IMiUE. 9.03.01, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


Tarnowskie Góry, 2009.03.01

Instytut Maszyn i Urządzeń

Energetycznych Politechniki

Śląskiej

ul. Konarskiego 22

44-100 Gliwice.

Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.

Część czterdziesta piąta

Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego

z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.

E. Wyjaśnienie dlaczego inż. J. Kopydłowski musiał zostać i pozostać jedynym z prawdziwego zdarzenia konstruktorem wszystkich zespołów kotłów rusztowych oraz projektantem kotłowni dla nich.

II. Skutki nieskorzystania przez Centralne Biuro Konstrukcji Kotłów nawet z myśli technicznej inż. J. Kopydłowskiego w postaci opatentowanych przez to biuro jego wynalazków oraz pozostawionych przez niego do dyspozycji kompletnych dokumentacji konstrukcyjnych (warsztatowych) kotłów - wszystkich jako wykonanych poza działalnością służbową.

Część trzecia: W sprawie narzutników węgla paleniska narzutowego, na okoliczność rzekomego nieprzeniesienia „wielu chybionych rozwiązań konstrukcyjnych” z uruchamianego przez prawie cztery lata kotła WRp46 w Wałbrzychu na jeden kocioł parowy typu ORp50 z wielu wyprodukowanych do tego czasu kotłów typoszeregów WRp i ORp.

Z tych samych materiałów źródłowych co w piśmie z 2009.02.22 można dowiedzieć się, że: W końcu 1983 r. rozpoczęto rozruch kotła na gorąco ... . Po dokonaniu szeregu zmian w sezonie remontowym 1984 r. (czyli po sezonie grzewczym 1983/1984), w trakcie drugiej fazy rozruchu w sezonie grzewczym 1984/1985 stwierdzono 33 awarie narzutników ... powodujące postój kotła od dwóch godzin do kilku dni. Użytkownik domagał się od ZUK wymiany urządzeń nadawy paliwa oraz dobrej ich jakości, tak aby w sezonie grzewczym 1985/1986 pracowały bezawaryjnie. Podczas remontu „modernizacyjnego” trwającego od kwietnia do 10 listopada 1985 r. dokonano „wymiany narzutników na nowe. Po tej wymianie okazało się jednak zaraz, że „narzutniki ulegają w dalszym ciągu awariom”.

Rodzaje awarii i skutki złej konstrukcji narzutników zrelacjonowano jak następuje:

„Występowało ... ocieranie i blokowanie części obrotowych narzutników wskutek luzów osiowych wałów, odkręcanie łopatek narzutników i zacieranie łożysk ... . Narzutniki miały przykręcane śrubami łopatki, ulegające częstym uszkodzeniom lub wręcz urwaniu. Ich wymiana wymagała demontażu całego wału narzutnika. Złe rozwiązanie sposobu montowania narzutników paliwa istotnie komplikujące proces usuwania każdej nawet drobnej awarii.

Zabijanie opałem narzutników, powodujące nierównomierność rozdziału miału węglowego na ruszt. Nadmierna wilgotność opału powodowała oblepianie nim łopatek narzutników, a w konsekwencji niezrównoważenie wirującej masy narzutnika, nadmierne drgania powodujące przyśpieszone zużycie łożysk lub wręcz uszkodzenia mechaniczne. Przenoszenie drgań narzutników na obmurze kotła powodowało częste jego uszkodzenie, zmuszające do całkowitej wymiany obmurza przedniego w okresach 3 ÷ 4 tygodniowych.”

Panującym od początku 1983 r. marazmem w kilkuletnim uruchamianiu kotła typu WRp46 dopiero 3 stycznia 1986 r. zajęła się „nadzwyczajna komisja powołana przez WKKP i składająca się z przedstawicieli Okręgowego Inspektoratu Gospodarki Energetycznej (OIGE), Przedsiębiorstwa Gospodarki Cieplnej, NIK, IRCh, prokuratury, WKKP i urzędu wojewódzkiego. Jedynym tego efektem były natychmiastowe „zmiany kadrowe w Wałbrzyskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora WPEC wojewoda powołał mgr inż. Zdzisława Olejczyka, dotychczasowego zastępcę dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Wojewódzkiego.”

Ów jednak dopiero po sezonie grzewczym 1985/1986, bo w kwietniu 1986 r., zorientował się że WPEC -Wałbrzych jedyną pomoc w sprawie tego kotła może znaleźć u „znanego kręgom ciepłowników konstruktora inż. Jerzego Kopydłowskiego.

Po przyjechaniu chyba dopiero na początku lata 1986 r. do OFNE-Olkusz - z zabraniem po drodze inż. J. Kopydłowskiego - od dyrektora tej fabryki dowiedział się między innymi, że w zmodernizowanych tam od 1984 r. dwóch kotłach typu WLM5-1 i jednym kotle WR5-022 z zastosowaniem polskiego paleniska narzutowego, narzutniki węgla od początku pracują całkowicie bezawaryjnie i bez żadnych objawów występujących w kotle WRp46 z krajowym paleniskiem narzutowym.

Natomiast pod koniec sezonu grzewczego 1986/1987, bo w marcu 1987 r. już on sam informował WPEC-Kalisz, że w kotle WRp46 dokonano zmian według projektu inż. J. Kopydłowskiego, w efekcie których między innymi „nie zanotowano w układach nawęglania oraz dozowania opału w okresie eksploatacji od listopada 1986 roku awarii, ... .

Nim się to jednak stało, to jeszcze przez cały sezon grzewczy 1985/1986,

z miejscowych gazet (Trybuna Wałbrzyska i Gazeta Robotnicza) można się było dowiadywać:

a. „ ... stale psują się narzutniki kotła i łopatki. Śruby się odkręcają i trzeba je dokręcać - naturalnie nie w czasie pracy kotła. lecz po wygaszeniu. To wszystko kosztuje wiele czasu... .”

b. „Szukając ... przyczyn niewydolności ciepłowni stwierdzono skandaliczną wręcz awaryjność prototypowego kotła WR46 uruchomionego w 1984 r. Zarówno projektant: Centralne Biuro Kotłów w Tarnowskich Górach, jak i wykonawca: Sedziszowska Fabryka Kotłów i ZUK Stąporków nie wystawiają dobrego świadectwa. Dokonano rozlicznych przeróbek, wymieniono kilkadziesiąt części mechanicznych i całych zespołów, a mimo to nieszczęsny kocioł zepsuł się nawet w dniu wizyty nadzwyczajnej komisji. Jego obsługa stwierdziła , że takie przypadki przytrafiają się nawet kilka razy dziennie.”

.

WYJAŚNIENIE

dlaczego narzutniki polskiego paleniska narzutowego już od 1978 r. cechuje całkowita bezawaryjność, będąc zarazem najdoskonalszymi w świecie tego rodzaju konstrukcjami.

To wyjaśnienie znajduje się już w opisie zgłoszonego w 27 sierpnia 1986 r. WPEC-Wałbrzych projektu wynalazczego nr ewidencyjny 30/86..

Według opisu tego projektu wynalazczego przewidywał on zastąpienie dotychczasowych czterech narzutników węgla według dokumentacji CBKK: czterema narzutnikami węgla opartymi na rozwiązaniu według wynalazku Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów nr 93374 pt. „Narzutnik węgła”, którego biuro to nie stosuje, ponieważ „z pośród posiadanych rozwiązań technicznych narzutników węgla wybrano te najwłaściwsze do wykorzystania ( z pisma CBKK nr TO4-KS/25/74/1889/86 z 1986.06.18).”

Korpusy łożysk tych narzutników nigdy nie pękną, ponieważ nie są żeliwne, lecz stalowe. Łożyska narzutników nie ulegną zatarciu wskutek przegrzania, ponieważ są zamocowane niezależnie od korpusu narzutnika. Nigdy również nie odkręcą się łopatki tych narzutników, ponieważ są one wykonane z kawałków blachy stalowej przyspawanych do korpusu wirnika. Taki sposób wykonania łopatek, oprócz zdecydowanego poprawienia rozrzutu węgla w stosunku do żeliwnych łopatek konstrukcji amerykańskiej, pozwala na łatwą korekcję ich kształtu dla uzyskania optymalnego pokrycia rusztu węglem.

W narzutnikach tych zostanie dodatkowo wykorzystany projekt wynalazczy nr 13/78 zgłoszony w Centralnym Biurze Konstrukcji Kotłów w dniu 1978.08.26 i uznany przez to biuro za nieprzydatny decyzją z dnia 1979.02.12. Istota tego projektu polega na odpowiednim zmniejszeniu szczeliny między łopatkami i korpusem narzutników, co całkowicie eliminuje odkładanie się na ściankach korpusu nawet najbardziej mokrego węgla, powodującego unieruchamianie wirników narzutników w konstrukcjach CBKK z tych „najwłaściwszych do wykorzystania.””

W CBKK o idealnym sprawowaniu się tych narzutników wiedziano dokładnie przynajmniej od 1982 r. W tym to bowiem roku został zmodernizowany w zakładach ZAMET w Tarnowskich Górach kocioł parowy typu PLM2,5-2. O ocenę zgłoszonego tam projektu wynalazczego jego modernizacji zwrócono się nie gdzie indziej, lecz do CBKK, której to oceny nie dokonał przykładowo żaden mgr inż. Józef Wasylów, lecz inż. J. Kopydłowski. Oczywiście z podpisaniem się pod nią przez mgr inż. Anielę Kopydłowską, jako kierownika pracowni kotłów olejowych i gazowych - to nie jest opowiadanie dowcipów.

Już w 1984 r. kopalnia Andaluzja wypłaciła twórcom wynalazku nr 93374 wynagrodzenie w związku z jego zastosowaniem w modernizacji ich kotła wodnego typu WLM5-0, dokonując tego w ścisłym uzgodnieniu z CBKK.

Natomiast same Zakłady Urządzeń Kotłowych w Stąporkowie już w 1977 r. otrzymały z FAKOP-Sosnowiec zamówienie na wykonanie ośmiu takich narzutników dla kotłów typu OR40-010 obecnej kotłowni SFW ENEGIA w Gliwicach. Od tego też czasu dysponowały kompletną ich dokumentacją. Jak na ironię losu tylko same te narzutniki zostały poprawnie wykonane przez ZUK na okoliczność niebywałego kociokwiku urządzonego w 1987 roku przez ówczesną Trybunę Robotniczą i Dziennik Zachodni w sprawie tej kotłowni.

WYKAZANIE

dlaczego musiały być ogromne problemy z narzutnikami

kotłów parowych i wodnych typoszeregów ORp i WRp

Wbrew bezczelnemu wprowadzaniu w błąd przez naukowców z Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Śląskiej, wszystkie konstruowane w CBKK od 1975 r. kotły parowe typu ORp, a następnie kotły wodne typu WRp , zostały wyposażone w jedną konstrukcję narzutnika węgla przedstawioną na rys. 29 a powstałą w 1977 r. Trzy lata przed opracowaniem tej dokumentacji (w styczniu 1974 r.) odbyły się jednak trzydniowe posiedzenia Rady Technicznej CBKK, którym przewodniczył agent SB i z jego podpisem złożonym pod protokółem z tych posiedzeń, stanowiącym załącznik 3 do pisma z 2007.12.02 do IMiUE.

Polecenia tej Rady Technicznej dotyczące konstrukcji samego narzutnika węgla były następujące: „W nowych rozwiązaniach należy zastosować korpus narzutnika bez chłodzenia powietrznego. Narzutnik powinien mieć wał ciągły bez możliwości niekontrolowanego wzdłużnego przesuwu (przykład prawidłowego rozwiązania patrz rys. A0-1102). W nowych rozwiązaniach należy dodatkowo usunąć labiryntowe uszczelnienia bębna narzutnika oraz współpracujące z nimi uszczelnienia labiryntowe łożyska, a korpusy łożysk odsunąć na pewną odległość od korpusu narzutnika i ewentualnie zamocować niezależnie, zamiast jak dotychczas na bocznych ścianach korpusu narzutnika”

Jak jednak wynika z rys. 29 a, narzutniki produkowane następnie dla tych kotłów przez ZUK Stąporków ze wszystkich tych poleceń miały tylko ciągły wał. Stało się tak wyłącznie z tego powodu, że dokumentacja tego narzutnika wzorowana była na wersji narzutnika o szerokości 360 mm dla kotłów typu OR16-102, skopiowanej przez CBKK z dokumentacji modernizacji kotła z zastosowaniem paleniska narzutowego, wykonanej wcześniej przez brygadę racjonalizatorską pod kierownictwem inż. J. Kopydłowskiego - stąd wziął się numer rysunku A0-1102.

Narzutniki te miały natomiast dalej labiryntowe uszczelnienia bębna narzutnika i korpusów jego łożysk, a same te łożyska nie były odsunięte od korpusu narzutnika, jak to zostało rozwiązane w konstrukcji narzutnika według wynalazku CBKK nr 93374 (rys. 29 b).

Rozwiązanie narzutnika według tego wynalazku, w zastosowaniu po raz pierwszy w 1976 r. w dokumentacji modernizacji kotła WLM2,5-2 w POLFARB-Cieszyn, a następnie po raz wielokrotny w 1986 r. w kotle WRp46 w Wałbrzychu, przedstawia rys. 29 b. Z pobieżnego porównania rys. 29 a i rys. 29 b wynikałoby, że to drugie rozwiązanie (poza spełnieniem wymagań Rady Technicznej CBKK) różni się tylko dodatkowo konstrukcją korpusu narzutnika (z możliwością dostępu do wirnika narzutnika w ciągu kilkunastu sekund, a nie po odkręceniu kilkunastu śrub jego pokrywy) oraz przyspawanymi, zamiast przykręcanymi, łopatkami wirnika, czego rozwiązanie według wynalazku nr 93374 nie przewidywało.

To jednak wystarczyło, aby konstrukcja tego narzutnika w zastosowaniu w polskim palenisku narzutowym okazała się unikatowym w skali światowej rozwiązaniem. Całkowicie przy tym bezawaryjnym, co już w kwietniu 1987 r. potwierdził obecny prezes Fortum Heat Polska w osobie mgr inż. Zdzisława Olejczyka.

W rzeczywistości to wcale nie było wszystko, ponieważ jak wynika z dokładnego porównania obu rysunków inż. J. Kopydłowski wiedział, że wirnik pod wpływem promieniowania płomienia palącego się węgla będzie się wydłużać. W jego narzutniku od strony łożyska - mającego swobodę przesuwania się w jego korpusie - między obudową narzutnika i krawędzią łopatek jest na to odpowiedni luz (patrz lewa strona rysunku).

Wiedział również, że mimo chłodzenia korpusów łożysk wodą, samo łożysko będzie się nagrzewało poprzez wał wirnika narzutnika, uwzględniając to zastosowaniem odpowiednio dużych luzów. Niezależnie od tego od nadmiernego nagrzewania się zabezpieczył również sam wał wirnika, stosując trzy koszulki powietrzne. Pierwsze dwie polecił zastosować już w narzutniku według rys. nr A0-1102. Tych koszulek nie ma żadna inna światowa konstrukcja narzutnika.

Temperatura wirnika zmienia się również od największej na jego powierzchni, do najmniejszej, jaką ma jego wał. To w tej najdoskonalszej w świecie konstrukcji narzutnika zostało również uwzględnione. Wszystkie części wirnika idąc w kierunku jego osi mogą się bowiem wydłużać pod wpływem temperatury niezależnie od siebie.

Ponieważ inż. J. Kopydłowski w 1975 r. zapoznał się z narzutnikami montowanych wtedy w Polsce kotłów amerykańskich z paleniskiem narzutowym firmy Detroit Stoker, to nawet stosując jej wzorem łopatki przykręcane, nie wykonałby je przecież tak grubych, aby dla rozwiązania narzutnika z rys. 29 a ważyły 58 kg, kiedy masa przyspawanych łopatek z rys. 29 b wynosi zaledwie 9 kg. Również nie o takim absurdalnym kształcie, ponieważ dokładnie odcisnął sobie na kartce papieru kształt łopatek narzutnika amerykańskiego, z zachowaną tą kartką do dziś. Stosując przykręcane łopatki i wiedząc, że w eksploatacji są kłopoty z ich zamocowaniem, również przecież zaraz by sprawdził dlaczego ich nie ma w dziewięciu eksploatowanych już wtedy w kraju kotłach amerykańskich.

Od końca 1972 r., a więc jeszcze jako pracownik CBKK, wiedział także co jest powodem unieruchamiania wirnika przy spalaniu mokrego węgla, rozwiązując radykalnie ten problem w narzutniku z rys. 29 b zastosowaniem małego luzu między łopatkami wirnika narzutnika i jego korpusem oraz dodatkowym ukształtowaniem krawędzi niektórych łopatek. Użytkowników kotłów typu ORp i WRp próbował o tym poinformować w nr 6 z 1986 r. Gospodarki Paliwami i Energią, ilustrując artykuł nawet przykładem rysunkowym co przy takim węglu dzieje się w narzutnikach konstrukcji CBKK.

Przyczynę unieruchamiania wirnika wyjaśnia następujący fragment treści tego artykułu: „Wirujące łopatki narzucają zabierane pod siebie cząstki mokrego węgla na wewnętrzną ścianę korpusu narzutnika, jak murarz kielnią zaprawę tynkarską na ścianę Po wypełnieniu węglem wolnej przestrzeni między łopatkami i korpusem, następuje proces jego ubijania przez łopatki z jednoczesnym dalszym jego uzupełnianiem. W miarę jak warstwa węgla wyścielająca korpus narzutnika staje się bardziej twarda, rośnie opór tarcia łopatki o jej zewnętrzną powierzchnię. Powoduje to stopniowe przeciążanie napędu narzutnika, kończące się poślizgiem paska klinowego i unieruchomieniem wirnika.”

W przypadku ogromnych łopatek narzutników konstrukcji CBKK zachowanie tego małego luzu między korpusem i krawędzią łopatki było jednak nawet niemożliwe ze względów technicznych, wobec niemożności zachowania trwałego ich połączenia z korpusem wirnika.

Tej niemożności inż. J. Kopydłowskiemu trudno przy tym pojąć. Ta jego niezdolność pojmowania dotyczy zresztą wszystkich innych problemów opisanych przez mgr inż. Franciszka Waśniowskiego i mgr inż. Zdzisława Olejczyka w ich relacjach z prawie czteroletniego uruchamiania kotła typu WRp46, a dotyczących samych narzutników węgla

Nowemu kierownictwu WPEC wystarczyłoby przecież zaraz w styczniu 1986 r. zatelefonować do inż. J. Kopydłowskiego, aby tą drogą otrzymać radę jak w ramach usuwania kolejnej z wielu awarii narzutników usunąć samemu większość przyczyn ich powstawania.. Przecież wiele z nich można było rozwiązać „w oka mżyk” za pomocą kątówki, papieru ściernego, czy elektrody. Jaki to również był problem w zastąpieniu odkręconych lub urwanych łopatek przyspawanymi do korpusu wirnika paskami blachy? Nie mówiąc już o wykonaniu dodatkowej rury z przyspawanymi do niej prawidłowymi łopatkami wykonanej na podstawie jednego rysunku, do nałożenia na dotychczasowy wirnik narzutnika, eliminującej wszystkie dotychczasowe problemy.

Dla każdego, kto ma choć trochę do czynienia z techniką, musi to znajdować potwierdzenie już z samego porównania obu rozwiązań narzutników przedstawionych na rys. 29: krajowego i polskiego

Unieruchomienie wirnika, przykładowo przy dostaniu się między przednią krawędź skrzyni powietrznej i łopatkę wirnika jakiegoś ciała obcego doprowadzonego z węglem, może nastąpić nawet w najdoskonalszej w świecie konstrukcji narzutnika polskiego paleniska narzutowego. Z tego też powodu inż. J. Kopydłowski już od początku przewidział zastosowanie detektora ruchu, kosztującego grosze i podłączonego do systemu blokad kotła. Sam sposób mocowania pokrywy korpusu narzutnika według wynalazku CBKK nr 93374 pozwala natomiast na usunięcie tego ciała obcego w ciągu kilkudziesięciu sekund, nie mogących mieć żadnego wpływu na zakłócenie pracy kotła.

Załączniki: Rys. 29 i Załącznik.

(-) Jerzy Kopydłowski

Do wiadomości:

1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO”

ul. Łąkowa 31, 47-300 Racibórz

2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO”

ul. Przemysłowa 9, 28-340 Sędziszów

3. Fabryka Palenisk Mechanicznych,

ul. Towarowa 11, 43-190 Mikołów

4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków”

ul. Górnicza 3, 26-220 Stąporków

5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii

ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa

6. Redakcja Energia i Budynek, ul. Świętokrzyska 20

00-002 Warszawa,

7. Polska Dziennik Zachodni,

Z-ca Redaktora Naczelnego Stanisław Bubin.

8. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie

ul. Eligijna 59, 02-787 Warszawa

9. Biuro Techniki Kotłowej, ul Zagórska 83,

42-680 Tarnowskie Góry, mgr inż. Józef Wasylów,

mgr inż. Karol Machura

10. Fortum Heat Polska, Prezes Zdzisław Olejczyk

ul. Walońska 3÷5, 50-413 Wrocław

Także kilkudziesięciu PT Użytkowników kotłów z polskim lub krajowym paleniskiem narzutowym i mających te ko- tły na stanie oraz coraz to więcej innych.

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

Przez co poza energetyką zawodową dysponuje ona kotłami o konstrukcjach pochodzących sprzed wojny i sięgających w zakresie kotłów o małych wydajnościach okresu wojen napoleońskich.

Zdaniem naukowców z IMiUE - patrz pismo z 2009.02.15 do IMiUE.

Autorstwa mgr inż. Franciszka Waśniowskiego, jako obecnego prezesa PEC-Wałbrzych i mgr inż. Zdzisława Olejczyka, jako obecnego prezesa Fortum Heat Polska we Wrocławiu. Dodatkowo z pisma z 1986.07.03 WPEC-Wałbrzych do WPEC-Kalisz oraz z pisma z 1986.04.02 WPEC-Wałbrzych do Ministerstwa Budownictwa Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej.

W pismach mowa jest nawet o dwukrotnym wymianie narzutników na nowe.

W sprawie obmurza patrz treść pisma z 2009.02.22 do IMiUE.

Zgłoszonego oczywiście wyłącznie po to aby była możliwość zapłacenia za załączoną do niego dokumentację, według której rzemieślnik po siedmiu klasach wykonał owe narzutniki węgla i nie tylko.

W sprawie tego projektu czytaj również załącznik.

Jak choćby bowiem można, potwierdzając że ktoś dokonał niezliczonej ilości „chybionych” rozwiązań konstrukcyjnych, informować zarazem że później wszystko już konstruował prawidłowo. Jeżeli stało się to z pomocą wszystkich komunistycznych świętych, z Marksem, Engelsem, Leninem i Stalinem na czele, to takiej informacji w owym referacie naukowców brak. Dlaczego mieliby przy tym pomagać krajowi już od komunizmu uwolnionemu, tego również wytłumaczyć nie sposób.

W sprawie narzutników węgla kłam twierdzeniu tych naukowców, że wiele „chybionych” rozwiązań nie przeniesiono do kotła ORp50 zadają już mgr inż. Karol Machura i mgr inż. Józef Wasylów swoim referatem na konferencję w 1988 r w Świdnicy, stwierdzając w nim, że nowe wersje dozowników i narzutników węgla trzeba będzie dopiero wypróbować i podając zarazem w wątpliwość konieczność ich opracowywania, argumentując to tym że „rozwiązania podobne do naszych są również stosowane przez czołowe zagraniczne firmy”.

Tylko w takiej kolejności, a nie odwrotnie, jak twierdzili naukowcy z IMiUE.

Z PRAKTYKI - KONSTRUKTOR RADZI. Jak uniknąć unieruchomień wirnika narzutnika przy spalaniu mokrego węgla w palenisku narzutowym, GPiE, nr 6/1986 r.

Powstały kształt łopatki nie miałby ówcześnie żadnego znaczenia, zarówno w związku z zastosowaniem odżużlacza zgrzebłowego do podawania węgla na narzutnik, jak i „zimnym spalaniem” zgodnie z teorią naukowców z IMiUE Politechniki Śląskiej.

5

Rys. 29: Narzutnik węgla: a. z krajowego paleniska narzutowego konstrukcji CBKK w rozwiązaniu z 1970 r. (nr rys. 0-1188192),

z wydłużonym wirnikiem z 360 na 600 mm w 1977 r. (rys. nr 1-1264373), b. z polskiego paleniska narzutowego w rozwiązaniu z 1976 r.

a

b



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMiUE. 9.03.22, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.29, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.08, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.03.Załącznik, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.03.Załącznik, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.02.15, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.04.26, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 8.12.21, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.02.22, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.10, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 8.12.28, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMIUE.8.11.23, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMIUE.8.11.16, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.04.12, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMIUE. 9.03.01.zał, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.08-rys 32, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.03, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.01.11, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.01.04, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI

więcej podobnych podstron