiegu, do kości, do samego szpiku - chociaŜ jest czymś, co obraca
się przeciwko tobie. Zostałeś zmuszony do swoistej schizofrenii; zostało ci narzucone coś, co jest przeciwko twojej
naturze. Zostałeś oderwany od samego siebie, by stać się czymś, czym nie jesteś.
To właśnie jest przyczyna nieszczęść ludzkości: kaŜdy jest tam, gdzie być nie powinien. A poniewaŜ nie jest tam,
gdzie powinien być - gdzie został stworzony, by być - czuje się źle. Tkwisz w stanie odchodzenia od samego
siebie, brniesz coraz dalej i dalej, tak Ŝe juŜ zapomniałeś drogę powrotną do domu. Więc gdziekolwiek jesteś,
myślisz, Ŝe to twoje miejsce - smutek stał się twoim domem, ból stał się naturą. Cierpienie zostało zaakceptowane,
tak jakby było czymś zdrowym, nie chorobą.
A gdy ktoś mówi: „Porzuć to nędzne Ŝycie, odrzuć cierpienie, które niepotrzebnie dźwigasz ze sobą" - pojawia się
problem podstawowy: To jest przecieŜ wszystko, co posiadam! Jeśli to odrzucę, nie zostanie mi nic, stracę swoją
osobowość. Teraz przynajmniej jestem kimś, chociaŜ nieszczęśliwym, chociaŜ smutnym, chociaŜ cierpiącym. Jeśli
to odrzucę, pojawi się pytanie, jaka jest moja osobowość, kim właściwie jestem. Nie pamiętam drogi do domu, a
odebrano mi hipokryzję, zastępcze mieszkanie stworzone dla mnie przez społeczeństwo.
Nikt nie chce stać goły na środku ulicy. Lepiej być nieszczęśliwym - przynajmniej masz coś na sobie, choć jest to
nieszczęście... Ale to nie szkodzi, wszyscy inni teŜ są ubrani w takie same szaty. Dla tych, którzy mogą sobie na
nie pozwolić, ich nieszczęścia są drogocenne. Ci, których na to nie stać, są podwójnie nieszczęśliwi - muszą Ŝyć w
pełnej biedzie i nędzy, nie ma czym się chwalić.
Są więc bogaci nieszczęśnicy i biedni nieszczęśnicy. Ci biedni starają się za wszelką cenę osiągnąć status
bogatych nieszczęśników. Występują tylko takie dwa typy.
Trzeci typ został całkowicie zapomniany. Jest nim twoja rzeczywistość, która nie ma w sobie nic nieszczęśliwego.
Wrodzona natura człowieka jest radosna.
Radość nie jest czymś, co naleŜałoby zdobywać. JuŜ w tobie jest; urodziłeś się z nią. Nie zatraciliśmy jej, jedynie
oddaliliśmy się i odwróciliśmy się tyłem do siebie samych.
Jest tu, za twoimi plecami; mały obrót i jaka rewolucyjna zmiana!
Ale są fałszywe religie, które mówią ci, Ŝe jesteś nieszczęśliwy, bo w poprzednim Ŝyciu wyrządziłeś zło. To
wszystko nonsens. Dlaczego Istnienie czekałoby przez jedno Ŝycie, aby cię ukarać? Wydaje się to niepotrzebne. W
naturze rzeczy dzieją się natychmiast. Wkładasz rękę do ognia, a dopiero w następnym Ŝyciu ulegniesz
poparzeniu? Dziwne! Oparzysz się przecieŜ natychmiast. Przyczyna i rezultat są połączone, nie mogą być roz-
dzielone.
Lecz te fałszywe religie nie ustają w pocieszaniu: Nie przejmuj się. Rób więcej dobrych uczynków i módl się
częściej. Chodź do świątyni lub do kościoła, a w następnym Ŝyciu nie będziesz nieszczęśliwy. Nic natychmiast,
gotówką; wszystko później -w następnym Ŝyciu. I nikt z następnego Ŝycia nie pojawia się, aby powiedzieć: Ci ludzie
mówią absolutne kłamstwa.
Religia powinna być jak gotówka, nawet nie jak czek, ale właśnie gotówka.
- 16 -
Rozliczne religie mają róŜne strategie, ale powód ten sam. Chrześcijanie, Ŝydzi, muzułmanie, religie zrodzone w
Indiach mówią: cierpisz, bo Adam i Ewa zgrzeszyli. Pierwsza para, tysiące lat temu... i nie był to jakiś wyjątkowo
wielki grzech - popełniasz go codziennie. Po prostu zjedli jabłko, mimo Ŝe Bóg im tego zabronił. Oczywiście
problem nie leŜy w jedzeniu jabłek, ale w nieposłuszeństwie. Tysiące lat temu ktoś nie posłuchał Boga, został
ukarany przez wyrzucenie z Edenu, z boskiego raju. A dlaczego my cierpimy? Bo oni byli naszymi praprzodkami.
W rzeczywistości jest całkowicie inaczej. To nie jest kwestia czynienia zła, lecz raczej faktu, Ŝe zostałeś wygnany z
samego siebie, ze swojego stanu naturalnej radości. Bo Ŝadna religia nie chce, byś zbyt łatwo dochodził do stanu
szczęścia. CóŜ bowiem stałoby się z wyznawcami? Co pozostałoby z tych wszystkich świetnych praktyk, metod
ascezy?
Jeśli odrzucenie poczucia nieszczęścia byłoby tak łatwe, jak ja mówię, wtedy wszystkie fałszywe religie straciłyby
swój biznes. To sprawa ich biznesu. Poczucie szczęścia musi być tak trudne do osiągnięcia - wręcz niemoŜliwe -
Ŝe ludzie mogą mieć na to nadzieję jedynie w jakimś przyszłym Ŝyciu, po długiej, uciąŜliwej podróŜy.
Ale ja ci mówię z własnego doświadczenia: osiągnąłem to z ogromną łatwością. Dla mnie to takŜe nie jest pierwsze
Ŝycie i zapewne popełniłem więcej „złych uczynków" niŜ ty - bo
ja nie myślę, Ŝe to było coś złego. Docenianie piękna, docenianie smaku, docenianie wszystkiego, co czyni Ŝycie
lepszym i bardziej kochanym - to, moim zdaniem, nie są złe rzeczy.
Chciałbym, abyś i ty stał się wraŜliwy, miał większe poczucie estetyki dla tych spraw. One uczynią cię bardziej
ludzkim, obdarzą cię większą delikatnością, nauczą większej wdzięczności za to, Ŝe istniejesz.
Dla mnie nie są to rozwaŜania teoretyczne. Po prostu zaakceptowałem nicość jako drzwi. Nazywam to medytacją,
a jest ona przecieŜ niczym innym, jak jednym z imion nicości. Kiedy taka nicość nadejdzie, stajesz nagle twarzą w
twarz z samym sobą, a cały bagaŜ smutku znika. Pierwsze, co powinieneś zrobić, to po prostu wyśmiać samego
siebie, to, jakim byłeś idiotą. Tego smutku nigdy nie było - to ty z jednej strony go tworzyłeś, a z drugiej usiłowałeś
niszczyć; i oczywiście byłeś podzielony na dwie części jak schizofrenik.
To jest bardzo łatwe i proste. Najłatwiejszą rzeczą w Ŝyciu jest być sobą. To nie wymaga wysiłku; juŜ nim
jesteś. Tylko przypomnij sobie... wyrzuć wszystkie głupoty, którymi karmiło cię społeczeństwo. Jest to tak łatwe jak
dla węŜa wysunięcie się ze swojej starej skóry i nie oglądanie się juŜ w tył. Bo to jest po prostu stara skóra.
Jeśli to pojąłeś, moŜe zdarzyć ci się nawet w tej właśnie chwili.
Bo juŜ od tej chwili zrozumiesz, Ŝe smutek, nieszczęście nie istnieją.
Milczysz, stojąc w drzwiach nicości; jeden krok do przodu i odnajdziesz największy skarb, który czekał na ciebie
przez tysiące poprzednich wcieleń.
Uświadom sobie swoje szczęście
Zwykle umysł z łatwością sygnalizuje ci ból, ale nie stan zadowolenia. Kiedy boli cię głowa - wiesz o tym dobrze.
Ale kiedy nie boli - nie myślisz o tym, Ŝe masz dobre samopoczucie. Kiedy boli cię jakaś część ciała - masz
świadomość tego bólu. Ale kiedy jesteś całkowicie zdrowy - nie masz świadomości pełni zdrowia.
To jest podstawowa przyczyna tego, Ŝe czujemy się smutni: nasza świadomość nastawiona jest na ból. Liczymy
ciernie, nie zwracamy uwagi na kwiaty. I jakoś tak jest, Ŝe wybieramy ciernie, a lekcewaŜymy kwiaty. Poranienie i
ciągły ból nas nie dziwią; tak musi być.
Dzieje się tak z bardzo konkretnego, biologicznego powodu: natura wysyła sygnał bólu, abyś mógł mu zaradzić. To
wrodzony mechanizm. Gdyby nie on, twoja ręka mogłaby się palić, a ty niczego byś nie zauwaŜył. Bez niego
byłoby nam trudno zachować Ŝycie. Natura uczyniła ból zjawiskiem podstawowym i nieuniknionym: musisz mieć
świadomość swojego bólu. Ale z drugiej strony natura nie ma wbudowanego mechanizmu informowania cię o
przyjemnościach, radości, błogości. Tego trzeba się tego nauczyć, pracować nad tym. To jest sztuka.
Od tej chwili zacznij zwracać uwagę na te sprawy. Jeśli na przykład twoje ciało pozostaje w doskonałym zdrowiu -
usiądź w ciszy, uświadom to sobie. Zjadłeś dobry posiłek i ciało jest usatysfakcjonowane, zadowolone? -
Uświadom to sobie.
Kiedy jesteś głodny, natura sama ci to uzmysławia, ale nie ma ona systemu uświadamiania ci faktu, Ŝe jesteś
zadowolony; to trzeba w sobie wytworzyć. Natura tego nie potrzebuje, bo jedynym jej zadaniem jest zapewnić ci
przetrwanie; wszystko ponadto jest luksusem. Radość jest luksusem, najwspanialszym luksusem.
Zaobserwowałem, dlaczego ludzie są tacy smutni -w rzeczywistości nie są tak smutni, jak to okazują. Mają chwile
wielkiej radości, ale one mijają wcale przez nich nie uświadomione. Jedynym, co pamiętają, są ból i rany. Ich
umysły są pełne koszmarów. Nie znaczy to, Ŝe nie mają wspaniałych snów i poetyckich wizji - takŜe je mają, ale
nikt ich nie zauwaŜa.
W ciągu dwudziestu czterech godzin zdarzają się tysiące rzeczy, za które winieneś wdzięczność Bogu, ale
ich nie zauwaŜasz. Od tego właśnie naleŜy zacząć. Będziesz zdumiony, jak szczęście coraz bardziej rozrasta się
kaŜdego dnia, a ból i smutek proporcjonalnie się zmniejszają. I nadchodzi moment, gdy Ŝycie staje się jak święto.
Ból pojawia się rzadko, a i wtedy jest po prostu częścią tej zabawy. Nie przeszkadza, nie zakłóca niczego. Jest
akceptowany.
- 17 -
Jeśli akceptujesz poczucie sytości, które pojawia się po posiłku, wiesz takŜe, Ŝe będziesz miał poczucie lekkiego
bólu, kiedy jesteś głodny... i to dobrze. Kiedy dobrze wyspałeś się w nocy i rano jesteś świeŜy, rześki i wypoczęty,
naturalne jest, Ŝe pewnej nocy nie będziesz mógł zasnąć i trudno będzie to znieść, ale to właśnie jest częścią gry.
Z mojego doświadczenia wynika, Ŝe Ŝycie składa się w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach z poczucia
szczęścia i w jednym procencie z bólu. Ale Ŝycie innych ludzi składa się w dziewięćdziesięciu dziewięciu
procentach z bólu, a w jednym procencie z poczucia szczęścia; wszystko jest na odwrót.
Stań się coraz bardziej świadomy przyjemności, radości, spraw pozytywnych, kwiatów i tego, Ŝe nawet czarne
chmury mają białe obrzeŜa.
3. Podstawy dobrego samopoczucia
Słuchaj ciała. Ciało nie jest twoim wrogiem, postępuj zgodnie z tym, co ci mówi, bo dysponuje ono
swoją własną mądrością. Nie zakłócaj jej, nie sięgaj po rozum. Nie uczę cię ścisłych zasad, po prostu
daję ci zmysł czujności. Słuchaj swojego ciała.
Ciało jest twoim przyjacielem; nie jest twoim wrogiem. Słuchaj jego języka, odszyfruj ten język i krok
po kroku - otwórz księgę swojego ciała i czytaj kartka po kartce, a poznasz całą tajemnicę Ŝycia. W
formie skondensowanej tajemnica ta zawiera się w twoim ciele. Powiększona milion razy jest całym
wszechświatem. Ale zmniejszona do małej skali jest właśnie tutaj, w twoim ciele.
NawiąŜ kontakt ze swoim ciałem
Nie masz kontaktu z wieloma aspektami swego ciała, po prostu je nosisz. Kontakt oznacza wielką wraŜliwość. Za-
pewne nawet nie czujesz swojego ciała. Jedynie kiedy jesteś chory, czujesz, Ŝe je masz. Boh cię głowa - czujesz
głowę; bez bólu głowy, nie ma kontaktu z głową. Boh noga, zaczynasz czuć, Ŝe masz nogę. Zaczynasz odczuwać
tylko wtedy, gdy coś jest nie tak.
Kiedy wszystko jest w porządku, nie czujesz swojego ciała, a przecieŜ w tym właśnie czasie - kiedy wszystko jest w
porządku - taki kontakt moŜe być nawiązany. Gdy coś szwankuje, nawiązujesz kontakt z chorobą, z tym, co ci
dolega, bo nie masz wtedy dobrego samopoczucia. Przez cały czas masz głowę, ale kontakt z nią nawiązujesz
dopiero, gdy zaczyna boleć. Jest to więc kontakt z bólem głowy, a nie z głową. Kontakt z głową jest moŜliwy tylko
wtedy, gdy nie ma bólu, a głowa wypełniona jest dobrym samopoczuciem. Ale tę zdolność prawie zatraciliśmy. Nie
mamy Ŝadnej łączności, kiedy wszystko jest w porządku. Kontakt jest nawiązywany jedynie w stanie zagroŜenia.
Ból głowy - potrzebna jest naprawa, potrzebne jest lekarstwo, coś trzeba zrobić, nawiązujesz więc kontakt i coś
robisz.
Spróbuj nawiązać kontakt wtedy, gdy wszystko jest w porządku. Po prostu połóŜ się na trawie, zamknij oczy i
odczuj doznania, które pojawiają się w środku, roztętnione poczucie zadowolenia. PołóŜ się na wodzie. Dotyka ona
twojego ciała i kaŜda komórka jest chłodzona. Poczuj, jak ten chłód przenika komórkę za komórką, wchodzi coraz
głębiej w twoje ciało. Ciało jest fenomenalne, jest jednym z cudów natury.
Usiądź w słońcu. Pozwól, by jego promienie przenikały ciało. Czuj, jak ciepło przenika do twego wnętrza, jak
wchodzi coraz głębiej, jak dotyka twoich komórek i dociera aŜ do szpiku kości. A słońce jest Ŝyciem, źródłem
wszystkiego. Poczuj więc, z zamkniętymi oczami, to wszystko, co się dzieje. Pozostań czujny, obserwuj i ciesz się.
Krok po kroku uświadomisz sobie delikatną harmonię, piękną muzykę, która stale rozbrzmiewa wewnątrz ciebie.
Wtedy nawiąŜesz kontakt z ciałem. Jeśli tego nie potrafisz, nosisz jedynie martwe ciało.
To jest tak: osoba, która kocha swój samochód, ma inny kontakt i odczucia związane z tym samochodem, niŜ
osoba, która nie kocha swego auta. Ten, komu samochód jest obojętny, jeździ nim i traktuje go jak urządzenie, ale
osoba, która kocha swój samochód, natychmiast zauwaŜa najmniejsze zmiany w jego nastroju, najsubtelniejszą
zmianę dźwięku silnika. Coś się zmienia w samochodzie, a ta osoba natychmiast to zauwaŜa. Nikt inny tego nie
słyszy; pasaŜerowie siedzą i niczego nie słyszą. Wystarczy mała zmiana w terkocie silnika, byle kliknięcie, coś
nowego i osoba, która kocha swój samochód, zaraz to zauwaŜa. Ma z nim dobry kontakt. Nie tylko kieruje
samochodem. On jest nie tylko mechanicznym urządzeniem. Kierowca wniknął w samochód i pozwolił teŜ, aby
samochód wniknął w niego.
Ze swojego ciała moŜesz korzystać jak z mechanizmu i wtedy nie będziesz na nie wraŜliwym. Ciało nieustannie śle
ci informacje, których ty nie słyszysz, bo nie masz Ŝadnego kontaktu...
W ubiegłych dekadach przeprowadzono w Rosji pewne interesujące badania i naukowcy dokonali odkrycia, Ŝe
zawsze zanim zaczynamy chorować, juŜ sześć miesięcy wcześniej ciało wysyła systematyczne sygnały. Sześć
miesięcy to długi czas. Zachorujesz w 1975 roku, a ciało juŜ od połowy 1974 roku usiłuje cię ostrzec. Ale ty nie
słyszysz, nie rozumiesz, nie wiesz. Dopiero kiedy choroba cię zaatakuje, dociera to do ciebie. A moŜe i wtedy nie
dociera - dopiero twój lekarz uświadamia ci, jak powaŜny problem masz ze zdrowiem.
Jeden z naukowców, który przeprowadzał te badania, przez wiele lat kręcił filmy i robił zdjęcia, które pozwalały
wykrywać choroby, zanim się objawią. Mówi on, Ŝe choroba moŜe zostać zaŜegnana, a pacjent nigdy nawet nie
będzie wiedział, czy wystąpiłaby czy nie. Jeśli w przyszłym roku ma zaatakować cię rak, moŜe on być wyleczony
właśnie teraz. Jeszcze nie ma Ŝadnych objawów fizycznych, ale w elektryczności twojego ciała wiele się zmienia -
nie w samym ciele, ale właśnie w jego elektryczności, w bioenergii, wiele się zmienia. Najpierw następują zmiany w
bioenergii, a później występują objawy fizyczne. Jeśli mogłyby być wyleczone na poziomie bioenergetycznym,
- 18 -
nigdy nie przeszłyby do fizycznej sfery ciała.
Dzięki tym badaniom, w przyszłym stuleciu [tzn. w XXI wieku - przyp. tłum.] nikt nie będzie musiał chorować, nie
będzie potrzeby korzystania ze szpitali. Zanim jeszcze choroba objawi się w ciele, moŜe juŜ być leczona, ale musi
być wykryta za pomocą specjalnego urządzenia. Sam nie moŜesz jej wykryć, chociaŜ jesteś tu, Ŝyjesz w rym ciele.
Ale nie masz z nim, niestety, kontaktu.
Być moŜe słyszałeś, Ŝe hinduscy sannjasini, rishi, mnisi zen, buddyjscy bhikkhu przepowiadają swoją śmierć,
zanim ona nadejdzie. I moŜe zadziwi cię fakt, Ŝe taka deklaracja następuje na sześć miesięcy wcześniej - nigdy
więcej niŜ sześć miesięcy wcześniej. Wielu świętych przepowiedziało, Ŝe umrą, właśnie sześć miesięcy przed
swoją śmiercią. To nie jest przypadek; tych sześć miesięcy ma znaczenie. Zanim ciało umrze, zaczyna zamierać w
nim bioenergia, a osoba, która pozostaje w kontakcie ze swoją bioenergią, wie, Ŝe zaczyna się ona kurczyć. śycie
oznacza rozprzestrzenianie się, śmierć oznacza kurczenie. Taki człowiek czuje, Ŝe jego energia Ŝyciowa kurczy
się, obwieszcza więc, Ŝe za sześć miesięcy umrze. Mnisi zen znani są z tego, Ŝe wybierają sobie nawet pozycję i
sposób, w jaki umrą - bo dokładnie wiedzą, kiedy to nastąpi.
Zdarzyło się, Ŝe pewien mnich zen był umierający, poprosił więc swych uczniów:
- Poradźcie mi, jak mam umrzeć; w jakiej pozycji. Człowiek ten był ekscentrykiem, lekko stukniętym, starym, ale
bardzo pięknym szaleńcem. Jego uczniowie zaczęli się śmiać; myśleli, Ŝe Ŝartuje, bo robił to bardzo często. Jeden
z nich odrzekł więc:
- A co, gdybyś umarł stojąc w kącie świątyni?
Mnich odpowiedział:
- Słyszałem historię o tym, Ŝe kiedyś jakiś mnich zmarł juŜ w kącie świątyni. Nie będę się powtarzał. Zaproponuj
coś unikalnego.
- Umrzyj więc spacerując po ogrodzie - zaproponował ktoś inny. Mnich odrzekł:
- Słyszałem, Ŝe ktoś w Chinach zmarł, spacerując. Ktoś jeszcze inny zaproponował:
- Przyjmij pozycję shirshasana, czyli stań na głowie, i umrzyj. Nikt jeszcze nie umarł, stojąc na głowie, to bardzo
trudne umrzeć, stojąc na głowie. Nawet zaśnięcie w takiej pozycji jest niemoŜliwe, a śmierć jest wielkim snem. Jak
umrzeć w pozycji, w której nawet zwykły sen jest niemoŜliwy?
Ale mnich zaakceptował ten pomysł. Ucieszył się. Wszyscy myśleli, Ŝe po prostu Ŝartuje, a on naprawdę stanął na
głowie. Przestraszyli się: Co on wyprawia? I co teraz? PrzecieŜ zostało mu juŜ jedynie parę chwil Ŝycia. To byłoby
dziwaczne - umarły stojący na głowie. W przeraŜeniu ktoś zasugerował:
- Jego siostra jest mniszką w pobliskim klasztorze. Niech ktoś idzie i ściągnie ją tutaj. Jest jego starszą siostrą,
więc zapewne sobie z nim poradzi. Zna go bardzo dobrze.
Siostra przyszła i rzekła podobno:
- Ikkyu (tak mnich miał na imię), nie wygłupiaj się! To nie jest sposób, w jaki się umiera.
Ikkyu zaśmiał się, stanął na nogi i zapytał:
- Dobrze, a jaki jest prawidłowy sposób? Siostra odpowiedziała:
- Usiądź w lotosie, w pozycji Buddy, i wtedy umrzyj. Tamta pozycja nie była dobra. Przynajmniej teraz nie rób z
siebie głupca.
Podobno mnich przyjął pozycję Buddy i zmarł, a siostra wyszła. Jaki piękny człowiek! Ale skąd wiedział, Ŝe umiera?
Tak dokładnie, Ŝe nawet przybierał pozycje! To właśnie bioenergia zaczynała zanikać i on to czuł. Takie wyczucie
następuje tylko przez głęboki kontakt; nie jedynie powierzchowny kontakt z ciałem, ale łączność z jego korzeniami.
Zacznij od tego, by stawać się coraz wraŜliwszym na swoje ciało. Słuchaj go, mówi ci duŜo, ale jesteś tak
zasłuchany w to, co masz w głowie, Ŝe nie jego słuchasz. Ilekroć wystąpi konflikt między umysłem i ciałem, prawie
zawsze to właśnie twoje ciało ma rację, nie umysł, bo ono jest naturalne, a umysł jest uwarunkowany społecznie;
ciało naleŜy do niezgłębionej natury, umysł do społeczeństwa - twego konkretnego społeczeństwa, twego wieku,
twoich czasów. Ciało jest głęboko zakorzenione w Istnieniu, umysł ślizga się jedynie po powierzchni. Ale ty zawsze
słuchasz umysłu, nigdy ciała. I z powodu tego długotrwałego nawyku zatraciłeś z nim kontakt.
Masz serce, jest ono w tobie zakorzenione. Ale nie masz kontaktu. Zacznij od nawiązania kontaktu z ciałem.
Szybko się zorientujesz, Ŝe całe ciało wiruje wokół środka serca, tak jak Układ Słoneczny wokół Słońca. Hindusi
nazwali serce „Słońcem ciała". Całe ciało jest Układem Słonecznym i porusza się wokół serca. Zaczynasz Ŝycie
wraz z pierwszym uderzeniem serca, umrzesz, kiedy przestanie bić. Serce jest słonecznym centrum twojego ciała.
Uświadom to sobie. A moŜesz to zrobić stopniowo, wtedy gdy juŜ zdobędziesz świadomość całego swojego ciała.
Nie okłamuj sam siebie
Pamiętaj, abyś nie okłamywał siebie. Jak? Zapamiętaj trzy rzeczy. Po pierwsze, nigdy nie słuchaj nikogo, kto mówi
ci, jaki masz być. Zawsze słuchaj swojego wewnętrznego głosu, aby wiedzieć, kim chciałbyś być. Inaczej
zmarnujesz swoje Ŝycie.
- 19 -
Jest tysiąc jeden pokus dookoła ciebie, bo wielu handlarzy zachwala swój towar. Ten świat to supermarket i kaŜdy
jest zainteresowany tym, Ŝeby ci coś sprzedać; kaŜdy jest handlarzem. Jeśli posłuchasz zbyt wielu z nich -
oszalejesz. Nikogo nie słuchaj, po prostu zamknij oczy i słuchaj wewnętrznego głosu. To jest właśnie podstawa
medytacji: słuchać wewnętrznego głosu. To po pierwsze.
Po drugie - a drugie staje się moŜliwe dopiero, gdy masz juŜ za sobą pierwsze - nigdy nie noś maski. Jeśli jesteś
zły - bądź zły. To ryzykowne, ale nie uśmiechaj się, bo to będzie nieprawdziwe. Nauczono cię, Ŝe nawet kiedy
jesteś zły, masz się uśmiechać, więc twój uśmiech staje się fałszywy jak maska... po prostu wykrzywienie ust, nic
więcej. Serce pełne złości, trucizny, a usta się uśmiechają - stajesz się pełny fałszu.
A potem dzieje się jeszcze i to: kiedy chcesz się śmiać, nie potrafisz. Cały twój mechanizm jest wywrócony do góry
nogami, bo kiedy chciałeś być zły - nie byłeś; kiedy byłeś pełen nienawiści - nie okazałeś tego. Teraz chciałbyś
kochać, ale nagle odkrywasz, Ŝe mechanizm nie działa. Teraz chciałbyś się uśmiechnąć, a robisz to z przymusem.
Twoje serce wypełnia radość i chcesz się śmiać w głos, ale nie moŜesz się roześmiać, coś ściska cię w sercu, coś
dławi cię w gardle. Uśmiech się nie pojawia, a jeśli nawet się pojawi, to jest blady, jakby martwy. Nie daje ci
szczęścia. Nie wzbiera w tobie, nie promieniuje.
Kiedy jesteś zły - bądź zły. Nie ma powodu, Ŝebyś nie był. Kiedy chcesz się śmiać, śmiej się. Nie ma powodu, byś
się nie śmiał. Stopniowo okaŜe się, Ŝe cały twój system zaczyna funkcjonować.
A kiedy dobrze funkcjonuje, naprawdę, wydaje z siebie cichy „szmer" -jak samochód, w którym wszystko sprawnie
działa. Kierowca, który kocha swój samochód, wie, Ŝe teraz wszystko jest w porządku, stanowi organiczną jedność
- mechanizm funkcjonuje dobrze. Zobaczysz: kiedy organizm człowieka funkcjonuje prawidłowo, moŜna słyszeć
dokoła niego jakby delikatny „szmer". Idzie, ale kaŜdy krok ma w sobie coś z tańca. Mówi, ale jego słowa niosą w
sobie delikatną poezję. Patrzy na ciebie i patrzy naprawdę; nie jest letni, jest naprawdę gorący. Kiedy cię dotyka,
dotyka naprawdę; moŜesz czuć, jak jego energia wnika w ciebie, prąd Ŝycia przenosi się... bo jego mechanizm
dobrze funkcjonuje.
Nie nakładaj masek; one powodują nieprawidłowe funkcjonowanie twojego mechanizmu, tworzą blokady. W twoim
ciele jest wiele blokad. U człowieka maskującego złość, blokuje się szczęka. Cała złość wchodzi tam i pozostaje.
Jego dłonie stają się brzydkie; nie poruszają się z wdziękiem tancerza, poniewaŜ złość wchodzi w palce - i je
blokuje. Pamiętaj: złość ma dwa źródła, z których moŜna ją wyrzucać. Jedno to zęby, drugie to palce. Wszystkie
zwierzęta, kiedy są złe, gryzą zębami lub drapią pazurami. Z tych dwóch punktów wydobywa się złość.
Mam takŜe podejrzenie, Ŝe kiedy ludzie kumulują w sobie zbyt wiele złości, zaczynają mieć problemy z zębami.
Zęby psują się, gdyŜ jest w nich zbyt wiele energii, która nie moŜe znaleźć ujścia. KaŜdy, kto dusi w sobie złość,
więcej je, bo jego zęby potrzebują coś gryźć. Ludzie w złości więcej palą. Ludzie w złości więcej mówią, stają się
obsesyjnymi gadułami, bo szczęki potrzebują się poruszać, aby zrzucić choć trochę tego napięcia.
Dłonie złych ludzi mają zgrubiałe stawy, są brzydkie. Gdyby ta energia znalazła ujście, mogłyby stać się pięknymi
dłońmi. Jeśli cokolwiek w sobie dusisz, jakaś część ciała jest odpowiedzialna za te emocje. Jeśli nie chcesz płakać,
twoje oczy tracą blask, bo łzy są potrzebne; są zjawiskiem towarzyszącym Ŝyciu. Jeśli co jakiś czas łkasz i
krzyczysz, wchodzisz w to - stajesz się tym zjawiskiem - łzy zaczynają spływać ci z oczu, oczy stają się czyste, są
odświeŜone, młode i delikatne. To dlatego kobiety mają piękniejsze oczy - ciągle jeszcze płaczą. MęŜczyźni
zatracili piękno oczu, gdyŜ wydaje im się, Ŝe nie wypada płakać. Jeśli mały chłopiec płacze - kaŜdy, nawet rodzice,
będą się naśmiewać: „Co ty robisz? Jesteś mięczakiem?" JakiŜ to nonsens, przecieŜ Bóg dał męŜczyznom i
kobietom takie same gruczoły łzowe. Gdyby męŜczyzna nie powinien płakać -nie miałby tych gruczołów. Proste
wnioskowanie. Dlaczego takie same gruczoły łzowe istnieją u męŜczyzn i u kobiet? Oczy potrzebują łkania i
szlochania i wspaniale jeŜeli moŜesz to robić z głębi swego serca.
Pamiętaj: jeśli nie umiesz serdecznie płakać, nie umiesz takŜe śmiać się, bo to dwa przeciwne bieguny. Ludzie
umiejący się śmiać, umieją takŜe płakać. Ludzie, którzy nie umieją płakać, nie umieją się śmiać.
MoŜe zaobserwowałeś to kiedyś u dzieci: kiedy śmieją się długo i głośno - naturalnie przechodzą w płacz - bo obie
te czynności są połączone. Słyszałem matki, mówiące: „Nie śmiej się tak mocno, bo zaczniesz płakać". Prawda, bo
zjawisko jest to samo - po prostu ta sama energia przemieszcza się na przeciwną stronę.
ToteŜ po drugie: nie nakładaj masek. Bądź sobą za wszelką cenę. Po trzecie zaś, aby zachować swoją
autentyczność, zawsze Ŝyj w teraźniejszości - kaŜde zakłamanie nadchodzi z przeszłości albo z przyszłości. To, co
przeszło - minęło, nie przejmuj się tym. I nie dźwigaj tego jak piętno; inaczej nigdy ci to nie pozwoli być
prawdziwym w teraźniejszości. A co jeszcze nie nadeszło -nie zdarzyło się, nie przejmuj się niepotrzebnie
przyszłością; inaczej wejdzie ona do twojej teraźniejszości i ją zniszczy. Bądź prawdziwy w teraźniejszości, a wtedy
będziesz autentyczny. Być tu i teraz znaczy być autentycznym.
Poddaj się Ŝyciu, cokolwiek przynosi
Oczywiście społeczeństwo przygotowuje cię do bycia aktywnym, ambitnym, sprytnym, wydajnym. Nie przygotowuje
cię do relaksowania się, nicnierobienia i odpoczynku. Potępia wszelkie przejawy wypoczywania jako lenistwo.
Potępia ludzi, którzy nie są szalenie aktywni - bo całe społeczeństwo jest szalenie aktywne, próbując do czegoś
dojść. Nikt nie wie dokładnie do czego, ale kaŜdy popędza: Szybciej, szybciej!
Słyszałem o pewnym małŜeństwie, mknącym w aucie z ogromną prędkością. śona powtarzała męŜowi: „Popatrz
na mapę". A mąŜ odpowiadał: „Cicho bądź. Zamknij się! Ja tu jestem kierowcą. Nie ma znaczenia, dokąd jedziemy,
- 20 -
waŜna jest prędkość. Prędkość się liczy."
Nikt nie wie, dokąd zdąŜa i dlaczego.
Jest pewna znana anegdota... George Bernard Shaw jechał pociągiem z Londynu do jakiegoś miasta i nadszedł
konduktor. Pisarz nie mógł znaleźć biletu w Ŝadnej kieszeni ani w torbie, otworzył nawet walizkę. Kontroler w końcu
powiedział:
- Znam pana. Pan nazywa się George Bernard Shaw. Jest pan znany na całym świecie. Bilet na pewno gdzieś tu
jest, po prostu zapomniał pan, gdzie go włoŜył. Niech pan się nie martwi. Zostawmy to.
George Bernard Shaw odpowiedział:
- Pan nie rozumie. Nie szukam biletu po to, Ŝeby go panu pokazać. Ja muszę sprawdzić, dokąd jadę. JeŜeli ten
głupi bilet przepadnie, ja teŜ przepadłem. Myślał pan, Ŝe szukam biletu dla pana? MoŜe pan mi powie, dokąd jadę.
Konduktor na to:
- O, tego juŜ za wiele. Chciałem panu pomóc. Niech się pan nie denerwuje. MoŜe przypomni się panu później,
kiedy dojedzie pan do właściwej stacji. JakŜe ja mógłbym panu powiedzieć, dokąd pan jedzie?
KaŜdy jest w takiej samej sytuacji. I dobrze, Ŝe wokół nie ma kontrolerów naszych duchowych biletów, którzy
sprawdzaliby, dokąd zmierzasz. Gdyby tak było, takie pytanie by cię zamurowało. Oczywiście przez całe Ŝycie
dokądś biegniesz -nie ma wątpliwości. Przez całe swoje Ŝycie dokądś zmierzasz. Ale, niestety, nie masz pojęcia
dokąd.
Jedno jest pewne, dojdziesz do grobu. Ale to nie jest ten cel, do którego zmierzasz. To jedyne miejsce, do którego
nikt nie chce dotrzeć, choć jest przecieŜ nieuniknione. To jest końcowa stacja wszystkich pociągów. Jeśli nie masz
biletu -zaczekaj do stacji końcowej. Powiedzą ci: „Wysiadaj. Ten pociąg juŜ dalej nie jedzie".
Całe społeczeństwo jest nastawione na pracę. To społeczeństwo pracoholików. Nie chce, byś nauczył się
relaksować, a więc od wczesnego dzieciństwa wkłada ci do głowy, Ŝe jest to złe.
Nie mówię, Ŝebyś relaksował się przez cały dzień. Wykonuj swoją pracę, ale znajdź teŜ czas dla samego siebie, a
to moŜna zrobić tylko odpoczywając. I zaskoczy cię fakt, Ŝe jeśli będziesz w stanie wypocząć godzinę, dwie
godziny na dobę, uda ci się duŜo głębiej wniknąć w samego siebie.
To zmieni twoje zachowanie - staniesz się spokojniejszy, cichszy. To zmieni jakość twojej pracy - przejawi się w
niej więcej talentu i wdzięku. Będziesz popełniał mniej błędów, bo staniesz się bardziej skoncentrowany, będziesz
stanowił całość. Relaksacja to niesłychana siła. To nie jest lenistwo. Człowiek leniwy wygląda na pozór spokojnie,
ale w jego głowie myśli krąŜą z zawrotną szybkością. Człowiek zrelaksowany to: odpręŜone ciało, odpręŜony
umysł, odpręŜone serce.
Po prostu relaks we wszystkich trzech płaszczyznach - ciało, umysł, serce. Przez dwie godziny taki człowiek jest
jakby nieobecny. Przez te dwie godziny odradza się jego ciało, odradza się jego serce, odradza się jego
inteligencja i wszystko to widać potem w efektach jego pracy.
Nie będzie ofiarą ani nie będzie się szamotał jak oszalały w tę i z powrotem. Po prostu bezpośrednio dojdzie do
punktu, do którego chce dojść. I będzie robił rzeczy, które są potrzebne; nie będzie zawracał sobie głowy
drobiazgami. Będzie mówił te rzeczy, które naleŜy powiedzieć. Jego słowa staną się jak telegram; jego ruchy będą
pełne wdzięku; jego Ŝycie stanie się poezją.
Na te wspaniałe wyŜyny moŜe wynieść cię rozluźnienie, relaksacja; jest bowiem łatwą techniką. Nie ma w niej nic
nadzwyczajnego. Przez kilka dni będzie być moŜe wydawać ci się trudna, ze względu na stare nawyki.
Przełamanie starych nawyków zajmie kilka dni. Coraz głębsza i głębsza relaksacja staje się medytacją. Medytacja
to rodzaj najgłębszego stanu rozluźnienia.
Zaakceptuj mądrość ciała
Ciało ma wielką mądrość - pogódź się z nią. Pozwól mu podąŜać za jego własną mądrością. Kiedy masz chwilę
czasu - po prostu odpręŜ się. Nie kontroluj oddechu, nie przeszkadzaj. Przyzwyczajenie do ingerowania wrosło w
ciebie tak bardzo, Ŝe nie moŜesz bez niego nawet oddychać. Jeśli zwrócisz uwagę na oddech, to natychmiast
zauwaŜysz, Ŝe zaczynasz weń ingerować: zaczynasz brać głębokie wdechy albo pogłębiasz wydech. Nie ma
potrzeby się wtrącać. Pozwól oddechowi być taki, jaki jest - ciało wie dokładnie, czego potrzebuje. Jeśli potrzebuje
więcej tlenu, będzie oddychać głębiej, jeśli potrzebuje mniej tlenu, będzie oddychać płycej.
Po prostu zostaw to ciału! Przestań ingerować. Jeśli gdziekolwiek poczujesz napięcie, zacznij powoli rozluźniać to
miejsce. Relaksuj się wtedy, kiedy siedzisz, odpoczywasz, a później - kiedy coś robisz (zamiatasz podłogę albo
pracujesz w kuchni czy w biurze). Utrzymuj ten stan jak najdłuŜej. Działanie nie musi być przeszkodą w tym, byś
poczuł się odpręŜony. I tu właśnie leŜy piękno, ogromne piękno tego, co robisz. Twoja praca będzie miała posmak
medytacji.
Tymczasem ludzie za wszelką cenę dokonują niepotrzebnych wysiłków. Niekiedy ten ich wysiłek stanowi barierę,
staje się problemem, który sami tworzą.
W czasie burzy śnieŜnej powstało wielkie zamieszanie w centrum miasta. Mufla Nasredin próbował pomóc pewnej
- 21 -
tęgiej kobiecie wcisnąć się do wozu. Po wielu próbach popychania, wciskania i kilku upadkach na lód powiedział jej
wreszcie, Ŝe nie jest w stanie pomóc jej wsiąść. Kobieta krzyknęła: „Wsiąść? Ja próbuję się stąd wydostać!"
Tylko popatrz... Są rzeczy, które stracisz, jeśli próbujesz je przeforsować. Nigdy nie popędzaj rzeki, ale takŜe nie
idź pod prąd. Rzeka płynie do morza na swój własny sposób - po prostu się przyłącz, stań się częścią tej podróŜy.
To doprowadzi cię do spełnienia.
Relaksując się, posiądziesz wiedzę; nie relaksując się, nigdy jej nie zdobędziesz. Relaksacja staje się drzwiami do
najwyŜszej wiedzy - oświecenia.
Symfonia radości
W rzeczywistości radość oznacza tylko tyle, Ŝe twoje ciało pozostaje w symfonii, nic ponadto. Oznacza, Ŝe twoje
ciało trwa w rytmie muzyki, nic ponadto. Radość nie jest tym samym co przyjemność. Przyjemność czerpie się z
czegoś innego. Radość to po prostu bycie sobą - Ŝywym, tryskającym energią, pełnym wigoru. Poczucie subtelnej
muzyki otaczającej i wypełniającej twoje ciało, symfonia - oto radość. MoŜesz być pełen radości, kiedy twoje ciało
płynie, kiedy jest jak nurt rzeki.
NajwaŜniejsze jest to, by zawrzeć pokój z własnym ciałem
I
nigdy go nie naruszać. Kiedy juŜ masz
traktat pokojowy z ciałem, stanie się ono bardzo ci przyjazne. Dbasz o ciało, ciało zadba o ciebie-
stanie się to źródłem wspaniałych wartości, stanie się sercem świątyni
Zdrowy organizm jest zawsze zdolny osiągać szczyty orgazmu. Jest pełen ekstazy. Ma poczucie pełni. Kiedy
zdrowy człowiek się śmieje, śmieje się razem z całym swoim ciałem. To nie tylko usta, to nie tylko twarz – śmieje
się od stóp do głów, całym sobą. Delikatne fale śmiechu przepływają przez niego całego. Cała jego bioenergia
faluje tym śmiechem.
Jest jak w tańcu. Kiedy zdrowy człowiek jest smutny, to naprawdę jest smutny, całkowicie. Kiedy zdrowy człowiek
jest zły, jest naprawdę zły, całkowicie. Kiedy uprawia miłość, jest miłością, niczym więcej. Kiedy uprawia miłość,
robi to naprawdę. W rzeczywistości mówienie, Ŝe „uprawia miłość", nie jest właściwe. To uproszczenie, wyraŜenie
wulgarne samo w sobie, bo miłość nie moŜe być „uprawiana". On nie uprawia miłości, on jest miłością. Nie jest
niczym innym jak tylko energią miłości. Tak właśnie czuje i to właśnie robi. Kiedy spaceruje, jest po prostu spaceru-
jącą energią. Nie ma tam osoby. Kiedy kopie dół, jest po prostu kopaniem.
Zdrowy człowiek nie jest jednostką statyczną; jest procesem, dynamicznym procesem. MoŜna teŜ powiedzieć, Ŝe
zdrowy człowiek nie jest rzeczownikiem, lecz czasownikiem... Nie jest rzeką, lecz nurtem. Bezustannie płynie we
wszystkich kierunkach, wylewa się. A kaŜde społeczeństwo, które tego zabrania, tworzy patologię. KaŜdy człowiek,
który jest w jakikolwiek sposób krępowany, popada w patologię, wypacza się. Funkcjonuje jedynie jego część, nie
całość.
Wiele kobiet nie wie, co to jest orgazm. Wielu męŜczyzn nie wie, co oznacza całkowity orgazm. Większość osiąga
jedynie orgazm lokalny, genitalny, ograniczony jedynie do genitaliów. Po prostu malutka fala w genitaliach - i
koniec. Nie jest to jak stan, w którym ciało dostaje się w wir i ginie w otchłani, na kilka chwil zatrzymuje się czas i
nie pracuje umysł, przez kilka chwil nie wiesz, kim jesteś. To właśnie byłby całkowity orgazm.
Człowiek jest chory i cierpi na wiele patologii, bo jest powykrzywiany w róŜny sposób przez społeczeństwo. Nie
wolno ci kochać całkowicie, nie wolno ci się złościć; nie wolno ci być sobą. Nakładają na ciebie tysiące ograniczeń.
Jeśli naprawdę chcesz być zdrowy, musisz się uniezaleŜnić. Musisz odrzucić wszystko, co narzucają ci inni ludzie i
społeczeństwo. Społeczeństwo jest jak mafia, ale tylko takie mamy, nie moŜemy więc nic na to poradzić. KaŜdy z
nas musi odnaleźć swoją własną drogę wyjścia z tej patologicznej grupy i najlepszą drogę ku temu, aby stać się
entuzjastycznym we wszystkim, co robi.
Jeśli idziesz popływać, to pływaj, ale pływaj tak całkowicie, aŜ sam staniesz się pływaniem, czasownikiem. Niech
rzeczownik zniknie. Kiedy biegasz, biegaj naprawdę, stań się biegiem, nie biegaczem. Na olimpiadach masz
biegaczy, rozmaite ego rywali... Ambicje. Jeśli umiesz biegać bez świadomości bycia biegaczem, takie bieganie
staje się zen; staje się medytacją. Tańcz, ale nie stawaj się tancerzem, bo tancerz zaczyna kontrolować i przez to
rozbija całość. Po prostu tańcz i pozwól, by taniec zaprowadził cię, dokądkolwiek tylko chce.
Akceptuj Ŝycie, zaufaj Ŝyciu, a krok po kroku Ŝycie zniszczy wszystkie twoje zahamowania i przez wszystkie te
obszary, które były zablokowane, znów zacznie przepływać energia.
ToteŜ cokolwiek robisz, rób to, mając na uwadze, Ŝe musisz stać się bardziej elastyczny. Jeśli trzymasz czyjąś
rękę, trzymaj ją naprawdę. PrzecieŜ i tak ją trzymasz, po co więc marnować tę chwilę? Trzymaj ją naprawdę! Niech
to nie będą dwie nieŜywe dłonie zaczepione jedna o drugą, a kaŜda zastanawia się, kiedy ta druga rozluźni
wreszcie uścisk. Kiedy mówisz, mów z pasją, jeśli nie znudzisz innych siebie. śycie powinno być pasją, wibrującą
pasją, pulsującą pasją, ogromną energią. Nic, co robisz nie powinno być bezmyślne; jeśli tak jest, nie rób tego. Nie
ma obowiązku, byś cokolwiek robił, ale jeśli jest coś, co naprawdę chcesz zrobić, zrób to.
Wczuj się w rytm. Jeśli wchodzisz w harmonię z Istnieniem, to jesteś na właściwej ścieŜce. Jeśli
zaczynasz czuć dysharmonię, napięcie, jeśli pojawią się dyskomfort, drŜenie, zaczynasz tracić
kierunek i pojawia się przekonanie, Ŝe jesteś przypadkowy, Ŝe nic nie ma sensu - jest to właśnie
wskazówka, Ŝe wypadłeś z rytmu istnienia
- 22 -
Stopniowo wszystkie zahamowania znikną i odzyskasz swoje Ŝycie. Odzyskasz swoje ciało, odzyskasz swój umysł.
Społeczeństwo wykrzywiło ciało, umysł - wszystko. Narzuciło ci pewne wybory. Pozostawiło bardzo wąskie
szczeliny, przez które wolno ci patrzeć. Zabroniono ci widzieć całość.
Śmiej się i bądź pełnią siebie
Poczucie humoru połączy rozdzielone części twojej osoby. Poczucie humoru sklei fragmenty ciebie w jedną całość.
PrzecieŜ chyba juŜ to wiesz? Kiedy śmiejesz się serdecznie, nagle wszystkie fragmenty znikają i stajesz się
jednym. Kiedy się śmiejesz, twoja dusza i twoje ciało to jedno - śmieją się razem. Kiedy myślisz, twoje ciało i dusza
są rozdzielone. Kiedy płaczesz, twoje ciało i dusza są jednym, są zharmonizowane. Zawsze pamiętaj: wszystkie te
rzeczy są dobre, bo dobre jest to, co czyni cię jednością. Śmiech, płacz, taniec, śpiew - wszystko to sprawia, Ŝe
jesteś jedną całością, w której funkcjonujesz w pełnej harmonii, bez podziałów. Myślenie odbywa się w głowie, a
ciało w tym czasie moŜe robić tysiące rzeczy; moŜesz jeść, a umysł nie przerywa swojego procesu myślenia. To
jest podział. Idziesz drogą: ciało spaceruje, a ty myślisz. Nie myślisz o drodze, nie myślisz o drzewach, które cię
otaczają, nie myślisz o słońcu, nie myślisz o ludziach, których mijasz, rozmyślasz o innych sprawach, innych
światach.
Roześmiej się serdecznie, nie jednym z tych sztucznych śmiechów, które są jedynie grymasem ust, lecz szczerze,
z głębi siebie, a nagle poczujesz, Ŝe twoja dusza i ciało działają wspólnie. To nie tylko ciało, to coś głębiej w twoim
wnętrzu. To powstaje w samym centrum twojego ja i wypływa na zewnątrz. Cały jesteś śmiechem.
W pewnym kurorcie w Nowej Anglii mieszkał tak brzydki człowiek, Ŝe był przedmiotem nieustannych dowcipów,
wymyślanych przez mieszkańców. Pewien chirurg plastyczny który pojechał tam na urlop, tak przejął się jego
brzydotą, Ŝe zaproponował, iŜ bezpłatnie zmieni mu twarz. Powiedział: „Dokonam operacji która uczyni cię
najprzystojniejszym męŜczyzną w Nowej Anglii".
TuŜ przed samą operacją chirurg zapytał: „Czy chcesz, Ŝebym całkowicie zmienił twoją twarz?" A ów męŜczyzna
odpowiedział: „Nie, nie aŜ tak. Chcę, Ŝeby znajomi wiedzieli, Ŝe ten przystojniak to ja".
Tak właśnie funkcjonuje ego. Chcesz, aby koledzy wiedzieli, kim jest ten przystojniak. Chcesz, Ŝeby koledzy
wiedzieli, kto jest tym cichym, tym nieśmiałym, tym, który zawsze stoi w cieniu. Nawet jeśli twoje pragnienie jest tak
skromne, oznacza, Ŝe twoje ego Ŝyje i ma się świetnie. Nic nie uległo zmianie. A tylko całkowita zmiana jest
zmianą.
Hajmi Goldberg straci! mnóstwo pieniędzy na giełdzie i jest w stanie załamania. Idzie z wizytą do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, strasznie trzęsą mi się ręce. Doktor pyta:
- Czy pan duŜo pije? Hajmi odpowiada:
- Nie mogę pić, bo wszystko rozlewam.
- Rozumiem - odpowiada doktor i zaczyna szczegółowe badanie. Kiedy skończył, pyta:
- Czy odczuwa pan mrowienie w ramionach? Ból w kolanach? Nagłe zawroty głowy?
- Tak - odpowiada Hajmi - właśnie tak się czuję.
- To zabawne - mówi doktor - bo ja teŜ. Ciekawe, co to znaczy? Następnie przegląda przez kilkanaście minut
notatki i pyta:
- Czy miał pan takie objawy juŜ wcześniej?
- Tak - odpowiada Hajmi.
Doktor wzywając następnego pacjenta, mówi:
- W takim razie to proste. To nawrót pana poprzedniej choroby.
**************************
Fred wrócił od lekarza i wygląda okropnie. Opowiada Ŝonie Becky, Ŝe dowiedział się, iŜ umrze jeszcze tej nocy.
śona obejmuje go i zaczynają płakać. Następnie proponuje, Ŝeby poszli do łóŜka kochać się po raz ostatni. Kochali
się, dopóki Becky nie zasnęła, ale Fred boi się zasnąć, bo jest to jego ostatnia noc na tym świecie. LeŜy więc w
ciemności, podczas gdy Becky chrapie. Fred szepcze Ŝonie do ucha:
- Becky, proszę cię, zróbmy to jeszcze raz.
Ale Becky śpi nadal. Fred patrzy na zegarek, pochyla się nad Ŝoną i potrząsa ją mocno.
- Becky, proszę, zrób to dla mnie jeszcze jeden raz. Becky otwiera oczy i mówi:
- Fred, jak moŜesz być takim egoistą? Ty masz juŜ to wszystko z głowy, a ja muszę rano wstać.
Wszyscy starzy ludzie na całym świecie to robią - wypróbowują cierpliwość swoich krewnych.
Hajmi Goldberg był bardzo zmartwiony; jego Ŝona zaniemogła, więc wezwał lekarza. Po zbadaniu jej lekarz
powiedział do Hajmiego:
- 23 -
- Obawiam się, Ŝe mam dla pana złe wiadomości. Pana Ŝonie zostało juŜ tylko kilka godzin Ŝycia. Mam nadzieję, Ŝe
rozumie pan, iŜ nic więcej nie moŜna zrobić. Ale niech pan nie dopuszcza do siebie cierpienia.
- Nie ma sprawy, panie doktorze - odpowiada Hajmi. - Cierpiałem przez czterdzieści lat, to wytrzymam jeszcze tych
parę godzin.
Pamiętaj definicję zdrowia: kiedy zupełnie nie czujesz swojego ciała, jest ono w pełnym zdrowiu. Czujesz
swoją głowę dopiero wtedy, gdy zaczyna boleć. Nie masz bólu głowy, to jakbyś nie miał głowy -jest ona tak lekka,
jakby nic nie waŜyła. Masz nogi dopiero wtedy, kiedy cię bolą. Kiedy cię nie bolą - nie czujesz, Ŝe je masz. Kiedy
ciało jest zdrowe... cóŜ, zgodnie z moją definicją zdrowia -to tak jakbyś nie miał ciała, bo czy masz je, czy teŜ nie,
nie stanowi to dla ciebie róŜnicy.
I taka sama jest prawda o zdrowym umyśle. Jedynie chory umysł daje o sobie znać. Kiedy jest zdrowy, spokojny,
nie odczuwasz jego istnienia. Kiedy zarówno twoje ciało, jak i umysł zachowują spokój, duŜo łatwiej, radośniej,
będzie ci odczuwać swoją duszę. Wcale nie ma potrzeby zachowywać się przy tym powaŜnie.
Hajmi Goldberg poszedł do swojego lekarza, poczuł się bowiem wyczerpany ciągłą troską o swoje pieniądze.
- Zrelaksuj się - poradził doktor. - Niecałe dwa tygodnie temu był u mnie pacjent załamany tym, Ŝe nie mógł
zapłacić rachunków swojemu krawcowi. Poradziłem mu, Ŝeby po prostu nie płacił, i od razu poczuł się lepiej.
- Wiem - odrzekł Goldberg. - To ja jestem jego krawcem.
Oczywiście, zdarzają się róŜne sytuacje... Ale jeśli będziesz choć trochę uwaŜniejszy, będziesz umiał śmiać się
nawet w sytuacji Hajmiego. Wszędzie dokoła jest wiele takich sytuacji. śycie jest ich pełne.
Do autobusu wsiadł męŜczyzna z gromadką dzieci. Starsza pani zapytała, czy wszystkie są jego.
- Oczywiście - odburknął. - Jestem sprzedawcą prezerwatyw, a te wszystkie dzieci otrzymałem w ramach
reklamacji.
Rozejrzyj się. Wszędzie dokoła coś się dzieje. Naucz się, jak moŜna się tym cieszyć.
Joe został ugryziony przez psa. Rana nie chciała się zagoić, toteŜ umówił się z doktorem. Ten kazał mu przynieść
ze sobą psa. Zgodnie z podejrzeniami - pies miał wściekliznę.
- Obawiam się, Ŝe jest juŜ za późno na ratunek - brzmiała diagnoza. Joe usiadł przy biurku doktora i zaczął coś
szybko pisać.
- MoŜe nie będzie aŜ tak źle. Nie musi Pan natychmiast spisywać swojego testamentu - pocieszał doktor.
-To nie jest mój testament. Robię listę ludzi, których mam zamiar ugryźć.
Jeśli nic nie moŜna poradzić na moją wściekliznę, to czemu mam nie wykorzystać tej okazji? Tej wspaniałej
okazji...
Ciesz się Ŝyciem, śmiej się z tych wszystkich absurdów, które cię otaczają. Śmiej się przez całą drogę do boskiej
świątyni. Dochodzą tam ci, którzy śmiali się bez ograniczeń. Ci powaŜni wciąŜ się błąkają ze swymi kamiennymi
twarzami.
Będący na staŜu młody doktor Dagburt, odbywa wizyty domowe u chorych z doświadczonym internistą, doktorem
Bonesem.
- Ja postawię diagnozy w pierwszych dwóch przypadkach. Obserwuj uwaŜnie, bo następnie ty spróbujesz - mówi
Bones.
W pierwszym domu zmartwiony mąŜ mówi:
- Moja Ŝona ma straszne skurcze Ŝołądka.
Doktor Bones bada pacjentkę, a następnie klęka, zagląda pod łóŜko i mówi:
- Musi pani przestać objadać się tymi wszystkimi cukierkami i czekoladkami, a poczuje się pani lepiej.
Dagburt zagląda pod łóŜko i widzi na podłodze mnóstwo opakowań po słodyczach.
Następna wizyta odbywa się w domu zrozpaczonej Becky Gold-berg.
- Coś się stało z Hajmim, doktorze. Wczoraj przez cały dzień był jakiś roztargniony, dzisiaj ciągle się przewraca.
Kiedy połoŜyłam go do łóŜka - stracił przytomność.
Badając Hajmiego, doktor zagląda pod łóŜko i mówi do niego:
- To bardzo proste. Za duŜo pijesz.
Młody doktor Dagburt takŜe zagląda pod łóŜko i widzi siedem pustych butelek po dŜinie.
W czasie trzeciej wizyty nadeszła pora na postawienie diagnozy przez doktora Dagburta. Czekają długo po
naciśnięciu dzwonka, ale w końcu otwiera młoda kobieta z mocno zarumienionymi policzkami.
- Pani mąŜ zamówił wizytę dla pani. Powiedział, Ŝe od samego rana zachowuje się pani bardzo dziwnie - mówi
- 24 -
Dagburt.
Idą na górę, kobieta kładzie się do łóŜka. Darbert bada ją, a następnie zagląda pod łóŜko.
- No, dobrze, mówi. Przepisuję pani dietę beznabiałową, a wszystko wróci do normy.
Kiedy wyszli, Bones bardzo zdziwoiny pyta:
- Jak doszedłeś do tej diagnozy?
- CóŜ - mówi Dagburt - poszedłem za twoim przykładem i zajrzałem pod łóŜko. Znalazłem tam mleczarza.
**************************
Slobovia i Kowalski spotykają się w środku nocy w barze Pope & Har-lot na kilka piwek. Kowalski pyta:
- Czy twoja Ŝona dobrze gotuje?
- Przychodzę do domu dziś wieczorem - odpowiada Slobovia -a moja Ŝona krzyczy i płacze, bo pies zjadł pieróg,
który dla mnie zrobiła. Mówię jej: „Nie rycz. Kupię ci nowego psa".
**************************
- Panie Klopman. Mimo Ŝe jest pan naprawdę cięŜko chory, to myślę, Ŝe uda mi się pana z tego wyciągnąć - mówi
doktor Bones. Klopman płacze:
- Doktorze, jeśli naprawdę wyzdrowieję, to przekaŜę pięć tysięcy dolarów na pana nowy szpital.
Kilka miesięcy później Bones spotyka Klopmana na ulicy i pyta o samopoczucie.
- Nigdy nie czułem się lepiej - odpowiada Klopman.
- Chciałem z panem porozmawiać o obiecanych pieniądzach na nowy szpital - mówi Bones.
-Nie rozumiem, panie doktorze.
- No cóŜ, obiecał pan, Ŝe jeśli pan wyzdrowieje, to przekaŜe pan pięć tysięcy dolarów na nowy szpital - mówi
Bones.
- Ja tak powiedziałem? - dziwi się Klopman. - To tylko dowodzi, jak bardzo byłem chory!
Ruta, Ŝona Mosze Finkelsztajna, narzeka na kiepskie poczynania męŜa w łóŜku, Mosze idzie więc do lekarza.
Doktor Bones przepisuje nowe, cudowne pigułki, które na pewno poskutkują.
Po miesiącu Mosze wraca do doktora i mówi:
- Te pigułki są świetne. Uprawiam miłość co noc, po kilka razy.
- Wspaniale. Teraz pana Ŝona jest chyba w końcu zadowolona? -pyta doktor.
Mosze odpowiada:
- No cóŜ, nie wiem. Jeszcze nie dotarłem do domu.
**************************
Słoneczny, poniedziałkowy poranek w centrum Santa Banana w Kalifornii. Doktor Decapitate szykuje się do
przyjęcia swojego pierwsze- go pacjenta. Jeszcze raz spogląda na swój nowoczesny, świetnie wyposaŜony,
skomputeryzowany, połyskujący chromem gabinet, naciska guzik i wpuszcza pacjenta, pana Porky Poke'a.
- Doktorku! - krzyczy Porky. Jego głowa jest cała w bandaŜach.
-Ach! Zapewne jakiś problem z głową -woła Decapitate.
- Niesamowite! Jak pan to odgadł?
- No cóŜ! Trzydzieści lat praktyki w tym zawodzie.
I doktor zaczyna naciskać jakieś przełączniki, jakieś klawisze w komputerze. Po chwili mówi:
- Nie ma wątpliwości. To ostry przypadek migreny.
-To zdumiewające! Mam ją przez całe Ŝycie. Czy moŜe mnie pan wyleczyć?
- Dobrze - mówi doktor patrząc w komputer. - Zabrzmi to drastycznie, ale by pomóc panu, będę musiał usunąć
pańskie lewe jądro.
- O rany! Lewe jajo! - rozpacza Porky. - No dobrze. Zrobię wszystko, aby pozbyć się tego bólu.
Po tygodniu, kaczym chodem Porky Poke opuszcza prywatną klinikę. Nie ma lewego jądra, ale czuje się jak
odrodzony.
- JuŜ po migrenie!—krzyczy, próbując tańczyć z radości.
Aby to uczcić, idzie od razu do sklepu krawieckiego Mosze Finkelsztajna. Chce sprawić sobie całą nową
- 25 -
garderobę. Mosze patrzy na niego i mówi:
- Marynarka rozmiar czterdzieści dwa.
- Tak! Ale skąd pan wie? - pyta Porky.
- CóŜ. Trzydzieści lat praktyki w tym zawodzie. Rozmiar pana spodni to trzydzieści sześć, długość nogawki
siedemdziesiąt osiem centymetrów.
- Zdumiewające! -woła Porky. - Ma pan świętą rację!
- Oczywiście, Ŝe mam rację. Robię to całe Ŝycie. Pana buty mają rozmiar dziewięć i pół - kontynuuje Mosze.
-Niesamowite. Dokładnie tak jest!
- A pana bielizna jest w rozmiarze cztery - dodaje Finkelsztajn.
- O, nie. Tu się pan myli. Mam rozmiar trzeci.
- Nie, nie. Na pewno czwarty - upiera się sprzedawca.
- Nie. Całe moje Ŝycie nosiłem i noszę rozmiar trzy - mówi Porky.
- Dobrze. Niech pan sobie nosi ten rozmiar trzeci, ale będzie pan miat od tego okropną migrenę.
4. Pokonaj dolegliwości
* Sugestie i wskazówki zawarte w tym rozdziale pochodzą z osobistych spotkań Osho z róŜnymi ludźmi. Mimo Ŝe
wskazówki te były udzielane konkretnym osobom, zawierają się w nich takŜe ogólne porady, które mogą być
zastosowane w rozwiązywaniu powszechnie spotykanych dolegliwości organicznych i psychicznych. W Ŝadnym
jednak wypadku sugestie te nie powinny zastępować konsultacji i leczenia, udzielanych przez profesjonalnych
lekarzy.
JeŜeli nie traktujesz swego ciała zgodnie z naturą, pojawia się choroba. Jest ona twoim sprzymierzeńcem. Wytyka
ci:
„Zmień postępowanie! Robisz coś niezgodnego z naturą". Jeśli nie jesz przez trzy czy cztery dni, czujesz się
osłabiony, głodny, smutny. Twoje ciało potrzebuje energii, więc mówi: „Zjedz coś!"
Zawsze pamiętaj: energia jest neutralna, toteŜ jakość twojego istnienia zaleŜy od ciebie. MoŜesz być szczęśliwy,
moŜesz być nieszczęśliwy - jak sobie Ŝyczysz. Nikt inny za to nie odpowiada.
Kiedy jesteś głodny - jedz. Kiedy jesteś spragniony - pij. Kiedy chcesz spać - śpij. Nie zmieniaj natury. Przez jakiś
czas moŜesz to robić bezkarnie. Jeśli chcesz pościć, moŜesz to robić przez kilka dni, ale będziesz stawać się coraz
słabszy i z kaŜdym dniem będziesz odczuwać coraz większe przygnębienie. Jeśli nie chcesz oddychać, moŜesz
wstrzymać oddech na kilkadziesiąt sekund - oto ile swobody masz w tym zakresie. Niewiele, bo zaraz poczujesz,
Ŝe się dusisz, Ŝe umrzesz, jeśli nie zaczniesz prawidłowo oddychać.
Poczucie nieszczęścia istnieje po to, by ci wskazać, Ŝe gdzieś zbłądziłeś, Ŝe zgubiłeś drogę. A wtedy natychmiast
zawracaj! Jeśli posłuchasz ciała - posłuchasz natury, swojej wewnętrznej istoty. Będziesz czuł się coraz bardziej
szczęśliwy. Bądź dobrym słuchaczem natury.
1. Napięcie w brzuchu
Pytanie: Często czuję jakbym miał kamień w brzuchu. Jak mogę się rozluźnić?
Ta dolegliwość dotyka większość ludzi. Jest przyczyną wielu chorób - fizycznych, umysłowych i obu rodzajów
naraz -bo brzuch jest ośrodkiem, w którym spotyka się twoja psychika i fizjologia; spotykają się w okolicy pępka.
Jest to punkt scalający. Kiedy więc mięśnie wokół pępka twardnieją jak skała, dokonuje się w tobie podział. Twoje
ciało i umysł oddzielają się od siebie, stają się jakby dwiema oddzielnymi rzeczami, bez Ŝadnego pomostu.
Czasami robisz coś, czego chce tylko twój umysł, choć ciało jest do tego nieprzygotowane. Na przykład jesz - ciało
nie jest głodne, ale moŜesz jeść, bo umysł delektuje się smakiem. Nie będzie wiedział, jak czuje się ciało, bo czucie
zostaje odcięte; nie ma pomostu. Czasem zdarza się, Ŝe jesteś tak zajęty grą w karty albo oglądaniem filmu, Ŝe
ciało jest głodne, ale ty tego
nie wiesz. Wtedy funkcjonujesz jak dwie linie równoległe, Ŝadnego punktu stycznego. Oto sedno schizofrenii. I
zawsze towarzyszy jej ten sam symptom: kamień w brzuchu. Znaleźć kogoś, kto nie jest, choć w pewnym stopniu,
schizofrenikiem, to rzadkość.
Po pierwsze, naleŜy robić głębokie wydechy. Kiedy wykonujesz taki głęboki wydech, w naturalny sposób musisz
wciągnąć brzuch. Następnie rozluźnij się i pozwól powietrzu wpływać do środka. Jeśli wykonałeś głęboki wydech,
powietrze będzie wciągnięte z wielką siłą. Będzie jak uderzanie młotkiem - rozbije skamieniałą strukturę w okolicy
brzucha... To po pierwsze.
Po drugie, kaŜdego ranka po wypróŜnieniu, kiedy Ŝołądek jest pusty, weź suchy ręcznik i masuj brzuch. Zacznij
ruchem kolistym od prawej strony. Kilka minut masaŜu. To teŜ pomoŜe ci się odpręŜyć.
- 26 -
A po trzecie, kiedy tylko moŜesz, przebiegnij się, uprawiaj jogging. Stosuj te trzy sposoby i w ciągu miesiąca
kamień zniknie.
2. Poczucie izolacji od własnego ciała
Pytanie: Zupełnie nie czuję swojego ciała. Jak nawiązać z nim kontakt?
Pierwszą podstawową sprawą jest powrót do swojego ciała. Jeśli nie mamy kontaktu ze swym ciałem, nie mamy
takŜe kontaktu z ziemią. Nie mamy Ŝadnych korzeni, a nie będąc zakorzeniony w swoim ciele, człowiek absolutnie
nic nie moŜe zrobić! Dopiero kiedy się zakorzenisz, wszystko inne staje się moŜliwe.
Takie problemy jak zazdrość, chęć posiadania, zachłanność są właśnie wynikiem braku zakorzenienia. PoniewaŜ
nie masz korzeni, ciągle się boisz. Strach ten powoduje w tobie chęć posiadania. Z jego powodu nie moŜesz
nikomu zaufać, toteŜ pojawia się zazdrość. Więcej: nie moŜesz zaufać samemu sobie – oto prawdziwy problem -
bo jak zaufać, jeśli Ŝadne korzenie nie łączą cię z ziemią? Prawda przychodzi dopiero wtedy, kiedy zapuścisz
korzenie głęboko w ziemię. Cokolwiek się wydarzy, wiesz, Ŝe wstaniesz i będziesz umiał się z tym zmierzyć. Nie
przywierasz na siłę do innych; stajesz się samowystarczalny.
Dlatego podstawową sprawą jest to, byś zaczął coraz mocniej zakorzeniać się w swoim ciele. Zwracaj na nie
uwagę, ciesz się jego aktywnością, biegaj o poranku, ciesząc się ciałem, i czuj przepływającą energię. Idziesz
popływać - ciesz się ciałem i rzeką, i dotykiem wody. Biegaj, tańcz i podskakuj w słońcu, pozwól, aby ciało znów
promieniowało radością.
To musi być zrobione najpierw... wraz z tak duŜą ilością głębokich oddechów jak tylko moŜliwe. Gdy juŜ dostaniesz
się do swojego ciała, gdy znów odŜyjesz wraz z nim, dziewięć problemów z dziesięciu zniknie samo.
Jeden z trików społeczeństwa polega właśnie na tym, Ŝeby oddzielić ludzi od siebie samych. Odcięło więc twój
kontakt z twoim ciałem, tak Ŝe czujesz się jak jakiś upiór w puszce. Jesteś w ciele, ale przecieŜ tak naprawdę to w
nim nie jesteś - po prostu błąkasz się. Bierzesz przyjaciela za rękę, ale nie masz Ŝadnych odczuć, Ŝadnej poezji,
Ŝadnej radości. To jakby dwie dłonie manekinów. Jesz, ale tak właściwie napychasz się; straciłeś smak. Patrzysz,
ale nie widzisz prawdziwego natęŜenia barw Ŝycia; kolory są przytłumione, szarawe, zakurzone. Słuchasz muzyki,
ale właściwie słyszysz tylko kolejne dźwięki; muzykę przegapiasz.
Spróbuj przez kilka miesięcy zachwycać się wszystkim, co ma związek z ciałem: bieganiem, uprawianiem joggingu,
zabawą, skakaniem, tańcem, śpiewem, krzyczeniem w górach. Przywróć sobie dzieciństwo! Poczujesz się jak
nowonarodzony. Poznasz, co czuje gąsiennica, kiedy stanie się motylem.
3. Bóle ramion i karku
Pytanie: Jestem biznesmenem i podczas pracy odczuwam silny ból w ramionach. Lekarze mówią, Ŝe to bóle
psychosomatyczne i przepisują mi środki przeciwbólowe.
Myślę, Ŝe jest kilka sposobów, które mogą fu pomóc. Jeden z nich to rolfing lub głęboki masaŜ, inny to
akupunktura. Przejdzie - nie ma powodu się martwić.
Pewien kanadyjski psychoanalityk dr. Hans Selye przez całe swoje Ŝycie pracował nad zagadnieniem stresu i
doszedł do paru bardzo głębokich konkluzji. Po pierwsze, stres nie zawsze jest zły, a poza tym moŜna we
wspaniały sposób go spoŜytkować. Nie musi być zjawiskiem negatywnym. To wtedy, kiedy myślimy, Ŝe taki jest,
stwarzamy sobie problemy. Stres jako taki moŜe być wykorzystany jako punkt wyjścia, moŜe stać się siłą
tworzenia. Ale mówi się nam od lat, Ŝe stres jest zły. Kiedy jesteś w stresie, zaczynasz się bać, a twój strach
powiększa stres; sytuacja staje się nie do rozwiązania.
Na przykład zdarza się jakaś stresowa sytuacja w pracy. W chwili kiedy zaczynasz odczuwać napięcie, zaczynasz
się obawiać, Ŝe tak nie powinno być. Myślisz, Ŝe powinieneś się rozluźnić, ale nie jesteś w stanie. Na dodatek
podejmowanie nieudanych prób powiększa jeszcze twój stres. Jesteś pod wpływem stresu, próbujesz go
bezskutecznie zlikwidować, czyli po prostu komplikujesz problem jeszcze bardziej.
Spróbuj uŜywać stresu, jakby był energią twórczą. Zacznij od zaakceptowania go. Nie ma potrzeby z nim walczyć,
bo jest czymś dobrym. Mówi ci jedynie: „W pracy coś jest nie tak, coś źle poszło. Być moŜe stracisz na rym..." albo
coś w tym rodzaju. Stres jest po prostu wskazówką, Ŝe ciało przygotowuje się, aby zaradzić problemowi. Ty zaś
próbujesz się relaksować albo bierzesz środki przeciwbólowe czy pigułki na uspokojenie i postępujesz wbrew ciału.
Ono przygotowuje się do działania w jakiejś konkretnej sprawie, chce sprostać pewnemu wyzwaniu. Przyjmij to
wyzwanie.
Nie ma potrzeby się zamartwiać, nawet jeśli czasem nie będziesz mógł w nocy zasnąć. Przejdź przez to, skorzystaj
z energii, jaką to wyzwala: przejdź się w górę i w dół po schodach, przebiegnij się, idź na długi spacer, zaplanuj, co
chcesz zrobić. Zamiast próbować zasnąć za wszelką cenę, wykorzystaj tę sytuację w sposób twórczy. Twoje ciało
po prostu jest gotowe do walki z problemem; to nie pora na relaks. Zrelaksujesz się później.
JeŜeli przeŜyłeś swój stres w całej pełni, to stan odpręŜenia przyjdzie automatycznie; moŜna dojść jedynie do
pewnego punktu, potem ciało samo odpuszcza. Jeśli chcesz się relaksować w połowie drogi, stwarzasz problem;
ciało nie chce tego zrobić. To tak jak biegacz na olimpiadzie, który przygotował się do biegu i czeka jedynie na
gwizdek, sygnał by wystartować, popędzić jak wiatr. Jest pełen napięcia. To nie jest chwila na odpręŜenie. Jeśli
wziąłby pigułkę na uspokojenie, byłby zupełnie nieprzydatny w wyścigu. Albo jeśli usiłowałby się relaksować w
- 27 -
takiej chwili i próbował medytacji transcendentalnej - straciłby wszystko. Aby wygrać, musi wykorzystać to napięcie;
ono w nim narasta, gromadzi energię. Biegacz napełnia się siłami witalnymi, moŜliwościami. Teraz musi jedynie
przytrzymać ten stres i uŜyć go jak energii, jak paliwa.
Selye nazwał ten rodzaj stresu „eustresem" (od euforii). Jest to stres pozytywny. Po zakończeniu biegu biegacz
głęboko zaśnie; problem został rozwiązany, juŜ go nie ma, toteŜ stres znika sam z siebie.
Spróbuj tak postąpić. W sytuacji stresowej nie tchórz, nie daj się nią przestraszyć. Wejdź w nią i uŜyj stresu, aby ją
zwalczyć. Człowiek dysponuje ogromną energią i im lepiej umie ją wykorzystać, tym więcej mu ona daje. Rolfing
(masaŜ) na pewno ci pomoŜe. Ale nie w osiągnięciu stanu odpręŜenia, tylko w poprawieniu muskulatury. Da ci
więcej sił witalnych.
Kiedy znajdziesz się w takiej sytuacji, nie unikaj walki, zrób wszystko, co jest w twojej mocy, by wejść w to
całkowicie. Zgódź się, zaakceptuj to. To jest dobre, przygotowuje cię do pokonania problemu. A kiedy on juŜ minie,
będziesz zdziwiony: odczujesz ogromny spokój, jakiego sam nie mógłbyś sobie stworzyć. MoŜe przez dwa, trzy dni
nie będziesz mógł spać, a potem prześpisz czterdzieści osiem godzin, ale to jest w porządku!
Wyznajemy wiele błędnych poglądów. Jeden z nich jest taki, Ŝe kaŜdy człowiek musi spać osiem godzin na dobę.
To przecieŜ zaleŜy od sytuacji. Są chwile, kiedy sen jest niepoŜądany - twój dom się pali, a tobie chce się spać! To
przecieŜ niemoŜliwe i powinno być niemoŜliwe, bo kto zająłby się gaszeniem poŜaru? A kiedy pali się dom,
wszystko inne staje się niewaŜne. Nagle twoje ciało jest gotowe do walki z ogniem. Nie będziesz senny. Ale kiedy
ogień zostaje ugaszony i wszystko się uspokaja, moŜesz zasnąć na długo i to będzie zdrowe.
Nie wszyscy potrzebują tyle samo snu. Niektórym wystarczą trzy godziny, dwie godziny, cztery godziny, pięć
godzin, sześć, osiem, dziesięć, dwanaście. Ludzie się róŜnią. Nie ma jednej normy. TakŜe w odniesieniu do stresu
ludzie się róŜnią.
MoŜna wyróŜnić dwa typy ludzi. Jeden typ moŜna określić jako konie wyścigowe, drugi -jako Ŝółwie. Jeśli koń
wyścigowy nie będzie mógł pędzić, załatwiać spraw szybko, pojawi się u niego stres; musi poruszać się swoim
tempem. Dlatego jeśli jesteś koniem wyścigowym - zapomnij o relaksacji i podobnych sprawach; to nie dla ciebie.
One są dla Ŝółwi. Bądź po prostu koniem wyścigowym. Taka jest twoja natura. Nie myśl o tym, co sprawia
przyjemność Ŝółwiom; to nie dla ciebie. Ty masz swoje przyjemności. Gdyby Ŝółw starał się być koniem
wyścigowym -doświadczy takich samych trudności!
MoŜesz zejść ze sceny. To bardzo łatwe. Wystarczy, Ŝe umysł nakaŜe ci: „Skończ z tym". Ale nie będziesz czuł się
dobrze. Zacznie narastać w tobie coraz więcej stresu, bo twoja energia nie znajdzie ujścia.
Zaakceptuj więc swoją naturę. Jesteś wojownikiem, Ŝołnierzem; taki masz być, z tego bierze się twoje
zadowolenie. Nie ma potrzeby się obawiać; wejdź w to całym sercem, rywalizuj, rób wszystko, co tylko chcesz. Nie
obawiaj się konsekwencji, zaakceptuj stres. Kiedy go zaakceptujesz, przestanie ci przeszkadzać. A nawet więcej,
będziesz bardzo zadowolony, bo zaczniesz go uŜywać; jest przecieŜ rodzajem energii.
Jeśli jesteś koniem wyścigowym, nie słuchaj tych, którzy sugerują ci relaks; to nie dla ciebie. Twój odpoczynek
pojawi się dopiero wtedy, kiedy zasłuŜysz na niego cięŜką pracą. KaŜdy powinien rozumieć do jakiego typu naleŜy.
Kiedy to stanie się jasne, bez problemu moŜna zacząć podąŜać jasno wytyczoną drogą. Stres stanie się sposobem
na Ŝycie.
4. Choroby związane ze stresem
Pytanie: Często choruję i sądzę, Ŝe ma to związek ze zmuszaniem się do zbyt wielu rzeczy, po czym nie czuję się
juŜ połączony z samym sobą i ciało zaczyna chorować.
KaŜdy powinien rozumieć, jak funkcjonuje jego ciało. Jeśli usiłujesz robić więcej, niŜ ciało moŜe zaakceptować, to
wcześniej czy później rozchorujesz się.
Działanie wbrew ciału ma swoje granice, nie moŜna go kontynuować w nieskończoność. Być moŜe pracujesz zbyt
cięŜko. Nie musi to wcale oznaczać, Ŝe dla innych teŜ byłaby to cięŜka praca, ale przecieŜ nie w tym rzecz. To
twoje ciało nie moŜe znieść tak duŜo, musi odpocząć. A rezultat będzie taki sam: zamiast pracować dwa, trzy
tygodnie, a potem odpoczywać dwa, trzy tygodnie, pracuj sześć tygodni, ale zredukuj dzienny limit pracy o
połowę... Prosta arytmetyka.
A jak niebezpieczne jest twoje postępowanie! MoŜe zniszczyć wiele delikatnych systemów w twoim ciele! Będąc
wciąŜ przepracowanym, a potem wyczerpanym i przygnębionym, leŜysz w łóŜku i czujesz się okropnie. Zredukuj
prędkość, poruszaj się wolniej i rób to w sposób pełniejszy. Na przykład przestań chodzić w taki sposób, w jaki
robisz to teraz. Spaceruj powoli, oddychaj powoli, mów powoli. Jedz powoli; jeśli zwykle posiłek zabiera ci
dwadzieścia minut, niech teraz trwa czterdzieści. Poświęć więcej czasu na kąpiel. Jeśli zwykle jest to dziesięć
minut, przedłuŜ ją do dwudziestu. W rezultacie twoja praca zostanie zredukowana o połowę.
Ale nie chodzi jedynie o twoje zajęcia zawodowe. Chodzi o zmianę we wszystkim, co robisz w ciągu doby, o
redukcję szybkości do minimum, o połowę. To musi być zmiana całego sposobu i stylu Ŝycia. Mów powoli... Nawet
czytaj powoli, bo umysł dąŜy do robienia wszystkiego w tym samym trybie. Osoba, która ma za duŜo pracy, będzie
szybko czytać, szybko mówić, szybko jeść; to obsesja. Cokolwiek robi, będzie robić szybko, nawet jeśli nie ma
takiej potrzeby. Nawet jeśli wyjdzie na poranny spacer, będzie iść szybko. Nie zmierza donikąd... To po prostu
spacer, nie ma znaczenia, czy przejdzie dwie czy trzy mile. Ale człowiek opętany szybkim tempem Ŝycia zawsze
- 28 -
się spieszy. To po prostu jego automatyczny mechanizm, automatyczne odruchowe zachowanie. Staje się ono
jakby wbudowane. Więc przystań. JuŜ od dzisiaj zredukuj wszystko o połowę. Wstawaj powoli, chodź powoli. To
poprawi takŜe twoją uwagę, bo kiedy robisz pewne rzeczy powoli - na przykład bardzo wolno poruszasz ręką -
poświęcasz temu swoją uwagę. Jeśli robisz coś szybko -robisz to mechanicznie.
JeŜeli chcesz zwolnić, musisz to zrobić świadomie; nie ma innego sposobu. Problem nie leŜy w zewnętrznych
moŜliwościach. KaŜdy z nas ma swoje własne tempo i zgodnie z nim powinien się poruszać. Jest ono dla ciebie
naturalne i nie ma nic wspólnego z tym, czy jesteś w stanie zrobić to, czego się od ciebie wymaga. We właściwym
ci tempie moŜesz wykonać wystarczająco duŜo pracy, a myślę, Ŝe będziesz mógł wykonać jeszcze więcej. Kiedy
wejdziesz w swój właściwy rytm, będziesz w stanie dokonać o wiele więcej. To nie będzie trudne, będzie
przebiegać duŜo łagodniej i będziesz w stanie zdziałać duŜo więcej.
Istnieją powolni pracownicy, ale ich powolność ma swoje zalety. Prawdę mówiąc, zalety te są bardzo cenne. Szybki
pracownik moŜe być dobry pod względem ilości wykonanej pracy. MoŜe wykonać więcej, ale nigdy nie będzie
dobry w zakresie jakości. Kto pracuje wolniej, moŜe wykonać pracę wyŜszej jakości. Cała jego energia wchodzi w
wymiar jakości. Nie będą to duŜe ilości, ale ilość nie jest tu tak waŜna. Jeśli moŜesz zrobić kilka rzeczy, ale
naprawdę pięknych, bliskich doskonałości, będziesz miał poczucie szczęścia i spełnienia. Nie ma potrzeby robić
wielu rzeczy. JeŜeli wykonasz jedną jedyną, która całkowicie cię zadowoli, twoje Ŝycie nabierze pełni. MoŜesz robić
tysiące rzeczy, ale jeŜeli Ŝadna nie daje ci poczucia spełnienia i wszystko przyprawia cię o mdłości i choroby -jaki
to ma sens?
NaleŜy zrozumieć kilka podstawowych spraw. Nie ma takiego pojęcia jak „natura ludzka". Jest tyle natur, ilu istnieje
ludzi, nie stanowi to więc Ŝadnego kryterium. Jeden jest sprinterem, inny powolnym spacerowiczem. Są tak róŜni,
Ŝe nie moŜna ich porównywać, obaj są całkowicie unikalni i niepowtarzalni. ToteŜ nie martw się tym. Wszystko
przez to, Ŝe porównujesz. Widzisz, Ŝe ktoś robi tak wiele i wcale nie śpi, a ty coś zrobisz i zaraz musisz się połoŜyć.
Czujesz się źle z tego powodu i myślisz, Ŝe twój a wydajność nie jest tak duŜa, jak powinna.
Ale kim on jest i jak masz zamiar porównywać się do niego? Ty jesteś tobą, on jest nim. Jeśli zmusisz go do
powolnej pracy, być moŜe on zacznie chorować. To mogłoby być przeciw jego naturze. To, co ty robisz, jest wbrew
twojej naturze. Pozostań po prostu w zgodzie ze swoją naturą.
Zawsze wsłuchuj się w swoje ciało. Ono szepcze, nigdy nie krzyczy, bo tego nie umie. Przekazuje wiadomości
szeptem. Jeśli jesteś uwaŜny, to je zrozumiesz. Mądrość ciała jest duŜo głębsza niŜ mądrość umysłu. Umysł nie
ma tej dojrzałości. Ciało funkcjonowało bez niego przez całe tysiąclecia. Umysł pochodzi z ostatniej dostawy.
Jeszcze wiele nie rozumie. Wszystkie sprawy najwaŜniejsze ciało trzyma nadal pod swoją kontrolą. Jedynie rzeczy
bezwartościowe zostały przekazane umysłowi. Jedną z nich jest myślenie - spekulacje o filozofii i Bogu, piekle, po-
lityce. Podstawowe najwaŜniejsze funkcje - oddychanie, trawienie, krąŜenie krwi - są nadzorowane przez ciało,
jedynie sprawy dodatkowe oddano umysłowi.
Słuchaj więc ciała i nigdy nie porównuj. Nigdy przedtem nie istniał człowiek taki jak ty i nie pojawi się taki w
przyszłości. Jesteś absolutnie unikalny. Nie moŜesz porównać swoich notatek z innymi i nie moŜesz udawać kogoś
innego.
5. Odczuwanie ciała od wewnątrz
Pytanie: Mam bardzo racjonalne podejście do Ŝycia, ale ostatnio w moim umyśle i ciele zachodzi wiele zmian.
Zacząłem odczuwać siebie bardziej od wewnątrz, ale boję się teraz, Ŝe niebawem wrócę do starych nawyków i
znowu mój umysł przejmie kontrolę. Jak sprawić, by umysł bardziej respektował ciało?
Gdy w umyśle następuje prawdziwa zmiana, ciało odczuwa to natychmiast. Jeśli jest to prawdziwa zmiana, zawsze
odczujesz, Ŝe coś w głębi twojego ciała takŜe ulega zmianie. Ilekroć zaś zmiana dokona się w ciele, nie ma
potrzeby obawiać się, Ŝe umysł znowu tobą zawładnie; to nie będzie takie proste. Jeśli zmiany nastąpią jedynie w
głowie i nie dotrą w głąb ciała, wtedy umysł bardzo łatwo moŜe je anulować, bo pozostają one jedynie na po-
wierzchni. Twoje ciało jest tam, gdzie znajdują się twoje korzenie, w miejscu twojego zamocowania w ziemi. Umysł
jest jak gałęzie na tle nieba - piękne z wyglądu, ale całkowicie zaleŜne od korzeni, które tkwią głęboko w
ciemnościach ziemi. Nie ujawniają się, nie wystawiają na pokaz. Jeśli przechadzasz się po okolicy, dostrzeŜesz
gałęzie i kwiaty, ale nigdy korzeni.
Jeśli więc zmiany dokonują się jedynie w gałęziach i nie dochodzą do korzeni, wtedy nie będą trwały długo. Ale
jeśli zmiana dosięgnie korzeni, będzie trwać i niełatwo będzie ją odwrócić. Nie martw się więc. Poświęcaj coraz
więcej uwagi i uczucia zjawisku, które zachodzi w ciele.
Czujesz wnętrze swojego ciała - to cudownie. Są miliony ludzi, większość, która nie ma Ŝadnego wyczucia ciała.
Zupełnie zapomnieli, Ŝe tkwią w ciele. Są jak duchy.
Odkryć swoje własne korzenie w ciele to prawdziwe wyzwanie, bo ludzkość została zupełnie odcięta od korzeni.
Ciało było przez tysiąclecia spychane na margines. Umysł wyobraził sobie, Ŝe jest panem, a ciało niczym innym jak
tylko sługą... a nawet czymś godnym potępienia, czymś, co kojarzy się z grzechem.
KaŜdy czuje się zawstydzony posiadaniem ciała. Ludzie wstydzą się nagości, bo kiedy jesteś goły, prezentujesz się
bardziej jako ciało niŜ umysł. Ubranie daje poczucie, Ŝe ciała nie ma -jedynie twarz, głowa, oczy. A tam ulokowany
jest właśnie cały mechanizm umysłu. ToteŜ kiedy ludzie są nadzy, nagle odczuwają, Ŝe mają ciała - i to nie sprawia
im przyjemności.
- 29 -
Pozostań wewnątrz swojego ciała, bo taka jest rzeczywistość. Próbuj odczuwać coraz więcej... Pozwól ciału na tyle
wraŜliwości, ile jest mu potrzebne. Odtwórz je, odzyskaj i pozwól mu na więcej zmian, tak byś poczuł jego istnienie.
Na przykład czasami zamknij oczy, połóŜ się na ziemi... Poczuj ziemię swoim ciałem. Nie myśl o tym, poczuj to.
Idź nad rzekę, połóŜ się w wodzie, na piasku. Po prostu leŜ w słońcu. Czuj jak najwięcej... Bądź wraŜliwy. Kiedy
jesz chleb, najpierw poczuj go w dłoniach, przyłóŜ do policzka, aby poczuć... Powąchaj. Najpierw zapoznaj z nim
swoje ciało. A potem spróbuj go... Zamknij oczy i poczuj smak. Nie spiesz się, nie napychaj się. Delektuj się nim,
dobrze pogryź - ten chleb stanie się twoim ciałem. Nie przegap tej okazji. Powtarzam: ten chleb stanie się twoim
ciałem. Przyjmij go, powitaj go, a twoje ciało stanie się czymś zupełnie innym w ciągu kilku miesięcy.
Jeśli jesz, myśląc o jedzeniu z tym odmiennym podejściem, jeśli pijesz wodę z innym niŜ poprzednio nastawieniem
i pamiętasz, by być coraz czulszym, wraŜliwszym, wkrótce zauwaŜysz, Ŝe twoje ciało było w wielu miejscach
obumarłe. Wrócisz do Ŝycia, tak jakbyś był uśpionym lwem, który rozbudza się, prostuje łapy, przeciąga się.
Doznasz takich samych odczuć - budzącego się Ŝycia. To jest niemal jak zmartwychwstanie.
6. Bezsenność
Pytanie: Mam kłopoty ze snem i budzę się zawsze między trzecią i czwartą nad ranem.
Budzisz się zawsze między trzecią a czwartą? Zacznij więc o tej porze medytować. Zawsze bądź otwarty na
pozytywne moŜliwości. Korzystaj z wszystkiego. Jeśli nie moŜesz zasnąć, to nie ma potrzeby, Ŝebyś się zmuszał
do spania, a zresztą nie moŜna się do tego zmusić. Sen jest jedną z tych energii, na które nie mamy wpływu. Jeśli
się je wymusza, zaczynają szkodzić. Jeśli próbujesz zrobić coś, aby łatwiej zasnąć, juŜ sam fakt, Ŝe coś robisz,
stanowi przeszkodę. Sen jest przeciwieństwem działania, jest stanem braku aktywności. Jeśli więc podejmujesz
jakiś wysiłek -na przykład liczysz barany albo powtarzasz jakąś mantrę, albo kręcisz się we wszystkie strony, albo
przywołujesz Boga i zaczynasz się modlić - wszystko to rozbudza cię jeszcze bardziej. To nie pomaga, choć ludzie
nie przestają tego robić.
Moje podejście jest całkowicie inne. Po pierwsze, jeśli nie moŜesz spać, oznacza to, Ŝe twoje ciało jest doskonale
wypoczęte, a ludzie mają róŜne...
- Ale czuję się wyczerpany...
To twój umysł; to nie ma nic wspólnego z ciałem. To nie brak snu, lecz sama świadomość, Ŝe nie śpisz dobrze,
czyni cię zmęczonym. Mechanizm ciała, organizm, ma swoją własną mądrość. Na przykład jesz... Ciało mówi: „JuŜ
dość", ale ty mówisz: „Jestem chudy jak patyk, muszę więcej jeść". To błąd, sam wpędzasz się w kłopoty. MoŜesz
jeść, wmusisz w siebie troszkę więcej, moŜesz się napchać, ale organizm nie jest na to gotowy i odrzuci ten
pokarm.
Bywa, Ŝe nie masz zupełnie apetytu, ale umysł podpowiada ci, Ŝe jeśli nie będziesz jadł, to osłabniesz. Nikt nie
moŜe osłabnąć w jeden dzień. Jeśli ciało nie ma ochoty na jedzenie, lepiej go nie zmuszać; ono wie najlepiej. Ma tę
instynktowną wiedzę, Ŝe przyjmowanie poŜywienia w danym momencie moŜe być szkodliwe. MoŜe zachodzi jakiś
proces w jelitach i organizm chce się wyczyścić, zanim przyjmie nowy pokarm? MoŜe przedostała się jakaś truciz-
na? Zjadłeś poprzednio tak duŜo, Ŝe ciało nie zdołało się jeszcze z rym uporać. Nie jest gotowe na podjęcie nowej
pracy, bo zakłóci to mechanizm; nie da sobie z tym rady. ToteŜ ciało mówi: „Stop z jedzeniem" - brak apetytu. Ten
brak apetytu jest wypowiedzią ciała, znakiem dla ciebie. Ciało nie przemawia słowami. Nie moŜe powiedzieć:
„Stop!" Ale brak apetytu to znak, symbol, który posyła. Ciało mówi: „Nie jedz", ale ty masz swój rozum, wiesz, Ŝe
naleŜy jeść co najmniej dwa lub trzy razy dziennie, więc napychasz się, a poniewaŜ nie masz apetytu, próbujesz
stworzyć go sobie sztucznie. Dodasz więcej przypraw lub pójdziesz do ulubionej knajpki. To takie głupie - starać
się oszukiwać własne ciało!
To samo dotyczy snu. Jeśli zasnąłeś, a o trzeciej czy czwartej nad ranem budzisz się, oznacza to po prostu, Ŝe
ciało juŜ wypoczęło. Sen ciała jest zakończony, ale twój umysł stwarza problemy. Wykorzystaj tę godzinę. LeŜ w
ciszy, wsłuchaj się w nią! Zamiast denerwować się, Ŝe masz przerwany sen, przeznacz ten czas na medytację. Nie
musisz wcale wstawać: leŜ w łóŜku, wypoczywaj, ale takŜe słuchaj... dźwięków nocy, ciszy nocy. Coś się dzieje i
słyszysz to, nie ma ludzi, wszyscy śpią. To wspaniałe! Jesteś sam - zupełnie jakbyś był w górach - w ciemności,
otoczony jej kojącym wpływem. Zachwyć się tym, odpręŜ siew tym stanie zachwytu. Rozumiesz, o co chodzi?
W przeciwnym razie znów poczujesz się okropnie - bo po raz kolejny masz przerwany sen, a rano będziesz
zmęczony i zmartwiony, pojawi się napięcie, ból, niepokój. To wszystko znów nie pozwoli ci spać.
Spójrz na to od pozytywnej strony, wykorzystaj ten czas. Spróbuj zestroić się z nocą, z jej odgłosami i poczuj
zadowolenie. Noc jest wyjątkowo piękna. A później nawet nie zauwaŜysz, kiedy znów zaśniesz... Ale to zdarzy się
„przy okazji" i tylko tak naleŜy to traktować. Kiedy zasłuchasz się w odgłosy nocy, powoli znów osuniesz się w sen -
nie z powodu jakiegoś nakazu, nie dlatego, Ŝe tak chcesz. Nie musisz medytować, aby znów zasnąć. Nie ma
Ŝadnego „aby", nie ma „dlatego". Po prostu zachęcam cię, byś to polubił! A odkryjesz nagle, Ŝe sen nadchodzi. Ale
czy nadejdzie, czy nie - to nie jest aŜ tak waŜne. Jeśli tak - to dobrze, jeśli nie - to drugie dobrze. Rób to przez trzy
tygodnie, a całe zmęczenie pryśnie. Jest ono sprawą umysłu. Od samego rana pozostajesz w przeświadczeniu, Ŝe
jesteś zmęczony. Oczywiście więc będziesz czuł coraz większe zmęczenie. Będziesz bał się wszystkiego,
wszelkiego zaangaŜowania. JuŜ jesteś zmęczony, jeśli więc zaczniesz coś robić, zmęczysz się jeszcze bardziej.
Budujesz wokół siebie neurozę.
Wszyscy mamy odmienne potrzeby snu i jedzenia. Jeden śpi przez osiem godzin, inny moŜe potrzebować
- 30 -
dziesięć, jeszcze inny jedynie sześć, ktoś inny zaledwie cztery, a zdarza się, Ŝe niektórzy ludzie potrzebują tylko
trzy lub dwie godziny snu...
Mój ojciec nie mógł spać juŜ od trzeciej nad ranem. A kładł się spać około jedenastej, miał więc trzy, maksimum
cztery godziny snu. Moja matka zawsze się tym martwiła, aleja nauczyłem ojca medytować. Siedział więc tak od
trzeciej i to stało się dla niego bramą do boskości. Przez całe lata siedział od trzeciej do siódmej... stając się prawie
posągiem; zapominał o cielesnym istnieniu.
Było to najcenniejszym doświadczeniem jego Ŝycia; Ŝaden sen by mu tego nie dał. O trzeciej czuł się juŜ
wypoczęty; oto jak działał jego mechanizm, jego ciało. Początkowo próbował ponownie zasnąć. Ale to było
straszne, bo sen nie nadchodził, a on, próbując zasnąć, stawał się coraz bardziej zmęczony. Nad ranem był
ogromnie sfrustrowany. KaŜdej nocy trzy lub cztery godziny walki o to, by zasnąć, a sen nie nadchodzi; jak tu się
nie frustrować? Ale od kiedy nauczyłem go medytacji, cala frustracja zniknęła, a godziny te zmieniły się w
najcenniejsze chwile jego Ŝycia. Zaczął ich oczekiwać - myślał o nich przez dwadzieścia cztery godziny na dobę,
bo dawały mu największy spokój. Dobrzeje wykorzystywał.
7. Napięcie i odpręŜenie
Pytanie: Odczuwam wielkie napięcie i stres. Jak mogę się odpręŜyć?
Zacznij od swego najbliŜszego otoczenia - w nim istniejemy, a moŜemy zacząć tylko od miejsca, w którym
istniejemy. Zrelaksuj całe otoczenie swojej jaźni: odpręŜ ciało, wycisz zachowanie, spowolnij wszystko, co robisz.
Chodź w sposób zrelaksowany, jedz w sposób zrelaksowany, mów i słuchaj w sposób zrelaksowany. Zwolnij kaŜdy
proces. Nie śpiesz się, nie poganiaj. Poruszaj się tak, jakbyś miał do dyspozycji całą wieczność - bo, prawdę
mówiąc, masz ją. Jesteśmy tu obecni od samego początku i będziemy aŜ do samego końca, jeśli oczywiście przy-
jąć, Ŝe początek i koniec istnieją. Bo właściwie nie istnieją. Zawsze tu byliśmy i zawsze będziemy. Zmienia się
forma, ale nie substancja; zmieniają się stroje, ale nie dusza.
Napięcie oznacza pośpiech, lęk, wątpliwość. Oznacza ciągły wysiłek, aby się obronić, być bezpiecznym, mieć
pewność. Napięcie wymusza przygotowanie się dzisiaj na nadejście jutra albo następnego Ŝycia, poniewaŜ bojąc
się jutra nigdy nie zmierzysz się z rzeczywistością. Napięcie oznacza przeszłość, której nie przeŜyłeś, ale jedynie
jakoś tam spędziłeś; otacza cię, wisi, jest jak kac.
Zapamiętaj jedną z podstawowych zasad Ŝycia: kaŜde doświadczenie, które zlekcewaŜyłeś będzie wisieć nad tobą,
będzie nalegać: „Dokończ mnie! PrzeŜyj mnie! Spełnij mnie!" To jest cecha przypisana wszystkiemu, czego
doświadczasz - chce być dokończone, spełnione. Kiedy się spełni -wyparuje; niedokończone - nalega, torturuje cię,
prześladuje, przyciąga twoją uwagę. Mówi: „Co masz zamiar ze mną zrobić? Nie dokończyłeś mnie. Spełnij mnie!"
Cała twoja przeszłość wisi dookoła ciebie - bo niczego nie przeŜyłeś naprawdę, wszystko jakoś wymijałeś,
angaŜowałeś się tylko częściowo, tylko troszeczkę, na chłodno. śadnej pełni zaangaŜowania, Ŝadnej pasji.
Poruszałeś się jak lunatyk we śnie. ToteŜ przeszłość wisi nad twoją głową, a przyszłość napawa cię lękiem. A
jedyne co jest realne - twoja teraźniejszość - tkwi wciśnięta pomiędzy przeszłość i przyszłość.
Relaks zacznij od najbliŜszego ci otoczenia. Pierwszy krok to rozluźnienie ciała. Pamiętaj, aby tak często jak to
tylko moŜliwe zwracać uwagę, czy gdzieś w nim - w karku, w głowie, w nogach - nie tworzy się napięcie.
Świadomie rozluźnij je. Zwróć się bezpośrednio do spiętej części ciała i przekonaj ją, powiedz czule: „OdpręŜ się".
Zdziwisz się, Ŝe jeśli poprosisz o to którąkolwiek część swego ciała, ona cię posłucha, zrobi to, o co prosisz - to
przecieŜ twoje ciało! Zamknij oczy i wniknij do jego wnętrza, przechodząc od stóp do głowy w poszukiwaniu
napięcia. Porozmawiaj z tą częścią ciała jak z przyjacielem; niech to będzie dialog pomiędzy tobą i twoim ciałem.
Poproś, by się zrelaksowało, powiedz mu: „Nie ma się czego obawiać. Nie bój się. Zatroszczę się o wszystko - ty
się odpręŜ".
Z czasem nabierzesz wprawy, a ciało stanie się wypoczęte. Wtedy zrób kolejny krok, nieco bardziej w głąb.
Poproś, aby takŜe umysł się zrelaksował. Jeśli ciało słucha, umysł takŜe posłucha, ale nie moŜesz zaczynać od
niego - musisz zaczynać od początku, nie moŜna zaczynać od środka. Wiele osób zaczyna od umysłu i niczego nie
osiąga; a to dlatego, Ŝe zaczynają w złym miejscu. Wszystko ma swoją kolejność.
Jeśli będziesz umiał rozładować napięcie w ciele, wtedy takŜe będziesz umiał pomóc umysłowi łatwo się
relaksować. Umysł jest tworem bardziej skomplikowanym. Kiedy będziesz miał pewność, Ŝe ciało słucha tego, o co
prosisz, zdobędziesz takŜe więcej pewności siebie. Teraz nawet umysł powinien cię słuchać. Zabierze to więcej
czasu, ale jest moŜliwe.
Kiedy umysł będzie odpręŜony, zacznij relaksować swoje serce, świat uczuć, emocji -jeszcze bardziej
skomplikowany, jeszcze bardziej subtelny. Ale teraz będziesz mógł poruszać się z zaufaniem, z pełnią zaufania do
samego siebie. Będziesz juŜ wiedział, Ŝe to moŜliwe. Jeśli udało się w przypadku ciała i umysłu, uda się takŜe z
sercem. I dopiero wtedy, gdy przejdziesz te trzy kroki, moŜesz postawić czwarty. Teraz moŜesz się zwrócić do
samego rdzenia swojej istoty, który przekracza twoje ciało, umysł czy serce, jest samym środkiem twojej
egzystencji. I w tym miejscu takŜe będziesz umiał się wyciszyć.
Taki relaks przynosi ze sobą największą z moŜliwych radości, rodzaj ekstazy, akceptacji. Będziesz pełen błogości i
radości. Twoje Ŝycie nabierze cech tańca. Wszystko wokół, z wyjątkiem ludzi, porusza się tanecznym krokiem.
Wszystko wokół porusza się powolnym ruchem; jest to oczywiście ruch, ale jak spokojny... Drzewa rosną, ptaki
- 31 -
szczebioczą, rzeki płyną, gwiazdy migoczą - wszystko odbywa się tak spokojnie. śadnego pośpiechu, poganiania,
Ŝadnych trosk, Ŝadnego marnotrawstwa. Jedynym wyjątkiem jest człowiek. Stał się on ofiarą własnego umysłu.
MoŜe wznieść się ponad bogów i upaść poniŜej zwierząt. Szerokie spektrum. Od najniŜszego do najwyŜszego;
człowiek jest jak drabina.
Zacznij od ciała i zagłębiaj się powoli coraz dalej. Nie zaczynaj kolejnego etapu, dopóki nie zakończyłeś
poprzedniego. Jeśli czujesz napięcie w ciele, nie przechodź do umysłu. Czekaj. Pracuj z ciałem. Nawet małe
rzeczy będą ci bardzo pomocne.
Chodzisz w pewien charakterystyczny sposób; stało się to nawykiem, czymś automatycznym. Teraz spróbuj
chodzić bardzo wolno. Budda zwykł mawiać do swoich uczniów: „Stąpaj bardzo powoli i kaŜdy krok rób w pełnej
świadomości". Jeśli chcesz stąpać w pełni świadomie, musisz iść powoli. Gdy biegniesz, śpieszysz się,
zapominasz o pamiętaniu. ToteŜ Budda chodził bardzo powoli.
Spróbuj iść bardzo wolno, a będziesz zaskoczony - w twoim ciele pojawi się nowy rodzaj uwagi. Jedz powoli, a
będziesz zaskoczony - znajdziesz w tym wspaniały relaks. Wszystko rób powoli - po to by zmienić stare wzorce, by
pozbyć się starych nawyków.
Najpierw musisz poczuć, Ŝe ciało jest całkowicie odpręŜone, jak małe dziecko, a potem dopiero zabieraj się za
umysł. Podejdź naukowo: najpierw to, co najprostsze, później bardziej złoŜone, a na końcu - najbardziej złoŜone.
Dopiero wtedy będziesz umiał się relaksować w samym rdzeniu swojej istoty. Relaksacja jest jednym z najbardziej
złoŜonych zjawisk. Jest
bogata, wielowymiarowa. Jej składnikami są odpuszczenie, za-ufanie, poddanie, miłość, akceptacja, podąŜanie z
nurtem, związek z całym bytem, pozbycie się ego, ekstaza. To wszystko jest jej częścią i to wszystko jest twoim
udziałem, kiedy nauczysz się sposobów relaksacji.
Wasze tak zwane religie dostarczyły wam wielkich napięć, bo stworzyły w was poczucie winy. Usiłuję pomóc wam
pozbyć się poczucia winy i wszystkich lęków. Chciałbym wam powiedzieć, Ŝe nie ma ani piekła, ani nieba. Więc nie
bójcie się piekła i nie odczuwajcie wdzięczności za niebo. Wszystkim, co istnieje, jest ta chwila. MoŜna ją zamienić
w piekło albo w niebo; to jest moŜliwe. Ale piekło i niebo nie istnieją „gdzieś tam". Piekło jest wtedy, gdy cały jesteś
spięty, a niebo, gdy jesteś spokojny. Raj to całkowita relaksacja.
8. Negatywne odczucia wobec ciała
Pytanie: Nie lubię siebie, a zwłaszcza swojego ciała
Jeśli masz jakieś konkretne wyobraŜenia odnośnie wyglądu ciała, będziesz się zadręczać. Ciało jest takie, jakie
powinno być. Jeśli masz jakieś inne wyobraŜenia - pozbądź się ich, bo nie przestaniesz się zadręczać.
Oto ciało, jakie masz, ciało, jakie zostało ci podarowane. Korzystaj z niego... i bądź zadowolony. A gdy zaczniesz je
kochać, poczujesz, Ŝe się zmienia, bo kto kocha swoje ciało, ten o nie dba, a troska ta ma ogromne znaczenie. Ze
względu na nią nie zapychasz się nadmiarem jedzenia, ale teŜ nie głodzisz się. Słuchasz, jakie potrzeby ma twoje
ciało, słuchasz jego wskazówek - czego pragnie i w którym momencie. Kiedy dbasz, kiedy kochasz, stajesz się
dostrojony do ciała, a ono automatycznie zaczyna być w porządku. Jeśli nie lubisz swojego ciała, powodujesz
konflikt, poniewaŜ stopniowo coraz bardziej obojętniejesz na ciało. Kto dba o swojego wroga? Nie będziesz go
oglądał, będziesz go unikał. Przestaniesz słuchać jego wskazówek, a twoja niechęć będzie narastać.
Ty sam stwarzasz cały ten problem. Ciało nie wymyśla problemów; stwarza je umysł. Jest to więc wymyślone przez
umysł. śadne zwierzę nie cierpi z powodu wyglądu swojego ciała, Ŝadne zwierzę... nawet hipopotam! śadne nie
cierpi - są absolutnie zadowolone, bo nie mają umysłów, które wytwarzałyby takie problemy; w innym przypadku
hipopotam myślałby: „Dlaczego ja tak koszmarnie wyglądam?"
Po prostu odrzuć wyobraŜenia! Kochaj swoje ciało -to twoje ciało, to prezent od Boga. Masz się nim cieszyć i o nie
dbać. A kiedy dbasz, to gimnastykujesz się, jesz, śpisz. Troszczysz się o wszystko, bo to przecieŜ twój instrument,
tak jak samochód, który myjesz, w którym zwracasz uwagę na kaŜdy szmer, aby wiedzieć, czy nie dzieje się coś
złego. Dbasz o kaŜde zadrapanie na karoserii. Zadbaj teŜ o swoje ciało, a ono stanie się dla ciebie doskonale
piękne - bo takie jest! Jest cudownym mechanizmem, tak skomplikowanym, pracującym tak wydajnie, Ŝe działa
przez siedemdziesiąt lat bez zarzutu. Śpisz czy czuwasz, wiesz o tym czy nie wiesz, ono funkcjonuje i to tak
cichutko! Nawet jeśli nie dbasz o nie i tak działa, obsługuje cię. KaŜdy powinien być wdzięczny swemu ciału.
Zmień po prostu swoje nastawienie, a zobaczysz, Ŝe w ciągu sześciu miesięcy twoje ciało zmieni kształt. To jak
wtedy, gdy ktoś zakocha się w kobiecie - moŜna to zauwaŜyć - ona natychmiast pięknieje. Być moŜe nie dbała
zanadto o swoje ciało, ale gdy zakochał się w niej męŜczyzna, natychmiast zaczyna o nie dbać. Godzinami wystaje
przed lustrem... bo ktoś ją kocha! Tak samo będzie, jeśli pokochasz swoje ciało - niebawem ujrzysz, Ŝe zaczyna się
zmieniać. Jest kochane, zadbane, potrzebne. Jest tak delikatne, a ludzie tak okropnie się z nim obchodzą. Zmień
swoje podejście, a sam się przekonasz!
9. Piękno i brzydota
Pytanie: Ciągle mam wraŜenie, Ŝe jestem okropnie brzydka. Wydaję się sugerować moim przyjaciołom i kaŜdemu
kogo spotkam, Ŝe patrzeć na mnie to Ŝadna frajda.
Umysł stwarza niepotrzebne problemy. Ale oto właśnie cała jego rola - stwarzać bezpodstawne problemy. Najpierw
- 32 -
je wymyślą łapie cię na nie, a potem ty próbujesz je rozwiązywać. Nie próbuj. Po prostu dostrzeŜ ich
bezpodstawność. Musisz jedynie dostrzec, Ŝe to wszystko zupełnie nie ma znaczenia. Jeśli będziesz usiłowała coś
robić, to znaczy, Ŝe zaakceptowałaś problem. Raczej dostrzeŜ fakt, Ŝe problem nie ma Ŝadnego znaczenia. KaŜda
twarz jest piękna. KaŜda twarz jest piękna w inny sposób. KaŜda jest inną twarzą i jest unikalna. Prawdę mówiąc,
nie ma porównania i nie ma Ŝadnej moŜliwości, aby porównywać. Jeśli akceptujesz, staniesz się piękna. Piękno
przychodzi wraz z akceptacją. Jeśli sama siebie nie lubisz i odrzucasz, staniesz się rzeczywiście ułomna, brzydka.
To błędne koło.
Najpierw odrzucasz, nie akceptujesz - a wtedy czujesz się brzydka. Inni takŜe zaczynają odczuwać tę brzydotę, a
ty myślisz: „Właśnie, więc to prawda. Moje podejrzenia były słuszne". Jeszcze bardziej odrzucasz siebie. Oto jak
umysł sam siebie napędza. I wszystkie te proroctwa skazane są na spełnienie, jeśli przegapisz punkt wyjścia. A
jest nim fakt, Ŝe TY to TY.
Nie ma kryterium piękności. Przez ponad pięć tysięcy lat filozofowie próbowali ją zdefiniować. Ale im się nie udało,
bo nie ma jednego kryterium. Jakaś osoba moŜe być piękna dla kogoś, a dla kogoś innego - nie. Nawet
najpiękniejsza kobieta moŜe komuś wydać się okropna. Jest to absolutnie osobisty wybór.
Nie ma więc stałego kryterium... bo kryteria zmieniają się jak moda. Na przykład w Indiach kobieta o duŜych
piersiach i pośladkach jest uwaŜana za atrakcyjną. Na Zachodzie pośladki prawie zanikają, a piersi stają się coraz
mniejsze. Powstaje jakaś inna koncepcja piękna. A jaka by ta koncepcja nie była - ciało się podporządkowuje. To
właśnie naleŜy zrozumieć. Kiedy w kraju panuje moda na duŜe piersi, kobiety mają duŜe piersi.
Zwykło się uwaŜać, Ŝe powieści, poezja, cała literatura odzwierciedlają społeczeństwo. Ale to działa takŜe w
odwrotnym kierunku. Powieści, poezja, literatura takŜe kreują społeczeństwo. Kiedy jakaś idea przeniknie do
umysłów ludzi, zaczyna Ŝyć.
Nie ma kryterium oceny, kto jest piękny, a kto nie jest. To osobisty gust, a właściwie - kaprys. Ale jeśli zaczynasz
od tego, Ŝe nie akceptujesz siebie - stwarzasz sytuację, w której nikt cię nie zaakceptuje. Bo jeśli sama siebie nie
akceptujesz, uniemoŜliwiasz innym akceptację ciebie.
Wywołasz wszelkie moŜliwe zakłócenia, problemy dla innych, bo musieliby postępować wbrew twoim własnym
przekonaniom. Jeśli ktoś cię pokocha, zniszczysz tę miłość, bo będziesz mówić: „Jak moŜna zakochać się w takiej
wiedźmie?" Albo będziesz uwaŜała, Ŝe ten męŜczyzna ma wypaczone pojęcie piękna. Jeśli nie kochasz siebie, nikt
cię nie pokocha. ToteŜ kaŜdy musi zacząć od tego, Ŝeby pokochać samego siebie. Jezus mówi: „Kochaj Boga.
Kochaj bliźniego jak siebie samego". To podstawowa sprawa. MoŜesz kochać bliźniego, a nawet samego Boga,
dopiero wtedy, kiedy pokochasz siebie. Podstawowe przykazanie brzmi: Kochaj samego siebie.
Jeśli kochasz siebie i czujesz się dobrze sama ze sobą, wtedy przyciągasz do siebie wielu ludzi. Kobieta, która
kocha siebie, musi przecieŜ być piękna, toteŜ jest piękna. Stwarza piękno swojej miłości do siebie. Staje się pełna
wdzięku, osobistego uroku.
10. Prawdziwe i nieprawdziwe piękno
Pytanie: Co to jest piękno?
Jedynym pięknem, które istnieje, jest piękno wewnętrzne. Wszystko pozostałe, wszystkie inne piękna są nietrwałe
jak skóra. MoŜna się oszukiwać przez pewien czas, ale wcześniej czy później zewnętrzne piękno znika i pozostaje
tylko brzydota, bo nie rozwinąłeś w sobie prawdziwego piękna.
Piękno prawdziwe nie ma nic wspólnego z twarzą, ale ze światłem, które wydobywa się z wewnątrz. Nie ma nic
wspólnego z kształtem oczu, ale ze światłem, które w nich błyszczy. Nie ma nic wspólnego z ciałem, lecz z
wewnętrzną obecnością, która pulsuje poprzez ciało. Prawdziwe piękno powstaje w środku, w samym centrum
twojej istoty i rozprzestrzenia się na zewnątrz. Fałszywe piękno pozostaje jedynie na powierzchni, nie jest w tobie
zakorzenione, nie ma solidnej podstawy.
Pamiętaj: trzeba poszukiwać i wybierać prawdziwe piękno. Ono jest wieczne, pozostaje - raz odnalezione,
pozostaje w tobie na zawsze. To chwilowe jest po prostu stratą czasu, jest rodzajem snu. MoŜna pozostawać przez
jakiś czas w stanie snu, ale gdy się obudzisz, dostrzeŜesz, jak było to głupie.
11. Starzenie się
Pytanie: Pomocy! Starzeję się!
Pozytywne odczuwanie własnego ciała jest wielką pomocą w Ŝyciu. Daje ci więcej zdrowia, poczucie pełni. Wielu
ludzi zapomniało o swym ciele; stali się go nieświadomi i myślą, Ŝe ciało naleŜy ukrywać pod ubraniami, Ŝe jest
brudne, obsceniczne i trzeba je zawsze zakrywać, aby nikt tego nie zobaczył. Pogląd absurdalny, neurotyczny.
Ciało jest piękne. Młode czy stare - to nie ma znaczenia. Oczywiście młode ma inny urok niŜ stare. Młode ciało ma
w sobie więcej witalności. Stare jest mądrzejsze. KaŜdy wiek ma swoje piękno; nie ma potrzeby porównywania. A,
szczególnie na Zachodzie, ciało staje się z wiekiem coraz bardziej przeraŜające, bo Ŝycie pojmują tam jako
synonim młodości, co jest bzdurą. Wschód jest pod tym względem duŜo lepszy. śycie jest tam postrzegane jako
synonim starości, bo stary człowiek przeŜył więcej, doświadczył więcej, kochał więcej, doznał więcej wzlotów i
upadków. Stary człowiek przeŜył młodość. Młodość musi więc jeszcze przeŜyć starość. Postarzałe ciało niesie ze
sobą po prostu wszystkie doświadczenia, blizny, rany, dostojeństwo które przyszło w procesie dojrzewania. A kiedy
- 33 -
zaczniesz lubić swoje ciało, pokochasz je niezaleŜnie od etapu, na jakim się obecnie znajduje, wtedy nagle
poczujesz, Ŝe znów jest piękne oraz Ŝe daje ci to poczucie wewnętrznej ulgi.
12. Oziębłość
Pytanie: Mam problem natury seksualnej (...) Chyba jest coś ze mną źle. Tylko udaję, Ŝe miło jest mi kochać z
męŜczyzną.
Kiedyś trzeba wyjść ponad seks, ale ta droga „ponad" prowadzi „przez" seks i jeśli nigdy jej nie przejdziesz, będzie
ci niezwykle trudno wznieść się ponad niego. Ludzie, którym seks nie sprawia przyjemności, być moŜe nauczyli się
pewnej postawy, zostali uwarunkowani.
Jakoś tak się dzieje, Ŝe na całym świecie ludzkość jest wprowadzana w błąd przez pojedynczych ludzi, a
największym naduŜyciem jest twierdzenie, Ŝe naleŜy mieć poczucie winy z powodu odczuwania szczęścia. Tak,
jakby twoje szczęście było czymś złym. Kiedy czujesz się źle, to wszystko w porządku, ale gdy jesteś zachwycona,
coś jest nie tak. ToteŜ szczęście zostało zgniecione i zaszczute - ale jeśli nie rozkwitniesz w poczuciu szczęścia,
przegapisz wszystkie moŜliwości, jakie daje Ŝycie.
śycie trwa właśnie po to, aby nauczyć cię być absolutnie szczęśliwą, abyś mogła rozkwitnąć. I właśnie seks daje ci
najlepszą okazję do tego rozkwitu. Jest najbardziej naturalnym sposobem, by zacząć odczuwać samadhi, głęboką
medytację, błogosławieństwo. Są teŜ inne sposoby, ale nie są one tak naturalne. Seks jest najbardziej naturalnym
sposobem - biologicznie wbudowanym. Jest darem od Boga, po to aby kaŜdy człowiek - religijny czy nie, hinduista,
muzułmanin, ateista, komunista, kimkolwiek się czuje - mógł uwierzyć w Boga. Jednocześnie seks w sposób
naturalny daje poczucie, Ŝe istnieje coś „ponad" -ponad ciało, ponad umysł.
ToteŜ z punktu widzenia kobiety naleŜałoby zapamiętać i spróbować następujących trzech rzeczy. Po pierwsze,
kiedy się kochasz, bądź aktywna. Kiedy jesteś bierna, wtedy właśnie zdarzają się takie problemy. Ale kiedy
będziesz aktywna, łatwiej będzie ci je ominąć. Powiedz swojemu chłopakowi, Ŝeby grał rolę kobiety, a ty przejmiesz
rolę męŜczyzny. Niech to będzie zabawa. Pozwól mu być bardziej biernym, a ty przejmij inicjatywę. Gdy ktoś
przejmuje inicjatywę, uaktywnia się, wkłada więcej energii, trudniej mu zatrzymać się w połowie. Kiedy jesteś bier-
na, moŜesz w kaŜdej chwili się wyłączyć, bo i tak prawie nie uczestniczysz w tym, co się dzieje. Jesteś jak widz.
Stań się bardziej aktywna. Jest to rozwiązanie przejściowe. Kiedy juŜ doświadczysz, czym jest orgazm, nie będzie
takiej potrzeby - znów będziesz mogła grać rolę kobiety. To chwilowe. ToteŜ wytłumacz swojemu chłopakowi, Ŝe
przez jakiś czas on musi by kobietą, a ty musisz być męŜczyzną, być bardziej aktywna.
Po drugie, zanim zaczniecie się kochać, zatańczcie razem -dziko, śpiewając przy tym głośno, wyginając się w rytm
muzyki. Wypełnijcie pokój zapachem. Niech to będzie bogaty rytuał... nieomal religijny. Ludzie nie dochodzą do
stanu miłosnego upojenia krok po kroku. Dwoje ludzi siedzi obok siebie i nagle zaczynają się kochać. To są
gwałtowne przypływy - zbyt nagłe jak dla kobiety, choć nie nazbyt nagłe dla męŜczyzny, bo dysponuje on innym
rodzajem energii, a jego seksualność jest bardziej ograniczona do konkretnego miejsca w ciele. Seksualność
kobiety jest całkowita; jest w nią włączone całe jej ciało. ToteŜ jeŜeli nie ma gry wstępnej, kobieta nigdy nie wejdzie
głęboko w ten stan.
Tańcz więc, śpiewaj, niech obudzi się twoja energia, a potem bądź partnerem aktywnym. I nie ograniczaj się. Nie
działaj zgodnie z jakimś planem - bądź szalona. Jeśli chcesz krzyczeć, kochając się, nie przejmuj się. Jeśli chcesz
śpiewać, nie przejmuj się. Jeśli chcesz wydawać jakieś dziwne dźwięki, rób to - stanie się to jakby twoją mantrą.
I po trzecie, codziennie od rana do wieczora musisz nauczyć się zauwaŜać, Ŝe twoja radość jest obecna w wielu
róŜnych rzeczach. Kiedy jesz, jedz z radością, bo wszystkie sprawy są ze sobą powiązane. Kiedy tańczysz, niech
będzie w tym radość. Medytujesz - bądź radosna. Mówisz do kogoś - bądź łagodna, promienna, zachwycająca.
Idziesz drogą - bądź przepełniona szczęściem. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile nam umyka. Nawet zwykłe
przejście się drogą moŜe sprawić wielką radość. Kto wie, moŜe juŜ nie będzie następnego dnia? Albo jutro moŜe
nie będziesz juŜ mogła spacerować tą drogą? MoŜe jutro nie będzie cię i nie poczujesz juŜ tego słonecznego ciepła
na twarzy? Wiatr jutro będzie, ale ciebie moŜe juŜ zabraknąć. Kto wie cokolwiek o dniu jutrzejszym? Dziś moŜe być
dzień ostatni. Ciesz się kaŜdą chwilą, jakby miała być ostatnia. Zagarnij wszystko, co ci daje, wyciśnij ją do
ostatniej kropli, nic nie zostawiaj. Tak Ŝyje się intensywnie i namiętnie. A seks jest po prostu jednym z skutków
twojego nastawienia do Ŝycia, dlatego nie moŜesz zmienić tylko seksu. Wszystkie sprawy są ze sobą powiązane,
musisz więc zmienić wszystko.
Jedz radośnie! Nie traktuj posiłku tak, jakby był konieczny, bo musisz nakarmić swoje ciało - ciesz się nim! Jest jak
sakrament. Chodź radośnie - to dar od Boga, za który naleŜy być wdzięcznym. Mówiąc do kogoś, mów promiennie.
Od tej chwili zacznij więc odnajdywać przyjemności w rzeczach, które pozornie nie mają zbyt wiele wspólnego z
seksem. Efekt będzie taki, Ŝe jeśli one będą dla ciebie przyjemne, seks stanie się takŜe przyjemny. Jeśli nie cieszą
cię inne sprawy, nie będzie cieszył cię seks.
To właśnie wynika z moich obserwacji. Podejście do seksu bardzo wiele mówi, odkrywa prawdę o całej reszcie
twojego Ŝycia. Inne sprawy takŜe nie będą sprawiać ci przyjemności, a jeśli, to tylko do pewnego momentu.
Człowiek, którego przeraŜa szczęście, radość, boi się takŜe wielu innych spraw. ToteŜ dochodzi do pewnego
momentu i zatrzymuje się.
Zastosuj się do powyŜszych trzech punktów, a za trzy tygodnie daj mi znać. Trzy tygodnie szalonego Ŝycia.
Zapomnij o ludzkości - bądź zwierzęca, prawdziwie zwierzęca, a później z łatwością znów zrobię z ciebie
- 34 -
człowieka. Aby poczuć, Ŝe jest się zwierzęciem, trzeba naprawdę głęboko wniknąć w siebie.
JeŜeli nie czujesz w sobie zwierzęcia, nie poczujesz takŜe prawdziwie ludzkiej istoty. A jeśli nie jesteś prawdziwie
ludzką istotą, nie będziesz w stanie odczuć swojej boskości. Wszystko ma swoje miejsce w hierarchii: zwierzęcość
jest fundamentem świątyni, człowieczeństwo to jej ściany, a boskość to dach. Dach nie moŜe istnieć bez
fundamentów. MoŜna mieć dach, ale jeśli nie ma ścian, jakŜe mówić o świątyni? Człowiek jest jak
trzykondygnacyjny budynek: pierwsza kondygnacja to zwierzęcość, druga - człowieczeństwo, trzecia -boskość.
Zacznij więc od poziomu pierwszego, od samego początku -połóŜ kamień węgielny.
13. Impotencja
Pytanie: Za kaŜdym razem gdy kocham się z kobietą, pojawia się u mnie dziwny lęk przed impotencją.
Zachodnie podejście polega na tym, by załatwiać sprawy, robić coś! Ale jest kilka rzeczy, których nie moŜna tak po
prostu załatwić. Wtedy Zachód się wścieka! Na przykład sen i seks. Oto rzeczy, których nie moŜesz po prostu
zrobić, toteŜ ludzie Zachodu bardzo cierpią z powodu zaburzeń snu, braku snu, a takŜe z powodu spraw seksu.
KaŜdy martwi się, czy aby doświadcza tego w sposób prawidłowy. Orgazm jest nieosiągalny albo jest zaledwie
odczuwany w jednym miejscu, albo jest za słaby, albo jest jedynie częściowy. Sen takŜe nie jest dobry. Za duŜo się
śni. Bywa często, Ŝe ktoś się obudzi w nocy i musi czekać całymi godzinami, aby sen znów nadszedł. Ludzie
próbują wielu sposobów, aby przywrócić sen: tabletek uspokajających, róŜnych sztuczek, mantr lub medytacji
transcendentalnej. Podobnie martwią się o seks. A to zamartwianie się oraz wysiłki stanowią problem sam w sobie.
Seks nam się zdarza; to nie jest coś, co musisz robić. ToteŜ powinieneś nauczyć się wschodniego rozumienia
seksu, podejścia tantrycznego. Podejście tantryczne polega na tym, Ŝe kochasz swojego partnera. Nie musisz
niczego planować, układać w głowie scenariuszy. Nie musisz robić niczego szczególnego: bądź kochający i
dostępny. Bawcie się swoją energią. A kiedy zaczynacie się kochać, nie ma potrzeby starać się osiągnąć jak
najwięcej. Bowiem wtedy będziesz udawał, tak zresztą jak i ta druga osoba. Ona będzie udawać wspaniałą
kochankę, a ty wspaniałego kochanka... i oboje będziecie niezaspokojeni! Nie ma potrzeby niczego udawać.
To jest jak modlitwa bez słów. Kochać się - to jak medytować. Jest to coś świętego, najświętszego ze świętych.
ToteŜ gdy kochasz kobietę, bądź bardzo powolny... rozsmakuj się, uchwyć kaŜdy zapach. Bardzo powoli: nie ma
pośpiechu, nie ma potrzeby się śpieszyć; czasu jest pod dostatkiem.
I kiedy kochasz, zapomnij o orgazmie. Raczej czuj, Ŝe przy kobiecie następuje całkowite odpręŜenie, Ŝe
rozluźniacie się w sobie nawzajem. Zachodni umysł nieprzerwanie myśli o orgazmie: czy nadchodzi, jak uczynić go
szybkim i wspaniałym, i temu podobne. Takie myślenie nie pozwala przepływać energii ciała. Nie pozwala na to, by
ciało odnalazło najlepszy dla siebie sposób; umysł wciąŜ się wtrąca...
OdpręŜ się przy drugiej osobie. Jeśli nic się nie zdarzy, znaczy, Ŝe nie ma potrzeby, aby się zdarzyło. Jeśli nic się
nie zdarzy, jest to właśnie to, co miało się zdarzyć... i takŜe jest to piękne! Orgazm nie jest czymś, co musi się
pojawiać codziennie. Seks powinien być po prostu przebywaniem razem, stapianiem się ze sobą. Wtedy moŜna
kochać się przez pół godziny, godzinę, po prostu nawzajem się odpręŜając. Tak osiąga się stan całkowitego
odrzucenia umysłu, bo nie jest on potrzebny. Miłość to jedyne zjawisko, do którego nie jest potrzebny umysł. Tu
właśnie Zachód robi błąd: uŜywa umysłu nawet w tym przypadku!
Rozluźnijcie się więc przy sobie i zapomnijcie o umyśle. Napawajcie się pełnią obecności drugiej osoby, waszym
spotkaniem i zatraćcie się w tym. Niech to niczemu nie słuŜy, bo nie ma niczemu słuŜyć. Jednego dnia odczujecie
spokojną satysfakcję; nie będzie fajerwerków. Jedynie pełna relaksacja, która daje maksimum odczuć, bo ma
przecieŜ swoją własną głębię. Innego dnia ciało osiągnie pełnię orgazmu, ale takŜe i to przyjdzie samo z siebie; ty
po prostu tam będziesz.
Czasem będzie to spokojna przyjemność, czasem pełnia orgazmu... to pewien rytm. Nie moŜesz osiągać pełni
codziennie. Jeśli tak by było, twoja pełnia stałaby się niewielka. Musisz dochodzić do swoich pełni przez takie dni,
kiedy odczuwasz jedynie satysfakcję. Pół na pół. Czasem będzie to spokojna satysfakcja. Zagubisz się w jej
ciemności, ukojeniu i ciszy. I tak właśnie zapracujesz na odczucie pełni. Któregoś dnia energie są gotowe i to
właśnie one podąŜają ku osiągnięciu pełni. To nie tyje tam zabierasz. JakŜe byłbyś w stanie to zrobić? KimŜe
jesteś, aby umieć to zrobić? W stanie spokojnej satysfakcji gromadzi się energia; z niej właśnie rodzi się pełnia
odczuwania. Wtedy następuje wspaniały orgazm; cała twoja istota przesycona jest poczuciem przyjemności.
W stanie odczuwania pełni będzie ci towarzyszyć przyjemność, w stanie odczuwania satysfakcji - spokój. Oba te
odczucia są piękne. W końcu spokój jest bardziej potrzebny niŜ przyjemność, gdyŜ przyjemność jest chwilowa: nie
moŜesz stać na szczycie dłuŜej niŜ przez chwilę. Szczyt oznacza, Ŝe jest to coś bardzo małego; jak wierzchołek
piramidy. Nie moŜesz pozostać na nim zbyt długo, jedynie przez chwilę. Ale moŜesz długo trwać w stanie
spokojnego zadowolenia. Obie sytuacje coś dają; obiema moŜna się cieszyć. Obie mają duŜe znaczenie i
pomagają ci się rozwijać.
Tantra głosi, Ŝe odczuwanie spokojnej przyjemności jest doskonalsze niŜ szczytowanie. Pełen orgazm jest
niedojrzały, spokojna przyjemność zawiera w sobie wielką dojrzałość. Szczyt orgazmu to podekscytowanie: jest
gorączkowy, pełen pasji. Zachwyca, lecz ten zachwyt jest męczący. Spokojna przyjemność nie zachwyca, ale ma
w sobie ciszę, dzięki czemu jest cenniejsza, wywiera większy wpływ. Pozostanie w tobie przez cały dzień. Jeśli juŜ
raz tam byłeś, będzie ci towarzyszyć. Pełnia ulegnie zapomnieniu, będziesz wyczerpany, zaśniesz. Spokojna
przyjemność będzie trwać. Przez wiele dni będziesz odczuwać jej efekty. Poczujesz się zrelaksowany, scalony w
- 35 -
jedność.
Oba odczucia są dobre, ale nie moŜna ich na Ŝyczenie wywołać. MoŜna im tylko ulec. ToteŜ miłość jest takim
rodzajem relaksacji, w którym naleŜy zgodzić się na wszystko.
14. Poczucie odrzucenia
Pytanie: Czasami chcę się schować pod ziemię, zwłaszcza kiedy mam menstruację.
Energia to fale. Czasami są przypływem, czasami odpływem. Kiedy trwa przypływ, bardzo łatwo jest nam
pozostawać w związkach, być otwartym, kochać, brać, dawać, ale kiedy następuje odpływ, wtedy energia maleje, a
komunikowanie się z innymi staje się coraz trudniejsze, prawie niemoŜliwe. Oba stany przychodzą i odchodzą -
oba są częścią Ŝycia. Nie ma w tym niczego złego, są naturalne - pamiętaj więc, Ŝeby je akceptować. Kiedy
odczuwasz odpływ, nie usiłuj się komunikować, nie otwieraj się na siłę, bo takie otwarcie nie będzie otwarciem.
Nastał czas nasienia. MoŜesz się teraz zamknąć i pozostać w sobie. Skorzystaj z tego czasu, aby głęboko
pomedytować. Jest on doskonały dla medytacji. Kiedy zaś masz przypływ, a energia płynie i narasta, wtedy jest
czas na miłość. Wtedy wchodź w związki, bądź otwarta, dziel się z innymi. To czas zbiorów, ale nie moŜe trwać
przez cały rok. Mówi się, Ŝe nawet anioły w niebie nie śpiewaj ą przez cały czas, na okrągło.
Kiedy więc czujesz w sobie pieśń, śpiewaj. A kiedy czujesz, Ŝe wszystko się zamyka, pomóŜ, aby się zamknęło. To
właśnie znaczy być naturalnym. Bycie naturalnym nie oznacza, Ŝe zawsze trzeba być otwartym - nie jesteś
sklepem całodobowym. Są chwile, kiedy trzeba się zamknąć, bo jeśli nie, to wszystko stanie się nudne,
monotonne, męczące. Nie ma potrzeby ciągle się uśmiechać. Robią to tylko politycy, najwięksi głupcy na świecie.
Są takie dni, kiedy łzy przynoszą ulgę, powinny przynieść ulgę. Są dni kiedy czujesz się smutna. Smutek jest
piękny, toteŜ kiedy czujesz się smutna, bądź smutna. Kiedy czujesz się szczęśliwa, bądź szczęśliwa. Być
prawdziwym sobą oznacza niesprzeciwianie się temu, co się dzieje. Wejdź w to... zaufaj. Nocą płatki lotosu są
stulone, rankiem znów się otwierają - ale to jest właśnie naturalny proces.
W naszych czasach - szczególnie w pokoleniu młodych - widzimy nowe zjawisko: trzeba być zawsze otwartym,
trzeba być zawsze kochającym. To jakiś nowy rodzaj tortury, nowy rodzaj nacisku, nowa moda w dziedzinie
przemocy. Nie ma takiej potrzeby.
Prawdziwy człowiek to ten, który trwa bez względu na okoliczności; moŜesz mu ufać. Kiedy jest smutny, moŜesz
mu wierzyć, Ŝe naprawdę odczuwa smutek; jest prawdziwym człowiekiem. Kiedy się zamyka, moŜesz mu wierzyć.
Chce pozostać wewnątrz siebie - to jak stan medytacji. Nie chce wychodzić na zewnątrz, jest w głębokiej
introspekcji. Dobrze! Kiedy się śmieje i rozmawia, znaczy to, Ŝe chce być w kontakcie, wyjść na zewnątrz siebie i
dzielić się. MoŜesz na nim polegać.
Nie próbuj więc wymuszać na sobie niczego, co wymyśli twój umysł. Miej swoje zdanie, a umysł ma za nim
podąŜać, słuŜyć mu. Tylko Ŝe umysł zawsze usiłuje stać się panem. Nie myśl, Ŝe na obecnym etapie coś jest nie
tak jak powinno. Po prostu przejdź przez ten okres, a stopniowo będziesz mogła zauwaŜyć, Ŝe to powtarza się co
miesiąc. Przez kilka dni będziesz bardzo otwarta - przez kilka będziesz zamknięta. U kobiet jest to bardziej
widoczne niŜ u męŜczyzn. Okresowość jest charakterystyczna dla kobiet ze względu na ich cykl miesiączkowania,
ich chemię; chemia ciała zmienia się regularnie - dwadzieścia osiem dni i znów następuje menstruacja - tak
funkcjonuje wewnętrzny zegar.
Prawdę mówiąc, podobnie dzieje się teŜ z męŜczyznami, ale u nich ma to mniejsze natęŜenie, jest mniej widoczne.
Ostatnio pewni naukowcy odkryli, Ŝe męŜczyźni mają takŜe swój cykl miesięczny, choć nie jest on widoczny, bo nie
towarzyszy mu krwawienie. MęŜczyzna doświadcza takiego stanu podobnie jak kobieta, która przez cztery dni w
miesiącu przechodzi okres obniŜonej energii. Nie jest to stan fizyczny, tak widoczny; jest bardziej psychiczny,
bardziej wewnętrzny.
Jeśli obserwujesz swoje stany, będziesz mogła je przewidzieć... Zacznij notować w kalendarzu. Wydaje mi się, Ŝe
twoje nastroje zmieniają się zgodnie z fazami KsięŜyca, toteŜ obserwuj i zauwaŜ związek między nimi. Prowadź
notatki przez miesiąc, dwa, a potem będziesz mogła łatwo je przewidzieć. I dzięki temu moŜesz sobie łatwiej coś
zaplanować.
Kiedy chcesz się spotykać z przyjaciółmi, nie rób tego, gdy jesteś w stanie zamknięcia. Spotykaj się, gdy jesteś
otwarta. Nie ma w tym nic złego - to naturalny proces.
15. Hipochondria
Pytanie: Ciągle martwię się o swoje ciało, Ŝe się rozchoruję. MoŜesz mi coś doradzić?
Jeśli za duŜo myślisz o ciele, zaczyna ono chorować, a kiedy zacznie chorować, to naturalnie myślisz o nim
jeszcze więcej. To się staje błędnym kołem.
Nawet jeśli zdrowy człowiek, całkowicie zdrowy, zacznie myśleć o swoim Ŝołądku: jak on sobie poradzi z
trawieniem tego czy tamtego i co dalej się stanie - w ciągu dwudziestu czterech godzin jego Ŝołądek będzie
podraŜniony. A gdy to się stanie, będzie myślał jeszcze intensywniej. Właściwie nic złego nie działo się z ciałem.
To jedynie jakaś myśl, która się zagnieździła w głowie. Medycyna nie moŜe pomóc, bo nie leczy myśli. MoŜesz
więc chodzić od doktora do doktora, ale Ŝaden ci nie pomoŜe. A nawet moŜe zaszkodzić, bo ich lekarstwa mają
przecieŜ działanie, tyle Ŝe nie uleczą twoich myśli. Ta choroba nie istnieje. To tylko pomysł w twojej głowie. ToteŜ
- 36 -
ich lekarstwa będą miały działania niepoŜądane (wszystkie one są przecieŜ truciznami).
Im bardziej zawodni okazują się lekarze, tym bardziej jesteś zaniepokojony swoim ciałem. Wtedy pojawia się
świadomość ciała. Człowiek staje się coraz bardziej wyczulony na ten temat. Wystarczy mała zmiana, byle
problem, jakiś drobiazg i wpada w panikę. Panika zaś powoduje, Ŝe ciało zaczyna reagować coraz mocniej.
NajwaŜniejsze, moim zdaniem, jest porzucić tę myśl. Zacząć Ŝyć. Zdarzyło się kiedyś...
Doktor powiedział pewnemu człowiekowi, Ŝe zostało mu tylko sześć miesięcy Ŝycia. MęŜczyzna ten cierpiał na
najróŜniejsze choroby przez ostatnich dwadzieścia lat. Wszystko, co tylko moŜe przytrafić się człowiekowi, zdarzało
się jemu. Był niezwykle bogaty, a jego lekarz miał juŜ dosyć jego hipochondrii. Z powodu czystego znudzenia
pacjentem powiedział więc:
- JuŜ długo nie poŜyjesz, zapomnij więc o wszystkich dolegliwościach. Za sześć miesięcy umrzesz. To pewne. Nikt
cię nie moŜe uratować. Jeśli chcesz sobie poŜyć, zrób to przez tych sześć miesięcy.
„Skoro mam Ŝyć jeszcze tylko sześć miesięcy, to jaki jest sens zawracać sobie głowę dolegliwościami ciała?" -
pomyślał męŜczyzna. I po raz pierwszy w Ŝyciu przesunął swoją uwagę na coś innego. Zamówił najlepsze ubrania,
kupił najlepsze samochody i zaplanował podróŜ dookoła świata. Zwiedził kaŜde miejsce, które zawsze chciał
zobaczyć, ale nie mógł z powodu chorowitego ciała. PodróŜował dookoła świata, jadł wszystko to, na co miał
ochotę, kochał się z kobietami, kupował wszystko, co mu się podobało... Ŝył pełnią! ZbliŜała się śmierć, nie było
więc potrzeby oszczędzać. Gdy wrócił po sześciu miesiącach, czuł się zdrowiej, niŜ kiedykolwiek wcześniej.
PrzeŜył jeszcze trzydzieści lat, a problem hipochondrii nigdy juŜ się nie pojawił.
Musisz odrzucić te przekonania. Dobra byłaby tu naturopatia, bo tak naprawdę nie jest ona jedną z „-patii", jest po
prostu wypoczynkiem. Ale nie popadnij w chwilową modę, bo to właśnie byłoby chore. Naturopatia sama w sobie
jest sposobem na wypoczynek dla ciała, stwarzaniem ciału sytuacji, które przybliŜają je do stanu naturalnego. To
jak dostrajanie się do natury instynktownej; nie ma to nic wspólnego z medycyną. NaleŜy strzec się tylko, by
naturopatia nie stała się chwilową modą. Wtedy staje się groźniejsza niŜ choroba. Tak się czasem zdarza... Na-
turopatia pomaga wielu ludziom, ale bywa tak, Ŝe człowiek, któremu pomogła, staje się na nią chory. Staje się ona
jego sposobem na Ŝycie. Człowiek ciągłe myśli, co jeść, a czego nie jeść, dokąd iść, a dokąd nie iść, o ekologii i
tych wszystkich sprawach. Wtedy Ŝycie znów staje się trudne. Nie powinieneś oddychać, bo powietrze jest
zanieczyszczone. Nie powinieneś jeść w hotelu, bo dania nie są przygotowywane w sposób naturalny. Nie moŜesz
jeść tego czy tamtego, bo wolno ci jeść tylko Ŝywność naturalną. Nie powinieneś mieszkać w mieście. A potem
kaŜda kolejna sprawa się komplikuje.
Pamiętaj, naturopatia to po prostu dobry wypoczynek. Co jakiś czas bez szczególnego powodu kaŜdy człowiek
powinien iść do kliniki naturopatycznej i wypocząć przez dwa, trzy tygodnie, miesiąc, dwa miesiące - tak długo, jak
moŜe sobie pozwolić, i bez konkretnej przyczyny. Cieszyć się naturą, naturalnym jedzeniem, kąpielami, sauną,
masaŜami. Bez konkretnej przyczyny, po prostu dla przyjemności, dla czystej przyjemności, która z tego wynika.
Przestań myśleć, Ŝe jesteś chory. Myśl o królu, który mieszka w tobie; ciało jest jego pałacem.
16. Pobudzanie zmysłów
Pytanie: W moją pracę zaangaŜowany jest głównie intelekt, a większość czasu spędzam przy komputerze. Często
czuję się jakbym był z drewna.
Wejdź głębiej w swoje ciało. OŜyw swoje zmysły. Patrz z czułością, smakuj z czułością, dotykaj z czułością, wąchaj
z czułością. KaŜ swoim zmysłom pracować coraz więcej. Doświadczysz nagle tego, Ŝe energia, która była
skierowana zanadto do głowy, zaczyna płynąć po całym ciele. Głowa ma skłonności dyktatorskie. Jak monopolista
zagarnia do siebie energię, skąd tylko moŜe. Zabija zmysły. Głowa pobiera około osiemdziesiąt procent energii, tak
Ŝe jedynie dwadzieścia pozostaje na resztę ciała.
Oczywiście ciało cierpi, a wraz z nim takŜe ty, poniewaŜ moŜesz być szczęśliwy jedynie, gdy funkcjonujesz jako
całość, organiczna jednostka; kiedy kaŜda część twojego ciała i jaźni otrzymuje swoją porcję energii, nie więcej, nie
mniej. Wtedy funkcjonujesz w rytmie. Masz w sobie równowagę.
Równowaga, szczęście, zdrowie - to części składowe jednego zjawiska, spójnej całości. Doświadczasz go, kiedy
jesteś szczęśliwy, zdrowy, w harmonii.
Głowa wprowadza zamieszanie. Ludzie zatracili wiele zdolności. Nie czują zapachów. Stracili zdolność
wyczuwania zapachów. Stracili zdolność smakowania. Słyszą tylko niektóre dźwięki. Stracili ucho. Ludzie nie
wiedzą, co naprawdę znaczy dotyk. Ich skóra stała się martwa. Zatraciła miękkość i wraŜliwość. Głowa rządzi
wszystkim jak Adolf Hitler, lekcewaŜąc resztę ciała. Rozrasta się coraz większa i większa. Człowiek przeradza się
w swoją własną karykaturę - wielka głowa i zwisające małe kończyny.
Przywróć siłę odczuwania swoim zmysłom. Wszystko, co robisz, rób dłońmi: dotykaj ziemi, drzew, kamieni, ciała,
ludzi. Rób wszystko to, co nie wymaga myślenia, wysiłku intelektualnego. I niech ci to sprawia radość. Wtedy twoja
głowa stopniowo stanie się coraz bardziej odciąŜona. To dla niej dobrze, bo kiedy jest przeciąŜona, myśli, ale nie
potrafi niczego wymyślić. JakŜe umysł pełen problemów mógłby myśleć? Do myślenia potrzebna jest jasność
umysłu. Nie moŜe on być spięty, jeśli ma dobrze myśleć. Zakrawa to na paradoks, ale Ŝeby myśleć, potrzebujesz
pustego umysłu. Wtedy moŜesz myśleć z łatwością, natychmiast, intensywnie. Postaw sobie jakikolwiek problem, a
twój pusty umysł zacznie go rozwiązywać. Masz przecieŜ takŜe intuicję. Dzięki temu osiągniesz po prostu wnikliwe
- 37 -
zrozumienie całej sprawy.
Kiedy umysł jest przeciąŜony myślami, wówczas myślisz duŜo, ale bezcelowo. Nie daje to Ŝadnych rezultatów; nic
nie ma w głowie. Kręcisz się w kółko; robisz wiele hałasu, ale rezultat jest Ŝaden.
Nie robisz więc głowie „na złość", kiedy rozdzielasz energię na wszystkie zmysły. To raczej dla jej dobra, bo gdy
zapewnisz jej równowagę, będzie lepiej funkcjonować. W przeciwnym przypadku zapycha się. Panuje w niej tak
wielki ruch... prawie jak w godzinach szczytu; przez całą dobę ruch jak w godzinach szczytu.
Ciało jest piękne. Wszystko, co ma związek z ciałem, jest piękne.
17. WraŜliwość
Pytanie: Co to jest wraŜliwość?
WraŜliwość oznacza, Ŝe jesteś otwarty, Ŝe masz otwarte drzwi, Ŝe jesteś gotowy pulsować wraz z Ŝyciem. Kiedy
zaczyna śpiewać ptak, człowiek wraŜliwy natychmiast odczuwa ten śpiew w głębi swojego jestestwa. Osoba
niewraŜliwa nie słyszy tego wcale albo odbiera jak hałas. Nie przenika on do jej serca. Kukułka zaczyna kukać, a
wraŜliwy człowiek odczuwa jakby to kukanie dochodziło nie z zagajnika, ale z głębi jego własnej duszy. Staje się
jego własnym wołaniem, tęsknotą za doskonałością, tęsknotą za wszystkim rym, co kocha. W takiej chwili
obserwator i obserwowany przedmiot to jedno. Widząc piękny kwiat w rozkwicie, człowiek wraŜliwy kwitnie wraz z
nim, staje się tym kwiatem.
Osoba wraŜliwa jest płynna, faluje. Coś się zdarzy, a ona się z tym utoŜsamia. Widząc wschód słońca, sama staje
się wschodem słońca. Patrząc w noc, ciemną noc, piękną, milczącą ciemność, sama staje się ciemnością. O świcie
staje się światłem.
Jest wszystkim tym, czym jest Ŝycie. Smakuje Ŝycie w kaŜdym drobiazgu, we wszystkim, co nadchodzi. Staje się
więc bogata prawdziwym bogactwem. Słuchając muzyki, jest muzyką, słuchając szumu wody, staje się szumem. A
kiedy wiatr hula w bambusowym zagajniku i łamią się bambusy... ona znajduje się tuŜ, tuŜ. Jest w samym środku
tych zdarzeń, jest bambusem.
Mistrz zen rzekł do swojego ucznia, który chciał namalować bambus: „Najpierw idź i stań się bambusem". Był to
utalentowany malarz, zdał wszystkie egzaminy z wyróŜnieniem. Jego imię juŜ zaczynało być sławne. A Mistrz
powiedział: „Idź do lasu, Ŝyj pośród bambusów przez kilka lat, stań się jednym z nich. A kiedy to nastąpi, wróć i
maluj; nie wcześniej. JakŜe mógłbyś namalować bambus, jeśli nie wiesz nic o jego uczuciach? MoŜesz namalować
bambus z zewnątrz, ale to będzie po prostu fotografia".
Taka jest właśnie róŜnica między fotografią a malarstwem. Fotografia nigdy nie będzie jak namalowany obraz.
NiewaŜne, jak poprawnie, artystycznie wykonana, pozostanie jedynie odbiciem zewnętrznego wyglądu bambusa.
śaden aparat fotograficzny nie ma wglądu w duszę.
Kiedy wymyślono fotografię, wśród malarzy zaczął narastać lęk, Ŝe zapewne malarstwo straci swoją atrakcyjność i
dotychczasową pozycję; fotografia przecieŜ będzie się udoskonalać z kaŜdym dniem i wkrótce spełni wszystkie
wymagania. Lęk ten był całkowicie bezpodstawny. Więcej: choć po wynalezieniu aparatu fotograficznego nastąpił
rozwój fotografii, jednak równocześnie malarstwo zyskało nowy wymiar, nowe wizje, nowe postrzeganie. Malarstwo
stało się bogatsze; musiało się takie stać. Zanim wynaleziono aparat fotograficzny, malarz pełnił jego rolę.
Mistrz powiedział: „Idź do lasu". Uczeń poszedł i został tam przez trzy lata wśród bambusów, bez względu na
pogodę. Bo kiedy pada deszcz, bambus przejawia pewien rodzaj radości, kiedy wieje wiatr, bambus ma inny
nastrój, a w dzień słoneczny, oczywiście, wszystko znów się zmienia. Kiedy zaś do bambusowego zagajnika
przylatuje kukułka i zaczyna kukać, bambusy nawiązują z nią cichy kontakt. Uczeń miał tam przebywać przez trzy
lata. I stało się. Pewnego dnia, siedząc pośród bambusów, zapomniał, kim jest. Wiatr zaczął wiać, a on zaczął się
kołysać jak bambus. Zdał sobie sprawę, Ŝe juŜ od pewnego czasu nie jest człowiekiem. Wniknął w duszę bambusa
i od tego dnia mógł juŜ je malować.
Takie namalowane bambusy mają zupełnie inne cechy. Nie uchwyci ich Ŝadna fotografia. Fotografie są piękne, ale
martwe. Ten obraz jest Ŝywy, bo przedstawia dusze bambusów wraz z wszystkimi nastrojami, w całym ich
bogactwie, we wszystkich porach roku. Jest tam smutek i radość, i śmierć, i ekstaza. Jest tam zawarte wszystko,
co bambus wie; całe jego Ŝycie.
Być wraŜliwym znaczy być otwartym na tajemnice Ŝycia. Stań się bardziej wraŜliwy i przestań potępiać siebie.
Niech twoje ciało otworzy się jak drzwi.
18. Za duŜo jedzenia, za mało seksu
Pytanie: Od czasu kiedy rozstałam się z partnerem, za duŜo jem i tyję. Jak odzyskać równowagę i mniej jeść?
Zawsze gdy energia seksualna przepływa nieprawidłowo, zaczyna ona koncentrować się na jedzeniu. Jedzenie i
seks to dwa przeciwstawne bieguny; nawzajem się równowaŜą. Jeśli masz za duŜo seksu, twój apetyt na jedzenie
znacznie się zmniejszy. Jeśli pozbawisz się seksu, twoje zainteresowanie jedzeniem zmieni się w obsesję. Nie
pomoŜe ci nic, co ma bezpośredni związek z jedzeniem, a jeśli będziesz próbować, wpędzisz się w kłopoty. Przez
parę dni moŜesz się powstrzymywać od jedzenia, ale problem znów się pojawi i to ze zdwojoną siłą. Będziesz
musiała popracować ze swoją energią seksualną.
- 38 -
Najwcześniejsze doświadczenia dziecka, związane z jedzeniem i z miłością, są mocno ze sobą powiązane. Z
matczynej piersi dostaje ono zarówno jedzenie, jak i miłość. Kiedy odczuwa miłość, nie przejmuje się pokarmem;
matka musi go nakłaniać do jedzenia. Jeśli nie dostaje wystarczająco duŜo miłości, nie chce odkleić się od piersi,
bowiem boi się przyszłości. Musi najeść się tak duŜo, jak tylko moŜliwe, bo nie wiadomo, kiedy matka znów będzie
przy nim.
Fizyczne piękno czy brzydota nie są zbyt waŜne. Naprawdę się liczy wnętrze. Mogę cię nauczyć, jak
stać się wewnętrznie pięknym, czyli naprawdę pięknym. Jeśli juŜ taki się staniesz, twój wygląd
zewnętrzny nie będzie miał wielkiego znaczenia. Twoje oczy będą błyszczały radością, twoja twarz
będzie przepełniona światłem. Twój wygląd fizyczny nie będzie waŜny, bo będzie z ciebie
promieniować wdzięk i piękno.
Jeśli dziecko otrzymuje wystarczająco duŜo miłości, ma poczucie pewności siebie, nie obawia się niczego. Zawsze
gdy potrzebuje, matka jest i będzie dla niego; moŜe ufać jej miłości. Ale jeśli matka nie kocha, wtedy dziecko nie
ma zaufania; wtedy musi ssać tak duŜo, jak tylko moŜe zmieścić. Przejada się.
Kiedy więc dziecko nie dostaje miłości, zaczyna się interesować jedzeniem. Jeśli zaś ma miłości pod dostatkiem,
jedzenie go nie interesuje, a raczej interesuje w sposób naturalny -o tyle, o ile jest potrzebne ciału.
Jeśli blokujesz swoją energię miłości, zamieni się ona w zainteresowanie jedzeniem. Jeśli chcesz to zmienić,
musisz zwrócić większą uwagę na miłość, stać się bardziej kochająca. Zacznij od tego, Ŝe pokochasz swoje ciało,
Ŝe będziesz się nim cieszyć. To wspaniałe zjawisko, to podarek. Tańcz, śpiewaj, czuj i dotykaj swoje ciało.
Jeśli nie kochasz swojego ciała, nikomu innemu takŜe nie pozwolisz go pokochać. Ktoś, kto będzie próbował, wyda
ci się śmieszny, głupi. Jeśli ty nie kochasz swojego ciała, co on w nim moŜe widzieć? ly nie widzisz nic
specjalnego! Dopóki nie dostrzeŜesz piękna swojego ciała, nie zaakceptujesz takŜe tego, Ŝe ktoś cię kocha. Wyda
ci się, Ŝe pewnie jest głupi i tyle.
Podejdź do swojego ciała z miłością. A jeśli nadarzy się okazja przytulić kogoś, potrzymać za rękę, kochać, nie
zmarnuj jej. Sama się zdziwisz, jak przesunięcie się w kierunku miłości zmniejszy twoje zainteresowanie
jedzeniem. Być zakochanym to wspaniałe uczucie; zapychać się jedzeniem to coś okropnego. Nie chcę przez to
powiedzieć, Ŝe jedzenie nie jest wspaniałe, ale jest ono wspaniałe tylko wtedy, gdy jemy ilości, które moŜemy
przyswoić. Kiedy jesz za duŜo, staje się to okropne.
A oto jedna ze wspaniałych cech miłości: nigdy nie jest jej za duŜo. Nikt nie moŜe kochać aŜ do ekstremum; nie ma
bowiem ekstremum. Kiedy jesz, wpychasz rzeczy w siebie; kiedy kochasz, dzielisz się, dajesz. Odczuwasz ulgę. A
im więcej dajesz, tym więcej miłosnej energii przepływa. Stajesz się jak rzeka, juŜ nie jesteś stojącą wodą w stawie.
A teraz to właśnie zrobiłaś: zmieniłaś swoją energię w nieruchomy staw.
Wyrwij się z tego! Bez Ŝadnego powodu przegapiasz to całe piękno, które miłość i tylko miłość moŜe przynieść, a w
zamian męczysz się z problemem nadmiaru jedzenia.
19. Odtruwanie ciała przez post
Pytanie: Czy uwaŜasz, Ŝe głodówka jest dobrą metodą na odtruwanie ciała? Ostatnio przeszłam na dietę
wegetariańską.
Zawsze kiedy podejmujesz post, ograniczasz pracę swojego ciało związaną z trawieniem. W tym czasie moŜe się
ono zająć wyrzucaniem martwych komórek, toksyn. Tak samo jak pewnego dnia, w sobotę lub w niedzielę, kiedy
masz wolne, zostajesz w domu i przez cały dzień sprzątasz. Przez tydzień byłaś tak zajęta innymi sprawami, Ŝe nie
miałaś na to ani chwili. Kiedy ciało nie ma nic do trawienia, bo nic nie jesz, zabiera się za sprzątanie. Proces
zaczyna się samoczynnie, a ciało pozbywa się wszystkiego, co mu niepotrzebne, co stanowi jedynie obciąŜenie.
Post jest metodą oczyszczenia. Co jakiś czas jest wspaniały: nic nie robić, nie jeść, odpoczywać, przyjmować tak
duŜo płynów jak to moŜliwe, zrelaksować się - a ciało się oczyści.
Czasem, gdy uwaŜasz, Ŝe potrzebujesz pościć dłuŜej, teŜ moŜesz to zrobić - ale miej na uwadze głęboką troskę o
ciało. Jeśli odczujesz jakiś negatywny skutek, przerwij głodówkę. Kiedy post pomaga ciału, odczuwasz przypływ
energii, zwiększoną Ŝywotność, stan odmłodzenia, witalności. takie powinno być kryterium: kiedy poczujesz, Ŝe
stajesz się słabsza, kiedy stajesz się lekko rozdygotana, musisz zrozumieć, Ŝe ten etap nie jest juŜ oczyszczaniem.
Zaczęła się destrukcja. Powstrzymaj ją.
KaŜdy powinien rozumieć zasady postu, a nawet więcej -powinno się pościć pod opieką kogoś, kto pości juŜ od da-
wna i dobrze zna zasady, wszystkie symptomy. Taki ktoś wie, co się dzieje, gdy głodówka staje się wyniszczająca,
i jak do tego nie dopuścić. Po odbyciu prawdziwej, odtruwającej głodówki poczujesz się jak nowa, młodsza,
czyściejsza, lŜejsza, szczęśliwsza, a ciało będzie lepiej funkcjonować, bo pozbyło się obciąŜenia.
Post potrzebny jest tylko w przypadku nieprawidłowego odŜywiania. Gdybyśmy odŜywiali się prawidłowo, nie
byłoby takiej potrzeby. Niestety, wszyscy to robimy: odŜywiamy się źle. Człowiek zagubił swoją ścieŜkę. śadne ze
zwierząt nie odŜywia się tak, jak człowiek; one wybierają jedynie kilka pokarmów. Jeśli wprowadzisz bizona do
ogrodu i zostawisz tam, będzie on jadł tylko pewne konkretne trawy. Nie zacznie jeść wszystkiego naraz -jest pod
tym względem wybredny. Ma wyczucie tego, co moŜe jeść, a czego nie. Człowiek pod tym względem jest
całkowicie zagubiony, nie ma takiego wyczucia. Je wszystko naraz. Właściwie trudno byłoby znaleźć coś, co nie
stanowi poŜywienia dla ludzi w tej, czy innej części świata. Gdzieś je się mrówki. Gdzie indziej węŜe. Jeszcze gdzie
- 39 -
indziej - psy. Człowiek zjada wszystko. Oszalał. Nie wie, co jest zgodne z jego ciałem, a co nie. Jest całkowicie
zagubiony. Zgodnie ze swą naturą człowiek powinien być wegetarianinem, gdyŜ jego ciało jest przystosowane do
Ŝywności wegetariańskiej. Nawet naukowcy potwierdzają fakt, Ŝe struktura ludzkiego organizmu na to wskazuje.
Pochodzimy od małpy. Małpy są wegetarianami. Całkowitymi wegetarianami. Jeśli Darwin ma rację, człowiek
powinien być wegetarianinem. Są sposoby oceny, czy dany gatunek zwierząt jest roślino- czy mięsoŜerny: zaleŜy
to od długości jelit. Zwierzęta mięsoŜerne mają krótkie jelita. Tygrysy, lwy mają krótkie jelita, gdyŜ mięso jest
pokarmem juŜ strawionym. Nie potrzebne są długie jelita. Trawienie zostało dokonane przez zwierzę. Kiedy jemy
mięso zwierzęce, jest ono juŜ częściowo przetrawione - nie wymaga długich jelit. A człowiek ma jedne z
najdłuŜszych jelit, co oznacza, Ŝe jest wegetarianinem. Charakterystyczny dla niego jest długi proces trawienia i
duŜa ilość ekskrementów, które ma wydalić.
Jeśli człowiek mimo to nie jest wegetarianinem i spoŜywa jednak mięso, powoduje zakłócenia w funkcjonowaniu
swojego ciała. Wielu wschodnich mędrców - Budda, Mahavira - podkreślali ten fakt. Nie chodzi o to, Ŝe nie naleŜy
stosować przemocy - to jest sprawa wtórna. Rzecz w tym, Ŝe jeśli chcesz wejść w głęboką medytację, twoje ciało
musi być lekkie, naturalne, unoszące się płynnie. Twoje ciało musi zostać odciąŜone. Tymczasem ciało mięsoŜercy
jest cięŜkie.
Zaobserwuj, co się dzieje, gdy zabijasz zwierzę. Oczywiście, nikt nie chce być zabity. śycie chce trwać, zwierzę nie
ginie ochoczo. Jeśli ktoś chciałby cię zabić - nie poddałbyś się temu z ochotą. Jeśli lew rzuci się na ciebie, co
będzie się działo w twoim umyśle? A kiedy ty zabijasz lwa? Strach, śmierć, ból, przeraŜenie, wściekłość, przemoc,
rozpacz - zwierzę doznaje wszystkich tych odczuć. W całym jego ciele rozprzestrzenia się przemoc, ból, agonia.
Całe jego ciało wydziela toksyny, trucizny. Wszystkie gruczoły wydzielają truciznę, bo zwierzę umiera wbrew swojej
woli. Jesz mięso, które zawiera te wszystkie trucizny. Cała energia jest zatruta, a toksyny te przyjmuje twoje ciało.
Mięso, które jesz, stanowiło część ciała zwierzęcia, pełniło w nim określone funkcje. W zwierzęciu funkcjonował
takŜe pewien określony poziom świadomości. Twój poziom znajduje się wyŜej i kiedy jesz mięso, twoje ciało
schodzi na niŜszy poziom, poziom zwierzęcia. Tak tworzy się rozbieŜność pomiędzy twoją świadomością a twoim
ciałem, co powoduje narastanie napięcia i rozdraŜnienia.
Powinniśmy jeść to, co jest dla nas naturalne: owoce, orzechy, warzywa. Tyle, ile tylko chcemy. Rzecz w tym, Ŝe
właśnie tych pokarmów nie jesteśmy w stanie zjadać więcej niŜ organizm potrzebuje. Naturalne poŜywienie
dostarcza uczucia sytości, poniewaŜ w pełni zaspokaja potrzeby ciała, daje poczucie nasycenia. Nigdy nie dają
tego uczucia pokarmy nienaturalne. Kiedy zajadasz się lodami, nie uzyskujesz poczucia sytości. Nawet gorzej:
wciąŜ masz ochotę na więcej lodów. To nie jest poŜywienie. Twój umysł jest oszukiwany. Nie jesz po to, aby
zaspokoić potrzeby ciała, lecz by delektować się smakiem. Język staje się decydentem.
Nie powinniśmy mu na to pozwalać, bo nie wie on nic o Ŝołądku, nie wie nic o potrzebach ciała. Język ma pewną
konkretną pracę do wykonania - oceniać smak poŜywienia. Powinniśmy pozwalać mu oceniać, czy jedzenie będzie
smaczne, czy teŜ nie. Niech pełni właściwą mu funkcję - straŜnika - ale nie decydenta, bo inaczej wszystko się
pomiesza.
20. Pościć i ucztować
JeŜeli masz czasem odczucie, Ŝe pragnienie postu przychodzi w sposób naturalny, nie jako narzucona zasada, nie
jako filozofia, którą naleŜy stosować, nie poprzez narzuconą sobie dyscyplinę, ale jako twoja wewnętrzna potrzeba
- jest to dobry znak. Pamiętaj takŜe o tym, Ŝe dzięki twój emu postowi, będziesz mógł za jakiś czas znów pozwolić
sobie na ucztowanie. Post jest jedynie sposobem, a nie celem samym w sobie, i moŜna go stosować stosunkowo
rzadko. Zresztą, jeśli masz pełną świadomość tego, co wkładasz do ust, i jeśli to ci smakuje nigdy nie zjesz tego
nazbyt duŜo.
Nie chcę kłaść nacisku na stosowanie jakichś diet, ale na zwracanie uwagi -jedz dobrze i czerp z tego jak
największą radość. Pamiętaj, Ŝe jeśli nie smakuje ci to, co jesz, będziesz musiał zjeść więcej, aby to sobie
zrekompensować. JeŜeli jedzenie ci smakuje, zjesz mniej, bo nie będziesz musiał niczego nadrabiać. Jedząc
powoli, smakując kaŜdy kęs, dokładnie przeŜuwając, jesteś tym całkowicie pochłonięty. Jedzenie powinno stać się
formą medytacji.
Nie jestem przeciwny smakowi, poniewaŜ nie jestem przeciwny zmysłom. Odczuwanie wszystkimi zmysłami
oznacza bycie inteligentnym, oznacza Ŝycie pełnią. Tak zwane religie usiłowały nas znieczulić, otępić. One są
przeciwko odczuwaniu smaku, wolałyby, aby język stracił zdolność smakowania. Tak właśnie się dzieje, kiedy
jesteśmy chorzy - w gorączce język traci zdolność odczuwania smaku. Kiedy jesteśmy zdrowi, język jest wraŜliwy,
pełen Ŝycia, pulsuje energią. Nie jestem przeciwny odczuwania smaku, jestem „za". Jedz dobrze i smacznie. To
boskie odczucie.
W taki sam sposób patrz na piękno - ciesz się nim; w taki sam sposób słuchaj muzyki - niech dostarcza ci radości;
w taki sam sposób dotykaj kamieni, liści, ludzi - czując ich ciepło, ich strukturę, i zachwycaj się. Korzystaj w pełni ze
wszystkich swoich zmysłów, a będziesz Ŝył pełnią, twoje Ŝycie będzie jak płomień; nie będzie przytępione, lecz
rozpalone energią i witalnością. Nie trzymam z tymi, którzy uczą cię, jak zabijać zmysły; oni są przeciwni ciału.
Pamiętaj, Ŝe ciało jest twoją świątynią, jest boskim darem. Jest tak piękne i delikatne, i wspaniałe, Ŝe zabijanie go
byłoby aktem niewdzięczności Bogu. To właśnie Bóg obdarzył nas smakiem, sami sobie go nie stworzyliśmy. Bóg
dał nam oczy i stworzył nasz świat bajeczne kolorowym. Niechaj trwa wspaniała harmonia między okiem i kolorami,
harmonia między wszystkim, co zostało stworzone. Nie niszcz tego.
- 40 -
Słuchaj ciała. Nie jest twoim wrogiem. Rób to, o co cię prosi, bo ma ono swoją mądrość. Nie zakłócaj jego pracy,
nie mędrkuj. Właśnie z tego powodu nie proponuję nikomu Ŝadnych diet, a tylko traktowanie ciała z uwagą. Jedz w
pełni świadomie, jakbyś medytował, a nigdy nie zjesz za duŜo ani za mało. Oba przypadki są ekstremalne i
szkodliwe. Natura dąŜy do równowagi, do osiągnięcia pełnej harmonii, znajdowania się w samym środku. Wszelkie
stany ekstremalne są typowe dla neurotyków.
W związku zjedzeniem mamy dwie grupy neurotyków. Pierwsza z nich to tacy, którzy mają skłonność do obŜerania
się. Nie zwracają uwagi na wołanie ciała: „Stop! Nie jedz juŜ więcej!" Jedzą nadal. To właśnie neurotycy. Druga
grupa to ci, którzy się głodzą. Ciało domaga się jedzenia, krzyczy: „Czuję straszny głód!", a oni poszczą. Obie
grupy to neurotycy, przypadki patologiczne, które wymagają terapii, niekiedy leczenia szpitalnego. Zdrowa osoba
zawsze zachowuje umiar. Nie popada w skrajności, gdyŜ to powoduje napięcia i lęki. Kiedy zjesz za duŜo i ciało
jest przeciąŜone albo kiedy zjesz za mało i odczuwasz głód - pojawia się niepokój. Zdrowy człowiek dzięki
własnemu wyczuciu wie, kiedy przestać. Tego nie uczą w Ŝadnej szkole.
Gdybym powiedział ci, ile masz jeść, mogłoby to okazać się niebezpieczne, poniewaŜ byłoby uśrednione. Jedni są
chudzi, inni grubi. Jeśli, zgodnie z ogólnymi wskazówkami, dostaną trzy chapali(Przaśny chlebek hinduski w
kształcie placka (pizyp. tłum.) to niektórzy przejedzą się, a dla innych będzie to prawie tyle co nic. Nie podaję
sztywnych zasad, chciałbym obudzić waszą świadomość. Zwracaj uwagę na swoje ciało, jest ono wyjątkowe,
unikalne. KaŜdy ma inny rodzaj energii, inne zainteresowania. Jeden jest profesorem na uniwersytecie, jego ciało
nie spala duŜo energii. Nie potrzebuje on duŜo jedzenia, ale musi jeść inne pokarmy niŜ pracownik fizyczny. Jakiś
ogólny sposób Ŝywienia dla wszystkich przyniósłby więcej szkody niŜ poŜytku. Nie ma takiej uniwersalnej zasady.
George Bernard Shaw powiedział, Ŝe jest tylko jedna uniwersalna zasada: nie ma uniwersalnych zasad. Pamiętaj o
tym - nie ma i nie moŜe ich być, bo kaŜdy z nas jest unikalny i nie stosują się do niego recepty innych.
Próbuję więc obudzić twoje wyczucie. Nie podaję praw, sposobów; proponuję, byś rozwijał w sobie wraŜliwość.
Dzisiaj moŜesz potrzebować więcej jedzenia niŜ wczoraj i nie jest to tylko kwestia róŜnic między tobą a innymi
ludźmi. KaŜdy dzień róŜni się przecieŜ od innego dnia. Być moŜe przez cały dzień wypoczywałeś i nie potrzebujesz
duŜo zjeść. A moŜe pracowałeś cięŜko w ogrodzie i musisz zjeść więcej niŜ zazwyczaj? Zachowaj uwagę i słuchaj,
co mówi twoje ciało. śyj zgodnie z jego wskazówkami.
Ciało nie usiłuje niczego ci narzucać, ale takŜe nie jest twoim niewolnikiem. Traktuj je jak przyjaciela - tak,
zaprzyjaźnij się z nim. Ten, kto się obŜera, i ten, kto narzuca sobie jakieś diety, mają jeden wspólny problem: obaj
są głusi na sygnały ciała.
Potępianie kogoś za to, Ŝe je to, co mu smakuje, nie ma sensu. Jeśli język nie odczuwa przyjemności smakowania
- to po co w ogóle jeść? Jeśli patrzenie na piękne rzeczy byłoby grzechem dla oczu, to po co w ogóle patrzeć? Jeśli
słuchanie miałoby być grzechem dla uszu, to dlaczego mielibyśmy słyszeć? Nie zostałyby nam Ŝadne doznania -
nic tylko palnąć sobie w łeb! We wszystko, co robisz, zaangaŜowane są twoje zmysły. Dzięki nim moŜesz czuć się
połączony z Ŝyciem. Kiedy jesz coś z apetytem, Bóg w tobie czuje się zadowolony, a Bóg ukryty w tym, co jesz, ma
poczucie, Ŝe go szanujesz.
Ale kaŜdy znany ci mahatma (w sanskrycie mahatman oznacza „wielkoduszny", „mądry"; przydomek Gandhiego,
duchowego przywódcy hinduskiego ruchu wolnościowego (przyp. tłum.), kaŜdy tak zwany guru uczył, jak macie
sami siebie torturować. W imię religii nauczał masochizmu: „Umartwiaj się. Im bardziej będziesz się umartwiać, rym
więcej łask zdobędziesz u Boga. Cierpienie uszlachetnia. Jeśli jesteś szczęśliwy, to popełniasz grzech. Szczęście
jest grzechem, nieszczęście - cnotą". Oto cała ich logika.
Nie widzę w tym Ŝadnego sensu. Jest to absurd, czysta głupota. Bóg jest szczęśliwy, jeśli więc chcesz się do niego
zbliŜyć, powinieneś przestroić się na bycie szczęśliwym, tak jak On. To jest właśnie sedno mojego nauczania: bądź
szczęśliwy, tak jak Bóg, bo kiedy czujesz szczęście, dotrzymujesz kroku Bogu; kiedy jesteś nieszczęśliwy,
zostajesz w tyle. Niezadowoleni nie mogą być ludźmi religijnymi.
Na pytanie, co jest grzechem, jest tylko jedna odpowiedź: popełniasz grzech wtedy, gdy się umartwiasz.
Odczuwając pełnię szczęścia, stajemy się świętymi. Niech twoja religia naucza, jak śpiewać i tańczyć, i czerpać
radość z Ŝycia. Niech będzie religią pozytywną, mówiącą „tak" szczęściu, radości, poczuciu błogosławieństwa.
Odrzuć te odwieczne bzdury - one wykrzywiły całe poprzednie pokolenia, sprawiły, Ŝe ludzie czuli się brzydcy,
niezadowoleni, nędzni. Tamta filozofia jest wyznawana przez jednostki patologiczne, tych którzy chcą torturować
samych siebie; daje im ona usprawiedliwienie. Umartwianie samego siebie czy teŜ torturowanie innych jest tak
samo chore. Ktoś, kto ma osobowość jak Adolf Hitler, torturuje innych; ktoś inny jest jak Mahatma Gandhi i torturuje
samego siebie. Obaj jadą na tym samym wózku, chociaŜ odwróceni do siebie plecami. Adolf Hitler czerpie radość z
torturowania innych, Mahatma Gandhi z torturowania siebie - ale w obu przypadkach mamy do czynienia z
przemocą. Obaj czerpią zadowolenie z torturowania. Darzymy szacunkiem osoby, które się umartwiają, ale czy to
nie dlatego, Ŝe nie rozumiemy, co naprawdę się za tym kryje? Adolf Hitler jest potępiony przez cały świat, ale
Mahatma Gandhi jest uwielbiany przez cały świat. A ja nie mogę przestać się dziwić: jak to moŜliwe? PrzecieŜ oba
przypadki są podobne. Gandhi mówi: „Nie jedz niczego, co ci smakuje. Delektowanie się smakiem nie jest
dozwolone. Jedzenie ma być obowiązkiem, a nie przyjemnością. Jesz tylko po to, aby przeŜyć". Przyjemność
jedzenia jest odrzucona, sprowadzona do roli obowiązku. „Nie jedz dla przyjemności." W taki sposób jedzą
zwierzęta - właśnie po to jedynie, aby przetrwać. Chyba nie widzieliście nigdy, Ŝeby zwierzę delektowało się
jedzeniem? Nie urządzają teŜ sobie przyjęć, zabaw, nie tańczą i nie śpiewają. Jedynie człowiek potrafi świętować,
ucztować.
- 41 -
W innych sprawach Gandhi wypowiada się podobnie: „Uprawiajcie miłość jedynie w celu poczęcia dziecka. Niech
miłość pełni jedynie funkcję prokreacji. Jedz, aby przetrwać, kochaj się aby przedłuŜyć gatunek ludzki. Nie traktuj
miłości jako przyjemności". Tak przecieŜ robią zwierzęta. Czy widzieliście psa w trakcie zapładniania suczki?
Widzieliście, jak bardzo się męczy? Jest to dla niego czysty obowiązek. Zmusza go do tego biologiczna potrzeba.
A kiedy skończy - natychmiast odchodzi i zapomina. Skończone, praca wykonana! Jedynie człowiek traktuje akt
miłosny jako coś radosnego. Stawia to nas ponad zwierzętami - kochamy się, aby czerpać z tego przyjemność, bo
inspiruje to nas do pisania wierszy, zachwycania się muzyką, odczuwania piękna.
To właśnie dlatego uwaŜam, Ŝe pigułka antykoncepcyjna stała się jednym z najbardziej rewolucyjnych wynalazków
-zmieniła podejście do spraw miłości. Dzięki pigułce moŜna kochać się po prostu dla przyjemności. Nie dlatego, Ŝe
zmusza nas do tego potrzeba biologiczna i nie tylko wtedy, kiedy chcemy spłodzić potomstwo. Miłość i seks są
obecnie rozdzielone. Pigułka spowodowała rewolucję: seks to seks, a miłość to miłość. Seks to biologia; miłość to
muzyka dwóch dotykających się ciał, pochłoniętych sobą, zatraconych w sobie nawzajem, wchodzących w
całkowicie nowy wymiar harmonii, rytmu... przeŜywających orgazm. śadnych obaw, Ŝe zajdzie się w ciąŜę, ruchów
czysto biologicznych, nic w tym rodzaju. Akt połączenia ciał stał się piękny sam w sobie, nie musi być poŜyteczny,
nie musi czemuś słuŜyć. To podstawowa róŜnica. Praca musi być środkiem prowadzącym do jakiegoś celu. Za-
bawa jest jednocześnie i celem, i sposobem osiągnięcia tego celu.
Jedz ze smakiem -jesteś człowiekiem, istotą wyŜszą. Kochaj się, bo sprawia ci to radość - jesteś istotą wyŜszą.
Słuchaj dla samej przyjemności słuchania, a uwolnisz się od ograniczających cię instynktów. Nie jestem
przeciwnikiem szczęścia; jestem jego zwolennikiem, hedonistą i mam wraŜenie, Ŝe wszyscy wielcy, uduchowieni
ludzie na całym świecie byli i są hedonistami. Jeśli nie byli, to znaczy, Ŝe ich duchowość była udawana - a oni sami
to po prostu psychopaci. Szczęście jest podstawowym celem, źródłem, sednem wszystkiego. Na miliony róŜnych
sposobów Bóg doszukuje się szczęścia w tobie. PokaŜ, jak duŜo jest go w tobie, i pozwól na jeszcze więcej. Wtedy
staniesz się religijny, a świątynie zamienią się w miejsca, gdzie się świętuje, kościoły przestaną być smutne i
ponure, zimne jak grobowce. Będzie w nich śmiech, będą pieśni i tańce, i radość.
Wszystko, co czyni nas szczęśliwymi, jest dobrem, a to, co czyni nas smutnymi, jest grzechem. Esencja religii
zawiera się w odczuwaniu radości. Oto właściwe kryterium.
Nie przedstawiam Ŝadnych sztywnych zasad, bo wiem, jak działa umysł człowieka. Kiedy dostanie wskazówki, co
robić, wprowadza je w Ŝycie, zapominając o świadomości. ToteŜ Ŝadnych sztywnych zasad - stosując się do nich,
nie będziesz się rozwijać.
Posłuchajcie kilku anegdot:
Benny wraca do domu i zastaje w kuchni mnóstwo potłuczonych naczyń.
- Co się stało? -pyta Ŝonę.
- Chyba coś jest źle napisane w tej ksiąŜce kucharskiej - wyjaśnia Ŝona. - Mówią, Ŝe do odmierzania składników
najlepiej uŜywać starego kubka bez ucha, ale zanim udało mi się utrącić ucho jakiegoś kubka, potłukłam
jedenaście.
JeŜeli ksiąŜka kucharska tak mówi - trzeba wykonać. Ludzki umysł jest głupi - pamiętajcie. Jeśli podać mu zasady,
będzie się ich trzymał.
Mafiosi mieli przyjść na spotkanie do szefa. A co szef powiedział, było święte. Zadzwonił dzwonek, słuŜący
podszedł do drzwi, uchylił je i rozpoznawszy gościa, wpuścił go do środka.
- Zostaw parasol przy drzwiach - poinstruował.
- Ale ja nie mam parasola - odparł gość.
- To wracaj po niego do domu. Szef powiedział, Ŝe kaŜdy musi zostawić parasol przy drzwiach. Jeśli nie, to mam
nie wpuszczać.
Mus to mus.
Po desperackim pościgu policjanci juŜ mieli schwytać złodziei, którzy obrabowali bank, gdy nagle kierowca
samochodu policyjnego skręcił do najbliŜszej stacji benzynowej i zadzwonił do swojego szefa.
- Złapaliście ich? - zapytał szef.
- Mieli farta - odpowiedział policjant. - JuŜ prawie ich dopadliśmy, ale nagle zauwaŜyłem, Ŝe przejechałem kolejne
dziesięć tysięcy kilometrów, więc musiałem podjechać do stacji, Ŝeby zmienić olej.
Co robić? Olej musi być wymieniany co dziesięć tysięcy kilometrów, a właśnie tyle przejechał. Najpierw trzeba
zmienić olej.
Nigdy nie udzielam konkretnych rad, bo wiem, jak głupi potrafi być umysł. Chcę Ŝebyś poczuł, jaki kierunek jest dla
ciebie właściwy. Bądź uwaŜny i Ŝyj świadomie.
Mike powiedział do Pata, Ŝe jedzie czuwać przy zwłokach swojego kolegi. Pat zaproponował, Ŝe go podwiezie. Po
drodze wpadli na kieliszeczek, potem drugi... nieźle się upili. W rezultacie Mikę zapomniał adres.
- 42 -
- Gdzie znajduje się dom twojego kolegi? -zapyta! Pat.
- To na pewno ta ulica, ale nie pamiętam numeru - powiedział Mikę.
Chodzili tak przez kilka minut. Wreszcie Mikę wskazał dom, który chyba był tym właściwym. Weszli do środka, ale
w korytarzu było całkiem ciemno. Otworzyli drzwi do salonu, w którym takŜe było ciemno. Jedynie na fortepianie
stało kilka zapalonych świec. Podeszli do niego, uklękli i zaczęli się modlić. Pat w końcu uniósł głowę i mówi:
- Mikę, nie wiedziałem, Ŝe twój kolega miał takie wspaniałe zęby.
Tak właśnie rozumuje człowiek. Ja chcę jedynie zachęcić cię, byś porzucił smak bycia świadomym. To zmieni całe
twoje Ŝycie. Nie chodzi o to, Ŝeby coś ci narzucać, ale o to, by rozświetlić cię od środka.
5. Lecznicza moc medytacji
Słowa „medytacja" i „medycyna" posiadają ten sam rdzeń. Medycyna uzdrawia ciało, medytacja - duszę. Obie
dysponują siłą uzdrawiania.
Medytacja leczy, pozwala ci poczuć się całością. Jeśli pozostajesz w zgodzie z samym sobą, jest tak, jakbyś
osiągał stan świętości. Nie jest on związany z wyznawaniem jakiejkolwiek religii, z przynaleŜnością do jakiegoś
kościoła. Znaczy to po prostu, Ŝe wewnątrz siebie odczuwasz pełnię i harmonię; niczego nie brakuje. Jesteś tym,
czym Istnienie pragnie, Ŝebyś był - spełnieniem swoich moŜliwości.
Techniki aktywnej medytacji Osho*
* Aby przeczytać więcej na ten temat zob. takŜe Osho, Medytacja. Pierwsza i ostatnia wolność. Praktyczny
przewodnik, Rebis, Poznań 2003.
Pytanie: Proponowana przez ciebie aktywna medytacja powoduje na początku napięcie w mięśniach i ból w całym
ciele. Jak tego uniknąć?
Po prostu kontynuuj! Ból minie - z oczywistych powodów. Po pierwsze, jest on spowodowany intensywnym ruchem
fizycznym i ciało musi mieć trochę czasu, aby do niego przywyknąć. Przez trzy, cztery dni będziesz się czuł obolały
i będzie ci trudno podjąć dalsze ćwiczenia. Jednak po czterech dniach te symptomy przeminą i będziesz czuł się
lepiej niŜ kiedykolwiek.
Zasadniczy powód leŜy jednak w czymś innym, znacznie głębiej. Nowoczesna psychologia zaczyna powoli
odkrywać to zjawisko. Twoje ciało nie jest po prostu ciałem fizycznym. Wnika w nie -w twoje mięśnie, w całą
strukturę ciała -wiele róŜnych czynników osłabiających. Kiedy powstrzymujesz gniew, wytwarza się w tobie
trucizna, która rozchodzi się do mięśni, do krwi. Cokolwiek pragniesz w sobie stłumić, rzutuje na twoją psychikę i
na ciało, bo przecieŜ nie są one od siebie odizolowane. Nie jesteś osobno: ciałem i umysłem. Jesteś ciało-
umysłem, bytem psychosomatycznym. Cokolwiek dzieje się w ciele, dochodzi takŜe do umysłu i na odwrót, bo ciało
i umysł są dwiema połówkami tego samego.
JeŜeli na przykład zdenerwujesz się, co wtedy dzieje się w twoim ciele? OtóŜ za kaŜdym razem do krwi wyzwalają
się toksyny. Bez nich nie byłbyś w stanie rozzłościć się dostatecznie mocno. Masz w organizmie gruczoły, które
uwalniają pewne substancje chemiczne. To juŜ nie filozofia, to czysta nauka -twoja krew ulega zatruciu.
Właśnie dlatego, gdy czujesz wściekłość, moŜesz zrobić coś, czego w stanie normalnym nie zrobisz. MoŜesz
przesunąć lub podnieść ogromny głaz, a potem dziwisz się, bo kiedy jesteś w normalnym stanie, ten głaz ani
drgnie, choćbyś z całej siły próbował go ruszyć. Ale to dlatego, Ŝe do krwi dostały się określone substancje, twój
organizm znajdował się w stanie podwyŜszonej gotowości, zgromadził całą swoją energię, przewidując, Ŝe moŜe
być potrzebna.
Kiedy zwierzę jest rozdraŜnione, widać to od razu. Nie kieruje się Ŝadną moralnością, wyuczonymi zasadami. Kiedy
jest złe, odreagowuje swą złość. Twoja złość jest podobna do tej, którą odczuwa zwierzę. Ale Ŝyjesz w
społeczeństwie, stosujesz się do zasad etykiety, etyki i wielu innych. Musisz zwalczyć swoją złość. Musisz
pokazać, Ŝe wcale nie jesteś zdenerwowany, i uśmiechać się tym sztucznym uśmiechem. Nakładasz więc ten
uśmiech na twarz, hamujesz w sobie złość. A co dzieje się z ciałem? Było gotowe walczyć lub uciekać; uciekać
przed zagroŜeniem albo je pokonać. Chciało coś zrobić - złość jest po prostu stanem gotowości do działania. Ciało
zamierzało odreagować poczucie złości, wykazać agresję.
Gdybyś mógł zachować się agresywnie, brutalnie, energia zostałaby rozładowana. Nie moŜesz jednak tego zrobić,
więc tłumisz to w sobie. Co wtedy dzieje się w mięśniach, które były gotowe do walki? Stają się jakby
sparaliŜowane. Energia rozpiera je od środka, aby mogły efektywnie walczyć, a ty je hamujesz, aby nie ujawnić
agresji. Konflikt murowany! Totalne zamieszanie w mięśniach, we krwi, we wszystkich tkankach. One wyraŜają
gotowość, ty je powstrzymujesz, spinasz je. W ten sposób ciało staje się obolałe.
Takie samo zjawisko zachodzi w przypadku kaŜdej emocji -codziennie, przez całe lata. Twoje ciało staje się ruiną,
nerwy funkcjonują coraz gorzej, nie ma w nich Ŝycia, nie przepływa energia. Organizm staje się martwy, zatruty,
wszystko się poplątało. Nic nie jest juŜ zgodne z naturą.
Popatrz na dowolne zwierzę i dostrzeŜ, ile wdzięku ma jego ciało. A co się stało z ciałem człowieka? Czemu
- 43 -
porusza się cięŜko, bez gracji? Czemu zwierzę ma wdzięk, a człowiek nie? Co się stało? - Sam to zniszczyłeś.
Zatraciłeś naturalną spontaniczność. KaŜda część ciała jest przepełniona toksynami, w kaŜdym mięśniu siedzą
stłumione złość, seksualność, Ŝal - dosłownie kaŜde negatywne uczucie - zazdrość, nienawiść. Twoje ciało jest
naprawdę chore. Kiedy zaczynasz medytację aktywną, wszystkie te trucizny są eliminowane. PoniewaŜ ciało było
nimi usztywnione, trzeba przejść przez etap rozpuszczenia ich, poprawić wewnętrzne przepływy. Jest to duiy
wysiłek. Przez czterdzieści lat prowadzisz nieodpowiedni tryb Ŝyda i nagle decydujesz się na medytację, więc ciało
przeŜywa wstrząs. Czujesz ból dosłownie wszędzie. Ale to dobry znak i musisz go zaakceptować. Pozwól, Ŝeby
ciało znów tętniło, przywróć mu jego wdzięk i wraŜliwość. Poczujesz, jak się oŜywia. Zanim to jednak nastąpi,
trzeba przejść przez ból oŜywiania spiętych części ciała.
Psychologowie twierdzą, Ŝe otoczyliśmy swoje ciało zbroją i to ona stanowi problem. Co zrobiłbyś, gdybyś mógł
wyładować swoją złość? Zacisnąłbyś zęby i pięści, byłbyś gotowy uŜyć ich do walki, do zniszczenia czegoś. Jeśli
tego nie robisz, twoje palce stają się brzydkie i sztywne, tracisz swobodę poruszania nimi, pozostają w nich
toksyny. Kiedy podajesz komuś dłoń, to jakbyś podawał kawałek drewna - nie ma w niej Ŝycia.
MoŜesz to sam sprawdzić - dotknij dłoni małego dziecka, a poczujesz róŜnicę. Kiedy dziecko chce ci podać rączkę
(bo czasem nie chce - i to teŜ jest w porządku; wycofuje się, nie poda ci „drewnianej ręki", tylko woli się z tobą nie
witać), to jakby rozpływa się ona w twojej dłoni. Jest ciepła, tętni Ŝyciem, jakby całe dziecko nagłe znalazło się w
tym jednym miejscu, wyraŜając dotknięciem całą miłość, którą ma dla ciebie.
Po kilku latach to samo dziecko będzie umiało juŜ podawać „drewnianą dłoń" w kaŜdej sytuacji. JuŜ nie będzie
umiało przekazać ci za pomocą dotyku tego, co do ciebie czuje. Jest to spowodowane zablokowaniem złości.
Tak, zanim twoje dłonie powrócą do Ŝycia i będą mogły wyrazić miłość, czułość, będą musiały przejść przez ból
agonii i głębokie odczucie złości. Jeśli nie usuniesz zablokowanej w nich złości, nie przedostanie się przez nią
miłość. Całe ciało jest zablokowane, nie tylko dłonie. MoŜesz kogoś obejmować, przytulać do piersi, ale nie będzie
to miało nic wspólnego z czułością serca. Trzeba odróŜnić te dwie sprawy. Przytulenie kogoś do piersi jest faktem
fizycznym. Jeśli twoje serce jest opancerzone, jeśli blokujesz swoje uczucia, osoba ta pozostanie ci obca jak
zwykle. śadnego wraŜenia. Ale gdy nie ma pancerza i umiesz przytulić kogoś, dając mu poczucie bliskości, wtedy
wasze serca będą przenikać się nawzajem; takie spotkanie będzie jak komunia.
Ciało musi wyrzucić wiele toksyn. Jesteś zatruty i odtrucie będzie kosztować duŜo bólu i wysiłku. Tworzę teraz
chaos. Ta medytacja ma za zadanie poprzewracać wszystko do góry nogami, tak aby moŜna było dokonywać
zmian na nowe. Musisz zniszczyć swoje obecne struktury siebie, aby urodzić się na nowo. Za daleko zabrnąłeś w
swoich błędach. Trzeba to wszystko wyeliminować i dopiero wtedy będzie moŜna stworzyć coś nowego. To boli,
jednak naprawdę warto.
Kontynuuj więc medytację i pozwól ciału czuć ten ból. Niech nie stawia oporu, niech przejdzie przez proces tej
agonii przeszłości. Poradzi sobie, jeśli naprawdę jesteś gotowy pozbyć się swojej kapsuły, swojego wiezienia, jeśli
chcesz znów czuć, Ŝe Ŝyjesz i masz zwinne ciało. PrzecieŜ nawet zwierzęta poruszają się piękniej niŜ ty. Ale kiedy
zlikwidujesz wszystkie blokady, przypomnisz sobie, co to naprawdę znaczy „mieć ciało".
Na marginesie: właśnie dlatego, Ŝe ciało nie jest warte pokazywania, stworzyliśmy całą tę obsesję na temat
ubierania się. Kiedy stoisz nagi, widzisz, ile zła wyrządziłeś swojemu ciału. Ubranie pomaga ci to ukryć. Choroba ta
pogłębia się coraz bardziej -jeśli masz zesztywniałe ciało, usiłujesz je ukryć, a ukrywając, powodujesz, Ŝe staje się
ono coraz bardziej nieczułe. Ubranie usypia twoją czujność.
Przez cale wieki ubierania się straciliśmy kontakt ze swoimi ciałami. Gdyby odciąć ci głowę i kazać rozpoznać
własne ciało, zapewne nie byłbyś w stanie tego zrobić. Nie jesteś z nim zaprzyjaźniony, nie odczuwasz troski o nie,
po prostu funkcjonujesz w nim, nie przejmując się niczym.
Wielokrotnie krzywdzimy swoje ciało. Ta chaotyczna medytacja ma za zadanie oŜywić je. Złamiecie wiele blokad.
Wiele nawyków zostanie odrzuconych. Odzyskacie płynność w obrębie kaŜdego swojego systemu. Bądźcie
zadowoleni, Ŝe pojawia się ból. Jest on zjawiskiem pozytywnym. Przejdziecie przez ten etap, tylko nie zatrzymujcie
się. Nie ma potrzeby roztrząsać tej sytuacji. Kontynuujcie medytację - tysiące ludzi przeszło przez ten początkowy,
kilkudniowy ból. A kiedy juŜ przejdzie, zaczniecie odczuwać, jak radość delikatnie otula wasze ciało.
Nie czujecie tego teraz, bo nadal jeszcze towarzyszy wam ból. Nawet jeśli nie daje wam się jakoś szczególnie we
znaki, to jednak jest obecny. Być moŜe nie zauwaŜacie go nawet - był przecieŜ z wami od zawsze. Przestajemy
zwracać uwagę na to, co mamy na co dzień. Medytacja pozwoli wam odzyskać świadomość, ale umysł będzie
podszeptywał: „Nie rób tego, twoje ciało czuje ból". Nie zwracajcie na to uwagi. Róbcie swoje.
Po pewnym czasie ból odejdzie, a kiedy to nastąpi, ciało zostanie odblokowane, odtrute i otoczone jakby mgiełką
zadowolenia. Cokolwiek będziecie robić - a nawet jeśli niczego nie będziecie robić - ta subtelna wibracja radości
pozostanie. Jest ona po prostu symptomem harmonii w ciele, muzycznego rytmu, który w nim rozbrzmiewa.
Poczucie zadowolenia nie jest jednoznaczne z przyjemnością; oznacza po prostu, Ŝe jesteście w pełni swoich sił
witalnych, Ŝyjecie pełnią Ŝycia, Ŝe wokół was pulsuje delikatna muzyka, ciało jest płynne jak nurt rzeki.
Przyjemności musicie czerpać z innych źródeł.
- 44 -
Stan rozluźnienia
śycie w stanie pełnego luzu było zawsze wyklinane przez twoje pracoholiczne społeczeństwo i traktowane jak
lenistwo. Poczucie rozluźnienia oznacza jednak, Ŝe masz do wszystkiego zdrowe podejście. Nie gonisz jak
wściekły za pieniędzmi, nie przepracowujesz się, a jedynie zaspokajasz swoje potrzeby materialne. Praca jest
właśnie po to. Są jednak takŜe potrzeby duchowe. Te zaspokajasz, jeśli umiesz „odpuścić". Niestety większa część
ludzkości całkowicie bojkotuje jakikolwiek rozwój duchowy.
Stan rozluźnienia to wspaniałe odczucie samej egzystencji, „nicnierobienia", siedzenia w ciszy; przecieŜ trawa i tak
rośnie sama z siebie. Ciesz się, Ŝe słyszysz ptaki, Ŝe drzewa są zielone, Ŝe wszystko ma wiele wymiarów i feerię
barw. Poczucie, Ŝe Ŝyjesz nie wymaga od ciebie Ŝadnego wysiłku; odwrotnie - musisz zaprzestać wysiłków.
Pozostań w stanie braku jakiegokolwiek zajęcia, bez napięć, bez trosk.
Takie wyciszenie pozwoli ci zestroić się z muzyką dokoła siebie. Nagle dotrze do ciebie, jak cudowne są wschody
słońca. Miliony ludzi nie zwracają uwagi na piękno wschodów i zachodów słońca. Nie mogą sobie na to pozwolić.
Są zajęci ciągłą pracą i wytwarzaniem; nie dla siebie, lecz dla sprytnie narzuconych cudzych interesów, dla tych,
którzy mają władzę, którzy umieją manipulować jednostkami ludzkimi.
Oczywiście, w swoim własnym interesie przekonują wszystkich, Ŝe praca jest czymś wspaniałym. A większość
ludzi wierzy w to tak mocno, Ŝe nie jest juŜ nawet w stanie się zrelaksować. Nawet w dni wolne od pracy chcieliby
coś robić. Nie umieją usiąść na brzegu morza i rozkoszować się świeŜym powietrzem, przesyconym jodem. Z
braku lepszych zajęć są w stanie rozłoŜyć na części lodówkę, chociaŜ działała bez zarzutu, albo rozebrać zegar
pradziadka, który chodził od stuleci. Chcą coś poprawić, polepszyć. Muszą coś robić, dokądś pójść, coś
zorganizować. Nie usiedzą spokojnie w milczeniu - oto cały problem.
W święta ludzie wyjeŜdŜają do kurortów, na plaŜe. Nie po to jednak, by się zrelaksować - nie będzie na to czasu ze
względu na tłok panujący tam w tym okresie. A święta to najlepsze dni na pozostanie w domu, bo całe miasto
wyjeŜdŜa nad morze. Zderzak przy zderzaku, jadą wszyscy... a kiedy dojadą, jest tam tak ciasno, Ŝe trudno znaleźć
miejsce na plaŜy. Widziałem to na zdjęciach. Nawet morze śmieje się z ich głupoty. PoleŜą tak sobie chwilkę i
zaraz muszą kupić lody i coca-colę. Włączają przenośny telewizor albo radio tranzystorowe, tak Ŝeby wszyscy na
plaŜy mogli słyszeć. Wreszcie czas mija, pakują się i biorą udział w powolnym maratonie do domu.
W dni świąteczne zdarza się najwięcej wypadków; więcej ludzi zabitych, więcej rozbitych aut. To dziwne. Przez
pięć dni w tygodniu wszyscy marzą o weekendzie, mają plany, nadzieje. A przez te dwa wolne od pracy dni - nie
mogą się doczekać, kiedy znów otworzą się ich biura, fabryki.
Ludzie zostali zmuszeni do tego, by zapomnieć, na czym polega relaks. KaŜde dziecko rodzi się z tą zdolnością,
nie musisz uczyć go jak odpoczywać. Po prostu patrz: jest ono w stanie całkowitego rozluźnienia, jest wypoczęte.
Ale oczywiście nie moŜesz mu na ten stan zadowolenia pozwolić - zaraz zaczniesz je cywilizować.
Dziecko rodzi się prymitywne, nieucywilizowane. Rodzice, nauczyciele i wszyscy inni otaczający je dorośli
dokładają wszelkich starań, aby je przystosować do społeczeństwa. NiewaŜne, Ŝe społeczeństwo jest chore. A
byłoby lepiej nie wciskać dzieci w sztywne ramy społeczne, nie narzucać cywilizacji na siłę.
PoniewaŜ rodzice mają jak najlepsze intencje, nie zostawią dziecka w spokoju. Wpajają mu zasady pracy,
produktywności, konkurencyjności. Tłumaczą mu, Ŝe jeśli nie jest jednym z najlepszych, to sprawia im zawód.
KaŜdy więc chce być najlepszy.
Jak się rozluźnić? Jak moŜna sobie odpuścić?
Słyszałem piękną historyjkę, która rozgrywa się w czasach, kiedy w Indiach kładziono pierwsze tory kolejowe.
Brytyjski inŜynier, który nadzorował prace, nie mógł się nadziwić, Ŝe pewien młody wieśniak przychodził
codziennie, kładł się w cieniu drzewa i przyglądał, jak robotnicy pracują, a inŜynierowie pokazują im, co i jak robić.
Przynosił kanapki, po południu ucinał sobie drzemkę. InŜynier nie wyteymał w końcu i zagadnął wieśniaka:
- Dlaczego sam nie zaczniesz pracować? Przychodzisz tu codziennie i marnujesz czas na gapienie się.
Wieśniak zapytał:
- Ale po co miałbym pracować?
- Po to, Ŝeby zarobić pieniądze! - odparł inŜynier.
- A co miałbym zrobić z tymi pieniędzmi?
- Nie wiesz, głupcze, co moŜna zrobić z pieniędzmi? JeŜeli masz pieniądze, moŜesz wypoczywać i cieszyć się!
- AleŜ ja właśnie to robię - odpowiedział wieśniak. - Po co mam sobie utrudniać Ŝycie: cięŜko pracować, zarabiać
pieniądze, a potem cieszyć się i wypoczywać? Moja droga jest prostsza.
Dzieci przychodzą na świat z wrodzoną, instynktowną umiejętnością odpoczywania. Dlatego są piękne, są
swobodne. Czy kiedyś to zauwaŜyliście? Wszystkie dzieci, bez wyjątku, są Ŝywotne, piękne i pełne wdzięku. Ale
dorosną; piękno i wdzięk znikną. Bardzo trudno jest znaleźć dorosłego, który miałby taką Ŝywotność, wdzięk. Jeśli
znasz kogoś o dziecięcej niewinności i niefrasobliwości - jest on mędrcem. Po wszystkich Ŝyciowych wzlotach i
upadkach zdecydował na podstawie swojego doświadczenia (a właściwie decyzja zrodziła się sama), Ŝe zanim
- 45 -
przyjdzie pora umierać, chce być taki, jak był w dzieciństwie.
Uczę was, jak się rozluźnić, bo jest to jedyny stan, który uczyni z was mędrców. Nie pomoŜe wam w tym kościół,
teologia, religia - one nie uczą, jak się odpręŜyć. One usilnie namawiają do pracy, mówią, Ŝe dodaje wam ona
godności. UŜywają pięknych słówek, aby was zniewolić, wykorzystać. Są w zmowie z innymi pasoŜytami, Ŝyjącymi
dzięki społeczeństwu.
Nie jestem przeciwnikiem pracy. Ma ona do spełnienia swoją poŜyteczną rolę. Ale nie moŜe zastąpić twojego Ŝycia!
Jest oczywiste, Ŝe potrzebujesz poŜywienia, ubrania, schronienia. Pracuj, aby to mieć, ale nie daj się uzaleŜnić. Po
zakończeniu pracy powinien nastąpić czas wypoczynku. Nie musisz zdobywać wiedzy na ten temat, jest to sztuka,
którą posiadałeś juŜ w dzieciństwie. Umiesz to robić, masz to nadal w sobie, uśpione.
Wszystkie istniejące metody medytacji zmierzają właśnie do tego jednego punktu: obudź się, przypomnij sobie
sztukę odpoczywania. JuŜ ją w sobie masz, ciągle jeszcze wiesz, jak to robić, chociaŜ społeczeństwo usiłuje to z
ciebie wyprzeć.
Zapamiętaj proste zasady: zaczynaj od ciała. LeŜąc na łóŜku - a nie jest to niczym niezwykłym, robisz to codziennie
- zanim zaczniesz zasypiać, obserwuj z zamkniętymi oczami energię w swoich stopach. Powoli przesuwaj uwagę.
Czy napotykasz jakieś napięcie? W łydkach? W udach? W brzuchu? Czy odczuwasz jakiś stres? Jeśli tak, rozluźnij
to miejsce. Niech twoja uwaga pozostanie skupiona na tym punkcie, dopóki nie odczujesz poprawy. Teraz kolej na
ręce - są ściśle powiązane z umysłem. Jeśli prawa ręka jest spięta, lewa półkula takŜe. I na odwrót - jeśli lewa ręka
jest spięta, znaczy to, Ŝe to samo dzieje się z prawą półkulą mózgu. Sprawdź więc dokładnie ręce; są one jakby
gałęziami umysłu. Na końcu skieruj uwagę na umysł. JeŜeli całe ciało poddało się stanowi rozluźnienia, twój umysł
jest juŜ w dziewięćdziesięciu procentach takŜe rozluźniony. Obserwuj tych pozostałych dziesięć procent... Po
prostu patrz, a dzięki temu chmury się rozejdą.
Jest to kwestia wprawy. Osiągniesz ją po kilku dniach. I powróci twoje poczucie dziecięcej swobody, stan
rozluźnienia. Widziałeś nieraz, jak dziecko się przewraca, ale nie robi sobie krzywdy, nie łamie kości. Spróbuj sam -
kiedy dziecko się przewróci, zrób to samo.
Pewien psychoanalityk przeprowadził eksperyment. Dał ogłoszenie do gazety: „Zapłacę duŜo pieniędzy komuś, kto
przyjdzie do mnie do domu i przez cały dzień będzie naśladował to, co robi moje dziecko. Cokolwiek ono zrobi,
zrobić musi takŜe ta osoba".
Pojawił się młody zapaśnik i powiedział, Ŝe chce spróbować. JuŜ w połowie dnia prawie nie mógł się ruszać, miał
dwa złamania. A dziecko było zachwycone i podekscytowane. Bo kiedy ono podskakiwało - on takŜe; kiedy
wdrapało się na drzewo - zapaśnik wdrapał się za nim; kiedy zeskoczyło - on takŜe musiał skoczyć. I tak przez
kilka godzin. Dziecko zapomniało o jedzeniu, o całym świecie. Miało świetną zabawę z tego, Ŝe zapaśnik ledwo za
nim nadąŜa.
Wczesnym popołudniem zapaśnik po prostu zrezygnował. Powiedział psychoanalitykowi: „Nie chcę Ŝadnych
pieniędzy. To dziecko wykończyłoby mnie, gdybym został do wieczora. I tak muszę się natychmiast udać do
szpitala. Dzieciak jest niebezpieczny. Skończ te eksperymenty".
KaŜdy dzieciak ma nieskończone pokłady energii, a co ciekawe - nie męczy się. Nie ma w nim napięć. Widziałeś
śpiące dziecko? Czy patrzyłeś, jak ssie swój kciuk, jak bardzo to lubi, jak dobrze mu się śpi i śni? Jego ciało jest w
stanie wspaniałego rozluźnienia.
Wszyscy słyszeliśmy o tym, Ŝe pijacy na całym świecie, mimo Ŝe się przewracają, nie doznają Ŝadnych większych
obraŜeń ciała. KaŜdego ranka znajduje się ich gdzieś na ulicach i odwozi do domów. Dlaczego pijacy nie łamią
sobie nóg czy rąk? Bo nie wiedzą, Ŝe się przewracają, a w związku z tym nie napinają mięśni. To właśnie
wewnętrzne spięcia są powodem większości złamań. Upadając miękko - nic sobie nie złamiesz. Dzieci tak robią,
pijacy tak robią. Czemu ty tak nie robisz? Jak to się stało, Ŝe zapomniałeś?
Zacznij więc od rozluźnienia się w łóŜku, przed zaśnięciem. Rób to co wieczór, tak Ŝebyś nabrał wprawy. Kiedy
zrozumiesz, na czym to polega - a musisz to zrobić sam, bo nikt nie jest w stanie cię tego nauczyć - wtedy nawet w
ciągu dnia, kiedy tylko zechcesz, będziesz umiał się rozluźnić. Jednym z najpiękniejszych doświadczeń w Ŝyciu jest
uzyskanie wprawy we wchodzeniu w stan odpoczynku. To jakby początek wspaniałej podróŜy duchowej, bo w
takim stanie nie jesteś juŜ po prostu ciałem.
Czy zwróciłeś uwagę na to, Ŝe czujesz swoje ciało tylko wtedy, kiedy coś cię boli, kiedy jesteś spięty? Czy masz
świadomość posiadania głowy, kiedy cię ona nie boli? Kiedy twoje ciało jest całkowicie zrelaksowane, nie czujesz,
Ŝe je posiadasz. W tym zapomnieniu pojawia się moŜliwość odkrycia tego, co takŜe istnieje w tobie: twojej istoty
duchowej.
W stanie rozluźnienia czujesz, Ŝe nie jesteś ciałem, ale czymś wiecznym, nieśmiertelnym. śadna religia świata nie
jest ci potrzebna, bo masz świadomość, Ŝe jesteś osobą religijną. Być religijnym nie oznacza wierzyć w
konkretnego Boga, w papieŜa, w jakąś ideologię. Religia to poznanie tego, co jest wieczne w tobie, co stanowi
sedno twojego istnienia: twoją własną boskość, piękno, wdzięk, chwałę. Sztuka relaksacji oznacza doświadczanie
spraw niemierzalnych, niematerialnych: swojej prawdziwej istoty.
Zdarzają się chwile, kiedy bezwiednie wchodzisz w stan rozluźnienia. Serdeczny śmiech, taki do rozpuku, nie ten
nakazany przez umysł, ma działanie odpręŜające. Dlatego jest on uznawany za jedno z najlepszych lekarstw na
- 46 -
odzyskanie dobrego samopoczucia. Jednak taki śmiech naleŜy do rzadkości - został uznany za niewłaściwy przez
tych, którzy są takŜe przeciwnikami stanu odpręŜenia. Ludzkość została zamieniona w śmiertelnie powaŜny szpital
psychiatryczny.
Przypomnij sobie, jak chichoczą dzieciaki. Całe ciało jest zaangaŜowane w ten śmiech. A ty? Śmiejesz się tylko
głową, prawda? Jest to kolejna czynność intelektualna.
UwaŜam, Ŝe serdeczny śmiech jest lepszy niŜ modlitwa, poniewaŜ przynosi odpręŜenie. Modląc się, stajesz się
spięty. Śmiejąc się, zapominasz nagle wszystkie nakazy, nauki, sprawy powaŜne. Przez krótką chwilę jesteś ponad
to. Kiedy znów będziesz się śmiał - zwróć na to uwagę. Pomyśl, w jakich jeszcze sytuacjach ci się to zdarza.
Jesteś odpręŜony po akcie miłosnym... chociaŜ to takŜe jest wbrew zasadom narzucanym nam przez rządzących
tym światem. Facet przewraca się na drugi bok i udaje, Ŝe śpi, a tak naprawdę walczy z poczuciem winy za
popełniony grzech. Kobieta płacze, bo znów została wykorzystana. Na dodatek ma rację - przecieŜ nie czuje
Ŝadnej przyjemności, Ŝadnej satysfakcji. Nie wie, co to orgazm. Pięćdziesiąt lat temu na całym świecie trudno było
doszukać się jakiejkolwiek kobiety, która przeŜywałaby orgazm. Czy moŜna wyobrazić sobie ohydniejszy spisek
przeciwko ludzkości ? MęŜczyzna chce zakończyć jak najszybciej. Siedzi w nim Biblia albo Koran, albo
Bhagawadgita i potępia jego uczynek. Jest więc przekonany, Ŝe robi coś złego. Chce uporać się z tym jak
najszybciej. Ale i tak po zakończeniu czuje się winny. JakŜe mógłby się odpręŜyć? A zanim kobieta zacznie
cokolwiek odczuwać - jest juŜ po wszystkim.
W kościołach, w świątyniach w większości spotkasz kobiety, stare kobiety. Kiedy kapłan mówi o grzechu, one
doskonale zdają sobie z tego sprawę. To był grzech, bo nie odczuwały Ŝadnej przyjemności, były wykorzystane jak
przedmiot. JeŜeli jednak pozbyłyby się poczucia winy, wszystkich zahamowań, doznałyby w akcie miłosnym
prawdziwego odpręŜenia. Przyjrzyj się swojemu Ŝyciu i spróbuj znaleźć więcej momentów, w których stan
rozluźnienia przychodzi naturalnie. JeŜeli jesteś dobrym pływakiem, kiedy znajdujesz się w wodzie, spróbuj po
prostu unosić się swobodnie, bez Ŝadnych ruchów. Poczujesz uległość wobec nurtu rzecznego, stawanie się
częścią rzeki.
Staraj się odnaleźć stan rozluźnienia na wiele róŜnych sposobów, a wkrótce odkryjesz jego tajemnice. Będzie to
jedno z najwaŜniejszych osiągnięć - uwolni cię od pracoholizmu.
Nie oznacza to wcale, Ŝe staniesz się leniwy. Wręcz odwrotnie - im bardziej jesteś odpręŜony, tym więcej masz w
sobie siły, napływa do ciebie więcej energii. Twoja praca zacznie mieć znamiona twórczości, a nie wytwórczości.
Wszystko będziesz robił pełnią siebie, z miłością. I będziesz miał do tego ogromną energię.
Stan rozluźnienia nie wpływa negatywnie na twoją pracę. Powoduje jedynie to, Ŝe wykonujesz ją z sercem i
wyobraźnią. A teraz kilka dowcipów, aby wywołać u ciebie śmiech. Pozwoli on zredukować napięcie w twojej
twarzy, w brzuchu, w całym ciele, tak byś mógł poczuć w sobie zupełnie odmienny rodzaj energii. (Jeśli się nie
śmiejesz, być moŜe naleŜysz do grona tych ludzi, którzy odczuwają stały ucisk w okolicy brzucha, jakby mieli tam
kamienie.)
Joe, przyjaciel Paddy, zapisał się na wieczorowe kursy dokształcające dla dorosłych. Po jakimś czasie zapytał
Paddy:
- Kim jest Ronald Reagan?
- Nie wiem - odpowiedział Paddy.
- To prezydent Stanów Zjednoczonych, ty głupku. A moŜe wiesz chociaŜ, kto to jest Margaret Thatcher?
- Nie wiem - odpowiedział Paddy.
- Jest premierem Wielkiej Brytanii. Widzisz! Tobie teŜ przydałby się taki kurs.
- Tak? No to ja mam pytanie do ciebie, Joe. Czy wiesz kto to jest MickO'Sullivan?
-No, nie wiem...
- CóŜ - odparł Paddy - to jest ten facet, który pieprzy się z twoją Ŝoną, gdy ty jesteś na kursie.
********************
Jezus z MojŜeszem wybrali się w niedzielne popołudnie pograć w golfa. MojŜesz rozpoczął grę i z łatwością
ulokował piłkę w alei. Jezus przygotował się do uderzenia i - posłał piłkę w wysoką trawę.
- O, święty MojŜeszu.' - woła Jezus.
MojŜesz, jako dobry kolega, zaproponował, Ŝe umieszczą jego piłkę w alei bez Ŝadnych punktów karnych. Ale
Jezus odmówił. MojŜesz próbował go przekonać:
- Nie wygłupiaj się. Nie wydobędziesz piłki z takiej trawy.
- Jeśli Arnold Palmer to zrobił, ja teŜ mogę - odpowiedział Jezus, zamachnął się i wybił piłkę z trawy prosto do
stawu.
MojŜesz wykonał swoje kolejne uderzenie i jego piłka wpadła na pole golfowe. Wrócił więc obserwować, co teraz
zrobi Jezus. Ten podwinął swoje dŜinsy i zamierza wejść do wody.
- 47 -
- Jezusie, przestań! Nie wydostaniesz tej piłki Ŝadnym cudem! -woła MojŜesz.
- Jeśli Arnold Palmer to zrobił, to ja teŜ mogę - odpowiada Jezus wchodząc do wody.
Ogrodnik, który przygląda! się tej scenie, pyta MojŜesza:
- Co ten facet sobie wyobraŜa, Ŝe jest Jezusem Chrystusem?
- Niestety - odpowiada MojŜesz - on myśli, Ŝe jest Arnoldem Pal-merem!
Medytacja codzienna
Kiedy masz tylko chwileczkę czasu, likwiduj napięcie w układzie oddechowym. Tylko tyle - nie ma potrzeby
odpręŜać całego ciała. W pociągu, w samolocie, w samochodzie... nikt się nawet nie zorientuje, Ŝe to robisz. Po
prostu rozluźnij system oddechowy. Niech funkcjonuje w sposób naturalny. Zamknij oczy i skieruj uwagę na
oddech - jak wciągasz powietrze, jak je wydychasz.
Nie usiłuj się na tym koncentrować, bo stworzysz sytuację, w której wszystko ci będzie przeszkadzać: hałas silnika,
osoba siedząca obok. Medytacja nie polega na koncentracji. To po prostu świadomość. OdpręŜasz się,
obserwujesz oddech. Nic więcej. JeŜeli samochód warczy - to świetnie, godzisz się na to. Tkwisz w korku - dobrze,
to teŜ część naszego Ŝycia. PasaŜer obok ciebie chrapie - niech sobie chrapie. Niczego nie odrzucasz. Nie
usiłujesz zawęŜać swojej świadomości.
Koncentrując się na czymś, zawęŜasz świadomość, a wszystko to, na czym się w danej chwili nie skupiasz, staje
się przeszkodą. Usiłujesz to zwalczyć, by nie stracić kontaktu z tym, co jest przedmiotem twojej uwagi. Coś zakłóci
ten stan, a ty zaraz zaczynasz się denerwować. I myślisz o miejscu odosobnienia, ucieczce w Himalaje. Marzysz o
Indiach i o pokoiku, w którym mógłbyś siedzieć w niezmąconej niczym ciszy.
Tyle Ŝe w Ŝyciu nie o to chodzi. Nie o izolację. Oczywiście daje ona pewne pozytywne rezultaty - wyciszenie,
uspokojenie -ale są one chwilowe. Po powrocie z takich miejsc znów zagubisz, zatracisz poczucie spokoju. Ilekroć
nie będziesz przebywał w sprzyjających warunkach, nie będziesz umiał odnaleźć w sobie tej ciszy.
Medytacja, która wymaga spełnienia jakichś specjalnych warunków, przygotowań, nie jest medytacją - nie mógłbyś
jej osiągnąć w chwili umierania. Śmierć byłaby przeszkodą. Nie umiałbyś zmierzyć się z nią w sposób medytacyjny,
toteŜ zatraciłbyś swoje poczucie spokoju. Umarłbyś spięty, przeraŜony, cierpiący- a co za tym idzie - w takim teŜ
stanie musiałbyś się odrodzić.
Niech śmierć stanowi dla ciebie kryterium: wszystko to, co moŜesz wykonać na łoŜu śmierci, jest rzeczywiste,
moŜna to robić zawsze i wszędzie, bez Ŝadnych dodatkowych wymagań. JeŜeli warunki ci sprzyjają - to dobrze,
ciesz się. JeŜeli nie sprzyjają - nie ma problemu! MoŜesz medytować nawet na targowisku. Jedynym, co musisz
zapamiętać, jest to, Ŝe nie naleŜy wtedy kontrolować sytuacji, bo kontrola to czynność umysłu. Medytacja nigdy nie
podda się twojej kontroli. Umysł nie potrafi medytować. Jest to coś wykraczającego ponad umysł lub pozostającego
w tyle za nim, ale nigdy we współdziałaniu z nim. JeŜeli pozostajesz w stanie kontroli i obserwacji, nie jest to
medytacja, tylko koncentracja - napięcie umysłu. MoŜna wtedy wykorzystać najlepsze jego cechy. Koncentrują się
naukowcy, Ŝołnierze, myśliwi, wynalazcy, matematycy itd. Pracują umysłem.
MoŜesz wybrać dowolną porę dnia lub nocy. Nie musi być to zawsze ta sama godzina. Wykorzystaj czas, który
akurat jest wolny: dziesięć minut w czasie kąpieli - usiądź pod prysznicem i medytuj. Rano, po południu, cztery lub
pięć razy dziennie rób sobie krótkie przerwy, choćby pięciominutowe, i medytuj. Przekonasz się, Ŝe będzie to dla
ciebie jakby zastrzyk sił witalnych. Nie ma potrzeby medytować przez całą dobę. Wystarczy filiŜanka medytacji, nie
trzeba wypić całej rzeki. Mała filiŜanka. I niech to będzie łatwe i lekkie. Niech będzie proste, aby mogło stać się jak
najbardziej naturalne. Nie zmuszaj się do tego i nie planuj. Medytuj, kiedy masz wolną chwilę. Nie rób z tego nowej
rutyny. KaŜda czynność rutynowa jest udziałem umysłu. Mówiąc otwarcie: prawdziwi ludzie nie mają nawyków, nie
popadają w rutynę.
OdpręŜenie i spokój
Aby osiągnąć stan rozluźnienia, trzeba przyjąć wygodną pozycję. Zrób to. Jakąkolwiek pozycję chcesz przyjąć na
krześle -przyjmij. Zamknij oczy i odpręŜ się od stóp do głów. Znajdź miejsca, w których ciągle czujesz napięcie.
Jeśli jest to kolano - rozluźnij je. Dotknij go i powiedz: „Proszę cię, odpręŜ się". Po tygodniu będziesz umiał
komunikować się ze swoim ciałem. A kiedy to nastąpi, wszystko inne stanie się łatwe.
Ciała nie moŜna do niczego zmuszać; próbuj je przekonać. Nie zwalczaj własnego ciała - to okropne, agresywne,
brutalne, a kaŜdy taki konflikt zwiększa napięcie. Nie prowokuj konfliktów; niechaj złotą zasadą będzie wygoda.
Ciało jest pięknym podarunkiem od Boga - obraŜasz Go, krzywdząc swoje ciało. Jest ono jak świątynia, w której
mieszkamy. A przecieŜ kaŜdy dba o swoje mieszkanie.
ToteŜ przez siedem kolejnych dni... - moŜe to wyda się na początku nieco absurdalne, bo nikt nas wcześniej nie
uczył rozmawiać ze swoim ciałem - zaczniesz dostrzegać te wszystkie cuda, które stają się codziennie. Teraz ich
nie widzisz. Kiedy mówię do ciebie, moja ręka wspiera mnie gestem, mój umysł pragnie ci coś przekazać, a moje
ciało pomaga mu w tym jak najwierniejszy przyjaciel.
Kiedy chcesz unieść dłoń - po prostu ją unosisz. JuŜ sama decyzja, Ŝe chcesz to zrobić, powoduje posłuszne
podniesienie dłoni. Niczego szczególnego nie musisz robić. To przecieŜ cudowne. Jak decyzja umysłu zamienia
- 48 -
się w konkretną czynność, w jaki sposób wiadomość została przekazana twojej dłoni? A na dodatek w ułamku
sekundy!
Kiedy rozmawiam z wami, jednocześnie współpracują ze mną moje dłonie, bez najmniejszego opóźnienia. Ciało
działa równocześnie z umysłem. Jest bardzo wraŜliwe - powinniśmy nauczyć się z nim rozmawiać, a większość
problemów rozwiąŜe się sama.
Podstawowa sprawa - usiądź wygodnie. MoŜesz przyciemnić lub zgasić światło, jeśli jest zbyt jasne. Powiedz
wszystkim, Ŝe przez dwadzieścia minut mają ci nie przeszkadzać: Ŝadnych pytań, Ŝadnych telefonów... jakby ich
nie było. Zamknij drzwi, poczuj się wygodnie. Jeśli masz ciasne ubranie - zmień je, aby nic cię nie uciskało.
Siedząc, staraj się dotrzeć do kaŜdego punktu napięcia w swoim ciele. Zapewne takich miejsc będzie sporo.
Trzeba je rozluźnić, bo jeśli ciało nie będzie odpręŜone, nie uda nam się dotrzeć do umysłu. Ciało stwarza
moŜliwość odpoczynku dla umysłu.
Dotknij z miłością i troską kaŜdego miejsca, w którym występuje napięcie. Ciało słuŜy ci najlepiej jak tylko moŜe.
Jest podarunkiem, który otrzymałeś za darmo, i moŜe dlatego nie doceniasz, jak bardzo jest on wyrafinowany.
Nauka nie ma zielonego pojęcia, jak stworzyć coś tak wspaniałego jak ciało. Ale kto o tym pamięta? Nie kochamy
ciała, a wręcz odwrotnie -wściekamy się na nie z róŜnych powodów.
Tak zwani święci wmówili ludziom wiele głupot: Ŝe ciało jest wrogiem, Ŝe jest powodem degradacji człowieka, Ŝe
ściąga cię do piekła, Ŝe jest grzeszne, Ŝe całe jest grzechem. JeŜeli chcesz popełnić grzech - to prawda - ciało ci w
rym pomaga. Ale to ty jesteś odpowiedzialny, nie ono. Jeśli zechcesz medytować, ciało wesprze cię takŜe.
Staczasz się - ciało stacza się wraz z tobą; wznosisz się - ciało wspina się wraz z tobą. Ciało nie jest winowajcą.
Całą odpowiedzialność ponosi twoja własna świadomość. Jednak zawsze usiłujemy znaleźć jakiegoś kozła
ofiarnego, a ten jest najlepszy: moŜesz go oskarŜać o wszystko, a on milczy, nie potrafi się obronić, nie odpowie,
Ŝe się mylisz. Cokolwiek powiesz, ciało nie sprzeciwi się temu.
Sprawdź więc kaŜde miejsce swojego ciała, daj mu odczuć swoją troskę i czułość. Zajmie ci to około pięciu minut,
a potem zaczniesz odczuwać miękkość, rozluźnienie, senność. Wtedy skieruj świadomość na oddech. Niech
będzie spokojny, lekki.
Ciało jest najbardziej zewnętrzną częścią kaŜdego z nas, świadomość- najbardziej wewnętrzną. Oddech jest
pomostem między nimi. Kiedy przestajemy oddychać-umieramy; most jest zerwany i ciało nie moŜe juŜ słuŜyć ci za
dom, za schronienie.
Kiedy ciało będzie odpręŜone, zamknij oczy i obserwuj swój oddech. Niech się uspokoi. Powiedz mu: „Proszę,
bądź lekki, naturalny". Przekonasz się, Ŝe jak za naciśnięciem guzika, oddech się zmieni. Zwykle jest nieregularny,
całymi godzinami pozostaje w napięciu, a my zapomnieliśmy, jak go rozluźniać. Poproś więc swój oddech dwu-,
trzykrotnie, aby się uspokoił, a później po prostu się wycisz.
6. Drzwi do świadomości
Miliony ludzi Ŝyją, jakby byli wpatrzeni w lustro. Wydaje im się, Ŝe tym, co w nim widzą, jest ich twarz. Myślą, Ŝe to
ich imię, ich toŜsamość, poza którą nie ma juŜ niczego więcej.
Będziesz musiał wejść nieco głębiej. Będziesz musiał zamknąć oczy. Będziesz musiał spojrzeć do wewnątrz.
Będziesz musiał nauczyć się milczeć. Jeśli nie osiągniesz absolutnej ciszy wewnątrz siebie, nigdy nie dowiesz się,
kim jesteś. Ja ci nie powiem, bo tego nie da się powiedzieć. KaŜdy musi sam to odnaleźć. Jedno jest pewne -
istniejesz. Prawdziwym wyzwaniem jest sięgnąć do najgłębszego rdzenia, aby odnaleźć siebie. I tego uczę od lat.
To, co nazywam medytacją, nie jest niczym innym jak mechanizmem, który pomoŜe ci odnaleźć siebie.
Nie pytaj mnie. Nie pytaj nikogo. Odpowiedź nosisz w sobie i musisz udać się w głąb siebie, Ŝeby ją odnaleźć. Jest
tak blisko - obrót o sto osiemdziesiąt stopni i staniesz z nią twarzą w twarz. Zaskoczy cię to, Ŝe nie jesteś swoim
imieniem, nie jesteś swoją twarzą, swoim ciałem, nie jesteś nawet swoim umysłem. Jesteś częścią całej
egzystencji, jej piękna, majestatu, błogości, nieogarnionej ekstazy. Poznanie samego siebie oznacza osiągnięcie
pełni świadomości.
Środek i obwód
Ciało samo w sobie jest niczym. To, co nadaje mu blask, znajduje się poza nim. Wspaniałość ciała nie wynika z
samego ciała - ono jest gospodarzem, wspaniałość ta jest zaś zasługą gościa. Jeśli zapominasz o gościu, dzieje
się tak z powodu twojej słabości. Jeśli pamiętasz - czuła troska o ciało będzie elementem twojej religijności.
Amerykański zachwyt ciałem jest pozbawiony rzeczywistego znaczenia. Ludzie chcą się zdrowo odŜywiać, chodzą
na rolfing, masaŜe, próbują na tysiąc sposobów odnaleźć sens w Ŝyciu. Lecz spójrz w ich oczy -jak straszna
pustka! Od razu widać, Ŝe im się nie udało. Nie ma w nich aromatu, kwiat się nie rozwinął. Ich wnętrza
przypominają pustynię. Są zagubieni, nie wiedzą, co ze sobą robić. DuŜo robią dla swojego ciała, ale nic im nie
pomaga.
Słyszałem taki dowcip:
„Ronsfield wszedł do domu z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie uwierzysz na jaką wyprzedaŜ trafiłem - powiedział do Ŝony.
- 49 -
- Kupiłem cztery poliestrowe, wzmacniane stalą, radialne, cięŜkie opony!
- Zwariowałeś?- odpowiedziała pani Rosenfield. - Po co kupiłeś opony? Nawet nie masz samochodu.
- To co? - odpowiedział Rosenfield - Ty kupujesz sobie biustonosze, prawda?"
Jeśli jesteś pusty od środka, usiłujesz zgromadzić jak najwięcej akcesoriów wokół siebie. MoŜe to zwieść innych,
ale ciebie nie wypełni. Choć czasem moŜe zwieść i ciebie, poniewaŜ nawet własne kłamstwo, powtarzane wiele
razy, zaczyna wyglądać jak prawda. Jednak nie czujesz się spełniony, zadowolony. Amerykanie starają się cieszyć
Ŝyciem, ale wygląda na to, Ŝe wcale im się nie udaje. Pamiętaj: jeśli będziesz podejmował wysiłki, aby się cieszyć,
nic ci z tego nie wyjdzie. Kiedy będziesz próbował osiągnąć szczęście, przegapisz je. Wysiłek przy osiąganiu
szczęścia to absurd, poniewaŜ szczęście tu jest. Nie moŜesz go osiągnąć. Nic nie rób, po prostu zgódź się na nie.
Ono jest we wszystkim, co cię otacza - wewnątrz, na zewnątrz, tylko szczęście. Nic poza nim nie jest prawdziwe.
Obserwuj, patrz głęboko w głąb świata, drzew, ptaków, rzek, w głąb gwiazd, KsięŜyca i Słońca, w głąb ludzi,
zwierząt -patrz głęboko: egzystencja składa się z radości, szczęścia. Z błogości. Niczego nie trzeba robić.
Podejmowanie wysiłku stałoby się przeszkodą. Zrelaksuj się, a poczujesz, jak szczęście cię wypełni; rozluźnij się, a
pojawi się w tobie; odpręŜ się, a otoczy cię ze wszystkich stron.
Amerykanie są spięci. Napięcie wzrasta, gdy za czymś gonisz. OdpręŜenie pojawia się, gdy się na coś godzisz.
Amerykanie gonią, ścigają, próbują wydobyć coś z Ŝycia, próbują je wyciskać. Nic z tego nie wynika, poniewaŜ to
nie jest dobra droga. Nie moŜesz wycisnąć Ŝycia; musisz się mu poddać. śycia się nie podbija. Musisz być na tyle
odwaŜny, Ŝeby dać mu się pokonać. Tutaj przegrana jest zwycięstwem, a wysiłek, aby wygrać za wszelką cenę,
będzie niczym innym, jak twoją ostateczną, całkowitą poraŜką.
Nie moŜesz podporządkować sobie Ŝycia, poniewaŜ część nie moŜe ogarnąć całości. To tak, jakby mała kropelka
wody próbowała zdobyć ocean. Owszem, kropelka moŜe wpaść do oceanu i stać się jego częścią, ale nie moŜe go
pokonać. Właściwie to wpadnięcie do oceanu, stopienie się z oceanem jest drogą do zwycięstwa.
Amerykanin próbuje odnaleźć szczęście, stąd jego nadmierna, wręcz obsesyjna troska o ciało. Przekroczyła
granice troski, stała się obsesją: człowiek wtedy nieustannie myśli o ciele, robi to i tamto, wszystko, co mu tylko
wpadnie do głowy. Wkłada wiele wysiłku, aby znaleźć kontakt ze szczęściem poprzez ciało. To jest niemoŜliwe.
A zresztą - umysł Amerykanina jest nastawiony na rywalizację. Niekoniecznie naprawdę kochasz swoje ciało; być
moŜe tylko rywalizujesz z innymi. PoniewaŜ inni coś robią, ty teŜ musisz to robić. Umysł Amerykanina jest
najpłytszym i najbardziej ambitnym umysłem, jaki kiedykolwiek istniał na świecie. I jest to najbardziej
rozpowszechniony rodzaj umysłu w obecnym świecie. Właśnie dlatego biznesmen stał się w Ameryce synonimem
wszystkiego, co najlepsze i najwaŜniejsze. Wszystko inne stało się tłem. Biznesmen, człowiek kontrolujący
pieniądze, jest najwyŜszym wzorcem. W Indiach za taki wzorzec byli uwaŜani bramini - poszukiwacze Boga. W
Europie stanowiła go arystokracja - dobrze wychowana, wyedukowana, akuratna, zestrojona z subtelnymi
niuansami Ŝycia: muzyką, sztuką, poezją, rzeźbą, architekturą, tańcem klasycznym, językami, greką i łaciną.
Najbardziej cenionym wzorcem była w Europie arystokracja, która przez wieki nasiąkała szacunkiem dla wyŜszych
wartości w Ŝyciu. W Rosji Sowieckiej narzuconym i propagowanym wzorcem był posłuszny, zapracowany, uciskany
proletariusz. W Ameryce najbardziej szanowani są biznesmeni, ci którzy kontrolują pieniądze.
Pieniądze to dziedzina najszerzej pozwalająca na konkurencję. Nie musisz być kulturalny, wymaga się jedynie
pieniędzy. Nie musisz znać się na muzyce, na poezji. Nie musisz niczego wiedzieć o literaturze staroŜytnej, historii,
religii, filozofii. JeŜeli masz pokaźną sumkę w banku, to jesteś kimś waŜnym. Właśnie dlatego mówię, Ŝe jest to
najpłytszy umysł, jaki kiedykolwiek istniał. I ten umysł zmienił wszystko w handel, w ciągłą rywalizację. Nawet jeśli
nabywasz Van Gogha lub Picassa, nie robisz tego dla Picassa. Kupujesz, poniewaŜ twoi sąsiedzi teŜ kupili. Mają
obraz Picassa u siebie w salonie, więc jakŜe ciebie miałoby na podobny nie stać? Musisz go mieć. MoŜesz nic o
nim nie wiedzieć - nawet, w jaką stronę go powiesić, gdzie góra, gdzie dół; a u Picassa czasem trudno się
zorientować, czy obraz wisi poprawnie, czy teŜ do góry nogami.
MoŜesz nie wiedzieć, czy jest to oryginalny Picasso, czy nie. MoŜesz wcale na niego nie patrzeć, ale poniewaŜ inni
go mają i o nim mówią, ty równieŜ musisz pokazać swoją klasę. Po prostu pokazujesz swoje pieniądze. Wszystko,
co jest drogie, jest waŜne; cokolwiek jest drogie, uznawane jest za waŜne. Pieniądze i sąsiedzi stanowią jedyne
kryteria przy podejmowaniu decyzji. WaŜne jest, jakie mają samochody, domy, obrazy, gadŜety. Ludzie mają w
łazienkach sauny niekoniecznie dlatego, Ŝe kochają swoje ciało, lecz dlatego, Ŝe trzeba „to" mieć - wszyscy „to"
mają. Jeśli nie masz, wyglądasz na biedaka. Jeśli wszyscy mają domy na wzgórzach, ty równieŜ musisz taki mieć.
MoŜesz nie wiedzieć, jak docenić ten krajobraz, moŜesz się tam po prostu nudzić. Albo moŜesz zabierać ze sobą
radio i telewizor i słuchać tych samych audycji, których słuchałeś w domu, oglądać te same programy, które
oglądałeś w domu. Co za róŜnica, czy siedzisz w górach, czy we własnym pokoju? Ale inni to mają. GaraŜ na czte-
ry samochody jest konieczny; inni takie mają. MoŜesz wcale nie potrzebować czterech samochodów.
Słyszałem taki dowcip:
„Stary Lukę i jego Ŝona byli znani z tego, Ŝe są najbardziej uszczypliwą parą na całej ulicy. Lukę zmarł, a kilka
miesięcy później i jego Ŝona znalazła się na łoŜu śmierci. Zawołała sąsiadkę i powiedziała słabym głosem:
-Ruthie, pochowaj mnie w mojej czarnej, jedwabnej sukni, ale zanim to zrobisz, odetnij plecy i zrób z nich nową
sukienkę. To dobry materiał, nie chcę go zmarnować.
- Nie mogę tego zrobić - odpowiedziała Ruthie. - Kiedy ty i Lukę podejdziecie do zfotych schodów, co powiedzą
- 50 -
anioły, jeśli twoja sukienka nie będzie mieć pleców?
- Nie będą patrzeć na mnie - odpowiedziała. - Luke'a pochowałam bez spodni."
Interesujemy się zawsze tym, co mają inni: Lukę będzie bez spodni, więc wszyscy będą patrzeć na niego.
Amerykanie zawsze podglądają to, co robią inni.
Obserwowałeś kiedyś dziecko, które biega, krzyczy, tańczy bez powodu - chociaŜ niczego nie ma? Jeśli je spytasz,
dlaczego tak się cieszy, nie będzie w stanie ci odpowiedzieć. Pomyśli, Ŝe jesteś wariatem. Czy potrzebny jest
powód, aby być szczęśliwym? Będzie zszokowane, Ŝe w ogóle o to pytasz. Wzruszy ramionami i dalej będzie
śpiewać i tańczyć.
Dziecko nie posiada niczego. Nie jest jeszcze premierem, nie jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, nie jest
Rockefellerem. Niczego nie posiada - moŜe z wyjątkiem kilku muszelek i kamyków zebranych na plaŜy, to
wszystko.
śycie Amerykanina kończy się wraz z nadejściem śmierci. Gdy umiera ciało, umiera Amerykanin. Stąd ogromny
strach przed śmiercią. Ze względu na ten strach Amerykanin stara się przedłuŜyć swoje Ŝycie, czasem do
absurdalnego wieku. Jest wielu Amerykanów, którzy wegetują w szpitalach i instytutach psychiatrycznych. Nie Ŝyją
- minęło juŜ duŜo czasu, odkąd umarli. lekarze, lekarstwa, nowoczesna aparatura - to wszystko zarządza ich cia-
łami. W jakiś sposób nadal funkcjonują. Strach przed śmiercią jest tak olbrzymi: gdy raz odejdziesz, odejdziesz na
zawsze, nic nie przetrwa. Amerykanie wierzą w ciało i nic poza rym. Jeśli tak myślisz, będziesz bardzo
nieszczęśliwy. Po pierwsze, zawsze będziesz bał się śmierci, a ten, kto boi się umrzeć, boi się równieŜ Ŝyć. śycie i
śmierć są tak powiązane, Ŝe jeśli boisz się umrzeć, zaczniesz równieŜ bać się Ŝyć. To Ŝycie przynosi śmierć, więc
jeśli boisz się śmierci, jak moŜesz naprawdę pokochać Ŝycie? Strach zawsze będzie obecny. To Ŝycie przynosi
śmierć; nie moŜesz Ŝyć całkowicie. Jeśli śmierć jest końcem dla wszystkiego, jeśli tak uwaŜasz, to twoje Ŝycie
upłynie na pośpiechu i pogoni. PoniewaŜ zbliŜa się śmierć, nie moŜesz pozwolić sobie na cierpliwość. Stąd
amerykańska mania szybkości: wszystko musi być zrobione szybko, poniewaŜ zbliŜa się śmierć, więc zrób jak
najwięcej rzeczy, zanim umrzesz. Postaraj się wypchać siebie jak największą liczbą doświadczeń, zanim umrzesz,
poniewaŜ gdy będziesz martwy, będziesz martwy.
To stwarza poczucie bezsensowności i udrękę, lęk. Jeśli nic nie uratuje ciała, cokolwiek robisz, jest płytkie, nie daje
satysfakcji. Jeśli śmierć jest końcem i nic nie przetrwa, to i Ŝycie nie moŜe mieć Ŝadnego znaczenia. Jest
„opowieścią idioty, pełną wrzasku i złości, bez najmniejszego znaczenia".
Człowiek świadomy wie, Ŝe znajduje się w ciele, ale ciałem nie jest. Kocha swoje ciało; ono jest jego miejscem
zamieszkania, jego domem. Nie postępuje wbrew ciału, bo głupotą jest działać na szkodę własnego domu, ale nie
jest materialistą. Jest ziemski, ale nie jest materialistą. Jest realistą, ale nie materialistą. Wie, Ŝe kiedy umierasz, to
tak naprawdę nic nie umiera. Śmierć nadchodzi, ale Ŝycie toczy się dalej. Przypomniał mi się dowcip:
„Kończył się pogrzeb i Desmond, grabarz, zauwaŜył stojącego koło siebie staruszka.
- Jest pan krewnym? - spytał Desmond.
- lak - odpowiedział staruszek. -Ile ma pan lat?
- Dziewięćdziesiąt cztery.
- Hm - odpowiedział Desmond. - To nie opłaca się juŜ panu wracać do domu.”
Oto sedno cielesnego podejścia do Ŝycia: jeśli masz dziewięćdziesiąt cztery lata, koniec! Nie opłaca się wracać do
domu; lepiej umrzeć od razu. Jaki sens ma powrót? I tak zaraz będziesz musiał się tu zjawić. Nie opłaca się... Ale
jeśli śmierć jest jedyną rzeczywistością, to, co za róŜnica, czy masz dziewięćdziesiąt cztery, czy dwadzieścia cztery
lata? Parę lat w tę lub w tę stronę. Młody czuje się stary, a dziecko czuje się martwe. Kiedy raz zdecydujesz, Ŝe
obecne ciało jest jedynym Ŝyciem, wówczas jaki jest cel wszystkiego? Po co się męczyć?
Camus napisał, Ŝe jedynym metafizycznym problemem dla człowieka jest samobójstwo. Zgadzam się z nim. Jeśli
ciało stanowi jedyną rzeczywistość i nie ma nic poza nim, wtedy staje się ono najwaŜniejszym tematem do
rozwaŜania, do rozmyślań. Czemu nie popełnić samobójstwa? Po co czekać do wieku dziewięćdziesięciu czterech
lat? Po co cierpieć po drodze? Jeśli kaŜdy umrze, czemu nie umrzeć dziś? Po co wstawać jutro rano? To
bezcelowe.
Więc z jednej strony Amerykanin jest w ciągłym biegu z miejsca na miejsce w celu gromadzenia doświadczeń, tak
aby nic go nie ominęło. PodróŜuje po całym świecie, z miasta do miasta, z państwa do państwa, z hotelu do hotelu.
Ciągle zmienia guru, kościoły, ciągle poszukuje, poniewaŜ zbliŜa się śmierć. Z jednej strony nieustanna, szaleńcza
pogoń, z drugiej zaś głębokie przekonanie, Ŝe wszystko jest bezcelowe -poniewaŜ wszystko zakończy się wraz ze
śmiercią. Więc czy prowadziłeś bogate, czy ubogie Ŝycie, czy byłeś inteligentny, czy nie, czy byłeś wspaniałym, czy
kiepskim kochankiem, jakie to ma znaczenie?
Na końcu nadchodzi śmierć i sprawia, Ŝe wszyscy stają się równi: ludzie światli i nierozsądni, mędrcy i grzesznicy,
ludzie oświeceni i głupcy, wszyscy trafiają do ziemi i znikają. Jaki to wszystko ma cel? Bycie Buddą, Jezusem czy
Judaszem -jaką robi róŜnicę? Jezus umarł na krzyŜu, Judasz popełnił samobójstwo następnego dnia - obaj zniknęli
w ziemi.
- 51 -
Z drugiej strony pojawia się strach, Ŝe mógłbyś przegapić coś, co osiągną inni, a zaraz potem - przekonanie, Ŝe
nawet jeśli to osiągniesz, to i tak niczego nie zyskasz. Nawet jeśli dojedziesz, dojedziesz donikąd, bo nadejdzie
śmierć i wszystko zniszczy.
Człowiek świadomy Ŝyje w ciele, kocha swoje ciało, czci je, ale sam nie jest ciałem. Wie, Ŝe ma w sobie coś, co
przetrwa kaŜdą śmierć. Wie, Ŝe ma w sobie coś, co jest wieczne, i czas nie moŜe tego zniszczyć. Doszedł do tego
przez medytację, miłość, modlitwę. Odczuwa to wewnątrz siebie. Nie boi się. Nie boi się śmierci, poniewaŜ wie,
czym jest Ŝycie. Nie goni za szczęściem, poniewaŜ wie, Ŝe Bóg zsyła mu miliony okazji; on musi tylko nie
przeszkadzać.
Czy nie widzisz, Ŝe drzewa są przytwierdzone do podłoŜa? Nie mogą donikąd pójść, a mimo to są szczęśliwe. Nie
mogą gonić za szczęściem, nie mogą wyruszyć na poszukiwanie szczęścia. Są przytwierdzone do ziemi, nie mogą
się ruszyć, ale czy nie widzisz szczęścia? Czy nie widzisz ich radości, gdy pada deszcz, ich ogromnego
zadowolenia, gdy wieje wiatr? Czy nie czujesz, jak tańczą? Są przytwierdzone, nigdzie nie chodzą, lecz Ŝycie przy-
chodzi do nich. Wszystko przychodzi - ty tylko stwarzasz moŜliwość; wszystko przychodzi samo - ty dopuszczasz
to do siebie albo nie. śycie jest gotowe przydarzać się ci. Ale tworzysz tyle barier... Największą z nich jest pogoń.
PoniewaŜ gonisz i biegasz, kiedy Ŝycie puka do twoich drzwi, nigdy cię nie zastaje. Zawsze jesteś gdzieś indziej.
Ścigasz Ŝycie, ono goni za tobą i nigdy się nie spotykacie. Bądź... po prostu bądź, czekaj i zachowaj cierpliwość.
Harmonia ciała, umysłu i duszy
Twoje ciało jest energią, twój umysł jest energią, twoja dusza jest energią. Wiec jaka jest między nimi róŜnica?
RóŜnią się tylko rytmem, długością fal-to wszystko. Ciało jest namacalne, energia przepływa w nim w sposób
widoczny.
Umysł jest bardziej subtelny, ale nie nazbyt, poniewaŜ moŜesz zamknąć oczy i zobaczyć poruszające się myśli;
moŜna je zobaczyć. Nie są tak widoczne jak twoje ciało; twoje ciało jest widzialne dla wszystkich, widzialne
publicznie. Twoje myśli są widzialne prywatnie. Nikt poza tobą ich nie widzi; tylko ty albo ludzie, którzy mocno
pracowali nad umiejętnością postrzegania myśli. Ale przyjmijmy, Ŝe nie są widzialne dla innych. Trzecią,
ostateczną warstwą wewnątrz ciebie, jest świadomość. Nawet ty jej nie widzisz. Nie moŜe być sprowadzona do
poziomu przedmiotu, pozostaje podmiotem.
Jeśli te trzy energie funkcjonują harmonijnie, jesteś zdrowy i scalony. Jeśli te energie nie współgrają ze sobą,
jesteś chory, nie stanowisz całości. A pozostawania w pełnej harmonii to bycie świętym.
Usiłuję pomóc ci osiągnąć stan, w którym twoje ciało, twój umysł i twoja świadomość będą mogły tańczyć w jednym
rytmie, razem, w głębokiej harmonii; nie w konflikcie, lecz we współpracy.
Świadomość jest energią, najczystszą energią; umysł nie jest tak czysty, a ciało jeszcze mniej. Ciało jest zbyt
zmieszane, a umysł równieŜ nie jest całkowicie czysty.
Świadomość jest całkowitą, najczystszą energią. Ale poznać świadomość w tej formie moŜesz tylko wtedy, gdy
stworzysz z tych trzech elementów kosmos, a nie chaos. Ludzie Ŝyją w chaosie: ich ciało przekazuje jakieś
sygnały, a ich umysł całkowicie je ignoruje. Przez wieki nauczano, Ŝe nie jesteś ciałem, przez wieki mówiono ci, Ŝe
ciało jest twoim wrogiem, Ŝe musisz z nim walczyć, Ŝe musisz je zniszczyć, bo ciało to grzech.
Te idee, mimo Ŝe są niedorzeczne i głupie, szkodliwe i trujące, wpajano tak długo, Ŝe stały się częścią twojego
umysłu społecznego. Tkwią w nim przez cały czas i nie doświadczasz ciała w rytmicznym tańcu ze sobą.
Stąd mój nacisk na taniec i muzykę, poniewaŜ jedynie w tańcu poczujesz, Ŝe twoje ciało, twój umysł i ty
funkcjonujecie razem. Gdy wszystkie te elementy działają wspólnie, odczuwasz nieskończoną radość, ogromne
bogactwo.
Świadomość jest najwyŜszą formą energii. A gdy wszystkie te trzy energie współgrają ze sobą, pojawia się
czwarta. Jest ona obecna tylko wtedy, gdy tamte trzy funkcjonują razem. Jest ona organiczną jednością, powstałą
z połączenia trzech elementów.
Na Wschodzie nazywamy tę czwartą energię po prostu „czwartą" - turiya. Nie nadaliśmy jej Ŝadnej nazwy. Trzy
energie, wchodzące w jej skład, mają nazwy, czwarta pozostaje bezimienna. Znać czwartą to znać Boga. Kiedy
stanowisz organiczną, najwyŜszą jedność - pojawia się Bóg. Gdy jesteś chaosem, pełnym sprzeczności - nigdy nie
zaznasz obecności Boga. JeŜeli jesteś jak podzielony dom, występujesz przeciw sobie, wtedy nie ma Boga. Gdy
jesteś szczęśliwy sam ze sobą, szczęśliwy takim, jakim jesteś, wówczas odczuwasz błogość, jesteś wdzięczny, a
wszystkie twoje energie tańczą razem. Gdy jesteś orkiestrą wszystkich swoich energii, wiesz na pewno, Ŝe Bóg jest
z tobą. Poczucie całkowitej jedności jest jak obecność Boga. Bóg nie przebywa „gdzieś tam". Bóg to trzy energie
połączone w taką jedność, Ŝe zjawia się czwarta. A czwarta jest czymś więcej niŜ sumą tych trzech.
Jeśli dokonasz analizy obrazu, otrzymasz w rezultacie płótno i farbę, ale obraz nie jest po prostu sumą płótna i
farb; jest czymś więcej. To „coś więcej" jest przekazane za pomocą wizerunku, koloru, płótna, artysty. To „coś
więcej" nazywamy pięknem. Jeśli rozłoŜysz na czynniki pierwsze kwiat róŜy, odkryjesz wszystkie chemikalia i
związki, z których się składa, ale piękno zniknie. Nie było ono jedynie sumą cząsteczek, było czymś więcej.
Całość to coś więcej niŜ suma części; wyraŜa się przez części, ale jest czymś więcej. Zrozumieć, Ŝe jest czymś
więcej, to zrozumieć Boga. Bóg jest tym „czymś więcej", tym plusem. Nie jest to stwierdzenie teologiczne, nie moŜe
ono być rozstrzygane w drodze logicznej argumentacji. Piękno musisz czuć, muzykę musisz czuć, taniec musisz
- 52 -
czuć. Zdecydowanie musisz je poczuć w swoim ciele, umyśle i duszy.
Musisz nauczyć się grać na tych trzech energiach tak, by stały się orkiestrą. Wtedy jest Bóg - nie Ŝebyś Go widział,
nie ma co oglądać; to On jest ostatecznym obserwatorem, jest obserwacją. Naucz się stapiać swoje ciało, umysł,
duszę w jedność. Odnajdź sposoby na funkcjonowanie w pełnej harmonii. Zdarza się, Ŝe biegacze... Nie myślisz
zapewne o bieganiu jako o jednym ze sposobów medytacji, ale czasami biegacze jej doznają. Bywają zaskoczeni,
poniewaŜ nie oczekiwali tego: kto by pomyślał, Ŝe biegacz doświadczy Boga? Jednak tak się dzieje. Obecnie
bieganie staje się jedną z nowych technik medytacji. Więc to moŜe się wydarzyć w trakcie biegu. MoŜe doznałeś
tego, jeśli kiedyś byłeś biegaczem, jeśli czerpałeś radość z biegania wcześnie rano, gdy powietrze jest świeŜe,
świat budzi się ze snu... Jeśli biegłeś, twoje ciało funkcjonowało cudownie, a świeŜe powietrze, nowy świat
ponownie rodził się z ciemności nocy, wszystko dookoła śpiewało, czułeś pełnię Ŝycia... Moment ten nadchodzi,
gdy biegacz znika, a zostaje jedynie bieg. Ciało, umysł i dusza zaczynają pracować razem; nagle uwolniony
zostaje wewnętrzny orgazm. Biegający czasem przez przypadek doświadczają „czwartej", turiya, mimo iŜ tłumaczą
sobie, Ŝe jest to po prostu reakcja na bieg. Będą uwaŜali, Ŝe ta chwila tak im się podobała ze względu na bieg; Ŝe
był to piękny dzień, ciało tryskało zdrowiem, świat wydał się wspaniały i mieli doskonały nastrój. Nie zauwaŜą
prawdziwej przyczyny. Jeśli zaś zauwaŜą, to, zgodnie z moimi obserwacjami, biegacze są w stanie doświadczyć
medytacji duŜo łatwiej niŜ ktokolwiek inny. Jogging moŜe być doskonałą pomocą, pływanie moŜe być doskonałą
pomocą. Wszystko to musi być przemienione w medytację.
Porzuć stare poglądy na temat medytacji. Nie wierz, Ŝe tylko siedzenie pod drzewem w pozycji jogina jest
medytacją. To tylko jedna z dróg. MoŜe odpowiadać paru osobom, ale nie będzie dobra dla wszystkich. Dla małego
dziecka nie byłaby to medytacja, tylko tortura. Dla młodej osoby, która jest Ŝywa, wibrująca, taka metoda byłaby jak
hamulec, nie jak medytacja. MoŜe dla starego człowieka, który juŜ wiele przeŜył, którego siły słabną... moŜe byłaby
to medytacja właśnie dla niego.
Ludzie się róŜnią, jest wiele typów ludzi. Dla kogoś, kto ma niski poziom energii, siedzenie pod drzewem w pozycji
jogina moŜe być najlepszą medytacją, poniewaŜ w pozycji tej zuŜywa się mało energii. Gdy kręgosłup jest
wyprostowany i tworzy kąt dziewięćdziesięciu stopni z ziemią, ciało zuŜywa najmniejszą moŜliwą ilość energii. Jeśli
pochylasz się w bok lub do przodu, wtedy twoje ciało zaczyna uŜytkować więcej energii, poniewaŜ grawitacja
ściąga cię w dół, a ty musisz utrzymać się tak, by się nie przewrócić. Jest to wydatek energetyczny. Wyprostowany
kręgosłup wymaga najmniejszego zuŜycia energii.
Siedzenie z rękoma złączonymi na kolanach jest równieŜ bardzo przydatne dla ludzi z niskim poziomem energii,
poniewaŜ gdy dłonie stykają się, elektryczność twojego ciała zaczyna cyrkulować. Nie wydostaje się poza twoje
ciało; zostaje w wewnętrznym obiegu, energia porusza się w tobie.
Pamiętaj, Ŝe energia jest zawsze uwalniana z ciała poprzez palce, a nigdy nie uwalnia się z zaokrąglonych partii
ciała. Na przykład twoja głowa nie moŜe uwolnić energii, zamykają. Energia ucieka przez palce dłoni, palce stóp
oraz dłonie. W pewnej pozycji jogi łączysz ze sobą stopy. Energia uwalnia się przez jedną z nich, a przez drugą
wraca z powrotem do ciała; jedna dłoń uwalnia energię, a wraca ona do ciała poprzez drugą. Zbierasz swoją
własną energię, stajesz się wewnętrznym obwodem energetycznym. Daje to odpoczynek, jest bardzo relaksujące.
Pozycje jogi są najbardziej relaksującymi z moŜliwych pozycji. Są bardziej relaksujące niŜ sen, poniewaŜ kiedy
śpisz, całe twoje ciało jest „ciągnięte" przez siłę grawitacji. Będąc w pozycji poziomej relaksujesz się z zupełnie
innego powodu - sprowadza cię to do prehistorycznych czasów, kiedy człowiek był zwierzęciem, miał postawę
horyzontalną. To relaksuje, poniewaŜ jest regresywne; pomaga ci ponownie stać się zwierzęciem.
Dlatego w pozycji leŜącej nie moŜesz jasno myśleć, myślenie staje się utrudnione. Spróbuj. Z łatwością moŜesz
marzyć, ale nie myśleć. Aby myśleć, musisz siedzieć. Im bardziej wyprostowany siedzisz, tym lepszą masz
moŜliwość myślenia. Myślenie jest relatywnie późnym nabytkiem. Pojawiło się ono gdy człowiek stanął w pozycji
prostopadłej do ziemi. Kiedy człowiek poruszał się w poziomie, miewał marzenia, ale nie myślał. Więc kiedy się
kładziesz, zaczynasz marzyć, myślenie znika. Jest to rodzaj relaksacji, poniewaŜ myślenie zamiera; wycofujesz się.
Pozycje jogi są dobre dla tych, którzy mają niski poziom energii, dla osób chorych, starszych, dla tych, którzy
przeŜyli Ŝycie i zbliŜają się ku śmierci.
Tysiące mnichów buddyjskich zmarło w pozycji lotosu, poniewaŜ jest ona najlepszą pozycją na przyjęcie śmierci -
zachowujesz czujność, a twoje energie zanikają, będzie ich coraz mniej i mniej Ŝ kaŜdą chwilą. Wreszcie
nadchodzi śmierć. W pozycji lotosu moŜesz do samego końca zachować czujność. A czujność w chwili śmierci jest
jednym ze wspanialszych doświadczeń, rodzajem najwyŜszego orgazmu.
Jeśli jesteś rozbudzony w trakcie umierania, będziesz rodził się w zupełnie inny sposób: narodzisz się takŜe
rozbudzony. Ten, kto umiera czujnie, czujny się rodzi. Ten, kto umiera w nieświadomości, rodzi się nieświadomy.
Ten, kto umiera świadomie, moŜe wybrać dla siebie odpowiednie łono; ma wybór, zasłuŜył na niego. Umierający
nieświadomie nie ma prawa wybierać łona; łono jest mu przypisane przypadkowo, nieświadomie.
Człowiek, który umiera całkowicie świadomy, pojawi się na tym świecie jeszcze tylko raz, poniewaŜ nie będzie
potrzeby, Ŝeby tu powracał. Zostaje mu juŜ tylko odrobina pracy do zrobienia i wykona tę pracę w następnym Ŝyciu.
Temu, kto umiera ze świadomością, pozostaje tylko jedna sprawa: nie miał czasu przemienić swojej świadomości
we współodczucie. Uczyni to w następnym Ŝyciu, gdyŜ jeśli tego nie zrobi, coś pozostanie niedopełnione,
niedoskonałe.
Zatem medytacją moŜe być bieganie, a takŜe taniec, pływanie; wszystko moŜe nią być. Oto moja definicja
- 53 -
medytacji: kiedy twoje ciało, umysł i dusza funkcjonują w jednym rytmie, jest to medytacja, poniewaŜ to
sprowadza czwarty element. I jeśli jesteś świadomy, Ŝe czynisz to jako medytację - nie występ na olimpiadzie,
lecz właśnie medytację - staje się ona ogromnie piękna...
Podstawowy warunek jest taki, by kaŜda forma medytacji, jaka by nie była, powodowała wspólne, harmonijne
funkcjonowanie ciała, umysłu i świadomości. Wtedy niespodziewanie pewnego dnia nadchodzi „czwarta":
obserwacja. Jeśli chcesz, nazwij to Bogiem, nirwaną lub tao, lub jakkolwiek sobie Ŝyczysz.
Nie jesteś ciałem
Jeśli ktoś utoŜsamia się z ciałem, Ŝyje w wiecznym pośpiechu. Stąd bierze się zachodni pośpiech, stąd zachodnia
obsesja zwiększania tempa. Generalnie wynika to z identyfikowania się z ciałem. śycie szybko płynie, wymyka się
z rąk. Zrób coś i zrób to natychmiast, śpiesz się, inaczej coś przegapisz. Znajdź lepsze i szybsze sposoby
zrobienia tego czegoś. Prędkość stała się manią. Jak dostać się do jakiegoś miejsca w jak najszybszym tempie? -
takie jest pytanie. Fakt, Ŝe trzeba się tam dostać, nie budzi wątpliwości. Dlaczego tak bardzo chcesz tam być, jest
niewaŜne; liczy się tylko to, Ŝe powinieneś dostać się tam szybko. A kiedy wreszcie tam dotrzesz, zaczynasz
myśleć o kolejnym miejscu, w którym chcesz być.
Ciało to jedynie przedsionek, a nie najskrytsza komnata. Lecz wielu ludzi Ŝyje po prostu w tym
przedsionku i wydaje im się, Ŝe jest to Ŝycie; nigdy nie wchodzą do domu swojej osoby.
Umysł ciągle pozostaje w stanie rozgorączkowania. Dzieje się tak głównie dlatego, Ŝe identyfikujemy się z tym, co
zewnętrzne. A ciało umrze, toteŜ śmierć ściga nas bezustannie. Na Zachodzie śmierć ciągle jest tematem tabu.
Złamano jedno tabu - związane z seksem - ale drugie, głębsze niŜ to pierwsze, nadal istnieje. Potrzeba kolejnego
Freuda, aby je złamać. Ludzie nie rozmawiają o śmierci albo czynią to, uciekając się do eufemizmów. Mówią, Ŝe
zmarły „odszedł do lepszego świata", „do nieba", na „wieczny odpoczynek". Ale jeśli człowiek Ŝył tylko ciałem, to
nie poszedł donikąd. Umarł, po prostu umarł; proch obrócił się w proch. Ten, kto przeszedł do innego ciała, nigdy
nie był w poprzednim ciele, poniewaŜ nigdy nie stał się go świadomy; nie zwrócił na nie swojej uwagi.
Inną drogą jest zdanie sobie sprawy ze swojej wewnętrznej świadomości. Ciało jest cięŜkie, wyraźne, widoczne,
dotykalne, materialne. Świadomość nie jest widzialna. Trzeba jej szukać, trzeba głęboko kopać. Wymaga wysiłku,
wymaga ciągłego zaangaŜowania w odkrywanie własnej istoty. Jest podróŜą, ale gdy raz poczujesz się świadomie,
zaczniesz Ŝyć w zupełnie innym świecie. Wtedy nie ma powodu do pośpiechu, gdyŜ świadomość jest wieczna. Nie
ma teŜ zmartwień, poniewaŜ nie zna ona chorób, śmierci, poraŜki.
Wtedy nie ma potrzeby szukać innych rzeczy. Ciału stale czegoś brakuje, więc stwarza nowe potrzeby; ciało jest
Ŝebrakiem. Ale świadomość to cesarz -jest w posiadaniu całego świata, jest władcą.
Kiedy dotrzesz do sedna swojej wewnętrznej istoty, poczujesz się odpręŜony. śycie nie będzie juŜ ciągłym
pragnieniem czegoś, lecz świętowaniem. Wtedy wszystko jest ci dane: gwiazdy, księŜyc, słońce, góry, rzeki, ludzie
- wszystko jest w twych rękach. Ty musisz jedynie zacząć tym Ŝyć.
To musi stać się twoją wielką wyprawą. Na tym polega Ŝycie: na wyprawieniu się w głąb świadomości. Ona tam
jest, ale ukryta jak skarb. I, oczywiście, kiedy posiadasz skarb, chowasz go głęboko, aby nikt nie był w stanie ci go
ukraść. Bóg ukrył świadomość w samym rdzeniu twojego istnienia.
Pozwól Ŝyciu stać się podróŜą w głąb siebie. UŜywaj ciała, kochaj je -jest pięknym mechanizmem, cennym
podarkiem, jego tajemnice są wspaniałe - ale nie utoŜsamiaj się z nim. Ciało jest jak samolot, ty jesteś pilotem.
Samolot jest poŜyteczny i piękny, ale nie jest tym samym co pilot. To dwa odrębne, zupełnie inne zjawiska. Pilot
kieruje samolotem. Korzystaj z ciała jak z pojazdu, lecz pozwól sterować nim świadomości.
Cel czy świętowanie
Relaksacja jest stanem, w którym twoja energia nie przemieszcza się donikąd, ani do przyszłości ani do
przeszłości; po prostu jest z tobą. Jesteś otulony, ukryty w zacisznym cieple swojej energii. Ten moment jest
wszystkim. Inne nie istnieją. Czas zatrzymuje się. Oto relaksacja. Jeśli masz poczucie czasu, nie odpręŜysz się.
Zwyczajnie zegar musi stanąć, czas - przestać istnieć.
Człowiek mieszka w ciele, ale nie jest ciałem. Ciało jest piękne, musi być kochane i szanowane, ale
nie moŜesz zapomnieć, Ŝe nie jesteś nim, tylko je po prostu zamieszkujesz.
Ten moment jest wszystkim. O nic więcej nie pytasz, po prostu cieszysz się nim. MoŜesz cieszyć się ze zwy-
czajnych rzeczy, poniewaŜ są piękne. Właściwie nic nie jest zwyczajne - jeśli istnieje Bóg, to wszystko jest
niezwykłe. Drobiazgi... spacerowanie po trawniku, z którego nie wyparowały jeszcze kropelki rosy, i poczucie bycia
tam - miękki dotyk trawy, chłód rosy, poranny wiatr, wschodzące słońce... Czego więcej potrzebujesz, aby być
szczęśliwym? CóŜ więcej moŜna mieć, aby być szczęśliwym? Po prostu leŜeć nocą w chłodnej pościeli na łóŜku,
czuć tkaninę, czuć, jak kołdra ogrzewa się coraz bardziej, a ty jesteś otoczony ciemnością, ciszą nocy... Z
zamkniętymi oczami czujesz pełnię siebie. Czego więcej potrzebujesz? To i tak nazbyt wiele. Pojawia się głęboka
wdzięczność - oto relaksacja.
Relaksacja oznacza., Ŝe ten bieŜący moment jest czymś więcej, niŜ pragniesz, czymś więcej, niŜ moŜna by
wymagać. O nic nie prosisz, masz wszystko, czego chcesz... Wtedy energia pozostaje w bezruchu. Staje się jak
spokojne jezioro. Rozpływasz się we własnej energii. Ten moment to relaksacja. Taki stan rozluźnienia nie dotyczy
ciała czy umysłu; dotyczy całości. Dlatego buddyści mówią: „Wyzbądź się pragnień". Wiedzą, Ŝe dopóki istnieją
- 54 -
pragnienia, nie moŜesz się zrelaksować. Powtarzają: „Pochowaj to, co martwe". Jeśli zbyt mocno przejmujesz się
przeszłością, nie będziesz umiał się zrelaksować. Mówią: „Ciesz się tą konkretną chwilą".
Jezus mówił: „Spójrzcie na lilie. Nie pracują ani nie przędą. Powiadam zaś wam: nawet Salomon w całej swej
chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich". O co mu chodzi? On mówi po prostu: Zrelaksuj się! Nie musisz
harować - właściwie to wszystko jest ci dane. Jezus mówił: Jeśli On dba o ptaki, zwierzynę, dzikie zwierzęta,
drzewa i rośliny, dlaczego ty się martwisz? Czemu nie miałby zadbać o ciebie?
To jest relaksacja. Dlaczego tak bardzo przejmujesz się przyszłością? Pomyśl o liliach, obserwuj je, stań się jak
one - i odpręŜ się. Relaksacja nie polega na przyjęciu określonej pozycji ciała; to całkowita przemiana twojej
energii.
Energia moŜe mieć dwa wymiary. Jeden jest ukierunkowany, zmierza dokądś, dąŜy do czegoś; niestety, ale nie
pomoŜe ci osiągnąć właściwego celu. Ten wymiar twojej energii, aktywności jest skoncentrowany na zadaniu.
Wtedy wszystko staje się środkiem do realizacji tego zadania. Musi się to stać; zrelaksujesz się, dopiero kiedy to
osiągniesz. Ale dla tego typu energii stan: „zadanie wykonane" nigdy nie następuje, poniewaŜ zmienia on kaŜdą
chwilę w środek osiągnięcia czegoś w przyszłości. Cel zawsze pozostaje na horyzoncie. Ciągle biegniesz, a
dystans się nie zmniejsza.
Jednak istnieje teŜ jest inny wymiar energii: zachwyt bez szczególnego powodu. Cel przeto osiągnięty teraz; jest tu,
a nie gdzieś indziej. Właściwie to ty jesteś celem. Zresztą nie ma innego spełnienia niŜ spełnienie w tym momencie
- spójrz na lilie. Gdy ty jesteś celem, gdy cel nie leŜy gdzieś w przyszłości, gdy nie ma o co walczyć, moŜesz po
prostu celebrować to, co juŜ osiągnąłeś, co juŜ tu jest. To jest relaksacja, nie energia ukierunkowana.
Moim zdaniem, istnieją dwa typy ludzi: jedni, nastawieni na realizację celów, i drudzy, nastawieni na świętowanie.
Ci pierwsi są jak szaleńcy; biegają to tu, to tam, sami podkręcają się w swoim szaleństwie. I szaleństwo to nabiera
rozpędu - wnika w nich coraz głębiej, a oni czują się całkowicie zagubieni.
Drugi typ człowieka nie dąŜy do celu, nie jest poszukiwaczem, po prostu cieszy się tym, co ma. Tego chcę cię
nauczyć: bądź człowiekiem zachwyconym, smakuj Ŝycie! Kwiaty rozkwitły, ptaki śpiewają, słońce jest na niebie -
moŜesz świętować! Oddychasz, Ŝyjesz, masz świadomość - celebruj to! Wtedy nagle się zrelaksujesz, zniknie
napięcie, przepadnie udręka. Cała energia udręki stanie się zachwytem; twoje serce zacznie bić z ogromną
wdzięcznością - oto modlitwa. Na tym polega modlitwa: serce bijące z ogromną wdzięcznością.
Nie musisz niczego robić. Po prostu zrozum ruch energii, swobodny przepływ energii. Płynie, lecz bez celu, dla
czystej przyjemności. Nie podąŜa do jakiegoś określonego punktu, porusza się z powodu przepełnienia siłą.
Dziecko tańczy, skacze i biega w kółko. Spytaj je: „Dokąd idziesz?" Ono nie idzie donikąd -wydasz mu się
śmieszny. Dzieci zawsze myślą, Ŝe dorośli są niemądrzy. CóŜ za nonsensowne pytanie: „Dokąd idziesz?" Czy
istnieje potrzeba, Ŝeby iść dokądś? Dziecko nie będzie umiało odpowiedzieć na twoje pytanie, bo wyda mu się ono
nieistotne. Po prostu wzruszy ramionami. Odpowie: „Nigdzie". Umysł nastawiony na cel spyta: „Po co więc tak
biegniesz?" Dla nas bowiem czynność jest istotna tylko wtedy, jeśli do czegoś prowadzi.
Powiadam ci, nie masz dokąd iść - wszystko jest tutaj. Cala pełnia istnienia skupia się na tym momencie, kumuluje
się na tej właśnie chwili. Dziecko zwyczajnie cieszy się z energii. Ma jej tak duŜo! Biega nie dlatego, Ŝe chce
dokądś dotrzeć, ale dlatego, Ŝe musi się wybiegać.
Nie szukaj powodów, aby coś zrobić, po prostu daj upust swojej energii. Dziel się z innymi, ale nie handluj, nie rób
interesów. Rozdawaj, bo posiadasz. Nie odbieraj tego, co raz dałeś, poniewaŜ pogrąŜysz się w cierpieniu. Wszyscy
handlarze idą do piekła. Jeśli chcesz odnaleźć najlepszych reprezentantów handlowych i sprzedawców, idź do
piekła, tam ich znajdziesz.
Niebo nie jest dla handlarzy. Niebo jest dla tych, którzy umieją delektować się Ŝyciem. Czego więc trzeba się
uczyć? Umiejętności rozluźniania się. Istnienia świadomie tu i teraz. Bycia aktywnym, ale nie wiecznie zajętym.
Stawania się coraz bardziej wyciszonym, pustym, pasywnym. Bycia obserwatorem - obojętnym, nie wymagającym
niczego, niczego nie oczekującym. Umiejętności czucia się szczęśliwym z samym sobą. Otwarcia się na wszystkie
przyjemności Ŝycia.
Pamiętaj o głównym lokatorze
Ciało jest świątynią; jest w stosunku do ciebie gospodarzem, ale ty nie jesteś jego częścią. Ciało jest podarunkiem,
który dostałeś od Ziemi; ty pochodzisz jednak z Nieba. Jak w kaŜdej ucieleśnionej istocie, spotykają się w tobie
Niebo i Ziemia; to jakby miłosny romans Ziemi i Nieba.
W chwili gdy umierasz, nic nie umiera; tylko innym, tym z zewnątrz wydaje się, Ŝe jest na odwrót. Ciało wraca do
ziemi, aby odpocząć, a dusza wraca do nieba, aby odpocząć. Dojdzie jeszcze do wielu spotkań; ta historia będzie
kontynuowana na miliony sposobów, nigdy się nie kończy.
Lecz człowiek niekiedy za bardzo utoŜsamia się ze swoim obecnym ciałem; to bardzo źle. Jeśli ktoś zaczyna
myśleć: „ja to ciało", wtedy Ŝycie staje się bardzo cięŜkie. Nawet najmniejsze sprawy przeszkadzają, najmniejszy
ból jest wielkim problemem: drobne skaleczenie i człowiek czuje się niespokojny, zdezorientowany.
Potrzebny jest pewien dystans między tobą i ciałem. Dystans ten tworzy się dzięki świadomości, Ŝe nie jesteś
ciałem, nie moŜesz nim być. Jesteś świadomy ciała, więc ono jest przedmiotem twojej świadomości, a cokolwiek
- 55 -
jest przedmiotem twojej świadomości, nie moŜe być samą świadomością. Świadomość obserwuje, doświadcza. To,
co jest doświadczane, jest od niej oddzielne.
Kiedy wiedza ta pogłębia się w tobie, smutki zaczynają znikać, wyparowywać. Wtedy ból i przyjemność
upodobniają się do siebie, sukces i poraŜka odczuwane są tak samo, Ŝycie i śmierć przestają się od siebie róŜnić.
Nie ma konieczności dokonywania wyboru, Ŝyje się w spokojnym poczuciu braku wyboru. W takim stanie czujesz,
jak blisko przy tobie znajduje się Bóg. Tego poszukiwały wszystkie religie; tego spokoju wynikającego z braku
wyboru. W Indiach nazywamy to samadhi, w Japonii mówią na to satori, chrześcijańscy mistycy nazywają to
ekstazą.
Znaczenie słowa „ekstaza" jest bardzo waŜne. Rdzenie tego słowa znaczą „stać poza czymś". Stanie poza swoim
własnym ciałem, świadomość oddzielności - oto znaczenie ekstazy. W chwili gdy ona się pojawia, ty stajesz się
znowu częścią utraconego raju.
7. Przypomnij sobie język,
którym porozumiesz się
z umysłem i ciałem. Terapia medytacyjna Osho
Ludzie powinni nauczyć się jak zaprzyjaźnić się z własnym ciałem.
Dzięki tej medytacji kierowanej przejdziemy przez proces przypominania sobie języka, który przez większość ludzi
został dawno zapomniany. Jest to język, w którym porozumiesz się ze swoim ciałem.
Komunikowanie się z ciałem, rozmowa z nim, słuchanie tego, o czym chce ci powiedzieć, było bardzo popularną
praktyką w staroŜytnym Tybecie. Współczesne nauki medyczne zaledwie zaczynają rozumieć to, co mędrcy i
mistycy wiedzieli od zawsze: ciało i umysł nie są oddzielnymi bytami. Są one ze sobą połączone i od siebie
zaleŜne. Umysł moŜe wpływać na stan ciała, tak samo jak ciało moŜe wpływać na umysł.
Osho stworzył wiele technik medytacyjnych dla współczesnych ludzi. PoniŜsza medytacja kierowana, pozwalająca
rozmawiać z ciałem i umysłem, została opracowana według jego wskazówek. Czytaliśmy wcześnie jego słowa:
Ciała nie moŜna do niczego zmuszać; próbuj je przekonać. Nie zwalczaj własnego ciała - to okropne, agresywne,
brutalne, a kaŜdy taki konflikt zwiększa napięcie. Nie prowokuj konfliktów; niechaj złotą zasadą będzie wygoda.
Ciało jest pięknym podarunkiem od Boga - obraŜasz Go, krzywdząc swoje ciało. Jest ono jak świątynia, w której
mieszkamy. A przecieŜ kaŜdy dba o swoje mieszkanie.
ToteŜ przez siedem kolejnych dni... - moŜe to wyda się na początku nieco absurdalne, bo nikt nas wcześniej nie
uczył rozmawiać ze swoim ciałem - zaczniesz dostrzegać te wszystkie cuda, które stają się codziennie. Teraz ich
nie widzisz. Kiedy mówię do ciebie, moja ręka wspiera mnie gestem, mój umysł pragnie ci coś przekazać, a moje
ciało pomaga mu w tym jak najwierniejszy przyjaciel
Kiedy chcesz unieść dłoń -po prostu ją unosisz. JuŜ sama decyzja, Ŝe chcesz to zrobić, powoduje posłuszne
podniesienie dłoni. Niczego szczególnego nie musisz robić. To przecieŜ cudowne. Jak decyzja umysłu zamienia
się w konkretną czynność. W jaki sposób wiadomość została przekazana twojej dłoni? A na dodatek w ułamku
sekundy!
Kiedy rozmawiam z wami, jednocześnie współpracują ze mną moje dłonie, bez najmniejszego opóźnienia. Ciało
działa równocześnie z umysłem. Jest bardzo wraŜliwe -powinniśmy nauczyć się z nim rozmawiać, a większość
problemów rozwiąŜe się sama.
Jak korzystać z dołączonej płyty
Medytacja ta pomoŜe ci polubić samego siebie, twoje ciało, twój umysł. Uświadomisz sobie, w jaki sposób twój
umysł, odczucia, przemyślenia uzewnętrzniają się przez twoje ciało. Ból, choroby, uzaleŜnienia (takie jak
obŜarstwo, alkoholizm, naduŜywanie cukru) mogą być uleczone. Spróbujemy to zrobić. Proces medytacji daje
szansę twojej uzdrawiającej energii na pełną mobilizację, a tobie na osiągnięcie stanu głębokiego odpręŜenia.
Medytacja składa się z trzech części:
1. Będziesz zwracał się do konkretnych części swojego ciała oraz do ciała jako całości. Dobrze jest mówić na głos,
gdyŜ pomoŜe to utrzymać ci przez cały czas uwagę i świadomość.
2. Będziesz przekazywał do swojej podświadomości informacje o problemach, których przysparza ci ciało, takich
jak choroba, nadwaga, ból albo po prostu niedostatek sił witalnych. W stanie głębokiego odpręŜenia, dotrzesz do
tej części swej podświadomości, która jest odpowiedzialna za stan twojego ciała. OkaŜesz jej swój szacunek i
serdeczność. Jeśli problemem jest dla ciebie na przykład nadwaga, znaczy to, Ŝe odpowiedzialna za niego część
twojej nieświadomości - twój opiekun, twój wierny sługa - usiłuje ci coś zasygnalizować, ochronić cię przed czymś.
W głębokim transie twój opiekun moŜe uŜyć innych sposobów, by spełnić swą pozytywną misję, pozwalając ciału
na powrót do naturalnego stanu i zdrowia.
3. Pozostaniesz w uzdrawiającym transie, który pogłębi zrozumienie, Ŝe twoje ciało, umysł i dusza stanowią
jedność.
- 56 -
Zanim jednak zaczniesz stosować tę technikę, zapamiętaj kilka waŜnych uwag:
1. Jest bardzo istotne, byś rozumiał, Ŝe ból lub inne powracające symptomy, które powodują u ciebie zły stan
fizyczny, mogą wskazywać na istnienie powaŜnych chorób. ToteŜ prezentowana technika moŜe być stosowana
pod warunkiem konsultacji z lekarzem.
2. Osho mówi, Ŝe technika przemawiania do ciała i umysłu ma zastosowanie tylko wtedy, gdy ciało ma fizyczne
moŜliwości wykonania tego, o co prosisz. JeŜeli będziesz chciał, by dokonało rzeczy niemoŜliwych, zerwiesz nić
zaufania i niczego nie osiągniesz. Jeśli nie masz oczu - tłumaczy -jak mógłbyś wymagać od ciała, by znów zaczęło
widzieć? Natomiast powszechnie występujące dolegliwości, takie jak migreny, bóle w obrębie jakichś części ciała i
inne problemy, z którymi ciało moŜe sobie poradzić samo, są za pomocą tej techniki szybko uleczalne.
3. Nie zwracaj się bezpośrednio do choroby czy dolegliwości. To nie są części twojego organizmu. Są czymś
zewnętrznym, czymś wrogim. Musisz skierować się do mózgu/ciała, nie zaś do tego, co powoduje chorobę. A kiedy
się tego pozbędziesz - podziękuj mózgowi i ciału za to, Ŝe ci pomogły. W zasadzie przebiega to tak: ty mówisz do
swojego mózgu, a mózg, w nieznanym ci języku, przekazuje twoje słowa ciału. Wiemy, Ŝe ramię uniesie się, kiedy
mu nakaŜemy, choć nie wiemy, jak wygląda faktyczna instrukcja przekazywana z mózgu do ramienia. Osho mówi:
„Oto prawdziwa trójca - dusza, umysł i ciało. Dusza nie moŜe wpływać na nic bezpośrednio; to ona prosi ból, aby
ustąpił. Mózg kontaktuje się bezpośrednio z ciałem".
Osho dawał medytującym pod jego kierunkiem osobom następuje wskazówki, które mogą być pomocne równieŜ
dla ciebie:
Odchudzanie. „Najpierw powiedz mózgowi, Ŝe wiadomość jest przeznaczona dla twojego ciała i prosisz ojej
przekazanie. Następnie poproś o zrzucenie na przykład 5 funtów czy 5 kilogramów wagi, gdyŜ wtedy będziesz czuć
się doskonale i zachowasz dobrą przemianę materii. Nie wspominaj o jedzeniu. Tylko tyle, Ŝe potrzebujesz zrzucić
5 kilogramów. Poproś teŜ ciało, aby po osiągnięciu tego zatrzymało się na tym poziomie - nie chudło bardziej, ale
teŜ nie przybierało na wadze".
Migrena. „Rozmawiaj z ciałem na dwa sposoby. Najpierw poproś całe ciało o pomoc w pozbyciu się bólu.
Wytłumacz, Ŝe zakłóca on stan naturalny, Ŝe nie ma powodu go utrzymywać. Następnie zwróć się do mózgu,
tłumacząc własnymi słowami, Ŝe go kochasz, Ŝe ból nie jest jego częścią i pora się go pozbyć. A kiedy ból
przejdzie, poproś mózg, aby juŜ więcej go nie wpuszczał".
Przygotuj się do medytacji
Najgłębszą nauką, wypływającą z tej uzdrawiającej medytacji, jest to, jak stać się przyjacielem samego siebie.
Zanim rozpoczniesz medytację, zorganizuj sobie wszystko tak, aby przez godzinę nikt ci nie przeszkadzał. Dzięki
temu doskonale się odpręŜysz.
Przygotuj sobie koc, na wypadek gdyby podczas trwania sesji zrobiło ci się chłodno.
Pomyśl przez kilka minut, jaką sprawą czy dolegliwością cielesną zajmiesz się dzisiaj. Przyjmij jak najwygodniejszą
pozycję i włącz płytę. Nie musisz robić niczego więcej.
OSHO International Foundation o autorze
Nauki Osho nie poddają się kategoryzacji. Dotyczą wszystkich aspektów Ŝycia począwszy od indywidualnych po-
szukiwań sensu ludzkiej egzystencji aŜ po najwaŜniejsze wydarzenia społeczne i polityczne. Osho nie pisał
ksiąŜek. Jednak przez ponad 35 lat rozmawiał z ludźmi i wygłaszał wykłady na wielu międzynarodowych
spotkaniach, pozostawiając po sobie tysiące godzin nagrań na kasetach audio i video. KsiąŜki są rezultatem ich
transkrypcji.
Osho został uznany przez londyński „Sunday Times" za jedną z 1000 osób, które wywarły największy wpływ na XX
wiek. Amerykański pisarz Tom Robbins uznał go za „najbardziej niebezpiecznego człowieka od czasów Jezusa
Chrystusa".
Za cel swej działalności Osho uznał stworzenie warunków dla narodzin nowego typu człowieka - „Buddy Zorby" -
który łączyłby w sobie wyciszoną duchowość Gautamy Buddy z umiejętnością korzystania ze wszelkich uciech
Ŝycia na wzór Greka Zorby. Przez wszystkie jego prace przewija się wątek połączenia odwiecznej mądrości
Wschodu z najwyŜszym potencjałem nauki i technologii stworzonym przez Zachód.
Osho znany jest takŜe ze swego rewolucyjnego wkładu do wiedzy o wewnętrznej przemianie człowieka, przede
wszystkim z podejścia do medytacji, które uwzględnia zwiększone tempo współczesnego Ŝycia. Jego „medytacje
aktywne" pozwalają pozbyć się zgromadzonego w ciele i umyśle stresu, dzięki czemu człowiek moŜe łatwiej
doświadczać stanu rozluźnienia i wolności od myśli.
Dla czytelników dostępne są dwie jego prace autobiograficzne: Autobiography ofa Spiritually Incorrect Mystic oraz
Glip-ses ofa Golden Childhood.
- 57 -
Więcej informacji na stronach
www.osho.com
Jest to bogata witryna internetowa, opracowana w kilku wersjach językowych, pozwalająca m.in. na zwiedzanie on-
line ośrodka Meditation Resort, a takŜe zapoznanie się z kalendarzem kursów, katalogiem publikacji ksiąŜkowych i
audio, listą ośrodków informacyjnych Osho na świecie oraz urywkami wypowiedzi Osho.
Osho International, New York
e-mail: oshointernational@oshointernational.com
www.osho.com/oshointernational
Ośrodek medytacyjny OSHO
OSHO Meditation Resort jest znakomitym miejscem na wakacje, podczas których ludzie mogą doświadczyć nowej
drogi Ŝycia pełnego energii, odpręŜenia i zabawy. PołoŜony w Punie, około 150 km na południowy wschód od
Bombaju, ośrodek oferuje róŜnorodne zajęcia dla tysięcy osób, które przybywają do niego z ponad stu krajów.
Puna - pierwotnie letnia rezydencja maharadŜów oraz brytyjskich kolonialistów w Indiach -jest dzisiaj pręŜnym
nowoczesnym miastem, siedzibą szkół wyŜszych i zaawansowanego technologicznie przemysłu. Meditation Resort
rozciąga się na 16 hektarach zadrzewionego podmiejskiego terenu, zwanego Koregaon Park. Ośrodek oferuje
pewną liczbę miejsc noclegowych we własnym Domu Gościnnym (Guesthou-se), a otaczające go hotele i kwatery
prywatne zapewniają moŜliwość pobytu trwającego od kilku dni do wielu miesięcy.
Zajęcia prowadzone w ośrodku opierają się na wizji Osho nowego typu człowieka, który jest zdolny zarówno do
twórczego działania w codziennym Ŝyciu, jak i do relaksu w ciszy oraz medytacji. Większość zajęć odbywa się w
nowoczesnych, klimatyzowanych budynkach. Na zajęcia składają się rozmaite sesje indywidualne, kursy i
warsztaty w zakresie tematycznym od sztuk kreatywnych po holistyczne leczenie, przemianę osobistą, wiedzę
ezoteryczną, zen w sporcie i odpoczynku, problemy interpersonalne czy przełomowe etapy Ŝycia u kobiet i
męŜczyzn. Indywidualne sesje oraz warsztaty grupowe odbywają się przez cały rok równolegle z planowymi
codziennymi medytacjami. Kawiarnie i restauracje zlokalizowane na otwartym powietrzu na terenie ośrodka
serwują dania kuchni indyjskiej oraz wybór dań międzynarodowych, korzystając z organicznie hodowanych jarzyn
we własnym gospodarstwie rolnym. Ośrodek korzysta równieŜ z własnego źródła bezpiecznej, filtrowanej wody.
www.osho.com/resort
Odwaga
Przyszliście do mnie w poszukiwaniu wiedzy; chcecie ustalić reguły, abyście mogli się ich trzymać. Ale ja nie
podaję reguł. Powiem więcej: jeśli jakieś juŜ macie -odbiorę je wam! Zniszczę waszą pewność, sprawię, Ŝe
zaczniecie się wahać, Ŝe przestaniecie czuć się pewnie. To jest podstawowa zmiana, na rzecz, którą musi zrobić
mistrz – zostawić was w całkowitej wolności. W całkowitej wolności, z otwartymi moŜliwościami, bez jakichkolwiek
pewników
śycie jest niepewne- niepewność to jego natura. Człowiek inteligentny zawsze pozostaje niepewny. Właśnie ta
gotowość pozostania niepewnym oznacza odwagę.
► Nie moŜesz być szczery, jeśli nie jesteś odwaŜny.
► Nie moŜesz kochać, jeśli nie jesteś odwaŜny.
► Nie moŜesz ufać jeśli nie jesteś odwaŜny.
► Nie moŜesz wnikać w rzeczywistość, jeśli nie jesteś odwaŜny.
► ToteŜ odwaga jest na pierwszym miejscu ,a cała reszta przychodzi w ślad ;za nią.
SprzedaŜ wysyłkowa tel. (0 42) 676 49 59 www.dobreksiazki.pl