Analiza tekstu w dyskursie medialnym Małgorzata Lisowska Magdziarz

Publikacja dofinansowana przez Uniwersytet Jagielloński ze środków Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej oraz Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej

RECENZENT

Prof, dr hab. Walery Pisarek

PROJEKT OKŁADKI Jolanta Olszowska

REDAKCJA

Katarzyna Kolowca-Chmura

KOREKTA Dorota Bednarska

SKŁAD I ŁAMANIE Regina Wojtytko

50wska-Magdziarz & Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

© Copyright by Małgorzata Lis Wydanie I, Kraków 2006 All rights reserved

Książka, ani żaden jej fragment, nie może być przedrukowywana bez pisemnej zgody Wydawcy. W sprawie zezwoleń na przedruk należy zwracać się do Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego

ISBN 978-83-233-2276-4

www.wuj.pl

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków

tel. 012-631-18-81, 012-631-18-82, fax 012-631-18-83

Dystrybucja: ul. Wrocławska 53, 30-011 Kraków

tel. 012-631-01-97, tel./fax 012-631-01-98

tel. kom. 0506-006-674, e-mail: wydaw@if.uj.edu.pl

4 3W4

Konto: BPH PBK SA P//0 Kraków, nr 62 1060 0076 0000 3200 0047 8769

PO CO BADAĆ DYSKURS MEDIÓW?

Media masowe są niezmiernie istotnym elementem otoczenia człowieka, ponieważ stano­wią jedno z głównych źródeł informacji; pokazują świat, definiują pojęcia, opisują zjawi­ska, porządkują, hierarchizują, podpowiadają interpretacje.

Zachowania komunikacyjne mediów nie są „niewinne" i właściwie nigdy nie mają ab­solutnie bezinteresownego charakteru. (Podobnie zresztą jak zachowania komunikacyjne pojedynczych ludzi).

Komunikacja odzwierciedla hierarchie społeczne i relacje władzy i podporządkowania w stosunkach między ludźmi; odbija sposób myślenia o świecie, definicje ważnych pojęć, jakie stoją za naszym o tym świecie myśleniem; ukazuje sposób myślenia o odbiorcy, zało­żenia co do tego, czy - i jak - odbiorca ma się do naszej wypowiedzi ustosunkować, ile mu w tym dajemy wolności; na ile skłonni jesteśmy do uwzględnienia jego racji, do dyskusji lub wręcz przeciwnie - odcięcia możliwości dialogu.

Taka dynamika funkcjonuje wewnątrz indywidualnych relacji komunikacyjnych (językowych i pozajęzykowych) między ludźmi. Działa też na poziomie komunikacji społecznej - także wówczas, kiedy dochodzi do komunikacji pomiędzy mediami i ich odbiorcami.

Dyskurs nie bierze się znikąd: jest mocno uwarunkowany tym, co obie komunikujące się strony wiedzą o świecie i jaki poziom wiedzy mogą zastosować w danej sytuacji; jest zatem uwarunkowany i historycznie, i społecznie, i kulturowo; podlega naciskowi kon­kretnej sytuacji komunikacyjnej i kontekstowi, w którym ta sytuacja zachodzi.

Te uwarunkowania mają szczególnie duże znaczenie społeczne w wypadku komuniko­wania się za pośrednictwem mediów, które jest tematem tej książki.

Analiza dyskursu medialnego oraz dyskursów przenoszonych i rozwijanych za pomocą mediów masowych ma więc najczęściej prowadzić do jednego z opisanych niżej celów - albo kilku z nich, w różnych proporcjach. Może ona mieć na celu:

Dyskurs, dyskursywizacja, dyskursywny - bodaj najważniejsze siowo w humanisty­ce współczesnej. Szalenie modne. Zapewne stało się wszechobecne za sprawą Michela Foucault, najczęściej obecnie cytowanego w świecie filozofa. Są dyskursy polityczne, oby­czajowe, prasowe, telewizyjne. Wszyscy prowadzą dyskurs. Są do niego włączani i zeń eliminowani. Każdy dyskurs ma swoje reguły prawomocności i reguły wykluczania, już nie rozmawiamy i nie gawędzimy, ale prowadzimy dyskurs. Oczywiście dyskurs prowadzi się nie tylko za pomocą siów, ale i za pomocą strojów, konstruując wystawy w muzeach, urządzając polityczne manifestacje, wypisując receptę w przychodni, zamykając więźnia. Nie sposób wskazać takiej sytuacji, w której dyskurs milknie. Skoro wszyscy biorą udział w jakimś dyskursie, to każda, w tym naukowa, wypowiedź jest częścią jakiegoś pola dys­kursu i wartość oraz waga danej wypowiedzi dają się ocenić tylko w jego obrębie. Lepiej sobie z tego słowa nie żartować, bo brane jest w akademickich środowiskach bardzo po­ważnie. Na ten temat powstało wiele książek. Czasem warto je czytać.

Paweł Śpiewak: Słowniczek stów modnych i niemodnych (w humanistyce), Nowa- ResPublica. onet.pl; 10.2002, http://respublica. onet.pl/1097756,2,artykuł, htm!

- i w ten sposób otwarcie drogi do świadomego, krytycznego, kreatywnego odbioru tekstów medialnych.

Jak pisze francuski filozof Gilles Deleuze: „Nigdy nie znajdziemy sensu jakiejś rzeczy, jeśli nie wiemy; jaka sita zawłaszcza rzecz, eksploatuje ją, opanowuje bądź się w niej wyra­ża1. Analiza dyskursów medialnych prowadzi do odkrycia tych właśnie - zawłasz­czających media, opanowujących je i wykorzystujących - sit.

AUTOR / NADAWCA / TWÓRCA / UCZESTNIK DYSKURSU

Podstawowym pytaniem, które trzeba tu zadać, jest pytanie o tożsamość autora dys­kursu. Sprawa tylko pozornie jest prosta - autor to ktoś, kto podpisał się pod tekstem w mediach lub kogo w tekście zidentyfikowano jako źródło wypowiedzi. W rzeczywistości w mediach masowych w grę wchodzą aż trzy osoby (albo grupy osób - tylko dla uprosz­czenia używamy tu liczby pojedynczej). Mamy zatem:

Te trzy postacie mogą, lecz nie muszą być tożsame; w istocie najczęściej autor (dzien­nikarz), nadawca i podmiot używający dyskursu to różne osoby.

Jeśli, na przykład, badamy wywiad prasowy ze znanym politykiem, artystą, działaczem społecznym w celu przeanalizowania wypowiedzi bohatera wywiadu, wytwórcą dyskursu jest bohater wywiadu (w do­datku reprezentujący zazwyczaj jakąś grupę), autorem tekstu (ale i współtwórcą dyskursu) - dziennikarz, który ten wywiad przygotował, przeprowadził i napisał, nadawcą - redakcja, która go zamieściła. Każdy z tych podmiotów może sobie rościć „prawa" do dyskursu, każdy na swój sposób uczestniczył w jego pojawieniu się w przestrzeni publicznej i każdy realizował w ten sposób swoje własne cele.

Analizując autorstwo dyskursu, zadajemy pytania: Kto jest autorem / nadawcą / twórcą tego dyskursu? Jaka jest relacja między tymi trzema podmiotami?

Czy są one tożsame, czy mamy do czynienia z różnymi osobami (lub grupami osób, organizacjami)?

Czy autor / nadawca / twórca jest jawny, identyfikowalny, znany - czy też jego tożsa­mość jest ukryta lub niemożliwa do zidentyfikowania?

Tworząc, opisując, komentując dyskurs, ludzie wychodzą zazwyczaj od pewnego ze­stawu sądów i założeń co do natury omawianych zjawisk i natury samej rzeczywistości społecznej. Niektóre z tych założeń mają charakter jawny, racjonalny, logiczny, są wer­balizowane i ujawniane. Obok nich jednak u podłoża dyskursu leży zazwyczaj zestaw założeń nieartykułowanych wprost, bądź to z racji swej (pozornej) oczywistości, bądź z premedytacją - na przykład w celach perswazyjnych lub żeby ukryć rzeczywiste intencje autora / nadawcy.

Istotne będą zatem pytania o jawne i ukryte założenia oraz cele autora / nadawcy lub współtwórców dyskursu, leżące u podstaw treści i formy badanego dyskursu:

O czym jest ten tekst według nadawcy / autora? W jaki sposób nadawca /autor komu­nikuje nam, o czym to jest?

Czy to, o czym jest ten tekst - i to, co twierdzi nadawca / autor, jest zgodne?

Czy badany dyskurs reprezentuje obraz świata jednej osoby (grupy osób) czy wielość obrazów?

Czy badany dyskurs odzwierciedla cele i wartości jednej osoby (grupy) czy wielość celów i wartości?

Czy cele i wartości autora / nadawcy / twórcy dyskursu są tożsame lub zbieżne - czy różnią się między sobą?

Czy jednolitość / wielość ma charakter założony, samoświadomy, celowy, czy jest wyni­kiem przypadku lub niekompetencji?

W jaki sposób cele i zestaw wartości tych trzech podmiotów mogą wpływać na treść dyskursu, a także na to, czego w tym dyskursie nie ma?

Jakie podstawowe wartości i pojęcia są ważne dla nadawcy / autora / twórcy tego dys­kursu?

Które ważne pojęcia autor / nadawca / twórca dyskursu uważa za tak oczywiste, że nie- wymagające zdefiniowania?

(UWAGA! W dalszej części tego przewodnika, dla uproszczenia, będziemy używać słowa nadawca w od­niesieniu do osoby lub organizacji, która jest źródłem dyskursu).

ADRESAT

Stosunkowo niewiele tekstów w mediach adresowanych jest do caiej populacji. Oczywiście, wszyscy mogą je czytać czy ich słuchać, ale niemal zawsze dyskurs jest wytwarzany z my­ślą o grupie docelowej, audytorium, dysponującym określonym zasobem wiedzy, ma­jącym konkretne usytuowanie społeczne, zainteresowania, kompetencję komunikacyjną, potrzeby intelektualne i emocjonalne itp.

Analizując dyskurs, musimy znaleźć odpowiedź na podstawowe pytanie:

Do kogo skierowany byt ten dyskurs?

Jakie jest to audytorium?

Niekiedy odpowiedź na te pytania jest jasna i można jej udzielić na początku badań. Może się jednak zdarzyć, że dopiero wnikliwa analiza pozwoli nam ją poznać. Wtedy od­powiedź na pytanie o adresata będzie nie tyle punktem wyjścia, ile jednym z istotniejszych wniosków z badań.

Audytorium projektowane - audytorium realne

Dziennikarz, przygotowujący materiał dziennikarski, polityk, planujący wystąpienie w me­diach, badacz, przygotowujący publikację naukową - każdy właściwie człowiek, przystę­pujący do wypowiadania się na forum publicznym, ma zazwyczaj w umyśle pewien wzór odbiorcy, model, „typowe" audytorium, z jego zainteresowaniami, potrzebami, kompeten­cją komunikacyjną, gotowością (lub brakiem gotowości) do odpowiadania na wystąpienie w sposób zgodny z intencjami nadawcy. Nadawca nie musi być w pełni świadomy istnienia i charakterystyki tej „publiczności wzorcowej", jednak dyskurs jest wytwarzany w niewąt­pliwym powiązaniu z jej wyobrażeniem, powstałym w wyniku doświadczenia społecznego, doświadczeń komunikacyjnych, praktyki zawodowej itp.

W rzeczywistości zbiorowość odbiorców daleka jest od modelu - bardziej od niego zróżnicowana i w swojej kompetencji komunikacyjnej, i w składzie społecznym, i w moż­liwościach oraz chęci interpretacji i reagowania na dyskurs. Zdarza się też bardzo często, że audytorium różni się zasadniczo od tego, które było projektowane

Kazania Piotra Skargi, w rzeczywistości zresztą nie przeznaczone do wygłaszania, lecz do cichej lek­tury, odzwierciedlały formą, treściami, doborem i strukturą argumentów znaną współczesnym autorowi ludziom sytuację kazania; dostosowane były też do rodzaju wrażliwości, przyzwyczajeń percepcyjnych kompetencji komunikacyjnej itp. ówczesnych odbiorców. Uczniowie szkoły średniej, biorący je dzisiaj do ręki na lekcji polskiego, nie mają prawie nic wspólnego z tamtą publicznością. W ich interpretacji tych tekstów będą się musiały pojawić trzy typy audytoriów: idealne audytorium, uwzględniane przez Piotra Skargę, podobne do niego w znacznej mierze rzeczywiste audytorium kazań - i audytorium współczesne Więcej między nimi rozbieżności niż podobieństw.

Sporo hałasu uczyniły w 2004 roku nagrania rozmów telefonicznych pomiędzy pewnym lobbystą a korumpowanym przez niego posłem. Analiza zapisów tych nagrań publikowanych w prasie musiałaby uwzględniać, z jednej strony, pierwotną sytuację komunikacyjną, z drugiej - nieprzewidziane i niepla­nowane audytorium, które powstało w momencie upublicznienia tych rozmów. I tym razem pomiędzy audytorium projektowanym a rzeczywistym powstaje zasadnicza różnica.

Analizując dyskursy w mediach, musimy zatem zadać pytania: Jaka byłaby idealna „grupa docelowa" dla tego dyskursu?

Czy wszystkie wypowiedzi wchodzące w skład tego dyskursu mają tego samego „ideal­nego adresata "?

Kto prawdopodobnie jest rzeczywistym adresatem?

Czy tekst jest dostosowany do potrzeb, możliwości, oczekiwań realnego adresata? Czy odpowiada poziomowi jego kompetencji komunikacyjnej?

Audytorium jednolite - audytorium zróżnicowane

Oczywiście, niemożliwe jest mówienie do wszystkich jednakowo. Nadawca zawsze musi sobie zdawać sprawę z wewnętrznego zróżnicowania zbiorowości odbiorczej. Może wy­brać taką strategię komunikacyjną, która podkreśla wspólnotę, jedność, próbuje budować wspólną tożsamość wśród członków zbiorowości odbiorczej. Może próbować zadowolić różne, często rozbieżne lub sprzeczne gusty, upodobania, poglądy. Analizując dyskursy w mediach, spróbujmy odpowiedzieć na pytania: Czy badany dyskurs jest przeznaczony dla jednolitej grupy odbiorców? Czy jest spójny co do swego zaadresowania?

Czy badany dyskurs odwołuje się do celów, założeń, wartości, upodobań jednego adre­sata czy do wielu różnych grup odbiorców?

Czy zbieżność lub ewentualne rozbieżności mają charakter założony, samoświadomy; celowy, czy mogą wynikać z przypadku lub niekompetencji nadawcy? Czy badany dyskurs odwołuje się do kompetencji kulturowej i społecznej jednego adre­sata czy do wielu zróżnicowanych?

Czy to dostosowanie i jednolitość / niedostosowanie i niejednolitość mają charakter za­łożony, samoświadomy, celowy, czy też mogą wynikać z przypadku lub niekompetencji nadawcy?

Audytorium obojętne i zaangażowane, przyjazne i wrogie

Rzadko się zdarza, by wszyscy potencjalni i realni odbiorcy dyskursu mieli do nadawcy i do jego wypowiedzi jednakowo przychylny stosunek. Zazwyczaj publiczność sktada się zarówno z wrogów, jak i z przyjaciół; stosunkowo rzadko jest w swoich zapatrywaniach i postawach jednolita.

Jednak skuteczna komunikacja wymaga, aby zwracać się raczej do jednej z tych grup niż do wszystkich naraz. Nie da się, po prostu, przekonująco mówić do wszystkich jednocześnie. Jaki jest prawdopodobny stosunek audytorium do tekstu i intencji, opinii, społecznej wiarygodności nadawcy?

Czy dyskurs jest kierowany przede wszystkim do audytorium przychylnego, do obojętne­go czy do wrogiego intencjom i poglądom tego, kto go wytwarza? Jakie środki językowe, zachowania komunikacyjne itp. nadawcy o tym świadczą? Czy język autora oraz jego inne zachowania komunikacyjne są adekwatne do tego, co wiadomo o nastawieniu doń publiczności?

KONTEKST

Niezbędną częścią analizy jest zdefiniowanie i opis stosunków pomiędzy badanym dyskur­sem a jego kontekstem medialnym i społecznym. Dyskursy w mediach nigdy nie występują w izolacji od świata społecznego, który je otacza; ich sens zrozumieć można tylko wtedy, gdy się ten kontekst weźmie pod uwagę.

Liczba pytań dotyczących kontekstu, w jakim pojawia się dyskurs w mediach, jest oczywiście ogromna. Badając dyskursy, należy raczej skupić się na zadawaniu pytań możliwie syntetycznych i blisko związanych z badanym materiałem, niż mnożyć szcze­gółowe pytania i wątpliwości. Niemniej konieczne będzie na początek uczynienie pew­nego podstawowego rozróżnienia: trzeba będzie zadać pytanie o różne skale i zakresy kontekstu.

Kontekst szeroki - kontekst wąski

Szeroki, „globalny" kontekst dyskursu to specyfika kultury, w której jest on wytwarza­ny i publikowany. Każdy dyskurs możemy badać i interpretować jedynie na tle kultury, w której on funkcjonuje. Nie wdając się w bardziej szczegółowe rozważania, musimy tu zwrócić uwagę na bardzo istotną rolę znajomości przez badacza kontekstu kulturowego badanego dyskursu. Podkreślimy także, że najowocniejsze będą badania nad dyskursami powstającymi w kulturze, którą dobrze znamy. Najlepiej badać dyskursy wywodzące się z własnej kultury - choć trzeba być przy tym bardzo uważnym, bo bliskość i oczywistość dla badacza jego własnej kultury może sprawić, że nie dostrzega on niektórych jej waż­nych aspektów.

Niezależnie jednak od szerokiego kontekstu kulturowego, dyskurs jest kształtowany przez węższy, bardziej specyficzny kontekst sytuacyjny - związany z sytuacją społeczną, usytuowaniem medialnym, specyfiką komunikacji z taką właśnie, a nie inną zbiorowością odbiorczą.

Kontekst nadawczy - kontekst odbiorczy

Badacz podejmujący AD może być zainteresowany głównie tym, w jakim kontekście roz­wija się dyskurs, lub też przede wszystkim tym, w jakim kontekście dyskurs jest odbierany i interpretowany. W wypadku dyskursów medialnych, znacznie częściej interesuje nas kontekst odbioru niż kontekst nadawczy. Studiując jeden, nie należy jednak zapominać o drugim. Trzeba też pamiętać, że obydwa pozostają w wyraźnym związku.

Związek ten może polegać na całkowitej zgodności, gdy uczestnicy dyskursu i odbior­cy mediów funkcjonują w tym samym kontekście społecznym i kulturowym, mają mniej więcej taki sam dostęp do informacji, wspólny zasób wiedzy, wreszcie - gdy celem autora było mówienie do tego właśnie audytorium; w procesie tworzenia dyskursu miał zatem na myśli to właśnie, a nie inne audytorium, i taką a nie inną sytuację komunikacyjną.

Jedna z gazet codziennych zainicjowała (czy raczej odświeżyła) w roku 2005 akcję na rzecz zhuma- nizowania warunków porodów w polskich szpitalach. Wezwała w ramach tej akcji kobiety, które rodziły w ostatnich latach w warunkach szpitalnych, do podzielenia się doświadczeniami. Kobiety, opisujące swoje porody w listach oraz w postach na forum internetowym, łączy z potencjalnymi czytelniczkami - kobietami zainteresowanymi warunkami porodów - wspólnota zaplecza kulturowego, wspólna wiedza o warunkach, w jakich rodzą się w Polsce dzieci, wspólnota zainteresowań tym problemem; prawdopo­dobnie też wspólnota opinii, przekonań, poglądów - nie w szczegółach, bo każdy człowiek jest inny, lecz co do ogólnej natury rzeczywistości społecznej, miejsca w niej kobiet, medycyny, rodziny, dzietności itp. Autorki listów i postów, pisząc o swoich doświadczeniach, formułują wypowiedzi z myślą o konkretnych odbiorczyniach. Dostosowują także formę i treść wypowiedzi do medium, w którym może się ona poja­wić (list na tamach gazety, post internetowy); biorą pod uwagę wspólnotę zainteresowań i doświadczeń, łączącą je z czytelniczkami; pewną część wiedzy na temat wspólnego kontekstu uważają z góry za wspól­ną i oczywistą itp. Analiza takiego dyskursu tylko pozornie będzie ułatwiona. Wprawdzie bowiem, anali­zując go dziś, mamy dostęp do tego samego zestawu poglądów i opinii, tego samego zasobu wiedzy, tych samych informacji, tego samego kontekstu medialnego, co nadawczynie i odbiorczynie (oraz odbiorcy) tych opowieści. 2 drugiej strony jednak nie oznacza to, że można swobodnie uznać obydwa konteksty za całkowicie tożsame. Badacz musi też uważnie obserwować swój własny tok myślenia. Wiele rzeczy będzie mu się bowiem wydawało oczywiste, zrozumiałe samo przez się. Tymczasem to one właśnie sta­nowią istotny, domagający się opisu kontekst analizowanego dyskursu w mediach.

Zdarza się często, że kontekst tworzenia dyskursu i kontekst jego odbioru odbiegają od siebie.

Czytając i analizując świeżo opublikowane w prasie sekretne pamiętniki polityka sprzed pięćdziesię­ciu lat, musimy zostać skonfrontowani z sytuacją, gdy kontekst powstawania dyskursu i kontekst lektury dalece od siebie odbiegają. Forma takiej wypowiedzi związana jest z kontekstem prywatnych zapisków albo korespondencji - nie lektury w mediach czy w postaci książki. Inna była wiedza i zaplecze kultu­rowe autora dyskursu - inna jest po stronie czytelników; często różnica jest tak duża, że zrozumienie treści może się okazać niemożliwe bez przypisów. Jeśli nawet analiza ma dotyczyć jedynie kontekstu, w jakim czyta te zapiski współczesny czytelnik, nie będzie się można obyć bez wiedzy na temat sytuacji politycznej, ekonomicznej, społecznej, prywatnej sytuacji piszącego, panujących w okresie powstawania dyskursu poglądów, opinii, stanu wiedzy itp.

Analizując dyskursy w mediach, musimy zawsze brać pod uwagę różne elementy kon­tekstu. Konieczne będzie na wstępie odpowiedzenie sobie na pytania:

Czy interesuje nas przede wszystkim kontekst wytwarzania, czy kontekst odbioru dys­kursu?

W jakim stopniu są one zbieżne?

Jak bardzo jeden z nich może wpływać na drugi?

Spróbujmy teraz określić podstawowe komponenty kontekstu.

Sytuacja społeczna, zaplecze kulturowe

Każdy dyskurs medialny pojawia się w kontekście określonej sytuacji społecznej.

Jakie są opinie, nastroje, stereotypy społeczne itp. na temat problematyki tego dys­kursu?

Jaki jest społeczny stan wiedzy na jego temat? A jaka jest realna sytuacja społeczna?

(Jeśli można odpowiedzieć na to pytanie - pomogą nam dostępne wyniki badań, istnie­jące teksty na ten temat, wyniki sondaży itp.).

Jakie / czyje - ze społecznego punktu widzenia - cele odzwierciedla ten dyskurs? Jaką / czyją społeczną wiedzę o rzeczywistości odzwierciedla ten dyskurs? Jaką społeczną hierarchię celów odzwierciedla ten dyskurs?

W jaki sposób tekst wpisuje się w oczekiwania społeczne? Czy próbuje wzmacniać spo­łeczne opinie i nastroje? Próbuje je modyfikować? W jakim kierunku? Sprzeciwia się im? Jaką / czyją społeczną hierarchię wartości odzwierciedla ten dyskurs? Jakim wartościom się przeciwstawia?

Czy według naszej wiedzy twórca / nadawca i odbiorcy mają taką samą wiedzę, opinie, przekonania itp. ? W czym różni się kontekst nadawczy od odbiorczego? Czy nadawca realizuje oczekiwania wynikające ze społecznego i kulturowego kontekstu pojawiania się jego wypowiedzi? A może celowo buduje dyskurs przeciwny tym oczeki­waniom? Jakie mogą być przyczyny takiego postępowania?

Na ile kompletny i akuratny jest obraz rzeczywistości / wycinka rzeczywistości zawarty w badanym dyskursie - w świetle dostępnej wiedzy na jego temat? Na ile obiektywny i bezstronny jest opis zawarty w tym tekście? Czego w nim w oczywisty sposób brakuje? Czego w nim więcej; niżby wynikało z rzeczy­wistego znaczenia różnych elementów?

Sytuacja komunikacyjna

Komunikacji w mediach towarzyszy zawsze pewien zestaw oczekiwań; czego innego ocze­kujemy po poważnym exposé prezydenta państwa, a czego innego po jego wywiadzie dla ilustrowanego pisma dla pań. Jaka to sytuacja?

Czy istnieje jakiś -> gatunek, konwencja -> styl charakterystyczny dla takiej sytuacji społecznej?

Czy dyskurs, z którym mamy do czynienia, odpowiada na te społecznie ustalone wyma­gania gatunkowe, czy w jakiś sposób się z nimi kłóci? (-> gatunek) Czy badany dyskurs jest w sposób paradygmatyczny (jawny, otwarty, względnie jedno­znaczny) dyskursem retorycznym? A może nie ma on jawnie perswazyjnego charakteru i przedsięwzięciem badacza jest wydobycie na wierzch, oświetlenie, zwrócenie uwagi na jego wartość retoryczną?

Szeroki kontekst medialny

Czy ten dyskurs pojawia się w mediach z okazji jakiejś konkretnej (jakiej?) sytuacji po­litycznej, ekonomicznej, kulturalnej, określonego wydarzenia, wyłonienia się jakiegoś (jakiego?) charakterystycznego zjawiska itp.? A może stanowi jeden ze stałych tematów? Czy też jego pojawienie się można uznać za przypadkowe?

Czy ten dyskurs jest w badanym medium nowy, czy też ma już swoją historię występo­wania w nim?

Jaka jest historia występowania, opisywania, ujawniania się tego dyskursu w badanym medium?

Niekiedy jest też istotne pytanie o historię tego dyskursu w innych mediach. Co przekazywały w przeszłości lub współcześnie na ten temat inne media? A może są inne społeczne źródła wiedzy na ten temat?Jakie? Co na temat tego dyskursu pisano dotychczas?

Czy można zidentyfikować takie materiały w mediach (szeroko rozumianych - także książki, programy komputerowe, materiały reklamowe lub propagandowe itp.), które bezpośrednio poprzedzały badany tekst - i z racji swej popularności, szerszego zasięgu itp. stworzyły kontekst dla badanego dyskursu?

Czy w mniej więcej tym samym czasie występowały w mediach materiały dotyczące tej samej problematyki?

Czy iv momencie pojawiania się tego dyskursu w mediach funkcjonowały inne tematy, mogące wzmocnić jego znaczenie? Osłabić je? Nadać mu dodatkowych znaczeń?

Wąski kontekst medialny

W jakich / których mediach pojawia się ten dyskurs?

Czy media, w których pojawia się dyskurs, są jednolite czy zróżnicowane pod względem gatunku, grupy odbiorczej, profilu ideologicznego?

Trzeba tu postawić pytanie o rodzaj mediów i gatunek medialny; niekiedy naj­istotniejszy będzie profil polityczny, czasem charakterystyczna estetyka danego tytułu prasowego, jego historia, znana rola społeczna itp.

Czy dyskursowi towarzyszy materiał wizualny? Jaka jest rola materiału wizualnego dla tego dyskursu?

Czy ten dyskurs stanowi jeden z głównych tematów badanego medium? Jaka jest jego pozycja w hierarchii tematów i dyskursów obecnych w badanym medium? Czy ten dyskurs stanowi stały element gry w badanych mediach, czy pojawia się tu na zasadzie wyjątku?

Analizowany materiał pojawia się w sąsiedztwie i otoczeniu innych tekstów, ilustracji itp.; wpisany jest w typowy, charakterystyczny dla danego pisma układ layoutu oraz w jego jednostkową realizację.

Jakie jest bezpośrednie otoczenie badanego materiału?

Czy sposób umieszczenia dyskursu w gazecie, czasopiśmie, strukturze programu tele­wizyjnego itp. sprzyja jego wyeksponowaniu? Podpowiada odbiorcom stopień ważności tego dyskursu w stosunku do innych dyskursów w mediach?

Czy wyeksponowanie wzmacnia ważność dyskursu - i za pomocą jakich środków jest to uzyskiwane? Czyją obniża? W jaki sposób?

Co stanowi bezpośrednią konkurencję dla tego dyskursu? Jakie elementy kontekstu wpływają na zmniejszenie jego znaczenia?

REJESTRY DYSKURSU

Przynależność gatunkową materiałów dziennikarskich i innych materiałów w mediach roz­poznajemy na podstawie ich budowy, relacji do innych tekstów, usytuowania w kontekście medialnym oraz języka.

Ludzie w różnych sytuacjach używają języka na różne sposoby - dotyczy to również środków komunikacji masowej. Użycie to za każdym razem jest ściśle związane z sytuacją komunikacyjną i kontekstem, w jakim odbywa się komunikowanie. W każdym dyskursie można odnaleźć ślady wpływu kontekstu, w którym ten dyskurs został wytworzony (-> kontekst). Mówi się niekiedy - metaforycznie - że kontekst „wchodzi do wnętrza dyskur­su"; nie da się rozważać cech dyskursu bez uwzględnienia jego interakcji z kontekstem. Oczywiście, kontekst nie wymusza użycia języka w jeden, ściśle określony sposób. Jest jednak zawsze pewne prawdopodobieństwo, że w określonych sytuacjach użyjemy raczej takiego, a nie innego rejestru języka.

REJESTR - odmiana języka, sposób jego używania uwarunkowany sytuacją, zależny od kontekstu społecznego, kulturowego i sytuacji, w jakiej znajdują się komunikujące się osoby.

Dobór rejestru przez nadawcę może być celowy, świadomie zaplanowany, często jed­nak ma charakter spontaniczny. Wiedza społeczna i doświadczenie komunikacyjne dyktu­ją, jakiego rejestru użyć w danej sytuacji; na ogół nie mylimy się co do tego, w jaki sposób mówić na obronie własnej pracy dyplomowej, a jak możemy używać języka na następują­cym po obronie przyjęciu dla najbliższych przyjaciół.

Szczególnie znacząca i istotna badawczo może być sytuacja, gdy badając dyskursy w mediach, zidentyfikujemy takie użycie języka, które kłóci się z naszą, uwarunkowaną społecznie, kulturowo i opartą na doświadczeniu wiedzą o tym, w jaki sposób w danym kontekście język powinien być używany.

Obserwując wystąpienia parlamentarne, stykamy się niekiedy z takimi zachowaniami językowymi po­stów, które kłócą się z naszą wiedzą o tym, jakiego rejestru językowego używa się zwykle, przemawiając na szerokim forum publicznym na ważne tematy państwowe, w dodatku w sytuacji, gdy przemowa ta jest transmitowana przez telewizję do mieszkań milionów widzów. Jeżeli pojawia się wypowiedź niespójna i pełna dygresji bardzo daleko odbiegających od tematu, nasycona kolokwializmami i wulgaryzmami, wyrażona krótkimi, urywanymi, niedokończonymi zdaniami, przywołująca fakty z prywatnego życia mó­wiącego i pełna osobistych odniesień do innych ludzi, podkreślona ponadto gwałtownymi, nieskoordyno­wanymi ruchami mówiącego - trzeba sobie zadać pytanie, z jakich pobudek może wynikać tak oczywiste odbiegnięcie od rejestru językowego typowego dla kontekstu parlamentarno-telewizyjnego. Pierwsze, nasuwające się wyjaśnienie może wskazywać na brak kompetencji społecznej i językowej mówiącego lub jego brak doświadczenia w wystąpieniach publicznych.

Głębsza analiza -> tematu i rematu, celów wypowiedzi, możliwych do osiągnięcia za jej pomocą skutków, a także odwołanie się do wiedzy na temat innych wystąpień tego samego mówcy może jednak ujawnić, że zaburzenie rejestru miało charakter celowy. Być może, na przykład, miało spektakularnie zwrócić uwagę na wypowiedź mówcy? Albo miało na celu obrażenie obecnych na sali słuchaczy? Lub mia­ło ukryć niekompetencję mówiącego w sprawie, o której się wypowiada? Lub tylko pozornie dotyczyło jawnie zasygnalizowanego przez posła tematu, a naprawdę miało inne, ukryte cele (np. pozyskanie po­parcia w pewnych grupach w sejmie, zasugerowanie posiadania zastrzeżonej, niedostępnej słuchaczom wiedzy, zagrożenie komuś itp.)?

Analiza rejestru, w powiązaniu z analizą towarzyszącego dyskursowi kontekstu sytua­cyjnego, dostarcza nam zatem informacji z różnych płaszczyzn. Dyskurs wytwarza znacze­nia ideacyjne, czyli dostarcza wiedzy na temat różnych aspektów rzeczywistości. Jednak obok tego dostarcza nam także informacji interpersonalnych - czyli wiedzy o stosunku autora / nadawcy do omawianej problematyki, a także do odbiorców. Wreszcie możemy z niego zaczerpnąć znaczenia tekstowe; to znaczy, że jego analiza pozwala na domnie­mania co do pierwotnej natury danego zdarzenia komunikacyjnego. Możemy zatem na podstawie rozważań dotyczących składni, słownictwa i struktury treści wnioskować, czy dany tekst powstał jako spontanicznie mówiony, czy np. został napisany po to, by go za­prezentować jako mówiony.

W jaki sposób zapada (spontaniczna lub świadoma) decyzja o użyciu takiego a nie in­nego rejestru językowego?

Na wybór rejestru wpływają przede wszystkim: płaszczyzna (zakres) dyskur­su, układ społecznych ról uczestników analizowanego zdarzenia komunikacyj­nego oraz specyfika kanału komunikacyjnego. Przyjrzyjmy się teraz, w jaki sposób analiza tych trzech czynników pozwoli nam powiązać rejestr z kontekstem sytuacyjnym dyskursu.

Żeby powiązać rejestr z płaszczyzną działania dyskursu, musimy zadać kilka pytań:

Co to za zdarzenie komunikacyjne? Na czym ono polega? Co się w jego ramach dzieje?

W jaki sposób język odgrywa istotną rolę w przebiegu i rozwoju tego wydarzenia?

W mediach stale mamy do czynienia z politykami, naukowcami, fachowcami od różnych dziedzin, z tzw. zwykłymi ludźmi i z dziennikarzami. Widzimy i słyszymy ludzi, którzy wystę­pują w różnych rolach; niekiedy dodatkowo role te się nakładają czy wzajemnie przenikają.

Ktoś, kto jest jednocześnie politykiem i fachowcem od ekonomii, i wypowiada się w mediach na tematy ekonomiczne, musi, dobierając właściwy rejestr do swojej wypowie­dzi, wziąć pod uwagę obydwie te role jednocześnie.

Dodajmy, że często rola społeczna jawna, zdefiniowana wprost, nie zgadza się z tym, w jakiej rzeczywiście roli występuje mówiący. Zdarza się również, iż role te są do pew­nego stopnia sprzeczne lub wręcz występują w jawnej kolizji. Specyficzna jest tutaj rola dziennikarzy. Niejako z definicji zajmują różne pozycje naraz - obok spełniania roli zawo­dowej, występują z pozycji wychowawców, edukatorów, działaczy społecznych, znawców i fachowców, wodzirejów itp.

Konieczna będzie zatem odpowiedź na poniższe pytania: Kto uczestniczy w tym zdarzeniu komunikacyjnym? Kto mówi (pisze, odczytuje), a kto ma słuchać lub czytać?

W jakich rolach występują obie strony? Jaki jest ich status? (Pamiętajmy przy tym, iż ważny jest zarówno względnie stały status społeczny obydwu stron, jak i chwilowy status związany z konkretną, badaną sytuacją komunikacyjną). W jaki sposób rola, status, usytuowanie uczestników w zdarzeniu komunikacyjnym wpływają na dobór rejestru językowego? Czy rejestr jest do nich adekwatny? Jakie są konsekwencje adekwatnego lub nieadekwatnego doboru rejestru?

• Specyfika kanału komunikacyjnego. Poszukując odpowiedzi na pytania związane z relacją pomiędzy kanałem a rejestrem językowym, zadajmy podstawowe pytania: Czy badana wypowiedź jest mówiona czy pisana; a może została napisana w celu od­czytania publicznego? Istotne będzie także pytanie, w jakim medium pojawia się zapis wypowiedzi - na wybór rejestru ma wpływ nie tylko odmienność sytuacji pisania, odczy­tywania i mówienia, lecz także fakt, że wypowiedź pojawia się w telewizji albo w radiu, albo w prasie, albo ma zostać wygłoszona w bezpośrednim kontakcie ze stuchaczami. Jaki był cel, jakie przeznaczenie badanego tekstu?

Jakie style wypowiedzi i jaki zasób -> słownictwa zostały tu w związku z tym przy­wołane i uaktywnione?

W jaki sposób wybór kanału wpływa na dobór rejestru? Czy rejestr jest adekwatny do kanału?

Jakie są konsekwencje adekwatnego lub nieadekwatnego doboru rejestru? Analiza rejestru dyskursu powinna zatem umożliwić wyciąganie wniosków co do kon­tekstu na podstawie analizy materiału tekstowego. Może też pozwolić na przewidywanie, jaki będzie prawdopodobny kształt językowy dyskursu, na podstawie wiedzy o tym, dla jakiego zdarzenia komunikacyjnego przeznaczona jest wypowiedź.

Idealnie by było, gdybyśmy mogli się tu posługiwać gotowym zestawem możliwych (lub najbardziej prawdopodobnych, najczęściej używanych) rejestrów, zawierającym po­nadto dokładny opis ich swoistych cech. Taki zestaw stanowiłby zarówno cenne narzędzie naukowe, jak i użyteczny podręcznik zachowań językowych w różnych sytuacjach komu­nikacyjnych. Niestety, nie istnieje na razie pełny, systematyczny opis zależności między kontekstem a strategiami językowymi ludzi, który podpowiadałby w dodatku najlepsze rozwiązania. Takie zestawienie nie jest wykonalne; liczba możliwych wariantów zachowań językowych i czynników kontekstowych, jakie na te zachowania wpływają, jest bowiem ogromna, niemożliwa do ogarnięcia ani do empirycznego zweryfikowania. Dlatego w ba­daniach nad rejestrem tylko niekiedy możemy się wspomóc szczegółowymi pracami języ­koznawców, socjolingwistów, teoretyków komunikowania itp., charakteryzującymi wycin­kowo, bardziej lub mniej szczegółowo, różne sytuacje komunikacyjne i używane w nich rejestry. Podstawowym jednak źródłem wiedzy i materiałów porównawczych musi być osobista wiedza i doświadczenie społeczne badacza, nabyte w drodze uważnej obserwacji cudzych i własnych zachowań komunikacyjnych w różnych kontekstach.

PRESUPOZYCJE I UKRYTE ZAŁOŻENIA

Komunikując się z ludźmi, nie zawsze musimy wyjaśniać wszystko „od początku". Część treści, które komunikujemy, i dla nas, i dla rozmówcy „rozumie się sama przez się" - stanowi naszą wspólną wiedzę lub wynika w logiczny sposób z budowy wypowiadanego przez nas zdania.

PRESUPOZYCJA - takie niewyartykułowane, przyjęte jako oczywiste stwierdzenie, które musi być prawdziwe, żeby wypowiadane zdanie miało wartość logiczną.

Zdanie: Mój kot lubi mleko, presuponuje, że mam kota. Będzie to oczywiste także dla tego rozmówcy, który dotąd o moim kocie nie miał pojęcia.

Znaczenie presupozycji w komunikowaniu polega na tym, że umożliwia wypowiadanie różnych sądów o rzeczywistości bez konieczności długich, czasem zawiłych tłumaczeń.

Jeżeli mówimy: Cieszę się z naszego wielkiego sukcesu, nie musimy dodatkowo wyjaśniać, że właś­nie ostatnio sukces stat się naszym udziałem; ta informacja jest presuponowana. Odbiorca, reagując zgodnie z tym, czego nauczyły go maksymy konwersacyjne, oraz zgodnie ze swoją wiedzą o świecie i doświadczeniem, wnioskuje, że ten sukces nastąpił, choć zdania: Odnieśliśmy wielki sukces, wcześniej nie wypowiedzieliśmy.

Ciekawe, że relacja presuponowania jest „niewrażliwa na negację"; zdanie: Wcale się nie cieszę z naszego wielkiego sukcesu, ma taką samą presupozycję (że odnieśliśmy suk­ces) jak zdanie, w którym oznajmiamy o naszej radości z sukcesu. Zdanie: Mój kot nie lubi mleka, tak samo presuponuje, że mam kota, jak zdanie mówiące o jego zamiłowaniu do mleka.

Dlaczego to ważne? Ponieważ w większości sytuacji komunikacyjnych mamy skłonność do tego, żeby presupozycje traktować jako sądy oczywiste, niewymaga- jące uzasadnienia. Są one przyjmowane jako sądy o gwarantowanej z góry prawdziwości, oczywistej dla wszystkich uczestników komunikacji.

A skoro tak, to za pomocą presuponowania można kierować naszą interpretacją różnych komunikowanych nam treści. Odbiór mediów rzadko jest uważny, wnikliwy, logiczny. Fałszywe czy wątpliwe presupozycje łatwo umykają uwadze odbiorców - a mogą prowadzić do istotnych rezultatów perswazyjnych.

Analizując dyskursy w mediach, zastanówmy się, jakich użyto w nich presupozycji. Znaczna większość ma niewinny, neutralny charakter. Presuponowanie ma bowiem często charakter techniczny - umożliwia po prostu szybszą, efektywniejszą komunikację.

Szukajmy jednak presupozycji fałszywych lub wątpliwych - i spróbujmy się zasta­nowić, po co mówiący / piszący je buduje. • Fałszywa lub wątpliwa presupozycja może na przykład:

- prowadzić do uznania przez odbiorców za nieulegający wątpliwości, oczywisty fakt czegoś, co jest nieprawdą lub przynajmniej nie jest do końca sprawdzone:

Zdanie z reklamy: Czyszcząc łazienkę i kuchnię naszym płynem, chronisz rodzinę przed niebezpiecz­nymi bakteriami, zawiera co najmniej dwie presupozycje: że odbiorca ma rodzinę oraz że w jego kuchni i łazience znajdują się bakterie niebezpieczne dla ludzi. Choć nie wiadomo, czy takie bakterie są rze­czywiście w domach odbiorców (w niektórych być może tak, ale w większości z pewnością ich nie ma), z presupozycji wynika, że niebezpieczne dla ludzi bakterie na pewno się tam znajdują lub przynajmniej mogą się pojawić. Pozwala to oprzeć wezwanie marketingowe na poczuciu zagrożenia wśród odbiorców i ich poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo własnych bliskich.

Podczas kazania ksiądz oświadcza: Trzeba unikać rozwodów, jako zła moralnego. Zawarta w tym zda niu presupozycja - że rozwody są złem - nie musi mieć dla wszystkich słuchaczy charakteru prawdy bezwzględnej, i w znacznej mierze zależy od światopoglądu, hierarchii wartości i osobistych doświad­czeń. Z tym, że rozwody są złem, można się zgodzić - można też nad tym dyskutować, twierdząc na przykład, że to zależy od sytuacji albo nie zgadzając się na ocenę rozwodów z punktu widzenia moralno­ści. Presuponując, że rozwody są złem, mówca niejako wymusza na słuchaczach postawę zgodną z jego własnym przekonaniem.

Nie można dyskutować z opozycją, która stawia tak nierealistyczne żądania - stwierdza polityk. Presupozycja tego zdania - że opozycja stawia nierealistyczne żądania - może być kwestią oceny tego, co jest realistyczne. Nawet jednak jeśli to, że opozycja stawia nierealistyczne żądania, jest tylko opinią mówiącego, presuponując to, zmusza on słuchaczy do uznania swego zdania za orzeczenie o faktach.

Poszukując presupozycji ukrytych w dyskursach, zwróćmy szczególnie uwagę na tzw. wyrażenia faktywne - szkoda, że..., niestety..., na szczęście..., żałuję, że..., wiadomo, iż... itd.

Zdanie: NBP nie chce, niestety, podnieść stóp procentowych, zawiera presupozycję, że podniesienie stóp procentowych byłoby zjawiskiem pozytywnym.

Zdanie: Dziwne, doprawdy, że tak wielu postów nie godzi się na zmniejszenie diet poselskich, zawie­ra presupozycję, że zgoda na zmniejszenie diet powinna być normalnym zachowaniem posła.

Zdanie: Wiadomo przecież, że ta nowa ustawa ogranicza wolność osobistą obywateli, zawiera pre­supozycję, że skutek lub cel nowej ustawy - ograniczenie wolności osobistej ludzi - jest dla wszystkich oczywisty i bezdyskusyjny.

SŁOWNICTWO I WARTOŚCIOWANIE

Język, którego używamy, odzwierciedla i utrwala różne nasze doświadczenia społeczne, relacje między nami a otaczającą nas rzeczywistością. Skutek: człowiek, posługując się językiem, nie tylko opowiada o rzeczywistości, ale też ją porządkuje i ocenia.

Robimy to indywidualnie, w jednostkowych interakcjach z innymi ludźmi. Odbywa się to także w skali zbiorowej; języka odzwierciedlającego i kształtującego ocenę zjawisk, osób, wydarzeń używa się np. w szkole, Kościele, armii, polityce, a także w mediach ma­sowych.

To opisywanie i wartościowanie świata dokonywane przez media ma szczególne zna­czenie społeczne, ponieważ środki komunikacji masowej mają wielki zasięg; są też liczne przesłanki pozwalające twierdzić, że mogą one wywierać na ludzi duży wpływ. Trzeba również przypomnieć, że społeczny odbiór mediów każe je wiązać między innymi z funk­cjami informacyjnymi, edukacyjnymi i rozrywkowymi. Jeżeli wartościujące użycie języka pojawia się w takich medialnych dyskursach, które utożsamiane są z informacją i edukacją - to wartościowanie nabiera szczególnie wysokiej wiarygodności. Tym bardziej że media funkcjonują społecznie w ramach tzw. paktu faktograficznego - tekstom informacyjnym i edukacyjnym niejako z definicji, z racji samej konwencji ich pojawiania się w mediach i odbioru, przypisuje się rzetelność, solidne podstawy faktograficzne, oddzielenie infor­macji od komentarza itp. Łatwo zatem może umknąć naszej uwadze, że nawet w tekstach, w których autorzy / nadawcy przestrzegają paktu, może (a nawet musi) zawierać się nie tylko opis rzeczywistości, lecz także jej ocena. Teksty o statusie rozrywkowym natomiast funkcjonują często jako „niewinne", „niewarte analizy", „tylko rozrywka" - wówczas za­warte w nich wartościowania łatwo umykają uwadze lub są lekceważone, nie tracąc jed­nocześnie niczego ze swojego wpływu na odbiorcę.

Wartościowanie to może się odbywać stosunkowo jawnie i wprost. Jednocześnie jed­nak język jest nośnikiem takich społecznie utrwalonych sposobów opisu i oceny rzeczy­wistości, które nie są dane wprost - a bywają przecież nie mniej ważne. Sposoby te mogą być też narzędziem kształtowania i zmiany opinii publicznej.

Wartościowanie bezpośrednie i implikowane

Wartościowanie może być za pomocą doboru słów dokonane wprost lub pośrednio. Poszukajmy w badanym dyskursie słów i wyrażeń o charakterze wartościującym.

Wartościowanie odbywa się zawsze tam, gdzie zamiast jakiegoś słowa można by użyć innego, o zbliżonym znaczeniu, lecz bardziej neutralnego. Dostrzeżenie takiego war­tościowania bywa zupełnie proste. Będą nas jednak także interesowały przypadki, gdy wartościowanie za pomocą języka odbywa się w bardziej subtelny, zawoalowany sposób; odwołuje się nie tylko do słownikowego znaczenia słów, lecz także do niuansów ich codziennego funkcjonowania społecznego. Takie wartościowanie bowiem często prze­chodzi niezauważone, co zwiększa jego siłę perswazyjną. Można domniemywać, że i na­dawca używa takich wartościowań nie do końca świadomie, odruchowo. Analizując je, otrzymujemy pewną wiedzę na temat intencji nadawcy i jego stosunku do opisywanych zjawisk.

Zastąpienie stówa Polska wyrażeniem ten kraj często wyraża niechętny stosunek mówiącego do miej­sca, gdzie mieszka. Wydawałoby się, że jest to wyrażenie całkowicie neutralne - dystansujący, pejoratyw­ny charakter nadato mu długotrwałe spoteczne używanie do negacji [już nie mogę wytrzymać w tym kraju; ten kraj nie ma szans; trzeba coś zrobić z tym krajem).

Zdeklarowana feministka - piszą niekiedy dziennikarze. To wyrażenie pozornie neutralnie informuje o czyichś jawnych, stanowczo wyrażanych poglądach. Jednak odcień znaczeniowy przymiotnika zdekla­rowany jest raczej negatywny: to ktoś, kto uparcie i na przekór wszystkim obstaje przy kontrowersyjnych poglądach lub szkodliwej działalności [zdeklarowany faszysta). Ktoś, kto w zupełnie neutralnym tonie pisze o mnie, że jestem np. zdeklarowanym gejem nie tylko informuje o mojej orientacji seksualnej, lecz także o swoim własnym przekonaniu, że bycie gejem nie jest czymś całkowicie do zaakceptowania; i że wynika po części z mojej przekory, uporu, chęci zaakcentowania odmienności.

Wyraźnie tutaj widać, że badanie dyskursu wymaga nie tylko dużej wiedzy o języku, lecz także znajomości jego rzeczywistego funkcjonowania w społeczeństwie - oraz po­stawy w stosunku do języka, która akcentuje refleksję i autorefleksję, i stałą, wrażliwą obserwację zachodzących w nim przemian.

Trzeba pamiętać, że takie słowa, choć pozornie jednoznaczne, nie mają absolutnego, danego raz na zawsze znaczenia. Służą do oceny, ale nie bezwzględnej, lecz z punktu widzenia różnych systemów wartości i różnych paradygmatów - moralnego, religijnego, estetycznego, pragmatycznego itp. To samo pojęcie może być - pozornie - jednakowo wartościowane w obrębie różnych zestawów wartości, jednak ocena ta może oznaczać co innego.

We współczesnych mediach szczególnie istotne dla wartościowania różnych zjawisk jest używanie słownictwa naukowego - styl naukowy cieszy się bowiem dużą wiarygod­nością społeczną i przypisuje się mu walor obiektywizmu.

Używanie słownictwa środowiskowego lub specjalistycznego może też mieć inne funk­cje - służyć podtrzymaniu więzi ze słuchaczami lub, wręcz przeciwnie, podkreśleniu od­rębności czy wyższości mówiącego.

Pojawia się naturalnie pytanie, skąd mamy wiedzieć, że to te a nie inne słowa należą do zbioru najbardziej nacechowanych i wywołujących największe emocje. Czy te słowa, które są najważniejsze dla samego badacza, to właśnie te, które należy uznać za najistot­niejsze?

Do pewnego stopnia zapewne tak jest; jesteśmy przecież członkami społeczeństwa, którego dyskursy badamy. Jest jednak bardzo wskazane, żeby nasze ustalenia oparte były na empirycznych badaniach językoznawczych, socjologicznych. Do ustalenia repertuaru „słów najważniejszych" możemy na przykład użyć wyników badań ośrodków badania opinii społecznej. Bardzo pomocne i przydatne będą także wyniki badań nad najistotniejszymi, najsilniej wartościowanymi słowami i pojęciami1 lub inne analizy językoznawcze. Trwają prace nad polskim słownikiem aksjologicznym2.

STEREOTYPY JĘZYKOWE

Media, żeby komunikować skutecznie i szybko, muszą ujmować rzeczywistość w nieskom­plikowane, uproszczone formuły. Odwołują się w tym do stereotypów jako do poręczne­go narzędzia komunikacji. Odwoływanie się do już istniejących stereotypów, a także próby kreowania nowych to również bardzo skuteczne narzędzia perswadowania i kształtowania postaw i poglądów społecznych.

STEREOTYP - przejęte od otoczenia społecznego skrajnie uproszczone i uogólnione wy­obrażenie na temat m.in. zjawisk, grup społecznych, osób, prowadzące do ich opisywania i interpretowania zawsze w taki sam, uproszczony sposób.

Stereotypy ułatwiają i przyspieszają porozumiewanie się i perswadowanie; ułatwiają jednostce orientację i odnalezienie swego miejsca w skomplikowanym świecie; stabilizu­ją obraz świata, dają więc poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie stereotypy wiążą się z zachowaniami i działaniami ludzi; motywują do zajmowania stanowiska wobec różnych spraw, popychają do pozytywnych i negatywnych zachowań.

Przez wspólnotę stereotypów przystosowujemy się do zbiorowości, w której żyjemy; kultywujemy wspólnotę i zapewniamy sobie akceptację ze strony innych ludzi. Stereotypy opisują jednak rzeczywistość schematycznie, z licznymi uproszczeniami, z pominięciem całej jej subtelności i złożoności. Utrudniają, a czasem wręcz uniemożliwiają racjonalną komunikację opartą na prawdzie. Mogą też służyć do manipulowania ludzkimi emocjami i wartościami.

Stereotyp nie równa się kłamstwu. Zwykle zawiera pewne ziarno prawdy. Jego walory poznawcze jednak są niezwykle silnie splecione z emocjonalnymi ocenami i wartościowa­niem. To dlatego stereotypy są tak trudne do oddzielenia od bezstronnego opisu.

Media mają moc tworzenia, modyfikowania, rozprzestrzeniania i umacniania stereo­typów.

Dlatego tak ważne jest umiejętne wydobywanie i opisywanie ich obecności w języku dyskursów medialnych.

STEREOTYP JĘZYKOWY - przyjęty w wyniku częstego używania bardzo uproszczony spo­sób opisywania i oceny zjawisk, ludzi, wydarzeń.

Stereotyp językowy pojawia się wtedy, gdy język służy nie tylko do opisu rzeczywisto­ści, lecz zawiera także nadwyżkę interpretacyjną; zawiera przypisanie jakiejś cechy, właś­ciwości, wartości wszystkim osobom, zjawiskom, obiektom danego gatunku i umożliwia na tej podstawie nadanie im pozytywnej albo negatywnej wartości. Jest jakby orzeczeniem o wszystkich „prawdziwych" czy „normalnych" przedstawicielach danej grupy czy klasy osób, miejsc, zjawisk, wydarzeń. Stereotyp staje się w ten sposób nieweryfikowalny. Nie można sprawdzić, czy orzeka o rzeczywistych cechach wszystkich rzeczy czy osób danej klasy - i to właśnie czyni go potężną bronią perswazyjną.

Nie zawsze taka operacja następuje wprost i otwarcie; częściej wpleciona jest czy uwi­kłana w catą komunikację. Wszechobecność stereotypów językowych w mediach i komuni­kacji codziennej sprawia, że jesteśmy z nimi bardzo oswojeni; łatwo zatem przeoczyć ich naturę i potraktować je jako adekwatny opis rzeczywistości. Stereotyp jest nierozdzielnie związany z komunikacją językową - choć może być wyrażany także za pomocą obrazu.

Do najważniejszych wykładników stereotypizacji zaliczamy:

odzwierciedlanie i utrwalanie stereotypowych sądów w słownictwie, poprzez rzeczowniki silnie nacechowane emocjonalnie (centuś = krakowianin, żabojad = Francuz), metafory (policjant = glina, pies, świnia), przymiotniki i wyrażenia przy­słówkowe [kobieca intuicja, męska logika, cyganić, o szwabić), frazeologizmy [nie­miecka buta, austriackie gadanie, chłopski upór)-,

empirycznie, a także znanego nam z doświadczenia społecznego stereotypu - i poszu­kujemy jego elementów w dyskursie.

Rzadsza, choć bardzo efektywna poznawczo może być droga dedukcyjna: analiza jakie­goś lub czyjegoś dyskursu w celu odnalezienia w nim stereotypów i opisania stereotypiza- cji językowej. Bardzo interesujące wyniki może też dać analiza większej liczby tekstów (je­den w takim wypadku nie wystarczy) w celu opisania funkcjonowania jakiegoś stereotypu w mediach. W takim wypadku użyteczne będzie wsparcie analizy jakościowej - ilościową, na przykład statystyczną analizą zawartości.

UPRZEDZENIA

W demokracji zakłada się, że żadna z grup w społeczeństwie nie jest systematycznie, celo­wo preferowana lub dyskryminowana w stosunku do innych grup; a także, że informacja dostarczana obywatelom jest akuratna, bezstronna i w miarę możliwości zrównoważona. Oczekuje się więc od mediów, że będą przedstawiały świat w sposób możliwie rzetelny, bezstronny, zrównoważony, prawdziwy; że nie będą rozsiewały -> stereotypów i uprze­dzeń, celowo i świadomie dyskryminowały lub preferowały żadnej z grup społecznych; że będą dawały względnie pełny i rzetelny obraz różnych zjawisk, procesów, osób, organiza­cji, ideologii.

Stronniczość nie jest sama w sobie czymś złym - w różnych społecznych sytuacjach może być nawet pożądana i wskazana. Również w dziennikarstwie i mediach nie jest czymś bezwzględnie godnym potępienia, jak długo stronnicza postawa nadawcy / autora jest jawna i możliwa do zidentyfikowania. Problem pojawia się, gdy stronniczość i uprze­dzenia stanowią ukrytą, niewyjawianą wprost treść dyskursu dziennikarskiego lub innych dyskursów pojawiających się w mediach. Szczególnie istotna jest sytuacja, gdy uprzedze­nia obecne są w dyskursach dziennikarstwa informacyjnego, które w demokratycznych społeczeństwach funkcjonuje w ramach paktu faktograficznego - i które cieszy się opinią bezstronnego, wiarygodnego, uprawianego z największą starannością o sprawiedliwość oraz równowagę i skrupulatnie oddzielającego fakty od opinii.

Uprzedzenia mogą być przy tym cynicznie, celowo artykułowane w dyskursie dzienni­karskim, ale znacznie częściej ujawniają się tu spontaniczne, osobiste uprzedzenia i stron­niczość dziennikarzy i innych występujących w mediach osób. W ten sposób dyskursy medialne zarówno odzwierciedlają społeczne uprzedzenia, jak i przyczyniają się do ich tworzenia i podtrzymywania.

W komunikacji społecznej szczególne znaczenie mają uprzedzenia polityczne, rasowe, seksualne, narodowe i etniczne, a także społeczne (odnoszące się do przynależności kla­sowej i statusu socjoekonomicznego jednostek i grup). Mogą mieć charakter bezwiedny - wówczas AD może pomóc samemu mówiącemu w odkrywaniu własnych, nie do końca uświadamianych uprzedzeń. Media jednak często posługują się nimi świadomie, w celach instrumentalnych.

• Zadając sobie pytanie, czy badany przez nas dyskurs odzwierciedla jakieś rodzaje uprze­dzeń, poszukajmy przede wszystkich kilku najczęściej występujących technik i metod komunikowania tych uprzedzeń. Są to:

dysymulacja rzeczywistej natury różnych działań zbiorowych, działań władzy, pro­cesów społecznych, przez skupianie uwagi na działaniach i opiniach jednostek (to co jest ogólne, systemowe, społeczne zostaje przedstawione jako prywatne, jed­nostkowe, oderwane od społecznego kontekstu);

fragmentacja, czyli przedstawianie różnych grup, opinii, wartości, jako przeciw­stawnych lub wzajemnie się znoszących w sytuacji, gdy w rzeczywistości więcej jest między nimi wspólnoty niż konfliktu;

reifikacja, czyli przedstawianie świata, życia społecznego, działań jednostkowych i zbiorowych ludzi jako naturalnych, twierdzenie, że „tak to już jest" - i marginali­zowanie przez to tych, którzy chcą zmiany sytuacji.

CELE DYSKURSU A JEGO REZULTATY

Jak wiadomo, nie można z samej treści, nawet po jej wnikliwej i skrupulatnej anali­zie, wnioskować o rzeczywistych społecznych skutkach dyskursu. Można się jednak zastanawiać nad jego jawnymi i ukrytymi celami.

Cele mogą być przez nadawcę wyrażone i objaśnione wprost. Jednak nawet, gdy nie ma w dyskursie jawnych sformułowań o celu wypowiedzi, możemy na jego temat wnio­skować na podstawie analizy tematyki (zwracając szczególną uwagę na strategie -> rema- tyzacji oraz na uporczywość przywoływania niektórych zagadnień). Gdy badany dyskurs tworzy się w rozmowie, w interakcji pomiędzy dwiema lub więcej osobami (na przykład w wywiadzie czy dyskusji redakcyjnej), zbadanie relacji władzy i podporządkowania, wy­rażającej się w przyjmowaniu różnych strategii grzeczności, stosowaniu reguł konwersacji itp., może rzucić ciekawe światło na jawne i ukryte cele nadawców. Wreszcie, źródłem wiedzy o celach jest po prostu znajomość konkretnej sytuacji komunikacyjnej i własne doświadczenie badacza, dotyczące tego, w jakim celu komunikują się ludzie w różnych sytuacjach komunikacyjnych. Na ogół nie ulega dla nas wątpliwości, jaki jest podstawowy cel przemówienia kandydata na wiecu wyborczym, ogłoszenia reklamowego zachęcające­go do kupowania obligacji, wypowiedzi dla prasy piosenkarki wprowadzającej na rynek nową płytę.

Trzeba jednak pamiętać, że cel nadawcy i cel opublikowania jego wypowiedzi przez media nie zawsze muszą być zgodne. Redakcja może publikować przemówienie kandydata na wiecu na przykład po to, żeby go zdyskredytować; wypowiedź piosenkarki może być publikowana nie z powodu jej nowej płyty, lecz z racji zawartych w niej atrakcyj­nych albo szokujących treści obyczajowych... W takim wypadku najczęściej cel publikacji zawarty jest we wskazówkach zewnętrznych względem samej wypowiedzi - nadanym przez redakcję tytule, ilustracji, komentarzu odredakcyjnym, połączeniu wypowiedzi z in­nymi w taki sposób, żeby powstał komentarz na temat publikowanej wypowiedzi. Na ogół bowiem redakcji zależy na tym, żeby czytelnicy, widzowie, słuchacze nie mieli wątpliwo­ści co do tego, po co dany materiał jest publikowany. Z tych wskazówek korzysta także badacz, posiłkujący się ponadto wiedzą o wąskim i szerokim kontekście opublikowania materiału.

Zadajmy zatem pytania:

Jakie są jawne cele tego dyskursu?

Czy podstawowe cele są wyeksplikowane wprost czy implikowane?

Które cele są sformułowane wprost, a które implikowane?

Jakie mogą być prawdopodobne nieujawniane cele tego dyskursu?

Czy to, jaki jest cel tego dyskursu, i to, co twierdzi na ten temat nadawca, jest zgodne?

Czy cel nadawcy i cel opublikowania tego dyskursu są zgodne?Jeśli nie, jakie są praw­dopodobne cele opublikowania dyskursu? Na podstawie jakich wskazówek możemy do­mniemywać o celach publikacji?

Skoro jesteśmy wstanie ujawnić cele dyskursu lub przynajmniej z dużym prawdopodo­bieństwem o nich domniemywać, to wiedza o społeczeństwie, doświadczenie i znajomość konkretnej społecznej sytuacji występowania dyskursu pozwalają na próby przewidywa­nia możliwych jego oddziaływań (co daje się niekiedy zweryfikować za pomocą narzę­dzi badawczych nauk społecznych). Pytania o cele dyskursu są zatem niezwykle istotne z perspektywy przewidywania jego możliwych konsekwencji; w ich efekcie pojawia się bowiem niezwykle ważne pytanie o projektowane, przewidywane skutki.

Konieczne tu będzie rozgraniczenie pomiędzy skutkami bliskimi czy natychmia­stowymi a długofalowymi rezultatami funkcjonowania dyskursu w przestrzeni komu­nikacji społecznej.

Na przykład, analizując dyskurs medialny kampanii wyborczej określonego kandydata na ważne stanowisko państwowe, bierzemy pod uwagę to, w jaki sposób zachowania językowe kandydata i cala komunikacyjna zawartość jego kampanii wyborczej przyczyniają się do realizacji konkretnego celu: nakło­nienia ludzi do glosowania na tego właśnie, a nie innego kandydata. Analizując poszczególne fragmenty dyskursu, możemy zadawać pytania o jeszcze bardziej szczegółowe, bezpośrednie rezultaty rozmaitych zachowań komunikacyjnych - może, na przykład, chodzić o budowanie wiarygodności kandydata, dys­kredytację przeciwników, zainteresowanie wyborców określonymi postulatami politycznymi czy ekono­micznymi itp. Ponieważ bezpośredni rezultat jest nam prędzej czy później znany (kandydat zostaje lub nie zostaje wybrany), możemy w odpowiedzialny sposób domniemywać o skuteczności (lub nie) jego dyskursu wyborczego, chociaż zawsze trzeba przy tym pamiętać, że na zachowania wyborców oddziałuje także wiele innych zmiennych.

Bez względu na skuteczność dyskursu wyborczego musimy jednak się również zastanowić nad jego długofalowymi, społecznymi konsekwencjami. Poprzez poruszanie określonej problematyki, przez styl i rejestry językowe dyskursu, używane słownictwo i wartościowanie, posługiwanie się stereotypami, pod­sycanie lub neutralizowanie uprzedzeń, sytuowanie różnych ludzi, grup, zjawisk, w hierarchii społecznej, dyskursy medialne przyczyniają się do kształtowania społecznych postaw i opinii, utrwalania czy nawet naturalizowania pewnych sposobów myślenia o rzeczywistości. Te długofalowe skutki dyskursu medial­nego kampanii wyborczej kandydata mogą - ze społecznego punktu widzenia - mieć większe znaczenie niż jego doraźna, praktyczna skuteczność.

Dla badacza dyskursów medialnych pytanie o rezultaty stanowi jedno z najistot­niejszych zagadnień, towarzyszących mu przez cały czas przeprowadzania badań.

Jakie mogą być natychmiastowe lub bliskie rezultaty tego dyskursu?

Czy deklarowany lub implikowany cel oraz rzeczywiste skutki są zgodne?

Które z zastosowanych środków językowych służą osiągnięciu rezultatu, a które mogą

mu przeszkodzić?

Jakie konsekwencje może mieć społeczne funkcjonowanie tego dyskursu?

A może już możliwe jest odnalezienie jego skutków?

Wiele dyskursów badamy przecież jakiś czas po ich opublikowaniu - mamy zatem dostęp do wiedzy o tym, co się stało po publikacji.

Czy skutki społeczne funkcjonowania dyskursu możemy określić (i z punktu widzenia jakich kryteriów) jako pozytywne czy negatywne?

Jakie postulaty zmiany w badanej zawartości komunikacji społecznej pociąga wiedza na temat zbadanego przez nas dyskursu?

Wartościowanie i ocena nie są i nie powinny być giównym celem badacza, od którego oczekuje się raczej bezstronnego, możliwie rzetelnego i kompletnego opisu rzeczywistości niż opowiadania się po czyjejkolwiek stronie. Przypomnijmy jednak założenia AD, opisane na początku tego poradnika: chodzi o działanie krytyczne i konstruktywne jednocześnie; media są przedmiotem analizy, bo odzwierciedlają kwestie istotne dla życia społecznego; ustalenia AD mogą stanowić podstawę rzetelnej, poważnej dyskusji nad funkcjonowaniem społecznym mediów. Nie chodzi zatem o to, żeby, analizując dyskursy medialne, koniecz­nie i za wszelką cenę dążyć do ich oceny lub żeby za pomocą AD uzasadniać wcześniejsze wartościowanie takich czy innych osób, grup, organizacji, zjawisk czy wydarzeń. Jednak ocena, będąca wynikiem analizy, jest dla badacza dyskursów w mediach naturalną konsekwencją jego działalności analitycznej. Nie stanowi naruszenia obiektywi­zmu naukowego, jeśli będzie starannie oddzielona od opisu faktów, uzasadniona i oparta na jasno wyartykułowanych kryteriach (-> operacjonalizacja). Istotne jest zatem staranne zapewnienie -> wiarygodności analizy na wszystkich etapach jej przepro­wadzania.

Konieczne elementy raportu badawczego

Oto lista zagadnień, które powinny się znaleźć w raporcie badawczym - w przemyślanej, zaplanowanej kolejności, w proporcjach wynikających z ważności opisywanych spraw:

Główny problem badawczy powinien mieć postać jasnego, prosto sformułowanego pytania lub kilku pytań. Cel pracy musi być sformułowany konkretnie i rzeczowo. Pomocne jest postawienie pytania: CO chciałem zbadać, CZEGO chciałem się do­wiedzieć - i dlaczego.

Prezentacja wyników badań.

Interpretacja wyników badań opatrzona uzasadnieniami i koniecznymi objaśnie­niami.

Omówienie wyników badań w kontekście przyjętych teorii oraz na tle kontekstu komunikacyjnego i spotecznego.

Wnioski z badań - można tu także wiączyć uzasadnione (teorią, stanem wiedzy, porównaniem z analogicznymi sytuacjami) przewidywania co do dalszego rozwoju wydarzeń.

JAK NAPISAĆ PRACĘ?

Raport z badań jest zazwyczaj najważniejszą częścią pracy dyplomowej lub zaliczenio­wej. Praca musi jednocześnie spełniać wiele wymogów formalnych, których szczegółowe omówienie łatwo znaleźć w licznych poradnikach pisania prac; zazwyczaj trzeba je nieco zmodyfikować, stosownie do wymogów uczelni. Poniżej przypominamy tylko o kilku nie­zbędnych elementach.

Najważniejsze części pracy

Oczywiście, badacz nie musi się ograniczać do AD (choć może ona stanowić podstawę pracy dyplomowej). Pracę można rozwinąć i uzupeinić, na przykład, o badania recepcji analizowanych treści, ankiety lub wywiady z twórcami badanych materiałów lub innymi osobami istotnymi z punktu widzenia celu pracy, wyniki statystycznej analizy zawartości badanego materiału, analizy semiologiczne czy ideologiczne najistotniejszych z punktu widzenia pracy materiałów itp. To, w jaki sposób autor pracy wzbogaca ją, jednocześnie czyniąc ją ciekawszą i uzyskując dodatkowe argumenty na poparcie swoich hipotez, zależy od jego inwencji i motywacji; pisanie pracy dyplomowej to działanie twórcze.

Tytuf pracy

Tytuł pracy musi być rzeczowy i zrozumiały. Powinien zapowiadać, co czytelnik znajdzie w pracy. Powinien także być pełny i kompletny, tj. zawierać najważniejsze zmienne stano­wiące treść hipotez lub celów badawczych.

Formalna organizacja tekstu

Praca powinna być ułożona w taki sposób, by ułatwić komunikację z czytelnikiem i natych­miastowe rozeznanie w treści.

Typowy korpus pracy dyplomowej dzieli się na wstęp, rozdziały i zakończenie.

Jest pożądane, żeby rozdziały podzielone były na krótsze odcinki - podrozdziały lub paragrafy. Paragrafy nie powinny być zbyt długie, w razie potrzeby można je podzielić na mniejsze części (subparagrafy).

Podstawową jednostką, z której składa się każdy podrozdział (i podstawową jednostką organizacji całego tekstu), jest akapit. Każdy akapit poświęcony jest jednemu zagadnie­niu. Powinien się składać z wprowadzenia, rozwinięcia i zakończenia. Pierwsze zdanie - wprowadzenie - informuje, o jakim zagadnieniu jest mowa. Rozwinięcie tworzą na­stępne zdania, uporządkowane logicznie, możliwie wyczerpująco omawiające zagadnie­nie. Zakończenie - ostatnie zdanie akapitu - podsumowuje całość lub stanowi łącznik z następnym akapitem.

Podział tekstu nie jest przypadkowy. Każdy rozdział ma swoją funkcję w strukturze pracy. Każdy paragraf wewnątrz rozdziału dotyczy odrębnego, wchodzącego w jego skład zagadnienia. Po to dzielimy tekst każdego paragrafu na akapity, żeby pokazać, w którym miejscu za każdym razem zaczynamy nową myśl.

Zasady, według których zorganizowany jest tekst, muszą być jednakowe w całej pracy.

Rozdziały i wchodzące w ich skład paragrafy powinny mieć tytuły. Tytuły muszą jasno informować o zawartości danej części pracy. Nadając rozdziałom tytuły, unikamy poezji, publicystyki, dowcipów, kalamburów i rebusów. Jeżeli chcemy ubarwić pracę, na-

Najczęstsze biędy w formie i organizacji materiału w pracach pisemnych

Nadmiar. Czytelnika interesuje rezultat analizy, i to zorganizowany logicznie. Należy uni­kać obszernego opowiadania o swoich wątpliwościach metodologicznych, popełnionych błędach, ślepych uliczkach, z których udało nam się wyjść itp. Nie przytaczaj wszystkich danych empirycznych, tylko te, które są istotne ze względu na cel pracy. Nie pisz wszyst­kiego, co wiesz o kontekście komunikacyjnym czy o teorii - tylko to, co rzeczywiście ważne.

Przepisywanie całych fragmentów z podręczników i prac teoretycznych. Gdyby czytelnik chciał się z nimi zapoznać, sięgnąłby wprost do źródeł.

Brak związku pomiędzy teoretyczną i empiryczną częścią pracy. Rozważania te­oretyczne mają sens i są potrzebne wtedy, gdy służą lepszemu wyeksplikowaniu wyników analizy. Skoro już napisało się część teoretyczną, trzeba jej zawartość zużytkować w części empirycznej.

Odwoływanie się w opisie i interpretacji wyników badań do tzw. zdrowego rozsądku [fest oczywiste, że...), wiedzy powszechnej [wszyscy wiedzą, że...; jak wiado­mo...), pogłosek [podobno...-, słyszy się wielokrotnie, że...), tzw. niezidentyfikowanych dobrze poinformowanych źródeł.

Publicystyka. Cel pracy naukowej jest poznawczy, a nie publicystyczny. AD w oczywi­sty sposób może prowadzić do wartościowania opisywanych zjawisk, jednak wypowiadając własne poglądy, musimy jasno zaznaczyć, że ta część tekstu nie ma charakteru naukowe­go. W pracy dyplomowej najlepszym miejscem na własne poglądy autora jest zakończenie lub podsumowanie.

POWODZENIA!

DOBÓR MATERIAŁU DO BADAŃ

Zanim zaczniemy badać wybrany - czyjś lub jakiś - dyskurs, czeka nas jeszcze odpowiedź na szczegółowe pytania, dotyczące tego, gdzie ten dyskurs odnajdziemy, które / jakie jego przykłady chcemy przeanalizować i ile materiału przewidujemy do analizy.

Które media będziemy badać?

Na tym etapie nie wystarczy już powiedzieć, że planujemy, na przykład, analizę dyskursu na określony temat w magazynach opinii. Trzeba wybrać, które pisma (programy telewi­zyjne, audycje radiowe, reklamy, strony internetowe itp.) będą badane. Nie wolno przy tym postępować arbitralnie - konieczne jest sformułowanie jasnych, jednoznacznych kry­teriów doboru.

Wybór może dotyczyć jednego tytułu lub - w zależności od potrzeb - wielu; może się odnosić do jednego lub wielu mediów.

Dyskurs polityka N. w jego wystąpieniach telewizyjnych.

Dyskurs wyborczy kandydata na prezydenta N w prasie, radiu, telewizji w czasie ostatniego miesiąca kampanii wyborczej.

Dyskurs feministyczny w prasie kobiecej.

Dyskurs na temat feminizmu w mediach polskich w 2005 roku.

Dyskurs forów internetowych na temat tolerancji w Polsce.

Którą zawartość będziemy badać?

Trzeba się także zastanowić, czy mamy zamiar badać wszystkie przykłady występowania dyskursu w wybranych mediach, czy też - na przykład, gdy materiał jest bardzo obszerny -wystarczy wylosować niektóre teksty do analizy. Oczywiście, najlepiej by było przeanali­zować wszystkie przypadki ujawniania się dyskursu w interesującym nas okresie w wybra­nych przez nas mediach. Nie zawsze jest to jednak możliwe; jedną z charakterystycznych cech współczesnych mediów jest przecież olbrzymia obfitość zawartego w nich tekstu i towarzyszących temu tekstowi obrazów. Najczęściej zatem musimy się ograniczyć do analizy wycinka, dbając jednak o to, aby był to wycinek możliwie reprezentatywny. Może się także zdarzyć, że decydujemy się na badanie dyskursu w bardzo niewielkiej liczbie tekstów - w skrajnym wypadku nawet w jednym. Taka decyzja jest uprawniona, trzeba ją jednak podjąć świadomie; powinniśmy być w stanie podać umotywowane celem i pytania­mi badawczymi przyczyny takiej decyzji.

Jeśli badany dyskurs ma się znaleźć w próbie pobranej z większego materiału, mamy zazwyczaj do wyboru dwie metody doboru próby: rozumowaną (empiryczną) i losową (statystyczną).

Próba empiryczna (rozumowana, logiczna) powstaje wówczas, gdy materiał do ana­lizy dobieramy na podstawie obiektywnych, znanych nam z doświadczenia warunków.

Jeśli, na przykład, mamy zamiar badać dyskurs prasy codziennej na temat terroryzmu, logicznym wyborem będzie poszukiwanie materiału badawczego w prasie w odpowiednim czasie: bezpośrednio po spektakularnym, szeroko opisywanym zamachu terrorystycznym - zapewne bowiem liczba tekstów na temat terroryzmu będzie w tym czasie większa niż zazwyczaj. Jednocześnie interesujące wyniki może dać porównanie dyskursu prasowego na temat terroryzmu w okresie, gdy media są terroryzmem szcze­gólnie zainteresowane, z dyskursem na ten sam temat w okresach względnego spokoju.

Jeżeli naszym celem jest analiza dyskursu prasowego na temat miejsca i roli kobiety w rodzinie, kryterium doboru materiału może być związane z charakterem badanych mediów. Logiczne jest, na przy­kład, założenie, że tzw. prasa kobieca poświęca temu dyskursowi więcej miejsca niż pisma motoryzacyj­ne. I w tym wypadku ciekawe efekty może dać porównanie dyskursu na ten temat w różnych rodzajach i typach prasy codziennej i ilustrowanej.

Może się także zdarzyć, że za główne logiczne kryterium doboru materiału posłuży sytuacja społecz­na czy polityczna. Jeśli interesuje nas, na przykład, medialny dyskurs o wolności wypowiedzi, materiału badawczego będziemy poszukiwać w takich okresach, w których sytuacja szczególnie skłania do refleksji na ten temat (podczas dyskusji parlamentarnych na temat wolności wypowiedzi, bezpośrednio przed i po wprowadzeniu dotyczących tej wypowiedzi regulacji prawnych, w czasie „afer" związanych z jej nadużywaniem i ograniczaniem itp.).

Rozumowany dobór próby powinien spełniać kilka warunków. Jego kryteria muszą być istotne z punktu widzenia problematyki badań, celu i hipotezy badawczej; trzeba je stosować konsekwentnie, do wszystkich przypadków.

Nie można, na przykład, samowolnie odrzucić któregoś tekstu tylko dlatego, że się on wydaje nie­zrozumiały, mało istotny, nie pasuje do postawionych na początku badania założeń, odbiega wyraźnie od tego, co już wiemy o danym, badanym dyskursie, lub tego, czego się po nim spodziewaliśmy.

Próba losowa (statystyczna) powstaje wtedy, gdy materiały do analizy wybieramy losowo, w taki sposób, że każdy tekst ma równe szanse, by wejść w skład próby. (Taki dobór próby oparty jest na prawie wielkich liczb, a ściślej - na założeniu, że prawdopodo­bieństwo, iż istnieje różnica pomiędzy cechami całej obserwowanej wartości a cechami jej wycinka, maleje w miarę, jak rośnie rozmiar próby). W wypadku, gdy materiał do badań ma wyłonić próba losowa, trzeba będzie się odwołać do standardowych procedur losowania, żeby ograniczyć możliwość arbitralnego doboru materiału do badań. Stosujemy tu kilka modeli losowania (opisanych w literaturze przedmiotu - nie będziemy się zatem nad nimi dłużej zatrzymywać): losowanie proste, warstwowe lub interwałowe. Warto jed­nak zauważyć, że w wypadku AD potrzeba konstruowania próby statystycznej występu­je stosunkowo rzadko. Użyteczna jest ona natychmiast, gdy kojarzymy badania ilościowe z jakościowymi.

W AD znacznie istotniejsza jest dokładność, wszechstronność i szczegółowość badań niż duży rozmiar analizowanego materiału. Lepiej zatem wybrać materiał mniejszy, lecz możliwy do dokładnego zbadania (trzeba pamiętać, że analiza będzie od nas wymagała czasu i cierpliwości). Minimalny rozmiar próby dyktowany jest przez warunek reprezen­tatywności. Wystarczy zatem, by próba była reprezentatywna - nie musi być natomiast obszerniejsza niż to bezwzględnie konieczne. Jeśli jest reprezentatywna, dyskurs po­winien się objawić we wszystkich swoich istotnych aspektach w najmniejszej możliwej próbie.

Planując dobór próby, bierzemy pod uwagę dyspersję (rozproszenie), zróżnicowa­nie, zakres dyskursu. Im rzadziej występujący i bardziej specyficzny dyskurs, tym trud­niej będzie go odnaleźć w badanej populacji.

Jeżeli naszym zadaniem jest analiza dyskursu komentarzy politycznych w magazynach opinii, może­my zapewne przyjąć, że rozproszenie jest stosunkowo niewielkie, bo komentarze polityczne stanowią stały element we wszystkich współczesnych tygodnikach opinii - jest ich tam zatem bardzo wiele. W do­datku zazwyczaj pisane są przez tych samych autorów. Łatwo zatem odnaleźć reprezentatywne przykłady dyskursu komentarzy politycznych w pismach opinii.

Jeśli interesuje nas dyskurs prasowy towarzyszący wejściu Polski do UE, zadanie doboru próby będzie jeszcze prostsze - ten temat pojawiał się w stosownym czasie w prasie w bardzo różnych postaciach, byt jednak tak częsty, że nawet niewielka próba powinna ujawnić jego występowanie i charakterystykę. Z pewnością też nie będziemy badać wszystkich tekstów, w których ten dyskurs występuje, bo na pewno było ich więcej, niż bylibyśmy w stanie przeanalizować.

Jeżeli jednak chcielibyśmy przeanalizować dyskurs na przykład na temat zdrowia psychicznego w pra­sie ilustrowanej albo występujący w niej czy prezentowany dyskurs nacjonalizmu, trzeba będzie poszu­kiwać materiału badawczego w znacznie większej populacji. Może się też okazać, że interesujących nas tekstów jest tak mało, iż nie wyłonimy ich w losowaniu, lecz trzeba będzie wybrać z populacji wszystkie wypadki występowania dyskursu w danym czasie - w przeciwnym razie materiał byłby zbyt skąpy, by osiągnąć miarodajne wnioski.

W jakim okresie?

O doborze tekstów do analizy może decydować losowanie, zwłaszcza wówczas, gdy mamy do czynienia z obszernym, długotrwałym dyskursem. Znacznie częściej jednak staramy się ograniczyć zakres czasowy materiału. To ograniczenie nie może mieć ani przypadkowego, ani arbitralnego charakteru. Zawsze też trzeba wyjaśnić przyczyny wyboru takiego a nie innego zakresu czasowego. Najczęstszą strategią jest wybór okresów, gdy pojawianie się dyskursu jest najbardziej prawdopodobne i najgęstsze (na przykład, logicznie będzie ba­dać dyskurs wyborczy partii politycznych w najbliższym czasowym sąsiedztwie wyborów). Trzeba jednak pamiętać, że niekiedy właśnie ujawnianie się dyskursu przypadkowe albo związane z cykliczną i powtarzalną naturą mediów, „codzienne", standardowe - ukazuje jego interesujące aspekty.

DEFINIOWANIE I OPERACJONALIZACJA

Formułując cele badawcze i hipotezy, operujemy zazwyczaj pewnymi skrótami myślowy­mi. Pojęcia i zjawiska, które chcemy badać, traktujemy jako z góry określone oczywiste" Po prostu - wiemy, co mamy na myśli. Nim jednak przystąpimy do analizy, konieczne jest jasne i jednoznaczne określenie definicji używanych przez nas pojęć i zjawisk.

DEFINICJA - zdanie lub układ zdań, odpowiadające na pytanie: Co to jest X? Definicja zwykle składa się z dwóch członów: definiowanego [definiendum) i definiującego [defi- mensj; człony te połączone są spójnikiem definicyjnym jest to. Dwa najczęściej spotyka­ne typy definicji to definicja realna - jednoznaczna charakterystyka definiowanego za pomocą cech tylko jemu właściwych, oraz definicja nominalna - wskazanie, czym jest definiendum poprzez podanie wyrażenia mu równoznacznego lub równoważnego.

Potrzebujemy jednoznacznych definicji nie tylko po to, żeby usystematyzować i zorga­nizować swoją wiedzę, odkryć w niej ewentualne braki, zapewnić jednolitość i logikę wy­wodu i umożliwić powtórzenie naszego toku rozumowania innym badaczom Konieczność lasnego definiowania używanych w analizie pojęć jest związana z celami, jakie stawia sobie AD. Skoro celem badacza jest nie tylko opis cech dyskursu i jego społecznych uwa­runkowań, ale tez wpływ na rzeczywistość, ewentualna krytyka lub praktyczne postulaty muszą się opierać na jasnych, precyzyjnie określonych podstawach.

Dlatego też używane przez badacza definicje muszą spełniać kilka warunków: muszą być jasne, jednoznaczne i konkretne;

muszą charakteryzować definiowane pojęcie lub zjawisko poprzez podanie cech właściwych tylko jemu;

muszą pozostawiać poza swoim zasięgiem te cechy, które nie przynależą de­finiowanemu pojęciu;

- nie mogą mieć charakteru tautologii.

TAUTOLOGIA - (log.) twierdzenie, które jest prawdziwe jedynie na mocy swojej formy logicznej; (pot.) twierdzenie powtarzające to, co już w danej wypowiedzi było zawarte.

Skoro cel AD jest praktyczny i mocno związany z rzeczywistością społeczną to przy­gotowując się do badań, nie wystarczy odnaleźć lub zbudować teoretyczną definicję opi­sywanych przez nas zjawisk. Konieczne są definicje operacyjne, wskazujące, w jaki spo­sób definicje teoretyczne zostaną użyte dla osiągnięcia celów tego konkretnego projektu

DEFINICJĘ OPERACYJNĄ formułujemy, opisując działania, jakie trzeba podjąć by ustalić istnienie lub stopień istnienia zjawiska opisywanego przez definiowane pojęcie.

Jeśli na przykład chcemy udowodnić lub opisać, w jaki sposób programowy dyskurs jakiejś partii politycznej w mediach zawiera, odzwierciedla, propaguje wartości nacjonalistyczne, nie wystarczy teore­tyczne zdefiniowanie pojęcia nacjonalizm oraz wskazanie konkretnych wartości, jakie się z tym pojęciem wiążą - choć niewątpliwie od tego właśnie trzeba będzie zacząć stawianie hipotez lub wyznaczanie celu badań. Żeby osiągnąć cel analizy, niezbędne będzie wskazanie, czego konkretnie szukamy w analizowa­nym dyskursie. Powinniśmy dojść do stadium, w którym możliwe będzie sformułowanie zdania:

Uznam, że dyskurs wyborczy partii X odzwierciedla wartości nacjonalistyczne, jeśli spełnia on nastę­pujące warunki:...

Uznam za udowodnioną hipotezę, że dyskurs ten propaguje nacjonalizm, jeśli w dyskursie tym odnajdę następujące cechy:...

Wiele pojęć i konceptów w naukach społecznych i humanistycznych byio już wielo­krotnie opisywanych i badanych - możliwe zatem, że źródłem definicji teoretycznych staną się dla nas słowniki, leksykony, encyklopedie, podręczniki akademickie, przekrojo­we dzieła teoretyczne i literatura naukowa dotycząca tematu. Przykłady operacjonalizacji niektórych interesujących nas pojęć znajdziemy niewątpliwie w artykułach naukowych i raportach z badań, które przeprowadzono wcześniej. Możemy się nimi posłużyć (pamię­tając o poszanowaniu praw autorów) - możemy ich także użyć jako źródła inspiracji dla własnych definicji operacyjnych.

Jeśli nie zadowala nas żadna z odnalezionych w literaturze definicji teoretycznych i operacyjnych (lub żadnych definicji nie uda się znaleźć), możemy z zachowaniem dużej ostrożności pokusić się o zbudowanie definicji projektującej - podającej nowe znacze­nie. Musimy jednak stale pamiętać o niebezpieczeństwie arbitralności; wszelkie wybory poznawcze i decyzje muszą być otwarcie i jasno wytłumaczone i uzasadnione w tekście pracy.

Jeżeli zatem chcemy udowodnić, że partia N propaguje nacjonalizm w swym medialnym dyskursie wyborczym, musimy zacząć od zdefiniowania pojęć „nacjonalizmu" i „dyskursu wyborczego".

Zdefiniowanie nacjonalizmu to złożony problem. Sprawdzamy zatem, co pod tym hasłem figuruje w Wielkiej encyklopedii PWN. Znajdziemy tam kilka akapitów o nacjonalizmie - użytecznych, ale niewy­starczających do pracy naukowej.

Sięgniemy więc do literatury naukowej i do posiadanej wiedzy historycznej, politologicznej, socjo­logicznej, kulturoznawczej i psychologicznej. Przydadzą się też podręczniki, słowniki, leksykony oraz monografie specjalistyczne, poświęcone problematyce nacjonalizmu na poziomie teoretycznym i w jego praktycznych objawach, historycznie i współcześnie.

Rozsądne jest także założyć, że nacjonalizm i jego medialne odbicia były już przedmiotem zaintere­sowania wielu badaczy. Trzeba więc sięgnąć do dotychczasowych badań i sprawdzić, jak to pojęcie było definiowane i operacjonalizowane przez innych autorów.

Zapis tej eksploracji znajdzie się potem w pracy. O ile na poziomie teoretycznym bezpieczniej będzie przyjąć, że pojęcie nacjonalizmu jest już rzetelnie zdefiniowane (przyjrzyjmy się przy okazji jakie / czyje definicje są najczęściej przypominane i cytowane w pracach na ten temat), o tyle nie musimy akceptować tego, w jaki sposób propagowanie nacjonalizmu w wyborczych dyskursach medialnych operacjonalizowali poprzednicy. Wtedy zamieścimy w swej pracy krytykę ich poczynań i zaproponujemy własne podejście. Pozostaje określić, co to takiego „dyskurs wyborczy". Operacyjna definicja dyskursu wyborczego partii N jest ważna, bo będzie stanowiła podstawę doboru materiału do analizy. Definicja operacyjna pozwoli nam oddzielić dyskurs wyborczy od innych materiałów prasowych partii N i na jej temat.

SFORMUŁOWANIE CELU BADAWCZEGO / POSTAWIENIE HIPOTEZY

AD ma zazwyczaj dwojakie cele. Jeden z nich to cel badawczy - chcemy udowodnić hipotezę lub opisać jakiś dyskurs, zwiększając tym samym rozmiary naszej indywidualnej oraz społecznej ogólnej wiedzy na temat rozmaitych aspektów społecznego oddziaływa­nia mediów. Drugim współwystępującym celem jest zazwyczaj zmiana rzeczywistości społecznej - poprzez zwrócenie uwagi na jakiś aspekt dyskursów w mediach czy wręcz doprowadzenie do zmiany zachowań tych ludzi, którzy są autorami lub nadawcami dys­kursu.

Precyzując cel, odpowiadamy sobie zatem jednocześnie na pytania: czego konkretnie chcemy się dowiedzieć, podejmując zadania badawcze - i po co nam ta wiedza, jaki sens społeczny ma podjęcie przez nas tych zadań. Nie trzeba chyba dodawać, że obydwa pyta­nia są bardzo mocno połączone, a cel badawczy i cel społeczny powinny się uzupełniać. Jeżeli jesteśmy w stanie określić cel badawczy, nie potrafimy jednak odpowiedzieć na py­tanie, po co mianowicie mielibyśmy go osiągnąć, jaką i komu korzyść on przyniesie, lepiej zastanowić się nad innymi badaniami. Jeżeli natomiast widzimy przed sobą konieczność zbadania jakiegoś problemu, nie jesteśmy jednak w stanie postawić go w kategoriach kon­kretnego pytania, na które da się odpowiedzieć, lub zadania możliwego do rozwiązania - z żalem trzeba będzie porzucić rysujący się przed nami cel.

Problem czy opis?

Cel badań może mieć charakter przeglądowy (opisowy) lub problemowy. Analiza dyskursu nadaje się lepiej do celów opisowych niż do weryfikacji hipotez, jednak tak­że ta druga możliwość wchodzi w grę, pod warunkiem zachowania odpowiedniej uwagi i ostrożności w wyciąganiu wniosków.

Praca problemowa

Praca taka ma zazwyczaj na celu wykazanie, udowodnienie, wyjaśnienie zależności, współ- występowania, związków przyczynowo-skutkowych różnych zjawisk w mediach.

Formułując cel tego typu pracy, zaczynamy zazwyczaj od: Chcę sprawdzić, czy to praw­da, że... Stawiamy zatem hipotezę na temat natury opisywanych zjawisk, potem zaś sta­ramy się hipotezę zweryfikować - to znaczy dowiedzieć się, czy jest słuszna. Większość hipotez odnosi się do czynników, które powodują lub wpływają na rozmaite zjawiska i procesy. Praca problemowa opisuje więc lub tłumaczy zjawisko, fakt albo proces - i te elementy, czynniki, procesy, które trzeba koniecznie uwzględnić, żeby dokonać opisu lub wyjaśnienia. Te elementy, które przez swoją obecność lub brak lub których pojawienie się w różnych postaciach wpływa na przebieg lub postać opisywanego zjawiska, faktu, procesu, nazywamy zmiennymi.

HIPOTEZA - proponowana przez nas odpowiedź, jakiej można udzielić na pytanie ba­dawcze. Może być wyrażana w postaci związku pomiędzy zmienną zależną i zmienną niezależną.

ZMIENNA ZALEŻNA - zmienna, którą badacz chce wyjaśnić.

ZMIENNA NIEZALEŻNA (lub WYJAŚNIAJĄCA) - zmienna, o której badacz zakłada, że jest przyczyną zmian wartości zmiennej zależnej; za pomocą której można wytłumaczyć zmiany, zachodzące w zmiennej zależnej.

Osią konstrukcyjną hipotezy jest najczęściej stosunek pomiędzy zmiennymi.

Stosunek ten może mieć charakter przyczynowo-skutkowy. Udowodnienie słuszno­ści hipotezy polega wówczas na wykazaniu, że jedyną, konieczną i wystarczającą przyczyną obecności w materiale zmiennej zależnej jest obecność zmiennej (lub kilku zmiennych) niezależnych, a także że zmiany w zmiennej niezależnej wpływają na to, jak zmieniają się zmienne zależne.

Jednakże w naukach humanistycznych i społecznych na jednoznaczne stwierdzenia o naturze związków przyczynowo-skutkowych patrzy się sceptycznie; w praktyce społecz­nej czynników wpływających na zmienną zależną jest zwykle tak wiele, że ani nie sposób uwzględnić wszystkich, ani nie da się z całą pewnością określić, że istnieje prosty związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy jednym z tych czynników a zmienną zależną.

Dodajmy, że z samej natury badań jakościowych wynika konieczność uwzględ­niania wielu czynników i zmiennych o mało mierzalnym charakterze. Hipotezy o związku przyczynowo-skutkowym trudno jest zatem w ten sposób udowodnić (chociaż nie jest to całkowicie wykluczone). Dlatego AD rzadko może służyć do niezbitego udo­wodnienia związku przyczynowo-skutkowego między elementami hipotezy.

Zamiast tego znacznie częściej celem badacza jest rodzaj „inwentaryzacji" zmiennych niezależnych - odszukanie i wskazanie różnych czynników, które mogą mieć wpływ na zmienną zależną - i próba wykazania zależności między nimi. Można także (co bezpiecz­niejsze) postawić sobie za zadanie analizę zmiennych pozornych: opis współwystępo- wania (korelacji) zmian w różnych zmiennych, jednak bez wyciągania jednoznacznych wniosków co do związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy nimi. Możliwe jest wresz­cie badanie przemian w różnych zmiennych dla nich samych, bez stawiania hipotez. Wtedy właśnie precyzujemy jedynie opisowy (przeglądowy) cel badań, obywając się bez hipotezy.

Praca opisowa (przeglądowa)

Praca tego typu prowadzi zwykle do opisania jakiegoś zjawiska w mediach, którego natura jest badaczowi niedostatecznie znana, które pomimo swej wyraźnej obecności nie zostało jeszcze dostatecznie dobrze opisane, ma chaotyczny, mało wyraźny charakter, a z racji swej społecznej doniosłości powinno być opisane i przedstawione opinii publicznej. Chcemy wówczas osiągnąć wynik w postaci zorganizowanego, uporządkowanego, celowego opisu badanego dyskursu w mediach.

Formułując cel tego typu pracy, zaczynamy zazwyczaj od: Chcę zbadać i opisać, co... lub: Chcę zbadać i opisać, w jaki sposób...

Konieczne warunki

Na tym etapie badacz musi przemyśleć i postanowić: Które media będą badane? Która zawartość tych mediów będzie badana? W jakim okresie?

Jakie / które aspekty dyskursu będą badane?

Odpowiedzi na te pytania są ściśle związane zarówno z problematyką, jak i z celem ba­dawczym. Warto pamiętać, że cele i hipotezy muszą spełniać kilka istotnych warunków:

  1. Cel badań i/lub hipoteza muszą zostać sformułowane zrozumiale i jednoznacz­nie - w taki sposób, by ktoś, kto chciałby kiedyś powtórzyć badania, mógł to uczynić, jak często w wypadku nauk humanistycznych osiągnięcie identycznych wyników może być niemożliwe. Odpowiednio zrozumiałe i jednoznaczne sformułowanie hipotezy i celu badań powinno jednak pomóc w osiągnięciu wyników podobnych. Ktoś, kto czyta naszą pracę, powinien też mieć możliwość lektury badanego przez nas materiału i przynajmniej wstępnej - na tej podstawie - weryfikacji słuszności naszych wniosków lub wyrobienia sobie na ten temat własnej, niezależnej opinii.

  2. Cel badawczy i/lub hipoteza muszą dotyczyć sprawdzalnych faktów, nie zaś opinii badacza.

  3. Ani cel badawczy, ani hipoteza nie mogą zawierać jawnego ani ukrytego war­tościowania. To prawda, projekty badawcze przewidujące zastosowanie AD mają określony cel społeczny i zaczynają się od chęci zmiany określonego fragmentu rze­czywistości społecznej. To jednak nie zwalnia badacza od uczciwości w postawieniu celów badawczych lub formułowaniu hipotez. Wartościowanie związane jest z naszymi motywacjami przy podejmowaniu badań - werbalizując te motywacje, nie ukrywamy własnego wartościowania różnych zjawisk społecznych. Możemy je również przywo­łać, proponując działania, które należałoby podjąć w konsekwencji naszych badań. Emocje i wartościowanie muszą natomiast zniknąć, gdy przystępujemy do procedury badawczej.

  4. Cel badawczy musi być możliwy do osiągnięcia, a hipoteza możliwa do zwery­fikowania za pomocą dostępnych metod naukowych. Dodajmy, że na wiele pytań wprawdzie da się udzielić odpowiedzi, jednak AD nie jest najlepszą prowadzącą do tego procedurą badawczą. Wtedy albo zdecydujmy się badać inny problem, albo zmień­my metodę badań.

  5. Cel badawczy musi być możliwy do osiągnięcia, a hipoteza możliwa do udowod­nienia w dostępnych warunkach czasowych, organizacyjnych i finansowych.

Wiele materiałów jest nam niedostępnych; do analizy niektórych dyskursów potrzebna jest bardzo specjalistyczna wiedza (np. prawnicza, medyczna, historyczna itp.); nie­które problemy można wprawdzie podjąć samemu, ale zajęłoby to nieproporcjonalnie dużo czasu, lepiej zatem pozostawić je dużym zespołom badawczym, dysponującym środkami finansowymi i technicznymi. Regułą przy wyznaczaniu sobie celu badań po­winno być postawienie celów raczej - pozornie - zbyt skromnych niż zbyt rozległych i kosztownych.

  1. Jeżeli przyjętą przez nas metodą badawczą jest AD, trzeba pamiętać, że cel badawczy odnosi się do dyskursu, a nie do orzekania o rzeczywistości społecznej.

  2. Dobrze, jeśli cel badawczy i/lub hipoteza mogą prowadzić do wniosków o szer­szym charakterze ogólnym.

Czy to konieczne? Nie, tylko pożądane. Żeby to wyjaśnić, musimy wytłumaczyć różni­cę między naukami czy badaniami nomotetycznymi i idiograficznymi.

Nauki ścisłe są typowymi naukami nomotetycznymi (nomologicznymi). Rezultaty ko­lejnych badań zawsze mają tu prowadzić do teorii wyższego rzędu; celem jest poszukiwa­nie ogólnych prawidłowości rządzących światem.

Nauki humanistyczne i społeczne tylko do pewnego stopnia - i tylko niektóre ich dy­scypliny - mogą sobie wyznaczać cele nomotetyczne. Niekiedy udaje się im odnaleźć pra­widłowości o wymiarze zbiorowym czy wręcz globalnym. Znacznie częściej jednak sens ich działania zawiera się właśnie w badaniu zjawisk w ich zmienności i wyjątkowości.

Podejście, które nazywamy idiograficznym, ogranicza się do badania i wyjaśniania sytuacji, wydarzeń, zjawisk, procesów - bez ambicji tworzenia generalizujących teorii.

Jak łatwo zauważyć, AD będzie służyła przede wszystkim celom idiograficznym. Trzeba jednak pamiętać, że takie podejście nie zwalnia nas od prób wyciągania wniosków i sy­tuowania wyników naszych badań na tle wiedzy, którą już posiadamy. Jeżeli AD ma być narzędziem zmieniania rzeczywistości, wyniki działań badacza muszą odzwierciedlać to, jak ta rzeczywistość wygląda w szerszej skali. W wielu przypadkach prowadzi to ku teorii wyższego rzędu. Pomoże w tym niezwykle staranny i krytyczny dobór materiałów do anali­zy. W generalizacji wniosków może też pomóc skojarzenie AD z innymi, także ilościowymi metodami badania mediów.

POMOCNA BIBLIOGRAFIA

Anusiewicz J., Bartmiński J. (red.) (1998): Stereotyp jako przedmiot lingwistyki. Teoria, metodologia, analizy empiryczne, Wroclaw, Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej.

Anusiewicz J., Marcjanik M. (red.) (1991): Polska etykieta językowa, Wroclaw, Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej.

Anusiewicz J., Siciński B. (red.) (1994)■. Język polityki a wspótczesna kultura polityczna, Wrocław, Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej.

Aronson E. (1999): Człowiek - istota społeczna, Warszawa, PWN.

Aronson E., Pratkanis A. (2003): Wiek propagandy. Używanie i nadużywanie perswazji na co dzień, Warszawa, PWN.

Arystoteles (2001): Retoryka, w: idem, Dzieta wszystkie, t. VI, Warszawa, PWN.

Austin J.L (1993): Mówienie i poznawanie. Rozprawy i wyktady filozoficzne, Warszawa, PWN.

Bartmiński], (1993): Encyklopedia kultury polskiej XX wieku. Tom 2. Współczesny język polski, Wiedza o Kulturze, Wroclaw.

Beaugrande R. de (1996): Story of Discourse Analysis, w: van Dijk, 1996.

Bobrowski I. (1998): Zaproszenie do językoznawstwa, Kraków, Wydawnictwo Instytutu Języka Polskiego.

Bralczyk J. (2000): Język na sprzedaż, Warszawa-Bydgoszcz, Branta.

Bralczyk]. (2002): O języku polskiej propagandy politycznej lat 70., Warszawa, Trio.

Cialdini R. (1996): Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Coulthard M. (1992): Advances in Spoken Discourse Analysis, London, Routledge.

Coulthard M. (1994): Advances in Written Text Analysis, London, Routledge.

Dellinger B. (1995): Critical Discourse Analysis, http://www.aber.ac.uk/media

Dijk T. van (red.) (1985): Discourse and Communication. New Approaches to the Analyses of Mass Media Discourse and Communication, Berlin, Walter de Gruyter.

Dijk T. van (1990): News as Discourse, Hillsdale, Lawrence Erlbaum.

Dijk T. van (red.) (1996): Introduction to Discourse Analysis, London, Sage Publications.

Dijk T. van (red.) (2001): Dyskurs jako struktura i proces, Warszawa, PWN.

„Discourse & Society", dwumiesięcznik, London, Sage Publications.

Dobek-Ostrowska B., Fras ]., Ociepka B. (1997): Teoria i praktyka propagandy, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.

Duszak A. (1998): Tekst, dyskurs, komunikacja międzykulturowa, Warszawa, PWN.

Fairclough N. (1992): Discourse and Social Change, Cambridge, Polity Press.

Fairclough N. (1995): Media Discourse, London, Edward Arnold.

Fras J. (1999): Dziennikarski warsztat językowy, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.

Furman W., Kaliszewski A., Wolny-Zmorzyński K. (2000): Gatunki dziennikarskie. Specyfika ich tworzenia i redagowania, Rzeszów, Wyższa Szkota Zarządzania.

Głowiński M. (red.) (1980)■. Język ¡społeczeństwo, Warszawa, Czytelnik.

Goban-Klas T. (2000): Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Inter­netu, Warszawa, PWN.

Goffman E. (1974): Frame Analysis: An Essay on the Organization of Experience. London, Harper and Row.

Grice H.P. (1980): Logika i konwersacja, w: Stanosz B. (red.), Język w świetle nauki, Warszawa, Czytelnik.

Grzegorczykowa R. (1995): Wprowadzenie do semantyki językoznawczej, Warszawa, PWN.

Habermas J. (1999): Teoria działania komunikacyjnego, Warszawa, PWN,

Korolko M. (1990): Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, Warszawa, Wiedza Powszechna.

Kurkowska H., Skorupka S. (1959): Stylistyka polska, Warszawa, PWN.

Lakoff G. (2004): Don't Think of an Elephant: Know Your Values and Frame the Debate - The Essential Guide for Progressives, Chelsea, Green Publishing.

Lakoff G., Johnson M. (1988): Metafory w naszym życiu, Warszawa, PIW.

Lemke J.L. (2006): Who's Who? Leading Researchers in Discourse, Semiotics, Education, and Social Theory, academic.brooklyn.cuny.edu/education/jiemke/whoswho.htm

Macrae C.N., Stabgor Ch., Hewstone M. (1999): Stereotypy i uprzedzenia, Gdańsk, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Mika S. (1987): Psychologia społeczna, Warszawa, PWN.

Mrozowski M. (2001): Media masowe. Władza, rozrywka i biznes, Warszawa, Aspra-JR.

Perelman Ch. (2002): Imperium retoryki. Retoryka i argumentacja, Warszawa, PWN.

Pisarek W. (2002): Nowa retoryka dziennikarska, Kraków, Universitas.

Pisarek W. (2002): Polskie słowa sztandarowe Uch publiczność, Kraków, Universitas.

Polański K. (red.) (1993): Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, Wrocław-Warszawa-Kraków, Ossolineum.

PuzyninaJ. (1992): Język wartości, Warszawa, PWN.

PuzyninaJ.,BartmińskiJ. (red.) (1991 )-.Zagadnienia leksykalne iaksjologiczne, Wrocław, Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej.

Schopenhauer A. (2003): Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów, Warszawa, Skrypt.

Sztymski J. (1990): Propaganda - jej problemy i metody. Skrypt przeznaczony dla studentów nauk politycznych i dziennikarstwa, Katowice, Uniwersytet Śląski.

Szymanek K. (2004): Sztuka argumentacji. Słownik terminologiczny, Warszawa, PWN.

Wojtak M. (2004): Gatunki prasowe, Lublin, Wydawnictwo UMCS.

Ziomek J. (1990): Retoryka opisowa, Wrocław, Ossolineum.


  1. W. Pisarek (2002): Polskie stówa sztandarowe i ich publiczność, Kraków, Universitas.

  2. J. Bartmiński (1991): Projekt i założenia ogólne słownika aksjologicznego. Projekt listy haseł słownika aksjologicznego, w: J. Puzynina, J. Bartmiński (red.): Zagadnienia leksykalne i aksjologiczne, Wrocław, Towarzy­stwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Analiza tekstu w dyskursie medialnym Małgorzata Lisowska Magdziarz
Małgorzata Lisowska Magdziarz Analiza tekstu w dyskursie medialnym
analiza dyskursu medialnego slajdy cele badawcze
analiza dyskursu medialnego cos z cwiczen
ANALIZA DYSKURSU MEDIALNEGO
Lisowska Magdziarz Zawartosc dyskurs semiotyka
analiza tekstu
anazliza unit 5, FILOLOGIA ANGIELSKA, analiza tekstu
Konspekt analizy tekstu pobocznego z, Konspekt analizy tekstu pobocznego z „Wesela” S
Konspekt analizy tekstu pobocznego z, Konspekt analizy tekstu pobocznego z „Wesela” S
analiza tekstu zadanie domowe 1 Nieznany
REDUTA ORDONA ANALIZA TEKSTU POD WZGLEDEM CHARAKTERYSTYKI BOHATERÓW
Model uczenia się w toku analizy tekstu, Pedagogika, Metodyka nauczania przedmiotów pedagogicznych
Analiza tekstu staropolskiego, Filologia polska, Gramatyka historyczna, Gramatyka historyczna(2)
Analiza tekstu na perswazję, Materiały, Perswazja
Metody ankietowe i analiza tekstu w badaniach JOS
Analiza tekstu M Aureliusza, filozofia

więcej podobnych podstron