10x13 (110) Ostatni atak Rutka, Książka pisana przez Asię (14 lat)


-NIEE! -Krzyknęła Kari wybiegając z krzaków. Wszyscy zamilkli. Rutek wyłupił oczy tak bardzo, jak tylko pozwalała mu na to natura.

-Przecież... Ona miała nie żyć! Morus?

Junior wskoczył na Morusa, zwalając co z nóg. Lina puściła i Puszek z powrotem wylądował na ziemi. Na szczęście, wciąż żywy.

Rutek zdenerwowany wrzasnął:

-To jego córka! Ona też jest zła, jak jej ojciec!

Kari odwiązała pętlę z szyi ojca.

-Kari... Oni mówili że nie żyjesz! Morus cię rzekomo zabił, bo byłaś na moim tropie, a ja po prostu straciłem wiarę w to wszystko...

-Co on mówi? -Zdziwiła się stojąca najbliżej kotka. Rozległy się różne stłumione szepty.

-Mówi prawdę! -Wykrzyknął Junior stając na środku między Rutkiem a Puszkiem tulącym Kari. -Puszek zgodził się pójść z nim, tylko jak nie skrzywdzi jego rodziny! A ten drań i tak zaplanował wszystko po swojemu, co?

Szepty zmieniły się z głośniejsze rozmowy.

-A tą małą koteczkę próbowano zamordować, aby nigdy nie odnalazła ojca! Jej się udało przeżyć, trafić tu z Muszyny...

-Muszyny... -Dyskutowały koty dokoła. Kari i Puszek spojrzeli na Juniora, który mówił dalej:

-Towarzyszyłem jej cały czas. Jest wspaniałą, miłą i uczynną osóbką, nie żadną morderczynią! Jak cały ród od Tokarza!

-Od Tokarza!!! Koty od Tokarza!!! -Koty prawie krzyczały z przejęcia. Parę kociaków skłoniło się.

Wystąpił kot -starzec. Był bardzo stary, ale twarz miał surową i nieprzeniknioną.

-Niejednokrotnie słyszeliśmy fascynująca historię twojego barwnego rodu, Puszku, ale dlaczego więc Rutek ma być niby łgarzem?

-Rutek to mój brat-odparł Puszek. Wszyscy wydali zszokowany okrzyk. -Chciał mnie zabić, gdyż w maleńkości zostałem złapany przez ludzi, i przewieziony do Muszyny. A mój drugi brat oraz matka zginęli... Za to zostałem obwiniony, i faktycznie czuję się winny... Ale nie jestem zły, uwierzcie!

-Czyż zły nie jest Rutek, skoro brata chciał zabić?

Wszyscy się odwrócili w stronę białego kota, ale jego już nie było.

-Wskoczył na ciężarówkę, jadącą w stronę Muszyny! -Powiedziało jedno z kociąt.

Puszek i Kari aż podskoczyli.

-Och, nie! -Pisnęła koteczka.


-Mamo, dobrze że już jesteś z nami! -Kanis przytuliła kocicę. -Tak ciężko dowodzić!

Łatka miała wciąż zrozpaczona minę.

-Nie rozumiem -płakała. -Najpierw mąż, p...potem c-ccórka... T-tto jakaś klątwa...

-Mamo, nie możesz się denerwować, wciąż masz słabe serce-ostrzegła Kanis, pomagając jej siąść obok stryszku. -Nadzieja naprawdę, umiera ostatnia... Spokojnie... A co u Strzałki?

-Poszła ... Szukać Dżafy. Następnej córki, którą straciłam-Łatka znów miała zacząć płakać, ale Kanis spojrzała na nią zdziwiona.

-Przecież... Dżafy nie ma od trzech lat. Dlaczego akurat teraz, po co?

-Nie wiem... Zdaje się, że 'musi odnaleźć swoją drogę'...

-Nasza buntownicza Strzałka-uśmiechnęła się ciepło Kanis. -Nigdy nie spodziewałam się że akurat ona by chciała znaleźć swoją drogę...

-Rozdzierając stare rany... Bez sensu...

Wtem przybiegli Felek z Kluskiem. Wymijali siebie nawzajem, biegnąc na wyścigi, choć z niezadowolonymi minami.

-Pamiętacie Rutka?! On tu idzie!

-Rutek? Brat Puszka? -Łatka wstała. Teraz kocurki przekrzykiwały się wzajemnie:

-Jest naprawdę wściekły!

-Bardzo!

-Idzie tu szybko...

-Biegnie!

-Coś się musiało stać!

Chorowite serce Łatki zabiło mocniej.

-Czy możliwe, że...

-Wszystko możliwe. A najbardziej to, że zaraz zostanie z nas krwawa miazga!

Rutek przybiegł pod bramę. Miał minę szaleńca, a oczy ukazywały naprawdę wielką złość...

-Twoja córka... Idiotka...

-Hej, nie mów tak! -Warknęła Meg, pojawiając się przy reszcie. -Która córka?

-Wasza zakichana Kari! Przeszkodziła mi w mordowaniu Puszka... Więc zajmę się najpierw wami... W zamian za nich...

-Nie, nie ! Nawet tu nie wchodź! -Kanis podbiegła do bramki, i została przez to zdzielona przez Rutka.

-Oto mój szczęśliwy dzień! -Roześmiał się kocur wrednie i wlazł za płot.

Stanął przy nagrobkach i uśmiechnął się z politowaniem.

-A wy gdzie będziecie leżeć? Tu, czy na łące Armetiego?

-Nie spieszno nam do śmierci-Łatka wstała i spojrzała mu prosto w rozjarzone oczy. -Nie umrzemy teraz.

-Nie macie wyboru! -Zakrzyknął kot i zamachnął się na Łatkę. Wtem wskoczył na niego Puszek.

-Nikt... Nikt nie zamachnie się ma moja żonę, słyszysz?!

Kanis wstała i podbiegła do matki. Kari z Juniorem podeszli do nich.

-Walka najpierw, pytania potem-orzekła Kari na widok matki patrzącej pytającym wzrokiem na Juniora. Kociczka już chciała biec pomóc ojcu, ale Meg zatrzymała ją.

-Zostaw-powiedziała. -To ich walka.

Puszek, mimo wygłodzenia i wycieńczenia walczył jak lew. Sytuacja dodawała mu sił, a Rutek był rozproszony. Wtem pobiegł wzdłuż drogi, w kierunku sklepu.

-Złap mnie, jak potrafisz! -Roześmiał się blado.

Puszek ruszył za nim. Wbiegli na osiedle. Puszek złapał Rutka i przygwoździł do ziemi.

-Nigdy nie chciałem tego robić. -Przyznał, ale Rutek złapał go tak, że teraz leżeli odwrotnie.

-A ja wręcz przeciwnie...

-Hau, hau !!

-Psy. Słyszę psy!! -Jęknął Puszek. Rutek również wydawał się poruszony. Wtem wstał i zaczął biec. Puszek ruszył więc za nim.

Niestety, w pościg ruszyły psy...

-Aaa!! doganiają nas!!! -Krzyczał biały kot. Puszek spojrzał na niego zdziwiony. Powiedział "nas"?

-Za zakręt-zdecydował więc. -Szybko! -Dodał, widząc wahanie brata.

Oboje wpadli za kosze.

-Słyszę psy... Słyszę... -Łkał Rutek. -Już po nas.

Znów "nas"?

-Nie poddawaj się, Rutek-syknął Puszek. Wybiegł zza koszy, chcąc odwrócić uwagę psów. Ale wypadło zupełnie odwrotnie...

Psy ruszyły w miejsce, gdzie był Rutek. A gdy Puszek przybiegł, było już za późno...


Wrócił zrozpaczony.

-Tato, co...? -Zdziwiła się Kanis. Puszek nie odpowiedział. Padł wyczerpany na ziemię i zaczął płakać.

Wkrótce wszystko było jak dawniej. Kari oprowadziła Juniora po stryszku. Pokazała mu znalezioną wcześniej wstążeczkę Zyzia.

-Ale to tylko element-zasmucił się Junior.-Umiem naprawiać takie drobiazgi, ale potrzebna jest druga część... Wiesz gdzie ona może być?

Kari podbiegła do grobu Zyzia.

-Tu-rzekła. -Pochowana z właścicielem.

-Ale jak ją wydosta.... OOO, NIEEEE!!! NIE NIE NIE! NIE MA MOWY!

Kari zrobiła słodką minkę.

-Proszę...

Junior popatrzył na nią błagalnie, ale ona była nieugięta. Przesunął więc płytkę.

-Okej... -Westchnął. -Zacznijmy kopać...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5x02 (70) Pierwszy atak psow, Książka pisana przez Asię (14 lat)
12x13 (135) Ostatnia Wola Bianki, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x14 (51) Atak Tonii, Książka pisana przez Asię (14 lat)
5x02 (70) Pierwszy atak psow, Książka pisana przez Asię (14 lat)
4x11 (68) Ostatni Cios i balsam na rany, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x30 (30) Ostatnia Bitwa, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x28, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x18 (55) Puszek odwiedzil rodzinne strony, Książka pisana przez Asię (14 lat)
13x04 (139) Sledztwo, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x26, Książka pisana przez Asię (14 lat)
6x06 (84) Inne spojrzenie na Lare, Książka pisana przez Asię (14 lat)
6x03 (81) Apacz w sidlach, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x29, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x07 (44) Wyprawa, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x11, Książka pisana przez Asię (14 lat)
10x08 (105) Kociaki W Bój!, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x19 (56) Trudna decyzja, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x02 (39) I znow niedobrze, Książka pisana przez Asię (14 lat)
12x12 (134) Gotowa Na Wszystko, Książka pisana przez Asię (14 lat)

więcej podobnych podstron