Kto przejmie giełdę londyńską?
Andrzej Stec 27-02-2005 16:45
O liczącą ponad 300 lat London Stock Exchange od prawie pół roku trwa zacięta walka. O jej względy rywalizuje dwóch zdeterminowanych konkurentów - giełda niemiecka i francuski Euronext.
Uczestnicy batalii o największą w Europie giełdę zachowują się coraz bardziej agresywnie. Prezes Deutsche Boerse (DB) Werner Seifert ku zdumieniu analityków nie wykluczył wrogiego przejęcia LSE. Jeśli przejdzie od słów do czynów, spróbuje skupić ponad 50 proc. jej akcji od akcjonariuszy - głównie brytyjskich i amerykańskich instytucji finansowych - bez akceptacji i poparcia zarządu LSE.
W ostatnich miesiącach Niemcy już dwukrotnie złożyli ofertę Anglikom. I obie odrzucono. Obecnie DB czeka na rozpatrzenie kolejnej propozycji. Gotowa jest wyłożyć za LSE prawie 2 mld euro. - Zaoferowana cena jest dobrą podstawą do dalszych dyskusji - oceniają niektórzy właściciele LSE i po cichu liczą na jeszcze więcej. Tymczasem niektórzy akcjonariusze frankfurckiego parkietu przebąkują, że to zbyt wiele i domagają się odwołania Seiferta.
Niecierpliwi się również Euronext - sojusz giełdy francuskiej, belgijskiej, holenderskiej i portugalskiej. - O LSE staramy się od dłuższego czasu. Może jesteśmy zbyt grzeczni - powiedział niemieckiemu dziennikowi "Handelsblatt" prezes Euronextu Jean-Francois Theodore. Francuzi również złożyli ofertę, ale jej szczegóły nie są znane.
I Niemcy, i Francuzi próbowali już przejąć giełdę londyńską. W 2000 r., u schyłku "hossy internetowej", propozycję DB określaną jako "równoprawny mariaż" zablokowali maklerzy i członkowie LSE, głównie ze względów patriotycznych. Później Brytyjczycy wzgardzili ofertą Euronextu, mimo że Francuzi zgadzali się na pozostawienie centrum obrotu akcjami w Londynie.
Obserwatorzy więcej szans na przejęcie LSE dają Francuzom. - Oba rynki lepiej do siebie pasują. Poza tym Euronext wygrał z LSE i przejął trzy lata temu jeden z największych w Europie rynków instrumentów pochodnych, londyński Liffe - oceniają brytyjscy maklerzy.