IMiUE. 9.05.10, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI


Tarnowskie Góry, 2009.05.10

Instytut Maszyn i Urządzeń

Energetycznych Politechniki

Śląskiej

ul. Konarskiego 22

44-100 Gliwice.

Opowieść o losie polskiej energetyki zgotowanym jej przez jednego agenta SB.

Część pięćdziesiąta piąta

Powody pozostawienia polskich kotłów rusztowych w stanie zacofania technicznego

z okresu pierwszych lat istnienia Peerelu.

F. Wyjaśnienie powodów trwającej przez ostatnie 20 lat istnienia Peerelu zapaści jego przemysłu kotłowego w dostarczaniu krajowi dobrych konstrukcji kotłów rusztowych - niezależnie od nieopanowania przez ten przemysł produkcji samych palenisk narzutowych - z której ówczesne jego fabryki już później nie wyszły - część piąta.

Wyjaśnienia dlaczego prowadzone od 1968 r. przez pięć lat badania urządzeń paleniska narzutowego w Stacji Prób i Badań w kopalni Jowisz nie mogły dać żadnego efektu - ciąg dalszy

Palenisko narzutowe różni się od warstwowego zastąpieniem narzutnikiem (narzutnikami) węgla dotychczasowego przodu rusztu z warstwownicą węgla i koszem węglowym oraz wyposażeniem kotła w instalację nawrotu do paleniska pyłu wytrącanego ze spalin. Taką samą rolę pełni w obu tych paleniskach instalacja powietrza wtórnego i taką samą konstrukcję ma mieć sam ruszt, różniący się tylko innym kierunkiem przemieszczania się jego pokładu.

Zakładając, że konstrukcja rusztu paleniska warstwowego i jego instalacja powietrza wtórnego są skonstruowane poprawnie, o prawidłowym działaniu kotła po przejściu w nim na spalanie węgla przy jego narzucie na ruszt stanowi konstrukcja narzutnika węgla, a w szczególności jego podzespołu, jakim jest dozownik.

Instalacja nawrotu pyłu pozwala na dodatkowy wzrost sprawności cieplnej kotła i przy takim marnotrawstwie węgla jaki ma miejsce w polskich kotłach rusztowych z paleniskiem warstwowym, samo przejście na spalanie węgla przy jego narzucie na ruszt stanowiłoby już aż zadość.

Pozostanie faktem, że pierwowzór konstrukcji dozownika zgrzebłowego autorstwa inż. J. Kopydłowskiego pochodzi z 1966 r. (Rys. 32i z części 46 opowieści) oraz że w dwa narzutniki z takimi dozownikami już w 1968 r. wyposażono kocioł typu Stirling. Pozostanie również faktem, że z dozownikami tymi, jako z jedynymi urządzeniami paleniska narzutowego badanymi w Stacji Prób i Badań, nie było żadnych problemów ruchowych. Tak samo dalej, że według dokumentacji - skopiowanej w 1972 r. przez CBKK z dokumentacji kolejnej wersji tego dozownika wykonanej w 1971 r. przez inż. J. Kopydłowskiego poza działalnością służbową - wykonano następnie prawie wszystkie dozowniki narzutników dla kotłów typu OR6,5-011 oraz kotłów typu OR16-102 wyprodukowanych przez przemysł kotłowy Peerelu chyba do 1976 r.

Jednak już w 1968 r. (dwa lata po skonstruowaniu dozownika bębnowego) wykonano w CBKK dokumentację narzutnika z dozownikiem wibracyjnym (Rys. 31h). Tym dozownikiem był handlowy dozownik wibracyjny stosowany w przemyśle budowlanym do dozowania piasku i chyba również cementu. Według jego parametrów technicznych był on na wydajność 5 ton na godzinę, podczas gdy maksymalna ilość węgla dostarczanego przez dozownik kotła typu OR6,5-030 była dziesięciokrotnie mniejsza. Nie było również nawet wiadome czy dozuje on piasek w sposób regulowany, a jeśli nawet, to przy tak małej ilości węgla (10 % wydajności dozownika) było to poza zakresem jego regulacji. Nie brano przy tym w ogóle pod uwagę zmieniającej się konsystencji węgla w warunkach ruchowych kotłowni, od sypkiej do wręcz ciastowatej. Tymczasem w kotle z paleniskiem narzutowym (czego to naukowcy z IMiUE nie byli świadomi jeszcze w 1997 r. i chyba przez dalsze 10 lat) węgiel musi być podawany ciągłą strugą, niezależnie od jego konsystencji.

W 1970 r. była zgoda ówczesnego dyrektora CBKK mgr inż. Teofila Hajkowskiego na zastosowanie tego dozownika w kotłach serii informacyjnej typu OR6,5-030, jednak z wyraźnym zaznaczeniem, że trzeba sprawdzić jego działanie na stoisku doświadczalnym i przy wynikach negatywnych przejść na inne rozwiązanie. Po załatwieniu tego dyrektora przez agenta SB, jako już kolejnego po dyrektorze Jarosławie Kucharskim załatwionym przez niego w 1968 r., stoisko to warsztat CBKK wykonał dopiero w 1971 r. Natomiast samo sprawozdanie z wykonanych zaraz jego badań - to nie jest opowiadanie dowcipów - sporządzono dopiero w 1973 r., po badaniach kotła typu OR2,5-010, w którym dozownik ze stoiska zastosowano.

Dozownik badany na stoisku dla tych samych napięć uruchamiającego go prądu podawał całkowicie różne ilości węgla, od bardzo dużych do zera. Dla jasności: podawał węgiel w ilościach coraz to innych i na sporządzonym wykresie zmiany jego wydajności w funkcji napięcia prądu punkty dokonywanych pomiarów ułożyły się tak, jakby popstrzyły go muchy. Tymczasem miały one leżeć przy jednej skośnej linii.

W związku z niesprawdzeniem na czas całkowitej jego nieprzydatności, dwa kotły typu OR16-101 oraz połowa kotłów typu OR6,5-011 serii informacyjnej została wyprodukowana z dozownikami wibracyjnymi. W kotle typu OR6,5-011 dla Fabryki Mebli w Świebodzicach i w dwóch kotłach typu OR16-101 dozownik wibracyjny już pozostał, natomiast w wyprodukowanych trzech kolejnych kotłach typu OR6,5-011 zamieniono go na dozowniki zgrzebłowe według rozwiązania inż. J. Kopydłowskiego dopiero po wybudowaniu kotłów.

Po uzyskaniu w 1971 r. negatywnych wyników badań dozownika wibracyjnego, w 1972 r. zdecydowano się jednak na przekopiowanie dokumentacji dozownika zgrzebłowego wykonanej przez inż. J. Kopydłowskiego, jako kierującego brygadą racjonalizatorską powołaną przez toruńska „Elanę” do wykonania dokumentacji modernizacji jednego z jej kotłów typu OR32.

Pierwsze wyniki z pracy narzutników z tymi dozownikami pochodziły jednak dopiero z końca 1974 r. po uruchomieniu pierwszych kotłów typu OR16-102, kiedy inż. J. Kopydłowskiemu wymówiono już umowę o pracę. Sprawdzając jednak działanie dozownika wibracyjnego nawet w 1971 r., racjonalnym działaniem można było jeszcze w tym samym roku przełożyć dwa dozowniki zgrzebłowe z kotła typu Stirling do kotła typu OR6,5-030, w którym przez wszystkie cztery lata nie umiano sobie poradzić z ciągłymi awariami dozowników bębnowych oraz z ciągłymi zakłóceniami w podawaniu przez nie węgla na łopatki wirnika narzutnika. CBKK kotłem typu Stirling przestało zajmować się faktycznie już z początkiem 1969 r., przekazując go z powrotem do eksploatacji przez kopalnię.

Do wersji skopiowanej przez CBKK w 1972 r. dozowniki te adaptować było bardzo łatwo i już w 1971 roku inż. J. Kopydłowski, jako mający zgodę do zapoznawania się z tym co się dzieje w Stacji Prób i Badań, mógłby obserwować ich pracę. Ponieważ tak się nie stało, na kolejną taką okazję musiał czekać do początku 1979 r., kiedy włączono do ruchu kocioł WLM2,5-2 w POLIFARB-Cieszyn, z dozownikami zgrzebłowymi w rozwiązaniu konstrukcyjnym z 1971 r.

Wobec faktu, że następnie potrzebował tylko nieco ponad dwa lata aby wynaleźć rozdrabniacz i wahadłową klapę, z prostych obliczeń wynika, że gdyby przynajmniej w 1971 r. przystąpiono do badania dozownika zgrzebłowego w Stacji Prób i Badań, to dokumentacją najdoskonalszej w świecie konstrukcji dozownika zgrzebłowego przemysł kotłowy Peerelu dysponowałby jeszcze przed zwolnieniem inż. J. Kopydłowskiego z CBKK. Czy agent SB dopuściłby do zastosowania tych rozwiązań w dokumentacji CBKK, to już druga sprawa.

Badania urządzeń paleniska narzutowego w Stacji Prób i Badań zakończono definitywnie w połowie 1973 r. Natomiast w 1977 r. wykonano dokumentację dozownika konstrukcji zgrzebłowego transportera górniczego (Rys.33l). Jak na takim transporterze przenoszony jest urobek spod kombajnu węglowego, to kiedyś pokazywano w migawkach telewizyjnych. Skonstruowano go natomiast w takim rozwiązaniu wyłącznie po to, aby nie stosować dozownika zgrzebłowego według wynalazku CBKK nr 95639. Tego dozownika przed zastosowaniem w kotłach konstrukcji mgr inż. Józefa Wasylowa (podobno) już jednak nikt nie badał.

Po to jednak aby wiedzieć, że całkowicie nie nadawał się do podawania węgla na łopatki narzutnika, wystarczyło mieć świadomość że struga sypiącego się na nie węgla musi być maksymalnie równomierna, bowiem duże zróżnicowanie ilości węgla na zgrzebłowym transporterze górniczym wynika już z samej jego konstrukcji. Inny dowód na to znajduje się pod samym kotłem, wyposażonym w odżużlacz zgrzebłowy.

Wyjątkowo negatywne skutki niedopuszczenia przez agenta SB do stosowania dozownika zgrzebłowego według wynalazku CBKK nr 95639 wyszły jednak na jaw dopiero na koniec 1986 r. w ówczesnym WPEC - Wałbrzych, gdy za sprawą mgr inż. Zdzisława Olejczyka obecnego dyrektora Fortum Heat Polska w pierwszym uruchomionym w kraju kotle typu WRp46 dozowniki konstrukcji zgrzebłowego transportera górniczego zastąpiono dozownikami zgrzebłowymi z polskiego paleniska narzutowego (patrz część 46 opowieści).

Pozostanie jednak faktem, że pod przysłowiowym nosem naukowców z IMiUE w kotłowni SFW ENERGIA jeden kocioł ORp35 jest wyposażony nadal w narzutniki z dozownikami konstrukcji zgrzebłowego transportera górniczego, czy odżużlacza i w ocenie zarządzających tą kotłownią nawet dobrze pracuje.

Kolejnego dowodu na swoją sabotażową działalność - już tuż przed upadkiem Peerelu i następnym wybyciem z CBKK - agent SB dostarczył poleceniem z 1988 r. skonstruowania dozownika na wzór dozownika zgrzebłowego według wynalazku CBKK nr 95639, a nawet z wykorzystaniem w nim późniejszego wynalazku inż. J. Kopydłowskiego, jakim był rozdrabniacz. Jak skrajnie nieudolnie dokonano tego, to można dowiedzieć się z treści części 13 opowieści.

O wyjątkowo groteskowym charakterze pięcioletniej działalności Stacji Prób i Badań stanowi:

- zajmowanie się tam przez pięć lat badaniem dozownika bębnowego, którego już później nigdy nie zastosowano,

- zajmowanie się poza tą stacją, bo na terenie CBKK najpierw w 1971 r. badaniem na stoisku samego dozownika wibra-

cyjnego, a następnie przez inż. J. Kopydłowskiego tym dozownikiem w drugiej połowie sezonu grzewczego 1972/1973,

jako zastosowanym w kotle typu OR2,5-010,

- zajmowanie się tylko w 1968 r. dozownikiem zgrzebłowym konstrukcji inż. J. Kopydłowskiego, wyłącznie na czas badań

kotła typu Stirling jako całości, podczas których nawet nie wiedziano, że węgiel z niego sypie się na łopatki wirnika

narzutnika jak w dozownikach bębnowych,

- całkowite niezajmowanie się dozownikiem konstrukcji zgrzebłowego transportera górniczego.

Największego dowodu na swoją sabotażową działalność w samym uniemożliwieniu opanowania produkcji palenisk narzutowych agent SB dostarczył poleceniem inż. J. Kopydłowskiemu pod koniec 1973 r. indywidualnego dokonania oceny całej konstruktorskiej i badawczej działalności CBKK od 1966 r. (patrz część 5 opowieści). Oczywiście jako usuniętemu przez niego przez cały ten czas poza margines działalności biura, a niezależnie od tego jako wcześniejszemu specjaliście od obliczeń cieplnych kotłów, a następnie specjaliście od ilościowego zapotrzebowania na kotły.

Wykazał bowiem tym, że w CBKK wiedzę o palenisku narzutowym posiadał wyłącznie inż. J. Kopydłowski. Na trzydniowych posiedzeniach rady technicznej, na której inż. J. Kopydłowski przedstawiał treść tej oceny (nr arch. CBKK 8670) przez cały czas przy głosie był wyłącznie on i przewodniczący im. Ten ostatni wyłącznie w sprawach porządkowych. Wszyscy pozostali siedzieli na nich cały czas bez słowa.

Jak natomiast w związku z dozownikiem paleniska narzutowego jako takim wypadają (również jeśli chodzi o ich cechy osobowe) niektórzy nabijający w butelkę użytkowników kotłów rusztowych - wykorzystując spowodowaną przez agenta SB zapaść przemysłu kotłowego Peerelu - to można dowiedzieć się z treści pod pkt C załącznika do części 55 opowieści.

Są to dotyczące tego dozownika fragmenty referatu ówczesnych przedstawicieli CBKK w osobach mgr inż. Józefa Wasylowa i mgr inż. Karola Machury na naukowo-techniczną konferencję we wrześniu 1988 r. w Świdnicy. Można się z nich dowiedzieć, że ich zdaniem dozownik wyposażony w zgrzebłowy transporter górniczy jest w rozwiązaniu konstrukcyjnym podobny do dozowników stosowanych przez czołowe zagraniczne firmy, z czego musiałoby wynikać że tam ich konstrukcją zajmowały się techniczne przygłupy.

Również, że unikatowy w skali światowej dozownik zgrzebłowy z polskiego paleniska narzutowego wcale nie jest lepszy od dozownika konstrukcji CBKK. Do tego stwierdzenia wcale nie przeszkodził im fakt, że rok wcześniej mgr inż. Karol Machura treścią artykułu zamieszczonego w nr 6 z 1987 r. miesięcznika Gospodarka Paliwami i Energią usilnie apelował o zastosowanie w dokumentacji CBKK rozwiązań konstrukcyjnych inż. J. Kopydłowskiego. Dodatkowo na czas kiedy w CBKK już konstruowano nową konstrukcję dozownika z bezmyślnym wykorzystaniem tych jego rozwiązań (patrz część 13 opowieści).

Załącznik: Załącznik do części 55 opowieści z 2009.05.10. (-) Jerzy Kopydłowski

8. Ciepłownictwo Ogrzewnictwo Wentylacja

ul. Czackiego 3/5, 00-043 Warszawa

9. Energetyka, Redakcja

ul. Jordana 25; 40-952 Katowice

10. Polska Dziennik Zachodni,

Z-ca Redaktora Naczelnego Stanisław Bubin.

11. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie

ul. Eligijna 59, 02-787 Warszawa

12. Biuro Techniki Kotłowej, mgr inż. Józef Wasylów,

mgr inż. Karol Machura,

ul Zagórska 83; 42-680 Tarnowskie Góry

Także kilkudziesięciu PT Użytkowników kotłów z

polskim lub krajowym paleniskiem narzutowym i

mających te kotły na stanie oraz coraz to więcej innych.

Do wiadomości:

1. Raciborska Fabryka Kotłów „RAFAKO”

ul. Łąkowa 31; 47-300 Racibórz

2. Sędziszowska Fabryka Kotłów „SEFAKO”

ul. Przemysłowa 9; 28-340 Sędziszów

3. Fabryka Palenisk Mechanicznych

ul. Towarowa 11; 43-190 Mikołów

4. Zakłady Urządzeń Kotłowych „Stąporków”

ul. Górnicza 3; 26-220 Stąporków

5. Krajowa Agencja Poszanowania Energii

ul. Mokotowska 35; 00-560 Warszawa

6. SFW ENERGIA, Członek Zarządu

mgr inż. Bernard Barteczko

ul. Bojkowska 37; 44-101 Gliwice

7. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska

ul. Powstańców 41 a; 40-024 Katowice

Załącznik do części 55 opowieści z 2009.05.10.

Odpisy

A. z pisma do dyrektora CBKK z 18.02.1979 r.:

Wszystkie pracujące kotły z paleniskami narzutowymi konstrukcji krajowej spalające miał węglowy wyposażone są w dozowniki zgrzebłowe - za wyjątkiem tego jednego, a mianowicie kotła OR6,5-011 serii informacyjnej zainstalowanego w Fabryce Mebli w Świebodzicach , który Obywatel uznał, że najlepiej będzie nadawał się do oceny (czytaj: negatywnej) przydatności rozwiązania kotła według wynalazku nr 61238.

Wszystkie dozowniki zgrzebłowe skonstruowane są według rozwiązania chronionego wynalazkiem nr 95639 p.t. Dozownik zgrzebłowy, którego właścicielem jest CBKK, a twórcami Aniela i Jerzy Kopydłowscy. Obywatelowi najlepiej jest wiadome, że twórcy ci nigdy przy tym służbowo w CBKK paleniskami narzutowymi nie zajmowali się

Nim jednak doszło do stosowania dozownika według wynalazku nr 95639, na początku 1966 r. został skonstruowany w CBKK dozownik bębnowy. Czteroletni okres badań prototypu kotła OR6,5-030, to głównie zmagania z usuwaniem uszkodzeń oraz nieprzydatnością eksploatacyjną tego dozownika, które wymagają oddzielnego rozdziału.

Dozownik ten i dozownik bębnowy konstrukcji CBKK w latach 1968-1969 były przedmiotem badań z FPT w kotle Stirling kopalni Jowisz. Oceną na co poszły fundusze z FPT niech będzie cytat ze str. 7 pracy CBKK nr arch. 8670 z listopada 1973 r. podpisanej przez kierownika Zakładu Kotłów Przemysłowych inż. Michała Flodrowskiego: „Jeśli wziąć pod uwagę, że po badaniu kotła Stirling podjęto po dwakroć błędną decyzję jeśli chodzi o wybór konstrukcji dozownika, wybierając dla dalszych opracowań z trzech badanych dozowników: zgrzebłowego, bębnowego i wibracyjnego, najpierw dozownik bębnowy zamiast zgrzebłowego, a następnie dozownik wibracyjny zamiast zgrzebłowego, a na usuwanie elementarnego błędu w konstrukcji korpusu narzutnika trzeba było czekać do badania obiektu VIII w lutym 1973 r. (Czytaj: kotła OR2,5-010 - część 54 opowieści), to trudno obecnie dochodzić celu, jakiemu miała służyć modernizacja kotła Stirling.”

W 1970 r. sami twórcy dozownika bębnowego zwątpili w jego przydatność i aby nie stosować dozownika zgrzebłowego, uparli się przy dozowniku wibracyjnym. Jako, że dozownik ten wcześniej w 1969 r. nie zdał egzaminu w kotle Stirling, a nie było wiadome dlaczego, ponieważ nikt z zainteresowanych jego pracą nie zainteresował się (użytkownik kotła sam go zdemontował, instalując z powrotem dozownik zgrzebłowy), ówczesny dyrektor CBKK zgadza się na zastosowanie dozownika wibracyjnego w dokumentacji kotłów OR6,5-011 serii informacyjnej (cytuję z protokółu nr 71/70 z 6.08.1970 r.):Zastosować dozownik wibracyjny - dla upewnienia się co do pewności ruchowej w/w urządzenia zaleca się natychmiastowe przystąpienie do przeprowadzenia odpowiednich jego prób. W razie potrzeby, po badaniu skorygować podjętą decyzję.”

Dokumentacja do zbadania dozownika wibracyjnego według rys. zestawieniowego nr 1-1182309 była już wtedy gotowa. Powstała w lipcu 1970 r. Jako, że zastępcą dyrektora CBKK w 1971 r. był już Obywatel, na wykonanie podpartego na czterech słupkach zbiornika na węgiel i podwieszenia pod nim gotowej rynny dozownika (czytaj: handlowej, do dozowania piasku w przemyśle budowlanym) potrzeba było ponad rok czasu. Podczas wykonywanych na placu CBKK we wrześniu 1971 r. badań tego dozownika, podawał on węgiel kiedy chciał i ile chciał. Tych którzy mają wątpliwości, odsyłam do sprawozdania z tych badań nr arch. CBKK 8577.

Dozownik ze stoiska został następnie zastosowany w kotle OR2,5-010 i kiedy na przełomie 1972 i 1973 roku okazało się, że pracuje w identyczny sposób, kierujący badaniami stoiska inż. Tadeusz S.... oświadczył, że „nie wyklucza poprawienia równomierności zasilania węglem przez za stosowanie innego typu dozownika.” Cytat ten pochodzi z protokółu z narad odbytych 6 i 7 lutego1973 r. w sprawie kotła OR2,5-010. Protokół ten napisał ob. Andrzej Jesień, a podpisał go przewodniczący cały czas tym naradom ob. mgr inż. Jan Krztoń.

Na okres badań kotła OR2,5-010 udało mi się przynajmniej częściowo opanować brak regulacyjności dozownika podajnika wibracyjnego przy użyciu stabilizatora napięcia oraz laboratoryjnego przyrządu pomiarowego. Dało to jednak podstawę dla stworzenia przez CBKK „teorii” o paleniskach narzutowych głoszącej, że paleniska takie musi obsługiwać pracownik z wyższym wykształceniem technicznym.

=======================================================================================

B. z pisma do dyrektora CBKK z 04.02.1979 r:

Z bogatego materiału dowodowego można zacytować ze sprawozdania z delegacji nr 1302-1303 mgr inż. Anieli Kopydłowskiej do Fabryki Mebli w Świebodzicach w sprawie kotła typu OR6,5-011: „Z pracy kotła OR2,5 010 w kotłowni CBKK wynika, że jeden narzutnik nie zda egzaminu. Nie zda również egzaminu zastosowany w kotle dozownik wibracyjny. Dopuszczenie do montażu wydanego w dokumentacji jednego narzutnika z dozownikiem wibracyjnym wobec oczywistego już faktu, że kocioł musi być wyposażony w dwa narzutniki z podajnikami zgrzebłowymi, narazi jedynie inwestora na koszty związane z zakupem oraz zamontowaniem dwóch narzutników.”

C. z referatu na naukowo-techniczną konferencję w Świdnicy we wrześniu 1988 r. p.t. Dotychczasowe doświadczenia w konstruowaniu i eksploatacji kotłów z paleniskami narzutowymi oraz perspektywy dalszego rozwoju tych palenisk; mgr inż. Karol Machura, mgr inż. Józef Wasylów; CBKK Tarnowskie Góry - fragmenty dotyczące opracowania w 1977 r. w CBKK dokumentacji dozownika konstrukcji zgrzebłowego transportera górniczego:

„Prototypowy kocioł WRp46-010 (czytaj: konstrukcji mgr inż. Józefa Wasylowa (podobno)), w którym zastosowano całkowicie zmienione rozwiązanie urządzeń paleniska narzutowego, został zmontowany i przekazany do eksploatacji w WPEC Wałbrzych ... . Niestety, od chwili uruchomienia było widać, że konieczne jest wprowadzenie szeregu poprawek. Z różnych względów prezentowanych na wcześniejszych konferencjach, doszło do wymiany w kotle dotychczasowych urządzeń dozująco-narzutowych na urządzenia skonstruowane i wykonane bez udziału przemysłu kotłowego (czytaj: według dokumentacji autorstwa inż. J. Kopydłowskiego, z podstawowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi powstałymi jeszcze w 1974 r. w CBKK i z wykorzystaniem wynalazków tego biura). Użytkownik tego kotła mógłby więcej powiedzieć o tym, czy obecnie jest z tego kotła zadowolony.

Szczególnego rozgłosu nabrał ostatnio kocioł OR40-010 wyposażony w palenisko narzutowe, zainstalowany w ZTS „Erg” Gliwice. W kotle tym niezależnie od dużego unosu pyłu, występował duży unos sadzy. Dawało to znany użytkownikom kotłów, nie tylko narzutowych, efekt wizualny na wylocie spalin z komina (czytaj: w związku z wtrynieniem użytkownikowi przez ZUK Stąporków takich samych dozowników węgla jak dla kotła WRp46 w WPEC Wałbrzych, które następnie zezłomowano, czyniąc analogicznie jak w Wałbrzychu, tylko rok później, bo na koniec 1987 r. - więcej w części 48 opowieści)

Na marginesie warto dodać, że kotły narzutowe, jeżeli są tylko prawidłowo skonstruowane i eksploatowane, nie stanowią dla powietrza atmosferycznego większego zagrożenia od innych typów kotłów.

Należałoby przy okazji wspomnieć o działaniach modernizacyjnych podejmowanych przez licznych użytkowników bez udziału przemysłu kotłowego (czytaj: wszystkich w oparciu o dokumentację autorstwa inż. J. Kopydłowskiego). Nie zamierzamy polemizować z tymi działaniami i rozwiązaniami. Chodzi jedynie o to, że padają ostatnio propozycje, żeby dotychczasowe narzutniki i dozowniki zastąpić takimi, jakie obecnie pracują w Wałbrzychu i szeregu innych obiektach zmodernizowanych bez udziału przemysłu kotłowego. Również zastąpienie w zmodernizowanym kotle WR5 w WPEC Kielce naszych rozwiązań rozwiązaniami konkurencji, które spisują się lepiej, nie dostarcza argumentów na niekorzyść naszych rozwiązań. Musimy obiektywnie przyznać, że rozwiązania konkurencji są mniejsze i lżejsze, jak też lepiej wykonane (czytaj: według dokumentacji wykonywanej na desce kreślarskiej stawianej na stole jadalnym i produkcji rzemieślnika po siedmiu klasach).

Nie jesteśmy też do końca przekonani, czy proponowane nam dozowniki i narzutniki są naprawdę lepsze. Zresztą rozwiązania podobne do naszych są również obecnie stosowane przez czołowe zagraniczne firmy

Można by też snuć refleksje jaka byłaby jakość wykonania, a nawet cechy konstrukcyjne dozowników i narzutników obecnie stosowanych przez CBKK, gdyby ich produkcją zajął się zakład prywatny. Prawdopodobnie trzeba będzie opracować nowe wersje dokumentacyjne całego typoszeregu (czytaj: kotłów z paleniskiem narzutowym), po wypróbowaniu nowej wersji znacznie zmienionych dozowników i narzutników (czytaj: z wykorzystaniem rozwiązań autorstwa inż. J. Kopydłowskiego, o co już w 1987 r. publicznie apelował mgr inż. Karol Machura i do konstruowania których przystąpiono w CBKK pod koniec 1988 r., a więc na czas odbycia się konferencji w Świdnicy)

Zebrał i w komentarze zaopatrzył: Jerzy Kopydłowski

Przez co poza energetyką zawodową dysponuje ona kotłami o konstrukcjach pochodzących sprzed wojny i sięgających w zakresie kotłów o małych wydajnościach okresu wojen napoleońskich.

Narzutnik węgla ma dwa główne podzespoły, które jako takie wyodrębniane były dopiero w dokumentacji wykonywanej przez CBKK, z przejęciem tego podziału przez inż. J. Kopydłowskiego: sam narzutnik i dozownik doprowadzający węgiel na łopatki wirnika narzutnika.

Na nieszczęście dla polskiej energetyki przemysłowej i ciepłownictwa pozostanie jednak również faktem, że inż. J. Kopydłowski rozwiązanie dozownika według dokumentacji z 1971 r. zgłosił następnie w biurze jako projekt wynalazczy, z uznaniem go przez Urząd Patentowy za wynalazek CBKK nr 95639.

Tak też pracował ten dozownik po uruchomieniu kotła typu OR2,5-010, przed zajęciem się nim przez inż. J. Kopydłowskiego - patrz część 54 opowieści.

Dokonano przy tym tego wbrew poleceniu protokółu z wewnętrznych posiedzeń Rady Technicznej CBKK w dniach 25; 28; 29 stycznia 1974 r., którym przewodniczył ówczesny dyrektor d/s badawczo rozwojowych mgr inż. Jan Krztoń: Należy stosować dozowniki zgrzebłowe z klapą regulacyjną o skrajnym położeniu jak po zmianie w kotle OR2,5-010 i w kotle w Świebodzicach, z takim usytuowaniem przedniego wału dozownika, aby węgiel spadał ze zgrzebeł na górną część klapy regulacyjnej. Przykładem takiego rozwiązania jest dozownik zgrzebłowy według rys. 0-2930b.”- z prywatną numeracją inż. J. Kopydłowskiego, stosowaną przez niego przy zgłaszaniu w biurze projektów wynalazczych. Przedmiotem tych narad było opracowanie inż. J. Kopydłowskiego nr arch. 8670 p.t. „Analiza opracowań dokumentacyjnych oraz badań palenisk narzutowych” - patrz część 5 opowieści.

Byłby to jeszcze jeden z wielu „wyjątków, gdzie paleniska narzutowe się sprawdziły.” Śmiać się więc, czy płakać? Tylko płakać, bo nad użytkownikami kotłów rusztowych pozwalającymi robić sobie wodę z mózgu przez takich, jak autor pisma stanowiącego załącznik do części 51 opowieści. Śmiać się z czyjegoś nieszczęścia przecież nie wypada.

Tutaj inż. J. Kopydłowski napisał nieprawdę, ponieważ dozowniki bębnowe pozostawiono w kotle OR6,5-030 sprzedanym Stoczni Szczecińskiej oraz w dwóch kotłach typu OR16-101.

Przynależnym wtedy do Stacji Prób i Badań Prototypów.

W ramach modernizacji tego kotła, poza narzutnikami węgla, nie wyposażono go ani w instalację nawrotu pyłu, ani w instalację powietrza wtórnego pod ówczesną technikę spalania węgla przy jego narzucie na ruszt.

Kopalnia Jowisz, która z powrotem przejęła od CBKK eksploatację zmodernizowanego kotła typu Stirling.

Inż. J. Kopydłowski nie zgadza się jednak z tym przynajmniej z tego powodu, że do takiej obsługi absolutnie nie nadawałby się ktoś taki, jak przykładowo mgr inż. Józef Wasylów. Również PT naukowcy z IMiUE Politechniki Śląskiej.

Użytkownik w wyniku tego przysłowiowo piał z zachwytu - więcej w części 46 opowieści.

Rysunki zagranicznych rozwiązań załączone do części 46 opowieści tego podobieństwa absolutnie jednak nie potwierdzają, poza rozwiązaniem czeskim z Rys. 31e, będącym faktycznie dawno już wtedy zaniechaną konstrukcją radziecką. Nawet ono nie ma jednak nic wspólnego ze zgrzebłowym transporterem górniczym zastosowanym na Rys. 33l, poza transportem węgla dołem, jak żużla w odżużlaczu. Czołowymi zagranicznymi firmami mogłyby być przy tym tylko firmy zachodnie, także zdaniem mgr inż. Józefa Wasylowa - patrz załącznik do części 51 opowieści.

Treść podkreślona nawet sugeruje górniczy rodowód tych dozowników, jako współudział Zakładów Urządzeń Kotłowych w Stąporkowie w ich opracowaniu. Zgrzebłowy transporter do odbierania węgla spod kombajnu, taki sam do podawania węgla ciągłą strugą na łopatki wirnika narzutnika i takiż do odbioru żużla spod kotła - wyjątkowo zunifikowana produkcja - kupa śmiechu!

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMiUE. 9.05.03, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.02.15, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.01.11, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.04.26, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.01.04, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.01, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 8.12.21, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.02.22, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.22, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.29, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.03.08, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 8.12.28, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMIUE.8.11.23, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMIUE.8.11.16, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.04.12, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.03.Załącznik, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE. 9.05.03.Załącznik, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI
IMiUE, WSZYSTKO O ENERGII I ENERGETYCE, ENERGETYKA, KOPYDŁOWSKI

więcej podobnych podstron