background image

 

- 1 - 

Tytuł oryginału: Mind-Body Bałancing 
Przekład: Bogusława Jurkevich 
Projekt okładki i układ typograficzny: Andrzej Laszak 
Druk: Drukarnia Narodowa, Kraków 

 

Niektóre  poglądy  czy  sformułowania  zawarte  w  tej  ksiąŜce  mogą  zostać  uznane  przez  Czytelników  za  kontrowersyjne. 

Niemniej  ich  autor  naleŜy  do  grona  kilkunastu  najbardziej  znanych  na  świecie  nauczycieli  duchowych  drugiej  połowy  XX 
wieku, wydawca zaś ma za zadanie prezentację moŜliwie szerokiego spektrum punktów widzenia, nawet jeśli z pewnymi z 
nich się nie identyfikuje. 

 

Wszelkie  prawa  zastrzeŜone.  śadna  część  tej  publikacji  nie  moŜe  być  powielana  ani  rozpowszechniana  za  pomocą  urządzeń 

elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych, bez uprzedniego wyraŜenia zgody przez właściciela praw. 

 

 

Copyright © of the text 2003, OshoInternational Foundation, Switzerland. 
www.osho.com 
Copyright of the audio process © & ® 2003 Osho International Foundation 
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Ravi, 2005 
OSHO is a registered trademark of Osho International Foundation, used 
with permission. 

 

 

KsiąŜka ta jest wyborem fragmentów róŜnych tekstów Osho. 
Dołączona medytacja została opracowana przez Osho jako Meditative Therapy. 
Osho International Foundation kieruje szczególne podziękowania do wielu przyjaciół, którzy mieli swój wkład w produkcję nagrania 

Reminding  Your-

selfofthe  Forgotten  Language  ofTalking  to  Your  Body  Mind,  w  tym  do  Veet  Mar-

co  za  skomponowanie  i  wykonanie 

intuicyjnej i  wspierającej  muzyki oraz Bogusławy Jurkevich za przekład i nagranie tekstu  w języku polskim, a takŜe Antar Alok za 
produkcję i opracowanie dźwiękowe. 

 

 

 

 

 

 

 

 

ISBN 83-7229-110-1 Wydanie 1, Łódź 2005 

Wydawnictwo „Ravi"

 

90-353 Łódź, ul.J. Kilińskiego 169 tel (0-42) 676-49-69, fax (0-42) 

676-49-79 e-mail: ravi@ravi.com.pl www.ravi.com.pl 
 

Dystrybucja: Grupa A5 Sp. z o.o. 
90-353 Łódź, 
ul.J. Kilińskiego 169, 
tel/fax (0-42) 676-49-29 

e-mail: handlowy@grupaA5.com.pl 

 

 

 

background image

 

- 2 - 

SPIS TREŚCI 

 

Wstęp

 

1................................................................ Inteligencja ciała 

Mądrość ciała 
Rozmowa z ciałem   
Wysłuchaj ciała    
Ciało jest cudem 
Ciało zna wszystkie tajemnice 
Połączenie między ciałem i umysłem 
Umysł i ciało nie są dwiema odrębnymi całościami 
Holistyczne podejście do człowieka  

2.................................................................................... Zdemaskuj złe nawyki  
Dlaczego wybierasz bycie nieszczęśliwym 
Dwa sposoby na Ŝycie  
Ciało jest twoim przyjacielem 
Duch słowa „powinienem" 
Wyrwij się z nieszczęścia    
Uświadom sobie swoje szczęście 

3.................................................................................... Podstawy dobrego samopoczucia  
NawiąŜ kontakt ze swoim ciałem 
Me okłamuj sam siebie  
Poddaj się Ŝyciu, cokolwiek przynosi   
Zaakceptuj mądrość ciała  
Symfonia radości 
Śmiej się i bądź pełnią siebie 

4. ............................................................................ Pokonaj dolegliwości

 

1.  Napięcie w brzuchu   
2. Poczucie izolacji od własnego ciała 
3. Bóle ramion i karku  
4. Choroby związane ze stresem  
5. Odczuwanie ciała od wewnątrz  
6. Bezsenność 
7.  Napięcie i odpręŜenie 
8. Negatywne odczucia wobec ciała  
9.  Piękno i brzydota   

 

10. Prawdziwe i nieprawdziwe piękno  
11.  Starzenie się 
12.  Oziębłość  
13.  Impotencja 
14. Poczucie odrzucenia  
15.  Hipochondria 
16.  Pobudzanie zmysłów  
17.  WraŜliwość 
18. Za duŜo jedzenia, za mało seksu  
19. Odtruwanie ciała przez post 
20. Pościć i ucztować 

5................................................................................... Lecznicza moc medytacji 
Techniki aktywnej medytacji Osho   
Stan rozluźnienia  
Medytacja codzienna   
OdpręŜenie i spokój  

6................................................................................... Drzwi do świadomości 
Środek i obwód  
Harmonia ciała, umysłu i duszy  
Nie jesteś ciałem  
Cel czy świętowanie  
Pamiętaj o głównym lokatorze    

Przypomnij sobie język, którym porozumiesz się z umysłem 
i ciałem. Terapia medytacyjna Osho 
Jak korzystać z dołączonej płyty  
Przygotuj się do medytacji    
Ośrodek Medytacji Osho  

Osho International Foundation o autorze 
Ośrodek medytacyjny OSHO

 

background image

 

- 3 - 

Wstęp 

 

Ciało  jest  widzialną  częścią  twojej  duszy,  a  dusza  jest  niewidzialną  częścią  twojego  ciała.  Ciało  i  dusza  są 
nierozdzielne, przenikają się nawzajem, są częściami jednej całości. Spróbuj zaakceptować swoje ciało, pokochaj 
swoje ciało, szanuj je i bądź mu wdzięcznym... 

Ciało jest najbardziej skomplikowanym mechanizmem, jaki istnieje -jest po prostu cudem. I szczęśliwi ci, co potrafią 
to  dostrzec.  Zacznij  zachwycać  się  swoim  ciałem.  Ono  jest  ci  najbliŜsze.  To  dzięki  niemu  moŜesz  mieć  tak  bliski 
kontakt  z  naturą  i  Bogiem.  Twoje  ciało  ma  w  sobie  wodę  wszystkich  oceanów,  twoje  ciało  ma  w  sobie  ogień 
wszystkich gwiazd i słońc, ma w sobie powietrze, a zrodzone jest z ziemi. Twoje ciało zawiera w sobie wszystko, 
co  istnieje.  Jaka  zmiana!  Jaka  metamorfoza!  Spójrz  na  ziemię,  a  zaraz  potem  na  swoje  ciało.  Jaka  zmiana,  a 
przecieŜ nigdy wcześniej cię to nie zachwyciło. Proch stał się boski - czy moŜe istnieć głębsza tajemnica? Na jakie 
wspanialsze  cuda  czekasz?  PrzecieŜ  cuda  dzieją  się  codziennie  na  twoich  oczach.  Z  błota  wyłania  się  lotos,  a  z 
prochu powstaje twoje piękne ciało. 

Świat potrzebuje nowej wiedzy, dzięki której nauczylibyśmy się wsłuchiwać w ciszę swego serca - mówiąc inaczej - 
poddawać  się  medytacji.  Potrzebna  jest  wiedza,  która  pomogłaby  nam  lepiej  poczuć  swe  własne  ciało.  Jeśli  nie 
jesteś  w  stanie  współ-odczuwać  swojego  ciała,  nie  będziesz  umiał  współczuć  nikomu  innemu.  Jest  ono  Ŝywym 
organizmem,  który  nigdy  cię  nie  skrzywdził.  SłuŜy  ci  od  chwili  poczęcia  i  będzie  z  tobą  aŜ  do  śmierci.  Uczyni 
wszystko, co mu kaŜesz, nawet rzeczy niemoŜliwe, i zawsze będzie ci posłuszne. 

To  niewyobraŜalne  -  stworzyć  mechanizm,  który  jest  tak  posłuszny  i  tak  mądry.  Jeśli  poznasz  wszystkie  funkcje 
swojego ciała, będziesz zadziwiony. Nigdy nie myślałeś o tym, co dokonuje się w twoim organizmie. To wszystko 
graniczy  z  cudem,  jest  takie  tajemnicze...  Ale  nigdy  nie  zwracałeś  na  to  uwagi.  Nie  znasz  swojego  ciała,  a 
uwaŜasz, Ŝe moŜesz kochać innych ludzi? Nie moŜesz, oni teŜ przecieŜ mają postać cielesną. 

Ciało jest najwspanialszą tajemnicą całego istnienia.  Tajemnica ta pragnie być  przez ciebie uszanowana,  pragnie 
budzić twoje Ŝyczliwe zainteresowanie. 

Niestety, religie zawsze obracały się przeciwko ciału. Z tego wynika, Ŝe jeśli nauczysz się mądrości ciała i poznasz 
jego  tajemnice,  nie  będziesz  potrzebował  postępować  według  wskazówek  księdza.  Odnajdziesz  w  samym  sobie 
największą tajemnicę, która otworzy drzwi do sanktuarium twojej świadomości. 

A gdy juŜ  zrozumiesz swoją własną świadomość, swoje własne Istnienie, nie będzie  Boga ponad tobą. Tylko taki 
człowiek moŜe w pełni respektować innych ludzi, wszystkie inne Ŝywe stworzenia, bo wie, Ŝe mają one takŜe swoją 
tajemnicę - odmienny sposób wyraŜania się, róŜnice, które czynią Ŝycie bogatszym. A gdy człowiek obudzi w sobie 
świadomość, odnajdzie klucz do NajwyŜszego. 

Nauka, która nie uczy cię, jak kochać swoje ciało, jak szanować swoje ciało, jak poznać jego tajemnice, nie będzie 
w  stanie  nauczyć  cię  takŜe  tego,  jak  dotrzeć  do  swojej  świadomości.  Ciało  jest  jak  próg,  jak  drzwi  wejściowe. 
KaŜda  nauka,  która  milczy  na  temat  ciała  i  świadomości,  jest  nie  tylko  absolutnie  niekompletna,  lecz  nawet 
szkodliwa, bo stanie się w końcu powodem destrukcji. Jedynie dzięki rozwinięciu świadomości moŜesz ochronić się 
przed destrukcją. A taka świadomość da ci ogromną potrzebę czynienia świata wspanialszym. 

Człowiek  potrzebuje  lepszego,  zdrowszego  ciała,  potrzebuje  istnieć  w  sposób  bardziej  czujny  i  świadomy, 
potrzebuje takŜe wszelkich wygód i luksusu, których Istnienie moŜe dostarczyć. 

A Istnienie moŜe dać ci raj na ziemi, lecz ty ciągle chcesz go opóźnić - tak by nastąpił po śmierci. 

W  Sri  Lance  umierał  pewien  znany  mistyk.  Był  szanowany  przez  tysiące  ludzi  toteŜ  zgromadził  się  wokół  niego 
tłum. Otworzył jeszcze raz oczy, by zaczerpnąć kilka ostatnich oddechów na tej ziemi i odejść na zawsze. Wszyscy 
byli ciekawi, jakie będą jego ostatnie słowa. A stary mistyk powiedział: 

Nauczałem was przez całe swoje  Ŝycie o bezgranicznym szczęściu,  ekstazie, medytacji. Teraz odchodzę 

na  drugi  brzeg.  Nie  będziecie  mieli  do  mnie  dostępu.  Słuchaliście  mnie,  ale  nigdy  nie  postępowaliście  według 
moich słów. Zawsze odkładaliście to na później. Nie ma sensu dłuŜej odkładać. Ja odchodzę. Czy ktoś z was idzie 
ze mną? 

Zapadła głęboka cisza. Ludzie spoglądali na siebie nawzajem, myśląc: „MoŜe ten człowiek? Był przecieŜ uczniem 
przez ponad czterdzieści lat... MoŜe on jest gotów?"  Ale  on takŜe patrzył na  pozostałych -  i nikt nie  wstawał, aby 
towarzyszyć mistrzowi. W końcu sali ktoś podniósł rękę. Mistyk pomyślał: „ChociaŜ jeden, który ma dość odwagi". 
Ale człowiek ten powiedział: 

Chciałem wyjaśnić, Ŝe nie wstałem, by podąŜać za tobą, lecz jedynie podniosłem rękę. Przypomnij mi, jak 

dojść  na  drugi  brzeg,  bo  dzisiaj  nie  jestem  jeszcze  gotowy. Wielu  spraw  nie  zakończyłem:  mam  w  domu  gościa, 
mój młodszy syn się Ŝeni. Nie mogę więc dzisiaj odejść z tobą. Mówisz, Ŝe nie moŜna powrócić z drugiego brzegu, 
ale  za jakiś czas, pewnego dnia, przyjdę się  z tobą spotkać. ToteŜ, mimo iŜ  wyjaśniałeś to nam przez całe swoje 
Ŝycie,  przypomnij raz jeszcze - jak przechodzi się  na  drugi brzeg? Niestety,  nie  mogę iść  z tobą teraz.  Po  prostu 
chcę sobie przypomnieć, bo gdy nadejdzie ten właściwy dzień... 

Ale właściwy dzień nie nadchodzi nigdy. Nie jest to jedynie historia tego biedaka. To historia milionów ludzi, prawie 
wszystkich. Wszyscy  czekają  na  właściwy  moment,  właściwy  układ  gwiazd...  Zapytują  astrologów,  wróŜą  z  dłoni, 

background image

 

- 4 - 

chcą  wiedzieć,  co  zdarzy  się  jutro.  A  jutro  nie  istnieje.  Jest  po  prostu  niemądrą  strategią  unikania.  To,  co  się 
zdarza, zawsze zdarza się dzisiaj. 

Właściwe nauczanie pokaŜe ludziom, Ŝe trzeba Ŝyć teraz, tutaj, swój raj tworzyć na Ziemi. Nie czekać na śmierć i 
nie  być  nędzarzem,  aŜ  do  dnia  kiedy  śmierć  ulŜy  twej  nędzy.  Niech  śmierć  napotka  cię  tańczącego,  radosnego  i 
kochającego. 

MoŜe zabrzmi to dla ciebie dziwnie, Ŝe człowiek moŜe przeŜyć swoje Ŝycie tak, jakby był w raju, a śmierć nie jest w 
stanie mu nic z tego odebrać. Moim zadaniem jest nauczyć cię, Ŝe tu właśnie jest raj, nie ma go nigdzie indziej i nie 
potrzeba  Ŝadnych  specjalnych  przygotowań,  aby  poczuć  się  szczęśliwym.  Aby  móc  kochać,  nie  trzeba  sobie 
narzucać Ŝadnej dyscypliny; po prostu potrzebna jest odrobina uwagi, odrobina czujności, odrobina zrozumienia. A 
jeśli proces nauczania nie daje ci tej odrobiny zrozumienia, to do czego jest ci takie nauczanie potrzebne? 

 

1. Inteligencja ciała 

Zachodnie  nauki  medyczne  rozpatrują  człowieka  jako  jednostkę  -  oddzielnie  od  natury.  To  jeden  z 
największych błędów, jakie popełniono. Człowiek jest częścią natury, a proces jego uzdrawiania to powrót do 
trwania w zgodzie z naturą. Zachodnia medycyna traktuje człowieka jak maszynę; wszędzie, gdzie mechanik 
moŜe pomóc - pomaga. Ale człowiek nie jest maszyną, jest naturalną całością i potrzebuje nie tylko naprawy 
tej  części,  która  jest  chora.  Ta  chora  cząstka  jest  jedynie  wskazówką,  Ŝe  zagroŜony  jest  cały  organizm. 
Chora część zaczyna dawać oznaki bólu, bo jest najsłabsza. Leczysz ją, udaje się... Ale choroba pojawia się 
w  innym  miejscu.  Zapobiegłeś  temu,  by  dany  problem  był  sygnalizowany  przez  chorą  część  twego  ciała, 
wzmocniłeś  ją.  Ale  nie  rozumiesz,  Ŝe  człowiek  jest  całością:  albo  jest  zdrowy  albo  chory.  Nie  ma  stanu 
pośredniego pomiędzy tymi dwoma. Powinien więc być traktowany jak spójny organizm. 

 

NajwaŜniejsze jest to, by zrozumieć, Ŝe ciało jest zawsze gotowe cię wysłuchać - ale ty nigdy z nim nie rozmawia-
łeś, nigdy  nie próbowałeś nawiązać kontaktu. Jesteś w nim, uŜywasz  go, ale nigdy mu nie podziękowałeś. A ono 
słuŜy ci tak inteligentnie, jak tylko potrafi. 

Natura wie, Ŝe jest mądrzejsza od ciebie, bo najwaŜniejsze procesy Ŝyciowe zostały powierzone nie tobie, ale ciału. 
Na przykład oddychanie albo bicie serca, albo krąŜenie krwi, albo trawienie pokarmu nie zostały powierzone tobie, 
bo gdyby tak było, juŜ dawno narobiłbyś sobie kłopotów 

Gdyby  dano  ci  kontrolę  nad  oddychaniem,  juŜ  dawno  byś  nie  Ŝył,  bo  w  kaŜdej  chwili  mógłbyś  się  zapomnieć. 
Walcząc  z  kimś, mógłbyś  zapomnieć  o  oddychaniu.  W czasie  snu  mógłbyś  zapomnieć  o  skurczach  serca.  JakŜe 
byłbyś  w  stanie  o  tym  pamiętać?  A  czy  masz  pojęcie,  jak  cięŜką  pracę  wykonuje  twój  system  trawienny?  Ty  po 
prostu przełykasz róŜne pokarmy i myślisz, Ŝe stanowi to źródło przyjemności, ale samo przełykanie nie wydaje się 
niczym niezwykłym. 

W czasie II wojny światowej zdarzyło się, Ŝe kula przeszyła gardło pewnemu męŜczyźnie. Uratowano mu Ŝycie, ale 
nie  mógł  juŜ  normalnie  jeść  i  pić.  Przewód  pokarmowy  musiał  zostać  zamknięty.  Jedzenie  wprowadzał  do 
organizmu  poprzez  małą  rurkę,  umieszczoną  z  boku  brzucha.  Musiał  wprowadzać  pokarm  bezpośrednio  do  tej 
rurki i bardzo go to denerwowało. Do szału doprowadzało go np. jedzenie lodów. 

To jest do d...! W ogóle nie czuję smaku! - mówił. 

Jeden z lekarzy poradził mu: 

Rób tak: najpierw posmakuj, a potem wrzuć do rurki. 

I przez 40 lat człowiek ten tak właśnie postępował. Najpierw wkładał jedzenie do ust, by nacieszyć się smakiem, a 
później wrzucał je do rurki. TakŜe w twoim ciele jest głęboko ukryta taka rurka. U tego biedaka była po prostu na 
wierzchu... MoŜe nawet lepiej, bo moŜna ją było czyścić... 

Cały układ trawienny dokonuje cudów. Naukowcy mówią, Ŝe gdybyśmy mieli odtworzyć wszystko to, co robi nasz 
niepozorny  system  trawienny,  kaŜdy  człowiek  potrzebowałby  wielkiej  fabryki,  aby  zamieniać  poŜywienie  w  krew, 
sortować pierwiastki, wysyłać je w odpowiednie miejsca. Określonych pierwiastków potrzeba w mózgu, muszą więc 
być tam zaraz dostarczone z krwią. Inne są potrzebne w innym miejscu, np. w oku. Jeszcze inne są potrzebne w 
jeszcze  innym  miejscu  -  w  uchu,  w  kościach,  w  skórze.  Ciało  radzi  sobie  świetnie  przez  siedemdziesiąt, 
osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat - a ty nie widzisz, jak jest mądre! 

 

Mądrość ciała 

Słyszałeś  o  alchemikach,  którzy  próbowali  zamienić  zwykły  metal  w  złoto?  Twoje  ciało  robi  coś  jeszcze  bardziej 
niezwykłego:  zamienia  wszystkie śmiecie, które do niego  wrzucasz,  w krew, w kości. I nie tylko  w krew i w kości, 
ale  z  tego  „byle  czego"  powstaje  równieŜ  twój  mózg.  Lody  i  coca-cola  zamieniane  są  w  mózg,  który  moŜe 
wykreować drugiego Rutherforda, Einsteina, Buddę, Zaratustrę, Lao-cy. DostrzeŜ ten cud! 

Mózg,  taka  mała  rzecz  zamknięta  w  twojej  czaszce...  Jeden  mózg,  mogący  zawierać  biblioteki  świata!  Jego 

background image

 

- 5 - 

pojemność jest prawie nieskończona. Najwspanialszy system pamięci. Gdybyś chciał zbudować komputer o takiej 
pojemności,  potrzebowałbyś  kilometrów  powierzchni,  aby  go  pomieścić.  A  on  jest  zamknięty  w  twojej  małej 
czaszce. Wiemy przecieŜ, Ŝe mimo rozwoju nauki, nadal nikt nie potrafi zamieniać lodów w krew. Próbowali, ale nie 
mają  zielonego  pojęcia,  od  czego  zacząć.  Jak  zamienić  lody  w  krew?  A  tym  bardziej  jak  tworzyć  mózg  z  lodów? 
Być moŜe nigdy się to nie uda. A nawet jeśli się uda, to z pomocą istniejącego mózgu; znów będzie to cud naszego 
mózgu. 

Rozmowa z ciałem 

Kiedy  juŜ  zaczniesz  komunikować  się  ze  swoim  ciałem,  wszystko  stanie  się  bardzo  proste.  Do  niczego  go  nie 
zmuszaj.  Przekonuj.  Nie  wolno  walczyć  z  własnym  ciałem.  Jest  to  okropne,  brutalne,  agresywne  i  kaŜdy  taki 
konflikt  powoduje  coraz  większe  napięcie.  Nie  potrzebny  ci  jest  Ŝaden  taki  konflikt  -  niech  zasadą  będzie 
odczuwanie  przyjemności.  A  poniewaŜ  ciało  jest  pięknym  prezentem  od  Boga  -  walka  przeciw  niemu  jest 
zaprzeczeniem  boskości.  Jest  ono  sanktuarium,  w  którym  mieszkamy,  świątynią.  śyjemy  w  nim  i  musimy  o  nie 
zadbać. To nasz obowiązek. 

A  więc  przez  siedem  dni...  (na  początku  wyda  ci  się  to  absurdalne,  bo  nikt  cię  nie  uczy!  rozmawiać  z  własnym 
ciałem)... i  zdarzą się cuda. One juŜ  zdarzają się, kaŜdego dnia,  bez twojej wiedzy. Kiedy mówię  do ciebie, moja 
dłoń wspiera mnie gestem. Mówię do ciebie, mój umysł pragnie coś ci zakomunikować. Moje ciało podąŜa za nim. 
Jest podporządkowane umysłowi. 

Kiedy chcesz unieść rękę, nie musisz uczynić nic ponadto, Ŝe ją unosisz. Wystarczy, Ŝe pomyślisz o podniesieniu 
ręki, i ciało posłusznie to wykonuje. PrzecieŜ to cud. Biolodzy czy fizjolodzy jeszcze nadal nie potrafią wyjaśnić, jak 
się to dzieje, bo chęć jest jedynie chęcią - chciałbyś podnieść rękę - ale to tylko myśl. W jaki sposób myśl ta jest w 
mgnieniu oka, w ułamku sekundy, bez jakiegokolwiek opóźnienia przetwarzana w konkretną wiadomość dla twojej 
ręki? 

Kiedy  mówię  do  ciebie,  moja  ręka  równocześnie  współpracuje  ze  mną.  To  tak,  jakby  ciało  funkcjonowało 
równolegle do umysłu. Jest niezwykle czułe. KaŜdy  powinien dowiedzieć się, jak  z nim rozmawiać, a  wtedy wiele 
rzeczy okaŜe się moŜliwych do zrobienia. 

Wysłuchaj ciała 

Bądź posłuszny swojemu ciału. Nigdy, w Ŝaden sposób nie próbuj go zdominować. Ciało jest twoim fundamentem. 
Kiedy zaczniesz je rozumieć, 99 procent twoich niedomagań po prostu zniknie. Ale ty nie słuchasz. 

Ciało  mówi:  „Stop!  Nie  jedz!".  Ale  ty  nada]  jesz,  bo  słuchasz  umysłu,  który  mówi  ci:  „To  takie  pyszne,  takie 
smaczne. Jeszcze odrobinę". Nie zwracasz uwagi na ciało, które juŜ zaczyna odczuwać mdłości, na Ŝołądek, który 
mówi:  „Stop.  Więcej  nie  mogę.  Jestem  przeciąŜony".  mówi:  „Patrz,  jakie  to  pyszne...  jeszcze  kawałeczek".  I 
słuchasz umysłu. 

Kiedy  pytanie  dotyczy  spraw  ciała,  słuchaj  ciała.  Kiedy  dotyczy  myślenia,  planowania,  idei  marzeń, 
logiki, powodów, słuchaj umysłu. Kiedy zaś pytanie dotyczy całości siebie, słuchaj swego serca. 

Tymczasem gdybyś posłuchał ciała, 99 procent problemów zniknęłoby, a ten pozostały 1 procent to byłyby jakieś 
nieprzewidziane zdarzenia, nie rzeczywiste schorzenia. 

Ale  od  samego  dzieciństwa  jesteśmy  oddzielani  od  swojego  ciała,  odbiera  nam  się  moŜliwość  kontaktu  z  nim. 
Dziecko płacze  z głodu, a  matka patrzy na  zegarek, bo doktor powiedział,  Ŝe moŜna podawać dziecku mleko, co 
trzy  godziny.  Nie  patrzy  na  dziecko,  choć  właśnie  dziecko  jest  najlepszym  zegarkiem.  Patrzy  na  swój  zegarek  i 
przestrzega  tego,  co  mówi  doktor.  A  dziecko  płacze,  jest  głodne  i  chce  jeść  właśnie  teraz.  Jeśli  nie  dostanie 
jedzenia,  jego  porozumienie  z  ciałem  zostanie  zakłócone.  Zamiast  jedzenia  dostaje  smoczek.  Zostaje  oszukane. 
Matka  podaje  mu  coś  sztucznego,  plastikowego  i  próbuje  zakłócić,  zniszczyć  wraŜliwość  dziecka  na  potrzeby 
własnego ciała. Mądrość ciała nie ma moŜliwości przemówić swoim głosem; wkracza umysł. Dziecko jest uspoko-
jone za pomocą smoczka, zasypia. Ale teraz zegarek pokazuje, Ŝe minęły trzy godziny i trzeba dać dziecku mleko. 
Dziecko mocno śpi, jego ciało śpi, lecz matka je budzi, bo doktor powiedział, Ŝe ma dostać mleko... Znów rozbija 
się naturalny rytm. 

Powoli  całe  Ŝycie  staje  się  jednym  wielkim  bałaganem.  Przychodzi  moment,  kiedy  człowiek  traci  moŜliwość 
porozumiewania  się  ze  swoim  ciałem.  JuŜ  nie  wie,  czy  ciało  chce  jeść,  czy  nie.  JuŜ  nie  wie,  czy  ciało  pragnie 
miłości, czy nie. Wszystko jest manipulowane przez czynniki z zewnątrz. Bierze w ręce „Playboya" i ma uczucie, Ŝe 
się kocha. To tak głupie, narzucone przez umysł. Taka miłość nie moŜe być wspaniała. Będzie jak kichnięcie, jak 
ulŜenie sobie. Zresztą to  wcale nie jest miłość. Jak miłość mogłaby przydarzyć się poprzez  umysł? Umysł nic nie 
wie o kochaniu się, oprócz tego, Ŝe to obowiązek. 

Masz  Ŝonę,  masz  męŜa,  musisz,  więc  uprawiać  miłość.  To  staje  się  obowiązkiem.  Rutynowo,  poboŜnie,  kaŜdej 
nocy  uprawiasz  miłość.  Nie  ma  w  tym  spontaniczności.  Zaczynasz  się  martwić,  bo  to  cię  nie  zaspokaja.  A  więc 
rozglądasz się za inną kobietą. Zaczynasz myśleć logicznie: „MoŜe ta kobieta nie jest dla mnie właściwa? Nie jest 
pokrewną mi duszą? MoŜe nie jest stworzona dla mnie? A w kaŜdym razie ja nie jestem stworzony dla niej, bo ona 
mnie  nie  podnieca".  Tymczasem  problemem  nie  jest  ani  kobieta,  ani  męŜczyzna.  To  ty  nie  czujesz  się  dobrze  w 
swoim ciele, a ona nie czuje się dobrze w swoim. Gdybyście czuli się dobrze, nie przechodziłoby wam koło nosa to 
wspaniałe odczucie, którym jest orgazm. Gdyby ludzie byli w zgodzie ze swoim ciałem, mogliby odczuwać boskie 
muśnięcia przez swoje doświadczenia orgazmu. 

background image

 

- 6 - 

Słuchaj swojego ciała. Rób to, co ono zaleca. Umysł jest głupi, ciało jest mądre. A jeśli zagłębisz się w swoje ciało, 
w tych głębiach odnajdziesz swoją duszę. Dusza skrywa się w głębi ciała. 

Ciało jest cudem 

Jest  niezwykle  piękne,  niezwykle  złoŜone.  Nie  istnieje  nic  bardziej  skomplikowanego,  bardziej  delikatnego.  Nic  o 
tym  nie  wiesz.  Oglądasz  je  w  lustrze.  Nigdy  nie  patrzyłeś  na  nie  od  środka,  bo  zauwaŜyłbyś,  Ŝe  jest  ono  jak 
wszechświat. Właśnie o tym mówili mistycy: ciało jest miniaturą wszechświata, jeśli umiesz ujrzeć je od środka, jest 
ogromne,  miliony,  miliony  komórek,  a  kaŜda  Ŝyje  swoim  Ŝyciem,  kaŜda  funkcjonuje  w  tak  mądry  sposób,  Ŝe  to 
wydaje  się  niezwykłe,  niewiarygodne.  Zjesz  coś,  a  ciało  przekształca  to  w  krew,  kości,  szpik.  Zjesz  coś,  a  ciało 
przekształca  to  w  świadomość,  myśl.  Cud  zdarza,  się  w  kaŜdej  chwili.  A  kaŜda  komórka  funkcjonuje  tak 
systematycznie, w sposób tak uporządkowany, z taką wewnętrzną dyscypliną, Ŝe wydaje się to niemoŜliwe. Miliony 
komórek! Siedemdziesiąt milionów komórek w twoim ciele jest jak siedemdziesiąt milionów dusz. KaŜda komórka 
ma własną duszę. A wszystkie funkcjonują w ogromnej zgodzie ze sobą, we wspólnym rytmie i harmonii. Z tych sa-
mych  komórek  powstają  twoje  oczy,  z  tych  samych  komórek  powstaje  twoja  skóra  i  z  tych  samych  komórek 
powstaje twoja wątroba, i twoje serce, i twój szpik kostny, i twój umysł, i twój mózg. Te same komórki specjalizują 
się, potem działają w róŜnych miejscach, ale są tymi samymi komórkami. Przemieszczają się, pracują delikatnie i 
cichutko. 

Zainteresuj  się  tym,  wejdź  głęboko  w  tę  tajemnicę,  bo  to  są  korzenie.  Ciało  jest  twoją  ziemią,  jesteś  w  nim 
zakorzeniony.  Świadomość  jest  drzewem  twojego  ciała.  Myśli  są  jak  owoce.  Medytacja  jest  jak  kwiaty.  Ale 
zakorzeniony  jesteś  w  swoim  ciele,  ono  wspiera  ciebie  i  wszystko,  co  robisz.  Kochasz,  ciało  cię  wspiera.  Nie-
nawidzisz, ciało cię wspiera. Chcesz kogoś zabić, ciało cię wspiera. Chcesz kogoś obronić, ciało cię wspiera. We 
współczuciu,  w  miłości,  w  gniewie,  w  nienawiści  -  zawsze  ciało  cię  wspiera.  Jesteś  w  nim  zakorzeniony,  ono  cię 
odŜywia. Kiedy zaczniesz rozumieć, kim jesteś, ciało takŜe cię wesprze. 

Jest  twoim  przyjacielem,  nie  przeciwnikiem.  Słuchaj  jego  języka,  odczytaj  jego  znaczenie  i  krok  po  kroku 
zagłębiając się w księgę swojego ciała, przewracaj kartki, a poznasz całą tajemnicę Ŝycia. W twoim ciele zawiera 
się ona w formie skondensowanej. Jeśli powiększyć ją milion razy, okaŜe się, Ŝe jest światem, który cię otacza; ale 
w formie zmniejszonej jest obecna tu, w twoim ciele. 

Ciało zna wszystkie tajemnice 

Ciało zna wszystkie tajemnice, wszystkie tajemnice świata; jest miniaturą wszechświata. 

Jedyna  róŜnica  między  ciałem  a  wszechświatem  leŜy  w  rozmiarach.  Tak  jak  pojedynczy  atom  zawiera  w  sobie 
tajemnice  materii,  ciało  zawiera  tajemnice  wszechświata.  Nie  musisz  się  nigdzie  wybierać  w  poszukiwaniu 
tajemnic. Zajrzyj w głąb siebie. 

Trzeba troszczyć się o swoje ciało. Nie wolno występować przeciwko niemu, przeklinać go. Jeśli je przeklniesz, to 
jednocześnie przeklinasz Boga, bo On mieszka w głębokich zakamarkach twojego ciała. Bóg wybrał dom twojego 
ciała, aby w nim zamieszkać. Szanuj swoje ciało, kochaj swoje ciało, troszcz się o swoje ciało. 

Tak zwane religie stworzyły przepaść pomiędzy człowiekiem i jego ciałem. To prawda, Ŝe nie jesteś ciałem. Ale 
to nie znaczy, Ŝe masz przeciwko niemu występować; ciało jest przyjacielem. MoŜe cię zabrać do piekła, moŜe 
cię  zabrać  do  nieba.  Jest  jedynie  środkiem  transportu.  Jest  neutralne:  pójdzie,  dokądkolwiek  sobie  tego  Ŝyczysz, 
jest  zawsze  gotowe.  Jest  mechanizmem  pięknym,  uporządkowanym,  o  niezwykłej  złoŜoności.  Im  bardziej 
poznajesz  ciało,  tym  większy  odczuwasz  respekt.  A  cóŜ  dopiero  mówić  o  całym  wszechświecie?  PrzecieŜ  juŜ  w 
tym maleńkim ciele dokonuje się tyle cudów. Dlatego nazywam ciało świątynią boskości. 

Kiedy twoje podejście do ciała zmieni się, będzie ci łatwiej je zrozumieć, bo ciało samo ci na to pozwoli. Zaprosi cię 
do  wniknięcia do środka siebie,  zacznie odkrywać swoje sekrety. To właśnie  w taki sposób poznano sekrety jogi. 
To  właśnie  w  taki  sposób  poznano  sekrety  tao.  Joga  nie  powstała  dzięki  robieniu  sekcji  zwłok.  Nowoczesna 
medycyna  opiera  się  na  badaniach  zwłok  i  ich  krojeniu.  To  jest  zasadniczy  błąd.  Nie  pozwoliło  to  nigdy  poznać 
Ŝywego  ciała.  Dokonywanie  sekcji  zwłok  i  wypływająca  z  tego  wiedza  to  jedno,  a  wiedza  o  Ŝywym  ciele  to  coś 
całkiem  innego.  Nowoczesne  nauki  nie  są  w  stanie  dowiedzieć  się  niczego  o  Ŝyciu  ciała,  bo  uznają,  Ŝe  jedyny 
sposób,  aby  czegoś  się  dowiedzieć,  to  je  pokroić.  Ale  gdy  się  je  pokroi,  nie  jest  juŜ  to  samo.  Rozumieć kwiat  na 
łodyŜce, na drzewie -  to jedno,  a ściąć  go,  podzielić  na kawałki - to coś  zupełnie innego. Zupełnie  inne  zjawisko. 
Jego cechy są odmienne. 

Albert  Einstein  ma  cechy,  których  jego  ciało  nie  ma  po  śmierci,  bo  nie  moŜe  mieć.  Umiera  poeta  -jego  ciało  jest 
tutaj, lecz gdzie jest jego poezja? Umiera geniusz - oto jego ciało, lecz gdzie jego mądrość? Ciało mędrca i idioty 
jest takie samo. Po śmierci nie moŜna wywnioskować z sekcji zwłok, czy naleŜało do mędrca, czy teŜ do idioty, czy 
naleŜało  do  mistyka,  czy  do  kogoś,  kto  nigdy  w  Ŝyciu  nie  poznał  Ŝadnej  tajemnicy.  Będzie  to  niemoŜliwe,  gdyŜ 
patrzysz  jedynie  na  ściany  domu,  ale  jego  mieszkańca  juŜ  tam  nie  ma.  Oglądasz  klatkę,  ale  ptak  uleciał.  A  og-
lądanie klatki to nie to samo, co oglądanie ptaka. Ale nie zapomnijmy, Ŝe ciało zawiera w sobie boskość. 

Prawdziwa droga to wniknięcie w samego siebie i patrzenie stamtąd na swoje ciało, z głębi swojego jestestwa. To 
daje ogromną radość... po prostu poczuć, jak funkcjonuje, jak pulsuje - ten największy cud naszego świata. 

 

 

background image

 

- 7 - 

Połączenie między ciałem i umysłem 

Większość  problemów  ma  podłoŜe  psychosomatyczne,  gdyŜ  ciało  i  umysł  nie  są  oddzielone.  Umysł  jest 
wewnętrzną częścią ciała, a ciało jest zewnętrzną częścią umysłu. 

Zdrowie  to  dobre  samopoczucie;  twoje  całe  ciało  funkcjonuje  wtedy  na  najwyŜszych  obrotach  bez 
Ŝadnych zakłóceń, odczuwasz dobre samopoczucie, jedność z wszystkim, co istnieje. 

Wszystko, więc moŜe rozpocząć się w ciele i przejść do umysłu lub odwrotnie - zacząć się w umyśle i przejść do 
ciała. Nie ma podziału, odizolowanych przegródek. 

Większość problemów ma dwie strony: moŜna się do nich zabierać przez umysł lub przez ciało. I do tej pory taka 
była  praktyka:  pewni  ludzie  wierzą,  Ŝe  problemy  powstają  w  ciele  -  to  fizjolodzy,  uczniowie  Pawiowa, 
behawioryści...  Oni  leczą  ciało  i  oczywiście  w  połowie  przypadków  odnoszą  sukces.  I  mają  nadzieję,  Ŝe  wraz  z 
rozwojem nauki ta proporcja ulegnie zmianie. Ale to się nie stanie. Nigdy nie osiągną więcej niŜ te 50 proc, bo to 
nie ma nic wspólnego z rozwojem nauki. 

Jest  druga  grupa,  która  wierzy,  Ŝe  wszystkie  problemy  rozwiązuje  się  przez  umysł  -  co  jest  dokładnie  tak  samo 
błędnym myśleniem jak poprzednie. Członkowie Christian Science*, hipnotyzerzy i mesmeryści, psychoterapeuci - 
wszyscy  oni  myślą,  Ŝe  problemy  powstają  w  umyśle...  Oni  takŜe  odnoszą  sukces  w  50  proc.  przypadków  i  takŜe 
myślą,  Ŝe  wcześniej  lub  później  ta  proporcja  zmieni  się  i  będą  odnosić  coraz  większe  sukcesy.  To  nonsens.  Nie 
osiągną więcej niŜ 50 proc. To jest górna granica. 

Osobiście  uwaŜam,  Ŝe  kaŜdy  problem  musi  być  rozpatrywany  z  obu  stron  jednocześnie,  musi  być  zaatakowany 
przez  obydwa  wejścia.  Atak  naleŜy  podejmować  równocześnie  na  dwóch  frontach.  Wtedy  człowiek  moŜe  być 
wyleczony  w  100  procentach.  Zawsze,  gdy  nauka  osiąga  pełen  sukces,  okazuje  się,  Ŝe  podjęła  działania  z  obu 
stron. Pierwsze jest ciało,  gdyŜ jest ono bramą dla umysłu, jego przedsionkiem. A poniewaŜ ciało jest  widzialne - 
łatwiej  nim  zarządzać.  Ciało  musi  być  uwolnione  od  wszystkich  nagromadzonych  struktur,  lecz  równolegle  twój 
umysł  powinien  zostać  tak zainspirowany,  by  zaczął  poruszać  się  w  górę,  odrzucając  wszystkie  cięŜary,  które  go 
przytrzymywały. 

Umysł i ciało 

 nie są dwiema odrębnymi całościami 

Zawsze o tym pamiętaj. Nie mów „proces fizjologiczny" i „proces mentalny". To nie są dwa procesy, ale dwie części 
jednej całości. Cokolwiek robisz, ma fizjologiczny wpływ na twój umysł. Cokolwiek robisz, ma psychiczny wpływ na 
twoje ciało. Nie ma tu podziałów, jest całość. 

MoŜna powiedzieć, Ŝe ciało to stan stały energii, a umysł jest stanem ciekłym tej samej energii. Tej samej energii! 
Jakąkolwiek czynność fizjologiczną wykonujesz, nie myśl, Ŝe to po prostu fizjologia. Jeśli pijesz alkohol, co dzieje 
się z twoim umysłem? Alkohol jest przyjmowany przez twoje ciało, nie przez umysł, ale co w takim razie zachodzi w 
umyśle? Jeśli zaŜyjesz LSD, przyjmie je twoje ciało, nie umysł, ale co zachodzi w twoim umyśle? 

Albo jeśli zaczniesz pościć - post dotyczy twojego ciała, ale co się dzieje z umysłem? Albo od drugiej strony: jeśli 
masz  marzenie  erotyczne  -  co  dzieje  się  z  twoim  ciałem? Wpływ  na  ciało  jest  natychmiastowy.  W  twoim  umyśle 
pojawia się myśl o obiekcie seksualnym, a ciało zaczyna się przygotowywać. 

W pierwszej połowie XX wieku powstała teoria Williama Ja-mesa, uznana za absurdalną, ale jest na swój sposób 
słuszna. Teorię tę zaprezentował James wraz z innym naukowcem o nazwisku Lange i dlatego nazwano ją teorią 
Jamesa-Langego. Mówimy zwykle, Ŝe kiedy boimy się, to zaczynamy robić uniki i uciekamy, albo kiedy ogarnia nas 
złość,  to  oczy  nam  czernieją  i  zaczynamy  bić  wroga.  Ale  James  i  Lange  przedstawili  coś  zupełnie  odwrotnego. 
Twierdzili,  Ŝe  poniewaŜ  zaczynasz  uciekać,  to  właśnie  z  tego  powodu  czujesz  strach,  a  poniewaŜ  oczy  robią  się 
czerwone i rzucamy się na przeciwnika - to właśnie wyzwala w nas poczucie złości. Czyli zupełnie na odwrót, niŜ 
nam  się  wydawało.  A  jeśli  tak  nie  jest,  mówili,  to  pokaŜ  nam  choć  jeden  przypadek,  gdy  osoba  złości  się,  ale  jej 
oczy nie są zaczerwienione, ciało nie jest zmienione. Nie pozwól reagować swojemu ciału i wtedy spróbuj się ze-
złościć - zrozumiesz, Ŝe nie moŜesz. 

W Japonii uczy się dzieci bardzo prostego sposobu kontrolowania złości. Mówią: kiedykolwiek czujesz złość, nic z 
nią  nie  rób,  po  prostu  zacznij  głęboko  oddychać.  Spróbuj,  a  nie  będziesz  w  stanie  się  zdenerwować.  Dlaczego? 
Dlaczego  nie  moŜesz  się  zdenerwować,  jeśli  bierzesz  głębokie  oddechy?  To  po  prostu  staje  się  niemoŜliwe.  Są 
dwa powody. 

Po  pierwsze,  zaczynasz  oddychać  głęboko,  a  złość  potrzebuje  innego  rytmu  oddechu.  Bez  tego  rytmu  złość  jest 
niemoŜliwa. Aby zaistniała, potrzebny jest określony rytm oddechu lub oddech chaotyczny. Kiedy bierzesz głębokie 
oddechy, uniemoŜliwiasz wybuch złości. Jeśli świadomie oddychasz głęboko, złość nie moŜe się objawić. Wymaga 
ona  od  ciebie  innego  sposobu  oddychania;  nie  musisz  nic  robić,  złość  sama  zmieni  rytm  oddechu.  Ale  jeśli 
będziesz celowo oddychać głęboko, nie będziesz w stanie się zezłościć. 

Drugi powód: przemieszcza się twój umysł. Kiedy czujesz się zdenerwowany i zaczynasz głęboko oddychać, twój 
umysł odwraca się od złości do oddychania. Ciało nie jest w stanie złości, a umysł przeniósł swoją koncentrację na 
coś innego. Oto dlaczego Japończycy najlepiej na świecie panują nad sobą. To po prostu trening od najmłodszych 
lat. 

background image

 

- 8 - 

Takie podejście trudno jest znaleźć gdzie indziej, ale w Japonii spotyka się je nawet w obecnych czasach. Spotyka 
się  je  co  prawda  coraz  rzadziej,  bo  nawet  Japonia  staje  się  coraz  mniej  „japońska",  nasiąka  ideami  Zachodu, 
tradycyjne metody i sposoby zanikają. Ale tak było i ciągle jeszcze się zdarza. 

Jeden  z moich przyjaciół był  w  Kioto  i napisał  do mnie list,  w którym pisze: „Widziałem dziś tak niezwykle  piękne 
zdarzenie, Ŝe chcę ci je opisać. A kiedy wrócę, będę próbował zrozumieć, jak było moŜliwe. Pewien człowiek został 
potrącony przez samochód. Przewrócił się, wstał, podziękował kierowcy i odszedł. Podziękował kierowcy!" 

W Japonii  to  nie  jest  trudne.  Zapewne  wziął  kilka  głębokich  oddechów  -  i  stało  się  to  moŜliwe.  Zmienia  się  twoje 
podejście i jesteś w stanie podziękować komuś, kto nieomal cię zabił albo moŜe nawet próbował cię zabić. 

Procesy  fizjologiczne  i  psychiczne  nie  są  dwiema  odrębnymi  sprawami,  ale  jedną  i  tą  samą.  MoŜesz  zacząć  z 
dowolnej strony, aby dotrzeć i zmienić tę drugą. 

Holistyczne podejście do człowieka 

W lepszym świecie kaŜdy człowiek, który zajmuje się leczeniem ciała, będzie medytował. Kiedy ciało cierpi, to na 
pewno coś się za tym kryje, bo wszystko jest ze sobą splecione. Nikt więc nie powinien być leczony jedynie przez 
wpływ na ciało, trzeba zająć się całością. Ale by móc zajrzeć do „całości" pacjenta, musisz najpierw umieć zajrzeć 
do własnej. 

KaŜdy  lekarz  powinien  uprawiać  medytację;  inaczej  nie  będzie  prawdziwym  lekarzem.  MoŜe  mieć  stopnie 
naukowe, moŜe mieć prawo wykonywania zawodu, ale dla mnie będzie szarlatanem, bo nie zna całości człowieka, 
więc leczy symptomy. 

W kogoś wstępują pewne objawy - migrena lub ból głowy -które moŜna usunąć, ale lekarz nie zagląda głębiej, aby 
dowiedzieć  się,  dlaczego  ta  osoba  w  ogóle  ma  migrenę.  MoŜe  ma  zbyt  wiele  problemów,  zamartwia  się,  ma 
depresję.  MoŜe  skurczyła  się  w  sobie  tak  mocno,  Ŝe  to  aŜ  boli.  MoŜe  za  duŜo  myśli  i  nie  pozwala  swojemu 
umysłowi na odpoczynek. Doktor leczy więc symptomy, nakazuje im zniknąć za pomocą trucizn i medykamentów. 
Ale ból pojawia się w innym miejscu, bo jego źródło nie zostało nawet dotknięte. 

Powinno się  leczyć osobę, a  nie symptomy. Osoba to integralna całość. Czasem zdarza się,  Ŝe choroba  objawia 
się w stopie, ale jej przyczyna znajduje się w głowie. Bo człowiek jest całością... absolutnie połączoną. I nie tylko 
poszczególne części ciała są połączone, ale samo ciało połączone jest z umysłem, a dalej umysł i ciało -psyche i 
soma - połączone są z transcendentalną duszą. 

2. Zdemaskuj złe nawyki 

Jedyny obowiązek, jaki masz - to być szczęśliwym. Uczyń z tego swoją religię. Jeśli nie czujesz się szczęśliwy, to 
cokolwiek robisz, coś jest źle i konieczne są zmiany. Niech decyduje poczucie bycia szczęśliwym. 

Jestem hedonistą. Poczucie szczęścia jest jedynym kryterium, według którego człowiek moŜe oceniać. 

Zwróć  uwagę  na  to,  co  czujesz,  kiedy  coś  robisz:  jeśli  cię  to  uspokaja,  stajesz  się  odpręŜony,  czujesz  się 
wypoczęty-jest to słuszne. To jest kryterium, ale właściwe tylko tobie. Co jest dobre dla ciebie, nie musi być dobre 
dla  innych,  pamiętaj  o  tym.  Co  tobie  przychodzi  z  łatwością,  moŜe  być  trudne  dla  kogoś  innego,  a  zupełnie  coś 
innego  będzie  dla  niego  łatwe.  Nie  ma  więc  jakiejś  uniwersalnej  prawdy  na  ten  temat.  KaŜdy  musi  sam  sobie  to 
wypracować. 

Co jest łatwe dla ciebie? 

Dlaczego wybierasz bycie nieszczęśliwym 

To  jeden  z  najbardziej  skomplikowanych  problemów  człowieka.  Musi  być  rozpatrzony  z  wielką  troską,  nie  jest 
przecieŜ  teoretyczny  -  dotyczy  ciebie.  KaŜdy  z  nas  zwykle  wybiera  to,  co  złe,  smutne,  powodujące  depresję, 
nędzne. Muszą być tego jakieś powaŜne przyczyny - i rzeczywiście są. 

Sprawa  pierwsza:  zasadniczą  rolę  odgrywa  tu  sposób  wychowania.  Jeśli  jesteś  nieszczęśliwy,  coś  na  tym 
zyskujesz,  zawsze  coś  zyskujesz.  Jeśli  jesteś  szczęśliwy,  zawsze  tracisz.  Od  samego  początku  spostrzegawcze 
dziecko zaczyna zauwaŜać róŜnicę. Kiedy jest nieszczęśliwe, kaŜdy je pociesza, zyskuje więc współczucie. KaŜdy 
usiłuje być kochającym, zyskuje więc miłość. Jeszcze więcej: kiedy jest nieszczęśliwe, kaŜdy  poświęca mu swoją 
uwagę,  zyskuje  więc  uwagę.  Uwaga  innych  działa  jak  poŜywka  dla  ego,  stymuluje  jak  alkohol,  daje  energię, 
poczucie  bycia  kimś  waŜnym.  Stąd  ta  ogromna  potrzeba,  pragnienie,  aby  ściągać  na  siebie  uwagę.  Wszyscy  na 
ciebie  patrzą  -  stajesz  się  waŜny.  Nikt  na  ciebie  nie  patrzy  -  czujesz  jakby  cię  nie  było,  jakbyś  nie  istniał.  Ludzie, 
którzy na ciebie patrzą, którzy o ciebie dbają, dają ci energię. 

Ego  Ŝyje  w  kontaktach  z  ludźmi.  Im  większą  uwagę  skupiają  na  tobie  inni,  tym  większe  staje  się  twoje  ego.  Jeśli 
nikt  nie  patrzy  -  ego  znika.  Jeśli  wszyscy  zupełnie  o  tobie  zapomną,  jak  będzie  funkcjonować  twoje  ego?  Jak 
będziesz  odczuwał,  Ŝe  w  ogóle  istniejesz?  Dlatego  w  ludziach  tkwi  potrzeba  przynaleŜności  do  stowarzyszeń, 
związków,  klubów.  Na  całym  świecie  istnieją  kluby  -  Rotary,  Lions,  LoŜa  Masońska  -  miliony  klubów  i  stowarzy-
szeń.  Związki  te  istnieją  po  to  jedynie,  by  przyciągnąć  uwagę  do  ludzi,  którzy  nie  są  w  stanie  zdobyć  jej  w  inny 
sposób. 

Od  najmłodszych  lat  dziecko  uczy  się  następujących  sposobów:  wyglądaj  na  nieszczęśliwego,  a  zdobędziesz 
współczucie  i  uwagę  innych,  wyglądaj  na  chorego,  a  wywołasz  zainteresowanie  sobą.  Chore  dziecko  staje  się 

background image

 

- 9 - 

dyktatorem, cała rodzina musi mu ustępować, natychmiast wykonuje jego zachcianki. Kiedy jest szczęśliwe, nikt go 
nie słucha. Kiedy jest zdrowe, nikt nie dba o nie. Nikt nie zwraca uwagi, jeśli jest doskonałe. Od samego początku 
zaczynamy wybierać gorszą, smutną, pesymistyczną, ciemniejszą stronę Ŝycia. To jedna sprawa. 

Druga  sprawa,  która  się  z  tym  wiąŜe,  jest  następująca:  zawsze  gdy  jesteś  szczęśliwy,  zawsze  gdy  jesteś  pełen 
radości, kiedy czujesz błogosławieństwo i entuzjazm, wszyscy ci zazdroszczą. Zazdrość oznacza, Ŝe kaŜdy jest ci 
przeciwny, nikt nie jest przyjazny; w takich chwilach wszyscy są twoimi wrogami. Nauczyłeś się więc ukrywać swój 
entuzjazm,  który  przysparza  ci  wrogów,  nie  okazywać  swojego  szczęścia,  nie  śmiać  się.  Popatrz,  jak  ludzie  się 
śmieją.  Robią  to  w  sposób  wyrachowany.  To  nie  serdeczny  śmiech,  biorący  się  z  głębi  ich  jestestwa.  Najpierw 
patrzą na ciebie, oceniają... a potem zaczynają się śmiać. I śmieją się tylko do  pewnego stopnia, do takiego, jaki 
jesteś w stanie tolerować, który cię nie urazi, do takiego, abyś im nie zazdrościł. 

Nawet  nasze  uśmiechy  są  polityczne.  Śmiech  zaniknął,  poczucie  błogostanu  stało  się  absolutnie  nieznane, 
entuzjazm jest prawie niemoŜliwy, bo niedozwolony. Gdy jesteś nieszczęśliwy, nikt nie pomyśli, Ŝe zwariowałeś, ale 
jeśli jesteś pełen entuzjazmu i tańczysz, kaŜdy tak pomyśli. 

Odrzuca się taniec, nie akceptuje się śpiewu. Człowiek jest przepełniony szczęściem, a my myślimy, Ŝe coś jest z 
nim nie tak. 

Co  za  społeczeństwo! Jeśli ktoś  jest  przygnębiony,  to  wszystko  w  porządku  -  pasuje,  bo  całe  społeczeństwo  jest 
mniej lub więcej przygnębione. „Jest więc naszym członkiem. PrzynaleŜy do nas." Jeśli ktoś jest pełen entuzjazmu, 
myślimy, Ŝe popadł w szaleństwo, zwariował. „Nie przynaleŜy do nas" i czujemy zazdrość. 

A  z  powodu  tej  zazdrości  potępiamy  go.  Z  powodu  zazdrości  będziemy  próbować  przywrócić  go  do  stanu 
poprzedniego,  czyli  takiego,  który,  naszym  zdaniem,  jest  normalny.  Psychoanalitycy,  psychiatrzy  pomogą 
przywrócić tego człowieka do stanu normalnego... przygnębienia. 

Społeczeństwo nie moŜe sobie pozwolić na entuzjazm. Entuzjazm ma moc rewolucyjną. Powtarzam: entuzjazm ma 
moc rewolucyjną. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, całe społeczeństwo będzie musiało się zmienić, bo przecieŜ 
obecnie jego podstawą jest stan przygnębienia. 

Jeśli  ludzie  są  bezgranicznie  szczęśliwi,  nie  moŜna  ich  poprowadzić  na  wojnę  do  Wietnamu,  do  Egiptu  czy  do 
Izraela. Nie. Ktoś bezgranicznie szczęśliwy roześmieje się i powie: „To nonsens!" 

Ludzie szczęśliwi nie poddają się obsesji pieniądza. Nie zmarnują całego swojego Ŝycia po to tylko, by gromadzić 
pieniądze.  Dla  nich  będzie  to  przejaw  szaleństwa,  Ŝe  człowiek  niszczy  swoje  Ŝycie,  zamieniając  je  na  martwy 
pieniądz,  umiera,  by  gromadzić  pieniądze.  A  pieniądze  pozostaną,  kiedy  jego  juŜ  tu  nie  będzie.  To  absolutne 
szaleństwo. Ale nie dostrzeŜesz go, dopóki nie osiągniesz poczucia entuzjazmu. 

Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, wtedy cały porządek, na którym opiera się nasze społeczeństwo, będzie musiał 
się  zmienić.  To  społeczeństwo  opiera  się  na  poczuciu  nieszczęścia.  Jest  ono  dla  społeczeństwa  najlepszą 
inwestycją.  ToteŜ  od  samego  początku  tak  wychowujemy  swoje  dzieci,  by  wybierały  bycie  nieszczęśliwymi  i 
dlatego zawsze to robią. 

Co  rano  kaŜdy  z  nas  ma  wybór.  Wybierasz  zawsze  bycie  nieszczęśnikiem,  bo  to  rodzaj  inwestycji.  Wybierasz 
zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo tak się przyzwyczaiłeś, takie masz wzorce, zawsze tak robiłeś. Umiesz to robić 
dobrze, stało się to jak wydeptana ścieŜka. W chwili wyboru twój umysł natychmiast skłania się w tę stronę. 

Przygnębienie  zdaje  się  być  jakby  „z  górki",  entuzjazm  zaś  „pod  górkę".  Entuzjazm  wydaje  się  bardzo  trudny  do 
osiągnięcia,  choć  to  nie  jest  prawda.  W  rzeczywistości  jest  całkowicie  odwrotnie:  entuzjazm  jest  „z  górki",  a 
nieszczęście „pod górkę". Bycie przygnębionym jest stanem trudnym do osiągnięcia, ale udaje ci się tego dokonać, 
mimo Ŝe wydaje się niemoŜliwe, bo przecieŜ jest zupełnie sprzeczne z naturą. Nikt nie chce czuć się źle, a kaŜdy 
CZUJE SIĘ źle. 

Społeczeństwo odwaliło wielki kawał roboty. Edukacja, kultura, instytucje kulturalne, rodzice, nauczyciele wykonali 
olbrzymią  pracę.  Zamienili  entuzjastycznych  twórców  w  nieszczęśliwe  twory.  KaŜde  dziecko  rodzi  się  szczęśliwe. 
KaŜde dziecko rodzi się boskie. A kaŜdy człowiek umiera szalony. 

To jest twoje zadanie: znów stać się dzieckiem, odzyskać dzieciństwo. Jeśli będziemy umieli znów poczuć się jak 
dzieci,  cała  nędza  zniknie.  Nie  twierdzę,  Ŝe  dzieci  nie  mają  swoich  nieszczęśliwych  chwil.  Mają.  Ale  nie  Ŝyją  w 
stanie przygnębienia. Spróbuj to zrozumieć. 

Dziecko  moŜe  stać  się  smutne,  moŜe  być  nieszczęśliwe,  nawet  bardzo  nieszczęśliwe  -  w  jakimś  momencie.  Ale 
jest  tak  przepełnione  tym  nieszczęściem,  jest  tak  zespolone  z  tym  nieszczęściem,  Ŝe  nie  moŜna  go  oddzielić. 
Dziecko nie istnieje w takiej chwili oddzielnie od swojego nieszczęścia. I wcale tego nie potrzebuje. Dziecko JEST 
nieszczęściem - tak mocno się  w nie angaŜuje. A kiedy stajesz się jednością  ze swoim nieszczęściem, przestaje 
ono  być  odczuwane  jak  nieszczęście.  Jeśli  stajecie  się  tym  samym,  juŜ  ten  fakt  zawiera  w  sobie  pewien  rodzaj 
piękna.  Popatrz  na  dziecko  (mam  na  myśli  nie  zepsute  dziecko).  Kiedy  się  zezłości,  cała  jego  energia  staje  się 
złością;  nie  ma  w  nim  czego  innego.  Zmieniło  się  i  stało  się  złością.  Nie  „jest  rozzłoszczone"  -  ale  „stało  się 
złością". I dostrzeŜ to piękno, rozkwit złości. Dziecko nigdy nie wygląda brzydko, nawet w złości wygląda pięknie. 
Wygląda jakby powaŜniej, jest bardziej pobudzone, bardziej Ŝywotne - jak wulkan gotowy wybuchnąć. Takie małe 
dziecko, a tak ogromna energia, drobinka z całym wszechświatem gotowym do eksplozji. 

A  gdy  złość  ustąpi,  dziecko  staje  się  ciche.  Gdy  złość  ustąpi,  dziecko  będzie  nastawione  pokojowo.  Gdy  złość 

background image

 

- 10 - 

ustąpi, dziecko będzie zrelaksowane. MoŜemy myśleć, Ŝe to okropne przeŜywać taką złość, ale dziecko nie czuje 
się okropnie - było to dla niego nawet dość przyjemne. 

Jeśli  potrafisz  utoŜsamiać  się  z  tym,  co  cię  spotyka,  będziesz  czuł  się  szczęśliwy.  Jeśli  separujesz  się  od 
wszystkiego, nic nie przyniesie ci szczęścia, będziesz czuł się nędznie. 

To  jest  właśnie  klucz. Wyizolowanie  własnego  ego  to  główna  przyczyna  popadania  w  nieszczęście.  Spróbuj  stać 
się  jednością,  unosić  się  wraz  z  tym,  co  przynosi  Ŝycie,  tkwić  w  tym  tak  intensywnie,  tak  zupełnie,  jakby  cię  nie 
było, jakbyś się zagubił, a wtedy wszystko stanie się błogosławieństwem. 

Masz  wybór,  ale  nawet  nie  zdawałeś  sobie  sprawy  z  tego,  Ŝe  go  masz.  Tak  często  wybierałeś  niewłaściwie,  Ŝe 
stało się to ślepym nawykiem; po prostu robiłeś to automatycznie. 

Stań się bardziej uwaŜny. Za kaŜdym razem gdy wybierasz coś, co powoduje u ciebie przygnębienie, pamiętaj: to 
jest  twój  wybór.  JuŜ  samo  to  pomoŜe  -  świadomość,  Ŝe  to  jest  twój  wybór  i  jesteś  za  niego  odpowiedzialny,  sam 
robisz to sobie, to twoje dzieło. Natychmiast poczujesz róŜnicę. Zmienią się właściwości twojego umysłu. Będzie ci 
łatwiej  przesunąć  się  w  kierunku  szczęścia.  A  kiedy  juŜ  zdasz  sobie  sprawę  z  tego,  Ŝe  to  twój  wybór,  cała  rzecz 
zamieni się  w rodzaj gry. Jeśli chcesz czuć się  źle - proszę bardzo, ale pamiętaj,  Ŝe to na  własne  Ŝyczenie, i nie 
narzekaj.  Nikt  oprócz  ciebie  nie  jest  za  to  odpowiedzialny.  To  twój  dramat.  Jeśli  go  lubisz,  jeśli  odpowiada  ci  ten 
stan przygnębienia, jeśli chcesz spędzić swoje Ŝycie w poczuciu bycia nieszczęśliwym, to twój wybór, twoja gra. Ty 
ją rozgrywasz. Graj, jak umiesz najlepiej! 

Lecz wtedy nie chodź i nie dopytuj innych ludzi, dlaczego czujesz się tak podle. To absurd. Nie chodź i nie zwracaj 
głowy  mistrzom  i  guru,  pytając,  jak  być  szczęśliwym.  Tak  zwani  guru  istnieją,  bo  jesteś  głupcem.  Robisz  sobie 
krzywdę, a potem pytasz, jak się jej pozbyć. Ale nadal będziesz ją robił, jeśli nie zaczniesz zwracać uwagi na to, jak 
postępujesz. 

Od tej właśnie chwili spróbuj być pełen szczęścia i błogości. 

Dwa sposoby na Ŝycie 

Są dwa sposoby na to, jak Ŝyć, jak istnieć, jak poznawać: jeden pełen wysiłku, woli, ego, a drugi bez wysiłku, bez 
walki - przez zgodę na ten świat. 

Wszystkie religie świata uczą cię sposobu pierwszego: walczyć - walczyć z naturą, walczyć ze światem, walczyć z 
własnym ciałem, walczyć z własnym umysłem. Tylko w taki sposób moŜesz osiągnąć prawdę, boskość, wieczność. 
Jednak  jest  wystarczająco  duŜo  dowodów  na  to,  Ŝe  pragnienie  siły,  ta  ścieŜka  ego,  te  walki  i  wojny  poniosły 
poraŜkę.  Przez  miliony  lat  zaledwie  garstce  ludzi  udało  się  doświadczyć  boskości  Ŝycia,  tak  małej  garstce,  Ŝe  są 
oni jedynie wyjątkiem, potwierdzającym regułę. 

Uczę  cię  drugiej  drogi:  nie  idź  przeciwko  prądowi  Ŝycia,  lecz  podąŜaj  z  nim.  Nie  jest  on  twoim  wrogiem.  Gdy 
człowiek próbuje iść w górę rzeki, walcząc z nurtem, bardzo szybko się męczy i nie moŜe dotrzeć donikąd. Rzeka 
jest ogromna, a ty jesteś drobinką. W tym ogromie istnienia jesteś mniejszy od atomu. Jak mógłbyś podjąć walkę 
przeciwko całości? JuŜ sam pomysł trąci brakiem inteligencji. Jesteś przez tę całość stworzony - jakŜe mogłaby być 
twoim  wrogiem?  Natura  jest  twoją  matką,  nie  moŜe  być  przeciwko  tobie.  Twoje  ciało  jest  podstawą  twojego 
Ŝycia, nie mogłoby być ci przeciwne. SłuŜy ci, pomimo Ŝe ciągle z nim walczysz. SłuŜy ci na jawie i we śnie. Kto 
za ciebie oddycha? Ty śpisz głęboko i chrapiesz. Ciało ma swoją własną mądrość. Kontynuuje oddychanie, serce 
kontynuuje  bicie,  ciało  funkcjonuje  bez  twojego  nadzoru.  Prawdę  mówiąc,  funkcjonuje  lepiej  wtedy,  gdy  jesteś 
nieobecny.  Twoja  obecność  zawsze  powoduje  zakłócenia,  bo  twój  umysł  pozostaje  pod  wpływem  osób,  które 
nauczyły cię zwracać się przeciwko swemu ciału. 

Uczę cię przyjaźni z wszystkim, co istnieje. Nie chcę, byś wyrzekł się świata, bo przecieŜ jest nasz. Nic, co istnieje, 
nie  jest  ci  wrogie.  Jedynym,  czego  powinieneś  się  nauczyć,  jest  sztuka  Ŝycia,  pełnia  radości  zamiast  wyrzekania 
się. To tylko kwestia opanowania tej sztuki, byś umiał zamieniać truciznę w nektar. 

Na  wielu  lekach jest napisane,  Ŝe są trujące,  lecz  w  rękach znawcy  trucizna staje się  lekarstwem. Nie  zabije cię, 
ratuje ci Ŝycie. 

Jeśli  odkryjesz,  Ŝe  gdzieś  w  twoim  ciele,  natura,  świat  jest  przeciwko  tobie,  pamiętaj  jedną  rzecz:  to  na  pewno 
twoja  ignorancja,  to  na  pewno  złe  podejście.  Jest  tak,  bo  nie  znasz  sztuki  Ŝycia.  Nie  zdajesz  sobie  sprawy,  Ŝe 
Istnienie  nie  moŜe  być  ci  przeciwne.  Z  niego  się  zrodziłeś,  w  nim  Ŝyjesz,  ono  dało  ci  wszystko,  a  ty  nawet  nie 
odczuwasz wdzięczności. Wręcz przeciwnie, wszystkie religie uczą cię, byś to potępiał. 

KaŜda religia, która naucza cię, byś potępiał Ŝycie, jest trująca. Obraca się przeciwko Ŝyciu i stoi w słuŜbie śmierci; 
nie słuŜy tobie, nie słuŜy Istnieniu. 

Ale dlaczego taki problem w ogóle się pojawił? Wszystkie religie obracają się przeciwko naturze. Dlatego stworzyły 
rozumowanie,  Ŝe  jeśli  nie  jesteś  przeciwko  światu  doczesnemu,  nigdy  nie  osiągniesz  innego,  lepszego  świata. 
Dlatego takŜe stworzyły podział na ten świat i tamten świat. Z jakiego powodu? 

Jeśli  Ŝycie na tym świecie  nie ma być odrzucone, lecz  przeŜywane całą pełnią, nie jest ci potrzebny kapłan. Jeśli 
Ŝycie  na  tym  świecie  ma  być  walką,  być  pełne  wyrzeczeń,  musisz  zwalczać  swoje  naturalne  instynkty.  Wtedy 
oczywiście  będziesz  czuł  się  źle.  Pozostając  w  sprzeczności  z  naturą,  nigdy  nie  będziesz  zdrowy,  nie  będziesz 
pełnią  siebie.  Zawsze  będziesz  podzielony,  będziesz  się  czuł  jak  schizofrenik.  I  wtedy  oczywiście  będziesz 

background image

 

- 11 - 

potrzebował kogoś, kto cię prowadzi, kto ci pomoŜe - będziesz potrzebował duchownego. 

Gdy  czujesz  się  winny,  idziesz  do  kościoła,  do  meczetu,  do  synagogi  i  prosisz  księdza,  pastora,  rabina,  aby  ci 
pomógł, bo w ciemnościach, które cię ogarniają, potrzebujesz, by ktoś cię chronił, pomógł, zapalił światełko. Jesteś 
tak  zdesperowany,  Ŝe  nawet  nie  zastanawiasz  się,  czy  kapłan  rzeczywiście  wie  więcej  niŜ  ty,  czy  teŜ  jest  tylko 
najemnym pracownikiem. 

Twój problem polega zwykle na tym, Ŝe nie moŜesz zajrzeć w głąb siebie i zorientować się, o co chodzi. Czy jesteś 
w rozpaczy, w cierpieniu, pełen obaw, pełen udręki, czy moŜe tracisz coś w Ŝyciu, czy jesteś niezadowolony, czy 
nie widzisz nigdzie Ŝadnej wartości i po prostu skłaniasz się coraz bardziej w kierunku śmierci? 

Ciemność  robi  się  coraz  ciemniejsza,  kaŜdego  dnia  śmierć  podchodzi  coraz  bliŜej  -  czy  to  odpowiednia  pora  na 
rozstrzyganie problemów teologicznych? To jest pora na zmianę. I nie masz zbyt wiele czasu. 

Metody,  opierające  się  na  walce,  których  nauczają  religie,  nie  wiodą  donikąd.  Po  prostu  psują  radość  twojego 
Ŝycia. Zatruwają wszystko, czym mógłbyś się cieszyć w tym Ŝyciu. Stworzyły smutną ludzkość. Ja chcę ludzkości, 
którą przepełniałaby miłość, pieśń i taniec. 

ToteŜ chcę podkreślić, Ŝe stosuję drugą metodę: nie walcz z biegiem rzeki, nie idź pod prąd - to byłoby głupie. Nie 
moŜesz walczyć, prawa natury są zbyt wszechogarniające, zbyt mocne. Najlepiej zaobserwuj martwe ciało. Umarli 
umieją kilka rzeczy, których nie umieli za Ŝycia. 

śywi, którzy nie umieją pływać, toną. To bardzo dziwne. Bo po śmierci  znów są na powierzchni  wody.  Kiedy  Ŝyli, 
poszli na dno, po śmierci znów są na powierzchni. Zapewne człowiek umarły wie coś, czego nie wie Ŝywy. Co się 
stało? Dlaczego rzeka czy ocean inaczej obchodzi się z umarłym? - Bo on pozwala na wszystko. Nawet nie usiłuje 
pływać. Nie robi nic. 

Najlepszy pływak po prostu unosi się na wodzie, przesuwa się jak martwe ciało z nurtem, którędykolwiek bowiem 
płynie rzeka - zawsze dopłynie do morza. KaŜda rzeka prowadzi do morza, więc nie musisz się zastanawiać, czy 
jesteś w świętej rzece. Święta czy nie - kaŜda wcześniej czy później dopływa do morza. Unoś się więc wraz z nią. I 
to  właśnie  nazywam  zaufaniem  -  zaufaniem  Istnieniu,  które,  dokądkolwiek  wiedzie,  doprowadzi  cię  do  właściwej 
ścieŜki, do właściwego celu. Nie jest twoim wrogiem. Uwierz naturze, Ŝe dokądkolwiek cię prowadzi, tam jest twoje 
miejsce. 

Jeśli  cała  ludzkość  nauczyłaby  się  raczej  odpręŜać  niŜ  walczyć,  odpuszczać  raczej  niŜ  dokonywać  mozolnych 
wysiłków,  nastąpiłyby  ogromne  jakościowe  zmiany  w  świadomości.  Zrelaksowani  ludzie,  poruszający  się  powoli 
wraz z biegiem rzeki, nie mający swych własnych celów, nie mający ego... 

Kiedy  unosisz  się  w  takim  spokoju,  nie  moŜesz  mieć  ego.  Ego  potrzebuje  wysiłku  -  musisz  coś  robić.  Ego  jest 
aktywne,  a  unosząc  się,  stajesz  się  nieaktywny.  Będziesz  zaskoczony,  jak  dzięki  brakowi  aktywności,  twoje  lęki  i 
nieszczęścia zaczynają odchodzić, a ty stajesz się zadowolony z wszystkiego, co przynosi ci Istnienie. 

Pewien mistyk sufijski wybrał się w podróŜ... I co wieczór składał podziękowanie Istnieniu: 

- Tak wiele ci zawdzięczam i nie odpłaciłem ci za to, i nigdy nie będę w stanie ci odpłacić. 

Jego  uczniowie  byli  trochę  zgorszeni,  bo  czasami  Ŝycie  dawało  im  w  kość.  Mistrz  -  jako  mistyk  sufijski  -  był 
traktowany jak odszczepieniec. A tym razem juŜ od trzech dni nie dostali niczego do jedzenia, gdyŜ kaŜda wioska, 
którą  mijali,  odmawiała  pomocy,  nie  byli  bowiem  ortodoksalnymi  muzułmanami.  Ludzie  odmawiali  im  schronienia 
na noc, więc spali na pustyni. Byli głodni, spragnieni. I to juŜ przez trzy doby. W czasie wieczornych modłów mistyk 
znów przemówił do Istnienia: 

- Tak wiele ci zawdzięczam. Tyle dla nas czynisz, a my nie moŜemy ci odpłacić. 

Jeden z uczniów rzekł: 

- To juŜ przesada. Po tych trzech dniach - cóŜ takiego Istnienie dla nas zrobiło? Za co mu dziękujesz? 

Stary człowiek zaśmiał się i odpowiedział: 

-  Ty  ciągle  nie  rozumiesz,  co  Istnienie  dla  nas  zrobiło.  Te  trzy  dni  były  dla  mnie  bardzo  waŜne.  Byłem  głodny, 
spragniony, nie mieliśmy schronienia, byliśmy odrzuceni, przeklęci, rzucano w nas kamieniami, a ja zauwaŜyłem w 
głębi  siebie,  Ŝe  nie  wzbudziło  to  we  mnie  złości.  Dziękuję  Istnieniu.  Ten  podarek  jest  bezcenny.  Nigdy  nie  będę 
umiał  się  za  niego  odwdzięczyć.  Trzy  dni  głodu,  pragnienia,  braku  snu,  ludzie  rzucający  w  nas  kamieniami...  a 
mimo to nie odczułem do nich wrogości, złości, nienawiści, Ŝadnego rozczarowania czy poraŜki. To musi być jego 
miłosierdzie, to Istnienie mnie wspiera. Te trzy dni odkryły przede mną wiele spraw, których nigdy bym nie poznał, 
gdybym  dostał  jedzenie,  gdybyśmy  byli  przyjmowani,  udzielono  by  nam  dachu  nad  głową,  nie  rzucano  by  w  nas 
kamieniami. A ty mnie pytasz, za co dziękuję Istnieniu? Będę mu dziękować nawet, gdy będę umierał, bo i w takiej 
chwili odkryje ono przede mną nowe tajemnice, tak jak odsłania je teraz, kiedy Ŝyję, bo śmierć nie jest końcem, ale 
kulminacją  Ŝycia.  Naucz  się  płynąć  z  prądem,  a  nie  będziesz  czuł  się  zraniony  ani  winny.  Nie  walcz  przeciwko 
swojemu ciału, naturze ani czemukolwiek innemu, abyś był pogodny, czuł się wszędzie jak w domu, był spokojny i 
opanowany. 

Pozwoli  ci  to  stać  się  uwaŜniejszym,  bardziej  otwartym,  bardziej  świadomym,  doprowadzi  cię  do  oceanu 
najwyŜszego przebudzenia - wyzwolenia. 

background image

 

- 12 - 

Ciało jest twoim przyjacielem 

Wszystkie religie uczą, jak zwalczać naturę. Co jest naturalne, jest przeklęte. Religie mówią, Ŝe musisz nauczyć się 
robić rzeczy nienaturalne; tylko wtedy wyrwiesz się z więzów biologii, fizjologii, psychologii - zburzysz ściany, które 
cię więŜą. Jeśli zaś będziesz postępować zgodnie ze swoim ciałem, umysłem, sercem - nigdy nie wyjdziesz poza 
samego siebie. W tym właśnie miejscu nie zgadzam się z Ŝadną z religii. One zasiały w tobie trujące ziarno, tak byś 
Ŝył w swoim ciele, ale go nie kochał. 

Ciało słuŜy ci przez siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat i nie ma innego mechanizmu, wymyślonego 
przez  naukowców,  który  mógłby  mu  dorównać.  Jego  złoŜoność,  cuda  jakie  dla  ciebie  czyni...  bez  jakiejkolwiek 
wdzięczności z twojej strony. Traktujesz swoje ciało jak wroga, a ono jest przyjacielem. 

Troszczy  się  o  ciebie  w  kaŜdy  moŜliwy  sposób  w  ciągu  dnia  i  kiedy  śpisz.  Nawet  kiedy  śpisz,  kontynuuje  swoją 
troskę!  Podczas  snu,  kiedy  pająk  idzie  po  twojej  nodze,  zostaje  przez  nią  zrzucony  bez  budzenia  cię.  Noga  ma 
swój  maleńki  mózg.  ToteŜ  nie  ma  potrzeby  uŜywać  centralnego  systemu  -  mózgu  -  bo  takie  rzeczy  noga  moŜe 
wykonać sama. Komar chce cię ukąsić -twoja ręka go odgania lub zabija bez budzenia cię. Nawet kiedy śpisz twoje 
ciało ciągle cię chroni i robi rzeczy, których nie musiałoby. Ręka nie powinna mieć mózgu, ale ma przecieŜ coś, co 
moŜna  nazwać  maleńkim  mózgiem.  Być  moŜe  kaŜda  komórka  ma  w  sobie  maleńki  mózg?  MoŜe  istnieją  miliony 
komórek  w  twoim  ciele,  miliony  maleńkich  mózgów,  które  są  w  ciągłej  gotowości,  ciągle  się  o  ciebie  troszczą. 
Zjadasz  róŜne  pokarmy,  nie  martwiąc  się,  co  dzieje  się  dalej,  po  tym  jak  je  połkniesz.  Nie  pytasz  ciała,  czyjego 
mechanizm, jego chemia będzie w stanie strawić to, co jesz. Twoja wewnętrzna chemia pracuje przez prawie całe 
stulecie. Ma automatyczny system wymiany zuŜytych części. Eliminuje je, tworząc nowe; a ty nie masz tam nic do 
roboty, to dzieje się bez twojego udziału. Ciało ma swoją własną mądrość. 

Wszystkie  religie  mówią  ci:  „Musisz  walczyć,  musisz  iść  pod  prąd.  Nie  słuchaj  swojego  ciała.  Czegokolwiek  ono 
pragnie  -  rób  odwrotnie".  DŜainizm  (Religia  indyjska,  szerzona  w  VI  w.  p.n.e.  przez  Vardhamana  Mahavira. 
Obecnie  liczy  około  półtora  miliona  wyznawców  (przyp.  tłum.)  mówi:  ciało  jest  głodne  i  niech  będzie  głodne. 
Zagłódź  je,  ono  potrzebuje  takiej  kuracji.  SłuŜy  ci  dobrowolnie,  bez  Ŝadnego  wynagrodzenia,  a  dŜainizm  mówi: 
sprzeciwiaj mu się, kiedy ciało chce spać - staraj się nie zasnąć. 

To na pewno daje  wielką moc twojemu ego.  Kiedy ciało chce jeść, ty mówisz: nie. „Nie" ma w sobie  wielką moc. 
Jesteś  panem.  Sprowadzasz  ciało  do  roli  niewolnika,  nawet  jeszcze  gorzej  -  kaŜesz  mu  być  cicho.  „Cokolwiek 
zdecyduję, tak będzie, ty się nie wtrącaj". 

Nie  walcz  ze  swoim  ciałem.  To  nie  twój  wróg,  lecz  przyjaciel.  Jest  prezentem  dla  ciebie  od  natury.  Jest  częścią 
natury. Jest powiązane z przyrodą na wszystkie moŜliwe sposoby. 

Jesteś  połączony  nie  tylko  z  oddechem.  Jesteś  połączony  z  promieniami  słońca,  jesteś  połączony  z  zapachem 
kwiatów i ze światłem księŜyca. Jesteś złączony przez wszystko, nie jesteś samotną wyspą. Porzuć tę myśl. Jesteś 
częścią całego kontynentu, a mimo to zachowałeś swą indywidualność. Oto co nazywam cudem. 

Jesteś  nieodłączną  częścią  Istnienia,  a  posiadasz  swą  własną  osobowość.  Istnienie  dokonało  cudu,  czegoś,  co 
wydaje  się  niemoŜliwe.  Dlatego  będąc  w  harmonii  ze  swoim  ciałem,  będziesz  w  zgodzie  z  naturą,  z  Istnieniem. 
Zamiast  iść  pod  prąd,  podąŜaj  z  prądem.  Odpuść.  Pozwól  zdarzyć  się  Ŝyciu.  Nie  zmuszaj  się  do  niczego  w  imię 
jakiejś dobrej sprawy. Nie zakłócaj swojej równowagi w imię jakiejś świętej księgi, jakiejś świętej idei. 

Nie ma waŜniejszej rzeczy niŜ być w zgodzie, w harmonii z całością. Respektuj Ŝycie, szanuj Ŝycie. Nie ma niczego 
świętsze-go  nad  Ŝycie,  niczego  bardziej  boskiego  niŜ  Ŝycie.  A  Ŝycie  składa  się  z  maleńkich  spraw.  Ci  religijni 
mądrale mówią: „Dokonuj rzeczy  wielkich!" A Ŝycie składa się przecieŜ  z  drobiazgów. Ale  ich strategia jest jasna. 
Mówią ci: „Dokonuj rzeczy wielkich, czegoś wspaniałego, czegoś, za co twoje imię będzie zapamiętane. Zrób coś 
wielkiego!"  I  oczywiście  to  przemawia  do  ego.  Ego  jest  jakby  agentem  kapłanów.  Wszystkie  kościoły,  synagogi, 
świątynie  mają  swojego  agenta,  którym  jest  ego.  Nie  uŜywają  innych  agentów,  bo  nie  ma  innych  agentów.  Jest 
tylko jeden - twoje ego i „dokonaj czegoś wielkiego". 

Chcę  ci  wyjaśnić,  Ŝe  nie  ma  takich  wielkich,  wspaniałych  rzeczy.  śycie  składa  się  ze  spraw  drobnych.  Jeśli 
zainteresujesz  się  tak  zwanymi  wielkimi  sprawami  -  przegapisz  Ŝycie.  Ono  składa  się  przecieŜ  z  picia  herbaty, 
rozmowy z przyjacielem, wyjścia na poranny spacer bez jakiegoś konkretnego celu, po prostu aby pospacerować, 
bez celu, tak, byś w kaŜdej chwili mógł zawrócić. śycie to przygotowanie czegoś do jedzenia dla ukochanej osoby, 
ugotowanie czegoś dla siebie, bo kochasz takŜe siebie, pranie swoich ubrań, mycie podłogi, podlewanie ogrodu... 
Te  małe  sprawy,  te  maleńkie  rzeczy...  Pozdrowienie  nieznajomego  przechodnia,  który  nie  będzie  ci  do  niczego 
przydatny, bo nie będzie twoim partnerem, klientem. 

Człowiek, który przywita się z obcym, moŜe takŜe witać się z kwiatem, z drzewem, moŜe zagwizdać piosenkę dla 
ptaka. Ptaki śpiewają ci kaŜdego dnia - i nigdy nie przyszło ci do głowy, Ŝe mógłbyś to odwzajemnić. Małe sprawy, 
maleńkie rzeczy... 

Szanuj swoje Ŝycie. Z tego szacunku zrodzi się respekt dla Ŝycia innych. 

Duch słowa „powinienem" 

Kształtowanie  nas  przez  rodzinę,  społeczeństwo,  szkołę,  uniwersytet  -  tworzy  w  nas  napięcie.  A  podstawą  tego 
napięcia jest stwierdzenie, Ŝe nie robisz tego, co powinieneś. 

Przewija  się  ono  przez  całe  twoje  Ŝycie,  podąŜa  za  tobą  jak  koszmar,  ściga  cię.  Nigdy  nie  da  ci  spokoju,  nie 

background image

 

- 13 - 

pozwoli ci się odpręŜyć. Jeśli się zrelaksujesz, powie ci: „Co ty wyprawiasz? Nie wolno ci się odpręŜać; powinieneś 
działać".  Kiedy  działasz,  powie  ci:  „Co  robisz?  Musisz  trochę  odpocząć,  bo  inaczej  zwariujesz.  JuŜ  jesteś  na 
krawędzi". 

Jeśli  robisz  coś  dobrego,  powie:  „Jesteś  głupi.  Czynienie  dobra  nie  popłaca,  ludzie  będą  cię  oszukiwać".  Jeśli 
robisz  coś  złego,  powie:  „Co  ty  robisz?  To  prosta  droga  do  piekła.  Będziesz  musiał  to  odpokutować".  Nigdy  nie 
zostawi cię w spokoju. Cokolwiek uczynisz, będziesz zawsze zdany na potępienie. 

Ten  głos  potępienia  został  w  tobie  zasiany.  To  największa  plaga,  jaka  spotkała  ludzkość.  I  dopóki  się  go  nie 
pozbędziemy,  nie  będziemy  mogli  stać  się  w  pełni  ludzcy,  pełni  radości,  nie  będziemy  mogli  uczestnic2yć  w 
świętowaniu,  jakim  jest  Istnienie.  Tylko  ty  sam  moŜesz  się  pozbyć  tego  poczucia  powinności.  A  nie  jest  ono 
wyłącznie twoim problemem, ale takŜe problemem prawie kaŜdej ludzkiej istoty. W jakimkolwiek kraju się urodziłeś, 
do  jakiejkolwiek  religii  czy  ideologii  przynaleŜysz,  nie  ma  znaczenia  -  katolicyzm,  komunizm,  hinduizm,  islam, 
dŜainizm,  buddyzm  -podstawa  jest  ta  sama:  stworzenie  w  tobie  podziału,  tak  aby  jedna  część  ciebie  zawsze 
potępiała drugą. Jeśli słuchasz pierwszej -druga zawsze cię potępia. Przez to jesteś stale w stanie wewnętrznego 
konfliktu, wojny domowej. 

Ta  wojna  musi  zostać  zaŜegnana,  bo  jeśli  nie  -  przegapisz  całe  piękno,  błogosławieństwo  Ŝycia.  Nie  będziesz  w 
stanie  śmiać  się  z  głębi  serca,  naprawdę  kochać,  w  pełni  się  zaangaŜować.  A  tylko  poczucie  pełni  pozwala 
rozkwitać wraz z wiosną, tak Ŝe twoje Ŝycie nabiera kolorów, pełne jest muzyki i poezji. 

To tylko pełnia w tobie umoŜliwia nagłe odczucie obecności Boga wszędzie dokoła. Jak na ironię ten wewnętrzny 
podział został stworzony przez tych, których nazywasz świętymi, kapłanami, Kościołami. Mówiąc uczciwie, wszelcy 
kapłani są największymi wrogami Boga na Ziemi. 

Powinniśmy  uwolnić  się  od  tych  kapłanów,  bo  ich  nauki  są  źródłem  patologii.  Oni  nas  krępują,  oni  wywołują 
epidemię neurozy. A neuroza stała się tak wszechobecna, Ŝe myślimy, iŜ tak ma być. Myślimy, Ŝe takie jest Ŝycie i 
Ŝe polega ono na cierpieniu, długim, rozciągniętym w czasie cierpieniu, bolesnej, zamierającej egzystencji. 

Jeśli  popatrzymy  na  tak  zwane  nasze  Ŝycie  -  tak  właśnie  ono  wygląda,  bo  nie ma  w  nim  ani  jednego  kwiatu,  ani 
jednej pieśni w głębi serca, ani jednego promienia boskiej przyjemności. 

I  wcale  nie  jest  dziwne,  Ŝe  inteligentni  ludzie  na  całym  świecie  pytają,  jaki  jest  sens  Ŝycia.  Po  co  mamy  je 
kontynuować?  Dlaczego  jesteśmy  tak  tchórzliwi,  Ŝe  ciągle  jeszcze  Ŝyjemy?  Czemu  nie  zdobędziemy  się  na 
odwagę, aby zakończyć ten nonsens? Dlaczego nie moŜemy z sobą skończyć? 

Nigdy  przedtem  na  świecie  nie  było  tylu  ludzi  przekonanych,  Ŝe  Ŝycie  jest  całkowicie  pozbawione  znaczenia. 
Dlaczego dzieje się tak w naszych czasach? To nie  ma Ŝadnego  związku  z „naszymi czasami". Przez całe wieki, 
przez co najmniej pięć tysięcy lat, kapłani wyrządzali te szkody. Obecnie osiągnęło to swoisty rekord. I nie my tego 
dokonaliśmy. Jesteśmy tu  ofiarami. Ofiarami historii. Jeśli ludzie odzyskają choć trochę świadomości, to pierwszą 
rzeczą, jaką zrobią, będzie spalenie wszystkich ksiąg historii. Zapomnij o przeszłości, była koszmarna. Zacznij od 
początku, od A, B, C, tak jakby  znów narodził się Adam. Zacznij tak, jak byśmy byli w rajskim ogrodzie, niewinni, 
nieskaŜeni. 

Pewien  człowiek  poszukiwał  dla  siebie  kościoła,  do  którego  chciałby  wstąpić.  W  końcu  znalazł  pewien  maleńki 
kościółek,  w  którym  wierni  modlili  się  razem  z  duchownym.  Mówili:  „Nie  zrobiliśmy  rzeczy,  które  powinniśmy  byli 
zrobić,  a  zrobiliśmy  to,  czego  nikt  nam  nie  nakazał  robić".  Człowiek  ten  osunął  się  na  ławkę,  westchnął  z  ulgą  i 
powiedział do siebie: „Chwała Bogu, w końcu odnalazłem swoich". 

Rób  wszystko  w  zgodzie  ze  swoją  naturą,  postępuj  zgodnie  z  wrodzonymi  ci  pragnieniami.  Nie  posługuj  się 
receptami,  słuchaj  swego  serca;  oto  jedyna  recepta,  którą  naleŜy  stosować.  Tak,  słuchaj  uwaŜnie,  świadomie,  a 
nigdy się nie pomylisz. Słuchanie swego serca nie stanie się źródłem podziałów. Słuchając własnego serca, powoli 
zaczniesz zbliŜać się we właściwym kierunku, nie myśląc o tym, co dobre, a co złe. 

Cała  bowiem  sztuka  Ŝycia  dla  nowych  pokoleń  zawiera  się  w  tajemnicy  świadomego,  uwaŜnego  słuchania 
własnego serca, postępowania według tych wskazówek i podąŜania w tę stronę, w którą cię kieruje. Tak, czasem 
doprowadzi  cię  do  nieszczęścia  -  ale  pamiętaj,  Ŝe  tylko  dzięki  nieszczęściom  moŜesz  stać  się  dojrzały.  Czasami 
sprowadzi cię na manowce - ale takie błędy są częścią dorastania. Wiele razy upadniesz. Ale podnieś się znowu, 
bo tylko tak zdobywasz siłę - przez swe upadki i wzloty. W taki sposób stajesz się całością. 

Nie  wprowadzaj  Ŝadnych  zasad  pochodzących  z  zewnątrz.  śadne  narzucone  prawo  nie  moŜe  być  słuszne,  bo 
zostało wymyślone po to, by tobą rządzić. Tak, zdarzali się w przeszłości oświeceni ludzie - Budda, Jezus, Kriszna, 
Mahomet.  Ale  oni  nie  narzucili  światu  zasad  postępowania.  Dali  jedynie  swoją  miłość.  Jednak  wcześniej  czy 
później  wyznawcy  sprzymierzają  się  i  zaczynają  tworzyć  zasady  postępowania.  Kiedy  zabraknie  Mistrza,  kiedy 
światło zgaśnie, a oni pozostają w ciemności, zaczynają po omacku szukać jakichś zasad. Bo nie ma juŜ światła, 
które umoŜliwiało im widzenie, teraz więc będą uzaleŜnieni od zasad. 

Jezus  postępował  tak,  jak  podszeptywało  mu  serce,  a  to,  co  robią  chrześcijanie,  nie  jest  zgodne  z  szeptem  ich 
serc. Oni są naśladowcami, a przez to obraŜają swoje człowieczeństwo i swojego Boga. 

Nie  naśladuj,  bądź  prawdziwym  sobą.  Nie  stawaj  się  czyjąś  kopią.  Niestety,  to,  co  widzimy  dokoła  na  całym 
świecie, to kopie, kopie i jeszcze raz kopie. 

Kiedy  jesteś  sobą,  Ŝycie  wydaje  się  tańcem  -  a  przecieŜ  po  to  Ŝyjesz,  by  być  sobą.  PoniewaŜ  zaś  nie  ma dwóch 

background image

 

- 14 - 

takich samych ludzi - moja droga Ŝyciowa nigdy nie stanie się twoją. 

Zachwyć  się  duchem,  wsłuchaj  w  ciszę  swego  Mistrza,  ucz  się  jego  wdzięku.  Pij  z  jego  istoty,  jak  tylko  moŜesz 
najwięcej,  ale  nie  naśladuj  go.  Chłonąc  jego  ducha,  pijąc  jego  miłość,  dostając  jego  współczucie,  będziesz  umiał 
wsłuchać się w szept swojego serca. I to jest szept. Serce przemawia cichym, spokojnym głosem, nie krzyczy. 

Zapomnij  o  tym,  co  ci  powiedziano:  „To  jest  dobre,  a  to  jest  złe".  śycie  nie  jest  tak  sztywne.  Co  jest  dobre  dziś, 
moŜe  stać  się  złe  jutro.  Co  złe  w  tej  chwili,  moŜe  stać  się  dobre  w  następnej.  śycia  nie  moŜna  zaszufladkować, 
poprzyklejać  naklejek:  „dobre",  „złe".  To  nie  sklep  z  odczynnikami  chemicznymi,  gdzie  kaŜda  butelka  ma  swoją 
etykietkę i wiesz, co w niej jest. śycie jest tajemnicą; jeśli w pewnej chwili coś pasuje, to znaczy, Ŝe jest dobre. W 
następnej chwili jednak tyle wody upłynęło w rzece Ganges, Ŝe to coś juŜ nie pasuje, a więc jest złe. 

Jaka  jest  moja  definicja  tego,  co  właściwe?  To,  co  znajduje  się  w  harmonii  z  naturą,  jest  dobre,  a  to,  co  w 
dysharmonii,  jest  złe.  Musisz  być  uwaŜny,  bo  to  się  zmienia  i  winno  być  rozpatrywane  na  nowo.  Nie  ma 
uniwersalnych odpowiedzi na pytanie o dobro i zło. 

śycie  płynie  tak  szybko!  Jest  dynamiczne,  nie  statyczne.  Nie  jest  stawem,  ale  Gangesem,  ciągle  płynie.  Nie  jest 
takie samo w dwóch róŜnych chwilach. ToteŜ coś, co jest dobre teraz, moŜe być złe później. 

Co  więc  robić?  Jedyne  rozwiązanie  to  wyjaśnić  to  ludziom,  aby  mogli  sami  decydować,  jak  zareagują  na  kolejne 
zmiany w ich Ŝyciu. 

Oto pewna stara przypowieść zen: 

Były dwie konkurujące ze sobą świątynie. Obaj Mistrzowie - tak się do nich zwracano, choć nie zasługiwali na ten 
tytuł, toteŜ nazwijmy ich kapłanami - byli swoimi zagorzałymi przeciwnikami i nie pozwalali nawet, by ich uczniowie 
patrzyli w kierunku tej drugiej świątyni. 

KaŜdy z kapłanów miał chłopca na posługi, do podawania mu rzeczy, załatwiania sprawunków. Kapłan z pierwszej 
świątyni nakazał swojemu słuŜącemu: „Nigdy nie rozmawiaj z tym drugim. Ci ludzie są niebezpieczni". 

Ale  -jak  to  chłopcy  -  kiedy  pewnego  dnia  spotkali  się  na  drodze,  chłopiec  z  pierwszej  świątyni  zapytał:  „Dokąd 
idziesz?" Drugi odrzekł: „Gdzie mnie wiatry skierują". Wspaniała odpowiedź. Prawdziwe tao. 

Jednak pierwszy chłopiec poczuł się zawstydzony, uraŜony i nie mógł znaleźć odpowiedzi. Odszedł sfrustrowany, 
zły,  w  poczuciu  winy,  myśląc  sobie:  „Mój  Mistrz  zabronił  mi  rozmawiać  z  tymi  ludźmi.  Oni  są  niebezpieczni.  Jak 
mógł udzielić mi takiej odpowiedzi? Upokorzył mnie". 

Poszedł  do  swojego  kapłana  i  opowiedział,  co  się  zdarzyło.  Dodał  na  koniec:  „Jest  mi  przykro,  Ŝe  z  nim 
rozmawiałem.  Miałeś  rację.  Ci  ludzie  są  dziwni.  CóŜ  to  za  odpowiedź!  ?  Ja  zadaję  zwykłe  pytanie:  «Dokąd 
idziesz?», a wiem, Ŝe idzie na targ tak jak ja, a on odpowiada «Dokąd mnie wiatry skierują»". 

Kapłan  powiedział:  „Ostrzegałem  cię,  ale  nie  posłuchałeś.  A  teraz  słuchaj  -jutro  znów  zatrzymasz  się  w  tym 
miejscu, a gdy on nadejdzie, zapytasz: «Dokąd idziesz?». On odpowie: «Dokąd mnie wiatry skierują», a ty  wtedy 
okaŜ się lepszym filozofem i powiedz: «A co gdybyś nie miał nóg? Bo dusza jest bezcielesna i wiatry nie mogą jej 
nigdzie ponieść!»" 

Doskonale  poinstruowany  chłopak  przez  całą  noc  powtarzał  te  zdania.  Wczesnym  rankiem  znów  udał  się  na 
miejsce. Dokładnie o tej samej porze nadszedł drugi chłopiec. Ten pierwszy, uszczęśliwiony, Ŝe teraz będzie mógł 
wykazać się znajomością filozofii, zapytał: „Dokąd idziesz?" i czekał na odpowiedź. A odpowiedź brzmiała tak: „Idę 
przynieść trochę warzyw z targu". 

I jak teraz skorzystać z filozofii, której się wyuczył? 

Takie jest Ŝycie. Nie moŜesz się na nie przygotować. Takie jest jego piękno, na tym polega jego  wspaniałość, Ŝe 
zawsze  zastaje  cię  nieprzygotowanego,  Ŝe  zawsze  jest  niespodzianką.  Jeśli  masz  oczy,  to  zauwaŜysz,  Ŝe  kaŜda 
chwila jest zaskoczeniem i gotowe odpowiedzi nie mają Ŝadnego zastosowania. 

Ja  po  prostu  ukazuję  ci  zasadę  nierozerwalnie  połączoną  z  Ŝyciem.  Bądź  posłuszny  swojemu  jestestwu,  świeć 
swym  własnym  światłem  i  niech  to  światło  oświetla  twoją  drogę,  a  takie  problemy  nigdy  się  nie  pojawią.  To,  co 
robisz, jest tym, co naleŜało zrobić, a to, czego nie robisz - widać nie musiało być zrobione. 

Jedyny sposób, aby być w kontakcie z  Ŝyciem, aby  nie pozostawać  w tyle, to mieć czyste serce, serce bez winy. 
Zapomnij  wszystko,  co  mówiono  o  robieniu  i  nie  robieniu  -  nikt  nie  moŜe  za  ciebie  decydować.  Unikaj  tych 
uzurpatorów, którzy decydują za ciebie, ty przejmij ster. Musisz decydować. A kiedy decydujesz - odradza się twoja 
dusza.  Gdy  inni  decydują,  twoja  dusza  pozostaje  tępa  i  uśpiona.  Kiedy  zaczynasz  podejmować  swoje  własne 
decyzje, pojawia się ostrość widzenia. Decydować znaczy podejmować ryzyko. Być moŜe robisz coś źle - kto wie? 
Na tym polega ryzyko. Kto wie, co się stanie? Oto ryzyko: Ŝadnej gwarancji. 

U  starych  -  jest  gwarancja.  Miliony  i  miliony  ludzi  postępowały  tak  samo,  jakŜe  więc  mogliby  się  mylić?  Oto 
gwarancja.  Jeśli  tak  wielu  ludzi  mówi,  Ŝe  coś  jest  prawidłowe,  to  zapewne  musi  być  prawidłowe.  Podejmij  całe 
potrzebne  ryzyko,  aby  być  indywidualistą  i  akceptować  wyzwania,  tak  by  mogły  wyostrzać  twoje  spojrzenie,  by 
dawały ci błyskotliwość i inteligencję. 

Prawda  nie  opiera  się  na  wierze,  ale  na  wyŜszej  inteligencji.  Pozwala  wytrysnąć  ukrytym  w  tobie  źródłom,  jest 

background image

 

- 15 - 

doświadczeniem  oświecenia  twojej  świadomości.  Ale  by  to  mogło  nastąpić,  musisz  znaleźć  miejsce  w  samym 
sobie. A właściwe miejsce to akceptowanie siebie takim, jakim jesteś. Niczemu nie zaprzeczaj, nie daj się podzielić, 
nie miej poczucia winy. 

Wyrwij się z nieszczęścia 

To nie powinno być trudne - przerwać cierpienie, poczucie braku nadziei. To nie powinno być trudne, bo przecieŜ 
nie chcesz czuć się źle. Chyba więc kryje się za tym coś bardziej skomplikowanego. Ta komplikacja polega na tym, 
Ŝe  od  najwcześniejszego  dzieciństwa  nie  wolno  ci  było  okazywać  radości,  czuć  się  szczęśliwym.  Kazano  ci  być 
powaŜnym,  a  powaga  łączy  się  ze  smutkiem.  Musiałeś  robić  to,  czego  nie  chciałeś  robić.  Byłeś  bezradny,  słaby, 
zaleŜny  od  ludzi;  musiałeś  robić,  co  ci  kazali.  Robiłeś  to  niechętnie,  kiepsko,  będąc  temu  przeciwnym.  Byłeś 
zmuszony  robić  tyle  rzeczy  wbrew  sobie,  Ŝe  stopniowo  jedno  stało  się  jasne:  wszystko,  co  jest  ci  przeciwne,  jest 
słuszne, a  to, co  nie jest ci przeciwne, jest błędne. I  powoli całe to  wychowanie  napełniło cię smutkiem, zakłóciło 
twój stan naturalny. 

Stanem naturalnym jest radość, tak samo jak stanem naturalnym jest zdrowie. Kiedy jesteś zdrowy, nie idziesz do 
doktora,  aby  pytać:  Dlaczego  jestem  zdrowy?  Nie  ma  potrzeby  zadawać  pytań  dotyczących  zdrowia.  Ale  kiedy 
jesteś chory, pytasz natychmiast: Dlaczego jestem chory? Co powoduje moje złe samopoczucie? 

To całkowicie słuszne, by pytać, dlaczego jest ci źle. Ale nikogo nie pytaj, dlaczego czujesz się wspaniale. Zostałeś 
wychowany w chorym społeczeństwie, w którym poczucie szczęścia bez powodu poczytywane jest za szaleństwo. 
Jeśli uśmiechasz się bez powodu, ludzie pomyślą, Ŝe brak ci piątej klepki - bo inaczej z czego byś się tak cieszył? 
A jeśli odpowiesz: „Nie wiem, po prostu czuję się szczęśliwy", twoja odpowiedź upewni ich tylko, Ŝe coś jest z tobą 
nie tak. 

Jeśli jednak czujesz się kiepsko, nikt nie będzie się dziwił. Takie samopoczucie uznawane jest za normę; kaŜdy tak 
się czuje. Nie jest to niczym niezwykłym. Nie robisz nic dziwnego. 

Podświadomie  umacnia  się  w  tobie  przekonanie,  Ŝe  nieszczęście  jest  stanem  naturalnym,  a  szczęście  - 
nienaturalnym. Poczucie szczęścia musi mieć powody. Poczucie nieszczęścia ich nie potrzebuje. To przekonanie 
powoli wsiąka w ciebie coraz głębiej - do krwiobiegu, do kości, do samego szpiku - chociaŜ jest czymś, co obraca 
się przeciwko tobie. Zostałeś zmuszony do swoistej schizofrenii; zostało ci narzucone coś, co jest przeciwko twojej 
naturze. Zostałeś oderwany od samego siebie, by stać się czymś, czym nie jesteś. 

To właśnie jest przyczyna nieszczęść ludzkości: kaŜdy jest tam, gdzie być nie powinien. A poniewaŜ nie jest tam, 
gdzie  powinien  być  -  gdzie  został  stworzony,  by  być  -  czuje  się  źle.  Tkwisz  w  stanie  odchodzenia  od  samego 
siebie,  brniesz  coraz  dalej  i  dalej,  tak  Ŝe  juŜ  zapomniałeś  drogę  powrotną  do  domu.  Więc  gdziekolwiek  jesteś, 
myślisz, Ŝe to twoje miejsce - smutek stał się twoim domem, ból stał się naturą. Cierpienie zostało zaakceptowane, 
tak jakby było czymś zdrowym, nie chorobą. 

A gdy ktoś mówi: „Porzuć to nędzne Ŝycie, odrzuć cierpienie, które niepotrzebnie dźwigasz ze sobą" - pojawia się 
problem podstawowy: To jest przecieŜ wszystko, co posiadam! Jeśli to odrzucę, nie zostanie mi nic, stracę swoją 
osobowość. Teraz przynajmniej jestem kimś, chociaŜ nieszczęśliwym, chociaŜ smutnym, chociaŜ cierpiącym. Jeśli 
to  odrzucę,  pojawi  się  pytanie,  jaka  jest  moja  osobowość,  kim  właściwie  jestem.  Nie  pamiętam  drogi  do  domu,  a 
odebrano mi hipokryzję, zastępcze mieszkanie stworzone dla mnie przez społeczeństwo. 

Nikt nie chce stać goły na środku ulicy. Lepiej być nieszczęśliwym - przynajmniej masz coś na sobie, choć jest to 
nieszczęście... Ale to nie szkodzi, wszyscy inni teŜ są ubrani w takie same szaty. Dla tych, którzy mogą sobie na 
nie pozwolić, ich nieszczęścia są drogocenne. Ci, których na to nie stać, są podwójnie nieszczęśliwi - muszą Ŝyć w 
pełnej biedzie i nędzy, nie ma czym się chwalić. 

Są  więc  bogaci  nieszczęśnicy  i  biedni  nieszczęśnicy.  Ci  biedni  starają  się  za  wszelką  cenę  osiągnąć  status 
bogatych nieszczęśników. Występują tylko takie dwa typy. 

Trzeci typ został całkowicie zapomniany. Jest nim twoja rzeczywistość, która nie ma w sobie nic nieszczęśliwego. 
Wrodzona natura człowieka jest radosna. 

Radość nie jest czymś, co naleŜałoby zdobywać. JuŜ w tobie jest; urodziłeś się z nią. Nie zatraciliśmy jej, jedynie 
oddaliliśmy się i odwróciliśmy się tyłem do siebie samych. 

Jest tu, za twoimi plecami; mały obrót i jaka rewolucyjna zmiana! 

Ale  są  fałszywe  religie,  które  mówią  ci,  Ŝe  jesteś  nieszczęśliwy,  bo  w  poprzednim  Ŝyciu  wyrządziłeś  zło.  To 
wszystko nonsens. Dlaczego Istnienie czekałoby przez jedno Ŝycie, aby cię ukarać? Wydaje się to niepotrzebne. W 
naturze  rzeczy  dzieją  się  natychmiast.  Wkładasz  rękę  do  ognia,  a  dopiero  w  następnym  Ŝyciu  ulegniesz 
poparzeniu?  Dziwne!  Oparzysz  się  przecieŜ  natychmiast.  Przyczyna  i  rezultat  są  połączone,  nie  mogą  być  roz-
dzielone. 

Lecz  te  fałszywe  religie  nie  ustają  w  pocieszaniu:  Nie  przejmuj  się.  Rób  więcej  dobrych  uczynków  i  módl  się 
częściej.  Chodź  do  świątyni  lub  do  kościoła,  a  w  następnym  Ŝyciu  nie  będziesz  nieszczęśliwy.  Nic  natychmiast, 
gotówką; wszystko później -w następnym Ŝyciu. I nikt z następnego Ŝycia nie pojawia się, aby powiedzieć: Ci ludzie 
mówią absolutne kłamstwa. 

Religia powinna być jak gotówka, nawet nie jak czek, ale właśnie gotówka. 

background image

 

- 16 - 

Rozliczne  religie  mają  róŜne  strategie,  ale  powód  ten  sam.  Chrześcijanie,  Ŝydzi,  muzułmanie,  religie  zrodzone  w 
Indiach mówią: cierpisz, bo Adam i Ewa  zgrzeszyli.  Pierwsza  para, tysiące lat temu... i nie  był to jakiś wyjątkowo 
wielki  grzech  -  popełniasz  go  codziennie.  Po  prostu  zjedli  jabłko,  mimo  Ŝe  Bóg  im  tego  zabronił.  Oczywiście 
problem  nie  leŜy  w  jedzeniu  jabłek,  ale  w  nieposłuszeństwie.  Tysiące  lat  temu  ktoś  nie  posłuchał  Boga,  został 
ukarany przez wyrzucenie z Edenu, z boskiego raju. A dlaczego my cierpimy? Bo oni byli naszymi praprzodkami. 

W rzeczywistości jest całkowicie inaczej. To nie jest kwestia czynienia zła, lecz raczej faktu, Ŝe zostałeś wygnany z 
samego siebie, ze swojego stanu naturalnej radości. Bo Ŝadna religia nie chce, byś zbyt łatwo dochodził do stanu 
szczęścia.  CóŜ  bowiem  stałoby  się  z  wyznawcami?  Co  pozostałoby  z  tych  wszystkich  świetnych  praktyk,  metod 
ascezy? 

Jeśli odrzucenie poczucia nieszczęścia byłoby tak łatwe, jak ja mówię, wtedy wszystkie fałszywe religie straciłyby 
swój biznes. To sprawa ich biznesu. Poczucie szczęścia musi być tak trudne do osiągnięcia - wręcz niemoŜliwe - 
Ŝe ludzie mogą mieć na to nadzieję jedynie w jakimś przyszłym Ŝyciu, po długiej, uciąŜliwej podróŜy. 

Ale ja ci mówię z własnego doświadczenia: osiągnąłem to z ogromną łatwością. Dla mnie to takŜe nie jest pierwsze 
Ŝycie i zapewne popełniłem więcej „złych uczynków" niŜ ty - bo 

ja nie myślę,  Ŝe to było coś złego. Docenianie piękna, docenianie smaku, docenianie  wszystkiego, co czyni Ŝycie 
lepszym i bardziej kochanym - to, moim zdaniem, nie są złe rzeczy. 

Chciałbym,  abyś  i  ty  stał  się  wraŜliwy,  miał  większe  poczucie  estetyki  dla  tych  spraw.  One  uczynią  cię  bardziej 
ludzkim, obdarzą cię większą delikatnością, nauczą większej wdzięczności za to, Ŝe istniejesz. 

Dla mnie nie są to rozwaŜania teoretyczne. Po prostu zaakceptowałem nicość jako drzwi. Nazywam to medytacją, 
a jest ona przecieŜ niczym innym, jak jednym z imion nicości. Kiedy taka nicość nadejdzie, stajesz nagle twarzą w 
twarz  z samym sobą, a cały  bagaŜ smutku znika. Pierwsze, co powinieneś  zrobić, to po prostu  wyśmiać samego 
siebie, to, jakim byłeś idiotą. Tego smutku nigdy nie było - to ty z jednej strony go tworzyłeś, a z drugiej usiłowałeś 
niszczyć; i oczywiście byłeś podzielony na dwie części jak schizofrenik. 

To  jest  bardzo  łatwe  i  proste.  Najłatwiejszą  rzeczą  w  Ŝyciu  jest  być  sobą.  To  nie  wymaga  wysiłku;  juŜ  nim 
jesteś. Tylko przypomnij sobie... wyrzuć wszystkie głupoty, którymi karmiło cię społeczeństwo. Jest to tak łatwe jak 
dla węŜa wysunięcie się ze swojej starej skóry i nie oglądanie się juŜ w tył. Bo to jest po prostu stara skóra. 

Jeśli to pojąłeś, moŜe zdarzyć ci się nawet w tej właśnie chwili. 

Bo juŜ od tej chwili zrozumiesz, Ŝe smutek, nieszczęście nie istnieją. 

Milczysz,  stojąc  w  drzwiach  nicości;  jeden  krok  do  przodu  i  odnajdziesz  największy  skarb,  który  czekał  na  ciebie 
przez tysiące poprzednich wcieleń. 

Uświadom sobie swoje szczęście 

Zwykle umysł  z  łatwością sygnalizuje ci ból, ale nie stan  zadowolenia. Kiedy  boli cię głowa - wiesz  o tym dobrze. 
Ale  kiedy  nie  boli  -  nie  myślisz  o  tym,  Ŝe  masz  dobre  samopoczucie.  Kiedy  boli  cię  jakaś  część  ciała  -  masz 
świadomość tego bólu. Ale kiedy jesteś całkowicie zdrowy - nie masz świadomości pełni zdrowia. 

To  jest  podstawowa  przyczyna  tego,  Ŝe  czujemy  się  smutni:  nasza  świadomość  nastawiona  jest  na  ból.  Liczymy 
ciernie, nie zwracamy uwagi na kwiaty. I jakoś tak jest, Ŝe wybieramy ciernie, a lekcewaŜymy kwiaty. Poranienie i 
ciągły ból nas nie dziwią; tak musi być. 

Dzieje się tak z bardzo konkretnego, biologicznego powodu: natura wysyła sygnał bólu, abyś mógł mu zaradzić. To 
wrodzony  mechanizm.  Gdyby  nie  on,  twoja  ręka  mogłaby  się  palić,  a  ty  niczego  byś  nie  zauwaŜył.  Bez  niego 
byłoby  nam  trudno  zachować  Ŝycie.  Natura  uczyniła  ból  zjawiskiem  podstawowym  i  nieuniknionym:  musisz  mieć 
świadomość  swojego  bólu.  Ale  z  drugiej  strony  natura  nie  ma  wbudowanego  mechanizmu  informowania  cię  o 
przyjemnościach, radości, błogości. Tego trzeba się tego nauczyć, pracować nad tym. To jest sztuka. 

Od tej chwili zacznij zwracać uwagę na te sprawy. Jeśli na przykład twoje ciało pozostaje w doskonałym zdrowiu - 
usiądź  w  ciszy,  uświadom  to  sobie.  Zjadłeś  dobry  posiłek  i  ciało  jest  usatysfakcjonowane,  zadowolone?  - 
Uświadom to sobie. 

Kiedy  jesteś  głodny,  natura  sama  ci  to  uzmysławia,  ale  nie  ma  ona  systemu  uświadamiania  ci  faktu,  Ŝe  jesteś 
zadowolony;  to  trzeba  w  sobie  wytworzyć.  Natura  tego  nie  potrzebuje,  bo  jedynym  jej  zadaniem  jest  zapewnić  ci 
przetrwanie; wszystko ponadto jest luksusem. Radość jest luksusem, najwspanialszym luksusem. 

Zaobserwowałem, dlaczego ludzie są tacy smutni -w rzeczywistości nie są tak smutni, jak to okazują. Mają chwile 
wielkiej  radości,  ale  one  mijają  wcale  przez  nich  nie  uświadomione.  Jedynym,  co  pamiętają,  są  ból  i  rany.  Ich 
umysły są pełne koszmarów. Nie  znaczy  to,  Ŝe nie mają  wspaniałych snów i  poetyckich  wizji - takŜe je mają, ale 
nikt ich nie zauwaŜa. 

W ciągu dwudziestu czterech godzin zdarzają się tysiące rzeczy, za które winieneś wdzięczność Bogu, ale 
ich nie zauwaŜasz. Od tego właśnie naleŜy zacząć. Będziesz zdumiony, jak szczęście coraz bardziej rozrasta się 
kaŜdego dnia, a ból i smutek proporcjonalnie się zmniejszają. I nadchodzi moment, gdy Ŝycie staje się jak święto. 
Ból  pojawia  się  rzadko,  a  i  wtedy  jest  po  prostu  częścią  tej  zabawy.  Nie  przeszkadza,  nie  zakłóca  niczego.  Jest 
akceptowany. 

background image

 

- 17 - 

Jeśli akceptujesz  poczucie sytości, które pojawia się  po posiłku, wiesz takŜe,  Ŝe będziesz miał poczucie lekkiego 
bólu, kiedy jesteś głodny... i to dobrze. Kiedy dobrze wyspałeś się w nocy i rano jesteś świeŜy, rześki i wypoczęty, 
naturalne jest, Ŝe pewnej nocy nie będziesz mógł zasnąć i trudno będzie to znieść, ale to właśnie jest częścią gry. 

Z  mojego  doświadczenia  wynika,  Ŝe  Ŝycie  składa  się  w  dziewięćdziesięciu  dziewięciu  procentach  z  poczucia 
szczęścia  i  w  jednym  procencie  z  bólu.  Ale  Ŝycie  innych  ludzi  składa  się  w  dziewięćdziesięciu  dziewięciu 
procentach z bólu, a w jednym procencie z poczucia szczęścia; wszystko jest na odwrót. 

Stań  się  coraz  bardziej  świadomy  przyjemności,  radości,  spraw  pozytywnych,  kwiatów  i  tego,  Ŝe  nawet  czarne 
chmury mają białe obrzeŜa. 

3. Podstawy dobrego samopoczucia 

Słuchaj  ciała.  Ciało  nie  jest  twoim  wrogiem,  postępuj  zgodnie  z  tym,  co  ci  mówi,  bo  dysponuje  ono 
swoją własną mądrością. Nie zakłócaj jej, nie sięgaj po rozum. Nie uczę cię ścisłych zasad, po prostu 
daję ci zmysł czujności. Słuchaj swojego ciała. 

Ciało  jest twoim  przyjacielem; nie  jest twoim  wrogiem. Słuchaj  jego języka, odszyfruj ten język  i krok 
po  kroku  -  otwórz  księgę  swojego  ciała  i  czytaj  kartka  po  kartce,  a  poznasz  całą  tajemnicę  Ŝycia.  W 
formie  skondensowanej  tajemnica  ta  zawiera  się  w  twoim  ciele.  Powiększona  milion  razy  jest  całym 
wszechświatem. Ale zmniejszona do małej skali jest właśnie tutaj, w twoim ciele. 

NawiąŜ kontakt ze swoim ciałem 

Nie masz kontaktu z wieloma aspektami swego ciała, po prostu je nosisz. Kontakt oznacza wielką wraŜliwość. Za-
pewne nawet nie czujesz swojego ciała. Jedynie kiedy jesteś chory, czujesz, Ŝe je masz. Boh cię głowa - czujesz 
głowę; bez bólu głowy, nie ma kontaktu z głową. Boh noga, zaczynasz czuć, Ŝe masz nogę. Zaczynasz odczuwać 
tylko wtedy, gdy coś jest nie tak. 

Kiedy wszystko jest w porządku, nie czujesz swojego ciała, a przecieŜ w tym właśnie czasie - kiedy wszystko jest w 
porządku  -  taki  kontakt  moŜe  być  nawiązany.  Gdy  coś  szwankuje,  nawiązujesz  kontakt  z  chorobą,  z  tym,  co  ci 
dolega,  bo  nie  masz  wtedy  dobrego  samopoczucia.  Przez  cały  czas  masz  głowę,  ale  kontakt  z  nią  nawiązujesz 
dopiero, gdy zaczyna boleć. Jest to więc kontakt z bólem głowy, a nie z głową. Kontakt z głową jest moŜliwy tylko 
wtedy, gdy nie ma bólu, a głowa wypełniona jest dobrym samopoczuciem. Ale tę zdolność prawie zatraciliśmy. Nie 
mamy  Ŝadnej  łączności,  kiedy  wszystko  jest  w  porządku.  Kontakt  jest  nawiązywany  jedynie  w  stanie  zagroŜenia. 
Ból  głowy  -  potrzebna  jest  naprawa,  potrzebne  jest  lekarstwo,  coś  trzeba  zrobić,  nawiązujesz  więc  kontakt  i  coś 
robisz. 

Spróbuj  nawiązać  kontakt  wtedy,  gdy  wszystko  jest  w  porządku.  Po  prostu  połóŜ  się  na  trawie,  zamknij  oczy  i 
odczuj doznania, które pojawiają się w środku, roztętnione poczucie zadowolenia. PołóŜ się na wodzie. Dotyka ona 
twojego ciała i kaŜda komórka jest chłodzona. Poczuj, jak ten chłód przenika komórkę za komórką, wchodzi coraz 
głębiej w twoje ciało. Ciało jest fenomenalne, jest jednym z cudów natury. 

Usiądź  w  słońcu.  Pozwól,  by  jego  promienie  przenikały  ciało.  Czuj,  jak  ciepło  przenika  do  twego  wnętrza,  jak 
wchodzi  coraz  głębiej,  jak  dotyka  twoich  komórek  i  dociera  aŜ  do  szpiku  kości.  A  słońce  jest  Ŝyciem,  źródłem 
wszystkiego. Poczuj więc, z zamkniętymi oczami, to wszystko, co się dzieje. Pozostań czujny, obserwuj i ciesz się. 
Krok  po  kroku  uświadomisz  sobie  delikatną  harmonię,  piękną  muzykę,  która  stale  rozbrzmiewa  wewnątrz  ciebie. 
Wtedy nawiąŜesz kontakt z ciałem. Jeśli tego nie potrafisz, nosisz jedynie martwe ciało. 

To  jest  tak:  osoba,  która  kocha  swój  samochód,  ma  inny  kontakt  i  odczucia  związane  z  tym  samochodem,  niŜ 
osoba, która nie kocha swego auta. Ten, komu samochód jest obojętny, jeździ nim i traktuje go jak urządzenie, ale 
osoba,  która  kocha  swój  samochód,  natychmiast  zauwaŜa  najmniejsze  zmiany  w  jego  nastroju,  najsubtelniejszą 
zmianę  dźwięku  silnika.  Coś  się  zmienia  w  samochodzie,  a  ta  osoba  natychmiast  to  zauwaŜa.  Nikt  inny  tego  nie 
słyszy;  pasaŜerowie  siedzą  i  niczego  nie  słyszą.  Wystarczy  mała  zmiana  w  terkocie  silnika,  byle  kliknięcie,  coś 
nowego  i  osoba,  która  kocha  swój  samochód,  zaraz  to  zauwaŜa.  Ma  z  nim  dobry  kontakt.  Nie  tylko  kieruje 
samochodem.  On  jest  nie  tylko  mechanicznym  urządzeniem.  Kierowca  wniknął  w  samochód  i  pozwolił  teŜ,  aby 
samochód wniknął w niego. 

Ze swojego ciała moŜesz korzystać jak z mechanizmu i wtedy nie będziesz na nie wraŜliwym. Ciało nieustannie śle 
ci informacje, których ty nie słyszysz, bo nie masz Ŝadnego kontaktu... 

W  ubiegłych  dekadach  przeprowadzono  w  Rosji  pewne  interesujące  badania  i  naukowcy  dokonali  odkrycia,  Ŝe 
zawsze  zanim  zaczynamy  chorować,  juŜ  sześć  miesięcy  wcześniej  ciało  wysyła  systematyczne  sygnały.  Sześć 
miesięcy  to  długi  czas.  Zachorujesz  w  1975  roku,  a  ciało  juŜ  od  połowy  1974  roku  usiłuje  cię  ostrzec.  Ale  ty  nie 
słyszysz, nie rozumiesz, nie wiesz. Dopiero kiedy choroba cię zaatakuje, dociera to do ciebie. A moŜe i wtedy nie 
dociera - dopiero twój lekarz uświadamia ci, jak powaŜny problem masz ze zdrowiem. 

Jeden  z  naukowców,  który  przeprowadzał  te  badania,  przez  wiele  lat  kręcił  filmy  i  robił  zdjęcia,  które  pozwalały 
wykrywać  choroby,  zanim  się  objawią.  Mówi  on,  Ŝe  choroba  moŜe  zostać  zaŜegnana,  a  pacjent  nigdy  nawet  nie 
będzie wiedział, czy  wystąpiłaby czy nie. Jeśli  w przyszłym roku ma zaatakować cię rak, moŜe on być  wyleczony 
właśnie teraz. Jeszcze nie ma Ŝadnych objawów fizycznych, ale w elektryczności twojego ciała wiele się zmienia - 
nie w samym ciele, ale właśnie w jego elektryczności, w bioenergii, wiele się zmienia. Najpierw następują zmiany w 
bioenergii,  a  później  występują  objawy  fizyczne.  Jeśli  mogłyby  być  wyleczone  na  poziomie  bioenergetycznym, 

background image

 

- 18 - 

nigdy nie przeszłyby do fizycznej sfery ciała. 

Dzięki tym badaniom, w  przyszłym stuleciu [tzn.  w XXI wieku - przyp. tłum.] nikt nie  będzie musiał chorować, nie 
będzie potrzeby korzystania ze szpitali. Zanim jeszcze choroba objawi się w ciele, moŜe juŜ być leczona, ale musi 
być wykryta za pomocą specjalnego urządzenia. Sam nie moŜesz jej wykryć, chociaŜ jesteś tu, Ŝyjesz w rym ciele. 
Ale nie masz z nim, niestety, kontaktu. 

Być  moŜe  słyszałeś,  Ŝe  hinduscy  sannjasini,  rishi,  mnisi  zen,  buddyjscy  bhikkhu  przepowiadają  swoją  śmierć, 
zanim  ona  nadejdzie.  I  moŜe  zadziwi  cię  fakt,  Ŝe  taka  deklaracja  następuje  na  sześć  miesięcy  wcześniej  -  nigdy 
więcej  niŜ  sześć  miesięcy  wcześniej.  Wielu  świętych  przepowiedziało,  Ŝe  umrą,  właśnie  sześć  miesięcy  przed 
swoją śmiercią. To nie jest przypadek; tych sześć miesięcy ma znaczenie. Zanim ciało umrze, zaczyna zamierać w 
nim bioenergia, a osoba, która pozostaje w kontakcie ze swoją bioenergią, wie, Ŝe zaczyna się ona kurczyć. śycie 
oznacza  rozprzestrzenianie  się,  śmierć  oznacza  kurczenie.  Taki  człowiek  czuje,  Ŝe  jego  energia  Ŝyciowa  kurczy 
się, obwieszcza więc, Ŝe za sześć miesięcy umrze. Mnisi zen znani są z tego, Ŝe wybierają sobie nawet pozycję i 
sposób, w jaki umrą - bo dokładnie wiedzą, kiedy to nastąpi. 

Zdarzyło się, Ŝe pewien mnich zen był umierający, poprosił więc swych uczniów: 

-  Poradźcie  mi,  jak  mam  umrzeć;  w  jakiej  pozycji.  Człowiek  ten  był  ekscentrykiem,  lekko  stukniętym,  starym,  ale 
bardzo pięknym szaleńcem. Jego uczniowie zaczęli się śmiać; myśleli, Ŝe Ŝartuje, bo robił to bardzo często. Jeden 
z nich odrzekł więc: 

- A co, gdybyś umarł stojąc w kącie świątyni? 

Mnich odpowiedział: 

-  Słyszałem  historię  o  tym,  Ŝe  kiedyś  jakiś mnich  zmarł  juŜ  w  kącie  świątyni.  Nie  będę  się  powtarzał.  Zaproponuj 
coś unikalnego. 

- Umrzyj więc spacerując po ogrodzie - zaproponował ktoś inny. Mnich odrzekł: 

- Słyszałem, Ŝe ktoś w Chinach zmarł, spacerując. Ktoś jeszcze inny zaproponował: 

-  Przyjmij  pozycję  shirshasana,  czyli  stań  na  głowie,  i  umrzyj.  Nikt  jeszcze  nie  umarł,  stojąc  na  głowie,  to  bardzo 
trudne umrzeć, stojąc na głowie. Nawet zaśnięcie w takiej pozycji jest niemoŜliwe, a śmierć jest wielkim snem. Jak 
umrzeć w pozycji, w której nawet zwykły sen jest niemoŜliwy? 

Ale mnich zaakceptował ten pomysł. Ucieszył się. Wszyscy myśleli, Ŝe po prostu Ŝartuje, a on naprawdę stanął na 
głowie. Przestraszyli się: Co on wyprawia? I co teraz? PrzecieŜ zostało mu juŜ jedynie parę chwil Ŝycia. To byłoby 
dziwaczne - umarły stojący na głowie. W przeraŜeniu ktoś zasugerował: 

-  Jego  siostra  jest  mniszką  w  pobliskim  klasztorze.  Niech  ktoś  idzie  i  ściągnie  ją  tutaj.  Jest  jego  starszą  siostrą, 
więc zapewne sobie z nim poradzi. Zna go bardzo dobrze. 

Siostra przyszła i rzekła podobno: 

- Ikkyu (tak mnich miał na imię), nie wygłupiaj się! To nie jest sposób, w jaki się umiera. 

Ikkyu zaśmiał się, stanął na nogi i zapytał: 

- Dobrze, a jaki jest prawidłowy sposób? Siostra odpowiedziała: 

-  Usiądź  w  lotosie,  w  pozycji  Buddy,  i  wtedy  umrzyj.  Tamta  pozycja  nie  była  dobra.  Przynajmniej  teraz  nie  rób  z 
siebie głupca. 

Podobno mnich przyjął pozycję Buddy i zmarł, a siostra wyszła. Jaki piękny człowiek! Ale skąd wiedział, Ŝe umiera? 
Tak dokładnie, Ŝe nawet przybierał pozycje! To właśnie bioenergia zaczynała zanikać i on to czuł. Takie wyczucie 
następuje tylko przez głęboki kontakt; nie jedynie powierzchowny kontakt z ciałem, ale łączność z jego korzeniami. 

Zacznij  od  tego,  by  stawać  się  coraz  wraŜliwszym  na  swoje  ciało.  Słuchaj  go,  mówi  ci  duŜo,  ale  jesteś  tak 
zasłuchany w to, co masz w głowie, Ŝe nie jego słuchasz. Ilekroć wystąpi konflikt między umysłem i ciałem, prawie 
zawsze to właśnie twoje ciało ma rację, nie umysł, bo ono jest naturalne, a umysł jest uwarunkowany społecznie; 
ciało  naleŜy  do  niezgłębionej  natury,  umysł  do  społeczeństwa  -  twego  konkretnego  społeczeństwa,  twego  wieku, 
twoich czasów. Ciało jest głęboko zakorzenione w Istnieniu, umysł ślizga się jedynie po powierzchni. Ale ty zawsze 
słuchasz umysłu, nigdy ciała. I z powodu tego długotrwałego nawyku zatraciłeś z nim kontakt. 

Masz  serce,  jest  ono  w  tobie  zakorzenione.  Ale  nie  masz  kontaktu.  Zacznij  od  nawiązania  kontaktu  z  ciałem. 
Szybko  się  zorientujesz,  Ŝe  całe  ciało  wiruje  wokół  środka  serca,  tak  jak  Układ  Słoneczny  wokół  Słońca.  Hindusi 
nazwali  serce  „Słońcem  ciała".  Całe  ciało  jest  Układem  Słonecznym  i  porusza  się  wokół  serca.  Zaczynasz  Ŝycie 
wraz z pierwszym uderzeniem serca, umrzesz, kiedy przestanie bić. Serce jest słonecznym centrum twojego ciała. 
Uświadom to sobie. A moŜesz to zrobić stopniowo, wtedy gdy juŜ zdobędziesz świadomość całego swojego ciała. 

Nie okłamuj sam siebie 

Pamiętaj, abyś nie okłamywał siebie. Jak? Zapamiętaj trzy rzeczy. Po pierwsze, nigdy nie słuchaj nikogo, kto mówi 
ci,  jaki  masz  być.  Zawsze  słuchaj  swojego  wewnętrznego  głosu,  aby  wiedzieć,  kim  chciałbyś  być.  Inaczej 
zmarnujesz swoje Ŝycie. 

background image

 

- 19 - 

Jest tysiąc jeden pokus dookoła ciebie, bo wielu handlarzy zachwala swój towar. Ten świat to supermarket i kaŜdy 
jest  zainteresowany  tym,  Ŝeby  ci  coś  sprzedać;  kaŜdy  jest  handlarzem.  Jeśli  posłuchasz  zbyt  wielu  z  nich  - 
oszalejesz.  Nikogo  nie  słuchaj,  po  prostu  zamknij  oczy  i  słuchaj  wewnętrznego  głosu.  To  jest  właśnie  podstawa 
medytacji: słuchać wewnętrznego głosu. To po pierwsze. 

Po drugie - a drugie staje się moŜliwe dopiero, gdy masz juŜ za sobą pierwsze - nigdy nie noś maski. Jeśli jesteś 
zły  -  bądź  zły.  To  ryzykowne,  ale  nie  uśmiechaj  się,  bo  to  będzie  nieprawdziwe.  Nauczono  cię,  Ŝe  nawet  kiedy 
jesteś zły, masz się uśmiechać, więc twój uśmiech staje się fałszywy jak maska... po prostu wykrzywienie ust, nic 
więcej. Serce pełne złości, trucizny, a usta się uśmiechają - stajesz się pełny fałszu. 

A potem dzieje się jeszcze i to: kiedy chcesz się śmiać, nie potrafisz. Cały twój mechanizm jest wywrócony do góry 
nogami,  bo  kiedy  chciałeś  być  zły  -  nie  byłeś;  kiedy  byłeś  pełen  nienawiści  -  nie  okazałeś  tego.  Teraz  chciałbyś 
kochać, ale nagle odkrywasz, Ŝe mechanizm nie działa. Teraz chciałbyś się uśmiechnąć, a robisz to z przymusem. 
Twoje serce wypełnia radość i chcesz się śmiać w głos, ale nie moŜesz się roześmiać, coś ściska cię w sercu, coś 
dławi  cię  w  gardle.  Uśmiech  się  nie  pojawia,  a  jeśli  nawet  się  pojawi,  to  jest  blady,  jakby  martwy.  Nie  daje  ci 
szczęścia. Nie wzbiera w tobie, nie promieniuje. 

Kiedy jesteś zły - bądź zły. Nie ma powodu, Ŝebyś nie był. Kiedy chcesz się śmiać, śmiej się. Nie ma powodu, byś 
się nie śmiał. Stopniowo okaŜe się, Ŝe cały twój system zaczyna funkcjonować. 

A kiedy dobrze funkcjonuje, naprawdę, wydaje z siebie cichy „szmer" -jak samochód, w którym wszystko sprawnie 
działa. Kierowca, który kocha swój samochód, wie, Ŝe teraz wszystko jest w porządku, stanowi organiczną jedność 
-  mechanizm  funkcjonuje  dobrze.  Zobaczysz:  kiedy  organizm  człowieka  funkcjonuje  prawidłowo,  moŜna  słyszeć 
dokoła niego jakby delikatny „szmer". Idzie, ale kaŜdy krok ma w sobie coś z tańca. Mówi, ale jego słowa niosą w 
sobie delikatną poezję. Patrzy na ciebie i patrzy naprawdę; nie jest letni, jest naprawdę gorący. Kiedy cię dotyka, 
dotyka  naprawdę;  moŜesz  czuć,  jak  jego  energia  wnika  w  ciebie,  prąd  Ŝycia  przenosi  się...  bo  jego  mechanizm 
dobrze funkcjonuje. 

Nie nakładaj masek; one powodują nieprawidłowe funkcjonowanie twojego mechanizmu, tworzą blokady. W twoim 
ciele jest wiele blokad. U człowieka maskującego złość, blokuje się szczęka. Cała  złość  wchodzi tam i pozostaje. 
Jego  dłonie  stają  się  brzydkie;  nie  poruszają  się  z  wdziękiem  tancerza,  poniewaŜ  złość  wchodzi  w  palce  -  i  je 
blokuje.  Pamiętaj:  złość  ma  dwa  źródła,  z  których  moŜna  ją  wyrzucać.  Jedno  to  zęby,  drugie  to  palce. Wszystkie 
zwierzęta, kiedy są złe, gryzą zębami lub drapią pazurami. Z tych dwóch punktów wydobywa się złość. 

Mam  takŜe  podejrzenie,  Ŝe  kiedy  ludzie  kumulują  w  sobie  zbyt  wiele  złości,  zaczynają  mieć  problemy  z  zębami. 
Zęby psują się, gdyŜ jest w nich  zbyt  wiele energii, która nie moŜe  znaleźć ujścia. KaŜdy, kto dusi  w sobie złość, 
więcej je, bo jego zęby potrzebują coś gryźć. Ludzie w złości więcej palą. Ludzie w złości więcej mówią, stają się 
obsesyjnymi gadułami, bo szczęki potrzebują się poruszać, aby zrzucić choć trochę tego napięcia. 

Dłonie złych ludzi mają zgrubiałe stawy, są brzydkie. Gdyby ta energia znalazła ujście, mogłyby stać się pięknymi 
dłońmi. Jeśli cokolwiek w sobie dusisz, jakaś część ciała jest odpowiedzialna za te emocje. Jeśli nie chcesz płakać, 
twoje  oczy  tracą  blask,  bo  łzy  są  potrzebne;  są  zjawiskiem  towarzyszącym  Ŝyciu.  Jeśli  co  jakiś  czas  łkasz  i 
krzyczysz, wchodzisz w to - stajesz się tym zjawiskiem - łzy zaczynają spływać ci z oczu, oczy stają się czyste, są 
odświeŜone,  młode  i  delikatne.  To  dlatego  kobiety  mają  piękniejsze  oczy  -  ciągle  jeszcze  płaczą.  MęŜczyźni 
zatracili piękno oczu, gdyŜ wydaje im się, Ŝe nie wypada płakać. Jeśli mały chłopiec płacze - kaŜdy, nawet rodzice, 
będą  się  naśmiewać:  „Co  ty  robisz?  Jesteś  mięczakiem?"  JakiŜ  to  nonsens,  przecieŜ  Bóg  dał  męŜczyznom  i 
kobietom  takie  same  gruczoły  łzowe.  Gdyby  męŜczyzna  nie  powinien  płakać  -nie  miałby  tych  gruczołów.  Proste 
wnioskowanie.  Dlaczego  takie  same  gruczoły  łzowe  istnieją  u  męŜczyzn  i  u  kobiet?  Oczy  potrzebują  łkania  i 
szlochania i wspaniale jeŜeli moŜesz to robić z głębi swego serca. 

Pamiętaj:  jeśli  nie  umiesz  serdecznie  płakać,  nie  umiesz  takŜe  śmiać  się,  bo  to  dwa  przeciwne  bieguny.  Ludzie 
umiejący się śmiać, umieją takŜe płakać. Ludzie, którzy nie umieją płakać, nie umieją się śmiać. 

MoŜe zaobserwowałeś to kiedyś u dzieci: kiedy śmieją się długo i głośno - naturalnie przechodzą w płacz - bo obie 
te czynności są połączone. Słyszałem matki, mówiące: „Nie śmiej się tak mocno, bo zaczniesz płakać". Prawda, bo 
zjawisko jest to samo - po prostu ta sama energia przemieszcza się na przeciwną stronę. 

ToteŜ  po  drugie:  nie  nakładaj  masek.  Bądź  sobą  za  wszelką  cenę.  Po  trzecie  zaś,  aby  zachować  swoją 
autentyczność, zawsze Ŝyj w teraźniejszości - kaŜde zakłamanie nadchodzi z przeszłości albo z przyszłości. To, co 
przeszło  -  minęło,  nie  przejmuj  się  tym.  I  nie  dźwigaj  tego  jak  piętno;  inaczej  nigdy  ci  to  nie  pozwoli  być 
prawdziwym  w  teraźniejszości.  A  co  jeszcze  nie  nadeszło  -nie  zdarzyło  się,  nie  przejmuj  się  niepotrzebnie 
przyszłością; inaczej wejdzie ona do twojej teraźniejszości i ją zniszczy. Bądź prawdziwy w teraźniejszości, a wtedy 
będziesz autentyczny. Być tu i teraz znaczy być autentycznym. 

Poddaj się Ŝyciu, cokolwiek przynosi 

Oczywiście społeczeństwo przygotowuje cię do bycia aktywnym, ambitnym, sprytnym, wydajnym. Nie przygotowuje 
cię  do  relaksowania  się,  nicnierobienia  i  odpoczynku.  Potępia  wszelkie  przejawy  wypoczywania  jako  lenistwo. 
Potępia  ludzi,  którzy  nie  są  szalenie  aktywni  -  bo  całe  społeczeństwo  jest  szalenie  aktywne,  próbując  do  czegoś 
dojść. Nikt nie wie dokładnie do czego, ale kaŜdy popędza: Szybciej, szybciej! 

Słyszałem  o  pewnym  małŜeństwie,  mknącym  w  aucie  z  ogromną  prędkością.  śona  powtarzała  męŜowi:  „Popatrz 
na mapę". A mąŜ odpowiadał: „Cicho bądź. Zamknij się! Ja tu jestem kierowcą. Nie ma znaczenia, dokąd jedziemy, 

background image

 

- 20 - 

waŜna jest prędkość. Prędkość się liczy." 

Nikt nie wie, dokąd zdąŜa i dlaczego. 

Jest  pewna  znana  anegdota...  George  Bernard  Shaw  jechał  pociągiem  z  Londynu  do  jakiegoś  miasta  i  nadszedł 
konduktor. Pisarz nie mógł znaleźć biletu w Ŝadnej kieszeni ani w torbie, otworzył nawet walizkę. Kontroler w końcu 
powiedział: 

- Znam pana. Pan nazywa się George Bernard Shaw. Jest pan znany na całym świecie. Bilet na pewno gdzieś tu 
jest, po prostu zapomniał pan, gdzie go włoŜył. Niech pan się nie martwi. Zostawmy to. 

George Bernard Shaw odpowiedział: 

-  Pan  nie  rozumie.  Nie  szukam  biletu  po  to,  Ŝeby  go  panu  pokazać.  Ja  muszę  sprawdzić,  dokąd  jadę.  JeŜeli  ten 
głupi bilet przepadnie, ja teŜ przepadłem. Myślał pan, Ŝe szukam biletu dla pana? MoŜe pan mi powie, dokąd jadę. 

Konduktor na to: 

-  O,  tego  juŜ  za  wiele.  Chciałem  panu  pomóc.  Niech  się  pan  nie  denerwuje.  MoŜe  przypomni  się  panu  później, 
kiedy dojedzie pan do właściwej stacji. JakŜe ja mógłbym panu powiedzieć, dokąd pan jedzie? 

KaŜdy  jest  w  takiej  samej  sytuacji.  I  dobrze,  Ŝe  wokół  nie  ma  kontrolerów  naszych  duchowych  biletów,  którzy 
sprawdzaliby,  dokąd  zmierzasz.  Gdyby  tak  było,  takie  pytanie  by  cię  zamurowało.  Oczywiście  przez  całe  Ŝycie 
dokądś  biegniesz  -nie  ma  wątpliwości.  Przez  całe  swoje  Ŝycie  dokądś  zmierzasz.  Ale,  niestety,  nie  masz  pojęcia 
dokąd. 

Jedno jest pewne, dojdziesz do grobu. Ale to nie jest ten cel, do którego zmierzasz. To jedyne miejsce, do którego 
nikt nie chce dotrzeć, choć jest przecieŜ nieuniknione. To jest końcowa stacja wszystkich pociągów. Jeśli nie masz 
biletu -zaczekaj do stacji końcowej. Powiedzą ci: „Wysiadaj. Ten pociąg juŜ dalej nie jedzie". 

Całe  społeczeństwo  jest  nastawione  na  pracę.  To  społeczeństwo  pracoholików.  Nie  chce,  byś  nauczył  się 
relaksować, a więc od wczesnego dzieciństwa wkłada ci do głowy, Ŝe jest to złe. 

Nie mówię, Ŝebyś relaksował się przez cały dzień. Wykonuj swoją pracę, ale znajdź teŜ czas dla samego siebie, a 
to  moŜna  zrobić  tylko  odpoczywając.  I  zaskoczy  cię  fakt,  Ŝe  jeśli  będziesz  w  stanie  wypocząć  godzinę,  dwie 
godziny na dobę, uda ci się duŜo głębiej wniknąć w samego siebie. 

To  zmieni  twoje  zachowanie  -  staniesz  się  spokojniejszy,  cichszy.  To  zmieni  jakość  twojej  pracy  -  przejawi  się  w 
niej więcej talentu i wdzięku. Będziesz popełniał mniej błędów, bo staniesz się bardziej skoncentrowany, będziesz 
stanowił całość. Relaksacja to niesłychana siła. To nie jest lenistwo. Człowiek leniwy wygląda na pozór spokojnie, 
ale  w  jego  głowie  myśli  krąŜą  z  zawrotną  szybkością.  Człowiek  zrelaksowany  to:  odpręŜone  ciało,  odpręŜony 
umysł, odpręŜone serce. 

Po  prostu relaks we  wszystkich trzech  płaszczyznach - ciało, umysł, serce.  Przez  dwie godziny  taki człowiek jest 
jakby  nieobecny.  Przez  te  dwie  godziny  odradza  się  jego  ciało,  odradza  się  jego  serce,  odradza  się  jego 
inteligencja i wszystko to widać potem w efektach jego pracy. 

Nie  będzie  ofiarą  ani  nie  będzie  się  szamotał  jak  oszalały  w  tę  i  z  powrotem.  Po  prostu  bezpośrednio  dojdzie  do 
punktu,  do  którego  chce  dojść.  I  będzie  robił  rzeczy,  które  są  potrzebne;  nie  będzie  zawracał  sobie  głowy 
drobiazgami. Będzie mówił te rzeczy, które naleŜy powiedzieć. Jego słowa staną się jak telegram; jego ruchy będą 
pełne wdzięku; jego Ŝycie stanie się poezją. 

Na te wspaniałe wyŜyny moŜe wynieść cię rozluźnienie, relaksacja; jest bowiem łatwą techniką. Nie ma w niej nic 
nadzwyczajnego.  Przez  kilka  dni  będzie  być  moŜe  wydawać  ci  się  trudna,  ze  względu  na  stare  nawyki. 
Przełamanie starych nawyków zajmie kilka dni. Coraz głębsza i głębsza relaksacja staje się medytacją. Medytacja 
to rodzaj najgłębszego stanu rozluźnienia. 

Zaakceptuj mądrość ciała 

Ciało  ma  wielką mądrość  -  pogódź  się  z  nią.  Pozwól  mu  podąŜać  za  jego  własną  mądrością.  Kiedy  masz  chwilę 
czasu - po prostu odpręŜ się. Nie kontroluj oddechu, nie przeszkadzaj. Przyzwyczajenie do ingerowania wrosło w 
ciebie  tak  bardzo,  Ŝe  nie  moŜesz  bez  niego  nawet  oddychać.  Jeśli  zwrócisz  uwagę  na  oddech,  to  natychmiast 
zauwaŜysz,  Ŝe  zaczynasz  weń  ingerować:  zaczynasz  brać  głębokie  wdechy  albo  pogłębiasz  wydech.  Nie  ma 
potrzeby się wtrącać. Pozwól oddechowi być taki, jaki jest - ciało wie dokładnie, czego potrzebuje. Jeśli potrzebuje 
więcej tlenu, będzie oddychać głębiej, jeśli potrzebuje mniej tlenu, będzie oddychać płycej. 

Po prostu zostaw to ciału! Przestań ingerować. Jeśli gdziekolwiek poczujesz napięcie, zacznij powoli rozluźniać to 
miejsce.  Relaksuj  się  wtedy,  kiedy  siedzisz,  odpoczywasz,  a  później  -  kiedy  coś  robisz  (zamiatasz  podłogę  albo 
pracujesz  w kuchni czy  w  biurze). Utrzymuj ten stan jak najdłuŜej. Działanie nie  musi być przeszkodą  w tym, byś 
poczuł się odpręŜony. I tu właśnie leŜy piękno, ogromne piękno tego, co robisz. Twoja praca będzie miała posmak 
medytacji. 

Tymczasem ludzie  za  wszelką cenę dokonują niepotrzebnych  wysiłków.  Niekiedy  ten ich  wysiłek stanowi  barierę, 
staje się problemem, który sami tworzą. 

W czasie burzy śnieŜnej powstało wielkie zamieszanie w centrum miasta. Mufla Nasredin próbował pomóc pewnej 

background image

 

- 21 - 

tęgiej kobiecie wcisnąć się do wozu. Po wielu próbach popychania, wciskania i kilku upadkach na lód powiedział jej 
wreszcie, Ŝe nie jest w stanie pomóc jej wsiąść. Kobieta krzyknęła: „Wsiąść? Ja próbuję się stąd wydostać!" 

Tylko popatrz...  Są rzeczy, które stracisz, jeśli próbujesz je przeforsować. Nigdy nie popędzaj rzeki, ale takŜe nie 
idź pod prąd. Rzeka płynie do morza na swój własny sposób - po prostu się przyłącz, stań się częścią tej podróŜy. 
To doprowadzi cię do spełnienia. 

Relaksując się, posiądziesz wiedzę; nie relaksując się, nigdy jej nie zdobędziesz. Relaksacja staje się drzwiami do 
najwyŜszej wiedzy - oświecenia. 

Symfonia radości 

W rzeczywistości  radość  oznacza  tylko  tyle,  Ŝe  twoje  ciało  pozostaje  w  symfonii,  nic  ponadto.  Oznacza,  Ŝe  twoje 
ciało  trwa  w  rytmie  muzyki,  nic  ponadto.  Radość  nie  jest  tym  samym  co  przyjemność.  Przyjemność  czerpie  się  z 
czegoś innego. Radość to po prostu bycie sobą - Ŝywym, tryskającym energią, pełnym wigoru. Poczucie subtelnej 
muzyki otaczającej i wypełniającej twoje ciało, symfonia - oto radość. MoŜesz być pełen radości, kiedy twoje ciało 
płynie, kiedy jest jak nurt rzeki. 

NajwaŜniejsze  jest  to,  by  zawrzeć  pokój  z  własnym  ciałem 

nigdy  go  nie  naruszać.  Kiedy  juŜ  masz 

traktat  pokojowy  z  ciałem,  stanie  się  ono  bardzo  ci  przyjazne.  Dbasz  o  ciało,  ciało  zadba  o  ciebie-
stanie się to źródłem wspaniałych wartości, stanie się sercem świątyni 

Zdrowy  organizm  jest  zawsze  zdolny  osiągać  szczyty  orgazmu.  Jest  pełen  ekstazy.  Ma  poczucie  pełni.  Kiedy 
zdrowy człowiek się śmieje, śmieje się razem z całym swoim ciałem. To nie tylko usta, to nie tylko twarz – śmieje 
się  od  stóp  do  głów,  całym  sobą.  Delikatne  fale  śmiechu  przepływają  przez  niego  całego.  Cała  jego  bioenergia 
faluje tym śmiechem. 

Jest jak w tańcu. Kiedy zdrowy człowiek jest smutny, to naprawdę jest smutny, całkowicie. Kiedy zdrowy człowiek 
jest  zły,  jest  naprawdę  zły,  całkowicie.  Kiedy  uprawia  miłość,  jest  miłością,  niczym  więcej.  Kiedy  uprawia  miłość, 
robi to naprawdę. W rzeczywistości mówienie, Ŝe „uprawia miłość", nie jest właściwe. To uproszczenie, wyraŜenie 
wulgarne  samo  w  sobie,  bo  miłość  nie  moŜe  być  „uprawiana".  On  nie  uprawia  miłości,  on  jest  miłością.  Nie  jest 
niczym innym jak tylko energią miłości. Tak właśnie czuje i to właśnie robi. Kiedy spaceruje, jest po prostu spaceru-
jącą energią. Nie ma tam osoby. Kiedy kopie dół, jest po prostu kopaniem. 

Zdrowy człowiek nie jest jednostką statyczną; jest procesem, dynamicznym procesem. MoŜna teŜ  powiedzieć,  Ŝe 
zdrowy  człowiek  nie  jest  rzeczownikiem,  lecz  czasownikiem...  Nie  jest  rzeką,  lecz  nurtem.  Bezustannie  płynie  we 
wszystkich kierunkach, wylewa się. A kaŜde społeczeństwo, które tego zabrania, tworzy patologię. KaŜdy człowiek, 
który jest w jakikolwiek sposób krępowany, popada w patologię, wypacza się. Funkcjonuje jedynie jego część, nie 
całość. 

Wiele kobiet nie wie, co to jest orgazm. Wielu męŜczyzn nie wie, co oznacza całkowity orgazm. Większość osiąga 
jedynie  orgazm  lokalny,  genitalny,  ograniczony  jedynie  do  genitaliów.  Po  prostu  malutka  fala  w  genitaliach  -  i 
koniec. Nie jest to jak stan, w którym ciało dostaje się w wir i ginie w otchłani, na kilka chwil zatrzymuje się czas i 
nie pracuje umysł, przez kilka chwil nie wiesz, kim jesteś. To właśnie byłby całkowity orgazm. 

Człowiek  jest  chory  i  cierpi  na  wiele  patologii,  bo  jest  powykrzywiany  w  róŜny  sposób  przez  społeczeństwo.  Nie 
wolno ci kochać całkowicie, nie wolno ci się złościć; nie wolno ci być sobą. Nakładają na ciebie tysiące ograniczeń. 

Jeśli naprawdę chcesz być zdrowy, musisz się uniezaleŜnić. Musisz odrzucić wszystko, co narzucają ci inni ludzie i 
społeczeństwo. Społeczeństwo jest jak mafia, ale tylko takie mamy, nie moŜemy więc nic na to poradzić. KaŜdy z 
nas  musi  odnaleźć  swoją  własną  drogę  wyjścia  z  tej  patologicznej  grupy  i  najlepszą  drogę  ku  temu,  aby  stać  się 
entuzjastycznym we wszystkim, co robi. 

Jeśli idziesz popływać, to  pływaj, ale pływaj tak całkowicie,  aŜ sam staniesz się  pływaniem, czasownikiem. Niech 
rzeczownik  zniknie.  Kiedy  biegasz,  biegaj  naprawdę,  stań  się  biegiem,  nie  biegaczem.  Na  olimpiadach  masz 
biegaczy,  rozmaite  ego  rywali...  Ambicje.  Jeśli  umiesz  biegać  bez  świadomości  bycia  biegaczem,  takie  bieganie 
staje się zen; staje się medytacją. Tańcz, ale nie stawaj się tancerzem, bo tancerz zaczyna kontrolować i przez to 
rozbija całość. Po prostu tańcz i pozwól, by taniec zaprowadził cię, dokądkolwiek tylko chce. 

Akceptuj  Ŝycie,  zaufaj  Ŝyciu,  a  krok  po  kroku  Ŝycie  zniszczy  wszystkie  twoje  zahamowania  i  przez  wszystkie  te 
obszary, które były zablokowane, znów zacznie przepływać energia. 

ToteŜ  cokolwiek  robisz,  rób  to,  mając  na  uwadze,  Ŝe  musisz  stać  się  bardziej  elastyczny.  Jeśli  trzymasz  czyjąś 
rękę, trzymaj ją naprawdę. PrzecieŜ i tak ją trzymasz, po co więc marnować tę chwilę? Trzymaj ją naprawdę! Niech 
to  nie  będą  dwie  nieŜywe  dłonie  zaczepione  jedna  o  drugą,  a  kaŜda  zastanawia  się,  kiedy  ta  druga  rozluźni 
wreszcie uścisk. Kiedy mówisz, mów z pasją, jeśli nie znudzisz innych siebie. śycie powinno być pasją, wibrującą 
pasją, pulsującą pasją, ogromną energią. Nic, co robisz nie powinno być bezmyślne; jeśli tak jest, nie rób tego. Nie 
ma obowiązku, byś cokolwiek robił, ale jeśli jest coś, co naprawdę chcesz zrobić, zrób to. 

Wczuj  się  w  rytm.  Jeśli  wchodzisz  w  harmonię  z  Istnieniem,  to  jesteś  na  właściwej  ścieŜce.  Jeśli 
zaczynasz  czuć  dysharmonię,  napięcie,  jeśli  pojawią  się  dyskomfort,  drŜenie,  zaczynasz  tracić 
kierunek  i  pojawia  się  przekonanie,  Ŝe  jesteś  przypadkowy,  Ŝe  nic  nie  ma  sensu  -  jest  to  właśnie 
wskazówka, Ŝe wypadłeś z rytmu istnienia 

background image

 

- 22 - 

Stopniowo wszystkie zahamowania znikną i odzyskasz swoje Ŝycie. Odzyskasz swoje ciało, odzyskasz swój umysł. 
Społeczeństwo  wykrzywiło  ciało,  umysł  -  wszystko.  Narzuciło  ci  pewne  wybory.  Pozostawiło  bardzo  wąskie 
szczeliny, przez które wolno ci patrzeć. Zabroniono ci widzieć całość. 

Śmiej się i bądź pełnią siebie 

Poczucie humoru połączy rozdzielone części twojej osoby. Poczucie humoru sklei fragmenty ciebie w jedną całość. 
PrzecieŜ  chyba  juŜ  to  wiesz?  Kiedy  śmiejesz  się  serdecznie,  nagle  wszystkie  fragmenty  znikają  i  stajesz  się 
jednym. Kiedy się śmiejesz, twoja dusza i twoje ciało to jedno - śmieją się razem. Kiedy myślisz, twoje ciało i dusza 
są rozdzielone. Kiedy płaczesz, twoje ciało i dusza są jednym, są zharmonizowane. Zawsze pamiętaj: wszystkie te 
rzeczy  są  dobre,  bo  dobre  jest  to,  co  czyni  cię  jednością.  Śmiech,  płacz,  taniec,  śpiew  -  wszystko  to  sprawia,  Ŝe 
jesteś  jedną  całością,  w  której  funkcjonujesz  w  pełnej  harmonii,  bez  podziałów.  Myślenie  odbywa  się  w  głowie,  a 
ciało  w  tym  czasie  moŜe  robić  tysiące  rzeczy;  moŜesz  jeść,  a  umysł  nie  przerywa  swojego  procesu myślenia.  To 
jest  podział.  Idziesz  drogą:  ciało  spaceruje,  a  ty  myślisz.  Nie  myślisz  o  drodze,  nie  myślisz  o  drzewach,  które  cię 
otaczają,  nie  myślisz  o  słońcu,  nie  myślisz  o  ludziach,  których  mijasz,  rozmyślasz  o  innych  sprawach,  innych 
światach. 

Roześmiej się serdecznie, nie jednym z tych sztucznych śmiechów, które są jedynie grymasem ust, lecz szczerze, 
z głębi siebie, a nagle poczujesz, Ŝe twoja dusza i ciało działają wspólnie. To nie tylko ciało, to coś głębiej w twoim 
wnętrzu. To powstaje w samym centrum twojego ja i wypływa na zewnątrz. Cały jesteś śmiechem. 

W  pewnym  kurorcie  w  Nowej  Anglii  mieszkał  tak  brzydki  człowiek,  Ŝe  był  przedmiotem  nieustannych  dowcipów, 
wymyślanych  przez  mieszkańców.  Pewien  chirurg  plastyczny  który  pojechał  tam  na  urlop,  tak  przejął  się  jego 
brzydotą,  Ŝe  zaproponował,  iŜ  bezpłatnie  zmieni  mu  twarz.  Powiedział:  „Dokonam  operacji  która  uczyni  cię 
najprzystojniejszym męŜczyzną w Nowej Anglii". 

TuŜ  przed samą operacją  chirurg  zapytał: „Czy  chcesz,  Ŝebym całkowicie  zmienił twoją twarz?" A ów męŜczyzna 
odpowiedział: „Nie, nie aŜ tak. Chcę, Ŝeby znajomi wiedzieli, Ŝe ten przystojniak to ja". 

Tak  właśnie  funkcjonuje  ego.  Chcesz,  aby  koledzy  wiedzieli,  kim  jest  ten  przystojniak.  Chcesz,  Ŝeby  koledzy 
wiedzieli, kto jest tym cichym, tym nieśmiałym, tym, który zawsze stoi w cieniu. Nawet jeśli twoje pragnienie jest tak 
skromne,  oznacza,  Ŝe  twoje  ego  Ŝyje  i  ma  się  świetnie.  Nic  nie  uległo  zmianie.  A  tylko  całkowita  zmiana  jest 
zmianą. 

Hajmi Goldberg straci! mnóstwo pieniędzy na giełdzie i jest w stanie załamania. Idzie z wizytą do lekarza i mówi: 

- Panie doktorze, strasznie trzęsą mi się ręce. Doktor pyta: 

- Czy pan duŜo pije? Hajmi odpowiada: 

- Nie mogę pić, bo wszystko rozlewam. 

- Rozumiem - odpowiada doktor i zaczyna szczegółowe badanie. Kiedy skończył, pyta: 

- Czy odczuwa pan mrowienie w ramionach? Ból w kolanach? Nagłe zawroty głowy? 

- Tak - odpowiada Hajmi - właśnie tak się czuję. 

-  To  zabawne  -  mówi  doktor  -  bo  ja  teŜ.  Ciekawe,  co  to  znaczy?  Następnie  przegląda  przez  kilkanaście  minut 
notatki i pyta: 

- Czy miał pan takie objawy juŜ wcześniej? 

- Tak - odpowiada Hajmi. 

Doktor wzywając następnego pacjenta, mówi: 

- W takim razie to proste. To nawrót pana poprzedniej choroby. 

************************** 

Fred  wrócił  od  lekarza  i  wygląda  okropnie.  Opowiada  Ŝonie  Becky,  Ŝe  dowiedział  się,  iŜ  umrze  jeszcze  tej  nocy. 
śona obejmuje go i zaczynają płakać. Następnie proponuje, Ŝeby poszli do łóŜka kochać się po raz ostatni. Kochali 
się,  dopóki Becky nie  zasnęła, ale Fred  boi się  zasnąć, bo jest to jego ostatnia  noc na tym świecie. LeŜy  więc  w 
ciemności, podczas gdy Becky chrapie. Fred szepcze Ŝonie do ucha: 

- Becky, proszę cię, zróbmy to jeszcze raz. 

Ale Becky śpi nadal. Fred patrzy na zegarek, pochyla się nad Ŝoną i potrząsa ją mocno. 

- Becky, proszę, zrób to dla mnie jeszcze jeden raz. Becky otwiera oczy i mówi: 

- Fred, jak moŜesz być takim egoistą? Ty masz juŜ to wszystko z głowy, a ja muszę rano wstać. 

Wszyscy starzy ludzie na całym świecie to robią - wypróbowują cierpliwość swoich krewnych. 

Hajmi  Goldberg  był  bardzo  zmartwiony;  jego  Ŝona  zaniemogła,  więc  wezwał  lekarza.  Po  zbadaniu  jej  lekarz 
powiedział do Hajmiego: 

background image

 

- 23 - 

- Obawiam się, Ŝe mam dla pana złe wiadomości. Pana Ŝonie zostało juŜ tylko kilka godzin Ŝycia. Mam nadzieję, Ŝe 
rozumie pan, iŜ nic więcej nie moŜna zrobić. Ale niech pan nie dopuszcza do siebie cierpienia. 

- Nie ma sprawy, panie doktorze - odpowiada Hajmi. - Cierpiałem przez czterdzieści lat, to wytrzymam jeszcze tych 
parę godzin. 

Pamiętaj  definicję  zdrowia:  kiedy  zupełnie  nie  czujesz  swojego  ciała,  jest  ono  w  pełnym  zdrowiu.  Czujesz 
swoją głowę dopiero wtedy, gdy zaczyna boleć. Nie masz bólu głowy, to jakbyś nie miał głowy -jest ona tak lekka, 
jakby nic nie waŜyła. Masz nogi dopiero wtedy, kiedy cię bolą. Kiedy cię nie bolą - nie czujesz, Ŝe je masz. Kiedy 
ciało jest zdrowe... cóŜ, zgodnie z moją definicją zdrowia -to tak jakbyś nie miał ciała, bo czy masz je, czy teŜ nie, 
nie stanowi to dla ciebie róŜnicy. 

I taka sama jest prawda o zdrowym umyśle. Jedynie chory umysł daje o sobie znać. Kiedy jest zdrowy, spokojny, 
nie  odczuwasz  jego  istnienia.  Kiedy  zarówno  twoje  ciało,  jak  i  umysł  zachowują  spokój,  duŜo  łatwiej,  radośniej, 
będzie ci odczuwać swoją duszę. Wcale nie ma potrzeby zachowywać się przy tym powaŜnie. 

Hajmi Goldberg poszedł do swojego lekarza, poczuł się bowiem wyczerpany ciągłą troską o swoje pieniądze. 

-  Zrelaksuj  się  -  poradził  doktor.  -  Niecałe  dwa  tygodnie  temu  był  u  mnie  pacjent  załamany  tym,  Ŝe  nie  mógł 
zapłacić rachunków swojemu krawcowi. Poradziłem mu, Ŝeby po prostu nie płacił, i od razu poczuł się lepiej. 

- Wiem - odrzekł Goldberg. - To ja jestem jego krawcem. 

Oczywiście,  zdarzają  się  róŜne  sytuacje...  Ale  jeśli  będziesz  choć  trochę  uwaŜniejszy,  będziesz  umiał  śmiać  się 
nawet w sytuacji Hajmiego. Wszędzie dokoła jest wiele takich sytuacji. śycie jest ich pełne. 

Do autobusu wsiadł męŜczyzna z gromadką dzieci. Starsza pani zapytała, czy wszystkie są jego. 

-  Oczywiście  -  odburknął.  -  Jestem  sprzedawcą  prezerwatyw,  a  te  wszystkie  dzieci  otrzymałem  w  ramach 
reklamacji. 

Rozejrzyj się. Wszędzie dokoła coś się dzieje. Naucz się, jak moŜna się tym cieszyć. 

Joe został ugryziony przez psa. Rana nie chciała się zagoić, toteŜ umówił się z doktorem. Ten kazał mu przynieść 
ze sobą psa. Zgodnie z podejrzeniami - pies miał wściekliznę. 

-  Obawiam  się,  Ŝe  jest  juŜ  za  późno  na  ratunek  -  brzmiała  diagnoza.  Joe  usiadł  przy  biurku  doktora  i  zaczął  coś 
szybko pisać. 

- MoŜe nie będzie aŜ tak źle. Nie musi Pan natychmiast spisywać swojego testamentu - pocieszał doktor. 

-To nie jest mój testament. Robię listę ludzi, których mam zamiar ugryźć. 

Jeśli  nic  nie  moŜna  poradzić  na  moją  wściekliznę,  to  czemu  mam  nie  wykorzystać  tej  okazji?  Tej  wspaniałej 
okazji... 

Ciesz się Ŝyciem, śmiej się z tych wszystkich absurdów, które cię otaczają. Śmiej się przez całą drogę do boskiej 
świątyni.  Dochodzą  tam  ci,  którzy  śmiali  się  bez  ograniczeń.  Ci  powaŜni  wciąŜ  się  błąkają  ze  swymi  kamiennymi 
twarzami. 

Będący na staŜu młody doktor Dagburt, odbywa wizyty domowe u chorych z doświadczonym internistą, doktorem 
Bonesem. 

- Ja postawię diagnozy w pierwszych dwóch przypadkach. Obserwuj uwaŜnie, bo następnie ty spróbujesz - mówi 
Bones. 

W pierwszym domu zmartwiony mąŜ mówi: 

- Moja Ŝona ma straszne skurcze Ŝołądka. 

Doktor Bones bada pacjentkę, a następnie klęka, zagląda pod łóŜko i mówi: 

- Musi pani przestać objadać się tymi wszystkimi cukierkami i czekoladkami, a poczuje się pani lepiej. 

Dagburt zagląda pod łóŜko i widzi na podłodze mnóstwo opakowań po słodyczach. 

Następna wizyta odbywa się w domu zrozpaczonej Becky Gold-berg. 

-  Coś  się  stało  z  Hajmim, doktorze. Wczoraj  przez  cały  dzień  był  jakiś  roztargniony,  dzisiaj  ciągle  się  przewraca. 
Kiedy połoŜyłam go do łóŜka - stracił przytomność. 

Badając Hajmiego, doktor zagląda pod łóŜko i mówi do niego: 

- To bardzo proste. Za duŜo pijesz. 

Młody doktor Dagburt takŜe zagląda pod łóŜko i widzi siedem pustych butelek po dŜinie. 

W  czasie  trzeciej  wizyty  nadeszła  pora  na  postawienie  diagnozy  przez  doktora  Dagburta.  Czekają  długo  po 
naciśnięciu dzwonka, ale w końcu otwiera młoda kobieta z mocno zarumienionymi policzkami. 

-  Pani  mąŜ  zamówił  wizytę  dla  pani.  Powiedział,  Ŝe  od  samego  rana  zachowuje  się  pani  bardzo  dziwnie  -  mówi 

background image

 

- 24 - 

Dagburt. 

Idą na górę, kobieta kładzie się do łóŜka. Darbert bada ją, a następnie zagląda pod łóŜko. 

- No, dobrze, mówi. Przepisuję pani dietę beznabiałową, a wszystko wróci do normy. 

Kiedy wyszli, Bones bardzo zdziwoiny pyta: 

- Jak doszedłeś do tej diagnozy? 

- CóŜ - mówi Dagburt - poszedłem za twoim przykładem i zajrzałem pod łóŜko. Znalazłem tam mleczarza. 

************************** 

Slobovia i Kowalski spotykają się w środku nocy w barze Pope & Har-lot na kilka piwek. Kowalski pyta: 

- Czy twoja Ŝona dobrze gotuje? 

- Przychodzę do domu dziś wieczorem - odpowiada Slobovia -a moja Ŝona krzyczy i płacze, bo pies zjadł pieróg, 
który dla mnie zrobiła. Mówię jej: „Nie rycz. Kupię ci nowego psa". 

************************** 

- Panie Klopman. Mimo Ŝe jest pan naprawdę cięŜko chory, to myślę, Ŝe uda mi się pana z tego wyciągnąć - mówi 
doktor Bones. Klopman płacze: 

- Doktorze, jeśli naprawdę wyzdrowieję, to przekaŜę pięć tysięcy dolarów na pana nowy szpital. 

Kilka miesięcy później Bones spotyka Klopmana na ulicy i pyta o samopoczucie. 

- Nigdy nie czułem się lepiej - odpowiada Klopman. 

- Chciałem z panem porozmawiać o obiecanych pieniądzach na nowy szpital - mówi Bones. 

-Nie rozumiem, panie doktorze. 

-  No  cóŜ,  obiecał  pan,  Ŝe  jeśli  pan  wyzdrowieje,  to  przekaŜe  pan  pięć  tysięcy  dolarów  na  nowy  szpital  -  mówi 
Bones. 

- Ja tak powiedziałem? - dziwi się Klopman. - To tylko dowodzi, jak bardzo byłem chory! 

Ruta,  Ŝona  Mosze  Finkelsztajna,  narzeka  na  kiepskie  poczynania  męŜa  w  łóŜku,  Mosze  idzie  więc  do  lekarza. 
Doktor Bones przepisuje nowe, cudowne pigułki, które na pewno poskutkują. 

Po miesiącu Mosze wraca do doktora i mówi: 

- Te pigułki są świetne. Uprawiam miłość co noc, po kilka razy. 

- Wspaniale. Teraz pana Ŝona jest chyba w końcu zadowolona? -pyta doktor. 

Mosze odpowiada: 

- No cóŜ, nie wiem. Jeszcze nie dotarłem do domu. 

************************** 

Słoneczny,  poniedziałkowy  poranek  w  centrum  Santa  Banana  w  Kalifornii.  Doktor  Decapitate  szykuje  się  do 
przyjęcia  swojego  pierwsze-  go  pacjenta.  Jeszcze  raz  spogląda  na  swój  nowoczesny,  świetnie  wyposaŜony, 
skomputeryzowany, połyskujący chromem gabinet, naciska guzik i wpuszcza pacjenta, pana Porky Poke'a. 

- Doktorku! - krzyczy Porky. Jego głowa jest cała w bandaŜach. 

-Ach! Zapewne jakiś problem z głową -woła Decapitate. 

- Niesamowite! Jak pan to odgadł? 

- No cóŜ! Trzydzieści lat praktyki w tym zawodzie. 

I doktor zaczyna naciskać jakieś przełączniki, jakieś klawisze w komputerze. Po chwili mówi: 

- Nie ma wątpliwości. To ostry przypadek migreny. 

-To zdumiewające! Mam ją przez całe Ŝycie. Czy moŜe mnie pan wyleczyć? 

-  Dobrze  -  mówi  doktor  patrząc  w  komputer.  -  Zabrzmi  to  drastycznie,  ale  by  pomóc  panu,  będę  musiał  usunąć 
pańskie lewe jądro. 

- O rany! Lewe jajo! - rozpacza Porky. - No dobrze. Zrobię wszystko, aby pozbyć się tego bólu. 

Po  tygodniu,  kaczym  chodem  Porky  Poke  opuszcza  prywatną  klinikę.  Nie  ma  lewego  jądra,  ale  czuje  się  jak 
odrodzony. 

- JuŜ po migrenie!—krzyczy, próbując tańczyć z radości. 

Aby  to  uczcić,  idzie  od  razu  do  sklepu  krawieckiego  Mosze  Finkelsztajna.  Chce  sprawić  sobie  całą  nową 

background image

 

- 25 - 

garderobę. Mosze patrzy na niego i mówi: 

- Marynarka rozmiar czterdzieści dwa. 

- Tak! Ale skąd pan wie? - pyta Porky. 

-  CóŜ.  Trzydzieści  lat  praktyki  w  tym  zawodzie.  Rozmiar  pana  spodni  to  trzydzieści  sześć,  długość  nogawki 
siedemdziesiąt osiem centymetrów. 

- Zdumiewające! -woła Porky. - Ma pan świętą rację! 

- Oczywiście, Ŝe mam rację. Robię to całe Ŝycie. Pana buty mają rozmiar dziewięć i pół - kontynuuje Mosze. 

-Niesamowite. Dokładnie tak jest! 

- A pana bielizna jest w rozmiarze cztery - dodaje Finkelsztajn. 

- O, nie. Tu się pan myli. Mam rozmiar trzeci. 

- Nie, nie. Na pewno czwarty - upiera się sprzedawca. 

- Nie. Całe moje Ŝycie nosiłem i noszę rozmiar trzy - mówi Porky. 

- Dobrze. Niech pan sobie nosi ten rozmiar trzeci, ale będzie pan miat od tego okropną migrenę. 

 

4. Pokonaj dolegliwości 

* Sugestie i wskazówki zawarte w tym rozdziale pochodzą z osobistych spotkań Osho z róŜnymi ludźmi. Mimo Ŝe 
wskazówki  te  były  udzielane  konkretnym  osobom,  zawierają  się  w  nich  takŜe  ogólne  porady,  które  mogą  być 
zastosowane  w  rozwiązywaniu  powszechnie  spotykanych  dolegliwości  organicznych  i  psychicznych.  W  Ŝadnym 
jednak  wypadku  sugestie  te  nie  powinny  zastępować  konsultacji  i  leczenia,  udzielanych  przez  profesjonalnych 
lekarzy. 

JeŜeli nie traktujesz swego ciała zgodnie z naturą, pojawia się choroba. Jest ona twoim sprzymierzeńcem. Wytyka 
ci: 

„Zmień  postępowanie!  Robisz  coś  niezgodnego  z  naturą".  Jeśli  nie  jesz  przez  trzy  czy  cztery  dni,  czujesz  się 
osłabiony, głodny, smutny. Twoje ciało potrzebuje energii, więc mówi: „Zjedz coś!" 

Zawsze  pamiętaj:  energia  jest  neutralna,  toteŜ  jakość twojego  istnienia  zaleŜy  od  ciebie.  MoŜesz  być  szczęśliwy, 
moŜesz być nieszczęśliwy - jak sobie Ŝyczysz. Nikt inny za to nie odpowiada. 

Kiedy jesteś głodny - jedz. Kiedy jesteś spragniony - pij. Kiedy chcesz spać - śpij. Nie zmieniaj natury. Przez jakiś 
czas moŜesz to robić bezkarnie. Jeśli chcesz pościć, moŜesz to robić przez kilka dni, ale będziesz stawać się coraz 
słabszy  i  z  kaŜdym  dniem  będziesz  odczuwać  coraz  większe  przygnębienie.  Jeśli  nie  chcesz  oddychać,  moŜesz 
wstrzymać oddech na kilkadziesiąt sekund - oto ile swobody masz w tym zakresie. Niewiele, bo zaraz poczujesz, 
Ŝe się dusisz, Ŝe umrzesz, jeśli nie zaczniesz prawidłowo oddychać. 

Poczucie nieszczęścia istnieje po to, by ci wskazać, Ŝe gdzieś zbłądziłeś, Ŝe zgubiłeś drogę. A wtedy natychmiast 
zawracaj!  Jeśli  posłuchasz  ciała  -  posłuchasz  natury,  swojej  wewnętrznej  istoty.  Będziesz  czuł  się  coraz  bardziej 
szczęśliwy. Bądź dobrym słuchaczem natury. 

1. Napięcie w brzuchu 

Pytanie: Często czuję jakbym miał kamień w brzuchu. Jak mogę się rozluźnić? 

Ta  dolegliwość  dotyka  większość  ludzi.  Jest  przyczyną  wielu  chorób  -  fizycznych,  umysłowych  i  obu  rodzajów 
naraz  -bo  brzuch  jest  ośrodkiem,  w  którym  spotyka  się  twoja  psychika  i  fizjologia;  spotykają  się  w  okolicy  pępka. 
Jest to punkt scalający. Kiedy więc mięśnie wokół pępka twardnieją jak skała, dokonuje się w tobie podział. Twoje 
ciało i umysł oddzielają się od siebie, stają się jakby dwiema oddzielnymi rzeczami, bez Ŝadnego pomostu. 

Czasami robisz coś, czego chce tylko twój umysł, choć ciało jest do tego nieprzygotowane. Na przykład jesz - ciało 
nie jest głodne, ale moŜesz jeść, bo umysł delektuje się smakiem. Nie będzie wiedział, jak czuje się ciało, bo czucie 
zostaje  odcięte;  nie  ma  pomostu.  Czasem  zdarza  się,  Ŝe  jesteś  tak  zajęty  grą  w  karty  albo  oglądaniem  filmu,  Ŝe 
ciało jest głodne, ale ty tego 

nie  wiesz.  Wtedy  funkcjonujesz  jak  dwie  linie  równoległe,  Ŝadnego  punktu  stycznego.  Oto  sedno  schizofrenii.  I 
zawsze towarzyszy jej ten sam symptom: kamień w brzuchu. Znaleźć kogoś, kto nie jest, choć w pewnym stopniu, 
schizofrenikiem, to rzadkość. 

Po  pierwsze,  naleŜy  robić  głębokie  wydechy.  Kiedy  wykonujesz  taki  głęboki  wydech,  w  naturalny  sposób  musisz 
wciągnąć brzuch. Następnie rozluźnij się i pozwól powietrzu wpływać do środka. Jeśli wykonałeś głęboki wydech, 
powietrze będzie wciągnięte z wielką siłą. Będzie jak uderzanie młotkiem - rozbije skamieniałą strukturę w okolicy 
brzucha... To po pierwsze. 

Po  drugie,  kaŜdego  ranka  po  wypróŜnieniu,  kiedy  Ŝołądek  jest  pusty,  weź  suchy  ręcznik  i  masuj  brzuch.  Zacznij 
ruchem kolistym od prawej strony. Kilka minut masaŜu. To teŜ pomoŜe ci się odpręŜyć. 

background image

 

- 26 - 

A  po  trzecie,  kiedy  tylko  moŜesz,  przebiegnij  się,  uprawiaj  jogging.  Stosuj  te  trzy  sposoby  i  w  ciągu  miesiąca 
kamień zniknie. 

2. Poczucie izolacji od własnego ciała 

Pytanie: Zupełnie nie czuję swojego ciała. Jak nawiązać z nim kontakt? 

Pierwszą podstawową sprawą jest powrót do swojego ciała. Jeśli nie mamy kontaktu  ze swym ciałem, nie mamy 
takŜe kontaktu z ziemią. Nie mamy Ŝadnych korzeni, a nie będąc zakorzeniony w swoim ciele, człowiek absolutnie 
nic nie moŜe zrobić! Dopiero kiedy się zakorzenisz, wszystko inne staje się moŜliwe. 

Takie problemy jak zazdrość, chęć posiadania,  zachłanność są  właśnie  wynikiem braku zakorzenienia. PoniewaŜ 
nie  masz  korzeni,  ciągle  się  boisz.  Strach  ten  powoduje  w  tobie  chęć  posiadania.  Z  jego  powodu  nie  moŜesz 
nikomu zaufać, toteŜ pojawia się  zazdrość. Więcej: nie moŜesz  zaufać samemu sobie – oto prawdziwy problem - 
bo  jak  zaufać,  jeśli  Ŝadne  korzenie  nie  łączą  cię  z  ziemią?  Prawda  przychodzi  dopiero  wtedy,  kiedy  zapuścisz 
korzenie  głęboko  w  ziemię. Cokolwiek się  wydarzy,  wiesz,  Ŝe  wstaniesz i będziesz umiał się  z tym  zmierzyć. Nie 
przywierasz na siłę do innych; stajesz się samowystarczalny. 

Dlatego  podstawową  sprawą  jest  to,  byś  zaczął  coraz  mocniej  zakorzeniać  się  w  swoim  ciele.  Zwracaj  na  nie 
uwagę,  ciesz  się  jego  aktywnością,  biegaj  o  poranku,  ciesząc  się  ciałem,  i  czuj  przepływającą  energię.  Idziesz 
popływać - ciesz się ciałem i rzeką, i dotykiem wody. Biegaj, tańcz  i podskakuj w słońcu,  pozwól, aby ciało  znów 
promieniowało radością. 

To musi być zrobione najpierw... wraz z tak duŜą ilością głębokich oddechów jak tylko moŜliwe. Gdy juŜ dostaniesz 
się do swojego ciała, gdy znów odŜyjesz wraz z nim, dziewięć problemów z dziesięciu zniknie samo. 

Jeden  z  trików  społeczeństwa  polega  właśnie  na  tym,  Ŝeby  oddzielić  ludzi  od  siebie  samych.  Odcięło  więc  twój 
kontakt z twoim ciałem, tak Ŝe czujesz się jak jakiś upiór w puszce. Jesteś w ciele, ale przecieŜ tak naprawdę to w 
nim nie jesteś - po prostu błąkasz się. Bierzesz przyjaciela  za rękę, ale nie masz  Ŝadnych odczuć,  Ŝadnej poezji, 
Ŝadnej radości. To jakby dwie dłonie manekinów. Jesz, ale tak właściwie napychasz się; straciłeś smak. Patrzysz, 
ale nie widzisz prawdziwego natęŜenia barw Ŝycia; kolory są przytłumione, szarawe, zakurzone. Słuchasz muzyki, 
ale właściwie słyszysz tylko kolejne dźwięki; muzykę przegapiasz. 

Spróbuj przez kilka miesięcy zachwycać się wszystkim, co ma związek z ciałem: bieganiem, uprawianiem joggingu, 
zabawą,  skakaniem,  tańcem,  śpiewem,  krzyczeniem  w  górach.  Przywróć  sobie  dzieciństwo!  Poczujesz  się  jak 
nowonarodzony. Poznasz, co czuje gąsiennica, kiedy stanie się motylem. 

3. Bóle ramion i karku 

Pytanie:  Jestem  biznesmenem  i  podczas  pracy  odczuwam  silny  ból  w  ramionach.  Lekarze  mówią,  Ŝe  to  bóle 
psychosomatyczne i przepisują mi środki przeciwbólowe. 

Myślę,  Ŝe  jest  kilka  sposobów,  które  mogą  fu  pomóc.  Jeden  z  nich  to  rolfing  lub  głęboki  masaŜ,  inny  to 
akupunktura. Przejdzie - nie ma powodu się martwić. 

Pewien  kanadyjski  psychoanalityk  dr.  Hans  Selye  przez  całe  swoje  Ŝycie  pracował  nad  zagadnieniem  stresu  i 
doszedł  do  paru  bardzo  głębokich  konkluzji.  Po  pierwsze,  stres  nie  zawsze  jest  zły,  a  poza  tym  moŜna  we 
wspaniały  sposób  go  spoŜytkować.  Nie  musi  być  zjawiskiem  negatywnym.  To  wtedy,  kiedy  myślimy,  Ŝe  taki  jest, 
stwarzamy  sobie  problemy.  Stres  jako  taki  moŜe  być  wykorzystany  jako  punkt  wyjścia,  moŜe  stać  się  siłą 
tworzenia.  Ale  mówi  się  nam  od  lat,  Ŝe  stres  jest  zły.  Kiedy  jesteś  w  stresie,  zaczynasz  się  bać,  a  twój  strach 
powiększa stres; sytuacja staje się nie do rozwiązania. 

Na przykład zdarza się jakaś stresowa sytuacja w pracy. W chwili kiedy zaczynasz odczuwać napięcie, zaczynasz 
się  obawiać,  Ŝe  tak  nie  powinno  być.  Myślisz,  Ŝe  powinieneś  się  rozluźnić,  ale  nie  jesteś  w  stanie.  Na  dodatek 
podejmowanie  nieudanych  prób  powiększa  jeszcze  twój  stres.  Jesteś  pod  wpływem  stresu,  próbujesz  go 
bezskutecznie zlikwidować, czyli po prostu komplikujesz problem jeszcze bardziej. 

Spróbuj uŜywać stresu, jakby był energią twórczą. Zacznij od zaakceptowania go. Nie ma potrzeby z nim walczyć, 
bo jest czymś dobrym. Mówi ci jedynie: „W pracy coś jest nie tak, coś źle poszło. Być moŜe stracisz na rym..." albo 
coś  w  tym  rodzaju.  Stres  jest  po  prostu  wskazówką,  Ŝe  ciało  przygotowuje  się,  aby  zaradzić  problemowi.  Ty  zaś 
próbujesz się relaksować albo bierzesz środki przeciwbólowe czy pigułki na uspokojenie i postępujesz wbrew ciału. 
Ono  przygotowuje  się  do  działania  w  jakiejś  konkretnej  sprawie,  chce  sprostać  pewnemu  wyzwaniu.  Przyjmij  to 
wyzwanie. 

Nie ma potrzeby się zamartwiać, nawet jeśli czasem nie będziesz mógł w nocy zasnąć. Przejdź przez to, skorzystaj 
z energii, jaką to wyzwala: przejdź się w górę i w dół po schodach, przebiegnij się, idź na długi spacer, zaplanuj, co 
chcesz zrobić. Zamiast próbować zasnąć za wszelką cenę, wykorzystaj tę sytuację w sposób twórczy. Twoje ciało 
po prostu jest gotowe do walki z problemem; to nie pora na relaks. Zrelaksujesz się później. 

JeŜeli  przeŜyłeś  swój  stres  w  całej  pełni,  to  stan  odpręŜenia  przyjdzie  automatycznie;  moŜna  dojść  jedynie  do 
pewnego punktu, potem ciało samo odpuszcza. Jeśli  chcesz się relaksować w  połowie drogi, stwarzasz problem; 
ciało  nie  chce  tego  zrobić.  To  tak  jak  biegacz  na  olimpiadzie,  który  przygotował  się  do  biegu  i  czeka  jedynie  na 
gwizdek,  sygnał  by  wystartować,  popędzić  jak  wiatr.  Jest  pełen  napięcia.  To  nie  jest  chwila  na  odpręŜenie.  Jeśli 
wziąłby  pigułkę  na  uspokojenie,  byłby  zupełnie  nieprzydatny  w  wyścigu.  Albo  jeśli  usiłowałby  się  relaksować  w 

background image

 

- 27 - 

takiej chwili i próbował medytacji transcendentalnej - straciłby wszystko. Aby wygrać, musi wykorzystać to napięcie; 
ono  w  nim  narasta,  gromadzi  energię.  Biegacz  napełnia  się  siłami  witalnymi,  moŜliwościami.  Teraz  musi  jedynie 
przytrzymać ten stres i uŜyć go jak energii, jak paliwa. 

Selye  nazwał  ten  rodzaj  stresu  „eustresem"  (od  euforii).  Jest  to  stres  pozytywny.  Po  zakończeniu  biegu  biegacz 
głęboko zaśnie; problem został rozwiązany, juŜ go nie ma, toteŜ stres znika sam z siebie. 

Spróbuj tak postąpić. W sytuacji stresowej nie tchórz, nie daj się nią przestraszyć. Wejdź w nią i uŜyj stresu, aby ją 
zwalczyć.  Człowiek  dysponuje  ogromną  energią  i  im  lepiej  umie  ją  wykorzystać,  tym  więcej  mu  ona  daje.  Rolfing 
(masaŜ)  na  pewno  ci  pomoŜe.  Ale  nie  w  osiągnięciu  stanu  odpręŜenia,  tylko  w  poprawieniu  muskulatury.  Da  ci 
więcej sił witalnych. 

Kiedy  znajdziesz  się  w  takiej  sytuacji,  nie  unikaj  walki,  zrób  wszystko,  co  jest  w  twojej  mocy,  by  wejść  w  to 
całkowicie. Zgódź się, zaakceptuj to. To jest dobre, przygotowuje cię do pokonania problemu. A kiedy on juŜ minie, 
będziesz zdziwiony: odczujesz ogromny spokój, jakiego sam nie mógłbyś sobie stworzyć. MoŜe przez dwa, trzy dni 
nie będziesz mógł spać, a potem prześpisz czterdzieści osiem godzin, ale to jest w porządku! 

Wyznajemy wiele błędnych poglądów. Jeden z nich jest taki, Ŝe kaŜdy człowiek musi spać osiem godzin na dobę. 
To przecieŜ zaleŜy od sytuacji. Są chwile, kiedy sen jest niepoŜądany - twój dom się pali, a tobie chce się spać! To 
przecieŜ  niemoŜliwe  i  powinno  być  niemoŜliwe,  bo  kto  zająłby  się  gaszeniem  poŜaru?  A  kiedy  pali  się  dom, 
wszystko inne staje się niewaŜne. Nagle twoje ciało jest gotowe do walki z ogniem. Nie będziesz senny. Ale kiedy 
ogień zostaje ugaszony i wszystko się uspokaja, moŜesz zasnąć na długo i to będzie zdrowe. 

Nie  wszyscy  potrzebują  tyle  samo  snu.  Niektórym  wystarczą  trzy  godziny,  dwie  godziny,  cztery  godziny,  pięć 
godzin, sześć, osiem, dziesięć, dwanaście. Ludzie się róŜnią. Nie ma jednej normy. TakŜe w odniesieniu do stresu 
ludzie się róŜnią. 

MoŜna  wyróŜnić  dwa  typy  ludzi.  Jeden  typ  moŜna  określić  jako  konie  wyścigowe,  drugi  -jako  Ŝółwie.  Jeśli  koń 
wyścigowy  nie  będzie  mógł  pędzić,  załatwiać  spraw  szybko,  pojawi  się  u  niego  stres;  musi  poruszać  się  swoim 
tempem. Dlatego jeśli jesteś koniem wyścigowym - zapomnij o relaksacji i podobnych sprawach; to nie dla ciebie. 
One  są  dla  Ŝółwi.  Bądź  po  prostu  koniem  wyścigowym.  Taka  jest  twoja  natura.  Nie  myśl  o  tym,  co  sprawia 
przyjemność  Ŝółwiom;  to  nie  dla  ciebie.  Ty  masz  swoje  przyjemności.  Gdyby  Ŝółw  starał  się  być  koniem 
wyścigowym -doświadczy takich samych trudności! 

MoŜesz zejść ze sceny. To bardzo łatwe. Wystarczy, Ŝe umysł nakaŜe ci: „Skończ z tym". Ale nie będziesz czuł się 
dobrze. Zacznie narastać w tobie coraz więcej stresu, bo twoja energia nie znajdzie ujścia. 

Zaakceptuj  więc  swoją  naturę.  Jesteś  wojownikiem,  Ŝołnierzem;  taki  masz  być,  z  tego  bierze  się  twoje 
zadowolenie. Nie ma potrzeby się obawiać; wejdź w to całym sercem, rywalizuj, rób wszystko, co tylko chcesz. Nie 
obawiaj się konsekwencji, zaakceptuj stres. Kiedy go zaakceptujesz, przestanie ci przeszkadzać. A nawet więcej, 
będziesz bardzo zadowolony, bo zaczniesz go uŜywać; jest przecieŜ rodzajem energii. 

Jeśli  jesteś  koniem  wyścigowym,  nie  słuchaj  tych,  którzy  sugerują  ci  relaks;  to  nie  dla  ciebie.  Twój  odpoczynek 
pojawi się dopiero wtedy, kiedy zasłuŜysz na niego cięŜką pracą. KaŜdy powinien rozumieć do jakiego typu naleŜy. 
Kiedy to stanie się jasne, bez problemu moŜna zacząć podąŜać jasno wytyczoną drogą. Stres stanie się sposobem 
na Ŝycie. 

4. Choroby związane ze stresem 

Pytanie: Często choruję i sądzę, Ŝe ma to związek ze zmuszaniem się do zbyt wielu rzeczy, po czym nie czuję się 
juŜ połączony z samym sobą i ciało zaczyna chorować. 

KaŜdy powinien rozumieć, jak funkcjonuje jego ciało. Jeśli usiłujesz robić więcej, niŜ ciało moŜe zaakceptować, to 
wcześniej czy później rozchorujesz się. 

Działanie wbrew ciału ma swoje granice, nie moŜna go kontynuować w nieskończoność. Być moŜe pracujesz zbyt 
cięŜko.  Nie  musi  to  wcale  oznaczać,  Ŝe  dla  innych  teŜ  byłaby  to  cięŜka  praca,  ale  przecieŜ  nie  w  tym  rzecz.  To 
twoje  ciało  nie  moŜe  znieść  tak  duŜo,  musi  odpocząć.  A  rezultat  będzie  taki  sam:  zamiast  pracować  dwa,  trzy 
tygodnie,  a  potem  odpoczywać  dwa,  trzy  tygodnie,  pracuj  sześć  tygodni,  ale  zredukuj  dzienny  limit  pracy  o 
połowę... Prosta arytmetyka. 

A  jak  niebezpieczne  jest  twoje  postępowanie!  MoŜe  zniszczyć  wiele  delikatnych  systemów  w  twoim  ciele!  Będąc 
wciąŜ  przepracowanym,  a  potem  wyczerpanym  i  przygnębionym,  leŜysz  w  łóŜku  i  czujesz  się  okropnie.  Zredukuj 
prędkość,  poruszaj  się  wolniej  i  rób  to  w  sposób  pełniejszy.  Na  przykład  przestań  chodzić  w  taki  sposób,  w  jaki 
robisz  to  teraz.  Spaceruj  powoli,  oddychaj  powoli,  mów  powoli.  Jedz  powoli;  jeśli  zwykle  posiłek  zabiera  ci 
dwadzieścia  minut,  niech  teraz  trwa  czterdzieści.  Poświęć  więcej  czasu  na  kąpiel.  Jeśli  zwykle  jest  to  dziesięć 
minut, przedłuŜ ją do dwudziestu. W rezultacie twoja praca zostanie zredukowana o połowę. 

Ale  nie  chodzi  jedynie  o  twoje  zajęcia  zawodowe.  Chodzi  o  zmianę  we  wszystkim,  co  robisz  w  ciągu  doby,  o 
redukcję szybkości do minimum, o połowę. To musi być zmiana całego sposobu i stylu Ŝycia. Mów powoli... Nawet 
czytaj powoli, bo umysł dąŜy do robienia wszystkiego w tym samym trybie. Osoba, która ma za duŜo pracy, będzie 
szybko  czytać,  szybko  mówić,  szybko  jeść;  to  obsesja.  Cokolwiek  robi,  będzie  robić  szybko,  nawet  jeśli  nie  ma 
takiej  potrzeby.  Nawet  jeśli  wyjdzie  na  poranny  spacer,  będzie  iść  szybko.  Nie  zmierza  donikąd...  To  po  prostu 
spacer, nie ma  znaczenia,  czy  przejdzie  dwie czy  trzy mile.  Ale człowiek opętany  szybkim tempem Ŝycia  zawsze 

background image

 

- 28 - 

się  spieszy.  To  po  prostu  jego  automatyczny  mechanizm,  automatyczne  odruchowe  zachowanie.  Staje  się  ono 
jakby  wbudowane. Więc  przystań.  JuŜ  od  dzisiaj  zredukuj  wszystko  o  połowę.  Wstawaj  powoli,  chodź  powoli.  To 
poprawi  takŜe  twoją  uwagę,  bo  kiedy  robisz  pewne  rzeczy  powoli  -  na  przykład  bardzo  wolno  poruszasz  ręką  - 
poświęcasz temu swoją uwagę. Jeśli robisz coś szybko -robisz to mechanicznie. 

JeŜeli  chcesz  zwolnić,  musisz  to  zrobić  świadomie;  nie  ma  innego  sposobu.  Problem  nie  leŜy  w  zewnętrznych 
moŜliwościach.  KaŜdy  z  nas ma  swoje  własne  tempo  i  zgodnie  z  nim  powinien  się  poruszać.  Jest  ono  dla  ciebie 
naturalne i nie ma nic wspólnego z tym, czy jesteś w stanie zrobić to, czego się od ciebie wymaga. We właściwym 
ci tempie moŜesz  wykonać wystarczająco duŜo  pracy, a myślę,  Ŝe  będziesz mógł  wykonać jeszcze  więcej.  Kiedy 
wejdziesz  w  swój  właściwy  rytm,  będziesz  w  stanie  dokonać  o  wiele  więcej.  To  nie  będzie  trudne,  będzie 
przebiegać duŜo łagodniej i będziesz w stanie zdziałać duŜo więcej. 

Istnieją powolni pracownicy, ale ich powolność ma swoje zalety. Prawdę mówiąc, zalety te są bardzo cenne. Szybki 
pracownik  moŜe  być  dobry  pod  względem  ilości  wykonanej  pracy.  MoŜe  wykonać  więcej,  ale  nigdy  nie  będzie 
dobry w zakresie jakości. Kto pracuje wolniej, moŜe wykonać pracę wyŜszej jakości. Cała jego energia wchodzi w 
wymiar  jakości.  Nie  będą  to  duŜe  ilości,  ale  ilość  nie  jest  tu  tak  waŜna.  Jeśli  moŜesz  zrobić  kilka  rzeczy,  ale 
naprawdę  pięknych,  bliskich  doskonałości,  będziesz  miał  poczucie  szczęścia  i  spełnienia.  Nie  ma  potrzeby  robić 
wielu rzeczy. JeŜeli wykonasz jedną jedyną, która całkowicie cię zadowoli, twoje Ŝycie nabierze pełni. MoŜesz robić 
tysiące rzeczy, ale jeŜeli Ŝadna nie daje ci poczucia spełnienia i wszystko przyprawia cię o mdłości i choroby -jaki 
to ma sens? 

NaleŜy zrozumieć kilka podstawowych spraw. Nie ma takiego pojęcia jak „natura ludzka". Jest tyle natur, ilu istnieje 
ludzi, nie stanowi to więc Ŝadnego kryterium. Jeden jest sprinterem, inny powolnym spacerowiczem. Są tak róŜni, 
Ŝe  nie  moŜna  ich  porównywać,  obaj  są  całkowicie  unikalni  i  niepowtarzalni.  ToteŜ  nie  martw  się  tym.  Wszystko 
przez to, Ŝe porównujesz. Widzisz, Ŝe ktoś robi tak wiele i wcale nie śpi, a ty coś zrobisz i zaraz musisz się połoŜyć. 
Czujesz się źle z tego powodu i myślisz, Ŝe twój a wydajność nie jest tak duŜa, jak powinna. 

Ale  kim  on  jest  i  jak  masz  zamiar  porównywać  się  do  niego?  Ty  jesteś  tobą,  on  jest  nim.  Jeśli  zmusisz  go  do 
powolnej pracy, być moŜe on zacznie chorować. To mogłoby być przeciw jego naturze. To, co ty robisz, jest wbrew 
twojej naturze. Pozostań po prostu w zgodzie ze swoją naturą. 

Zawsze  wsłuchuj  się  w  swoje  ciało.  Ono  szepcze,  nigdy  nie  krzyczy,  bo  tego  nie  umie.  Przekazuje  wiadomości 
szeptem.  Jeśli  jesteś  uwaŜny,  to  je  zrozumiesz.  Mądrość  ciała  jest  duŜo  głębsza  niŜ  mądrość  umysłu.  Umysł  nie 
ma  tej  dojrzałości.  Ciało  funkcjonowało  bez  niego  przez  całe  tysiąclecia.  Umysł  pochodzi  z  ostatniej  dostawy. 
Jeszcze wiele nie rozumie. Wszystkie sprawy najwaŜniejsze ciało trzyma nadal pod swoją kontrolą. Jedynie rzeczy 
bezwartościowe zostały przekazane umysłowi. Jedną z nich jest myślenie - spekulacje o filozofii i Bogu, piekle, po-
lityce.  Podstawowe  najwaŜniejsze  funkcje  -  oddychanie,  trawienie,  krąŜenie  krwi  -  są  nadzorowane  przez  ciało, 
jedynie sprawy dodatkowe oddano umysłowi. 

Słuchaj  więc  ciała  i  nigdy  nie  porównuj.  Nigdy  przedtem  nie  istniał  człowiek  taki  jak  ty  i  nie  pojawi  się  taki  w 
przyszłości. Jesteś absolutnie unikalny. Nie moŜesz porównać swoich notatek z innymi i nie moŜesz udawać kogoś 
innego. 

5. Odczuwanie ciała od wewnątrz 

Pytanie:  Mam  bardzo  racjonalne  podejście  do  Ŝycia,  ale  ostatnio  w  moim  umyśle  i  ciele  zachodzi  wiele  zmian. 
Zacząłem  odczuwać  siebie  bardziej  od  wewnątrz,  ale  boję  się  teraz,  Ŝe  niebawem  wrócę  do  starych  nawyków  i 
znowu mój umysł przejmie kontrolę. Jak sprawić, by umysł bardziej respektował ciało? 

Gdy w umyśle następuje prawdziwa zmiana, ciało odczuwa to natychmiast. Jeśli jest to prawdziwa zmiana, zawsze 
odczujesz,  Ŝe  coś  w  głębi  twojego  ciała  takŜe  ulega  zmianie.  Ilekroć  zaś  zmiana  dokona  się  w  ciele,  nie  ma 
potrzeby obawiać się, Ŝe umysł znowu tobą zawładnie; to nie będzie takie proste. Jeśli zmiany nastąpią jedynie w 
głowie  i  nie  dotrą  w  głąb  ciała,  wtedy  umysł  bardzo  łatwo  moŜe  je  anulować,  bo  pozostają  one  jedynie  na  po-
wierzchni. Twoje ciało jest tam, gdzie znajdują się twoje korzenie, w miejscu twojego zamocowania w ziemi. Umysł 
jest  jak  gałęzie  na  tle  nieba  -  piękne  z  wyglądu,  ale  całkowicie  zaleŜne  od  korzeni,  które  tkwią  głęboko  w 
ciemnościach  ziemi.  Nie  ujawniają  się,  nie  wystawiają  na  pokaz.  Jeśli  przechadzasz  się  po  okolicy,  dostrzeŜesz 
gałęzie i kwiaty, ale nigdy korzeni. 

Jeśli  więc  zmiany  dokonują  się  jedynie  w  gałęziach  i  nie  dochodzą  do  korzeni,  wtedy  nie  będą  trwały  długo.  Ale 
jeśli  zmiana  dosięgnie  korzeni,  będzie  trwać  i  niełatwo  będzie  ją  odwrócić.  Nie  martw  się  więc.  Poświęcaj  coraz 
więcej uwagi i uczucia zjawisku, które zachodzi w ciele. 

Czujesz  wnętrze  swojego  ciała  -  to  cudownie.  Są  miliony  ludzi,  większość,  która  nie  ma  Ŝadnego  wyczucia  ciała. 
Zupełnie zapomnieli, Ŝe tkwią w ciele. Są jak duchy. 

Odkryć  swoje  własne  korzenie  w  ciele  to  prawdziwe  wyzwanie,  bo  ludzkość  została  zupełnie  odcięta  od  korzeni. 
Ciało było przez tysiąclecia spychane na margines. Umysł wyobraził sobie, Ŝe jest panem, a ciało niczym innym jak 
tylko sługą... a nawet czymś godnym potępienia, czymś, co kojarzy się z grzechem. 

KaŜdy czuje się zawstydzony posiadaniem ciała. Ludzie wstydzą się nagości, bo kiedy jesteś goły, prezentujesz się 
bardziej jako ciało niŜ umysł. Ubranie daje poczucie, Ŝe ciała nie ma -jedynie twarz, głowa, oczy. A tam ulokowany 
jest właśnie cały mechanizm umysłu. ToteŜ kiedy ludzie są nadzy, nagle odczuwają, Ŝe mają ciała - i to nie sprawia 
im przyjemności. 

background image

 

- 29 - 

Pozostań wewnątrz swojego ciała, bo taka jest rzeczywistość. Próbuj odczuwać coraz więcej... Pozwól ciału na tyle 
wraŜliwości, ile jest mu potrzebne. Odtwórz je, odzyskaj i pozwól mu na więcej zmian, tak byś poczuł jego istnienie. 
Na przykład czasami zamknij oczy, połóŜ się na ziemi... Poczuj ziemię swoim ciałem. Nie myśl o tym, poczuj to. 

Idź  nad  rzekę,  połóŜ  się  w  wodzie,  na  piasku.  Po  prostu  leŜ  w  słońcu.  Czuj  jak najwięcej...  Bądź  wraŜliwy.  Kiedy 
jesz chleb,  najpierw poczuj go  w dłoniach, przyłóŜ do  policzka, aby  poczuć... Powąchaj. Najpierw  zapoznaj  z nim 
swoje ciało. A potem spróbuj go... Zamknij oczy i poczuj smak. Nie spiesz się, nie napychaj się. Delektuj się nim, 
dobrze pogryź - ten chleb  stanie się twoim ciałem. Nie przegap tej okazji.  Powtarzam: ten chleb stanie się twoim 
ciałem. Przyjmij go, powitaj go, a twoje ciało stanie się czymś zupełnie innym w ciągu kilku miesięcy. 

Jeśli jesz, myśląc o jedzeniu z tym odmiennym podejściem, jeśli pijesz wodę z innym niŜ poprzednio nastawieniem 
i  pamiętasz,  by  być  coraz  czulszym,  wraŜliwszym,  wkrótce  zauwaŜysz,  Ŝe  twoje  ciało  było  w  wielu  miejscach 
obumarłe.  Wrócisz  do  Ŝycia,  tak  jakbyś  był  uśpionym  lwem,  który  rozbudza  się,  prostuje  łapy,  przeciąga  się. 
Doznasz takich samych odczuć - budzącego się Ŝycia. To jest niemal jak zmartwychwstanie. 

6. Bezsenność 

Pytanie: Mam kłopoty ze snem i budzę się zawsze między trzecią i czwartą nad ranem. 

Budzisz  się  zawsze  między  trzecią  a  czwartą?  Zacznij  więc  o  tej  porze  medytować.  Zawsze  bądź  otwarty  na 
pozytywne moŜliwości. Korzystaj  z  wszystkiego. Jeśli  nie moŜesz  zasnąć, to  nie  ma potrzeby,  Ŝebyś się  zmuszał 
do spania, a zresztą nie moŜna się do tego zmusić. Sen jest jedną z tych energii, na które nie mamy wpływu. Jeśli 
się  je  wymusza,  zaczynają  szkodzić.  Jeśli  próbujesz  zrobić  coś,  aby  łatwiej  zasnąć,  juŜ  sam  fakt,  Ŝe  coś  robisz, 
stanowi  przeszkodę.  Sen  jest  przeciwieństwem  działania,  jest  stanem  braku  aktywności.  Jeśli  więc  podejmujesz 
jakiś wysiłek -na przykład liczysz barany albo powtarzasz jakąś mantrę, albo kręcisz się we wszystkie strony, albo 
przywołujesz Boga i zaczynasz się modlić - wszystko to rozbudza cię jeszcze bardziej. To nie pomaga, choć ludzie 
nie przestają tego robić. 

Moje podejście jest całkowicie inne. Po pierwsze, jeśli nie moŜesz spać, oznacza to, Ŝe twoje ciało jest doskonale 
wypoczęte, a ludzie mają róŜne... 

- Ale czuję się wyczerpany... 

To  twój  umysł;  to  nie  ma  nic  wspólnego  z  ciałem.  To  nie  brak  snu,  lecz  sama  świadomość,  Ŝe  nie  śpisz  dobrze, 
czyni cię zmęczonym. Mechanizm ciała, organizm, ma swoją własną mądrość. Na przykład jesz... Ciało mówi: „JuŜ 
dość", ale ty mówisz: „Jestem chudy jak patyk, muszę więcej jeść". To błąd, sam wpędzasz się w kłopoty. MoŜesz 
jeść,  wmusisz  w  siebie  troszkę  więcej,  moŜesz  się  napchać,  ale  organizm  nie  jest  na  to  gotowy  i  odrzuci  ten 
pokarm. 

Bywa,  Ŝe  nie  masz  zupełnie  apetytu,  ale  umysł  podpowiada  ci,  Ŝe  jeśli  nie  będziesz  jadł,  to  osłabniesz.  Nikt  nie 
moŜe osłabnąć w jeden dzień. Jeśli ciało nie ma ochoty na jedzenie, lepiej go nie zmuszać; ono wie najlepiej. Ma tę 
instynktowną wiedzę, Ŝe przyjmowanie poŜywienia w danym momencie moŜe być szkodliwe. MoŜe zachodzi jakiś 
proces w jelitach i organizm chce się wyczyścić, zanim przyjmie nowy pokarm? MoŜe przedostała się jakaś truciz-
na? Zjadłeś poprzednio tak duŜo, Ŝe ciało nie zdołało się jeszcze z rym uporać. Nie jest gotowe na podjęcie nowej 
pracy, bo zakłóci to mechanizm; nie da sobie z tym rady. ToteŜ ciało mówi: „Stop z jedzeniem" - brak apetytu. Ten 
brak  apetytu  jest  wypowiedzią  ciała,  znakiem  dla  ciebie.  Ciało  nie  przemawia  słowami.  Nie  moŜe  powiedzieć: 
„Stop!" Ale brak apetytu to znak, symbol, który posyła. Ciało mówi: „Nie jedz",  ale ty masz swój rozum, wiesz,  Ŝe 
naleŜy jeść co najmniej dwa lub trzy razy  dziennie,  więc napychasz się, a poniewaŜ  nie masz  apetytu,  próbujesz 
stworzyć  go  sobie  sztucznie.  Dodasz  więcej  przypraw  lub  pójdziesz  do  ulubionej  knajpki.  To  takie  głupie  -  starać 
się oszukiwać własne ciało! 

To  samo  dotyczy  snu.  Jeśli  zasnąłeś,  a  o  trzeciej  czy  czwartej  nad  ranem  budzisz  się,  oznacza  to  po  prostu,  Ŝe 
ciało  juŜ  wypoczęło.  Sen  ciała  jest  zakończony,  ale  twój  umysł  stwarza  problemy. Wykorzystaj  tę  godzinę.  LeŜ  w 
ciszy, wsłuchaj się w nią! Zamiast denerwować się, Ŝe masz przerwany sen, przeznacz ten czas na medytację. Nie 
musisz  wcale  wstawać:  leŜ w  łóŜku,  wypoczywaj, ale  takŜe słuchaj...  dźwięków  nocy, ciszy  nocy. Coś się  dzieje i 
słyszysz to,  nie ma ludzi,  wszyscy śpią. To  wspaniałe! Jesteś sam - zupełnie jakbyś był  w górach -  w ciemności, 
otoczony jej kojącym wpływem. Zachwyć się tym, odpręŜ siew tym stanie zachwytu. Rozumiesz, o co chodzi? 

W  przeciwnym  razie  znów  poczujesz  się  okropnie  -  bo  po  raz  kolejny  masz  przerwany  sen,  a  rano  będziesz 
zmęczony i zmartwiony, pojawi się napięcie, ból, niepokój. To wszystko znów nie pozwoli ci spać. 

Spójrz  na  to  od  pozytywnej  strony,  wykorzystaj  ten  czas.  Spróbuj  zestroić  się  z  nocą,  z  jej  odgłosami  i  poczuj 
zadowolenie. Noc jest wyjątkowo piękna. A później nawet nie zauwaŜysz, kiedy znów zaśniesz... Ale to zdarzy się 
„przy okazji" i tylko tak naleŜy to traktować. Kiedy zasłuchasz się w odgłosy nocy, powoli znów osuniesz się w sen - 
nie  z  powodu  jakiegoś  nakazu,  nie  dlatego,  Ŝe  tak  chcesz.  Nie  musisz  medytować,  aby  znów  zasnąć.  Nie  ma 
Ŝadnego „aby", nie ma „dlatego". Po prostu zachęcam cię, byś to polubił! A odkryjesz nagle, Ŝe sen nadchodzi. Ale 
czy nadejdzie, czy nie - to nie jest aŜ tak waŜne. Jeśli tak - to dobrze, jeśli nie - to drugie dobrze. Rób to przez trzy 
tygodnie, a całe zmęczenie pryśnie. Jest ono sprawą umysłu. Od samego rana pozostajesz w przeświadczeniu, Ŝe 
jesteś  zmęczony.  Oczywiście  więc  będziesz  czuł  coraz  większe  zmęczenie.  Będziesz  bał  się  wszystkiego, 
wszelkiego  zaangaŜowania.  JuŜ  jesteś  zmęczony,  jeśli  więc  zaczniesz  coś  robić,  zmęczysz  się  jeszcze  bardziej. 
Budujesz wokół siebie neurozę. 

Wszyscy  mamy  odmienne  potrzeby  snu  i  jedzenia.  Jeden  śpi  przez  osiem  godzin,  inny  moŜe  potrzebować 

background image

 

- 30 - 

dziesięć,  jeszcze  inny  jedynie  sześć,  ktoś  inny  zaledwie  cztery,  a  zdarza  się,  Ŝe  niektórzy  ludzie  potrzebują  tylko 
trzy lub dwie godziny snu... 

Mój  ojciec  nie  mógł  spać  juŜ  od  trzeciej  nad  ranem. A  kładł  się  spać  około  jedenastej,  miał  więc  trzy,  maksimum 
cztery  godziny  snu.  Moja  matka  zawsze  się  tym  martwiła,  aleja  nauczyłem  ojca medytować.  Siedział  więc  tak  od 
trzeciej i to stało się dla niego bramą do boskości. Przez całe lata siedział od trzeciej do siódmej... stając się prawie 
posągiem; zapominał o cielesnym istnieniu. 

Było  to  najcenniejszym  doświadczeniem  jego  Ŝycia;  Ŝaden  sen  by  mu  tego  nie  dał.  O  trzeciej  czuł  się  juŜ 
wypoczęty;  oto  jak  działał  jego  mechanizm,  jego  ciało.  Początkowo  próbował  ponownie  zasnąć.  Ale  to  było 
straszne,  bo  sen  nie  nadchodził,  a  on,  próbując  zasnąć,  stawał  się  coraz  bardziej  zmęczony.  Nad  ranem  był 
ogromnie sfrustrowany. KaŜdej nocy trzy lub cztery godziny walki o to, by zasnąć, a sen nie nadchodzi; jak tu się 
nie  frustrować?  Ale  od  kiedy  nauczyłem  go  medytacji,  cala  frustracja  zniknęła,  a  godziny  te  zmieniły  się  w 
najcenniejsze chwile jego  Ŝycia. Zaczął  ich oczekiwać - myślał  o nich  przez dwadzieścia cztery  godziny na dobę, 
bo dawały mu największy spokój. Dobrzeje wykorzystywał. 

7. Napięcie i odpręŜenie 

Pytanie: Odczuwam wielkie napięcie i stres. Jak mogę się odpręŜyć? 

Zacznij  od  swego  najbliŜszego  otoczenia  -  w  nim  istniejemy,  a  moŜemy  zacząć  tylko  od  miejsca,  w  którym 
istniejemy. Zrelaksuj całe otoczenie swojej jaźni: odpręŜ ciało,  wycisz  zachowanie, spowolnij  wszystko, co robisz. 
Chodź w sposób zrelaksowany, jedz w sposób zrelaksowany, mów i słuchaj w sposób zrelaksowany. Zwolnij kaŜdy 
proces.  Nie  śpiesz  się,  nie  poganiaj.  Poruszaj  się  tak,  jakbyś  miał  do  dyspozycji  całą  wieczność  -  bo,  prawdę 
mówiąc, masz ją. Jesteśmy tu obecni od samego początku i będziemy aŜ do samego końca, jeśli oczywiście przy-
jąć,  Ŝe  początek  i  koniec  istnieją.  Bo  właściwie  nie  istnieją.  Zawsze  tu  byliśmy  i  zawsze  będziemy.  Zmienia  się 
forma, ale nie substancja; zmieniają się stroje, ale nie dusza. 

Napięcie  oznacza  pośpiech,  lęk,  wątpliwość.  Oznacza  ciągły  wysiłek,  aby  się  obronić,  być  bezpiecznym,  mieć 
pewność. Napięcie  wymusza przygotowanie się dzisiaj na nadejście jutra albo  następnego  Ŝycia, poniewaŜ bojąc 
się jutra nigdy nie zmierzysz się z rzeczywistością. Napięcie oznacza przeszłość, której nie przeŜyłeś, ale jedynie 
jakoś tam spędziłeś; otacza cię, wisi, jest jak kac. 

Zapamiętaj jedną z podstawowych zasad Ŝycia: kaŜde doświadczenie, które zlekcewaŜyłeś będzie wisieć nad tobą, 
będzie  nalegać:  „Dokończ  mnie!  PrzeŜyj  mnie!  Spełnij  mnie!"  To  jest  cecha  przypisana  wszystkiemu,  czego 
doświadczasz - chce być dokończone, spełnione. Kiedy się spełni -wyparuje; niedokończone - nalega, torturuje cię, 
prześladuje, przyciąga twoją uwagę. Mówi: „Co masz zamiar ze mną zrobić? Nie dokończyłeś mnie. Spełnij mnie!" 

Cała  twoja  przeszłość  wisi  dookoła  ciebie  -  bo  niczego  nie  przeŜyłeś  naprawdę,  wszystko  jakoś  wymijałeś, 
angaŜowałeś  się  tylko  częściowo,  tylko  troszeczkę,  na  chłodno.  śadnej  pełni  zaangaŜowania,  Ŝadnej  pasji. 
Poruszałeś  się  jak  lunatyk  we  śnie.  ToteŜ  przeszłość  wisi  nad  twoją  głową,  a  przyszłość  napawa  cię  lękiem.  A 
jedyne co jest realne - twoja teraźniejszość - tkwi wciśnięta pomiędzy przeszłość i przyszłość. 

Relaks  zacznij  od  najbliŜszego  ci  otoczenia.  Pierwszy  krok  to  rozluźnienie  ciała.  Pamiętaj,  aby  tak  często  jak  to 
tylko  moŜliwe  zwracać  uwagę,  czy  gdzieś  w  nim  -  w  karku,  w  głowie,  w  nogach  -  nie  tworzy  się  napięcie. 
Świadomie rozluźnij je. Zwróć się bezpośrednio do spiętej części ciała i przekonaj ją, powiedz czule: „OdpręŜ się". 

Zdziwisz  się,  Ŝe  jeśli  poprosisz  o  to  którąkolwiek  część  swego  ciała,  ona  cię  posłucha,  zrobi  to,  o  co  prosisz  -  to 
przecieŜ  twoje  ciało!  Zamknij  oczy  i  wniknij  do  jego  wnętrza,  przechodząc  od  stóp  do  głowy  w  poszukiwaniu 
napięcia. Porozmawiaj z tą częścią ciała jak z przyjacielem; niech to będzie dialog pomiędzy tobą i twoim ciałem. 
Poproś, by się zrelaksowało, powiedz mu: „Nie ma się czego obawiać. Nie bój się. Zatroszczę się o wszystko - ty 
się odpręŜ". 

Z  czasem  nabierzesz  wprawy,  a  ciało  stanie  się  wypoczęte.  Wtedy  zrób  kolejny  krok,  nieco  bardziej  w  głąb. 
Poproś,  aby  takŜe  umysł  się  zrelaksował.  Jeśli  ciało  słucha,  umysł  takŜe  posłucha,  ale  nie  moŜesz  zaczynać  od 
niego - musisz zaczynać od początku, nie moŜna zaczynać od środka. Wiele osób zaczyna od umysłu i niczego nie 
osiąga; a to dlatego, Ŝe zaczynają w złym miejscu. Wszystko ma swoją kolejność. 

Jeśli  będziesz  umiał  rozładować  napięcie  w  ciele,  wtedy  takŜe  będziesz  umiał  pomóc  umysłowi  łatwo  się 
relaksować. Umysł jest tworem bardziej skomplikowanym. Kiedy będziesz miał pewność, Ŝe ciało słucha tego, o co 
prosisz,  zdobędziesz  takŜe  więcej  pewności  siebie.  Teraz  nawet  umysł  powinien  cię  słuchać.  Zabierze  to  więcej 
czasu, ale jest moŜliwe. 

Kiedy  umysł  będzie  odpręŜony,  zacznij  relaksować  swoje  serce,  świat  uczuć,  emocji  -jeszcze  bardziej 
skomplikowany, jeszcze bardziej subtelny. Ale teraz będziesz mógł poruszać się z zaufaniem, z pełnią zaufania do 
samego  siebie.  Będziesz  juŜ  wiedział,  Ŝe  to  moŜliwe.  Jeśli  udało  się  w  przypadku ciała  i  umysłu,  uda  się  takŜe  z 
sercem.  I  dopiero  wtedy,  gdy  przejdziesz  te  trzy  kroki,  moŜesz  postawić  czwarty.  Teraz  moŜesz  się  zwrócić  do 
samego  rdzenia  swojej  istoty,  który  przekracza  twoje  ciało,  umysł  czy  serce,  jest  samym  środkiem  twojej 
egzystencji. I w tym miejscu takŜe będziesz umiał się wyciszyć. 

Taki relaks przynosi ze sobą największą z moŜliwych radości, rodzaj ekstazy, akceptacji. Będziesz pełen błogości i 
radości.  Twoje  Ŝycie  nabierze  cech  tańca.  Wszystko  wokół,  z  wyjątkiem  ludzi,  porusza  się  tanecznym  krokiem. 
Wszystko  wokół  porusza  się  powolnym  ruchem;  jest  to  oczywiście  ruch,  ale  jak  spokojny...  Drzewa  rosną,  ptaki 

background image

 

- 31 - 

szczebioczą, rzeki płyną, gwiazdy migoczą - wszystko odbywa się tak spokojnie. śadnego pośpiechu, poganiania, 
Ŝadnych  trosk,  Ŝadnego  marnotrawstwa.  Jedynym  wyjątkiem  jest  człowiek.  Stał  się  on  ofiarą  własnego  umysłu. 
MoŜe  wznieść  się  ponad  bogów  i  upaść  poniŜej  zwierząt.  Szerokie  spektrum.  Od  najniŜszego  do  najwyŜszego; 
człowiek jest jak drabina. 

Zacznij  od  ciała  i  zagłębiaj  się  powoli  coraz  dalej.  Nie  zaczynaj  kolejnego  etapu,  dopóki  nie  zakończyłeś 
poprzedniego.  Jeśli  czujesz  napięcie  w  ciele,  nie  przechodź  do  umysłu.  Czekaj.  Pracuj  z  ciałem.  Nawet  małe 
rzeczy będą ci bardzo pomocne. 

Chodzisz  w  pewien  charakterystyczny  sposób;  stało  się  to  nawykiem,  czymś  automatycznym.  Teraz  spróbuj 
chodzić  bardzo  wolno.  Budda  zwykł  mawiać  do  swoich  uczniów:  „Stąpaj  bardzo  powoli  i  kaŜdy  krok  rób  w  pełnej 
świadomości".  Jeśli  chcesz  stąpać  w  pełni  świadomie,  musisz  iść  powoli.  Gdy  biegniesz,  śpieszysz  się, 
zapominasz o pamiętaniu. ToteŜ Budda chodził bardzo powoli. 

Spróbuj  iść  bardzo  wolno,  a  będziesz  zaskoczony  -  w  twoim  ciele  pojawi  się  nowy  rodzaj  uwagi.  Jedz  powoli,  a 
będziesz zaskoczony - znajdziesz w tym wspaniały relaks. Wszystko rób powoli - po to by zmienić stare wzorce, by 
pozbyć się starych nawyków. 

Najpierw  musisz  poczuć,  Ŝe  ciało  jest  całkowicie  odpręŜone,  jak  małe  dziecko,  a  potem  dopiero  zabieraj  się  za 
umysł. Podejdź  naukowo:  najpierw to, co najprostsze, później bardziej  złoŜone, a na końcu - najbardziej  złoŜone. 
Dopiero wtedy będziesz umiał się relaksować w samym rdzeniu swojej istoty. Relaksacja jest jednym z najbardziej 
złoŜonych zjawisk. Jest 

bogata,  wielowymiarowa.  Jej  składnikami  są  odpuszczenie,  za-ufanie,  poddanie,  miłość,  akceptacja,  podąŜanie  z 
nurtem,  związek  z  całym  bytem,  pozbycie  się  ego,  ekstaza.  To  wszystko  jest  jej  częścią  i  to  wszystko  jest twoim 
udziałem, kiedy nauczysz się sposobów relaksacji. 

Wasze tak zwane religie dostarczyły wam wielkich napięć, bo stworzyły w was poczucie winy. Usiłuję pomóc wam 
pozbyć się poczucia winy i wszystkich lęków. Chciałbym wam powiedzieć, Ŝe nie ma ani piekła, ani nieba. Więc nie 
bójcie się piekła i nie odczuwajcie wdzięczności za niebo. Wszystkim, co istnieje, jest ta chwila. MoŜna ją zamienić 
w piekło albo w niebo; to jest moŜliwe. Ale piekło i niebo nie istnieją „gdzieś tam". Piekło jest wtedy, gdy cały jesteś 
spięty, a niebo, gdy jesteś spokojny. Raj to całkowita relaksacja. 

8. Negatywne odczucia wobec ciała 

Pytanie: Nie lubię siebie, a zwłaszcza swojego ciała 

Jeśli  masz  jakieś  konkretne  wyobraŜenia  odnośnie  wyglądu  ciała,  będziesz  się  zadręczać.  Ciało  jest  takie,  jakie 
powinno być. Jeśli masz jakieś inne wyobraŜenia - pozbądź się ich, bo nie przestaniesz się zadręczać. 

Oto ciało, jakie masz, ciało, jakie zostało ci podarowane. Korzystaj z niego... i bądź zadowolony. A gdy zaczniesz je 
kochać, poczujesz, Ŝe się zmienia, bo kto kocha swoje ciało, ten o nie dba, a troska ta ma ogromne znaczenie. Ze 
względu na nią nie zapychasz się nadmiarem jedzenia, ale teŜ nie głodzisz się. Słuchasz, jakie potrzeby ma twoje 
ciało,  słuchasz  jego  wskazówek  -  czego  pragnie  i  w  którym  momencie.  Kiedy  dbasz,  kiedy  kochasz,  stajesz  się 
dostrojony  do  ciała,  a  ono  automatycznie  zaczyna  być  w  porządku.  Jeśli  nie  lubisz  swojego  ciała,  powodujesz 
konflikt,  poniewaŜ  stopniowo  coraz  bardziej  obojętniejesz  na  ciało.  Kto  dba  o  swojego  wroga?  Nie  będziesz  go 
oglądał, będziesz go unikał. Przestaniesz słuchać jego wskazówek, a twoja niechęć będzie narastać. 

Ty sam stwarzasz cały ten problem. Ciało nie wymyśla problemów; stwarza je umysł. Jest to więc wymyślone przez 
umysł.  śadne  zwierzę  nie  cierpi  z  powodu  wyglądu  swojego  ciała,  Ŝadne  zwierzę...  nawet  hipopotam!  śadne  nie 
cierpi  -  są  absolutnie  zadowolone,  bo  nie  mają  umysłów,  które  wytwarzałyby  takie  problemy;  w  innym  przypadku 
hipopotam myślałby: „Dlaczego ja tak koszmarnie wyglądam?" 

Po prostu odrzuć wyobraŜenia! Kochaj swoje ciało -to twoje ciało, to prezent od Boga. Masz się nim cieszyć i o nie 
dbać. A kiedy dbasz, to gimnastykujesz się, jesz, śpisz. Troszczysz się o wszystko, bo to przecieŜ twój instrument, 
tak jak samochód, który myjesz,  w którym zwracasz  uwagę na kaŜdy szmer, aby  wiedzieć, czy  nie dzieje  się coś 
złego.  Dbasz  o  kaŜde  zadrapanie  na  karoserii.  Zadbaj  teŜ  o  swoje  ciało,  a  ono  stanie  się  dla  ciebie  doskonale 
piękne  -  bo  takie  jest!  Jest  cudownym  mechanizmem,  tak  skomplikowanym,  pracującym  tak  wydajnie,  Ŝe  działa 
przez  siedemdziesiąt  lat  bez  zarzutu.  Śpisz  czy  czuwasz,  wiesz  o  tym  czy  nie  wiesz,  ono  funkcjonuje  i  to  tak 
cichutko! Nawet jeśli nie dbasz o nie i tak działa, obsługuje cię. KaŜdy powinien być wdzięczny swemu ciału. 

Zmień  po  prostu  swoje  nastawienie,  a  zobaczysz,  Ŝe  w  ciągu  sześciu  miesięcy  twoje  ciało  zmieni  kształt.  To  jak 
wtedy,  gdy  ktoś  zakocha  się  w  kobiecie  -  moŜna  to  zauwaŜyć  -  ona  natychmiast  pięknieje.  Być  moŜe  nie  dbała 
zanadto o swoje ciało, ale gdy zakochał się w niej męŜczyzna, natychmiast zaczyna o nie dbać. Godzinami wystaje 
przed lustrem... bo ktoś ją kocha! Tak samo będzie, jeśli pokochasz swoje ciało - niebawem ujrzysz, Ŝe zaczyna się 
zmieniać. Jest kochane, zadbane, potrzebne. Jest tak delikatne, a ludzie tak okropnie się z nim obchodzą. Zmień 
swoje podejście, a sam się przekonasz! 

9. Piękno i brzydota 

Pytanie: Ciągle mam wraŜenie, Ŝe jestem okropnie brzydka. Wydaję się sugerować moim przyjaciołom i kaŜdemu 
kogo spotkam, Ŝe patrzeć na mnie to Ŝadna frajda. 

Umysł stwarza niepotrzebne problemy. Ale oto właśnie cała jego rola - stwarzać bezpodstawne problemy. Najpierw 

background image

 

- 32 - 

je  wymyślą  łapie  cię  na  nie,  a  potem  ty  próbujesz  je  rozwiązywać.  Nie  próbuj.  Po  prostu  dostrzeŜ  ich 
bezpodstawność. Musisz jedynie dostrzec, Ŝe to wszystko zupełnie nie ma znaczenia. Jeśli będziesz usiłowała coś 
robić, to znaczy, Ŝe zaakceptowałaś problem. Raczej dostrzeŜ fakt, Ŝe problem nie ma Ŝadnego znaczenia. KaŜda 
twarz jest piękna. KaŜda twarz jest piękna w inny sposób. KaŜda jest inną twarzą i jest unikalna. Prawdę mówiąc, 
nie  ma  porównania  i  nie  ma  Ŝadnej  moŜliwości,  aby  porównywać.  Jeśli  akceptujesz,  staniesz  się  piękna.  Piękno 
przychodzi wraz z akceptacją. Jeśli sama siebie nie lubisz i odrzucasz, staniesz się rzeczywiście ułomna, brzydka. 
To błędne koło. 

Najpierw odrzucasz, nie akceptujesz - a wtedy czujesz się brzydka. Inni takŜe zaczynają odczuwać tę brzydotę, a 
ty  myślisz:  „Właśnie,  więc  to  prawda.  Moje  podejrzenia  były  słuszne".  Jeszcze  bardziej  odrzucasz  siebie.  Oto  jak 
umysł  sam  siebie  napędza.  I  wszystkie  te  proroctwa  skazane  są  na  spełnienie,  jeśli  przegapisz  punkt  wyjścia.  A 
jest nim fakt, Ŝe TY to TY. 

Nie ma kryterium piękności. Przez ponad pięć tysięcy lat filozofowie próbowali ją zdefiniować. Ale im się nie udało, 
bo  nie  ma  jednego  kryterium.  Jakaś  osoba  moŜe  być  piękna  dla  kogoś,  a  dla  kogoś  innego  -  nie.  Nawet 
najpiękniejsza kobieta moŜe komuś wydać się okropna. Jest to absolutnie osobisty wybór. 

Nie  ma  więc  stałego  kryterium...  bo  kryteria  zmieniają  się  jak  moda.  Na  przykład  w  Indiach  kobieta  o  duŜych 
piersiach i pośladkach jest uwaŜana za atrakcyjną. Na Zachodzie pośladki prawie zanikają, a piersi stają się coraz 
mniejsze. Powstaje jakaś inna koncepcja piękna. A jaka by ta koncepcja nie była - ciało się podporządkowuje. To 
właśnie naleŜy zrozumieć. Kiedy w kraju panuje moda na duŜe piersi, kobiety mają duŜe piersi. 

Zwykło  się  uwaŜać,  Ŝe  powieści,  poezja,  cała  literatura  odzwierciedlają  społeczeństwo.  Ale  to  działa  takŜe  w 
odwrotnym  kierunku.  Powieści,  poezja,  literatura  takŜe  kreują  społeczeństwo.  Kiedy  jakaś  idea  przeniknie  do 
umysłów ludzi, zaczyna Ŝyć. 

Nie ma kryterium oceny, kto jest piękny, a kto nie jest. To osobisty gust, a właściwie - kaprys. Ale jeśli zaczynasz 
od tego, Ŝe nie akceptujesz siebie - stwarzasz sytuację, w której nikt cię nie zaakceptuje. Bo jeśli sama siebie nie 
akceptujesz, uniemoŜliwiasz innym akceptację ciebie. 

Wywołasz  wszelkie  moŜliwe  zakłócenia,  problemy  dla  innych,  bo  musieliby  postępować  wbrew  twoim  własnym 
przekonaniom. Jeśli ktoś cię pokocha, zniszczysz tę miłość, bo będziesz mówić: „Jak moŜna zakochać się w takiej 
wiedźmie?" Albo będziesz uwaŜała, Ŝe ten męŜczyzna ma wypaczone pojęcie piękna. Jeśli nie kochasz siebie, nikt 
cię  nie  pokocha.  ToteŜ  kaŜdy  musi  zacząć  od  tego,  Ŝeby  pokochać  samego  siebie.  Jezus  mówi:  „Kochaj  Boga. 
Kochaj  bliźniego  jak  siebie  samego".  To  podstawowa  sprawa.  MoŜesz  kochać  bliźniego,  a  nawet  samego  Boga, 
dopiero wtedy, kiedy pokochasz siebie. Podstawowe przykazanie brzmi: Kochaj samego siebie. 

Jeśli  kochasz  siebie  i  czujesz  się  dobrze  sama  ze  sobą,  wtedy  przyciągasz  do  siebie  wielu  ludzi.  Kobieta,  która 
kocha siebie, musi przecieŜ być piękna, toteŜ jest piękna. Stwarza piękno swojej miłości do siebie. Staje się pełna 
wdzięku, osobistego uroku. 

10. Prawdziwe i nieprawdziwe piękno 

Pytanie: Co to jest piękno? 

Jedynym pięknem, które istnieje, jest piękno wewnętrzne. Wszystko pozostałe, wszystkie inne piękna są nietrwałe 
jak skóra. MoŜna się oszukiwać przez pewien czas, ale wcześniej czy później zewnętrzne piękno znika i pozostaje 
tylko brzydota, bo nie rozwinąłeś w sobie prawdziwego piękna. 

Piękno  prawdziwe  nie  ma  nic  wspólnego  z  twarzą,  ale  ze  światłem,  które  wydobywa  się  z  wewnątrz.  Nie  ma  nic 
wspólnego  z  kształtem  oczu,  ale  ze  światłem,  które  w  nich  błyszczy.  Nie  ma  nic  wspólnego  z  ciałem,  lecz  z 
wewnętrzną  obecnością,  która  pulsuje  poprzez  ciało.  Prawdziwe  piękno  powstaje  w  środku,  w  samym  centrum 
twojej istoty i rozprzestrzenia się na zewnątrz. Fałszywe piękno pozostaje jedynie na powierzchni, nie jest w tobie 
zakorzenione, nie ma solidnej podstawy. 

Pamiętaj:  trzeba  poszukiwać  i  wybierać  prawdziwe  piękno.  Ono  jest  wieczne,  pozostaje  -  raz  odnalezione, 
pozostaje w tobie na zawsze. To chwilowe jest po prostu stratą czasu, jest rodzajem snu. MoŜna pozostawać przez 
jakiś czas w stanie snu, ale gdy się obudzisz, dostrzeŜesz, jak było to głupie. 

11. Starzenie się 

Pytanie: Pomocy! Starzeję się! 

Pozytywne odczuwanie  własnego ciała jest wielką pomocą w  Ŝyciu. Daje ci więcej zdrowia, poczucie pełni. Wielu 
ludzi  zapomniało  o  swym  ciele;  stali  się  go  nieświadomi  i  myślą,  Ŝe  ciało  naleŜy  ukrywać  pod  ubraniami,  Ŝe  jest 
brudne, obsceniczne i trzeba je zawsze zakrywać, aby nikt tego nie zobaczył. Pogląd absurdalny, neurotyczny. 

Ciało jest piękne. Młode czy stare - to nie ma znaczenia. Oczywiście młode ma inny urok niŜ stare. Młode ciało ma 
w sobie więcej witalności. Stare jest mądrzejsze. KaŜdy wiek ma swoje piękno; nie ma potrzeby porównywania. A, 
szczególnie  na  Zachodzie,  ciało  staje  się  z  wiekiem  coraz  bardziej  przeraŜające,  bo  Ŝycie  pojmują  tam  jako 
synonim młodości,  co  jest  bzdurą. Wschód  jest  pod  tym  względem  duŜo  lepszy.  śycie  jest  tam  postrzegane  jako 
synonim  starości,  bo  stary  człowiek  przeŜył  więcej,  doświadczył  więcej,  kochał  więcej,  doznał  więcej  wzlotów  i 
upadków. Stary człowiek przeŜył młodość. Młodość musi więc jeszcze przeŜyć starość. Postarzałe ciało niesie ze 
sobą po prostu wszystkie doświadczenia, blizny, rany, dostojeństwo które przyszło w procesie dojrzewania. A kiedy 

background image

 

- 33 - 

zaczniesz  lubić  swoje  ciało,  pokochasz  je  niezaleŜnie  od  etapu,  na  jakim  się  obecnie  znajduje,  wtedy  nagle 
poczujesz, Ŝe znów jest piękne oraz Ŝe daje ci to poczucie wewnętrznej ulgi. 

12. Oziębłość 

Pytanie:  Mam  problem  natury  seksualnej  (...)  Chyba  jest  coś  ze  mną  źle.  Tylko  udaję,  Ŝe  miło  jest  mi  kochać  z 
męŜczyzną. 

Kiedyś trzeba wyjść ponad seks, ale ta droga „ponad" prowadzi „przez" seks i jeśli nigdy jej nie przejdziesz, będzie 
ci niezwykle trudno wznieść się ponad niego. Ludzie, którym seks nie sprawia przyjemności, być moŜe nauczyli się 
pewnej postawy, zostali uwarunkowani. 

Jakoś  tak  się  dzieje,  Ŝe  na  całym  świecie  ludzkość  jest  wprowadzana  w  błąd  przez  pojedynczych  ludzi,  a 
największym  naduŜyciem  jest  twierdzenie,  Ŝe  naleŜy  mieć  poczucie  winy  z  powodu  odczuwania  szczęścia.  Tak, 
jakby twoje szczęście było czymś złym. Kiedy czujesz się źle, to wszystko w porządku, ale gdy jesteś zachwycona, 
coś jest nie tak. ToteŜ szczęście  zostało  zgniecione  i zaszczute - ale jeśli nie rozkwitniesz  w poczuciu szczęścia, 
przegapisz wszystkie moŜliwości, jakie daje Ŝycie. 

śycie trwa właśnie po to, aby nauczyć cię być absolutnie szczęśliwą, abyś mogła rozkwitnąć. I właśnie seks daje ci 
najlepszą okazję do tego rozkwitu. Jest najbardziej naturalnym sposobem, by zacząć odczuwać samadhi, głęboką 
medytację, błogosławieństwo. Są teŜ inne sposoby, ale nie są one tak naturalne. Seks jest najbardziej naturalnym 
sposobem - biologicznie wbudowanym. Jest darem od Boga, po to aby kaŜdy człowiek - religijny czy nie, hinduista, 
muzułmanin,  ateista,  komunista,  kimkolwiek  się  czuje  -  mógł  uwierzyć  w  Boga.  Jednocześnie  seks  w  sposób 
naturalny daje poczucie, Ŝe istnieje coś „ponad" -ponad ciało, ponad umysł. 

ToteŜ  z  punktu  widzenia  kobiety  naleŜałoby  zapamiętać  i  spróbować  następujących  trzech  rzeczy.  Po  pierwsze, 
kiedy  się  kochasz,  bądź  aktywna.  Kiedy  jesteś  bierna,  wtedy  właśnie  zdarzają  się  takie  problemy.  Ale  kiedy 
będziesz aktywna, łatwiej będzie ci je ominąć. Powiedz swojemu chłopakowi, Ŝeby grał rolę kobiety, a ty przejmiesz 
rolę  męŜczyzny.  Niech  to  będzie  zabawa.  Pozwól  mu  być  bardziej  biernym,  a  ty  przejmij  inicjatywę.  Gdy  ktoś 
przejmuje inicjatywę, uaktywnia się, wkłada więcej energii, trudniej mu zatrzymać się w połowie. Kiedy jesteś bier-
na, moŜesz  w kaŜdej chwili się  wyłączyć,  bo  i tak prawie nie uczestniczysz  w tym, co się dzieje. Jesteś jak widz. 
Stań się bardziej aktywna. Jest to rozwiązanie przejściowe. Kiedy juŜ doświadczysz, czym jest orgazm, nie będzie 
takiej  potrzeby  -  znów  będziesz  mogła  grać  rolę  kobiety.  To  chwilowe.  ToteŜ  wytłumacz  swojemu  chłopakowi,  Ŝe 
przez jakiś czas on musi by kobietą, a ty musisz być męŜczyzną, być bardziej aktywna. 

Po drugie, zanim zaczniecie się kochać, zatańczcie razem -dziko, śpiewając przy tym głośno, wyginając się w rytm 
muzyki.  Wypełnijcie  pokój  zapachem.  Niech  to  będzie  bogaty  rytuał...  nieomal  religijny.  Ludzie  nie  dochodzą  do 
stanu  miłosnego  upojenia  krok  po  kroku.  Dwoje  ludzi  siedzi  obok  siebie  i  nagle  zaczynają  się  kochać.  To  są 
gwałtowne  przypływy  -  zbyt  nagłe  jak  dla  kobiety,  choć  nie  nazbyt  nagłe  dla  męŜczyzny,  bo  dysponuje  on  innym 
rodzajem  energii,  a  jego  seksualność  jest  bardziej  ograniczona  do  konkretnego  miejsca  w  ciele.  Seksualność 
kobiety jest całkowita; jest w nią włączone całe jej ciało. ToteŜ jeŜeli nie ma gry wstępnej, kobieta nigdy nie wejdzie 
głęboko w ten stan. 

Tańcz więc, śpiewaj, niech obudzi się twoja energia, a potem bądź partnerem aktywnym. I nie ograniczaj się. Nie 
działaj zgodnie z jakimś planem - bądź szalona. Jeśli chcesz krzyczeć, kochając się, nie przejmuj się. Jeśli chcesz 
śpiewać, nie przejmuj się. Jeśli chcesz wydawać jakieś dziwne dźwięki, rób to - stanie się to jakby twoją mantrą. 

I po trzecie, codziennie od rana do  wieczora musisz  nauczyć się  zauwaŜać,  Ŝe  twoja radość jest obecna  w  wielu 
róŜnych rzeczach. Kiedy jesz, jedz z radością, bo wszystkie sprawy są ze sobą powiązane. Kiedy tańczysz, niech 
będzie  w  tym  radość.  Medytujesz  -  bądź  radosna.  Mówisz  do  kogoś  -  bądź  łagodna,  promienna,  zachwycająca. 
Idziesz  drogą  -  bądź  przepełniona  szczęściem.  Nie  zdajemy  sobie  sprawy  z  tego,  ile  nam  umyka.  Nawet  zwykłe 
przejście się drogą moŜe sprawić wielką radość. Kto wie, moŜe juŜ nie będzie następnego dnia? Albo jutro moŜe 
nie będziesz juŜ mogła spacerować tą drogą? MoŜe jutro nie będzie cię i nie poczujesz juŜ tego słonecznego ciepła 
na twarzy? Wiatr jutro będzie, ale ciebie moŜe juŜ zabraknąć. Kto wie cokolwiek o dniu jutrzejszym? Dziś moŜe być 
dzień  ostatni.  Ciesz  się  kaŜdą  chwilą,  jakby  miała  być  ostatnia.  Zagarnij  wszystko,  co  ci  daje,  wyciśnij  ją  do 
ostatniej  kropli,  nic  nie  zostawiaj.  Tak  Ŝyje  się  intensywnie  i  namiętnie.  A  seks  jest  po  prostu  jednym  z  skutków 
twojego nastawienia do Ŝycia, dlatego nie moŜesz zmienić tylko seksu. Wszystkie sprawy są ze sobą powiązane, 
musisz więc zmienić wszystko. 

Jedz radośnie! Nie traktuj posiłku tak, jakby był konieczny, bo musisz nakarmić swoje ciało - ciesz się nim! Jest jak 
sakrament. Chodź radośnie - to dar od Boga, za który naleŜy być wdzięcznym. Mówiąc do kogoś, mów promiennie. 

Od  tej  chwili  zacznij  więc  odnajdywać  przyjemności  w  rzeczach,  które  pozornie  nie  mają  zbyt  wiele  wspólnego  z 
seksem. Efekt będzie taki, Ŝe jeśli one będą dla ciebie przyjemne, seks stanie się takŜe przyjemny. Jeśli nie cieszą 
cię inne sprawy, nie będzie cieszył cię seks. 

To  właśnie  wynika  z  moich  obserwacji.  Podejście  do  seksu  bardzo  wiele  mówi,  odkrywa  prawdę  o  całej  reszcie 
twojego  Ŝycia.  Inne  sprawy  takŜe  nie  będą  sprawiać  ci  przyjemności,  a  jeśli,  to  tylko  do  pewnego  momentu. 
Człowiek,  którego  przeraŜa  szczęście,  radość,  boi  się  takŜe  wielu  innych  spraw.  ToteŜ  dochodzi  do  pewnego 
momentu i zatrzymuje się. 

Zastosuj  się  do  powyŜszych  trzech  punktów,  a  za  trzy  tygodnie  daj  mi  znać.  Trzy  tygodnie  szalonego  Ŝycia. 
Zapomnij  o  ludzkości  -  bądź  zwierzęca,  prawdziwie  zwierzęca,  a  później  z  łatwością  znów  zrobię  z  ciebie 

background image

 

- 34 - 

człowieka. Aby poczuć, Ŝe jest się zwierzęciem, trzeba naprawdę głęboko wniknąć w siebie. 

JeŜeli nie czujesz w sobie zwierzęcia, nie poczujesz takŜe prawdziwie ludzkiej istoty. A jeśli nie jesteś prawdziwie 
ludzką istotą, nie będziesz w stanie odczuć swojej boskości. Wszystko ma swoje miejsce w hierarchii: zwierzęcość 
jest  fundamentem  świątyni,  człowieczeństwo  to  jej  ściany,  a  boskość  to  dach.  Dach  nie  moŜe  istnieć  bez 
fundamentów.  MoŜna  mieć  dach,  ale  jeśli  nie  ma  ścian,  jakŜe  mówić  o  świątyni?  Człowiek  jest  jak 
trzykondygnacyjny  budynek:  pierwsza  kondygnacja  to  zwierzęcość,  druga  -  człowieczeństwo,  trzecia  -boskość. 
Zacznij więc od poziomu pierwszego, od samego początku -połóŜ kamień węgielny. 

13. Impotencja 

Pytanie: Za kaŜdym razem gdy kocham się z kobietą, pojawia się u mnie dziwny lęk przed impotencją. 

Zachodnie podejście polega na tym, by załatwiać sprawy, robić coś! Ale jest kilka rzeczy, których nie moŜna tak po 
prostu  załatwić.  Wtedy  Zachód  się  wścieka!  Na  przykład  sen  i  seks.  Oto  rzeczy,  których  nie  moŜesz  po  prostu 
zrobić,  toteŜ  ludzie  Zachodu  bardzo  cierpią  z  powodu  zaburzeń  snu,  braku  snu,  a  takŜe  z  powodu  spraw  seksu. 
KaŜdy  martwi  się,  czy  aby  doświadcza  tego  w  sposób  prawidłowy.  Orgazm  jest  nieosiągalny  albo  jest  zaledwie 
odczuwany w jednym miejscu, albo jest za słaby, albo jest jedynie częściowy. Sen takŜe nie jest dobry. Za duŜo się 
śni.  Bywa  często,  Ŝe  ktoś  się  obudzi  w  nocy  i  musi  czekać  całymi  godzinami,  aby  sen  znów  nadszedł.  Ludzie 
próbują  wielu  sposobów,  aby  przywrócić  sen:  tabletek  uspokajających,  róŜnych  sztuczek,  mantr  lub  medytacji 
transcendentalnej. Podobnie martwią się o seks. A to zamartwianie się oraz wysiłki stanowią problem sam w sobie. 

Seks  nam  się  zdarza;  to  nie  jest  coś,  co  musisz  robić.  ToteŜ  powinieneś  nauczyć  się  wschodniego  rozumienia 
seksu,  podejścia  tantrycznego.  Podejście  tantryczne  polega  na  tym,  Ŝe  kochasz  swojego  partnera.  Nie  musisz 
niczego  planować,  układać  w  głowie  scenariuszy.  Nie  musisz  robić  niczego  szczególnego:  bądź  kochający  i 
dostępny.  Bawcie  się  swoją  energią.  A  kiedy  zaczynacie  się  kochać,  nie  ma  potrzeby  starać  się  osiągnąć  jak 
najwięcej.  Bowiem  wtedy  będziesz  udawał,  tak  zresztą  jak  i  ta  druga  osoba.  Ona  będzie  udawać  wspaniałą 
kochankę, a ty wspaniałego kochanka... i oboje będziecie niezaspokojeni! Nie ma potrzeby niczego udawać. 

To  jest  jak  modlitwa  bez  słów.  Kochać  się  -  to  jak  medytować.  Jest  to  coś  świętego,  najświętszego  ze  świętych. 
ToteŜ gdy kochasz kobietę, bądź  bardzo powolny... rozsmakuj się, uchwyć kaŜdy  zapach. Bardzo powoli: nie ma 
pośpiechu, nie ma potrzeby się śpieszyć; czasu jest pod dostatkiem. 

I  kiedy  kochasz,  zapomnij  o  orgazmie.  Raczej  czuj,  Ŝe  przy  kobiecie  następuje  całkowite  odpręŜenie,  Ŝe 
rozluźniacie się w sobie nawzajem. Zachodni umysł nieprzerwanie myśli o orgazmie: czy nadchodzi, jak uczynić go 
szybkim i wspaniałym, i temu podobne. Takie myślenie nie pozwala przepływać energii ciała. Nie pozwala na to, by 
ciało odnalazło najlepszy dla siebie sposób; umysł wciąŜ się wtrąca... 

OdpręŜ się przy drugiej osobie. Jeśli nic się nie zdarzy, znaczy, Ŝe nie ma potrzeby, aby się zdarzyło. Jeśli nic się 
nie  zdarzy,  jest  to  właśnie  to,  co  miało  się  zdarzyć...  i  takŜe  jest  to  piękne!  Orgazm  nie  jest  czymś,  co  musi  się 
pojawiać  codziennie.  Seks  powinien  być  po  prostu  przebywaniem  razem,  stapianiem  się  ze  sobą.  Wtedy  moŜna 
kochać  się  przez  pół  godziny,  godzinę,  po  prostu  nawzajem  się  odpręŜając.  Tak  osiąga  się  stan  całkowitego 
odrzucenia  umysłu,  bo  nie  jest  on  potrzebny.  Miłość  to  jedyne  zjawisko,  do  którego  nie  jest  potrzebny  umysł.  Tu 
właśnie Zachód robi błąd: uŜywa umysłu nawet w tym przypadku! 

Rozluźnijcie się  więc przy  sobie i  zapomnijcie o  umyśle. Napawajcie się pełnią  obecności drugiej osoby,  waszym 
spotkaniem i zatraćcie się w tym. Niech to niczemu nie słuŜy, bo nie ma niczemu słuŜyć. Jednego dnia odczujecie 
spokojną  satysfakcję;  nie  będzie  fajerwerków.  Jedynie  pełna  relaksacja,  która  daje  maksimum  odczuć,  bo  ma 
przecieŜ swoją własną głębię. Innego dnia ciało osiągnie pełnię orgazmu, ale takŜe i to przyjdzie samo z siebie; ty 
po prostu tam będziesz. 

Czasem  będzie  to  spokojna  przyjemność,  czasem  pełnia  orgazmu...  to  pewien  rytm.  Nie  moŜesz  osiągać  pełni 
codziennie. Jeśli tak by było, twoja pełnia stałaby się niewielka. Musisz dochodzić do swoich pełni przez takie dni, 
kiedy  odczuwasz  jedynie  satysfakcję.  Pół  na  pół.  Czasem  będzie  to  spokojna  satysfakcja.  Zagubisz  się  w  jej 
ciemności,  ukojeniu  i  ciszy.  I  tak  właśnie  zapracujesz  na  odczucie  pełni.  Któregoś  dnia  energie  są  gotowe  i  to 
właśnie  one  podąŜają  ku  osiągnięciu  pełni.  To  nie  tyje  tam  zabierasz.  JakŜe  byłbyś  w  stanie  to  zrobić?  KimŜe 
jesteś,  aby  umieć  to  zrobić?  W  stanie  spokojnej  satysfakcji  gromadzi  się  energia;  z  niej  właśnie  rodzi  się  pełnia 
odczuwania. Wtedy następuje wspaniały orgazm; cała twoja istota przesycona jest poczuciem przyjemności. 

W stanie  odczuwania  pełni  będzie  ci  towarzyszyć  przyjemność,  w  stanie  odczuwania  satysfakcji  - spokój. Oba  te 
odczucia są piękne. W końcu spokój jest bardziej potrzebny niŜ przyjemność, gdyŜ przyjemność jest chwilowa: nie 
moŜesz  stać  na  szczycie  dłuŜej  niŜ  przez  chwilę.  Szczyt  oznacza,  Ŝe  jest  to  coś  bardzo  małego;  jak  wierzchołek 
piramidy.  Nie  moŜesz  pozostać  na  nim  zbyt  długo,  jedynie  przez  chwilę.  Ale  moŜesz  długo  trwać  w  stanie 
spokojnego  zadowolenia.  Obie  sytuacje  coś  dają;  obiema  moŜna  się  cieszyć.  Obie  mają  duŜe  znaczenie  i 
pomagają ci się rozwijać. 

Tantra  głosi,  Ŝe  odczuwanie  spokojnej  przyjemności  jest  doskonalsze  niŜ  szczytowanie.  Pełen  orgazm  jest 
niedojrzały,  spokojna  przyjemność  zawiera  w  sobie  wielką  dojrzałość.  Szczyt  orgazmu  to  podekscytowanie:  jest 
gorączkowy, pełen pasji. Zachwyca, lecz ten zachwyt jest męczący. Spokojna przyjemność nie zachwyca, ale ma 
w sobie ciszę, dzięki czemu jest cenniejsza, wywiera większy wpływ. Pozostanie w tobie przez cały dzień. Jeśli juŜ 
raz  tam  byłeś,  będzie  ci  towarzyszyć.  Pełnia  ulegnie  zapomnieniu,  będziesz  wyczerpany,  zaśniesz.  Spokojna 
przyjemność będzie trwać. Przez  wiele dni będziesz  odczuwać jej efekty.  Poczujesz się  zrelaksowany, scalony  w 

background image

 

- 35 - 

jedność. 

Oba  odczucia  są  dobre,  ale  nie  moŜna  ich  na  Ŝyczenie  wywołać.  MoŜna  im  tylko  ulec.  ToteŜ  miłość  jest  takim 
rodzajem relaksacji, w którym naleŜy zgodzić się na wszystko. 

14. Poczucie odrzucenia 

Pytanie: Czasami chcę się schować pod ziemię, zwłaszcza kiedy mam menstruację. 

Energia  to  fale.  Czasami  są  przypływem,  czasami  odpływem.  Kiedy  trwa  przypływ,  bardzo  łatwo  jest  nam 
pozostawać w związkach, być otwartym, kochać, brać, dawać, ale kiedy następuje odpływ, wtedy energia maleje, a 
komunikowanie  się  z  innymi  staje  się  coraz  trudniejsze,  prawie  niemoŜliwe.  Oba  stany  przychodzą  i  odchodzą  - 
oba  są  częścią  Ŝycia.  Nie  ma  w  tym  niczego  złego,  są  naturalne  -  pamiętaj  więc,  Ŝeby  je  akceptować.  Kiedy 
odczuwasz  odpływ,  nie  usiłuj  się  komunikować,  nie  otwieraj  się  na  siłę,  bo  takie  otwarcie  nie  będzie  otwarciem. 
Nastał  czas  nasienia.  MoŜesz  się  teraz  zamknąć  i  pozostać  w  sobie.  Skorzystaj  z  tego  czasu,  aby  głęboko 
pomedytować.  Jest  on  doskonały  dla  medytacji.  Kiedy  zaś  masz  przypływ,  a  energia  płynie  i  narasta,  wtedy  jest 
czas  na  miłość. Wtedy  wchodź  w  związki,  bądź  otwarta,  dziel  się  z  innymi.  To  czas  zbiorów,  ale  nie  moŜe  trwać 
przez cały rok. Mówi się, Ŝe nawet anioły w niebie nie śpiewaj ą przez cały czas, na okrągło. 

Kiedy więc czujesz w sobie pieśń, śpiewaj. A kiedy czujesz, Ŝe wszystko się zamyka, pomóŜ, aby się zamknęło. To 
właśnie  znaczy  być  naturalnym.  Bycie  naturalnym  nie  oznacza,  Ŝe  zawsze  trzeba  być  otwartym  -  nie  jesteś 
sklepem  całodobowym.  Są  chwile,  kiedy  trzeba  się  zamknąć,  bo  jeśli  nie,  to  wszystko  stanie  się  nudne, 
monotonne, męczące. Nie ma potrzeby ciągle się uśmiechać. Robią to tylko politycy, najwięksi głupcy na świecie. 

Są  takie  dni,  kiedy  łzy  przynoszą  ulgę,  powinny  przynieść  ulgę.  Są  dni  kiedy  czujesz  się  smutna.  Smutek  jest 
piękny,  toteŜ  kiedy  czujesz  się  smutna,  bądź  smutna.  Kiedy  czujesz  się  szczęśliwa,  bądź  szczęśliwa.  Być 
prawdziwym  sobą  oznacza  niesprzeciwianie  się  temu,  co  się  dzieje.  Wejdź  w  to...  zaufaj.  Nocą  płatki  lotosu  są 
stulone, rankiem znów się otwierają - ale to jest właśnie naturalny proces. 

W  naszych  czasach  -  szczególnie  w  pokoleniu  młodych  -  widzimy  nowe  zjawisko:  trzeba  być  zawsze  otwartym, 
trzeba  być  zawsze  kochającym.  To  jakiś  nowy  rodzaj  tortury,  nowy  rodzaj  nacisku,  nowa  moda  w  dziedzinie 
przemocy. Nie ma takiej potrzeby. 

Prawdziwy człowiek to ten, który trwa  bez  względu na okoliczności; moŜesz mu ufać. Kiedy jest smutny, moŜesz 
mu wierzyć, Ŝe naprawdę odczuwa smutek; jest prawdziwym człowiekiem. Kiedy się zamyka, moŜesz mu wierzyć. 
Chce  pozostać  wewnątrz  siebie  -  to  jak  stan  medytacji.  Nie  chce  wychodzić  na  zewnątrz,  jest  w  głębokiej 
introspekcji. Dobrze! Kiedy się śmieje i rozmawia, znaczy to, Ŝe chce być w kontakcie, wyjść na zewnątrz siebie i 
dzielić się. MoŜesz na nim polegać. 

Nie  próbuj  więc  wymuszać  na  sobie  niczego,  co  wymyśli  twój  umysł.  Miej  swoje  zdanie,  a  umysł  ma  za  nim 
podąŜać, słuŜyć mu. Tylko Ŝe umysł zawsze usiłuje stać się panem. Nie myśl, Ŝe na obecnym etapie coś jest nie 
tak jak powinno. Po prostu przejdź przez ten okres, a stopniowo będziesz mogła zauwaŜyć, Ŝe to powtarza się co 
miesiąc.  Przez  kilka  dni  będziesz  bardzo  otwarta  -  przez  kilka  będziesz  zamknięta.  U  kobiet  jest  to  bardziej 
widoczne niŜ u męŜczyzn. Okresowość jest charakterystyczna dla kobiet ze względu na ich cykl miesiączkowania, 
ich  chemię;  chemia  ciała  zmienia  się  regularnie  -  dwadzieścia  osiem  dni  i  znów  następuje  menstruacja  -  tak 
funkcjonuje wewnętrzny zegar. 

Prawdę mówiąc, podobnie dzieje się teŜ z męŜczyznami, ale u nich ma to mniejsze natęŜenie, jest mniej widoczne. 
Ostatnio pewni naukowcy odkryli, Ŝe męŜczyźni mają takŜe swój cykl miesięczny, choć nie jest on widoczny, bo nie 
towarzyszy  mu  krwawienie.  MęŜczyzna  doświadcza  takiego  stanu  podobnie  jak  kobieta,  która  przez  cztery  dni  w 
miesiącu  przechodzi  okres  obniŜonej  energii.  Nie  jest  to  stan  fizyczny,  tak  widoczny;  jest  bardziej  psychiczny, 
bardziej wewnętrzny. 

Jeśli obserwujesz swoje stany, będziesz mogła je przewidzieć... Zacznij notować w kalendarzu. Wydaje mi się, Ŝe 
twoje  nastroje  zmieniają  się  zgodnie  z  fazami  KsięŜyca,  toteŜ  obserwuj  i  zauwaŜ  związek  między  nimi.  Prowadź 
notatki przez miesiąc, dwa, a potem będziesz mogła łatwo je przewidzieć. I dzięki temu moŜesz sobie łatwiej coś 
zaplanować. 

Kiedy  chcesz  się  spotykać  z  przyjaciółmi,  nie  rób  tego,  gdy  jesteś  w  stanie  zamknięcia.  Spotykaj  się,  gdy  jesteś 
otwarta. Nie ma w tym nic złego - to naturalny proces. 

15. Hipochondria 

Pytanie: Ciągle martwię się o swoje ciało, Ŝe się rozchoruję. MoŜesz mi coś doradzić? 

Jeśli  za  duŜo  myślisz  o  ciele,  zaczyna  ono  chorować,  a  kiedy  zacznie  chorować,  to  naturalnie  myślisz  o  nim 
jeszcze więcej. To się staje błędnym kołem. 

Nawet  jeśli  zdrowy  człowiek,  całkowicie  zdrowy,  zacznie  myśleć  o  swoim  Ŝołądku:  jak  on  sobie  poradzi  z 
trawieniem  tego  czy  tamtego  i  co  dalej  się  stanie  -  w  ciągu  dwudziestu  czterech  godzin  jego  Ŝołądek  będzie 
podraŜniony.  A gdy to się  stanie, będzie myślał jeszcze  intensywniej. Właściwie nic  złego nie działo się  z  ciałem. 
To  jedynie  jakaś  myśl,  która  się  zagnieździła  w  głowie.  Medycyna  nie  moŜe  pomóc,  bo  nie  leczy  myśli.  MoŜesz 
więc  chodzić  od  doktora  do  doktora,  ale  Ŝaden  ci  nie  pomoŜe.  A  nawet  moŜe  zaszkodzić,  bo  ich  lekarstwa  mają 
przecieŜ działanie, tyle Ŝe nie uleczą twoich myśli. Ta choroba nie istnieje. To tylko pomysł w twojej głowie. ToteŜ 

background image

 

- 36 - 

ich lekarstwa będą miały działania niepoŜądane (wszystkie one są przecieŜ truciznami). 

Im  bardziej  zawodni  okazują  się  lekarze,  tym  bardziej  jesteś  zaniepokojony  swoim  ciałem.  Wtedy  pojawia  się 
świadomość  ciała.  Człowiek  staje  się  coraz  bardziej  wyczulony  na  ten  temat.  Wystarczy  mała  zmiana,  byle 
problem, jakiś drobiazg i wpada w panikę. Panika zaś powoduje, Ŝe ciało zaczyna reagować coraz mocniej. 

NajwaŜniejsze, moim zdaniem, jest porzucić tę myśl. Zacząć Ŝyć. Zdarzyło się kiedyś... 

Doktor  powiedział  pewnemu  człowiekowi,  Ŝe  zostało  mu  tylko  sześć  miesięcy  Ŝycia.  MęŜczyzna  ten  cierpiał  na 
najróŜniejsze choroby przez ostatnich dwadzieścia lat. Wszystko, co tylko moŜe przytrafić się człowiekowi, zdarzało 
się  jemu.  Był  niezwykle  bogaty,  a  jego  lekarz  miał  juŜ  dosyć  jego  hipochondrii.  Z  powodu  czystego  znudzenia 
pacjentem powiedział więc: 

- JuŜ długo nie poŜyjesz, zapomnij więc o wszystkich dolegliwościach. Za sześć miesięcy umrzesz. To pewne. Nikt 
cię nie moŜe uratować. Jeśli chcesz sobie poŜyć, zrób to przez tych sześć miesięcy. 

„Skoro  mam  Ŝyć  jeszcze  tylko  sześć  miesięcy,  to  jaki  jest  sens  zawracać  sobie  głowę  dolegliwościami  ciała?"  - 
pomyślał męŜczyzna. I po raz pierwszy w Ŝyciu przesunął swoją uwagę na coś innego. Zamówił najlepsze ubrania, 
kupił  najlepsze  samochody  i  zaplanował  podróŜ  dookoła  świata.  Zwiedził  kaŜde  miejsce,  które  zawsze  chciał 
zobaczyć,  ale  nie  mógł  z  powodu  chorowitego  ciała.  PodróŜował  dookoła  świata,  jadł  wszystko  to,  na  co  miał 
ochotę,  kochał  się  z  kobietami,  kupował  wszystko,  co  mu  się  podobało...  Ŝył  pełnią!  ZbliŜała  się  śmierć,  nie  było 
więc  potrzeby  oszczędzać.  Gdy  wrócił  po  sześciu  miesiącach,  czuł  się  zdrowiej,  niŜ  kiedykolwiek  wcześniej. 
PrzeŜył jeszcze trzydzieści lat, a problem hipochondrii nigdy juŜ się nie pojawił. 

Musisz odrzucić te przekonania. Dobra byłaby tu naturopatia, bo tak naprawdę nie jest ona jedną z „-patii", jest po 
prostu wypoczynkiem. Ale nie popadnij  w chwilową modę, bo to właśnie byłoby  chore. Naturopatia sama w sobie 
jest sposobem na wypoczynek dla ciała, stwarzaniem ciału sytuacji, które przybliŜają je do stanu naturalnego. To 
jak  dostrajanie  się  do  natury  instynktownej;  nie  ma  to  nic  wspólnego  z  medycyną.  NaleŜy  strzec  się  tylko,  by 
naturopatia  nie  stała  się  chwilową  modą. Wtedy  staje  się  groźniejsza  niŜ  choroba.  Tak  się  czasem  zdarza...  Na-
turopatia pomaga wielu ludziom, ale bywa tak, Ŝe człowiek, któremu pomogła, staje się na nią chory. Staje się ona 
jego sposobem na Ŝycie. Człowiek ciągłe myśli, co jeść, a czego nie jeść, dokąd iść, a dokąd nie iść, o ekologii i 
tych  wszystkich  sprawach.  Wtedy  Ŝycie  znów  staje  się  trudne.  Nie  powinieneś  oddychać,  bo  powietrze  jest 
zanieczyszczone. Nie powinieneś jeść w hotelu, bo dania nie są przygotowywane w sposób naturalny. Nie moŜesz 
jeść  tego  czy  tamtego,  bo  wolno  ci  jeść  tylko  Ŝywność  naturalną.  Nie  powinieneś  mieszkać  w  mieście.  A  potem 
kaŜda kolejna sprawa się komplikuje. 

Pamiętaj,  naturopatia  to  po  prostu  dobry  wypoczynek.  Co  jakiś  czas  bez  szczególnego  powodu  kaŜdy  człowiek 
powinien iść do kliniki naturopatycznej i wypocząć przez dwa, trzy tygodnie, miesiąc, dwa miesiące - tak długo, jak 
moŜe  sobie  pozwolić,  i  bez  konkretnej  przyczyny.  Cieszyć  się  naturą,  naturalnym  jedzeniem,  kąpielami,  sauną, 
masaŜami.  Bez  konkretnej  przyczyny,  po  prostu  dla  przyjemności,  dla  czystej  przyjemności,  która  z  tego  wynika. 
Przestań myśleć, Ŝe jesteś chory. Myśl o królu, który mieszka w tobie; ciało jest jego pałacem. 

16. Pobudzanie zmysłów 

Pytanie: W moją pracę zaangaŜowany jest głównie intelekt, a większość czasu spędzam przy komputerze. Często 
czuję się jakbym był z drewna. 

Wejdź głębiej w swoje ciało. OŜyw swoje zmysły. Patrz z czułością, smakuj z czułością, dotykaj z czułością, wąchaj 
z  czułością.  KaŜ  swoim  zmysłom  pracować  coraz  więcej.  Doświadczysz  nagle  tego,  Ŝe  energia,  która  była 
skierowana zanadto do głowy, zaczyna płynąć po całym ciele. Głowa ma skłonności dyktatorskie. Jak monopolista 
zagarnia do siebie energię, skąd tylko moŜe. Zabija zmysły. Głowa pobiera około osiemdziesiąt procent energii, tak 
Ŝe jedynie dwadzieścia pozostaje na resztę ciała. 

Oczywiście  ciało  cierpi,  a  wraz  z  nim  takŜe  ty,  poniewaŜ  moŜesz  być  szczęśliwy  jedynie,  gdy  funkcjonujesz  jako 
całość, organiczna jednostka; kiedy kaŜda część twojego ciała i jaźni otrzymuje swoją porcję energii, nie więcej, nie 
mniej. Wtedy funkcjonujesz w rytmie. Masz w sobie równowagę. 

Równowaga,  szczęście,  zdrowie  -  to  części  składowe  jednego  zjawiska,  spójnej  całości.  Doświadczasz  go,  kiedy 
jesteś szczęśliwy, zdrowy, w harmonii. 

Głowa  wprowadza  zamieszanie.  Ludzie  zatracili  wiele  zdolności.  Nie  czują  zapachów.  Stracili  zdolność 
wyczuwania  zapachów.  Stracili  zdolność  smakowania.  Słyszą  tylko  niektóre  dźwięki.  Stracili  ucho.  Ludzie  nie 
wiedzą,  co  naprawdę  znaczy  dotyk.  Ich  skóra  stała  się  martwa.  Zatraciła  miękkość  i  wraŜliwość.  Głowa  rządzi 
wszystkim jak Adolf Hitler, lekcewaŜąc resztę ciała. Rozrasta się coraz większa i większa. Człowiek przeradza się 
w swoją własną karykaturę - wielka głowa i zwisające małe kończyny. 

Przywróć siłę odczuwania  swoim zmysłom. Wszystko, co robisz, rób dłońmi: dotykaj  ziemi, drzew, kamieni, ciała, 
ludzi. Rób wszystko to, co nie wymaga myślenia, wysiłku intelektualnego. I niech ci to sprawia radość. Wtedy twoja 
głowa stopniowo stanie się coraz bardziej odciąŜona. To dla niej dobrze, bo kiedy jest przeciąŜona, myśli, ale nie 
potrafi  niczego  wymyślić.  JakŜe  umysł  pełen  problemów  mógłby  myśleć?  Do  myślenia  potrzebna  jest  jasność 
umysłu. Nie moŜe on być spięty, jeśli ma dobrze myśleć. Zakrawa to na paradoks, ale Ŝeby myśleć, potrzebujesz 
pustego umysłu. Wtedy moŜesz myśleć z łatwością, natychmiast, intensywnie. Postaw sobie jakikolwiek problem, a 
twój pusty umysł zacznie go rozwiązywać. Masz przecieŜ takŜe intuicję. Dzięki temu osiągniesz po prostu wnikliwe 

background image

 

- 37 - 

zrozumienie całej sprawy. 

Kiedy umysł jest przeciąŜony myślami, wówczas myślisz duŜo, ale bezcelowo. Nie daje to Ŝadnych rezultatów; nic 
nie ma w głowie. Kręcisz się w kółko; robisz wiele hałasu, ale rezultat jest Ŝaden. 

Nie robisz  więc głowie „na  złość", kiedy  rozdzielasz energię na  wszystkie  zmysły. To raczej dla jej dobra,  bo gdy 
zapewnisz  jej  równowagę,  będzie  lepiej  funkcjonować.  W  przeciwnym  przypadku  zapycha  się.  Panuje  w  niej  tak 
wielki ruch... prawie jak w godzinach szczytu; przez całą dobę ruch jak w godzinach szczytu. 

Ciało jest piękne. Wszystko, co ma związek z ciałem, jest piękne. 

17. WraŜliwość 

Pytanie: Co to jest wraŜliwość? 

WraŜliwość  oznacza,  Ŝe  jesteś  otwarty,  Ŝe  masz  otwarte  drzwi,  Ŝe  jesteś  gotowy  pulsować  wraz  z  Ŝyciem.  Kiedy 
zaczyna  śpiewać  ptak,  człowiek  wraŜliwy  natychmiast  odczuwa  ten  śpiew  w  głębi  swojego  jestestwa.  Osoba 
niewraŜliwa nie słyszy tego wcale albo odbiera jak hałas. Nie przenika on do jej serca. Kukułka zaczyna kukać, a 
wraŜliwy człowiek odczuwa jakby to kukanie dochodziło nie  z  zagajnika, ale  z głębi jego  własnej duszy. Staje się 
jego  własnym  wołaniem,  tęsknotą  za  doskonałością,  tęsknotą  za  wszystkim  rym,  co  kocha.  W  takiej  chwili 
obserwator i obserwowany przedmiot to jedno. Widząc piękny kwiat w rozkwicie, człowiek wraŜliwy kwitnie wraz z 
nim, staje się tym kwiatem. 

Osoba wraŜliwa jest płynna, faluje. Coś się zdarzy, a ona się z tym utoŜsamia. Widząc wschód słońca, sama staje 
się wschodem słońca. Patrząc w noc, ciemną noc, piękną, milczącą ciemność, sama staje się ciemnością. O świcie 
staje się światłem. 

Jest wszystkim tym, czym jest  Ŝycie.  Smakuje Ŝycie  w kaŜdym drobiazgu,  we  wszystkim, co nadchodzi. Staje się 
więc bogata prawdziwym bogactwem. Słuchając muzyki, jest muzyką, słuchając szumu wody, staje się szumem. A 
kiedy wiatr hula w bambusowym zagajniku i łamią się bambusy... ona znajduje się tuŜ, tuŜ. Jest w samym środku 
tych zdarzeń, jest bambusem. 

Mistrz  zen  rzekł  do  swojego  ucznia,  który  chciał  namalować  bambus:  „Najpierw  idź  i  stań  się  bambusem".  Był  to 
utalentowany  malarz,  zdał  wszystkie  egzaminy  z  wyróŜnieniem.  Jego  imię  juŜ  zaczynało  być  sławne.  A  Mistrz 
powiedział:  „Idź  do  lasu,  Ŝyj  pośród  bambusów  przez  kilka  lat,  stań  się  jednym  z  nich.  A  kiedy  to  nastąpi,  wróć  i 
maluj; nie wcześniej. JakŜe mógłbyś namalować bambus, jeśli nie wiesz nic o jego uczuciach? MoŜesz namalować 
bambus z zewnątrz, ale to będzie po prostu fotografia". 

Taka  jest  właśnie  róŜnica  między  fotografią  a  malarstwem.  Fotografia  nigdy  nie  będzie  jak  namalowany  obraz. 
NiewaŜne,  jak  poprawnie,  artystycznie  wykonana,  pozostanie  jedynie  odbiciem  zewnętrznego  wyglądu  bambusa. 
śaden aparat fotograficzny nie ma wglądu w duszę. 

Kiedy wymyślono fotografię, wśród malarzy zaczął narastać lęk, Ŝe zapewne malarstwo straci swoją atrakcyjność i 
dotychczasową  pozycję;  fotografia  przecieŜ  będzie  się  udoskonalać  z  kaŜdym  dniem  i  wkrótce  spełni  wszystkie 
wymagania. Lęk ten był całkowicie bezpodstawny. Więcej: choć po wynalezieniu aparatu fotograficznego nastąpił 
rozwój fotografii, jednak równocześnie malarstwo zyskało nowy wymiar, nowe wizje, nowe postrzeganie. Malarstwo 
stało się bogatsze; musiało się takie stać. Zanim wynaleziono aparat fotograficzny, malarz pełnił jego rolę. 

Mistrz  powiedział:  „Idź  do  lasu".  Uczeń  poszedł  i  został  tam  przez  trzy  lata  wśród  bambusów,  bez  względu  na 
pogodę.  Bo  kiedy  pada  deszcz,  bambus  przejawia  pewien  rodzaj  radości,  kiedy  wieje  wiatr,  bambus  ma  inny 
nastrój,  a  w  dzień  słoneczny,  oczywiście,  wszystko  znów  się  zmienia.  Kiedy  zaś  do  bambusowego  zagajnika 
przylatuje kukułka i zaczyna kukać, bambusy nawiązują z nią cichy kontakt. Uczeń miał tam przebywać przez trzy 
lata. I stało się. Pewnego dnia, siedząc pośród bambusów, zapomniał, kim jest. Wiatr zaczął wiać, a on zaczął się 
kołysać jak bambus. Zdał sobie sprawę, Ŝe juŜ od pewnego czasu nie jest człowiekiem. Wniknął w duszę bambusa 
i od tego dnia mógł juŜ je malować. 

Takie namalowane bambusy mają zupełnie inne cechy. Nie uchwyci ich Ŝadna fotografia. Fotografie są piękne, ale 
martwe.  Ten  obraz  jest  Ŝywy,  bo  przedstawia  dusze  bambusów  wraz  z  wszystkimi  nastrojami,  w  całym  ich 
bogactwie, we wszystkich porach roku. Jest tam smutek i radość, i śmierć, i ekstaza. Jest tam zawarte wszystko, 
co bambus wie; całe jego Ŝycie. 

Być  wraŜliwym  znaczy  być  otwartym  na  tajemnice  Ŝycia.  Stań  się  bardziej  wraŜliwy  i  przestań  potępiać  siebie. 
Niech twoje ciało otworzy się jak drzwi. 

18. Za duŜo jedzenia, za mało seksu 

Pytanie: Od czasu kiedy rozstałam się z partnerem, za duŜo jem i tyję. Jak odzyskać równowagę i mniej jeść? 

Zawsze  gdy  energia  seksualna  przepływa  nieprawidłowo,  zaczyna  ona  koncentrować  się  na  jedzeniu.  Jedzenie  i 
seks to dwa przeciwstawne bieguny; nawzajem się równowaŜą. Jeśli masz za duŜo seksu, twój apetyt na jedzenie 
znacznie  się  zmniejszy.  Jeśli  pozbawisz  się  seksu,  twoje  zainteresowanie  jedzeniem  zmieni  się  w  obsesję.  Nie 
pomoŜe ci nic, co ma bezpośredni związek z jedzeniem, a jeśli będziesz próbować, wpędzisz się w kłopoty. Przez 
parę  dni  moŜesz  się  powstrzymywać  od  jedzenia,  ale  problem  znów  się  pojawi  i  to  ze  zdwojoną  siłą.  Będziesz 
musiała popracować ze swoją energią seksualną. 

background image

 

- 38 - 

Najwcześniejsze  doświadczenia  dziecka,  związane  z  jedzeniem  i  z  miłością,  są  mocno  ze  sobą  powiązane.  Z 
matczynej piersi dostaje ono  zarówno jedzenie, jak i miłość. Kiedy  odczuwa miłość, nie przejmuje się pokarmem; 
matka musi go nakłaniać do jedzenia. Jeśli nie dostaje wystarczająco duŜo miłości, nie chce odkleić się od piersi, 
bowiem boi się przyszłości. Musi najeść się tak duŜo, jak tylko moŜliwe, bo nie wiadomo, kiedy matka znów będzie 
przy nim. 

Fizyczne piękno czy brzydota nie są zbyt waŜne. Naprawdę się liczy wnętrze. Mogę cię nauczyć, jak 
stać  się  wewnętrznie  pięknym,  czyli  naprawdę  pięknym.  Jeśli  juŜ  taki  się  staniesz,  twój  wygląd 
zewnętrzny  nie  będzie  miał  wielkiego  znaczenia.  Twoje  oczy  będą  błyszczały  radością,  twoja  twarz 
będzie  przepełniona  światłem.  Twój  wygląd  fizyczny  nie  będzie  waŜny,  bo  będzie  z  ciebie 
promieniować wdzięk i piękno. 

Jeśli dziecko otrzymuje wystarczająco duŜo miłości, ma poczucie pewności siebie, nie obawia się niczego. Zawsze 
gdy potrzebuje, matka jest i będzie dla niego; moŜe ufać jej miłości. Ale jeśli matka nie kocha, wtedy dziecko nie 
ma zaufania; wtedy musi ssać tak duŜo, jak tylko moŜe zmieścić. Przejada się. 

Kiedy  więc dziecko nie dostaje miłości, zaczyna się interesować jedzeniem. Jeśli zaś ma miłości pod dostatkiem, 
jedzenie go nie interesuje, a raczej interesuje w sposób naturalny -o tyle, o ile jest potrzebne ciału. 

Jeśli  blokujesz  swoją  energię  miłości,  zamieni  się  ona  w  zainteresowanie  jedzeniem.  Jeśli  chcesz  to  zmienić, 
musisz zwrócić większą uwagę na miłość, stać się bardziej kochająca. Zacznij od tego, Ŝe pokochasz swoje ciało, 
Ŝe będziesz się nim cieszyć. To wspaniałe zjawisko, to podarek. Tańcz, śpiewaj, czuj i dotykaj swoje ciało. 

Jeśli nie kochasz swojego ciała, nikomu innemu takŜe nie pozwolisz go pokochać. Ktoś, kto będzie próbował, wyda 
ci  się  śmieszny,  głupi.  Jeśli  ty  nie  kochasz  swojego  ciała,  co  on  w  nim  moŜe  widzieć?  ly  nie  widzisz  nic 
specjalnego! Dopóki nie dostrzeŜesz piękna swojego ciała, nie zaakceptujesz takŜe tego, Ŝe ktoś cię kocha. Wyda 
ci się, Ŝe pewnie jest głupi i tyle. 

Podejdź  do  swojego  ciała  z  miłością.  A  jeśli  nadarzy  się  okazja  przytulić  kogoś,  potrzymać  za  rękę,  kochać,  nie 
zmarnuj  jej.  Sama  się  zdziwisz,  jak  przesunięcie  się  w  kierunku  miłości  zmniejszy  twoje  zainteresowanie 
jedzeniem.  Być  zakochanym  to  wspaniałe  uczucie;  zapychać  się  jedzeniem  to  coś  okropnego.  Nie  chcę  przez  to 
powiedzieć,  Ŝe  jedzenie  nie  jest  wspaniałe,  ale  jest  ono  wspaniałe  tylko  wtedy,  gdy  jemy  ilości,  które  moŜemy 
przyswoić. Kiedy jesz za duŜo, staje się to okropne. 

A oto jedna ze wspaniałych cech miłości: nigdy nie jest jej za duŜo. Nikt nie moŜe kochać aŜ do ekstremum; nie ma 
bowiem ekstremum. Kiedy jesz, wpychasz rzeczy w siebie; kiedy kochasz, dzielisz się, dajesz. Odczuwasz ulgę. A 
im więcej dajesz, tym więcej miłosnej energii przepływa. Stajesz się jak rzeka, juŜ nie jesteś stojącą wodą w stawie. 

A teraz to właśnie zrobiłaś: zmieniłaś swoją energię w nieruchomy staw. 

Wyrwij się z tego! Bez Ŝadnego powodu przegapiasz to całe piękno, które miłość i tylko miłość moŜe przynieść, a w 
zamian męczysz się z problemem nadmiaru jedzenia. 

19. Odtruwanie ciała przez post 

Pytanie:  Czy  uwaŜasz,  Ŝe  głodówka  jest  dobrą  metodą  na  odtruwanie  ciała?  Ostatnio  przeszłam  na  dietę 
wegetariańską. 

Zawsze kiedy podejmujesz post, ograniczasz pracę swojego ciało związaną z trawieniem. W tym czasie moŜe się 
ono  zająć wyrzucaniem martwych komórek, toksyn.  Tak samo jak pewnego dnia, w sobotę lub  w niedzielę, kiedy 
masz wolne, zostajesz w domu i przez cały dzień sprzątasz. Przez tydzień byłaś tak zajęta innymi sprawami, Ŝe nie 
miałaś  na  to  ani  chwili.  Kiedy  ciało  nie  ma  nic  do  trawienia,  bo  nic  nie  jesz,  zabiera  się  za  sprzątanie.  Proces 
zaczyna  się  samoczynnie,  a  ciało  pozbywa  się  wszystkiego,  co  mu  niepotrzebne,  co  stanowi  jedynie  obciąŜenie. 
Post jest metodą oczyszczenia. Co jakiś czas jest wspaniały: nic nie robić, nie jeść, odpoczywać, przyjmować tak 
duŜo płynów jak to moŜliwe, zrelaksować się - a ciało się oczyści. 

Czasem, gdy uwaŜasz, Ŝe potrzebujesz pościć dłuŜej, teŜ moŜesz to zrobić - ale miej na uwadze głęboką troskę o 
ciało.  Jeśli  odczujesz  jakiś  negatywny  skutek,  przerwij  głodówkę.  Kiedy  post  pomaga  ciału,  odczuwasz  przypływ 
energii,  zwiększoną  Ŝywotność,  stan  odmłodzenia,  witalności.  takie  powinno  być  kryterium:  kiedy  poczujesz,  Ŝe 
stajesz się słabsza, kiedy stajesz się lekko rozdygotana, musisz zrozumieć, Ŝe ten etap nie jest juŜ oczyszczaniem. 
Zaczęła się destrukcja. Powstrzymaj ją. 

KaŜdy powinien rozumieć zasady postu, a nawet więcej -powinno się pościć pod opieką kogoś, kto pości juŜ od da-
wna i dobrze zna zasady, wszystkie symptomy. Taki ktoś wie, co się dzieje, gdy głodówka staje się wyniszczająca, 
i  jak  do  tego  nie  dopuścić.  Po  odbyciu  prawdziwej,  odtruwającej  głodówki  poczujesz  się  jak  nowa,  młodsza, 
czyściejsza, lŜejsza, szczęśliwsza, a ciało będzie lepiej funkcjonować, bo pozbyło się obciąŜenia. 

Post  potrzebny  jest  tylko  w  przypadku  nieprawidłowego  odŜywiania.  Gdybyśmy  odŜywiali  się  prawidłowo,  nie 
byłoby takiej potrzeby. Niestety, wszyscy to robimy: odŜywiamy się źle. Człowiek zagubił swoją ścieŜkę. śadne ze 
zwierząt  nie  odŜywia  się  tak,  jak  człowiek;  one  wybierają  jedynie  kilka  pokarmów.  Jeśli  wprowadzisz  bizona  do 
ogrodu i zostawisz tam, będzie on jadł tylko pewne konkretne trawy. Nie zacznie jeść wszystkiego naraz -jest pod 
tym  względem  wybredny.  Ma  wyczucie  tego,  co  moŜe  jeść,  a  czego  nie.  Człowiek  pod  tym  względem  jest 
całkowicie  zagubiony,  nie  ma  takiego  wyczucia.  Je  wszystko  naraz. Właściwie  trudno  byłoby  znaleźć  coś,  co  nie 
stanowi poŜywienia dla ludzi w tej, czy innej części świata. Gdzieś je się mrówki. Gdzie indziej węŜe. Jeszcze gdzie 

background image

 

- 39 - 

indziej  -  psy.  Człowiek  zjada  wszystko.  Oszalał.  Nie  wie,  co  jest  zgodne  z  jego  ciałem,  a  co  nie.  Jest  całkowicie 
zagubiony. Zgodnie ze swą naturą człowiek powinien być wegetarianinem, gdyŜ jego ciało jest przystosowane do 
Ŝywności  wegetariańskiej.  Nawet  naukowcy  potwierdzają  fakt,  Ŝe  struktura  ludzkiego  organizmu  na  to  wskazuje. 
Pochodzimy  od  małpy.  Małpy  są  wegetarianami.  Całkowitymi  wegetarianami.  Jeśli  Darwin  ma  rację,  człowiek 
powinien być wegetarianinem. Są sposoby oceny, czy dany gatunek zwierząt jest roślino- czy mięsoŜerny: zaleŜy 
to  od  długości  jelit.  Zwierzęta  mięsoŜerne  mają  krótkie  jelita.  Tygrysy,  lwy  mają  krótkie  jelita,  gdyŜ  mięso  jest 
pokarmem juŜ strawionym. Nie  potrzebne są  długie jelita. Trawienie  zostało dokonane przez  zwierzę. Kiedy jemy 
mięso  zwierzęce,  jest  ono  juŜ  częściowo  przetrawione  -  nie  wymaga  długich  jelit.  A  człowiek  ma  jedne  z 
najdłuŜszych  jelit,  co  oznacza,  Ŝe  jest  wegetarianinem.  Charakterystyczny  dla  niego  jest  długi  proces  trawienia  i 
duŜa ilość ekskrementów, które ma wydalić. 

Jeśli  człowiek  mimo  to  nie  jest  wegetarianinem  i  spoŜywa  jednak  mięso,  powoduje  zakłócenia  w  funkcjonowaniu 
swojego ciała. Wielu wschodnich mędrców - Budda, Mahavira - podkreślali ten fakt. Nie chodzi o to, Ŝe nie naleŜy 
stosować przemocy - to jest sprawa wtórna. Rzecz w tym, Ŝe jeśli chcesz wejść w głęboką medytację, twoje ciało 
musi być lekkie, naturalne, unoszące się płynnie. Twoje ciało musi zostać odciąŜone. Tymczasem ciało mięsoŜercy 
jest cięŜkie. 

Zaobserwuj, co się dzieje, gdy zabijasz zwierzę. Oczywiście, nikt nie chce być zabity. śycie chce trwać, zwierzę nie 
ginie  ochoczo.  Jeśli  ktoś  chciałby  cię  zabić  -  nie  poddałbyś  się  temu  z  ochotą.  Jeśli  lew  rzuci  się  na  ciebie,  co 
będzie się działo w twoim umyśle? A kiedy ty zabijasz lwa? Strach, śmierć, ból, przeraŜenie, wściekłość, przemoc, 
rozpacz  -  zwierzę  doznaje  wszystkich  tych  odczuć. W  całym  jego  ciele  rozprzestrzenia  się  przemoc,  ból,  agonia. 
Całe jego ciało wydziela toksyny, trucizny. Wszystkie gruczoły wydzielają truciznę, bo zwierzę umiera wbrew swojej 
woli. Jesz mięso, które zawiera te wszystkie trucizny. Cała energia jest zatruta, a toksyny te przyjmuje twoje ciało. 

Mięso,  które  jesz,  stanowiło  część  ciała  zwierzęcia,  pełniło  w  nim  określone  funkcje.  W  zwierzęciu  funkcjonował 
takŜe  pewien  określony  poziom  świadomości.  Twój  poziom  znajduje  się  wyŜej  i  kiedy  jesz  mięso,  twoje  ciało 
schodzi na niŜszy poziom, poziom zwierzęcia. Tak tworzy się rozbieŜność pomiędzy twoją świadomością a twoim 
ciałem, co powoduje narastanie napięcia i rozdraŜnienia. 

Powinniśmy jeść to, co jest dla nas naturalne: owoce, orzechy, warzywa. Tyle, ile tylko chcemy. Rzecz w tym, Ŝe 
właśnie  tych  pokarmów  nie  jesteśmy  w  stanie  zjadać  więcej  niŜ  organizm  potrzebuje.  Naturalne  poŜywienie 
dostarcza  uczucia  sytości,  poniewaŜ  w  pełni  zaspokaja  potrzeby  ciała,  daje  poczucie  nasycenia.  Nigdy  nie  dają 
tego  uczucia  pokarmy  nienaturalne.  Kiedy  zajadasz  się  lodami,  nie  uzyskujesz  poczucia  sytości.  Nawet  gorzej: 
wciąŜ  masz  ochotę  na  więcej  lodów.  To  nie  jest  poŜywienie.  Twój  umysł  jest  oszukiwany.  Nie  jesz  po  to,  aby 
zaspokoić potrzeby ciała, lecz by delektować się smakiem. Język staje się decydentem. 

Nie powinniśmy mu na to pozwalać, bo nie wie on nic o Ŝołądku, nie wie nic o potrzebach ciała. Język ma pewną 
konkretną pracę do wykonania - oceniać smak poŜywienia. Powinniśmy pozwalać mu oceniać, czy jedzenie będzie 
smaczne,  czy  teŜ  nie.  Niech  pełni  właściwą  mu  funkcję  -  straŜnika  -  ale  nie  decydenta,  bo  inaczej  wszystko  się 
pomiesza. 

20. Pościć i ucztować 

JeŜeli masz czasem odczucie, Ŝe pragnienie postu przychodzi w sposób naturalny, nie jako narzucona zasada, nie 
jako filozofia, którą naleŜy stosować, nie poprzez narzuconą sobie dyscyplinę, ale jako twoja wewnętrzna potrzeba 
- jest to dobry znak. Pamiętaj takŜe o tym, Ŝe dzięki twój emu postowi, będziesz mógł za jakiś czas znów pozwolić 
sobie na ucztowanie. Post jest jedynie sposobem, a nie celem samym w sobie, i moŜna go stosować stosunkowo 
rzadko. Zresztą, jeśli masz pełną świadomość tego, co wkładasz do  ust, i jeśli to ci smakuje nigdy  nie  zjesz tego 
nazbyt duŜo. 

Nie  chcę  kłaść  nacisku  na  stosowanie  jakichś  diet,  ale  na  zwracanie  uwagi  -jedz  dobrze  i  czerp  z  tego  jak 
największą  radość.  Pamiętaj,  Ŝe  jeśli  nie  smakuje  ci  to,  co  jesz,  będziesz  musiał  zjeść  więcej,  aby  to  sobie 
zrekompensować.  JeŜeli  jedzenie  ci  smakuje,  zjesz  mniej,  bo  nie  będziesz  musiał  niczego  nadrabiać.  Jedząc 
powoli, smakując kaŜdy kęs, dokładnie przeŜuwając, jesteś tym całkowicie pochłonięty. Jedzenie powinno stać się 
formą medytacji. 

Nie  jestem  przeciwny  smakowi,  poniewaŜ  nie  jestem  przeciwny  zmysłom.  Odczuwanie  wszystkimi  zmysłami 
oznacza  bycie  inteligentnym,  oznacza  Ŝycie  pełnią.  Tak  zwane  religie  usiłowały  nas  znieczulić,  otępić.  One  są 
przeciwko  odczuwaniu  smaku,  wolałyby,  aby  język  stracił  zdolność  smakowania.  Tak  właśnie  się  dzieje,  kiedy 
jesteśmy chorzy - w gorączce język traci zdolność odczuwania smaku. Kiedy jesteśmy zdrowi, język jest wraŜliwy, 
pełen  Ŝycia,  pulsuje  energią.  Nie  jestem  przeciwny  odczuwania  smaku,  jestem  „za".  Jedz  dobrze  i  smacznie.  To 
boskie odczucie. 

W taki sam sposób patrz na piękno - ciesz się nim; w taki sam sposób słuchaj muzyki - niech dostarcza ci radości; 
w taki sam sposób dotykaj kamieni, liści, ludzi - czując ich ciepło, ich strukturę, i zachwycaj się. Korzystaj w pełni ze 
wszystkich  swoich  zmysłów,  a  będziesz  Ŝył  pełnią,  twoje  Ŝycie  będzie  jak  płomień;  nie  będzie  przytępione,  lecz 
rozpalone energią i witalnością. Nie trzymam z tymi, którzy uczą cię, jak zabijać zmysły; oni są przeciwni ciału. 

Pamiętaj, Ŝe ciało jest twoją świątynią, jest boskim darem. Jest tak piękne i delikatne, i wspaniałe, Ŝe zabijanie go 
byłoby aktem niewdzięczności Bogu. To właśnie Bóg obdarzył nas smakiem, sami sobie go nie stworzyliśmy. Bóg 
dał nam oczy i stworzył nasz świat bajeczne kolorowym. Niechaj trwa wspaniała harmonia między okiem i kolorami, 
harmonia między wszystkim, co zostało stworzone. Nie niszcz tego. 

background image

 

- 40 - 

Słuchaj ciała. Nie jest twoim wrogiem. Rób to, o co cię prosi, bo ma ono swoją mądrość. Nie zakłócaj jego pracy, 
nie mędrkuj. Właśnie z tego powodu nie proponuję nikomu Ŝadnych diet, a tylko traktowanie ciała z uwagą. Jedz w 
pełni  świadomie,  jakbyś  medytował,  a  nigdy  nie  zjesz  za  duŜo  ani  za  mało.  Oba  przypadki  są  ekstremalne  i 
szkodliwe. Natura dąŜy do równowagi, do osiągnięcia pełnej harmonii, znajdowania się w samym środku. Wszelkie 
stany ekstremalne są typowe dla neurotyków. 

W związku zjedzeniem mamy dwie grupy neurotyków. Pierwsza z nich to tacy, którzy mają skłonność do obŜerania 
się.  Nie  zwracają  uwagi  na  wołanie  ciała:  „Stop!  Nie  jedz  juŜ  więcej!"  Jedzą  nadal.  To  właśnie  neurotycy.  Druga 
grupa  to  ci,  którzy  się  głodzą.  Ciało  domaga  się  jedzenia,  krzyczy:  „Czuję  straszny  głód!",  a  oni  poszczą.  Obie 
grupy  to  neurotycy,  przypadki  patologiczne,  które  wymagają  terapii,  niekiedy  leczenia  szpitalnego.  Zdrowa  osoba 
zawsze  zachowuje  umiar.  Nie  popada  w  skrajności,  gdyŜ  to  powoduje  napięcia  i  lęki.  Kiedy  zjesz  za  duŜo  i  ciało 
jest  przeciąŜone  albo  kiedy  zjesz  za  mało  i  odczuwasz  głód  -  pojawia  się  niepokój.  Zdrowy  człowiek  dzięki 
własnemu wyczuciu wie, kiedy przestać. Tego nie uczą w Ŝadnej szkole. 

Gdybym powiedział ci, ile masz jeść, mogłoby to okazać się niebezpieczne, poniewaŜ byłoby uśrednione. Jedni są 
chudzi,  inni  grubi.  Jeśli,  zgodnie  z  ogólnymi  wskazówkami,  dostaną  trzy  chapali(Przaśny  chlebek  hinduski  w 
kształcie  placka  (pizyp.  tłum.)  to  niektórzy  przejedzą  się,  a  dla  innych  będzie  to  prawie  tyle  co  nic.  Nie  podaję 
sztywnych  zasad,  chciałbym  obudzić  waszą  świadomość.  Zwracaj  uwagę  na  swoje  ciało,  jest  ono  wyjątkowe, 
unikalne. KaŜdy ma inny rodzaj energii, inne zainteresowania. Jeden jest profesorem na uniwersytecie, jego ciało 
nie spala duŜo energii. Nie potrzebuje on duŜo jedzenia, ale musi jeść inne pokarmy niŜ pracownik fizyczny. Jakiś 
ogólny sposób Ŝywienia dla wszystkich przyniósłby więcej szkody niŜ poŜytku. Nie ma takiej uniwersalnej zasady. 

George Bernard Shaw powiedział, Ŝe jest tylko jedna uniwersalna zasada: nie ma uniwersalnych zasad. Pamiętaj o 
tym - nie ma i nie moŜe ich być, bo kaŜdy z nas jest unikalny i nie stosują się do niego recepty innych. 

Próbuję  więc  obudzić  twoje  wyczucie.  Nie  podaję  praw,  sposobów;  proponuję,  byś  rozwijał  w  sobie  wraŜliwość. 
Dzisiaj  moŜesz  potrzebować  więcej  jedzenia  niŜ  wczoraj  i  nie  jest  to  tylko  kwestia  róŜnic  między  tobą  a  innymi 
ludźmi. KaŜdy dzień róŜni się przecieŜ od innego dnia. Być moŜe przez cały dzień wypoczywałeś i nie potrzebujesz 
duŜo zjeść. A moŜe pracowałeś cięŜko w ogrodzie i musisz zjeść więcej niŜ zazwyczaj? Zachowaj uwagę i słuchaj, 
co mówi twoje ciało. śyj zgodnie z jego wskazówkami. 

Ciało  nie  usiłuje  niczego  ci  narzucać,  ale  takŜe  nie  jest  twoim  niewolnikiem.  Traktuj  je  jak  przyjaciela  -  tak, 
zaprzyjaźnij się z nim. Ten, kto się obŜera, i ten, kto narzuca sobie jakieś diety, mają jeden wspólny problem: obaj 
są głusi na sygnały ciała. 

Potępianie kogoś za to, Ŝe je to, co mu smakuje, nie ma sensu. Jeśli język nie odczuwa przyjemności smakowania 
- to po co w ogóle jeść? Jeśli patrzenie na piękne rzeczy byłoby grzechem dla oczu, to po co w ogóle patrzeć? Jeśli 
słuchanie miałoby być grzechem dla uszu, to dlaczego mielibyśmy słyszeć? Nie  zostałyby nam Ŝadne doznania - 
nic tylko palnąć sobie w łeb! We wszystko, co robisz, zaangaŜowane są twoje zmysły. Dzięki nim moŜesz czuć się 
połączony z Ŝyciem. Kiedy jesz coś z apetytem, Bóg w tobie czuje się zadowolony, a Bóg ukryty w tym, co jesz, ma 
poczucie, Ŝe go szanujesz. 

Ale  kaŜdy  znany  ci  mahatma  (w  sanskrycie  mahatman  oznacza  „wielkoduszny",  „mądry";  przydomek  Gandhiego, 
duchowego  przywódcy  hinduskiego  ruchu  wolnościowego  (przyp.  tłum.),  kaŜdy  tak  zwany  guru  uczył,  jak  macie 
sami siebie torturować. W imię religii nauczał masochizmu: „Umartwiaj się. Im bardziej będziesz się umartwiać, rym 
więcej łask zdobędziesz u Boga. Cierpienie uszlachetnia. Jeśli jesteś szczęśliwy, to popełniasz grzech. Szczęście 
jest grzechem, nieszczęście - cnotą". Oto cała ich logika. 

Nie widzę w tym Ŝadnego sensu. Jest to absurd, czysta głupota. Bóg jest szczęśliwy, jeśli więc chcesz się do niego 
zbliŜyć, powinieneś przestroić się na bycie szczęśliwym, tak jak On. To jest właśnie sedno mojego nauczania: bądź 
szczęśliwy,  tak  jak  Bóg,  bo  kiedy  czujesz  szczęście,  dotrzymujesz  kroku  Bogu;  kiedy  jesteś  nieszczęśliwy, 
zostajesz w tyle. Niezadowoleni nie mogą być ludźmi religijnymi. 

Na  pytanie,  co  jest  grzechem,  jest  tylko  jedna  odpowiedź:  popełniasz  grzech  wtedy,  gdy  się  umartwiasz. 
Odczuwając  pełnię  szczęścia,  stajemy  się  świętymi.  Niech  twoja  religia  naucza,  jak  śpiewać  i  tańczyć,  i  czerpać 
radość  z  Ŝycia.  Niech  będzie  religią  pozytywną,  mówiącą  „tak"  szczęściu,  radości,  poczuciu  błogosławieństwa. 
Odrzuć  te  odwieczne  bzdury  -  one  wykrzywiły  całe  poprzednie  pokolenia,  sprawiły,  Ŝe  ludzie  czuli  się  brzydcy, 
niezadowoleni,  nędzni.  Tamta  filozofia  jest  wyznawana  przez  jednostki  patologiczne,  tych  którzy  chcą  torturować 
samych  siebie;  daje  im  ona  usprawiedliwienie.  Umartwianie  samego  siebie  czy  teŜ  torturowanie  innych  jest  tak 
samo chore. Ktoś, kto ma osobowość jak Adolf Hitler, torturuje innych; ktoś inny jest jak Mahatma Gandhi i torturuje 
samego siebie. Obaj jadą na tym samym wózku, chociaŜ odwróceni do siebie plecami. Adolf Hitler czerpie radość z 
torturowania  innych,  Mahatma  Gandhi  z  torturowania  siebie  -  ale  w  obu  przypadkach  mamy  do  czynienia  z 
przemocą. Obaj czerpią zadowolenie z torturowania. Darzymy szacunkiem osoby, które się umartwiają, ale czy to 
nie  dlatego,  Ŝe  nie  rozumiemy,  co  naprawdę  się  za  tym  kryje?  Adolf  Hitler  jest  potępiony  przez  cały  świat,  ale 
Mahatma Gandhi jest uwielbiany przez cały świat. A ja nie mogę przestać się dziwić: jak to moŜliwe? PrzecieŜ oba 
przypadki  są  podobne.  Gandhi  mówi:  „Nie  jedz  niczego,  co  ci  smakuje.  Delektowanie  się  smakiem  nie  jest 
dozwolone.  Jedzenie  ma  być  obowiązkiem,  a  nie  przyjemnością.  Jesz  tylko  po  to,  aby  przeŜyć".  Przyjemność 
jedzenia  jest  odrzucona,  sprowadzona  do  roli  obowiązku.  „Nie  jedz  dla  przyjemności."  W  taki  sposób  jedzą 
zwierzęta  -  właśnie  po  to  jedynie,  aby  przetrwać.  Chyba  nie  widzieliście  nigdy,  Ŝeby  zwierzę  delektowało  się 
jedzeniem? Nie urządzają teŜ sobie przyjęć, zabaw, nie tańczą i nie śpiewają. Jedynie człowiek potrafi świętować, 
ucztować. 

background image

 

- 41 - 

W innych sprawach Gandhi wypowiada się podobnie: „Uprawiajcie miłość jedynie w celu poczęcia dziecka. Niech 
miłość pełni jedynie funkcję prokreacji. Jedz, aby  przetrwać, kochaj się aby  przedłuŜyć gatunek ludzki. Nie traktuj 
miłości  jako  przyjemności".  Tak  przecieŜ  robią  zwierzęta.  Czy  widzieliście  psa  w  trakcie  zapładniania  suczki? 
Widzieliście, jak bardzo się męczy? Jest to dla niego czysty obowiązek. Zmusza go do tego biologiczna potrzeba. 
A  kiedy  skończy  -  natychmiast  odchodzi  i  zapomina.  Skończone,  praca  wykonana!  Jedynie  człowiek  traktuje  akt 
miłosny jako coś radosnego. Stawia to nas ponad zwierzętami - kochamy się, aby czerpać z tego przyjemność, bo 
inspiruje to nas do pisania wierszy, zachwycania się muzyką, odczuwania piękna. 

To właśnie dlatego uwaŜam, Ŝe pigułka antykoncepcyjna stała się jednym z najbardziej rewolucyjnych wynalazków 
-zmieniła podejście do spraw miłości. Dzięki pigułce moŜna kochać się po prostu dla przyjemności. Nie dlatego, Ŝe 
zmusza  nas  do  tego  potrzeba  biologiczna  i  nie  tylko  wtedy,  kiedy  chcemy  spłodzić  potomstwo.  Miłość  i  seks  są 
obecnie rozdzielone. Pigułka spowodowała rewolucję: seks to seks, a miłość to miłość. Seks to biologia; miłość to 
muzyka  dwóch  dotykających  się  ciał,  pochłoniętych  sobą,  zatraconych  w  sobie  nawzajem,  wchodzących  w 
całkowicie nowy wymiar harmonii, rytmu... przeŜywających orgazm. śadnych obaw, Ŝe zajdzie się w ciąŜę, ruchów 
czysto biologicznych, nic w tym rodzaju. Akt połączenia ciał stał się piękny sam w sobie, nie musi być poŜyteczny, 
nie  musi  czemuś  słuŜyć.  To  podstawowa  róŜnica.  Praca  musi  być  środkiem  prowadzącym  do  jakiegoś  celu.  Za-
bawa jest jednocześnie i celem, i sposobem osiągnięcia tego celu. 

Jedz  ze  smakiem  -jesteś  człowiekiem,  istotą  wyŜszą.  Kochaj  się,  bo  sprawia  ci  to  radość  -  jesteś  istotą  wyŜszą. 
Słuchaj  dla  samej  przyjemności  słuchania,  a  uwolnisz  się  od  ograniczających  cię  instynktów.  Nie  jestem 
przeciwnikiem  szczęścia;  jestem  jego  zwolennikiem,  hedonistą  i  mam  wraŜenie,  Ŝe  wszyscy  wielcy,  uduchowieni 
ludzie na całym świecie byli i są hedonistami. Jeśli nie byli, to znaczy, Ŝe ich duchowość była udawana - a oni sami 
to po prostu psychopaci.  Szczęście jest podstawowym celem, źródłem, sednem  wszystkiego. Na miliony  róŜnych 
sposobów Bóg doszukuje się szczęścia w tobie. PokaŜ, jak duŜo jest go w tobie, i pozwól na jeszcze więcej. Wtedy 
staniesz  się  religijny,  a  świątynie  zamienią  się  w  miejsca,  gdzie  się  świętuje,  kościoły  przestaną  być  smutne  i 
ponure, zimne jak grobowce. Będzie w nich śmiech, będą pieśni i tańce, i radość. 

Wszystko,  co  czyni  nas  szczęśliwymi,  jest  dobrem,  a  to,  co  czyni  nas  smutnymi,  jest  grzechem.  Esencja  religii 
zawiera się w odczuwaniu radości. Oto właściwe kryterium. 

Nie przedstawiam Ŝadnych sztywnych zasad, bo wiem, jak działa umysł człowieka. Kiedy dostanie wskazówki, co 
robić, wprowadza je w Ŝycie, zapominając o świadomości. ToteŜ Ŝadnych sztywnych zasad - stosując się do nich, 
nie będziesz się rozwijać. 

Posłuchajcie kilku anegdot: 

Benny wraca do domu i zastaje w kuchni mnóstwo potłuczonych naczyń. 

- Co się stało? -pyta Ŝonę. 

-  Chyba  coś  jest  źle  napisane  w  tej  ksiąŜce  kucharskiej  -  wyjaśnia  Ŝona.  -  Mówią,  Ŝe  do  odmierzania  składników 
najlepiej  uŜywać  starego  kubka  bez  ucha,  ale  zanim  udało  mi  się  utrącić  ucho  jakiegoś  kubka,  potłukłam 
jedenaście. 

JeŜeli ksiąŜka kucharska tak mówi - trzeba wykonać. Ludzki umysł jest głupi - pamiętajcie. Jeśli podać mu zasady, 
będzie się ich trzymał. 

Mafiosi  mieli  przyjść  na  spotkanie  do  szefa.  A  co  szef  powiedział,  było  święte.  Zadzwonił  dzwonek,  słuŜący 
podszedł do drzwi, uchylił je i rozpoznawszy gościa, wpuścił go do środka. 

- Zostaw parasol przy drzwiach - poinstruował. 

- Ale ja nie mam parasola - odparł gość. 

- To wracaj po niego do domu. Szef powiedział, Ŝe kaŜdy musi zostawić parasol przy drzwiach. Jeśli nie, to mam 
nie wpuszczać. 

Mus to mus. 

Po  desperackim  pościgu  policjanci  juŜ  mieli  schwytać  złodziei,  którzy  obrabowali  bank,  gdy  nagle  kierowca 
samochodu policyjnego skręcił do najbliŜszej stacji benzynowej i zadzwonił do swojego szefa. 

- Złapaliście ich? - zapytał szef. 

- Mieli farta - odpowiedział policjant. - JuŜ prawie ich dopadliśmy, ale nagle zauwaŜyłem, Ŝe przejechałem kolejne 
dziesięć tysięcy kilometrów, więc musiałem podjechać do stacji, Ŝeby zmienić olej. 

Co  robić?  Olej  musi  być  wymieniany  co  dziesięć  tysięcy  kilometrów,  a  właśnie  tyle  przejechał.  Najpierw  trzeba 
zmienić olej. 

Nigdy nie udzielam konkretnych rad, bo wiem, jak głupi potrafi być umysł. Chcę Ŝebyś poczuł, jaki kierunek jest dla 
ciebie właściwy. Bądź uwaŜny i Ŝyj świadomie. 

Mike powiedział do Pata, Ŝe jedzie czuwać przy zwłokach swojego kolegi. Pat zaproponował, Ŝe go podwiezie. Po 
drodze wpadli na kieliszeczek, potem drugi... nieźle się upili. W rezultacie Mikę zapomniał adres. 

background image

 

- 42 - 

- Gdzie znajduje się dom twojego kolegi? -zapyta! Pat. 

- To na pewno ta ulica, ale nie pamiętam numeru - powiedział Mikę. 

Chodzili tak przez kilka minut. Wreszcie Mikę wskazał dom, który chyba był tym właściwym. Weszli do środka, ale 
w  korytarzu  było  całkiem  ciemno.  Otworzyli  drzwi  do  salonu,  w  którym  takŜe  było  ciemno.  Jedynie  na  fortepianie 
stało kilka zapalonych świec. Podeszli do niego, uklękli i zaczęli się modlić. Pat w końcu uniósł głowę i mówi: 

- Mikę, nie wiedziałem, Ŝe twój kolega miał takie wspaniałe zęby. 

Tak właśnie rozumuje człowiek. Ja chcę jedynie zachęcić cię, byś porzucił smak bycia świadomym. To zmieni całe 
twoje Ŝycie. Nie chodzi o to, Ŝeby coś ci narzucać, ale o to, by rozświetlić cię od środka. 

5. Lecznicza moc medytacji 

Słowa  „medytacja"  i  „medycyna"  posiadają  ten  sam  rdzeń.  Medycyna  uzdrawia  ciało,  medytacja  -  duszę.  Obie 
dysponują siłą uzdrawiania. 

Medytacja  leczy,  pozwala  ci  poczuć  się  całością.  Jeśli  pozostajesz  w  zgodzie  z  samym  sobą,  jest  tak,  jakbyś 
osiągał  stan  świętości.  Nie  jest  on  związany  z  wyznawaniem  jakiejkolwiek  religii,  z  przynaleŜnością  do  jakiegoś 
kościoła. Znaczy to po prostu, Ŝe wewnątrz siebie odczuwasz pełnię i harmonię; niczego nie brakuje. Jesteś tym, 
czym Istnienie pragnie, Ŝebyś był - spełnieniem swoich moŜliwości. 

Techniki aktywnej medytacji Osho* 

 

*  Aby  przeczytać  więcej  na  ten  temat  zob.  takŜe  Osho,  Medytacja.  Pierwsza  i  ostatnia  wolność.  Praktyczny 
przewodnik, Rebis, Poznań 2003. 

Pytanie: Proponowana przez ciebie aktywna medytacja powoduje na początku napięcie w mięśniach i ból w całym 
ciele. Jak tego uniknąć? 

Po prostu kontynuuj! Ból minie - z oczywistych powodów. Po pierwsze, jest on spowodowany intensywnym ruchem 
fizycznym i ciało musi mieć trochę czasu, aby do niego przywyknąć. Przez trzy, cztery dni będziesz się czuł obolały 
i będzie ci trudno podjąć dalsze ćwiczenia. Jednak po czterech dniach te symptomy  przeminą i będziesz czuł się 
lepiej niŜ kiedykolwiek. 

Zasadniczy  powód  leŜy  jednak  w  czymś  innym,  znacznie  głębiej.  Nowoczesna  psychologia  zaczyna  powoli 
odkrywać  to  zjawisko.  Twoje  ciało  nie  jest  po  prostu  ciałem  fizycznym.  Wnika  w  nie  -w  twoje  mięśnie,  w  całą 
strukturę  ciała  -wiele  róŜnych  czynników  osłabiających.  Kiedy  powstrzymujesz  gniew,  wytwarza  się  w  tobie 
trucizna, która rozchodzi się do mięśni, do krwi. Cokolwiek pragniesz  w sobie stłumić, rzutuje na twoją psychikę i 
na  ciało,  bo  przecieŜ  nie  są  one  od  siebie  odizolowane.  Nie  jesteś  osobno:  ciałem  i  umysłem.  Jesteś  ciało-
umysłem, bytem psychosomatycznym. Cokolwiek dzieje się w ciele, dochodzi takŜe do umysłu i na odwrót, bo ciało 
i umysł są dwiema połówkami tego samego. 

JeŜeli na przykład zdenerwujesz się, co wtedy dzieje się w twoim ciele? OtóŜ za kaŜdym razem do krwi wyzwalają 
się  toksyny.  Bez  nich  nie  byłbyś  w  stanie  rozzłościć  się  dostatecznie  mocno.  Masz  w  organizmie  gruczoły,  które 
uwalniają pewne substancje chemiczne. To juŜ nie filozofia, to czysta nauka -twoja krew ulega zatruciu. 

Właśnie  dlatego,  gdy  czujesz  wściekłość,  moŜesz  zrobić  coś,  czego  w  stanie  normalnym  nie  zrobisz.  MoŜesz 
przesunąć  lub  podnieść  ogromny  głaz,  a  potem  dziwisz  się,  bo  kiedy  jesteś  w  normalnym  stanie,  ten  głaz  ani 
drgnie, choćbyś  z całej siły próbował go ruszyć.  Ale to dlatego,  Ŝe  do krwi dostały się określone substancje, twój 
organizm  znajdował  się  w  stanie  podwyŜszonej  gotowości,  zgromadził  całą  swoją  energię,  przewidując,  Ŝe  moŜe 
być potrzebna. 

Kiedy zwierzę jest rozdraŜnione, widać to od razu. Nie kieruje się Ŝadną moralnością, wyuczonymi zasadami. Kiedy 
jest  złe,  odreagowuje  swą  złość.  Twoja  złość  jest  podobna  do  tej,  którą  odczuwa  zwierzę.  Ale  Ŝyjesz  w 
społeczeństwie,  stosujesz  się  do  zasad  etykiety,  etyki  i  wielu  innych.  Musisz  zwalczyć  swoją  złość.  Musisz 
pokazać,  Ŝe  wcale  nie  jesteś  zdenerwowany,  i  uśmiechać  się  tym  sztucznym  uśmiechem.  Nakładasz  więc  ten 
uśmiech  na  twarz,  hamujesz  w  sobie  złość.  A  co  dzieje  się  z  ciałem?  Było  gotowe  walczyć  lub  uciekać;  uciekać 
przed zagroŜeniem albo je pokonać. Chciało coś zrobić - złość jest po prostu stanem gotowości do działania. Ciało 
zamierzało odreagować poczucie złości, wykazać agresję. 

Gdybyś mógł zachować się agresywnie, brutalnie, energia zostałaby rozładowana. Nie moŜesz jednak tego zrobić, 
więc  tłumisz  to  w  sobie.  Co  wtedy  dzieje  się  w  mięśniach,  które  były  gotowe  do  walki?  Stają  się  jakby 
sparaliŜowane.  Energia  rozpiera  je  od  środka,  aby  mogły  efektywnie  walczyć,  a  ty  je  hamujesz,  aby  nie  ujawnić 
agresji.  Konflikt  murowany!  Totalne  zamieszanie  w  mięśniach,  we  krwi,  we  wszystkich  tkankach.  One  wyraŜają 
gotowość, ty je powstrzymujesz, spinasz je. W ten sposób ciało staje się obolałe. 

Takie samo zjawisko zachodzi w przypadku kaŜdej emocji -codziennie, przez całe lata. Twoje ciało staje się ruiną, 
nerwy  funkcjonują  coraz  gorzej,  nie  ma  w  nich  Ŝycia,  nie  przepływa  energia.  Organizm  staje  się  martwy,  zatruty, 
wszystko się poplątało. Nic nie jest juŜ zgodne z naturą. 

Popatrz  na  dowolne  zwierzę  i  dostrzeŜ,  ile  wdzięku  ma  jego  ciało.  A  co  się  stało  z  ciałem  człowieka?  Czemu 

background image

 

- 43 - 

porusza  się  cięŜko,  bez  gracji?  Czemu  zwierzę  ma  wdzięk,  a  człowiek  nie?  Co  się  stało?  -  Sam  to  zniszczyłeś. 
Zatraciłeś  naturalną  spontaniczność.  KaŜda  część  ciała  jest  przepełniona  toksynami,  w  kaŜdym  mięśniu  siedzą 
stłumione  złość,  seksualność,  Ŝal  -  dosłownie  kaŜde  negatywne  uczucie  -  zazdrość,  nienawiść.  Twoje  ciało  jest 
naprawdę chore. Kiedy zaczynasz medytację aktywną, wszystkie te trucizny są eliminowane. PoniewaŜ ciało było 
nimi  usztywnione,  trzeba  przejść  przez  etap  rozpuszczenia  ich,  poprawić  wewnętrzne  przepływy.  Jest  to  duiy 
wysiłek. Przez czterdzieści lat prowadzisz nieodpowiedni tryb Ŝyda i nagle decydujesz się na medytację, więc ciało 
przeŜywa  wstrząs.  Czujesz  ból  dosłownie  wszędzie.  Ale  to  dobry  znak  i  musisz  go  zaakceptować.  Pozwól,  Ŝeby 
ciało  znów  tętniło,  przywróć  mu  jego  wdzięk  i  wraŜliwość.  Poczujesz,  jak  się  oŜywia.  Zanim  to  jednak  nastąpi, 
trzeba przejść przez ból oŜywiania spiętych części ciała. 

Psychologowie  twierdzą,  Ŝe  otoczyliśmy  swoje  ciało  zbroją  i  to  ona  stanowi  problem.  Co  zrobiłbyś,  gdybyś  mógł 
wyładować swoją złość? Zacisnąłbyś zęby i pięści, byłbyś gotowy uŜyć ich do walki, do zniszczenia czegoś. Jeśli 
tego  nie  robisz,  twoje  palce  stają  się  brzydkie  i  sztywne,  tracisz  swobodę  poruszania  nimi,  pozostają  w  nich 
toksyny. Kiedy podajesz komuś dłoń, to jakbyś podawał kawałek drewna - nie ma w niej Ŝycia. 

MoŜesz to sam sprawdzić - dotknij dłoni małego dziecka, a poczujesz róŜnicę. Kiedy dziecko chce ci podać rączkę 
(bo czasem nie chce - i to teŜ jest w porządku; wycofuje się, nie poda ci „drewnianej ręki", tylko woli się z tobą nie 
witać), to jakby rozpływa się ona  w twojej dłoni. Jest ciepła, tętni  Ŝyciem, jakby  całe dziecko nagłe  znalazło się w 
tym jednym miejscu, wyraŜając dotknięciem całą miłość, którą ma dla ciebie. 

Po  kilku  latach  to  samo  dziecko  będzie  umiało  juŜ  podawać  „drewnianą  dłoń"  w  kaŜdej  sytuacji.  JuŜ  nie  będzie 
umiało przekazać ci za pomocą dotyku tego, co do ciebie czuje. Jest to spowodowane zablokowaniem złości. 

Tak,  zanim  twoje  dłonie  powrócą  do  Ŝycia  i  będą  mogły  wyrazić  miłość,  czułość,  będą  musiały  przejść  przez  ból 
agonii  i  głębokie  odczucie  złości.  Jeśli  nie  usuniesz  zablokowanej  w  nich  złości,  nie  przedostanie  się  przez  nią 
miłość. Całe ciało jest zablokowane, nie tylko dłonie. MoŜesz kogoś obejmować, przytulać do piersi, ale nie będzie 
to miało nic wspólnego z czułością serca. Trzeba odróŜnić te dwie sprawy. Przytulenie kogoś do piersi jest faktem 
fizycznym.  Jeśli  twoje  serce  jest  opancerzone,  jeśli  blokujesz  swoje  uczucia,  osoba  ta  pozostanie  ci  obca  jak 
zwykle. śadnego wraŜenia. Ale gdy nie ma pancerza i umiesz przytulić kogoś, dając mu poczucie bliskości, wtedy 
wasze serca będą przenikać się nawzajem; takie spotkanie będzie jak komunia. 

Ciało  musi  wyrzucić  wiele  toksyn.  Jesteś  zatruty  i  odtrucie  będzie  kosztować  duŜo  bólu  i  wysiłku.  Tworzę  teraz 
chaos.  Ta  medytacja  ma  za  zadanie  poprzewracać  wszystko  do  góry  nogami,  tak  aby  moŜna  było  dokonywać 
zmian na nowe. Musisz zniszczyć swoje obecne struktury siebie, aby urodzić się na nowo. Za daleko zabrnąłeś w 
swoich  błędach.  Trzeba  to  wszystko  wyeliminować  i  dopiero  wtedy  będzie  moŜna  stworzyć  coś  nowego.  To  boli, 
jednak naprawdę warto. 

Kontynuuj  więc  medytację  i  pozwól  ciału  czuć  ten  ból.  Niech  nie  stawia  oporu,  niech  przejdzie  przez  proces  tej 
agonii przeszłości. Poradzi sobie, jeśli naprawdę jesteś gotowy pozbyć się swojej kapsuły, swojego wiezienia, jeśli 
chcesz znów czuć, Ŝe Ŝyjesz i masz zwinne ciało. PrzecieŜ nawet zwierzęta poruszają się piękniej niŜ ty. Ale kiedy 
zlikwidujesz wszystkie blokady, przypomnisz sobie, co to naprawdę znaczy „mieć ciało". 

Na  marginesie:  właśnie  dlatego,  Ŝe  ciało  nie  jest  warte  pokazywania,  stworzyliśmy  całą  tę  obsesję  na  temat 
ubierania się. Kiedy stoisz nagi, widzisz, ile zła wyrządziłeś swojemu ciału. Ubranie pomaga ci to ukryć. Choroba ta 
pogłębia się coraz bardziej -jeśli masz zesztywniałe ciało, usiłujesz je ukryć, a ukrywając, powodujesz, Ŝe staje się 
ono coraz bardziej nieczułe. Ubranie usypia twoją czujność. 

Przez  cale  wieki  ubierania  się  straciliśmy  kontakt  ze  swoimi  ciałami.  Gdyby  odciąć  ci  głowę  i  kazać  rozpoznać 
własne ciało, zapewne nie byłbyś w stanie tego zrobić. Nie jesteś z nim zaprzyjaźniony, nie odczuwasz troski o nie, 
po prostu funkcjonujesz w nim, nie przejmując się niczym. 

Wielokrotnie krzywdzimy swoje ciało. Ta chaotyczna medytacja ma za zadanie oŜywić je. Złamiecie wiele blokad. 
Wiele  nawyków  zostanie  odrzuconych.  Odzyskacie  płynność  w  obrębie  kaŜdego  swojego  systemu.  Bądźcie 
zadowoleni, Ŝe pojawia się ból. Jest on zjawiskiem pozytywnym. Przejdziecie przez ten etap, tylko nie zatrzymujcie 
się. Nie ma potrzeby roztrząsać tej sytuacji. Kontynuujcie medytację - tysiące ludzi przeszło przez ten początkowy, 
kilkudniowy ból. A kiedy juŜ przejdzie, zaczniecie odczuwać, jak radość delikatnie otula wasze ciało. 

Nie czujecie tego teraz, bo nadal jeszcze towarzyszy wam ból. Nawet jeśli nie daje wam się jakoś szczególnie we 
znaki,  to  jednak  jest  obecny.  Być  moŜe  nie  zauwaŜacie  go  nawet  -  był  przecieŜ  z  wami  od  zawsze.  Przestajemy 
zwracać  uwagę  na  to,  co  mamy  na  co  dzień.  Medytacja  pozwoli  wam  odzyskać  świadomość,  ale  umysł  będzie 
podszeptywał: „Nie rób tego, twoje ciało czuje ból". Nie zwracajcie na to uwagi. Róbcie swoje. 

Po pewnym czasie ból odejdzie, a kiedy to nastąpi, ciało zostanie odblokowane, odtrute i otoczone jakby mgiełką 
zadowolenia.  Cokolwiek  będziecie  robić  -  a  nawet  jeśli  niczego  nie  będziecie  robić  -  ta  subtelna  wibracja  radości 
pozostanie. Jest ona po prostu symptomem harmonii w ciele, muzycznego rytmu, który w nim rozbrzmiewa. 

Poczucie  zadowolenia  nie  jest  jednoznaczne  z  przyjemnością;  oznacza  po  prostu,  Ŝe  jesteście  w  pełni  swoich  sił 
witalnych,  Ŝyjecie  pełnią  Ŝycia,  Ŝe  wokół  was  pulsuje  delikatna  muzyka,  ciało  jest  płynne  jak  nurt  rzeki. 
Przyjemności musicie czerpać z innych źródeł. 

 

 

background image

 

- 44 - 

Stan rozluźnienia 

śycie  w  stanie  pełnego  luzu  było  zawsze  wyklinane  przez  twoje  pracoholiczne  społeczeństwo  i  traktowane  jak 
lenistwo.  Poczucie  rozluźnienia  oznacza  jednak,  Ŝe  masz  do  wszystkiego  zdrowe  podejście.  Nie  gonisz  jak 
wściekły  za  pieniędzmi,  nie  przepracowujesz  się,  a  jedynie  zaspokajasz  swoje  potrzeby  materialne.  Praca  jest 
właśnie po to. Są jednak takŜe potrzeby duchowe. Te zaspokajasz, jeśli umiesz „odpuścić". Niestety większa część 
ludzkości całkowicie bojkotuje jakikolwiek rozwój duchowy. 

Stan rozluźnienia to wspaniałe odczucie samej egzystencji, „nicnierobienia", siedzenia w ciszy; przecieŜ trawa i tak 
rośnie sama z siebie. Ciesz się, Ŝe słyszysz ptaki, Ŝe drzewa są zielone, Ŝe wszystko ma wiele wymiarów i feerię 
barw.  Poczucie,  Ŝe  Ŝyjesz  nie  wymaga  od  ciebie  Ŝadnego  wysiłku;  odwrotnie  -  musisz  zaprzestać  wysiłków. 
Pozostań w stanie braku jakiegokolwiek zajęcia, bez napięć, bez trosk. 

Takie wyciszenie pozwoli ci zestroić się z muzyką dokoła siebie. Nagle dotrze do ciebie, jak cudowne są wschody 
słońca. Miliony ludzi nie zwracają uwagi na piękno wschodów i zachodów słońca. Nie mogą sobie na to pozwolić. 
Są  zajęci ciągłą  pracą i  wytwarzaniem; nie dla siebie, lecz dla sprytnie narzuconych cudzych interesów, dla tych, 
którzy mają władzę, którzy umieją manipulować jednostkami ludzkimi. 

Oczywiście,  w  swoim  własnym  interesie  przekonują  wszystkich,  Ŝe  praca  jest  czymś  wspaniałym.  A  większość 
ludzi wierzy w to tak mocno, Ŝe nie jest juŜ nawet w stanie się zrelaksować. Nawet w dni wolne od pracy chcieliby 
coś  robić.  Nie  umieją  usiąść  na  brzegu  morza  i  rozkoszować  się  świeŜym  powietrzem,  przesyconym  jodem.  Z 
braku  lepszych  zajęć  są  w  stanie  rozłoŜyć  na  części  lodówkę,  chociaŜ  działała  bez  zarzutu,  albo  rozebrać  zegar 
pradziadka,  który  chodził  od  stuleci.  Chcą  coś  poprawić,  polepszyć.  Muszą  coś  robić,  dokądś  pójść,  coś 
zorganizować. Nie usiedzą spokojnie w milczeniu - oto cały problem. 

W święta ludzie wyjeŜdŜają do kurortów, na plaŜe. Nie po to jednak, by się zrelaksować - nie będzie na to czasu ze 
względu  na  tłok  panujący  tam  w  tym  okresie.  A  święta  to  najlepsze  dni  na  pozostanie  w  domu,  bo  całe  miasto 
wyjeŜdŜa nad morze. Zderzak przy zderzaku, jadą wszyscy... a kiedy dojadą, jest tam tak ciasno, Ŝe trudno znaleźć 
miejsce  na  plaŜy.  Widziałem  to  na  zdjęciach.  Nawet  morze  śmieje  się  z  ich  głupoty.  PoleŜą  tak  sobie  chwilkę  i 
zaraz muszą kupić lody i coca-colę. Włączają przenośny telewizor albo radio tranzystorowe, tak Ŝeby wszyscy na 
plaŜy mogli słyszeć. Wreszcie czas mija, pakują się i biorą udział w powolnym maratonie do domu. 

W  dni  świąteczne  zdarza  się  najwięcej  wypadków;  więcej  ludzi  zabitych,  więcej  rozbitych  aut.  To  dziwne.  Przez 
pięć dni w tygodniu wszyscy marzą o weekendzie, mają plany, nadzieje. A przez te dwa wolne od pracy dni - nie 
mogą się doczekać, kiedy znów otworzą się ich biura, fabryki. 

Ludzie  zostali  zmuszeni do tego,  by  zapomnieć, na czym polega relaks. KaŜde  dziecko rodzi się  z  tą  zdolnością, 
nie musisz uczyć go jak odpoczywać. Po prostu patrz: jest ono w stanie całkowitego rozluźnienia, jest wypoczęte. 
Ale oczywiście nie moŜesz mu na ten stan zadowolenia pozwolić - zaraz zaczniesz je cywilizować. 

Dziecko  rodzi  się  prymitywne,  nieucywilizowane.  Rodzice,  nauczyciele  i  wszyscy  inni  otaczający  je  dorośli 
dokładają  wszelkich  starań,  aby  je  przystosować  do  społeczeństwa.  NiewaŜne,  Ŝe  społeczeństwo  jest  chore.  A 
byłoby lepiej nie wciskać dzieci w sztywne ramy społeczne, nie narzucać cywilizacji na siłę. 

PoniewaŜ  rodzice  mają  jak  najlepsze  intencje,  nie  zostawią  dziecka  w  spokoju.  Wpajają  mu  zasady  pracy, 
produktywności,  konkurencyjności.  Tłumaczą  mu,  Ŝe  jeśli  nie  jest  jednym  z  najlepszych,  to  sprawia  im  zawód. 
KaŜdy więc chce być najlepszy. 

Jak się rozluźnić? Jak moŜna sobie odpuścić? 

Słyszałem  piękną  historyjkę,  która  rozgrywa  się  w  czasach,  kiedy  w  Indiach  kładziono  pierwsze  tory  kolejowe. 
Brytyjski  inŜynier,  który  nadzorował  prace,  nie  mógł  się  nadziwić,  Ŝe  pewien  młody  wieśniak  przychodził 
codziennie, kładł się w cieniu drzewa i przyglądał, jak robotnicy pracują, a inŜynierowie pokazują im, co i jak robić. 
Przynosił kanapki, po południu ucinał sobie drzemkę. InŜynier nie wyteymał w końcu i zagadnął wieśniaka: 

- Dlaczego sam nie zaczniesz pracować? Przychodzisz tu codziennie i marnujesz czas na gapienie się. 

Wieśniak zapytał: 

- Ale po co miałbym pracować? 

- Po to, Ŝeby zarobić pieniądze! - odparł inŜynier. 

- A co miałbym zrobić z tymi pieniędzmi? 

- Nie wiesz, głupcze, co moŜna zrobić z pieniędzmi? JeŜeli masz pieniądze, moŜesz wypoczywać i cieszyć się! 

- AleŜ ja właśnie to robię - odpowiedział wieśniak. - Po co mam sobie utrudniać Ŝycie: cięŜko pracować, zarabiać 
pieniądze, a potem cieszyć się i wypoczywać? Moja droga jest prostsza. 

Dzieci  przychodzą  na  świat  z  wrodzoną,  instynktowną  umiejętnością  odpoczywania.  Dlatego  są  piękne,  są 
swobodne.  Czy  kiedyś  to  zauwaŜyliście? Wszystkie  dzieci,  bez  wyjątku,  są  Ŝywotne,  piękne  i  pełne  wdzięku.  Ale 
dorosną; piękno i wdzięk znikną. Bardzo trudno jest znaleźć dorosłego, który miałby taką Ŝywotność, wdzięk. Jeśli 
znasz  kogoś  o  dziecięcej  niewinności  i  niefrasobliwości  -  jest  on  mędrcem.  Po  wszystkich  Ŝyciowych  wzlotach  i 
upadkach  zdecydował  na  podstawie  swojego  doświadczenia  (a  właściwie  decyzja  zrodziła  się  sama),  Ŝe  zanim 

background image

 

- 45 - 

przyjdzie pora umierać, chce być taki, jak był w dzieciństwie. 

Uczę was, jak się rozluźnić, bo jest to jedyny stan, który uczyni z was mędrców. Nie pomoŜe wam w tym kościół, 
teologia,  religia  -  one  nie  uczą,  jak  się  odpręŜyć.  One  usilnie  namawiają  do  pracy,  mówią,  Ŝe  dodaje  wam  ona 
godności. UŜywają pięknych słówek, aby was zniewolić, wykorzystać. Są w zmowie z innymi pasoŜytami, Ŝyjącymi 
dzięki społeczeństwu. 

Nie jestem przeciwnikiem pracy. Ma ona do spełnienia swoją poŜyteczną rolę. Ale nie moŜe zastąpić twojego Ŝycia! 
Jest oczywiste, Ŝe potrzebujesz poŜywienia, ubrania, schronienia. Pracuj, aby to mieć, ale nie daj się uzaleŜnić. Po 
zakończeniu pracy powinien nastąpić czas wypoczynku. Nie musisz zdobywać wiedzy na ten temat, jest to sztuka, 
którą posiadałeś juŜ w dzieciństwie. Umiesz to robić, masz to nadal w sobie, uśpione. 

Wszystkie  istniejące  metody  medytacji  zmierzają  właśnie  do  tego  jednego  punktu:  obudź  się,  przypomnij  sobie 
sztukę odpoczywania. JuŜ ją w sobie masz, ciągle jeszcze wiesz, jak to robić, chociaŜ społeczeństwo usiłuje to z 
ciebie wyprzeć. 

Zapamiętaj proste zasady: zaczynaj od ciała. LeŜąc na łóŜku - a nie jest to niczym niezwykłym, robisz to codziennie 
- zanim zaczniesz zasypiać, obserwuj z zamkniętymi oczami energię w swoich stopach. Powoli przesuwaj uwagę. 
Czy napotykasz jakieś napięcie? W łydkach? W udach? W brzuchu? Czy odczuwasz jakiś stres? Jeśli tak, rozluźnij 
to miejsce. Niech twoja uwaga pozostanie skupiona na tym punkcie, dopóki nie odczujesz poprawy. Teraz kolej na 
ręce - są ściśle powiązane z umysłem. Jeśli prawa ręka jest spięta, lewa półkula takŜe. I na odwrót - jeśli lewa ręka 
jest  spięta,  znaczy  to,  Ŝe  to  samo  dzieje  się  z  prawą  półkulą  mózgu.  Sprawdź  więc  dokładnie  ręce;  są  one  jakby 
gałęziami umysłu. Na końcu skieruj uwagę na umysł. JeŜeli całe ciało poddało się stanowi rozluźnienia, twój umysł 
jest  juŜ  w  dziewięćdziesięciu  procentach  takŜe  rozluźniony.  Obserwuj  tych  pozostałych  dziesięć  procent...  Po 
prostu patrz, a dzięki temu chmury się rozejdą. 

Jest  to  kwestia  wprawy.  Osiągniesz  ją  po  kilku  dniach.  I  powróci  twoje  poczucie  dziecięcej  swobody,  stan 
rozluźnienia. Widziałeś nieraz, jak dziecko się przewraca, ale nie robi sobie krzywdy, nie łamie kości. Spróbuj sam - 
kiedy dziecko się przewróci, zrób to samo. 

Pewien psychoanalityk przeprowadził eksperyment. Dał ogłoszenie do gazety: „Zapłacę duŜo pieniędzy komuś, kto 
przyjdzie  do  mnie  do  domu  i  przez  cały  dzień  będzie  naśladował  to,  co  robi  moje  dziecko.  Cokolwiek  ono  zrobi, 
zrobić musi takŜe ta osoba". 

Pojawił się młody zapaśnik i powiedział, Ŝe chce spróbować. JuŜ w połowie dnia prawie nie mógł się ruszać, miał 
dwa  złamania.  A  dziecko  było  zachwycone  i  podekscytowane.  Bo  kiedy  ono  podskakiwało  -  on  takŜe;  kiedy 
wdrapało  się  na  drzewo  -  zapaśnik  wdrapał  się  za  nim;  kiedy  zeskoczyło  -  on  takŜe  musiał  skoczyć.  I  tak  przez 
kilka godzin. Dziecko zapomniało o jedzeniu, o całym świecie. Miało świetną zabawę z tego, Ŝe zapaśnik ledwo za 
nim nadąŜa. 

Wczesnym  popołudniem  zapaśnik  po  prostu  zrezygnował.  Powiedział  psychoanalitykowi:  „Nie  chcę  Ŝadnych 
pieniędzy.  To  dziecko  wykończyłoby  mnie,  gdybym  został  do  wieczora.  I  tak  muszę  się  natychmiast  udać  do 
szpitala. Dzieciak jest niebezpieczny. Skończ te eksperymenty". 

KaŜdy dzieciak ma nieskończone pokłady energii, a co ciekawe - nie męczy się. Nie ma w nim napięć. Widziałeś 
śpiące dziecko? Czy patrzyłeś, jak ssie swój kciuk, jak bardzo to lubi, jak dobrze mu się śpi i śni? Jego ciało jest w 
stanie wspaniałego rozluźnienia. 

Wszyscy słyszeliśmy o tym, Ŝe pijacy na całym świecie, mimo Ŝe się przewracają, nie doznają Ŝadnych większych 
obraŜeń  ciała.  KaŜdego  ranka  znajduje  się  ich  gdzieś  na  ulicach  i  odwozi  do  domów.  Dlaczego  pijacy  nie  łamią 
sobie  nóg  czy  rąk?  Bo  nie  wiedzą,  Ŝe  się  przewracają,  a  w  związku  z  tym  nie  napinają  mięśni.  To  właśnie 
wewnętrzne spięcia są powodem większości  złamań. Upadając miękko - nic sobie nie  złamiesz. Dzieci tak robią, 
pijacy tak robią. Czemu ty tak nie robisz? Jak to się stało, Ŝe zapomniałeś? 

Zacznij  więc  od  rozluźnienia  się  w  łóŜku,  przed  zaśnięciem.  Rób  to  co  wieczór,  tak  Ŝebyś  nabrał  wprawy.  Kiedy 
zrozumiesz, na czym to polega - a musisz to zrobić sam, bo nikt nie jest w stanie cię tego nauczyć - wtedy nawet w 
ciągu dnia, kiedy tylko zechcesz, będziesz umiał się rozluźnić. Jednym z najpiękniejszych doświadczeń w Ŝyciu jest 
uzyskanie  wprawy  we  wchodzeniu  w  stan  odpoczynku.  To  jakby  początek  wspaniałej  podróŜy  duchowej,  bo  w 
takim stanie nie jesteś juŜ po prostu ciałem. 

Czy  zwróciłeś uwagę na to,  Ŝe czujesz swoje ciało tylko wtedy, kiedy coś cię boli, kiedy jesteś spięty? Czy  masz 
świadomość posiadania głowy, kiedy cię ona nie boli? Kiedy twoje ciało jest całkowicie zrelaksowane, nie czujesz, 
Ŝe  je  posiadasz. W  tym  zapomnieniu  pojawia  się  moŜliwość  odkrycia  tego,  co  takŜe  istnieje  w  tobie:  twojej  istoty 
duchowej. 

W stanie rozluźnienia czujesz, Ŝe nie jesteś ciałem, ale czymś wiecznym, nieśmiertelnym. śadna religia świata nie 
jest  ci  potrzebna,  bo  masz  świadomość,  Ŝe  jesteś  osobą  religijną.  Być  religijnym  nie  oznacza  wierzyć  w 
konkretnego  Boga,  w  papieŜa,  w  jakąś  ideologię.  Religia  to  poznanie  tego,  co  jest  wieczne  w  tobie,  co  stanowi 
sedno twojego istnienia: twoją własną boskość, piękno, wdzięk, chwałę. Sztuka relaksacji oznacza doświadczanie 
spraw niemierzalnych, niematerialnych: swojej prawdziwej istoty. 

Zdarzają się chwile, kiedy bezwiednie wchodzisz w stan rozluźnienia. Serdeczny śmiech, taki do rozpuku, nie ten 
nakazany  przez  umysł,  ma  działanie  odpręŜające.  Dlatego  jest  on  uznawany  za  jedno  z  najlepszych  lekarstw  na 

background image

 

- 46 - 

odzyskanie dobrego samopoczucia. Jednak taki śmiech naleŜy do rzadkości - został uznany za niewłaściwy przez 
tych, którzy są takŜe przeciwnikami stanu odpręŜenia. Ludzkość została zamieniona w śmiertelnie powaŜny szpital 
psychiatryczny. 

Przypomnij  sobie,  jak  chichoczą  dzieciaki.  Całe  ciało  jest  zaangaŜowane  w  ten  śmiech.  A  ty?  Śmiejesz  się  tylko 
głową, prawda? Jest to kolejna czynność intelektualna. 

UwaŜam,  Ŝe  serdeczny  śmiech  jest  lepszy  niŜ  modlitwa,  poniewaŜ  przynosi  odpręŜenie.  Modląc  się,  stajesz  się 
spięty. Śmiejąc się, zapominasz nagle wszystkie nakazy, nauki, sprawy powaŜne. Przez krótką chwilę jesteś ponad 
to.  Kiedy  znów  będziesz  się  śmiał  -  zwróć  na  to  uwagę.  Pomyśl,  w  jakich  jeszcze  sytuacjach  ci  się  to  zdarza. 
Jesteś odpręŜony po akcie miłosnym... chociaŜ to takŜe jest wbrew  zasadom narzucanym nam przez rządzących 
tym  światem.  Facet  przewraca  się  na  drugi  bok  i  udaje,  Ŝe  śpi,  a  tak  naprawdę  walczy  z  poczuciem  winy  za 
popełniony  grzech.  Kobieta  płacze,  bo  znów  została  wykorzystana.  Na  dodatek  ma  rację  -  przecieŜ  nie  czuje 
Ŝadnej przyjemności, Ŝadnej satysfakcji. Nie wie, co to orgazm. Pięćdziesiąt lat temu na całym świecie trudno było 
doszukać  się  jakiejkolwiek  kobiety,  która  przeŜywałaby  orgazm.  Czy  moŜna  wyobrazić  sobie  ohydniejszy  spisek 
przeciwko  ludzkości  ?  MęŜczyzna  chce  zakończyć  jak  najszybciej.  Siedzi  w  nim  Biblia  albo  Koran,  albo 
Bhagawadgita  i  potępia  jego  uczynek.  Jest  więc  przekonany,  Ŝe  robi  coś  złego.  Chce  uporać  się  z  tym  jak 
najszybciej.  Ale  i  tak  po  zakończeniu  czuje  się  winny.  JakŜe  mógłby  się  odpręŜyć?  A  zanim  kobieta  zacznie 
cokolwiek odczuwać - jest juŜ po wszystkim. 

W  kościołach,  w  świątyniach  w  większości  spotkasz  kobiety,  stare  kobiety.  Kiedy  kapłan  mówi  o  grzechu,  one 
doskonale zdają sobie z tego sprawę. To był grzech, bo nie odczuwały Ŝadnej przyjemności, były wykorzystane jak 
przedmiot.  JeŜeli  jednak  pozbyłyby  się  poczucia  winy,  wszystkich  zahamowań,  doznałyby  w  akcie  miłosnym 
prawdziwego  odpręŜenia.  Przyjrzyj  się  swojemu  Ŝyciu  i  spróbuj  znaleźć  więcej  momentów,  w  których  stan 
rozluźnienia  przychodzi  naturalnie.  JeŜeli  jesteś  dobrym  pływakiem,  kiedy  znajdujesz  się  w  wodzie,  spróbuj  po 
prostu  unosić  się  swobodnie,  bez  Ŝadnych  ruchów.  Poczujesz  uległość  wobec  nurtu  rzecznego,  stawanie  się 
częścią rzeki. 

Staraj  się  odnaleźć  stan  rozluźnienia  na  wiele  róŜnych  sposobów,  a  wkrótce  odkryjesz  jego  tajemnice.  Będzie  to 
jedno z najwaŜniejszych osiągnięć - uwolni cię od pracoholizmu. 

Nie oznacza to wcale, Ŝe staniesz się leniwy. Wręcz odwrotnie - im bardziej jesteś odpręŜony, tym więcej masz w 
sobie siły,  napływa do ciebie  więcej energii. Twoja  praca  zacznie mieć  znamiona twórczości,  a nie  wytwórczości. 
Wszystko będziesz robił pełnią siebie, z miłością. I będziesz miał do tego ogromną energię. 

Stan  rozluźnienia  nie  wpływa  negatywnie  na  twoją  pracę.  Powoduje  jedynie  to,  Ŝe  wykonujesz  ją  z  sercem  i 
wyobraźnią.  A  teraz    kilka  dowcipów,  aby  wywołać  u  ciebie  śmiech.  Pozwoli  on  zredukować  napięcie  w  twojej 
twarzy,  w  brzuchu,  w  całym  ciele,  tak  byś  mógł  poczuć  w  sobie  zupełnie  odmienny  rodzaj  energii.  (Jeśli  się  nie 
śmiejesz, być moŜe naleŜysz do grona tych ludzi, którzy odczuwają stały ucisk w okolicy brzucha, jakby mieli tam 
kamienie.) 

Joe,  przyjaciel  Paddy,  zapisał  się  na  wieczorowe  kursy  dokształcające  dla  dorosłych.  Po  jakimś  czasie  zapytał 
Paddy: 

- Kim jest Ronald Reagan? 

- Nie wiem - odpowiedział Paddy. 

- To prezydent Stanów Zjednoczonych, ty głupku. A moŜe wiesz chociaŜ, kto to jest Margaret Thatcher? 

- Nie wiem - odpowiedział Paddy. 

- Jest premierem Wielkiej Brytanii. Widzisz! Tobie teŜ przydałby się taki kurs. 

- Tak? No to ja mam pytanie do ciebie, Joe. Czy wiesz kto to jest MickO'Sullivan? 

-No, nie wiem... 

- CóŜ - odparł Paddy - to jest ten facet, który pieprzy się z twoją Ŝoną, gdy ty jesteś na kursie. 

******************** 

Jezus  z  MojŜeszem  wybrali  się  w  niedzielne  popołudnie  pograć  w  golfa.  MojŜesz  rozpoczął  grę  i  z  łatwością 
ulokował piłkę w alei. Jezus przygotował się do uderzenia i - posłał piłkę w wysoką trawę. 

- O, święty MojŜeszu.' - woła Jezus. 

MojŜesz,  jako  dobry  kolega,  zaproponował,  Ŝe  umieszczą  jego  piłkę  w  alei  bez  Ŝadnych  punktów  karnych.  Ale 
Jezus odmówił. MojŜesz próbował go przekonać: 

- Nie wygłupiaj się. Nie wydobędziesz piłki z takiej trawy. 

-  Jeśli  Arnold  Palmer  to  zrobił,  ja  teŜ  mogę  -  odpowiedział  Jezus,  zamachnął  się  i  wybił  piłkę  z  trawy  prosto  do 
stawu. 

MojŜesz  wykonał swoje kolejne uderzenie i jego piłka wpadła na pole golfowe. Wrócił  więc obserwować, co teraz 
zrobi Jezus. Ten podwinął swoje dŜinsy i zamierza wejść do wody. 

background image

 

- 47 - 

- Jezusie, przestań! Nie wydostaniesz tej piłki Ŝadnym cudem! -woła MojŜesz. 

- Jeśli Arnold Palmer to zrobił, to ja teŜ mogę - odpowiada Jezus wchodząc do wody. 

Ogrodnik, który przygląda! się tej scenie, pyta MojŜesza: 

- Co ten facet sobie wyobraŜa, Ŝe jest Jezusem Chrystusem? 

- Niestety - odpowiada MojŜesz - on myśli, Ŝe jest Arnoldem Pal-merem! 

Medytacja codzienna 

Kiedy  masz  tylko  chwileczkę  czasu,  likwiduj  napięcie  w  układzie  oddechowym.  Tylko  tyle  -  nie  ma  potrzeby 
odpręŜać  całego  ciała.  W pociągu,  w  samolocie,  w  samochodzie...  nikt  się  nawet  nie  zorientuje,  Ŝe  to  robisz.  Po 
prostu  rozluźnij  system  oddechowy.  Niech  funkcjonuje  w  sposób  naturalny.  Zamknij  oczy  i  skieruj  uwagę  na 
oddech - jak wciągasz powietrze, jak je wydychasz. 

Nie usiłuj się na tym koncentrować, bo stworzysz sytuację, w której wszystko ci będzie przeszkadzać: hałas silnika, 
osoba  siedząca  obok.  Medytacja  nie  polega  na  koncentracji.  To  po  prostu  świadomość.  OdpręŜasz  się, 
obserwujesz oddech. Nic więcej. JeŜeli samochód warczy - to świetnie, godzisz się na to. Tkwisz w korku - dobrze, 
to  teŜ  część  naszego  Ŝycia.  PasaŜer  obok  ciebie  chrapie  -  niech  sobie  chrapie.  Niczego  nie  odrzucasz.  Nie 
usiłujesz zawęŜać swojej świadomości. 

Koncentrując się na czymś, zawęŜasz świadomość, a wszystko to, na czym się w danej chwili nie skupiasz, staje 
się przeszkodą. Usiłujesz to zwalczyć, by nie stracić kontaktu z tym, co jest przedmiotem twojej uwagi. Coś zakłóci 
ten stan, a ty zaraz zaczynasz się denerwować. I myślisz o miejscu odosobnienia, ucieczce w Himalaje. Marzysz o 
Indiach i o pokoiku, w którym mógłbyś siedzieć w niezmąconej niczym ciszy. 

Tyle  Ŝe  w  Ŝyciu  nie  o  to  chodzi.  Nie  o  izolację.  Oczywiście  daje  ona  pewne  pozytywne  rezultaty  -  wyciszenie, 
uspokojenie -ale są one chwilowe. Po powrocie z takich miejsc znów zagubisz, zatracisz poczucie spokoju. Ilekroć 
nie będziesz przebywał w sprzyjających warunkach, nie będziesz umiał odnaleźć w sobie tej ciszy. 

Medytacja, która wymaga spełnienia jakichś specjalnych warunków, przygotowań, nie jest medytacją - nie mógłbyś 
jej osiągnąć w chwili umierania. Śmierć byłaby przeszkodą. Nie umiałbyś zmierzyć się z nią w sposób medytacyjny, 
toteŜ  zatraciłbyś swoje  poczucie spokoju. Umarłbyś spięty, przeraŜony, cierpiący- a co  za tym idzie -  w takim teŜ 
stanie musiałbyś się odrodzić. 

Niech  śmierć  stanowi  dla  ciebie  kryterium:  wszystko  to,  co  moŜesz  wykonać  na  łoŜu  śmierci,  jest  rzeczywiste, 
moŜna  to  robić  zawsze  i  wszędzie,  bez  Ŝadnych  dodatkowych  wymagań.  JeŜeli  warunki  ci  sprzyjają  -  to  dobrze, 
ciesz  się.  JeŜeli  nie  sprzyjają  -  nie  ma  problemu!  MoŜesz  medytować  nawet  na  targowisku.  Jedynym,  co  musisz 
zapamiętać, jest to, Ŝe nie naleŜy wtedy kontrolować sytuacji, bo kontrola to czynność umysłu. Medytacja nigdy nie 
podda się twojej kontroli. Umysł nie potrafi medytować. Jest to coś wykraczającego ponad umysł lub pozostającego 
w  tyle  za  nim,  ale  nigdy  we  współdziałaniu  z  nim.  JeŜeli  pozostajesz  w  stanie  kontroli  i  obserwacji,  nie  jest  to 
medytacja, tylko koncentracja - napięcie umysłu. MoŜna wtedy wykorzystać najlepsze jego cechy. Koncentrują się 
naukowcy, Ŝołnierze, myśliwi, wynalazcy, matematycy itd. Pracują umysłem. 

MoŜesz  wybrać  dowolną  porę  dnia  lub  nocy.  Nie  musi  być  to  zawsze  ta  sama  godzina.  Wykorzystaj  czas,  który 
akurat jest wolny: dziesięć minut w czasie kąpieli - usiądź pod prysznicem i medytuj. Rano, po południu, cztery lub 
pięć razy dziennie rób sobie krótkie przerwy, choćby  pięciominutowe, i medytuj.  Przekonasz się,  Ŝe będzie  to dla 
ciebie jakby zastrzyk sił witalnych. Nie ma potrzeby medytować przez całą dobę. Wystarczy filiŜanka medytacji, nie 
trzeba wypić całej rzeki. Mała filiŜanka. I niech to będzie łatwe i lekkie. Niech będzie proste, aby mogło stać się jak 
najbardziej naturalne. Nie zmuszaj się do tego i nie planuj. Medytuj, kiedy masz wolną chwilę. Nie rób z tego nowej 
rutyny. KaŜda czynność rutynowa jest udziałem umysłu. Mówiąc otwarcie: prawdziwi ludzie nie mają nawyków, nie 
popadają w rutynę. 

OdpręŜenie i spokój 

Aby osiągnąć stan rozluźnienia, trzeba przyjąć wygodną pozycję. Zrób to. Jakąkolwiek pozycję chcesz przyjąć na 
krześle  -przyjmij.  Zamknij  oczy  i  odpręŜ  się  od  stóp  do  głów.  Znajdź  miejsca,  w  których  ciągle  czujesz  napięcie. 
Jeśli  jest  to  kolano  -  rozluźnij  je.  Dotknij  go  i  powiedz:  „Proszę  cię,  odpręŜ  się".  Po  tygodniu  będziesz  umiał 
komunikować się ze swoim ciałem. A kiedy to nastąpi, wszystko inne stanie się łatwe. 

Ciała nie moŜna do niczego zmuszać; próbuj je przekonać. Nie zwalczaj własnego ciała - to okropne, agresywne, 
brutalne,  a  kaŜdy  taki  konflikt  zwiększa  napięcie.  Nie  prowokuj  konfliktów;  niechaj  złotą  zasadą  będzie  wygoda. 
Ciało  jest  pięknym  podarunkiem  od  Boga  -  obraŜasz  Go,  krzywdząc  swoje  ciało.  Jest  ono  jak  świątynia,  w  której 
mieszkamy. A przecieŜ kaŜdy dba o swoje mieszkanie. 

ToteŜ  przez  siedem kolejnych  dni...  -  moŜe  to  wyda  się  na  początku  nieco  absurdalne,  bo  nikt  nas  wcześniej  nie 
uczył rozmawiać ze swoim ciałem - zaczniesz dostrzegać te wszystkie cuda, które stają się codziennie. Teraz ich 
nie widzisz. Kiedy mówię do ciebie, moja ręka wspiera mnie gestem, mój umysł pragnie ci coś przekazać, a moje 
ciało pomaga mu w tym jak najwierniejszy przyjaciel. 

Kiedy  chcesz  unieść  dłoń  -  po  prostu  ją  unosisz.  JuŜ  sama  decyzja,  Ŝe  chcesz  to  zrobić,  powoduje  posłuszne 
podniesienie  dłoni.  Niczego  szczególnego  nie  musisz  robić.  To  przecieŜ  cudowne.  Jak  decyzja  umysłu  zamienia 

background image

 

- 48 - 

się  w  konkretną  czynność,  w  jaki  sposób  wiadomość  została  przekazana  twojej  dłoni?  A  na  dodatek  w  ułamku 
sekundy! 

Kiedy  rozmawiam  z  wami,  jednocześnie  współpracują  ze  mną  moje  dłonie,  bez  najmniejszego  opóźnienia.  Ciało 
działa  równocześnie  z  umysłem.  Jest  bardzo  wraŜliwe  -  powinniśmy  nauczyć  się  z  nim  rozmawiać,  a  większość 
problemów rozwiąŜe się sama. 

Podstawowa  sprawa  -  usiądź  wygodnie.  MoŜesz  przyciemnić  lub  zgasić  światło,  jeśli  jest  zbyt  jasne.  Powiedz 
wszystkim,  Ŝe  przez  dwadzieścia  minut  mają  ci  nie  przeszkadzać:  Ŝadnych  pytań,  Ŝadnych  telefonów...  jakby  ich 
nie  było.  Zamknij  drzwi,  poczuj  się  wygodnie.  Jeśli  masz  ciasne  ubranie  -  zmień  je,  aby  nic  cię  nie  uciskało. 
Siedząc,  staraj  się  dotrzeć  do  kaŜdego  punktu  napięcia  w  swoim  ciele.  Zapewne  takich  miejsc  będzie  sporo. 
Trzeba  je  rozluźnić,  bo  jeśli  ciało  nie  będzie  odpręŜone,  nie  uda  nam  się  dotrzeć  do  umysłu.  Ciało  stwarza 
moŜliwość odpoczynku dla umysłu. 

Dotknij  z  miłością  i  troską kaŜdego  miejsca,  w  którym  występuje  napięcie.  Ciało  słuŜy  ci  najlepiej  jak  tylko  moŜe. 
Jest  podarunkiem,  który  otrzymałeś  za  darmo,  i  moŜe  dlatego  nie  doceniasz,  jak  bardzo  jest  on  wyrafinowany. 
Nauka nie ma zielonego pojęcia, jak stworzyć coś tak wspaniałego jak ciało. Ale kto o tym pamięta? Nie kochamy 
ciała, a wręcz odwrotnie -wściekamy się na nie z róŜnych powodów. 

Tak  zwani  święci  wmówili  ludziom  wiele  głupot:  Ŝe  ciało  jest  wrogiem,  Ŝe  jest  powodem  degradacji  człowieka,  Ŝe 
ściąga cię do piekła, Ŝe jest grzeszne, Ŝe całe jest grzechem. JeŜeli chcesz popełnić grzech - to prawda - ciało ci w 
rym  pomaga.  Ale  to  ty  jesteś  odpowiedzialny,  nie  ono.  Jeśli  zechcesz  medytować,  ciało  wesprze  cię  takŜe. 
Staczasz się - ciało stacza się wraz z tobą; wznosisz się - ciało wspina się wraz z tobą. Ciało nie jest winowajcą. 
Całą  odpowiedzialność  ponosi  twoja  własna  świadomość.  Jednak  zawsze  usiłujemy  znaleźć  jakiegoś  kozła 
ofiarnego, a ten jest najlepszy: moŜesz go oskarŜać o wszystko, a on milczy, nie potrafi się obronić, nie odpowie, 
Ŝe się mylisz. Cokolwiek powiesz, ciało nie sprzeciwi się temu. 

Sprawdź więc kaŜde miejsce swojego ciała, daj mu odczuć swoją troskę i czułość. Zajmie ci to około pięciu minut, 
a  potem  zaczniesz  odczuwać  miękkość,  rozluźnienie,  senność.  Wtedy  skieruj  świadomość  na  oddech.  Niech 
będzie spokojny, lekki. 

Ciało  jest  najbardziej  zewnętrzną  częścią  kaŜdego  z  nas,  świadomość-  najbardziej  wewnętrzną.  Oddech  jest 
pomostem między nimi. Kiedy przestajemy oddychać-umieramy; most jest zerwany i ciało nie moŜe juŜ słuŜyć ci za 
dom, za schronienie. 

Kiedy  ciało  będzie  odpręŜone,  zamknij  oczy  i  obserwuj  swój  oddech.  Niech  się  uspokoi.  Powiedz  mu:  „Proszę, 
bądź lekki, naturalny". Przekonasz się, Ŝe jak za naciśnięciem guzika, oddech się zmieni. Zwykle jest nieregularny, 
całymi  godzinami  pozostaje  w  napięciu,  a  my  zapomnieliśmy,  jak  go  rozluźniać.  Poproś  więc  swój  oddech  dwu-, 
trzykrotnie, aby się uspokoił, a później po prostu się wycisz. 

6. Drzwi do świadomości 

Miliony ludzi Ŝyją, jakby byli wpatrzeni w lustro. Wydaje im się, Ŝe tym, co w nim widzą, jest ich twarz. Myślą, Ŝe to 
ich imię, ich toŜsamość, poza którą nie ma juŜ niczego więcej. 

Będziesz  musiał  wejść  nieco  głębiej.  Będziesz  musiał  zamknąć  oczy.  Będziesz  musiał  spojrzeć  do  wewnątrz. 
Będziesz musiał nauczyć się milczeć. Jeśli nie osiągniesz absolutnej ciszy wewnątrz siebie, nigdy nie dowiesz się, 
kim  jesteś.  Ja  ci  nie  powiem,  bo  tego  nie  da  się  powiedzieć.  KaŜdy  musi  sam  to  odnaleźć.  Jedno  jest  pewne  - 
istniejesz. Prawdziwym wyzwaniem jest sięgnąć do najgłębszego rdzenia, aby odnaleźć siebie. I tego uczę od lat. 
To, co nazywam medytacją, nie jest niczym innym jak mechanizmem, który pomoŜe ci odnaleźć siebie. 

Nie pytaj mnie. Nie pytaj nikogo. Odpowiedź nosisz w sobie i musisz udać się w głąb siebie, Ŝeby ją odnaleźć. Jest 
tak blisko - obrót o sto osiemdziesiąt stopni i staniesz z nią twarzą w twarz. Zaskoczy cię to, Ŝe nie jesteś swoim 
imieniem,  nie  jesteś  swoją  twarzą,  swoim  ciałem,  nie  jesteś  nawet  swoim  umysłem.  Jesteś  częścią  całej 
egzystencji,  jej  piękna,  majestatu,  błogości,  nieogarnionej  ekstazy.  Poznanie  samego  siebie  oznacza  osiągnięcie 
pełni świadomości. 

Środek i obwód 

Ciało  samo  w  sobie  jest  niczym.  To,  co  nadaje  mu  blask,  znajduje  się  poza  nim. Wspaniałość  ciała  nie  wynika  z 
samego ciała - ono jest gospodarzem, wspaniałość ta jest  zaś  zasługą  gościa. Jeśli  zapominasz o  gościu,  dzieje 
się tak z powodu twojej słabości. Jeśli pamiętasz - czuła troska o ciało będzie elementem twojej religijności. 

Amerykański zachwyt ciałem jest pozbawiony rzeczywistego znaczenia. Ludzie chcą się zdrowo odŜywiać, chodzą 
na  rolfing,  masaŜe,  próbują  na  tysiąc  sposobów  odnaleźć  sens  w  Ŝyciu.  Lecz  spójrz  w  ich  oczy  -jak  straszna 
pustka!  Od  razu  widać,  Ŝe  im  się  nie  udało.  Nie  ma  w  nich  aromatu,  kwiat  się  nie  rozwinął.  Ich  wnętrza 
przypominają  pustynię.  Są  zagubieni,  nie  wiedzą,  co  ze  sobą  robić.  DuŜo  robią  dla  swojego  ciała,  ale  nic  im  nie 
pomaga. 

Słyszałem taki dowcip: 

„Ronsfield wszedł do domu z szerokim uśmiechem na twarzy. 

- Nie uwierzysz na jaką wyprzedaŜ trafiłem - powiedział do Ŝony. 

background image

 

- 49 - 

- Kupiłem cztery poliestrowe, wzmacniane stalą, radialne, cięŜkie opony! 

- Zwariowałeś?- odpowiedziała pani Rosenfield. - Po co kupiłeś opony? Nawet nie masz samochodu. 

- To co? - odpowiedział Rosenfield - Ty kupujesz sobie biustonosze, prawda?" 

Jeśli jesteś pusty od środka, usiłujesz  zgromadzić jak najwięcej akcesoriów  wokół siebie. MoŜe to  zwieść innych, 
ale  ciebie  nie  wypełni.  Choć  czasem  moŜe  zwieść  i  ciebie,  poniewaŜ  nawet  własne  kłamstwo,  powtarzane  wiele 
razy, zaczyna wyglądać jak prawda. Jednak nie czujesz się spełniony, zadowolony. Amerykanie starają się cieszyć 
Ŝyciem, ale wygląda na to, Ŝe wcale im się nie udaje. Pamiętaj: jeśli będziesz podejmował wysiłki, aby się cieszyć, 
nic  ci  z  tego  nie  wyjdzie.  Kiedy  będziesz  próbował  osiągnąć  szczęście,  przegapisz  je.  Wysiłek  przy  osiąganiu 
szczęścia to absurd, poniewaŜ szczęście tu jest. Nie moŜesz go osiągnąć. Nic nie rób, po prostu zgódź się na nie. 
Ono jest we wszystkim, co cię otacza - wewnątrz, na zewnątrz, tylko szczęście. Nic poza nim nie jest prawdziwe. 
Obserwuj,  patrz  głęboko  w  głąb  świata,  drzew,  ptaków,  rzek,  w  głąb  gwiazd,  KsięŜyca  i  Słońca,  w  głąb  ludzi, 
zwierząt  -patrz  głęboko:  egzystencja  składa  się  z  radości,  szczęścia.  Z  błogości.  Niczego  nie  trzeba  robić. 
Podejmowanie wysiłku stałoby się przeszkodą. Zrelaksuj się, a poczujesz, jak szczęście cię wypełni; rozluźnij się, a 
pojawi się w tobie; odpręŜ się, a otoczy cię ze wszystkich stron. 

Amerykanie  są  spięci.  Napięcie  wzrasta,  gdy  za  czymś  gonisz.  OdpręŜenie  pojawia  się,  gdy  się  na  coś  godzisz. 
Amerykanie gonią, ścigają, próbują wydobyć coś z Ŝycia, próbują je wyciskać. Nic z tego nie wynika, poniewaŜ to 
nie jest dobra droga. Nie moŜesz wycisnąć Ŝycia; musisz się mu poddać. śycia się nie podbija. Musisz być na tyle 
odwaŜny,  Ŝeby  dać  mu  się  pokonać.  Tutaj  przegrana  jest  zwycięstwem,  a  wysiłek,  aby  wygrać  za  wszelką  cenę, 
będzie niczym innym, jak twoją ostateczną, całkowitą poraŜką. 

Nie moŜesz podporządkować sobie Ŝycia, poniewaŜ część nie moŜe ogarnąć całości. To tak, jakby mała kropelka 
wody próbowała zdobyć ocean. Owszem, kropelka moŜe wpaść do oceanu i stać się jego częścią, ale nie moŜe go 
pokonać. Właściwie to wpadnięcie do oceanu, stopienie się z oceanem jest drogą do zwycięstwa. 

Amerykanin  próbuje  odnaleźć  szczęście,  stąd  jego  nadmierna,  wręcz  obsesyjna  troska  o  ciało.  Przekroczyła 
granice  troski,  stała  się  obsesją:  człowiek  wtedy  nieustannie  myśli  o  ciele,  robi  to  i  tamto,  wszystko,  co  mu  tylko 
wpadnie do głowy. Wkłada wiele wysiłku, aby znaleźć kontakt ze szczęściem poprzez ciało. To jest niemoŜliwe. 

A zresztą - umysł Amerykanina jest nastawiony na rywalizację. Niekoniecznie naprawdę kochasz swoje ciało; być 
moŜe  tylko  rywalizujesz  z  innymi.  PoniewaŜ  inni  coś  robią,  ty  teŜ  musisz  to  robić.  Umysł  Amerykanina  jest 
najpłytszym  i  najbardziej  ambitnym  umysłem,  jaki  kiedykolwiek  istniał  na  świecie.  I  jest  to  najbardziej 
rozpowszechniony rodzaj umysłu w obecnym świecie. Właśnie dlatego biznesmen stał się w Ameryce synonimem 
wszystkiego,  co  najlepsze  i  najwaŜniejsze.  Wszystko  inne  stało  się  tłem.  Biznesmen,  człowiek  kontrolujący 
pieniądze,  jest  najwyŜszym  wzorcem.  W  Indiach  za  taki  wzorzec  byli  uwaŜani  bramini  -  poszukiwacze  Boga.  W 
Europie  stanowiła  go  arystokracja  -  dobrze  wychowana,  wyedukowana,  akuratna,  zestrojona  z  subtelnymi 
niuansami  Ŝycia:  muzyką,  sztuką,  poezją,  rzeźbą,  architekturą,  tańcem  klasycznym,  językami,  greką  i  łaciną. 
Najbardziej cenionym wzorcem była w Europie arystokracja, która przez wieki nasiąkała szacunkiem dla wyŜszych 
wartości w Ŝyciu. W Rosji Sowieckiej narzuconym i propagowanym wzorcem był posłuszny, zapracowany, uciskany 
proletariusz. W Ameryce najbardziej szanowani są biznesmeni, ci którzy kontrolują pieniądze. 

Pieniądze  to  dziedzina  najszerzej  pozwalająca  na  konkurencję.  Nie  musisz  być  kulturalny,  wymaga  się  jedynie 
pieniędzy. Nie musisz znać się na muzyce, na poezji. Nie musisz niczego wiedzieć o literaturze staroŜytnej, historii, 
religii,  filozofii.  JeŜeli  masz  pokaźną  sumkę  w  banku,  to  jesteś  kimś  waŜnym.  Właśnie  dlatego  mówię,  Ŝe  jest  to 
najpłytszy umysł, jaki kiedykolwiek istniał. I ten umysł zmienił wszystko w handel, w ciągłą rywalizację. Nawet jeśli 
nabywasz Van Gogha lub Picassa, nie robisz tego dla Picassa. Kupujesz, poniewaŜ twoi sąsiedzi teŜ kupili. Mają 
obraz  Picassa u siebie  w salonie, więc jakŜe ciebie miałoby  na podobny nie stać? Musisz go mieć. MoŜesz nic o 
nim  nie  wiedzieć  -  nawet,  w  jaką  stronę  go  powiesić,  gdzie  góra,  gdzie  dół;  a  u  Picassa  czasem  trudno  się 
zorientować, czy obraz wisi poprawnie, czy teŜ do góry nogami. 

MoŜesz nie wiedzieć, czy jest to oryginalny Picasso, czy nie. MoŜesz wcale na niego nie patrzeć, ale poniewaŜ inni 
go mają i o nim mówią, ty równieŜ musisz pokazać swoją klasę. Po prostu pokazujesz swoje pieniądze. Wszystko, 
co  jest  drogie,  jest  waŜne;  cokolwiek  jest  drogie,  uznawane  jest  za  waŜne.  Pieniądze  i  sąsiedzi  stanowią  jedyne 
kryteria  przy  podejmowaniu  decyzji.  WaŜne  jest,  jakie  mają  samochody,  domy,  obrazy,  gadŜety.  Ludzie  mają  w 
łazienkach  sauny  niekoniecznie  dlatego,  Ŝe  kochają  swoje  ciało,  lecz  dlatego,  Ŝe  trzeba  „to"  mieć  -  wszyscy  „to" 
mają. Jeśli nie masz, wyglądasz na biedaka. Jeśli wszyscy mają domy na wzgórzach, ty równieŜ musisz taki mieć. 
MoŜesz nie wiedzieć, jak docenić ten krajobraz, moŜesz się tam po prostu nudzić. Albo moŜesz zabierać ze sobą 
radio  i  telewizor  i  słuchać  tych  samych  audycji,  których  słuchałeś  w  domu,  oglądać  te  same  programy,  które 
oglądałeś w domu. Co za róŜnica, czy siedzisz w górach, czy we własnym pokoju? Ale inni to mają. GaraŜ na czte-
ry samochody jest konieczny; inni takie mają. MoŜesz wcale nie potrzebować czterech samochodów. 

Słyszałem taki dowcip: 

„Stary  Lukę  i  jego  Ŝona  byli  znani  z  tego,  Ŝe  są  najbardziej  uszczypliwą  parą  na  całej  ulicy.  Lukę  zmarł,  a  kilka 
miesięcy później i jego Ŝona znalazła się na łoŜu śmierci. Zawołała sąsiadkę i powiedziała słabym głosem: 

-Ruthie,  pochowaj  mnie  w  mojej  czarnej,  jedwabnej  sukni,  ale  zanim  to  zrobisz,  odetnij  plecy  i  zrób  z  nich  nową 
sukienkę. To dobry materiał, nie chcę go zmarnować. 

-  Nie  mogę  tego  zrobić  -  odpowiedziała  Ruthie.  -  Kiedy  ty  i  Lukę  podejdziecie  do  zfotych  schodów,  co  powiedzą 

background image

 

- 50 - 

anioły, jeśli twoja sukienka nie będzie mieć pleców? 

- Nie będą patrzeć na mnie - odpowiedziała. - Luke'a pochowałam bez spodni." 

Interesujemy  się  zawsze  tym,  co  mają  inni:  Lukę  będzie  bez  spodni,  więc  wszyscy  będą  patrzeć  na  niego. 
Amerykanie zawsze podglądają to, co robią inni. 

Obserwowałeś kiedyś dziecko, które biega, krzyczy, tańczy bez powodu - chociaŜ niczego nie ma? Jeśli je spytasz, 
dlaczego  tak  się  cieszy,  nie  będzie  w  stanie  ci  odpowiedzieć.  Pomyśli,  Ŝe  jesteś  wariatem.  Czy  potrzebny  jest 
powód,  aby  być  szczęśliwym?  Będzie  zszokowane,  Ŝe  w  ogóle  o  to  pytasz.  Wzruszy  ramionami  i  dalej  będzie 
śpiewać i tańczyć. 

Dziecko  nie  posiada  niczego.  Nie  jest  jeszcze  premierem,  nie  jest  prezydentem  Stanów  Zjednoczonych,  nie  jest 
Rockefellerem.  Niczego  nie  posiada  -  moŜe  z  wyjątkiem  kilku  muszelek  i  kamyków  zebranych  na  plaŜy,  to 
wszystko. 

śycie  Amerykanina  kończy  się  wraz  z  nadejściem  śmierci.  Gdy  umiera  ciało,  umiera  Amerykanin.  Stąd  ogromny 
strach  przed  śmiercią.  Ze  względu  na  ten  strach  Amerykanin  stara  się  przedłuŜyć  swoje  Ŝycie,  czasem  do 
absurdalnego wieku. Jest wielu Amerykanów, którzy wegetują w szpitalach i instytutach psychiatrycznych. Nie Ŝyją 
- minęło juŜ duŜo czasu, odkąd umarli. lekarze, lekarstwa, nowoczesna aparatura - to wszystko zarządza ich cia-
łami. W jakiś sposób nadal funkcjonują. Strach przed śmiercią jest tak olbrzymi: gdy raz odejdziesz, odejdziesz na 
zawsze,  nic  nie  przetrwa.  Amerykanie  wierzą  w  ciało  i  nic  poza  rym.  Jeśli  tak  myślisz,  będziesz  bardzo 
nieszczęśliwy. Po pierwsze, zawsze będziesz bał się śmierci, a ten, kto boi się umrzeć, boi się równieŜ Ŝyć. śycie i 
śmierć są tak powiązane, Ŝe jeśli boisz się umrzeć, zaczniesz równieŜ bać się Ŝyć. To Ŝycie przynosi śmierć, więc 
jeśli  boisz  się  śmierci,  jak  moŜesz  naprawdę  pokochać  Ŝycie?  Strach  zawsze  będzie  obecny.  To  Ŝycie  przynosi 
śmierć;  nie  moŜesz  Ŝyć  całkowicie.  Jeśli  śmierć  jest  końcem  dla  wszystkiego,  jeśli  tak  uwaŜasz,  to  twoje  Ŝycie 
upłynie  na  pośpiechu  i  pogoni.  PoniewaŜ  zbliŜa  się  śmierć,  nie  moŜesz  pozwolić  sobie  na  cierpliwość.  Stąd 
amerykańska  mania  szybkości:  wszystko  musi  być  zrobione  szybko,  poniewaŜ  zbliŜa  się  śmierć,  więc  zrób  jak 
najwięcej rzeczy, zanim umrzesz. Postaraj się wypchać siebie jak największą liczbą doświadczeń, zanim umrzesz, 
poniewaŜ gdy będziesz martwy, będziesz martwy. 

To stwarza poczucie bezsensowności i udrękę, lęk. Jeśli nic nie uratuje ciała, cokolwiek robisz, jest płytkie, nie daje 
satysfakcji.  Jeśli  śmierć  jest  końcem  i  nic  nie  przetrwa,  to  i  Ŝycie  nie  moŜe  mieć  Ŝadnego  znaczenia.  Jest 
„opowieścią idioty, pełną wrzasku i złości, bez najmniejszego znaczenia". 

Człowiek  świadomy  wie,  Ŝe  znajduje  się  w  ciele,  ale  ciałem  nie  jest.  Kocha  swoje  ciało;  ono  jest  jego  miejscem 
zamieszkania, jego domem. Nie postępuje wbrew ciału, bo głupotą jest działać na szkodę własnego domu, ale nie 
jest materialistą. Jest ziemski, ale nie jest materialistą. Jest realistą, ale nie materialistą. Wie, Ŝe kiedy umierasz, to 
tak naprawdę nic nie umiera. Śmierć nadchodzi, ale Ŝycie toczy się dalej. Przypomniał mi się dowcip: 

„Kończył się pogrzeb i Desmond, grabarz, zauwaŜył stojącego koło siebie staruszka. 

- Jest pan krewnym? - spytał Desmond. 

- lak - odpowiedział staruszek. -Ile ma pan lat? 

- Dziewięćdziesiąt cztery. 

- Hm - odpowiedział Desmond. - To nie opłaca się juŜ panu wracać do domu.” 

Oto sedno cielesnego podejścia do Ŝycia: jeśli masz dziewięćdziesiąt cztery lata, koniec! Nie opłaca się wracać do 
domu; lepiej umrzeć od razu. Jaki sens ma powrót? I tak zaraz będziesz musiał się tu zjawić. Nie opłaca się... Ale 
jeśli śmierć jest jedyną rzeczywistością, to, co za róŜnica, czy masz dziewięćdziesiąt cztery, czy dwadzieścia cztery 
lata?  Parę  lat  w tę lub  w tę stronę. Młody czuje się stary,  a dziecko czuje się martwe.  Kiedy raz  zdecydujesz,  Ŝe 
obecne ciało jest jedynym Ŝyciem, wówczas jaki jest cel wszystkiego? Po co się męczyć? 

Camus napisał, Ŝe jedynym metafizycznym problemem dla człowieka jest samobójstwo. Zgadzam się z nim. Jeśli 
ciało  stanowi  jedyną  rzeczywistość  i  nie  ma  nic  poza  nim,  wtedy  staje  się  ono  najwaŜniejszym  tematem  do 
rozwaŜania, do rozmyślań. Czemu nie popełnić samobójstwa? Po co czekać do wieku dziewięćdziesięciu czterech 
lat?  Po  co  cierpieć  po  drodze?  Jeśli  kaŜdy  umrze,  czemu  nie  umrzeć  dziś?  Po  co  wstawać  jutro  rano?  To 
bezcelowe. 

Więc z jednej strony Amerykanin jest w ciągłym biegu z miejsca na miejsce w celu gromadzenia doświadczeń, tak 
aby nic go nie ominęło. PodróŜuje po całym świecie, z miasta do miasta, z państwa do państwa, z hotelu do hotelu. 
Ciągle zmienia guru, kościoły, ciągle poszukuje, poniewaŜ zbliŜa się śmierć. Z jednej strony nieustanna, szaleńcza 
pogoń, z drugiej zaś głębokie przekonanie, Ŝe wszystko jest bezcelowe -poniewaŜ wszystko zakończy się wraz ze 
śmiercią. Więc czy prowadziłeś bogate, czy ubogie Ŝycie, czy byłeś inteligentny, czy nie, czy byłeś wspaniałym, czy 
kiepskim kochankiem, jakie to ma znaczenie? 

Na końcu nadchodzi śmierć i sprawia, Ŝe wszyscy stają się równi: ludzie światli i nierozsądni, mędrcy i grzesznicy, 
ludzie oświeceni i głupcy, wszyscy trafiają do ziemi i znikają. Jaki to wszystko ma cel? Bycie Buddą, Jezusem czy 
Judaszem -jaką robi róŜnicę? Jezus umarł na krzyŜu, Judasz popełnił samobójstwo następnego dnia - obaj zniknęli 
w ziemi. 

background image

 

- 51 - 

Z  drugiej  strony  pojawia  się  strach,  Ŝe  mógłbyś  przegapić  coś,  co  osiągną  inni,  a  zaraz  potem  -  przekonanie,  Ŝe 
nawet  jeśli  to  osiągniesz,  to  i  tak  niczego  nie  zyskasz.  Nawet  jeśli  dojedziesz,  dojedziesz  donikąd,  bo  nadejdzie 
śmierć i wszystko zniszczy. 

Człowiek  świadomy  Ŝyje  w  ciele, kocha swoje ciało, czci je, ale sam nie jest ciałem. Wie, Ŝe ma  w sobie coś, co 
przetrwa kaŜdą śmierć. Wie, Ŝe ma w sobie coś, co jest wieczne, i czas nie moŜe tego zniszczyć. Doszedł do tego 
przez  medytację,  miłość,  modlitwę.  Odczuwa  to  wewnątrz  siebie.  Nie  boi  się.  Nie  boi  się  śmierci,  poniewaŜ  wie, 
czym  jest  Ŝycie.  Nie  goni  za  szczęściem,  poniewaŜ  wie,  Ŝe  Bóg  zsyła  mu  miliony  okazji;  on  musi  tylko  nie 
przeszkadzać. 

Czy nie widzisz, Ŝe drzewa są przytwierdzone do podłoŜa? Nie mogą donikąd pójść, a mimo to są szczęśliwe. Nie 
mogą gonić za szczęściem, nie mogą wyruszyć na poszukiwanie szczęścia. Są przytwierdzone do ziemi, nie mogą 
się  ruszyć,  ale  czy  nie  widzisz  szczęścia?  Czy  nie  widzisz  ich  radości,  gdy  pada  deszcz,  ich  ogromnego 
zadowolenia, gdy wieje wiatr? Czy nie czujesz, jak tańczą? Są przytwierdzone, nigdzie nie chodzą, lecz Ŝycie przy-
chodzi do nich. Wszystko przychodzi - ty tylko stwarzasz moŜliwość; wszystko przychodzi samo - ty dopuszczasz 
to do siebie albo nie. śycie jest gotowe przydarzać się ci. Ale tworzysz tyle barier... Największą z nich jest pogoń. 
PoniewaŜ gonisz i biegasz, kiedy Ŝycie puka do twoich drzwi, nigdy cię nie zastaje. Zawsze jesteś gdzieś indziej. 
Ścigasz Ŝycie, ono goni za tobą i nigdy się nie spotykacie. Bądź... po prostu bądź, czekaj i zachowaj cierpliwość. 

Harmonia ciała, umysłu i duszy 

Twoje  ciało  jest  energią,  twój  umysł  jest  energią,  twoja  dusza  jest  energią.  Wiec  jaka  jest  między  nimi  róŜnica? 
RóŜnią  się  tylko  rytmem,  długością  fal-to  wszystko.  Ciało  jest  namacalne,  energia  przepływa  w  nim  w  sposób 
widoczny. 

Umysł  jest  bardziej  subtelny,  ale  nie  nazbyt,  poniewaŜ  moŜesz  zamknąć  oczy  i  zobaczyć  poruszające  się  myśli; 
moŜna  je  zobaczyć.  Nie  są  tak  widoczne  jak  twoje  ciało;  twoje  ciało  jest  widzialne  dla  wszystkich,  widzialne 
publicznie.  Twoje  myśli  są  widzialne  prywatnie.  Nikt  poza  tobą  ich  nie  widzi;  tylko  ty  albo  ludzie,  którzy  mocno 
pracowali  nad  umiejętnością  postrzegania  myśli.  Ale  przyjmijmy,  Ŝe  nie  są  widzialne  dla  innych.  Trzecią, 
ostateczną  warstwą  wewnątrz  ciebie,  jest  świadomość.  Nawet  ty  jej  nie  widzisz.  Nie  moŜe  być  sprowadzona  do 
poziomu przedmiotu, pozostaje podmiotem. 

Jeśli  te  trzy  energie  funkcjonują  harmonijnie,  jesteś  zdrowy  i  scalony.  Jeśli  te  energie  nie  współgrają  ze  sobą, 
jesteś chory, nie stanowisz całości. A pozostawania w pełnej harmonii to bycie świętym. 

Usiłuję pomóc ci osiągnąć stan, w którym twoje ciało, twój umysł i twoja świadomość będą mogły tańczyć w jednym 
rytmie, razem, w głębokiej harmonii; nie w konflikcie, lecz we współpracy. 

Świadomość  jest  energią,  najczystszą  energią;  umysł  nie  jest  tak  czysty,  a  ciało  jeszcze  mniej.  Ciało  jest  zbyt 
zmieszane, a umysł równieŜ nie jest całkowicie czysty. 

Świadomość  jest  całkowitą,  najczystszą  energią.  Ale  poznać  świadomość  w  tej  formie  moŜesz  tylko  wtedy,  gdy 
stworzysz  z  tych  trzech  elementów  kosmos,  a  nie  chaos.  Ludzie  Ŝyją  w  chaosie:  ich  ciało  przekazuje  jakieś 
sygnały, a ich umysł całkowicie je ignoruje. Przez wieki nauczano, Ŝe nie jesteś ciałem, przez wieki mówiono ci, Ŝe 
ciało jest twoim wrogiem, Ŝe musisz z nim walczyć, Ŝe musisz je zniszczyć, bo ciało to grzech. 

Te  idee,  mimo  Ŝe  są  niedorzeczne  i  głupie,  szkodliwe  i  trujące,  wpajano  tak  długo,  Ŝe  stały  się  częścią  twojego 
umysłu społecznego. Tkwią w nim przez cały czas i nie doświadczasz ciała w rytmicznym tańcu ze sobą. 

Stąd  mój  nacisk  na  taniec  i  muzykę,  poniewaŜ  jedynie  w  tańcu  poczujesz,  Ŝe  twoje  ciało,  twój  umysł  i  ty 
funkcjonujecie  razem.  Gdy  wszystkie  te  elementy  działają  wspólnie,  odczuwasz  nieskończoną  radość,  ogromne 
bogactwo. 

Świadomość  jest  najwyŜszą  formą  energii.  A  gdy  wszystkie  te  trzy  energie  współgrają  ze  sobą,  pojawia  się 
czwarta. Jest ona obecna tylko wtedy, gdy tamte trzy funkcjonują razem. Jest ona organiczną jednością, powstałą 
z połączenia trzech elementów. 

Na  Wschodzie  nazywamy  tę  czwartą  energię  po  prostu  „czwartą"  -  turiya.  Nie  nadaliśmy  jej  Ŝadnej  nazwy.  Trzy 
energie,  wchodzące  w  jej  skład,  mają  nazwy,  czwarta  pozostaje  bezimienna.  Znać  czwartą  to  znać  Boga.  Kiedy 
stanowisz organiczną, najwyŜszą jedność - pojawia się Bóg. Gdy jesteś chaosem, pełnym sprzeczności - nigdy nie 
zaznasz  obecności  Boga.  JeŜeli  jesteś  jak  podzielony  dom,  występujesz  przeciw  sobie,  wtedy  nie  ma  Boga.  Gdy 
jesteś szczęśliwy sam ze sobą, szczęśliwy takim, jakim jesteś, wówczas odczuwasz błogość, jesteś wdzięczny, a 
wszystkie twoje energie tańczą razem. Gdy jesteś orkiestrą wszystkich swoich energii, wiesz na pewno, Ŝe Bóg jest 
z tobą. Poczucie całkowitej jedności jest jak obecność Boga.  Bóg nie przebywa „gdzieś tam". Bóg to trzy energie 
połączone w taką jedność, Ŝe zjawia się czwarta. A czwarta jest czymś więcej niŜ sumą tych trzech. 

Jeśli  dokonasz  analizy  obrazu,  otrzymasz  w  rezultacie  płótno  i  farbę,  ale  obraz  nie  jest  po  prostu  sumą  płótna  i 
farb;  jest  czymś  więcej.  To  „coś  więcej"  jest  przekazane  za  pomocą  wizerunku,  koloru,  płótna,  artysty.  To  „coś 
więcej"  nazywamy  pięknem.  Jeśli  rozłoŜysz  na  czynniki  pierwsze  kwiat  róŜy,  odkryjesz  wszystkie  chemikalia  i 
związki, z których się składa, ale piękno zniknie. Nie było ono jedynie sumą cząsteczek, było czymś więcej. 

Całość  to  coś  więcej  niŜ  suma  części;  wyraŜa  się  przez  części,  ale  jest  czymś  więcej.  Zrozumieć,  Ŝe  jest  czymś 
więcej, to zrozumieć Boga. Bóg jest tym „czymś więcej", tym plusem. Nie jest to stwierdzenie teologiczne, nie moŜe 
ono  być  rozstrzygane  w  drodze  logicznej  argumentacji.  Piękno  musisz  czuć,  muzykę  musisz  czuć,  taniec  musisz 

background image

 

- 52 - 

czuć. Zdecydowanie musisz je poczuć w swoim ciele, umyśle i duszy. 

Musisz nauczyć się grać na tych trzech energiach tak, by stały się orkiestrą. Wtedy jest Bóg - nie Ŝebyś Go widział, 
nie ma co oglądać; to On jest ostatecznym obserwatorem, jest obserwacją. Naucz się stapiać swoje ciało, umysł, 
duszę  w  jedność.  Odnajdź  sposoby  na  funkcjonowanie  w  pełnej  harmonii.  Zdarza  się,  Ŝe  biegacze...  Nie  myślisz 
zapewne o bieganiu jako o jednym ze sposobów medytacji, ale czasami biegacze jej doznają. Bywają zaskoczeni, 
poniewaŜ  nie  oczekiwali  tego:  kto  by  pomyślał,  Ŝe  biegacz  doświadczy  Boga?  Jednak  tak  się  dzieje.  Obecnie 
bieganie staje się jedną  z  nowych technik medytacji.  Więc to moŜe się  wydarzyć w trakcie biegu. MoŜe doznałeś 
tego,  jeśli  kiedyś  byłeś  biegaczem,  jeśli  czerpałeś  radość  z  biegania  wcześnie  rano,  gdy  powietrze  jest  świeŜe, 
świat  budzi  się  ze  snu...  Jeśli  biegłeś,  twoje  ciało  funkcjonowało  cudownie,  a  świeŜe  powietrze,  nowy  świat 
ponownie  rodził  się  z  ciemności  nocy,  wszystko  dookoła  śpiewało,  czułeś  pełnię  Ŝycia...  Moment  ten  nadchodzi, 
gdy  biegacz  znika,  a  zostaje  jedynie  bieg.  Ciało,  umysł  i  dusza  zaczynają  pracować  razem;  nagle  uwolniony 
zostaje wewnętrzny orgazm. Biegający czasem przez przypadek doświadczają „czwartej", turiya, mimo iŜ tłumaczą 
sobie, Ŝe jest to po prostu reakcja na bieg. Będą uwaŜali, Ŝe ta chwila tak im się podobała ze względu na bieg; Ŝe 
był  to  piękny  dzień,  ciało  tryskało  zdrowiem,  świat  wydał  się  wspaniały  i  mieli  doskonały  nastrój.  Nie  zauwaŜą 
prawdziwej  przyczyny.  Jeśli  zaś  zauwaŜą,  to,  zgodnie  z  moimi  obserwacjami,  biegacze  są  w  stanie  doświadczyć 
medytacji  duŜo  łatwiej  niŜ  ktokolwiek  inny.  Jogging  moŜe  być  doskonałą  pomocą,  pływanie  moŜe  być  doskonałą 
pomocą. Wszystko to musi być przemienione w medytację. 

Porzuć  stare  poglądy  na  temat  medytacji.  Nie  wierz,  Ŝe  tylko  siedzenie  pod  drzewem  w  pozycji  jogina  jest 
medytacją. To tylko jedna z dróg. MoŜe odpowiadać paru osobom, ale nie będzie dobra dla wszystkich. Dla małego 
dziecka nie byłaby to medytacja, tylko tortura. Dla młodej osoby, która jest Ŝywa, wibrująca, taka metoda byłaby jak 
hamulec, nie jak medytacja. MoŜe dla starego człowieka, który juŜ wiele przeŜył, którego siły słabną... moŜe byłaby 
to medytacja właśnie dla niego. 

Ludzie się róŜnią, jest wiele typów ludzi. Dla kogoś, kto ma niski poziom energii, siedzenie pod drzewem w pozycji 
jogina  moŜe  być  najlepszą  medytacją,  poniewaŜ  w  pozycji  tej  zuŜywa  się  mało  energii.  Gdy  kręgosłup  jest 
wyprostowany i tworzy kąt dziewięćdziesięciu stopni z ziemią, ciało zuŜywa najmniejszą moŜliwą ilość energii. Jeśli 
pochylasz  się  w  bok  lub  do  przodu,  wtedy  twoje  ciało  zaczyna  uŜytkować  więcej  energii,  poniewaŜ  grawitacja 
ściąga cię w dół, a ty musisz utrzymać się tak, by się nie przewrócić. Jest to wydatek energetyczny. Wyprostowany 
kręgosłup wymaga najmniejszego zuŜycia energii. 

Siedzenie  z  rękoma  złączonymi  na  kolanach  jest  równieŜ  bardzo  przydatne  dla  ludzi  z  niskim  poziomem  energii, 
poniewaŜ  gdy  dłonie  stykają  się,  elektryczność  twojego  ciała  zaczyna  cyrkulować.  Nie  wydostaje  się  poza  twoje 
ciało; zostaje w wewnętrznym obiegu, energia porusza się w tobie. 

Pamiętaj,  Ŝe  energia  jest  zawsze  uwalniana  z  ciała  poprzez  palce,  a  nigdy  nie  uwalnia  się  z  zaokrąglonych  partii 
ciała.  Na  przykład  twoja  głowa  nie  moŜe  uwolnić  energii,  zamykają.  Energia  ucieka  przez  palce  dłoni,  palce  stóp 
oraz  dłonie. W  pewnej  pozycji  jogi  łączysz  ze  sobą  stopy.  Energia  uwalnia  się  przez  jedną  z  nich,  a  przez  drugą 
wraca  z  powrotem  do  ciała;  jedna  dłoń  uwalnia  energię,  a  wraca  ona  do  ciała  poprzez  drugą.  Zbierasz  swoją 
własną energię, stajesz się wewnętrznym obwodem energetycznym. Daje to odpoczynek, jest bardzo relaksujące. 
Pozycje  jogi  są  najbardziej  relaksującymi  z  moŜliwych  pozycji.  Są  bardziej  relaksujące  niŜ  sen,  poniewaŜ  kiedy 
śpisz,  całe  twoje  ciało  jest  „ciągnięte"  przez  siłę  grawitacji.  Będąc  w  pozycji  poziomej  relaksujesz  się  z  zupełnie 
innego  powodu  -  sprowadza  cię  to  do  prehistorycznych  czasów,  kiedy  człowiek  był  zwierzęciem,  miał  postawę 
horyzontalną. To relaksuje, poniewaŜ jest regresywne; pomaga ci ponownie stać się zwierzęciem. 

Dlatego  w  pozycji  leŜącej  nie  moŜesz  jasno  myśleć,  myślenie  staje  się  utrudnione.  Spróbuj.  Z  łatwością  moŜesz 
marzyć,  ale  nie  myśleć.  Aby  myśleć,  musisz  siedzieć.  Im  bardziej  wyprostowany  siedzisz,  tym  lepszą  masz 
moŜliwość  myślenia.  Myślenie  jest  relatywnie  późnym  nabytkiem.  Pojawiło  się  ono  gdy  człowiek  stanął  w  pozycji 
prostopadłej  do  ziemi.  Kiedy  człowiek  poruszał  się  w  poziomie,  miewał  marzenia,  ale  nie  myślał.  Więc  kiedy  się 
kładziesz, zaczynasz marzyć, myślenie znika. Jest to rodzaj relaksacji, poniewaŜ myślenie zamiera; wycofujesz się. 

Pozycje  jogi  są  dobre  dla  tych,  którzy  mają  niski  poziom  energii,  dla  osób  chorych,  starszych,  dla  tych,  którzy 
przeŜyli Ŝycie i zbliŜają się ku śmierci. 

Tysiące mnichów buddyjskich zmarło w pozycji lotosu, poniewaŜ jest ona najlepszą pozycją na przyjęcie śmierci - 
zachowujesz  czujność,  a  twoje  energie  zanikają,  będzie  ich  coraz  mniej  i  mniej  Ŝ  kaŜdą  chwilą.  Wreszcie 
nadchodzi śmierć. W pozycji lotosu moŜesz do samego końca zachować czujność. A czujność w chwili śmierci jest 
jednym ze wspanialszych doświadczeń, rodzajem najwyŜszego orgazmu. 

Jeśli  jesteś  rozbudzony  w  trakcie  umierania,  będziesz  rodził  się  w  zupełnie  inny  sposób:  narodzisz  się  takŜe 
rozbudzony. Ten, kto umiera czujnie, czujny się rodzi. Ten, kto umiera w nieświadomości, rodzi się nieświadomy. 
Ten, kto  umiera  świadomie,  moŜe  wybrać  dla  siebie  odpowiednie  łono;  ma  wybór,  zasłuŜył  na  niego.  Umierający 
nieświadomie nie ma prawa wybierać łona; łono jest mu przypisane przypadkowo, nieświadomie. 

Człowiek,  który  umiera  całkowicie  świadomy,  pojawi  się  na  tym  świecie  jeszcze  tylko  raz,  poniewaŜ  nie  będzie 
potrzeby, Ŝeby tu powracał. Zostaje mu juŜ tylko odrobina pracy do zrobienia i wykona tę pracę w następnym Ŝyciu. 
Temu, kto umiera ze świadomością, pozostaje tylko jedna sprawa: nie miał czasu przemienić swojej świadomości 
we  współodczucie.  Uczyni  to  w  następnym  Ŝyciu,  gdyŜ  jeśli  tego  nie  zrobi,  coś  pozostanie  niedopełnione, 
niedoskonałe. 

Zatem  medytacją  moŜe  być  bieganie,  a  takŜe  taniec,  pływanie;  wszystko  moŜe  nią  być.  Oto  moja  definicja 

background image

 

- 53 - 

medytacji:  kiedy  twoje  ciało,  umysł  i  dusza  funkcjonują  w  jednym  rytmie,  jest  to  medytacja,  poniewaŜ  to 
sprowadza  czwarty  element.  I  jeśli  jesteś  świadomy,  Ŝe  czynisz  to  jako medytację  -  nie  występ  na  olimpiadzie, 
lecz właśnie medytację - staje się ona ogromnie piękna... 

Podstawowy  warunek  jest  taki,  by  kaŜda  forma  medytacji,  jaka  by  nie  była,  powodowała  wspólne,  harmonijne 
funkcjonowanie  ciała,  umysłu  i  świadomości.  Wtedy  niespodziewanie  pewnego  dnia  nadchodzi  „czwarta": 
obserwacja. Jeśli chcesz, nazwij to Bogiem, nirwaną lub tao, lub jakkolwiek sobie Ŝyczysz. 

Nie jesteś ciałem 

Jeśli ktoś utoŜsamia się z ciałem, Ŝyje w wiecznym pośpiechu. Stąd bierze się zachodni pośpiech, stąd zachodnia 
obsesja zwiększania tempa. Generalnie wynika to z identyfikowania się z ciałem. śycie szybko płynie, wymyka się 
z  rąk.  Zrób  coś  i  zrób  to  natychmiast,  śpiesz  się,  inaczej  coś  przegapisz.  Znajdź  lepsze  i  szybsze  sposoby 
zrobienia tego czegoś. Prędkość stała się manią. Jak dostać się do jakiegoś miejsca w jak najszybszym tempie? - 
takie jest pytanie. Fakt, Ŝe trzeba się tam dostać, nie budzi wątpliwości. Dlaczego tak bardzo chcesz tam być, jest 
niewaŜne;  liczy  się  tylko  to,  Ŝe  powinieneś  dostać  się  tam  szybko.  A  kiedy  wreszcie  tam  dotrzesz,  zaczynasz 
myśleć o kolejnym miejscu, w którym chcesz być. 

Ciało  to  jedynie  przedsionek,  a  nie  najskrytsza  komnata.  Lecz  wielu  ludzi  Ŝyje  po  prostu  w  tym 
przedsionku i wydaje im się, Ŝe jest to Ŝycie; nigdy nie wchodzą do domu swojej osoby. 

Umysł ciągle pozostaje w stanie rozgorączkowania. Dzieje się tak głównie dlatego, Ŝe identyfikujemy się z tym, co 
zewnętrzne.  A  ciało  umrze,  toteŜ  śmierć  ściga  nas  bezustannie.  Na  Zachodzie  śmierć  ciągle  jest  tematem  tabu. 
Złamano jedno tabu - związane z seksem - ale drugie, głębsze niŜ to pierwsze, nadal istnieje. Potrzeba kolejnego 
Freuda, aby je  złamać. Ludzie  nie rozmawiają  o śmierci albo czynią to, uciekając się  do  eufemizmów.  Mówią,  Ŝe 
zmarły  „odszedł  do  lepszego  świata",  „do  nieba",  na  „wieczny  odpoczynek".  Ale  jeśli  człowiek  Ŝył  tylko  ciałem,  to 
nie poszedł donikąd. Umarł, po prostu umarł; proch obrócił się w proch. Ten, kto przeszedł do innego ciała, nigdy 
nie był w poprzednim ciele, poniewaŜ nigdy nie stał się go świadomy; nie zwrócił na nie swojej uwagi. 

Inną  drogą  jest  zdanie  sobie  sprawy  ze  swojej  wewnętrznej  świadomości.  Ciało  jest  cięŜkie,  wyraźne,  widoczne, 
dotykalne, materialne. Świadomość nie jest widzialna. Trzeba jej szukać, trzeba głęboko kopać. Wymaga wysiłku, 
wymaga ciągłego zaangaŜowania w odkrywanie własnej istoty. Jest podróŜą, ale gdy raz poczujesz się świadomie, 
zaczniesz Ŝyć w zupełnie innym świecie. Wtedy nie ma powodu do pośpiechu, gdyŜ świadomość jest wieczna. Nie 
ma teŜ zmartwień, poniewaŜ nie zna ona chorób, śmierci, poraŜki. 

Wtedy  nie ma potrzeby szukać innych rzeczy.  Ciału  stale czegoś brakuje, więc stwarza  nowe potrzeby; ciało jest 
Ŝebrakiem. Ale świadomość to cesarz -jest w posiadaniu całego świata, jest władcą. 

Kiedy  dotrzesz  do  sedna  swojej  wewnętrznej  istoty,  poczujesz  się  odpręŜony.  śycie  nie  będzie  juŜ  ciągłym 
pragnieniem czegoś, lecz świętowaniem. Wtedy wszystko jest ci dane: gwiazdy, księŜyc, słońce, góry, rzeki, ludzie 
- wszystko jest w twych rękach. Ty musisz jedynie zacząć tym Ŝyć. 

To musi  stać  się  twoją  wielką  wyprawą.  Na  tym  polega  Ŝycie:  na  wyprawieniu  się  w  głąb  świadomości.  Ona  tam 
jest, ale ukryta jak skarb. I, oczywiście, kiedy posiadasz skarb, chowasz go głęboko, aby nikt nie był w stanie ci go 
ukraść. Bóg ukrył świadomość w samym rdzeniu twojego istnienia. 

Pozwól  Ŝyciu  stać  się  podróŜą  w  głąb  siebie.  UŜywaj  ciała,  kochaj  je  -jest  pięknym  mechanizmem,  cennym 
podarkiem,  jego  tajemnice  są  wspaniałe  -  ale  nie  utoŜsamiaj  się  z  nim.  Ciało  jest  jak  samolot,  ty  jesteś  pilotem. 
Samolot  jest  poŜyteczny  i  piękny,  ale  nie  jest  tym  samym  co  pilot.  To  dwa  odrębne,  zupełnie  inne  zjawiska.  Pilot 
kieruje samolotem. Korzystaj z ciała jak z pojazdu, lecz pozwól sterować nim świadomości. 

Cel czy świętowanie 

Relaksacja  jest  stanem,  w  którym  twoja  energia  nie  przemieszcza  się  donikąd,  ani  do  przyszłości  ani  do 
przeszłości;  po  prostu  jest  z  tobą.  Jesteś  otulony,  ukryty  w  zacisznym  cieple  swojej  energii.  Ten  moment  jest 
wszystkim.  Inne  nie  istnieją.  Czas  zatrzymuje  się.  Oto  relaksacja.  Jeśli  masz  poczucie  czasu,  nie  odpręŜysz  się. 
Zwyczajnie zegar musi stanąć, czas - przestać istnieć. 

Człowiek mieszka w ciele,  ale nie  jest ciałem. Ciało  jest piękne,  musi być kochane  i szanowane,  ale 
nie moŜesz zapomnieć, Ŝe nie jesteś nim, tylko je po prostu zamieszkujesz. 

Ten  moment  jest  wszystkim.  O  nic  więcej  nie  pytasz,  po  prostu  cieszysz  się  nim.  MoŜesz  cieszyć  się  ze  zwy-
czajnych  rzeczy,  poniewaŜ  są  piękne.  Właściwie  nic  nie  jest  zwyczajne  -  jeśli  istnieje  Bóg,  to  wszystko  jest 
niezwykłe. Drobiazgi... spacerowanie po trawniku, z którego nie wyparowały jeszcze kropelki rosy, i poczucie bycia 
tam  -  miękki  dotyk  trawy,  chłód  rosy,  poranny  wiatr,  wschodzące  słońce...  Czego  więcej  potrzebujesz,  aby  być 
szczęśliwym? CóŜ  więcej moŜna mieć, aby  być szczęśliwym? Po prostu  leŜeć nocą  w chłodnej pościeli na łóŜku, 
czuć  tkaninę,  czuć,  jak  kołdra  ogrzewa  się  coraz  bardziej,  a  ty  jesteś  otoczony  ciemnością,  ciszą  nocy...  Z 
zamkniętymi oczami czujesz pełnię siebie. Czego więcej potrzebujesz? To i tak nazbyt wiele. Pojawia się głęboka 
wdzięczność - oto relaksacja. 

Relaksacja  oznacza.,  Ŝe  ten  bieŜący  moment  jest  czymś  więcej,  niŜ  pragniesz,  czymś  więcej,  niŜ  moŜna  by 
wymagać.  O  nic  nie  prosisz,  masz  wszystko,  czego  chcesz... Wtedy  energia  pozostaje  w  bezruchu.  Staje  się  jak 
spokojne jezioro. Rozpływasz się we własnej energii. Ten moment to relaksacja. Taki stan rozluźnienia nie dotyczy 
ciała  czy  umysłu;  dotyczy  całości.  Dlatego  buddyści  mówią:  „Wyzbądź  się  pragnień".  Wiedzą,  Ŝe  dopóki  istnieją 

background image

 

- 54 - 

pragnienia, nie moŜesz się zrelaksować. Powtarzają: „Pochowaj to, co martwe". Jeśli zbyt mocno przejmujesz się 
przeszłością, nie będziesz umiał się zrelaksować. Mówią: „Ciesz się tą konkretną chwilą". 

Jezus  mówił:  „Spójrzcie  na  lilie.  Nie  pracują  ani  nie  przędą.  Powiadam  zaś  wam:  nawet  Salomon  w  całej  swej 
chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich". O co mu chodzi? On mówi po prostu: Zrelaksuj się! Nie musisz 
harować  -  właściwie  to  wszystko  jest  ci  dane.  Jezus  mówił:  Jeśli  On  dba  o  ptaki,  zwierzynę,  dzikie  zwierzęta, 
drzewa i rośliny, dlaczego ty się martwisz? Czemu nie miałby zadbać o ciebie? 

To  jest  relaksacja.  Dlaczego  tak  bardzo  przejmujesz  się  przyszłością?  Pomyśl  o  liliach,  obserwuj  je,  stań  się  jak 
one  -  i  odpręŜ  się.  Relaksacja  nie  polega  na  przyjęciu  określonej  pozycji  ciała;  to  całkowita  przemiana  twojej 
energii.    

Energia  moŜe  mieć  dwa  wymiary.  Jeden  jest  ukierunkowany,  zmierza  dokądś,  dąŜy  do  czegoś;  niestety,  ale  nie 
pomoŜe  ci  osiągnąć  właściwego  celu.  Ten  wymiar  twojej  energii,  aktywności  jest  skoncentrowany  na  zadaniu. 
Wtedy  wszystko staje się środkiem do realizacji tego  zadania. Musi się to stać;  zrelaksujesz się, dopiero kiedy to 
osiągniesz.  Ale  dla  tego  typu  energii  stan:  „zadanie  wykonane"  nigdy  nie  następuje,  poniewaŜ  zmienia  on  kaŜdą 
chwilę  w  środek  osiągnięcia  czegoś  w  przyszłości.  Cel  zawsze  pozostaje  na  horyzoncie.  Ciągle  biegniesz,  a 
dystans się nie zmniejsza. 

Jednak istnieje teŜ jest inny wymiar energii: zachwyt bez szczególnego powodu. Cel przeto osiągnięty teraz; jest tu, 
a nie gdzieś indziej. Właściwie to ty jesteś celem. Zresztą nie ma innego spełnienia niŜ spełnienie w tym momencie 
- spójrz  na  lilie. Gdy ty jesteś celem, gdy cel nie  leŜy  gdzieś  w  przyszłości,  gdy  nie ma o co  walczyć, moŜesz po 
prostu celebrować to, co juŜ osiągnąłeś, co juŜ tu jest. To jest relaksacja, nie energia ukierunkowana. 

Moim zdaniem, istnieją dwa typy ludzi: jedni, nastawieni na realizację celów, i drudzy, nastawieni na świętowanie. 
Ci pierwsi są jak szaleńcy; biegają to tu, to tam, sami podkręcają się w swoim szaleństwie. I szaleństwo to nabiera 
rozpędu - wnika w nich coraz głębiej, a oni czują się całkowicie zagubieni. 

Drugi  typ  człowieka  nie  dąŜy  do  celu,  nie  jest  poszukiwaczem,  po  prostu  cieszy  się  tym,  co  ma.  Tego  chcę  cię 
nauczyć:  bądź  człowiekiem  zachwyconym,  smakuj  Ŝycie!  Kwiaty  rozkwitły,  ptaki  śpiewają,  słońce  jest  na  niebie  - 
moŜesz  świętować!  Oddychasz,  Ŝyjesz,  masz  świadomość  -  celebruj  to!  Wtedy  nagle  się  zrelaksujesz,  zniknie 
napięcie,  przepadnie  udręka.  Cała  energia  udręki  stanie  się  zachwytem;  twoje  serce  zacznie  bić  z  ogromną 
wdzięcznością - oto modlitwa. Na tym polega modlitwa: serce bijące z ogromną wdzięcznością. 

Nie  musisz  niczego  robić.  Po  prostu  zrozum  ruch  energii,  swobodny  przepływ  energii.  Płynie,  lecz  bez  celu,  dla 
czystej przyjemności. Nie podąŜa do jakiegoś określonego punktu, porusza się z powodu przepełnienia siłą. 

Dziecko  tańczy,  skacze  i  biega  w  kółko.  Spytaj  je:  „Dokąd  idziesz?"  Ono  nie  idzie  donikąd  -wydasz  mu  się 
śmieszny.  Dzieci  zawsze  myślą,  Ŝe  dorośli  są  niemądrzy.  CóŜ  za  nonsensowne  pytanie:  „Dokąd  idziesz?"  Czy 
istnieje potrzeba, Ŝeby iść dokądś? Dziecko nie będzie umiało odpowiedzieć na twoje pytanie, bo wyda mu się ono 
nieistotne.  Po  prostu  wzruszy  ramionami.  Odpowie:  „Nigdzie".  Umysł  nastawiony  na  cel  spyta:  „Po  co  więc  tak 
biegniesz?" Dla nas bowiem czynność jest istotna tylko wtedy, jeśli do czegoś prowadzi. 

Powiadam ci, nie masz dokąd iść - wszystko jest tutaj. Cala pełnia istnienia skupia się na tym momencie, kumuluje 
się  na  tej  właśnie  chwili.  Dziecko  zwyczajnie  cieszy  się  z  energii.  Ma  jej  tak  duŜo!  Biega  nie  dlatego,  Ŝe  chce 
dokądś dotrzeć, ale dlatego, Ŝe musi się wybiegać. 

Nie szukaj powodów, aby coś zrobić, po prostu daj upust swojej energii. Dziel się z innymi, ale nie handluj, nie rób 
interesów. Rozdawaj, bo posiadasz. Nie odbieraj tego, co raz dałeś, poniewaŜ pogrąŜysz się w cierpieniu. Wszyscy 
handlarze  idą  do  piekła.  Jeśli  chcesz  odnaleźć  najlepszych  reprezentantów  handlowych  i  sprzedawców,  idź  do 
piekła, tam ich znajdziesz. 

Niebo  nie  jest  dla  handlarzy.  Niebo  jest  dla  tych,  którzy  umieją  delektować  się  Ŝyciem.  Czego  więc  trzeba  się 
uczyć?  Umiejętności  rozluźniania  się.  Istnienia  świadomie  tu  i  teraz.  Bycia  aktywnym,  ale  nie  wiecznie  zajętym. 
Stawania się coraz bardziej wyciszonym, pustym, pasywnym. Bycia obserwatorem - obojętnym, nie wymagającym 
niczego, niczego nie oczekującym. Umiejętności czucia się szczęśliwym z samym sobą. Otwarcia się na wszystkie 
przyjemności Ŝycia. 

Pamiętaj o głównym lokatorze 

Ciało jest świątynią; jest w stosunku do ciebie gospodarzem, ale ty nie jesteś jego częścią. Ciało jest podarunkiem, 
który  dostałeś  od  Ziemi;  ty  pochodzisz  jednak  z  Nieba.  Jak  w  kaŜdej  ucieleśnionej  istocie,  spotykają  się  w  tobie 
Niebo i Ziemia; to jakby miłosny romans Ziemi i Nieba. 

W chwili gdy umierasz, nic nie umiera; tylko innym, tym z zewnątrz wydaje się, Ŝe jest na odwrót. Ciało wraca do 
ziemi, aby odpocząć, a dusza wraca do nieba, aby odpocząć. Dojdzie jeszcze do wielu spotkań; ta historia będzie 
kontynuowana na miliony sposobów, nigdy się nie kończy. 

Lecz  człowiek  niekiedy  za  bardzo  utoŜsamia  się  ze  swoim  obecnym  ciałem;  to  bardzo  źle.  Jeśli  ktoś  zaczyna 
myśleć:  „ja  to  ciało",  wtedy  Ŝycie  staje  się  bardzo  cięŜkie.  Nawet  najmniejsze  sprawy  przeszkadzają,  najmniejszy 
ból jest wielkim problemem: drobne skaleczenie i człowiek czuje się niespokojny, zdezorientowany. 

Potrzebny  jest  pewien  dystans  między  tobą  i  ciałem.  Dystans  ten  tworzy  się  dzięki  świadomości,  Ŝe  nie  jesteś 
ciałem,  nie  moŜesz  nim  być.  Jesteś  świadomy  ciała,  więc  ono  jest  przedmiotem  twojej  świadomości,  a  cokolwiek 

background image

 

- 55 - 

jest przedmiotem twojej świadomości, nie moŜe być samą świadomością. Świadomość obserwuje, doświadcza. To, 
co jest doświadczane, jest od niej oddzielne. 

Kiedy  wiedza  ta  pogłębia  się  w  tobie,  smutki  zaczynają  znikać,  wyparowywać.  Wtedy  ból  i  przyjemność 
upodobniają się do siebie, sukces i poraŜka odczuwane są tak samo, Ŝycie i śmierć przestają się od siebie róŜnić. 
Nie ma konieczności dokonywania wyboru, Ŝyje się w spokojnym poczuciu braku wyboru. W takim stanie czujesz, 
jak  blisko  przy  tobie  znajduje  się  Bóg.  Tego  poszukiwały  wszystkie  religie;  tego  spokoju  wynikającego  z  braku 
wyboru.  W  Indiach  nazywamy  to  samadhi,  w  Japonii  mówią  na  to  satori,  chrześcijańscy  mistycy  nazywają  to 
ekstazą. 

Znaczenie słowa „ekstaza" jest bardzo waŜne. Rdzenie tego słowa znaczą „stać poza czymś". Stanie poza swoim 
własnym  ciałem,  świadomość  oddzielności  -  oto  znaczenie  ekstazy.  W  chwili  gdy  ona  się  pojawia,  ty  stajesz  się 
znowu częścią utraconego raju. 

7. Przypomnij sobie język, 

którym porozumiesz się 

z umysłem i ciałem. Terapia medytacyjna Osho 

Ludzie powinni nauczyć się jak zaprzyjaźnić się z własnym ciałem. 

Dzięki tej medytacji kierowanej przejdziemy przez proces przypominania sobie języka, który przez większość ludzi 
został dawno zapomniany. Jest to język, w którym porozumiesz się ze swoim ciałem. 

Komunikowanie się  z ciałem, rozmowa  z nim, słuchanie tego,  o czym chce ci  powiedzieć, było bardzo  popularną 
praktyką  w  staroŜytnym  Tybecie.  Współczesne  nauki  medyczne  zaledwie  zaczynają  rozumieć  to,  co  mędrcy  i 
mistycy  wiedzieli  od  zawsze:  ciało  i  umysł  nie  są  oddzielnymi  bytami.  Są  one  ze  sobą  połączone  i  od  siebie 
zaleŜne. Umysł moŜe wpływać na stan ciała, tak samo jak ciało moŜe wpływać na umysł. 

Osho stworzył wiele technik medytacyjnych dla współczesnych ludzi. PoniŜsza medytacja kierowana, pozwalająca 
rozmawiać z ciałem i umysłem, została opracowana według jego wskazówek. Czytaliśmy wcześnie jego słowa: 

Ciała nie moŜna do niczego zmuszać; próbuj je przekonać. Nie zwalczaj własnego ciała - to okropne, agresywne, 
brutalne,  a  kaŜdy  taki  konflikt  zwiększa  napięcie.  Nie  prowokuj  konfliktów;  niechaj  złotą  zasadą  będzie  wygoda. 
Ciało  jest  pięknym  podarunkiem  od  Boga  -  obraŜasz  Go,  krzywdząc  swoje  ciało.  Jest  ono  jak  świątynia,  w  której 
mieszkamy. A przecieŜ kaŜdy dba o swoje mieszkanie. 

ToteŜ  przez  siedem  kolejnych  dni...  -  moŜe  to  wyda  się  na  początku  nieco  absurdalne,  bo  nikt  nas  wcześniej  nie 
uczył rozmawiać ze swoim ciałem - zaczniesz dostrzegać te wszystkie cuda, które stają się codziennie. Teraz ich 
nie widzisz. Kiedy mówię do ciebie, moja ręka wspiera mnie gestem, mój umysł pragnie ci coś przekazać, a moje 
ciało pomaga mu w tym jak najwierniejszy przyjaciel 

Kiedy  chcesz  unieść  dłoń  -po  prostu  ją  unosisz.  JuŜ  sama  decyzja,  Ŝe  chcesz  to  zrobić,  powoduje  posłuszne 
podniesienie  dłoni.  Niczego  szczególnego  nie  musisz  robić.  To  przecieŜ  cudowne.  Jak  decyzja  umysłu  zamienia 
się  w  konkretną  czynność.  W  jaki  sposób  wiadomość  została  przekazana  twojej  dłoni?  A  na  dodatek  w  ułamku 
sekundy! 

Kiedy  rozmawiam  z  wami,  jednocześnie  współpracują  ze  mną  moje  dłonie,  bez  najmniejszego  opóźnienia.  Ciało 
działa  równocześnie  z  umysłem.  Jest  bardzo  wraŜliwe  -powinniśmy  nauczyć  się  z  nim  rozmawiać,  a  większość 
problemów rozwiąŜe się sama. 

Jak korzystać z dołączonej płyty 

Medytacja  ta  pomoŜe  ci  polubić  samego  siebie,  twoje  ciało,  twój  umysł.  Uświadomisz  sobie,  w  jaki  sposób  twój 
umysł,  odczucia,  przemyślenia  uzewnętrzniają  się  przez  twoje  ciało.  Ból,  choroby,  uzaleŜnienia  (takie  jak 
obŜarstwo,  alkoholizm,  naduŜywanie  cukru)  mogą  być  uleczone.  Spróbujemy  to  zrobić.  Proces  medytacji  daje 
szansę twojej uzdrawiającej energii na pełną mobilizację, a tobie na osiągnięcie stanu głębokiego odpręŜenia. 

Medytacja składa się z trzech części: 

1.  Będziesz zwracał się do konkretnych części swojego ciała oraz do ciała jako całości. Dobrze jest mówić na głos, 
gdyŜ pomoŜe to utrzymać ci przez cały czas uwagę i świadomość. 

2.  Będziesz przekazywał do swojej podświadomości informacje o problemach, których przysparza ci ciało, takich 
jak choroba, nadwaga,  ból  albo po  prostu niedostatek sił  witalnych. W stanie głębokiego odpręŜenia,  dotrzesz  do 
tej  części  swej  podświadomości,  która  jest  odpowiedzialna  za  stan  twojego  ciała.  OkaŜesz  jej  swój  szacunek  i 
serdeczność. Jeśli problemem jest dla ciebie na przykład nadwaga, znaczy to, Ŝe odpowiedzialna za niego część 
twojej nieświadomości - twój opiekun, twój wierny sługa - usiłuje ci coś zasygnalizować, ochronić cię przed czymś. 
W głębokim transie twój opiekun moŜe uŜyć innych sposobów, by spełnić swą pozytywną misję, pozwalając ciału 
na powrót do naturalnego stanu i zdrowia. 

3.  Pozostaniesz  w  uzdrawiającym  transie,  który  pogłębi  zrozumienie,  Ŝe  twoje  ciało,  umysł  i  dusza  stanowią 
jedność. 

background image

 

- 56 - 

Zanim jednak zaczniesz stosować tę technikę, zapamiętaj kilka waŜnych uwag: 

1.  Jest  bardzo  istotne,  byś  rozumiał,  Ŝe  ból  lub  inne  powracające  symptomy,  które  powodują  u  ciebie  zły  stan 
fizyczny,  mogą  wskazywać  na  istnienie  powaŜnych  chorób.  ToteŜ  prezentowana  technika  moŜe  być  stosowana 
pod warunkiem konsultacji z lekarzem. 

2.    Osho mówi,  Ŝe  technika  przemawiania  do  ciała  i  umysłu  ma  zastosowanie  tylko  wtedy,  gdy  ciało  ma fizyczne 
moŜliwości  wykonania  tego,  o  co  prosisz.  JeŜeli  będziesz  chciał,  by  dokonało  rzeczy  niemoŜliwych,  zerwiesz  nić 
zaufania i niczego nie osiągniesz. Jeśli nie masz oczu - tłumaczy -jak mógłbyś wymagać od ciała, by znów zaczęło 
widzieć? Natomiast powszechnie występujące dolegliwości, takie jak migreny, bóle w obrębie jakichś części ciała i 
inne problemy, z którymi ciało moŜe sobie poradzić samo, są za pomocą tej techniki szybko uleczalne. 

3.  Nie  zwracaj  się  bezpośrednio  do  choroby  czy  dolegliwości.  To  nie  są  części  twojego  organizmu.  Są  czymś 
zewnętrznym, czymś wrogim. Musisz skierować się do mózgu/ciała, nie zaś do tego, co powoduje chorobę. A kiedy 
się tego pozbędziesz - podziękuj mózgowi i ciału za to, Ŝe ci pomogły. W zasadzie przebiega to tak: ty mówisz do 
swojego mózgu, a mózg, w nieznanym ci języku, przekazuje twoje słowa ciału. Wiemy, Ŝe ramię uniesie się, kiedy 
mu nakaŜemy, choć nie wiemy, jak wygląda faktyczna instrukcja przekazywana z mózgu do ramienia. Osho mówi: 
„Oto prawdziwa trójca - dusza, umysł i ciało. Dusza nie moŜe wpływać na nic bezpośrednio; to ona prosi ból, aby 
ustąpił. Mózg kontaktuje się bezpośrednio z ciałem". 

Osho  dawał  medytującym  pod  jego  kierunkiem  osobom  następuje  wskazówki,  które  mogą  być  pomocne  równieŜ 
dla ciebie: 

Odchudzanie.  „Najpierw  powiedz  mózgowi,  Ŝe  wiadomość  jest  przeznaczona  dla  twojego  ciała  i  prosisz  ojej 
przekazanie. Następnie poproś o zrzucenie na przykład 5 funtów czy 5 kilogramów wagi, gdyŜ wtedy będziesz czuć 
się doskonale i zachowasz dobrą przemianę materii. Nie wspominaj o jedzeniu. Tylko tyle, Ŝe potrzebujesz zrzucić 
5 kilogramów. Poproś teŜ ciało, aby po osiągnięciu tego zatrzymało się na tym poziomie - nie chudło bardziej, ale 
teŜ nie przybierało na wadze". 

Migrena.  „Rozmawiaj  z  ciałem  na  dwa  sposoby.  Najpierw  poproś  całe  ciało  o  pomoc  w  pozbyciu  się  bólu. 
Wytłumacz,  Ŝe  zakłóca  on  stan  naturalny,  Ŝe  nie  ma  powodu  go  utrzymywać.  Następnie  zwróć  się  do  mózgu, 
tłumacząc  własnymi  słowami,  Ŝe  go  kochasz,  Ŝe  ból  nie  jest  jego  częścią  i  pora  się  go  pozbyć.  A  kiedy  ból 
przejdzie, poproś mózg, aby juŜ więcej go nie wpuszczał". 

Przygotuj się do medytacji 

Najgłębszą nauką, wypływającą z tej uzdrawiającej medytacji, jest to, jak stać się przyjacielem samego siebie. 

Zanim rozpoczniesz medytację, zorganizuj sobie  wszystko tak, aby przez godzinę nikt ci nie przeszkadzał. Dzięki 
temu doskonale się odpręŜysz. 

Przygotuj sobie koc, na wypadek gdyby podczas trwania sesji zrobiło ci się chłodno. 

Pomyśl przez kilka minut, jaką sprawą czy dolegliwością cielesną zajmiesz się dzisiaj. Przyjmij jak najwygodniejszą 
pozycję i włącz płytę. Nie musisz robić niczego więcej. 

 

OSHO International Foundation o autorze 

 

Nauki Osho nie  poddają się kategoryzacji. Dotyczą  wszystkich aspektów  Ŝycia począwszy  od indywidualnych po-
szukiwań  sensu  ludzkiej  egzystencji  aŜ  po  najwaŜniejsze  wydarzenia  społeczne  i  polityczne.  Osho  nie  pisał 
ksiąŜek.  Jednak  przez  ponad  35  lat  rozmawiał  z  ludźmi  i  wygłaszał  wykłady  na  wielu  międzynarodowych 
spotkaniach,  pozostawiając  po  sobie  tysiące  godzin  nagrań  na  kasetach  audio  i  video.  KsiąŜki  są  rezultatem  ich 
transkrypcji. 

Osho został uznany przez londyński „Sunday Times" za jedną z 1000 osób, które wywarły największy wpływ na XX 
wiek.  Amerykański  pisarz  Tom  Robbins  uznał  go  za  „najbardziej  niebezpiecznego  człowieka  od  czasów  Jezusa 
Chrystusa". 

Za cel swej działalności Osho uznał stworzenie  warunków dla narodzin nowego typu człowieka - „Buddy Zorby" - 
który  łączyłby  w  sobie  wyciszoną  duchowość  Gautamy  Buddy  z  umiejętnością  korzystania  ze  wszelkich  uciech 
Ŝycia  na  wzór  Greka  Zorby.  Przez  wszystkie  jego  prace  przewija  się  wątek  połączenia  odwiecznej  mądrości 
Wschodu z najwyŜszym potencjałem nauki i technologii stworzonym przez Zachód. 

Osho  znany  jest  takŜe  ze  swego  rewolucyjnego  wkładu  do  wiedzy  o  wewnętrznej  przemianie  człowieka,  przede 
wszystkim  z  podejścia  do  medytacji,  które  uwzględnia  zwiększone  tempo  współczesnego  Ŝycia.  Jego  „medytacje 
aktywne"  pozwalają  pozbyć  się  zgromadzonego  w  ciele  i  umyśle  stresu,  dzięki  czemu  człowiek  moŜe  łatwiej 
doświadczać stanu rozluźnienia i wolności od myśli. 

Dla czytelników dostępne są dwie jego prace autobiograficzne: Autobiography ofa Spiritually Incorrect Mystic oraz 
Glip-ses ofa Golden Childhood. 

 

background image

 

- 57 - 

Więcej informacji na stronach 

www.osho.com 

 

Jest to bogata witryna internetowa, opracowana w kilku wersjach językowych, pozwalająca m.in. na zwiedzanie on-
line ośrodka Meditation Resort, a takŜe zapoznanie się z kalendarzem kursów, katalogiem publikacji ksiąŜkowych i 
audio, listą ośrodków informacyjnych Osho na świecie oraz urywkami wypowiedzi Osho. 

Osho International, New York 

e-mail: oshointernational@oshointernational.com 

www.osho.com/oshointernational 

Ośrodek medytacyjny OSHO 

OSHO Meditation Resort jest znakomitym miejscem na wakacje, podczas których ludzie mogą doświadczyć nowej 
drogi  Ŝycia  pełnego  energii,  odpręŜenia  i  zabawy.  PołoŜony  w  Punie,  około  150  km  na  południowy  wschód  od 
Bombaju,  ośrodek  oferuje  róŜnorodne  zajęcia  dla  tysięcy  osób,  które  przybywają  do  niego  z  ponad  stu  krajów. 
Puna  -  pierwotnie  letnia  rezydencja  maharadŜów  oraz  brytyjskich  kolonialistów  w  Indiach  -jest  dzisiaj  pręŜnym 
nowoczesnym miastem, siedzibą szkół wyŜszych i zaawansowanego technologicznie przemysłu. Meditation Resort 
rozciąga  się  na  16  hektarach  zadrzewionego  podmiejskiego  terenu,  zwanego  Koregaon  Park.  Ośrodek  oferuje 
pewną liczbę miejsc noclegowych we własnym Domu Gościnnym (Guesthou-se), a otaczające go hotele i kwatery 
prywatne zapewniają moŜliwość pobytu trwającego od kilku dni do wielu miesięcy. 

Zajęcia  prowadzone  w  ośrodku  opierają  się  na  wizji  Osho  nowego  typu  człowieka,  który  jest  zdolny  zarówno  do 
twórczego działania  w codziennym  Ŝyciu, jak i do relaksu w ciszy oraz medytacji. Większość  zajęć odbywa się  w 
nowoczesnych,  klimatyzowanych  budynkach.  Na  zajęcia  składają  się  rozmaite  sesje  indywidualne,  kursy  i 
warsztaty  w  zakresie  tematycznym  od  sztuk  kreatywnych  po  holistyczne  leczenie,  przemianę  osobistą,  wiedzę 
ezoteryczną,  zen  w  sporcie  i  odpoczynku,  problemy  interpersonalne  czy  przełomowe  etapy  Ŝycia  u  kobiet  i 
męŜczyzn.  Indywidualne  sesje  oraz  warsztaty  grupowe  odbywają  się  przez  cały  rok  równolegle  z  planowymi 
codziennymi  medytacjami.  Kawiarnie  i  restauracje  zlokalizowane  na  otwartym  powietrzu  na  terenie  ośrodka 
serwują dania kuchni indyjskiej oraz wybór dań międzynarodowych, korzystając z organicznie hodowanych jarzyn 
we własnym gospodarstwie rolnym. Ośrodek korzysta równieŜ z własnego źródła bezpiecznej, filtrowanej wody. 

www.osho.com/resort 

Odwaga 

 

Przyszliście  do  mnie  w  poszukiwaniu  wiedzy;  chcecie  ustalić  reguły,  abyście  mogli  się  ich  trzymać.  Ale  ja  nie 
podaję  reguł.  Powiem  więcej:  jeśli  jakieś  juŜ  macie  -odbiorę  je  wam!  Zniszczę  waszą  pewność,  sprawię,  Ŝe 
zaczniecie  się  wahać,  Ŝe przestaniecie czuć się pewnie. To jest podstawowa zmiana, na rzecz, którą musi zrobić 
mistrz – zostawić was w całkowitej wolności. W całkowitej wolności, z otwartymi moŜliwościami, bez jakichkolwiek 
pewników 

śycie  jest  niepewne-  niepewność  to  jego  natura.  Człowiek  inteligentny  zawsze  pozostaje  niepewny.  Właśnie  ta 
gotowość pozostania niepewnym oznacza odwagę. 

►   Nie moŜesz być szczery, jeśli nie jesteś odwaŜny. 

►   Nie moŜesz kochać, jeśli nie jesteś odwaŜny. 

►   Nie moŜesz ufać jeśli nie jesteś odwaŜny. 

►   Nie moŜesz wnikać w rzeczywistość, jeśli nie jesteś odwaŜny. 

►  ToteŜ odwaga jest na pierwszym miejscu ,a cała reszta przychodzi w ślad ;za nią. 

 

 

SprzedaŜ wysyłkowa tel. (0 42) 676 49 59 www.dobreksiazki.pl