03 Nowy swiat czyli rozmowy z Wyższą Jaźnią cz III

background image

Nowy świat

E l e n E l ¿ b i e t a K a n i c k a

CZYLI ROZMOWY Z WY¯SZ¥ JAZNI¥

PISMEM INTUICYJNYM SPISANE

C Z Ê Œ Æ I I I

´

background image

2

Przekazy ze œwiata duchowego. Jeœli potrze-
bujesz porady Przewodników Duchowych,
chêtnie bêdê poœredniczyæ. Wykonujê rów-
nie¿ diagnozê zak³óceñ energetycznych,
niedoborów minera³ów, schorzeñ (czakry,
cia³o fizyczne, cia³a subtelne).

elakanaloa@wp.pl

(043) 827 59 95

background image

3

Rozwój cz³owieka, niezale¿ny od czynników ze-

wnêtrznych, przebiega prawid³owo, jeœli zadania,
jakich podj¹³ siê jako duchowa istota, znajduj¹ roz-
wi¹zanie w ¿yciu doczesnym. Gdy jednak zapo-
mniawszy, o zadaniach swoich, pod¹¿a on drog¹
inn¹ i niepomny na wo³anie ducha swego zmierza
ku przepaœci, ku nicoœci, wówczas znajdzie Ona
sposób, by sprowadziæ go na w³aœciw¹ drogê.
I wdziêczny powinien byæ cz³owiek ka¿dy za naukê,
któr¹ otrzyma³, lub, któr¹ otrzymuje, poniewa¿,
dziêki niej wzrost jego i duszy jego zapewniony jest.
A poniewa¿ dusza nierozerwalnie zwi¹zana jest
z cia³em, podczas pobytu na Ziemi, sposobu inne-
go nie ma Ona jak doœwiadczenie sprowadziæ, któ-
re poprzez ból, œwiadomoœæ w cz³owieku otworz¹
i obudz¹ wra¿liwoœæ na uczucia, których dot¹d nie
dostrzega³.

Hr. Saint Germain XII.2005

background image

4

Jeœli ju¿ zmartwychwstaæ zechcesz i duszê sw¹ za przewodnika

wzi¹æ, gotowyœ by Œwiat Nowy tworzyæ.

Z pewnoœci¹ œwiat ten nie powstanie w krótkim czasie i z pew-

noœci¹ nie jedno pokolenie utworzy go, lecz jeœli rozpoczniesz ju¿
teraz, gmach powstanie ogromny i mocny.

Wy fundamenty postawcie, dzieci Wasze, nowe pokolenie, któ-

re od ma³ego w mi³oœci wzrastaæ bêdzie, dom wykoñczy.

Trudna to praca, lecz przede wszystkim dla Was, bo wzorce

inne macie, g³êboko zakorzenione. Lecz jeœli zwyciê¿y prawda,
i pragn¹æ jej bêdziesz sercem ca³ym, tak jak i mi³oœci, i pokoju na
œwiecie, szybciej œwiat ten zmieniaæ siê bêdzie, i wówczas dzieci
Wasze ³atwiej bêd¹ mia³y, aby w pokoju, mi³oœci i dobrobycie ¿yæ.

Zbyt wiele jeszcze spraw niezrozumia³ych dla Was. Zbyt du¿o

nie wyjaœnionych, bo wielu nie chce ich poj¹æ.

Wygodniej w zak³amaniu i u³udzie ¿yæ, ¿al¹c siê, i cierpi¹c i Boga

obci¹¿aj¹c o losy okrutne.

Wygodne to, bo wówczas albo On winny, albo ludzie inni i tyl-

ko nie ten, kto to mówi, lub myœli tak.

A Ja wci¹¿ mówiê do Was, to, co Was spotyka z Was pochodzi

i Wam podobnych.

To w Was, przyczyna bólu, trosk, strapienia.
I jeœli ¿yæ inaczej chcecie i w radoœci wzrastaæ, do siebie skie-

rujcie pytanie – jak czyniæ mam, aby to, co okrutne, czy smutne,
odesz³o.

A pierwsze – to uœwiadomienie sobie, ¿e wydarzenia ¿ycia Twe-

go, Twoj¹ s¹ spraw¹ i dla Ciebie zadaniem s¹ do przerobienia.

Nikt i nic winy za nie ponosi.
A drugie – myœl Twoja kszta³tuje ¿ycie Twoje i jeœli chcesz

w szczêœciu i zdrowiu ¿yæ, pilnuj myœli ka¿dej. Niech mi³oœæ w nich
bêdzie i wsparcie dla innych.

Nigdy ocena, dezaprobata czy krytyka.
Bo jeœli myœli takie wysy³asz do innych, to nie pozwalasz im

wzrastaæ, lecz wrêcz przeciwnie ci¹gniesz ich wstecz, wzrost ha-

background image

5

muj¹c. A i siebie spowalniasz w rozwoju swym, bo w negatyw-
nych energiach jesteœ wówczas, a te wzrostu nie daj¹.

Tedy, jeœli myœl z³e kierujesz do innych, to i w siebie uderzasz,

i œwiat ca³y. Bo myœli te, dalej biegn¹.

A jeœli o sobie Ÿle myœlisz, nie lubisz siebie, krytykujesz lub wy-

rzucasz sobie zachowanie z³e, te¿ innych tym obci¹¿asz.

I myœli te szkodz¹ zarówno Tobie, jak i œwiatu ca³emu.
Jak smo³a s¹, co przylepiaj¹ siê wszêdzie i œwiat³u dostêpu broni¹.
Wiêc, gdy zechcesz w z³oœci byæ do innych, lub do siebie, pa-

miêtaj, co ona powoduje i ¿e destrukcja, to nie pomoc i nie wzrost.

Mi³oœæ i Œwiat³o przeznaczeniem Waszym i powinny one obec-

ne byæ ci¹gle, i w myœlach Waszych, i sercach, a przez to wzrost,
i radoœæ i szczêœcie.

I gdy zrozumiesz to, i œwiat ca³y wzrastaæ z Tob¹ bêdzie, bo

budowniczym Œwiata Nowego siê staniesz, mi³oœæ i wsparcie da-
j¹c, nie z³oœæ.

Po trzecie – trudne to w noc jedn¹, czy dzieñ, œwiat ca³y zmie-

niæ i musicie wiedzieæ, ¿e aby budynek solidny by³ i fundamenty
trwa³e byæ musz¹, a te, aby trwa³e by³y i mocne, na solidnej za-
prawie powstaæ musz¹.

Tedy nie tylko nauki przyj¹æ nale¿y, lecz wdro¿yæ je w ¿ycie.
A powoli to nastêpowaæ bêdzie, bo to, co stare, dziurawe i kru-

che, rozsypaæ siê musi doszczêtnie, aby œwiat³o wype³niæ Was
mog³o ca³kowicie.

Dlatego, aby zbudowaæ coœ solidnego, oczyœciæ siê musicie. A na-

gle to nie nastêpuje.

Nauka ka¿da, czasu wymaga, prób i b³êdów. Na œlepo nic przyj-

mowaæ nie trzeba, lecz rozmyœlaæ najpierw, nad sensem s³ów prze-
kazywanych. W medytacji o zrozumienie prosiæ.

Gdy pogl¹dy stare mocno w Was tkwi¹, wyrwaæ je trudno, dla-

tego, tak czêsto choroby, lub przejœcia ciê¿kie, które szokiem s¹,
wyrywaj¹ Was z odrêtwienia i starych schematów i serce na ¿ycie
nowe otwieraj¹.

background image

6

Trudno jest zmieniaæ siê i czasem p³aczem to przyp³aciæ trzeba,

bo gdy stare odchodzi i pêka skorupa, ³zy s¹ dowodem puszcza-
nia tam, które potoki k³amstw trzyma³y w Was zawziêcie.

Tedy traktujcie te ³zy, jak oczyszczenie. Nie wstrzymujcie ich,

lecz z radoœci¹ przyjmujcie.

Starajcie siê nauki przyjmowaæ i odpowiedzi szukaæ, jeœli pytañ

w Was jest wiele. A jeœli powstaj¹, to dobrze, bo znaczy to, ¿e
budzicie siê, ¿e prawdê odkryæ pragniecie i dowodem s¹ po pro-
stu ¿ycia.

Tedy pytajcie, a Ja odpowiem ka¿demu, kto zwróci siê do mnie.
Jeœli przyjmiecie, ¿e rozwój Wasz czasu potrzebuje, zrozumie-

cie, ¿e to, co trwa³e, musi byæ budowane powoli i sumiennie, i do-
k³adnie.

A to, co nag³e i szybkie, czêsto w gruz rozlecieæ siê mo¿e, bo

jeœli nauki byœ przyj¹³, a sensu ich nie pozna³ i nie nasyci³ m¹dro-
œci¹ t¹ i mi³oœci¹ komórki ka¿dej, jak¹ wartoœæ by ta wiedza mia-
³a, jaki fundament w budynku, gdy na piasku on powstaje.

Po czwarte – rozwój swój na pierwszym miejscu stawiaj i nie

innych zmieniaæ chciej, lecz siebie.

Gdy u innych uwiera Ciê coœ, to znak, ¿e w Tobie podobne prze-

robiæ trzeba.

I Gdy z³oœæ Twoj¹ lub zazdroœæ ktoœ budzi – dlaczego – zapy-

taj. Co powodem jest, co w Tobie do przepracowania?

Nie mów, ¿e innych zachowanie, bo gdy mi³oœci¹ siê staniesz,

na innych inaczej patrzeæ bêdziesz, bo z mi³oœci¹ i tolerancj¹.

Widzieæ bêdziesz, ¿e s¹ jak i Ty, zd¹¿aj¹cy drog¹ rozwoju

Po pi¹te, gdy rozwój Twój przyspieszenia nabierze, ¿ycie w ra-

doœci bêdzie codziennoœci¹, bo rozumieæ bêdziesz zasady rz¹dz¹-
ce tym œwiatem i nawet gdyby Ci przysz³o trudy pokonywaæ,
z uœmiechem to bêdziesz robi³, bo wiedzia³ bêdziesz, ¿e œwiat nowy
tworzysz, ¿eœ cegie³k¹ w budowli, która mocna byæ musi i potêgê
swoj¹ mieæ, aby gmach utrzyma³ siê.

background image

7

Tedy to, co czuæ bêdziesz, œwiadomoœci¹ bêdzie wzrastania i

nie powiesz, ¿e ktoœ zes³a³ Ci karê, krzywdy jakieœ, lecz dziêko-
waæ bêdziesz, ¿e potêgê sw¹ budowaæ mo¿esz dziêki sile ducha
i wzrastaæ w mi³oœci.

I wa¿ne jest, aby to, co w sercu Twoim, bêdzie oddŸwiêk w dzia-

³aniu mia³o. Tedy serce i mi³oœæ najpierwsze i radoœæ.

Wolnoœæ, któr¹ mieæ bêdziesz, pchaæ Ciê bêdzie w górê ku szczy-

tom mo¿liwoœci, bo wolnoœæ ta skrzyde³ dodaje, nie pêt, a te z nie-
wiedzy i strachu s¹.

Gdy zrozumiesz ca³y sens istnienia, a przecie¿ nie trudne to jest,

to lêk odrzucisz i poczucie zagro¿enia, czy kary, czy nieuchron-
noœci zdarzeñ z³ych i trudnych. I uœmiechaæ siê bêdziesz, bo wie-
dzia³ bêdziesz i czu³ to, ¿eœ œwiat³em jest i mi³oœci¹, i ¿e nic nigdy
z³ego staæ Ci siê nie mo¿e. Bo jak¿e mo¿na duszê skrzywdziæ,
skaleczyæ czy zabiæ? Nie mo¿na.

A gdy mi³oœci¹ promieniowaæ bêdziesz, to i Ci, którzy nawet by

jakieœ z³e zamiary mieli, odejd¹, bo si³y mi³oœci nic nie pokona,
a aura, wówczas blaskiem najwiêkszym œwieci i nawet, jeœli dra¿-
ni³oby to kogoœ, ¿e cudem i radoœci¹ jesteœ, krzywdy Ci nie uczy-
ni, odejdzie, nie mog¹c sile Twojej siê oprzeæ.

I jeœli nie pokocha Ciê, bo zdarzyæ siê tak mo¿e, odejdzie.
Choæ jeœli serdeczny bêdziesz i silny, któ¿ do Ciebie z³oœæ mo¿e

mieæ i dlaczego?

Czasem ludzie, którzy œpi¹ jeszcze, nie zrozumieæ mog¹ rado-

œci Twej i mi³oœci i krytykowaæ Ciê mog¹, bo œlepi s¹ i nie wiedz¹
sk¹d ta radoœæ, lecz nie przejmuj siê, tylko œwiat³o im œlij.

Bo wspó³czucia godni oni, gdy¿ pojêcia nie maj¹, ¿e ten, co Boga

w sobie odnalaz³ i sens ¿ycia poj¹³, nie mo¿e ju¿ radoœci siê po-
zbyæ, ni bez niej ¿yæ.

Bo Bóg, który mi³oœci¹ jest, radoœæ wewnêtrzn¹ przynosi i ser-

ce ni¹ wype³nia i komórkê ka¿d¹ cia³a.

Bóg to mi³oœæ, a mi³oœæ to szczêœcie, a to radoœæ daje i nijak

pozbyæ siê go ju¿ nie mo¿na.

background image

8

Jeœli tedy spotkasz tego, który radoœci¹ wype³niony jest, a oczy

jego, m³ode bez wzglêdu na wiek s¹ i ciep³o z niego bije i moc, to
wiedz, ¿e cz³owiek ten Boga odnalaz³ i szczêœcie we wzroœcie swym.

I patrz na niego i s³uchaj go, bo mi³ym Ci widok ten bêdzie.
I jak on siê stañ, radoœci pe³en i mi³owania.
Wiem, ¿e trudne to jest, ¿yj¹c w œwiecie gdzie wiêkszoœæ œpi

jeszcze i Boga w górze, zamiast w sobie szuka, trudno mi³oœci¹
siê staæ.

Lecz nie zak³adaj trudów. Zawsze opiekê czuj anio³ów i moc

Ducha Œwiêtego i mi³oœæ Boga, a wówczas ³atwiej Ci bêdzie wœród
œpi¹cych ¿yæ w radoœci.

Uœmiechaj siê, bo œwiat³a i ³aski dost¹pi³eœ, jeœliœ tê cudown¹

mi³oœæ odczu³ i Bogu dziêkuj codziennie. To cud prawdziwy.

Jeœli ¿yjesz tam, gdzie wiêkszoœæ œpi¹cych jeszcze, ca³y czas

œwiat³em z³otym otaczaj siê. I wdychaj je g³êboko i niech przepe³-
ni œwiat³o to z³ote, ka¿da Twoj¹ komórkê i niech rozchodzi siê
daleko od Ciebie.

Codziennie rano otocz siê tym œwiat³em, odczuj je, odczuj mi-

³oœæ Boga, odczuj ciep³o, które wype³nia Twe istnienie

i moc swoja poczuj, a wówczas idŸ i zadanie swoje wykonuj.
Z ludŸmi ¿yj, bo z nimi wzrost pe³niejszy. A gdy chwilê ciszy

znajdziesz, przypomnij sobie, ¿eœ w œwietle z³otym i wdychaj je.
Od razu si³ê poczujesz i ³atwiej Ci bêdzie wówczas ¿yæ wœród tych,
którzy ró¿ne energie wysy³aæ mog¹, a œwiat³o chroniæ Ciê bêdzie
przed ich z³oœci¹, smutkiem czy agresj¹.

I nie poddawaj siê. Nawet, jeœli sam bêdziesz, a wokó³ œpi¹cy,

bo gdy wytrwa³y bêdziesz, wczeœniej czy póŸniej inni zmieniaæ siê
bêd¹, a Ty zawsze wsparcie w Bogu znajdziesz i duszy swej, któ-
rzy z Tob¹ s¹ po kres.

Œwiat Nowy, to œwiat pe³en mi³oœci. Co, którzy jeszcze w zapo-

mnieniu s¹, wiedzieæ nie mog¹, pojêcia nie maj¹, czym mo¿e byæ
¿ycie nowe, jak wygl¹daæ?

background image

9

Lecz Ci, którzy zdo³ali odczuæ, czym mi³oœæ jest prawdziwa,

wizjê maj¹ nowego œwiata, bo g³êboko on jest zapisany w bycie
ich i œwiadomoœci.

Mi³oœæ, któr¹ odczuli, jest jak cz¹stka nich samych, a oni s¹

cz¹stk¹ mi³oœci Bo¿ej.

S¹ ziarnem, z którego drzewo powstanie potê¿ne i owoce ro-

dziæ bêdzie. S¹ niczym ziarna zbo¿a, które plon wydadz¹.

Oni to, ze sztandarem pójd¹ pierwsi, bo wizjê tego œwiata maj¹

w duszach swoich.

I iœæ powinni i g³osiæ œwiatu Waszemu przysz³oœæ now¹,
Œwiat Nowy – Zmartwychwsta³y.
Potê¿ny on bêdzie prawd¹, mi³oœci¹, sprawiedliwoœci¹.
I wszyscy Ci, którzy w energiach jeszcze leku s¹, zdecydowaæ

musz¹, w któr¹ stronê pod¹¿aæ bêd¹. Bo czas taki przyjdzie, ¿e
decyzjê trzeba bêdzie podj¹æ.

Jak d³ugo Ziemia Wasza mo¿e w niewoli energii Waszych, bólu

pe³nych i lêku, ¿yæ? Jak d³ugo zniszczenia znieœæ?

Czy ¿yæ jej dacie w pe³nym rozkwicie, czy zniszczeniu ulec?
Œwiat Wasz zajaœnieje blaskiem przepiêknym i harmoni¹ barw

i dŸwiêków, gdy mi³oœæ zapanuje i pierwszeñstwo dusza Wasza
weŸmie, a Wy radowaæ siê bêdziecie, ¿e czas cudów nasta³ praw-
dziwych i wiedzieæ ju¿ bêdziecie, ¿e praca, któr¹ w rozwój swój
w³o¿yliœcie, nie by³a daremna.

Gdybyœcie wgl¹d w przysz³oœæ mieli i wyobraŸnie wiêksz¹, mo-

glibyœcie dostrzec, jaka przysz³oœæ Was czeka, gdy pod Moim
sztandarem zechcecie pójœæ.

I gdyby œwiat ten, przed oczami Waszymi zajaœnia³, trud, który

w rozwój wk³adacie, mniejszy wyda³by siê, bo nagroda warta pracy
tej i trudu.

Tedy uruchom wyobraŸniê i Ziemiê sw¹, Matkê w materii tej,

wyobraŸ sobie dziewicz¹. Czyste rzeki, niczym górskie strumie-
nie z krystalicznie czyst¹ wod¹, lasy z drzewem silnym i zdrowym,

background image

10

i powietrze czyste jak w zimowy poranek, gdy s³oñce delikatnie
przygrzewa, a wdech ka¿dy do lêdŸwi a¿ wchodzi.

Zwierzêta przyjazne Wam, bez lêku ¿yj¹ce, a ludzie braæmi, co

wspólnie przysz³oœæ tworz¹ w braterstwie szczerym i prawdziwym.

Gdzie nikt graæ nie musi, ni udawaæ, bo przecie¿ zmys³y Wasze

w mi³oœci rozwiniête i harmonii wgl¹d maj¹, w myœli Wasze.

I nie musisz mówiæ nawet wiele, a oczy Twoje i tak przekazuj¹

prawdê, która jest w Tobie. I to, co myœlisz widoczne jest i od-
czuwalne przez ka¿dego.

A skrywaæ ju¿ nie masz powodu, bo walczyæ nie musisz. Ni oszu-

kiwaæ, wiedz¹c, ¿e Œwiat Nowy, to tworzenie i budowanie wspól-
ne, i walka tu zbêdna, czy przymus.

¯e nudny to œwiat, powie niektóry, ¿e zbyt s³odki, ¿e niepraw-

dziwy?

Lecz Ja mówiê Wam, ¿e Ci, którzy mi³oœæ odnaleŸli w sobie,

wiedz¹, czym jest mi³oœæ ta i jak¹ radoœæ daje i moc.

I wiedz¹ oni, jak¹ si³ê daje i potêgê, i szczêcie i wzrost.
A gdy lêku nie ma i walki, i smutku, i chorób, cuda powstaæ

mog¹. A Jak¿e szczêœliwy jest ten, kto tworzyæ mo¿e w œwiecie
pokoju, dobrobytu, mi³oœci i szczêœcia.

To twórczoœæ prawdziwa, bo do Boga zmierza i w sercach Wa-

szych nieustanna pieœñ wtóruje tej pracy – pieœñ mi³oœci.

I œwiat w górê wznosi siê w wibracjach czu³ych i twórczych.
I rozgl¹daæ siê nie trzeba, ¿e z boku dopadnie Ciê pora¿ka, ¿e

to, co zbudujesz w gruz siê nie rozsypie.

Bo wzrost ten, w Œwiecie Nowym, potêg¹ bêdzie ducha Wasze-

go wzmocniony. I zburzyæ go, nic nie bêdzie w stanie.

A gdy wszyscy w mi³oœci bêdziecie, wtedy ten œwiat nastanie.
Gdy w przysz³oœæ spogl¹dasz, co widzisz?
Usi¹dŸ w ciszy prze chwilê i pomyœl.
Czy kiedykolwiek myœl Twoja, ku przysz³oœci biegn¹c, wyobraŸ-

niê uruchomiwszy, obraz takiego œwiata stworzy³a, który móg³by
w mi³oœci byæ?

background image

11

Nigdy? Z pewnoœci¹. Bo to, co w Was jest zasiane od wieków,

a lêk to i ból, i separacja od mi³oœci najwiêkszej, œwiat przysz³y
taki w³aœnie tworz¹, jak widzicie.

Tworzycie to, co znacie.
A jeœli w œwiecie ¿yjecie przyspieszeñ, œwiecie, który z dnia na

dzieñ zmniejsza siê, dziêki technice Waszej i bombardowany jest
zewsz¹d strachem i zagro¿eniem, to, co innego mo¿ecie stwo-
rzyæ, jeœli nie tak¹ w³aœnie przysz³oœæ.

Jeœli nie œwiat zag³ady. Kontrolowany przez w³adzê, armiê, koncer-

ny i wszystko to, co kwitnie dziêki niewoli Waszej w lêku i strachu.

Jaki ma œwiat przysz³oœci byæ?
WyobraŸ go sobie. Pe³na kontrola, walka, konkurencja, niena-

wiœæ, zag³ada.

Czy o tym dla siebie i dzieci swoich marzysz? Czy taka przy-

sz³oœæ chcesz im zgotowaæ? Nie! Z pewnoœci¹.

Bo ka¿dy z Was, we wnêtrzu swym, œwiat³em jest i nie ka¿dy

tylko œwiadomoœæ tego posiada. A jeœliœcie œwiat³em, to mi³oœæ
i pokój przeznaczeniem i szczêœciem Waszym.

Jeno wizjê œwiata zmieniæ trzeba, inne priorytety przyj¹æ. Nie

rozgl¹daæ siê, co œwiat ten Ci wmawia i proponuje, jeno do wnê-
trza zajrzeæ, Boga odnaleŸæ i przewodnictwo duszy.

I gdy g³os us³yszysz i plan duszy odnajdziesz, drog¹ prosta pój-

dziesz ku œwiat³u i mi³oœci.

I tylko niech ta droga, która oœwietlona mi³oœci¹ jest, bêdzie

Twoim drogowskazem. Tylko t¹ drog¹ zmierzaj.

I jeœli jeden pójdzie i drugi, œwiat zmieniaæ siê bêdzie powoli.

Nauki przyjmij, które Bóg Wam daje i dzieci swoje od ma³ego
uczcie w jednoœci z Bogiem byæ, w przyjaŸni z dusz¹. Uczcie ich,
kim s¹. Uczcie, ¿e istotami œwiat³a przepe³nionymi mi³oœci¹ i dro-
ga ich w ¿yciu tym, na tych wartoœciach oparta byæ powinna.

A mi³oœæ, to dobroæ, prawoœæ i radoœæ wzrastania na drodze do

Domu.

background image

12

Mówcie im o mi³oœci, o Bogu, o tym, ¿e nic silniejszego od mi-

³oœci nie jest. I jeœli grunt im przygotowywaæ bêdziecie, zmiany
w ¿yciu swym wprowadzaj¹c, ³atwiej im bêdzie, wartoœci te w ¿y-
cie wdra¿aæ.

Odwagi ich uczcie, kreatywnoœci, pewnoœci siebie, bo gdy z Bo-

giem s¹ i dusz¹ swoj¹, moc maj¹ i potêgê ogromn¹.

A niech tego wstydliwie nie skrywaj¹, jeno g³oœno mówi¹.
Mi³oœci¹ jesteœmy i œwiat³em, i potêg¹ œwiata tego.

Jeœli ¿yæ chcesz w Œwiecie Nowym, za priorytet mi³oœæ weŸ.
Wiem, powiesz, ci¹gle to samo, w kó³ko. Lecz nie doœæ s³ów,

nie doœæ dzia³añ, skoro tylko czytacie s³owa mi³oœci pe³ne i koniec
to dzia³añ Waszych.

Kiedy cz³owiek pojmie, ¿e czas zbudziæ siê, by œwiat powsta³

mi³oœci pe³en i prawa?

Ci¹gle sceny te same. Nauka od wieków, efektów niewiele.
Dlatego wci¹¿ te same s³owa s³yszycie, aby wedrzeæ siê mog³y

w serca Wasze i umys³y.

Mi³oœæ, to nie cukierek, to ciê¿ka codzienna praca, a¿ serca

Wasze nie nape³ni¹ siê ni¹. I wówczas stanie siê ona Waszym na-
turalnym stanem.

Staniecie siê Mi³oœci¹.
A czym¿e mi³oœæ jest dla wiêkszoœci? Chwilowym uczuciem,

zakochaniem, mi³oœci¹ matki lub ojca do dziecka, lub odwrotnie.
A to nie to samo, co staæ siê mi³oœci¹.

A jak¿e siê ni¹ staæ?
W chwili ka¿dej œwiadomoœæ mieæ wewnêtrznego œwiat³a, do-

broci, mi³owania. W chwili ka¿dej jednoœæ ze wszystkim czuæ.
Z Bogiem zarówno, jak i œwiatem Waszym ca³ym, wszechœwia-
tem i drobin¹ najmniejsz¹.

Oto jak mi³oœci¹ siê staæ.
W œwiadomoœci byæ, istnienia wiecznego w Bogu.
Oto mi³oœæ prawdziwa.

background image

13

Odczuwaæ wspó³istnienie z Bogiem, poprzez g³êbokie poczu-

cie przynale¿noœci do ca³oœci istnienia.

Poczuj siê cz¹stk¹, tej potê¿nej, przecudnej Mocy i Œwiat³a.
Oto mi³oœæ prawdziwa.
Istnienie, wspó³istnienie w Bogu.

Tyle s³ów wypowiedzianych, tyle przyk³adów ¿ycia wspania³ego

w s³u¿bie rozwoju duchowoœci Waszej, a wnioski, jakie?

Œwiat, by powstaæ móg³ Nowy, ka¿dy z Was, w serce spojrzeæ

musi g³êboko. Bo tam wiedza jest o Bogu i mi³oœci Jego.

Spojrzeæ w serce swe i zapytaæ, kim jestem i jaki jest cel moje-

go. Jaki cel ¿ycia cz³owieka na Ziemi?

Kim istota duchowa Wasza? Sk¹d ona pochodzi, jakie jej zada-

nie do wype³nienia?

Nie jest trudno, odpowiedŸ znaleŸæ. Musicie jeno pragn¹æ tego

i w ¿yciu swym, chaosu i poœpiechu pe³nym, codziennie czas na
medytacjê i modlitwê znaleŸæ.

Medytacja niech chwila ciszy bêdzie. Ciszy ca³kowitej, wolnej

od myœli wszelkich. Tak, byœ muzykê wnêtrza swojego móg³ od-
czuæ. By duszy g³os us³yszeæ. A œpiew to i g³os piêkna pe³en i mi-
³oœci.

A modlitwa, niech nie bêdzie klepaniem bezmyœlnym, powta-

rzaniem regu³ek, lecz skupieniem na istocie Boga.

Skup siê, wycisz i poczuj tê ogromn¹ wszechogarniaj¹c¹ i

wszechprzenikaj¹c¹ mi³oœæ.

Gdy odnajdziesz j¹, wiedzia³ bêdziesz, ¿e ona to, bo nic podob-

nego nie znajdziesz na œwiecie tym.

Jak j¹ odnaleŸæ? Jak szukaæ?
Proœ. Lecz nie s³owami utartymi, nie klepaniem pacierzy.
Mi³oœæ w sercu Swym odnajdŸ i postaraj siê w ciszy, poczuæ jed-

noœæ ze œwiatem ca³ym i jeszcze dalej z wszechœwiatem.

Odczuj, ¿eœ cz¹stk¹ jest nieskoñczonoœci.

background image

14

A nieskoñczonoœæ, to On, Ojciec Twój, a Tyœ cz¹stk¹ Jego,

a wiêc, i Tyœ jak Bóg prawie. Jesteœ jednoœci¹ z Nim, nawet, gdy
nie odczuwasz tego.

To prawda. SpêdŸ codziennie chwilê, na takim obcowaniu z Bo-

giem swym, a w czasie nied³ugim, odczuwaæ bêdziesz tê jednoœæ
cudown¹ i mi³oœæ.

I s³ów nie trzeba do modlitwy, jeno serca otwarcia, na zrozu-

mienie i pokochanie tego, kim jesteœ w nieskoñczonej jednoœci
z Bogiem.

Gdy odnajdziesz tê jednoœæ, radoœci¹ bêdziesz, bo szczêœcie to

ogromne, odnaleŸæ miejsce swoje we wszechœwiecie.

Poznaæ swe pochodzenie i jednoœæ tê szczególn¹, uczucia rado-

œci i mi³oœci pe³n¹.

I wiedzia³ bêdziesz wówczas, ¿eœ dzieckiem Boga jest, bo gdy

serce otwarte, a mi³oœæ przepe³nia je, jak nie odczuæ tego? To
niemo¿liwe.

I dziêkuj, nawet, jeœli nie odczujesz jeszcze tej jednoœci, dziêkuj

za dar jedyny i wspania³y, jakim jest doœwiadczanie ¿ycia w pe³nej
harmonii z Bogiem.

Dziêkuj, bo wówczas wibracje Twe wzrosn¹ i bêdziesz œwia-

t³em siê stawa³, coraz jaœniejszym, i wówczas harmoniê ³atwiej
bêdziesz móg³ odczuæ i mi³oœæ.

Trudne, to nie jest, lecz Wy zabiegani, paplaniem umys³ów

Waszych oszo³omieni, nie s³uchacie, co Bóg mówi do Was. Lêk,
który jest w Was od wieków, powoduje blokady, uciski, a te nie
dopuszczaj¹ tego, co harmoniê tworzy.

Lêk wówczas jeszcze bardziej nasilony, nijak odczuæ Wam da

naturê Wasz¹ cudown¹.

Bo ego broni siê przed zmianami. Na poziomie ludzkiej œwia-

domoœci, myœlicie, ¿eœcie niczym marionetki. Narodziny, gonitwa
za posiadaniem, œmieræ, pustka i nicoœæ.

A gdzie, Wasza prawdziwa natura? Gdzie dusza Wasza? Gdzie

Bóg?

background image

15

Jak rozpoznaæ chcecie, ducha Swego, skoro w ci¹g³ej paplani-

nie i gonitwie jesteœcie? Skoro mówicie do Niego, lecz jego od-
powiedzi s³yszeæ nie chcecie?

Dziwny ten œwiat wydawaæ siê musi, skoro nie rozpoznany jest

duch Wasz. Bo On to, dopiero i Bóg sensu wszystkiemu nadaje
i wartoœci.

Gdy zrozumiesz swe pochodzenie, odnajdziesz prawdziw¹ istotê,

wiedzia³ bêdziesz, dlaczego ¿yjesz akurat tu, w miejscy tym, nie
innym. Zrozumiesz, dlaczego wydarzaj¹ siê w twym ¿yciu te, a nie
inne sytuacje. Czego nauczyæ Ciê mia³y?

A gdy pojmiesz sens ¿ycia swego, a wzrastanie to jest, do ¿ycia

w mi³oœci i œwiadomoœci swej duchowoœci, podziêkujesz wszystkim,
którzy na drodze Twej stanêli, nawet, jeœli z³ymi siê wydawali.

Bo ka¿dy, w celu jakimœ przychodzi, a du¿o wczeœniej sprawy

pewne uzgadniaj¹, aby rozwój we w³aœciwym kierunku przebie-
ga³ i aby ¿ycie pró¿ne nie by³o.

Choæ gdy g³usi i œlepi jesteœcie, przykre to jest, bo gdy w rado-

œci i szczêœciu ¿yæ mo¿na, po có¿ smutek na pierwsze miejsce
wyci¹gaæ. Po có¿ ³zy niemocy roniæ, gdy œmiaæ siê mo¿na.

A od Waszego wyboru, to tylko zale¿y, kiedy zbudzicie siê i dla

Was, i dzieci Waszych œwiat piêkniejszy i pe³en mi³oœci zbudujecie.

Nie mówcie tedy, ¿e Bóg okrutny, lub, ¿e Go nie ma, lecz szu-

kajcie w sercach Waszych mi³oœci.

Jeœli spróbowaæ chcesz, a nie wiesz, od czego zacz¹æ, mów:
Jestem Œwiat³em i Mi³oœci¹.
To dobry pocz¹tek, by w duszy swej, trochê subtelniejsze ener-

gie odczuæ i na drogê now¹ wejœæ.

I rozpocz¹æ dzie³o najwiêksze, przebudzenie ku Nowemu Œwiatu,

Nowemu ¯yciu.

Skomplikowane mo¿e siê to wydawaæ, lub nieprawdopodobne,

byœ ¿yæ móg³ cz³owieku, w œwiecie, pe³nym mi³oœci i szczêœcia. Gdzie
radoœæ i œwiadomoœæ istnienia, pierwsze miejsce zajmowaæ bêd¹.

background image

16

Gdzie uœmiech codziennoœci¹ bêdzie i wyrazem jednoœci z Bo-

giem, œwiatem ca³ym i z radoœci istnienia.

¯e to utopia? Byæ mo¿e, tak Wam siê to wydawaæ mo¿e, ponie-

wa¿ ci¹gle smutek i ból wyborem Waszym, a to, co piêkne i ra-
doœæ daje, nie dopuszczone jest do œwiadomoœci istnienia.

Tak jak cudowny jest ob³ok na niebie, zapach ró¿y, czy kolor

têczy, tak i ¿ycie Wasze w cudownoœci jednostajne byæ mo¿e. I od
wyboru Waszego i chêci rozumienia, czym ¿ycie jest, zale¿y.

I nic w tym trudnego naprawdê nie jest, bo duszy Waszej stan,

przez wiecznoœæ i tylko na chwilê pobytu na Ziemi, zapomniany.
Czy œwiadomie? Nie.

Gdybyœcie, od dziecka uczeni byli ¿ycia w radoœci, prêdzej to,

co nale¿y zrozumieæ i przepracowaæ, by³oby zrobione, a dziêki
temu i odpad³oby to, co smutek Wasz i ból powoduje.

Bóg, oto klucz, oto s³owo, oto Mi³oœæ, która do wszystkich za-

k¹tków duszy prowadzi i drzwi otwiera. Zrozumienie, Kim On
jest, to najwa¿niejsze.

Bo gdy pojmiesz, ze Ojciec Twój, Bóg, Mi³oœci¹ jest nieskoñ-

czon¹ i obecn¹ wszêdzie, w drobinie najmniejszej Waszego œwia-
ta i tego, co poza nim jest, jeœli pojmiesz, ¿e Ty, jako i Bóg jesteœ,
bo dziêki mi³oœci i istnieniu Jego ¿yjesz, œwiat przez okulary ró-
¿owe obejrzysz.

Dostrze¿esz piêkno najcudowniejsze. Przecudne kolory, zapa-

chy niepowtarzalne. I bêdziesz potêgê sw¹ czu³ i moc.

I to, ¿eœ jedn¹ drobin¹ w istnieniu Boga, lecz jak¿e potê¿na, bo

wp³yw maj¹c¹, na wszystko, co wokó³.

I zrozumiesz, ¿e to Ty kszta³tujesz ¿ycie swoje, ¿e ty masz mo¿-

liwoœæ wyboru, zawsze. ¯ycie lub œmieræ.

Radoœæ, czy zmartwienie i ból.
Lecz œmieræ, to zapomnienie, nie odejœcie w byt inny, pamiê-

tajcie.

A ¿ycie, to œwiadomoœæ istnienia w Bogu Waszym i mi³oœci Jego.

background image

17

To wa¿ne, zasadnicze, spojrzeæ na siebie oczyma Boga. Nie tego,

który wyimaginowany, z góry spogl¹da, lecz tego, który w Was
jest. Nieœmiertelny. Spójrz oczyma jego na ¿ycie swoje i to, co
wokó³ siê dzieje.

Ka¿d¹ sytuacjê ogl¹daj z mi³oœci¹, choæ z dystansem pewnym.

Nie pozwól, by emocje, jakiekolwiek, w¹tpliwoœci Twoje wzbu-
dzi³y lub lek. Spójrz oczyma nieœmiertelnej duszy.

Czy jest coœ, czego obawiaæ siê musisz? Nie! Nic takiego nie

istnieje. A choæby obok, najgorsze rzeczy siê dzia³y, spójrz na nie
z perspektywy nieœmiertelnego i pytanie zadaj:

Kogo wydarzenia te dotycz¹, czego nauczyæ maj¹?
Bo s¹ one niczym wiatr przenikaj¹cy ga³êzie drzew. Mog¹ po-

ruszyæ nimi i to wszystko. Jeœli drzewo silne jest, wiatr krzywdy
mu nie uczyni. A od Ciebie zale¿y, czy huragan to bêdzie, czy
zefirek.

Bo gdy w wydarzenie ka¿de z lekiem wejdziesz i bez zrozumie-

nia sensu i znaczenia dla rozwoju Twego, wówczas huragan, to
byæ mo¿e, i z³amaæ Ciê. Bo poddasz siê wydarzeniom i to one
w³adzê nad Tob¹ mieæ bêd¹.

A czy to s³uszne, niczym ga³¹Ÿ uschniêta byæ, co pod byle po-

dmuchem, ³amie siê.

Gdy pojmiesz sw¹ bosk¹ istotê i sens ¿ycia Swego, mocny bê-

dziesz i niczym œwie¿a, m³oda ga³¹Ÿ. Nawet, gdybyœ wygi¹æ siê
mia³, pod naporem wiatru, nie z³amiesz siê.

A gdy z radoœci¹ ¿yæ bêdziesz, to wiatr tylko zefirkiem bêdzie,

co delikatnie przemknie siê, miêdzy ga³¹zkami. A Ty zapytasz:

Dlaczego on w moj¹ stronê dmucha, co jeszcze zrozumieæ mama,

co przepracowaæ?

I wdziêczny bêdziesz, ¿e wiatr zawia³, bo dziêki temu wydobê-

dziesz to, co jeszcze gdzieœ zalega w Tobie i oczyœcisz siê, abyœ
ju¿ wiêcej nie doœwiadcza³ tego. Bo po có¿, skoro zrozumienie
przyjdzie i wiedza.

background image

18

A te niech ważne będą dla Ciebie.

I dąż do nich, z serca całego.

Bo po to na Ziemi żyjesz, abyś pojął, Kim jesteś i drogę

do Domu odnalazł, lecz nie w lęku istnienia, a radości wzrastania.

A Bóg przyciągnie Was wówczas,

w czułej miłości.

Bo niczym najcudowniejsze

kwiaty będziecie.

Zapachem miłości swej,

wszystko wokół ogarniać.

Dlaczego wci¹¿ ³atwiej w niewiedzy i bólu ¿yæ Wam, ni¿ w rado-

œci wzrastania? Tak niewiele potrzeba, by œwiat ten, w którym ¿ycie
wybraliœcie, zmieni³ siê, a Wy w mi³oœci ¿yj¹c
i radoœci, innym prze-
s³anie nieœli, mi³owanie.

P³omieñ, który serca niewielu jeszcze rozpala, zap³onie, po¿oga

obejmie wielu, a da im szczêœcie istnienia. Szczêœcie to, dzieliæ
bêd¹ dnia ka¿dego, z innymi.

Tedy, jeœli to proste, powstañcie i p³omieñ niech serca ogarnie,

bo radoœæ to jest wówczas, nie smutek.

Tak cudne ¿ycie mo¿e byæ, w tym wyj¹tkowym i piêknym œwie-

cie, jeœli istotê swa duchow¹ pojmiesz i cel wzrastanie.

I mo¿e nie od razu ³atwiej bêdzie ¿yæ, lecz z pewnoœci¹ rado-

œniej, bo wiedzieæ bêdziesz, dlaczego.

Wzrost, który Wam przynale¿ny jest, albo w radoœci, albo

w smutku, byæ mo¿e, lecz jeœli wybór macie, wybierajcie radoœæ.

Bo przecie¿ ka¿dy z Was, w g³êbi serca swego, niczym dziecko

jest, radoœci i mi³oœci spragnione. A ¿e niektórzy zapomnieli, co
w g³êbi siebie maj¹, wynikiem jest lêku, jaki podczas wychowania
i ¿ycia w spo³eczeñstwie œpi¹cym odebrali.

A Ja powiadam Wam.

background image

19

Gdy pojmiecie g³êbie sw¹ i treœæ ¿ycia Waszego, dziêkowaæ bê-

dziecie Bogu i duszy Waszej, bo nagle œwiat³o Was opromieni i ja-
snoϾ w sercu odczujecie, bo wiedza przyjdzie do Was, dlaczego.

I wówczas ³ez ju¿ nie bêdzie, ni smutku, ni poczucia krzywdy

srogiej, jeno szczêœcie, ¿e wznosiæ siê mo¿ecie coraz wy¿ej i wy-
¿ej, w doskona³oœci swej duchowej.

A gdy obudzi siê dziecko, które w ka¿dym z Was jest, z³a nie

bêdzie chcia³o czyniæ, jako i inne ma³e dzieci, które mi³oœci spra-
gnione, mi³oœæ i czu³oœæ rozdaj¹ bezp³atnie i tego samego z otwar-
tymi ramionami i serduszkami, oczekuj¹.

A uœmiech z ust ich nie schodzi, gdy mi³oœæ w sercach ich jest.

Bo czy¿ mo¿na bêd¹c w szczêœciu i mi³oœci, smuciæ siê?

Nigdy!.
Gdy naturê sw¹ duchow¹ odkryjecie i boskoœæ w was bêd¹c¹,

uœmiech ju¿ zawsze w Was bêdzie i mi³oœæ.

Mo¿e czas jakiœ potrwa, gdy komórka ka¿da mi³oœci¹ t¹ nasi¹k-

nie i radoœæ wype³ni, i cia³o, i ducha, lecz warto jest zapewne podj¹æ
to wyzwanie, bo gdy ju¿ krok pierwszy uczynisz, zawracaæ nie
bêdziesz chcia³ ju¿ nigdy.

Bo nic piêkniejszego na tym œwiecie, ni¿ mi³oœæ nie istnieje.
I Bóg, gdy Go odnajdziesz i spokój wewnêtrzny, i bezpieczeñ-

stwo, czy coœ wa¿niejszego byæ mo¿e? Czy coœ innego zapewni
Wam trwa³e zwyciêstwo nad lêkiem? Nie!

Tedy przemyœl s³owa, które Bóg kieruje do Ciebie, zaufaj s³o-

wom tym i spróbuj ¿yæ inaczej. Odrzuæ wszystko to, co dotych-
czas w Tobie by³o, a co lêk przed ¿yciem lub œmierci¹ nios³o
i odczuj s³owa, które Bóg mówi, ca³ym sob¹.

Usi¹dŸ w skupieniu i ca³ym sob¹ odczuj, czym mi³oœæ jest. Ser-

ce swe otwórz i przecudny, ciep³y strumieñ ró¿owej energii wy-
œlij ze swego serca. Niech przepe³nia wszystko, co wokó³ Ciebie.
I ludzi, z którymi wspólnie wzrastasz i dom Twój. A póŸniej niech
przenosi siê coraz dalej i dalej.

background image

20

Niech energia mi³oœci rozchodzi siê po ca³ej okolicy, mieœcie,

kraju, a¿ osi¹gnie granice Ziemi, aby póŸniej jeszcze dalej roz-
przestrzenia siê we wszechœwiat daleki.

Im wiêcej jej dajesz, tym wiêcej jej e Tobie. Jesteœ t¹ mi³oœci¹.
Poczuj tê jednoœæ z ca³ym wszechœwiatem. Jesteœ mi³oœci¹. Je-

steœ œwiat³em. Jesteœ cz¹stk¹ Boga.

Potê¿n¹, mi³oœci¹ swoj¹ i radoœci¹ wzrastania. Niezniszczalna.

Wieczna i przez wiecznoœæ ca³¹ bezpieczn¹.

A Bóg Twój, z Tob¹ jest i w Tobie. I On to, gdy zwrócisz siê do

Niego, odezwie siê, lecz najpierw, odczuj Go w sobie.

Odczuj te mi³oœæ, któr¹ jest. A gdy odnajdziesz j¹, granicy ju¿

nie bêdziesz czu³. I nie bêdziesz Boga swego w niebiosach szuka³,
lecz a sercu swoim. A On tam bêdzie, bo ca³y czas by³. Od czasu
stworzenia, po wiecznoϾ.

I tylko Ci, co w zapomnieniu s¹ i lêku chowani, dla interesów

jakiœ, lub w niewiedzy, pomyœl¹, ¿e to niemo¿liwe. Lecz jeœli na-
uki przyjm¹ i spróbuj¹ mi³oœci¹ byæ, pojm¹ jak bardzo mylili siê.
Jak d³ugo w œnie ¿yli?

I przykro im bêdzie, ¿e czas zmarnowali, ¿e zamiast radoœci,

smutek w ich ¿yciu by³, lecz za póŸno, nigdy.

Zawsze czas jest, by zbudziæ siê, do ¿ycia nowego i zacz¹æ Œwiat

Nowy budowaæ, na mi³oœci oparty i radowaniu.

I szczêœcie to ogromne, innym tê wiedzê dawaæ, by jako i Ty szczê-

œliwi byli, gdy ju¿ rozpoznasz, kim jesteœ. BudŸ siê, by w szczêœciu
i mi³owaniu ¿yæ. W œwiecie bez chorób, cierpienia, lêku.

I zadaj sobie pytanie:, Kto i dlaczego, lêk nam stwarza i jaki

interes jego? I gdy zrozumiesz to, odrzuæ od siebie i doœæ, po-
wiedz, doœæ ju¿. Jeœli inni chc¹ w œwiecie tym ¿yæ, trudno, lecz ja,
spróbuje innego ¿ycia.

I spróbuj. A wracaæ, nie bêdziesz chcia³, bo to tak, jakbyœ spod

klosza wyszed³, który zadymiony by³ i ¿ycie prawdziwe i barwy
zaciemnia³. A gdy go ju¿ nie bêdzie, cud istnienia ujrzysz. A czy
wracaæ wówczas chcia³ bêdziesz? Nigdy.

background image

21

Bo nikt, ze szczêœcia i jasnoœci rezygnowaæ nie zechce, takie to

szczêœcie jest niepowtarzalne i ogromne.

Spróbuj!.

Ilekroæ umys³ Wasz b³¹dzi gdzieœ, gdzie smutek, ból i lek, g³o-

wa potrz¹œnij, odrzuæ myœli te. Bo gdy tkwisz w nich rozpatrujesz
warianty ró¿ne i wspominasz przykre wydarzenia lub w przód pa-
trzysz, oczekuj¹c takowych, jesteœ w nich. W tych energiach, któ-
re zak³ócenia i chaos nios¹
i zaburzaj¹ to, co piêknem jest
w Tobie.

G³ow¹ potrz¹œnij i powiedz sobie: Nie. Doœæ. Nie chcê tego.

Jestem œwiat³em przecie¿ i w œwietle, ¿ycie moje niech bêdzie.

A œwiat³o i mi³oœæ, to szczêœcie, to radoœæ. I w takich zechciej

emocjach byæ, maj¹c czas ca³y œwiadomoœæ g³êbok¹, bycia istot¹
duchow¹.

Wówczas w chwilach trudniejszych zmagañ, ³atwiej Ci bêdzie,

wiedz¹c, ¿eœ œwiat³em, wiecznym i niezniszczalnym.

A cel Twój blaskiem zajaœnieje tak, by na innych on rozprze-

strzenia³ siê. I mi³oœci¹, co wszystko roztapia. Blaskiem mi³oœci.
WeŸ to, w serce swoje w³ó¿ g³êboko i niech niesie w ten stan œwia-
domoœæ, na podbój œwiata. Podbój mi³oœci¹, dobroci¹, sercem.

Gdy œwiat³em bêdziecie, planeta jaœnieæ bêdzie tysi¹ckrotne ja-

œniej ni¿ s³oñce Wasze, bo si³a mi³oœci ogromna jest. I ile dobrego
uczyniæ mo¿e. Ile cudów dokonaæ.

Czêsto, gdy sytuacje trudne, mobilizuj¹ Was do wspó³dzia³ania,

wspó³pracy, do jednoœci odczuwania i czujecie wówczas, sw¹ po-
têgê i wsparcie, i mi³oœæ. I znak to jest jednoœci w mi³owaniu. Szko-
da tylko, ¿e gdy stan zagro¿enia mija, powracacie do barier, do
zapomnienia, ¿e cz³owiek drugi bratem Wam jest i siostr¹. ¯eœcie
jednym.

I nawet ten, co okrutnik jest, te¿ cz¹stk¹ Was wszystkich, ¿al

tylko, ¿e luboœæ w z³oœci ma, czy okrucieñstwie. A jest tak, bo
serce stwardnia³e. I najczêœciej, to z domu wynosi, gdzie jako dziec-

background image

22

ko odrzucany by³, lub wrêcz przeciwnie, wszystko dla niego by³o,
i gdzie rozmów o Bogu brak³o i mi³oœci i wspó³czucia, i dobroci.

Lecz w obie strony powinny dzia³aæ te uczucia, bo gdy dziecku je

nawet dajecie, a nie oczekujecie tego samego od niego, myœli ono,
¿e ¿ycie ca³e inni dawaæ uczucia te powinni, a ono braæ tylko.

I gdy w ¿yciu inaczej siê dzieje, z³oœæ wzmaga w nim, bo prze-

cie¿, sam nic dawaæ nie musia³ nigdy, wiêc i teraz dziwi siê, cze-
gó¿ to od niego inni oczekuj¹.

A te, które bez mi³oœci chowane i wiedzy, kim s¹, równie¿ da-

waæ nie bêdzie umia³o mi³oœci, bo wzorzec sk¹d ma mieæ.

Do Was wiêc, tych, którzy œwiadomoœæ posiedli o istocie swej

i pochodzeniu, nale¿y œwiat informowaæ i dzieci od lat najm³od-
szych uczyæ Boga, istoty swej duchowej, mi³oœci, wra¿liwoœci,
wspó³czucia, dobroci.

Uczcie tedy, œwiat zmieniajcie, byœcie ujrzeæ mogli jeszcze Nowy

Œwiat, œwiat pokoju i szczêœcia.

Œwiat, o którym z pewnoœci¹ marzy ka¿dy z Was, œwiat szczê-

œcia, radoœci, dobrobytu, mo¿liwy jest. Lecz to Wy, w³aœnie Wy,
ustanawiacie dniem dzisiejszym przysz³oœæ Wasz¹. Trudno zmie-
niaæ siê. Trudno odrzuciæ to, co zniewala, choæby dlatego, ¿e to,
co znajome, co stare i tkwi¹ce mocno w Was, bezpieczne siê zda-
je, choæ ból przynosi. Ego zmian nie znosi i jeœli cokolwiek poja-
wia siê, obok, co zmianê niesie, ono stworzy bariery
najprzeró¿niejsze.

Trudno mo¿e w nowe energie wchodziæ, gdy przez pokoleñ

wiele, prawdy pewne przekazywane s¹. A to strach przed Bogiem,
grzech, kara, jaka spotyka po œmierci ka¿dego, kto w grzechu trwa,
a to lek przed œmierci¹.

Mo¿e uwierzyæ w to nie³atwo, ¿e œwiat mi³oœci¹ mo¿e zap³on¹æ

i radoœci¹, lecz jeœli spróbujecie, zrozumiecie, kim Bóg prawdzi-
wy, i jaka jest mi³oœæ, gdy odnajdziecie Wasze piêkno i nieskoñ-
czonoœæ, lêk ust¹piæ bêdzie musia³.

background image

23

A ego. Tylko œmierci obawia siê, bo z cia³em j¹ kojarzy.
¯ycie – cia³o, œmieræ – nicoœæ.
A k³amstwo to jest, z pewnoœci¹. Bo ¿ycie nie wymaga cia³a,

jeno œwiadomoœci, a ta duchowi przynale¿na, nie ginie nigdy.

Czy¿ cia³em swym jesteœ?
Gdy œpisz cia³a nie czujesz swego, a ¿yjesz przecie¿, bo któ¿,

poprzez sen wêdruje, jeœli nie dusza Twoja?

Owszem, Ci, którzy twardo œpi¹ i snów nie pamiêtaj¹, myœl¹, ¿e

sen, jak œmieræ jest nieistnieniem. Lecz nie jest tak, to tylko pa-
miêæ gdzieœ by³, coœ robi³ podczas snu, odlecia³a. To wszystko.

I gdy odniesiesz do siebie, to, co ¿yciem jest i co œmierci¹, poj-

miesz, czym s¹. A s¹ jednym, s¹ drog¹, która pod¹¿asz, id¹c do
Domu Swego.

A grzech, czym¿e on jest? Wystêpkiem, przeciw komu?
Grzech nie istnieje, a to, co wystêpkiem jest, to ból, który zada-

jesz sobie i innym, a to, to samo. Bo co innym czynisz, w Ciebie
uderza i to, co sobie, w innych, boœcie ca³oœci¹.

A grzech, to nie przestêpstwo, które karze podlega po œmierci

Waszej.

I gdy cia³o opuœcisz, owszem, p³akaæ bêdziesz, gdy innym ból

zadawa³eœ, ale wynika³ on bêdzie nie z kary, któr¹ Bóg Ci zada,
lecz ze œwiadomoœci zbudzonej, ¿eœ ból zada³ i odczuwaæ go bê-
dziesz w sercu swym z ca³¹ moc¹.

Bo ró¿nicy nie bêdzie, czy komuœ ból zadawa³eœ, czy sobie, bo-

œcie jednym s¹, jednym.

Gdy spojrzysz wówczas z perspektywy pe³nej, pojmiesz, czym

œwiat ten, czym mi³owanie, czym ¿ycie.

I ¿a³owaæ bêdziesz, ¿eœ czas trawi³, ból zadaj¹c i w z³oœci bêd¹c

na tej cudownej planecie, na której mi³oœæ pierwsze miejsce zaj-
mowaæ powinna.

Lecz nie rozmyœlaj o tym, co odczuwaæ wówczas bêdziesz i czasu

nie traæ pró¿no, a od zaraz zamys³ weŸ, by ¿ycie nowe rozpocz¹æ
i aby ka¿da chwila ¿ycia Twego mi³oœci¹ wype³niona by³a.

background image

24

Jakiekolwiek podejmiesz dzia³anie w ¿yciu swym, zawsze do Boga

prowadziæ Ciê bêd¹, bo innej mo¿liwoœci nie ma.

Tak œwiat stworzony zosta³, ¿e wszystko ku œwiat³u zmierza

i z niego pocz¹tek bierze.

Cokolwiek, wiêc byœ nie przedsiêwzi¹³, zawsze w jedn¹ stronê

zmierzasz.

I czy droga bólu idziesz, czy radoœci, zawsze do mnie droga

prowadzi, do Ojca swego. A ró¿nica miêdzy tymi dwoma droga-
mi jest jedna, ból czy radoœæ, mi³oœæ czy nienawiœæ. To ró¿nica
tylko, czy ¿ycie swe w samotnych rozmyœlaniach o bólu i strapie-
niach spêdzisz, czy w mi³owaniu i szczêœciu, wzrost Twój bêdzie
szed³. Jak zechcesz. Bo do Ciebie wybór nale¿y, jak zawsze.

Jeœli zechcesz smutek wybraæ, prawo Twoje. I szkoda tylko, ¿e

cuda, które obok Ciebie dziej¹ siê, niewidoczne dla oczu Twych
i serca. I droga ta d³u¿sza, bo ile jeszcze razy przyjdzie Ci rodziæ
siê i w smutku ¿yæ, nim odczujesz i zbudzisz siê, do ¿ycia nowe-
go, do Nowego Œwiata. Jak d³ugo jeszcze tkwiæ chcesz w ener-
giach chaosu, zagmatwania, zaœlepienia?

Tak, Twoje prawo to, decydowaæ i wybór do Ciebie nale¿y.
Gdy ego mocno kierownictwo w ¿yciu Twym trzyma, nie dziw

siê, ¿e takie ¿ycie Twoje jest w³aœnie smutne i w separacji od Boga.
Bo ono to, ego w³aœnie œlepotê powoduje i g³uchotê Twoj¹ i boi
siê, byœ nie przejrza³ na oczy, bo wówczas, nic znaczyæ by nie
mog³o.

Bo jak¿e na ego uwagê sw¹ zwracaæ, gdy poznawszy, kim je-

steœ, naprawdê mi³oœci¹ siê staniesz i w oceanie mi³oœci, tchnienie
Twoje ka¿de bêdzie.

Niemo¿liwe wówczas na ego uwagê zwracaæ, bo ka¿de ego,

w oceanie mi³oœci, tonie.

Gdy poznasz, ¿e jednoœci¹ jesteœ z Bogiem swym i wszystkim,

co wokó³, có¿ ego do czynienia mieæ bêdzie?

Nic! Bo ego, to samolub, który niczym chytry lis, co przy kurni-

ku stoi i kur pilnuje, choæ one nie jego przecie¿.

background image

25

Tak i ego, w³aœciciela Twego udaje, choæ có¿ to za w³aœciciel,

co ¿¹da tylko, nic z siebie nie daje, i w przekonaniu utrzymuje
Ciê, ¿e gdy zapomnisz o nim, istnieæ nie bêdziesz. Bo gdy ego, to
¿ycie – brak go, to œmieræ.

Nie wierz w to, to bzdura.
Ego nic nie znaczy i tylko czasami potrzebne jest, lecz s³u¿alcz¹

funkcje pe³niæ powinno, nie kierownicz¹.

I potrzebne ono, byœ o siebie dba³ i nie zapomnia³, gdzie ¿yjesz,

ale to wszystko.

Nad nim niech mi³oœæ góruje i dusza Twoja. Oto proporcje pra-

wid³owe, oto rola do wype³nienia.

A gdy dasz mu w³adzê, w smutku i strachu ci¹g³ym trzymaæ Ciê

bêdzie i ci¹gle na próby wystawiaæ. I, to chwaliæ, to ganiæ znowu.
To nad innych wynosiæ, to w poczuciu, ¿e gorszy od innych je-
steœ, trzymaæ. Huœtawka ci¹g³a. Raz w górê, raz w dó³, i tylko
dzia³anie wa¿ne, co w niewoli Ciê trzymaæ ma, chciwoœci, nie-
pewnoœci, lêku. Nie ruszaj siê tam, nie chodŸ, gdzie indziej, bo to
z³e, bo to grzech, bo niebezpiecznie. A to znów, boœ g³upszy od
innych i gorszy, a innym razem, znów ¿eœ najm¹drzejszy i nad in-
nych powinieneœ byæ wywy¿szony.

A wszystko to niewola. I wszystko to, do k³ótni prowadzi i wojen.
Bo gdy w³adzê ma nad Wami, wie, ¿e ¿yje, jakby samodzielnym

¿yciem, choæ Wam wydaje siê, ¿e ego, to Wy.

Lecz jak¿e siê mylicie.
A có¿ dusza Ci powie? Co ona œwiatu obwieszcza? Czy rów-

nie¿ w wiêzieniu Ciê trzyma i chaosie? Nie!

Ona o równoœci mówi, ciszy i radoœci szuka w Was i wskazuje,

¿e ¿ycie prawdziwe, to mi³oœæ, a ta wolnoœæ gwarantuje.

I mówi ona idŸ i doœwiadczaj, bo wybór wolny masz i wieczny

jesteœ, jak i Bóg sam. I nie bój siê niczego, boœ nieœmiertelny i nic
Ci groziæ nie mo¿e.

I tylko, podpowiada Ci, ¿e lepiej ¿ycie w mi³oœci wybraæ, bo wów-

czas dopiero pe³ni¹ ¿ycia ¿yjemy, radoœæ czuj¹c i szczêœcie.

background image

26

I podpowiada Ci, ¿e zwyciêzc¹ zawsze jesteœ i dystansu uczy do

wszelkich doœwiadczeñ.

Czy trudny to wybór? To odpowiedŸ dla Ciebie. Bo s¹ i tacy,

którzy wol¹ w lêku ¿yæ, dlatego, ¿e nic innego nie znaj¹, nie pa-
miêtaj¹ i pamiêtaæ nie chc¹.

Lecz gdy CI, którzy œwiat³o nios¹ poka¿¹, czym ¿ycie byæ mo¿e

pod przewodnictwem duszy, inni, którzy w zapomnieniu jeszcze,
ockn¹ siê i chwa³a im za to. A wówczas pamiêæ im wróci. £atwiej
w stronê œwiat³a skieruj¹ siê.

Smutny to widok dzieci nieszczêœliwych, p³acz¹cych, lecz jesz-

cze smutniejsze jest, ich zagubienie w œwiecie ducha.

Gdy rodz¹ siê, otwarte s¹ na rozwój, jednak wychowanie rodzi-

ców, którzy w zapomnieniu istoty swej i Boga ¿yj¹, i nie potrafi¹
dzieciom pokazaæ, tego, co w ¿yciu najistotniejsze, zaprzepasz-
cza to.

A jest to jednoœæ œwiata ca³ego, od najmniejszej drobiny, do naj-

wiêkszej potêgi. Wszyscy jesteœcie jednoœci¹.

I czy to py³ na drodze, czy kamieñ, drzewo, rzeka, góra, chmu-

ry, zwierzêta i Wy, i Bóg Wasz. Wszyscyœcie jednym.

I gdyby wiedza ta, ma³ym ju¿ dzieciom przekazywana by³a, œwiat

inny by³by, a Wy szczêœliwsi.

I nieprawd¹ jest, ¿e z³o istnieæ musi, czy ból, abyœcie poprzez

niego wzrastaæ mogli.

Bo gdy pojmiesz m¹droœæ swej g³êbi, gdy jednoœæ odczujesz,

nie bêdzie potrzeby w bólu rosn¹æ, bo ten, tylko dlatego istnieje,
abyœcie zbudzili siê i doœwiadczyli tego, co najpiêkniejsze i naj-
wartoœciowsze, a mi³oœæ to jest, co w Was mieszka od zawsze.

I gdy odkryjesz, ¿eœ nie cia³em tylko, a ono œwi¹tyni¹ ducha

Twego jest, nigdy nikomu krzywdy czyniæ nie bêdziesz, bo inni
jak i Ty mi³oœci¹ s¹.

A zdaj¹c sobie sprawê ze swej nieœmiertelnoœci, lêku przed ni-

czym nie bêdziesz odczuwa³. A wówczas tworzyæ bêdziesz wszyst-

background image

27

ko, co zamierzysz, a cel bêdzie jeden, dobro œwiata Twego i ludzi
zamieszkuj¹cych wokó³, i zwierz¹t i przyrody.

Twórcze to bêdzie wzrastanie, bez lêku o rezultaty, bez lêku

o przegran¹. Bo nauki te nie bêd¹ ju¿ potrzebne, gdy wartoœæ sw¹
odkryjesz, i lêk ju¿ nie bêdzie potrzebny przed pora¿k¹. A jeœli
bêdziesz dobro czyni³, wœród takich jak i Ty, to i samo dobro wokó³
bêdzie.

A nudne to nie bêdzie, bo radoœæ tworzenia bez lêku i obawy,

w mi³oœci i radoœci, nudne byæ nie mo¿e. A teraz ¿ycie Wasze pe³-
ne smutku i leku, czy ciekawsze jest, czy bardziej urozmaicone.

Lêk hamulce w³¹cza, brak mi³oœci, nieufnoœæ budzi i zamiast

tworzyæ œwiat cudów pe³en, krok w przód i dwa w ty³ robicie, na
boki siê rozgl¹daj¹c, czy wróg nie stoi, czy z³o nie nadci¹ga.

Gdy s³oñce w Was zaœwieci i blask zajaœnieje, twórczoœæ Wasza

spokojna i harmonii pe³na, chwa³ê bêdzie g³osiæ mi³oœci. Mi³oœci
wszelkiego piêkna i dobra.

I dzieci Wasze uczone mi³oœci i jednoœci z Bogiem, i œwiatem ca-

³ym, w spokoju rosn¹æ bêd¹, a p³aczu ju¿ nie bêdzie, ni g³odu, ni
lêków, których pe³ne s¹ i smutku, ¿e œwiat ten okrutny i ponury.

Nadzieja, która jest w Was, niech w pewnoœæ siê zmieni, lepsze-

go jutra.

Nie opieraj siê, w rozmyœlaniach swych o jutrze, tylko na tym,

co wokó³ widzisz, bo wówczas jak cieszyæ byœ móg³ siê, gdy wokó³
przemoc i chaos, i g³ód, i cierpienie.

A gdy zamiast nadziei, pewnoœæ w sercu zagoœci, ¿e œwiata bu-

dowanie do Was nale¿y i ¿e œwiat ten mo¿e mi³oœci byæ

pe³en, wówczas obraz jutra stworzony w g³êbi serca swego, za-

czniesz tworzyæ.

A moc macie ogromn¹ i im wiêcej w Was harmonii, i dobroci,

i mi³oœci wzajemnej, wówczas si³a i moc jeszcze wiêksza.

Jeœli ¿ycie Wasze w niewoli jest jeszcze, odrzuæcie to i spojrzaw-

szy w swe serce, zawo³ajcie:

background image

28

– Nie chcê ¿ycia w lêku, samotnoœci, bólu. Pragnê œwiata no-

wego, nowego ¿ycia. Pragnê mi³oœci, pokoju, radoœci.

Bo¿e dopomó¿ mi zmieniæ siebie i wszystko, co we mnie tkwi

jeszcze, a co zapomnieniem jest. ZbudŸ mnie Ojcze do ¿ycia no-
wego.

A gdy te s³owa wypowiesz, a czyñ to i dnia ka¿dego, póki pew-

noœci nie nabierzesz, ¿e ¿ycie takie mo¿liwe jest, serce otwórz
i wokó³ mi³oœæ rozsiewaj.

K¹p siê w energii tej przecudownej mi³oœci i przesy³aj j¹ wokó³.

Poczuj, ¿e gdy wysy³asz j¹, ona zwielokrotniona do Ciebie wraca.

WyobraŸ to sobie, jak z serca Twego strumieñ energii koloru

ró¿owego, czystego i krystalicznego, wydobywa siê i œwiat ca³y
wype³nia.

Najpierw pokój Twój i miasto ca³e, a póŸniej kraj Twój i kulê

ziemsk¹, i jeszcze dalej w przestrzeñ nieskoñczon¹ biegnie, a serce
Twoje niech radoœæ odczuwa z mi³oœci tej, gdy j¹ wysy³asz.

I póŸniej, gdy wraca do Ciebie. Potê¿na, wraca z zak¹tka ka¿-

dego z wszechœwiata i œwiata Twego, i przepe³nia Ciê. Dreszcz
poczuj, który wnika w Ciebie, ciep³o, które radoœæ daje i moc,
i szczêœcie, i spokój. To mi³oœæ.

I æwicz to przesy³anie i odbiór energii mi³oœci, bo wówczas na-

pe³niaæ siê ni¹ bêdziesz coraz bardziej i wysy³aæ jeszcze wiêcej,
i znów dostawaæ. Radoœæ bêdziesz czu³ z tego, bo budowanie to
bêdzie nowego cz³owieka.

Gdy chwila nostalgii Ciê najdzie, lub zw¹tpienia, nie rezygnuj,

nie poddawaj siê, lecz przypomnij sobie, jak energiê tê odczuwa-
³eœ mi³owania i zamiast narzekaæ, czy smuciæ siê, sprowadŸ j¹ do
Siebie i odczuj.

Gdy w energii tej bêdziesz, smutek odejdzie.
I wa¿ne jest, by nie poddawaæ siê nigdy, bo droga, któr¹ pój-

dziesz s³uszna jest i jedyna, aby jak najszybciej kr¹g wcieleñ opu-
œciæ i zamiast doœwiadczaæ udrêki, poj¹æ sens i z radoœci¹ w mi³oœci
Boga byæ.

background image

29

Nie poddawaj siê nigdy. W chwilach s³aboœci, do s³ów siêgaj,

które si³ê nios¹ i bezpieczeñstwo.

Wracaj do s³ów, które nape³niæ Ciê mog¹ moc¹ i energi¹ now¹

do ¿ycia.

A o uœmiechu pamiêtaj. Gdy w chwilach trudnych z boku sta-

niesz i przypomnisz sobie, ¿eœ nade wszystko dusz¹, na drodze
wzrostu bêd¹c¹ i ¿eœ nieœmiertelny, nagle wszystko to, co trudne
by³o, ³atwiejsze siê stanie, i raniæ ju¿ nie bêdzie.

O uœmiechu pamiêtaj, bo ten, dystans zachowaæ pomaga w chwi-

lach trudnych. I pamiêtaj, ¿e to, co trudne, mija, wieczna radoœæ
istnienia, jest z Tob¹ na zawsze, i ¿ycie Twoje, które wieczne jest.

Pamiêtaj, ¿eœ nieœmiertelny i cz¹stk¹ Boga, a trudy, to kamienie

na drodze i nic wiêcej, wiêc omin¹æ je ³atwo, lub po nich przejœæ.

I tylko zapytaj, dlaczego kamieñ ten na drodze le¿y i czego na-

uczyæ mnie ma to doœwiadczenie, i to wszystko.

Nie czyñ z kamienia polnego, g³azu, którego nijak obejœæ nie

mo¿na, ni przekroczyæ.

Ufaj w moc swoj¹ i wyj¹tkowoœæ i potêgê, któr¹ Bóg Wam da³,

boœcie wybrani i mo¿liwoœci wiêksze od innych stworzeñ macie,
a nie na pró¿no to dane Wam jest, jeno dla mocy, i si³y, aby drog¹
rozwoju iϾ.

A dusza Wasza, niech nieustannie œpiewa pieœñ cudown¹ i ws³u-

chujcie siê w ni¹, bo pieœñ to najcudowniejsza jest. Pieœñ mi³oœci
i nieœmiertelnoœci. Pieœñ wszechœwiata i Pana Stworzenia. Muzy-
ka Niebiañska.

A pieœñ ta, czu³oœæ budzi, gdy na innych wzrok Twój spoczywa

i ¿alu, ni lêku, ni z³oœci w oczach Twych nie ujrzysz, jeno mi³owanie.

Nieznajomy mo¿e byæ dla Was œwiat nowy, gdy serca zamkniête

jeszcze, na uczucia wy¿sze, na zjednoczenie, na rozkwit w mi³oœci.

Nie znaczy to, ¿e œwiat Wasz ma pozostaæ taki, jakiego znacie,

lecz, ¿e podj¹æ powinniœcie dzia³ania, zmierzaj¹ce do zmian. A je-
œli zmian chcecie, od serca rozpocz¹æ nale¿y.

background image

30

To ono jest kluczem ku przysz³oœci.
To serce Wasze pierwsze byæ musi i Bóg i mi³oœæ.
Bo te wartoœci w³aœnie, dominowaæ bêd¹ w czasach nadchodz¹-

cych, aby œwiat Waz móg³ zmieniæ siê i w szczêœliwoœci byæ.

Trudne to nie jest, lecz pracy wymaga i chêci zmian.
I jeœli oczy ku niebu zwrócicie i piêkno nieskoñczone ujrzycie,

tedy spójrzcie w serce swoje i tako¿ samo w nim nieskoñczon¹
mi³oœæ, piêkno i potêgê.

Bo to, co serce ofiarowaæ mo¿e, z niczym porównaæ nie mo¿na.
To mi³oœæ czynów wielkich dokonuje, to ona trudy wszelakie

pokona. Tylko mi³oœæ œwiat zmieniæ mo¿e i ze zgliszcz zapomnie-
nia i smutku, podŸwign¹æ.

Bo gdy serce otwarte, nic trudne nie jest. Gdy serce otwarte,

z³oœci w Was nie ma, ni smutku, ni goryczy. A inny niczym Ty
jest. Wiêc i wojen, i zatargów nie ma. A wszystko na budowanie
skierowane, nie zniszczenie.

Dajcie tedy szansê sercu swemu pokazaæ, czym jest mi³owanie.
I tak jak Jezus, Chrystus Wasz poka¿cie œwiatu, ¿e mo¿na Mi³o-

œci¹ byæ, co cudów dokonuje.

Bo taka jest moc serca. A skoro zbli¿a siê, skoro nadchodzi,

czas serce otworzyæ.

I gdy decyzjê podejmiesz, gdy odwa¿ysz siê, Mi³oœci¹ siê staæ,

szczêœcie poczujesz. Bo radoœci wiêkszej nie ma nad mi³owanie.

Tak wielu z Was obawia siê, ¿e serca otwarcie, ze œmiesznoœci¹

siê wi¹¿e i ¿e s³aboœæ to jest kierowaæ siê nim.

Lecz Ja powiadam, w sercu si³a najwiêksza, moc najwiêksza, bo

tam gdzie dyplomacja pomoc nie mo¿e, tam czu³y uœcisk, uœmiech
i szczeroœæ, tamy zburz¹ nieufnoœci.

I jako dziecko b¹dŸ, radosny i szczery. I mi³oœæ poprzez czu³oœæ

okazuj i zaufanie.

Nie trudne to, gdy dzieckiem jesteœ, lecz póŸniej, gdyœ w skoru-

pie przekonañ mylnych schowany, myœlisz, ¿e to niemo¿liwe do
czu³ych tych chwil powracaæ.

background image

31

A jednak mylisz siê. Tak proste to przecie¿.
Uœmiechnij siê, a zobaczysz, ¿e inni te¿ uœmiech oddadz¹ i wów-

czas, gdy serce Twe gor¹ce poczuj¹, sami te¿ swoje otworz¹. Bo
trudno wobec mi³oœci, radoœci, szczêœcia, obojêtnym pozostaæ.

I tylko Ci, którzy niczego ju¿ od ¿ycia nie oczekuj¹, jeno smut-

ków wszelkich, bólu i udrêki, problem mog¹ mieæ, by zmieniæ siê,
bo tak im wygodniej, biadoliæ i innych na litoœæ braæ i wspó³czu-
cie. Lecz ¿al ludzi tych, bo wiedzy nie maj¹, co trac¹, co omija ich.

Nie wiedz¹, jaka si³a i moc w nich jest, a w sercach ich ile mi³o-

wania. Jak¿e przykre to, zamkn¹æ siê w skorupie samotnoœci i nie
czekaæ na odzew mi³oœci Pana.

A Ten zawsze z Wami, choæ Wy, g³usi pozostajecie na wo³anie

jego i œlepi na cuda.

I zamiast ¿aliæ siê, na nicoœci¹ i marnoœci¹ swoj¹ i w chorobach

luboœæ mieæ, rozejrzyj siê, tyle cudów wokó³.

I zapachy cudowne i kolory, œwiat przyrody, zwierz¹t, ludzi.
Ka¿dy inny, choæ wszyscy jednoœci¹.
Ka¿dy niepowtarzalny, choæ w Panu jednacy.
Niczym cudowne iskierki zmierzaj¹ce drog¹ doskona³oœci, do

Domu swego.

I tylko do wewn¹trz zwróceni, lecz nie do serca, nie do duszy,

nie do Boga.

Umys³ Panem ich i w³adc¹. Ego, co w niewoli lêków trzyma.
A gdyby tak zechcieli g³êbiej wejrzeæ i duszê Sw¹ dostrzec, g³os

Boga us³yszeæ, który wo³a: MI£OŒCIA JESTEŒ CZ£OWIEKU

I ŒWIAT£EM.

Œwieæ tedy niczym pochodnia, mi³oœæ rozniecaj wokó³, bo pra-

wo to Twoje i przywilej, i szczêœcie ogromne.

Dawaj mi³oœæ, to skarb ogromny, jedyny, najwiêkszy.
Czemu¿ ci¹gle poj¹æ nie chcesz mocy swej i wielkoœci mi³owania?
Wiem, w zamkniêciu oczy do ciemnoœci przyzwyczajone, bla-

sku boj¹ siê. Serca zamkniête ognia potê¿nego, obawiaj¹ siê. Nie

background image

32

wiedz¹c, co dalej, nie wiedz¹c, co w œwietle jest, jak oczy i serce
otworzyæ? A ciemnoœæ znajoma i poczucie bezpieczeñstwa daje,
choæ jak¿e z³udne ono.

Dlatego tak trudno zbudziæ siê Wam, dlatego tak trudno w œwia-

t³o wejrzeæ i g³os Boga swego, za Swój przyj¹æ.

Lecz gdy poznasz smak prawdziwej mi³oœci, ogieñ, co w sercu

p³onie, lecz nie spala on i wstrz¹sów nie czyni, jeno ciep³o po ciele
ca³ym wysy³a i bezpieczeñstwo daje i radoœæ, dziwiæ siê bêdziesz,
gdzie by³eœ dot¹d, czemu ju¿ wczeœniej decyzji podj¹æ nie chcia³eœ.

Spokój wewnêtrzny, który mi³oœæ daje, radoœæ, szczêœcie,

uœmiech, niczym raj s¹ na Ziemi. I niech ten raj zawita do Was,
z serc Waszych wokó³ przeniesie siê i planeta ta niech rajem siê
stanie. Dla wszystkich. Na zawsze. Byœ tworzyæ móg³ cuda praw-
dziwe. A cud najwiêkszy – mi³oœæ.

Najwiêkszym szczêœciem cz³owieka, jest jego serce, jego wiara,

jego mi³oœæ. Œwiat, w którym ¿yjecie odpycha te uczucia, choæ
w wielu z Was, serce wo³a i czêsto wys³uchujecie tego wo³ania, nie
macie jednak œwiadomoœci, jak to wo³anie, prze³o¿yæ na ¿ycie pe³-
ne radoœci.

Bo po có¿ serce Wasze i dusza, dopomina siê tych uczuæ, jeœli

nie dla szczêœcia Waszego i radoœci?

Jednak sposób ¿ycia, jaki przyjmujecie z pokolenia na pokole-

nie, o sercu ka¿e zapomnieæ, wmawiaj¹c Wam, ¿e œwiat ten, na
przemocy powinien wzrastaæ. Lecz jak to, co destrukcj¹ jest,
wzrost mo¿e daæ?

Tedy wielu z Was, w których g³os duszy wo³a, nie mog¹c pogo-

dziæ siê z tym, co widz¹ wokó³, szuka.

Szuka szczêœcia, radoœci, mi³oœci, zwracaj¹c siê do wnêtrza swe-

go, bo gdzieœ tam, w g³êbi swej czuj¹, ¿e to sposób jedyny, aby
odnaleŸæ to, co spokój daæ im mo¿e. Siêgaj¹ do duszy, do serca.

Nie znaj¹c jednak nauk, nie znaj¹c, czym s¹ one, tkwi¹ w ciszy,

szukaj¹c nie wiadomo czego. Szukacie spraw tajemnych, sensacji.

background image

33

A to, czego szukasz w medytacji to mi³oœæ i cisza, z której siê

ona bierze. Gdy te ciszê odnajdziesz, gdy umys³ sko³owany uspo-
koisz, dojrzysz to, co Tob¹ jest, co sednem Waszym, co wszech-
œwiatem, co Bogiem. Dojrzysz Mi³oœæ.

Mi³oœæ, która spokój daje, poczucie bezpieczeñstwa, œwiado-

moœæ wiecznoœci w Bogu. I radoœæ daje, któr¹ dzieliæ siê chcesz
i wszystkim wokó³ g³osiæ, bo mi³oœæ ta ogromne szczêœcie daje,
¿e nie sposób nie chcieæ podzieliæ siê ni¹ z innymi.

I nigdy nie pomyœlisz wówczas, ¿e gdy dajesz j¹, Tobie brakn¹c

mo¿e, bo wiesz, ¿e to niemo¿liwe.

Szczêœcie, które odczuwasz dziel¹c siê z innymi, ogromne jest

i wiesz ju¿, ¿e to Twój stan prawdziwy, przez wiecznoœæ, lecz za-
pomniany gdzieœ tam po drodze. Zapomniany.

Gdy odnajdziesz tê mi³oœæ, wiedzia³ bêdziesz, jak¹ si³ê daje, jaki

spokój i prawoœæ i moc. I wiedzia³ bêdziesz, co powstaæ mo¿e, gdy
si³a ta u milionów powstanie i co stworzyæ mo¿e, jaki cudowny œwiat.

I pragn¹æ tego bêdziesz, bo innej alternatywy mieæ nie bêdziesz

chcia³. Bo to, co oferuje Bóg Twój i dusza Twoja jest dobrem
najwiêkszym, najwspanialszym szczêœciem.

Gdy oczy blasku pe³ne, a serce œpiewa, gdy czu³y jesteœ i rado-

sny, i ka¿demu uœmiech dajesz i pomoc, czy mo¿na chcieæ jeszcze
czegoœ?

Tak, aby i inni tacy byli. Choæ to, co w Tobie bêdzie, wystar-

czaæ Ci bêdzie i szczêœcie dawaæ.

A to, ¿e dla innych tego samego chcieæ bêdziesz, wynika³o bê-

dzie nie z egoizmu, czy braku czegoœ, lecz z mi³oœci i chêci dzie-
lenia siê z innymi szczêœciem tym.

Tedy próbuj. I nie szukaj w medytacji cudów jakowyœ, dziwacz-

nych zdarzeñ, iluzji. Usi¹dŸ i o mi³oœæ proœ duszê sw¹. Wysy³aj tê
mi³oœæ w przestrzeñ, gdy odnajdziesz ja ju¿. A tej nigdy za wiele.

Jak tê mi³oœæ w medytacji odnaleŸæ?
Najpierw rytua³ przebaczania zrób i serce swoje ze z³oœci, nie-

nawiœci, ¿alów, zazdroœci lub innych smutków, oczyœæ.

background image

34

Powtarzaj go, a¿ poczujesz ¿eœ wolnym jest od z³oœci wszelkich

i ¿alów.

I nie wa¿ne, czy Ty komuœ, winny coœ jesteœ, czy inni Tobie.
Rytua³ w obie strony dzia³aæ powinien. /Rytua³ znajduje siê na

koñcu ksi¹¿ki /

Do czêœci pierwszej tej ksi¹¿ki wróæ i przeczytaj o tym, kim je-

steœ, kim wszyscy inni.

¯e ka¿dy z Was istot¹ duchow¹ jest, co w drodze wzrastania

znajduje siê. ¯eœcie œwiat³em s¹, mi³oœci¹, cz¹stk¹ Boga.

Gdy uœwiadomisz to sobie, spójrz na innych, jak na braci swo-

ich i siostry. ¯e czyni¹ Ÿle, ¿e ból zadaj¹? Tak jak i Ty œpi¹ jesz-
cze i o Bogu swym i duszy zapomniawszy, b³¹dz¹.

Czy Ty sobie nic do zarzucenia nie masz?
Z pewnoœci¹, bo ka¿dy z Was w rozwoju jest. Lecz sobie naj-

pierw wybacz, pokochaj siebie.

Bo to ¿eœ niedoskona³y, to znak ¿eœ w drodze, bo gdyby inaczej

by³o, po có¿ rodzi³byœ siê, jeœli nie dla wzrostu swego i œwiado-
moœci?

Tedy uœwiadom sobie, ¿e prawo Wasze b³¹dziæ, boœ wiedzy nie

posiada³ pe³nej, kim jesteœ. A gdy to zrozumiesz, wybacz sobie.
Uœmiechnij siê i Boga dostrze¿ w oczach swoich i sercu.

Æwicz to.
Uœmiechaj siê do siebie. Pokochaj cia³o swoje i zrozum, ¿e nie

dla piêkna jego jesteœ, lecz dla duszy rozwoju.

A gdy to pojmiesz, ¿alu czuæ nie bêdziesz, ¿eœ w wyobra¿eniach

swych o ciele mo¿e niedoskona³y.

I pomyœl, ¿e ka¿dy z Was inny, jak i œwiat ca³y obok, a to dla

piêknoœci i urozmaicenia jest stworzone, nie dla udrêki. I nie roz-
tkliwiaj siê wiêcej nad sob¹, lecz pokochaj. I brzuch swój za du¿y,
i nos garbaty i ³ysinê i co tam jeszcze k³uje Ciê w oczy.

Bo to, co wewn¹trz Ciebie jest, najwiêkszym cudem. Duch Twój

i mi³oœæ Twoja, i te s¹ przez wiecznoœæ.

background image

35

A cia³o, pokochaj je takie, jakie jest, bo s³u¿y Ci, abyœ nie smuci³

siê i w lustrze braków szuka³, jeno duszy rozwój zapewni³.

I takim samym okiem na innych spogl¹daj. Dostrze¿ ich œwia-

t³o, dostrze¿ ducha. Spójrz na nich z mi³oœci¹.

Tak jak i Ty d¹¿¹ do œwiat³a, nie zdaj¹c sobie sprawy, kim s¹.
I b³êdy pope³niaj¹. Wybacz im je.
A jeœli nie mo¿esz powiedzieæ im s³ów wybaczenia, czy o wyba-

czenie prosiæ sam prosiæ, zrób rytua³ wybaczania.

W medytacji usi¹dŸ i po prostu wybacz im i sobie.
I powtarzaj te czynnoœæ, a¿ zrozumiesz, a¿ odczujesz, ¿e z³oœæ

gdzieœ ulecia³a i ¿al i wolny jesteœ od tych uczuæ.

I mi³oœæ przywo³uj, jak najczêœciej. Medytuj o mi³oœci. W œwie-

tle z³ocistym z ró¿owymi ob³oczkami, k¹p siê.

I radoœæ w sercu odczuwaj, ¿e w œwietle jesteœ, ¿e zd¹¿asz do

Boga.

A kiedy ju¿ spokój odnajdziesz wewnêtrzny i pojmiesz, ¿e inni

jak i Ty zd¹¿aj¹ œcie¿k¹ do Boga, ¿e jak i Ty pe³ni lêku s¹, odczu-
jesz z nimi jednoϾ.

Poczujesz, ¿eœ jedn¹ iskierk¹ w ogromnym p³omieniu mi³oœci.
Ze inni œpi¹ jeszcze, trudno, g³owy tym nie zaprz¹taj sobie i

nikogo mi³oœci na si³ê nie ucz, ni wiedzy nie przekazuj.

Nie zajmuj siê nimi, bo ka¿dy sam decyduje o sobie, decyduje,

czy czas ju¿, by zbudziæ siê i czy gotowy jest do tego.

Sob¹ siê zajmuj i w³asnym rozwojem. Od mi³oœci do siebie roz-

pocznij, bo gdy harmonie tworzyæ bêdziesz, ³atwiej innym bêdziesz
móg³ mi³oœæ sw¹ przekazaæ. I nie si³¹ to bêdzie siê dzia³o napastli-
woœci, a si³¹, która w mi³oœci zawarta.

I choæ to nie od razu dziaæ siê bêdzie, czas jest, by podj¹æ dzia-

³ania, czas by zbudziæ siê. Nie nawet dla œwiata, lecz dla siebie,
dla szczêœcia w³asnego, dla radoœci.

background image

36

Trwanie w miłości.

Oto, co najpiękniejsze

przytrafić się Wam może.

Ocean poczuć

ciepła, radości, szczęścia.

I pieśń duszy słyszeć

nieprzerwanie.

Oto dar najpiękniejszy.

Dla Ciebie, dla mnie, dla świata.

Jesteœcie tu po to, by nauczyæ siê mi³oœci. Bo wszystko to, co

przepracowaæ macie, wszystko, co w Was jest, do mi³oœci zmierza.

I choæ przeró¿ne doœwiadczenia spotykaj¹ Was i na ró¿nych

poziomach rozwój Wasz, cel zawsze jeden, odczuæ jednoœæ
z wszechœwiatem ca³ym i mi³oœæ.

I cokolwiek wydarza siê w ¿yciu Twoim, zawsze wo³a do Ciebie

dusza Twoja: – Naucz siê ¿yæ w mi³owaniu, naucz siê ufnoœci,
szczêœcia, radoœci, bezpieczeñstwa. Spójrz na ¿ycie swoje z per-
spektywy wiecznoœci, a odnajdziesz odpowiedzi, których szukasz.

I celem Waszym radoœæ jest wzrastania w Bogu. I wieki ca³e

rodzisz siê, aby ze strachu – odwagê zbudowaæ, z lêku – œmia-
³oœæ, z zapomnienia – ufnoœæ i mi³oœæ do Boga swego.

Aby odnaleŸæ to, czego nigdy nie zgubi³eœ, a o czym zapomnia-

³eœ, rodz¹c siê na Ziemi.

Byæ mo¿e zapomnienie to, potrzebne by³o, byœ doœwiadczenia

zbieraæ móg³, w³aœnie tu na Ziemi, ale teraz czas ju¿, byœ przypo-
mnia³ sobie, kim jesteœ.

I si³ê sw¹ odnaleŸæ, co z ducha pochodzi. Nie w lêkach ¿yæ i

zapomnieniu, i smutku oczkuj¹cym na zag³adê, czy utrapienie, ale
mocy nauczywszy siê poj¹æ, ¿e to, co spotyka Ciê nauk¹ jest, byœ
wzrosn¹æ móg³.

A jeœli tak, przyjmij naukê z uœmiechem i wewnêtrzn¹ radoœci¹

i spokojem, ¿e sam nie jesteœ, jeno cz¹stk¹ Boga, cz¹stk¹ ca³oœci.

background image

37

A jeœli tak, bezpiecznyœ zawsze.
I nie bój siê przez ¿ycie iœæ. Wyzwania podejmuj, lecz zawsze

niech w sercu Twoim mi³oœæ bêdzie i œwiat³o, co moc daje i kieru-
je w stronê dobra.

A serce Twoje niech otwarte bêdzie na innych, na piêkno, które

w ka¿dej istocie jest. Bo œwiat³em jesteœcie i blaskiem Boga b³ysz-
czeæ powinniœcie, który przez mi³oœæ przemawia.

I spokój niech bêdzie w Tobie, który wynikiem jest drogi, któr¹

dusza wskazuje i pewnoœci, ¿e w s³uszn¹ stronê zmierzasz i za-
wsze do Boga trafisz.

A jeœli szczêœcie odnajdziesz i Boga w sercu, jak¿e ³atwiej ¿yæ

bêdzie i przyjemniej. I nie tylko Tobie, lecz i innym, którzy z Tob¹
s¹. I œwiat³o, które w Tobie jest, ich udzia³em siê stanie. A to po-
mo¿e im drogê odnaleŸæ do œwiat³a.

Jeœli poczujesz, ¿eœ uwolniony od wszelkich pretensji, ¿alów, z³o-

œci, gotowyœ by iœæ dalej.

Spogl¹daj¹c na innych, zawsze pamiêtaj, kim s¹. Nie przyjdzie

to od razu, i praca ta wymaga czasu i æwiczeñ, ale gdy poczujesz
te jednoœæ, dalej iœæ mo¿esz.

Jednoœæ Wasza natur¹, jednoœæ wszechœwiata. Jedni w Mi³oœci

i Jestestwie.

Inaczej na œwiat spojrzysz. Inne emocje bêd¹ prowadzi³y Ciê

w ¿yciu.

Odejdzie agresja, z³oœæ, narzekania, bo wiedzia³ bêdziesz, ¿e

plan wykonujesz z innymi, który do œwiat³a prowadzi i wzrostu.

Afirmacje mocy powtarzaj(znajduj¹ siê na koñcu ksi¹¿ki).
Pomog¹ Ci one utwierdziæ siê w sile. Pomog¹ drog¹ iœæ prosto.
Afirmacje, gdy czêsto powtarzaæ je bêdziesz pozwol¹ wibracjê

zachowaæ, która budzi Ciê.

Gdy ju¿ si³ê czuæ bêdziesz i radoœæ, ¿eœ odpowiedŸ znalaz³, dla-

czego i dok¹d zmierzasz i kim jesteœ, odczucie jednoœci z Ziemia
wzmocnij, poprzez Medytacje Jednoœci(
znajduje siê na koñcu
ksi¹¿ki).

background image

38

Pomo¿e ona utrwaliæ to, co zaczyna kie³kowaæ w Tobie. Co budzi

siê. A to œwiadomoœæ duszy Twojej jest i wzrostu Twego.

Wszystko, co si³ê Twa umacnia wewn¹trz, dobre jest i stosuj to.

A gdy poczujesz siê gorzej, gdy trudy nasilaj¹ siê, wróæ do tych
czynnoœci, które pomagaj¹ Ci si³ê wzmocniæ. Twórz sw¹ si³ê. Dnia
ka¿dego pracuj nad tym, by moc ducha i mi³oœci, co z serca wy-
p³ywa, przewodzi³y w ¿yciu Twoim.

To te wartoœci budowaæ maj¹ œwiat nowy i to w³aœnie je, wzmac-

niaæ masz. I dzieñ ka¿dy od przypomnienia zaczynaj, kim jesteœ
i jaka droga Twoja, na œwiecie tym, by ³atwiej Ci by³o dzia³ania
codzienne zgodnie z planem duszy wykonaæ.

I o radoœci pamiêtaj wewnêtrznej, która towarzyszyæ Ci powin-

na w ¿yciu, w chwili ka¿dej.

I gdy nawet trudy na drodze Twej stan¹, pamiêtaj, by wewn¹trz

pogodê zachowaæ i spokój, bo droga, któr¹ idziesz jest drog¹ do
Boga, do wzrostu.

Czy masz w ascezie ¿yæ? Nie.
¯yj tak, by ¿ycie radoœæ nios³o. Wzrastaj, twórz, baw siê, ko-

chaj. Rób wszystko to, co przyjemnoœæ Ci sprawia, bo taki jest
Twój cel. ¯ycie w radoœci. I tylko o jednym pamiêtaj.

Cz¹stk¹ Boga jesteœ, tak jak i inni, i mi³oœæ Twym priorytetem

i jednoϾ.

Wiêc raduj siê i ¿yj piersi¹ pe³n¹. I tylko niech ¿ycie Twoje w Bo-

du bêdzie i mi³oœci, byœ krzywdy sobie nie czyni³, ni nikomu, i ¿y-
cia w samotnoœci nie traci³, jeno ¿y³ z innymi i dla nich, nie tylko
dla siebie.

Choæ to Twoje ¿ycie wartoœci¹ dla Ciebie najwiêksz¹, bo wy-

pe³niæ masz te kartê, po to tu przyszed³eœ.

I pracuj wytrwale, ¿yj, twórz, by, kiedy czas przyjdzie odejœcia

do œwiata innego, ¿al w sercu nie zosta³, ¿e to, co mo¿na by³o
zrobiæ, nie zosta³o zrobione.

I czasu nie marnuj na smutki, ¿ale, z³oœæ, gniew, szkoda ¿ycia

Twego.

background image

39

Pomyœl, ¿e Œwiat³em jesteœ i Mi³oœci¹, i w radoœci ¿yæ zacznij,

z uœmiechem na ustach.

A serce Twoje otwarte niech bêdzie, byœ innym i sobie mi³oœæ

móg³ dawaæ. Oto ¿ycie Twoje. Oto wartoœæ najwiêksza.

Najpiêkniejszy chwila Twoje ¿ycia, to dzieñ przebudzenia.
Chwila, gdy decyzje podejmiesz, ¿e w mi³oœci chcesz ¿yæ i radoœci,

i druga, gdy rozpoznasz wewnêtrzna prawdê. Poznasz g³êbiê swego
istnienia, by w jednoœci odnaleŸæ siê i oceanie boskiej doskona³oœci.

Decyzja, ¿e zbudziæ siê chcesz, do Ciebie nale¿y i zawsze mo-

¿esz ja podj¹æ. Nie czekaj, a¿ ¿ycie Twoje, problemy, k³opoty,
zepchn¹ Ciê na dno rozpaczy. Nie czekaj, a¿ dusza, której wo³a-
nia nie s³yszysz, kopniakiem Ciê zbudzi.

Otwórz oczy i pytanie zadaj:
– Czy warto w chaosie ¿yæ i zapomnieniu? Czy nie szkoda ¿ycia

na ci¹g³y sen?

Nie po to przecie¿ przyszed³eœ, by spaæ, lecz by zbudziæ siê. Im

wczeœniej decyzjê podejmiesz, tym szybciej oczy Twoje œwiat piêk-
niejszy zobacz¹. Mi³oœci pe³en, œwiat³a, jednoœci.

I czasu wiêcej bêdzie, by radowaæ siê ¿yciem, bo jak¿e piêkne

ono byæ mo¿e. ¯yjecie, nie widz¹c czêsto piêkna, które otacza
Was wokó³. Czy jest gdzieœ podobne piêkno? Nie. Tu jest jedyna
i niepowtarzalne. Przyjrzyj siê mu.

WyjdŸ na ³¹kê, poczuj zapach trawy. Stañ pod drzewem, odczuj

jego energiê. Popatrz, jakie jest potê¿ne. Spójrz na liœcie, konary,
kwiaty. Czy znasz je?

Spójrz na niebo. Chmury, jak¿e cudowne kszta³ty tworz¹?
Ile worów, ile barw? Czy oddycha³eœ kiedyœ tym piêknem, czy

podziwia³eœ je?

Spójrz na cz³owieka drugiego. Uœmiechnij siê do niego. Powiedz

mi³e s³owo, pozdrów, za¿artuj.

Medytuj ka¿d¹ chwilê spêdzona na Ziemi.
To cud. To ¿ycie. Ile¿ mo¿e ono daæ radoœci, ile wzruszeñ, ile

mi³oœci.

background image

40

Pokochaj siebie i Boga odnajdŸ we wnêtrzu Swym, a wówczas

³atwiej Ci bêdzie œwiat ca³y pokochaæ.

Chwile ka¿d¹ celebruj, jak œwiêto. Bo jest ona œwiêtem, jest

¿yciem.

Chwila ka¿da, to chwila spêdzona z Bogiem. Ka¿da chwila. Wiêc

traktuj j¹ wyj¹tkowo, jak najwa¿niejsz¹. I rób to z uœmiechem.
I wa¿ne nie jest, czy k¹piesz siê, czy zmywasz, sprz¹tasz, pracu-
jesz, bawisz siê z dzieckiem, czy kochasz.

Ka¿da chwila, to spotkanie z Bogiem. To cud istnienia. To me-

dytacja. Gdy odnajdziesz siebie i wewnêtrzn¹ ciszê, radoœæ i mi-
³oœæ, Twoje ¿ycie bêdzie tak¹ œwiêt¹ medytacj¹, ka¿da sekunda
bêdzie darem.

Nie poddawaj siê temu, co ego Twoje, umys³ Twój paple w po-

œpiechu. Nie s³uchaj go. Wy³¹cz swój umys³. Niech nie rz¹dzi on
Tob¹. Tym, kto prawdê stanowi i ¿ycie Twoje, Ty b¹dŸ, w g³êbi
swej odnaleziony. A umys³ niech s³u¿y Ci wówczas, gdy potrzeb-
ny Ci jest.

B¹dŸ w modlitwie, b¹dŸ w mi³oœci.
Gdy uœmiechasz siê, œwiat³o dajesz, bo wówczas, to, co boskie

w Tobie, uzewnêtrznia siê. Lecz uœmiech ten z serca byæ musi z du-
szy, i oznaczaæ jednoœæ z Tym, co wokó³.

Szczery, g³êboki, pochodz¹cy z Twej duchowej istoty, pe³en

mi³oœci i jednoœci.

Lecz zrozumiesz dopiero istotê tej mi³oœci, gdy odnajdziesz to,

co najcudowniejszym skarbem jest w Tobie, siebie prawdziwego,
bêd¹cego iskierk¹ w oceanie mi³oœci, która wszechœwiat wype³nia.

A d³onie Twe, niczym balsam bêd¹, bo zawsze ju¿, gdy podnie-

siesz je, dobro bêd¹ czyni³y, radoœæ nios³y i pokój, z³o nigdy, bo
broni ju¿ do rêki nie weŸmiesz. D³onie Twe jaœnieæ bêd¹, jak i oczy
Twoje. A Ty niczym pochodnia.

Niemo¿liwe jest byœ w miejscu sta³ w rozwoju swym. Ka¿de dzia-

³anie, ka¿da chwila, rozwój przynosi. I to oczywiste jest. Nawet,
gdy wydaje Ci siê, ¿e w miejscu stoisz, rozwój nastêpuje.

background image

41

I tylko forma, w jakiej nastêpuje on, ró¿na byæ mo¿e.
Bo albo przez ból, smutek, choroby w nieœwiadomym œnie, albo

w œwiadomoœci i radoœci wewnêtrznej.

Spróbuj oczy otworzyæ i prze¿yæ ¿ycie swoje w œwiadomej ra-

doœci istnienia. Przy boku tych, którzy mi³oœci pe³ni bêd¹ i ¿yj¹cy
w radoœci i pokoju.

Twórzcie ¿ycie inne, nowe, przepe³nione wartoœciami ponad-

czasowymi: mi³oœci¹, wspólnot¹, sprawiedliwoœci¹, pokojem. ¯yj-
cie w radoœci.

Gdy chwilê ka¿d¹ œwiêtowaæ bêdziesz, czciæ, ¿ycie wartoœæ praw-

dziw¹ nabierze i sens g³êboki.

I nie powiesz, ¿e minê³o nie wiadomo, kiedy i na co.
To, co do Was nale¿y, to serca otwarcie na siebie i innych, aby

to, co stworzycie na mi³oœci i pokoju oparte by³o, nie zgliszczach,
nienawiœci, wojnie.

Szanujcie tê wartoœæ, ten dar, który od stwórcy otrzymali-

œcie i nie zamieniajcie go na nic niewarte zatargi, z³orzeczenia,
gniewy.

Gdy pamiêci¹ siêgniesz do lat dzieciñstwa, gdzie radoœæ, ufnoœæ

i opieka matki pierwsze miejsce zajmowa³y, wiesz, do czego po-
wracaæ masz. Jak dziecko siê stañ, niewinne i radosne, oczekuj¹-
ce tego, co najlepsze.

Dzieci nie oczekuj¹ z³a, podstêpu, zdrady. Zak³adaj¹ i to istota

Wasz¹ jest, samo dobro. Oczekuj¹ zawsze na najlepsze dary, na
mi³oœæ, na dobro.

Nawet, gdy dzieciñstwo jest smutne, g³odne, czy pe³ne agresji

doros³ych, one ufne s¹ i oczekuj¹ najlepszego, mi³oœci. To doroœli
œwiat zewnêtrzny zmieniaj¹ je, zaszczepiaj¹c strach, podejrzliwoœæ,
wrogoϾ.

To prawda, ¿e ¿yj¹c w nêdzy, przemocy, uœmiechaæ siê, lecz

Wy jako doroœli macie mo¿liwoœæ wyboru, podjêcia decyzji, zmian.
Ma³e dzieci, nie. Te niewinne istoty ¿yj¹ce w chorych rodzinach,
kaleczone s¹ i z czasem serca ich twardniej¹, ucz¹ siê nienawiœci.

background image

42

Dlatego, tak wa¿ne jest, aby ju¿ od najm³odszych lat, opieka

odpowiedni¹ dzieci otoczyæ i przekazywaæ im wartoœci najwa¿-
niejsze, chroniæ je. Pozwoliæ, by to, co w nich tak piêkne, rozwi-
ja³o siê. Aby póŸniej, jako doroœli, tez wartoœciami tymi kierowali
siê. I tak otwarci byli sercem ca³ym, na dobro œwiata. Nowego
œwiata.

Otwarci b¹dŸcie, ramiona rozpostar³szy przyjmujcie ocean, któ-

ry wokó³ Was przestrzeñ wype³nia. Ocean mi³oœci.

Dobro, które w Was jest, g³êboko schowane, na zewn¹trz wyj-

mijcie, i nie wstydŸcie siê go.

Niech ka¿dy widzi, kim cz³owiek, którego na drodze spotyka.

Niech to, co dobre i radoœæ daje, widoczne bêdzie, nie schowanie,
bo tylko wówczas inni pójd¹ za Wami, gdy dobra nie trzeba bê-
dzie siê ju¿ wstydziæ, ni mi³oœci.

To, co w Was najpiêkniejsze, Wasze dziedzictwo, niech twarz

cz³owieka nareszcie przybierze i znak zmian nadchodz¹cych da.
Zmian, w których cz³owiek, cz³owiekowi bratem jest i œwiadomy
jednoœci œwiata, w którym ¿yje.

Gdzie dusza przewodnikiem bêdzie ka¿dego z Was, a mi³oœæ

sztandarem.

Niemo¿liwe stanie siê mo¿liwe. To, co poch³ania Was najbar-

dziej, ¿ycie, realizuje siê, w Waszym otoczeniu. Energie, w których
przebywacie, myœli, pe³ne mi³oœci, czy tez obaw i smutków, reali-
zuj¹ siê wokó³.

Trudno jest myœleæ Wam pozytywnie, uœmiechaæ siê, gdy sytu-

acja trudna, lecz gdy pojmiecie g³êboki sens istnienia, zrozumie-
cie ca³¹ z³o¿onoœæ Waszego ¿ycia na Ziemi, wówczas, smutek nie
bêdzie tak g³êboki, a z czasem zast¹pi go radoœæ. Radoœæ, która
wynikiem jest zrozumienia.

I nie chodzi o to, byœ œmia³ siê, gdy smutek do serca siê wkrada,

lecz o to, by nie pozwoliæ smutkowi tam zagl¹daæ.

background image

43

Gdy zrozumienie przyjdzie, ufnoœæ w s³usznoœæ wydarzeñ, za-

st¹pi lêk i smutek. A gdy, wiedzia³ bêdziesz, ¿e sytuacja dana ma
wydobyæ z Ciebie pok³ady nowych mo¿liwoœci, wytrwa³oœæ, od-
wagê, cierpliwoœæ, zdecydowanie, czy inne, wówczas ze spoko-
jem iœæ bêdziesz dalej.

Ufnoœæ, która Bogu dajecie, prowadzi Was w ³agodnoœci, bo

oporu stawiaæ nie bêdziesz, gdy zrozumiesz koniecznoœæ wzrostu
i konsekwencje Twych narodzin na Ziemi.

Mi³oœæ, któr¹ Bogu ofiarujesz, da Ci poczucie bezpieczeñstwa

i ciep³o wype³niaj¹ce serce Twoje, boœ sam nigdy ju¿.

Mi³oœæ ta, najwiêksza z mo¿liwych w œwiecie tym i mi³oœæ ta,

Nowy œwiat stworzy, jeœli tylko zechcecie zbudziæ siê i nowe ¿ycie
rozpocz¹æ, ¿ycie pe³ne wznios³ych wartoœci, opartych na boskich
zasadach jednoœci, mi³oœci, wspó³czucia.

Bo ¿ycie bez Boga jest niczym pokój pusty i zimny. Œciany su-

rowe, ledwie tynkiem wykoñczone, okna ni drzwi nie wstawione.
Jak¿e smutno ¿yæ w pokoju takim.

A ¿ycie z Bogiem, uœwiadomione, z przewodnictwem duszy, to ni-

czym pokój ciep³y i przytulny, gdzie firanki i zas³onki przed wzro-
kiem obcych skrywaj¹, gdzie ogieñ w kominku ciep³o daje przyjemne,
gdzie kolory mi³e dla oka, a meble wygodne, miêkkie, at³asowe.

Mo¿e to i nie najlepsze porównanie, lecz jakiœ wgl¹d i porów-

nanie daje. A ró¿nica wyraŸna i Ty wybraæ masz, gdzie mieszkaæ
chcesz i jakie ¿ycie wybraæ.

A od wyboru Twego i Tobie podobnym, œwiat przysz³oœci za-

le¿ny. Czy w szczêœciu i pokoju on bêdzie, czy w smutku i leku?

Niekiedy w sercach Waszych zakwita przepiêkny kwiat, mi³oœæ.

Chcia³by ka¿dy z Was, by kwiat ten kwit³ nieprzerwanie, i choæ
spotyka to niewielu, jeszcze mniej zna ten najprawdziwszy i jedy-
ny, drogocenny kwiat, mi³oœæ Boga.

Bo choæ z Wami od zawsze, jak¿e czêsto nierozpoznane.
I tak, jak ka¿dy z Was d¹¿y od dziecka do mi³oœci drugiego cz³o-

wieka, tak samo d¹¿y do mi³oœci Boga, choæ czêsto nieœwiadomie.

background image

44

I choæ pierwsza mi³oœæ z³udzeniem czêsto, bo smutek przynosi,

rozczarowanie, zazdroœæ, to druga szczêœcie najwiêksze daje. A gdy
tê drug¹ odnajdziesz i pierwsza zmieni siê, bo Ty inny wgl¹d w ¿y-
cie maj¹c, prawdziwy, inaczej na drugiego spojrzysz i ju¿, takie
uczucia jak zazdroœæ, zaborczoœæ, zale¿noœæ nie bêd¹ dominowa-
³y, a wówczas trwaæ bêdziesz w mi³oœci Boga tak, jak w mi³oœci
do drugiego cz³owieka, ufny, piêkny, nieskazitelny, wspania³y.

Potêg¹ siê staniesz w tej mi³oœci, bo si³ê Ci dawaæ bêdzie i two-

rzenie, nie destrukcje i ból.

I taki powinieneœ byæ cz³owieku, do takiej mi³oœci d¹¿yæ, bo ona

to, wyj¹tkowa, codziennym ¿yciem siê stanie Waszym w Epoce
Nowej, w Nowym Œwiecie.

I serca Wasze, wiedzia³y ju¿ bêd¹, ¿e ten cudowny œwiat, jest

Waszym œwiatem i ka¿dy z Was dba³ bêdzie o siebie, o innych,
o Ziemiê, jak o dobro najwiêksze.

Bo jednoœci¹ bêd¹c, jednoœæ odczuwaæ bêdziecie, a ta si³ê Wam

da i moc twórcz¹. W jedni silni i potê¿ni moc¹ ducha, i serc Wa-
szych. Wspaniali, Œwiat Nowy tworz¹cy. Ku przysz³oœci, ku potê-
dze, ku wolnoœci, ku Bogu.

Nowy œwiat, jeœli tylko zechcecie, stworzyæ go, da Wam bezpie-

czeñstwo, spokój, upragniona mi³oœæ, radoœæ.

Dnia ka¿dego uœmiechniêci i szczêœliwsi, bo w œwiadomoœci

wzrostu. Mili, uprzejmi i dobrzy. I choæ jeszcze rozwijaæ siê bê-
dziecie i szlifowaæ kamieñ najcenniejszy, by blaskiem swym
oœwietla³ nieprzerwanie, œwiat ju¿ inny bêdzie, ni¿ ten, który
znacie, bo wielu œwiadomych swej duchowej istoty, porozumie-
waæ siê bêdzie z Wy¿sza JaŸni¹ swoj¹, z przewodnikami. Œwia-
domi bêdziecie duchowoœci swej, innych i ca³ego œwiata ¿yj¹cego,
Ziemi ca³ej.

Do mi³oœci d¹¿yæ bêdziecie, bo poznawszy, czym jest wspólno-

ta z Bogiem, i jaka radoœæ daje, chcieæ bêdziecie zawsze w tej ener-
gii cudownej byæ, a ona zapewniona tylko jest wówczas, gdy d¹¿¹c

background image

45

œwiadomie, serce otwarte bêdzie, zarówno na dawanie, jak i od-
bieranie jej.

Bezpieczni bêd¹c w swej mi³oœci, zapomnicie, czym uczucia ni¿-

sze s¹, takie jak, zazdroœæ, gniew, z³oœæ, bo znaj¹c sw¹ naturê
bosk¹, odrzucicie to, co w niskich wibracjach jest, dlatego, by nie-
przerwanie w szczêœciu byæ, i dlatego, bo œwiadomi bêdziecie ni-
coœci tych uczuæ.

Bo, po có¿ one wówczas, gdy serce mi³oœci¹ wype³nione, spo-

kojne, ufne, radosne, dawaæ chce i braæ, bez pretensji ¿adnych
i zastrze¿eñ, i wymagañ.

Gdy cz³owiek, cz³owiekowi ¿yczliwy, braterski, gdy wolnoœæ nad

innymi sprawami wa¿niejsza, wolnoœæ wyboru, drogi, postêpo-
wania, racji. A lêku nie bêdzie przed z³ym wyborem, bo gdy œwia-
domi bêdziecie, kim jesteœcie, wybory zawsze s³uszne bêd¹ i lêku
przed pora¿k¹ nie bêdzie, bo wybór s³u¿y³ bêdzie duszy wzrasta-
niu, a Wy œwiadomi tego i radoœni, ¿e idziecie drog¹ s³uszn¹ do
Domu Ojca swego, który umi³owa³ Was.

Gdy œwiadomi bêdziecie swego pos³annictwa, swej drogi, a ser-

ce Wasze otwarte na oœcie¿,, jak¿e inne, ¿ycie barwy przybierze.
Ile czu³oœci, mi³oœci, ¿yczliwoœci.

Jeœli potrafisz, wyobraŸ to sobie. Myœlicie, ¿e gdy to dokona siê,

to nie bêdzie ju¿ potrzeby, byœcie ¿yli na Ziemi?

Mylicie siê. Bo gdy odnajdziecie sw¹ duchow¹ istotê i tak wiele

jeszcze do nauki pozostanie. Nawet wówczas, gdy ka¿dy z Was
w mi³oœci bêdzie, to przecie¿ jeszcze ile zdzia³aæ mo¿na, jakie ce-
chy ró¿ne rozwijaæ, ile twórczoœci powstaæ mo¿e, jakie cuda?

A, ¿e to nie w jeden dzieñ, ni w rok jeden siê stanie, ani nie

w jedno pokolenie, tedy pracy Wam nie zabraknie, ni dróg.

A ró¿nica taka bêdzie, ¿e teraz niczym kociêta œlepe jesteœcie,

które dopiero na œwiat przysz³y i cudów jego nie widz¹c, w ciem-
noœci ¿yj¹.

A gdy ju¿ ducha swego odczujecie i Boga w sercach Waszych,

wówczas cudownoœæ tego, co wokó³, dostrzec nie bêdzie trudno.

background image

46

A wówczas maj¹c œwiadomoœæ swej z³o¿onoœci, aspektów ró¿nych
Waszej duchowej natury i kierownictwa duszy, i obecnoœci bo-
skoœci, jak¿e inaczej, jak¿e radoœniej ¿yæ bêdziecie. W przyjaŸni,
wsparciu, braterstwie.

Bo, po có¿, zabijaæ byœcie siê mieli, gdy jednym jesteœcie, gdy

emanacj¹ boskiej energii. I gdy zrozumiecie, ¿e œwiat ten Ziemia,
do wszystkich Was na równi nale¿y, i dbaæ o ni¹, nie walczyæ trze-
ba, wojen nie bêdzie. Bo te tylko zniszczenie, ból, rozpacz, nios¹.
A prawo w³asnoœci wszystkich, takie samo.

Zrozumcie, ¿e Ziemia, niczym Matka Wasza, która karmi Was

i przyodziewa, i szanowaæ j¹ i kochaæ nale¿y, i dbaæ, by zawsze
czysta by³a i da³a Wam to, czego potrzebujecie. A powietrze to
czyste i woda, roœlinnoœæ i zwierzêta. Dbajcie, wiêc o nie, dbajcie
o Matkê swoj¹, bo to jej nale¿ne i interes w tym Wasz.

Teraz, gdy z³oœæ, agresja, nienawiœæ, pierwsze miejsce czêsto zaj-

muj¹, ból i smutek, to jak¿e ¿yæ chcecie, jak¿e Matki, ³askê mieæ?

Niszczycie J¹, nie dbacie, myœl¹c, ¿e niczym studnia bez dna

jest, niezniszczalna. Lecz Ona, jak ka¿da matka, mimo mi³oœci
ogromnej, cierpliwoœæ straciæ mo¿e i co wówczas? Kto na tym
straciæ mo¿e?

W Œwiecie Nowym, dylematów takich mieæ nie bêdziecie. Bo

œwiadomi, ¿e Ziemia istot¹ ¿yw¹ jest i tak jak, i Wy z cz¹stek Bo-
skiej energii powsta³a, kochaæ j¹ bêdziecie i dbaæ o ni¹ jak, o naj-
cenniejszy skarb.

Bo czy¿ nie jest skarbem takim?
To Ona ¿ycie Wasze wspiera, karmi i ubiera. I to dziêki niej,

mo¿ecie wcielaæ siê w cia³o swoje i wzrastaæ. Traktuj J¹, wiêc, jak
najcenniejszy dar.

Mi³oœæ Twoja, na wszystko, co otacza Ciê, skierowana niech

bêdzie, bo wówczas, sam w harmonii i mi³oœci tej bêdziesz.

Wa¿ne jest, by Œwiat Nowy, œwietlisty by³ i promienia³ mi³oœci¹

ludzi, bo od nich tylko zale¿y, czy to, co wokó³ siê dzieje, radoœæ
niesie, czy smutek.

background image

47

Tak, koleje losu Waszego ró¿ne, i radosne, i smutne, bo i nauki

ogrom, i ró¿norodna ona. Lecz jeœli nauczycie siê, ¿e wszystko
wzrostowi s³u¿y Waszemu, wówczas smutek odejdzie, i bêdziecie
czekaæ, pracuj¹c nad sob¹, aby s³oñce wyjrza³o.

Œwiadomoœæ miejcie swej duchowoœci, bo wówczas, ³atwiej trudy

znieϾ rozwoju.

A ka¿dy niech drog¹ sw¹ postêpuje z ufnoœci¹ i wiar¹ g³êbok¹

w s³usznoœæ jej. Bo nawet, gdy ciê¿ka siê wydaje i trudna, zawsze
zgodna jest z nauka, po któr¹ przyszliœcie.

I gdy œwiat³o odnajdziesz w sercu swym, inaczej spojrzysz, na

œwiat ca³y i ¿ycie swoje, i wydarzenia wszystkie.

Zrozumiesz, czemu s³u¿y³y i to, co trudne by³o minie, a zosta-

nie nauka.

Tedy pamiêtajcie Œwiat Wasz, kszta³t jego od Was i serc Wa-

szych zale¿ne. Od blasku mi³oœci, który promieniowaæ bêdzie.

Smutki odrzuciæ czas, bo œwiadomoœæ istnienia, œwiadomoœæ

Boga i duszy Waszej, ciep³o nios¹ i radoœæ.

I choæ czêsto s³owa te padaj¹, nigdy doœæ ich, bo krusz¹ to, co

stwardnia³o w Was przez wieki.

I to ju¿ wszystko, bo choæ temat rozleg³y i o mi³oœci, rzeki p³y-

n¹æ mog¹ s³ów, najpierw pobudki czas, a s³owa te, które w ksi¹¿-
ce tej zawarte, zbudziæ Was powinny. To wystarczy, by serce
skruszyæ, by z kamienia, ró¿¹ siê sta³o, co piêknem swym radoœæ
w innych budzi i mi³oœæ.

background image

48

Serce, cudem ogromnym,

niepowtarzalnym.

Miłość, największym,

który zrodzony z ducha Twego,

powstać ma

i ogarnąć świat cały,

I stworzyć to,

co najtrwalsze, najpiękniejsze,

Nowy Świat, nowych wartości.

Prawda, piękno, pokój,

szczęście i radość istnienia.

Oto one.

Niezniszczalne, wieczne,

jeśli tylko, w świadomości Waszej

i poczuciu jedności

zrodzone będą.

Nowy Świat. Epoka Wiecznej Szczęśliwości.

background image

49


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
01 Jam jest miloscia wszechswiata czyli rozmowy z Wyższą Jaźnią cz I
Praktyczny poradnik dla początkujących fotografów aktu rozmowa z Maciejem Bagińskim, cz III
Nowy Wspaniały Świat, czyli bądźmy profi
Wyjście z matriksa cz 5 i ostatnia wolność, wybór, pieniądz i nowy świat
II D+W Nowy Świat wyk+ćw 08-09, Archeo, ARCHEOLOGIA NOWEGO ŚWIATA
NOWOTWORY CZ. III, IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimowy
03 01 2012 Kinezyterapia cz III
35 Nowy Świat pierwsza anonimowa książka Towarzystwa Strażnica
03 nowy, 3
HLN CZ-III R-03, Kozicki Stanisław
Cukrzyca cz III 11'03
Nowy program Owoce w szkołach(2), Zdrowie publiczne, W. Leśnikowska - Ścigalska - ĆWICZENIA I sem, c
03 lab Podstawy Dynam Obr na wejściówkę cz 1
03 lab Podstawy Dynam Obr na wejściówkę cz 4
Nowy Świat, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
2009 03 Człowiek w środku czyli „trzymaj pakiety przy sobie” [Bezpieczenstwo]
03-Wyznanie Kalifa czyli o mocy baśni, J. Kaczmarski - teksty i akordy
153 Zjednoczenie Towarzyszy, czyli Potter, schowaj skrzydła! (cz 2)

więcej podobnych podstron