Żeromski Stefan Ludzie bezdomni


STEFAN ŻEROMSKI, LUDZIE BEZDOMNI (BN) oprac. Irena Maciejewska

PRACA NAD POWIEŚCIĄ

Nad opowiadaniami pracował Żeromski wiele lat, a powieści powstawały szybko. Wykorzystywał materiał gromadzony latami. Ludzie bezdomni powstali w latach 1898-99. Autor miał zebrane z okresu pracy w Muzeum w Rapperswilu (1892-96) materiały do cyklu powieści o epoce napoleońskiej (Popioły).

Po skończeniu Syzyfowych prac (1897) podpisał z Bronisławem Natasonem kontrakt na nową powieść. W listopadzie 1898 r. pisał do Jana Lorentowicza o informacje na temat domu noclegowego Chateau Rouge w Paryżu (rozdz. Mrzonki). W lecie 1899 r. powieść już „na gwałt” przepisywał, by zawieźć ją do drukarni Anczyca w Krakowie.

Pisząc, cały czas pracował jako pomocnik bibliotekarza w Bibliotece Zamoyskich (1897-1903).

W Zakopanem pisał od sierpnia 1899 r. drugą część. Nie przerwał pracy nawet na wiadomość o urodzeniu się syna. Chciał go bardzo zobaczyć, w listach do żony pisał, że ta powieść to spowiedź, którą on kiedyś będzie czytał. W październiku napisał ostatnią stronę!

Książka wyszła z postdatą (1900) - żeby dłużej uchodziła za nowość. To stały zwyczaj ówczesny. Książka rozeszła się błyskawicznie!

MATERIAŁY DO „LUDZI BEZDOMNYCH”

Od Jana Lorentowicza chciał się dowiedzieć, ile Chateau Rouge ma pokoi, ile ludzi się tam mieści, kto to utrzymuje, ile się płaci, do której godziny wolno tam leżeć i jacy ludzie tam nocują. I jeszcze - na jakiej ulicy się mieści.

W 1899 r. był w Dąbrowie Górniczej, by zobaczyć życie Zagłębia - opisy pracy w stalowni i kopalni, opis narzędzi, prac, warunków, technologicznego procesu produkcji.

Cisy wzorowane są na rzeczywistym Nałęczowie - krajobraz, topografia, zakład leczniczy. Nałęczów poznał Żeromski jako guwerner u Michała Górskiego, tu spotkał swą przyszłą żonę - Oktawię z Radziwiłów Rodkiewiczową, której rodzina była związana z zakładem. Planował założenie muzeum w Nałęczowie, zbierał materiały do „albumu nałęczowskiego”.

Pierwowzorem Joasi była jego żona (Oktawia to też pierwowzór Madzi z Emancypantek Prusa). Dr Judym to dr Zieliński, Korzecki - Edward Abramowski, cisowscy starcy - ludzie z zarządu muzeum w Rapperswilu i Nałęczowa.

Opisy są bardzo dokładne - drewniana kostka na Polach Elizejskich, sposób prezentowania gazet, opis umiejscowienia Wenus w Luwrze, opisy Cisów.

Postaci, konflikty i zdarzenia uległy pod piórem pisarza przekształceniom i wzbogaceniom, były po prostu inspiracją. Np. Joasia i Madzia (od Prusa) mają wspólną jedynie wrażliwość, uczuciowość, samodzielność intelektualną; poza tym bardzo się różnią - choć mają ten sam pierwowzór (choć np. scena oświadczyn jest autentyczna). Postacie powstawały dzięki materiałom obserwacyjnym i własnym przemyśleniom i doświadczeniom pisarza (gł. warszawskie i rapperswilowskie).

Z ruchem socjalistycznym spotkał się już w Rapperswilu. Czerwoni działali też w Warszawie, do której wrócił. Brał udział w konspiracyjnych wieczorkach PPSu. W mieszkaniu Żeromskich ukrywali się np. Stanisłąw Wojciechowski (późniejszy prezydent Polski) i Józef Piłsudski. Odbyło się u nich zebranie w związku z odsłonięciem pomnika Mickiwiecza (1898) - ustalono, że przyłączą się do pochodu robotników pod pomnik (masom zabroniono uczestnictwa w obchodach). Żeromski był potem aresztowany, zarekwirowano rękopisy, które z trudem udało się odzyskać.

KSIĄŻKA-CZYN

Obok Wesela, Ludzie bezdomni to największe wydarzenie literackie przełomu wieków. Powieść zestawiano z Ogniem i mieczem, Emancypantkami i Nad Niemnem! Autor sformułował w niej przeżycia i poszukiwania ówczesnych młodych.

Powieść zachwyciła wszystkich z wyjątkiem skrajnej prawicy. Nazywano go wieszczem narodowym i kontynuatorem wielkiego romantyzmu! (nieźle...)

Najczęściej wypowiadali się działacze rewolucyjni i pisarze. I to głównie z perspektywy czasu.

Oczywiście pojawiły się też ostre, brutalne potępienia powieści - przez krytykę konserwatywną.

„LUDZIE BEZDOMNI” JAKO POWIEŚĆ SPOŁECZNA

Akcja rozgrywa się współcześnie w Warszawie oraz w Cisach (wiejska polska) i Zagłębiu (Polska przemysłowo-robotnicza), na tle Paryża i Syberii (list od brata Joasi).

Głównym bohaterem jest młody, wrażliwy, wchodzący w życie inteligent. Na jego przykładzie widać najważniejsze sprawy epoki: życie robotników wielkoprzemysłowych i rolnych.

W pozytywizmie nowe klasy społeczne występowały jako przedmiot humanitarnych zabiegów klas wyższych (wyj. Placówka). Żeromski kompromitował takie postawy - Siłaczka umarła niewiele zdziaławszy, a dr Obarecki (Promień) zmienił się w filistra, pasożyta żyjącego z cudzej pracy.

Świat przedstawiony w „Ludziach bezdomnych”

Świat widziany jest oczyma dr. Judyma. Ostry kontrast społeczny:

opisy naturalistyczne i emocjonalna stylistyka nastrojowa: powtórzenia epitetów nacechowanych emocjonalnie (oczy krwawe, oczy, które śnią o śmierci), porównania (stare, zmęczone kobiety są jak Parki, boginie śmierci) - potęgują wrażenie brzydoty, oskarżenia, że tak żyją ludzie będący podstawą dobrobytu i oni też są piękni

opisy wielkich zakładów przemysłowych: porównania do mocarzy z rzeźb starożytnych, dostrzega piękno robotników, czyny rytmiczne jak taniec, huk młotów jak śpiew, prace są celowe, harmonijne, doskonałe, metafory (praca nad żelazem to ujarzmianie węża, młot jak piorun, kute żelazo ryczy jak lew) - praca jako ujarzmianie sił przyrody

PIEWCA LUDZI PRACY

obraz ambiwalentny: fascynacja siłą, celowością i harmonią pracy || emocjonalne oskarżenie warunków życia i pracy

Proletariat nie jest degradowany jako zły, brzydki i gorszy:

Markiewicz mówi, że Judym chce walczyć za lud, ale bez niego, bo nie dostrzega jego aktywności (jak Czarowic w Róży). Aktywność jest tylko ewokowana aluzyjnie w zachowaniu Wiktora i tajemniczego „przemytnika-konspiratora”.

INTERPRETACJA TYTUŁU POWIEŚCI

  1. Ludzie, którzy nie mają domu.

  • Brak swojego miejsca w świecie, stabilizacji życiowej, spokoju, rodziny.

    1. Bezdomność narodu, ludzi bez własnego państwa.

    1. Bezdomność człowieka ogarniętego altruistyczną ideą.

    1. Absolutna obcość, niezakorzenienie w świecie, samotność w świecie - sens egzystencjalny.

    DR JUDYM ALBO LITERACKIE NARODZINY NOWEGO CZŁOWIEKA

    Judym to nowy człowiek, pionier nowego ruchu moralnego - wg Andrzeja Struga. Krytycy eksponują jego wrażliwość na krzywdę i zdolność współczucia. Chmielowski stwierdził, że tacy ludzie albo pracują w szpitalach i na misjach, albo chcą reformować społeczeństwo.

    Judym jest człowiekiem młodym, pełnym sił i energii. Szuka drogi życiowej.

    Poszukiwania

    Chce leczyć i zapobiegać chorobom oraz podnosić poziom higieny. Nie chce działać w pojedynkę, chce przekonać innych lekarzy: ukazuje nędzę klasy robotniczej, wykłada pozytywistyczną misję lekarza, przedstawia realny plan działania:

    Zbuntowany, niepokorny człowiek pojawia się tu na kilka lat przed rewolucją. Jest to człowiek przede wszystkim aktywny. Nie ma jedynie słusznej metody, nie działa z robotnikami - widać jego upór, energię i determinację. Niepowodzenia go wzmacniają.

    To, co najważniejsze, czyli o systemie wartości bohaterów Żeromskiego

    Dyskusja światopoglądowa toczy się w salonie dyrektora Kalinowicza między Korzeckim a młodym Kalinowiczem. Judym jest po stronie Korzeckiego.

    Wszystko dzieje się między ludźmi - kościół międzyludzki. Świat to zadanie, które człowiek musi podjąć. Postawa bohaterów to laicki, heroiczny humanizm - człowiek z „czymś boskim” w sobie.

    Postawa potwierdza się w działaniach, gł. Judyma - skierowanych do ludzi, mających na uwadze ich dobro, zwłaszcza ludzi krzywdzonych.

    Źródła postawy światopoglądowej „Ludzi bezdomnych”

    Żeromski zawsze doceniał rolę tradycji - osiągnięcia materialno-cywilizacyjne i duchowe.

    Nie ma tu sprawy polskiej, a jedynie kwestie społeczne i egzystencjalne. Nie ma tylko problemu socjalistycznej walki klas, tylko nakaz braterstwa i miłości.

    Socjaliści (Strug, Abramowski) pisali o socjalizmie jako o ruchu moralnym. Nawiązywali do Mickiewicza i jego rewolucji moralnej, która ma zmienić postać świata.

    Żeromski odwołał się do źródeł - Mickiewicza i Lelewela (z Tow. Demokratycznego Polskiego). Powieść powstała zresztą w 100-lecie urodzin wieszcza (1898). O Mickiewiczu (jako autorze Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego) i Słowackim mówi się w czasie dyskusji - Korzecki patrzy na burzę i żałuje pielgrzymów, którzy muszą się trudzić przy blaskach gromu. Joasia myśli cytatami z Ody do młodości, biega do teatru na Słowackiego, cytuje Krasińskiego. Judym nie cytuje romantyków, jako homo novus nie musiał ich znać.

    Wywody Korzeckiego opierają się też o Platona, cytat z Ewangelii humanizm europejski: od antyki, przez chrześcijaństwo, romantyzm, po współczesność.

    Judym też łączy dziedzictwo przeszłości z ideami nowego czasu: idea pracy jako godności najwyższej + rewolucyjno-romantyczna idea równości społecznej; kult pracy i nauki + idea romantycznego poświęcenia i walki (romantyczny organicznik).

    „Ludzie bezdomni” jako tekst uwarunkowany cenzurą

    Bohater nie mógł kontaktować się z organizacjami socjalistycznymi, realizować ich programu walki z ustrojem! Utwór o powstańcach 1863 (Rozdzióbią nas...) musiał wydać jako Maurycy Zych w Galicji, a Syzyfowe prace o młodzieży w szkole carskiej - we Lwowie.

    O powstaniu: W ciągu siódmego dziesiątka lat tego wieku ów pan Niewadzki wyjechał z kraju. Kiedy powrócił do Cisów, był starcem złamanym i nieuleczalnie chorym.

    O Lesie: Burza wyrzuciła go na brzeg Bosforu.

    O Węglichowskim: który bodaj czy nie więcej od dwu pierwszych świata obszedł.

    Wiktor był rok w więzieniu, ale tego możemy się tylko domyślić, bo jego żona jedynie coś godzinę opowiada, płacząc - nie wiemy co.

    JOASIA

    Ma wiele cech biografii autora: dzieciństwo w Górach Świętokrzyskich, wczesne sieroctwo, miłość do Kielc, wyjazd do Warszawy i tęsknotę za utraconym, korepetycje, dziennik (sam pisał Dziennik człowieka nerwowego) - teksty pisarzy antycznych, zachwyt nad romantykami, cytuje Biblię (PnP). Zbieżna jest ocena środowiska ludzi niepracujących (szlachty, mieszczaństwa), opisy przyrody. Odmienne są tylko zapisy o statusie kobiety w świecie, przeżywania miłości (subtelne, dość stereotypowe).

    Joasia aż za dużo przeczytała (są to lektury samego pisarza). Zachwyca się Witkiewiczem, Ibsenem, Tołstojem, Hamsunem, Zolą.

    Jest łącznikiem z innymi postaciami (jak Judym - uczeń Radka). Jest uczennicą i przyjaciółką Siłaczki-Staszki Bozowskiej, której poglądy ocenia dość krytycznie z perspektywy lat.

    Sprawa emancypacji: Joasia szuka swego miejsca w zawodach inteligenckich. Ciężko przeżywa stan samotności, bezdomności. Docenia własną kromkę chleba, na którą zarobiła. Wolność i samodzielność są jej sukcesem (jak chłopów po uwłaszczeniu, Żydów).

    Pod wpływem Nietzschego pisze, że człowiek stworzony jest do szczęścia, życie trzeba kochać nade wszystko, a cierpienie zwalczać jak ospę. Pojawia się konflikt - mesjanistyczne poświęcenie dla innych czy eudajmonistyczne szczęście jednostki? Judym wybierze społeczeństwo.

    wewnętrzne zdialogizowanie tekstu

    Karol Irzykowski był przeciwnikiem poświęceń ,ale rozumiał dramatyzm postawy Judyma. Późniejsi krytycy nie widzieli już dramatu, stwierdzali, że Judym kochał Natalię, nie Joasię.

    BOHATEROWIE DRUGIEGO PLANU

    Wiktor Judym

    Wiktor jest niepokorny, nie pogodzony ze światem krzywdy (nie zgadza się, by majster decydował o jego sposobie ubierania się, ale dodaje: My ta wiedzieli, o co się drzemy - niezgoda na rzeczowe traktowanie robotnika). Ciotka Pelgia czyni Judymowi wyrzuty, że to on odpowiada za postawę Wiktora.

    Wiktor jest surowy i nieskory do wyjawiania emocji. Uczucia ujawniają się przez nastrojowy opis pejzażu, który towarzyszy jego wyjazdowi. Przyroda odpowiada stanowi duszy bohatera.

    Korzecki

    Korzecki też jest niepokorny, konspiruje (posłaniec z przesyłką, pojawia się też przy zwłokach bohatera, nie jest więc tylko handlarzem). Nie jest jednak człowiekiem czynu! Jest tylko medium wielu problemów utworu, typowe dziecię nerwowego wieku - ulega nudzie, smutkowi, metafizycznemu lękowi. Niepokój wewnętrzny gna go po świecie. Fascynuje go bliskość śmierci-wyzwolicielki.

    Dyskutuje o nowościach literackich (Maeterlinck, Uhdem, Ruskin), ale zna też romantyków (Słowacki, Prelekcje paryskie Mickiewicza). Wprowadza problematykę filozoficzną:

    Joasia uważa, że człowieka da się lepiej „przeczuć” niż przeanalizować systematycznie.

    Korzeckiego dręczy horror vacui - lęk próżni, od którego wyzwolić może śmierć z wyboru. uzasadnia swą decyzję myślą sokratyczną (nie indyjską jak Schopenhauer) - Judym dostaje list-pożegnanie z fragmentem przedśmiertnej mowy Sokratesa (skazanego za to, że nie wierzy w bogów i psuje młodzież oraz zgłębia rzeczy boskie, nadziemskie, [...] fałsz za prawdę podaje). Sokrates wybiera śmierć, bo człowiek uczciwy nie potrzebuje obawiać się niczego złego ani za życia, ani po śmierci.

    Motywy nieprzystosowania są takie same jak u Wiktora Judyma, Joasi, dr. Tomasza - wrażliwość na krzywdę, cierpienie, nadwrażliwość, niepokój, niemożność znoszenia podłości.

    Korzecki to artysta - tak odczuwa i rozumie świat. Reaguje nieproporcjonalnie silnie na zło świata.

    STRUKTURA POSTACI POWIEŚCIOWYCH

    Walka bohaterów toczy się ze światem zewnętrznym i z samym sobą. Judym poświęca się nie dla wszystkich i nie zawsze kocha. Wielu rzeczy nie wie o sobie. A nawet znając prawdę, nie jest w stanie zawsze sobie zaufać - nie jest monolityczny, harmonijny (poniosło go w sporze ze starcami). Porzuca Joannę, żeby nie zostać dorobkiewiczem, gdy raz zacznie - nie przestanie już.

    Pisarz mówi wprost, że duch ludzki jest niezbadany jak ocean (ustami Korzeckiego). Wnętrze jest ciemne, groźne, jest w ciągłym ruchu (ocean, pustynia, wędrujące lodowce).

    Bohaterowie ukazywani są w stanach podświadomości, np. Judym na Polach Elizejskich: W głowie jego przegryzały się myśli bez związku, własne, niepodzielne, niżej świadomości stojące postrzeżenia, z których się zwierzyć człowiek nie jest w możności.

    Joasia pisze w dzienniku: Mam dużo myśli na pół świadomych, [...] już się zmieniają pod piórem i nie są takie...

    Autor przedstawia bohaterów od wewnątrz, czasem tylko (Judym). O Judymie mówi narrator, ale z pozycji bohatera - w 3 osobie, ale używając jego słownictwa, jego sposobu myślenia (zasada utajonego pamiętnika). Mówi się nie o syntezie uczuć, ale o poszczególnych stanach psychicznych unaoczniających proces doznawania świata. Pisarz analizuje zmienność uczuć lub daje ich ekwiwalenty obrazowe, gł. przyrody (z symbolami - sosna, krzyk pawia).

    Prezentacja psychiki Joasi odbywa się przez dziennik. Obserwacja i analiza dokonuje się w formie bezpośredniej, nie przez narratora. Joasia odsłania „wstydliwe punkty duszy” (określenie Irzykowskiego), zauważając, że w smutek po śmierci brata i panny L. wkraczają inne, przeciwne pierwiastki. Zauważa huśtawkę uczuć. Pisze też o sprawach społecznych (emancypacja, wykorzenienie), literackich (miejsce i odrębność pisarstwa kobiecego), egzystencjalnych (przeżycie miłości, śmierci, mijania).

    Korzeckiego charakteryzuje się przez dialogi i quasi-dialogi = monologi (czyli tradycyjnie). Żyjąc samotnie, czuje on potrzebę wywnętrzania się, bo boi się samotności.

    Postaci są mediami osobowości autora: Judym, Joasia, Korzecki i Wiktor Judym.

    Postaci są bogate wewnętrznie, ale nie uzasadnia się ich psychologii, ich cechy się nie powtarzają w podobnych przejawach (np. zazdrość Judyma wobec losu Karbowskiego, obawa Joasi przed „motłochem”).

    Postacie dalszego planu

    Bohaterowie pobocznych wątków akcji (Natalia, Karbowski, Wiktor, pani Niewadzka, Wanda, dr Chmielnicki, dr Węglichowski, Krzywosąd). Postacie epizodyczne (dr Czernisz, klientela ul. Długiej, Dyzio, Żydzi, robotnicy i inni).

    KOMPOZYCJA POWIEŚCI

    Chmielowski zarzucał powieści, że jest zbudowana z luźnych obrazków. Antoni Potocki doceniał nowatorstwo budowy, mówił, że to powieść nastrojowa, a nie narracyjna. Nie rezygnuje z fabuły, ale wprowadza obok wątków fabularnych materię innorodną (nie rozwijającą akcji, ale nastrój, np. rozdziały Smutek, Przyjdź, większość z „Ta łza...” i Rozdarta sosna).

    Smutek (po Mrzonkach) zamyka i podsumowuje przegraną Judyma. Park jesienny. Zamieranie jesiennej przyrody to śmierć projektór Judyma lub ich zimowe zamarcie (por. chochoł).

    Przyjdź (między rozdziałem o Natalii Orszeńskiej a Zwierzeniami Joasi) to wyraz uczuciowego niezdecydowania Judyma między myślą zmysłową a przyjacielsko-zmysłową. Park wiosenny. Wiosenna burza prowadzi do oczyszczenia atmosfery.

    są to małe poematy prozą (pierwsze: Wigilie Przybyszewskiego)

    Nastrojowe wstawki: opis burzy w rozdziale Pielgrzym, końcówka Swawolnego Dyzia (obraz parku po przyjeździe Judyma do Cisów), pradzieje węgla w rozdziale Glikauf, łza przyroda w czasie wyjazdu Wiktora, pejzaż z zakończenia. liryzacja prozy

    Obrazy pejzażu w funkcji stanów duszy bohaterów Żeromski wprowadzał już w opowiadaniach: Zmierzch, Zapomnienie, Rozdzióbią...

    Symboliczność powieści

    Sceny typowo symboliczne:

    Zakończenie utworu

    Trzy ostatnie rozdziały potęgują nastrój dramatu: Asperges me - odiwedziny Judyma u umierającej, Dajmonion - oparty na tekście Obrony Sokratesa, testamencie Korzeckiego, Rozdarta sosna - zabicie miłości.

    Judym nie wykłada racji, dla których nie chce zakładać rodziny. Zastępuje to symbolika ognia, pożaru, płonięcia. Pień sosny ociekał krwawymi kroplami żywicy. Była to symbolika pożaru rewolucji. Zakończenie jest otwarte (trochę też z powodu cenzury)...

    Humor

    Elementami tonizującymi przeżycia bohatera są opisy przyrody i humor - od pogodnego po komizm i sarkazm. W: Swawolny Dyzio, Praktyka. Sceny: pijany woźnica, historia dr. Chmielnickiego (z duszą, która w miarę okoliczności podnosi się wyżej) i Krzywosąda.

    Rola kompozycyjna dziennika

    Elementem pogłębiającym luźną (otwartą) budowę powieści jest też dziennik. Dziennik cieszył się powodzeniem w „epokach czułych”.

    STYLISTYKA „LUDZI BEZDOMNYCH”

    Łączy sobie cechy pozytywizmu i Młodej Polski, tworząc nową jakość.

    Strona naturalizmu

    Opisy dzielnic nędzy są naturalistyczne (nie ludzi, bo nie są oni opisani biologicznie) - szczegółowe (np. wygląd ul. Ciepłej, waluta, towary w sklepie) i somatyczne widzenie, naukowość, wydobycie tego, co złe (brud, brzydota, gnój), słownictwo eksponujące biologiczny sposób widzenia (ulica o kształcie szyi, ludzie roją się, twarze chore, blade dziewczyny, oczy krwawe), opisy degradujące człowieka (masy głów jak mrówki, budzą odrazę jak robactwo), animizacja i personifikacja przedmiotów martwych (grobowe, czarne fabryki, ściany ranami okryte, dygotały, fabryki jak kadłub pasożyta, skład węgla jak czeluść z czarnym oddechem).

    Liryzacja powieści

    Dobór tematów: stany zakochania i rozpaczy, zachwytu lub niezgody na świat, obrazy ekwiwalentyzujące takie stany.

    Głównie na przykładzie spaceru Judyma po klęsce na zebraniu z lekarzami warszawskimi.

    Słownictwo nacechowane emocjonalnie (smutny, trupie, zgniłe, zniszczenie, śmierć, żałoba, samotność, wylękła, ślepa, głucha), tropy artystyczne: dom Judyma ma sień brudną jak apartament Lucypera, ściany klatki schodowej są pełne cienia i smutku, jak deski okładające trumnę.

    Hipertrofia stylistyczna - częste superlatywy, stylistyka bogatego mówienia: gromadzenie i powtarzanie, szeregi przymiotników i rzeczowników (serce obejmowało świat, ludzi i rzeczy), nawet tych samych (smutek), paralelizmy składniowe, potrójny epitet (baseny wody nieruchomej, ślepej, głuchej), epitet zmetaforyzowany (nie określający cechy, ale je sugerujący), synestezja (jasnożółte zniszczenie), zawieszenie głosu (wielokropek).

    Autor zestawia dwa konkrety, które mają jakieś cechy wspólne, np. Druty telefoniczne osędziały. Są jak białe sznury grubej bawełny, którą zwija na kłębek jakaś babcia ogromnie wiekowa, Myśli codzienne wypadły ze swoich siedlisk i były jak młode ptaki spłoszone z gniazda.

    Ulubiona pora roku modernistów - jesień. Opis skrajnie subiektywny.

    Ten styl występuje zarówno w naturalistycznych opisach, jak i w opisach piękna, urody świata.

    Inkrustacja metaforyczna cechuje głównie narrację (styl poetycko-patetyczny), ale też dziennik Joasi. Poza tym proza jest też zrytmizowana (jak w prozie poetyckiej).

    Ironia i humor

    Ironiczny narrator towarzyszy zazwyczaj bohaterom, którzy są mu najbliżsi, wyposażeni w zdolność czułej, lirycznej reakcji na świat (sobowtórom autora).

    Judym: w opisie ul. Ciepłej mówi się o kupie błota, która nawet w upale zachowuje właściwą jej przyjemną wilgotność, o szepcie starszych pań, który może zastąpić telefonowanie na odległość . Ironiczny tytuł Mrzonki lub Poczciwe, prowincjonalne idee.

    Joasia: gł. autoironia, która jest przejawem krytycznej świadomości.

    Styl gawędziarski, operujący idiomatyką i wulgaryzmami mowy potocznej. Wykorzystywany w prozie humorystycznej (Lam, Prus).

    Ironia dystansuje wobec przeciwieństw, chroni przed nadmiarem liryzmu i patosem.

    Indywidualizacja języka bohaterów

    Indywidualizacja wskazuje na odmienność sfery społecznej- podobnie mówią inteligenci (podobnie jak narrator), inaczej proletariat, Żydzi, chłopi. Germanizmy w mowie Polaków w Wiedniu.

    Język pobocznych bohaterów prezentuje polszczyznę mówioną: wylazł, nie byle co, ni be, ni me, niech mu Bóg da zdrowie, nogi mi odjęło, diabeł czubaty, a bo to, no.

    Wiele uwagi poświęca autor gwarze warszawskiej - dialogi Wiktora Judyma, ciotki Pelagii, Judymowej.

    Potoczność i kolokwializm jest też w narracji, dokonywanej z pozycji bohaterów - np. ruch Paryża oczami Judyma (stare babsko, rzeka pojazdów waląca środkiem ulicy, stado dzieci, czerwony na gębie).

    Neologizmy (czujące wiedzenie - rodzaj poznania intuicyjnego), dawne formy, żyjące w gwarach (powała zamiast „sufit”), często wprowadza je Joasia w dzienniku (u naju w Kielcach).

    Tradycję językową wprowadzają cytaty i stylizacje biblijne.

    ** E.Z.**

    Streszczenie

    Akcja utworu toczy się kolejno w Paryżu, Warszawie, Cisach i Zagłębiu Dąbrowskim w końcu XIX w. Głównym bohaterem jest doktor Tomasz Judym, którego losy można obserwować poprzez dwa tomy (razem 23 rozdziały) powieści. Tytuły poszczególnych rozdziałów zaznaczono pogrubioną czcionką.

    Tom l. Wenus z Milo. Doktor Judym przebywa od kilkunastu miesięcy na praktyce chirurgicznej w Paryżu. Zwiedza miasto, spacerując i obserwując otoczenie - piękno przyrody rozgrzanej upałem, mijane zabytki architektury, wspaniałe powozy arystokratów. Podczas pobytu w Luwrze zatrzymuje się przed posągiem Wenus z Milo i rozmyśla nad losem bogini. Docierają do niego odgłosy rozmowy prowadzonej po polsku. Poznaje panią Niewadzką - bogatą starszą ziemiankę, jej wnuczki: siedemnastoletnią Natalię i piętnastoletnią gadatliwą Wandę Orszeńskie oraz ich guwernantkę dwudziestokilkuletnią, pełną wdzięku Joannę Podborską. Judym oferuje paniom swoje towarzystwo w charakterze przewodnika po Paryżu i wyjaśnia, że jego nazwisko nie powinno kojarzyć się ze znakomitym rodem z Wołynia, bowiem jest synem szewca, pijaka z Warszawy. Następnego dnia wszyscy pięcioro zwiedzają Wersal, komnaty królewskie i salę lustrzaną.

    W pocie czoła. Po roku od spotkania w Paryżu Tomasz Judym wraca do Warszawy. Nocuje w hotelu, a potem udaje się w kierunku ulicy Ciepłej, w stronę rodzinnego domu. Po drodze mija nędzarzy w łachmanach, tarzające się w błocie dzieci, rudery warsztatów. Wszędzie widzi niedożywionych, brudnych, zaniedbanych ludzi, szarość i brzydotę, uderza go smród rynsztoków znany z czasów jego dzieciństwa nic się od tamtej pory nie zmieniło. Po rozmowie z dziewczyną pilnującą umysłowo chorą babkę (przywiązaną do haka, żeby nie uciekła, straszliwie krzyczącą) i bawiącą dzieci Wiktora ciotką dowiaduje się, że brat pracuje w stalowni (po kilka dni nie bywa w domu), a bratowa w fabryce cygar. Judym udaje się do fabryki, obserwuje panujące tam nieludzkie warunki, rozmawia z bratową, wyniszczoną ciężką pracą. Następnego dnia spotyka się z Wiktorem, który niedawno musiał zmienić pracę (ma charakter buntownika, nie umie ustępować) i odprowadza go do stalowni. Brat zazdrości Tomaszowi awansu społecznego, ten zaś wyjaśnia mu, jakim kosztem do niego doszedł. Ciotka, kobieta lekkich obyczajów, wzięła go do siebie, by się nim zaopiekować. Istotnie, umożliwiła mu zdobycie wykształcenia, jednak za cenę wykorzystywania go do wszelkich domowych prac, ciągłego upokarzania i bicia. Doktor uważnie przygląda się wyczerpującej pracy w stalowni i „gruszce” służącej do wytopu stali.

    Mrzonki. W salonie doktora Czernisza - sławy medycznej w Warszawie - spotyka się towarzystwo lekarzy. Judym występuje z odczytem, który stopniowo zniechęca słuchaczy. Mówi o metodach dezynfekcji, higienie życia paryskiego motłochu, podaje przykłady rodzime, zaznaczając, że zadaniem lekarzy jest temu przeciwdziałać, ale Lekarz dzisiejszy - to lekarz ludzi bogatych (78).7 Zgromadzeni ostro krytykują idealistyczną postawę Judyma, uważają, że są dobrymi lekarzami, są oburzeni jego oskarżycielskim wystąpieniem. Po ożywionej dyskusji prelegent orientuje się, że w tym gronie nie zyska sprzymierzeńca i szybko opuszcza mieszkanie dr Czernisza. Po drodze rozmawia z Żydem, doktorem Chmielnickim, i słyszy słowa powszechnego poglądu: Kolega się mylisz! Medycyna to fach. (89). Nie ma tu miejsca na miłosierdzie, wypełnianie powołania zawodowego, bezinteresowność.

    Smutek. Judym spaceruje po parku i obserwuje obumieranie natury - jest początek października. Opisowi przyrody towarzyszy ukazanie przeżyć bohatera, który czuje, że umierają jego marzenia. Wśród smutnych myśli wydawało mu się, że mija go kareta z paniami poznanymi w Paryżu.

    Praktyka. Poza pracą w szpitalu Judym postanawia leczyć we własnym prywatnym gabinecie. Przez pięć miesięcy na próżno oczekuje choćby jednego pacjenta - to zapewne efekt odczytu. Dr Chmielnicki doradza Tomaszowi wyjazd do Cisów i obiecuje protekcję u dyrektora sanatorium Węglichowskiego. Podczas spotkania w Warszawie chirurg dowiaduje się od przyszłego pracodawcy, jakie są warunki zatrudnienia oraz o pobycie w Cisach pań poznanych w Paryżu.

    Swawolny Dyzio. Podczas podróży pociągiem uprzykrzonym towarzyszem jest urwis Dyzio, który podróżuje z bezradną wobec niego matką. Chłopiec nie daje Judymowi spokoju nawet po zmianie przedziału, a także po opuszczeniu pociągu. Nie pomogło nawet lanie, które lekarz, straciwszy cierpliwość, sprawił malcowi. Wspólna podróż powozem stała się nie do zniesienia - dalszą drogę doktor odbył pieszo, później przypadkowo napotkaną furmanką, która się wywróciła, i znowu pieszo.

    Cisy. Po zapoznaniu się ze zwierzchnikami Judym dowiaduje się o historii i walorach leczniczych uzdrowiska. Założył je nieżyjący pan Niewadzki. Kurort prowadzony był na zasadzie spółki akcyjnej przez radę nadzorczą (prezes - adwokat z Moskwy, wiceprezes Leszczykowski zwany „Lesem” - bogaty wspólnik z Konstantynopola, który w razie potrzeby przysyłał pieniądze, drugi wiceprezes - bogaty przemysłowiec z Warszawy, pan Stark). Dyrektorem zakładu był dr Węglichowski, zaś administratorem Jan Bogusław Krzywosąd Chobrzański. Leczyli się tu bogaci ludzie z całego kraju. Cisy były położone w majątku pani Niewadzkiej.

    Kwiat tuberozy. Judym zwiedza mały kościółek i zastaje tam podczas nabożeństwa panny Orszeńskie wraz z Joanną Podborską. Razem udają się do proboszcza na śniadanie. Paniom towarzyszy Karbowski - utracjusz i bawidamek, w którym kocha się Natalia. Tomasz poczuł zazdrość i żal z tego powodu. Przyjdź. Judym obserwuje z okna naturę po burzy. Opis jest pełen lirycznych sposobów wyrażania myśli. Z jego nastrojem współgra stan duchowy bohatera. Tajemnicza radość pociągała wzrok jego ku końcowi alei, a serce ulatywało z głębi piersi jak zapach. Na coś niesłychanego czekał, na przyjście czyjeś... ( 144).

    Zwierzenia. Rozdział ten jest przytoczeniem fragmentów pamiętnika pisanego przez Joasię. Urodziła się ona w szlacheckim dworku we wsi Głogi. Wcześnie osierocona musiała sama starać się o wykształcenie i utrzymanie. Ukończyła gimnazjum w Kielcach, korzystając z pomocy ubogiej ciotki. Podjęła obowiązki guwernantki u bogatych Żydów w Warszawie. W tramwaju zwróciła uwagę na młodzieńca w cylindrze, który później okazał się Judymem. Po kilku latach pracy w charakterze guwernantki w Cisach wyjeżdża na krótko w rodzinne strony - do Kielc i do Mękarzyc, majątku wujostwa wynoszącego się ponad służbę i lud. Odwiedza także utracony dwór w Głogach i groby rodziców na cmentarzu w Krawczyskach. Uświadamia sobie swoją samotność i bezdomność. Pamiętnik wiele mówi o osobach, które spotkała, miejscach, dziełach sztuki, lekturach. Joasia jawi się w nim jako osoba niezwykle wrażliwa, dostrzegająca krzywdę innych.

    Tom 2. Poczciwe prowincjonalne idee. Tomasz zaczął prowadzić w Cisach intensywne życie towarzyskie, a przy tym próbował zrazić Natalię do Karbowskiego (jednak z odwrotnym skutkiem - sam naraził się na jej niechęć). Szpital zamieniono na budynek folwarczny. Judym podjął starania, by przywrócić mu dawną funkcję, co w końcu mu się udało. Leczył wszystkich, którzy tego potrzebowali. We wrześniu dzieci z czworaków zapadły na febrę. Pani Niewadzka pozwala w prezencie dla Joasi przygotować dla nich budynek starej piekarni. Źródłem zakażenia były malownicze stawy i sadzawki wykopane w torfiastym gruncie. Gniją w nich spadające z drzew liście i rozmnażają się wodorosty. Specyficzny zapach świadczy o procesach gnilnych. Dr Węglichowski nie tylko nie przejął się uwagami Judyma, ale wręcz doradził milczenie na ten temat, chociaż zdarzyły się zachorowania także wśród kuracjuszy. Powodem było to, że w stawach Krzywosąd hodował ryby, a przy tym wszelkie zmiany wymagałyby nakładów finansowych.

    Starcy. Po uporządkowaniu dokumentacji szpitalnej Judym opracował projekt poprawy zdrowotności Cisów i przedstawił go na radzie komisji rewizyjnej (trzech udziałowców spółki), którzy co roku wizytują ośrodek. Komisja odrzuca pomysły Judyma. Jedynym zwolennikiem jego idei jest Les, gotów wyłożyć na ten cel własne pieniądze. Judym tak bardzo naraził się zarządcom Cisów, że lekceważą go nawet jako lekarza.

    Ta łza, co z oczu twoich spływa...”. Tytuł rozdziału jest początkiem wiersza A. Asnyka. Judym przeznacza zaoszczędzone pieniądze na wyjazd brata za granicę. Żona i dzieci odprowadzają Wiktora dorożką do pociągu.

    O świcie. Napotkana wczesnym rankiem Joanna informuje Judyma o ucieczce Natalii z Karbowskim. Postanowiła go poślubić, podjąć pieniądze z konta i wyjechać z nim za granicę. Poszukiwanie uciekinierki nie przyniosło rezultatów. Podczas spaceru i rozmowy Tomasz uświadamia sobie, że nie Natalię, ale Joasię kocha: Przecie to jest moja żona (240).

    W drodze. Sprzedawszy skromny dobytek Judymowa wraz z dziećmi wyrusza na prośbę męża (zawartą w liście) do Szwajcarii. Przegapiwszy właściwą stację, wysiada na końcowej. Zdruzgotana nieszczęściem podąża pieszo w kierunku miasta. Z pomocą przychodzi jej przypadkiem napotkana Natalia i jej mąż Karbowski. Wiktor oświadcza żonie, że zamierza udać się do Ameryki.

    O zmierzchu. Judym często spacerował z Joanną i Wandą. Podczas jednej z przechadzek we dwoje nastąpiły oświadczyny przyjęte pozytywnie.

    Szewska pasja. Do Cisów zaczęli napływać kuracjusze (połowa czerwca), więc Krzywosąd polecił wybierać szlam ze stawów i wrzucać do strumienia, żeby szybciej się go pozbyć i usunąć przykry zapach z parku. Groziło to zachorowaniem chłopów i zwierząt korzystających z wody. Podczas gwałtownej wymiany zdań Judym nazwał administratora starym osłem, a gdy ten chciał go uderzyć, odpowiedział chwytem za gardło i wrzuceniem Krzywosąda do stawu.

    Gdzie oczy poniosą. Węglichowski tego samego dnia zrywa umowę z Judymem. Joasia jest rozżalona, że będzie musiał opuścić Cisy. On sam również nie chce się z nią rozstawać, ale nie ma wyboru. Mimo początkowych rozterek, nie chce przeprosić Krzywosąda. Podczas podróży spotyka dawnego znajomego z Paryża i Szwajcarii, inżyniera Korzeckiego, który zachęca go, by wyjechał do Zagłębia. Przyjeżdżają do Sosnowca. Korzecki zwierza się ze swoich fascynacji i obaw ciągle myśli o śmierci.

    Glükauf!8 Kiedy Judym wstał rano, gospodarza już nie było, poszedł więc do kopalni, gdzie poznał trudne warunki pracy górników, dowiedział się o męczeniu koni ciągnących wózki z węglem.

    Pielgrzym. Korzecki przedstawia Judyma inżynierowi Kalinowiczowi, dyrektorowi kopalni, który zgromadził w swoim domu wiele dzieł sztuki. Przybyli poznają córkę i syna naczelnego inżyniera. Młody Kalinowicz informuje o tym, że na osiem kopalń przypada jeden lekarz, który w tej sytuacji nie może normalnie pracować. Do Korzeckiego przychodzi przemytnik z pakunkiem (Korzccki wyjaśnia, że przyniósł on kort na ubranie). Podczas powrotu z wizyty Judym deklamuje fragment Hymnu J. Słowackiego (Smutno mi, Boże) mówiący o pielgrzymowaniu. Korzecki oddala się na chwilę, rzekomo oddać materiał krawcowi.

    Asperges me... Po Judyma przyjeżdża znajomy Korzeckiego, uczeń gimnazjum, żeby prosić o wizytę u chorej matki. Doktor przepisuje jej kurację, chociaż zdaje sobie sprawę, że to ostatnie stadium gruźlicy. Przesądnie reagująca na głos pawia chora i atmosfera ponurej nocy podczas powrotu do domu natchnęła Tomasza niepokojem. Krzyk pawia znowu dobiegł z oddali.

    Dajmonion. Judym pracuje jako lekarz fabryczny i zajmuje mieszkanie blisko kopalni. Pewnego dnia otrzymuje dziwny list od Korzeckiego (cytat z Apologii Sokratesa Platona o Dajmonionie. Zlekceważył te słowa, ale gdy dogonił go powóz, szybko zrozumiał, że trzeba jechać na pomoc przyjacielowi. Korzecki leżał z roztrzaskaną głową, zastrzelił się. W uchylonej szufladzie leżał atlas anatomiczny otwarty na stronie ukazującej głowę. Poprowadzono przez nią czerwoną linię ze strzałką. Do pokoju wszedł wysoki blondyn (to on przyniósł tajemniczą paczkę Korzeckiemu do domu Malinowicza) i nie zauważywszy doktora cicho żegnał nieżyjącego.

    Rozdarta sosna. Judym idzie na dworzec powitać Joasię, która zatrzyma się na dzień, będąc z Wandą i panią Niewadzką w podróży. Chłodne przyjęcie zaniepokoiło pannę Podborską. Oboje zwiedzają hutę, walcownię, odlewnie. Brodzą w błocie i kurzu, wśród ogłuszającego hałasu. Wszędzie widać straszną nędzę i ciężką pracę wyniszczonych ludzi. Joasia przedstawia Tomaszowi swoje plany: założą gdzieś szpital i razem będą pracowali, ratując zdrowie biedoty. Po chwili uniesienia Judym jednak postanawia inaczej - chce rozwalić te śmierdzące nory (345), przypomina sobie o swoim pochodzeniu i poczuciu odpowiedzialności za los swojej klasy, musi spłacić dług za to, że wyrwał się z nizin społecznych. Obawia się, że małżeństwo zmieniłoby go w dorobkiewicza. Joasia płacze, po czym życzy mu Szczęść ci Boże (346) i odchodzi w kierunku dworca. Judym błądzi po zniszczonym terenie, lasach i rozlewiskach. Na brzegu zawaliska; dostrzega sosnę o rozdartym korzeniu, rzuca się na ziemię i rozmyśla poruszony tym widokiem, odzwierciedlającym jego stan, rozpacz Joasi, ich rozerwane losy. Słyszał dokoła siebie płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga.

    Nie wiedział tylko, kto płacze...

    Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni płaczą?

    Czy sosna rozdarta?

    (348).

    Obraz społeczeństwa polskiego na kartach powieści

    Główny bohater Ludzi bezdomnych, doktor Tomasz Judym, jest społecznikiem, który z poświęceniem, za cenę osobistej klęski (wyrzucenie z pracy, rezygnacja z założenia rodziny) stara się odmienić warunki życia i pracy najuboższych. Można stwierdzić, że oparta na kontrastach struktura społeczeństwa określa styl działalności Judyma. Ten wrażliwy człowiek, żyjący w kompleksie swojego niskiego urodzenia, nie może być obojętny na krzywdę innych. On sam tylko dzięki przypadkowi mógł wyrwać się z tej sfery, przenieść do suchego, ciepłego mieszkania ciotki i - co prawda za cenę wielu upokorzeń i ciężkiej pracy - zdobyć wykształcenie, wyjechać na praktykę do Paryża. Swój awans społeczny Judym traktuje jak zobowiązanie wobec klasy, z której wyszedł. Niepokorny charakter bohatera, zdolnego do najbardziej szalonego czynu w imię głoszonych racji, powoduje kilkakrotną zmianę miejsca pobytu. Dzięki temu czytelnik może zapoznać się z obrazem życia polskiego społeczeństwa w różnych środowiskach. Perspektywa, jaką zaproponował autor (świat widziany oczyma bohatera), wyostrza ukazane kontrasty i tragizm obszarów nędzy. Judym zauważa biedotę także w Paryżu, ale z wielką pasją podkreśla jej istnienie w Polsce. Ukazane obrazy z naturalistyczną drastycznością ukazują warunki życia tych ludzi.

    Kontrasty środowiskowe w Warszawie

    Judym urodził się w Warszawie, w nędznej dzielnicy, w obskurnym mieszkaniu przy ulicy Ciepłej. Dzieciństwo wspomina jako okres zabaw w rynsztoku i pijackich awantur wywoływanych stale przez ojca alkoholika, marnego szewca. Podczas pobytu pod opieką ciotki wytrwale uczy się (to jego życiowa szansa), studiuje medycynę. Po piętnastu miesiącach praktykowania w szpitalu paryskim wraca do kraju. Zamieszkuje w hotelu (znamienne, że nie chce przenocować w rodzinnym domu) i pragnie odwiedzić rodzinę. Tu właśnie zaczyna się owa tragiczna epopeja nędzy. Chociaż minęło sporo czasu, obraz miejsc dzieciństwa nie uległ zmianie. Ludzie nadal mieszkają w obskurnych „budach”, w warunkach urągających podstawowym zasadom higieny. Marnie wyposażone izby zamieszkują wielodzietne rodziny, gnieżdżąc się razem w nieprawdopodobnej ciasnocie (bez względu na wiek, płeć, potrzebę intymności). Charakterystyczny fetor rynsztoków ostrzega przed stałym zagrożeniem chorobami. „Mała ojczyzna” doktora Judyma jest miejscem odrażającym, odpychającym, zaniedbanym pod każdym względem.

    Obok siebie w podobnych warunkach wegetują Polacy i Żydzi. Pierwsi najczęściej pracują w dużych zakładach powstających w dobie rodzącego się kapitalizmu, drudzy zwykle parają się handlem. Wszyscy obdarci, brudni, niedożywieni, otoczeni rojem much i smrodem. Kulminacja wrażeń następuje podczas wizyty w mieszkaniu - krzycząca umysłowo chora babka przywiązana do haka jest pozbawiona opieki medycznej i odpowiednich warunków życia.

    Judym poznaje także realia pracy w dużych zakładach. Najpierw odwiedza bratową w fabryce cygar. W mrocznych izbach, w wielkim zaduchu trujących wyziewów pracują robotnice-automaty. Ziemista cera, nabrzmiałe żyły skroni i szyi, brudne łachmany, zgarbione sylwetki, szybkie ruchy - to obraz bratowej i innych pracownic fabryki.

    Kolejnym zwiedzanym przez Tomasza zakładem jest stalownia, w której przy rozpalonym piecu pracuje Wiktor, rodzony brat doktora. Nieznośny hałas, bardzo wysoka temperatura, stanowisko pracy narażające na wypadek - śmierć lub kalectwo. W innym miejscu wielkie młoty, ciężkie sztaby, ludzie o naprężonych do granic wytrzymałości mięśniach, pracujący wiele godzin w warunkach wyjątkowo trudnych. Rozmowa z Wiktorem enigmatycznie ukazuje przyczyny zmiany miejsca zatrudnienia: robotnik nie ma prawa głosu, musi się całkowicie podporządkować zwierzchnikowi, w przeciwnym razie musi odejść.

    Detaliczne, naturalistyczne opisy warunków życia i pracy warszawskiej biedoty nabierają mocy, gdy autor wykorzystuje technikę zbliżenia. Wybrana z tłumu pracujących postać skupia na sobie uwagę - pozwala to na uczuciowy stosunek do przedstawionych zagadnień, tym bardziej wzmocniony, gdy Judym patrzy na osoby bliskie, członków rodziny. Postaci te obserwuje na tle tłumu, anonimowej masy jednakowo sponiewieranych i zmęczonych ludzi. Emigracja Wiktora (nawet bez politycznego uzasadnienia) i jego żony wraz z dziećmi ma w tym kontekście pełne uzasadnienie.

    Środowisko nędzarzy - ludzi ciężkiej pracy i lumpów - łączy wiele wspólnych cech: żyją w warunkach urągających godności ludzkiej, cierpią głód, są pozbawieni możliwości intelektualnego rozwoju (świadczy o tym chociażby ich język). Sami jednak nie są w stanie odmienić swojego losu. Kto zatem jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy?

    Odpowiedź na to pytanie znajduje się w odczycie, który Judym wygłasza do warszawskich lekarzy zebranych na spotkaniu towarzyskim u doktora Czernisza. Przedstawione tu środowisko niejako z racji posłannictwa zawodowego powinno służyć wszystkim, którzy tego potrzebują bez względu na ich status materialny. Takie stanowisko reprezentuje Judym. Oskarżenie, jakie pada w jego odczycie, jest jednoznaczne i oparte na rzetelnej obserwacji. Po co śmietanka medycyny warszawskiej interesuje się higieną w Paryżu, kiedy we własnym kraju ma wiele do zrobienia w tym zakresie? Jakim prawem pozwala na pracę w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu? Reakcja wykształconych, dobrze odżywionych lekarzy, którzy mają się świetnie dzięki wysoko opłacanym usługom dla bogaczy, demaskuje ich cynizm i wyrachowanie. Wystrój wnętrz w mieszkaniu doktora Czernisza, który ożenił się z kobietą arystokratycznego pochodzenia ostro kontrastuje z obrazem rodzinnego domu Judyma. Wspaniałe, kosztowne przyjęcia dla warszawskiej elity towarzyskiej to cel i sens życia „wybitnego” lekarza. Słowa o powinnościach wobec biedaków, o poświęceniu i bezpłatnym leczeniu drażnią i oburzają. Judym nigdy nie wejdzie do tego kręgu osób (zresztą wcale tego nie pragnie), nie będzie miał też swoich pacjentów - taka jest cena jego szlachetnego idealizmu. Wśród odpowiedzialnych za los nędzarzy można wymienić również nie przedstawionych tu bezpośrednio właścicieli owych zakładów, którzy nie chcą narażać się na koszty, by ulżyć niedoli pracowników.

    Dwór i czworaki w Cisach

    Społeczeństwo znanej uzdrowiskowej miejscowości jest inne, ale podobnie mocno zróżnicowane jak w stolicy. Pod względem ilościowym relacje są podobne: garstka bogaczy i decydentów przeciwstawiona jest znacznie bardziej licznej grupie wynędzniałych mieszkańców czworaków. Jak w Warszawie, tak też w Cisach bogaci cieszą się zagranicznymi podróżami, pięknymi strojami, wysokimi dochodami, zaś biedacy wegetują w trudnych warunkach narażeni na choroby i głód. Tu także bohater obserwuje obojętność i znieczulicę społeczną, dążenie do zysków kosztem ludu.

    W Cisach można wyróżnić dwie grupy: ziemiaństwo i zarządców zakładu leczniczego oraz mieszkańców dworskich czworaków. Mowa jest także o kuracjuszach (ludziach bogatych), którzy nie zostali tu bliżej ukazani, są bowiem tylko gośćmi na krótko odwiedzającymi miejscowość. Judyma zaskakuje fakt, że w uzdrowisku nie dba się o ludzkie zdrowie, a nawet naraża je w imię oszczędności. Przedstawicielki ziemiaństwa zajęte podróżami, strojami, romansami, rozmowami o sztuce są ukazane jako osoby intelektualnie puste, niewrażliwe na krzywdę ludzką, nie dbające o warunki życia chłopów i rozwój ich dzieci. Dyrektor Węglichowski i administrator Krzywosąd myślą wyłącznie o własnych korzyściach, nawet za cenę skażenia środowiska ludzi skazanych na pobyt w Cisach. Jako normalne traktują zamieszkiwanie jednej izby przez całą rodzinę, a czasem i zwierzęta, oraz przechowywanie w niej zapasów żywności (np. gnijące kartofle). Bezwzględnie wykorzystują pracę tych ludzi za niskie wynagrodzenie (efektem tego jest złe odżywianie, nędzne ubranie, obniżenie odporności na choroby).

    Działalność młodego lekarza nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Nie uda się zmienić nawyków bogatych odpowiedzialnych za los ludu. Stawy, gdzie mnożą się zarazki malarii, pozostaną ozdobą Cisów, choćby z tego powodu chłopi mieli chorować. Nie zostaną przeniesione ich siedziby, bo koszt tego musieliby ponieść prowadzący kurort dorobkiewicze. Wszystko pozostanie jak dawniej.

    Warunki życia robotników Zagłębia

    Również na zasadzie kontrastu ukazano w powieści społeczeństwo Śląska. Powstanie wielkich kopalń i hut zgromadziło na tym obszarze rzesze wykorzystywanych fizycznie i materialnie robotników, którzy żyją w warunkach całkowicie odmiennych od tych, jakie zapewnili sobie właściciele i dyrektorzy przedsiębiorstw.

    Po przybyciu na Śląsk Judym obserwuje zniszczoną przyrodę, sczerniałe, zakurzone ulice, wyniszczonych pracą ludzi. Zwiedza kopalnię, gdzie wyczuwa się wilgoć i niepokojący zapach. Zasięga informacji o warunkach pracy górników. Obserwuje zapadliska, niecki osuwających się stropów nad wyrobiskami. Warunki zamieszkania robotników są podobne do tych, które obserwował w rodzinnej dzielnicy w Warszawie i w dworskich czworakach w Cisach. Chylące się budy, poczerniałe od brudu ściany, ciasne, mroczne pomieszczenia - to warunki życia górników. Praca ponad siły w nikłym światełku lampki grozi wypadkami, zaś obawę tę wzmaga świadomość, że kopalnia nie ma odpowiednich zabezpieczeń. Brak wystarczającej opieki medycznej (jeden lekarz na osiem kopalń) i podstawowych nawyków higienicznych dopełniają obraz codzienności, w której pełno zagrożeń i nieszczęścia ludzkiego. Ciężka i wyczerpująca praca w hucie żelaza - to również obraz ludzkiej siły i wielkich możliwości technicznych, które przecież - mimo wszystko - Judym podziwia. Powolne konanie chorej od lat gruźliczki jest naturalną konsekwencją obserwowanego przez głównego bohatera stanu rzeczy.

    Przeciwieństwem warunków życia robotników Śląska jest dom dyrektora kopalni, inżyniera Kalinowicza, pełen drogich przedmiotów, dzieł sztuki, dobranych raczej według kryterium wartości materialnej niż dobrego smaku. Ukazany w powieści polski pejzaż społeczny jest przygnębiający, przytłaczający, domagający się gwałtownej reakcji. Wrażliwość Judyma - bohatera należącego zarówno do świata nędzy, jak i reprezentanta awansowanych w społecznej hierarchii - zmusza go do zajęcia odpowiedniego stanowiska, jednak próby te kończą się niepowodzeniem i koniecznością szukania innej posady. Biedota, zbiorowy bohater powieści, również pozostaje w związku z brzmieniem tytułu. W istocie ludzie ci nie mają domu, poczucia bezpieczeństwa i swobody. Zbyt wiele w ich życiu zależy od możnych właścicieli fabryk, którzy w każdej chwili mogą się ich pozbyć na rzecz innej taniej siły roboczej.

    Poglądy i działalność Judyma

    Główny bohater powieści, pełen wzniosłych ideałów młody człowiek, nie potrafi przejść obojętnie wobec drażniących go przejawów rzeczywistości. Stale ma więc okazję demonstrować swoje stanowisko w danej sprawie. Podejmuje działania, które są wyrazem jego dobrze przemyślanych poglądów, bez względu na to komu i jak się tym narazi. Bezkompromisowa postawa doktora Tomasza zniechęca do niego kolejnych pracodawców. Kiedy konflikty przybierają na sile, bohater musi odejść. W każdym nowym miejscu kolejny raz podejmuje pracę zgodną z jego życiowym powołaniem - jako lekarz chce otoczyć opieką medyczną zaniedbane grupy biedoty i szerzyć oświatę prozdrowotną. W imię tych racji gotów jest walczyć ze wszystkimi przeciwnikami.

    Rodowód doktora Judyma

    Działalność na rzecz nędzarzy i wielkie poświęcenie Tomasza są wpisane w jego życie jako misja, której nie może odrzucić ani zaniedbać. Wynika to ze świadomości własnego rodowodu. Już w pierwszym rozdziale powieści, podczas spotkania w Luwrze z bogatą ziemianką panią Niewadzką i jej towarzyszkami, Judym ujawnia, jakie są jego korzenie. Demonstracyjnie i stanowczo oświadcza, że pochodzi z Warszawy i jest synem szewca, agresywnego pijaka. Bohater stale ma w pamięci obraz i zapach obskurnej izby, wyniszczenie i chorobę matki, zachowanie ojca alkoholika, dlatego zawsze pozostanie wrażliwy na takie widoki.

    W rozmowie z Wiktorem ujawnia swoją drogę do „kariery”, którą ułatwiła mu ciotka prowadząca swobodne życie towarzyskie. Wszelkie domowe usługi, bicie, wypędzanie, możliwość rozłożenia siennika i odpoczynku dopiero wtedy, gdy goście ciotki opuścili mieszkanie - to była szkoła życia, której nigdy nie zapomni. Dzięki swojej wielkiej pracowitości i finansowej pomocy ciotki zdobywa wykształcenie średnie i kończy studia medyczne. Ów awans stał się dziełem przypadku i ogromnego samozaparcia Tomasza, który jednak nigdy nie będzie mógł zapomnieć o swoim pochodzeniu. Żyje w wielkim kompleksie, ale demonstracyjnie przyznaje się do własnego rodowodu.

    Gdziekolwiek się pojawia, Judym natychmiast zauważa krzywdę i nieszczęście ludzkie. Jakaś wewnętrzna potrzeba zmusza go do reakcji, stale przypomina, w jakim środowisku sam się wychowywał. Ta sama nieodparta siła skłania go do całkowitego wyrzeczenia się szczęścia osobistego, które mogłoby zniweczyć jego życiową misję. Czuje się odpowiedzialny za los tych ludzi, który przecież sam mógłby teraz dzielić, gdyby nie owa pomoc ciotki. Otrzymałem wszystko, co potrzeba... Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty... Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. (346).

    Odczyt i reakcja warszawskich lekarzy

    Prośbę o referat o stanie higieny we Francji Judym wykorzystuje, by w środowisku elity medycznej Warszawy przedstawić stan rzeczy w kraju i zarazem proponuje program przezwyciężenia tej katastrofalnej już sytuacji. Autor odczytu korzysta przy tym z własnych obserwacji poczynionych w Paryżu i w Warszawie. Tomasz rzetelnie i konsekwentnie ukazuje warunki życia biedoty w mieście i na wsi (ciasne wilgotne mieszkania, brak środków do utrzymania higieny, brud, choroby, złe odżywianie, brak oświaty medycznej i profilaktyki). Chociaż takie „nieestetyczne treści” rażą zebrane towarzystwo, młody lekarz kontynuuje wypowiedź, wskazując kto i w jaki sposób może, a nawet ma obowiązek, pomóc biedakom, często cierpiącym i schorowanym.

    Judym uważa, że to lekarze powinni kształtować nawyki higieniczne, bezpłatnie leczyć tych, których na pomoc medyczną nie stać, docierać do potrzebujących, zwalczać przyczyny chorób poprzez szeroko pojętą profilaktykę. Oskarżycielskie słowa, że pomoc medyczna adresowana jest tylko do ludzi bogatych, uderzają wprost w licznie zgromadzonych, dobrze prosperujących lekarzy. Entuzjasta pracy na rzecz najbardziej potrzebujących stara się zachęcić do zjednoczenia sił i podjęcia właściwych kroków, by zmienić skandaliczną sytuację.

    Chociaż poglądy Judyma zostały wsparte konkretnymi drastycznym i przykładami, lekarze zebrani w wytwornym domu doktora Czernisza nie tylko nie popierają proponowanego programu, ale uznają go za idealistyczne pomysły marzyciela, który - nie wiadomo dlaczego - chce poprawiać byt i leczyć bezdomnych. Zbulwersowany znieczulicą ludzi, powołanych z racji zawodu do ochrony zdrowia i życia każdego człowieka, trzecią część referatu Tomasz zachowuje dla siebie. Wobec tak jawnego oporu i lekceważenia nie ma odwagi jej wygłosić.

    Program pomocy ubogim zakorzeniony w ideologii pozytywizmu nie był niemożliwy do realizacji w tamtych warunkach, wymagał jednak systemowego współdziałania lekarzy i rezygnacji z własnych dochodów. W tym sensie okazał się jakimś naiwnym romantycznym idealizmem. Znamienne, że zdruzgotany bohater nie odstępuje od swoich racji. Nie mając pacjentów, wyjeżdża ostatecznie z Warszawy, ale nie rezygnuje z realizacji własnych ideałów w nowym miejscu pracy.

    Praktyka lekarska i działalność społeczna w Cisach

    Mimo warszawskich niepowodzeń Judym z wielką pasją przystępuje do pracy w Cisach. Szybko zapoznaje się z warunkami pobytu w zakładzie leczniczym oraz realiami życia w czworakach. Od podstaw organizuje szpital dla ludności (reaktywuje zarzuconą ideę nieżyjącego właściciela Cisów, pana Niewadzkiego). Stara się o przeniesienie czworaków w zdrowsze miejsce, by zapobiec rozwojowi chorób dokuczających biedocie. Upowszechnia wśród ubogich zasady higieny (mieszkają w strasznym brudzie razem ze zwierzętami, nieodpowiednio się odżywiają).

    Ważnym etapem działalności Judyma w Cisach jest program podniesienia zdrowotności kurortu, który w gruncie rzeczy jest wylęgarnią chorób. Przyczynę takiego stanu rzeczy lekarz upatruje w wilgotności utrzymującej się za sprawą ozdobnych sadzawek, stawu i basenu, w których rozpleniają się nadmiernie wodorosty, gniją spadające z drzew liście i rozmnażają się bakterie chorobotwórcze. Kolejnym etapem prac powinno być według Judyma podniesienie dna rzeki i osuszenie łąk. Jak widać, starania Tomasza znowu wynikają z troski o los ubogich mieszkańców Cisów oraz bogatych kuracjuszy. Przemyślany plan działań budzi jednak opór miejscowych decydentów. Nie tylko obawiają się wydatków finansowych, ale nie chcą w ogóle jakichkolwiek zmian - cenią sobie spokój i stabilizację. Reprezentują marazm ludzi wygodnych, starszych, których drażni przedsiębiorczość i nadmierna aktywność młokosa. Jakim prawem wydaje mu się, że lepiej od nich, którzy od lat mieszkają w tej miejscowości, wie jak należy postępować? Dlaczego ośmiela się dyktować im co powinni zrobić? Urażona ambicja nie pozwoli ustąpić nawet wobec ostrego protestu przeciwko zatruwaniu wody, z której korzystają chłopi. „Szewska pasja” ogarnia tego szewskiego syna, który za wszelką cenę chce ratować zdrowie mieszkańców czworaków. Wrzucenie Krzywosąda do stawu kończy społeczną misję Judyma w Cisach.

    Tu znowu bohater pokazał swoją bezkompromisowość w walce ze złem Program podniesienia zdrowotności oparty na rzetelnych obserwacjach i zdobytej wiedzy byłby zapewne szansą tego miasteczka - rozrost kurortu przyniósłby może wielkie dochody, zaś miejscowi chłopi przestaliby chorować. Tak dobrze rozwinięta przy pomocy Joasi praca szpitala znowu stanie pod znakiem zapytania - niewygodny lekarz, traci posadę i musi wyjechać.

    Postawa wobec robotników Zagłębia

    Wydawałoby się, że pasmo dotychczasowych klęsk nauczyło już Judyma bierności i wygody. Tymczasem przybycie do Sosnowca i pobyt na Śląsku znowu mobilizuje jego siły do aktywnego działania na rzecz biednych, zapracowanych, zmęczonych ludzi. Obserwowane obrazy brudu, zniszczonej działaniem przemysłu przyrody, utrudzonych, zaniedbanych ludzi mieszkających i pracujących w bardzo trudnych warunkach, wykorzystywanych do najcięższych prac i źle opłacanych, przypominają Tomaszowi jego dzieciństwo i moralne n zobowiązanie wobec klasy, z której się wywodzi. Przeraża go tłum oczekujących na pomoc medyczną, ale przecież sam czeka na tych ludzi i chce im służyć.

    Judym pamięta o swojej misji, ale też nie może zapomnieć o Joasi pozostawionej w Cisach. Mimo miłości do niej i jakże ludzkiego marzenia o osobistym szczęściu nie pozwala sobie na troskę o siebie samego - cóż, że przy tym cierpi także ukochana kobieta. Różnice klasowe między nimi oraz obawa, że rodzina zniszczy w nim społecznikowską pasję, zmusi do zarabiania na utrzymanie, skłaniają do trudnej, ale w przekonaniu bohatera koniecznej decyzji. Wewnętrzne rozdarcie Judyma podkreślone symbolicznym obrazem sosny o rozdwojonym korzeniu jest stanem, w którym bohater rozpocznie samotną, ale konieczną walkę o poprawę bytu górników. Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory Nie będę patrzał jak żyją i umierają ci od cynku. [...] Ja jestem z motłochu, z ostatniej hołoty Ty nie możesz mieć wyobrażenia, jaki jest motłoch. [...] Jesteś z innej kasty ... (345).

    Przyszłość Judyma jest otwarta i niesprecyzowana. Wiadomo jednak, że już ma nowy plan działania - zlikwidowanie cuchnących nor jest jego celem. Dotychczasowe losy bohatera i uporczywa, nieugięta postawa poświęcenia na rzecz poprawy bytu ludzi z nizin społecznych pozwala czytelnikowi mieć pewność, że Judym nigdy nie ustąpi. Z postaci tej bije jakiś szczególny patos bezkompromisowości, ofiarności, owej „szewskiej pasji” skierowanej przeciwko złu.

    Miłość, tęsknota, samotność

    Tomasz Judym to bohater wrażliwy pod każdym względem: na krzywdę biedoty, cierpienia chorego, ale i na piękno dzieł sztuki, pejzaży, wdzięk kobiet. Początkowo Tomasz interesuje się Natalią Orszeńską, podejmuje nawet brawurową akcję zniechęcenia jej do bawidamka i hulaki czyhającego na jej posag - Karbowskiego. Kiedy stała w swoich uczuciach, zaślepiona miłością Natalia potajemnie ucieka z ukochanym, Judym natychmiast uświadamia sobie, że właściwie nie ona, ale jej guwernantka to osoba, którą naprawdę kocha. Jak widać, miłość pojawia się na kartach powieści w różnych wariantach: szalone uczucie Natalii, poszukiwanie obiektu westchnień przez Tomasza, marzenia Joasi o Judymie od czasu spotkania go w warszawskim tramwaju i jego fascynacja wrażliwą i piękną guwernantką, zdolną do ofiarnej pracy na rzecz potrzebujących. Można stwierdzić, iż osamotniony od dawna lekarz-społecznik tęskni raczej do samego przeżywania miłości, do bliskości z drugim człowiekiem, nie zaś do konkretnej osoby (świadczy o tym nagła zmiana adresatki uczuć).

    Patrząc na miłość w powieści z perspektywy Joasi, zauważamy znaczenie jej wspomnień, zapisków w pamiętniku, który charakteryzuje ją właśnie głównie poprzez intymne przeżycia i marzenia tam uwiecznione. Wśród literackich postaci można zauważyć pokrewieństwo Joasi z Madzią Brzeską (prototypem obu bohaterek była jedna osoba: Oktawia Rodkiewiczowa, por. rozdział Stefan Żeromski - nota biograficzna; inny pogląd reprezentuje B. Kubicka-Czekaj - postać Joasi odpowiada cechom Jadwigi Truszkowskiej, którą autor darzył odwzajemnionym uczuciem, ale sam zrezygnował z małżeństwa z nią oraz w pewnym stopniu rysom Faustyny Morzyckiej, znanej głównie jako „Siłaczka” - nauczycielka Stanisława Bozowska9). Joasia należy do osób myślących podobnie jak Judym. Jej pełna pracy i wyrzeczeń droga życiowa - wcześnie osieroconej szlachcianki, która straciła rodzinny majątek i sama musiała się utrzymywać - nauczyła ją wrażliwości na krzywdę i cierpienie drugiego człowieka. Tęskni do miłości, wzajemnego szacunku, wspólnego działania, pragnie także własnego domu i rodziny. Właśnie te naturalne potrzeby kochającej kobiety, która nie chce już dłużej znosić swojej bezdomności, sprawiają, że wbrew sobie Tomasz ją odpycha, rezygnuje z małżeństwa, boi się, że zatraci zdolność poświęcania czasu wyłącznie biedakom.

    Szlachetna postać Judyma traci na swoim pozytywnym rysunku w ostatnim rozdziale powieści, kiedy bohater, co prawda w imię wysokich racji, odtrąca kochającą go kobietę, zmusza do odejścia. Oboje tęsknili do siebie po wyjeździe Tomasza z Cisów, oczekiwali spotkania, a teraz nagle plany Joasi legły w gruzach. Surowe i oschłe potraktowanie rozpalonej uczuciem i ciągle przykro doświadczanej przez życie wrażliwej młodej kobiety oburzało wielu czytelników i krytyków literackich. Jan Walc zarzuca bohaterowi brak odpowiedzialności, niedojrzałość (kiedy Tomasz wyjeżdża z Cisów, nie zastanawia się, co będzie z Joasią), chęć burzenia. Joasia pragnie zbudować dom. Dla siebie, dla Judyma, ale także i dla innych ludzi, na których szczęście, piękno i prostota tego domu miałyby emanować - Judym myśli o burzeniu, rozwalaniu nienawistnego świata. Jeśli odrzuca miłość Joasi, jeśli odrzuca ideę domu, to dlatego, że miłość i dom musiałyby go uczłowieczyć, uczynić takim jak inni ludzie, a przecież to dla doktora Tomasza rodzaj obrazy [...].10 Ucieczka w samotność tłumaczona ideologiczną koniecznością może więc być interpretowana zarówno jako znak siły charakteru, jak i słabości bohatera. Bezdomność i samotność to niejako warunki spełnienia życiowej misji. Może zresztą Tomasz nie potrafi już żyć inaczej?

    Doktor Judym - pozytywista czy romantyk?

    Chcę narysować tego chybionego pozytywistę, tego romantyka realizmu, tego Hamleta dzisiejszego, jakim sam jestem i jakich widzę wokoło siebie tylu.11 Oto jak projektował sylwetkę głównego bohatera autor powieści. Jak wspomnieliśmy, u podłoża stylu życia i społecznikowskiej pasji Judyma była stała świadomość pochodzenia i awansu pojmowanego jako dług wobec jego klasy. Tomasz wybrał zawód, który najsilniej kojarzy się z postawą humanitaryzmu, miłosierdzia, ofiarności, niesienia ulgi cierpiącym. Do pracy przygotowuje się, odbywając gruntowne studia i praktykę, obserwując zdobycze medycyny w kraju i za granicą. Gdziekolwiek się pojawia, podejmuje działania na rzecz poprawy bytu najuboższych. Jako bezkompromisowy, nieustępliwy człowiek łatwo popada w konflikty z otoczeniem. Motywacją jego uporu i walki z przeciwnikami kolejnych programów są bezwzględne wymagania wobec bogatych decydentów, lekarzy, dyrektorów, którym oni nie mają zamiaru się podporządkować. Gwałtowna reakcja Judyma w kulminacyjnych momentach zmagań przekreśla plany i zmusza go do wyjazdu. Poza jednostkowymi, w gruncie rzeczy milczącymi sojusznikami (doktor Chmielnicki, Leszczyński, chętna do pracy Joasia, Korzecki) Tomasz nie ma znikąd wsparcia. Działa samotnie podejmując szaleńcze kroki skierowane przeciwko osobom o mocnej pozycji w środowisku zjednoczonym wspólnotą celów i interesów. Postawa moralna bohatera budzi szacunek i podziw, ale sposób działania w pojedynkę skazuje jego starania na niepowodzenie. Czy warto więc tak się szarpać z przeciwnikami? Czy racja nie znajduje się po stronie większości? Dlaczego Tomasz nie ustaje w działaniach po kolejnych dotkliwych klęskach? Czy warto rezygnować z osobistego szczęścia w imię jakichś mało realnych ideałów? Wydaje się, że Judym nie miałby wątpliwości, jak odpowiedzieć na te pytania.

    Jako bohater ukształtowany w okresie wzniosłych haseł pozytywizmu Tomasz czyni wszystko, by móc je najrzetelniej realizować: zdobywa odpowiedni zawód, leczy wszystkich, którzy tego potrzebują, działa w sposób przemyślany, systemowy (program upowszechniania higieny i darmowego leczenia, plan podniesienia zdrowotności Cisów), wszystko stara się dobrze opracować, przeliczyć, uargumentować, wierzy w ideę poprawy losu innych ludzi, jest wzorem pracowitości. Pomawiany o nadmierny idealizm ma w istocie realne plany, oparte na dobrej znajomości medycyny, jednak wymagające społecznej pracy i wsparcia finansowego od innych.

    W swoim samotnym zmaganiu się z przeciwnościami i przeciwnikami jego idei Judym pokazuje swoją nieustępliwość, wrażliwość, chęć pomocy, pasję społecznika, bunt przeciwko złu, heroizm, poświęcenie, ofiarność, indywidualizm. Chociaż ponosi klęski, nie poddaje się. Jeśli nie on, to może następne pokolenia dokończą podjęte zadania. Jeżeli on sam nie nazwie i nie pokaże światu zła, może nikt inny tego nie zrobi - takie stanowisko zmusza Tomasza do działania.

    Bohater - syn szewca i inteligent - stanowi więc połączenie cech romantyka i pozytywisty, Konrada i Wokulskiego. Obydwie te charakterystyki zawiera w sobie, a jednocześnie przekracza. W działaniu kieruje się imperatywem wewnętrznym i ideą, która nigdy nie pozwoli mu spocząć, ale zdominuje jego życie we wszystkich przejawach.

    W kręgu postaci - semantyczne odcienie bezdomności

    Tytuł powieści skłania do refleksji na temat bezdomności ukazanych tu bohaterów. Autor przedstawia różne warianty bezdomności, poszczególnych postaci, ale także grupy biedoty warszawskiej chłopów w Cisach i śląskich robotników nie mają prawdziwego domu w sensie rodzinnego szczęścia i cichego własnego „kąta”. Bezdomność postaci można więc rozumieć w sensie dosłownym, ale i metaforycznym - jest nią wyobcowanie, odmienność od otoczenia niemożność wtopienia się w tło, niezgoda na otaczającą rzeczywistość. Dom w znaczeniu ojczyzna prowokuje refleksję o kolejnym znaczeniu bezdomności - jest nią emigracja. Dom w powieści Żeromskiego oznacza jednak coś więcej niż wolność od nędzy czy materialne ramy życia odpowiadające potrzebom człowieka. Dom to wyobraźniowy i językowy symbol stabilizacji życiowej, spokoju, powszednich uroków życia, ciepłej atmosfery zaspokojonych i odwzajemnionych uczuć rodzinnych, które bronią przed samotnością i zagubieniem w obcym i wrogim otoczeniu.12

    Judym nigdy nie wyzwoli się z kategorii bohaterów bezdomnych on wręcz obawia się „udomowienia”. Nie zagrzeje miejsca ani w Warszawie, ani w Cisach, być może będzie musiał pożegnać także Śląsk. Wcześnie oderwany od rodziny, nie zaznał domowego ciepła u ciotki. Stale musi zmieniać miejsce zamieszkania, nie może pozwolić sobie na założenie własnej rodziny. Jest niezwykle wyczulony na charakter domów, które odwiedza (np. opis mieszkania doktora Czernisza, zwiedzanie zdobionych dziełami sztuki wnętrz „pałacu” dyrektora Kalinowicza) i ruder, w których żyją ubodzy. Poprzez obrazy miejsc zamieszkania charakteryzuje ludzi, z którymi ma kontakt.

    Bezdomną osobą jest także Joasia. Utraciła rodzinny dworek (w poczuciu tęsknoty jedzie go jeszcze raz obejrzeć), po szkolnym okresie spędzonym u ciotki tuła się po dworach w charakterze guwernantki, odbywa wraz z podopiecznymi podróże (np. do Paryża), marzy o szczęśliwym, otwartym dla potrzebujących domu - w tym wyraża się istota jej kobiecości (pragnie być strażniczką domowego ogniska). Jej bezdomność, podobnie jak w przypadku Judyma, wyraża się w proteście przeciwko złu, w chęci pomocy pozbawionym domu w sensie dosłownym.

    Wiktor Judym, brat Tomasza, także nie może pogodzić się z rzeczywistością. Zmienia miejsce pracy, zapewne na skutek protestu przeciw złym warunkom, może nawet działa jako rewolucjonista (ma wiele tajemnic), ostatecznie podejmuje decyzję o emigracji (w wyjeździe pomaga mu brat), ale Szwajcaria też nie będzie miejscem stałego pobytu Wiktora, bowiem planuje wyjazd z rodziną do Ameryki. Jest zapewne zbuntowanym socjalistą, dąży do lepszych warunków pracy i życia. Ciągle poszukuje czegoś nowego. Innego rodzaju wygnańcem jest brat Joasi, Wacław Podborski, skazany na pobyt na Syberii za rewolucyjną działalność.

    Bohaterem szczególnie tajemniczym, niepogodzonym z otaczającymi realiami i samym sobą jest Korzecki. On również bywał w wielu miejscach, ale z jakiegoś powodu (może ze względu na działalność polityczną) ciągle się przeprowadzał. Tajemnicze samobójstwo (a może zabójstwo) kończy losy tej wewnętrznie skomplikowanej i słabej jednostki, najbardziej chyba wyalienowanej ze społeczeństwa, ale bardzo wrażliwej i skorej do pomocy drugiemu człowiekowi.

    Ukazanych w powieści „bezdomnych” łączy wiele podobnych cech charakteru i postawa niezgody na rzeczywistość. Są to ludzie szlachetni, wrażliwi, uczynni, zdolni do największych ofiar, marzyciele i aktywni społecznicy, działacze rewolucyjni w sensie politycznym lub postępowi bojownicy o nowe oblicze społeczeństwa.

    Zagadnienia polityczne

    Polityka została w powieści ukazana dyskretnie, zagadkowo i dzięki temu - interesująco. Zawdzięczamy to - paradoksalnie - działaniu cenzury w czasie powstawania utworu. Autor musiał zręcznie omijać drażliwe tematy, zaś niedopowiedzenia wyzwalały domysły, którymi czytelnik dopełniał tajemnicze sugestie.

    Powstanie zakładu leczniczego w Cisach wiąże się z nazwiskiem pana Niewadzkiego, powstańca styczniowego skazanego na zesłanie który po powrocie z wygnania hojnie wspomaga cierpiących. Na Syberii umiera tęskniący za krajem działacz niepodległościowy Wacław Podborski (być może utrata rodzinnego majątku Joasi ma z tym faktem jakiś związek?). Wiktor Judym opuszcza kraj „za chlebem”, ale prawdopodobnie także z powodów politycznych reprezentuje przecież zbuntowaną część klasy robotniczej.

    Z polityką najbardziej kojarzy się postać Korzeckiego (prototyp: E. Abramowski), człowieka uważnego, analizującego każde słówko, ale niezwykle wyczulonego na niesprawiedliwość ustroju. Przygotowuje górników do protestu, przekazuje „bibułę” i nielegalną literaturę (w tym celu nawiązuje kontakty z przemytnikami). Styl życia i pracy konspiracyjnej niszczy jego kondycję psychiczną, bezsilność wobec zła wpędza go w obsesję śmierci i popycha do samobójstwa.

    Konsekwencją polityki jest również obraz społeczeństwa, niesprawiedliwość, krzywda, złe warunki życia, które Judym próbuje odmienić.

    Poetyka powieści młodopolskiej

    Utwór Ludzie bezdomni to przykład powieści przełamującej poetykę gatunku utrwaloną w poprzedniej epoce literackiej. Do powieści pozytywistycznej nawiązuje autor, przedstawiając panoramiczny obraz życia społecznego w różnych regionach Polski, ukazując problemy ludzi tego czasu i warunki ich życia. Sposób ujmowania rzeczywistość (kompozycja, narracja, opisy itd.) wybiega jednak w kierunku pomysłów nowych, awangardowych i w tym sensie można uznać prekursorską funkcję tej powieści za jedno z najważniejszych osiągnięć prozy młodopolskiej.

    Na początek spójrzmy na sposób prowadzenia narracji. Powszechny w poprzedniej epoce narrator wszechwiedzący, stojący poza światem przedstawionym, z dystansu spoglądający na opisywane zdarzenia, ustępuje miejsca narracji zróżnicowanej w sposobie ujmowania świata. W powieści Żeromskiego można zauważyć dwu narratorów: autorski, ale oceniający świat oczyma głównego bohatera, wypowiadający się w 3. osobie oraz utożsamiony z postacią literacką - relacja ujęta w formę pamiętnika Joasi jest więc sformułowana w 1. osobie (jest to w pewnym stopniu nawiązanie do pomysłu B. Prusa pamiętnik Rzeckiego). Obydwa typy narracji w Ludziach bezdomnych wybiegają w kierunku subiektywizmu, opisują świat obserwowany poprzez pryzmat doświadczeń życiowych postaci - bohaterowie dostrzegają przede wszystkim to, co ich bezpośrednio dotyczy i wiąże się z ich biografią. W związku z tym język narracji, zwłaszcza pamiętnik Joasi, przesycony jest emocjami, pełen określeń wartościujących, ironicznych.

    Główne postaci charakteryzują się więc same, niejako „od wewnątrz”, zaś pozostałe widziane są oczyma Judyma i Joasi. Taki pogląd rozwija H. Markiewicz: Budową postaci rządzi zasada narracji jakoutajonego pamiętnikaJudyma: postacie poboczne więc (poza Joasią i Judymową) ukazane sąod zewnątrz” - przy pomocy charakterystyki bezpośredniej, złączonej czasem z życiorysem lub też poprzez dialog i portret; zgodnie przy tym z dość powszechną w literaturze XIX w konwencją, możliwości ekspresyjne wzroku i mimiki są na ogół wyolbrzymione.

    Joasia natomiast charakteryzuje się głównie sama w swym pamiętniku - przede wszystkim przez emocjonalnie nacechowany a zarazem refleksyjny opis zdarzeń, z którymi styka ją życie, a także przez introspekcję psychologiczną. Autoportret w ten sposób pośrednio stworzony, mimo stylizacji niektórych fragmentów, jest realistyczny, bogato uszczegółowiony, wyrazisty również w intelektualnej charakterystyce bohaterki.13

    Charakter świata przedstawionego nie odbiega od tego, który pokazywano w powieści realistycznej. Ma on również znamiona prawdopodobieństwa, ale realizm został tu wsparty drastycznymi w wymowie opisami naturalistycznymi (zwłaszcza nędza ludzi z nizin społecznych), dbałością o detale, zmysłowym sposobem ujęcia (np. widok wnętrza mieszkania Wiktora, zapach malarycznego powietrza, hałas młotów w stalowni). Tu zapewne autor skorzystał z osiągnięć prozy naturalistycznej, zwłaszcza E. Zoli (Germinal - powieść o życiu górników). W opisach stanu psychicznego i uczuć pojawiają się określenia zmetaforyzowane, które ułatwiają dotknięcie przy pomocy słownictwa rzeczywistości wysoce subtelnej i trudnej do odtworzenia.

    Kompozycja powieści jest luźna, ale autor przestrzega zasady chronologii, ukazuje jednak tylko momenty i okresy z życia bohaterów o szczególnej doniosłości. Zdarzenia są więc przedstawione w takiej kolejności, w jakiej następowały. Relację z przebiegu akcji uzupełniają wstawki o charakterze lirycznym, dlatego fabuła nie ma zwartego charakteru.

    W związku z owym splotem fragmentów umownie nazwanych poetyckimi z realistycznymi obrazami rzeczywistości można mówić o wielości i różnorodności stylistycznej powieści Żeromskiego. Najogólniej mówiąc styl Ludzi bezdomnych jest „nieprzeźroczysty”, skupia uwagę na sposobie wypowiadania myśli, na charakterze opisu (w klasycznej powieści realistycznej odsyłał bezpośrednio do treści nie zawierał językowych ozdobników), różnicuje postaci pod względem ,językowym. H. Markiewicz wyróżnia następujące odmiany stylu tej powieści: neutralny (fragmenty o charakterze informacyjnym), gawędziarski (dowcip językowy, tolerowane wulgaryzmy, ironia i idiomy charakterystyczne dla mowy potocznej), poetycko-patetyezny (przeżycia zakochanych bohaterów, opisy przyrody - poetyzmy, (przenośnie, powtórzenia, ciągi epitetów, symbolika, zestroje akcentów i frazy imitujące wiersz sylabotoniczny) oraz tzw. stop stylistyczny, polegający na wykorzystaniu połączenia różnych stylów (opisy i życia biedoty - wyrazy o zabarwieniu ujemnym wraz z innymi wymienionymi wcześniej odmianami stylu).14 Język powieści jest w wielu fragmentach silnie zmetaforyzowany (dominuje zwłaszcza animizacja i personifikacja), ulega skłonności do liryzacji, sprawia wrażenie języka poezji. Pojawia się zaczerpnięta z malarstwa impresjonistyczna technika portretowania postaci, zwłaszcza stanów psychicznych i przeżyć doktora Judyma, czasem tak nieśmiałego i ulegającego swojemu kompleksowi niższości.

    Wykorzystane w powieści formy podawcze również imponują wielką różnorodnością. Wspomnieliśmy już o opisie, opowiadaniu i pamiętniku. Można jeszcze wymienić cytaty z dzieł literackich i filozoficznych, relacje z dyskusji, listy. Owa mnogość form podawczych In jeszcze jedno uzasadnienie zróżnicowania w zakresie stylu.

    Utwór Ludzie bezdomni często bywa określany mianem powieści symbolicznej. Istotnie gromadzi ona znaczące dla interpretacji symbole. Wymiar symboliczny mają niektóre postaci: Judym, Joasia, Korzecki. Tomasz stanowi moralny wzorzec szlachetnego postępowania wbrew wszelkim przeciwnościom, jego ukochana kojarzy się ze stabilizacją i ciepłem domowego ogniska, zaś Korzecki to symbol walki rewolucyjnej i niepokojów egzystencjalnych wrażliwego człowieka. Symboliczne znaczenie mają plastyczne obrazy widziane oczyma bohatera: martwe wody - zabory, czerwona linia zakończona strzałką i krzyk pawia zwiastujące śmierć, rozdarta sosna nad usuwiskiem. Wreszcie bezdomność bohaterów to znak nieszczęścia narodowego - symbol narodu pozbawionego ojczyzny. Modna w okresie modernizmu technika symboliczna była dotąd stosowana w sztukach plastycznych, liryce i dramacie. Jak widać, znalazła miejsce w utworze epickim i w dużej mierze przysłużyła się budowaniu nastrojowego charakteru dzieła.

    Warto wspomnieć jeszcze o innym charakterystycznym dla poezji tego czasu wprowadzonym tu sposobie wyrażania stanów psychicznych człowieka, tak zwanej psychizacji pejzażu (np. rozdział pt. Przyjdź). Czasami przylatał wiatr, rozbujał ten krzew lekko, równo, cicho - wtedy cudowne strofy liści kołysały się w ciepłym, wilgotnym powietrzu sennymi akordami, niby muzyka, która oniemiała i, przybrawszy na się kształt tak przedziwny, zastygła.

    Judym siedział u otwartego okna w swoim mieszkaniu. Płonął od głębokiej radości. W pewnych sekundach wznosiły się w jego sercu jakieś tchnienia uczuć podobne do tych, co kołysały wierzchołki drzew. [...] Na coś niesłychanego czekał, na przyjście czyjeś ... (144) Na podstawie tego fragmentu można obserwować ową liryzację - ważny wyróżnik młodopolskiej prozy S. Żeromskiego.

    Jak widać, struktura powieści jest bardzo złożona i urozmaicona pod każdym względem. Można więc przypuszczać, że oprócz doniosłej problematyki społecznej właśnie artystyczny kształt dzieła, jego nowatorstwo formalne zapewniło mu tak wielkie powodzenie.

    Uniwersalne przesłanie Ludzi bezdomnych

    Wyjątkowo dobre przyjęcie powieści i druk kolejnych wydań w niedługim czasie po pierwszej publikacji to dowody uznania dzieła przez współczesnych autorowi odbiorców za tekst wartościowy i interesujący. Warto zastanowić się nad tym, czy utwór odwołujący się do realiów życia sprzed wieku może być ważny i atrakcyjny dla czytelnika końca XX stulecia. Czy możemy dziś znaleźć podobne przykłady nierówności i znieczulicy społecznej? Czy potrzebni są tacy Judymowie lub Siłaczki, jakich stworzył przed laty Żeromski?

    Niewątpliwie taki moralnie piękny wzorzec był i jest potrzebny. W każdej epoce można bowiem obserwować hierarchię społeczną, która naturalną koleją rzeczy opiera się na dysproporcjach majątkowych oraz kontrastach innego rodzaju i powoduje nierówność społeczną. Można, oczywiście, dyskutować czy to źle, że społeczeństwo jest tak zróżnicowane, czy należy na siłę ratować i uszczęśliwiać ludzi z marginesu społecznego, którzy stronią od pracy i popadają w konflikt z prawem. Nie zapominajmy jednak, że obok tej grupy świadomie i dobrowolnie właśnie tak kształtującej swoje losy istnieją ludzie, którym bez ich winy doskwiera bieda, kalectwo, brak środków do godnego życia i zakupu potrzebnych leków, że są samotne matki i osierocone dzieci, a także pozbawieni opieki starcy. Dzisiejszy Judym z pewnością znalazłby wokół siebie ludzi, którym społeczeństwo winno zapewnić wystarczającą pomoc: ułatwić znalezienie pracy, wesprzeć finansowo lub duchowo. Nie wszyscy mają też odpowiednie warunki do życia i bezpieczną pracę. Czy Judym przeszedłby obok takich ludzi obojętnie?

    Realia dzisiejszego życia w szczegółach są odmienne od tych sprzed wieku, jednak obecnie także można obserwować nowobogackich pomnażających majątki kosztem nisko opłacanych robotników nieczułych na krzywdę drugiego człowieka, niezdolnych do życzliwego gestu. Tylko tacy ludzie jak Judym, o podobnym sposobie myślenia i wielkiej wrażliwości, mogą stale zmieniać oblicze świata. Pewnie nikt nie oczekiwałby już od nich rezygnacji ze szczęścia osobistego, ale ich upór w działaniu, talent organizatorski, życzliwość wobec ludzi, gotowość do pomocy, a nawet ofiarność zawsze będą potrzebne.

    Wytykano Żeromskiemu błędy kompozycyjne (niespójność, rozchwianie), zbyt odtwórczy stosunek do rzeczywistości, przesadne uleganie emocjom, ale przecież Ludzie bezdomni to powieść stale wznawiana i czytywana oraz tłumaczona na obce języki - to chyba najlepszy dowód jej wartości i aktualności.

    24



    Wyszukiwarka

    Podobne podstrony:
    Żeromski Stefan Ludzie bezdomni
    Żeromski Stefan Ludzie bezdomni opracowanie
    Żeromski Stefan Ludzie bezdomni streszczenie i opracowanie (klp)
    ludzie bezdomni3, Twój s±d o programie ideowym i postępowaniu Tomasza Judyma, bohatera powieci Stefa
    Opracowania lektur, Ludzie bezdomni, Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni”
    Stefan Żeromski Ludzie bezdomni streszczenie i opracowanie (klp)
    Stefan Żeromski Ludzie bezdomni
    lektura Stefan Żeromski Ludzie bezdomni
    LUDZIE BEZDOMNI STEFAN ŻEROMSKI
    Ludzie bezdomn Stefan Żeromski Tom I
    Stefan Żeromski LUDZIE BEZDOMNI
    Stefan Żeromski Ludzie bezdomni BN

    więcej podobnych podstron