background image

  J Krishnamurti     Lot O r a

.

-

ł

Dla większości z nas wolność jest ideą a nie rzeczywistością. Gdy mówimy o 

wolności, chcemy być zewnętrznie wolni by robić to, co lubimy, podróżować, wolni  w 
wyrażaniu siebie na różne sposoby, wolni we własnym sposobie myślenia.  Zewnętrzne 
wyrażanie wolności wydaje się być niezwykle ważne, zwłaszcza w  krajach, w których 
panuje tyrania czy dyktatura   natomiast w tych, gdzie  zewnętrzna wolność jest możliwa 
ludzie poszukują coraz więcej i więcej  przyjemności, więcej i więcej rzeczy w swym 
posiadaniu.

Jeżeli mamy dogłębnie zbadać, co oznacza wolność i być całkowicie i 

absolutnie wewnętrznie wolni   co zewnętrznie wyraża się w społeczeństwie, w 
związkach   musimy, wydaje mi się, spytać czy ludzki umysł, silnie uwarunkowany,  taki, 
jakim jest, może się w ogóle w pełni uwolnić. Czy zawsze musi żyć i  działać wewnątrz 
ograniczeń własnego uwarunkowania powodując, że wolność wcale  nie ma możliwości 
zaistnienia? Okazuje się, że ten umysł, rozumiejący werbalnie,  że nie ma tu, na tej 
ziemi wolności wewnątrz ani na zewnątrz, zaczyna wynajdować  ją w innym świecie, 
przyszłe wyzwolenie, raj i temu podobne.

Odłóżcie na bok wszelkie teoretyczne, ideologiczne koncepcje wolności, 

abyśmy  mogli zbadać, czy nasze umysły, wasze i mój, w ogóle mogą być prawdziwie 
wolne,  wolne od zależności, od strachu, obaw, i od niezliczonych problemów, zarówno 
uświadomionych, jak i tych w głębszych warstwach nieświadomości. Czy może 
nastąpić całkowita psychologiczna wolność, ażeby umysł ludzki był w stanie  dotrzeć do 
czegoś, co nie powstało z czasu, nie zostało zebrane przez myśl, a  ponadto nie jest 
ucieczką od faktycznych realiów codziennej egzystencji?

Dopóki nie jest on wewnętrznie, psychologicznie w pełni wolny nie można 

zobaczyć, co jest prawdą, ani czy istnieje rzeczywistość nie stworzona przez  strach, 
nie ukształtowana przez społeczeństwo bądź kulturę, w jakich żyjemy, a  jednocześnie 
nie będąca ucieczką od codziennej monotonii z jej nudą,  samotnością, rozpaczą i 
obawą. By sprawdzić, czy rzeczywiście istnieje taka  wolność trzeba uświadomić sobie 
swe własne uwarunkowania, problemy, monotonną  płytkość, pustkę, niespełnienie w 
życiu, a przede wszystkim uświadomić sobie  strach. Trzeba być świadomym siebie nie 
introspektywnie ani analitycznie, ale w  chwili obecnej, takim, jakim się jest, i dostrzec, 
czy można pozostać zupełnie  wolnym od wszystkich tych spraw, jakie zdają się pętać 
umysł.

Aby badać, jak zmierzamy to zrobić, wolność musi być obecna nie na końcu, 

1

Dav.G

background image

lecz już od początku. Jeśli nie jest się wolnym nie można badać. By patrzeć  dogłębnie 
musi zaistnieć nie tylko wolność, ale również dyscyplina konieczna  podczas obserwacji 
wolność i dyscyplina towarzyszą sobie (to nie tak, że  trzeba być zdyscyplinowanym aby 
stać się wolnym). Używamy tu słowa  dyscyplina  nie w przyjętym, tradycyjnym sensie, 
gdzie oznacza podporządkować się,  naśladować, przyjąć narzucony wzór, ale raczej w 
pierwotnym znaczeniu tego  słowa, czyli  poznawać . Poznanie i wolność towarzyszą 
sobie, wolność  przynosząca swą własną dyscyplinę   bynajmniej nie tę wymuszoną 
przez umysł  celem uzyskania określonego rezultatu. Te dwie rzeczy są zasadnicze: 
wolność i  akt poznania. Nie można poznawać siebie, gdy nie jest się wolnym, wolnym 
na tyle  by obserwować, nie zgodnie z jakimś wzorcem, regułą czy pojęciem, lecz 
obserwować siebie w chwili obecnej takim, jakim się jest. Ta obserwacja, ta  percepcja, 
to postrzeganie wprowadza swą własną dyscyplinę i poznanie, w których  nieobecne 
jest podporządkowanie, naśladownictwo ani jakakolwiek kontrola   a w  tym przejawia 
się wielkie piękno.

Nasze umysły są uwarunkowane   to fakt oczywisty   uwarunkowane przez 

określoną kulturę bądź społeczeństwo, poddane wpływom przeróżnych wrażeń, 
czynników ekonomicznych, klimatycznych, edukacyjnych, napięć i nacisków w 
związkach, wymagań religii i tak dalej. Nasze umysły są wyszkolone by akceptować 
strach i, o ile możemy, uciekać od niego, nigdy nie będąc w stanie rozwiązać,  zupełnie 
i kompletnie, całej jego natury i struktury. Tak więc nasze pierwsze  pytanie brzmi: czy 
umysł, tak mocno obciążony, może rozwiązać całkowicie nie  tylko swe własne 
warunkowanie, ale też strach? Bo to strach powoduje, że  akceptujemy uwarunkowania.

Nie wysłuchuj jedynie wielu słów i idei   które właściwie nie mają żadnej 

wartości   ale poprzez akt słuchania, obserwacji swoich własnych stanów umysłu, 
zarówno werbalnie, jak i niewerbalnie, po prostu zbadaj, czy umysł potrafi być  wolny 
nie akceptując strachu, nie uciekając, nie mówiąc  Muszę rozwinąć w  sobie odwagę, 
odporność , ale naprawdę będąc w pełni świadom lęku, w jakiego  sidła wpadłeś. Jeśli 
nie jest się wolnym od zależności od strachu, to nie widzi  się czysto i dogłębnie. I 
oczywiście tam, gdzie jest strach, nie ma miłości.

Czy zatem umysł może naprawdę być wolny od strachu? Wydaje mi się to   dla 

każdej osoby podchodzącej zupełnie poważnie   jednym z najbardziej 
pierwszorzędnych i zasadniczych pytań, które muszą paść i na które trzeba  znaleźć 
odpowiedź. Istnieje strach fizyczny i psychologiczny. Fizyczny lęk przed  bólem oraz 
psychologiczny strach powstający z pamięci bólu w przeszłości i obawy  przed 
powtórzeniem go w przyszłości; jak również strach przed starością,  śmiercią, poczucie 
zagrożeń fizycznych, niepewność jutra, lęk przed  niemożliwością osiągnięcia sukcesu, 
nieumiejętnością dokonania czegoś   poczucie  bycia nikim w tym raczej nieprzyjemnym 
świecie, strach przed zgubą, lęki  samotności, braku miłości i tak dalej   strach 
uświadomiony i nieświadomy. Czy  umysł może się uwolnić, całkowicie, od tego 
wszystkiego? Jeśli stwierdza, że nie  może, to się ograniczył, wypaczył i jest niezdolny 
do percepcji, do zrozumienia,  niezdolny by pozostać zupełnie spokojnym, cichym   jak 
gdyby znajdował się w  ciemności szukając światła a nigdy go nie znajdując i tworząc w 

2

Dav.G

background image

zamian  światło  słów, koncepcji, teorii.

Jak umysł, tak mocno obciążony strachem, z całym swoim uwarunkowaniem, 

ma się  od tego uwolnić? A może musimy zaakceptować lęk jako rzecz nieuniknioną w 
życiu?   i wielu z nas akceptuje, znosi go. Co powinniśmy zrobić? Jak mamy ja, istota 
ludzka, wy jako istoty ludzkie uwolnić się od tego strachu?   nie jakiegoś  szczególnego 
lęku, ale w ogóle od całej natury i struktury strachu?

Czym jest strach? (Nie akceptuj, o ile mogę zasugerować, słów mówcy: nie jest 

on żadnym autorytetem, nie jest nauczycielem, nie jest guru   bo, gdyby był 
nauczycielem, ty byłbyś naśladowcą, a gdy jesteś naśladowcą niszczysz zarówno 
siebie jak i nauczyciela.) Próbujemy odkryć, jak wygląda prawda naszego pytania  o 
strach, na tyle kompletnie aby umysł już nigdy nie żywił obaw, w efekcie czego  uwolnił 
się od wszelkiej zależności od innych, wewnętrznie, psychologicznie.  Piękno wolności 
polega na tym, że nie pozostaje po tobie ślad. Orzeł, w swym  locie, nie zostawia śladu 
w przeciwieństwie do naukowca. Aby wejrzeć w pytanie  o wolność potrzebna jest nie 
tylko naukowa obserwacja, lecz także lot orła, po  którym nie zostaje ślad   jedno i 
drugie jest wymagane, musi być obecne zarówno  werbalne wyjaśnienie jak i 
niewerbalna percepcja   ponieważ opis nigdy nie jest  rzeczywistością, którą opisuje, 
wyjaśnienie nigdy nie jest tym, co objaśnia,  słowo nigdy nie jest rzeczą.

Jeżeli wszystko to jest całkiem jasne, możemy iść dalej, możemy odkryć sami 

dla siebie   nie poprzez mówcę, nie przez jego słowa, nie przez jego idee albo  myśli 
czy umysł może być zupełnie wolny od strachu.

Pierwsza część to nie wstęp   jeśli nie wysłuchałeś jej dokładnie lub nie 

zrozumiałeś, nie możesz przejść do dalszej.

Aby badać potrzebna jest wolność patrzenia, potrzebna jest wolność od 

uprzedzeń, od koncepcji, ideałów umożliwiająca obserwację na bieżąco, dla siebie 
samego, czym jest strach. Czy, kiedy obserwujesz z bliska, bardzo dokładnie,  strach 
jest w ogóle obecny? Właśnie: możesz przyjrzeć się z bliska, bardzo,  bardzo dokładnie, 
czym jest strach tylko, gdy  obserwator  jest  obserwowanym .  Zamierzamy się tym 
zająć. Więc czym jest strach? Jak się pojawia? Można pojąć  naturalne lęki, takie, jak 
zagrożenie fizyczne, na które pojawia się  natychmiastowa odpowiedź; są dość łatwe do 
zrozumienia, nie musimy się za bardzo  nimi zajmować. Ale mówimy o strachu 
psychologicznym   jak powstają te  psychologiczne lęki? Jakie jest ich pochodzenie? 
oto problem. Istnieje strach  przed czymś, co zdarzyło się wczoraj, strach przed czymś, 
co może nastąpić dziś  jeszcze bądź jutro. Istnieje lęk przed tym, co znamy i przed tym, 
czego nie  znamy, a co oznacza dzień jutrzejszy. Można samemu bardzo wyraźnie 
zobaczyć, że  strach przychodzi poprzez strukturę myśli   poprzez myślenie o tym, co 
wydarzyło  się wczoraj a budzi obawy, lub przez myślenie o przyszłości   zgadza się? 
Myśl  rodzi strach   czy nie tak? Proszę, bądźmy zupełnie pewni   nie akceptujcie słów 
mówcy, bądźcie absolutnie pewni na własny użytek   tego, czy to myśl jest  źródłem 

3

Dav.G

background image

strachu. Myślenie o bólu, psychologicznym bólu, który zaistniał jakiś  czas temu oraz 
pragnienie by się nie powtórzył, pragnienie zapomnienia o tej  sprawie, myślenie o tym 
wszystkim rodzi strach. Jeśli nie widzimy tego bardzo  wyraźnie nie będziemy w stanie 
pójść dalej. Myśl, myślenie o jakimś zdarzeniu,  doświadczeniu, stanie zdenerwowania, 
zagrożenia, smutku czy bólu wywołuje  strach. A myśl, wypracowawszy pewne 
psychologiczne poczucie bezpieczeństwa, nie  chce, żeby było ono zakłócane   każde 
zakłócenie jest groźne i stąd bierze się  strach.

Myśl jest odpowiedzialna za strach i tak samo też   za przyjemność. Przeżyłeś 

szczęśliwe zdarzenie   myśl zastanawia się nad nim i chce utrwalić, a gdy to 
niemożliwe pojawia się opór, gniew, rozpacz i strach. Tak więc myśl jest 
odpowiedzialna i za strach i za przyjemność   zgoda? To nie werbalna konkluzja,  to nie 
recepta na uniknięcie strachu. Tak się dzieje, że, gdzie jest  przyjemność, tam też ból i 
strach utrwalony przez myśl; przyjemność towarzyszy  bólowi, te dwie rzeczy są 
nierozdzielne, a myśl odpowiada za obie. Gdyby nie  było jutra, następnej chwili, o 
której można myśleć w kategoriach czy to strachu  czy przyjemności, nie istniałyby one. 
Możemy stąd kontynuować? Czy to  rzeczywistość?   nie idea, ale rzecz, którą sam 
odkryłeś, i która, dlatego  właśnie, jest prawdziwa, więc możesz powiedzieć  Odkryłem, 
że myśl rodzi i  przyjemność i strach ? Przeżyłeś rozkosz seksualną, później 
odtwarzasz ją w  wyobraźni, w wymyślonych obrazach, i właśnie myślenie o niej daje 
siłę  przyjemności, która jest teraz obecna w wyobraźni, a kiedy zostaje udaremniona 
pojawia się ból, obawa, strach, zazdrość, irytacja, gniew, brutalność. Nie  mówimy 
bynajmniej, że nie należy zaznawać przyjemności.

Błogość nie jest przyjemnością, ekstaza nie została wywołana przez myśl, to 

rzecz całkowicie inna. Możesz przejść do błogości lub ekstazy dopiero, gdy  rozumiesz 
naturę myśli   jaka rodzi i przyjemność i strach.

A zatem powstaje pytanie: czy można zatrzymać myśl? Skoro rodzi ona strach i 

przyjemność   bo, gdzie jest przyjemność, tam musi być ból, to zupełnie  oczywiste 
zadajemy sobie pytanie: czy myśl może dobiec kresu?   co nie oznacza  końca 
percepcji piękna, radości z piękna. To tak, jakbyśmy widzieli piękno  obłoku czy drzewa 
i cieszyli się nim zupełnie, całkowicie, w pełni. Lecz, kiedy  myśl pragnie przeżyć jutro to 
samo doświadczenie, taki sam zachwyt, jak wczoraj,  gdy widziała ten obłok, to drzewo, 
tamten kwiat, tę piękną twarz, wtedy wywołuje  niezadowolenie, ból, strach i 
przyjemność.

Tak więc czy myśl może dobiec kresu? A może jest to zupełnie nieprawidłowo 

postawione pytanie? Pytanie jest błędne, ponieważ chcemy doświadczyć ekstazy, 
błogości, jaka nie jest przyjemnością. Mamy nadzieję, że, poprzez ustanie myśli, 
dotrzemy do czegoś, co jest nieograniczone, co nie jest produktem przyjemności i 
strachu. Jakie miejsce w życiu zajmuje myśl?   nie: jak zatrzymać myśl? Jaki  jest 
związek myśli z działaniem i bezczynnością? Jaki związek ma myśl z  działaniem tam, 
gdzie jest ono konieczne? Dlaczego, gdy obecna jest pełna radość  z piękna, myśl w 
ogóle się pojawia?   przecież, gdyby się nie pojawiła, nie  zostałaby przeniesiona w 

4

Dav.G

background image

dzień jutrzejszy. Chcę odkryć dlaczego   gdy obecna  jest pełna radość z piękna góry, 
urodziwej twarzy, tafli wody   przychodzi myśl,  wykrzywia to i mówi  Muszę znów mieć 
tę przyjemność jutro ? Muszę odkryć jak  myśl przejawia się w działaniu i dowiedzieć się 
czy musi się wtrącać, kiedy w  ogóle nie ma potrzeby myślenia. Widzę wspaniałe 
drzewo bez jednego liścia na tle  nieba, jest ono niezwykle piękne i to wystarczy 
koniec. Dlaczego przychodzi  myśl i mówi  Muszę przeżyć ten sam zachwyt jutro ? I 
widzę też, że myśl musi  przejawić się w działaniu. Zręczność w działaniu to również 
zręczność w  myśleniu. Jaki jest zatem rzeczywisty związek między myślą i działaniem? 
Nasze  działania opierają się na koncepcjach, na ideach. Mam ideę bądź koncepcję 
tego,  co powinno być zrobione, a to, co zostaje zrobione jest przybliżeniem tej 
koncepcji, idei, tego ideału. Istnieje więc podział na działanie i koncepcję,  ideał,  to, co 
być powinno   w tym podziale tkwi konflikt. Zapytuję siebie  Jak  myśl przejawia się w 
działaniu?  Jeżeli następuje podział między działaniem i  ideą, to działanie jest niepełne. 
Czy istnieje takie działanie, w którym myśl  widzi coś w jednej chwili i bezzwłocznie 
reaguje, więc nieobecna jest idea,  ideologia oddzielonej reakcji? Czy istnieje takie 
działanie, w którym samo  widzenie jest działaniem   w którym samo myślenie jest 
działaniem? Widzę, że  myśl rodzi strach i przyjemność, widzę, że gdzie jest 
przyjemność, tam jest ból  i w efekcie opór przeciw niemu. Widzę to bardzo wyraźnie, 
widzenie tego jest  bezzwłocznym działaniem, w widzeniu tego uczestniczy myśl, logika 
i bardzo jasne  rozumowanie, ponadto widzenie tego jest natychmiastowe i działanie 
jest  natychmiastowe   dlatego się od tego uwalniam.

Czy rozumiemy się nawzajem? Powoli, to rzeczywiście trudne. Proszę, nie 

mówcie zbyt łatwo  tak . Jeśli mówisz  tak , to, kiedy opuścisz tę salę, musisz  być wolny 
od strachu. Twoje  tak  to jedynie potwierdzenie, że zrozumiałeś  werbalnie, 
intelektualnie   co nic w ogóle nie znaczy. Dziś wy i ja rozpatrujemy  tutaj pytanie o 
strach i, gdy opuścisz salę, musi nastąpić całkowita wolność od  niego. To oznacza, że 
będziesz wolną ludzką istotą, inną ludzką istotą, zupełnie  przekształconą   nie jutro, ale 
teraz. Widzisz bardzo wyraźnie, że myśl rodzi  strach i przyjemność, widzisz, że 
wszelkie wartości są oparte na strachu i  przyjemności   moralne, etyczne, społeczne, 
religijne, duchowe. Jeżeli  dostrzeżesz w tym prawdę   a, aby dostrzec w tym prawdę, 
musisz być niezwykle  uważny, logicznie, zdrowo, rozsądnie obserwując każde 
poruszenie myśli   wtedy  sama percepcja jest działaniem pełnym i dlatego, kiedy 
wyjdziesz, nie będziesz  nim związany   w przeciwnym razie zapytasz  Jak mam być 
wolny od strachu od  jutra? 

Myśl musi przejawić się w działaniu. Gdy masz pójść do domu, musisz 

pomyśleć,  tak samo aby złapać autobus, pociąg, pójść do pracy, myśl działa wtedy 
efektywnie, obiektywnie, nie osobiście, nie emocjonalnie, ta myśl jest  niezbędna. Lecz, 
kiedy przenosi ona doświadczenie, jakiego doznałeś, przenosi je  poprzez pamięć w 
przyszłość, takie działanie jest niepełne, stąd rodzaj oporu i  cała reszta.

Chyba możemy przejść do następnego pytania. Postawmy je w ten sposób: 

czym  jest źródło myśli i kim jest myślący? Można zobaczyć, że myśl jest odpowiedzią 
wiedzy, doświadczenia zgromadzonego w pamięci, z której pojawia się reakcja na 

5

Dav.G

background image

każde wyzwanie   jeżeli słyszysz pytanie, gdzie mieszkasz, pojawia się 
natychmiastowa odpowiedź. Pamięć, doświadczenie, wiedza są źródłem, to stąd 
pochodzi myśl. Tak więc nie jest ona nigdy nowa, jest zawsze przedawniona, nigdy  nie 
może być wolna, bo związana jest z przeszłością i dlatego też nie może  dostrzec nic 
nowego. Gdy rozumiem to, bardzo jasno, umysł się ucisza. Życie to  ruch, nieustanny, 
wzajemnie powiązany ruch, a myśl, próbując go ująć w  kategoriach przeszłości, jako 
pamięć, obawia się życia.

Widząc to wszystko, widząc, że wolność jest konieczna aby badać   a, aby 

badać dogłębnie, potrzebna jest dyscyplina poznania, nie tłumienia i  naśladowania 
widząc, jak umysł został uwarunkowany przez społeczeństwo, przez  przeszłość, 
widząc, że każda wypływająca z niego myśl jest przedawniona i  dlatego nie potrafi 
zrozumieć nic nowego, umysł ucisza się zupełnie   nie  kontrolowany, nie kształtowany 
by milczeć. Nie ma żadnego sposobu ani metody   bez znaczenia, czy to zen z Japonii, 
czy jakiś system z Indii   aby uciszyć  umysł, to najgłupsza rzecz: dyscyplinować go, 
żeby się uciszył. Teraz, gdy  widzisz to wszystko   widzisz faktycznie, nie jako kolejną 
teorię   działanie  następuje poprzez tę percepcję, samo postrzeganie jest działaniem 
uwalniającym  od strachu. A więc, w razie pojawienia się strachu, następuje 
natychmiastowa  percepcja i jego zanik.

Czym jest miłość? Dla większości z nas jest to przyjemność i, w jej wyniku, 

strach   oto, co nazywamy miłością. Jeśli rozumiemy strach i przyjemność, czym  wtedy 
jest miłość? I  kto  próbuje odpowiedzieć na to pytanie?   mówca, ksiądz,  książka? Czy 
za pośrednictwem czegoś z zewnątrz dowiemy się, że działamy w  sposób doskonały? 
A może, w efekcie sprawdzania, obserwacji, nieanalitycznego  przyglądania się całej 
strukturze i naturze przyjemności, strachu, bólu,  odkrywamy, że  obserwator ,  ten, kto 
myśli  to element myślenia? Gdyby nie  powstała myśl nie byłoby  tego, kto myśli , te 
dwie rzeczy są nierozdzielne;  myślący jest myślą. To odkrycie niesie ze sobą piękno i 
subtelność. A gdzie jest  w tym momencie umysł, który zaczynał badać nasze pytanie o 
strach?   rozumiecie?  W jakim znajduje się stanie teraz, po przebrnięciu przez to 
wszystko? Czy tym  samym, co wcześniej, zanim tu dotarł? Zobaczył te sprawy z 
bardzo bliska,  zobaczył naturę tego, co nazywamy myślą, strachem i przyjemnością, 
zobaczył  wszystko   jaki jest jego rzeczywisty stan teraz? Oczywiście na to pytanie nie 
potrafi odpowiedzieć nikt oprócz ciebie   jeżeli faktycznie w to wniknąłeś,  zobaczysz, że 
nastąpiła zupełna przemiana.

Słuchacz: (Niesłyszalne)

Krishnamurti: Oto jedna z najłatwiejszych rzeczy: zadać pytanie. 

Prawdopodobnie niektórzy z nas zastanawiali się jak ono zabrzmi jeszcze w  czasie, 
kiedy mówca nie skończył. Jesteśmy zainteresowani naszymi pytaniami  bardziej niż 
słuchaniem. Musimy zapytywać o samych siebie, nie tylko tutaj, ale  zawsze. 
Sformułowanie  właściwego  pytania jest daleko ważniejsze niż otrzymanie  odpowiedzi. 
Rozwiązanie problemu leży w jego zrozumieniu   odpowiedź nie  znajduje się na 
zewnątrz, poza problemem, jest w nim samym. Spraw nie można  zobaczyć bardzo 

6

Dav.G

background image

wyraźnie koncentrując się na odpowiedzi, na rozwiązaniu. Wielu z  nas tak bardzo 
pragnie rozwiązać problem bez wejrzenia w niego   a, aby w niego  wejrzeć, potrzeba 
energii, żywotności, pasji, nie opieszałości i lenistwa, jakie  ma w sobie większość z nas 
że raczej wolelibyśmy, ażeby ktoś inny go  rozwiązał. Nie istnieje nikt, kto rozwiąże 
którykolwiek z naszych problemów, czy  to politycznych bądź religijnych czy też 
psychologicznych. Trzeba mieć dużo  witalności, pasji i żywotności by patrzeć i 
obserwować problem, a wtedy, podczas  obserwacji, jest tam odpowiedź, zupełnie 
jasna.

Co nie oznacza, że nie macie pytać, przeciwnie musicie to robić, musicie 

wątpić we wszystko, co od kogokolwiek, włączając mówcę, słyszycie.

Słuchacz: Czy istnieje niebezpieczeństwo w samoobserwacji podczas 

zgłębiania  problemów osobistych?

Krishnamurti: Dlaczego miałoby nie istnieć? Niebezpieczeństwo jest obecne 

podczas przechodzenia przez ulicę. Czy chciał Pan powiedzieć, że nie mamy  patrzeć, 
bo to niebezpieczne? Pamiętam, jak kiedyś   o ile mogę przywołać pewne  zdarzenie 
bardzo bogaty człowiek przybył by spotkać się z nami. Powiedział  Traktuję zagadnienie 
bardzo, bardzo poważnie, jestem zainteresowany tym, o czym  Pan mówi i chcę 
rozwiązać wszystkie moje  znów i znów , zna Pan te nonsensy,  które ludzie powtarzają. 
Odpowiedziałem  Dobrze, proszę Pana, wejdźmy w to  i  rozmawialiśmy. Przychodził 
kilkakrotnie a po dwóch tygodniach przybył ze słowami  Mam straszne sny, 
przerażające sny, wydaje mi się, jak gdyby wszystko wokół  znikało, różne rzeczy 
odchodziły.  Potem dodał  To chyba rezultat moich badań  nad sobą, widzę w tym 
niebezpieczeństwo  i już więcej się nie pokazał.

Wszyscy pragniemy bezpieczeństwa, wszyscy chcemy czuć się pewnie w 

naszym  małym pięknym świecie, świecie  dobrze zaprowadzonego porządku , jaki jest 
nieporządkiem, świecie naszych specyficznych związków, do zakłócenia których 
chcielibyśmy nie dopuścić   związku pomiędzy żoną i mężem, w którego ciasnych 
więzach trzymają się nawzajem, w którym obecne są cierpienie, podejrzliwość,  strach, 
w którym pojawia się zagrożenie, zazdrość, gniew, dominacja.

Istnieje sposób patrzenia w głąb siebie bez strachu, bez zagrożenia   należy 

patrzeć bez jakiejkolwiek krytyki, bez żadnego osądu, po prostu patrzeć, nie 
interpretować, nie sądzić, nie oceniać. Aby tak działać umysł musi mieć w sobie 
pragnienie poznania podczas obserwacji tego, co faktycznie jest. Jakie 
niebezpieczeństwo tkwi w  tym, co jest ? Istoty ludzkie są okrutne, oto  faktycznie  to, co 
jest , a zagrożenie, jakie wnoszą w ten świat jest efektem  ich okrucieństwa, oto rezultat 
strachu. Cóż jest niebezpiecznego w obserwacji  rzeczywistości i próbach zupełnego 
wykorzenienia strachu?   to, że możemy  stworzyć inne społeczeństwo, inne wartości? 
Jest wiele piękna w obserwacji, w  widzeniu rzeczy takimi, jakimi są   co nie oznacza 
odrzucania ani pragnienia by  coś zrobić z  tym, co jest    zupełna percepcja  tego, co 

7

Dav.G

background image

jest  wywołuje swą  własną przemianę. Trzeba tylko znać sztukę  patrzenia , a nie jest 
ona nigdy  introspektywną ani analityczną sztuką, lecz po prostu obserwacją bez 
żadnego  wybierania.

Słuchacz: Czy nie istnieje strach spontaniczny?

Krishnamurti: Czy nazwałby Pan go strachem? Gdy masz przed sobą pożar, 

gdy  widzisz przepaść, czy to strach powoduje, że się cofasz? Czy, kiedy spotykasz 
dzikie zwierzę, węża, wycofanie się oznacza strach?   a może inteligencję? Ta 
inteligencja może być efektem uwarunkowania, bo uwarunkowano cię na 
niebezpieczeństwo napotkania przepaści, przecież gdyby tak nie było mógłbyś w  nią 
wpaść, co oznaczałoby koniec. Twoja inteligencja każe ci zachować ostrożność   czy 
oznacza ona strach? Lecz czy to inteligencja działa, kiedy dzielimy się na  narody, na 
grupy wyznaniowe?   czy, gdy dokonujemy podziału pomiędzy tobą i mną,  nami i nimi, 
obecna jest inteligencja? Czy to, co powoduje takie działanie i  powstanie tego podziału, 
co przynosi zagrożenie, co dzieli ludzi, co wywołuje  wojnę, jest efektem pracy 
inteligencji czy strachu? Jest tam strach, nie  inteligencja. Innymi słowy podzieliliśmy 
siebie na kawałki: pewna część nas  działa, gdy trzeba, inteligentnie, na przykład 
omijając przepaść czy unikając  przejeżdżającego obok autobusu, ale nie jesteśmy 
wystarczająco inteligentni by  zobaczyć niebezpieczeństwa nacjonalizmu, 
niebezpieczeństwa podziałów między  ludźmi. Tak więc część nas   bardzo mała 
cząstka   jest inteligentna a reszta  nie. Tam, gdzie występuje fragmentacja, musi 
pojawić się konflikt, musi być  obecne cierpienie   istotą konfliktu jest właśnie podział, 
sprzeczność wewnątrz  nas. Tej sprzeczności nie da się zintegrować. To jedna z 
naszych osobliwych  manii, że próbujemy na powrót się scalić. Właściwie nie wiem, co 
to znaczy. Kim  jest osoba, która zamierza połączyć dwie rozdzielone, sprzeczne 
natury? Czyż  scalający sam nie jest elementem podziału? Ale gdy widzisz całość tego, 
kiedy  sobie pozwolisz na percepcję bez żadnego wybierania   nie ma podziału.

Słuchacz: Czy istnieje różnica między prawidłową myślą i prawidłowym 

działaniem?

Krishnamurti: Kiedy używa Pan słowa  prawidłowy  odnośnie myśli i działania, 

wtedy  prawidłowe  działanie staje się  nieprawidłowym   zgoda? Używając słowa 
prawidłowy  ma się już ideę tego, co prawidłowe. Gdy masz ideę tego, co  prawidłowe , 
jest to  nieprawidłowe , ponieważ  prawidłowe  opiera się na twych  uprzedzeniach, na 
uwarunkowaniach, strachu, na twojej kulturze, na  społeczeństwie, na twych 
specyficznych nawykach, obawach, zasadach religii i tak  dalej. Masz swój model, 
wzorzec działania: ten właśnie wzorzec jest sam w sobie  nieprawidłowy, niemoralny. 
Moralność społeczeństwa jest niemoralna. Zgadza się  Pan z tym? Jeśli tak, to odrzucił 
Pan społeczną moralność, która oznacza  chciwość, zazdrość, ambicję, nacjonalizm, 
kult podziałów klasowych i całą  resztę. Ale czy faktycznie Pan to zrobił i teraz 
potwierdza mówiąc  tak ?  Moralność społeczna jest niemoralna   czy rzeczywiście to 
ma Pan na myśli?   a  może to tylko masa słów? Proszę Pana, być naprawdę 
moralnym, prawym to jedna z  najbardziej niezwykłych rzeczy w życiu, i taka moralność 

8

Dav.G

background image

w żaden sposób nie ma  nic wspólnego ze społecznymi zachowaniami określonymi 
przez warunki zewnętrzne.  Trzeba być wolnym aby być rzeczywiście prawym, a nie 
jesteś wolny jeżeli  poddajesz się społecznej moralności z jej chciwością, zazdrością, 
współzawodnictwem, uwielbieniem sukcesu   zna Pan wszystkie te sprawy 
przedstawiane przez kościół i społeczeństwo jako wzór moralności.

Słuchacz: Czy musimy czekać, aż to nastąpi, czy istnieje jakiś rodzaj 

dyscypliny, której możemy użyć?

Krishnamurti: Czy potrzebujemy dyscypliny aby sobie zdać sprawę, że 

prawdziwe  widzenie jest działaniem? Potrzebujemy?

Słuchacz: Co powiedziałby Pan o spokojnym umyśle   czy to wynik dyscypliny? 

A  może nie?

Krishnamurti: Proszę spojrzeć: żołnierz na placu apelowym, bardzo spokojny, 

plecy wyprostowane, broń dokładnie we właściwym miejscu, został wyszkolony, 
szkolono go dzień po dniu, dzień po dniu, wszelka wolność została w nim  zniszczona. 
Jest bardzo spokojny, ale czy to spokój? Albo kiedy dziecko jest  zaabsorbowane 
zabawką, czy to spokój?   usuńmy zabawkę i chłopiec stanie się  tym, kim jest. A więc 
czy dyscyplina (proszę to dobrze zrozumieć, raz na zawsze,  to przecież proste), czy 
dyscyplina zaprowadzi spokój? Może spowodować  otępienie, stan stagnacji, lecz czy 
powoduje spokój w sensie pełnej aktywności a  jednak ciszy?

Słuchacz: Co chce Pan, byśmy zrobili my, ludzie tu, na tym świecie?

Krishnamurti: Zupełnie po prostu, proszę Pana: nie chcę niczego. To po 

pierwsze. Po drugie: żyjcie, żyjcie na tym świecie. Jest on tak cudownie piękny.  To 
nasz świat, nasza ziemia przeznaczona by na niej żyć, ale my nie żyjemy,  jesteśmy 
ograniczeni, jesteśmy podzieleni, jesteśmy zaniepokojeni, jesteśmy  wystraszonymi 
ludzkimi istotami, i dlatego nie żyjemy, nie wchodzimy w związki,  jesteśmy odizolowani 
i zrozpaczeni. Nie wiemy, co to znaczy żyć w ekstatycznym,  błogim sensie. Twierdzę, 
że żyć w ten sposób można tylko kiedy się wie jak  pozostać wolnym od wszelkich 
głupstw codziennego życia. Wolność od nich jest  możliwa jedynie gdy staniesz się 
uważny w swoich związkach, nie tylko z istotami  ludzkimi, lecz również z ideami, z 
naturą, ze wszystkim. W takim związku  odkrywasz, kim jesteś, widzisz swój strach, 
niepokój, rozpacz, samotność, swój  kompletny brak miłości. Jesteś wypełniony 
teoriami, słowami, wiedzą o tym, co  powiedzieli inni ludzie, o sobie nie wiesz nic i 
dlatego nie wiesz jak żyć.

Słuchacz: Jak wyjaśni Pan w kategoriach ludzkiego mózgu różne poziomy 

świadomości? Mózg wydaje się być sprawą fizyczną, umysł zaś nie. Poza tym umysł 
zdaje się posiadać część świadomą i nieświadomą. Jak możemy widzieć z  jakąkolwiek 

9

Dav.G

background image

jasnością, gdy weźmie się pod uwagę wszystkie te różne  koncepcje?

Krishnamurti: Jaka jest różnica pomiędzy umysłem i mózgiem, czy o to Panu 

chodzi? Nasz fizyczny mózg będący wynikiem przeszłości, rezultatem ewolucji,  wielu 
tysięcy dni wczorajszych, z wszelkimi wspomnieniami oraz wiedzą i  doświadczeniem, 
czy ten mózg nie jest częścią całego umysłu?   umysłu, w którym  zawiera się zarówno 
świadomy jak i nieświadomy poziom. Fizyczny tak samo jak  niefizyczny, 
psychologiczny, czy wszystko to nie stanowi jednej całości?   czy  to nie my 
podzieliliśmy ją na świadomość i nieświadomość, na mózg i nie-mózg.  Czy nie 
możemy patrzeć na wszystkie te rzeczy jak na niepodzielną całość?

Czy nieświadomość tak bardzo różni się od świadomości? A może nie jest 

częścią całości, chociaż ją oddzieliliśmy? W tym miejscu pojawia się pytanie: w  jaki 
sposób świadomy umysł ma uświadomić sobie nieświadomość? Czy pozytywna, 
praktyczna część   rzecz, która funkcjonuje przez cały dzień   jest w stanie  obserwować 
nieświadomość?

Nie wiem, czy mamy czas aby to zgłębić. Nie jesteście zmęczeni? Panowie, 

proszę, nie traktujcie naszego spotkania jak rozrywkę, przyjemny pobyt w ciepłym 
pomieszczeniu, słuchanie czyjegoś głosu. Zajmujemy się bardzo poważnymi sprawami 
i, jeżeli pracowaliście jak należało, musieliście się zmęczyć. Mózg nie potrafi  przyjąć 
naraz więcej niż pewną określoną porcję a wejście w zagadnienie  nieświadomego i 
świadomego wymaga obserwacji bardzo bystrym, jasnym umysłem.  Bardzo wątpię, 
abyście po półtorej godziny byli do tego zdolni. Więc może, jeśli  się zgodzicie, 
podejmiemy ten temat później?

Londyn, 16 marca 1969

10

Dav.G

background image

Rozdział 2. 

Fragmentacja

Podział. Świadome i nieświadome, umierając  dla   znanego 

Dziś wieczór zamierzamy omówić zagadnienie świadomego i nieświadomego, 

powierzchni umysłu i jego głębszych warstw. Zastanawia mnie, dlaczego dzielimy  życie 
na fragmenty: życie w pracy, życie społeczne, rodzinne, religijne,  sportowe i tak dalej? 
Skąd bierze się ten rozdział, nie tylko w nas, lecz  również w społeczeństwie   my i oni, 
ty i ja, miłość i nienawiść, umieranie i  życie? Myślę, że powinniśmy wejść w to 
zagadnienie dość głęboko by odkryć, czy  istnieje sposób życia, w jakim nie ma w ogóle 
podziałów między żywym i martwym,  między świadomym i nieświadomym, pracą i 
życiem społecznym, życiem rodzinnym i  osobistym.

Podziały pomiędzy narodami, religiami, klasami społecznymi, cały ten 

wewnętrzny rozłam, w którym zawiera się tak wiele sprzeczności   dlaczego żyjemy  w 
ten sposób? Rodzi to tyle zamętu, konfliktów, wojen, powoduje prawdziwe 
niebezpieczeństwo, zewnętrzne jak i wewnętrzne. Istnieje tak wiele podziałów: na  Boga 
i diabła, dobrych i złych,  to, co być powinno  i  to, co jest .

Myślę, że warto poświęcić dzisiejszy wieczór na próbę sprawdzenia, czy 

istnieje sposób życia   nie teoretycznie czy intelektualnie, ale faktycznie   sposób życia, 
w jakim nie ma jakiegokolwiek podziału, sposób życia, w którym  działanie nie jest 
fragmentaryczne, więc zachodzi ciągły przepływ, a w nim każde  działanie jest 
powiązane z każdym innym.

Aby odnaleźć sposób życia, w którym nie ma fragmentacji, trzeba wejść bardzo 

głęboko w zagadnienie miłości i śmierci   rozumiejąc je będziemy może w stanie  zbliżyć 
się do sposobu na życie, które jest ciągłym nieprzerwanym ruchem,  sposobu na życie 
prawdziwie inteligentne. Umysł rozdrobniony na fragmenty gubi  inteligencję, człowiek 
prowadzący pół tuzina żywotów   co jest akceptowane jako  wysoce moralne   ukazuje 
najzwyczajniej brak inteligencji.

Wydaje mi się, że w idei zintegrowania się   połączenia rozmaitych fragmentów 

aby stworzyć całość   nie ma, w oczywisty sposób, inteligencji dlatego, że  wymaga ona 
istnienia osoby integrującej, kogoś, kto scala, łączy wszystkie  kawałki; jednak 
jednostka, która próbuje to zrobić, sama również jest elementem  układanki.

Tym, czego trzeba, jest taka inteligencja i pasja, jaka spowoduje radykalną 

rewolucję w życiu, ażeby nie było już sprzecznych działań, lecz całość,  nieprzerwany 

11

Dav.G

background image

ruch. Aby wprowadzić tę przemianę do swojego życia potrzebujesz  pasji. Jeśli masz 
zrobić cokolwiek wartościowego, musisz mieć tę żywą pasję   która nie jest 
przyjemnością. By zrozumieć takie działanie, w którym nie ma  fragmentacji ani 
sprzeczności, potrzeba pasji. Nie zmienią życia intelektualne  koncepcje i recepty, 
jedynie tylko prawdziwe zrozumienie  tego, co jest , a do  niego potrzebne jest 
zaangażowanie, pasja.

Aby zbadać, czy istnieje sposób życia   życia codziennego, nie klasztornego 

dla jakiego właściwa jest taka pasja i inteligencja, trzeba zrozumieć naturę 
przyjemności. Zagadnieniem przyjemności zajmowaliśmy się już któregoś dnia: jak 
myśl przeżywa doświadczenie, które dało chwilę zachwytu i jak, poprzez myślenie  o 
nim, podtrzymuje przyjemność, a gdzie jest przyjemność tam również  ograniczenie 
bólem i strachem. Czy miłość jest przyjemnością? Dla wielu z nas  wartości moralne 
opierają się na przyjemności: zupełne wyrzeczenie się siebie,  kontrolowanie się aby się 
podporządkowywać to ponaglanie przyjemności   większej, dostojniejszej, czym by ona 
nie była. Czy miłość należy do dziedziny  przyjemności? Na dodatek słowo  miłość 
zostało tak przeciążone, każdy go używa,  od polityka po żonę i męża. A wydaje mi się, 
że tylko miłość, w głębszym  znaczeniu tego słowa, jest tym, co może zaprowadzić 
sposób życia, w którym w  ogóle nie ma fragmentacji. Strach zawsze stanowi część 
przyjemności; oczywiście  w związkach, gdzie jest obecny jakikolwiek jego rodzaj 
fragmentacja musi  zachodzić, musi istnieć podział.

To naprawdę głębokie zagadnienie, takie badanie, dlaczego ludzki umysł 

oddziela się, stawia w opozycji do innych, wywołując przemoc i co ma nadzieję  poprzez 
tę przemoc uzyskać. My, istoty ludzkie zostaliśmy wystawieni na życie w  sposób, który 
prowadzi do wojny, a jednocześnie pragniemy jednak pokoju,  pragniemy wolności, tyle, 
że ten pokój to tylko idea, ideologia, a wszystko, co  równocześnie robimy, warunkuje 
nas.

Istnieje psychologiczny podział czasu, czas jako przeszłość (wczoraj), dziś i 

jutro   musimy w to wejrzeć, jeżeli mamy znaleźć sposób życia, w jakim w ogóle  nie ma 
podziału. Musimy rozważyć, czy istnieje czas w sensie przeszłości,  teraźniejszości i 
przyszłości   czas psychologiczny   oto przyczyna podziału.  Czy podział został 
spowodowany przez to, co znane, czyli pamięć będąca  przeszłością, zawartością 
samego umysłu? A może powstaje on, ponieważ  obserwator ,  doświadczający , 
myślący  zawsze jest oddzielony od rzeczy,  którą obserwuje, jakiej doświadcza? Czy to 
nie egoistyczne, skoncentrowane na  sobie postępowanie, oznaczające  ja  i  ty , tworzy 
własne opory, własne  odizolowane poruszenia powodując podział? Wchodząc w to 
trzeba być świadomym  wszystkich tych zagadnień: czasu;  obserwatora 
oddzielającego się od  obserwowanej rzeczy;  doświadczającego  różnego od 
doświadczenia; przyjemności;  i czy wszystko to ma cokolwiek wspólnego z miłością.

Czy psychologicznie istnieje jutro?   faktycznie, nie wynalezione przez myśl. 

Istnieje ono w czasie chronologicznym, ale czy faktycznie nastąpi  psychologicznie, 
wewnętrznie? Jeśli jutro jest obecne jako idea, to działanie  nie jest kompletne, a takie 

12

Dav.G

background image

działanie wprowadza podział, sprzeczność. Idea  jutra, przyszłości powoduje   czyż nie? 
że nie widzisz spraw bardzo wyraźnie,  tak, jak teraz   Mam nadzieję ujrzeć je wyraźniej 
jutro . Człowiek jest leniwy,  nie ma tej pasji, tego żywotnego zainteresowania, które 
pozwala odkrywać. Myśl  stwarza ideę dotarcia kiedyś, zrozumienia w końcu, a do tego 
potrzebny jest  czas, trzeba wielu dni. Czy czas przynosi zrozumienie, czy pozwala 
widzieć coś  bardzo wyraźnie?

Czy umysł może uwolnić się od przeszłości, a zatem nie być ograniczonym 

przez  czas? Psychologicznie jutro istnieje w kategoriach znanego   czy można zatem 
uwolnić się od rzeczy znanych? Czy możliwe jest działanie nie w kategoriach  znanego?

Jedną z najtrudniejszych spraw jest komunikacja. Komunikacja werbalna jest 

oczywiście konieczna, ale myślę, że istnieje jej znacznie głębszy szczebel,  który polega 
nie tylko na werbalnym zrozumieniu, lecz wspólnocie, gdzie obaj  spotykamy się na 
jednym poziomie, z takim samym zaangażowaniem, z tą samą pasją   następuje wtedy 
wspólnota, coś daleko ważniejszego niż zwykła komunikacja  werbalna. A jako, że 
mówimy o kwestii raczej złożonej, która bardzo głęboko  dotyka naszego codziennego 
życia, potrzebujemy nie tylko werbalnego  porozumienia, ale też wspólnoty. Tym, co 
nas interesuje, jest radykalna  rewolucja w psychice, nie w jakiejś odległej przyszłości, 
ale w chwili obecnej,  dziś, teraz. Jesteśmy zdecydowani by odkryć, czy ludzki umysł 
będąc tak mocno  uwarunkowany może się zmienić natychmiast, ażeby jego działania 
były  niepodzielną całością, a dzięki temu zmierzyć się ze swym żalem, rozpaczą, 
bólem, strachem, obawą, swoją winą i tak dalej. Jak może on odrzucić to wszystko  i 
być zupełnie świeży, młody i niewinny? Oto istota zagadnienia. Myślę, że nie  jest to 
możliwe   taka radykalna rewolucja   tak długo, jak istnieje podział  pomiędzy 
obserwatorem  i obserwowanym, między  doświadczającym  i  doświadczeniem. To ten 
podział wywołuje konflikt. Każdy podział musi powodować  konflikt, a, poprzez konflikt, 
przez walkę, poprzez bitwę, niemożliwa jest, co  oczywiste, przemiana w głębokim 
psychologicznym sensie   choć powierzchowne  zmiany mogą nastąpić. Jak zatem 
umysł, serce i mózg   jedna całość ma stawić  czoła problemowi podziału?

Powiedzieliśmy, że zajmiemy się zagadnieniem świadomego i głębszych 

warstw  czyli nieświadomego: pytamy zatem, dlaczego istnieje podział między umysłem 
świadomym zajętym swoimi codziennymi czynnościami, strapieniami, problemami, 
powierzchownymi przyjemnościami, zarabianiem na życie itd. a jego głębszymi 
poziomami, gdzie mieszczą się wszystkie ukryte motywy, pragnienia, przesadne 
wymagania, wszelkie lęki? Dlaczego zachodzi ten podział? Czy dlatego, że  jesteśmy 
tak bardzo zajęci   powierzchownie   nieustanną paplaniną, ciągłym  żądaniem 
powierzchownej   zabawy, zaspokojenia potrzeb, czy to religijnych czy  innych? Może 
dlatego, że umysł na powierzchni zapewne nie umie dociekać, wejść w  głąb, w siebie 
wtedy, gdy powstaje podział.

Co zawierają głębsze warstwy umysłu?   nie według psychologów, Freuda i 

reszty   i jak to odkryć, jeśli nie korzystasz z tego, co powiedzieli inni? Jak  sprawdzisz, 
czym jest twa nieświadomość? Będziesz ją obserwował, czyż nie? Czy  może będziesz 

13

Dav.G

background image

oczekiwał, że twoje sny objaśnią zawartość nieświadomości? A kto  ma tłumaczyć te 
sny? Eksperci?   oni też zostali uwarunkowani przez swoją  specjalizację. Powstaje tu 
pytanie: czy można nie śnić w ogóle?   za wyjątkiem  oczywiście koszmarów wskutek 
zjedzenia niewłaściwego pokarmu lub zbyt  ciężkostrawnego posiłku przed snem.

Istnieje   będziemy chwilowo używać tego słowa   nieświadome. Co je tworzy? 

oczywiście przeszłość, cała świadomość rasowa i jej pochodne, tradycja rodzinna, 
przeróżne uwarunkowania religijne i społeczne   ukryte, mroczne, nieznane. Czy 
wszystko to można odkryć i uwidocznić bez pośrednictwa snów?   i bez chodzenia  do 
analityka?   ażeby umysł, kiedy nie śpi, był spokojny zamiast nieustannie  aktywny. I 
czy, w efekcie uspokojenia, może nie nadejść dla niego zupełnie inna  jakość, 
całkowicie inny sposób postępowania, nie przywiązanego do codziennych  trosk, lęków, 
utrapień, problemów, wymagań? By to odkryć, czyli nie śnić w ogóle   o ile to możliwe 
aby umysł był w pełni świeży, gdy budzi się rano, trzeba  być uważnym przez cały 
dzień, zauważać wskazówki i sygnały. Można je dostrzec  jedynie w związkach, kiedy 
obserwujesz swe relacje z innymi bez potępiania,  osądzania, oceniania, po prostu 
obserwujesz swoje zachowanie, twe reakcje,  patrzysz bez żadnego wybierania, tylko 
przyglądasz się, wtedy ukryte,  nieświadome ukazuje się w ciągu dnia.

Dlaczego nadaliśmy tak wielką doniosłość i znaczenie nieświadomości? 

przecież jest ona tak samo trywialna jak świadomość. Jeżeli świadomy umysł jest 
niezwykle aktywny obserwując, słuchając, patrząc, to staje się on daleko  ważniejszy 
niż nieświadomość, której zawartość ukazuje się w tym stanie cała,  podział na różne 
warstwy osiąga kres. Obserwacja swych reakcji, kiedy jedziesz  autobusem, gdy 
rozmawiasz z żoną lub mężem, kiedy pracujesz sam w biurze   o ile  kiedykolwiek 
jesteś sam   ten cały proces obserwacji, ten akt widzenia (w jakim  nie ma podziału na 
obserwatora  i   obserwowane  ) kończy sprzeczność.

Gdy jest to w miarę jasne, możemy spytać: czym jest miłość? Czy miłość to 

przyjemność? Czy miłość to zazdrość? Czy miłość jest zaborcza? Czy miłość  narzuca 
cokolwiek?   jak mąż żonie i żona mężowi. Na pewno ani jedna z tych  rzeczy nie jest 
miłością, a jednak zostaliśmy nimi wszystkimi obarczeni, a  jednak mówimy do męża 
czy żony czy kogokolwiek  Kocham cię . Obecnie większość z  nas jest, w ten czy inny 
sposób, zazdrosna. Zazdrość pojawia się wskutek  porównywania, jako efekt 
przymierzania się do faktów, na skutek pragnienia by  być czymś innym niż się jest. Czy 
możemy zobaczyć zazdrość taką, jaką faktycznie  jest, i całkowicie się od niej uwolnić, 
ażeby już nigdy nie wróciła?   jeśli  nie, to miłość nie może zaistnieć. Miłość nie należy 
do dziedziny czasu, nie  może być kultywowana, nie pochodzi od przyjemności.

Czym jest śmierć? Jaka zachodzi relacja pomiędzy miłością i śmiercią? Myślę, 

że odnajdziemy związek między nimi obiema, kiedy zrozumiemy znaczenie  śmierci 
aby je pojąć, musimy oczywiście zrozumieć, czym jest życie. Czym jest, w tej  chwili, 
nasze życie?   życie codzienne, nie coś ideologicznego, wydumanego, co,  jak 
uważamy, być powinno, ale faktycznie jest fałszem. Czym jest, w tej chwili,  nasze 
życie?   życie codzienne złożone z konfliktu, rozpaczy, samotności,  izolacji. Nasze 

14

Dav.G

background image

życie to pole bitwy, śpiące i budzące się, próbujemy od niego  uciec na różne sposoby: 
poprzez muzykę, sztukę, muzea, angażowanie się w kwestie  religijne lub filozoficzne, 
przędąc, złapani w sidła wiedzy, przeróżne teorie,  wszystko oprócz położenia kresu 
konfliktowi, bitwie, które nazywamy życiem z  jego nieustającym smutkiem.

Czy smutek codziennego życia może się zakończyć? Dopóki umysł nie zmieni 

się  radykalnie, dopóty nasze życie ma niewielkie znaczenie   codzienne chodzenie do 
pracy, zarabianie pieniędzy, umiejętność zręcznego cytowania innych, sprawiania 
wrażenia osoby bardzo dobrze poinformowanej   życie, które jest puste,  prawdziwie 
mieszczańskie życie. A gdy uświadomisz sobie tę sytuację, zaczynasz  odkrywać 
doniosłość życia, odnajdujesz znaczenie, jakie można mu nadać.  Poszukiwanie 
mądrych ludzi, którzy podadzą znaczenie, cel życia to kolejna od  niego ucieczka. Ten 
jego rodzaj musi przejść radykalną transformację.

Dlaczego boimy się śmierci?   tak, jak większość ludzi. Boimy się czego? 

Proszę, obserwuj swój własny strach przed tym, co nazywamy śmiercią   lęk przed 
dotarciem do kresu tej bitwy, jaką nazywamy życiem. Boimy się tego, co nieznane,  a co 
może się wydarzyć, boimy się zostawić rzeczy znane: rodzinę, książki,  przywiązanie do 
domu i mebli, do ludzi obok nas. Boimy się, przez co nie  pozwalamy odejść rzeczom 
znanym, a znane to nasze życie w smutku, bólu i  rozpaczy, ze sporadycznymi 
przebłyskami radości   nie ma końca tej ciągłej  walki, oto, co nazywamy życiem   czego 
się trzymamy i boimy puścić. Czy właśnie  ja   będące wynikiem całego tego 
gromadzenia   boi się, że dobiegnie końca?   dlatego żąda przyszłej nadziei, dlatego 
potrzebna jest reinkarnacja. Idea  reinkarnacji, jaką wyznaje cały Wschód, mówi, że 
urodzisz się po raz kolejny na  trochę wyższym szczeblu drabiny. Jesteś w tym życiu 
pomywaczem, w następnym  będziesz księciem, kimś ważnym   kto inny przyjdzie 
zmywać za ciebie naczynia.  Dla tych, którzy wierzą w reinkarnację, to, czym jesteś w 
tym życiu, ma bardzo  duże znaczenie, bo od tego, co robisz, jak się zachowujesz, jakie 
są twoje  myśli, jak wyglądają twe działania, od tego w przyszłym życiu zależy, czy 
otrzymasz nagrodę, czy zostaniesz ukarany. Lecz tacy ludzie nie dbają ani  odrobinę o 
to, jak postępują, dla nich to tylko kolejny przesąd, taki, jak  wiara, że istnieje niebo, 
Bóg, czy jeszcze coś innego. Tak naprawdę wszystko to  sprowadza się do kwestii, kim 
jesteś teraz, dziś, jak faktycznie się  zachowujesz, nie tylko na zewnątrz, ale też 
wewnętrznie. Zachód ma własną metodę  pocieszenia odnośnie śmierci, racjonalizuje 
ją, ma swe własne uwarunkowania  religijne.

Więc czym faktycznie jest śmierć   koniec? Organizm dobiega kresu, bo jest 

stary, albo z powodu choroby lub wypadku. Bardzo niewielu z nas dożywa w piękny 
sposób starości, ponieważ jesteśmy udręczonymi jednostkami   nasze twarze  ukazują 
to, gdy jesteśmy starsi   i pojawia się smutek starości, pamiętania  spraw przeszłych.

Czy można umrzeć psychologicznie dla wszystkiego, co  znane , robić tak dzień 

po dniu? Dopóki nie ma wolności od tego, co  znane , nie można osiągnąć tego, co 
możliwe . To tak, że nasza  możliwość  zawsze znajduje się wewnątrz obszaru 
znanego , lecz gdy zaistnieje wolność,  możliwość  jest nieograniczona. Czy  można 

15

Dav.G

background image

umrzeć psychologicznie dla całej przeszłości, dla wszelkich przywiązań,  lęków, dla 
trwogi, próżności i dumy tak zupełnie, że jutro obudzisz się jako  nowa, świeża istota? 
Powiesz  Jak to zrobić, jaka jest na to metoda?  Nie ma  metody, bo  metoda  oznacza 
jutro, implikuje, że będziesz praktykował i coś w  końcu osiągniesz, jutro, po wielu 
jutrzejszych dniach. Ale czy widzisz od razu  prawdę tego   widzisz faktycznie, nie 
teoretycznie   że umysł nie może  pozostawać świeży, niewinny, żywy, żarliwy, dopóki 
nie nastąpi, psychologicznie,  koniec wszystkiego, co należy do przeszłości? Ale nie 
chcemy pozwolić odejść  przeszłości, bo my jesteśmy przeszłością, wszelkie nasze 
myśli bazują na  przeszłości, cała wiedza to przeszłość, więc umysł nie umie pozwolić 
jej odejść,  każdy wysiłek, jaki czyni by pozwolić, jest ciągle częścią przeszłości, 
przeszłości mającej nadzieję osiągnąć inny stan.

Umysł musi być niezwykle spokojny, cichy   a staje się taki, bez żadnego 

oporu, bez użycia żadnego systemu, kiedy widzi całość spraw. Człowiek zawsze  szukał 
niemoralności, maluje obraz, umieszcza na nim swe imię, co jest formą  niemoralności 
pozostawiając imię zawsze chce pozostawić coś z siebie. Lecz co  musi on pozostawić 
poza wiedzą technologiczną   co musi dać z siebie samego?  Czym jest? Ty i ja, czym 
jesteśmy w sensie psychologicznym? Możesz mieć większe  konto w banku, być 
sprytniejszy niż ja, może coś jeszcze, ale psychologicznie,  czym jesteśmy?   masą 
słów, wspomnień, doświadczeń, i chcemy je przenieść na  syna, umieścić w książce lub 
namalować na płótnie,  ja .  Ja  staje się szalenie  ważne,  ja  w opozycji do 
społeczności,  ja  pragnące się zidentyfikować, chcące  się zrealizować, dążące by 
zostać czymś wielkim   całą resztę tego znacie. Kiedy  obserwujesz  ja , widzisz, że to 
wiązka wspomnień, pustych słów: oto, przy czym  trwamy, oto właśnie istota rozdziału 
pomiędzy tobą i mną, nimi i nami.

Gdy rozumiesz to wszystko   obserwuj, nie poprzez innych ale przez siebie 

samego, przyglądaj się z bardzo bliska, bez osądu, oceny, tłumienia, po prostu 
obserwuj   wtedy zobaczysz, że miłość jest możliwa tylko, gdy istnieje śmierć.  Miłość to 
nie pamięć, miłość to nie przyjemność. Mówi się, że jest ona związana  z seksem 
wracamy znów do podziału na miłością świecką i świętą, z pochwałą  jednej i 
potępieniem drugiej. Miłość na pewno nie jest niczym takim. Nie można  do niej dotrzeć, 
zupełnie, całkowicie, dopóki się nie umrze dla przeszłości, dla  całego mozołu, konfliktu 
i smutku   wtedy pojawia się ona, wtedy można zrobić,  co się chce.

Jak już mówiliśmy któregoś dnia, zadać pytanie to dość łatwe, ale, gdy zadać 

je celowo i trzymać się go, aż, dla nas samych, problem będzie całkowicie  rozwiązany 
takie pytanie ma doniosłość; lecz pytania przypadkowe nie mają zbyt  dużego 
znaczenia.

Słuchacz: Jeżeli nie byłoby podziału na  to, co jest  i  to, co być powinno  można 

by popaść w samozadowolenie, nie martwić się o straszne rzeczy, które się  dzieją.

Krishnamurti: Czym jest realność  tego, co być powinno ? Czy jest to w ogóle 

16

Dav.G

background image

rzeczywiste? Człowiek jest okrutny, ale  powinien być  pokojowy. Czym jest  realność 
tego, co być powinno  i dlaczego to mamy? Czy, gdyby ten podział miał  zaniknąć, 
człowiek popadłby w samozadowolenie, akceptował wszystko? Czy  akceptowałbym 
przemoc, gdybym nie miał ideału braku przemocy? Działanie bez  przemocy głosi się od 
najdawniejszych czasów: nie zabijaj, okazuj współczucie i  tym podobne, a faktycznie 
człowiek jest okrutny, oto  to, co jest . Jeśli  akceptuje to jako nieuniknione popada w 
samozadowolenie   tak jak teraz.  Zaakceptował wojnę jako sposób na życie i właśnie 
tak działa pomimo tysięcy  sankcji, religijnych, społecznych i wszelkich innych, mówi 
Nie zabijaj   nie  tylko ludzi, zwierząt też, ale ciągle zabija i zjada zwierzęta oraz idzie na 
wojnę. A gdyby wcale nie było ideału, zostałbyś z  tym, co jest . Czy wywołałoby  to 
samozadowolenie? A może miałbyś wtedy energię, zainteresowanie, żywotność by 
rozwiązać  to, co jest ? Czyż ideał braku przemocy nie jest ucieczką od faktu  jej 
istnienia? Kiedy umysł nie ucieka, ale zostaje skonfrontowany z faktem  okrucieństwa 
tym, że jest okrutny, nie potępiając tego, nie osądzając   wtedy  taki umysł osiąga 
zapewne zupełnie inną jakość i przemoc już dłużej nie  istnieje. Taki umysł nie 
akceptuje przemocy. Przemoc to nie tylko, kiedy kogoś  się uderzy czy zabije, przemoc 
stanowi zniekształcenie powodujące dopasowywanie  się, naśladowanie, przyjmowanie 
moralności społecznej lub stosowanie  specyficznej własnej. Każda forma kontroli i 
tłumienia to rodzaj zniekształcenia  i skutkiem tego przemocy. Na pewno by zrozumieć 
to, co jest  potrzeba  natężenia, czujności pozwalającej odkryć to, co faktycznie jest. To, 
co  faktycznie jest, to podział stworzony przez człowieka, przez nacjonalizm będący 
jedną z głównych przyczyn wojen, akceptujemy to, wielbimy flagę; istnieją też  podziały 
wywołane przez religię: jesteśmy katolikami, buddystami, tym lub  tamtym. Czy nie 
możemy być wolni od  tego, co jest  dzięki bieżącej obserwacji  stanu faktycznego? 
Możesz uwolnić się jedynie wtedy, gdy umysł nie zniekształca  tego, co obserwuje.

Słuchacz: Jaka jest różnica między widzeniem pojęciowym i faktycznym?

Krishnamurti: Czy drzewo widzi Pan jako pojęcie czy faktycznie? Kiedy patrzy 

Pan na kwiat, czy widzi go bezpośrednio, czy może poprzez ekran swej  indywidualnej 
wiedzy, botanicznej lub innej, czy może przez przyjemność, jaką  sprawia? W jaki 
sposób Pan go widzi? Jeżeli jest to widzenie, że tak powiem,  pojęciowe, to został on 
uwidoczniony przez myśl, czy to widać? Czy widzisz swą  żonę lub męża?   czy tylko 
wyobrażenie, jakie na jego lub jej temat masz? Ten  obraz to koncepcja, przez którą 
widzisz pojęciowo, jednak, kiedy w ogóle nie ma  wyobrażenia, widzisz faktycznie, 
wtedy rzeczywiście uczestniczysz w związku.

Więc czym jest mechanizm, który buduje obraz powstrzymujący nas od 

faktycznego widzenia drzewa, żony czy męża lub przyjaciela albo czegoś jeszcze? 
Oczywiście   chociaż mam nadzieję, że się mylę   macie wyobrażenie o mnie, mówcy 

17

Dav.G

background image

nie? Jeśli masz obraz mówcy, to naprawdę nie słuchasz go w pełni. A kiedy  patrzysz 
na swą żonę, męża itd. poprzez wyobrażenie, to nie widzisz naprawdę  osoby, widzisz 
ją przez obraz i dlatego nie istnieje tu żaden związek   możesz  powiedzieć  Kocham cię 
, ale to w ogóle nie ma znaczenia.

Czy umysł może przestać tworzyć obrazy?   w sensie, o jakim mówimy. Jest to 

możliwe tylko, kiedy jest on całkowicie uważny w momencie wyzwania, w chwili  odbioru 
wrażenia. Weźmy bardzo prosty przykład: ktoś ci schlebia, lubisz to i  właśnie twoje 
lubię  buduje wyobrażenie.Jednak, jeżeli słuchasz tych pochlebstw  z pełną 
uważnością, ani lubisz ani nie lubisz, wysłuchujesz ich w pełni,  całkowicie, obraz nie 
powstaje, nie nazywasz tego kogoś przyjacielem ani,  przeciwnie, osobą, która cię 
obraża, nie nazywasz go wrogiem.  Tworzenie  wyobrażeń  pochodzi od nieuważności 
gdy obecna jest uważność, nie ma budowania  żadnych koncepcji. Zrób tak, to się 
odkrywa samo, bardzo łatwo. Kiedy w pełni  poświęcasz uwagę patrzeniu na drzewo lub 
kwiat czy chmurę, nie zachodzi  projekcja twej wiedzy botanicznej, ani twojego  lubię, 
nie lubię , po prostu  patrzysz   co nie znaczy, że identyfikujesz się z drzewem, przecież 
nie możesz  nim zostać. Jeśli patrzysz na żonę, męża lub przyjaciela bez obecności 
jakiegokolwiek wyobrażenia, to związek jest czymś całkowicie innym, wtedy w  ogóle 
nie włącza się w niego myśl i miłość ma możliwość zaistnienia.

Słuchacz: Czy miłość i wolność współistnieją?

Krishnamurti: Czy potrafimy kochać bez wolności? Jeśli nie jesteśmy wolni, to 

czy umiemy kochać? Jeżeli jesteśmy zazdrośni, to czy umiemy kochać?  Przestraszeni, 
czy umiemy kochać? Albo jeśli w pracy realizujemy jakąś naszą  ambicję i 
przychodzimy do domu ze słowy  Kocham cię, moja miła   czy to miłość?  W pracy 
jesteśmy brutalni, przebiegli a w domu próbujemy być potulni, kochający   czy to 
możliwe? Jedną ręką zabijać, drugą kochać? Czy człowiek ambitny może  kiedykolwiek 
kochać, albo człowiek żyjący współzawodnictwem z innymi   w  jakikolwiek sposób 
wiedzieć, co znaczy miłość? Akceptujemy wszystkie te rzeczy,  i moralność społeczną; 
kiedy jednak jej zaprzeczymy, całkowicie, całą naszą  istotą, stajemy się prawdziwie 
moralni   lecz nie robimy tego. Jesteśmy godni  społecznego, moralnego szacunku i 
dlatego nie wiemy, czym jest miłość. Bez  miłości nie potrafimy odkryć, czym jest 
prawda, ani czy istnieje taka rzecz   czy może jej nie ma   jak Bóg. Możemy wiedzieć, 
czym jest miłość, tylko, gdy  wiemy, jak umrzeć dla wszelkiego wczoraj, dla wszystkich 
wyobrażeń przyjemności,  seksualnej czy innej   wtedy, gdy istnieje miłość, która sama 
w sobie jest  cnotą, która sama w sobie jest moralnością: cała etyka jest w niej   wtedy 
dopiero pojawia się ta rzeczywistość, to coś, czego nie da się zmierzyć.

Słuchacz: Indywidualna jednostka, trwając w zamęcie, tworzy społeczność. 

Czy,  by zmienić społeczeństwo, zaleca Pan ażeby indywidualność odłączyła się tak, 
aby  nie zależała od społeczeństwa?

Krishnamurti: Czy indywidualność nie jest społeczeństwem? Wy i ja 

18

Dav.G

background image

stworzyliśmy to społeczeństwo, z naszą chciwością, ambicją, z naszym 
nacjonalizmem, pragnieniem współzawodnictwa, brutalnością, okrucieństwem, oto,  co 
uczyniliśmy w świecie zewnętrznym, ponieważ tym jesteśmy wewnątrz siebie.  Wojna, 
jaka toczy się w Wietnamie: jesteśmy za nią odpowiedzialni, wy i ja,  faktycznie, 
ponieważ zaakceptowaliśmy wojnę jako sposób życia. Sugeruje Pan,  żebyśmy się 
odłączyli? Wręcz przeciwnie, jak możesz odłączyć się od siebie?  Jesteś częścią całego 
tego bałaganu i możesz być wolny od tej brzydoty, tego  okrucieństwa, wszystkiego, co 
jest tu obecnie, nie poprzez odłączenie się, ale  przez poznanie, poprzez obserwację, 
przez zrozumienie całości spraw w sobie a  skutkiem tego stać się wolnym od 
wszelkiego okrucieństwa. Nie możesz odłączyć  się od siebie   przywołuje to problem, 
kto  ma to zrobić.  Kto  ma odłączyć  mnie  od społeczeństwa albo  mnie  od siebie 
samego? Jednostka, która chce się  odłączyć, czyż nie jest częścią całego widowiska? 
Zrozumieć to wszystko   że  obserwator  nie jest czymś innym od obserwowanej rzeczy 
to medytacja, wymaga  ona potężnej, nieanalitycznej wnikliwości względem siebie 
poprzez obserwację  związków z rzeczami, z obszarem swego posiadania, z ludźmi, z 
ideami, z naturą,  dociera się do poczucia całkowitej wewnętrznej wolności.

Londyn, 20 marca 1969

19

Dav.G

background image

Rozdział 3. 

Medytacja

Znaczenie  poszukiwania , problemy związane z praktyką i kontrolą,  jakość 

ciszy

Chciałbym porozmawiać o czymś, co, jak myślę, jest bardzo ważne: rozumiejąc 

to powinniśmy umieć, mam nadzieję, osiągnąć sami dla siebie zupełną percepcję  życia 
bez jakiejkolwiek fragmentacji, ażebyśmy mogli działać w pełni, w sposób  wolny, 
szczęśliwy.

Zawsze poszukujemy pewnego rodzaju tajemnicy, bo jesteśmy tak bardzo 

nieusatysfakcjonowani życiem, jakie prowadzimy, płytkością tego, co robimy, co  ma 
bardzo niewielki sens, a czemu próbujemy nadać doniosłość, znaczenie, lecz  jest to 
działanie intelektualne a poprzez to jedynie powierzchowne, podstępne i  ostatecznie 
nieznaczące. A jednak wiedząc o tym wszystkim   wiedząc, że nasze  przyjemności po 
chwili się kończą, nasze codzienne czynności to rutyna, wiedząc  też, że nasze 
problemy, tak wiele z nich, prawdopodobnie nigdy nie znajdą  rozwiązania, nie wierząc 
w nic, nie pokładając wiary w tradycyjnych wartościach,  w nauczycielach, w guru, w 
sankcjach Kościoła czy społeczeństwa   wiedząc o tym  wszystkim, większość z nas 
stale sonduje lub poszukuje, próbuje odkryć coś  naprawdę wartościowego, coś, czego 
nie dotknęła myśl, coś, w czym rzeczywiście  jest poczucie niezwykłego piękna i 
ekstazy. Wielu z nas, wydaje mi się, próbuje  odnaleźć coś, co jest trwałe, czego nie da 
się łatwo zepsuć. Odkładamy na bok  oczywistości i pojawia się głęboka tęsknota   nie 
emocjonalna ani sentymentalna   dogłębne dociekanie, jakie może otworzyć drzwi do 
czegoś, czego nie da się  zmierzyć myślą, czegoś, co nie może być zaliczone do 
kategorii wiary czy  nadziei. Ale czy istnieje jakiś sens badania, poszukiwania?

Zamierzamy przedyskutować kwestię medytacji: to raczej złożone zagadnienie 

i,  zanim w nie wejdziemy, musimy mieć zupełną jasność odnośnie badania, 
poszukiwania doświadczeń, prób odnalezienia rzeczywistości. Musimy zrozumieć 
znaczenie poszukiwania i dążenia do prawdy, intelektualnego błądzenia w nadziei 
dotarcia do czegoś nowego, co nie pochodzi z czasu, nie zostało stworzone przez 
nasze wymagania, przymus i rozpacz. Czy prawda może być kiedykolwiek odnaleziona 
poprzez poszukiwanie? Czy rozpoznasz ją, gdy odnajdziesz? Jeśli tak, to czy  możesz 
powiedzieć  Oto prawda ,  Oto rzeczywistość ? Czy szukanie ma w ogóle  jakiś sens? 
Wielu religijnych ludzi ciągle mówi o poszukiwaniu prawdy, a my  pytamy, czy prawda 
może zostać w jakikolwiek sposób odszukana? Czyż w idei  poszukiwania, 
odnajdowania nie zawiera się również idea rozpoznania   idea, że,  jeśli coś znajdę, 
muszę umieć to rozpoznać? Czy rozpoznanie nie oznacza, że już  to znam? Czy 
prawda jest  rozpoznawalna   w takim sensie, że została wcześniej  doświadczona, więc 
można powiedzieć  To jest to ? Jaką zatem wartość ma w ogóle  poszukiwanie? A 
może, jeśli nie ma żadnej wartości, to wartościowa jest tylko  ciągła obserwacja, ciągłe 

20

Dav.G

background image

słuchanie?   które nie jest tym samym, co  poszukiwanie. Kiedy obecna jest ciągła 
obserwacja, nie zachodzi ruch  przeszłości.  Obserwować  oznacza bardzo jasne 
widzenie   aby widzieć bardzo  jasno potrzeba wolności, wolności od oburzenia, 
wolności od wrogości, od  wszelkich uprzedzeń czy urazy, wolności od wszelkich 
wspomnień utrwalonych jako  wiedza, które wtrącają się, gdy patrzysz. Czy wtedy, 
kiedy obecna jest taka  jakość, ten rodzaj wolności z ciągłą obserwacją   nie tylko 
rzeczy na zewnątrz,  ale również wewnątrz   tego, co się dzieje naprawdę, istnieje 
potrzeba jakiś  poszukiwań?   przecież wszystko tam jest: stan faktyczny,  to, co jest 
pod  obserwacją. Lecz w momencie, w którym chcemy zmienić  to, co jest  w coś 
innego,  ma miejsce proces zniekształcania. Obserwując z wolnością, bez żadnych 
zniekształceń, bez żadnego oceniania, bez jakiegokolwiek pragnienia  przyjemności, 
poprzez samą tylko obserwację widzimy, że  to, co jest  przechodzi  niesamowitą 
przemianę.

Wielu z nas próbuje wypełnić życie wiedzą, rozrywkami, aspiracjami duchowymi 

i wiarą, co, jak obserwujemy, ma niewielką wartość. Pragniemy doświadczyć czegoś 
transcendentalnego, czegoś ponad wszystkie ziemskie rzeczy, pragniemy  doświadczyć 
czegoś wspaniałego, co nie ma granic, w czym nie ma czasu. By  doświadczyć  czegoś 
niezmierzonego trzeba zrozumieć implikacje  doświadczania .  Dlaczego w ogóle 
chcemy  doświadczać ?

Proszę, nie akceptujcie ani nie odrzucajcie tego, co słyszycie z ust mówcy,  po 

prostu sprawdźcie to. Mówca   miejmy ponownie jasność w tej materii   nie  prezentuje 
sobą jakiejkolwiek wartości. (Tak jak telefon: nie podporządkowujesz  się temu, co 
mówi. Nie ma on przecież żadnego autorytetu, ale go słuchasz.)  Jeżeli słuchasz z 
uwagą, jest w tym uczucie: nie zgoda czy niezgoda, lecz  właściwość umysłu, który 
stwierdza  Zobaczymy, o czym mówisz, zobaczymy, czy ma  to jakąkolwiek wartość, 
zobaczymy, co jest prawdą, a co fałszem.  Nie akceptuj  ani nie odrzucaj, ale słuchaj i 
obserwuj, nie tylko to, co się mówi, ale również  swoje reakcje, zniekształcanie podczas, 
kiedy słuchasz, zobacz swe uprzedzenia,  twoje opinie, wyobrażenia, twe 
doświadczenie, zobacz, w jaki sposób starają się  powstrzymać cię od słuchania.

Pytamy: jaki jest sens doświadczenia? Czy ma ono jakiekolwiek znaczenie? 

Czy  może obudzić umysł, który śpi, który doszedł do pewnych wniosków i został 
zatrzymany i uwarunkowany przez wiarę? Czy doświadczenie może go obudzić, rozbić 
całą tę strukturę? Czy taki umysł   tak mocno uwarunkowany, obciążony własnymi 
niezliczonymi problemami i rozpaczą i żalem   może odpowiedzieć na jakiekolwiek 
wyzwanie?   może? A jeśli nawet, to czy odpowiedź nie musi być nieadekwatna i 
skutkiem tego prowadzić do nasilenia konfliktu? Poszukiwanie szerszego,  głębszego 
doświadczenia transcendentalnego jest zawsze formą ucieczki od  bieżącej 
rzeczywistości  tego, co jest , a co oznacza nas samych, nasz własny  uwarunkowany 
umysł. Umysł, który jest w najwyższym stopniu przebudzony,  inteligentny, wolny, 
dlaczego miałby w ogóle potrzebować jakiegoś  doświadczenia ? Światło to światło, nie 
prosi o więcej światła. Pożądanie  kolejnych  doświadczeń  jest ucieczką od 
rzeczywistości, od  tego, co jest .

21

Dav.G

background image

Jeśli obecna jest wolność od nieustannego poszukiwania, wolność od żądania i 

pragnienia by doświadczyć czegoś nadzwyczajnego, to możemy kontynuować 
odkrywanie, czym jest medytacja. Słowo to   jak i  miłość ,  śmierć ,  piękno ,  szczęście 
jest tak przeciążone. Istnieje wiele szkół, które nauczą cię, jak  medytować. Jednak, 
żeby zrozumieć, czym jest medytacja, trzeba położyć fundament  prawego 
postępowania. Bez tej podstawy jest ona właściwie formą autohipnozy: bez  wolności 
od gniewu, zazdrości, chciwości, zachłanności, nienawiści,  współzawodnictwa, 
pragnienia sukcesu   wszelkich moralnych, szacownych odmian  tego, co uważa się za 
prawe   bez położenia właściwego fundamentu, bez  przeżywania na bieżąco życia 
codziennego wolnego od zniekształceń powodowanych  przez indywidualny strach, 
troskę, chciwość i tak dalej, medytacja ma bardzo  małe znaczenie. Położenie 
fundamentu to wszystko, co ważne. Powstaje więc  pytanie: czym jest cnota? Co to 
moralność? Proszę nie mówcie, że to mieszczański  problem i jest bez znaczenia w 
społeczeństwie, które przyzwala, które dopuszcza  wszystko. Nie rozważamy tego typu 
społeczności, zainteresowani jesteśmy życiem  całkowicie wolnym od strachu, życiem, 
jakie umożliwia głęboką, trwałą miłość.  Bez tego medytacja staje się dewiacją, jest jak 
zażywanie narkotyku   co wielu  robi   celem doznania niezwykłego doświadczenia 
podczas, gdy życie pozostaje  miałkie, tandetne. Ci, którzy biorą narkotyki, przeżywają 
pewne osobliwe  doświadczenia, może widzą w trochę czystszych barwach, może stają 
się odrobinę  bardziej wrażliwi, a uwrażliwieni   w tym wywołanym chemicznie stanie 
może  widzą rzeczy bez odstępu pomiędzy  obserwatorem  i tym, co obserwowane, 
jednak,  kiedy chemia zakończy swe działanie, trafiają z powrotem tam, gdzie byli ze 
strachem, z nudą, są znów z powrotem na starej ścieżce   muszą więc ponownie  zażyć 
narkotyk.

Dopóki nie położy się fundamentu cnoty, medytacja pozostaje chwytem 

służącym  do kontroli umysłu, zmuszenia go by się uciszył, spowodowania aby 
dopasował się  do wzoru wymuszanego przez system mówiący  Rób to a otrzymasz 
wspaniałą  nagrodę.  Jednak taki umysł   zastosuj, cokolwiek chcesz spośród wszelkich 
dostępnych metod i systemów - pozostanie ciasny, małostkowy, uwarunkowany, i 
skutkiem tego bezwartościowy. Trzeba zbadać, czym jest cnota i jak wygląda twoje 
postępowanie. Czy jest ono wynikiem uwarunkowań środowiskowych, społecznych, 
kulturowych, w jakich wyrosłeś?   postępujesz według nich. Czy to cnota? A może 
polega ona na wolności od moralności społecznej opartej na chciwości, zawiści i  całej 
reszcie?   moralności uważanej za wielce szacowną. Czy cnotę można  kultywować? 
a, jeśli można, to czy nie stanie się ona czymś mechanicznym i  dlatego wcale nie 
będzie cnotą? Cnota to coś żywego, płynnego, co się ciągle  odnawia, chyba nie może 
być poskładana w miarę upływu czasu   to tak, jakby ktoś  sugerował, że możesz 
kultywować pokorę. Czy umiesz kultywować pokorę? Oto próżny  człowiek, który 
kultywuje  pokorę   czego by nie zrobił, pozostanie próżny. Ale  w bardzo jasnym 
widzeniu natury próżności i dumy, w takim właśnie widzeniu jest  wolność od nich, a w 
niej   pokora. Kiedy to całkiem jasne, możemy kontynuować  odkrywanie, czym jest 
medytacja. Medytacja, jeżeli rozumiesz, co oznacza, jest  jedną z najbardziej 
zadziwiających rzeczy, chyba jednak nie będziesz w stanie  jej pojąć dopóty, dopóki nie 
dotrzesz do końca poszukiwań, błądzenia, pragnień,  kurczowego trzymania się tego, 
co uważasz za prawdę, a co jest twą własną  projekcją. Nie będziesz umiał tam dotrzeć 

22

Dav.G

background image

do chwili, kiedy przestaniesz już  dłużej żądać jakiegoś  doświadczania  lecz 
zrozumiesz zamęt, w jakim żyjesz,  nieporządek swego własnego życia. Poprzez 
obserwację tego nieporządku,  przychodzi porządek   który nie jest schematyczny. Gdy 
tak zrobiłeś   co jest  samo w sobie medytacją   to można spytać nie tylko, czym jest 
medytacja, ale  też, czym ona nie jest, bo w zaprzeczeniu fałszu kryje się prawda.

Każdy system, każda metoda, jaka ma cię nauczyć, jak medytować, jest, w 

oczywisty sposób, fałszywa. Można zobaczyć dlaczego, intelektualnie, logicznie:  bo, 
jeżeli praktykujesz coś według metody   jak by nie była znakomita, jak by  nie była 
starożytna, jak by nie była nowoczesna, jak by nie była popularna   powodujesz, że twe 
działania są mechaniczne, robisz coś w kółko i w kółko żeby  osiągnąć jakiś cel. W 
medytacji cel nie różni się od tego, co po drodze. Jednak  metoda coś ci obiecuje, jest 
środkiem do celu. Jeśli środek, działanie jest  mechaniczne, to efekt jest również czymś 
wytworzonym przez maszynę,  zmechanizowany umysł mówi  Coś osiągnę . Trzeba być 
całkowicie wolnym od  wszystkich metod, wszelkich systemów, to już początek 
medytacji, już zaprzeczasz  czemuś, co jest absolutnie fałszywe i bez znaczenia. I 
znów, istnieją ci, którzy  praktykują  uważność . Czy możesz praktykować uważność? 
jeśli ją praktykujesz,  to cały czas jesteś nieuważny. Więc bądź świadom swojego braku 
uwagi, nie ćwicz,  jak być uważnym   jeżeli jesteś świadom swojego braku uwagi, 
poprzez tę  świadomość powstaje uważność, nie musisz jej praktykować. Proszę, 
zrozumcie to,  to tak jasne i proste. Nie musisz jechać do Birmy, Chin, Indii, miejsc 
romantycznych, ale nie reprezentujących sobą czegoś unikalnego. Pamiętam, jak 
pewnego razu z grupą ludzi podróżowaliśmy samochodem po Indiach. Siedziałem z 
przodu, obok kierowcy, z tyłu znajdowały się trzy osoby zajęte rozmową o  uważności, 
pragnące pomówić ze mną na ten temat. Samochód jechał bardzo szybko.  Na drodze 
znalazła się koza a kierowca nie poświęcił jej wiele uwagi i rozjechał  biedne zwierzę. 
Dżentelmeni z tyłu dyskutowali o tym, czym jest uważność   w  ogóle nie zorientowali 
się, co zaszło! Śmiejecie się, ale my wszyscy tak robimy,  jesteśmy intelektualnie 
zainteresowani ideą uważności, werbalnym, dialektycznym  rozpatrywaniem opinii, 
jednak faktycznie nie zdajemy sobie sprawy, co się  dzieje.

Nie ma praktykowania, tylko żywa rzeczywistość. I pojawia się pytanie: jak 

kontrolować myśl? Myśl wędruje we wszelkie dostępne miejsca: chcesz o czymś 
pomyśleć, a ona jest zupełnie gdzie indziej. Słyszysz: praktykuj, kontroluj,  myśl o 
obrazie, sentencji, albo jeszcze czymś, koncentruj się   myśl ucieka w  innym kierunku, 
więc ją powstrzymujesz i toczy się bitwa, w tę i z powrotem.  Więc pytamy: skąd w 
ogóle potrzeba kontrolowania myśli i kim jest jednostka,  która zamierza to robić? 
Proszę, przyjrzyjcie się tej kwestii z bliska. Dopóki  rzeczywiście nie zrozumiesz tego 
zagadnienia, nie będziesz w stanie zobaczyć, co  oznacza medytacja. Kiedy ktoś mówi 
Muszę kontrolować myśl , to kim jest  kontrolujący, cenzor? Czy jest on czymś innym 
niż to, co zamierza kontrolować,  kształtować czy przekształcić w inną jakość?   czy 
jedno i drugie to nie to  samo? Co się dzieje, gdy  myślący  widzi, że jest myślą   a 
przecież nią jest   że  doświadczający  to doświadczenie? Co ma wtedy zrobić? Czy 
nadążacie za tym?  Myślący to myśl, a myśl wędruje: wtedy myślący, myśląc, że jest 
czymś  oddzielnym, mówi  Muszę ją kontrolować.  Czy jest on czymś innym niż, to, co 
nazywa się myślą? Jeśli myśl jest nieobecna, to czy istnieje myślący?

23

Dav.G

background image

Cóż ma miejsce, kiedy myślący widzi, że jest myślą? Co się faktycznie dzieje, 

kiedy  myślący  jest myślą, a  obserwator  obserwowaną rzeczą? Co zachodzi? 
Nieobecna w tym jest separacja, podział, a dzięki temu konflikt   nie potrzeba  więc 
dłużej kontrolować, kształtować myśli   co ma wtedy miejsce? Czy następuje  w ogóle 
jakaś wędrówka myśli? Przedtem działała kontrola, istniała koncentracja  myśli, 
powstawał konflikt między  myślącym , który chciał ją kontrolować i  wędrującą sobie 
myślą. Tak dzieje się z nami wszystkimi przez cały czas. A teraz  następuje nagłe 
uświadomienie sobie, że  myślący  to myśl   uświadomienie sobie  nie sformułowane 
słowne, ale jako rzeczywistość. Co ma wtedy miejsce? Czy obecne  jest coś takiego jak 
wędrówka myśli? Istnieje ona tylko, kiedy  obserwator  jest  czymś innym niż myśl i chce 
ją ocenzurować   może wtedy powiedzieć  Ta jest  dobra a ta zła , albo  Myśl wędruje, 
błądzi, muszę ją kontrolować.  Jednak czy,  kiedy myślący zda sobie sprawę, że sam 
jest myślą, błądzenie w ogóle zachodzi?  Panowie, wejdźcie w to, nie akceptujcie tego, 
a zobaczycie sami, na własny  użytek. Błądzenie istnieje tylko, kiedy obecny jest opór 
próbujący powstrzymać  konflikt; opór został stworzony przez myślącego, któremu 
wydaje się, że jest  czymś oddzielnym od myśli, jednak, gdy uświadomi on sobie, że 
sam nią jest, nie  ma oporu   co nie oznacza, że, na odwrót, myśl rozpełza się po całym 
dostępnym  obszarze i robi, co zechce.

Cała koncepcja kontroli i koncentracji przechodzi kolosalną przemianę, staje 

się uważnością, czymś całkowicie innym. Jeżeli pojmujesz naturę uważności, to,  jak 
może być ona ukierunkowywana, to rozumiesz, że to coś całkiem innego niż 
koncentracja będąca odłączeniem. Zapytasz wtedy  Czy mogę zdziałać coś bez 
koncentracji? ,  Czyż nie potrzebuję jej aby coś zrobić?  Ale czy nie możesz  tego zrobić 
z uważnością?   która nie jest koncentracją.  Uważność  oznacza być  obecnym, to jest 
słuchać, słyszeć, widzieć całością swej istoty, ciałem,  nerwami, oczami, uszami, 
umysłem, sercem, zupełnie. Dzięki tej zupełnej  uważności   w której nieobecny jest 
podział   możesz uczynić cokolwiek, i,  dzięki takiej uważności, nie ma oporu. A wtedy, 
następna rzecz to, czy umysł  zawierający w sobie mózg   mózg uwarunkowany, 
rezultat tysięcy tysięcy lat  ewolucji, mózg, który służy za magazyn pamięci   czy może 
on pozostać cichy? Bo  tylko, gdy cały umysł jest spokojny, cichy, następuje percepcja, 
czyste  widzenie, umysłem, w którym nie ma zamętu. Jak może on pozostać cichy, 
nieporuszony? Nie wiem, może sami zauważyliście, że, aby popatrzeć na przepiękne 
drzewo lub obłok pełen światła i blasku, trzeba patrzeć zupełnie, spokojnie,  inaczej nie 
patrzy się bezpośrednio na nie, patrzy się poprzez pewne wyobrażenie  przyjemności 
lub pamięć dnia wczorajszego, właściwie nie patrzy się na nie,  patrzy się raczej na 
obraz niż na faktyczną sytuację.

Więc zapytujemy, czy całość umysłu, uwzględniając mózg, może być zupełnie 

nieporuszona? Ludzie zadawali to pytanie   ludzie traktujący rzecz naprawę  bardzo 
poważnie   nie byli w stanie znaleźć odpowiedzi, próbowali podstępów,  powiedzieli, że 
umysł można uspokoić poprzez powtarzanie słów. Próbowaliście  tego kiedyś? 
powtarzania  Ave Maria  albo słów w sanskrycie, jakie ktoś  przywiózł z Indii, mantr 
powtarzania pewnych wyrazów celem uspokojenia umysłu.  To bez znaczenia, jakie to 
słowa   Coca Cola, cokolwiek   dodaj do nich rytm,  powtarzaj często i zobaczysz, że 
umysł się ucisza, tyle, że wpada w otępienie,  brak mu wrażliwości, czujności, wigoru, 

24

Dav.G

background image

witalności, żarliwości, zainteresowania.  Otępiony umysł, chociaż może powiedzieć 
Przeżyłem potężne doświadczenie  transcendentalne , oszukuje sam siebie.

Nie chodzi zatem o powtarzanie słów ani próby wymuszenia czegoś   zbyt wiele 

chwytów stosowano wobec umysłu, ażeby go wyciszyć   a jednak gdzieś głęboko 
wewnątrz siebie wiesz, że, kiedy umysł jest cichy, wszystko się kończy, że  nastaje 
wtedy prawdziwa percepcja.

Jak umysł, w tym mózg, ma się całkowicie uciszyć? Niektórzy mówią: oddychaj 

prawidłowo, bierz głębokie oddechy, o to chodzi, wprowadź więcej tlenu do krwi;  mały, 
tandetny umysł oddychając bardzo głęboko dzień po dniu, może się nawet  wyciszyć, 
jednak pozostaje ciągle tym, czym jest, małym, tandetnym umysłem. Albo  praktykuj 
jogę?   znowu, tak wiele spraw się z tym wiąże. Joga oznacza sprawność  w działaniu, 
nie tylko wykonywanie pewnych ćwiczeń, potrzebnych dla utrzymania  zdrowego, 
silnego, wrażliwego ciała   zawiera się w tym spożywanie właściwego  pokarmu, nie 
napychanie się masą mięsa i resztą (nie będziemy w to wchodzić,  zapewne jecie 
mięso). Zręczność w działaniu wymaga wielkiej wrażliwości,  lekkości ciała, spożywania 
właściwego pokarmu, nie tego, co dyktuje twe  podniebienie lub do czego przywykłeś.

Cóż zatem należy robić? Kto stawia to pytanie? Widzisz bardzo jasno, że nasze 

życie to nieporządek, wewnątrz i na zewnątrz, a jednak porządek jest konieczny,  tak 
uporządkowany jak porządek matematyczny, a to może nastąpić jedynie poprzez 
obserwację nieporządku, nie przez próby dopasowania się do planu, jaki inni,  albo 
nawet ty sam, mogą uważać za porządek. Poprzez widzenie, przez pozostawanie 
świadomym nieporządku, przychodzi porządek. Widać również, że umysł musi być 
niezwykle cichy, wrażliwy, czujny, nie złapany w sidła nawyków fizycznych czy 
psychologicznych   jak to ma się stać? Kto stawia to pytanie? Czy zostało ono  zadane 
przez umysł paplający, umysł posiadający tak dużo wiedzy? Czy nauczył się  czegoś 
nowego?   brzmi to  Mogę widzieć bardzo jasno tylko, kiedy jestem cichy,  dlatego 
muszę się uciszyć.  Potem mówi  Jak mam się uciszyć?  Niewątpliwie  pytanie to jest 
samo w sobie błędne: w chwili, gdy umysł pyta  jak , szuka  schematu, a skutkiem tego 
niszczy właśnie to coś, co badał, czyli: jak umysł  może być zupełnie nieporuszony? 
nie w sposób mechaniczny, nie poprzez  narzucanie czegoś, nie zmuszany do 
bezruchu. Umysł, którego nie zmusza się do  bezruchu jest niezwykle aktywny, 
wrażliwy, czujny. Jednak, gdy pytasz  jak ,  następuje podział na obserwatora i 
obserwowaną rzecz.

Gdy sobie zdasz sprawę z tego, że nie ma metody, systemu ani mantry, 

nauczyciela, nic na świecie, co pomoże ci się uciszyć, kiedy sobie uświadomisz  prawdę 
tego, że tylko cichy umysł widzi, wtedy staje się on niezwykle cichy. To  tak, jak 
zobaczyć niebezpieczeństwo i uniknąć go   w taki sam sposób, przez  widzenie, że 
umysł musi być zupełnie cichy, ucisza się on.

Teraz istotną rolę odgrywa jakość ciszy. Maleńki umysł może być bardzo cichy, 

25

Dav.G

background image

ma on mało przestrzeni, w której należy ciszę zachować: ta niewielka przestrzeń  ze 
swoją małą ciszą to całkowicie martwa rzecz   znacie to. Ale umysł, który  dysponuje 
nieograniczoną przestrzenią i taką ciszą, taką nieporuszonością, który  nie ma centrum, 
czyli  ja ,  obserwatora , to coś zupełnie innego. W tej ciszy  obserwator  w ogóle nie 
istnieje, taka jakość ciszy dysponuje ogromną  przestrzenią, nie ma granic i jest w 
wysokim stopniu aktywna, aktywność takiej  ciszy jest całkowicie inna niż działania 
skoncentrowane na sobie. Jeśli umysł  doszedł tak daleko (a tak naprawdę to 
niedaleko, to zawsze tam, o ile wiesz, jak  patrzeć), to być może to, czego człowiek 
szukał poprzez wieki, Bóg, prawda,  niezmierzone, bezimienne, bezczasowe, tam jest. 
Taki człowiek jest  błogosławiony, tam znajduje się prawda dla niego i ekstaza.

Czy powinniśmy ponownie omówić kwestię zadawania pytań? Możecie mnie 

spytać  Jaką wartość ma to wszystko w życiu codziennym? Muszę żyć, chodzić do 
pracy,  jest rodzina, szef, współzawodnictwo   cóż całe te nasze rozważania mają z tym 
wspólnego?  Nie stawiacie sobie takiego pytania? Jeśli je zadajecie, to nie 
prześledziliście wszystkiego, o czym była mowa dziś rano. Medytacja nie jest  czymś 
różnym od codziennego życia, nie odchodź w kąt, żeby medytować przez  dziesięć 
minut a potem stamtąd wrócić i nadal być rzeźnikiem   czy w  metaforycznym sensie 
czy też rzeczywiście. Medytacja to jedna z najbardziej  poważnych spraw, wykonujesz 
ją przez cały dzień, w pracy, w domu, kiedy mówisz  komuś  Kocham cię , gdy bierzesz 
pod uwagę swoje dzieci, kiedy edukujesz je by  zostały żołnierzami, zabijały, 
akceptowały nacjonalizm, wielbiły flagę,  edukujesz je by same weszły w pułapkę 
nowoczesnego świata   obserwacja tego  wszystkiego, uświadomienie sobie własnego 
w tym udziału, to wszystko jest  częścią medytacji. I, kiedy tak medytujesz, odnajdziesz 
w tym niezwykłe piękno,  będziesz działać właściwie w każdej chwili, a jeżeli w jakimś 
momencie nie  zareagujesz prawidłowo, nie będzie to miało znaczenia, uchwycisz to 
następnym  razem   nie będziesz tracić czasu na żale. Medytacja to część życia, nie 
coś od  tego życia różnego.

Słuchacz: Czy może Pan coś powiedzieć o lenistwie?

Krishnamurti: Lenistwo   przede wszystkim, co jest złego w lenistwie? Nie 

mylmy lenistwa z korzystaniem z wolnego czasu. Wielu z nas jest, niestety,  leniwych i 
skłonnych do opieszałości, więc wbijamy sobie ostrogi, ażeby wymusić  aktywność 
przez co stajemy się jeszcze bardziej leniwi. Im bardziej opieram  się lenistwu, tym 
bardziej się rozleniwiam. Popatrzcie na nie jednak: rano,  kiedy wstaję z poczuciem 
straszliwego rozleniwienia, z pragnieniem by nie robić  wielu rzeczy. Dlaczego ciało się 
rozleniwia?   prawdopodobnie z przejedzenia,  zbytniego folgowania sobie w seksie: 
poprzedniego dnia i nocy uczyniono wszystko  by je obciążyć, otumanić; i teraz mówi: 
na litość boską, zostawcie mnie w  spokoju jeszcze chwilę   a człowiek chce je spiąć 
ostrogą, zmusić do aktywności,  jednak nie skoryguje sposobu, w jaki żyje, bierze więc 
pigułkę aby być aktywnym.  Lecz jeśli obserwujesz, zobaczysz, że ciało ma własną 
inteligencję   potrzeba  potężnej inteligencji by obserwować inteligencję ciała. 
Wymuszasz ją, próbujesz  kierować; jesz mięso, pijesz, palisz i robisz całą, znaną ci, 
resztę i dlatego  ciało traci swą własną wewnętrzną organiczną inteligencję. By pozwolić 

26

Dav.G

background image

ciału  działać inteligentnie, umysł potrzebuje inteligencji i nie może przyzwalać sobie  na 
wtrącanie się w sprawy ciała. Spróbuj tego a zobaczysz, że lenistwo przejdzie  potężną 
przemianę.

Istnieje też zagadnienie wolnego czasu. Ludzie mają go coraz więcej i więcej, 

zwłaszcza w bogatych społeczeństwach. Co się z nim robi?   staje się to  problemem: 
więcej zabawy, więcej kin, więcej telewizji, więcej książek, więcej  jazgotu, więcej łodzi, 
więcej krykieta: znacie to wszerz i wzdłuż, wypełnianie  wolnego czasu wszelkimi 
rodzajami aktywności. Kościół mówi: wypełnij Bogiem,  chodź do kościoła, módl się 
ciągle te same chwyty, jakie stosowali dotychczas,  jakie nie są niczym innym, tylko 
kolejną formą rozrywki. Albo gadasz bez końca o  tym czy tamtym. Masz wolny czas, 
czy użyjesz go by zwrócić się na zewnątrz czy  do wewnątrz? Życie to nie tylko życie 
wewnętrzne, życie to ruch, jest jak morze  odchodzące z odpływem i powracające w 
przypływie. Co zrobisz z czasem wolnym?  Bardziej się podszkolisz, nauczysz lepiej 
cytować książki? Wyjdziesz prowadzić  wykłady (co właśnie robię, niestety) czy 
wejdziesz bardzo głęboko do wewnątrz?  By wejść głęboko do wewnątrz, to, co na 
zewnątrz musi również zostać zrozumiane.  Im lepiej pojmujesz rzeczy zewnętrzne   nie 
tylko fakt istnienia dystansu między  nami tutaj i księżycem, wiedzę technologiczną, ale 
zewnętrzne poruszenia  społeczeństwa, narodów, wojen, nienawiści z tym związanej 
gdy zrozumiesz to,  co na zewnątrz, możesz wejść bardzo głęboko do wewnątrz i ta 
wewnętrzna głębia  jest nieograniczona. Nie mówisz  Osiągnąłem kres, oto oświecenie. 
Oświecenia  nikt nie może ci dać, przychodzi ono, gdy obecne jest zrozumienie zamętu, 
a, aby  zrozumieć zamęt, trzeba na niego popatrzeć.

Słuchacz: Jeżeli mówi Pan, że myślący i myśl nie są rozdzieleni, i że jeśli  się 

myśli, że myślący to coś osobnego a skutkiem tego próbuje kontrolować myśl,  to 
jedynie sprowadza się z powrotem walkę i zamęt umysłu, że w ten sposób nie  nastanie 
spokój, to ja nie rozumiem   jeśli myślący to myśl   jak powstaje  rozdzielenie w 
pierwszym przypadku. Jak myśl może walczyć sama ze sobą?

Krishnamurti: Jak powstaje rozdzielenie pomiędzy myślącym i myślą pomimo, 

że  faktycznie są jednym? O to Panu chodzi? Czy to rzeczywisty fakt, że myślący jest 
myślą   czy uważa Pan, że tak być powinno, więc nie jest to dla Pana  rzeczywistość? 
Aby zdać sobie z tego sprawę trzeba dysponować wielką energią   można powiedzieć, 
że, kiedy widzi się drzewo, trzeba mieć energię, nie podział  na  ja  i drzewo. By zdać 
sobie z tego sprawę potrzeba potężnej energii   nie ma  wtedy podziału a dzięki temu 
konfliktu, nie ma kontroli. Jednak, jako że  większość z nas została przyzwyczajona do 
idei, że myślący to coś innego niż  myśl, konflikt powstaje.

Słuchacz: Dlaczego wydajemy się sobie tak skomplikowani?

Krishnamurti: Bo mamy bardzo złożone umysły   czyż nie? Nie jesteśmy 

prostymi  ludźmi, którzy traktują rzeczy tak po prostu   mamy złożone umysły. A 
społeczeństwo rozwija się stając się bardziej i bardziej skomplikowane   jak  nasze 

27

Dav.G

background image

własne umysły. By zrozumieć coś bardzo złożonego trzeba samemu być bardzo 
prostym. Aby zrozumieć coś złożonego, bardzo skomplikowany problem, musisz 
patrzeć na niego bez wtrącania do badań jakichkolwiek wniosków, odpowiedzi, 
przypuszczeń i teorii. Gdy patrzysz na problem   wiedząc, że odpowiedź znajduje  się w 
nim samym   twój umysł staje się bardzo prosty: prostota tkwi w  obserwacji, nie w 
problemie, który może być złożony.

Słuchacz: Jak mogę ujrzeć całość rzeczy, wszystko, jako jedność?

Krishnamurti: Przyzwyczajeni jesteśmy do patrzenia na rzeczy w sposób 

fragmentaryczny, widzenia drzewa jako czegoś oddzielnego, osobno żony, pracy, 
szefa   wszystko w kawałkach. Jak mogę zobaczyć świat, którego jestem częścią, 
zupełnie, całkowicie, niepodzielony? Teraz, proszę słuchać, proszę Pana, proszę 
słuchać: kto odpowie na to pytanie? Kto powie Panu, jak patrzeć   mówca?  Postawił 
Pan pytanie i czeka na odpowiedź   od kogo? Jeśli sprawa jest  rzeczywiście bardzo 
poważna   nie mówię, że Pańskie pytanie jest złe   jeżeli  kwestia jest rzeczywiście 
poważna, to co jest problemem? Oto problem:  Nie widzę  rzeczy jako pełni, bo patrzę 
na wszystko po kawałku!  Kiedy umysł parzy na  rzeczy fragmentarycznie? Dlaczego? 
Kochaj żonę i nienawidź szefa!   Rozumiecie?  Jeżeli kocham żonę, muszę też kochać 
całą resztę. Nie? Nie mów  tak , bo nie  robisz tak: nie kochasz żony ani dzieci, nie 
kochasz, chociaż możesz o tym  mówić. Jeśli kochasz żonę i dzieci, będziesz je 
edukował w inny sposób, będziesz  się o nie troszczył, nie finansowo, ale całkiem 
inaczej. Tylko, gdy obecna jest  miłość, nie ma podziałów. Rozumie Pan? Kiedy 
nienawidzisz istnieje podział,  jesteś wtedy wystraszony, chciwy, zawistny, brutalny, 
okrutny, ale, gdy kochasz   nie umysłem, miłość to nie słowo, miłość to nie przyjemność 
gdy naprawdę  kochasz, to przyjemność, seks i reszta mają zupełnie inną jakość   w 
takiej  miłości nie ma podziałów. Podział powstaje, gdy obecny jest strach. Kiedy 
kochasz nie istnieje  ja  i  ty ,  my  i  oni . Lecz teraz Pan powie  Jak mam  kochać? Jak 
mam zdobyć ten perfum?  Jest na to tylko jedna odpowiedź: patrz na  siebie, obserwuj 
siebie, nie spinaj ostrogami, ale obserwuj   poprzez tę  obserwację, widzenie rzeczy, 
jakimi są, może odkryjesz miłość. Trzeba jednak  pracować bardzo ciężko nad 
obserwacją, nie być leniwym, nie być nieuważnym.

Londyn, 23 marca 1969

28

Dav.G

background image

Rozdział 4. 

Czy człowiek może się zmienić?

Energia, jej utrata w konflikcie

Patrzymy na uwarunkowania rozpowszechnione na świecie i obserwujemy, co 

tam  się dzieje   zamieszki studenckie, uprzedzenia klasowe, konflikt między czarnymi  i 
białymi, wojny, zamęt polityczny, podziały narodowe i religijne. Jesteśmy  również 
świadomi konfliktu, walki, niepokoju, samotności, rozpaczy, braku  miłości, i strachu. 
Dlaczego akceptujemy to wszystko? Dlaczego akceptujemy  środowisko moralne, 
społeczne wiedząc bardzo dobrze, że jest ono całkowicie  niemoralne, wiedząc to dla 
siebie samych   nie jedynie przez emocje czy  sentyment, lecz poprzez patrzenie na 
świat i na siebie   dlaczego żyjemy w taki  sposób? Dlaczego dzieje się tak, że nasz 
system edukacyjny nie tworzy  prawdziwych istot ludzkich, ale zmechanizowane 
jednostki wyszkolone by wykonywać  określoną pracę i w końcu umrzeć? Edukacja, 
nauka i religia ani trochę nie  rozwiązały naszych problemów.

Dlaczego, patrząc na to zamieszanie, każdy z nas je akceptuje i dopasowuje 

się, zamiast rozbić w sobie cały ten proces? Myślę, że powinniśmy zadać to  pytanie, 
nie z poziomu intelektu ani w celu znalezienia jakiegoś boga, jakiegoś  stanu 
świadomości, jakiegoś indywidualnego szczęścia, co nieuchronnie wiedzie do  różnego 
rodzaju ucieczki, ale patrząc na to w ciszy, niezachwianym wzrokiem, bez  żadnego 
osądu i oceny. Powinniśmy, jako dorośli ludzie, spytać, dlaczego tak się  dzieje, że 
żyjemy w ten sposób   żyj, walcz i umrzyj. A kiedy zadamy to pytanie  na poważnie, z 
pełną intencją zrozumienia, filozofie, teorie, spekulatywne  idealizacje w ogóle nie mają 
miejsca. To, co istotne to nie to, co być powinno  lub co by być mogło bądź jakiej 
zasady powinniśmy przestrzegać, jaki rodzaj  ideału wyznawać ani do jakiej religii lub 
do jakiego guru mamy się zwrócić.  Wszystkie te odpowiedzi są, w oczywisty sposób, 
całkowicie bez znaczenia, gdy  zostajesz skonfrontowany z tym zamętem, z niedolą i 
ciągłym konfliktem, w jakich  żyjemy. Uczyniliśmy z życia pole bitwy: każda rodzina, 
każda grupa, każdy naród  przeciwko pozostałym. Widząc to wszystko, nie jako ideę, 
ale coś, co właśnie  obserwujesz, wobec czego stajesz, zapytasz siebie samego, o co w 
tym wszystkim  chodzi. Dlaczego ciągle działamy w ten sposób, ani żyjąc ani kochając, 
lecz  pozostając pełni strachu i przerażenia aż umrzemy?

Gdy zadasz to pytanie, cóż zrobisz? Nie umieją go postawić ci ludzie, którzy 

ulokowali się wygodnie pośród znajomych ideałów, w komfortowym domu, z odrobiną 
pieniędzy i którzy są w wysokim stopniu godni szacunku, na wskroś mieszczańscy. 
Jeżeli tacy ludzie zadają pytania, tłumaczą je zgodnie ze swoim indywidualnym 
pragnieniem satysfakcji. Oto jednak prawdziwie ludzki, typowy problem, jaki  dotyka 
życia każdego z nas, bogatego i biednego, młodego i starego: dlaczego  prowadzimy to 
monotonne, nic nie znaczące życie, chodząc do biura lub pracując w  laboratorium czy 

29

Dav.G

background image

fabryce przez pięćdziesiąt lat, rodząc kilkoro dzieci, edukując  je w absurdalny sposób i, 
na koniec, umierając? Myślę, że powinieneś zapytać o  to całą swoją istotą, ażeby 
odkryć. Wtedy możesz zadać następne pytanie: czy  istoty ludzkie mogą się 
kiedykolwiek zmienić radykalnie, fundamentalnie, tak,  ażeby popatrzyły na świat od 
nowa   innymi oczyma, innym sercem, nie wypełnionym  dłużej nienawiścią, 
antagonizmem, uprzedzeniami rasowymi   umysłem, który jest  bardzo jasny, który 
dysponuje potężną energią.

Widząc to wszystko   wojny, absurdalne podziały wywołane przez religie, 

rozdźwięk pomiędzy jednostką a społecznością, rodzinę w opozycji do reszty  świata, 
każdą istotę ludzką uczepioną kurczowo pewnego szczególnego ideału,  dzielącą siebie 
na  ja  i  ty ,  my  i  oni   widząc to wszystko, zarówno  obiektywnie jak i w aspekcie 
psychologicznym, pozostajemy z jednym tylko  pytaniem, jednym fundamentalnym 
problemem, a brzmi on: czy ludzki umysł, który  został tak silnie uwarunkowany, może 
się zmienić. Nie w którejś przyszłej  inkarnacji ani na koniec życia, ale radykalnie 
zmienić się teraz, ażeby był  nowy, świeży, młody, niewinny, nie przeciążony, tak, 
abyśmy wiedzieli, co znaczy  kochać i żyć w pokoju. Wydaje mi się, że to jedyny 
problem. Gdy zostanie  rozwiązany, wszelkie inne, ekonomiczne czy socjalne, 
wszystkie te rzeczy, które  prowadzą do wojen, zakończą się i nastanie inna struktura 
społeczeństwa.

Zatem nasze pytanie brzmi: czy umysł, mózg i serce mogą żyć jak gdyby było 

to  po raz pierwszy, nieskażone, świeże, niewinne, wiedząc, co to znaczy wieść życie 
szczęśliwe, ekstatyczne, pełne głębokiej miłości. Wiecie, w słuchaniu  retorycznych 
pytań kryje się niebezpieczeństwo; to ani trochę nie jest pytanie  retoryczne   to nasze 
życie. Nie zajmujemy się słowami ani ideami. Wielu z nas  zostało schwytanych przez 
słowa, wcale nie zdając sobie sprawy z tego, że słowo  nigdy nie jest rzeczą, że opis 
nigdy nie jest tym, co opisuje. A gdybyśmy mogli  spróbować, podczas tych pogadanek, 
zrozumieć ten głęboki problem, w jaki sposób  umysł ludzki   uwzględniając tu mózg, 
umysł i serce   został uwarunkowany w  ciągu wieków, przez propagandę, strach i inne 
wpływy, to bylibyśmy w stanie  spytać, czy może on przejść radykalną transformację 
ażeby ludzie na całym  świecie umieli żyć w pokoju, w prawdziwej miłości, w wielkiej 
ekstazie i  świadomości tego, co niezmierzone.

Oto nasz problem: czy umysł, który został tak obciążony wspomnieniami 

przeszłości i tradycją, może bez wysiłku, walki czy konfliktu, wywołać w sobie  płomień 
przemiany i spalić szczątki dnia wczorajszego. Postawiwszy to pytanie   jakie zadaje, 
jestem pewien, każda rozważna, podchodząca serio osoba   skąd  powinniśmy zacząć? 
Czy od zmian w biurokratycznym świecie, w strukturze  socjalnej, na zewnątrz? A może 
należy rozpocząć od wewnątrz, to jest od kwestii  psychologicznych? Czy mamy 
rozważać świat zewnętrzny, z całą jego wiedzą  technologiczną, cudami, jakich 
człowiek dokonuje na polu nauki   stąd zacząć i  wywołać rewolucję? Już tego 
próbowano. Mówiono: kiedy radykalnie zmienisz  kwestie zewnętrzne, jak to robiły 
wszystkie krwawe rewolucje w historii, to  zmieni się człowiek i stanie się on szczęśliwą 
istotą. Komuniści i inni  rewolucjoniści twierdzili: wprowadź porządek dookoła a nastanie 

30

Dav.G

background image

on wewnątrz.  Mówili też, że to nie gra roli, jeśli brak porządku wewnątrz, istotne jest by 
mieć porządek w świecie wokół   porządek ideologiczny, Utopię, w imię której  zabito 
miliony.

Rozpocznijmy zatem od wewnątrz, od kwestii psychologicznych. To nie znaczy, 

że zezwalasz by obecny porządek społeczny, z całym jego zamętem i bałaganem, 
pozostał niezmieniony. Ale czy istnieje podział pomiędzy światem wewnętrznym i 
zewnętrznym? A może jest tylko jeden ruch, w którym to, co wewnątrz, i to, co na 
zewnątrz istnieją nie jako dwie oddzielne rzeczy, lecz po prostu jako sam ruch?  Myślę, 
że to bardzo ważne, jeśli mamy nie tylko nawiązać werbalne porozumienie   korzystając 
z angielskiego jako naszego codziennego języka, używając słów, które  są dla obu stron 
zrozumiałe   ale zrobić również użytek z innego rodzaju  komunikacji; ponieważ 
zamierzamy wejść w zagadnienie bardzo głęboko i zupełnie  na poważnie, musi 
zaistnieć komunikacja na poziomie werbalnym i ponad nim. Musi  powstać wspólnota, 
co oznacza, że obie strony są dogłębnie zainteresowane,  uważne i patrzą na problem z 
uczuciem, z pragnieniem zrozumienia go. A więc musi  zachodzić nie tylko komunikacja 
werbalna, ale też głęboka wspólnota, w której  nie ma kwestii zgadzania się z czymś lub 
nie. Zgoda i niezgoda wcale nie powinny  się pojawić, bo nie mamy do czynienia z 
ideami, opiniami, koncepcjami czy  ideałami   rozpatrujemy problem przemiany 
ludzkości. I ani twoja ani moja opinia  w ogóle nie ma tu wartości. Jeżeli mówisz, że to 
niemożliwe by zmienić ludzkie  istoty, które takie są od tysięcy lat, to już się 
zablokowałeś, nie pójdziesz  dalej, nie zaczniesz dociekać ani badać. Jednak jeśli 
jedynie powiesz, że to  możliwe, to wkroczysz w świat możliwości, nie obiektów 
rzeczywistych.

Trzeba zatem podejść do tego zagadnienia bez ustalenia, że zmiana jest, bądź 

nie jest możliwa. Trzeba podejść do niego ze świeżym umysłem, gorąco pragnącym 
odkryć, wystarczająco młodym by dociekać i badać. Musimy nie tylko nawiązać 
przejrzystą komunikację werbalną, ale musi powstać wspólnota pomiędzy mówcą i 
tobą samym, poczucie przyjaźni i żarliwości, jakie istnieje, gdy jesteśmy w coś  wszyscy 
ogromnie zaangażowani. Kiedy mąż i żona są głęboko zainteresowani swoimi  dziećmi, 
odkładają na bok wszelkie opinie, swe indywidualne upodobania i  uprzedzenia, bo 
zajmuje ich dziecko. W tym zaangażowaniu obecne jest wielkie  uczucie, nie jest to 
opinia kontrolująca działanie. Podobnie poczucie głębokiej  wspólnoty pomiędzy tobą i 
mówcą musi być obecne, abyśmy obaj stanęli wobec tego  samego problemu, z takim 
samym zainteresowaniem, w tym samym czasie. Wtedy  możemy stworzyć wspólnotę, 
która już sama powoduje głębokie zrozumienie.

Pozostaje więc pytanie, jak umysł, głęboko uwarunkowany, taki, jakim jest, 

może zmienić się radykalnie. Mam nadzieję, że stawiasz je sobie samemu, bo  dopóki 
nie istnieje moralność, która nie byłaby moralnością społeczną, dopóki  nie istnieje 
prostota, która nie byłaby prostotą duchownego z jego surowością i  okrucieństwem 
wobec siebie, dopóki nie ma porządku głęboko wewnątrz, dopóty to  poszukiwanie 
prawdy, rzeczywistości, Boga   dajcie mu imię, jakie chcecie   jest  w ogóle bez 
znaczenia. Być może ci z was, którzy przyszli tutaj żeby odkryć, jak  uświadomić sobie 

31

Dav.G

background image

Boga albo jak doświadczyć tajemnicy, będą zawiedzeni   bo  dopóki nie dysponujesz 
nowym, świeżym umysłem, oczami, które widzą, co jest  prawdą, dopóty nie możesz 
pojąć niezmierzonego, nienazwanego, tego, co jest.

Jeśli pragniesz jedynie szerszych, głębszych doświadczeń, ale prowadzisz 

tandetne, nic nie znaczące życie, to znajdziesz takie doświadczenia, jakie nie  są nic 
warte. Musimy wejść w to razem   zobaczycie, że to bardzo złożone  zagadnienie, 
ponieważ dotyczy wielu spraw. Aby je zrozumieć trzeba wolności i  energii   te dwie 
rzeczy wszyscy musimy mieć: wolność obserwacji i wiele  energii. Jeżeli jesteś 
przywiązany do określonego przekonania, jeśli pragniesz  zrealizować jakąś szczególną 
wyidealizowaną Utopię, to oczywiście brakuje ci  wolności patrzenia.

Oto ten złożony umysł, uwarunkowany jako katolik czy protestant, szukający 

bezpieczeństwa, ograniczony ambicjami i tradycją. Dla umysłu spłyconego   za 
wyjątkiem obszaru dotyczącego technologii   lot na księżyc to osiągnięcie na  poziomie 
cudu. Lecz ci, którzy zbudowali statek kosmiczny wiodą swe własne  tandetne żywoty, 
mało ważne, pełne zazdrości, niespokojne i ambitne a ich umysły  są uwarunkowane. 
Pytamy, czy takie umysły mogą stać się zupełnie wolne od  wszelkich uwarunkowań, 
ażeby mógł nastać całkowicie inny rodzaj życia. By to  odkryć potrzeba wolności by 
obserwować, nie jako chrześcijanin, Hindus,  Holender, Niemiec lub Rosjanin czy 
cokolwiek innego. Aby obserwować bardzo  dokładnie potrzebna jest wolność, jaka 
powoduje, że sama obserwacja jest  działaniem. Sama obserwacja wywołuje radykalną 
rewolucję. Żeby być zdolnym do  takiej obserwacji, potrzebujesz dużo energii.

A zatem zamierzamy odkryć, dlaczego istotom ludzkim brak tej energii, 

dążenia, pragnienia zmiany. Mają dosyć energii aby się kłócić, zabijać nawzajem, 
dzielić świat, lecieć na księżyc   na te rzeczy wystarcza im energii. Ale  najwyraźniej nie 
mają energii, żeby się radykalnie zmienić. Więc pytamy,  dlaczego brak nam tej 
potrzebnej energii.

Zastanawia mnie, jaką dacie odpowiedź, kiedy postawi wam się takie pytanie. 

Powiedzieliśmy, że człowiek ma dość energii by nienawidzić. Podczas wojny walczy  a, 
gdy chce uciec od tego, co faktycznie jest, ma energię na tę ucieczkę   w  idee, w 
rozrywkę, do bogów, w pijaństwo. Kiedy pragnie przyjemności, seksualnej  czy innej 
dąży do niej z wielką energią. Ma inteligencję pozwalającą na  uniezależnienie się od 
środowiska, dysponuje energią umożliwiającą przeżycie na  dnie morza lub w 
przestworzach   na to ma dosyć energii życiowej. Jednak  najwyraźniej brakuje mu jej 
by zmienić nawet najdrobniejszy nawyk. Dlaczego? Bo  rozpraszamy ją w konfliktach 
wewnątrz siebie. Nie próbujemy was tu do niczego  przekonać, nie uprawiamy 
propagandy, nie zastępujemy starych idei nowymi.  Próbujemy odkryć, zrozumieć.

Widzicie, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy się zmienić. Weźmy jako 

przykład okrucieństwo i brutalność   są to fakty. Istoty ludzkie są brutalne i  okrutne, 
zbudowały społeczeństwo, które jest okrutne pomimo wszystkiego, co  religie 

32

Dav.G

background image

powiedziały o miłości do bliźniego i miłości do Boga. Wszystkie te  rzeczy to jedynie 
idee, nie mają żadnej wartości, bo człowiek pozostał brutalny,  okrutny i samolubny. I 
pozostając brutalnym, wynajduje przeciwieństwo, czyli  działanie bez przemocy. Proszę 
wejdźcie w to ze mną.

Człowiek cały czas próbuje wykształcić w sobie sposób działania bez 

przemocy.  Powstaje więc konflikt pomiędzy tym, co jest, czyli przemocą, i tym, co być 
powinno, czyli brakiem przemocy. Powstaje konflikt między tymi przeciwieństwami. 
Tutaj właśnie następuje utrata energii. Tak długo, jak istnieje dualny podział  na to, co 
jest, i to, co być powinno   człowiek próbujący stać się czymś innym,  nie szczędzący 
wysiłku by osiągnąć  to, co być powinno   ten konflikt jest  marnowaniem energii. Tak 
długo, jak istnieje konflikt pomiędzy przeciwieństwami,  człowiek nie dysponuje energią 
wystarczającą żeby się zmienić. Dlaczego mam w  ogóle mieć przeciwieństwo, jak brak 
przemocy, jako ideał? Ideał nie jest  rzeczywisty, nie ma znaczenia, prowadzi jedynie do 
różnych form hipokryzji:  będąc okrutnym stwarzam pozory, że taki nie jestem. Albo 
jeżeli mówisz, że  jesteś idealistą i kiedyś zostaniesz człowiekiem pokojowym, to tylko 
doskonała  wymówka, usprawiedliwienie, bo uwolnienie się od przemocy zajmie ci wiele 
lat   a nawet może nigdy nie nastąpić. W międzyczasie jesteś hipokrytą i pozostajesz 
okrutny. Tak więc jeśli możemy, nie abstrahując ale faktycznie, zupełnie odłożyć  na 
bok wszelkie ideały i pozostać tylko z faktem   którym jest przemoc   to nie  nastąpi 
utrata energii. Jest naprawdę bardzo ważne by to zrozumieć, to nie jakaś  szczególna 
teoria stworzona przez mówcę. Tak długo, jak człowiek żyje w  korowodzie 
przeciwieństw musi marnować energię i dlatego w żaden sposób nie może  się zmienić.

Możesz więc jednym oddechem wymazać wszystkie ideologie, wszelkie 

przeciwieństwa. Proszę wejdź w to i zrozum to: ma miejsce coś, co jest naprawdę 
niezwykłe. Jeżeli rozgniewany człowiek stwarza pozory spokoju lub próbuje się  nie 
złościć, jest w tym konflikt. Jednak jeśli powie  Będę obserwował, czym jest  gniew, nie 
będę próbował uciec ani racjonalizować go , to wtedy ma energię aby  zrozumieć i 
zakończyć gniew. Jeżeli jedynie wymyślimy ideę, że umysł trzeba  uwolnić od 
uwarunkowań, pozostanie dualny podział pomiędzy faktem i  tym, co być  powinno . 
Dlatego jest to marnowanie energii. Natomiast jeśli mówisz  Odkryję, w  jaki sposób 
umysł został uwarunkowany , to tak, jakbyś zwrócił się do chirurga,  gdy masz raka. 
Zajmuje się on operowaniem i usunięciem choroby. Lecz jeżeli  pacjent rozmyśla o tym, 
jakie cudowne chwile przeżyje po operacji albo obawia  się jej skutków, następuje utrata 
energii.

Rozpatrujemy jedynie fakt, że umysł jest uwarunkowany, a nie to, że  powinien 

on być wolny . Jeśli umysł nie jest uwarunkowany, to jest wolny. A więc  zamierzamy 
odkryć, zbadać z bardzo bliska, co powoduje, że umysł przyjmuje  uwarunkowania, 
czym są wpływy, które wywołały warunkowanie i dlaczego je  akceptujemy. Przede 
wszystkim, tradycja odgrywa ogromną rolę w życiu. W tej  tradycji mózg wymyślił, że 
może znaleźć fizyczne bezpieczeństwo. Nie można żyć  bez bezpieczeństwa, to 
zupełnie pierwsze, podstawowe zwierzęce pragnienie, ażeby  mieć poczucie 
bezpieczeństwa na poziomie fizycznym   trzeba mieć dom, jedzenie i  ubranie. Jednak 

33

Dav.G

background image

psychologiczny sposób, w jaki wykorzystujemy tę potrzebę,  powoduje chaos wewnątrz 
i na zewnątrz. Psychika, która reprezentuje dokładnie  strukturę myśli, chce również 
czuć się bezpiecznie wewnątrz, we wszelkich  związkach. Wtedy zaczynają się kłopoty. 
Potrzebne jest fizyczne bezpieczeństwo  dla każdego, nie tylko dla niewielu   lecz 
zaprzecza się temu, kiedy  bezpieczeństwa psychologicznego szuka się w idei narodu, 
religii, rodziny. Mam  nadzieję, że rozumiecie i że nawiązaliśmy pomiędzy nami jakiś 
rodzaj  komunikacji.

Powstaje zatem uwarunkowanie konieczne dla fizycznego bezpieczeństwa, 

obecne  jest jednak poszukiwanie i pożądanie bezpieczeństwa psychologicznego i 
warunkowanie staje się straszliwie skuteczne. Tak się dzieje, w aspekcie 
psychologicznym, w naszych relacjach z ideami, ludźmi i rzeczami, pragniemy 
bezpieczeństwa, ale czy w ogóle istnieje bezpieczeństwo w jakimkolwiek związku? 
Oczywiście, że nie. Psychologiczne pragnienie bezpieczeństwa jest zaprzeczeniem 
bezpieczeństwa na zewnątrz. Jeżeli chcę czuć się psychologicznie bezpiecznie  jako 
Hindus, z całą tradycją, przesądami i ideami, to identyfikuję się z większą  jednostką, co 
zapewnia mi niezły komfort. A więc wielbię flagę, naród, plemię i  oddzielam się od 
reszty świata. A ten podział powoduje oczywiście poczucie  fizycznego zagrożenia. Gdy 
oddaję cześć narodowi, obyczajom, dogmatom  religijnym, przesądom, oddzielam się 
wewnątrz tych kategorii i oczywiście muszę  odmówić fizycznego bezpieczeństwa 
wszystkim, którzy nie są ze mną. Umysł  potrzebuje bezpieczeństwa fizycznego, co 
zostaje zaprzeczone, gdy szuka  psychologicznego. To fakt, nie opinia   tak to działa. 
Kiedy poszukuję  bezpieczeństwa w rodzinie, żonie, dzieciach, domu, muszę postawić 
się w opozycji  do świata, muszę odseparować się od innych rodzin, stanąć przeciw 
reszcie  ludzkości.

Można bardzo wyraźnie zobaczyć, jak zaczyna się warunkowanie, jak dwa 

tysiące  lat propagandy wytworzyły w świecie chrześcijańskim cześć dla jego kultury 
podczas, gdy na Wschodzie rzeczy odbywają się w ten sam sposób. Więc umysł 
poprzez propagandę, poprzez tradycję, przez pragnienie poczucia bezpieczeństwa, 
zaczyna się warunkować. Ale czy psychologicznie istnieje jakiekolwiek 
bezpieczeństwo, w związkach z ideami, z ludźmi i z rzeczami?

Jeżeli związek oznacza znalezienie się w bezpośrednim kontakcie z czymś, to 

nie jesteś związany, jeśli w kontakt nie wszedłeś. Jeżeli mam ideę, wyobrażenie  mojej 
żony, nie jestem z nią związany. Mogę z nią spać, ale nie jestem związany,  bo moje 
wyobrażenie o niej przeszkadza mi wejść w bezpośredni z nią kontakt. A  ona, wraz ze 
swoim wyobrażeniem, uniemożliwia sobie bezpośredni związek ze mną.  Czy jest tu 
jakakolwiek psychologiczna pewność albo takie bezpieczeństwo,  jakiego umysł zawsze 
szuka? Oczywiście, gdy obserwujesz dowolny związek z bardzo  bliska, nie ma 
pewności. W przypadku męża i żony czy chłopaka i dziewczyny,  którzy chcą stworzyć 
stabilny związek, cóż się dzieje? Gdy żona lub mąż patrzą  na kogoś innego pojawia się 
strach, zazdrość, obawa i nienawiść, nie ma tu  ciągłego związku. A jeszcze przez cały 
czas umysł pragnie poczucia  przynależności.

34

Dav.G

background image

Oto więc czynniki warunkowania, przez propagandę, gazety, czasopisma, z 

ambony, i stajesz się niesamowicie świadom, na ile to konieczne aby w ogóle nie 
polegać na czynnikach zewnętrznych. Wtedy odkrywasz, co znaczy nie podlegać 
wpływom. Proszę, prześledźcie to. Kiedy czytasz gazetę, poddajesz się, świadomie 
bądź nie, wpływowi. Gdy czytasz powieść lub inną książkę poddajesz się wpływowi, 
pojawia się presja, nacisk, abyś zaliczył to, co czytasz, do pewnej kategorii.  Oto 
właśnie cel propagandy. Zaczyna ona już w szkole i idziesz przez życie  powtarzając to, 
co powiedzieli inni. Dlatego jesteś istotą z drugiej ręki. Jak  taka wtórna istota ludzka 
może odkryć coś oryginalnego, coś prawdziwego? To  bardzo ważne by zrozumieć, 
czym jest warunkowanie i wejść w to bardzo głęboko   gdy na to patrzysz, masz energię 
żeby rozbić wszystkie te uwarunkowania, jakie  trzymają umysł.

Teraz być może chcielibyście pytać, a więc wejdźcie w tę materię mając 

świadomość, że zadać pytanie to bardzo łatwe, ale sformułowanie właściwego  pytania 
jest jedną z najtrudniejszych rzeczy. Co nie znaczy, że mówca  powstrzymuje was od 
zadawania pytań. Musimy pytać, musimy wątpić we wszystko, co  ktoś powiedział: 
książki, religie, autorytety, wszystko! Musimy kwestionować,  wątpić, być sceptyczni. 
Jednak musimy też wiedzieć, kiedy pozwolić odejść  sceptycyzmowi i zadać właściwe 
pytanie, ponieważ w takim właśnie pytaniu tkwi  odpowiedź. Więc jeżeli chcecie pytać, 
proszę bardzo.

Słuchacz: Czy Pan oszalał?

Krishnamurti: Pyta Pan mówcę, czy oszalał? Dobrze. Zastanawiam się, co ma 

Pan  na myśli używając słowa  szalony . Czy oznacza ono niezrównoważony, chory 
umysłowo, ze specyficznymi ideami, neurotyczny? Wszystko to zawiera się w słowie 
szalony . Kto to rozsądzi   Pan, ja, czy może ktoś inny? Poważnie, kto jest  sędzią? Czy 
szalona osoba oceni, kto jest szalony, a kto nie? Czyż ocena, jeżeli  osądzasz, czy 
mówca jest zrównoważony czy nie, nie jest częścią szaleństwa tego  świata? Sądzić 
kogoś, nie wiedząc o nim nic za wyjątkiem reputacji, wyobrażenia,  jakie stworzyłeś na 
jego temat. Jeśli oceniasz według reputacji i propagandy,  jaką wchłonąłeś, to czy jesteś 
w stanie osądzić? Sądzenie oznacza pychę   czy  sędzia jest neurotyczny czy przy 
zdrowych zmysłach, zawsze jest w tym pycha. Czy  pycha może dostrzec, co jest 
prawdą?   albo czy nie potrzebujesz wielkiej pokory  by patrzeć, by zrozumieć, by 
kochać? Proszę Pana, to jedna z najtrudniejszych  rzeczy: zachować zdrowe zmysły w 
tym nienormalnym, chorym świecie. Zdrowie  psychiczne oznacza brak złudzeń, 
zupełny brak wyobrażeń o sobie lub innych.  Mówisz  Jestem tym, jestem tamtym, 
jestem wielki, jestem mały, jestem dobry,  jestem godny , wszystkie te określenia to 
obrazy ciebie. Gdy masz obraz siebie,  na pewno jesteś chory, żyjesz w świecie 
złudzeń. A, obawiam się, dotyczy to  większości z nas. Gdy nazywasz siebie Holendrem 
wybaczcie, że to mówię   nie  jesteś w pełni zrównoważony. Oddzielasz się, izolujesz 
jak inni, kiedy  nazywają siebie Hindusami. Te podziały narodowe, religijne, wraz ze 
swoimi  armiami, ze swymi kapłanami, wskazują na stan choroby psychicznej.

Słuchacz: Czy można zrozumieć przemoc bez obecności jej przeciwieństwa?

35

Dav.G

background image

Krishnamurti: Gdy umysł chce stanąć wobec przemocy, tworzy ideał jej braku. 

Proszę popatrzeć, to bardzo proste. Chcę pozostać z przemocą, czyli tym, jaki  jestem, 
jakie są istoty ludzkie   brutalne. Mam jednak tradycję dziesięciu  tysięcy lat, która mówi 
Kultywuj działanie bez przemocy.  Istnieje zatem fakt,  że jestem okrutny, i myśl 
podpowiada  Spójrz, musisz przestać taki być.  Takie  są moje uwarunkowania. Jak 
mam się od nich uwolnić, ażeby popatrzeć w sposób  pozostawiający mnie z przemocą 
i pozwalający ją zrozumieć, przejść poprzez nią i  ją zakończyć?   nie tylko na 
powierzchni, ale również w bezdennej głębi, na tak  zwanym poziomie nieświadomym. 
Jak umysł ma się nie dać złapać ideałowi? Czy o to  chodzi w Pańskim pytaniu?

Proszę posłuchać. Nie rozmawiamy o Martinie Lutherze Kingu ani panu 

Gandhim  czy X, Y, Z. W ogóle nie zajmujemy się tymi ludźmi   oni mają własne ideały, 
własne uwarunkowania, własne ambicje polityczne, a ja nie jestem zainteresowany 
niczym spośród tego. Stajemy wobec tego, czym my jesteśmy, wy i ja, istoty  ludzkie, 
jakimi jesteśmy. Jako istoty ludzkie jesteśmy okrutni, zostaliśmy  uwarunkowani przez 
tradycję, propagandę, kulturę by tworzyć przeciwieństwa   używamy przeciwieństwa, 
gdy nam to odpowiada a nie korzystamy z niego, kiedy nam  to nie na rękę. Używamy 
go w polityce albo w kwestiach duchowych, na różne  sposoby. Jednak teraz mówimy o 
tym, że, gdy umysł chce pozostać z przemocą i  zrozumieć ją całkowicie, tradycja i 
zwyczaj przychodzą i wtrącają się. Mówią  Musisz mieć ideał braku przemocy.  Oto fakt 
a oto tradycja. Jak umysł ma się  jej wyrwać, żeby poświęcić całą uwagę przemocy? 
Oto pytanie. Zrozumieliście je?  Oto fakt, że jestem okrutny a oto tradycja mówiąca, że 
muszę przestać taki być.  Teraz popatrzę nie na przemoc, ale jedynie na tradycję. Jeżeli 
się wtrąca do  mojej chęci poświęcenia uwagi przemocy, to dlaczego to robi? Dlaczego 
przychodzi? Koncentruję się nie na zrozumieniu przemocy, ale na zrozumieniu 
wtrącania się tradycji. Złapaliście to? Poświęcam temu mą uwagę i wtedy nie  wtrąca 
się ona. Tak więc odkryłem, dlaczego tradycja odgrywa tak ważną rolę w  życiu 
tradycja przechodząca w nawyk. Czy to nałóg palenia czy picia, nawyk  seksualny czy 
sposób wyrażania się   dlaczego żyjemy przyzwyczajeniami? Czy  jesteśmy ich 
świadomi? Czy jesteśmy świadomi naszej tradycji? Jeżeli nie jesteś  w pełni świadom, 
jeśli nie rozumiesz tradycji, nawyków, rutyny, to są one  zmuszone wkraczać, wtrącać 
się do tego, na co chcesz patrzeć. To jedna z  najłatwiejszych rzeczy, żyć 
przyzwyczajeniami, ale rozbicie tego pociąga za sobą  wiele spraw   mogę stracić 
pracę. Gdy próbuję się wyrwać, boję się, ponieważ  życie pośród nawyków daje mi 
poczucie bezpieczeństwa, powoduje, że czuję się  pewnie, bo wszystkie inne istoty 
ludzkie robią to samo. Nagłe wystąpienie w  Holandii ze słowy  Nie jestem Holendrem 
wywoła szok. Zatem pojawia się strach.  A jeżeli powiesz  Jestem przeciwny całemu 
temu ustalonemu porządkowi, który jest  nieporządkiem , wyrzucą cię   więc się lękasz i 
akceptujesz. Tradycja gra  niezwykle istotną rolę w życiu. Czy próbowałeś kiedyś jeść 
pożywienie, do  jakiego nie jesteś przyzwyczajony? Spróbuj a zobaczysz, jak twój 
żołądek i  podniebienie się zbuntują. Jeśli masz nałóg palenia, to nie przestajesz palić a 
na zerwanie z nim poświęcisz lata walki.

Tak więc umysł odnajduje bezpieczeństwo w nawykach, mówiąc  Moja rodzina, 

moje dzieci, mój dom, moje meble.  Gdy mówisz  moje meble  ty jesteś tymi  meblami. 
Możesz się śmiać, ale przecież kiedy ten konkretny mebel, który  kochasz, zostanie ci 

36

Dav.G

background image

odebrany, wpadniesz w gniew. Jesteś tymi meblami, tym  domem, tymi pieniędzmi, tą 
flagą. Żyć w ten sposób oznacza nie tylko wieść  płytkie, głupie życie, ale również żyć 
rutynowo i w nudzie. A gdy żyjesz  rutynowo i w nudzie musisz być okrutny.

Amsterdam, 3 maja 1969

37

Dav.G

background image

Rozdział 5. 

Dlaczego nie umiemy żyć w pokoju?

Strach, jak on powstaje. Czas i myśl.  Uważność   pozostać   przebudzonym  

Wydaje się dziwne, że nie potrafimy odnaleźć sposobu życia, w jakim 

nieobecny  jest żaden konflikt ani niedola czy zamęt, lecz obfitość miłości i rozważności. 
Czytamy książki intelektualistów mówiące nam, jak społeczeństwo powinno być 
zorganizowane z ekonomicznego, społecznego i moralnego punktu widzenia. Potem 
zwracamy się do tych napisanych przez ludzi religii i teologów z ich  spekulacjami. 
Najwyraźniej większości z nas znalezienie sposobu na życie żywe,  pokojowe, pełne 
energii i jasności, bez zależności od innych wydaje się bardzo  trudne. Uważani 
jesteśmy za ludzi bardzo dojrzałych i doświadczonych. Starsi  spośród nas przeżyli dwie 
przerażające wojny, rewolucje, przewroty, i każdy  możliwy rodzaj nieszczęścia. A 
jednak jesteśmy tutaj tego przepięknego ranka,  rozmawiając o wszystkich tych 
sprawach, być może pragnąc aby ktoś nam  powiedział, co robić, żeby pokazał 
praktyczny sposób życia, abyśmy naśladowali  tego kogoś, kto może dać nam klucz do 
uroku życia i ogromu czegoś spoza  codziennego kieratu.

Zastanawiam się   a może wy też   dlaczego słuchamy innych. Dlaczego dzieje 

się tak, że nie umiemy znaleźć sami dla siebie jasności we własnych umysłach i 
sercach, bez żadnych zniekształceń, dlaczego musimy obciążać się wiedzą z  książek? 
Czy nie możemy żyć bez denerwowania się, w pełni, w wielkiej ekstazie i  w 
prawdziwym pokoju? Taka sytuacja wydaje mi się niezmiernie osobliwa, ale tak  to 
wygląda. Zastanawiałeś się kiedykolwiek, czy mógłbyś wieść życie zupełnie bez 
żadnego wysiłku czy zmagań? Bez końca podejmujemy wysiłki by zmienić to, tamto 
przekształcić, coś stłumić, zaakceptować coś innego, naśladować, stosować pewne 
reguły i idee.

A ja się zastanawiam, czy kiedykolwiek spytaliśmy samych siebie, czy to 

możliwe, aby żyć bez konfliktu: nie w izolacji intelektualnej bądź wiodąc  emocjonalną, 
sentymentalną, raczej niewyraźną egzystencję, ale żyć w ogóle bez  jakiegokolwiek 
rodzaju wysiłku. Ponieważ wysiłek, jak by nie był przyjemny (lub  nieprzyjemny) czy 
pożyteczny, jakiego by nie wywoływał zadowolenia, zniekształca  i wypacza umysł. To 
jak maszyna, która zawsze zgrzyta, nigdy nie pracuje równo,  a więc zużywa się bardzo 
szybko. Powstaje tu pytanie   a myślę, że warto je  zadać   czy można żyć bez wysiłku, 
nie popadając jednak w lenistwo, izolację,  obojętność, brak wrażliwości, nie stając się 
ospałą istotą. Całe nasze życie, od  momentu narodzin aż do śmierci, jest nieprzerwaną 
walką aby się dopasować, żeby  się zmienić, by zostać czymś. A ta walka i konflikt 
wywołują zamęt, otępiają  umysł i nasze serca stają się niewrażliwe.

38

Dav.G

background image

Więc czy to możliwe   nie jako idea, ani coś beznadziejnego, poza naszym 

zasięgiem   by znaleźć sposób życia bez konfliktu, nie tylko na powierzchni, ale  też 
głęboko w otchłani tak zwanej nieświadomości, w głębi nas samych? Być może 
zgłębimy dzisiaj to zagadnienie.

Przede wszystkim dlaczego wynajdujemy konflikty, i przyjemne i nieprzyjemne, 

i czy można z tym skończyć? Czy umiemy z tym skończyć i wieść zupełnie inny  rodzaj 
życia, z wielką energią, jasnością, sprawnością intelektualną, motywacją,  i serce mieć 
pełne obfitej miłości w prawdziwym sensie tego słowa? Myślę, że  powinniśmy użyć 
naszych umysłów i serc aby to odkryć, zaangażować się w to  zupełnie.

Konflikt istnieje oczywiście z powodu sprzeczności w nas, co zewnętrznie 

wyraża się w społeczeństwie, w poruszeniach  ja  i  nie ja . Oto  ja , z  wszelkimi 
ambicjami, skłonnościami, dążeniami, przyjemnością, niepokojami,  nienawiścią, 
współzawodnictwem i lękami, oraz  reszta , czyli  nie ja . Istnieje  też idea życia bez 
konfliktu bądź przeciwstawienia się sprzecznym pragnieniom,  dążeniom i 
skłonnościom. Jeśli jesteśmy świadomi tego napięcia, możemy je w  sobie dostrzec: 
szarpnięcia sprzecznych żądań, przeciwstawnych przekonań, idei i  dążeń.

Oto właśnie dualność, te przeciwne pragnienia wraz z lękami i 

sprzecznościami, które powodują konflikt. Myślę, że to zupełnie jasne, jeżeli 
obserwujemy to w sobie. Ten wzór powtarza się znowu i znowu, nie tylko w 
codziennym życiu, lecz również w tak zwanym życiu religijnym   między niebem i 
piekłem, dobrym i złym, godnym i niegodnym, miłością i nienawiścią itd. Jeśli  mogę 
zasugerować, proszę nie słuchajcie jedynie słów, ale obserwujcie się  nieanalitycznie, 
wykorzystując mówcę jako lustro, w którym ujrzycie samych  siebie zgodnie ze stanem 
faktycznym, a zatem uświadomicie sobie, patrząc w nie,  sposób działania swoich 
własnych umysłów i serc. Można zobaczyć, jak dowolny  rodzaj podziału, oddzielenia 
lub sprzeczności, wewnątrz lub na zewnątrz siebie,  niechybnie wywołuje konflikt 
pomiędzy przemocą i jej brakiem. Czy, zdając sobie  sprawę z tej sytuacji, jak wygląda 
ona naprawdę, można ją zakończyć, nie tylko  na powierzchni świadomości, w życiu 
codziennym, ale też głęboko w samych  korzeniach naszej istoty, ażeby nie było 
sprzeczności, przeciwstawnych żądań i  pragnień, działalności dualistycznego, 
fragmentarycznego umysłu? Teraz, jak tego  dokonać? Budujesz pomost między  ja  i 
nie ja   ja  ze wszystkimi ambicjami,  skłonnościami i sprzecznościami i  nie ja  będącym 
ideałem, regułą, koncepcją.  Zawsze próbujemy zbudować pomost pomiędzy tym, co 
jest i tym, co być powinno. A  w takim działaniu obecna jest sprzeczność i konflikt i 
wszelka nasza energia  zostaje w ten sposób zmarnowana. Czy umysł może przestać 
dzielić i pozostać  całym sobą z tym, co jest? Czy, gdy rozumie się to, co jest, konflikt w 
ogóle  występuje?

Chciałbym zająć się tą kwestią patrząc na nią inaczej, w odniesieniu do 

wolności i strachu. Wielu z nas pragnie wolności, chociaż żyjemy działaniami 
skoncentrowanymi na sobie i pędzimy nasze dni zajęci sobą, naszymi 
niepowodzeniami i spełnieniami. Chcemy być wolni   nie politycznie, co jest 

39

Dav.G

background image

stosunkowo łatwe za wyjątkiem świata dyktatur   lecz również wolni od propagandy 
religijnej. Każda religia, starożytna czy nowoczesna, to efekt pracy misjonarzy  i dlatego 
właściwie nie jest religią. Im poważniej rzecz traktujesz, im bardziej  zainteresowany 
jesteś całością spraw życia, tym usilniej poszukujesz wolności i  pytasz, nie akceptując 
ani nie przyjmując na wiarę. Pragniesz być wolny aby  odkryć czy istnieje taka rzecz jak 
rzeczywistość, czy istnieje coś wiecznego,  bezczasowego, czy nie. Pojawia się to 
niezwykłe pożądanie wolności we wszelkich  związkach, jednak wolność ta zazwyczaj 
pozostaje procesem samoizolowania się a  skutkiem tego nie jest prawdziwą wolnością.

W samym pożądaniu wolności obecny jest strach. Bo może ona wymagać 

całkowitego, absolutnego braku bezpieczeństwa i boisz się znaleźć w zupełnej 
niepewności. Niepewność wydaje się rzeczą bardzo niebezpieczną   każde dziecko 
żąda pewności w swoich relacjach. A gdy stajemy się starsi nie przestajemy  pragnąć 
bezpieczeństwa i pewności we wszelkich związkach   z rzeczami, z ludźmi  i z ideami. 
To pożądanie bezpieczeństwa niechybnie rodzi strach a przestraszeni  coraz bardziej i 
bardziej wpadamy w zależność od rzeczy, do których jesteśmy  przywiązani. A zatem 
pojawia się kwestia wolności i strachu oraz czy to w ogóle  możliwe by się od niego 
uwolnić, nie tylko fizycznie, ale też psychologicznie,  nie tylko powierzchownie, ale w 
przepastnej głębi najciemniejszych zakątków  naszego umysłu, w tajnych zakamarkach, 
do których nikt nigdy nie zaglądał. Czy  umysł może zupełnie, całkowicie uwolnić się od 
strachu? To strach niszczy miłość   to nie teoria   to strach wywołuje niepokój, 
przywiązanie, zachłanność,  dominację, wszelką zazdrość w związkach, to strach 
powoduje przemoc. Jak można  zaobserwować w przepełnionych miastach z ich 
eksplodującą populacją, objawia się  tam zagrożenie, niepewność, strach. A wszystko 
to ma swój udział w wywołaniu  przemocy. Czy możemy się uwolnić od strachu, ażebyś, 
kiedy opuścisz tę salę,  odchodził bez cienia mroku, jaki on przynosi?

By zrozumieć strach musimy zbadać nie tylko lęki fizyczne, ale też rozległą 

sieć obaw psychologicznych. Chyba możemy w to wejść. Oto pytanie: jak powstaje 
strach   co go podtrzymuje, pozwala trwać, i czy można go zakończyć? Lęki  fizyczne są 
całkiem łatwe do zrozumienia. Następuje natychmiastowa odpowiedź na  zagrożenie 
fizyczne, jest ona reakcją wielu stuleci warunkowania, ponieważ bez  niego fizycznie 
niemożliwe byłoby przetrwanie, zakończyłoby się życie. Na  poziomie fizycznym trzeba 
przetrwać a tradycja tysięcy lat podpowiada  bądź  ostrożny , pamięć mówi  uważaj, to 
niebezpieczne, działaj natychmiast . Ale czy  ta fizyczna odpowiedź na 
niebezpieczeństwo to strach?

Proszę, prześledźcie uważnie to wszystko, bo zajmujemy się czymś zupełnie 

prostym, jednak złożonym i dopóki nie poświęcicie tej sprawie całej swej uwagi  nie 
zrozumiemy jej. Pytamy, czy ta fizyczna odpowiedź zmysłów na  niebezpieczeństwo 
wywołująca natychmiastowe działanie jest strachem? A może to  inteligencja, i dlatego 
wcale nie strach? I czy inteligencja to kwestia  kultywowania tradycji i pamięci? Jeżeli 
tak, to dlaczego nie działa w pełni, tak  jak powinna, na obszarze psychologicznym, 
gdzie tak strasznie boimy się tylu  rzeczy? Dlaczego ta sama inteligencja, jaką 
odnajdujemy, gdy dostrzegamy  zagrożenie, nie działa, kiedy pojawiają się lęki 

40

Dav.G

background image

psychologiczne? Czy można  zastosować inteligencję fizyczną do psychologicznej 
natury człowieka? Dzieje się  tak, że powstają różnego rodzaju lęki, które wszyscy 
znamy   strach przed  śmiercią, ciemnością, tym, co żona czy mąż powie lub zrobi, albo 
co pomyśli  sąsiad bądź szef   cała sieć lęków. Nie zamierzamy zajmować się 
szczegółami  różnych form strachu, jesteśmy zainteresowani strachem samym w sobie, 
nie jakimś  konkretnym lękiem. A gdy obecny jest strach i go sobie uświadomimy, 
następuje  ruch dążący do uniknięcia go, lub do stłumienia go, ucieczki od niego, 
oddania  się różnym rodzajom rozrywki, uwzględniając oferowane przez religie, bądź 
wytworzenia odwagi będącej oporem wobec niego. Ucieczka, rozrywka i odwaga to 
różne formy oporu wobec bieżącego faktu istnienia strachu.

Im większy strach tym większy opór i tak wywołane zostają różne neurotyczne 

działania. Obecny jest strach, a umysł   lub  ja   mówi  strach musi przestać  istnieć , i w 
ten sposób powstaje dualność. Istnieje  ja , które jest czymś  innym niż strach, które od 
niego ucieka i mu się opiera, które zbiera energię,  teoretyzuje lub idzie do analityka, i 
nie ja !  Nie ja  to strach,  ja  zostało  od niego oddzielone. A więc następuje 
natychmiastowy konflikt pomiędzy strachem  i  ja  przełamującym go. Istnieje 
obserwator i rzecz obserwowana. Obserwowane to  strach a obserwator to  ja , które 
chce się od niego uwolnić. Zatem jest tu  przeciwieństwo, sprzeczność, oddzielenie a 
skutkiem tego konflikt pomiędzy  strachem i  ja  pragnącym się uwolnić. Czy 
nawiązujemy ze sobą kontakt?

Tak więc problem polega na konflikcie między  nie ja  strachu i  ja , które  myśli, 

że różni się od strachu i opiera mu się, lub które próbuje przełamać go,  uciec od niego, 
stłumić go bądź kontrolować. Ten podział niechybnie prowadzi do  konfliktu, jak 
pomiędzy dwiema narodami z ich armiami i marynarką i oddzielnymi  suwerennymi 
rządami.

Istnieje zatem obserwator i obserwowane   obserwator mówi  Muszę się uwolnić 

od tej strasznej rzeczy, muszę się jej pozbyć.  Ciągle walczy, znajduje się w  stanie 
konfliktu. Przeszło nam to w nawyk, stało się tradycją, uwarunkowaniem. A  przełamać 
jakiś rodzaj przyzwyczajenia to jedna z najtrudniejszych rzeczy,  ponieważ lubimy życie 
z naszymi nawykami, jak palenie, picie, zwyczaje w sferze  seksu czy psychiki   i tak 
samo dzieje się z narodami, niezawisłymi rządami  mówiącymi  mój kraj i twój kraj ,  mój 
Bóg i twój Bóg ,  moja wiara i twoja  wiara . Nasza tradycja to walka, opór wobec 
strachu a skutkiem tego podsycanie  konfliktu i podtrzymywanie życia strachu.

Jeżeli jest to jasne, możemy przejść do następnego kroku, to znaczy: czy 

istnieje, w tym konkretnym przypadku, faktyczna różnica między obserwatorem i 
obserwowanym? Obserwator sądzi, że różni się od obserwowanego, czyli strachu.  Czy 
istnieje jakaś różnica pomiędzy nim i rzeczą, jaką obserwuje, czy obie są  tym samym? 
Oczywiście, że obie są tym samym. Obserwator jest tym, co obserwuje   jeśli pojawia 
się coś zupełnie nowego, to w ogóle nie ma obserwatora. Jednak  dlatego, że 
obserwator rozpoznaje swoją reakcję jako strach, jaki zna z  wcześniejszych 
doświadczeń, powstaje tu podział. A jak wejdziesz w to bardzo,  bardzo głęboko, 

41

Dav.G

background image

odkryjesz dla siebie samego   tak, jak, mam nadzieję, robisz to  teraz   że obserwator i 
obserwowane istotnie są tym samym. Dlatego, skoro są tym  samym, eliminujesz 
jednym ruchem sprzeczność,  ja  i  nie ja  i równocześnie  wymazujesz również zupełnie 
wszelki rodzaj wysiłku. Lecz nie oznacza to, że  akceptujesz strach lub identyfikujesz 
się z nim.

Istnieje strach, rzecz obserwowana, i obserwator będący częścią tego strachu. 

Co należy więc zrobić? (Czy pracujecie tak intensywnie jak robi to mówca? Jeżeli 
jedynie słuchacie słów, to, obawiam się, nie rozwiążecie dogłębnie kwestii  strachu.) 
Istnieje tylko strach   nie obserwator mu się przyglądający, bo  obserwator jest 
strachem. Ma tu miejsce kilka rzeczy. Po pierwsze, czym jest  strach i jak się pojawia? 
Nie rozmawiamy o skutkach strachu czy jego przyczynach  ani jak swą nędzą i brzydotą 
przyćmiewa życie. Lecz pytamy, czym jest strach i  jak się pojawia. Czy trzeba to 
analizować bez końca aby odkryć niezliczone  przyczyny strachu? Przecież, gdy 
zaczynasz analizować, analizator musi być  niezwykle wolny od wszelkich uprzedzeń i 
uwarunkowań, musi patrzeć by  zaobserwować. W przeciwnym razie, jeśli w jego 
osądzie obecny jest jakikolwiek  rodzaj zniekształcenia, zwiększa się ono w miarę 
kontynuowania analizy.

A więc analiza mająca na celu zakończenie strachu nie spełnia swej roli. Mam 

nadzieję, że są tu jacyś analitycy! Bo podczas odkrywania przyczyn strachu i  pracy nad 
tym, co odkryto, przyczyna staje się skutkiem a skutek przyczyną.  Skutek, i działanie 
na ten skutek celem odnalezienia przyczyny, oraz odkrycie  przyczyny i działanie 
według danych o niej, przechodzą w następny etap. Na nim i  skutek i przyczyna tworzą 
nieskończony łańcuch. Jeśli odłożymy na bok próby  zrozumienia przyczyn i 
analizowanie strachu, to cóż pozostaje do zrobienia?

Wiecie, to nie rozrywka, jednak w tym odkryciu obecna jest wielka radość, w 

zrozumieniu tego wszystkiego jest wiele zabawy. Cóż zatem tworzy strach? Tworzą  go 
czas i myśl   czas jako wczoraj, dziś i jutro: istnieje strach, że jutro coś  się zdarzy 
utrata pracy, śmierć, odejście żony czy męża, powrót choroby i  bólu, jakie przeżyłem 
wiele dni temu. To stąd przybywa strach. Czas dotyczący  tego, co jutro mój sąsiad 
może o mnie powiedzieć, albo czas, który, jak dotąd,  ukrywa coś, co zrobiłem wiele lat 
temu. Obawiam się głębokich sekretnych  pragnień, które mogły pozostać 
niezaspokojone. Czas jest więc uwikłany w strach,  strach przed śmiercią, która 
przychodzi u kresu życia, która za chwilę może ode  mnie czegoś chcieć, i boję się. Tak 
więc strach jest związany z czasem i myślą.  Czas nie istnieje jeżeli nie ma myśli. 
Myślenie o tym, co zdarzyło się wczoraj,  obawa, że jutro może się to znów przytrafić 
oto, co tworzy czas jak również  strach.

Obserwuj to, proszę popatrz na to sam dla siebie   nie akceptuj ani nie  odrzucaj 

niczego, lecz słuchaj, odkryj na własny użytek prawdę tego, nie słowa  zaledwie, nie to, 

42

Dav.G

background image

czy się zgadzasz czy nie, ale idź dalej. By odnaleźć prawdę  musisz mieć uczucie, 
pasję odkrywania, wielką energię. Zobaczysz wtedy, że myśl  rodzi strach: myślenie o 
przeszłości bądź przyszłości   przyszłości będącej  następną chwilą lub następnym 
dniem czy tym, co za dziesięć lat   myślenie o tym  kreuje zdarzenie. A myślenie o 
wczorajszym przyjemnym wydarzeniu podtrzymuje  bądź nadaje ciągłość tej 
przyjemności, czy seksualnej, zmysłowej, intelektualnej  czy psychologicznej, myślenie 
o niej, budowanie wyobrażenia, jak robi to  większość ludzi, daje temu zdarzeniu z 
przeszłości ciągłość w myślach i rodzi  dalszą przyjemność.

Myśl rodzi strach tak samo, jak przyjemność   są one sprawkami czasu. Zatem 

myśl tworzy tę dwustronną monetę przyjemności i bólu   czyli strach. Co należy  więc 
zrobić? Wielbimy myśl, która stała się tak niezwykle ważna, iż myślimy, że  im jest 
sprytniejsza, tym lepiej. W świecie biznesu, w świecie religii czy w  świecie rodziny myśl 
jest wykorzystywana przez intelektualistów pozwalających  sobie używać tej monety w 
girlandzie słów. Jak poważamy ludzi, którzy są  intelektualnie, werbalnie zręczni w 
myśleniu! Lecz myślenie odpowiada za strach  i rzecz zwaną przyjemnością.

Nie mówimy, że nie powinniśmy zaznawać przyjemności. Nie jesteśmy 

purytanami,  próbujemy ją pojąć, a przez samo zrozumienie tego całego procesu strach 
osiąga  kres. Zobaczysz wtedy, że przyjemność to coś zupełnie innego, wejdziemy w to 
jeśli starczy czasu. A więc myśl odpowiada za tę męczarnię   z jednej strony 
męczarnia, z drugiej przyjemność i jej przedłużanie: pożądanie i pogoń za 
przyjemnością czy religijną czy każdego innego rodzaju. Co myśl ma z tym zrobić? 
Może to zakończyć? Czy to właściwe pytanie? I kto ma tego dokonać?   czy  ja ,  które 
nie jest myślą? Ale  ja  jest wynikiem myślenia. I dlatego masz znowu ten  sam stary 
problem:  ja  i  nie ja  czyli obserwatora, który twierdzi  Jeżeli  tylko mógłbym zakończyć 
myślenie, to prowadziłbym inny rodzaj życia.  Ale  istnieje jedynie myśl a nie obserwator 
mówiący  Chcę zatrzymać myśl , ponieważ  obserwator to jej produkt. A jak powstaje 
myśl? Bardzo łatwo można zobaczyć, że  jest ona odpowiedzią pamięci, doświadczenia 
i wiedzy będącej mózgiem, jej  siedzibą. Gdy cokolwiek woła o to, odpowiada on 
reakcją, która jest pamięcią i  rozpoznaniem. Mózg jest wynikiem tysiącleci ewolucji i 
warunkowania   myśl jest  zawsze przedawniona, nigdy nie jest nowa, myśl to 
odpowiedź całego  uwarunkowania.

Cóż należy zrobić? Gdy myśl zda sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie 

może  nic zrobić ze strachem, bo ona sama tworzy strach, nastaje cisza, całkowicie 
zaprzeczony zostaje każdy ruch rodzący strach. Dzięki temu umysł, w tym mózg, 
obserwuje cały ten fenomen nawyków i sprzeczności i walki pomiędzy  ja  i  nie  ja . 
Uświadamia sobie, że obserwator to obserwowane. A widząc, że strachu nie  wystarczy 
jedynie zanalizować i odłożyć na bok, lecz pozostanie on na zawsze,  dostrzega też, że 
analizy donikąd nie prowadzą. Pytasz wtedy: co jest źródłem  strachu? Jak on 
powstaje?

Mówiliśmy, że pojawia się poprzez czas i myśl. Myśl jest odpowiedzią pamięci  i 

w ten sposób tworzy strach. A strach nie potrafi zatrzymać myśli jedynie przez  jej 

43

Dav.G

background image

kontrolę bądź tłumienie, ani przez próby jej przekształcenia, czy  przyzwalania na 
wszelkie triki, jakie stosujemy wobec siebie. Uświadamiając  sobie cały ten wzór bez 
wybierania, obiektywnie, wewnątrz siebie, widząc to  wszystko, myśl sama mówi  Będę 
cicho bez żadnej kontroli czy tłumienia ,  Będę  spokojna. 

Następuje wtedy koniec strachu, co oznacza koniec smutku i zrozumienie 

siebie   samowiedzę. Bez znajomości siebie nie będzie końca smutku i strachu. Tylko 
umysł, który jest wolny od strachu, umie stawić czoła rzeczywistości. 

Być może pragnęlibyście teraz zadawać pytania. Trzeba je stawiać   to 

zapytywanie, to odsłanianie się przed sobą nawzajem jest konieczne tutaj, i  również, 
gdy jesteś sam w swoim pokoju lub ogrodzie, siedzisz cicho w autobusie  bądź 
spacerujesz   musisz pytać, ażeby odkryć. Lecz trzeba zadawać właściwe  pytania, a w 
samym sformułowaniu właściwego pytania zawarta jest właściwa  odpowiedź. 

Słuchacz: Akceptacja siebie, swojego bólu, swego smutku, czy to właściwa 

rzecz do zrobienia? 

Krishnamurti: Jak można zaakceptować to, czym się jest? Chciał Pan 

powiedzieć, że akceptuje swą brzydotę, brutalność, okrucieństwo, swoją 
pretensjonalność, hipokryzję? Potrafi Pan zaakceptować to wszystko? I nie  pragnie się 
zmienić?   czy naprawdę nie należy tego zmienić? Jak możemy  zaakceptować ustalony 
porządek społeczeństwa z jego moralnością, która jest  niemoralna? Czy życie nie jest 
ciągłym ruchem zmian? Kiedy się żyje, nie ma  akceptacji, jest tylko przeżywanie. 
Pozostajemy wtedy w zgodzie z ruchem życia a  wymaga on przemiany, rewolucji 
psychicznej, mutacji. 

Słuchacz: Nie rozumiem. 

Krishnamurti: Przykro mi. Być może używając słowa  akceptować  nie zdawał 

sobie Pan sprawy, że w potocznym angielskim, oznacza ono akceptować rzeczy  takim, 
jakimi są. Może sformułowałby Pan to po holendersku. 

Słuchacz: Akceptować rzeczy, jakimi przychodzą. 

Krishnamurti: Czy zaakceptuję rzeczy, jakimi przyszły, proszę powiedzieć, 

kiedy żona mnie opuści? Czy, gdy tracę pieniądze, gdy zostaję wyrzucony z pracy, 
kiedy jestem wzgardzany, obrażany, zaakceptuję te sprawy, jak przychodzą? 
Zaakceptuję wojnę? Aby brać rzeczy tak, jak przyszły, faktycznie, nie  teoretycznie, 
trzeba być wolnym od  ja . A o tym dziś rozmawialiśmy, opróżnienie  umysłu z  ja  i  ty 
oraz  my  i  oni . Wtedy możesz żyć z chwili na chwilę, bez  końca, nie angażując się w 
walkę, nie wchodząc w konflikt. Właśnie na tym polega  prawdziwa medytacja, 
prawdziwe działanie, nie konflikt, okrucieństwo i przemoc. 

44

Dav.G

background image

Słuchacz: Musimy myśleć, to nieuniknione. 

Krishnamurti: Tak, rozumiem. Czy sugeruje Pan, że w ogóle nie powinniśmy 

myśleć? Trzeba myśleć aby wykonać pracę, żeby pójść do domu   zachodzi 
komunikacja werbalna, która jest wynikiem myślenia. Jakie więc miejsce w życiu 
zajmuje myśl? Musi ona działać, kiedy coś robisz. Proszę to śledzić. Aby wykonać 
jakieś zadanie technologiczne, funkcjonować tak, jak robi to komputer   jeżeli  nawet nie 
tak efektywnie   potrzebna jest myśl. Myślenie jasne, obiektywnie,  nieemocjonalnie, bez 
uprzedzeń, bez opinii, myśl jest konieczna by działać w  jasny sposób. Jednak wiemy 
też, że myśl rodzi strach, a właśnie on powstrzymuje  nas od efektywnego działania. 
Więc czy można działać bez strachu, gdy myśl jest  wymagana, i zachować ciszę, gdy 
nie jest? Rozumie Pan? Czy można mieć umysł i  serce rozumiejące cały proces 
strachu, przyjemności, myśli i ciszę umysłu? Czy  można działać rozmyślnie, gdy to 
konieczne i nie używać myśli, kiedy brak takiej  potrzeby? To chyba zupełnie proste, 
czyż nie? Chodzi o to, czy umysł może być  tak całkowicie uważny, że, kiedy nie śpi, 
będzie myślał i działał, gdy to  konieczne i pozostanie w tym działaniu przebudzony ani 
nie zapadając w sen ani  nie pracując w sposób mechaniczny?

Tak więc rzecz nie w tym, czy musimy myśleć czy nie, lecz w tym, jak pozostać 

przebudzonym. By pozostać przebudzonym trzeba dogłębnie zrozumieć myśl, strach, 
miłość, nienawiść i samotność, trzeba zaangażować się całkowicie w ten sposób  życia, 
jakim się jest, jednak rozumieć w pełni. Można to zrozumieć dogłębnie  tylko, gdy umysł 
jest całkowicie przebudzony, bez żadnych zniekształceń. 

Słuchacz: Czy chciał Pan powiedzieć, że, gdy stoi się wobec 

niebezpieczeństwa, reakcja pochodzi z doświadczenia? 

Krishnamurti: Czyż nie? Czy, kiedy widzi Pan niebezpieczne zwierzę, nie 

reaguje z poziomu pamięci, w oparciu o doświadczenie?   być może, niekoniecznie 
swoje własne, ale dziedzictwo rasowe mówiące  bądź ostrożny . 

Słuchacz: To właśnie miałem na myśli. 

Krishnamurti: Ale dlaczego nie działamy równie efektywnie widząc 

niebezpieczeństwo nacjonalizmu, wojny, oddzielnych rządów z ich suwerennymi 
prawami i armiami? To najbardziej niebezpieczne sprawy, dlaczego nie reagujemy, 
dlaczego nie mówimy  Zmieńmy to wszystko ? Oznacza to, że zmieniasz siebie   znaną 
istotę: że nie przynależysz do żadnego narodu, do żadnej flagi, kraju, ani  religii, czyli że 
jesteś wolną istotą ludzką. Lecz my nie jesteśmy. Reagujemy na  zagrożenia fizyczne, 
ale nie na psychologiczne niebezpieczeństwa, które są dużo  bardziej niszczycielskie. 
Akceptujemy rzeczy, jakimi są, lub buntujemy się  przeciwko nim, aby stworzyć 
zmyśloną Utopię, co prowadzi z powrotem od tego  samego. Widzieć 
niebezpieczeństwo wewnątrz i widzieć zewnętrzne zagrożenie to  jedna rzecz, 
oznaczająca pozostać przebudzonym   czyli być inteligentnym i  wrażliwym. 

45

Dav.G

background image

Amsterdam, 10 maja 1969

46

Dav.G

background image

Rozdział 6. 

Zupełność życia

Nieumotywowana pasja zrozumienia

To zastanawiające, dlaczego istoty ludzkie na świecie gubią pasję. Chcą one 

mocy, pozycji i różnych form rozrywki i seksualnej i religijnej i mają jeszcze  inne 
rodzaje pożądliwych pragnień. Lecz najwyraźniej niewielu dysponuje tą  głęboką pasją, 
jaka poświęca się zrozumieniu całego procesu życia, nie oddając  swej energii na 
działania fragmentaryczne. Dyrektora banku ogromnie zajmują  sprawy firmy a artysta i 
naukowiec są oddani własnym specyficznym  zainteresowaniom, najwyraźniej jednak to 
jedna z najtrudniejszych rzeczy by  posiąść tę trwałą, intensywną pasję oddaną 
zrozumieniu zupełności życia.

Jako, że wchodzimy w kwestię tego, co stanowi całkowite zrozumienie życia, 

miłości i śmierci, będziemy potrzebowali nie tylko zdolności intelektualnych i  silnego 
uczucia, lecz wiele ponad to, wielką energię, jaką tylko pasja może dać.  Jako, że mamy 
ten kolosalny problem, złożony, subtelny i bardzo zupełny, musimy  poświęcić całą 
naszą uwagę   która stoi za wszelką pasją   by zobaczyć i odkryć  samemu dla siebie, 
czy istnieje sposób życia, całkowicie inny niż ten, w jaki  teraz żyjemy. Aby to zrozumieć 
trzeba wejść w kilka zagadnień, trzeba zbadać  proces działania świadomości, 
sprawdzić obie strony oraz głębokie warstwy  własnego umysłu, i trzeba też spojrzeć na 
naturę porządku   nie tylko na  zewnątrz, w społeczeństwie, ale wewnątrz siebie.

Trzeba odkryć sens życia   nie jedynie nadać mu intelektualnie znaczenie, ale 

popatrzeć, co to znaczy żyć. I trzeba też rozpatrzyć kwestię, czym jest miłość,  i co to 
znaczy umrzeć. Wszystko to musi zostać sprawdzone w świadomości i w  głębokich, 
ukrytych zakamarkach własnego umysłu. Trzeba spytać, czym jest  porządek, co 
rzeczywiście znaczy żyć, i czy można żyć całkowitym, zupełnym  uczuciem, 
współczuciem, czułością i miłością. Trzeba też odkryć dla siebie  samego znaczenie tej 
niezwykłej rzeczy zwanej śmiercią.

To nie kawałki, lecz absolutny ruch, zupełność życia. Nie będziemy w stanie  go 

zrozumieć, jeżeli potniemy go na życie, miłość i śmierć   wszystko jest  jednym ruchem. 
By zrozumieć cały jego proces potrzeba energii, nie tylko  intelektualnej, ale energii 
silnego uczucia, z czym wiąże się posiadanie  nieumotywowanej pasji, jaka stale płonie 
w człowieku. A jako, że nasze umysły  podlegają fragmentacji, konieczne jest wejście w 
kwestię świadomego i  nieświadomego, bo stąd zaczyna się każdy podział   ja  i  nie ja , 
ty  i  ja ,  my  i  oni . Jak długo istnieje to oddzielenie   między narodami, w rodzinie, 
pomiędzy religiami z ich osobnymi obszarami wpływu   tak długo podział  niechybnie 
będzie obecny w życiu. Istnieć będzie prowadzone na co dzień życie ze  swą nudą i 
rutyną oraz ta rzecz, jaką nazywamy miłością, ogrodzona nienawiścią,  zachłannością, 
zależnością i dominacją, istnieć będzie strach, nieuchronność  śmierci. Czy moglibyśmy 

47

Dav.G

background image

zająć się tą kwestią na poważnie   nie jedynie  teoretycznie bądź werbalnie, ale zbadać 
ją naprawdę poprzez spojrzenie w siebie  i zapytanie, dlaczego zachodzi podział 
rodzący tyle rozpaczy, zamętu i  konfliktu?

Można bardzo wyraźnie w sobie zaobserwować aktywność na powierzchni 

umysłu z  jego koncentracją na pieniądzach, zachłanną wiedzą technologiczną, 
naukową.  Można zobaczyć współzawodnictwo w pracy, można zobaczyć aktywność 
wierzchniej  warstwy swego własnego umysłu. Lecz istnieją ukryte obszary, które nie 
zostały  zbadane, bo nie wiemy, jak to zrobić. Jeśli chcemy wystawić je na światło 
jasności i zrozumienia, to albo czytamy książki mówiące nam o nich albo idziemy  do 
analityka bądź filozofa. Jednak nie wiemy sami dla siebie, jak patrzeć na te  sprawy: 
chociaż możemy być zdolni do obserwacji powierzchownej, widocznej  aktywności 
umysłu, najwyraźniej nie potrafimy zajrzeć do tej głębokiej, ukrytej  jaskini, w której 
mieszka cała przeszłość. Czy świadomy umysł wraz ze swoimi  kategorycznymi 
żądaniami i twierdzeniami może wejrzeć w głębsze warstwy swej  własnej istoty? Nie 
wiem, czy kiedykolwiek tego próbowaliście, ale, jeśli tak i  podeszliście w 
wystarczającym stopniu konsekwentnie i serio, to może sami dla  siebie znaleźliście 
obszerną zawartość przeszłości, dziedzictwo rasowe, nakazy  religii, podziały 
wszystko to kryje się tutaj. Wywołana przypadkowo propozycja  opiniowania wypływa z 
przeszłego nagromadzenia opartego zasadniczo na minionej  wiedzy i doświadczeniu z 
ich różnymi rodzajami wniosków i opinii. Czy umysł może  wejrzeć w to wszystko, 
zrozumieć to i wyjść poza to, ażeby podział w ogóle  przestał istnieć?

To ważne, ponieważ jesteśmy tak mocno uwarunkowani by patrzeć na życie w 

sposób fragmentaryczny. I tak długo, jak fragmentacja ta zachodzi, obecne jest 
żądanie zaspokojenia   ja  pragnie spełnić się, osiągnąć, prześcignąć,  zrealizować 
ambicje. Oto fragmentacja życia powodująca, że jednocześnie jesteśmy 
indywidualistami i ludźmi działającymi kolektywnie, skoncentrowani na sobie  jednak 
potrzebujący identyfikacji z czymś większym, podczas, gdy oddzielenie  trwa. To ten 
głęboki podział w świadomości, w całej strukturze i naturze naszej  istoty powoduje 
podziały w naszych działaniach, w naszych myślach i w naszych  uczuciach. Tak więc 
dzielimy życie na to, co nazywa się miłością i śmiercią.

Czy można zaobserwować ruch przeszłości będący nieświadomością?   jeżeli 

można użyć słowa  nieświadomość  bez nadawania mu specjalnego 
psychoanalitycznego znaczenia. Głęboka nieświadomość to przeszłość i stąd 
działamy. Dlatego powstaje podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość   który 
oznacza czas.

Wszystko to może brzmieć trochę skomplikowanie, ale takie nie jest   to 

naprawdę zupełnie proste, jeżeli patrzy się w siebie, obserwuje się siebie w  działaniu, 
obserwuje funkcjonowanie swoich opinii oraz myśli i wniosków. Kiedy  patrzysz 
krytycznie na siebie, możesz zobaczyć, że twe działania opierają się na  przeszłych 
wnioskach, regułach bądź wzorcach, które rzutują się w przyszłość  jako ideał, a ty 
działasz zgodnie z tym ideałem. Więc przeszłość zawsze  oddziałuje poprzez bodźce, 

48

Dav.G

background image

wnioski i reguły, umysł i serce są mocno obciążone  wspomnieniami, które kształtują 
nasze życie powodując fragmentację.

Trzeba zapytać, czy świadomy umysł może wejrzeć w nieświadomość tak 

całkowicie, że zrozumiana zostanie cała jej zawartość będąca przeszłością.  Wymaga 
to umiejętności krytycznego patrzenia   ale nie samoopiniującego  krytycyzmu   wymaga 
to przyjrzenia się. Jeżeli jest się prawdziwie przebudzonym,  to kończy się podział 
całości świadomości. Taki stan przebudzenia jest możliwy  jedynie, gdy istnieje 
krytyczna samoświadomość wolna od osądów.

Obserwować oznacza poddawać krytyce   nie używać krytycyzmu opartego na 

ocenach, opiniach, lecz pozostawać krytycznie czujnym. Jeśli jednak to krytyczne 
podejście jest osobiste, podszyte strachem bądź jakąkolwiek formą uprzedzenia, 
przestaje być naprawdę krytyczne, staje się jedynie fragmentaryczne.

To, czym zajmujemy się teraz, to zrozumienie całego procesu, zupełności 

życia, nie określonego fragmentu. Nie pytamy, co zrobić odnośnie specyficznego 
problemu, odnośnie aktywności społeczeństwa, która jest niezależna od całości 
procesu życia, ale próbujemy odkryć, co zawiera się w zrozumieniu rzeczywistości  i czy 
taka rzeczywistość, taki bezmiar, wieczność istnieje. Oto ta pełna,  całościowa 
percepcja   nie fragmentaryczna   jaką rozważamy. Takie zrozumienie  całego ruchu 
życia jako pojedynczej jednolitej aktywności jest możliwe dopiero,  kiedy w całej naszej 
świadomości nastanie kres własnych koncepcji, zasad, idei i  podziałów, jak  ja  i  nie 
ja . Jeśli jest to jasne   a mam taką nadzieję   to  możemy przejść do odkrywania, co to 
znaczy żyć.

Traktujemy życie jako pozytywne działanie   robienie, myślenie, nieustanną 

krzątaninę, konflikt, strach, smutek, winę, ambicję, współzawodnictwo, pożądanie 
przyjemności z jej bólem, pragnienie sukcesu. To wszystko nazywamy życiem. Oto 
nasze życie, ze sporadyczną radością, z chwilami współczucia bez żadnego motywu  i 
szczodrości nie stawiającej żadnych warunków. Pojawiają się rzadkie momenty 
ekstazy, błogości, jaka nie zna przeszłości ani przyszłości. Lecz chodzenie do  pracy, 
gniew, nienawiść, pogarda, wrogość są tym, co nazywamy życiem codziennym  i 
uważamy za niezwykle pozytywne.

Negacja pozytywnego to jedyna naprawdę pozytywna rzecz. Zanegowanie tego 

tak  zwanego życia, które jest brzydkie, samotne, straszne, brutalne i okrutne, gdy  się 
nie zna innego, jest najbardziej pozytywnym działaniem. Czy rozumiemy się 
nawzajem? Wiecie, zaprzeczyć całkowicie powszechnie uznawanej moralności oznacza 
być wysoce moralnym, bo to, co nazywamy moralnością społeczną, moralnością 
szacowności, jest całkowicie niemoralne: współzawodniczymy, jesteśmy chciwi,  pełni 
wrogości, szukamy własnej drogi   wiecie, jak się zachowujemy. Nazywamy to 
moralnością społeczną   ludzie religijni mówią o innym rodzaju moralności, ale  ich 
życie, cała ich postawa, hierarchiczna struktura organizacji religijnych i  wiary są 

49

Dav.G

background image

niemoralne. Zaprzeczenie temu to nie reakcja, ponieważ, kiedy  reagujesz, jest to inny 
rodzaj niezgody wywołanej przez twój własny opór.  Jednak, gdy zaprzeczasz temu, bo 
to rozumiesz, obecna jest najwyższa forma  moralności.

Na tej samej zasadzie, zanegować moralność społeczną, zanegować sposób, 

w  jaki żyjemy   nasze małe, nieważne żywoty, nasze płytkie myślenie i egzystencję, 
zadowolenie na powierzchni ze wszystkimi rzeczami nagromadzonymi w głębi 
odrzucić to wszystko, nie reagując, lecz widząc kompletną głupotę i destrukcyjną 
naturę takiego sposobu życia   zanegować to wszystko znaczy żyć. Widzieć fałsz  jako 
fałsz   takie widzenie to prawda.

Teraz, czym jest miłość? Czy to przyjemność? Czy miłość to pożądanie? Czy 

miłość to przywiązanie, zależność, posiadanie osoby, którą kochasz i nad którą 
dominujesz? Czy to mówienie  To moje a nie twoje, moja własność, moje prawa 
seksualne , z którymi wiąże się zazdrość, nienawiść, gniew i przemoc? I znów,  miłość 
podzielono, jako element uwarunkowań religijnych, na świętą i świecką.  Czy to 
wszystko jest miłością? Czy możesz kochać i być ambitny? Czy możesz  kochać męża, 
czy może on powiedzieć, że cię kocha, gdy jest ambitny? Czy miłość  może istnieć tam, 
gdzie występuje współzawodnictwo i pogoń za sukcesem?

Zanegować to wszystko, nie tylko intelektualnie czy werbalnie, ale wymazując 

ze swej własnej istoty by nie doświadczyć już nigdy zazdrości, zawiści, 
współzawodnictwa ani ambicji   zaprzeczyć temu wszystkiemu, to na pewno jest 
miłość. Te dwa sposoby działania nigdy nie mogą współistnieć. Mężczyzna, który  jest 
zazdrosny ani kobieta, która dominuje, nie wiedzą, co znaczy miłość   mogą  o niej 
mówić, mogą spać razem, posiadać się nawzajem, zależeć od siebie ze  względu na 
wygodę, bezpieczeństwo lub przez strach przed samotnością, lecz  wszystko to na 
pewno nie jest miłością. Czy, gdyby ludzie, którzy mówią, że  kochają swe dzieci, 
faktycznie mieli to na myśli, to wybuchłaby wojna? A czy  istniałyby podziały narodowe 
czy powstałoby to rozdzielenie? To, co nazywamy  miłością to męka, rozpacz, poczucie 
winy. Taka miłość bywa zwykle identyfikowana  z przyjemnością seksualną. Nie 
jesteśmy purytańscy ani pruderyjni, nie mówimy,  że przyjemność ma przestać istnieć. 
Kiedy patrzysz na obłok lub niebo czy piękną  twarz, obecny jest zachwyt. Gdy patrzysz 
na kwiat, widzisz jego piękno   nie  zaprzeczamy pięknu. Piękno to nie przyjemność 
myśli, ale myśl jest tym, co  dodaje przyjemność do piękna.

W taki sam sposób, gdy kochamy i uprawiamy seks, myśl dodaje do niego 

przyjemność, wyobrażenie tego, czego doświadczyliśmy i powtórkę na jutro. Jest w  tej 
powtórce przyjemność nie będąca pięknem. Piękno, delikatność i zupełne  znaczenie 
miłości nie wykluczają seksu. Jednak dziś, gdy wszystko wolno, wydaje  się, że świat 
nagle odkrył seks i uczynił go niezwykle ważnym. Jest to  prawdopodobnie jedyna 
ucieczka, jaką człowiek ma teraz do dyspozycji, jedyna  wolność: wszędzie gdzie indziej 
został przyciśnięty, przymuszony, zgwałcony  intelektualnie, emocjonalnie, w każdy 
możliwy sposób jest niewolnikiem, został  złamany i jedyny moment, kiedy potrafi być 
wolny to doświadczenie seksualne. W  tej wolności dociera do pewnej radości i pragnie 

50

Dav.G

background image

jej powtórzenia. Patrząc na to  wszystko, gdzie jest miłość? Tylko umysł i serce pełne 
miłości mogą dostrzec  całość ruchu życia. Wtedy, cokolwiek uczyni, człowiek 
dysponujący taką miłością  jest moralny, dobry a to, co robi, jest piękne.

A gdzie wkracza w to wszystko porządek?   wiedząc, że nasze życie jest tak 

pogmatwane, tak bezładne. Wszyscy chcemy porządku, nie tylko w domu, 
umieszczając rzeczy na właściwych im miejscach, ale również na zewnątrz, w 
społeczeństwie, gdzie obecna jest ta bezgraniczna niesprawiedliwość. Pragniemy 
również porządku wewnątrz   potrzebny jest porządek, głęboki, matematyczny 
porządek. A czy ma on zostać wywołany przez dopasowanie się do wzorca, który 
uważamy za uporządkowany? Powinniśmy wtedy porównywać wzorzec z faktami i 
powstałby konflikt. Czyż właśnie ten konflikt nie jest nieporządkiem?   a  dlatego nie jest 
cnotą. Kiedy umysł walczy aby zostać cnotliwym, moralnym,  etycznym, opiera się i w 
samym tym konflikcie obecny jest nieporządek. Tak więc  cnota to istota porządku 
chociaż, w nowoczesnym świecie, możemy nie lubić tego  słowa. Nie zostaje ona 
wywołana przez konflikt myśli, ale przychodzi jedynie,  gdy widzisz nieporządek 
krytycznym okiem, z przebudzoną inteligencją, rozumiejąc  siebie. Powstaje wtedy 
zupełny porządek najwyższego rodzaju, czyli cnota. A może  ona nadejść jedynie, gdy 
obecna jest miłość.

Pozostaje jeszcze kwestia umierania, którą starannie odsunęliśmy daleko od 

siebie jako coś, co zdarzy się w przyszłości   może za pięćdziesiąt lat, może  jutro. 
Obawiamy się osiągnięcia końca, fizycznego dotarcia do kresu i  oddzielenia od rzeczy, 
jakie posiedliśmy, na które pracowaliśmy, jakich  doświadczyliśmy: żony, męża, domu, 
mebli, ogródka, książek i wierszy, które  napisaliśmy bądź mieliśmy nadzieję napisać. A 
boimy się pozwolić temu  wszystkiemu odejść, bo jesteśmy meblami, jesteśmy 
wyobrażeniem, jakie posiadamy   jeśli umiemy grać na skrzypcach, to jesteśmy tymi 
skrzypcami. Ponieważ  zidentyfikowaliśmy się z tymi rzeczami   jesteśmy nimi 
wszystkimi i niczym  więcej. Czy kiedykolwiek spojrzałeś na to w ten sposób? Jesteś 
domem   z  zasłonami, łazienką, meblami, które bardzo starannie polerowałeś przez 
lata,  które posiadasz   oto czym jesteś. Jeżeli usuniesz to wszystko, jesteś  niczym.

Oto, czego się obawiasz   bycia niczym. Czy to nie bardzo dziwne, jeśli 

spędzasz czterdzieści lat chodząc do biura, a kiedy przestajesz to robić, masz 
problemy z sercem i umierasz? Jesteś biurem, dokumentami, szefem bądź 
urzędnikiem czy jaką pozycję zajmujesz   jesteś tym i niczym więcej. I masz  wiele idei 
na temat Boga, dobroci, prawdy, jakie powinno być społeczeństwo   to  wszystko. W 
tym leży smutek. Uświadomić sobie na własny użytek, że tym jesteś,  to wielki smutek, 
ale jeszcze większy to nie zdawać sobie z tego sprawy.  Zobaczyć to i odkryć, co to 
znaczy, to umrzeć.

Śmierć jest nieunikniona, wszystkie organizmy muszą dotrzeć do kresu. Jednak 

boimy się pozwolić odejść przeszłości. Jesteśmy przeszłością, jesteśmy czasem, 
smutkiem i rozpaczą, ze sporadyczną percepcją piękna, rozkwitem dobroci czy 
głębokiej czułości jako chwilową, nietrwałą rzeczą. A obawiając się śmierci  pytamy 

51

Dav.G

background image

Czy będę żył ponownie?   co oznacza kontynuowanie bitwy, konfliktu,  niedoli, 
posiadania rzeczy i nagromadzonego doświadczenia. Cały Wschód wierzy w 
reinkarnację. Chciałbyś widzieć reinkarnowane to, czym jesteś   ale jesteś tym 
wszystkim, tym bałaganem, tym zamętem, tym nieporządkiem. Reinkarnacja oznacza 
też, że narodzisz się w kolejnym wcieleniu, dlatego rolę gra to, co robisz dziś,  nie to, 
jak zamierzasz wieść swe następne życie   o ile takie coś istnieje.  Jeżeli narodzisz się 
ponownie, tym, co istotne będzie, jak żyłeś dziś, ponieważ  dzień dzisiejszy sieje ziarno 
piękna bądź ziarno smutku. Jednak ci, którzy tak  żarliwie wierzą w reinkarnację nie 
wiedzą jak się zachowywać   gdyby zajęli się  swym postępowaniem, nie interesowaliby 
się jutrem, bo dobroć polega na uważności  w dniu dzisiejszym.

Umieranie to część życia. Nie możesz kochać bez umierania, umierania dla 

wszystkiego, co nie jest miłością, umierania dla wszelkich ideałów będących  projekcją 
twych własnych żądań, umierania dla całej przeszłości, dla  doświadczenia, ażebyś 
poznał, co znaczy miłość a dzięki temu, co to znaczy żyć.  A więc życie, miłość i 
umieranie to ta sama rzecz polegająca na życiu w pełni,  całkowicie, teraz. Pojawia się 
wtedy działanie, które nie jest sprzeczne, nie  przynosi ze sobą bólu i smutku   istnieje 
życie, miłość i śmierć, w których  następuje działanie. Takie działanie to porządek. A 
jeśli żyjemy w ten sposób   a tak trzeba, nie w sporadycznych momentach, lecz 
codziennie, w każdej chwili   to będziemy mieli porządek w społeczeństwie, to nastanie 
jedność ludzi i rządy  będą dokonywane przez komputery, nie przez polityków z ich 
osobistymi ambicjami  i uwarunkowaniami. Więc żyć to kochać i umrzeć. 

Słuchacz: Czy można się uwolnić natychmiast i żyć bez konfliktów czy zajmuje 

to czas? 

Krishnamurti: Czy można żyć bez przeszłości od zaraz, czy pozbycie się jej 

wymaga czasu? Czy uwolnienie od przeszłości zajmuje czas i czy to powstrzymuje  od 
życia natychmiast? Oto problem. Przeszłość jest jak ukryta jaskinia, jak  piwnica, w 
której trzymasz wino jeśli je posiadasz. Czy potrzeba czasu aby się  od tego uwolnić? 
Co wiąże się z poświęceniem czasu?   czyli tym, co zwykliśmy  robić. Mówię sobie 
Wykorzystam czas, cnota to rzecz do przyswojenia,  wypraktykowania dzień po dniu, 
pozbędę się nienawiści, okrucieństwa, stopniowo,  powoli   oto, do czego się 
przyzwyczailiśmy, oto nasze uwarunkowanie. A zatem  pytamy samych siebie, czy to 
możliwe aby odrzucić całą przeszłość stopniowo   co  oznacza czas. Wygląda to tak: 
będąc okrutnym mówię  Stopniowo się tego pozbędę.  Co to znaczy   stopniowo ,  krok, 
po kroku ? W międzyczasie jestem okrutny.  Idea stopniowego uwolnienia się od 
okrucieństwa to rodzaj hipokryzji.  Oczywiście, jeśli jestem okrutny, nie mogę się od 
tego uwolnić stopniowo, muszę  zakończyć to natychmiast. Czy umiem zakończyć 
sprawy psychologiczne od razu? Nie  potrafię, jeżeli akceptuje ideę stopniowego 
uwalniania się od przeszłości.  Jednak to, co gra rolę, to widzieć fakty, jakimi są teraz, 
bez żadnego  zniekształcenia. Jeśli jestem zazdrosny i zawistny, muszę zobaczyć to 
całkowicie  poprzez zupełną, nie częściową, obserwację. Patrzę na swą zazdrość 
dlaczego  jestem zazdrosny? Bo jestem samotny, osoba, od której byłem zależny, 
opuściła  mnie i nagle zostałem skonfrontowany z mą pustką, moim oddzieleniem i boję 

52

Dav.G

background image

się  tego, dlatego uzależniam się od ciebie. A jeżeli się odwrócisz, wpadam w gniew, 
staję się zazdrosny. Faktem jest, że jestem samotny, potrzebuję towarzystwa, 
potrzebuję kogoś nie tylko po to by mi gotował, zapewniał wygodę, przyjemność 
seksualną i całą resztę, ale również dlatego, że z gruntu jestem samotny. Oto  dlaczego 
jestem zazdrosny. Czy potrafię zrozumieć tę samotność natychmiast? Mogę  to zrobić 
tylko, jeśli ją obserwuję, jeżeli nie uciekam od niej   jeżel umie  patrzeć na nią, 
krytycznie ją obserwować, z przebudzoną inteligencją, nie szukam  usprawiedliwień, nie 
próbuję wypełnić pustki ani znaleźć nowej znajomości. Aby  spojrzeć na to potrzeba 
wolności, a gdy wolność patrzenia jest obecna, uwalniam  się od zazdrości. Więc 
percepcja, zupełna obserwacja zazdrości i wolność od  niej, nie są sprawą czasu, ale 
poświęcenia pełnej uwagi, krytycznej świadomości,  obserwacji bez wybierania, 
niezwłocznie, wszystkich rzeczy, kiedy się pojawiają.  Wtedy istnieje wolność   nie w 
przyszłości, ale teraz   od tego, co nazywamy  zazdrością.

Tak samo znajduje to zastosowanie wobec przemocy, gniewu i każdego innego 

nawyku, czy palisz, pijesz czy masz przyzwyczajenia seksualne. Kiedy obserwujemy  je 
bardzo uważnie, całkowicie, sercem i umysłem, jesteśmy w inteligentny sposób 
świadomi całej ich zawartości, wtedy powstaje wolność. Gdy uważność zacznie 
działać, to cokolwiek się pojawia   gniew, zazdrość, okrucieństwo, przemoc,  złudzenie 
podwójnego znaczenia, wrogość, wszystkie te sprawy mogą być  zaobserwowane 
natychmiast, w pełni. Jest w tym wolność, a obserwowana rzecz  przestaje istnieć. Tak 
więc przeszłość nie ma być wymazywana przez czas. Czas  nie jest drogą do wolności. 
Czy idea stopniowości nie jest rodzajem lenistwa,  nieumiejętności zajęcia się 
przeszłością natychmiast, kiedy się pojawia? Gdy  masz tę zadziwiającą zdolność 
dokładnej obserwacji tego, co przychodzi i  oddajesz jej całkowicie swój umysł i serce, 
przeszłość zanika.

Tak więc czas i myśl nie zakończą przeszłości, bo czas i myśl to przeszłość. 

Słuchacz: Czy myśl jest ruchem umysłu? Czy uważność to działanie 

nieumotywowanego umysłu? 

Krishnamurti: Jak powiedzieliśmy któregoś dnia, myśl to odpowiedź pamięci, 

jak komputer, który nakarmiłeś wszelkimi rodzajami informacji. A gdy zadajesz  pytanie, 
to, co zostało w nim zmagazynowane odpowiada. W ten sam sposób umysł,  mózg jest 
magazynem przeszłości będącej pamięcią, która sprowokowana odpowiada  myślą 
zgodnie ze swą wiedzą, doświadczeniem, uwarunkowaniem i tak dalej. Więc  myśl to 
poruszenie, czy raczej część ruchu, umysłu i mózgu. Pytający chciał  wiedzieć, czy 
uważność to spokój umysłu. Czy potrafisz obserwować cokolwiek   drzewo, swą żonę, 
sąsiada, polityka, duchownego, piękną twarz   bez poruszenia  umysłu? Wyobrażenia 
żony, męża, sąsiada, wiedza o obłoku lub o przyjemności,  wszystko to się wtrąca, czyż 
nie? Więc, gdy następuje zakłócenie przez dowolnego  rodzaju wyobrażenie, subtelne 
czy rzucające się w oczy, nie ma obserwacji, nie  ma prawdziwej, zupełnej uważności 
obecna jest tylko uważność częściowa. By  obserwować dokładnie nie można mieć 
wyobrażenia wchodzącego pomiędzy obserwatora  i obserwowaną rzecz. Czy, kiedy 

53

Dav.G

background image

patrzysz na drzewo, umiesz spojrzeć na nie bez  wiedzy botanicznej na jego temat, bez 
wiedzy o przyjemności czy pożądania jej?  Czy potrafisz patrzeć tak zupełnie, że znika 
przestrzeń pomiędzy tobą   obserwatorem   i obserwowaną rzeczą? To nie oznacza, że 
staniesz się drzewem!  Ale, gdy przestrzeń ta zniknie, przestanie istnieć obserwator i 
pozostanie tylko  rzecz, którą obserwujesz. W takiej obserwacji obecna jest percepcja, 
widzenie  rzeczy z niezwykłą żywością, koloru, kształtu, piękna liścia czy pnia   gdy nie 
ma obserwacji przez centrum  ja , pozostajesz w bliskim kontakcie z tym, co 
obserwujesz.

Gdy pojawia się wyzwanie, na które trzeba nią odpowiedzieć, następuje ruch 

myśli będącej częścią mózgu i umysłu. Jednak, aby odkryć coś nowego, coś, na co  nie 
patrzyło się nigdy, potrzeba intensywnej uważności bez żadnego poruszenia.  Nie jest 
to nic tajemniczego ani nadprzyrodzonego, co musisz praktykować latami  i latami   to 
czysty nonsens. Zachodzi to, kiedy, pomiędzy dwiema kolejnymi  myślami, 
obserwujesz.

Wiecie, jak człowiek odkrył napęd odrzutowy? Jak to się stało? Wiedział 

wszystko, co można o silniku spalinowym i szukał jakiejś innej metody. By  patrzeć 
musisz zachować ciszę   jeśli zabierzesz ze sobą całą wiedzę o napędzie  spalinowym, 
znajdziesz tylko to, co już poznałeś. To, czego się nauczyłeś, musi  pozostać uśpione, 
ciche   wtedy odkryjesz coś nowego. Na tej samej zasadzie,  żeby widzieć żonę, męża, 
drzewo, sąsiada, całą strukturę społeczeństwa, która  jest nieporządkiem, musisz 
odnaleźć w ciszy nowy sposób patrzenia i dzięki temu  nowy sposób życia i działania. 

Słuchacz: Gdzie znajdziemy siłę by żyć bez teorii i ideałów? 

Krishnamurti: Skąd ma Pan siłę by żyć wraz z nimi? Skąd Pan ma tę 

zadziwiającą energię by żyć z regułami, z ideałami, z teoriami? Żyje Pan z nimi   skąd 
ma Pan energię? Energia rozprasza się w konfliktach. Ideał jest gdzieś  daleko a ty 
jesteś tutaj i próbujesz żyć według niego. Tak więc powstaje  podział, istnieje konflikt, co 
oznacza utratę energii. Kiedy zatem widzisz  marnotrawstwo energii, gdy widzisz 
absurdalność posiadania ideałów, reguł,  koncepcji, wszystkiego, co powoduje ten 
ciągły konflikt, kiedy to widzisz, masz  energię by żyć bez tego. Masz wtedy energii pod 
dostatkiem, bo w ogóle nie jest  ona tracona w konflikcie. Lecz widzicie, z powodu 
naszego uwarunkowania obawiamy  się żyć w ten sposób. I akceptujemy strukturę reguł 
i ideałów tak, jak zrobili  inni. Żyjemy z nimi, akceptujemy konflikt jako sposób na życie. 
Jednak, kiedy  widzimy to wszystko, nie werbalnie, nie teoretycznie, nie intelektualnie, 
ale  odczuwamy całą swą istotą absurdalność takiego życia, wtedy mamy dostatecznie 
dużo energii, która przychodzi, gdy nie ma jakiegokolwiek konfliktu. Pozostaje  wtedy 
tylko fakt i nic więcej. Faktem jest, że jesteś chciwy; nie ideał, że nie  powinieneś taki 
być   to strata energii   ale fakt, że jesteś chciwy, zachłanny  i pragniesz dominować. 
Oto jedyny fakt, a gdy poświęcisz mu całą swoją uwagę,  masz energię aby to 
rozproszyć i wtedy możesz żyć wolno, bez żadnego ideału, bez  żadnych zasad, bez 
żadnej wiary. A to oznacza kochać i umrzeć dla całej  przeszłości. 

54

Dav.G

background image

Amsterdam, 11 maja 1969

55

Dav.G

background image

Rozdział 7. 

Strach

Opór. Energia i uwaga

Wielu z nas zostało schwytanych przez nawyki   przyzwyczajenia na poziomie 

fizycznym i psychologicznym. Niektórzy są ich świadomi a inni nie. Jeżeli je  sobie 
uświadamiasz, to czy możesz od razu powstrzymać określone przyzwyczajenie  i nie 
przenosić go poprzez miesiące i lata? Czy, będąc świadomym pewnego nawyku, 
możesz położyć mu kres bez żadnego rodzaju walki, zarzucić go natychmiast   nałóg 
palenia, specyficzny tik głowy, notoryczny śmiech lub którekolwiek z  naszych 
przeróżnych indywidualnych przyzwyczajeń? Stać się świadomym  nieprzerwanej 
paplaniny o niczym, niepokoju umysłu   czy można to zrobić bez  żadnego rodzaju 
oporu czy kontroli a zatem zakończyć łatwo, bez wysiłku i  natychmiast? Pociąga to za 
sobą parę spraw: po pierwsze zrozumienie, że walka  przeciw czemuś, na przykład 
pewnemu nawykowi, tworzy formę oporu wobec niego, i  przekonujesz się, że opór w 
dowolnej postaci rodzi nowy konflikt. Jeżeli  opierasz się przyzwyczajeniu, próbujesz je 
stłumić, walczysz z nim, to energia  potrzebna do zrozumienia go jest tracona na walkę i 
kontrolę. Z tym wiąże się  druga sprawa: zakładasz z góry, że konieczny jest czas, że 
każdy poszczególny  nawyk trzeba stopniowo przepracować, trzeba powoli wytłumić lub 
pozbyć się  go.

Przywykliśmy z jednej strony do idei, że od nawyku można uwolnić się jedynie 

poprzez opór, przez stworzenie przeciwnego przyzwyczajenia a z drugiej, że  możemy 
to zrobić tylko stopniowo z upływem czasu. Lecz jeśli rzeczywiście to  zbadasz, 
zobaczysz, że każdy rodzaj oporu powoduje dalsze konflikty i również,  że czas, 
poświęcenie wielu dni, tygodni, lat, naprawdę nie kończy z  przyzwyczajeniem   i 
pytamy, czy można je zakończyć bez oporu i bez czasu,  natychmiast.

By uwolnić się od strachu potrzebny jest nie opór w pewnym okresie czasu, ale 

energia, która jest w stanie spotkać się z tym nawykiem i rozpuścić go od razu:  a to jest 
uważnością. Uważność to właśnie istota każdej energii. Poświęcić uwagę  oznacza 
oddać swe serce, swój umysł, całą energię fizyczną, być obecnym i wraz z  tą energią 
stawić czoła, czyli je sobie uświadomić, określonemu przyzwyczajeniu:  zobaczysz 
wtedy, że traci ono punkt zaczepienia   natychmiast znika.

Możesz myśleć, że twoje różnorodne nawyki nie są szczególnie ważne   masz 

je,  co nieistotne, lub znajdujesz dla nich usprawiedliwienia. Jednak gdyby można 
wprowadzić do umysłu przymiot uważności, uchwyciłby on fakt, prawdę, że energia  to 
uważność i że uważność jest konieczna aby rozpuścić przyzwyczajenia, każde z 
osobna   wtedy, uświadamiając sobie określony nawyk, czy tradycję, zobaczysz, że 
osiągają one kres, całkowicie.

56

Dav.G

background image

Masz swój sposób wysławiania się albo folgujesz sobie w niekończącej się 

paplaninie o niczym: jeżeli stajesz się tego uważnie świadom, to dysponujesz 
niezwykłą energią   energią, która nie powstała z oporu, jak to bywa z  większością 
naszych energii. Energia uważności to wolność. Jeśli naprawdę  rozumiesz to bardzo 
głęboko, nie jako teorię, lecz bieżący fakt, z którym  eksperymentujesz, fakt 
dostrzeżony, którego jesteś w pełni świadom, to możesz  przejść do wejrzenia w całą 
naturę i strukturę strachu. I trzeba, rozmawiając o  tych, raczej skomplikowanych 
kwestiach, mieć na uwadze, że komunikacja werbalna  pomiędzy tobą i mówcą staje się 
coraz trudniejsza   jeżeli nie słuchasz z  wystarczającą dbałością i uwagą, to 
porozumienie jest niemożliwe. Jeśli myślisz  o jakiejś sprawie a mówca rozważa inną, to 
komunikacja się kończy, co oczywiste.  Jeśli koncentrujesz się na własnym konkretnym 
lęku i poświęcasz mu całą swą  uwagę, to komunikacja werbalna pomiędzy tobą i 
mówcą również osiąga kres. By  porozumieć się nawzajem, na poziomie werbalnym, 
potrzeba przymiotu uważności, w  jakiej zawarta jest troska, w której obecna jest 
intencja, pilna potrzeba  zrozumienia kwestii strachu.

Ważniejsza od komunikacji jest wspólnota. Komunikacja jest werbalna a 

wspólnota niewerbalna. Dwoje ludzi znających się nawzajem bardzo dobrze może,  bez 
wypowiedzenia słowa, zrozumieć się nawzajem całkowicie i natychmiast,  ponieważ 
ustanowili oni pewien rodzaj porozumienia między sobą. Kiedy mamy do  czynienia z 
taką bardzo skomplikowaną sprawą jak strach, wspólnota jest  potrzebna w takim 
samym stopniu jak komunikacja werbalna   obie muszą cały czas  współistnieć, bo, w 
przeciwnym razie, nie będziemy pracować razem. Powiedziawszy  to wszystko   co było 
konieczne   rozważmy kwestię strachu.

To nie tak, że musisz być wolny od strachu. W chwili, gdy próbujesz się od 

niego uwolnić, tworzysz przeciw niemu opór. Opór, dowolnego rodzaju, nie kończy 
strachu   on tu będzie zawsze, chociaż możesz próbować go uniknąć, odeprzeć, 
kontrolować, uciec od niego itd., on tu będzie zawsze. Ucieczka, kontrola,  tłumienie, 
wszystko to odmiany oporu, a strach trwa choćbyś nawet rozwinął w  sobie większą siłę 
odporności. A więc nie rozmawiamy o uwolnieniu się od  strachu. Uwolnienie się od 
czegoś nie jest wolnością. Proszę, zrozumcie to, bo  wejście w to zagadnienie oznacza, 
że, o ile poświęcicie w pełni swą uwagę temu,  co się tu mówi, musicie opuścić tę salę 
nie odczuwając strachu. To jedyna rzecz,  jaka ma znaczenie, nie to, co słyszysz z ust 
mówcy lub to, co pominął ani to,  czy się z nim zgadzasz czy nie   ważne jest tylko, że 
powinieneś zupełnie, we  wnętrzu swej własnej istoty, psychologicznie zakończyć 
strach.

Więc to nie tak, że trzeba się uwolnić czy oprzeć strachowi, lecz należy 

zrozumieć całą jego naturę i strukturę, zrozumieć ją   to znaczy, poznać,  obserwować, 
wejść w bezpośredni z nią kontakt. Mamy poznawać strach, nie uczyć  się, jak od niego 
uciec ani jak mu się oprzeć dzięki odwadze i tym podobnym.  Mamy poznawać. Co 
znaczy słowo  poznawać ? Na pewno nie chodzi tu o gromadzenie  wiedzy o strachu. 
Zajmowanie się tym zagadnieniem będzie raczej bezużyteczne  dopóty, dopóki nie 
zrozumiecie tego całkowicie. Myślimy, że poznawanie oznacza  gromadzenie wiedzy o 

57

Dav.G

background image

czymś: jeśli chcesz nauczyć się włoskiego, musisz zebrać  słowa i ich znaczenia, 
gramatykę i jak łączyć ze sobą zdania oraz całą resztę   zgromadziwszy tę wiedzę 
jesteś w stanie rozmawiać w określonym języku. Tak to  wygląda, następuje akumulacja 
wiedzy a potem działanie, wiąże się z tym czas.  Teraz mówimy, że ta akumulacja nie 
jest poznawaniem. Poznawanie zachodzi zawsze  w aktywnej teraźniejszości, nie jest 
rezultatem zgromadzonej wiedzy   poznawanie  to proces, działanie, które zawsze 
odbywa się w teraźniejszości. Większość z nas  przywykła do idei przede wszystkim 
gromadzenia wiedzy, informacji, doświadczenia  i działania poprzez nie. Mówimy coś 
całkowicie odmiennego. Wiedza zawsze należy  do przeszłości i, gdy działasz, 
przeszłość determinuje to, co robisz. Mówimy, że  poznawanie to właśnie działanie 
samo w sobie i dlatego w ogóle nie następuje  akumulacja w postaci wiedzy.

Poznawanie strachu zachodzi w teraźniejszości, jest czymś świeżym. Jeżeli 

podejdę do niego wraz z przeszłą wiedzą, z minionymi wspomnieniami i  skojarzeniami, 
to nie stanę z nim twarzą w twarz i dlatego nie poznam go. Mogę  to zrobić tylko jeśli 
mój umysł jest świeży, nowy. I tu napotykamy trudność, bo  zawsze podchodziliśmy do 
strachu z wszelkimi skojarzeniami, wspomnieniami,  wydarzeniami i doświadczeniami, 
jakie powstrzymują nas od spojrzenia na niego od  nowa i poznania od początku.

Istnieje wiele lęków   strach przed śmiercią, lęk przed ciemnością, strach  przed 

utratą pracy, obawa o męża czy żonę, niepewność, obawa niezaspokojenia,  lęk przed 
brakiem miłości, strach przed samotnością, obawa nie odniesienia  sukcesu. Czy te 
liczne lęki nie są wyrazem jednego głównego strachu? Powstaje tu  pytanie: czy 
zamierzamy zajmować się poszczególnymi z nich, czy może faktem  istnienia strachu 
jako takiego?

Chcemy zrozumieć naturę strachu, nie to, jak wyraża się on w jakimś 

określonym obszarze. Jeżeli umiemy zająć się głównym faktem istnienia strachu,  to 
powinniśmy być w stanie rozwiązać, albo coś z nim zrobić, każdy konkretny  lęk. Tak 
więc nie bierzcie pod uwagę któregoś z waszych indywidualnych lęków i  nie mówcie 
Muszę go rozwiązać , ale zrozumcie naturę i strukturę strachu   będziecie wtedy potrafili 
postępować z każdym poszczególnym lękiem.

Zobaczcie, jak to ważne, ażeby umysł pozostawał w stanie, w którym nie 

istnieje jakikolwiek strach. Ponieważ, kiedy strach jest obecny, nastaje  ciemność i 
umysł się przytępia   szuka wtedy różnorodnych ucieczek i pobudzenia  przez rozrywkę 
czy tę dostarczaną przez Kościół czy też futbol lub radio. Taki  umysł boi się, nie zna 
jasności i nie wie, co to znaczy kochać   może znać  przyjemność, ale na pewno nie 
wie, co to znaczy kochać. Strach niszczy umysł i  powoduje, że staje się on odrażający.

Istnieje strach fizyczny i psychologiczny. Oto fizyczny strach przed 

niebezpieczeństwem   na przykład spotkaniem węża lub wpadnięciem w przepaść. Ten 

58

Dav.G

background image

strach, fizyczny lęk przed niebezpieczeństwem, czyż to nie inteligencja? Oto  przepaść 
widzę ją i natychmiast reaguję, nie zbliżam się. Czy strach nie jest  teraz inteligencją 
mówiącą mi  uważaj, tu jest niebezpiecznie ? Ta inteligencja  została zgromadzona 
przez czas: innym zdarzyło się wpaść lub matka czy  przyjaciel ostrzegali by uważać na 
przepaści. Więc w fizycznej ekspresji strachu  obecna jest pamięć i inteligencja 
działające jednocześnie. No i mamy lęk  psychologiczny przed fizycznym strachem, jaki 
przeżyliśmy, przed chorobą, która  wywołała wiele bólu   znając ten ból, zjawisko czysto 
fizyczne, nie chcemy, żeby  się powtórzył ponownie i podtrzymujemy psychologiczny 
lęk, chociaż ból od dawna  nie istnieje. Teraz, czy ten strach psychologiczny może 
zostać zrozumiany, ażeby  w ogóle się nie pojawiał? Odczuwałem ból   jak wielu z nas 
było to w zeszłym  tygodniu lub rok temu. Ból był rozdzierający, nie chcę by się 
powtórzył i boję  się, że może powrócić. Co ma tu miejsce? Proszę, śledźcie to 
uważnie. Oto pamięć  bólu i myśl mówiąca  Nie pozwól by znów się pojawił, bądź 
ostrożny.  Myślenie o  przeszłości sprowadza strach przed jej powtórzeniem, myśl 
przynosi ze sobą  strach. Oto specyficzny rodzaj strachu, strachu przed powrotem 
choroby z jej  bólem.

Istnieją różnorodne lęki psychologiczne wywodzące się z myśli: strach przed 

tym, co sąsiad może powiedzieć, obawa, że nie jest się wysoce szacownym i 
mieszczańskim, lęk przed niedopasowaniem się do społecznej moralności   która  jest 
niemoralna   obawa utraty pracy, strach przed samotnością, lęk przed  niepokojem 
niepokój sam z siebie przechodzi w strach i tak dalej   wszelki  owoc życia opartego na 
myśli.

Istnieje nie tylko strach uświadomiony, ale również głębokie lęki ukryte w 

psychice, w głębszych warstwach umysłu. Można uporać się ze świadomym strachem, 
ale głębokie, ukryte obawy są trudniejsze. Jak te nieuświadomione, głębokie,  ukryte 
lęki masz wynieść na powierzchnię i ujawnić? Czy świadomy umysł potrafi  to zrobić? 
Czy świadomy umysł wraz ze swą aktywną myślą może odsłonić  nieświadome, ukryte? 
(Nie używamy słowa  nieświadome  w sensie analitycznym,  lecz: nie uświadamiając 
sobie, lub nie znając, ukrytych warstw   to wszystko.)  Czy umysł świadomy   umysł 
wyszkolony, aby się dostosowywać by przeżyć, żeby  przyjmować rzeczy, jakimi są 
znacie go, wiecie jaki jest podstępny   czy ten  umysł może odkryć całą zawartość 
nieświadomości? Nie wydaje mi się aby to umiał.  Może odkryć jakąś warstwę, którą 
przetłumaczy zgodnie ze swymi uwarunkowaniami.  Jednak samo tłumaczenie wywoła 
w nim dalsze uprzedzenia, będzie zatem w  mniejszym wręcz stopniu zdolny do 
zupełnego zbadania następnej warstwy.

Jak widać, zwykły świadomy wysiłek by badać głębsze obszary umysłu jest 

niezmiernie trudny dopóty, dopóki na powierzchni umysł nie jest całkowicie wolny  od 
wszelkich uwarunkowań, od wszelkich uprzedzeń, od wszelkiego strachu   w 
przeciwnym razie nie potrafi patrzeć. Jak widać, może to być w najwyższym  stopniu 
trudne, zapewne zupełnie niemożliwe. Powstaje więc pytanie: czy istnieje  inny sposób, 
całkowicie odmienny?

59

Dav.G

background image

Czy umysł może się opróżnić z całego strachu poprzez analizę, swą własną 

albo  fachową? Wiąże się z tym coś jeszcze. Kiedy analizuję, patrzę na siebie, warstwa 
po warstwie, badam, osądzam, oceniam, mówię  To dobre ,  To złe ,  To zachowam , 
Tego nie . Czy, kiedy analizuję, różnię się od analizowanej rzeczy? Muszę na to 
pytanie odpowiedzieć sam dla siebie, zobaczyć jaka prawda się w nim kryje. 
Analizator, czy różni się on od tego, co analizuje   powiedzmy zazdrości? Nie  różni się, 
jest zazdrością, i próbuje oddzielić się od niej jako jednostka  mówiąca  Zamierzam 
popatrzeć na zazdrość, pozbyć się jej lub wejść z nią w  kontakt.  Ale zazdrość i 
analizator są nawzajem częścią siebie.

W proces analizy zaangażowany jest czas, to znaczy poświęcam wiele dni albo 

wiele lat na analizowanie siebie. Po upływie wielu lat boję się nadal. Tak więc  analiza 
donikąd nie prowadzi. Wymaga ona wielkiej ilości czasu a, gdy płonie  dom, nie siedzisz 
i nie analizujesz ani nie idziesz do fachowca i nie mówisz  Proszę, powiedz mi wszystko 
na mój temat   musisz działać. Analiza to rodzaj  ucieczki, lenistwa i nieudolności. 
(Neurotyk może potrzebować wizyty u  analityka, ale nawet w jej efekcie jego neuroza 
nie dobiegnie w pełni końca.  Lecz jest to inne zagadnienie.)

Analiza nieświadomego przez świadome nie prowadzi donikąd. Umysł dostrzegł 

to  i mówi sobie  Nie będę już więcej analizował, widzę bezużyteczność tego ,  Nie 
będę się dłużej opierał strachowi.  Śledzicie, co w nim zaszło? Kiedy odrzucił 
tradycyjne podejście, podejście analizy, oporu, czasu, cóż dzieje się wtedy z  nim 
samym? Umysł staje się niezwykle bystry. Umysł staje się, poprzez  konieczność 
obserwacji, niezwykle wytężony, bystry, żywy. Pyta: czy istnieje  inne podejście do 
problemu odsłonięcia całej mej zawartości, przeszłości,  dziedzictwa rasowego, 
uwarunkowań rodzinnych, obciążeń tradycją kulturową i  religijną, rezultatu dwóch lub 
dziesięciu tysięcy lat? Czy umie on uwolnić się  od tego wszystkiego, czy potrafi 
porzucić to wszystko, a wiec odrzucić też  wszelki strach?

Tak więc mam ten problem, problem, który wyostrzony umysł   umysł, który 

odrzucił wszelkie rodzaje analizy, jaka z konieczności zabiera czas i dlatego  nie ma 
przyszłości   musi rozwiązać całkowicie, teraz. Dzięki temu nie istnieje  ideał, nie ma 
kwestii przyszłości, mówienia  Uwolnię się.  Dzięki temu umysł  jest teraz w stanie 
zupełnej uważności. Już dłużej nie ucieka, nie tworzy czasu  jako sposobu rozwiązania 
problemu, nie stosuje analizy ani oporu. Dzięki temu  sam z siebie osiąga zupełnie 
nową jakość.

Psychologowie twierdzą, że trzeba śnić, inaczej się oszaleje. Zapytuję siebie 

Dlaczego w ogóle mam mieć sny?  Czy istnieje sposób życia taki, ażeby wcale nie 
śnić?   bo wtedy, gdy nie ma snów, umysł rzeczywiście wypoczywa. Był aktywny  przez 
cały dzień, obserwując, słuchając, pytając, przyglądając się pięknu  obłoku, twarzy 
uroczej osoby, wodzie, ruchowi życia, wszystkiemu   obserwował i  obserwował, a gdy 
śpi, musi wypocząć całkowicie, w przeciwnym razie zbudziwszy  się rano będzie 
zmęczony, wczorajszy.

60

Dav.G

background image

Powstaje zatem pytanie, czy istnieje sposób by w ogóle nie śnić, ażeby umysł 

podczas snu wypoczywał całkowicie i umiał dotrzeć do pewnych jakości  niedostępnych 
mu w godzinach przytomności? Jest to możliwe jedynie   i jest to  fakt, nie 
przypuszczenie, nie teoria, nie wymysł ani nadzieja   jest to możliwe  jedynie, gdy jesteś 
w pełni przebudzony w ciągu dnia, obserwując wszelką  aktywność swoich myśli, swe 
uczucia, przebudzony na wszelkie bodźce, na każdy  sygnał, każdą wskazówkę 
dotyczącą tego, co w głębi: kiedy paplesz, gdy  spacerujesz, gdy kogoś słuchasz, kiedy 
obserwujesz swą ambicję, swą zazdrość,  obserwujesz swoją reakcję na  chwałę 
Francji , gdy czytasz książkę mówiącą  twoje przekonania religijne są bzdurą 
dostrzegając, co oznacza wiara. Podczas  godzin przytomności bądź w pełni 
przebudzony: kiedy jedziesz autobusem, gdy  rozmawiasz z żoną, dziećmi, 
przyjacielem, kiedy palisz   dlaczego palisz   gdy  czytasz kryminał   dlaczego go 
czytasz   kiedy idziesz do kina   dlaczego   dla  rozrywki, dla seksu? Kiedy widzisz 
przepiękne drzewo lub ruch obłoku na niebie,  bądź w pełni świadom tego, co się dzieje 
wewnątrz i na zewnątrz, zobaczysz  wtedy, że, kiedy śpisz, nie śnisz, a gdy obudzisz 
się rano, umysł jest świeży,  wytężony i żywy.

Paryż, 13 kwietnia 1969

61

Dav.G

background image

Rozdział 8. 

Transcendentalność

Przeniknąć rzeczywistość? Tradycja  medytacji. Rzeczywistość i nieporuszony 

umysł

Rozmawialiśmy o chaosie w świecie, przemocy, wielkim zamęcie, nie tylko na 

zewnątrz, lecz również wewnątrz. Przemoc to rezultat strachu a kwestią strachu  się 
zajmowaliśmy. Myślę, że teraz powinniśmy wejść w coś, co może być trochę  obce 
większości z was: jednak trzeba to rozważyć i nie odrzucać mówiąc, że to  złudzenie, 
fantazja i tym podobne.

Poprzez całą historię człowiek   zdając sobie sprawę, że życie jest bardzo 

krótkie, wypełnione przypadkiem, smutkiem i nieuchronną śmiercią   zawsze 
formułował ideę zwaną Bogiem. Uświadomił sobie, jak i my teraz, że życie jest 
krótkotrwałe i zapragnął doświadczyć czegoś bezmiernie wspaniałego, doskonałego, 
doświadczyć czegoś nie zebranego przez umysł czy przez emocję   zapragnął 
doświadczyć lub odczuć jak trafić do świata, który byłby całkowicie inny, świata 
wykraczającego poza ten znany, świata, jaki leżałby poza wszelką niedolą i 
cierpieniem. I miał nadzieję odnaleźć ten transcendentalny świat poprzez 
poszukiwanie. Powinniśmy zająć się kwestią, czy istnieje, czy też nie,  rzeczywistość 
nie gra roli, jakie dasz jej imię   która znajduje się w  całkowicie innym wymiarze. By 
przeniknąć jej głębię trzeba naturalnie zdać sobie  sprawę, że nie wystarczy rozumieć 
jedynie na poziomie werbalnym   bo opis nigdy  nie jest tym, co opisuje, słowo nigdy nie 
jest rzeczą. Czy potrafimy przeniknąć  tajemnicę   o ile tajemnicą jest to, w co człowiek 
zawsze próbował wkroczyć,  czym pragnął zawładnąć, zapraszając, podtrzymując, 
wielbiąc, zostając  wyznawcą?

Życie takie, jakim jest   raczej płytkie, puste, pokręcona sprawa bez  większego 

znaczenia   próbujesz odkryć jego doniosłość, nadać mu sens. Jeśli  masz odrobinę 
sprytu, to znaczenie i cel tego odkrywania okazują się dosyć  złożone. A nie znajdując 
piękna, miłości, poczucia nieograniczoności, stajesz  się cyniczny, przestajesz wierzyć 
w cokolwiek. Można zobaczyć, że to mocno  absurdalne, złudne i bez wielkiego 
znaczenia, gdy stwarza się jedynie ideologię,  regułę, utrzymując, że Bóg istnieje, albo 
że nie istnieje podczas, gdy życie nie  ma jakiegokolwiek sensu   co jest prawdą, 
sposób, w jaki żyjemy, jest bez  znaczenia. Więc nie wynajdujmy go.

Gdybyśmy mogli pójść razem i odkryć sami dla siebie, czy istnieje, czy też  nie, 

rzeczywistość nie będąca tylko intelektualnym czy emocjonalnym wymysłem,  ucieczką. 
Człowiek w ciągu historii twierdził, że istnieje rzeczywistość, do  której musisz się 
przygotować, oprzeć się wszelakiego rodzaju pokusom,  kontrolować się, kontrolować 
seks, dopasować się do wzoru ustanowionego przez  autorytet religijny, świętych i tak 
dalej, albo musisz odrzucić świat, wycofać  się do klasztoru, do jaskini, w której możesz 

62

Dav.G

background image

medytować, pozostawać w samotności  i nie dawać okazji pokusom. Widać tu 
absurdalność tych usiłowań, widać, że  najprawdopodobniej nie da się uciec od świata, 
od  tego, co jest , od  cierpienia, od rozterek, i od wszystkiego, co człowiek zgromadził 
w nauce. I  teologie: trzeba oczywiście odrzucić wszelkie teologie i każdą wiarę. Jeśli 
odłożysz całkowicie na bok wszelkiego rodzaju wierzenia, to nieobecny jest  jakikolwiek 
strach.

Wiedząc, że moralność społeczna nie jest moralnością, że jest niemoralna, 

dostrzega się, że trzeba być niezwykle moralnym, bo to pomimo wszystko jedyna 
droga do porządku zarówno wewnątrz siebie jak też na zewnątrz   potrzebna jest 
jednak moralność w działaniu; nie tylko wyidealizowana czy pojęciowa moralność,  ale 
bieżące moralne postępowanie.

Czy można zdyscyplinować się bez tłumienia, kontroli, ucieczki? Źródłowe 

znaczenie słowa  dyscyplina  to  poznawać , nie dopasowywać się ani zostawać  czyimś 
uczniem, nie naśladować bądź tłumić, ale poznawać. Sam akt poznania  wymaga 
dyscypliny   dyscypliny, jaka nie została wymuszona ani nie przystosowuje  się do 
jakiejś ideologii   nie surowej prostoty mnicha. Jednak bez dogłębnej  prostoty nasze 
zachowanie w codziennym życiu prowadzi jedynie do nieporządku.  Można dostrzec, 
jak to istotne aby mieć w sobie zupełny porządek, taki, jak  porządek matematyczny, 
niezależny, bezwzględny, nie stworzony przez wpływy  zewnętrzne. By mieć w umyśle 
zupełny porządek, trzeba stosować prawe  postępowanie. Umysł udręczony, 
zwiedziony, ukształtowany przez środowisko,  dopasowujący się do społecznej 
moralności musi być wewnętrznie pomieszany, a  taki nie potrafi odkryć, co jest prawdą.

Jeżeli ma on dotrzeć do tej niezwykłej tajemnicy   o ile coś takiego istnieje 

musi położyć fundament postępowania, moralności innej niż społeczna,  moralności nie 
opartej na jakimkolwiek strachu i dzięki temu wolnej. Tylko wtedy   po położeniu takiego 
głębokiego fundamentu   umysł może zacząć odkrywać, czym  jest medytacja, ten 
przymiot ciszy, obserwacji, w jakiej nie ma  obserwatora .  Jeśli w życiu, w działaniu 
brak podłoża prawego postępowania, to medytacja ma  niewielkie znaczenie.

W krajach Orientu istnieje wiele szkół, systemów i metod medytacji   w tym  zen 

i joga   które sprowadzono na Zachód. Trzeba z pełną jasnością zrozumieć, co 
oznacza sugestia, że poprzez metodę, dzięki systemowi, przez dopasowanie się do 
pewnego wzorca bądź tradycji umysł może dotrzeć do tamtej rzeczywistości. Można 
zobaczyć, jakie to absurdalne, nieważne czy zostało przywiezione ze Wschodu czy 
wymyślone tutaj. Metoda oznacza dopasowywanie się, powtarzanie, metoda oznacza, 
że ktoś, kto osiągnął pewien poziom oświecenia, mówi: rób to, nie rób tamtego. A  my, 
tak gorąco pragnąc tamtej rzeczywistości, naśladujemy, dopasowujemy się, 
podporządkowujemy, praktykujemy, co kazano, dzień po dniu, jak maszyny.  Otępiony, 
niewrażliwy umysł, umysł nie dysponujący zbyt wysoką inteligencją,  może bez końca 
praktykować metodę: stanie się jeszcze głupszy, bardziej i  bardziej tępy. Przeżyje 
swoje własne  doświadczenie  wewnątrz obszaru swych  własnych uwarunkowań.

63

Dav.G

background image

Być może niektórzy z was byli na Wschodzie i studiowali tam medytację. Stoi 

za nią cała tradycja. Z Indii, na obszar Azji, rozprzestrzeniła się ona w  czasach 
starożytnych. Nawet teraz ciągle utrzymuje się w umysłach, napisano o  niej 
nieskończoną liczbę ksiąg. Lecz każdy rodzaj tradycji   czegoś  przeniesionego z 
przeszłości   jakiej się używa by odkryć, czy istnieje tamta  wspaniała rzeczywistość, to 
oczywiście zmarnowany wysiłek. Umysł musi być wolny  od wszelkiego rodzaju tradycji i 
sankcji duchowej, w przeciwnym razie wykazuje  zupełny brak najwyższych form 
inteligencji.

Więc czym jest medytacja, jeżeli to nie pochodna tradycji?   a nie może się  ona 

wywodzić z tradycji, nikt nie może cię jej nauczyć, nie możesz pójść  określoną ścieżką 
mówiąc  Na tej drodze nauczę się, czym jest medytacja.  Pełne  znaczenie medytacji 
można dostrzec, kiedy umysł się całkowicie uspokaja,  uspokaja nie tylko na poziomie 
świadomym, ale też na głębokich, tajnych,  ukrytych poziomach nieświadomości, 
uspokaja się tak zupełnie i całkowicie, że  myśl się ucisza i nie wędruje już po wszelkich 
dostępnych miejscach. Jedna z  nauk tradycji medytacyjnej   tradycyjnego podejścia, o 
jakim rozmawiamy   mówi,  że myśl należy kontrolować; trzeba jednak zupełnie odłożyć 
ten pomysł na bok a,  aby to zrobić trzeba popatrzeć na niego z bardzo bliska, 
obiektywnie,  nieemocjonalnie.

Tradycja mówi, że potrzebujesz guru, nauczyciela, który pomoże ci medytować, 

powie, co robić. Wschód ma własne odmiany tradycji, modlitwy, kontemplacji i 
wyznawania. Lecz sama zasada, że ktoś inny wie a ty nie wiesz, że ten, kto wie, 
nauczy cię, da ci oświecenie, oznacza autorytet, mistrza, guru, zbawiciela, Syna 
Bożego itp. Oni wiedzą a ty nie wiesz, mówią: stosuj tę metodę, ten system, rób  to 
dzień po dniu, praktykuj a może się tam dostaniesz   jeśli będziesz miał  szczęście. Co 
oznacza, że walczysz ze sobą przez cały dzień próbując dopasować  się do wzorca, do 
systemu, próbując stłumić własne pragnienia, własne  zachcianki, własną zawiść, 
zazdrość, ambicję. A więc powstaje konflikt pomiędzy  tym, czym jesteś i tym, czym być 
powinieneś według systemu   to oznacza obecność  wysiłku, a umysł podejmujący 
wysiłek nie umie zachować spokoju, dzięki wysiłkowi  nie potrafi być całkowicie 
nieporuszony.

Tradycja mówi też: koncentruj się by kontrolować myśli. Koncentrować się to 

po prostu się opierać, budować mur wokół siebie, pilnować zogniskowania  wyłącznie 
na jednej idei, zasadzie, obrazie lub czymś podobnym. Tradycja mówi,  że musisz przez 
to przejść, ażeby znaleźć, czegokolwiek szukasz. Twierdzi ona  również, że nie wolno ci 
uprawiać seksu, nie wolno patrzeć na ten świat   jak  nakazywali wszelcy święci, którzy 
w większym lub mniejszym stopniu byli  neurotykami. A kiedy widzisz   nie tylko 
werbalnie i intelektualnie, ale  faktycznie   co się z tym wszystkim wiąże   a możesz to 
dostrzec jedynie, gdy  nie jesteś w to zaangażowany i potrafisz patrzeć obiektywnie 
wtedy odrzucasz  to zupełnie. Trzeba zupełnie to odrzucić, bo wtedy, dokonawszy 
odrzucenia, umysł  staje się wolny a dzięki temu inteligentny, przebudzony i niepodatny 
na  schwytanie przez iluzje.

64

Dav.G

background image

Aby medytować, w najgłębszym znaczeniu tego słowa, trzeba być cnotliwym, 

moralnym   nie moralnością wypraktykowaną, zgodną ze wzorcem albo porządkiem 
społecznym, ale przychodzącą naturalnie, niechybnie, słodko, gdy zaczniesz  rozumieć 
siebie, kiedy jesteś świadom swoich myśli, swych uczuć, swoich czynów,  swoich 
zachcianek, ambicji i tak dalej   świadom bez żadnego wybierania, jedynie  obserwując. 
Poprzez tę obserwację przychodzi właściwe działanie nie mające nic  wspólnego z 
dopasowywaniem się ani postępowaniem według ideału. Wtedy, gdy to  istnieje głęboko 
w tobie, ze swym pięknem i prostotą, w jakiej nieobecna jest  odrobina surowości   bo 
surowość istnieje tylko tam, gdzie jest wysiłek   kiedy  obejrzałeś wszystkie systemy, 
wszelkie metody, wszelkie obietnice i popatrzyłeś  na nie obiektywnie nie decydując, 
czy je lubisz czy nie, wtedy możesz odrzucić  wszystkie jednocześnie, ażeby twój umysł 
uwolnił się od przeszłości   możesz  wtedy przejść do odkrywania, czym jest medytacja.

Jeżeli faktycznie nie położyłeś fundamentu, możesz bawić się medytacją, ale 

jest to bez znaczenia   tak robią ludzie, którzy jadą na Wschód, idą do mistrza,  żeby im 
powiedział, jak siedzieć, jak oddychać, co robić, to czy tamto, i którzy  po powrocie 
piszą książkę będącą czystym nonsensem. Musisz być swoim własnym  nauczycielem i 
uczniem siebie samego, nie ma autorytetu, jest tylko  zrozumienie.

Zrozumienie jest możliwe jedynie, gdy zachodzi obserwacja bez centrum czyli 

obserwatora. Czy kiedykolwiek obserwowaliście, przyglądaliście się,  próbowaliście 
odkryć, czym jest zrozumienie? Nie jest ono procesem  intelektualnym, nie jest intuicją 
ani odczuciem. Kiedy stwierdzasz  Rozumiem coś  bardzo jasno  zachodzi obserwacja 
w zupełnej ciszy   tylko wtedy istnieje  zrozumienie. Gdy mówisz  Rozumiem coś , masz 
na myśli to, że umysł słucha w  wielkim spokoju ani się zgadzając ani nie zgadzając, w 
tym stanie słucha  zupełnie   jedynie wtedy istnieje zrozumienie a takie zrozumienie to 
działanie.  To nie tak, że najpierw następuje zrozumienie a potem idzie za nim 
działanie, to  równoczesne, w jednej chwili.

Tak więc medytacja   słowo, które zostało tak mocno przeciążone przez 

tradycję   to wynieść umysł i mózg, bez wysiłku, bez przymusu w dowolnej  postaci, na 
poziom ich najwyższych zdolności, czyli inteligencji korzystającej z  wysokiej 
wrażliwości zmysłowej. Mózg jest spokojny, ten magazyn przeszłości,  efekt miliona lat 
ewolucji, aktywny nieprzerwanie i bezustannie   ten mózg jest  spokojny.

Czy to w ogóle możliwe by mózg   który cały czas, odpowiadając na 

najdrobniejszy bodziec, reaguje zgodnie ze swoim uwarunkowaniem   się uspokoił? 
Tradycjonaliści twierdzą, że można go uczynić nieporuszonym poprzez prawidłowe 
oddychanie, przez praktykowanie uważności. To znów wiąże się z kwestią,  kto  jest 
jednostką kontrolującą, praktykującą, kształtującą mózg. Czy to nie myśl  mówiąca 
Jestem obserwatorem i zamierzam kontrolować mózg, położyć kres  myśleniu ? Myśl 
rodzi myślącego.

Czy to możliwe by umysł był całkowicie spokojny? Odkrycie tego jest częścią 

65

Dav.G

background image

medytacji, nikt nie jest w stanie ci powiedzieć, jak to zrobić. Twój mózg   który został tak 
silnie uwarunkowany przez kulturę, przez każdy rodzaj  doświadczenia, mózg będący 
wynikiem niezmierzonych lat ewolucji   czy umie on  pozostać nieporuszony?   bo bez 
tego, cokolwiek zobaczy czy doświadczy, będzie  zniekształcone, zostanie 
przetłumaczone według jego uwarunkowań.

Jaką rolę w medytacji, w życiu gra sen? To bardzo interesujące zagadnienie: 

jeżeli wchodzisz w nie samodzielnie, wiele odkryjesz. Jak mówiliśmy któregoś  dnia: sny 
nie są konieczne. Powiedzieliśmy: umysł, mózg musi być w pełni  świadomy w ciągu 
dnia   uważny na to, co się dzieje i na zewnątrz i wewnątrz,  świadom wewnętrznych 
reakcji na zewnętrzny świat z jego napięciami wywołującymi  reakcje, uważny na 
sygnały z nieświadomości   a potem, na koniec dnia musi  wszystko wziąć w rachubę. 
Jeżeli na koniec dnia nie podsumujesz wszystkiego, co  się zdarzyło, mózg musi 
pracować w nocy, kiedy śpisz, aby wprowadzić porządek  wewnątrz siebie   co 
oczywiste. Jeśli zrobiłeś to wszystko, to, kiedy śpisz,  poznajesz zupełnie inną rzecz, 
poznajesz w zupełnie innym wymiarze, a to jest  częścią medytacji.

Oto położenie fundamentu postępowania, w jakim działanie jest miłością. Oto 

odrzucenie wszelkiej tradycji, ażeby umysł uwolnił się całkowicie a mózg  zupełnie 
uspokoił. Jeżeli w to wszedłeś zobaczysz, że umysł umie zachować  spokój, nie 
skutkiem jakiegoś podstępu, nie przez zażycie narkotyku, ale dzięki  tej aktywnej a 
równocześnie pasywnej uważności w ciągu dnia. I jeśli wieczorem  pozbierasz, to, co 
się wydarzyło a dzięki temu zaprowadzisz porządek, to  przychodzi sen, mózg jest 
spokojny, poznając w innym ruchu.

Tak więc całe ciało, mózg, wszystko, są spokojne, nie wprowadzając żadnego 

rodzaju zniekształceń   tak się stanie tylko, jeśli istnieje rzeczywistość,  jakiej taki umysł 
może doznać. Nie da się jej zaprosić, tego bezmiaru   jeżeli  istnieje taki bezmiar, o ile 
istnieje nienazwane, transcendentalne, jeśli  istnieje coś takiego   tylko taki umysł potrafi 
dojrzeć fałsz lub prawdę tej  rzeczywistości.

Mógłbyś powiedzieć  W czym to wszystko dotyczy życia?  Muszę wieść to 

codzienne życie, chodzić do pracy, myć naczynia, jeździć zatłoczonym, pełnym  hałasu 
autobusem   cóż do tego wszystkiego ma medytacja?  Przecież medytacja to 
zrozumienie życia, przeżywanie każdego dnia w całej jego złożoności, niedoli,  smutku, 
samotności, rozpaczy, dążeniu do sławy czy sukcesu, strachu, zawiści   zrozumienie 
tego wszystkiego jest medytacją. Bez tego zrozumienia usiłowanie  odnalezienia 
tajemnicy jest bez wartości, dokonuje się całkowicie na próżno. To,  jak 
nieuporządkowane życie, nieuporządkowany umysł próbujący znaleźć porządek 
matematyczny. Medytacja we wszystkim dotyczy życia, nie jest wejściem w pewien 
ekstatyczny stan emocjonalny. Pojawia się w niej ekstaza nie będąca  przyjemnością, 
przychodzi ona jedynie, gdy masz w sobie matematyczny porządek i  jest absolutem. 
Medytacja to sposób życia, każdego dnia   tylko wtedy to, co  nieprzemijające, w czym 
nie ma czasu, może zaistnieć. 

66

Dav.G

background image

Słuchacz: Kim jest obserwator uświadamiający sobie swe własne reakcje? 

Czym  jest energia, jakiej się używa? 

Krishnamurti: Czy patrzył Pan na coś bez reagowania? Czy popatrzył Pan na 

drzewo, na twarz kobiety, na szczyt górski, lub obłok, bądź odblask światła na  wodzie, 
by tylko obserwować bez przekładania na to, co się lubi a czego nie,  przyjemność czy 
ból   by tylko obserwować? Czy w takiej obserwacji, kiedy jesteś  w pełni uważny, 
istnieje obserwator? Proszę to sprawdzić, nie pytać mnie   jeśli  Pan tak zrobi, to Pan 
odkryje. Proszę obserwować reakcje, bez osądzania, oceny,  zniekształcania, być 
całkowicie uważnym na każdą z nich a poprzez tę uważność  zobaczy Pan, że w ogóle 
nie ma obserwatora ani myślącego czy  doświadczającego.

Teraz drugie pytanie: aby coś w sobie zmienić, wywołać transformację, 

rewolucję w psychice, jakiej używa się energii? Skąd ją wziąć? Mamy teraz  energię, ale 
w napięciach, w sprzeczności, w konflikcie   bierze ona udział w  walce pomiędzy 
dwiema pragnieniami, między tym, co muszę i co powinienem zrobić   to pochłania 
znaczną jej ilość. Jednak, gdyby nie istniały jakiekolwiek  sprzeczności, to byłoby 
energii pod dostatkiem. Proszę spojrzeć na swe własne  życie, faktycznie na nie 
popatrzeć   pełne jest sprzeczności: pragniesz żyć w  pokoju a nienawidzisz kogoś, 
chcesz kochać a jesteś ambitny. Te sprzeczności  rodzą konflikt, walkę, ta walka to 
marnowanie energii. Gdyby nie istniała  jakakolwiek sprzeczność, dysponowałbyś 
wielką energią do przekształcenia siebie.  Powstaje pytanie: jak można usunąć 
sprzeczność między  obserwatorem  i  obserwowanym , między  doświadczającym  i 
doświadczeniem , pomiędzy miłością i  nienawiścią?   ta dualność, jak można żyć bez 
niej? Jest to możliwe, gdy  istnieje tylko fakt i nic więcej   fakt, że nienawidzisz, że jesteś 
okrutny, a  nie tego przeciwieństwo czyli idea. Kiedy się boisz stwarzasz 
przeciwieństwo,  odwagę będącą oporem, sprzecznością, wysiłkiem i napięciem. Ale 
gdy rozumiesz w  pełni, czym jest strach i nie uciekasz w przeciwieństwo, kiedy 
poświęcasz całą  swą uwagę strachowi, to nie tylko następuje jego zanik, 
psychologicznie, ale  masz też energię potrzebną by stawić mu czoła. Tradycjonaliści 
twierdzą  Musisz  mieć tę energię, dlatego unikaj seksu, unikaj świata, skoncentruj się, 
poświęć  swój umysł Bogu, zapomnij o świecie, nie daj okazji pokusom   wszystko po to, 
żeby mieć energię. Ale ciągle jesteś ludzką istotą z pragnieniami, rozpaloną  wewnątrz 
seksualnymi, biologicznymi popędami, chcącą zrobić to czy tamto,  kontrolującą, 
wymuszającą itd.   poprzez to tracącą energię. Lecz jeśli żyjesz z  faktem i niczym 
więcej   jeżeli jesteś rozgniewany, zrozum to a nie  jak mam się  nie gniewać , wejdź w 
to, bądź z tym, żyj z tym, całkowicie poświęć temu uwagę   zobaczysz, że masz 
dostatecznie dużo energii. To taka energia, jaka podtrzymuje  jasność umysłu, 
otwartość serca, ażeby objawiła się obfitość miłości   nie idei,  nie sentymentów. 

Słuchacz: Co ma Pan na myśli mówiąc  ekstaza , czy może Pan to wyjaśnić? 

Mówił Pan, że ekstaza to nie przyjemność, że miłość nie jest przyjemnością? 

Krishnamurti: Czym jest ekstaza? Kiedy patrzysz na obłok, na odblaski światła 

na nim obecne jest piękno. Piękno to pasja. By dostrzec piękno obłoku lub 

67

Dav.G

background image

oświetlonego słońcem drzewa potrzeba pasji, intencji. W tej intencji, w tej  pasji nie ma 
jakiegokolwiek sentymentu, żadnego odczucia, że to lubię bądź nie.  Ekstaza nie jest 
osobista, nie jest ani wasza ani moja, tak, jak miłość nie jest  ani wasza ani moja. Kiedy 
pojawia się przyjemność należy ona do was lub do mnie.  Gdy działa medytujący umysł, 
zna on swą własną ekstazę   jakiej nie da się  opisać, nie da się ująć w słowa. 

Słuchacz: Czy mówi Pan, że nie ma dobrego ani złego, że wszystkie reakcje są 

dobre   czy tak Pan twierdzi? 

Krishnamurti: Nie, proszę Pana, nie mówiłem tego. Powiedziałem: obserwuj 

swoje reakcje, nie nazywaj ich dobrymi ani złymi. Kiedy je tak nazywasz  powodujesz 
sprzeczność. Czy kiedykolwiek patrzył Pan na swą żonę   przepraszam,  że tego 
dotykam   bez wyobrażenia, jakie ma Pan na jej temat, wyobrażenia  powstałego 
poprzez gromadzenie w okresie ponad trzydziestu czy iluś lat? Ma Pan  jej obraz a ona 
ma obraz Pana   te wyobrażenia wchodzą w związek   Pani i ona  nie jesteście 
związani. Takie wyobrażenia powstają, gdy nie jest się uważnym w  swoich relacjach 
to nieuważność rodzi obrazy. Czy umie Pan patrzeć na żonę bez  potępiania, oceniania, 
mówienia, że ma rację, że jej nie ma, po prostu  obserwować bez włączania swoich 
uprzedzeń? Zobaczy Pan wtedy, że następuje  zupełnie inny sposób działania, 
wywodzący się z takiej obserwacji. 

Paryż, 24 kwietnia 1969

68

Dav.G

background image

Rozdział 9. 

O przemocy

Czym jest przemoc? Przymus jako źródło  przemocy psychologicznej. Potrzeba 

obserwacji. Nieuważność

Krishnamurti: Intencją tej dyskusji jest utrzymanie twórczej obserwacji 

przyglądania się sobie w twórczy sposób podczas, gdy rozmawiamy. Każdy z nas 
powinien zaangażować się w temat, na jaki chcemy pomówić oraz potrzebujemy 
pewnej otwartości   nie arogancji ani opryskliwego wskazywania głupoty czy  inteligencji 
innych   lecz każdy z nas powinien wziąć udział w omówieniu pewnego  zagadnienia w 
całej jego rozciągłości. Przez samo wyrażanie wszystkiego, co  czujemy, lub co 
rozpatrujemy, musimy odnieść wrażenie uświadomienia sobie czegoś  nowego. Jest to 
tworzenie, nie powtarzanie starego ale ekspresja nowego przez  odkrywanie siebie, gdy 
wyrażamy się za pomocą słów. Myślę, że wtedy ta rozmowa  będzie miała wartość.

Rozmówca (1): Czy możemy wejść głębiej w zagadnienie energii i tego, jak jest 

ona tracona?

Rozmówca (2): Mówił Pan o przemocy, przemocy wojny, przemocy w tym, jak 

traktujemy ludzi, przemocy w tym, jak myślimy o innych i jak na nich patrzymy.  Ale co z 
przemocą w obronie własnej? Gdybym został zaatakowany przez wilka,  broniłbym się z 
pasją ze wszystkich swoich sił. Czy można używać przemocy w  jednej części siebie a 
w pozostałych nie?

Krishnamurti: Padła sugestia odnośnie przemocy, zniekształcania siebie by 

dopasować się do określonego wzorca społecznego lub moralnego; i pojawiło się  też 
zagadnienie obrony własnej. Gdzie przebiega granica pomiędzy samoobroną   która 
może czasem oznaczać przemoc   i innymi formami przemocy? Czy chcecie o  tym 
pomówić?

Audytorium: Tak.

Krishnamurti: Przede wszystkim, czy mogę zasugerować, abyśmy 

przedyskutowali  różnorodne odmiany przemocy psychologicznej a potem zobaczyli, 
jakie miejsce w  tym zajmuje obrona przed atakiem? Zastanawiam się, co myślicie o 
przemocy. Czym  ona jest dla was?

Rozmówca (1): To odmiana obrony.

Rozmówca (2): To zakłócenie mojej wygody.

69

Dav.G

background image

Krishnamurti: Co oznacza dla was przemoc, odczucie, słowo, natura 

przemocy?

Rozmówca (1): To agresja.

Rozmówca (2): Jeśli jesteś sfrustrowany stosujesz przemoc.

Rozmówca (3): Jeżeli człowiek nie jest w stanie czegoś zrealizować stosuje 

przemoc.

Rozmówca (4): Nienawiść, w sensie przezwyciężania.

Krishnamurti: Co oznacza dla was przemoc?

Rozmówca (1): Wyraz niebezpieczeństwa, gdy wchodzi w to  ja .

Rozmówca (2): Strach.

Rozmówca (3): Na pewno poprzez przemoc ranisz coś lub kogoś, albo 

mentalnie  albo fizycznie.

Krishnamurti: Czy znacie przemoc, ponieważ znacie działanie bez przemocy? 

Czy  wiedzielibyście, czym ona jest bez jej przeciwieństwa? Czy rozpoznajecie ją 
dlatego, że znacie stan braku przemocy? Jak poznajesz przemoc? Ponieważ jesteś 
agresywny, współzawodniczysz i widzisz efekty tego wszystkiego, czyli przemoc, 
tworzysz stan braku przemocy. Gdyby nie było przeciwieństwa, skąd wiedziałbyś,  że 
przemoc ma miejsce?

Rozmówca: Nie nazywałbym tego, ale coś bym odczuł.

Krishnamurti: Czy to odczucie istnieje czy pojawia się, bo zna Pan  przemoc?

Rozmówca: Myślę, że powoduje ona, że zadajemy ból, to niezdrowe uczucie, 

którego chcemy się pozbyć. Oto dlaczego pragniemy uwolnić się od przemocy.

Krishnamurti: Nic nie wiem o przemocy, ani o jej braku. Nie zaczynam od 

żadnej koncepcji czy reguły. Rzeczywiście nie wiem, co znaczy przemoc. Chcę to 
odkryć.

Rozmówca: Doświadczenie, gdy zostało się zranionym i zaatakowanym, 

70

Dav.G

background image

powoduje  pragnienie zabezpieczenia się.

Krishnamurti: Tak, rozumiem, taka sugestia padła już wcześniej. Ciągle  próbuję 

odkryć, czym jest przemoc. Chcę dociec, pragnę to zbadać, chcę ją  wykorzenić, 
zmienić   nadążacie?

Rozmówca: Przemoc to brak miłości.

Krishnamurti: Czy wie Pan czym jest miłość?

Rozmówca: Myślę, że wszystkie te sprawy pochodzą od nas samych.

Krishnamurti: Tak, dokładnie tak jest.

Rozmówca: Przemoc ma źródło w nas.

Krishnamurti: Tak jest. Chcę odkryć czy pochodzi ona z zewnątrz czy z 

wnętrza.

Rozmówca: To rodzaj zabezpieczania się.

Krishnamurti: Proszę, idźmy powoli, to raczej poważny problem i wiąże się z 

tym cały świat.

Rozmówca: Przemoc marnotrawi część mojej energii.

Krishnamurti: Wszyscy mówili o przemocy i jej braku. Ludzie twierdzili  W  życiu 

musisz używać przemocy  albo, widząc tego efekty, nakazywali  Musisz żyć w  sposób 
pokojowy.  Słyszeliśmy tak wiele, z książek, od kaznodziejów, od  wychowawców i 
innych, pragnę jednak zbadać, czy to możliwe by odkryć naturę  przemocy i jakie 
zajmuje ona miejsce   o ile jakiekolwiek   w życiu. Co czyni  cię okrutnym, agresywnym, 
ambitnym? I czy przemoc wiąże się z dopasowywaniem się  do wzorca, na ile 
szlachetny by on nie był. Czy przemoc to część dyscypliny  narzuconej przez samego 
siebie lub przez społeczeństwo? Czy przemoc to konflikt  wewnątrz i na zewnątrz? 
Chcę odkryć, co jest źródłem, początkiem przemocy, w  przeciwnym razie obracam 
jedynie wieloma słowy. Czy używanie przemocy jest  naturalne w sensie 
psychologicznym? (Przypadki fizyczno-psychologiczne rozważymy  później.) Czy, 
wewnętrznie, przemoc to agresja, gniew, nienawiść, konflikt,  tłumienie, dopasowywanie 
się? A czy dopasowywanie się opiera się na nieustającej  walce, żeby znaleźć, by 
osiągnąć, żeby się stać, aby dotrzeć, aby się  zrealizować, by być szlachetnym i całej 
reszcie? Wszystko to należy do obszaru  psychologicznego. Jeśli nie umiemy wejść w 
to bardzo głęboko, to nie będziemy w  stanie zrozumieć, jak możemy wywołać 

71

Dav.G

background image

odmienny stan w naszym codziennym życiu, co  w pewnym stopniu wymaga 
samoobrony. Zgoda? Więc zacznijmy stąd.

Czym, jak uważacie, jest przemoc   nie werbalnie, ale faktycznie,  wewnętrznie?

Rozmówca (1): To pogwałcenie czegoś innego. Narzuca ona coś.

Rozmówca (2): Co z odrzuceniem?

Krishnamurti: Weźmy najpierw przymus, pogwałcenie  tego, co jest . Jestem 

zazdrosny i wymuszam na tym ideę, że mam taki nie być:  Nie wolno mi być 
zazdrosnym.  Narzucanie, pogwałcenie  tego, co jest  to przemoc. Po trochu 
zaczynamy, prawdopodobnie to jedno zdanie może opisać całą sprawę.  To, co jest 
pozostaje zawsze w ruchu, nie jest statyczne. Gwałcę to przez narzucenie czegoś,  co, 
jak myślę,  być powinno .

Rozmówca: Czy ma Pan na myśli, że, gdy czuję złość, myślę, że jej nie 

powinno  być i, zamiast się złościć, powstrzymuję to? Czy to przemoc? Czy może 
stosuję  przemoc, kiedy to wyrażam?

Krishnamurti: Proszę popatrzeć na to: złoszczę się i, aby to uwolnić, uderzam 

cię a to powoduje łańcuch reakcji prowadzących do tego, że mi oddajesz. Samo 
wyrażenie złości to przemoc. A gdy na fakcie, że jestem zdenerwowany, wymuszam 
coś innego, czyli że  mam się nie złościć , czy to nie jest również przemoc?

Rozmówca: Zgodziłbym się z tą bardzo ogólną definicją, ale przymus musi 

zachodzić w brutalny sposób. To czyni go przemocą. Jeżeli wymuszasz coś  stopniowo, 
nie będzie to przemoc.

Krishnamurti: Rozumiem, proszę Pana. Jeśli stosujesz przymus z delikatnością, 

z taktem, nie jest on przemocą. Naruszam fakt, że nienawidzę, poprzez stopniowe, 
łagodne tłumienie go. Abym, jak mówią dżentelmeni, nie używał przemocy. Ale czy 
zrobisz to z okrucieństwem czy delikatnie, faktem pozostaje, że wymuszasz coś  innego 
na  tym, co jest . Czy zgadzamy się mniej więcej w tej kwestii?

Rozmówca: Nie.

Krishnamurti: Zbadajmy to. Powiedzmy, że mam ambicję zostać największym 

poetą  na świecie (czy gdziekolwiek to będzie) i jestem zawiedziony, bo nie potrafię. 
Ten zawód, sama ta ambicja to odmiana przemocy wobec faktu, że mi się nie udaje. 
Czuję zawód, bo jesteś lepszy niż ja. Czy to nie rodzi przemocy?

72

Dav.G

background image

Rozmówca: Wszelkie działanie przeciwko osobie lub przeciw rzeczy to 

przemoc.

Krishnamurti: Proszę spojrzeć na trudność w tym zawartą. Oto fakt i 

pogwałcenie go przez inne działanie. Powiedzmy na przykład, że nie lubię Rosjan,  czy 
Niemców bądź Amerykanów i narzucam swą specyficzną opinię czy pogląd  polityczny 
oto rodzaj przemocy. Kiedy ci to narzucam jest to przemoc. Gdy  porównuję się z tobą 
(mądrzejszym, bardziej inteligentnym), stosuję przemoc  wobec siebie   czyż nie tak? 
Stosuję przemoc. W szkole  B  zostaje porównany z  A , który wypada znacznie lepiej 
na egzaminach i dostaje świetne oceny.  Nauczyciel mówi do  B  Musisz być taki, jak 
on.  W wyniku porównania  B  z  A  powstaje przemoc i niszczy ona  B . Zobaczcie, co 
oznacza ten fakt: kiedy  wymuszam na  tym, co jest  to, co być powinno  (ideał, 
doskonałość, wyobrażenie  itd.) pojawia się przemoc.

Rozmówca (1): Odczuwam w sobie, że, jeżeli obecny jest jakiś opór, cokolwiek, 

co mogłoby niszczyć, to przemoc się pojawi, ale też, że, jeśli się nie opierasz,  możesz 
gwałcić siebie.

Rozmówca (2): Czy wszystko to nie dotyczy siebie samego,  ja  będącego 

źródłem wszelkiej przemocy?

Rozmówca (3): Załóżmy, że przyjmę Pańskie słowa na ten temat. Przypuśćmy, 

że  nienawidzisz kogoś i chciałbyś wyeliminować tę nienawiść. Istnieją dwa  podejścia: 
pierwsze wykorzystujące przemoc i drugie bez jej użycia. Jeżeli  wymusisz na swej 
własnej istocie eliminację nienawiści, dokonasz przemocy wobec  siebie. Jeśli z drugiej 
strony poświęcisz czas, pofatygujesz się by poznać swoje  odczucia i obiekt nienawiści, 
to stopniowo ją opanujesz. Wtedy rozwiążesz  problem bez użycia przemocy.

Krishnamurti: Myślę, że to zupełnie jasne, czyż nie, proszę Pana? Nie 

próbujemy obecnie odkryć, jak pozbyć się przemocy w taki czy inny sposób, ale co  ją w 
nas wywołuje. Czym jest przemoc w nas, psychologicznie?

Rozmówca: Czy poprzez przymus nie następuje rozbicie czegoś? Wtedy 

odczuwa  się przykrość i zaczyna stosować przemoc.

Krishnamurti: Rozbicie idei, sposobu życia itd., to powoduje dyskomfort. Ten 

dyskomfort wywołuje przemoc.

Rozmówca (1): Przemoc może pochodzić z zewnątrz lub z wnętrza. Zazwyczaj 

potępiam przemoc na zewnątrz.

Rozmówca (2): Czy korzenie przemocy nie sięgają rezultatów fragmentacji?

73

Dav.G

background image

Krishnamurti: Proszę, istnieje wiele sposobów pokazania, czym jest przemoc i 

jakie są jej przyczyny. Czy nie możemy widzieć pojedynczego prostego faktu i  stąd 
zacząć, powoli? Czy nie umiemy dostrzec, że każda odmiana przymusu, użyta  przez 
ojca wobec dziecka czy przez dziecko wobec ojca, przez nauczyciela wobec  ucznia, 
przez społeczeństwo bądź przez księdza, wszystko to są odmiany przemocy?  Czy nie 
możemy zgodzić się z tym i stąd rozpocząć?

Rozmówca: To pochodzi z zewnątrz.

Krishnamurti: Dokonujemy tego nie tylko na zewnątrz, ale też wewnątrz. Mówię 

do siebie  Jestem rozgniewany  i wymuszam na tym ideę, że nie wolno mi się  gniewać. 
Stwierdzamy, że to przemoc. Zewnętrznie, gdy dyktator poskramia ludzi,  to przemoc. 
Kiedy tłumię to, co czuję, bo się boję, bo nie jest to szlachetne,  bo nie jest to czyste itp., 
to również przemoc. A więc brak akceptacji faktu  tego, co jest  powoduje przymus. Jeśli 
zaakceptuję fakt, że jestem zazdrosny i  nie przeciwstawię mu oporu, to nie ma 
przymusu, wtedy będę wiedział co z tym  faktem zrobić. W tym nie ma przemocy.

Rozmówca: Mówi Pan, że edukacja to przemoc.

Krishnamurti: Tak. Czy istnieje sposób edukacji bez przemocy?

Rozmówca: Zgodnie z tradycją, nie.

Krishnamurti: Oto problem: z natury, w swoich myślach, w sposobie, w jaki 

żyję, jestem okrutną ludzką istotą, agresywną, ambitną, brutalną i tak dalej   tym jestem. 
I mówię sobie  Jak mam żyć inaczej? , ponieważ przemoc rodzi potężny  antagonizm i 
zniszczenie w świecie. Chcę to zrozumieć i uwolnić się od tego, żyć  inaczej. Więc 
zapytuję siebie  Czym ta przemoc jest we mnie?  Czy to  frustracja, bo pragnę być 
sławny a wiem, że nie mogę, dlatego nienawidzę znanych  ludzi?  Jestem zazdrosny a 
chcę taki nie być i nienawidzę tego stanu zazdrości z  jego wszystkimi obawami i 
strachem i irytacją, dlatego go tłumię. Robię to  wszystko i uświadamiam sobie, że to 
rodzaj przemocy. Teraz chcę odkryć, czy to  nieuniknione, czy może istnieje sposób 
zrozumienia tego, spojrzenia na to,  wzięcia się z tym za bary prowadzący do innego 
życia. Tak więc muszę odkryć,  czym jest przemoc.

Rozmówca: To reakcja.

Krishnamurti: Za bardzo się Pan śpieszy. Czy pomoże mi to w zrozumieniu 

natury mojej przemocy? Chcę w to wejść, pragnę odkryć. Widzę, że jak długo  obecna 
jest dualność   mamy przemoc i jej brak   musi istnieć konflikt a dzięki  niemu musi 

74

Dav.G

background image

powstać więcej przemocy. Kiedy wymuszam na fakcie, że jestem głupi,  ideę, że mam 
być mądry, zaczyna się przemoc. Gdy porównuję się z tobą  reprezentującym sobą o 
wiele więcej niż ja, to również przemoc. Porównywanie,  tłumienie, kontrola   wszystko 
to wskazuje na obecność jakiejś formy przemocy.  Takim zostałem stworzony. 
Porównuję tłumię, jestem ambitny. Zdając sobie z tego  sprawę, jak mam żyć nie 
używając przemocy? Chcę odkryć sposób życia bez tych  zmagań.

Rozmówca: Czy to nie  ja , które staje przeciw faktowi?

Krishnamurti: Dojdziemy do tego. Zobaczcie fakt, zobaczcie, co dzieje się 

najpierw. Całe moje życie, od początku edukacji do teraz, składało się z  przemocy. 
Społeczeństwo każe mi się dopasować, akceptować, robić to, nie robić  tamtego, a ja 
się temu podporządkowuję. To odmiana przemocy. A gdy buntuję się  przeciw 
społeczeństwu, to również rodzaj przemocy (buntuję się w takim sensie,  że nie 
akceptuję wartości przez nie ustanowionych). Buntuję się przeciw niemu a  następnie 
tworzę moje własne wartości, które stają się wzorcem   i wzorzec ten  zostaje 
narzucony innym albo mnie samemu, co prowadzi do kolejnej formy  przemocy. W ten 
sposób prowadzę życie. Tak jest: stosuję przemoc. Co teraz  powinienem zrobić?

Rozmówca: Po pierwsze powinien Pan spytać siebie, dlaczego nie chce dłużej 

używać przemocy.

Krishnamurti: Bo widzę, co uczyniła ona z istniejącym obecnie światem: wojny 

na zewnątrz, konflikt wewnątrz, konflikt w związkach. Obiektywnie widzę toczącą  się 
wewnątrz bitwę i mówię  Na pewno musi istnieć inny sposób życia. 

Rozmówca: Dlaczego nie odpowiada Panu ta sytuacja?

Krishnamurti: Jest bardzo destrukcyjna.

Rozmówca: Oznacza to, że sam Pan nadał już najwyższą wartość miłości.

Krishnamurti: Nie nadaję wartości niczemu. Jedynie obserwuję.

Rozmówca: Jeśli coś Panu nie odpowiada, to nadaje Pan wartość.

Krishnamurti: Nie robię tego, obserwuję. Zauważam, że wojna jest 

destrukcyjna.

Rozmówca: Cóż jest z nią nie tak?

75

Dav.G

background image

Krishnamurti: Nie mówię, że jest dobra lub zła.

Rozmówca: To dlaczego chce Pan to zmienić?

Krishnamurti: Chcę to zmienić, bo mój syn zginął na wojnie i pytam  Czy nie  ma 

sposobu życia bez zabijania się nawzajem? 

Rozmówca: A więc wszystko, co pragnie Pan zrobić, to eksperyment z innym 

sposobem życia, potem porównanie nowego sposobu z tym, który funkcjonuje  obecnie.

Krishnamurti: Nie, proszę Pana. Nie porównuję. Wyjaśniałem to wszystko. 

Widzę, że mój syn zginął na wojnie i mówię  Czy nie istnieje inny sposób życia?  Chcę 
odkryć czy można żyć tak, aby przemoc nie była obecna.

Rozmówca: Jednak zakładając...

Krishnamurti: Żadnych założeń, proszę Pana. Mój syn zginął na wojnie i chcę 

odkryć sposób życia, w jakim inni synowie nie będą zabijani.

Rozmówca: Więc to, czego Pan chce, to któraś z dwu możliwości.

Krishnamurti: Jest tuzin możliwości.

Rozmówca: Pańskie pragnienie odnalezienia innego sposobu życia jest tak 

wielkie, że chce Pan jakiś zastosować   cokolwiek to będzie. Chce Pan 
poeksperymentować z nim i porównać go.

Krishnamurti: Nie, proszę Pana, obawiam się, że kładzie Pan nacisk na coś, 

czego nie wyjaśniłem.

Albo akceptujemy istniejący obecnie sposób życia, z przemocą i całą resztą, 

albo mówimy, że musi istnieć inny, jaki ludzka inteligencja potrafi odnaleźć, w  którym 
nie ma przemocy. To wszystko. I stwierdzamy, że przemoc będzie istnieć  tak długo, jak 
długo porównywanie, tłumienie, dostosowywanie się, uczenie się  wzorca jest 
sposobem na życie. Jest w tym konflikt a dzięki niemu przemoc.

Rozmówca: Dlaczego powstaje zamęt? Czy nie tworzy się on wokół  ja ?

Krishnamurti: Dojdziemy do tego, proszę Pana.

76

Dav.G

background image

Rozmówca: Sprawa, jaka kryje się za przemocą, korzenie, istota przemocy to 

fakt oddziaływania. Na skutek faktu, że sami istniejemy, oddziałujemy na resztę 
istnienia. Jestem tu. Poprzez oddychanie powietrzem wpływam na istnienie w nim.  Tak 
więc twierdzę, że istotą przemocy jest fakt oddziaływania właściwy  istnieniu. Gdy 
wpływ jest dysonansem, dysharmonią, nazywamy to przemocą. Jeżeli  jednak 
dokonamy tego harmonijnie, to jest to druga strona przemocy   lecz ciągle  zachodzi 
oddziaływanie.  Oddziałuje się przeciwko , co jest przemocą, lub  odwrotnie oddziałuje 
się zgodnie.

Krishnamurti: Proszę Pana, czy mogę o coś zapytać? Czy jest Pan 

zainteresowany przemocą? Czy przemoc Pana dotyczy? Czy jest Pan zainteresowany 
przemocą w sobie i w świecie w tym sensie, że czuje Pan  Nie mogę żyć w ten 
sposób ? 

Rozmówca: Gdy buntujemy się przeciw przemocy stwarzamy problem, bo bunt 

to  przemoc.

Krishnamurti: Rozumiem, proszę Pana, ale w jaki sposób będziemy ten temat 

kontynuować?

Rozmówca: Nie zgadzam się ze społeczeństwem. Bunt przeciw ideom 

pieniądzom,  efektywności i innym   to moja odmiana przemocy.

Krishnamurti: Tak, rozumiem. Dlatego bunt przeciw obecnej kulturze, edukacji 

itd., to przemoc.

Rozmówca: To jest to, o czym chcę się dowiedzieć.

Krishnamurti: Również pragnę dowiedzieć się na ten temat. Przyjrzyjmy się 

temu.

Rozmówca: Jeśli mam problem z jakąś osobą, mogę go zrozumieć znacznie 

dokładniej. Jeżeli kogoś nienawidzę, znam to, reaguję przeciw temu. Ale to  niemożliwe 
w społeczeństwie.

Krishnamurti: Rozpatrzmy to, proszę. Buntuję się przeciw obecnej strukturze 

moralnej społeczeństwa. Zdaję sobie sprawę, że zwyczajny bunt przeciw niej, bez 
odkrycia, czym jest prawdziwa moralność, to przemoc. Czym jest prawdziwa 
moralność? Dopóki tego nie odkryję i nie przeżyję, dopóty bunt przeciw  strukturze 
moralności społecznej ma bardzo małe znaczenie.

Rozmówca: Nie może Pan poznać przemocy, gdy nie żyje Pan z nią.

77

Dav.G

background image

Krishnamurti: O! Czy twierdzi Pan, że muszę żyć z przemocą zanim będę mógł 

zrozumieć coś innego?

Rozmówca: Mówił Pan, że, aby zrozumieć prawdziwą moralność, trzeba ją 

przeżyć. Musi Pan żyć z przemocą, aby zobaczyć, czym jest miłość.

Krishnamurti: Gdy mówi Pan, że muszę żyć w ten sposób, narzuca mi już ideę, 

tego, co Pan uważa za miłość.

Rozmówca: To powtórzenie Pańskich słów.

Krishnamurti: Proszę Pana, oto moralność społeczna, przeciw której się 

buntuję, bo widzę, jak jest absurdalna. Czym jest prawdziwa moralność, w jakiej  nie ma 
przemocy?

Rozmówca: Czy prawdziwa moralność to nie kontrolowanie przemocy? Chyba 

we  wszystkich istnieje przemoc, ludzie   tak zwane istoty najwyższe   kontrolują  ją, w 
naturze jest ona zawsze obecna   czy jako burza z piorunami czy dzikie  zwierzę 
zabijające inne albo umierające drzewo, przemoc jest wszędzie.

Krishnamurti: Mogą istnieć wyższe odmiany przemocy, subtelniejsze, słabsze i 

mamy brutalne jej formy. Całość życia to przemoc, mała i duża. Jeżeli chce się  odkryć, 
czy można wydostać się poza tę całą jej strukturę, trzeba w to wejść.  Oto, co 
próbujemy zrobić.

Rozmówca: Przepraszam, co Pan rozumie przez  wejście w to ?

Krishnamurti: Przez  wejście w to  rozumiem po pierwsze oglądanie, badanie 

tego, co jest . By badać potrzeba wolności od wszelkich wniosków, od wszelkich 
uprzedzeń. Patrzę wtedy, z tą wolnością, na problem przemocy. Oto  wchodzenie .

Rozmówca: Czy coś się wtedy dzieje?

Krishnamurti: Nie, nic się nie dzieje.

Rozmówczyni: Zauważam, że moją reakcją na wojnę jest  Nie chcę walczyć ... 

Jednak stwierdzam, że to, co robię polega na próbie trzymania się z dala, życia  w 
innym kraju albo unikania ludzi, którzy mi nie odpowiadają. Po prostu trzymam  się z 
dala od społeczeństwa amerykańskiego.

Krishnamurti: Mówi Pani  Nie organizuję demonstracji ani protestów, ale nie 

78

Dav.G

background image

mieszkam w kraju, gdzie obecne jest to, co mi nie odpowiada. Trzymam się z dala  od 
ludzi, których nie lubię.  Wszystko to jest odmianą przemocy. Proszę,  poświęćmy temu 
trochę uwagi. Użyjmy naszych umysłów by zrozumieć to zagadnienie.  Co ma zrobić 
człowiek, który widzi cały wzór zachowań politycznych, religijnych  i ekonomicznych, z 
jakim w mniejszym czy większym stopniu wiąże się przemoc,  który czuje się schwytany 
w pułapkę, jaką sam stworzył?

Rozmówca: Czy mogę zasugerować, że nie ma przemocy, lecz myślenie ją 

tworzy.

Krishnamurti: O! Zabijam kogoś i myślę o tym, dlatego jest to przemoc. Nie, 

proszę Pana, czyż nie bawimy się słowami? Czy nie moglibyśmy wejść w to trochę 
bardziej? Zobaczyliśmy, że kiedykolwiek narzucam sobie coś, psychologicznie,  ideę 
lub wniosek, rodzi to przemoc. (Zajmiemy się tym za chwilę.) Jestem okrutny 
rozumiem to werbalnie i odczuwam. Wymuszam na tym, że  Nie wolno mi , i 
uświadamiam sobie, że to rodzaj przemocy. Co mam uczynić z tym odczuciem 
okrucieństwa bez narzucania mu czegoś innego? Czy mogę je zrozumieć bez  tłumienia 
go, bez uciekania od niego, bez żadnego rodzaju uników czy udawania?  Oto fakt 
jestem okrutny. Oto mój problem i żadna ilość wyjaśnień, mówienia  powinieneś, nie 
powinieneś  nie rozwiąże go. Oto kwestia, która mnie dotyka i  pragnę ją rozstrzygnąć, 
bo widzę, że może istnieć inny sposób życia. Więc mówię  sobie  Jak mogę uwolnić się 
od tego okrucieństwa bez konfliktu , ponieważ w  chwili, gdy rozpoczynam konflikt by 
pozbyć się okrucieństwa, już wniosłem  przemoc w swą istotę. Więc najpierw muszę 
mieć pełną jasność, co oznacza  konflikt. Jeżeli istnieje jakiś konflikt w odniesieniu do 
okrucieństwa   od  którego chcę się uwolnić   z niego właśnie rodzi się przemoc. Jak 
mam się  uwolnić od okrucieństwa bez konfliktu?

Rozmówca: Zaakceptować je.

Krishnamurti: Zastanawiam się, co rozumiemy przez akceptację swego 

okrucieństwa. Oto ono! Nie akceptuję ani nie odrzucam go. Co dobrego wynika ze 
stwierdzenia  zaakceptuj to ? Faktem jest, że mam brązową skórę   tak jest.  Dlaczego 
mam to akceptować lub odrzucać? Faktem jest, że jestem okrutny.

Rozmówca: Jeżeli widzę, że jestem okrutny, to akceptuję, rozumiem to   ale  też 

boję się działać w okrutny sposób i to podtrzymywać.

Krishnamurti: Tak. Powiedziałem  Jestem okrutny.  Ani tego nie akceptuję ani 

nie odrzucam. To fakt, a oto kolejny fakt, że, kiedy następuje konflikt mający  usunąć 
okrucieństwo, pojawia się przemoc. Muszę więc mieć do czynienia z tymi  dwoma 
sprawami. Przemoc, okrucieństwo i pozbycie się ich bez wysiłku. Co mam  zrobić? Całe 
moje życie to szamotanina i walka.

79

Dav.G

background image

Rozmówca: Kwestią nie jest przemoc, ale tworzenie wyobrażenia.

Krishnamurti: Wyobrażenie zostaje narzucone  temu, co jest   zgoda?

Rozmówca: Pochodzi ono z nieznajomości swej prawdziwej istoty.

Krishnamurti: Nie do końca wiem, co rozumie Pan przez  prawdziwą istotę .

Rozmówca: Rozumiem przez to, że nie jest się oddzielonym od świata, że jest 

się światem, a dlatego odpowiada się za przemoc obecną wokół.

Krishnamurti: Tak. Powiedział Pan, że prawdziwa istota to rozpoznanie, że 

jesteś światem i świat jest tobą, a okrucieństwo i przemoc nie są czymś innym,  tylko 
częścią jedności. Czy to miał Pan na myśli?

Rozmówca: Nie. Rolę ignorancji.

Krishnamurti: A więc mówi Pan, że istnieje prawdziwe ja i jego nieznajomość? 

Obecne są dwa stany, prawdziwa istota i ukrywanie jej pod ignorancją. Dlaczego?  To 
stara teoria indyjska. Skąd Pan wie, że istnieje prawdziwa istota schowana  pod iluzją i 
ignorancją?

Rozmówca: Jeżeli zdamy sobie sprawę, że problemy, jakie mamy, istnieją w 

kategoriach przeciwieństw, to wszelkie problemy znikną.

Krishnamurti: Wszystko, co trzeba zrobić to nie myśleć przeciwieństwami. Czy 

tak robimy, czy to jedynie idea?

Rozmówca: Proszę Pana, czyż dualność nie jest właściwością myśli?

Krishnamurti: Doszliśmy do jakiegoś miejsca i odchodzimy od niego. Wiem, że 

jestem okrutny   z różnych przyczyn psychologicznych. Oto fakt. Jak mam się  uwolnić 
bez wysiłku?

Rozmówca: Co ma Pan na myśli mówiąc  bez wysiłku ?

Krishnamurti: Wyjaśniałem, co rozumiem przez wysiłek. Jeśli tłumię 

okrucieństwo, obecny jest wysiłek związany z odczuciem, że jest w tym  sprzeczność: 
okrucieństwo i pragnienie by go nie było. Następuje konflikt  pomiędzy  tym, co jest  i 
tym, co być powinno .

80

Dav.G

background image

Rozmówca: Jeżeli rzeczywiście na to spojrzę, nie mogę pozostać okrutny.

Krishnamurti: Pragnę odkryć, nie akceptować stwierdzenia. Pragnę odkryć, czy 

to w ogóle możliwe by uwolnić się od okrucieństwa. Czy można się od niego  uwolnić 
bez tłumienia, bez uciekania, prób pokonania go. Co mam zrobić?

Rozmówca: Jedyna rzecz do zrobienia to je wyrazić.

Krishnamurti: By je wyrazić muszę pozwolić mu wyjść, pozwolić aby się ukazało 

nie w sensie stania się bardziej okrutnym. Dlaczego nie pozwalam mu wyjść?  Przede 
wszystkim boję się tego. Nie wiem, czy przez pozwolenie na taką  ekspresję, nie stanę 
się bardziej okrutny. A jeśli je wyrażę, to czy jestem w  stanie je zrozumieć? Czy umiem 
popatrzeć na nie z wielką starannością, co znaczy  uważnie? Mogę to zrobić tylko, jeśli 
moja energia, zainteresowanie i pragnienie  zbiegają się w chwili ekspresji. W takim 
momencie potrzebuję pilnego pragnienia  by zrozumieć, potrzebuję umysłu bez 
żadnych zniekształceń. Potrzebuję olbrzymiej  energii by patrzeć. I te trzy rzeczy muszą 
mieć miejsce jednocześnie dokładnie w  chwili ekspresji. Co oznacza, że jestem 
wystarczająco wrażliwy i wolny, ażeby  dysponować taką energią witalną, intencją i 
uważnością. Skąd wezmę tę intensywną  uważność? Jak do niej dotrę?

Rozmówca: Jeżeli doszliśmy do tego momentu desperackiego pragnienia 

zrozumienia, to tę uważność mamy.

Krishnamurti: Rozumiem. Pytam jedynie  Czy to możliwe by być uważnym? 

Poczekajcie, zobaczcie, co z tego wynika, zobaczcie, co się z tym wiąże. Nie 
nadawajcie znaczeń, nie układajcie nowych zbiorów słów. Jestem tu. Nie wiem, co 
znaczy uważność. Prawdopodobnie nigdy nie poświęciłem niczemu uwagi, bo przez 
większość mojego życia jestem nieuważny. Nagle przychodzisz i mówisz  Patrz,  bądź 
uważny wobec przemocy , a ja odpowiadam  Będę   ale co to znaczy? Jak mam 
sprowadzić ten stan uważności? Czy jest na to metoda? Jeśli istnieje metoda i  mogę 
praktykować uważność, zajmie to czas. A w tym czasie pozostaję nieuważny i  dzięki 
temu powoduję dalsze zniszczenia. Więc to wszystko musi nastąpić  natychmiast!

Jestem okrutny. Nie będę tłumił, nie będę uciekał, co nie oznacza, że jestem 

zdeterminowany nie uciekać, co nie oznacza, że zdecydowałem nie tłumić tego.  Lecz 
widzę i rozumiem dzięki inteligencji, że tłumienie, kontrola, ucieczka, nie  rozwiązują 
problemu, dlatego odkładam je na bok. Teraz dysponuję inteligencją,  jaka zaistniała 
przez zrozumienie daremności tłumienia, ucieczki, prób  pokonania. Dzięki tej 
inteligencji badam, przyglądam się okrucieństwu.  Uświadamiam sobie, że, aby na nie 
patrzeć, potrzeba wielkiej uważności a, aby  nią dysponować, muszę bardzo uważać na 
mą nieuważność. Co to znaczy? Jeżeli  praktykuję uważność, staje się to mechaniczne, 
głupie i bez znaczenia, ale jeśli  zauważę lub uświadomię sobie brak uwagi, to 
zaczynam odkrywać, jak powstaje  uważność. Dlaczego jestem nieuważny wobec 
uczuć innych ludzi, wobec sposobu, w  jaki się wyrażam, w jaki jem, wobec tego, co 

81

Dav.G

background image

ludzie mówią i robią? Poprzez  zrozumienie stanu negatywnego powinienem dojść do 
pozytywnego, czyli uważności.  Tak więc badam, próbuję zrozumieć, skąd bierze się 
nieuważność.

To bardzo poważne zagadnienie, bo cały świat płonie. Skoro jestem częścią 

tego świata a świat jest mną, muszę położyć kres temu pożarowi. Więc ugrzęźliśmy  z 
tym problemem. Ponieważ to brak uważności wywołuje cały ten chaos w świecie. 
Widać tu osobliwość faktu, że nieuważność jest negacją   brak uwagi, brak  bycia  tutaj 
w tej chwili. Jak można uświadomić sobie w pełni swą nieuważność, ażeby  stała się 
uważnością? Jak mam być całkowicie, natychmiast, świadom, z wielką  energią, 
okrucieństwa we mnie, ażeby nie istniały tarcia, sprzeczności, aby  powstała całość, 
jedność? Jak to spowodować? Powiedzieliśmy, że to możliwe  jedynie, gdy obecna jest 
zupełna uważność, a nie istnieje ona, bo nasze życie to  marnowanie energii w 
nieuważności.

Saanen, Szwajcaria, 3 sierpnia 1969

82

Dav.G

background image

Rozdział 10. 

O radykalnej przemianie

Czym jest narzędzie, które patrzy?

Krishnamurti: Człowiek nie zmienił się zbyt głęboko. Rozmawiamy o radykalnej 

rewolucji w nim, nie o narzuceniu na stary kolejnego wzorca postępowania.  Jesteśmy 
zainteresowani jedynie zasadniczą przemianą tego, co się faktycznie  dzieje wewnątrz 
nas. Jak mówiliśmy, świat i my sami to nie dwie różne jednostki,  świat jest nami i my 
jesteśmy światem. Wywołać wielką przemianę w samych  korzeniach naszej istoty, 
rewolucję, mutację, transformację   nie gra roli,  jakiego słowa użyjesz   oto, czym 
zajmujemy się podczas tych dyskusji.

Wczoraj pytaliśmy: czy można patrzeć na siebie z jasnością, bez żadnych 

zniekształceń   zniekształceń będących pragnieniem oceniania, osądzania,  osiągania, 
uciekania od  tego, co jest ? Wszystko to przeszkadza w czystej  percepcji, 
powstrzymuje od patrzenia dokładnie i z bliska na  to, co jest .  Myślę, że powinniśmy 
dzisiaj poświęcić trochę czasu na przedyskutowanie, wspólne  omówienie natury 
obserwacji, sposobu patrzenia, słuchania, widzenia. Powinniśmy  spróbować odkryć, 
czy w ogóle można widzieć nie tylko częścią swojej istoty,  optyczną, intelektualną czy 
emocjonalną. Czy to w ogóle możliwe by obserwować z  bardzo bliska bez 
zniekształceń? Może warto się tym zająć. Co to znaczy widzieć?  Czy umiemy patrzeć 
na siebie, spojrzeć na podstawowy fakt o nas   czyli  chciwość, zawiść, gniew, strach, 
hipokryzję, oszustwa, ambicję   czy potrafimy  po prostu przyglądać się temu, bez 
zniekształcania?

Czy możemy spędzić dzisiaj trochę czasu próbując poznać, co to znaczy 

patrzeć? Poznawanie to ciągły ruch, ciągłe odnawianie. To nie  poznać  i patrzeć  z tej 
pozycji. Poprzez słuchanie tego, co się tu mówi i przyjrzenie się sobie  odrobinę, coś 
poznajemy, czegoś doświadczamy   i z pozycji tego poznania i  doświadczenia 
patrzymy. Patrzymy z pamięcią tego, co poznaliśmy i czego  doświadczyliśmy: 
patrzymy pamiętając to w umyśle. Dlatego nie jest to patrzenie,  nie jest to poznawanie. 
Poznawanie oznacza, że umysł poznaje za każdym razem od  nowa. Więc zawsze jest 
świeży, gotów poznawać. Mając to na uwadze nie zajmujemy  się kultywacją pamięci, 
ale raczej obserwacją i widzeniem, co się faktycznie  dzieje. Spróbujemy być bardzo 
czujni, bardzo uważni, ażeby to, co widzimy, i to,  co poznajemy, nie stawało się 
pamięcią, z jaką patrzymy, co już jest  zniekształceniem. Patrz za każdym razem jak 
gdyby był to pierwszy raz! Patrzeć,  obserwować  to, co jest  z pamięcią oznacza, że 
coś ona narzuca bądź kształtuje  lub ukierunkowuje twą obserwację a skutkiem tego 
zniekształca ją. Czy możemy  wyjść od tego?

Chcemy odkryć, co znaczy obserwować. Naukowiec może na coś patrzeć przez 

mikroskop i obserwować z bliska   oto obiekt zewnętrzny, na który patrzy bez 

83

Dav.G

background image

uprzedzeń, chociaż z pewną wiedzą, jaką musi mieć aby popatrzeć. Lecz tutaj 
przyglądamy się całej strukturze, całemu ruchowi życia, całej istocie, czyli  mnie 
samemu . Trzeba na to spojrzeć nie intelektualnie, nie emocjonalnie ani  poprzez 
wnioski na temat tego, co dobre a co złe, czy  tego, co być nie może ,  tego, co być 
powinno . A zatem zanim będziemy mogli popatrzeć z bliska, musimy  uświadomić 
sobie proces oceniania, osądzania, wyciągania wniosków, jaki stale  zachodzi i który 
przeszkadza w obserwacji.

Zainteresowani teraz jesteśmy nie patrzeniem, ale tym, co patrzy. Czy 

narzędzie używane do patrzenia jest zaplamione, zniekształcone, udręczone, 
przeciążone? Ważne jest nie widzenie, lecz obserwacja siebie, który jesteś 
narzędziem, jakie patrzy. Jeśli mam uprzedzenie, na przykład nacjonalizm, i  patrzę 
wraz z tym głębokim uwarunkowaniem, dzieleniem na plemiona zwanym 
nacjonalizmem, patrzę, co oczywiste, z wielką ilością uprzedzeń   dlatego nie  widzę 
wyraźnie. Albo, jeżeli boję się popatrzeć, to jest to oczywiście  zniekształcone 
spojrzenie. Lub gdy mam ambicję by osiągnąć oświecenie, wyższą  pozycję, czy 
cokolwiek to będzie, wtedy również przeszkadza mi to w wyraźnej  percepcji. Trzeba 
być świadomym tego wszystkiego, świadomym narzędzia, które  patrzy i tego, czy jest 
czyste.

Rozmówca: Jeżeli się patrzy i zauważa, że nie jest ono czyste, to co wtedy 

należy zrobić?

Krishnamurti: Proszę śledzić to uważnie. Powiedzieliśmy: obserwuj  to, co  jest , 

zasadniczo egoistyczną, skoncentrowaną na sobie aktywność, tę, która się  opiera, 
która bywa sfrustrowana, jaka wpada w gniew   obserwuj to wszystko.  Następnie 
mówiliśmy: przyjrzyj się narzędziu, które obserwuje, odkryj, czy jest  ono czyste. 
Przeszliśmy od faktu do narzędzia, które zamierza patrzeć.  Sprawdzamy, czy jest 
czyste i stwierdzamy, że nie jest. Co mamy teraz zrobić?  Dysponuję zaostrzeniem 
inteligencji, jakie zaangażowałem wcześniej w obserwację  tylko faktu,  tego, co jest 
przyglądałem mu się i odsunąłem od niego mówiąc  Muszę zobaczyć, czy instrument, 
który patrzy, jest czysty.  W samym takim  pytaniu obecna jest inteligencja   śledzi Pan 
to wszystko? Dlatego następuje  wyostrzenie inteligencji, wyostrzenie umysłu, mózgu.

Rozmówca: Czy z tego nie wynika, że istnieje poziom świadomości, gdzie nie 

ma  podziałów, nie ma uwarunkowań?

Krishnamurti: Nie wiem, co z tego wynika. Po prostu posuwam się krok po 

kroku. Ruch nie jest fragmentaryczny. Nie jest przerywany. Przedtem, kiedy  patrzyłem, 
nie dysponowałem inteligencją. Twierdziłem  To muszę zmienić ,  Tego  nie wolno mi 
zmieniać ,  Tak być nie może ,  To jest dobre, to jest złe ,  Tak  być powinno   wszystko. 
Z tymi wnioskami patrzyłem i nie działo się nic. Teraz  zdaję sobie sprawę, że, aby 
patrzeć, narzędzie musi być niezwykle czyste. Jest  to więc jeden ciągły ruch 
inteligencji, nie fragmentaryczny stan. Chciałbym ten  temat kontynuować.

84

Dav.G

background image

Rozmówca: Czy ta inteligencja jest sama w sobie energią? Jeżeli jest od 

czegoś zależna, to sprawa spali na panewce.

Krishnamurti: Proszę się tym przez moment nie kłopotać, zostawmy kwestię 

energii na boku.

Rozmówca: Pan już to osiągnął podczas, gdy nam wydaje się to 

oczyszczaniem i  oczyszczaniem, ale dążenie jest to samo.

Krishnamurti: Tak. Czy właśnie to ma miejsce   oczyszczanie? Czy może umysł, 

mózg, cała istota bardzo się przytępiły różnymi środkami, jak naciski i  aktywność i 
reszta? I mówimy, że cała istota musi być w pełni przebudzona.

Rozmówca: To ten trudny moment.

Krishnamurti: Proszę poczekać, idę w tym kierunku, zobaczy Pan. Inteligencja 

nie podlega ewolucji. Inteligencja to nie wytwór czasu. Inteligencja to  właściwość 
wrażliwej uważności na  to, co jest . Mój umysł jest stępiony a mówię  Muszę na siebie 
popatrzeć  i ten tępy umysł próbuje patrzeć na siebie.  Oczywiście nic nie widzi. Albo się 
opiera albo odrzuca albo dostosowuje się   tak patrzy wielce godzien szacunku mały 
mieszczański umysł.

Rozmówca: Zaczął Pan mówić o ideologicznym systemie moralności a teraz 

idzie  Pan dalej i sugeruje, że powinniśmy użyć samoobserwacji, że wszelkie inne 
systemy są bezskuteczne. Czy nie jest to również ideologia?

Krishnamurti: Nie, proszę Pana. Wręcz przeciwnie, twierdzę, że, jeśli  patrzysz 

korzystając z ideologii, wliczając w to moją, to jesteś zgubiony, to w  ogóle nie patrzysz. 
Podtrzymujesz tak wiele ideologii, szacownych, niegodnych  szacunku i innych   mając 
je w mózgu, w sercu patrzysz. Otępiają one mózg i  umysł i całą twą istotę. Teraz patrzy 
przytępiony umysł. I oczywiście, na  cokolwiek spojrzy, cokolwiek wymedytuje, czy 
poleci na księżyc, ciągle jest  tępy. A zatem taki tępy umysł obserwuje a ktoś przychodzi 
i mówi  Popatrz  przyjacielu, jesteś ograniczony, to, co widzisz będzie tak samo 
ograniczone.  Ponieważ twój umysł jest otępiały, to co widzisz również będzie 
niewyraźne.  To  wielkie odkrycie, że ograniczony umysł patrząc na coś niezwykle 
żywotnego  również tę rzecz czyni ograniczoną.

Rozmówca: Ale ta sama rzecz ciągle sięga na zewnątrz.

Krishnamurti: Proszę poczekać, poruszajmy się powoli, jeśli nie ma Pan nic 

przeciw temu. Po prostu idźcie krok za krokiem wraz z mówcą.

85

Dav.G

background image

Rozmówca: Jeżeli tępy umysł rozpoznaje, że jest tępy, to już tak tępy nie  jest.

Krishnamurti: Nie rozpoznaję tego! Byłoby wspaniale, gdyby tępy umysł 

rozpoznał swoje otępienie, ale on tego nie czyni. Albo próbuje szlifować się  bardziej i 
bardziej zdobywając wiedzę, zostając naukowcem itd. albo, jeżeli  uświadamia sobie 
swe otępienie, stwierdza  Ten stępiony umysł nie potrafi jasno  patrzeć.  Oto więc 
następne pytanie: jak taki stępiony, zaplamiony umysł ma się  stać niezwykle 
inteligentny, ażeby instrument, przez który się patrzy, był  bardzo czysty?

Rozmówca: Czy mówi Pan, że, gdy umysł w ten sposób potraktuje zagadnienie, 

to  położy kres swej tępocie? Czy można czynić dobre rzeczy ze złych pobudek?

Krishnamurti: Nie. Szkoda, że nie odstawił Pan swoich wniosków i nie odkrywa 

tego, o czym słyszy od mówcy.

Rozmówca: Nie, proszę Pana. Pozostaje Pan ze mną.

Krishnamurti: Co powie Pan na to: próbuje Pan uchwycić coś, co uczyni tępy 

umysł ostrzejszym, jaśniejszym. Ja nie. Mówię: obserwuj otępienie.

Rozmówca: Bez nieprzerwanego ruchu?

Krishnamurti: Obserwować stępiony umysł bez nieprzerwanego ruchu 

zniekształceń   jak to się stanie? Patrzy mój tępy umysł   dlatego nie ma nic do 
zobaczenia. Zapytuję siebie  Jak to możliwe by uczynić go jaśniejszym?  Czy to  pytanie 
pojawiło się, bo porównałem otępiony umysł z innym, bardziej  rozgarniętym i mówię 
Muszę taki być ? Nadąża Pan? Właśnie porównywanie to  kontynuacja otępienia 
umysłu.

Rozmówca: Czy tępy umysł może porównać się ze zdolniejszym?

Krishnamurti: Czyż ciągle się nie porównuje z jakimś bystrzejszym umysłem? 

Właśnie to nazywamy ewolucją, nieprawdaż?

Rozmówca: Tępy umysł nie porównuje, pyta  Dlaczego powinienem?  Można 

też  sformułować to trochę inaczej: wierzysz, że jeżeli będziesz odrobinę  bystrzejszy, to 
więcej osiągniesz.

Krishnamurti: Zgoda, to to samo. Więc coś odkryłem. Tępy umysł stwierdza 

jestem otępiały  dzięki porównaniu, jestem tępy, bo tamten człowiek jest  bardziej 
rozgarnięty. Nie uświadamia on sobie, że jest tępy sam w sobie. To dwa  różne stany. 
Jeśli jestem świadom swego otępienia, bo ty jesteś bystry, to jedna  rzecz. Jeżeli 

86

Dav.G

background image

uświadamiam to sobie bez porównywania, to coś zupełnie innego. Jak  to jest z wami? 
Czy porównujesz się i dlatego mówisz  Jestem tępy ? Czy może  uświadamiasz to sobie 
bez porównywania. Może tak być? Proszę zatrzymajmy się tu  na moment.

Rozmówca: Czy to możliwe?

Krishnamurti: Poświęćmy parę chwil temu pytaniu. Czy jestem świadom głodu, 

bo  ktoś mi o tym powiedział, czy dlatego, że czuję się głodny? Jeśli mi powiesz, że 
jestem głodny, mogę odczuć lekki głód, ale nie jest on prawdziwy. Jeżeli jednak  jestem 
głodny, to jestem głodny. A więc muszę mieć całkowitą jasność, czy moje  otępienie to 
wynik porównywania. Wtedy mogę pójść dalej.

Rozmówca: W jaki sposób przyszło to do Pana, że może Pan to zostawić i 

rozważać tylko, czy jest tępy czy nie?

Krishnamurti: Ponieważ widzę prawdę, że porównywanie mnie otępia. W 

szkole,  gdy porównuje się jednego ucznia z drugim, niszczy się go. Jeżeli powiesz 
młodszemu bratu, że musi być tak zdolny jak starszy, niszczysz go, czyż nie? Nie 
jesteś zainteresowany młodszym, lecz zdolnościami starszego chłopca.

Rozmówca: Czy otępiony umysł potrafi popatrzeć i odkryć, że jest tępy?

Krishnamurti: Zamierzamy to odkryć. Proszę, spróbujmy jeszcze raz od 

początku. Czy moglibyśmy dzisiaj nie trzymać się kurczowo tej jednej sprawy?

Rozmówca: Jak długo istnieje to pragnienie, nieważne, na ile słuszne, jestem 

tępy sam z siebie bądź przez porównywanie.

Krishnamurti: Zamierzamy to odkryć. Proszę, niech Pan przez parę minut po 

prostu posuwa się wraz z mówcą nie akceptując ani nie odrzucając, ale obserwując 
siebie. Na początku dzisiejszego dialogu powiedzieliśmy, że rewolucja musi  nastąpić w 
samych korzeniach naszej istoty, i że może to mieć miejsce jedynie,  gdy wiemy, jak 
obserwować to, czym jesteśmy. Obserwacja jest uzależniona od  jasności, czystości i 
otwartości umysłu, który patrzy. Lecz większość z nas jest  otępiona i stwierdzamy, że 
podczas patrzenia nic nie widzimy   dostrzegamy  gniew, zazdrość i resztę, ale to nie 
wywołuje żadnego efektu. Więc zajmujemy się  otępionym umysłem, nie tym, na co on 
patrzy. Ten tępy umysł stwierdza  Muszę być  bystry by patrzeć.  Tak więc ma wzorzec 
tego, czym jest bystrość i próbuje takim  zostać. Ktoś mu mówi  Porównywanie zawsze 
wywołuje otępienie.  Więc odpowiada  Muszę strasznie uważać, ażeby nie porównywać. 
Czym jest otępienie wiem jedynie  dzięki porównaniom. Jeżeli nie porównuję, to skąd 
wiem, że jestem tępy?  I mówię  sobie  Nie będę nazywał tego otępieniem.  W ogóle nie 
będę używał słowa  tępy .  Będę tylko obserwował  to, co jest  i nie będę nazywał. Bo w 
chwili, gdy nazywam  coś tępym, już nadaję mu imię i powoduję, że takie jest. Ale, jeśli 

87

Dav.G

background image

nie będę  nazywał, lecz tylko obserwował, to usuwam porównania, usuwam słowo  tępy 
i  zostaje tylko  to, co jest . Nie jest to trudne, nieprawdaż? Proszę,  przyjrzyjcie się 
sobie. Popatrzcie, co się dzieje! Popatrzcie, gdzie jest teraz  umysł.

Rozmówca: Widzę, że mój umysł jest zbyt powolny.

Krishnamurti: Proszę tylko posłuchać. Powtórzę bardzo wolno, krok po  kroku.

W jaki sposób zdaję sobie sprawę, że mój umysł jest tępy? Bo ktoś mi 

powiedział? Bo czytam książki, które wydają mi się niezwykle mądre, zawiłe i  subtelne? 
Czy może spotkałem genialnych ludzi i porównując się z nimi nazywam  siebie tępym? 
Muszę to odkryć. Więc nie będę porównywał, odrzucam porównywanie  się z kimś 
innym. Czy teraz wiem, że jestem tępy? Czy to słowo przeszkadza mi  obserwować? 
Czy może zajmuje ono miejsce  tego, co jest ? Nadąża Pan za tym?  Więc nie będę go 
używał, nie nazwę umysłu tępym, nie nazwę go powolnym, nie  nazwę go w żaden 
sposób, ale odkryję  to, co jest . Tak więc uwolniłem się od  porównywania, co jest 
najbardziej subtelną sprawą. Mój umysł stał się niezwykle  inteligentny, ponieważ nie 
porównuje, nie używa słów do nazywania tego, co  widzi,  tego, co jest , bo uświadomił 
sobie, że opis nie jest tym, co opisuje.  Czym jest zatem obecnie fakt  tego, co jest ?

Czy możemy stąd pójść dalej? Przyglądam się temu, umysł obserwuje swoje 

własne poruszenia. Teraz, czy potępiam je, osądzam i oceniam oraz mówię  Tak być 
powinno ,  To nie powinno mieć miejsca ? Czy mam jakaś regułę, ideał,  rozwiązanie, 
wniosek, które niechybnie zniekształcą  to, co jest ? Muszę w to  wejść. Jeżeli mam 
jakieś wnioski, to nie umiem patrzeć. Jeżeli jestem moralistą,  jeśli jestem osobą godną 
szacunku, albo chrześcijaninem, hinduistą czy  oświeconym  bądź tym lub tamtym 
wszystko to przeszkadza mi w patrzeniu.  Dlatego muszę być wolny od tego 
wszystkiego. Przyglądam się, czy mam  jakiegokolwiek rodzaju wnioski. Tak więc umysł 
staje się niezwykle jasny i pyta  Czy obecny jest strach?  Obserwuję i stwierdzam  Jest 
tu strach, jest  pragnienie bezpieczeństwa, jest pożądanie przyjemności  i tak dalej. 
Widzę, że  prawdopodobnie nie mogę patrzeć, jeżeli istnieją dowolnego rodzaju 
wnioski,  zachodzi dowolnego rodzaju ruch związany z przyjemnością. Przyglądam się 
zatem i  zauważam, że w wielkim stopniu podlegam tradycji, i zdaję sobie sprawę, że 
taki  tradycyjny umysł nie umie patrzeć. Moje najgłębsze zainteresowanie to patrzeć i 
ukazuje mi ono niebezpieczeństwo formułowania wniosków. Dzięki temu sama 
percepcja niebezpieczeństwa oddala je. A wtedy mój umysł nie jest pomieszany,  nie 
ma wniosków, nie myśli w kategoriach słów, opisów i nie porównuje. Taki  umysł umie 
obserwować a to, co obserwuje, to on sam. Dlatego miała miejsce  rewolucja. Teraz się 
zgubiliście   zupełnie zgubiliście!

Rozmówca: Nie wydaje mi się by rewolucja miała miejsce. Dzisiaj udało mi się 

popatrzeć na umysł w sposób, o jakim Pan mówi, wyostrzył się on, ale jutro  zapomnę, 
jak patrzeć.

88

Dav.G

background image

Krishnamurti: Nie może Pan zapomnieć. Czy zapomni Pan węża? Czy zapomni 

Pan  przepaść? Czy zapomni Pan butelkę oznaczoną  trucizna ? Nie potrafi Pan tego 
zapomnieć. Ktoś pytał  Jak mogę wyczyścić narzędzie?  Powiedzieliśmy, że 
czyszczenie go to uświadomienie sobie, w jaki sposób zostało stępione, zamglone, 
zabrudzone. Opisaliśmy, co powoduje to zamglenie i mówiliśmy też, że opis to nie 
rzecz opisywana, więc nie dajcie się złapać słowom. Pozostańcie z opisywaną  rzeczą, 
czyli narzędziem, które zostało stępione.

Rozmówca: Na pewno jeśli patrzy Pan na siebie w opisany sposób, to czegoś 

Pan  oczekuje.

Krishnamurti: Nie oczekuję transformacji, oświecenia, mutacji, nie oczekuję 

niczego, bo nie wiem, co się zdarzy. Wiem tylko z pełną jasnością jedną rzecz,  że 
narzędzie, które patrzy nie jest czyste, jest zamglone, jest popękane. Oto  wszystko, co 
wiem i nie mam nic więcej. A jedyne, co mnie interesuje to, jak  mogę spowodować by 
to narzędzie było całe, zdrowe.

Rozmówca: Dlaczego Pan patrzy?

Krishnamurti: Świat płonie a świat to ja. Jestem strasznie zaniepokojony, w 

potwornym zamęcie a gdzieś w tym wszystkim musi być porządek. Oto, co powoduje, 
że patrzę. Ale jeśli powiesz  Ze światem wszystko jest w porządku, dlaczego się  tym 
dręczysz, masz dobre zdrowie i trochę pieniędzy, żonę i dzieci oraz dom,  zostaw to   to 
oczywiście nie ma pożaru świata. Lecz on płonie, nieważne, czy  lubisz to czy nie. Oto 
więc to, co powoduje, że patrzę, nie jakaś koncepcja  intelektualna ani emocjonalne 
zdenerwowanie, ale bieżący fakt, że świat płonie   wojny, nienawiść, podstępy, 
wyobrażenia, fałszywi bogowie i cała reszta. I sama  percepcja tego, co ma miejsce na 
zewnątrz, czyni mnie uważnym wewnątrz. A, jak  mówiłem, stan wewnętrzny to stan 
zewnętrzny, są one jednym, niepodzielnie.

Rozmówca: Jesteśmy z powrotem na samym początku. Jest faktem, że otępiały 

umysł nie widzi, że porównując pomyśli, że powinno być inaczej.

Krishnamurti: Nie, to nie tak. Nie chcę być inny! Widzę tylko, że narzędzie  jest 

stępione. Nie wiem, co z nim zrobić. Zamierzam zatem to odkryć, co nie  oznacza, że 
chcę zmienić narzędzie. Nie chcę.

Rozmówca: Czy użycie jakiegokolwiek słowa jest przeszkodą w widzeniu?

Krishnamurti: Słowo to nie rzecz   dlatego, gdy patrzysz na rzecz nie 

odłożywszy na bok słowa, staje się ono niezwykle ważne.

89

Dav.G

background image

Rozmówca: Myślę, że się z Panem nie zgodzę. Kiedy się patrzy, widać, że 

narzędzie ma dwie części, jedna to percepcja, druga ekspresja. Niemożliwe jest 
rozłączenie tych dwóch części. To problem lingwistyczny, niezwiązany z  otępieniem. 
Trudność leży w języku, w swobodzie wyrażania się.

Krishnamurti: Czy twierdzi Pan, że podczas obserwacji zachodzi percepcja i 

ekspresja, te dwie rzeczy nie są czymś oddzielnym? Dlatego, gdy postrzegasz, 
potrzebna jest też czystość wyrażania się   lingwistyczne zrozumienie oraz  percepcja i 
ekspresja nie mogą być rozdzielone, zawsze muszą zachodzić razem.  Tak więc mówi 
Pan, że to bardzo ważne by użyć właściwego słowa.

Rozmówca: Mówię  ekspresja , nie mówię  intencja . 

Krishnamurti: Rozumiem   ekspresja. Poprzez to dochodzi kolejny czynnik: 

percepcja, ekspresja i działanie. Jeżeli działanie nie jest ekspresją i  percepcją 
ekspresją wyrażającą je w słowach   to następuje fragmentacja. Czy  percepcja nie jest 
działaniem? Samo postrzeganie to działanie. Jak, gdy wyczuwam  przed sobą przepaść 
i następuje natychmiastowe działanie   takie działanie to  ekspresja percepcji. Więc 
percepcja i działanie nie mogą być rozdzielone,  dlatego ideał i działanie są 
niewykonalne. Jeśli widzę głupotę ideału, sama jej  percepcja jest działaniem 
inteligencji. A zatem obserwacja otępienia,  postrzeganie go jest czyszczeniem z niego 
umysłu, czyli działaniem. 

Saanen, Szwajcaria, 6 sierpnia 1969

90

Dav.G

background image

Rozdział 11. 

Sztuka widzenia

Świadomość bez odstępu czasowego. Tygrys  wyganiający tygrysa

Krishnamurti: Ważne jest, wydaje mi się, aby zrozumieć naturę i piękno 

obserwacji, widzenia. Tak długo jak umysł jest w jakikolwiek sposób  zniekształcony 
przez neurotyczne skłonności i odczucia, przez strach, smutek,  przez troskę o zdrowie, 
przez ambicję, snobizm i pragnienie władzy   najwyraźniej nie umie słuchać, 
obserwować, widzieć. Sztuka widzenia, słuchania,  obserwacji to nie coś, co można 
kultywować, to nie kwestia ewolucji i  stopniowego wzrostu. Kiedy uświadamiamy sobie 
zagrożenie, następuje  natychmiastowe działanie, instynktowna, niezwłoczna 
odpowiedź ciała i pamięci.  Od dziecka warunkowano cię na spotkanie z 
niebezpieczeństwem w ten sposób, ażeby  mózg odpowiadał od razu, inaczej 
nastąpiłaby fizyczna destrukcja. Pytamy, czy  można działać poprzez samo widzenie, w 
jakim nie ma w ogóle uwarunkowań. Czy  umysł może odpowiadać z wolnością i od 
razu na każdy rodzaj zniekształcenia i  dzięki temu działać? Właśnie, percepcja, 
działanie i ekspresja są jedną  całością, nie są oddzielone, rozłączne. Samo widzenie to 
działanie, czyli  ekspresja widzenia. Gdy obecna jest świadomość strachu, obserwuj go 
z tak  bliska, żeby sama obserwacja była uwolnieniem od niego, czyli działaniem. Czy 
dzisiaj moglibyśmy się tym zająć? Czuję, że to bardzo ważne: może bylibyśmy w  stanie 
przeniknąć do nieznanego. Ale umysł, który został w jakikolwiek sposób  głęboko 
uwarunkowany przez swe lęki, ambicje, chciwość, rozpacz i całą resztę,  zapewne nie 
umie przeniknąć do czegoś, co wymaga niezwykle zdrowej,  zrównoważonej i 
zharmonizowanej istoty.

Pytamy więc, czy umysł   mając na myśli całą istotę   może być świadom 

określonej formy wypaczenia, określonego rodzaju dążenia, przemocy, a, widząc, 
może to zakończyć, nie stopniowo ale od razu? To znaczy, nie pozwolić by  pomiędzy 
percepcją i działaniem pojawił się czas. Kiedy widzisz  niebezpieczeństwo nie ma 
odstępu czasowego, następuje natychmiastowe  działanie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do idei, że stopniowo staniemy się mądrzy, oświeceni 

poprzez przyglądanie się, praktykowanie dzień po dniu. Oto, do czego  przywykliśmy, 
oto wzorzec naszej kultury i nasze uwarunkowanie. Teraz mówimy, że  ten stopniowy 
proces umysłu mający uwolnić od strachu czy przemocy prowadzi do  nowego strachu i 
do dalszej przemocy.

Czy można zakończyć przemoc   nie tylko na zewnątrz, lecz w głębi, w samych 

korzeniach naszej istoty   zakończyć zmysł agresji, pragnienie władzy? Czy  poprzez 
samo zupełne widzenie potrafimy to zakończyć nie pozwalając by zaistniał  czas? Czy 
możemy to dziś przedyskutować? Zwykle pozwalamy, aby czas wkroczył w  przerwę 
między widzeniem i działaniem, odstęp między  tym, co jest  i  tym, co  być powinno . 

91

Dav.G

background image

Pojawia się pragnienie uwolnienia od tego, co jest, ażeby coś  osiągnąć bądź zostać 
czymś innym. Trzeba zrozumieć ten odstęp czasowy z pełną  jasnością. Myślimy tymi 
kategoriami, bo od dzieciństwa byliśmy wychowywani i  edukowani by myśleć: 
stopniowo czymś się w końcu stanę. Na zewnątrz, w  technologii można zobaczyć, że 
czas jest konieczny. Nie mogę zostać wysokiej  klasy stolarzem, czy fizykiem lub 
matematykiem bez poświęcenia na to wielu lat.  Możesz mieć jasność   nie lubię 
używać słowa  intuicja   i w młodości rozumieć  zagadnienia matematyczne. I zdajesz 
sobie sprawę, że, aby doskonalić pamięć  potrzebną do nauki nowej techniki czy 
nowego języka, czas jest absolutnie  konieczny. Nie nauczę się niemieckiego na jutro, 
potrzebuję wielu miesięcy. Nie  wiem nic o elektronice i, aby ją poznać, potrzebuję 
zapewne wielu lat. Więc nie  mylmy czynnika czasu, koniecznego, żeby poznać 
technikę z niebezpieczeństwem  pozwolenia by czas wtrącał się do percepcji i działania.

Rozmówca: Czy powinniśmy rozmawiać o dzieciach, o dorastaniu?

Krishnamurti: Dziecko musi dorosnąć. Musi nauczyć się wielu rzeczy. Gdy się 

mówi  Musisz dorosnąć , są to raczej poniżające słowa.

Rozmówczyni: Proszę Pana, częściowa zmiana psychologiczna w nas 

zachodzi.

Krishnamurti: Oczywiście! Złościłeś się lub się złościsz i mówisz  Nie wolno  mi 

się złościć  i stopniowo pracujesz nad tym i powodujesz stan częściowy, to  znaczy 
złościsz się odrobinę mniej, jesteś mniej poirytowany i bardziej się  kontrolujesz.

Rozmówczyni: Nie to miałam na myśli.

Krishnamurti: Co, w takim razie, miała Pani na myśli?

Rozmówczyni: Coś, co się miało i odrzuciło. Zamęt może pojawić się znowu, 

ale  nie taki sam.

Krishnamurti: Zgoda, lecz czyż to nie ciągle ten sam zamęt, tylko trochę 

zmodyfikowany? Następuje zmodyfikowana kontynuacja. Możesz przestać zależeć od 
kogoś przechodząc przez ból uzależnienia i cierpienie samotności, mówiąc  Nie  będę 
dłużej zależny.  I być może będziesz w stanie to odrzucić. Więc, jak Pani  mówi, zaszła 
pewna zmiana. Następna zależność nie będzie zupełnie taka sama jak  poprzednia. 
Znów w nią wpadniesz i odrzucisz i tak dalej. Teraz pytamy, czy to  możliwe by widzieć 
całą naturę zależności i od razu się od niej uwolnić   nie  stopniowo   tak jak działałbyś 
niezwłocznie wobec zagrożenia. To naprawdę ważna  kwestia, w którą powinniśmy 
wejść nie tylko werbalnie, ale dogłębnie,  wewnętrznie. Zobaczcie jej implikacje. Cała 
Azja wierzy w reinkarnację: to jest,  że narodzisz się znowu w kolejnym życiu zależnie 
od tego, jak przeżyłeś obecne.  Jeżeli jesteś brutalny, agresywny, niszczycielski, 

92

Dav.G

background image

zapłacisz za to w następnym  wcieleniu. Niekoniecznie zostaniesz zwierzęciem, wrócisz 
jako człowiek wiodąc  bardziej bolesne, bardziej destrukcyjne życie, bo poprzednio nie 
żyłeś pięknie.  Ci, co wierzą w ideę reinkarnacji, wierzą jedynie w słowa, ale nie w 
głębię ich  znaczenia. To, co czynisz teraz w olbrzymim stopniu wpływa na jutro 
ponieważ  jutro, czyli w następnym życiu, zapłacisz za to. Tak więc idea stopniowego 
osiągania innej formy jest zasadniczo taka sama na Wschodzie i na Zachodzie. 
Zawsze obecny jest czynnik czasu,  to, co jest  i  to, co być powinno .  Osiągnięcie tego, 
co być powinno wymaga czasu, czasu w postaci wysiłku,  koncentracji, uważności. 
Jako, że nie dysponujesz uważnością ani koncentracją,  pojawia się ciągły wysiłek by 
uważność praktykować, co wymaga czasu.

Musi istnieć zupełnie inny sposób podejścia do tego problemu. Trzeba 

zrozumieć percepcję, i widzenie i działanie   nie są one czymś osobnym, nie są 
oddzielone. Musimy również wejść w kwestię działania, dokonywania. Czym jest 
działanie, czyn?

Rozmówca: Jak ślepy człowiek, bez percepcji, może działać?

Krishnamurti: Czy spróbował Pan kiedyś zasłonić sobie na tydzień oczy 

przepaską? Zrobiliśmy tak, dla zabawy. Wiecie, odkrywa się inną wrażliwość,  zmysły 
się wyostrzają. Zanim zbliżysz się do ściany, krzesła czy tablicy, wiesz  już, że tam jest. 
Rozmawiamy o wewnętrznej ślepocie wobec siebie samego. W  ogromnym stopniu 
jesteśmy świadomi rzeczy na zewnątrz, ale wewnętrznie  ślepi.

Czym jest działanie? Czy zawsze opiera się ono na idei, zasadzie, wierze, 

wnioskach, nadziei, rozpaczy? Jeżeli masz ideę, ideał, to dopasowujesz się do  niego, 
powstaje odstęp pomiędzy ideałem a działaniem. Ten odstęp to czas.  Powinienem być 
jak ten ideał   poprzez moją identyfikację z ideałem, w końcu  to on będzie działał i nie 
będzie oddzielenia między działaniem i ideałem. Co  następuje, gdy obecny jest ideał i 
działanie będące zbliżaniem się do niego? Czy  ma miejsce odstęp czasowy?

Rozmówca: Ustawiczne porównywanie.

Krishnamurti: Tak, porównywanie i cała reszta. Jakie działanie zachodzi,  jeśli 

się to obserwuje?

Rozmówca: Ignorujemy teraźniejszość.

Krishnamurti: I co jeszcze?

Rozmówca: Sprzeczność.

93

Dav.G

background image

Krishnamurti: To jest sprzeczność. Prowadzi to do hipokryzji. Złoszczę się a 

ideał mówi  Nie złość się.  Tłumię, kontroluję, dopasowuję się, zbliżam do  ideału i 
dlatego zawsze jestem w konflikcie i udaję. Idealista to osoba, która  stwarza pozory. 
Także w tej sprzeczności kryje się konflikt. Pojawiają się tu  jeszcze inne elementy.

Rozmówca: Dlaczego nie pozwolono nam pamiętać poprzednich wcieleń? 

Nasza  ewolucja byłaby o wiele łatwiejsza.

Krishnamurti: Byłaby?

Rozmówca: Moglibyśmy uniknąć błędów.

Krishnamurti: Co rozumie Pan przez poprzednie wcielenie? Życie wczorajsze, 

dwadzieścia cztery godziny temu?

Rozmówca: Ostatnią inkarnację.

Krishnamurti: Czyli sto lat temu? W jaki sposób miałoby to ułatwić życie?

Rozmówca: Lepiej byśmy rozumieli.

Krishnamurti: Proszę prześledzić to krok po kroku   pamiętałby Pan to, co 

uczynił lub czego nie uczynił, przez co cierpiał sto lat temu, a co jest  dokładnie tym 
samym, co wczoraj. Wczoraj zrobił Pan wiele rzeczy, z których jest  zadowolony lub 
jakich żałuje, co powoduje ból, rozpacz i smutek. Oto pamięć tego  wszystkiego. I ma 
Pan w pamięci tysiąc lat, które zasadniczo nie różnią się od  dnia wczorajszego. 
Dlaczego nazywać to reinkarnacją, a nie inkarnacją wczoraj,  które rodzi się dziś? 
Widzicie, to nam się nie podoba, bo myślimy, że jesteśmy  istotami wyjątkowymi, albo 
że mamy czas by dorosnąć, stać się, reinkarnować.  Czym jest to, co zostaje 
reinkarnowane, a na co nigdy nie spojrzałeś   czyli  twoja pamięć? Nie ma w tym nic 
świętego. Pamięć dnia wczorajszego odradza się  dzisiaj w tym, co robisz, wczoraj 
kontroluje to, co czynisz dziś. I tysiąc lat  wspomnień działa poprzez wczoraj i poprzez 
dzisiaj. Mamy więc nieustanną  inkarnację przeszłości. Nie sądzę, by był to rozsądny 
sposób wydostania się,  dobre wyjaśnienie. Kiedy się widzi ważność pamięci oraz 
zupełną daremność tego  podejścia, to więcej nie wspomina się o reinkarnacji.

Pytamy, czym jest działanie. Czy jest ono kiedykolwiek wolne, spontaniczne, 

natychmiastowe? Czy może zawsze jest ograniczone czasem, czyli myślą, czyli 
pamięcią?

Rozmówca: Przyglądałem się, jak kotka łapie mysz. Nie myśli  To jest mysz   od 

razu, instynktownie chwyta ją. Wydaje mi się, że również musimy działać 

94

Dav.G

background image

spontanicznie.

Krishnamurti: Nie  musimy  ani nie  powinniśmy . Proszę   sądzę, że nie 

powinniśmy nigdy mówić, że  powinniśmy ,  musimy , o ile istotnie rozumiemy  czynnik 
czasu. Pytamy siebie, nie werbalnie, nie intelektualnie, ale dogłębnie,  wewnętrznie, 
czym jest działanie? Czy zawsze jest związane z czasem? Działanie  rodzące się z 
pamięci, ze strachu, z rozpaczy zawsze się z nim wiąże. Czy  istnieje działanie 
całkowicie wolne i dzięki temu wolne od czasu?

Rozmówca: Mówi Pan, że widzi się węża i działa natychmiast. Ale wąż rośnie 

poprzez działanie. Życie nie jest takie proste, jest nie tylko jeden wąż, ale  dwa i staje 
się to problemem matematycznym. Wtedy wkracza czas.

Krishnamurti: Mówi Pan, że żyjemy w świecie pełnym tygrysów i nie spotyka się 

tylko jednego, ale cały ich tuzin w ludzkiej postaci, brutalnych, okrutnych,  skąpych, 
chciwych, każdy dążący do własnej specyficznej uciechy. I by żyć i  działać w takim 
świecie trzeba zabijać jednego tygrysa za drugim. Tygrys to ja  sam   jest on we mnie 
jest we mnie tuzin tygrysów. A mówił Pan, że, aby pozbyć  się ich, po jednym, potrzeba 
czasu. O to właśnie pytamy. Zaakceptowaliśmy, że  stopniowe wybicie znajdujących się 
we mnie węży wymaga czasu.  Ja  to  ty   ty  ze swoimi tygrysami, ze swymi wężami   to 
wszystko to również  ja . I  pytamy, dlaczego zabijać te zwierzaki we mnie pojedynczo? 
Jest we mnie tysiąc  ja , tysiąc węzy i do czasu, gdy zabiję ostatniego, zdążę umrzeć.

Czy zatem istnieje sposób   proszę tego posłuchać, nie odpowiadać, proszę 

odkryć   pozbycia się wszystkich węży od razu, nie stopniowo? Czy mogę zobaczyć 
niebezpieczeństwo tych wszystkich zwierząt, wszelkich sprzeczności we mnie i  uwolnić 
się od nich natychmiast? Jeśli nie mogę tego zrobić, to nie ma dla mnie  nadziei. Mogę 
udawać przeróżne rzeczy, ale nie umiem wymazać niezwłocznie  wszystkiego, co we 
mnie   na zawsze jestem niewolnikiem, czy narodzę się w  następnym życiu czy za 
dziesięć tysięcy wcieleń. Muszę więc znaleźć sposób  działania, patrzenia, jaki 
prowadzi do zakończenia w natychmiastowej percepcji,  prowadzi do końca z tym 
szczególnym smokiem, specyficzną małpą we mnie.

Rozmówczyni: Niech Pan to zrobi!

Krishnamurti: Nie, proszę Pani, to naprawdę niezwykłe zagadnienie, Nie można 

jedynie powiedzieć  zrób to  lub  nie rób tamtego . Wymaga ono kolosalnych  dociekań, 
proszę nie mówić mi, że Pani to osiągnęła lub że powinno się zrobić to  czy tamto, to 
mnie nie interesuje   pragnę odkryć.

Rozmówca: Gdybym tylko mógł to zobaczyć!

Krishnamurti: Nie, proszę, żadnego  gdyby .

95

Dav.G

background image

Rozmówczyni: Jeśli postrzegam coś, to czy powinnam ułożyć to w słowa czy 

pozwolić by pozostało we mnie?

Krishnamurti: Dlaczego przekłada Pani to, co zostało powiedziane za pomocą 

bardzo prostego języka na swe własne słowa   dlaczego nie widzi Pani, co zostało 
powiedziane? Mamy w sobie wiele zwierząt, wiele zagrożeń. Czy mogę uwolnić się  od 
nich wszystkich w pojedynczej percepcji   widząc natychmiast? Być może  zrobiła to 
Pani, nie pytam o to, byłoby to z mojej strony nierozsądne. Pytam  jednak, czy to 
możliwe?

Rozmówca: Działanie ma dwie części. Wewnętrzna, decyzyjna zachodzi 

natychmiast. Działanie na świat zewnętrzny wymaga czasu. Decyzja oznacza  działanie 
wewnętrzne. Przerzucenie mostu między tymi dwiema aspektami działania  wymaga 
czasu. To problem języka, przekazu.

Krishnamurti: Rozumiem, proszę Pana. Istnieje działanie zewnętrzne 

wymagające  czasu i wewnętrzne będące percepcją i działaniem. Jak to wewnętrzne z 
jego  percepcją, decyzją i działaniem natychmiast, połączyć mostem z tym drugim, które 
wymaga czasu? Czy pytanie jest jasne?

Jeśli mogę zwrócić uwagę, nie wydaje mi się, żeby wymagało to jakiegoś 

mostu.  Nie ma mostu ani połączenia między nimi. Pokażę wam, co mam na myśli. 
Zdaję  sobie całkiem jasno sprawę, że pójście gdzieś zajmuje czas, że nauka języka 
wymaga czasu, fizyczne zrobienie czegokolwiek wymaga czasu. Czy wewnętrznie czas 
jest konieczny? Jeżeli potrafię zrozumieć jego naturę, to będę się prawidłowo  obchodził 
z czynnikiem czasu w świecie zewnętrznym i nie pozwolę mu się mieszać  do stanu 
wewnętrznego. Zatem nie zajmuję się tym, co na zewnątrz, bo rozumiem,  że to 
wymaga czasu. Jednak zapytuję siebie, czy w wewnętrznej percepcji,  decyzji, działaniu 
czas jest w ogóle obecny. Dlatego pytam  Czy decyzja jest w  ogóle potrzebna? 
decyzja będąca chwilą czasu   sekundą, momentem.  Decyduję  znaczy, że obecny jest 
czynnik czasu, decyzja opiera się na woli i pragnieniu,  wszystko to oznacza czas. 
Pytam więc, dlaczego decyzja ma w ogóle w to wchodzić?  Czy może jest ona częścią 
mego uwarunkowania mówiącego  Potrzebujesz czasu ?

Czy istnieje percepcja i działanie bez decyzji? Oto uświadamiam sobie strach, 

strach wywołany przez myśl, przez minione wspomnienia, przez doświadczenia 
inkarnację wczorajszego strachu w dzień dzisiejszy. Zrozumiałem całą naturę, 
strukturę, istotę strachu. A widzenie tego bez decydowania jest działaniem  będącym 
wolnością od tego. Czy to możliwe? Nie mów tak, uczyniłem to lub ktoś  inny to zrobił 
nie o to chodzi. Czy strach może zakończyć się natychmiast, gdy  się pojawia? Istnieją 
lęki na powierzchni, czyli dotyczące świata. Świat jest  pełen tygrysów a one, będąc 
częścią mnie, dążą do zagłady   dlatego toczy się  wojna pomiędzy mną   częścią 
tygrysa   i ich resztą.

96

Dav.G

background image

Istnieje też strach wewnętrzny   psychologiczne poczucie zagrożenia, poczucie 

niepewności   w całości wywołany przez myśl. Myśl rodzi przyjemność, myśl rodzi 
strach   widzę to wszystko. Widzę niebezpieczeństwo strachu tak, jak zagrożenie 
spowodowane przez węża, przez głęboki, wartki nurt, jak przepaść przed sobą   w  pełni 
widzę niebezpieczeństwo. I samo widzenie kończy to bez upływu nawet  najdrobniejszej 
chwili na podejmowanie decyzji.

Rozmówca: Czasem rozpoznaje się strach a on jednak ciągle pozostaje.

Krishnamurti: Trzeba w to wchodzić bardzo ostrożnie. Przede wszystkim, nie 

chcę pozbyć się strachu. Pragnę wyrazić go, zrozumieć, pozwolić mu przepłynąć, 
pozwolić wyjść, wybuchnąć we mnie itd. Nic nie wiem o strachu. Wiem, że się  boję. 
Teraz chcę odkryć, na jakim poziomie, na jakiej głębokości się to dzieje:  świadomie, 
czy może w samych korzeniach, na najgłębszych poziomach mej istoty   w jaskiniach, w 
niezbadanych rejonach mojego umysłu. Chcę odkryć. Pragnę by to  wszystko 
wypłynęło, ukazało się. Jak więc powinienem to zrobić? Muszę to zrobić   nie stopniowo 
rozumiecie? To musi wyjść całkowicie z mej istoty.

Rozmówca: Jeżeli jest tysiąc tygrysów i siedzę na ziemi, to ich nie widzę.  Ale 

gdybym przeniósł się na równinę powyżej, to mógłbym coś z nimi zrobić.

Krishnamurti: Nie  gdyby .  Gdybym umiał latać, zobaczyłbym piękno ziemi.  Nie 

umiem latać, jestem tutaj. Obawiam się, że takie teoretyczne pytania w ogóle  nie mają 
wartości a najwyraźniej nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jestem głodny  a karmi mnie 
Pan teoriami. Oto problem, proszę na niego patrzeć, bo wszyscy się  boimy, w każdym 
jest strach tego czy innego rodzaju. Istnieją głębokie, ukryte  lęki i doskonale sobie 
uświadamiam te na powierzchni, strach związany ze  światem: obawa utraty pracy, 
obawa przed tym lub tamtym   o żonę, o syna. Znam  to bardzo dobrze. Być może 
istnieją głębsze poziomy strachu. Jak mam, jak umysł  ma odsłonić je wszystkie razu? 
Co o tym sądzicie?

Rozmówca: Czy mówi Pan, że musimy wygonić zwierzę raz i na zawsze albo 

wielokrotnie będziemy musieli na nie polować?

Krishnamurti: Rozmówca sugeruje, że można wygnać zwierzę całkowicie, na 

zawsze, nie ścigać go jednego dnia i pozwolić by wróciło następnego. To właśnie 
mówimy. Nie chcę polować wciąż na nowo. Wszystkie szkoły, wszelcy święci i 
wszystkie religie oraz psychologowie mówią: wyganiaj je po trochu. Dla mnie to  nic nie 
znaczy. Chcę odkryć, jak przegnać zwierzę tak, aby nigdy nie wróciło. A  jeśli wróci, 
będę wiedział, co robić, nie wpuszczę go do domu. Rozumiecie?

Rozmówca: Musimy teraz dać zwierzęciu właściwe imię: to myśl. A gdy wróci, 

będziemy wiedzieć, co z nią zrobić.

97

Dav.G

background image

Krishnamurti: Nie wiem, co zrobić   zobaczymy. Wszyscy jesteście tacy 

niecierpliwi!

Rozmówca: To nasze życie   musimy być niecierpliwi!

Krishnamurti: Niecierpliwi w udzielaniu odpowiedzi (to miałem na myśli). 

Oczywiście musimy być niecierpliwi. To bardzo trudny temat, nie można jedynie  rzucać 
słów. To wymaga uważności.

Rozmówca: Dlaczego nie dokonujemy percepcji na bieżąco, właśnie teraz?

Krishnamurti: Właśnie to proponuję.

Rozmówczyni: Co się dzieje, gdy na Pana patrzę? Najpierw dostrzegam 

Pańską  powierzchowność. Proszę na mnie spojrzeć. Pierwszą rzeczą, jaka następuje, 
jest  wizualne postrzeganie mojej prezencji, zgoda? Co się dzieje potem? Dzieją się 
myśli o tej prezencji.

Krishnamurti: Powiedziała Pani dokładnie tę samą rzecz. Myśl to zwierzę. 

Proszę, zajmijmy się nim. Nie mówcie, że jest myślą, lub  ja , ego, strachem, 
chciwością, zawiścią, by potem wrócić do innego jego opisu. To zwierzę, jak  mówimy, 
jest tym wszystkim. I widzimy, że nie można go przegonić stopniowo, bo  zawsze wróci 
w innej postaci. Do pewnego stopnia sobie to uświadamiając  stwierdzam: jakie to 
wszystko głupie, ta ciągła za nim pogoń   jego powrót i  pogoń od nowa. Pragnę odkryć, 
czy można wygnać je całkowicie, ażeby nie  powróciło nigdy.

Rozmówca: Widzę różne zdarzenia zachodzące we mnie z różną szybkością. 

Jeśli  jedno wynika z drugiego, nic się nie dzieje. Na przykład, jeżeli z emocji wynika 
przemyślenie. Trzeba patrzeć z nimi wszystkimi.

Krishnamurti: Ujmuje Pan tę samą sprawę w inne słowa.

Rozmówca: Zaczął Pan wyjaśniać, co zostało przerwane. Mówił Pan, że w 

ogóle  nie chce się pozbywać strachu.

Krishnamurti: Mówiłem wam, przede wszystkim nie chcę pozbyć się zwierzęcia. 

Nie chcę go przeganiać. Zanim wezmę bat czy aksamitną rękawiczkę, pragnę 
wiedzieć, kto je wygania. Być może czyni to większy tygrys. Więc mówię sobie,  nie 
chcę niczego przeganiać. Zobaczcie, jakie to ważne!

Rozmówca: Wyganianie mogłoby przypuszczalnie być Pańskim ostatnim 

słowem.

98

Dav.G

background image

Krishnamurti: Nie, nie wiem. Powoli, proszę pozwolić mi to wyjaśnić. Mówiłem 

wcześniej, że ścigam zwierzę   pragnę odkryć, kim jest jednostka, która to robi.  A, jak 
mówię, może to być większy tygrys. Jeżeli chcę pozbyć się wszystkich  tygrysów, to nie 
jest dobrze brać większego do przeganiania małego. Mówię więc,  poczekaj, nie chcę 
niczego wyganiać. Zobaczcie, co się dzieje z moim umysłem.  Nie chcę niczego 
wyganiać, ale chcę patrzeć. Pragnę obserwować, pragnę mieć  zupełną jasność, czy to 
większy tygrys goni mniejszego. Ta zabawa może trwać  wiecznie, to właśnie dzieje się 
na świecie   tyrania jednego państwa dopadająca  drugiego, mniejszego.

Tak więc doskonale sobie uświadamiam   proszę, śledźcie to   że nie wolno mi 

niczego wyganiać. Muszę wykorzenić tę zasadę przeganiania, pokonywania czegoś, 
dominowania nad tym. Ponieważ decyzja mówiąca  Muszę pozbyć się tego malutkiego 
tygryska  może wyrosnąć na dużego tygrysa. Musi więc nastąpić całkowity zanik 
wszelkich decyzji, wszelkich pragnień pozbycia się czegoś, przegonienia czegoś. 
Wtedy mogę patrzeć. Wtedy mówię sobie (rozumiem to werbalnie)  Nie będę niczego 
wyganiał.  Dzięki temu jestem wolny od brzemienia czasu, które oznacza  wyganianie 
jednego tygrysa drugim. Jest w tym odstęp czasowy, a więc mówię  Dlatego nie będę 
robić czegokolwiek, nie będę ścigać, nie będę działać, nie  będę decydować, najpierw 
muszę popatrzeć. 

Patrzę   nie mam na myśli ego, to umysł patrzy, mózg się przygląda. Mogę się 

pochlubić posiadaniem przeróżnych tygrysów, matki z młodymi i mężem   potrafię 
obserwować to wszystko, ale muszą istnieć we mnie głębsze sprawy i chcę je  odsłonić. 
Czy mogę to zrobić poprzez działanie, przez dokonywanie? Stawać się  bardziej i 
bardziej zagniewanym, potem się uciszać a tydzień później znów się  złościć i uciszać? 
Czy może istnieje sposób patrzenia na tygrysy, małego, dużego  i tego właśnie 
narodzonego   na wszystkie? Czy umiem obserwować je wszystkie na  tyle zupełnie, 
ażeby zrozumieć cały ten interes? Jeśli nie jestem do tego  zdolny, to moje życie 
potoczy się dalej w rutynie, na mieszczański sposób,  skomplikowany, głupi, przebiegły. 
To wszystko. Więc skoro wiecie, jak słuchać,  koniec porannego kazania.

Czy pamiętacie historię o mistrzu przemawiającym każdego ranka do swoich 

uczniów? Pewnego dnia, gdy wszedł na mównicę, wleciał ptaszek, usiadł na  parapecie 
okna i zaczął śpiewać a mistrz czekał. Ptak pośpiewał przez chwilę i  odleciał. A mistrz 
powiedział do uczniów  Koniec dzisiejszego porannego  kazania. 

Saanen, Szwajcaria, 7 sierpnia 1969

Rozdział 12. 

99

Dav.G

background image

O przenikaniu do nieznanego

Tłumienie. Działanie z ciszy. Podróż w głąb  siebie, fałszywe wyprawy i 

projekcja  nieznanego 

Krishnamurti: Pytamy jak odsunąć na bok całą tę menażerię znajdującą się w 

nas. Dyskutujemy o tym wszystkim, bo widzimy   przynajmniej ja widzę   że trzeba 
przeniknąć do nieznanego. Ostatecznie dobry matematyk bądź fizyk musi badać 
obszar nieznanego i artysta chyba również, o ile nie ponoszą go własne emocje i 
wyobraźnia. I my, zwyczajni ludzie ze swoimi codziennymi problemami także musimy 
żyć z głębokim poczuciem zrozumienia. My również musimy przeniknąć w nieznane. 
Umysł stale ścigający wymyślone przez siebie zwierzęta, smoki, węże, małpy z ich 
wszystkimi kłopotami i sprzecznościami   tym jesteśmy   prawdopodobnie nie umie 
przeniknąć do nieznanego. Będąc jedynie zwykłymi ludźmi, nie obdarzeni genialnym 
intelektem ani wielkimi wizjami, lecz podtrzymujący tylko codzienną egzystencję, 
wiodący monotonne, brzydkie żywociki, jesteśmy zainteresowani, jak zmienić to 
wszystko natychmiast. Oto, co rozważamy.

Ludzie dokonują zmian wobec nowych wynalazków, nowych presji, nowych 

teorii,  nowej sytuacji politycznej   to wszystko wywołuje pewną zdolność zmian. 
Mówimy  jednak o radykalnej, podstawowej rewolucji w swej własnej istocie i o tym, czy 
można ją wywołać stopniowo czy natychmiast. Wczoraj zajmowaliśmy się wszystkim, 
co się wiąże ze stopniowym jej wywoływaniem, pełnym znaczeniem dystansu i czasu 
oraz wysiłku potrzebnego by dystans pokonać. I powiedzieliśmy, że człowiek  próbuje 
tego od tysiącleci, ale jakoś nie jest w stanie zmienić się radykalnie   poza może jednym 
czy dwoma. Trzeba więc zobaczyć, czy potrafimy my, każdy z nas  a dzięki temu świat 
bo świat to my a my to świat, to nie są dwa oddzielne  stany   niezwłocznie wymazać 
wszelki trud, gniew, nienawiść, wrogość, które  stworzyliśmy i gorycz, jaką każdy znosi. 
Najwyraźniej gorycz to jedna z  najczęściej posiadanych rzeczy   czy można ją, znając 
wszystkie jej przyczyny,  widząc całą jej strukturę, wymazać od razu?

Powiedzieliśmy, że jest to możliwe tylko, gdy zachodzi obserwacja. Kiedy 

umysł umie obserwować z wielką intensywnością, to sama obserwacja jest  działaniem 
kończącym gorycz. Weszliśmy też w zagadnienie, czym jest działanie:  czy istnieje 
działanie wolne, spontaniczne, nie związane z wolą. Czy może opiera  się ono na 
pamięci, na ideałach, na sprzecznościach, na zranieniu, goryczy i tak  dalej? Czy 
przybliża się zawsze do ideału, do zasady, do wzorca? I mówiliśmy, że  takie działanie 
w ogóle nie jest działaniem, ponieważ tworzy sprzeczność  pomiędzy  tym, co być 
powinno  i  tym, co jest . Gdy masz ideał powstaje dystans  do pokonania pomiędzy 
tym, czym jesteś i tym, czym być powinieneś.  To, co być  powinno  może wymagać lat 
lub, jak wierzą liczni, wielu następujących po sobie  wcieleń, zanim osiągniesz 
doskonałą Utopię. Mówiliśmy także, że następuje  inkarnacja wczoraj w dzień dzisiejszy 
nieważne czy sięga ono wiele tysiącleci  wstecz czy tylko dwadzieścia cztery godziny: 
wczoraj funkcjonuje zawsze, kiedy  następuje działanie oparte na podziale na 

100

Dav.G

background image

przeszłość, teraźniejszość i  przyszłość będącą  tym, co być powinno . Wszystko to, jak 
powiedzieliśmy,  wywołuje sprzeczność, konflikt, niedolę   nie jest to działanie. 
Postrzeganie to  działanie, sama percepcja jest działaniem, jakie ma miejsce, gdy 
stajesz wobec  niebezpieczeństwa   wtedy zachodzi ono niezwłocznie. Wydaje mi się, 
że wczoraj  doszliśmy do tego miejsca.

Rzeczy zachodzą natychmiast również, gdy następuje wielki kryzys, wyzwanie 

lub wielki smutek. Wtedy umysł na chwilę niezwykle się uspokaja, jest  zszokowany. Nie 
wiem, czy to zaobserwowaliście. Gdy wieczorem lub wcześnie rano  widzisz 
niesamowicie oświetloną górę, cienie, ogrom, majestat, głębokie poczucie  samotności 
kiedy to widzisz, twój umysł nie umie przyjąć wszystkiego, przez  moment jest 
całkowicie spokojny. Ale wkrótce przezwycięża szok i odpowiada  zgodnie ze swymi 
uwarunkowaniami, problemami itd. Więc wszystko odbywa się  niezwłocznie, gdy umysł 
jest zupełnie spokojny, ale nie potrafi on utrzymać tego  poczucia absolutnej 
nieporuszoności. Może być ona jedynie wywołana szokiem.  Wielu z nas zna to 
odczucie zupełnego bezruchu w chwili wielkiego szoku. Albo  zostaje on wywołany z 
zewnątrz przez jakiś incydent albo spowodowany sztucznie,  wewnętrznie, przez serię 
nierozwiązywalnych zagadek jak w niektórych szkołach  zen lub poprzez pewną 
wyimaginowaną sytuację, formułę zmuszającą umysł do  uspokojenia się   co jest 
oczywiście raczej dziecinne i niedojrzałe. Mówimy, że  dla umysłu zdolnego do 
percepcji w sensie, o jakim rozmawialiśmy, ona sama jest  działaniem. By postrzegać, 
umysł musi być całkowicie nieporuszony, w przeciwnym  razie nie widzi. Jeśli chcę 
posłuchać, co mówisz, muszę zachować ciszę. Każda  zbłąkana myśl, każda 
interpretacja twych słów, jakiekolwiek poczucie oporu  przeszkadza słuchaniu na 
bieżąco.

Tak więc umysł, który pragnie słuchać, obserwować, widzieć bądź przyglądać 

się musi z konieczności być niezwykle spokojny. Ten spokój prawdopodobnie nie  może 
być wywołany przez wrażenie szoku ani poprzez zaabsorbowanie określoną  ideą. Gdy 
dziecko jest zajęte zabawką, jest bardzo spokojne, bawi się. Ale to  zabawka 
zaabsorbowała jego umysł, to ona je uspokoiła. W zażyciu narkotyku i w  uprawianiu 
sztuki jest odczucie zaangażowania się w coś większego   rysunek,  obraz, Utopię. 
Jednak nieporuszoność, spokój umysłu mogą zostać wywołane tylko  poprzez 
zrozumienie wszelkich sprzeczności, przeszkód, uwarunkowań, lęków,  zniekształceń. 
Pytamy, czy lęki, niedolę, zamęt można wymazać, wszystkie od  razu, ażeby umysł 
pozostał spokojny i obserwował, przenikał.

Czy faktycznie można to zrobić? Czy umiesz patrzeć na siebie na bieżąco w 

całkowitym spokoju? Kiedy umysł jest aktywny, zniekształca to, co widzi,  tłumaczy, 
interpretuje, mówi  To jest podobne do tamtego ,  Tego nie lubię.  Staje się strasznie 
podekscytowany i przepełniony emocjami a taki umysł nie  potrafi zapewne widzieć.

A więc pytamy, czy zwykła ludzka istota, jak my, może to zrobić. Czy umiem 

patrzeć na siebie, czymkolwiek jestem, ze znajomością niebezpieczeństwa słów  takich, 
jak  strach  czy  gorycz  i tego, że samo słowo jest przeszkodą w  bieżącym widzeniu 

101

Dav.G

background image

tego, co jest ? Czy potrafię obserwować będąc świadomym  pułapek języka? Nie 
pozwalając też wtrącać się żadnemu poczuciu czasu   w sensie  osiągania , 
pozbywania się   jedynie obserwować, spokojnie, bacznie, uważnie.  W takim stanie 
intensywnej uważności widoczne są ukryte ścieżki, niezbadane  zakamarki umysłu. 
Nieobecna jest w tym jakakolwiek analiza, jedynie percepcja.  Analiza oznacza czas jak 
również analizatora i to, co analizowane. Czy  analizator jest czymś innym od 
analizowanej rzeczy?   jeżeli nie, to analiza nie  ma sensu. Trzeba uświadomić sobie i 
odrzucić to wszystko   czas, analizę, opór,  próby pójścia na skróty, pokonywania i tak 
dalej   bo za tym drzwiami nie ma  końca smutku.

Po wysłuchaniu tego wszystkiego, czy można to faktycznie zrobić? To 

naprawdę  ważne pytanie. Nie ma  jak . Nikt ci nie powie, co zrobić i nie podaruje 
potrzebnej energii. Obserwacja wymaga wiele energii: nieporuszony umysł to  energia 
zupełna bez żadnych strat, w przeciwnym razie nie byłby on nieporuszony.  A czy 
można patrzeć na siebie z tą zupełną energią tak całkowicie, że widzenie  jest 
działaniem i dzięki temu zakończeniem sprawy?

Rozmówca: Czy nie pyta Pan o rzecz niewykonalną?

Krishnamurti: Czy jest to niewykonalne? Jeśli tak, to dlaczego ciągle tu 

siedzicie? Tylko po to, by posłuchać głosu przemawiającego gościa, strumienia 
przepływającego obok, zażyć wypoczynku pośród tych wzgórz, gór i łąk? Dlaczego  nie 
umiecie tego zrobić? Czy to takie trudne? Czy to kwestia posiadania bardzo  bystrego 
mózgu? Czy może jest tak, że nigdy podczas swojego życia nie  obserwowaliście siebie 
na bieżąco i dlatego wydaje wam się to niewykonalne?  Trzeba coś uczynić, gdy płonie 
dom! Nie możesz powiedzieć  To niewykonalne, nie  wierzę w to, nic nie zrobię  i usiąść 
i obserwować pożar! Robisz coś w  odniesieniu do rzeczywistości, nie tego, co, jak 
myślisz, być powinno.  Rzeczywistość to płonący dom   może nie jesteś w stanie ugasić 
całkiem ognia  zanim przyjadą strażacy, ale w międzyczasie   w ogóle nie ma  w 
międzyczasie   działasz wobec pożaru.

A zatem, gdy mówi Pan, że to niewykonalne, na tyle trudne, tak niemożliwe jak 

włożenie słonia do karafki   pokazuje to, że Pan sobie nie uświadamia, że dom  płonie. 
Dlaczego można sobie z tego nie zdawać sprawy? Dom oznacza świat, świat  będący 
tobą, z twym niezadowoleniem, ze wszystkim rzeczami dziejącymi się  wewnątrz i wokół 
ciebie. Jeżeli sobie tego nie uświadamiasz, to dlaczego? Czy  dlatego, że nie jesteś 
dość bystry, że nie przeczytałeś niezliczonych książek,  czy dlatego, że nie jesteś 
wrażliwy na to, co zachodzi w tobie ani świadom, co  się właściwie dzieje? Jeśli mówisz 
Przykro mi, nie jestem , to dlaczego nie  jesteś? Uświadamiasz sobie, kiedy jesteś 
głodny, gdy ktoś cię obraża. Doskonale  sobie zdajesz sprawę, że ktoś ci schlebia lub 
że pragniesz zaspokojenia potrzeb  seksualnych, tego jesteś w pełni świadom. Lecz 
tutaj mówisz  Nie jestem.  Cóż  więc uczynić? Polegać na czyjejś zachęcie i wsparciu?

Rozmówca: Mówi Pan, że musi nastąpić mutacja a to się może dokonać 

102

Dav.G

background image

poprzez  obserwację własnych myśli i pragnień, co trzeba czynić od razu. Robiłem tak 
kiedyś i żadna zmiana nie nastąpiła. Jeśli zrobimy to, co Pan sugeruje, to czy  powstaje 
stabilny stan czy trzeba to powtarzać regularnie, codziennie?

Krishnamurti: Percepcja będąca działaniem, czy można tego dokonać raz na 

zawsze, czy trzeba powtarzać każdego dnia? Jak Pan sądzi?

Rozmówca: Myślę, że można to zrobić poprzez słuchanie muzyki.

Krishnamurti: Wtedy muzyka staje się konieczna tak, jak narkotyk, tyle, że  dla 

muzyki mamy więcej szacunku niż dla narkotyku. Oto pytanie: czy trzeba  obserwować 
każdego dnia, w każdej chwili, czy można ujrzeć to jeden raz tak  zupełnie, że cała 
sprawa się zakończy? I mogę spać przez resztę czasu, gdy już w  pełni rzecz ujrzałem? 
Czy rozumie Pan pytanie? Obawiam się, że trzeba obserwować  codziennie a nie iść 
spać. Trzeba być świadomym nie tylko zniewag, pochlebstw,  gniewu, rozpaczy, lecz 
również wszystkiego, co cały czas dzieje się wokół i  wewnątrz ciebie. Nie można 
stwierdzić  Teraz jestem w pełni oświecony, nic mnie  nie dotknie. 

Rozmówca: Czy w momencie, w chwili lub w czasie, jaki zajmuje percepcja i 

zrozumienie, co się stało, nie tłumi się reakcji przemocy powstałej, gdy  przyszła 
zniewaga? Czy percepcja nie jest po prostu tłumieniem reakcji, jaka by  nastąpiła? 
Zamiast reagować postrzegasz   percepcja może być jedynie tłumieniem  reakcji.

Krishnamurti: Przerabialiśmy to dość gruntownie, nieprawdaż? Pojawia się 

reakcja niezadowolenia   nie lubię cię i obserwuję tę reakcję. Jeżeli przyglądam  się 
bardzo uważnie odsłania, ukazuje ona moje uwarunkowanie, kulturę, w jakiej  mnie 
wychowano. Jeśli ciągle obserwuję a nie idę spać, jeżeli umysł przygląda  się temu, co 
się ukazało, to objawia się wiele rzeczy   w ogóle nie istnieje tu  kwestia tłumienia. 
Ponieważ jestem zainteresowany by widzieć, co się dzieje, nie  jak wydostać się poza 
wszelkie reakcje. Jestem zainteresowany by odkryć, czy  umysł potrafi patrzeć, 
postrzegać samą strukturę mnie, ego,  ja . A jak w tym  może istnieć jakiś rodzaj 
tłumienia?

Rozmówca: Czasami odczuwam stan nieporuszoności, czy może z niej wyjść 

działanie?

Krishnamurti: Czy pyta Pan  Jak można tę nieporuszoność zachować, 

podtrzymać,  sprawić by się nie kończyła?   o to chodzi?

Rozmówca: Czy mogę wrócić do mojej codziennej pracy?

Krishnamurti: Czy codzienna aktywność może wychodzić z ciszy? Wszyscy 

103

Dav.G

background image

czekacie, abym na to odpowiedział. Mam nieprzyjemność być wyrocznią   to, że  akurat 
siedzę na podwyższeniu nie daje mi żadnego autorytetu. Oto pytanie: czy  zupełnie 
nieporuszony umysł może działać w życiu codziennym? Jeśli oddzielicie  życie 
codzienne od nieporuszoności, od Utopii, od ideału   czyli ciszy   to  nigdy się one nie 
spotkają. Czy mogę podtrzymywać ten podział, czy mogę mówić,  to świat, moje życie a 
to cisza, jakiej doświadczyłem, jaką w sobie odczułem na  własny sposób? Czy umiem 
przełożyć tę ciszę na me życie codzienne? Nie umiecie.  Ale jeśli nie są one oddzielone 
prawa ręka to lewa   i istnieje między nimi  harmonia, gdy jest jedność, to nigdy nie 
spytasz  Czy można działać z  ciszy? 

Rozmówca: Mówi Pan o intensywnej uwadze, patrzeniu, widzeniu z intencją. 

Czy  nie można by powiedzieć, że stopień intencji, jaką się dysponuje, to coś 
pierwotnego, co czyni rzecz wykonalną?

Krishnamurti: Intencja jest zasadniczo obecna i istnieje też głęboka, 

podstawowa intencja   o to chodzi?

Rozmówca: Sposób, w jaki podchodzi się do tego z pasją, nie ze względu na 

nią, ale wydaje się to podstawowym wymaganiem.

Krishnamurti: Które już spełniliśmy. Tak?

Rozmówca: Tak i nie.

Krishnamurti: Proszę Pana, dlaczego zakładamy tak wiele rzeczy? Czy nie 

możemy wybrać się w podróż i badać, nie wiedząc niczego? Na wyprawę w głąb  siebie 
bez wiedzy, co dobre, co złe, co jest prawidłowe a co nie, co być  powinno, co być musi, 
po prostu wybrać się w podróż bez żadnego brzemienia? To  jedna z najtrudniejszych 
spraw, ażeby wyprawić się do wewnątrz bez poczucia  obciążeń. A gdy tak zrobisz, 
odkryjesz   nie zaczynaj od stwierdzenia na starcie  Tak być nie może ,  Tak być 
powinno.  Najwyraźniej jest to jedna z  najtrudniejszych rzeczy do zrobienia, nie wiem 
dlaczego. Popatrzcie Panowie, nie  ma nikogo, kto pomoże, wliczając mówcę. Nie ma 
nikogo, w kim można pokładać  wiarę i, mam nadzieję, żadnej wiary w nikim nie 
pokładacie. Nie istnieje  autorytet, który powie ci, co jest, lub co być powinno, który każe 
iść w jednym  kierunku, zabroni w innym, który zajmie się pułapkami oznaczając dla 
ciebie je  wszystkie   idziesz sam. Czy możesz to zrobić? Mówisz  Nie mogę, bo się 
boję.  Weź zatem strach i wejdź w niego i zrozum go w pełni. Zapomnij o wyprawie, 
zapomnij o autorytetach   badaj całą tę rzecz zwaną strachem   badaj strach, bo  nie 
masz nikogo, na kim mógłbyś się oprzeć, nikogo, kto powie ci, co uczynić,  badaj 
strach, bo mogłeś popełnić błąd. Popełnij błąd a poprzez jego obserwację  poradzisz 
sobie z nim od razu.

Odkrywaj, gdy się posuwasz coraz dalej. Jest w tym więcej twórczości niż w 

104

Dav.G

background image

malowaniu, pisaniu książek, występowaniu na scenie i robieniu z siebie małpy.  Obecne 
jest większe   o ile mogę użyć tego słowa   podniecenie, większe  poczucie...

Rozmówca: Zachwytu?

Krishnamurti: O, proszę nie podsuwać mi słów.

Rozmówca: Jeżeli życie codzienne odbywa się bez wprowadzania obserwatora, 

to  nic nie przerywa ciszy.

Krishnamurti: Oto cały problem. Lecz obserwator zawsze stosuje podstępy, 

zawsze rzuca cień a skutkiem tego sprowadza dalsze problemy. Pytamy, czy wy i ja 
możemy podjąć podróż do wewnątrz nie wiedząc nic i odkrywać w miarę, jak się 
posuwamy, swe pragnienia seksualne, swoje tęsknoty, intencje. To olbrzymia 
przygoda, znacznie większa niż lot na księżyc.

Rozmówca: Oto problem, oni wiedzieli, gdzie lecą, znali kierunek, gdy 

podejmowali podróż. Wewnątrz nie ma kierunków.

Krishnamurti: Mówi Pan, że lot na księżyc to sprawa obiektywna, wiemy, gdzie 

lecieć. Tutaj, wyruszając do wewnątrz, nie wiemy, dokąd idziemy. Dlatego pojawia  się 
poczucie zagrożenia i strach. Gdybyś wiedział, gdzie idziesz, nigdy nie  przeniknąłbyś 
do nieznanego, i dlatego nigdy nie byłbyś prawdziwą osobą, która  odkrywa to, co 
wieczne.

Rozmówca: Czy możliwa jest zupełna, natychmiastowa percepcja bez pomocy 

mistrza?

Krishnamurti: Właśnie o tym mówimy.

Rozmówca: Nie skończyliśmy z poprzednim zagadnieniem. Jest to problem, bo 

wiemy, gdzie idziemy, pragniemy podtrzymać przyjemność, tak naprawdę nie chcemy 
nieznanego.

Krishnamurti: Tak, pragniemy trzymać się spódnicy przyjemności. Pragniemy 

trzymać się rzeczy, jakie znamy. I z tym wszystkim chcemy podjąć podróż.  Chodziliście 
kiedyś po górach? Im bardziej jesteście obładowani tym jest to  trudniejsze. Wejście z 
obciążeniem nawet na te wzgórki jest raczej trudne. A gdy  wspinacie się na górę 
musicie mieć znacznie lżejszy bagaż. Tak naprawdę, to nie  wiem, na czym polega 
trudność. Chcemy wziąć ze sobą wszystko, co znamy   zniewagi, opory, głupotę, 
radości, zachwyty, wszystko, co mamy. Kiedy mówisz  Pojadę w podróż biorąc to 
wszystko , wyruszasz gdzieś indziej, nie w to, co ze  sobą zabierasz. Dlatego twoja 

105

Dav.G

background image

podróż to fantazja, złudzenie. Wypraw się jednak w  te rzeczy, które ze sobą bierzesz, 
w znane   nie w nieznane   w to, co już  znasz: twoje przyjemności, radości, rozpacz, 
smutek. Podejmij podróż do tego, co  jest wszystkim, co masz. Mówisz  Chcę z tym 
wyruszyć w nieznane i dołożyć  nieznane do tego, dodać nowe zachwyty, nowe 
przyjemności.  A może to być bardzo  niebezpieczne, gdy powiesz  Nie chcę tego. 

Saanen, Szwajcaria, 8 sierpnia 1969 

106

Dav.G