NUMER 37 - estetyka ciała, KULTUROZNAWSTWO


0x01 graphic

0x01 graphic

NUMER 37

Kalina Kukiełko

ESTETYKA CIAŁA
- DROGA KU WOLNOŚCI
CZY KU ZATRACENIU?

 

Do podjęcia rozważań o estetyce ciała skłoniła mnie lektura jednego z rozdziałów książki Znaczenia modernizmu 1 autorstwa profesora Piotra Piotrowskiego, w którym pisze on o sztuce współczesnej "wobec starych i nowych zagrożeń". Chodzi tu przede wszystkim o wywierany przez środowiska prawicowo-konserwatywne nacisk na artystów i dyrektorów instytucji kulturalno-artystycznych, mający na celu zapobieganie nadużyciom wolności wypowiedzi twórczej, nadużyciom polegającym zwykle na przekraczaniu uznawanych społecznie norm przez artystów. To represyjne nastawienie do "[...] nowej sztuki [...] zdaje się wyrastać na gruncie umocnionego przekonania, że istnieje jakiś uniwersalny porządek rzeczy, niezmienny kodeks etyczny. Naruszenie tych przeświadczeń powoduje agresję. Dlatego prawdopodobnie, że czyni to grunt kultury grząskim, powoduje uczucie zagrożenia. Etyka spaja społeczeństwo w trwały twór. Przełamywanie jej norm czy działanie na obrzeżu normy traktowane jest jak zagrożenie porządku, który przywykliśmy traktować jako naturalny. Co oczywiście nie oznacza, że należy entuzjastycznie akceptować każdy radykalny gest w sztuce. Natomiast należałoby przyglądać się, jak się zdaje, równie starannie tym gestom i reakcjom, które wywołują. Reakcje także są wytworem kultury" 2 . Piotrowski podkreśla, ze te negatywne, pełne agresji reakcje wynikają przede wszystkim z niezrozumienia tego typu sztuki, a winę za próby jej zdyskredytowania czy nawet unicestwienia zrzuca na obecny w polskim życiu publicznym ostatniej dekady zeszłego stulecia, katolicki fundamentalizm, który "[...] manifestowany [...] nie tylko przez hierarchię Kościoła katolickiego, ale także, a być może przede wszystkim przez szukające jego poparcia i skrywające się pod tarczą jego autorytetu partie polityczne, stanowi bez wątpienia zagrożenie dla wolności jednostki, z takim trudem wywalczonej w poprzednich dekadach" 3 . Ta budząca zrozumiałe kontrowersje wypowiedź Piotrowskiego jest kolejnym głosem w dyskusji o moralności sztuki nowoczesnej oraz przyczynach jej marginalizacji 4.

We współczesnej sztuce nie można już poszukiwać antycznego piękna i harmonii, bowiem przewrót dokonany w niej w drugiej połowie XX w. przez neoawangardową działalność artystyczną spowodował przekroczenie wielu granic wyznaczających dotąd ten "tradycyjny" obszar twórczości. Dotyczy to też wykształconej na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych minionego wieku, nie mieszczącej się w tradycyjnych paradygmatach estetycznych, sztuki radykalnej zwanej ze względu na podejmowaną przez siebie krytykę (standardów artystycznych, norm kulturowych, moralnych i społecznych) sztuką krytyczną 5 . Jednym z nurtów tego rodzaju sztuki jest tak zwana sztuka ciała skupiająca się wokół problematyki ludzkiej cielesności. W pierwszej chwili wydawać się może, że ciało stało się w niej po prostu kolejnym - obok puszek czy kartonów - środkiem artystycznego wyrazu, elementem procesu twórczego. Pozbawione godności ciało, najczęściej nagie, okaleczone, brudne zaczęło funkcjonować jako "gotowe" dzieło. Trudno powiedzieć czy w sztuce najnowszej istnieje jeszcze jakieś tabu związane z ciałem człowieka, skoro wszelkie granice jego duchowości, seksualności, procesów fizjologicznych, zdrowia a nawet życia zostały już dawno w niej przekroczone. Wśród wielu możliwości interpretacyjnych tego zjawiska pojawić się może pytanie czy artystyczne działanie tego typu traktować jako wyraz szeroko ujmowanej wolności sztuki, czy może za dowód nieuchronnego zbliżania się do jej ostatecznego końca. Czy sięganie po takie - często drastyczne - środki ekspresji służyć ma wyrażaniu różnych idei, przemyślanych konceptów twórczych, przełamywaniu "skostniałych" norm (nie tylko estetycznych, ale i moralnych) wciąż akceptowanych i uznawanych przez społeczeństwo; czy jest to tylko podążanie drogą po linii najmniejszego oporu po to by zszokować, wstrząsnąć i oburzyć publiczność, a przede wszystkim żeby przyciągnąć jej uwagę.

Wszelkie refleksje dotyczące "cielesności" pojawiającej się w sztuce są nierozerwalnie związane z kwestią jej moralności. Początkiem tych rozważań jest jednak zawsze pytanie - na stałe już wpisane w obszar współczesnych rozważań filozoficznych - o to czym jest nasze ciało; w jaki sposób określa naszą tożsamość. Po przełamaniu tradycyjnego dualizmu ciała i duszy "[...] zwrócono uwagę na charakterystyczną dwoistość traktowania ciała ludzkiego. Jest ono czyś innym dla obserwatora i badacza z zewnątrz, który traktuje je jako element organicznego świata, i czymś innym dla samego podmiotu, który żyje tym ciałem własnym. [...] ciało, które mam, jest przedmiotem między przedmiotami, istnieje w określonej przestrzeni, styka się z innymi ciałami w określony sposób, wiąże się i przeciwstawia wielu różnym rzeczom, podlega prawom przyrody martwej i żywej, ma bowiem określone właściwości fizyczne i określoną strukturę biochemiczną, podlega również społecznej reglamentacji, [...] jest wreszcie przedmiotem społecznej troski w różnorakich formach [...] " 6 . Ciało jest więc nie tylko przedmiotem materialnym, bytem biologicznym, ale też pewną konstrukcją kulturową. Jest ono zasadniczym obszarem definiowania naszej (nie tylko indywidualnej) tożsamości, to właśnie dzięki ciału - poprzez podziały płciowe, rasowe czy seksualne - zostajemy zdefiniowani społecznie. Trudno jednoznacznie określić współczesne rozumienie cielesności, nieustannie zmienia się bowiem "[...] status ciała, rozmazują się granice między ciałami "naturalnymi" (nie sposób już określić, co mogłoby to oznaczać) a ciałami sztucznie skonstruowanymi w wyniku różnych ingerencji. [...] Nie istnieje już jeden obraz ciała lecz mamy do czynienia z różnymi typami ciał. Natrafiamy na niemożliwość określenia, czym dzisiaj jest ciało. Jeśli już je określamy, to jako tekst, w który wpisywane są coraz nowsze znaczenia i formy wiedzy" 7 . W tym kontekście przedstawiane w sztuce ciało jest zatem wieloznacznym tekstem, o licznych możliwościach interpretacji. Wynika to zapewne z samej istoty dzisiejszej sztuki, która nie rości sobie już prawa do ukazywania swoim odbiorcom uniwersalnego obrazu świata, a jest raczej niedookreślonym, pozbawionym możliwości definitywnego odczytania przekazem, służącym sprowokowaniu publiczności do myślenia o sprawach drażliwych. Podejmując tematy trudne często wkracza na obszary kulturowego tabu. Jest tak też w przypadku artystów koncentrujących się w swojej twórczości na (odrzuconej z oficjalnej sfery wizualnej) cielesności. "W ich sztuce pojawiają się ciała przeczące ideałom i normom, chore, stare, niepełnosprawne. Eksplorują oni graniczne obszary doświadczenia oraz analizują sposoby dyscyplinowania ciała. [...] Sztuka, w której artyści ukazują [...] ciała wraz z ich indywidualnymi cechami i pragnieniami, przełamuje tradycyjne relacje między widzem a obiektem sztuki, artystą a jego dziełem" 8 . Czemu miałoby to służyć? Sztuka ciała to przede wszystkim sztuka kobiet, przez kobiety tworzona i o ich prawa walcząca. Artystki zajmujące się tą problematyką (np. Katarzyna Kozyra czy Alicja Żebrowska) próbują "rozbroić" wiele dyskursów związanych z kobiecą cielesnością, poruszają problem męskiej dominacji wypływający (ich zdaniem) z samych podstaw kultury chrześcijańskiej, konflikt realnego wyglądu kobiecego ciała z historyczno-artystycznym kanonem estetycznym. W sztuce tej istotne jest więc prezentowanie "[...] sytuacji kobiety i ukazywanie także kreatywnych możliwości różnych ról społecznych. Artystyczny feminizm uwypukla wieloznaczność problemu "kobiety", który może sobą reprezentować również to wszystko, co w hierarchii społecznej jest "inne", zepchnięte na margines świadomości, ograniczone w swobodzie przejawiania się, traktowane jako podległe. [...] Feminizm wychodzi od ostrej krytyki społeczeństwa, gdyż [...] tradycyjne patriarchalne społeczeństwo jest ukierunkowane na zaspokajanie żądzy mężczyzn, a ciało kobiety jest społecznie zdefiniowane tak, że przynosi jej to ból i deformuje osobowość" 9 .

W pracach artystów sztuki ciała (zwłaszcza Zbigniewa Libery i Grzegorza Klamana) pojawia się też komentarz kultu ciała lansowanego w kulturze masowej, powszechności fitness clubów, wzorów fizycznego zdrowia oraz modelowego wyglądu. Ich dzieła wyrażają sprzeciw wobec propagowanego przez reklamę idealnego (ale i nieziszczalnego) modelu ludzkiego ciała. Pod pozorem pseudomedycznych dyskursów zdrowia, diety oraz ćwiczeń gimnastycznych koncerny rozmaitego rodzaju przemysłu zbijają olbrzymie fortuny, a my w imię sięgania po estetyczny ideał ciała stajemy się tracącymi tożsamość obiektami manipulacji 10 . W tym kontekście prawdziwa wydaje się opinia Wolfganga Welsch�a, który stwierdził, że w naszych czasach (czyli czasach przekształcania obrazu całego świata, gwałtownego rozwoju sfery elektronicznych mediów, zacierania się w nich wartości prawdziwie ludzkich) artyści stają się adwokatami ciała, za wszelką cenę walczącymi o jego prawdziwość czy nawet materialność. Przedstawiana w sztuce cielesność byłaby zatem swego rodzaju odtrutką, antyciałem, jakie wytwarza organizm kultury by zwalczać szkodliwe efekty współczesnej cywilizacji 11 . Paradoksalnie więc, ta często obrazoburcza twórczość poniewierając ludzkim ciałem walczy o należny mu szacunek: "Ciało w swym fizycznym materialnym majestacie opanowało przestrzeń sztuki. Pojawia się ono jako nośnik uniwersalnych wartości wymagających troski i pielęgnacji. [...] sztuka objawia swoisty kult cielesności, lęk o jego nienaruszalność i troskę o jego przetrwanie w czasie. [...] Ludzka jednostka jako byt materialny posiadła znikomą wartość w totalitarnym systemie wartości, kreując poczucie egzystencjalnego zagrożenia. Tu znajdują się źródła postaw tradycjonalistycznych, nakierowanych na przechowanie i ochronę wartości uniwersalnych, ponadpraktycznych. Taką funkcję pełni w polskiej sztuce ciało. Ono stanowi o prawie do własnego istnienia, o jego prawie do wolności" 12 .

Sztuka tego rodzaju, ze względu na podejmowane tematy i sposoby ich realizacji, jest silnie uwikłana w społecznie uznawane normy moralne. Pojawia się jednak pytanie o to, kiedy sztuka jest moralna, a kiedy nie; i czy o sztuce operującej w najróżniejszych ujęciach ludzkim ciałem można w ogóle mówić w tradycyjnie rozumianych kategoriach moralnych. Ujmowanie sztuki ciała w tych kategoriach podważa sens jej istnienia. Często w takich rozważaniach "[...] nie liczy się już forma artystyczna oraz filozofia artysty, lecz zastosowany przezeń środek wyrwany z kontekstu. Daje się zauważyć całkowity brak rozróżniania, kiedy pewien radykalizm środków jest uzasadniony i głęboko umotywowany, kiedy zaś jest modą efekciarstwem, zbędnym i drażniącym fajerwerkiem" 13 . Staje się on wtedy jedynie świadectwem upadku sztuki, za wszelką cenę walczącej o utrzymanie swojego miejsca w życiu społecznym. W tradycyjnym ujęciu tego problemu, sztuka ta jest niemoralna bowiem "[...] ignoruje prawa i jakość formy artystycznej i uwłacza godności człowieka, [...] deprecjonuje się jako poznanie i przekaz ikonograficzny, [...] podszywa się pod naukę lub ideologię i oddaje się na służbę utopii, a tworzący ją artysta lekceważy przeszłość i tradycję sztuki. Sztuka jest niemoralna, kiedy oddziela to, co estetyczne, od tego, co etyczne" 14 . Postulowany w niej sprzeciw wobec uznawanych norm można w tym przypadku traktować nie tyle jako wyrażanie jakiejś głębszej istoty sztuki czy wewnętrznych przeżyć artysty, ile rozpaczliwe próby skupienia na sobie uwagi coraz bardziej zobojętniałej publiczności. Taka sztuka budzi wtedy sprzeciw i krytykę: "Zarówno naturalizm anektujący rzeczywistość, jak i skrajna autoteliczność sztuki jako wszystko usprawiedliwiającej konwencji to źródło niemoralności artysty. Przeprowadzane w celach artystycznych zabiegi na własnym ciele, epatowanie okrucieństwem [...], gwałcenie psychiki swojej i cudzej są następstwem niedojrzałości wewnętrznej i braku wyobraźni, nie mówiąc już o braku poczucia formy i analfabetyzmie plastycznym. [...] Jeśli sztuka okazuje się skuteczna jako [...] instrument terapeutyczny, niech i tym będzie. [...] nie może jednak stać się usprawiedliwieniem bełkotu i agresji, [...] instrumentem moralnego szantażu, bo wówczas diabli wezmą nie tylko sztukę, lecz i nas" 15 . Przeciwnicy sztuki ciała stojąc na straży moralności i spokoju opinii publicznej, która mogłaby być urażona przez tego typu realizacje "[...] powołują się na potrzebę obrony tradycji, moralności i uszanowania wartości, tym samym próbując bronić tradycyjnego układu społecznego oraz funkcjonujących w nim hierarchii" 16 . Z drugiej strony jednak takie działanie jest próbą ograniczania wolności artystycznej, która wiąże się "[...] z odebraniem społeczeństwu możliwości dokonywania własnych ocen estetycznych i etycznych oraz możliwości przemyślenia kontrowersyjnych problemów, o których mówi sztuka" 17 .

Potraktowanie sztuki ciała jako sztuki niemoralnej mogłoby w pewien sposób tłumaczyć słabe zainteresowanie publiczności tego rodzaju twórczością. Dokuczliwy jest również brak jej popularności wśród krytyków i znawców sztuki, którzy mogliby służyć jej propagowaniu. "Winę" za taka sytuację można próbować zrzucić na presję środowisk społeczno-politycznych, czy zakorzeniony w społecznej świadomości strach przed naruszaniem obszarów tabu związanych z religią czy fizjologią człowieka. Istotny problem polega jednak na istnieniu rozbieżności między tym, czego w sztuce poszukują jej odbiorcy, a tym, co faktycznie ma ona im współcześnie do zaoferowania. Sztuka zaczyna dzisiaj podążać nieuczęszczaną przez nikogo innego drogą.

0x01 graphic

1. P. Piotrowski, Znaczenia modernizmu, Poznań 1999, s. 236-251.
2. A. Szyłak, Relacja z dyskusji o moralności sztuki w Polsce, "Exit" (1997)3, s. 1534.
3. Piotrowski, dz. cyt., s. 238.
4. Por. Czy marginalizacja sztuki współczesnej? (Dyskusja redakcyjna z udziałem Jaromira Jedlińskiego, Ewy Mikiny i Piotra Piotrowskiego. "Format" reprezentowali Bożena Czubak i Andrzej Saj) w: "Format" (1998)1-2, s. 2-7.
5. R. W. Kluszczyński, Artyści pod pręgierz, krytycy sztuki do kliniki psychiatrycznej, czyli najnowsze dyskusje wokół sztuki krytycznej w Polsce, "Exit" (1999)4, s. 2074-2081.
6. B. Suchodolski, Kim jest człowiek?, Warszawa 1976, s. 99-100.
Kowalczyk, Ciało i władza. Polska sztuka krytyczna lat 90., Warszawa 2002, s. 17-18.
8. Kowalczyk, dz. cyt, s. 19-20.
9. Sobota, Ciało jako membrana, "Format" (1998)1-2, s. 121.
10. Piotrowski, dz. cyt., s. 243-245
11. P. Kopszak, Meandry cielesności, "Format" (1998)1-2, s. 120.
12. M. Lisiewicz, Antyciała - ciała przeciw rzeczywistości, "Format" (1995)3-4, s. 119.
13. Szyłak, art. cyt., s. 1534
14. J. Marciniak, Kiedy sztuka jest niemoralna?, w: Awangarda i wątroba, Tenże, Poznań 1998, s. 14.
15. Tamże, s. 14-15
16. Kowalczyk, dz. cyt., s. 112-113.
17. Tamże, s. 113.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NUMER 37 - ORLAN, KULTUROZNAWSTWO
NUMER 37 - kicz jako sztuka zła, KULTUROZNAWSTWO
WRAŻLIWOŚĆ ESTETYCZNA W ŚREDNIOWIECZU, KULTUROZNAWSTWO, estetyka
Estetyka cz 2, Kulturoznawstwo, kulturoznawstwo, Estetyka wykłady prof. Truchlińskiej UMCS
Bohdan Dziemidok-Główne kontrowersje estetyki współczesnej, Kulturoznawstwo, Sztuka
Szkic o haiku, Estetyka japońska w kulturze Zachodu
ESTETYKA wykładywszyst, KULTUROZNAWSTWO, estetyka
O ukazywaniu ciała w kulturze artystycznej Jan Paweł II
Zuzanna Grüner Estetyka japońska w kulturze Zachodu
Defekty estetyczne ciała – cellulit i rozstępy
Kultura i Historia numer 16 2009
Kultury, subkultury, światy społ w bad jakościowych,s17 37
Kulturowe uwarunkowania zdobienia ciała
Kultura i estetyka w życiu codziennym żołnierza, Konspekty, KO-Ksztalcenie Obywatelskie
NUMER 49 - nie, KULTUROZNAWSTWO
Tatarkiewicz - Przeżycie estetyczne, Zachomikowane, Nauka, Studia i szkoła, Kultura, sztuka, Estetyk
Spotkanie 8 Dziecko Maryi dba o kulturę ciała, Spotkania Dzieci Maryi, Dzieci klas I-III
Wstęp do Kulturoznawstwa 37 39a
Kolokwium z kultury estetycznej (1)

więcej podobnych podstron