background image

77

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

A

Au

ud

diio

o

1

1..

P

Prrzze

ed

de

e  w

ws

szzy

ys

sttk

kiim

m  tte

es

stty

y  o

od

ds

słłu

uc

ch

ho

o−

w

we

e,, a

a n

niie

e p

pa

arra

am

me

ettrry

y o

ok

krre

ślla

ajją

ą jja

ak

ko

ść

ć u

urrzzą

ą−

d

dzze

en

niia

a..

W niedawnych  jeszcze  czasach  użyt−

kownicy sprzętu Hi−Fi licytowali się liczba−
mi  –  ilością  watów,  decybeli,  hertzów.
Obecnie  „prawdziwi”  audiofile  lekcewa−
żą  parametry,  skupiając  się  na  próbach
odsłuchowych.

Przyczyny,  z powodu  których  trudno

polegać  tylko  podstawowych  parame−
trach urządzenia, są złożone. Jest jednak
zbiór  parametrów,  których  znajomość
z pewnością nie szkodzi. Niektóre z nich
nie  przekładają  się  wprost  na  wrażenia
odsłuchowe,  a mimo  to  są  ważne  dla
użytkownika. 

Tematy  te  są  obszerne  i zasługują  na

oddzielne omówienie.

2

2..

C

Ce

elle

em

m  s

sy

ys

stte

em

mu

u  u

urrzzą

ąd

dzze

ń  H

Hii−F

Fii  jje

es

stt

jja

ak

k n

na

ajjb

ba

arrd

dzziie

ejj n

ne

eu

uttrra

alln

ne

e ii n

na

attu

urra

alln

ne

e,, jja

ak

k n

na

ajj−

b

blliiżżs

szze

e o

orry

yg

giin

na

ałło

ow

wii o

od

dttw

wo

orrzze

en

niie

e m

mu

uzzy

yk

kii..

Proste tłumaczenie skrótu Hi−Fi to Wy−

soka  Wierność.  Na  tym  opiera  się  całe
dalsze myślenie i postępowanie audiofila,
wymagania  jakie  stawia  sprzętowi.  Nie
jest rolą sprzętu Hi−Fi kreowanie nowych
wartości  dźwiękowych  –  jego  zadaniem

jest  tylko  odtwarzanie,  za  to  jak  najwier−
niejsze.  W najbardziej  skrajnej,  ale  racjo−
nalnej formie, pogląd ten nie pozwala sa−
memu  użytkownikowi  dokonywania  ja−
kichkolwiek  operacji  na  dźwięku,  bez
względu na to, czy dźwięk ten mu się po−
doba, czy nie. Tak, jak nagranie stworzyli
muzycy i realizatorzy, tak powinno zostać
odtworzone,  z pełnym  szacunkiem  rów−
nież  dla  jego  niedoskonałości  technicz−
nych.  Audiofil  uznaje  integralność  dzieła
muzycznego i sposobu jego realizacji. 

3

3..

S

Sy

yg

gn

na

ałł p

po

ow

wiin

niie

en

n b

biie

ec

c jja

ak

k n

na

ajjk

krró

ótts

szzą

ą

d

drro

og

ą,, p

po

od

dd

da

aw

wa

an

ny

y jja

ak

k n

na

ajjm

mn

niie

ejjs

szze

ejj lliic

czzb

biie

e

o

op

pe

erra

ac

cjjii,, a

ab

by

y u

ulle

eg

głł jja

ak

k n

na

ajjm

mn

niie

ejjs

szzy

ym

m zzn

niie

e−

k

ks

szztta

ałłc

ce

en

niio

om

m.. 

Postulat  ten  wiąże  się  ściśle  z po−

przednim.  Jeśli  rezygnujemy  z zamiarów
„upiększania” dźwięku np. za pomocą re−
gulatorów  barwy  tonu,  wówczas  może−
my wyeliminować z toru sygnału zbędne
układy,  a nawet  całe  urządzenia  (np.  ko−
rektory  graficzne).  Żaden  układ  czy  urzą−
dzenie  nie  pozostaje  bez  wpływu  na  ja−
kość  dźwięku,  wprowadzając  swoje
własne  zniekształcenia,  podnosząc  po−
ziom  szumów.  Jest  to  opcja  rozwiązań
„minimalistycznych”, zarówno w obrębie

poszczególnych urządzeń, jak i w ramach
całego ich systemu. Oczywiście określo−
ne układy i urządzenia są niezbędne, aby
sprzęt  funkcjonował,  jednak  nie  należy
ich  mnożyć  bez  pewności,  że  jest  to  ko−
nieczne. 

4

4..

W

Wy

yrra

aźźn

ny

yc

ch

h  jja

ak

ko

śc

ciio

ow

wy

yc

ch

h  w

wa

ad

d  jje

ed

d−

n

ne

eg

go

o  u

urrzzą

ąd

dzze

en

niia

a  n

niie

e  d

da

a  s

siię

ę  rre

ek

ko

om

mp

pe

en

ns

so

o−

w

wa

ć w

wy

yjją

ąttk

ko

ow

wy

ym

mii zza

alle

etta

am

mii iin

nn

ne

eg

go

o..

Również ten pogląd ma związek z po−

przednim.  Należy  dążyć  do  zbudowania
systemu z jak najmniejszej liczby jak naj−
lepszych  urządzeń;  zamiast  kupować  ko−
rektor  graficzny  rekompensujący  „braki
na basie” zespołów głośnikowych czy złą
akustykę  pomieszczenia,  należy  kupić
lepsze głośniki i poprawić akustykę. O ile
korektor mógłby do pewnego stopnie za−
tuszować  pewne  niedostatki,  to  jedno−
cześnie wprowadziłby nowe rodzaje znie−
kształceń.  

5

5..

O

O jja

ak

ko

śc

cii  s

sy

ys

stte

em

mu

u  d

de

ec

cy

yd

du

ujje

e  jje

eg

go

o

n

na

ajjs

słła

ab

bs

szzy

y  k

ko

om

mp

po

on

ne

en

ntt  ((tte

eo

orriia

a  „

„w

ąs

sk

kiie

eg

go

o

g

ga

arrd

dłła

a”

”))..

Teoria  ta  postrzega  system  Hi−Fi  jako

łańcuch  ogniw  –  kolejnych  urządzeń,
przez  które  transmitowany  jest  sygnał.

H

H

H

H

ii

ii

F

F

F

F

ii

ii

 

 

d

d

d

d

z

z

z

z

ii

ii

s

s

s

s

ii

ii

a

a

a

a

jj

jj

::

::

N

N

N

N

o

o

o

o

w

w

w

w

e

e

e

e

 

 

m

m

m

m

o

o

o

o

d

d

d

d

y

y

y

y

 

 

ii

ii

ii

ii

d

d

d

d

e

e

e

e

o

o

o

o

ll

ll

o

o

o

o

g

g

g

g

ii

ii

e

e

e

e

T

rzydzieści lat temu był Bambino; dwadzieścia lat temu – Elizabetka; dziesięć
– Altusy; a dzisiaj? Wraz z wolnym rynkiem, dotarł do nas tak ogromny wy−
bór urządzeń Hi−Fi, że trudno jest wskazać na produkty – symbole. 

Dla pasjonatów Hi−Fi aktualne koncepcje i rozwiązania techniczne są dobrze znane

– jest na naszym rynku kilka miesięczników, które „na gorąco” relacjonują przebieg
rywalizacji między producentami. Pojawiają się tam testy i specjalistyczne artykuły,
adresowane do „audiofilów” – bo taka nazwa przyjęła się na określenie ludzi tracą−
cych większość czasu i pieniędzy na „sprzęt”. 

Audiofil nie jest zwykłym użytkownikiem sprzętu. Audio jest dla niego pasją, i dla−

tego tworzy wokół przedmiotów swojego zainteresowania nadbudowę ideologiczną.
Audio w interpretacji audiofila jest ciekawą mieszanką techniki i namiętności. Decyz−
je i poglądy audiofila nie zawsze są racjonalne z punktu widzenia zwykłego użytkow−
nika sprzętu – ale tak samo zbieranie znaczków nie jest racjonalne z punktu widzenia
zwykłych nadawców listów.

Waudiofilskim  świecie  obowiązuje  dzisiaj  kilka  ważnych  przepisów  –  kanonów.

Niektóre z nich są bardzo racjonalne, inne mniej. Może z nich skorzystać nawet zwyk−
ły użytkownik. 

background image

A

Au

ud

diio

o

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

78

W zgodzie  z poprzednim  punktem,  nie
mogąc  bez  kolejnych  strat  rekompenso−
wać wad jednego urządzenia zaletami in−
nego,  o jakości  systemu  decydować  bę−
dzie jego najsłabsze ogniwo. W praktyce
należy  więc  zachowywać  odpowiednie
proporcje,  równomiernie  inwestując
w poszczególne  komponenty.  Równo−
miernie nie znaczy przy tym dokładnie po
równo, jako że różne urządzenia osiągają
ten  sam  poziom  jakości  przy  rożnych  za
nie cenach. W większości systemów naj−
większą  kwotę  pochłaniają  zespoły  głoś−
nikowe.  Niektorzy  tłumaczą  ten  fakt
w zbyt  uproszczony  sposób  –  „zespoły
głośnikowe  są  najważniejsze”.  Są  naj−
ważniejsze,  ale  tylko  z punktu  widzenia
budżetu audiofila. Z punktu widzenia teo−
rii  łańcucha  nie  ma  czegoś  takiego,  jak
urządzenie najważniejsze, tak jak nie ma
ma w łańcuchu najważniejszego ogniwa.
Niektórzy jednak twierdzą, że głośniki są
najważniejsze, bo są ostatnie – one osta−
tecznie  ograniczą  jakość.  Inni  twierdzą,
że najważniejsze jest źródło – np. odtwa−
rzacz  CD  –  stamtąd  przecież  pochodzi
sygnał, czego tam zabraknie, tego już się
nie da odzyskać; jeszcze inni, że najważ−
niejszy  jest  wzmacniacz  –  jako  „serce”
systemu,  urządzenie  integrujące,  połą−
czone ze wszystkimi pozostałymi. W po−
glądach tych jest wiele trafnych spostrze−
żeń,  ale  nie  obejmują  one  racjonalnym
wnioskiem całości. 

6

6..

W

Wy

yg

go

od

da

a o

ob

bs

słłu

ug

gii,, w

wiie

ello

ść

ć ffu

un

nk

kc

cjjii p

po

o−

m

mo

oc

cn

niic

czzy

yc

ch

h  tto

o  zza

alle

etty

y  ttrrzze

ec

ciio

orrzzę

ęd

dn

ne

e

w

w s

stto

os

su

un

nk

ku

u  d

do

o  ffu

un

nk

kc

cjjii  p

po

od

ds

stta

aw

wo

ow

we

ejj  –

ttrra

an

ns

sm

miis

sjjii d

dźźw

wiię

ęk

ku

u zz n

na

ajjw

wy

yżżs

szzą

ą jja

ak

ko

śc

ciią

ą..

Idea  jak  najwierniejszego  przetwarza−

nia dźwięku jest dla audiofila warta zaró−
wno  dużych  wydatków,  jak  i rezygnacji
z niektórych funkcji i udogodnień. Rezyg−
nacja z regulacji barwy nie jest dla audio−
fila  poświęceniem  –  wynika  ona  z po−

przednich  postulatów,  przekonujących
o zbędności, a nawet szkodliwości takich
regulacji. Jednak dla audiofila nie są istot−
ne również np. dodatkowe funcje odtwa−
rzacza CD czy zdalne sterowanie wzmac−
niaczem. Wiele bardzo drogich i doskona−
łych brzmieniowo urządzeń jest wyposa−
żona  bardzo  spartańsko,  oferując  tylko
możliwość uruchomienia podstawowych
funkcji.  Nie  jest  to  dla  audiofila  rażące,
wręcz  przeciwnie,  nadaje  to  urządzeniu
znamiona szczególnego wyrafinowania. 

7

7.. 

T

Te

ec

ch

hn

niik

ka

a c

cy

yffrro

ow

wa

a n

niig

gd

dy

y n

niie

e d

do

śc

ciig

g−

n

niie

e c

czzy

ys

stto

o a

an

na

allo

og

go

ow

we

eg

go

o iid

de

ea

ałłu

u..

Po  krótkim  okresie  bezkrytycznej  fas−

cynacji  techniką  cyfrową,  audiofile  z roz−
rzewnieniem  wspominają  dawne  czasu
analogu.  Najzamożniejsi  z nich  „utrzy−
mują” kosztowne gramofony i kupują ko−
lekcje  plyt  analogowych,  które  stają  się
rarytasami. Chwila zastanowienia wystar−
czyła,  aby  dostrzec  nieskończoną  niedo−

skonałość  techniki  cyfrowej  –  dźwięk
w swojej naturze jest analogowy, i dopó−
ki  transmitowany  był  przez  urzadzęnia
analogowe,  mógł  podlegać  różnego  ro−
dzaju  zniekształceniom  analogowym,  ale
nie  tracił  swojej  analogowej  ciągłości.
Przetwarzanie  na  postać  cyfrową,  a po−
tem  z powrotem  na  analogową  (w  od−
twarzaczach) pozostawia na dźwięku zna−
mię  transformacji,  której  skutki  słychać
w postaci chłodu, ostrości, metaliczności
dźwięku. Dla audiofila reklamowy slogan
„cyfrowy  dźwięk”  jest  zupełnie  nie  ma
miejscu. Sam dźwięk może być w rzeczy−
wistości tylko analogowy, a to że sygnał
go  zapisujący  przeszedł  przez  mękę
kwantyzacji, to tylko powód do ubolewa−
nia.

8

8.. 

N

Niie

e  m

ma

a  k

ko

on

niie

ec

czzn

no

śc

cii  k

ku

up

po

ow

wa

an

niia

a

s

sy

ys

stte

em

mu

u zzłło

ożżo

on

ne

eg

go

o zz k

ko

om

mp

po

on

ne

en

nttó

ów

w jje

ed

d−

n

ne

ejj ffiirrm

my

y ((ttzzw

w.. „

„w

wiie

eżż”

”))..

Przyzwyczajenie  kupowania  „wież”  –

zestawu urządzeń jednej wybranej firmy,
nie ma uzasadnienia w dążeniu do osiąg−
nięcia  najlepszej  jakości  dźwięku.  Urzą−
dzenia różnych firm, poza nielicznymi wy−
jątkami, mogą ze sobą bez żadnych prze−
szkód  współpracować.  Choć  większość
firm  japońskich  produkuje  cały  asorty−
ment urządzeń, to wyspecjalizowani pro−
ducenci europejscy i amerykańscy oferu−
ją  doskonałe  urządzenia  określonych  ty−
pów. Naklepszym przykładem są zespoły
głośnikowe. 

9

9.. 

N

Niie

e  n

na

alle

eżży

y  w

wy

yd

da

aw

wa

ć  p

piie

en

niię

ęd

dzzy

y  n

na

a

u

urrzzą

ąd

dzze

en

niia

a,, k

kttó

órre

e s

ą zzb

ęd

dn

ne

e –

– n

na

alle

eżży

y s

sk

ku

u−

p

piić

ć  w

wy

ys

siiłłe

ek

k  ffiin

na

an

ns

so

ow

wy

y  n

na

a  u

urrzzą

ąd

dzze

en

niia

ac

ch

h

p

po

od

ds

stta

aw

wo

ow

wy

yc

ch

h..

Przed  zakupem  sprzętu  należy  uświa−

domić  sobie  własne  oczekiwania  w sto−
sunku  do  funkcji,  jakie  ma  spełniać  sys−
tem, i określić górny pułap możliwości fi−

background image

nansowych.  Należy  rozważyć  np.  sens
zakupu magnetofonu – czy posiadając od−
twarzacz CD i rosnącą kolekcję płyt, mag−
netofon  nie  stanie  się  zbędnym  dodat−
kiem, który pochłaniając część pieniędzy
ograniczył wydatek na pozostałe urządze−
nia i w ten sposób ograniczył ich jakość.
Posiadanie „wieży” o jak największej licz−
bie urządzeń nie jest celem audiofila.

1

10

0..

N

Na

a  o

os

stta

atte

ec

czzn

ny

y  rre

ezzu

ulltta

att  w

wiie

ellk

kii

w

wp

płły

yw

w  m

ma

a  a

ak

ku

us

stty

yk

ka

a  p

po

om

miie

es

szzc

czze

en

niia

a  o

od

d−

s

słłu

uc

ch

ho

ow

we

eg

go

o ii p

prra

aw

wiid

dłło

ow

we

e u

us

stta

aw

wiie

en

niie

e zze

e−

s

sp

po

ołłó

ów

w g

głło

śn

niik

ko

ow

wy

yc

ch

h..

O warunki odsłuchu należy zadbać nie

mniej niż o jakość samych urządzeń. Nie
można  stawiać  zespołów  głośnikowych
w przypadkowych  miejscach,  powinny
być  ustawione  na  odpowiedniej  wyso−
kości,  symetrycznie  względem  miejsca
odsłuchu.  Pomieszczenie  powinno  być
odpowiednio  akustycznie  przygotowane
– z optymalną ilością powierzchni tłumią−
cych  i przedmiotów  rozpraszających
dźwięk.  Aranżacja  akustyki  pomieszcze−
nia i sposób ustawienia głośników wyma−
ga  długotrwałych  eksperymentów  przed
uzyskaniem 

najlepszych 

rezultatów

brzmieniowych.  Dla  audiofila  meble  nie
są  żadnym  ograniczeniem  –  ustawia  je
tak,  jak  dyktują  to  najlepsze  warunki  od−
słuchu, a nie tak, jak dyktuje to żona. 

Na  wyższym  etapie  wtajemniczenia

audiofile wyznają bardziej wysublimowa−
ne  idee,  które  są  dyskusyjne,  i wcielane
w życie bez umiaru i bardzo dobrego ro−
zeznania  mogą  być  niebezpieczne  dla
zwykłych użytkowników.

1

11

1..

J

Ja

ak

ko

ść

ć  s

sy

ys

stte

em

mu

u  zza

alle

eżży

y  n

niie

e  o

od

d  jja

a−

k

ko

śc

cii  p

po

os

szzc

czze

eg

ólln

ny

yc

ch

h  u

urrzzą

ąd

dzze

ń,,  a

alle

e  o

od

d

iic

ch

h b

brrzzm

miie

en

niio

ow

we

ejj h

ha

arrm

mo

on

niiii..

Pogląd  ten  uzupełnia  twierdzenia  4.

i 5., choć może wydawać się, że stoi z ni−
mi  w pewnej  sprzeczności.  Według  nie−
go, należy poszukiwać urządzeń dopaso−
wanych  do  siebie  brzmieniowo,  harmo−
nijnie  się  uzupełniających.  Przypadkowy
zestaw  nawet  bardzo  dobrych  urządzeń
może  nie  dać  doskonałych  rezultatów
brzmieniowych, a system zbudowany ze
„współgrających” urządzeń, choćby rela−
tywnie tanich, może być bardzo satysfak−
cjonujący. 

1

12

2..

N

Na

a o

os

stta

atte

ec

czzn

ą jja

ak

ko

ść

ć w

wiie

ellk

kii w

wp

płły

yw

w

m

ma

ajją

ą  n

niie

e  tty

yllk

ko

o  p

po

od

ds

stta

aw

wo

ow

we

e  u

urrzzą

ąd

dzze

en

niia

a,,

a

alle

e ii p

pe

erry

yffe

erriia

a s

sy

ys

stte

em

mu

u..

Audiofile są z jednej strony minimalis−

tami,  redukującymi  ilość  urządzeń  i ich
funcji do podstawowych, z drugiej strony
są  perfekcjonistami  dbającymi  o jakość
wszelkich  komponentów  i akcesoriów
mających  związek  z funkcjonowaniem
systemu. Od dawna uznają oni, że jakość
przewodów  połączeniowych  ma  duży
wpływ  na  dźwięk.  Na  wysokiej  jakości
okablowanie potrafią przeznaczać bardzo
duże  kwoty...  Zwracają  oni  uwage  na  ja−
kość  podstawek  pod  głośnikami  (jeśli  te
są małe), jakość wtyczek, jakość instalacji
elektrycznej  w mieszkaniu,  itp.  Problem
polega nie na uznaniu czy zaprzeczeniu fak−
tu  wpływu  tych  czynników  na  jakość,  ale
w określeniu stopnia tego wpływu. Zwykli
użytkownicy czynników tych nie doceniają,
niektórzy audiofile – przeceniają. 

1

13

3..

O

Od

d s

su

uc

ch

he

ejj n

ne

eu

uttrra

alln

no

śc

cii b

brrzzm

miie

en

niio

o−

w

we

ejj w

wa

ażżn

niie

ejjs

szza

a jje

es

stt „

„m

mu

uzzy

yk

ka

alln

no

ść

ć”

” u

urrzzą

ą−

d

dzze

en

niia

a ii s

sy

ys

stte

em

mu

u.. 

To twierdzenie stoi z kolei w sprzecz−

ności z twierdzeniem punktu 2. Audiofile,
po  długotrwałych  obserwacjach  stwier−
dzili,  że  nie  ma  urządzeń  ani  systemów
idealnych,  doskonale  neutralnych.;  nie−
które  urządzenia  są  bliskie  neutralności
nie satysfakcjonują dźwiękiem, który jest
beznamiętny  i „mechaniczny”,  inne,  na−
wet  dalsze  od  neutralności,  dają  więcej
przyjemności w słuchaniu, są żywsze, le−
piej oddają ducha muzyki. Wydaje się jed−
nak,  że  tak  sformułowane  wnioski  są
błędne,  bo  operują  źle  zdefiniowanymi
pojęciami.  Ostatecznie  to  sprzęt  obiek−
tywnie  neutralniejszy  lepiej,  bo  wierniej,
odda ducha muzyki. Ocena „muzykalnoś−
ci” powinna być niemal tożsama z oceną
neutralności, nie zaś jej przeciwstawiana.
Ale audiofile lubią dzielić włos na czworo.

1

14

4..

P

Prro

od

du

uk

ktty

y ffiirrm

m jja

ap

po

ńs

sk

kiic

ch

h,, c

ch

ho

ć b

bo

o−

g

ga

atto

o  w

wy

yp

po

os

sa

ażżo

on

ne

e,,  n

niie

e  s

ą  n

na

ajjlle

ep

ps

szze

e

b

brrzzm

miie

en

niio

ow

wo

o..

Jest to błędne i szkodliwe uogólnienie,

które  w poglądach  audiofila  pojawia  się
dość często w momencie, w którym sty−
ka się on po raz pierwszy z minimalistycz−
nymi,  wysokiej  jakości  urządzeniami  firm
nie−japońskich.  Zawstydzony,  że  przez
wiele  lat  był  tylko  zwykłym  użytkowni−
kiem  japońskiej  wieży,  zaczyna  unikać
urządzeń japonskich, przypisując im gene−
ralnie  gorsze  właściwości  brzmieniowe,
poświęcone  jakoby  na  rzecz  bogatszego
wyposażenia. Tymczasem każde urządze−
nie zasługuje na indywidualną ocenę.

1

15

5..

K

Ka

ażżd

de

e  u

urrzzą

ąd

dzze

en

niie

e,,  a

a n

na

aw

we

ett  k

ka

ab

be

ell,,

ttrrzze

eb

ba

a „

„w

wy

yg

grrzza

ć”

” p

prrzze

ed

d u

uzzy

ys

sk

ka

an

niie

em

m n

na

ajj−

lle

ep

ps

szzy

yc

ch

h  p

pa

arra

am

me

ettrró

ów

w  ii e

effe

ek

kttó

ów

w  b

brrzzm

miie

e−

n

niio

ow

wy

yc

ch

h..

Audiofile  dostrzegli  ogromne  znacze−

nie  odpowiedniego  wygrzania  urządzeń
przed  osiągnięciem  przez  nie  optymal−
nych  parametrów  i właściwości  brzmie−
niowych.  Wygrzewać  należy  urządzenie
każdorazowo  przed  włączeniem  do  zasi−
lania,  a jednocześnie  można  oczekiwać,
że dopiero po upływie dni, a nawet tygo−
dni i miesięcy od zakupu, po „dotarciu”,
urządzenie osiągnie pełnię swoich możli−
wości.  I w tym  przekonaniu,  tak  jak
w pkt.  12,  jest  wiele  prawdy  płynącej
z wielu  poczynionych  obserwacji,  ale
i nieco mitologii. 

A

An

nd

drrzze

ejj K

Kiis

siie

ell

Za miesiąc:

Hi−Fi dzisiaj:
Nowe projekty i technologie

A

Au

ud

diio

o

79

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97