background image

 Podstawowe elementy stosowane 

w mikroelektronice

Wstęp
1. Podstawy elektrotechniki

1.1. Podstawowe pojęcia
1.2. Podstawowe prawa elektrotechniki

2. Bierne elementy elektroniczne

2.1. Rezystor
2.2. Kondensator
2.3. Cewka
2.4. Proste układy z elementami biernymi

3. Czynne elementy elektroniczne

3.1. Dioda
3.2. Tranzystor
3.3. Proste układy z elementami aktywnymi

Podsumowanie
Bibliografia

„Sądzę, że na światowym rynku jest miejsce dla jakichś 
5 komputerów.”

Thomas Watson, prezes IBM, 1943

background image

2

 Wstęp

Wiesz już co to jest mikroelektronika i czemu jest tak ważna. Zanim jednak przej-
dziemy do szczegółów z nią związanych, przypomnimy sobie najważniejsze pojęcia 
z zakresu elektryczności oraz najważniejsze wielkości elektryczne. Jest to niezwy-
kle ważne, gdyż elektronika to właśnie umiejętność sterowania tymi wielkościa-
mi! Aby móc nimi sterować, potrzebujemy do tego narzędzi, którymi są elementy 
elektroniczne, a które zostaną omówione w dalszej części kursu. W kolejnym te-
macie  wykorzystamy  te  elementy  do  budowy  najważniejsze  układów  cyfrowych 
— takich, które występują niemal w każdym układzie scalonym. Zapowiada się 
naprawdę interesująco, a więc do roboty! 

background image

3

 1. Podstawy elektrotechniki

Zgodnie  z zapowiedzią,  chciałbym  najpierw  przypomnieć  najważniejsze  pojęcia 
związane z elektrycznością. Zapewne większość z nich jest ci znana ze szkoły śred-
niej czy nawet podstawowej. Doskonale zdaję sobie sprawę, że w temacie tym mo-
żesz nie znaleźć niczego nowego i może nawet momentami będzie on dla ciebie 
nudny, lecz chcę pewne ważne rzeczy usystematyzować oraz przypomnieć. Proszę, 
nie lekceważ tego tematu, ponieważ wiele osób, które nawet zawodowo zajmują się 
elektroniką ma problemy z podstawami, o czym się już za chwilę przekonasz. 

 1.1. Podstawowe pojęcia

Współczesna fizyka wyróżnia cztery podstawowe oddziaływania:
—  grawitacyjne, czyli przyciąganie dwóch mas,
—  elektromagnetyczne, czyli oddziaływanie związane z ładunkami elektrycznymi, 
—  słabe, czyli trudne do uchwycenia oddziaływanie odpowiedzialne np. za roz-

pad β, 

—  silne, czyli oddziaływanie między najmniejszymi składnikami materii, odpowia-

dające m.in. za istnienie jądra atomów. 

Na tych czterech oddziaływaniach zasadza się cała fizyka. Dwa ostatnie oddzia-
ływania, czyli słabe i silne, występują między najmniejszymi składnikami materii 
i być może słyszysz o nich po raz pierwszy, jednak nie będziemy się nimi zajmowali 
podczas tego kursu. Nas oczywiście najbardziej interesuje oddziaływanie elektro-
magnetyczne. 

Ładunek elektryczny 

Zadam ci teraz pytanie — spróbuj najpierw sam na nie odpowiedzieć, a dopiero 
później przeczytaj podaną poniżej definicję. Pytanie brzmi: co to jest ładunek elek-
tryczny? Pewnie ciśnie ci się na myśl wiele odpowiedzi — może jest to coś związa-
nego z elektronem, a może z prądem elektrycznym. No cóż, muszę cię zmartwić, 
ale nie o to chodzi. Nie przyjmuj się — mało która osoba, nawet zawodowo zajmu-
jąca się zagadnieniami związanymi z elektrycznością, zna odpowiedź na to pyta-
nie i dlatego zachęcam cię do uważnej lektury tego podtematu, ponieważ właśnie 
najprostsze rzeczy sprawiają najwięcej problemów. A odpowiedź jest bardzo prosta 
i brzmi: 

Ładunek  elektryczny

  jest  to  własność  materii,  która  powoduje,  że  oddziałuje  ona 

z polem elektromagnetycznym. 

Przeanalizujmy tę definicję dokładniej. Ładunek elektryczny to własność materii
— oznacza to, że ładunek jest pewną własnością (cechą), którą może posiadać ma-
teria. Jest to tak samo dobra cecha jak np. kolor czy masa. Ładunek elektryczny jest 
związany z materią — nie możemy wziąć do ręki „trochę” ładunku, możemy nato-
miast wziąć trochę materii, która ma ładunek. Coś, co nie jest materią, nie może 
posiadać ładunku (np. przestrzeń). Brzmi to może trochę abstrakcyjnie, ale infor-
macje te są bardzo ważne i mam nadzieje, że już mniej więcej zaczynasz rozumieć 
co to jest ładunek. Dalsza część definicji mówi nam, jak stwierdzić czy jakaś mate-

background image

4

ria ma ładunek, czy nie. Jeśli oddziałuje z polem elektromagnetycznym, to posia-
da ładunek, w przeciwnym razie nie ma go. Czyli na przykład — jeśli wezmę tro-
chę materii i umieszczę ją w pobliżu innej materii, o której wiem już, iż ma ładu-
nek i będą one na siebie oddziaływały (np. odpychały się lub przyciągały), to mogę 
z czystym sumienie stwierdzić: ta pierwsza materia posiada ładunek! Jeśli nie do 
końca rozumiesz tę definicję, spróbuj raz jeszcze spokojnie ją przeczytać i zrozu-
mieć, gdyż więcej nie będziemy do tego wracać. 

Wiemy już co to jest ładunek, wiemy jak zbadać czy jest, czy go nie ma — pozosta-
je jeszcze zmierzyć jego ilość. Jednostką ładunku elektrycznego jest Coulomb [C].  
1 C to spora ilość ładunku i w mikroelektronice nie operuje się tak dużymi wiel-
kościami. Kolejną ważną cechą jest znak ładunku. Zaobserwowano, iż występują 
dwa rodzaje ładunków — jedne oznaczono jako ładunki ujemne, drugie jako do-
datnie. Ponadto zaobserwowano, iż ładunki przeciwnych znaków przyciągają się, 
a tych samych odpychają. 

Ostatnią ważną cechą ładunku jest to, iż występuje on w pewnych porcjach zwa-
nych kwantami ładunku bądź ładunkiem elementarnym. Oznacza to, że nie można 
„wziąć” pół ładunku elementarnego

1

, a jedynie jego wielokrotność, czyli np. jeden, 

dwa, siedemnaście czy milion. Wartość ładunku elementarnego wynosi w przybli-
żeniu 1,602 · 10

–19

 C, a oznacza się go jako 1 e. 

Zapewne,  gdy  spytałem  cię  o ładunek  elektryczny  pomyślałeś  o elektronie.  No 
właśnie, co to jest elektron? Otóż elektron jest to trwała cząstka, której ładunek 
jest  ujemny  i co  do  wartości  równy  ładunkowi  elementarnemu  (1  e).  Myślę,  że 
w definicji tej wszystko jest jasne z wyjątkiem jednego — co to jest cząstka. Jest to
faktycznie bardzo nieprecyzyjne pojęcie, które oznacza coś bardzo małego, a zara-
zem będącego najbardziej podstawowym budulcem materii. Z cząstek zbudowany 
jest nasz świat, a elektron jest jedną z nich. Cząstka, która posiada ładunek dodat-
ni o wartości 1 e to proton. Elektrony oraz protony mogą występować samodziel-
nie, a więc możesz „wziąć do ręki” np. jeden elektron — jest teoretycznie możliwe, 
choć w praktyce bardzo trudne. 

Prąd

Wiemy już co to jest ładunek elektryczny, zróbmy więc kolejny ważny krok — każ-
my mu poruszać się. Oczywiście po moim stwierdzeniu powinieneś zaprotestowa-
łeś — jak ładunek ma się poruszać, przecież on nie istnieje, istnieje tylko materia, 
która może mieć własność ładunku i ona może się poruszać. Jeśli o tym pomyśla-
łeś,  oznacza  to,  że  dobrze  rozumiesz  pojęcie  ładunku,  a jeśli  nie,  to  wróć  może 
jeszcze na chwilę do początku tego podtematu. Powyższe stwierdzenie o ruchu ła-
dunku jest pewnym skrótem myślowym, którego będę bardzo często używał. Mam 
oczywiście  na  myśli  ruch  materii,  która  posiada  ładunek  elektryczny.  Skoro  już 
wszystko jasne — każmy poruszać się ładunkowi dzięki temu zdefiniujemy kolejne
ważne pojęcie: 

Prąd

 jest to uporządkowany ruch ładunków elektrycznych. Kierunek prądu to kie-

runek ruchu ładunków dodatnich. 

Zagadnienie to, mam nadzieję, jest jasne, należy jedynie wyjaśnić, jak to jest z tym 
kierunkiem (rys. 1). Ważne jest określenie kierunku, w którym ładunek się porusza 
— umownie (w hołdzie Franklinowi) przyjęto, że pokazujemy kierunek ruchu ła-
dunków dodatnich. Jeśli porusza się ładunek ujemny, to tak, jakby w drugą stronę 
poruszał się ładunek dodatni. Prąd elektryczny jest to ruch elektronów, a elektron 
ma ładunek ujemny. Dlatego tak naprawdę ładunki poruszają się w drugą stronę 
niż to oznaczamy. Gdyby — dla odmiany — poruszającymi się cząstkami nie były 
elektrony, a protony, które mają ładunek dodatni, to ich kierunek ruchu oznaczyli-
byśmy jako kierunek przepływu prądu. 

1

  Nie jest to do końca  

prawdą, gdyż np. kwarki  

(najmniejsze obecnie  

znane składniki materii) 

posiadają ułamkowy  

ładunek, jednak nigdy nie 

występują pojedynczo, 

a dobierają się tak, aby ich 

sumaryczny ładunek był 

elementarny.

background image

5

Przepływ prądu można przedstawić jako przepływ strumienia wody. Przyjmijmy,
że woda składa się z tak małych kropli, że nie można ich już podzielić na mniejsze. 
Taka kropla to ładunek elementarny, a uporządkowany ruch kropli to przepływ 
wody,  czyli  prądu.  Za  pomocą  wody  trudno  pokazać  ruch  ładunków  dodatnich 
i ujemnych — mnie przynajmniej takiej analogii nie udało się odnaleźć. 

Kiedy patrzysz na rzekę, możesz bez problemu określić, czy płynie nią dużo, czy 
mało wody. Teoretycznie możliwe jest nawet policzenie liczby kropli przepływają-
cych w określonym czasie. Tak samo można mierzyć wielkość prądu, zwaną także 
natężeniem prądu. Jest to liczba elementarnych ładunków, które przypłynęły w cią-
gu jednej sekundy. Zapisując to wzorem, otrzymamy:

gdzie: I — prąd, Q — ładunek, t — czas.

Jednostką natężenia jest amper [A]. Jeśli przez przewód płynie prąd o natężeniu  
1 ampera, oznacza to, że w ciągu jednej sekundy przypływa jeden Coulomb ładun-
ków, czyli 1 C = 1 A ⋅ 1 s. Amper to duża jednostka i w mikroelektronice używamy 
raczej jej części, np. miliamperów, czyli tysięcznych części ampera. 

Napięcie 

Kolejnym  ważnym  pojęciem,  o jakim  chciałbym  powiedzieć  jest  napięcie.  O ile 
prąd można łatwo wyobrazić sobie, o tyle przy napięciu posłużę się pewną analo-
gią. Wyobraź sobie, że stoisz nad rwącym strumieniem w pięknych górach i obmy-
wasz właśnie twarz w spienionej, orzeźwiającej wodzie; robisz sobie chwilę prze-
rwy, rozglądając się po okolicy. Jednak huk strumienia zagłusza wszystkie twoje 
myśli z wyjątkiem jednej — czemu ta woda płynie? Chwilka zastanowienia i odpo-
wiedź oczywista — ponieważ spływa z góry. No właśnie, aby woda mogła płynąć, 
musi  spadać  z jakiejś  wysokości.  W górach  łatwo  to  zaobserwować,  na  nizinach 
trudniej, ale tak jest. Jeśli nie przekonuje cię to, to inny przykład: wylewamy wodę 
z wiadra — zawsze będzie ona płynąć w kierunku ziemi. A więc aby woda popły-
nęła, musi istnieć różnica wysokości między miejscem, z którego woda wypływa 
i gdzie uchodzi. Ta właśnie różnica wysokości jest analogią napięcia, czyli im wyż-
sze napięcie, tym nasze ładunki elementarne pokonują większą wysokość (rys. 2). 
Od razu dostrzegamy, że napięcie i prąd muszą być ze sobą jakoś powiązane, po-
nieważ im większa wysokość, z której spuszczamy wodę, tym szybciej ona płynie. 
Dlatego strumyk w górach jest rwący, a rzeka na nizinie płynie leniwie. Taki zwią-
zek oczywiście istnieje i mówi o nim słynne prawo Ohma. Oczywiście od razu wi-
dzimy, że bez napięcia, bez różnicy poziomów nie może popłynąć prąd, natomiast 
może istnieć napięcie bez prądu. 

Rysunek 1 

Przepływ prądu elektrycznego

background image

6

Napięcie, podobnie jak prąd, możemy mierzyć — jego jednostką jest volt. 

Zanim przejdziemy do ostatniego ważnego pojęcia, wróćmy jeszcze na chwilę do 
obrazu górskiego strumyka. Leżysz sobie wygodnie i odpoczywasz, piękne słoń-
ce, lekki wiatr, aż nie chce się iść dalej. Jednak ty łatwo się nie poddajesz i z za-
interesowaniem patrzysz na górę, na którą chcesz wejść. Jednocześnie widzisz, że 
to z jej szczytu wypływa ten piękny strumyk. Na oko możesz ocenić ile metrów 
zostało ci do szczytu, a więc wiesz, jaką różnicę wysokości pokonała woda, czy-
li znasz wartość napięcia. W duchu pewnie myślisz — fajnie, tylko, że strumyk tę 
wysokość pokonuje w dół, a ja będę musiał do góry. Mając to na uwadze, na pew-
no jeszcze chwilę odsapniesz i w tym momencie zauważysz, że strumyk nie zatrzy-
muje się w tym miejscu, w którym stoisz, ale płynie dalej w dół. I gdybyś stanął 
niżej, np. u podnóża góry, różnica wysokości byłaby większa. Ba, pewnie ta struż-
ka za kilka dni, może tygodni wpadnie do morza i gdybyś stanął nad jego brze-
giem, to dopiero odczułbyś różnicę wysokości. Już chyba widzisz, że napięcie jest 
pojęciem względnym, mierzy względną różnicę wysokości, czyli różnicę między 
jakimiś dwoma punktami, np. między szczytem góry, z której wypływa strumyk 
a miejscem,  w którym  stoisz.  Ale  przecież  nawet  na  mapach  wysokość  podawa-
na jest najczęściej w wartościach bezwzględnych, czyli od poziomu morza. I wła-
śnie taka bezwzględna wysokość nazywana jest potencjałem (rys. 3). Zatem każdy 
punkt w układzie znajduje się na pewnej wysokości, a więc ma swój potencjał. Róż-
nica potencjałów między dwoma punktami, czyli różnica wysokości, to właśnie na-
pięcie. Pozostaje tylko kwestia, jak liczyć tę bezwzględną wysokość, który punkt 
będzie tym elektronicznym poziomem morza. W każdym układzie elektronicznym 
wyróżniamy tzw. masę. Jest to właśnie taka umowna zerowa wysokość, względem 
której mierzymy wszystkie pozostałe potencjały. Oczywiście potencjały mogą być 
ujemne (podobnie strumyk, który wpłynie na obszar depresji znajduje się poniżej 
poziomu morza). 

Rysunek 2 

Napięcie

background image

7

Potencjał jest niezwykle ważny pojęciem i od tej chwili będziemy go często używać. 
Bardzo ważny jest również związek napięcia i potencjału. Napięcie między dwoma 
punktami to po prostu potencjał jednego punktu minus potencjał drugiego punk-
tu. Związek między tymi wielkościami pokazuje rysunek 4. 

Moc

Ostatnim ważnym pojęciem jest moc. Oczywiście moc nie jest związana wyłącz-
nie z elektrycznością, lecz będziemy potrzebowali tego pojęcia, dlatego chciałbym 
je przypomnieć. Moc jest to ilość wykonanej pracy w jednostce czasu. Jeśli np. sil-
nik posiada dużą moc, to w tym samym czasie wykonuje on większą pracę niż sil-
nik o mniejszej mocy. 

Wyobraź  sobie  teraz,  że  stoisz  obok  wodospadu  i na  jego  dole  znajduje  się  młyn 
wodny. Im wyższy jest ten wodospad, z tym większą energią woda uderza w koło 
młyńskie, a więc może wykonać większą pracę. Równocześnie im więcej wody pada 
na koło, tym więcej pracy może ono wykonać. Przekładając to na język elektryczno-
ści, moc jest to praca, którą wykonuje płynący prąd w jednostce czasu. Moc jest tym 
większa, im większe jest napięcie oraz natężenie prądu. Zachodzi zależność: 

U · I

gdzie: U — napięcie, I — natężenie prądu.

Rysunek 3 

Pojęcie potencjału

Rysunek 4 

Napięcie a potencjał

background image

8

Źródło prądu i napięcia 

Na pewno zapytasz mnie skąd wziąć napięcie czy prąd. Odpowiedź jest oczywista 
— ze źródła. Rozróżniamy dwa rodzaje źródeł: 
— napięciowe, czyli takie, które daje nam określone napięcie,
— prądowe, czyli takie, które daje nam określony prąd. 

Gdybyśmy mieli użyć analogii do strumienia wody, to źródło napięcia jest takim 
elementem,  który  bierze  wodę  i podnosi  ją  na  pewną  określoną  wysokość  (rys. 
5). Idealne źródło napięcia powinno podnieść każdą ilość wody, lecz w praktyce 
wszystkie źródła napięciowe mają ograniczoną wydolność prądową. 

Natomiast źródło prądowe można przyrównać do pompy, która pompuje określo-
ną ilość wody w danym czasie (rys. 6). Idealne źródło prądowe powinno zawsze 
pompować tę samą ilość prądu, bez względu na opory, które napotyka w czasie 
pracy, lecz w praktyce wszystkie źródła prądowe mają ograniczony zakres pracy, 
w którym prąd ma ustalone natężenie. 

O ile ze źródłami napięciowymi spotykasz się na co dzień i są one dla ciebie czymś 
normalnym (np. bateryjka czy gniazdko w pokoju), o tyle źródła prądowe są zdecy-
dowanie rzadziej spotykane, a być może słyszysz o nich pierwszy raz. 

Źródła — czy to napięciowe, czy prądowe — mogą być stałe bądź zmienne. Jaka 
jest różnica? Skupmy się na źródle napięciowym. Otóż źródło napięcia stałego to 
takie źródło, które daje nam cały czas to samo napięcie, nic nie zmienia się w trak-
cie jego działania. Natomiast źródło zmiennego napięcia na wyjściu daje nam prze-
bieg, który zmienia się w czasie. Oczywiście ten przebieg może wyglądać chaotycz-
nie (rys. 7a) i na niewiele nam się przyda. Bardziej interesujące są przebiegi zmien-
ne okresowe, a więc takie, które co pewien czas powtarzają się. Przykłady takich 
najważniejszych  przebiegów  pokazane  zostały  na  rysunku  7.  Zwróć  szczególną 
uwagę na tzw. przebieg prostokątny (rys. 7d), gdyż często będziemy z niego korzy-
stać i jak sam niedługo zobaczysz, to najważniejszy przebieg z punktu widzenie mi-
kroelektroniki. 

Rysunek 5 

Źródło napięcia

Rysunek 6 

Źródło prądu

background image

9

Pozostaje wyjaśnić jeszcze jedną kwestię. Kiedy spojrzysz na źródło napięcia stałe-
go, np. na bateryjkę, zobaczysz oznaczenia + i –. Plus oznacza potencjał jest wyż-
szy, a minus niższy. W przypadku źródeł zmiennych nie ma takich oznaczeń, po-
nieważ raz jedna elektroda może mieć wyższy potencjał, a raz druga. Dlatego np. 
w gniazdku sieciowym dziurki nie są oznaczane. 

 1.2. Podstawowe prawa elektrotechniki

Poznałeś już trzy najważniejsze pojęcia elektrotechniki — ładunek, prąd i napięcie. 
Teraz zajmijmy się najważniejszymi prawami, które rządzą tymi wielkościami.

Zasada zachowania ładunku 

Zasada  zachowania  ładunku  została  zaobserwowana  przez  B.  Franklina  i brzmi 
ona następująco:

Ładunek elektryczny w układzie odosobnionym jest wielkością stałą. 

Oznacza to, że jeśli tylko nie dostarczamy bądź nie zabieramy z układu ładunków, to 
ich ilość jest stała. Możemy je przenosić między poszczególnymi elementami ukła-
du, tak jak przy pocieraniu jedwabiu o szkło przenosimy ładunki z jednego materia-
łu na drugi, ale co byśmy nie robili — ich ilość zawsze będzie stała (rys. 8). 

Rysunek 7 

Przykładowe przebiegi napięcia 

zamiennego

Rysunek 8 

Zasada zachowania ładunku

background image

10

Prawa Kirchhoffa

Wprost z zasady zachowania ładunku wynika I prawo Kirchhoffa, które brzmi: 

Suma natężeń prądów wpływających do węzła 

jest równa

 sumie natężeń prądów 

z niego wypływających. 

Węzeł jest to dowolny punkt w obwodzie, do którego dopływa i z którego wypły-
wa prąd (rys. 9). Prawo to wydaje się oczywiste, tym bardziej, że znamy już zasa-
dę zachowania ładunku. Jeśli do jakiegoś punktu dopłynie 
określona  liczba  ładunków,  to  w tym  samym  czasie  taka 
sama liczba musi z niego odpłynąć. Gdyby więcej ich do-
pływało niż odpływało, to ich liczba w tym punkcie zwięk-
szałaby się, a nie ma możliwości ich magazynowania. Na-
tomiast gdyby więcej ich odpływało niż dopływało, wów-
czas należałoby te dodatkowe ładunki skądś wziąć, a na to 
nie pozwala nam zasada zachowania ładunku. A więc osta-
tecznie  musi  ich  dokładnie  tyle  samo  przypływać  co  od-
pływać. 

Analogicznie jak dla prądów, istnieje także prawo Kirch-
hoffa dla napięć i brzmi ono: 

Suma spadków napięć wzdłuż dowolnego oczka w obwo-
dzie wynosi zero. 

Wyjaśnijmy najpierw, co to jest oczko. Jest to dowolna za-
mknięta droga w obwodzie, czyli taka, że idąc nią, wró-
cimy do tego samego punktu, od którego zaczęliśmy wy-
prawę. Przypomnijmy sobie naszą interpretację napięcia jako „wysokości”, z której
spływa prąd. Prąd w obwodzie może przepłynąć na niższy poziom, ewentualnie 
może zostać „wpompowany” na wyższy poziom. Gdy jednak prześledzimy „wzlo-
ty” i „upadki” naszego prądu wzdłuż pewnej zamkniętej drogi, to zawsze wrócimy 
na ten poziom, a więc w sumie nic się nie stało, suma musi być równa zero. Myślę, 
że kiedy przeanalizujesz to na przykładzie dowolnego obwodu, szybko zrozumiesz, 
jak to prawo działa (rys. 10).

Prawo Ohma 

Ostatnim  ważnym  prawem  elektrotechniki,  o jakim  powiemy,  jest  znane  chyba 
każdemu prawo Ohma. Wiąże ono ze sobą prąd oraz napięcie i brzmi: 

Natężenie prądu jest wprost proporcjonalne do przyłożonego napięcia. Współczyn-
nikiem proporcjonalności jest odwrotność wielkości zwanej rezystancją. 

Prawo to zapisujemy wzorem: 

gdzie: U — napięcie, I — prąd, R — rezystancja. 

Rysunek 9 

I prawo Kirchhoffa

Rysunek 10 

II prawo Kirchhoffa

background image

11

Już wcześniej zauważyliśmy, że musi istnieć związek między prądem a na-
pięciem,  ponieważ  jeśli  nasze  ładunki  płyną  z większej  wysokości,  to 
w tym samym czasie przepłynie ich więcej. Z drugiej strony, jeśli chcemy, 
aby przepłynęło ich więcej, to musimy zwiększyć wysokość. I o tym mówi 
właśnie prawo Ohma — im większe napięcie (czyli nasza wysokość), tym 
większy prąd (liczba ładunków w czasie) i ta zależność jest wprost pro-
porcjonalna. Współczynnikiem proporcjonalności jest odwrotność rezy-
stancji. Co to jest rezystancja? Najprościej można by powiedzieć, że jest 
to kurek dla naszego prądu (rys. 11). Jeśli go przykręcimy, czyli rezystan-
cja będzie duża, to przy tym samym napięciu (tej samej wysokości) popły-
nie mały prąd. Jeśli natomiast go odkręcimy (mała rezystancja), strumień 
naszych ładunków napotka mniejsze ograniczenia i ładunki będą mogły popłynąć 
w większej liczbie. Z drugiej strony, jeśli „przykręcimy kurek”, a jednak chcemy 
uzyskać odpowiednio duży prąd, musimy zwiększyć wysokość, czyli napięcie. 

„Pokonanie”  takiego  zaworu  wymaga  wykonania  przez  prąd  pewnej  pracy,  co 
oznacza spadek napięcia na rezystorze. Wartość potencjału przed rezystorem jest 
większa niż za nim (rys. 12). Wróćmy na chwilkę do II prawa Kirchhoffa. Na ry-
sunku 10 przedstawione były właśnie takie spadki napięć. Gdyby obwód był zło-
żony tylko ze źródeł napięcia oraz rezystorów, to rysunek wyglądałby następują-
co: źródło napięcia przenosi prąd na odpowiednią wysokość, a każdy z rezystorów 
przenosi prąd na niższy poziom. 

Rezystancję można zmierzyć, a jej jednostką jest oczywiście Ohm [Ω]. Dane ciało 
ma rezystancje jednego Ohma, gdy po przyłożeniu napięcia 1 V popłynie przez nie 
prąd o wartości 1 A. 

Mam nadzieje, że prawo Ohma nie ma już dla ciebie żadnych tajemnic, gdyż dość 
często będziemy z niego korzystali. Jest ono bardzo proste, ale ma bardzo poważne 
konsekwencje. Spróbuj samemu przeanalizować różne przypadki dotyczące tego, 
w jaki sposób napięcie, prąd i rezystancja zależą od siebie. 

Kiedy do wyrażenia opisującego moc (P = U · I) podstawimy prawo Ohma lub jego 
przekształcenie (U = R · I), uzyskamy dwa ważne wyrażenia opisujące ilość mocy, 
jaka wydziela się na rezystorze: 

Interpretacja wzorów jest bardzo ważną umiejętnością, dlatego spójrz na powyższe 
wzory i postaraj się samodzielnie zrozumieć, co one mówią. Przedyskutuj to z pro-
wadzącym zajęcia. 

Wygodnie jest oznaczać prąd i napięcie strzałkami (rys. 12) — strzałka prądu po-
kazuje oczywiście kierunek przepływu prądu, natomiast strzałka napięcia poka-
zuje, gdzie jest wyższy potencjał. Podobnie jak w baterii, wyższy i niższy potencjał 
możemy oznaczać przez + i –. Wówczas strzałka zawsze wskazuje +. Przez rezy-
stor prąd płynie od wyższego potencjału do niższego, zatem strzałka napięcie bę-
dzie miała odwrotny kierunek niż prądu (rys. 11). I tak będzie dla wszystkich ele-
mentów biernych.

Rysunek 11 

Prawo Ohma

Rysunek 12 

Prawo Ohma — oznaczenia

background image

12

 2. Bierne elementy elektroniczne

Zakończyliśmy  już  najnudniejszą,  choć  bardzo  ważną  część  tego  modułu.  Przy-
pomnieliśmy sobie najważniejsze wielkości elektryczne oraz prawa nimi rządzące. 
Czas wreszcie przejść od abstrakcji do konkretów. A więc spróbujmy wykorzystać 
to, co już wiemy. 

Elektronika to sterowanie wielkościami elektrycznymi. Aby sterować, potrzebuje-
my narzędzi, a najprostszymi narzędziami są właśnie elementy elektroniczne. I ni-
mi zajmiemy się teraz — oczywiście najpierw grupą najprostszych elementów, czyli 
elementami biernymi. Pewnie zastanawiasz się, skąd wzięła się ta nazwa i co ona 
oznacza? Spróbuję to wyjaśnić na przykładzie, którym — mam nadzieję — prze-
mówi do każdego. Wyobraź sobie, że idziesz do jakiegoś państwowego urzędu, za-
łatwić jakąś formalność. Wchodzisz do pokoju 107, a tam za biurkiem siedzi pani, 
która od 20 lat udziela każdej wchodzącej osobie takiej samej odpowiedzi. I choć-
by stanął przed nią Albert Einstein, ze sprawą, o jakiej ona w życiu nie słyszała, to 
i tak powie mu: „Formularze są na biurku przed pokojem, proszę wypełnić druko-
wanymi literami, zanieść do pokoju 211 i za dwa tygodnie przyjść do mnie po de-
cyzję”. Ta osoba jest bierna. Inny przykład — już przyjemniejszy. Wchodzisz do po-
rządnego banku, wita cię uśmiechnięta pani, która od razu pyta w czym może po-
móc. Mówisz, że chcesz założyć konto. Ona przygląda się tobie, widzi eleganckiego 
człowieka sukcesu, obowiązkowo w garniturze z najnowszej kolekcji i z dobranym 
pod kolor laptopem. I od razu wie, że za tego klienta dostanie niezłą premię, dlate-
go z miejsca proponuje ci konto dla VIP-ów, z wszystkimi udogodnieniami, jakich 
tylko sobie życzysz. Oczywiście wie, że nie masz czasu, dlatego od razu przecho-
dzi do konkretów oferty, jednocześnie wypełniając za ciebie wszystkie formularze, 
a ty tylko składasz podpis. Zaraz za tobą wchodzi starszy pan, emeryt, który chce 
załatwić tę samą sprawę — założyć konto. Ona prosi, żeby usiadł, proponuje mu 
kawę, opowiada o banku, o jego długoletniej historii, po czym proponuje konto dla 
seniorów. Ta osoba jest aktywna. 

Podobnie jest z elementami elektronicznymi. Elementy bierne to takie, które za-
wsze reagują tak samo na sytuację. Zawsze robią swoje i nic więcej. Oczywiście to 
nic złego — takie elementy są bardzo potrzebne, pełnią ważne role w układach, 
o czym za chwilę sam się przekonasz. 

 2.1. Rezystor

Najprostszym  i chyba  najczęściej  stosowanym  elementem  biernym  w elektronice 
jest rezystor. Jest to po prostu element, który posiada określoną wartość rezystan-
cji. Przed chwilą poznaliśmy prawo Ohma, więc już wiesz, co to jest rezystancja. 
Jednak przypomnę — jest to taki zawór na płynący prąd. Im większa rezystancja, 
tym mniejszy prąd przy tym samym napięciu. Z prawa Ohma możesz wywniosko-
wać więcej — rezystor jest elementem biernym. Dlaczego? Ponieważ przykładasz 
do niego określone napięcie, a on odpowiada określonym prądem i nic więcej. 

Proponuję, żebyś przy najbliższej okazji poszedł do sklepu z elementami elektronicz-
nymi i poprosił o dowolny rezystor. Kosztuje on 5, maksymalnie 10 groszy. Zobacz 

Rysunek 13 

Rezystory

background image

13

dokładnie jak wygląda. Ma dwa wyprowadzenia, do których przykładamy 
napięcie i między którymi płynie prąd. Następnie przełam go — zobacz co 
jest w środku. Istnieją różne typy rezystorów, ale najprawdopodobniej ten, 
który kupiłeś to taka węglowa masa i nic więcej w nim ciekawego nie zoba-
czysz. To naprawdę prosty element. Jego symbol na schematach elektrycz-
nych to prostokąt z dwoma wyprowadzeniami. 

Najważniejsze, co musisz wiedzieć o rezystorze, to to, że jeśli ma on rezy-
stancję R, a do końcówek przyłożysz napięcie U, to popłynie prąd I = U/R
albo jeśli przez rezystor przepuścisz prąd I, to odłoży się na nim napięcie  
R · I i to wszystko. 

Rezystory możemy ze sobą łączyć i to na dwa sposoby (rys. 14): 
— szeregowo, a więc jeden za drugim,
— równolegle, a więc jeden obok drugiego. 

Czujesz chyba intuicyjnie, że połączenie szeregowe dwóch rezystorów musi 
dać większą rezystancję, ponieważ wstawienie dwóch zaworów bardziej ograniczy 
płynący prąd. Teraz zapewne zapytasz o ile. 

Policzmy to! Załóżmy, że bierzemy dwa rezystory o rezystancji R

1

 i R

2

 i łączymy je 

szeregowo (rys. 15). 

Przypuśćmy, że przez ten układ płynie prąd o wartości I. Ponieważ nigdzie nie ma 
żadnych rozgałęzień, więc z I prawa Kirchhoffa wynika, że taki sam prąd wpły-
wa do pierwszego rezystora, taki sam z niego wypływa i wpływa do drugiego, aż 
w końcu taki sam wypływa na koniec z drugiego rezystora. Skoro tak, to — na 
podstawie prawa Ohma — napięcie na pierwszym rezystorze wynosi: U

1

 = R

1

 · I, na 

drugim U

2

 =R

2

 · I. Zatem — na podstawie II prawa Kirchhoffa — napięcie w całym 

układzie wynosi U = U

1

 + U

2

. Z definicji rezystancja układu to napięcie podzielone

przez prąd, ostatecznie otrzymujemy zatem: 

Powyższym  wzór  oznacza,  że  jeśli  weźmiesz  dwa  rezystory  o rezystancji  R

1

  i R

2

 

i połączysz je szeregowo, to efekt będzie taki sam, jakbyś w to miejsce włożył jeden 
rezystor o rezystancji R = R

1

 + R

2

. Zobaczmy jak to wygląda w przykładach:

R

1

 = 4 Ω, R

2

 = 5 Ω, to R = R

1

 + R

2

 = 4 Ω + 5 Ω = 9 Ω.

R

1

 = 1000 Ω, R

2

 = 2 Ω, to R = R

1

 + R

2

 = 1000 Ω + 2 Ω = 1002 Ω ≈ 1000 Ω = R

1

.

Zwróć uwagę szczególnie na drugi przykład, gdyż przyda się on nam w dalszej czę-
ści kursu. Jeśli jeden z rezystorów jest dużo większy od drugiego, to rezystancja 
szeregowego połączenia takich rezystorów jest praktycznie równa rezystancji tego 
większego. 

Analogicznie postąpimy przy połączeniu równoległym. Weźmy dwa rezystory R

1

 

R

2

 i połączmy je równolegle (rys. 16). 

Przypuśćmy, że przykładamy napięcie U. Zgodnie z prawem Ohma, przez pierwszy 
rezystor popłynie prąd I

1

 = U/R

1

, a przez drugi I

2

 = U/R

2

. Prądy te łączą się w jed-

nym  węźle,  więc  —  zgodnie  z I prawem  Kirchhoffa  —  prąd  płynący  przez  cały 
układ jest równy I

1

 + I

2

. Zbierając powyższe wzory oraz korzystając z definicji

rezystancji układu, ostatecznie otrzymujemy: 

Rysunek 14 

Połączenia rezystorów

Rysunek 15 

Połączenie szeregowe 

rezystorów

Rysunek 16 

Połączenia równoległe 

rezystorów

background image

14

Zapiszmy to w bardziej czytelnej formie: 

Jeśli przyjrzysz się dokładnie powyższemu wzorowi, zapewne dojdziesz do ważne-
go wniosku, a mianowicie: połączenie równoległe ma zawsze mniejszą rezystancję 
niż każdy ze składowych rezystorów. Zresztą zobaczmy to na dwóch przykładach:

R

1

 = 4 Ω, R

2

 = 5 Ω, to

 

R

1

 = 1000 Ω, R

2

 = 2 Ω, to

 

Zwróć, podobnie jak poprzednio, uwagę na drugi z przykładów. Jeśli masz dwa re-
zystory — jeden o dużej, drugi o małej rezystancji, to rezystancja takiego połącze-
nia jest w przybliżeniu równa rezystancji mniejszego z nich. A więc odwrotnie niż 
przy połączeniu szeregowym. Zapamiętaj te przykłady, gdyż niedługo będziemy ich 
potrzebowali.

 2.2. Kondensator

Drugim, niezwykle ważnym elementem biernym, stosowanym w elektronice jest 
kondensator. 

Mówiąc najprościej, kondensator to taki pojemnik na ładunki elektryczne. Dostar-
cza się mu ładunków, on gromadzi je w sobie i następnie, kiedy będzie potrzeba, 
„odda” je. Jest to prosty element, choć już bardziej skomplikowany niż rezystor. 
Na zewnątrz ma dwie elektrody, którymi dostarczamy i odbieramy ładunki (rys. 
17).  Wewnątrz  zbudowany  jest  z dwóch  okładek,  oddzielonych  materiałem  izo-
lującym (rys. 18). Na jednej okładce magazynowane są ładunki dodatnie, na dru-
giej ujemne. Mówiąc precyzyjniej, w trakcie ładowania na jedną okładkę elektrony 
są dostarczane, a z drugiej są usuwane. Natomiast w trakcie rozładowywania nad-
miar elektronów usuwany jest z jednej okładki, a na drugą dostarczane są braku-
jące elektrony. 

Podobnie jak w przypadku rezystorów, proponuję ci w sklepie elektronicznym ku-
pić kilka kondensatorów, przyjrzeć im się z bliska, zobaczyć co jest w środku. Koszt 
na pewno będzie większy niż w przypadku rezystorów, ale nie powinien przekro-
czyć kilku złoty. Tym razem nie powiem ci, co powinieneś zobaczyć, ponieważ jest 
wiele różnych typów kondensatorów (rys. 17), a nie wiem, jakie kupisz. Najlepiej 
poszukaj  w Internecie  informacji  na  jego  temat.  Niemniej  jednak  przedstawiona 
powyżej zasada działania występuje w każdym, tylko w różny sposób są przecho-
wywane ładunki. 

Rysunek 17 

Kondensatory

background image

15

Wyobraź  sobie  teraz,  że  do  okładek  przykładasz  napięcie.  Elektrony  są  umiesz-
czane na jednej okładce, z drugiej wyciągane. Umieszczanie kolejnych elektronów 
jest coraz trudniejsze, ponieważ te, które już znajdują się na okładce, odpychają te, 
które chcą na nią wpłynąć. Natomiast z drugiej okładki coraz trudniej wyciągnąć 
elektrony, gdyż pozostające ładunki dodatnie je przyciągają. W pewnym momencie 
ustala się pewien stan równowagi, co znaczy, że kolejnych ładunków nie można już 
umieścić na okładkach. To jest właśnie stan naładowania kondensatora. Jeśli teraz 
podniesiemy przyłożone napięcie, to do kondensatora „dopompowanych” zostanie 
trochę ładunków, aż znowu uzyskamy stan naładowania. Natomiast, gdy napięcie 
spadnie, rozpocznie się oddawanie ładunków do układu — rozładowywanie. 

Proponuję proste doświadczenie. Kup kondensator o jak największej pojemności, 
baterię 9 V oraz jak najmniejszą żarówkę. Następnie zewrzyj jedną elektrodę kon-
densatora z jedną elektrodą baterii, druga z drugą, potrzymaj chwilę (rys. 19). Tym 
samym sprawisz, że kondensator naładuje się. Następnie do kondensatora podłącz 
żarówkę (rys. 20). Jeśli wszystko jest w porządku, to zobaczysz krótkie mrugnięcie, 
kondensator rozładuje się, a płynący prąd spowoduje na krótko świecenie żarówki. 

Ważną własnością kondensatora jest pojemność. Pewnie myślisz, że pojemność to 
po prostu maksymalna liczba ładunków, jaka mieści się w kondensatorze. Jednak 
przed chwilą doszliśmy do wniosku, że liczba ładunków zależy od przyłożonego 
napięcia. Skoro tak, to pojemność można zdefiniować jako stosunek liczby ładun-
ków do napięcia: 

gdzie: C — pojemność, Q — ładunek, U — napięcie.

To bardzo ważny wzór i wynika z niego, że jeśli do kondensatora o pojemności 
przyłożymy napięcie U, to zgromadzi się w nim ładunek Q = C · U. Natomiast, gdy 
w tym kondensatorze umieścimy ładunek Q, to napięcie między jego elektrodami 
będzie wynosiło U = Q/C. Zapamiętaj te zależności. 

Zapewne zastanawiasz się teraz: „Kondensator, to dwie okładki przedzielone izo-
latorem. Od czego zależy wiec jego pojemność?”. Odpowiedzią jest wzór, który 
podam poniżej. 

Rysunek 18 

Budowa i działanie 

kondensatora

Rysunek 19 

Ładowanie kondensatora

Rysunek 20 

Rozładowanie kondensatora

background image

16

gdzie: ε — stała dielektryczna izolatora, S — powierzchnia okładek, d — odległość 
między okładkami.

Ten zagadkowy ε, to po prostu pewna stała związana z materiałem, jaki został uży-
ty do wykonania dielektryka. Natomiast ze wzoru wynika, że pojemność jest tym 
większa, im większa jest powierzchnia okładek i im bliżej siebie one leżą. 

 2.3. Cewka

Ostatnim elementem biernym jest cewka. Nie będę tutaj omawiał tego elementu ze 
względu na znikome znaczenie dla mikroelektroniki. Chciałbym tylko, abyś wie-
dział, że coś takiego istnieje. Cewka, podobnie jak kondensator magazynuje ener-
gię, którą później może oddać do układu. Cewką najczęściej jest skręcony w sprę-
żynkę drut. 

 2.4. Proste układy z elementami biernymi

Poznałeś już najprostsze elementy stosowane w elektronice. Najwyższy czas zbudo-
wać za ich pomocą jakieś układy. Będą to dwa proste układy składające się tylko 
z rezystorów i kondensatorów. 

Dzielnik napięciowy 

W pierwszym temacie powiedzieliśmy sobie, że układ elektroniczny służy do prze-
twarzania wielkości elektrycznych, a więc podajemy wielkość (wielkości) na wej-
ście i uzyskujemy wielkość (wielkości) na wyjściu. I w taki sposób należy rozpocząć 
analizę każdego układu. 

Pierwszym układem, który zbudujemy będzie dzielnik napięciowy. 
Jak  sama  nazwa  wskazuje,  jego  zadaniem  będzie  podzielenie  na-
pięcia wejściowego. A więc na wejście podajesz napięcie, a na wyj-
ściu uzyskujesz jakąś część tego napięcia (rys. 21). Zanim przejdzie-
my dalej, spróbuj samodzielnie pomyśleć, jak wykonać taki układ. 
Podpowiem, że wystarczy wziąć dwa rezystory i wykorzystać pra-
wo Ohma. Pomyśl nad tym trochę. 

Mam nadzieję, że udało ci się! Poniżej znajduje się moja propozycja takiego układu 
(rys. 22). Myślę, że twoja jest bardzo podobna, ponieważ chyba niczego więcej nie 
można stworzyć z dwóch rezystorów. Przeanalizujmy ten układ. 

Rysunek 21 

Dzielnik napięciowy  
— zasada działania

Rysunek 22 

Dzielnik napięciowy — schemat

background image

17

Napięcie wejściowe (U

we

) podajemy na dwa szeregowo połączone rezystory, oznaczo-

ne na rysunku jako R

1

 i R

2

. Rezystancja takiego układu rezystorów wynosi R

1

 + R

2

Zatem zgodnie z prawem Ohma w układzie popłynie prąd I = U

we

/(R

1

 + R

2

). Jeśli 

masz wątpliwości dotyczące tego, czemu tak jest, przypomnij sobie prawo Ohma.

Napięciem wyjściowym (U

wyj

) jest napięcie na rezystorze R

2

. Przez ten rezystor pły-

nie policzony przed chwilą prąd I, a więc to napięcie jest równe: U

wyj

 = R

2

 · I. Po 

podstawieniu otrzymujemy: 

Powyższy wzór nie pozostawia już żadnych wątpliwości, napięcie wyjściowe U

wyj 

stanowi część napięcia wejściowego U

we

. Jaką część? R

2

/(R

1

 + R

2

) napięcia wejścio-

wego. 

Policzmy, jak zachowuje się nasz układ w konkretnych przykładach. 

Na początek niech R

1

 = 1 Ω, a R

2

 = 3 Ω. Wówczas: U

wyj

 = 0,75 · U

we

 — czyli, jeśli 

podasz np. 4 V, to na wyjściu uzyskasz 3 V. 

Teraz dwa przykłady, które proponuję zapamiętać, ponieważ będą nam później po-
trzebne:

R

1

 = 1000 Ω, R

2

 = 1 Ω. Wówczas: U

wyj

 ≈ 0,001 · U

we

. Oznacza to, że dla napięć wej-

ściowych rzędu kilku woltów napięcie wyjściowe jest praktycznie równe 0 V. 

R

1

 = 1 Ω, R

2

 = 1000 Ω. Wówczas: U

wyj

 = 0,999 · U

we

. Oznacza to, że napięcie wyj-

ściowe jest praktycznie równe napięciu wejściowemu. 

Z powyższych przykładów chciałbym, abyś zapamiętał, że jeśli w dzielniku napię-
ciowym rezystory bardzo różnią się od siebie wartością, to na wyjściu albo mamy 
0 V albo napięcie wejściowe. 

Układy RC 

Drugim układem, a właściwie dwoma układami, które przeanalizujemy, będą tzn. 
układy RC. Tym razem niczego nie będziesz musiał projektować. Przeanalizujemy 
tylko zachowanie tych układów i zastanowimy się, do czego można ich użyć. Układ 
RC to szeregowe połączenie rezystora i kondensatora (rys. 23). W obu przypad-
kach napięcie wejściowe podajemy na oba elementy. Natomiast wyjściem w przy-
padku a) jest napięcie na kondensatorze, a w b) na rezystorze. 

Skupmy się najpierw na układzie pierwszym. Wyobraź sobie, że do układu na wej-
ście podłączasz zmienny przebieg prostokątny (rys. 7d). W dzielniku napięciowym 
po podaniu napięcia na wejście błyskawicznie otrzymywaliśmy odpowiedź na wyj-
ściu.  A co  będzie  działo  się  w tym  przypadku?  Porównuj  każdy  opisany  poniżej 
krok z rysunkiem 25.

Rysunek 23 

Układy RC

background image

18

    

W kondensatorze nie ma ładunków, a — jak pamiętasz — napięcie na kondensa-
torze jest proporcjonalne do liczby ładunków: U = Q/C. I dopóki to napięcie na 
wejściu wynosi 0 V, to nic się nie dzieje (a). Jednak po chwili to napięcie skacze do 
ustalonej wartości (b). Prąd w obwodzie zaczyna płynąć, ładunki są dostarczane do 
kondensatora. Jednak na drodze prądu pojawia się zawór — rezystor, który ogra-
nicza prąd. Mimo to ładunki docierają do kondensatora i napięcie na nim zaczy-
na rosnąć. Z upływem czasu coraz więcej ładunków jest w kondensatorze i coraz 
trudniej dopłynąć nowym (c). Dlatego prąd maleje i napięcie coraz wolniej rośnie. 
W końcu kondensator jest naładowany, prąd przestaje płynąć i na kondensatorze 
napięcie jest takie samo jak na wejściu (d). Taki stan trwa dopóki napięcie nie spad-
nie znowu do zera (e). Kondensator zaczyna się rozładowywać. Najpierw prąd jest 
duży, ponieważ dużo ładunków znajduje się w kondensatorze (f). Ponieważ dużo 
ładunków wypływa, to napięcie szybko spada. W pewnym momencie ładunki wy-
czerpią się i wracamy do stanu takiego jak na początku (a) i wszystko zaczyna się 
od nowa. Cały omówiony przebieg możesz zobaczyć na wykresie (rys. 24). 

Do czego może służyć taki układ? Choćby do wprowadzenia dodatkowego opóź-
nienia. Wyobraź sobie, że masz dwa urządzenia i jedno ma się włączyć jako pierw-
sze.  Wówczas  taki  prosty  układ  jest  bardzo  przydatny.  Do  jednego  urządzenia 
doprowadzasz  napięcie  bezpośrednio,  a do  drugiego  przez  ten  układ.  Włączasz 
i pierwsze urządzenie zaczyna działać. Drugie włącza się dopiero wtedy, gdy nała-
duje się kondensator i napięcie na nim będzie zbliżone do wyjściowego. Ta właśnie 
cecha układu RC, czyli opóźnianie sygnału, będzie potrzebna w dalszej części kur-
su. Opóźnienie jest tym większe, im większy jest rezystor — co chyba oczywiste 
— wówczas ładunki wolniej dopływają do kondensatora. Również opóźnienie jest 
tym większe, im większy jest kondensator, gdyż uzyskanie napięcia wymaga więk-
szej liczby ładunków. 

Rysunek 24 

Odpowiedzi układów RC  

na skok napięcia

Rysunek 25 

Analiza układu RC

background image

19

Na koniec omówmy jeszcze krótko układ drugi. Otóż w tym przypadku wszystko 
przebiega dokładnie tak samo jak poprzednio, z tą różnicą, że napięciem wyjścio-
wym jest napięcie na rezystorze. Z prawa Ohma wiadomo, że napięcie na rezysto-
rze jest wprost proporcjonalne do prądu. A więc już wszystko powinno być jasne 
(rys. 25). Najpierw prąd jest duży, zatem napięcie wyjściowe w momencie włącze-
nia ma najwyższą wartość, a następnie spada do zera. I to wszystko. Prawda, że 
proste? 

background image

20

 3. Czynne elementy elektroniczne

Poznałeś już najważniejsze bierne elementy elektroniczne — dzięki nim udało ci się 
nawet skonstruować działające układy elektroniczne. Fakt, że proste, ale przecież 
nikt nie mówił, że będzie trudno. Te dwa układy wykorzystamy już w następnym 
module i to do konstrukcji „czegoś”, co jest w każdym procesorze! Skoro już znasz 
elementy bierne, potrafisz się nimi posługiwać, czas poznać elementy czynne.

Elementy czynne to elementy elektroniczne, które potrafią zmieniać swoje działa-
nie w zależności od warunków, w jakich pracują. Dla porównania, nasz rezystor 
ograniczał prąd i niewiele go obchodziło, w którą stronę ten prąd płynie, ani jak 
jest duży. Miał ograniczać, to ograniczał — i to zawsze. Ważny, lecz mało ciekawy 
przypadek. Elementy czynne już takie bezkrytyczne nie będą — będą zaintereso-
wane tym, co dzieje się w układzie i w zależności od tego różnie mogą działać. 

 3.1. Dioda

Najprostszym elementem czynnym jest dioda. Potrafi ona niewiele, ale jakże ważne
jest jej zadanie. Otóż przepuszcza ona prąd tylko w jedną stronę! A więc dioda za-
pewnia  nam  jeden  kierunek  przepływu  prądu.  Dioda  wygląda  bardzo 
podobnie jak rezystor (rys. 26), też ma dwie elektrody — anodę i kato-
dę. W rezystorze było jednak obojętne, do której elektrody przyłożymy 
wyższy czy niższy potencjał — przewodził on w obu kierunkach. W dio-
dzie już tak nie jest. Jeśli do anody przyłożysz większy potencjał (+) niż 
do katody (–), to dioda przewodzi prąd, jeśli odwrotnie — nie przewo-
dzi. I to jest właściwie cała tajemnica tego elementu. Na schemacie dio-
da oznaczana jest jako trójkącik skierowany „w mur” (rys. 27). Jeśli prąd 
płynie tak jak pokazuje trójkącik, to wszystko w porządku, „mur” zosta-
je przebity. Natomiast, gdy chce płynąć odwrotnie, trafia na przeszkodę
i płynąć nie może. Kiedy przyjrzysz się dokładniej symbolowi diody, zo-
baczysz po stronie tego „muru” K, które symbolizuje umiejscowienie katody. Wiel-
kiego wyboru nie ma — druga elektroda musi być anodą. 

Bardzo ważnym narzędziem w elektronice są charakterystyki — czy to elementów, 
czy całych układów. Dość często będziemy je wykorzystywać i za ich pomocą bę-
dziemy przeprowadzali analizy. Dlatego ważne jest, abyś oswoił się z charaktery-
stykami i nauczył się je czytać. 

Rysunek 26 

Dioda i jej działanie

Rysunek 27 

Charakterystyka  

prądowo-napięciowa 

diody prostowniczej 

background image

21

Na rysunku 27 została przedstawiona przykładowa charakterystyka prądowo-na-
pięciowa diody. Na poziomej osi mamy napięcie U

AK

, a na osi pionowej mamy prąd 

I, płynący przez diodę. Napięcie U

AK

 to oczywiście napięcie między anodą i katodą. 

Spójrzmy najpierw na lewą część wykresu — tam napięcie U

AK

 jest ujemne, a więc 

na anodzie jest niższy potencjał niż na katodzie. Mówiąc prościej, na katodzie jest 
plus, a na anodzie minus, wówczas — jak wiemy z opisu działania diody — jest ona 
w stanie zaporowym i nie przewodzi prądu. I to widać na charakterystyce — prąd 
I jest równy zero. Odwróćmy sytuację, napięcie U

AK

 staje się dodatnie, a więc na 

anodzie jest wyższy potencjał (+) niż na katodzie (–) — dioda jest w przewodzeniu. 
Jednak spójrz, jak wygląda to na charakterystyce. Najpierw, mimo że napięcie jest 
dodatnie, dioda nie przewodzi prądu. Napięcie dalej rośnie i w pewnym momencie 
dioda zaczyna przewodzić. Napięcie, przy którym dioda zaczyna przewodzić nazy-
wamy napięciem progowym (dla diod krzemowych wynosi ono ok. 0,7 V). Potem 
napięcie zmienia się już niewiele, a prąd gwałtownie rośnie, dioda już „pełną parą” 
przewodzi prąd. 

Zapewne zastanawiasz się, do czego służy dioda? No cóż, gdybym miał omówić 
choćby część zastosowań diod, to na pewno do końca całego kursu nie przeczy-
tałbyś o niczym innym. Wspomnę jedynie o dwóch najważniejszych. Pierwszym, 
chyba najbardziej naturalnym zastosowaniem, jest prostowanie przebiegów zmien-
nych. Drugim zastosowaniem, niezwykle ważnym z punktu widzenia mikroelek-
troniki, jest stabilizacja napięcia. Za pomocą diod można skonstruować układ, któ-
ry ustabilizuje napięcie, a więc zabezpiecza przed jego nagłymi i dużymi zmianami. 
Buduje się go w oparciu o diody Zenera.

 3.2. Tranzystor

Wiesz już jak działa i do czego może służyć dioda. Przypomnę, że jej zadaniem 
jest przepuszczanie prądu w jedną stronę, a w drugą blokowanie. Jednak przepusz-
czanie prądu w pewnych warunkach, a w innych nie, to dla 
nas za mało. Chcielibyśmy jeszcze mieć kontrolę nad tym, ile 
tego prądu przepuszczamy. A więc chcemy mieć taki „kurek” 
na prąd (rys. 28), który można w razie potrzeby mocniej od-
kręcić, ewentualnie przykręcić, albo nawet w ogóle zakręcić. 
Takim właśnie „kurkiem” jest rezystor, a regulowanym „kur-
kiem” jest najważniejszy element w elektronice — tranzystor. 
Nazwa tranzystor pochodzi od złożenia dwóch słów: 

trans-

fer  re

sistor

,  a więc  sterowana  rezystancja.  To  fantastyczne 

urządzenie, które odpowiada za obserwowany postęp, to naj-
ważniejszy  składnik  każdego  układu  mikroelektronicznego. 
W każdym  komputerze  znajdują  się  obecnie  setki  milionów 
tranzystorów. Zanim jednak zaczniemy budować układy złożone z milionów tych 
elementów, przyjrzyjmy się najpierw, jaka jest zasada ich działania (rys. 29). 

Rysunek 28 

Idea działania tranzystora

Rysunek 29 

Zasada działania tranzystora

background image

22

W tej chwili chciałbym, abyś traktował tranzystor jako taką „czarną skrzynkę”. Co 
znajduje się w środku, dowiesz się już w czwartym module. Ba poznasz nawet jak 
się taką „czarną skrzyneczkę” wykonuje! 

Tranzystory dzielimy na dwie grupy: 
— tranzystory bipolarne,
— tranzystory unipolarne. 

Z punktu widzenia współczesnej mikroelektroniki oraz niniejszego kursu intereso-
wać nas będą wyłącznie tranzystory unipolarne i to też nie wszystkie, lecz tylko ich 
wybrana grupa — tranzystory MOS. Niemniej jednak przyjrzymy się teraz krótko 
obu grupom. 

Tranzystory bipolarne 

Tranzystory bipolarne mają najczęściej trzy elektrody, nazwane: baza (B), kolektor 
(C) i emiter (E). Wejściem w tych tranzystorach jest prąd płynący przez elektrodę 
bazy. Natomiast wyjściowa rezystancja znajduje się między elektrodami kolektora 
i emitera (rys. 30). Zatem jeśli przez elektrodę bazy nie przepływa żaden prąd, to 
tranzystor jest wyłączony, między elektrodami kolektora i emitera występuje bar-
dzo duża rezystancja, a więc praktycznie nie płynie prąd miedzy emiterem a kolek-
torem. Natomiast, gdy prąd zaczyna płynąć przez bazę, to rezystancja zmniejsza 
się i prąd między emiterem a kolektorem również zaczyna płynąć. Im więcej prą-
du płynie przez bazę, tym mniejsza jest rezystancja, czyli tranzystor jest bardziej 
„otwarty” — to cała tajemnica jego działania. Jako że ten typ tranzystorów ma ra-
czej niszowe zastosowanie w mikroelektronice, nie będziemy się nim więcej zajmo-
wać. Najważniejsze, żebyś wiedział, że takie tranzystory istnieją i że są sterowane 
prądem bazy. 

Tranzystory unipolarne 

Drugą, o wiele ważniejszą z punktu widzenia mikroelektroniki, grupę tranzysto-
rów stanowią tranzystory unipolarne (rys. 31). Mają one najczęściej trzy elektrody

2

 

nazwane: bramka (G od ang. gate), źródło (S od ang. source) oraz dren (D od ang. 
drain). A więc już same nazwy elektrod są zupełnie inne niż w tranzystorze bipolar-
nym. Jednak dużo ważniejsza różnica tkwi w sterowaniu tymi tranzystorami. Otóż 
tranzystory unipolarne są sterowane za pomocą potencjału na elektrodzie bramki! 
Zmieniając ten potencjał, zmienia się rezystancja między źródłem a drenem. I to 
jest jedna z najważniejszych różnic i jednocześnie bardzo ważna przyczyna ich sto-
sowania w mikroelektronice. Sterowanie napięciem jest zdecydowanie łatwiejsze 
niż prądem. 

W przypadku tranzystorów bipolarnych sytuacja była prosta — jeśli prąd płynął 
przez bazę, to tranzystor przewodził, jeśli nie płynął — nie przewodził. W tranzy-
storach unipolarnych nie jest to takie proste. Wszystko zależy od typu tranzystora 
— np. możesz podać zerowe napięcie sterujące i jeden typ tranzystora będzie prze-
wodził, a drugi nie. 

Tranzystory unipolarne to ogromna i bardzo zróżnicowana grupa przyrządów. Na 
szczęście my będziemy zajmować się tylko jednym — najważniejszym z punktu wi-
dzenia mikroelektroniki — tranzystorem MOS. 

Rysunek 30 

Tranzystor bipolarny

Rysunek 31 

Tranzystor unipolarny

2

  Za chwilę przekonasz się, 

że najważniejszy dla  

mikroelektroniki tranzy-

stor MOS ma cztery elek-

trody. Czwarta elektroda 

jest najczęściej zwarta do 

źródła lub drenu, dlatego 

stwierdzenie to nadal  

pozostaje w mocy.

background image

23

 3.3. Proste układy z elementami aktywnymi

Na koniec chciałbym pokazać dwa proste układy elektroniczne wykorzystujące ele-
menty aktywne. Pierwszym będzie układ prostownika i jego modyfikacja, a drugim
przełącznik tranzystorowy. Chciałbym, abyś dokładnie przeanalizował te układy. 

Prostownik

Naszym zadaniem jest zbudowanie układu prostującego płynący prąd. Załóżmy, że 
mamy źródło napięcia przemiennego — niech to będzie zwykłe gniazdko w ścia-
nie. Napięcie w gniazdku jest przemiennym przebiegiem, zmieniającym swoją war-
tość po sinusoidzie od –311 V do +311 V. Jeśli napięcie między punktem A i B jest 
dodatnie, oznacza to, że punkt A ma wyższy poten-
cjał niż B. Natomiast gdy napięcie jest ujemne, ozna-
cza to, że wyższy potencjał ma punkt B, a niższy A
I tak należy rozumieć znak przy napięciu. 

Podłączymy teraz rezystor do gniazdka. Przebieg na-
pięcia i prądu na rezystorze pokazany został na ry-
sunku 32. Zgodnie z prawem Ohma prąd jest wprost 
proporcjonalny do napięcia, a więc gdy napięcie jest 
dodatnie płynie w jedną stronę, gdy ujemne w dru-
gą. Oznaczmy przepływ prądu w jedną stronę jako 
prąd dodatni, a w drugą jako ujemny. Naszym zada-
niem jest wykonanie takiego układu, w którym prąd 
płynął będzie tylko w jedną stronę. 

Naturalnym rozwiązaniem jest wstawienie do układu diody. Wiadomo, że prze-
puszcza ona prąd tylko w jedną stronę. Wstawmy ją szeregowo do układu (rys. 33). 
W zależności od tego, w którą stronę ją wstawimy, będzie blokowała albo ujemny, 
albo dodatni prąd. W naszym układzie wstawiliśmy 
ją  tak,  aby  blokowała  ujemny  prąd.  Wynik  działa-
nia takiego układu został pokazany na rysunku 33. 
Przeanalizujmy dokładnie jego działanie i odpowie-
my na pytanie skąd biorą się przedstawione przebie-
gi. Kiedy na układ podawane jest napięcie dodatnie, 
to po lewej stronie (punkt 1) jest wyższy potencjał 
niż po prawej (punkt 2), zatem na anodzie diody wy-
stępuje wyższy potencjał niż na katodzie. Dioda jest 
więc w stanie przewodzenia i przepuszcza prąd. Prąd 
przez nią przepływa, jest ograniczany tylko przez re-
zystor. Natomiast gdy napięcie na układzie jest ujem-
ne, to po prawej stronie jest wyższy potencjał niż po 
lewej, zatem na anodzie jest niższy potencjał niż na katodzie, dioda jest w stanie 
blokowania  prądu.  Spróbuj  teraz  samodzielnie  przeanalizować  układ,  w którym 
dioda została wstawiona odwrotnie. 

Oczywiście  możesz  od  razu  powiedzieć,  że  to  marny  prostownik,  ponieważ  
— owszem — prąd płynie w jedną stronę, ale są momenty, kiedy w ogóle nie pły-
nie. To fakt i dlatego w praktyce do prostowania wykorzystuje się tzw. mostek 
Gretza. Jest to układ czterech diod, połączonych jak na rysunku 34. Przeana-
lizujmy działanie tego układu. Kiedy podawane jest napięcie dodatnie (wyż-
szy potencjał w punkcie 1 niż 2), to po lewej stronie jest wyższy potencjał niż 
po prawej. Zatem prąd może przepłynąć przez diodę D

1

, rezystor i diodę D

4

W przypadku, gdy napięcie jest ujemne, po lewej stronie jest niższy potencjał 
niż po prawej. Zatem prąd może przepłynąć przez diodę D

3

, rezystor i diodę 

D

2

. Tym razem otrzymaliśmy zdecydowanie lepszy prostownik. 

Rysunek 32 

Przebieg napięcia i prądu  

na rezystorze

Rysunek 33 

Układ prostownika  

i jego przebiegi

Rysunek 34 

Mostek Gretza

background image

24

Przełącznik tranzystorowy

Na koniec chciałbym pokazać niezwykle ważny układ, a mianowicie klucz tranzy-
storowy. Zadanie tego układu jest bardzo proste — jest to taki elektroniczny włącz-
nik. Dokładnie taki sam, jaki na ścianie, służący do włączania światła. Różnica po-
lega na tym, że aby go włączyć lub wyłączyć podamy odpowiednie napięcie. 
Kiedy podłączysz żarówkę do napięcia zasilania, będzie świeciła cały czas, 
a nie o to nam chodzi. 

Na pewno łatwo poradziłbyś sobie z tym problemem — znasz już bowiem 
taki element jak tranzystor. Jako że chcemy sterować napięciem, bierzemy 
odpowiedni tranzystor unipolarny i wstawiamy go w szereg z żarówką. Po-
dajesz pewne napięcie sterujące na tranzystor, tak aby jego rezystancja była bar-
dzo mała. Wówczas tranzystor bez przeszkód przewodzi prąd, a żarówka świeci. 
Następnie podajesz takie napięcie, aby rezystancja tranzystora była bardzo duża. 
Wówczas  prąd  w obwodzie  praktycznie  nie  płynie,  a żarówka  przestaje  świecić. 
Proste, ale niezwykle ważne! 

Rysunek 35 

Przebieg prądu i napięcia 

w układzie z mostkiem Gretza

Rysunek 36 

Klucz tranzystorowy

background image

25

 Podsumowanie

W niniejszym module przebyłeś długą drogę. Zaczynałeś od absolutnych podstaw, 
a więc od pojęcia ładunku, prądu i napięcia. Choć są to pojęcia powszechnie znane, 
jednak ich dokładne i precyzyjne zrozumienie stanowi podstawę. Czemu? Ponie-
waż elektronika to nauka o przetwarzaniu tych wielkości i pojęciami tymi będzie-
my ciągle operowali. Następnie poznałeś podstawowe prawa mówiące jak te wiel-
kości zależą od siebie i jak można je przetwarzać. W dalszej części poznałeś naj-
prostsze bierne elementy pozwalające przetwarzać wielkości elektryczne, a miano-
wicie rezystor oraz kondensator. To bardzo proste, ale zarazem bardzo ważne ele-
menty, z których będziemy często korzystać. Za ich pomocą zbudowałeś proste, ale 
niezwykle ważne układy dzielnika napięciowego oraz RC. Z tych układów skorzy-
stamy już w następnym module. Chciałem, abyś zobaczył jak konstruuje się układy, 
z czego się składają i na czym polega przetwarzanie w nich wielkości elektrycznych 
oraz to, co jest wejściem, a co wyjściem i jak analizować takie układy. 

Na  koniec  poznałeś  dwa  najważniejsze  elementy  aktywne  —  diodę  i tranzystor. 
Od tego momentu zaczyna się ta właściwa elektronika. Oczywiście stwierdzenie, 
że poznałeś te elementy jest mocno przesadzone, gdyż jedynie opisałem jakościową 
zasadę ich działania. Niemniej jednak wiesz już to, co najważniejsze — że tranzy-
stor to sterowany rezystor o bardzo dużym zakresie zmian rezystancji. Co więcej, 
za pomocą tych elementów zbudowaliśmy proste, ale działające układy. 

background image

26

 Bibliografia

1.  Beck R., 1991: Technologia krzemowa, PWN, Warszawa.
2.  Europractice. Witryna internetowa. 

http://www.europractice.com/

, stan z 26 wrze-

śnia 2006 r.

3.  IBM. Witryna internetowa

http://www.ibm.com

, stan z 26 września 2006 r.

4.  Intel. Witryna internetowa. 

http://www.intel.com

, stan z 26 września 2006 r.

5.  International Technology Roadmap for Semiconductors. Witryna internetowa. 

http://pu b l i c . i t

, stan z 26 września 2006 r.

6.  Kalisz  J.,  1998:  Podstawy  elektroniki  cyfrowej,  Wydawnictwa  Komunikacji 

i Łączności, Warszawa.

7.  Marciniak W., 1984: Przyrządy półprzewodnikowe i układy scalone, Wydaw-

nictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa.

8.  Marciniak W., 1991: Przyrządy półprzewodnikowe MOS, Wydawnictwa Na-

ukowo-Techniczne, Warszawa.

9. Massucci J., 2001: Projekt Milenium, Wydawnictwo Amber sp. z o. o., Warszawa.

10.  Napieralska  M.,  Jabłoński  G.,  2002:  Podstawy  mikroelektroniki,  Wydawnic-

twa PŁ, Łódź.

11.  University  of  California,  Berkeley.  Witryna  internetowa. 

http://www-device.

eecs.berkeley.edu/

, stan z 26 września 2006 r.


Document Outline