„Wywiadówka”
ONA: Pogłowie dzieci strasznie w naszym kraju spada, co nie? (może wyczytać to z czasopisma) Większość z Państwa to nie wie, jak to jest mieć dzieci w wieku szkolnym. A warto! Jaki to powód do dumy!! Zresztą - sami Państwo zobaczcie. BRENDON! BRENDONEK! BRENDON!
(wchodzi Brendon)]
ONA: No, ja wiem. Może ciut wyrośnięty jak na gimnazjum. To te danonki regularnie spożywane i potem tak dziecko Rośnie w oczach, w barach,... i w brzuchu. Co robić, co nie? Brendon pokaż Państwu zeszyty - niech ozbaczą jakie mamusia ma zdolne dziecko!!!
(Brendon wyjmuje z plecaka zeszyty)
ONA: Państwo sami zobaczą.. oh, a co to za świństwa Brendon!!! WACŁAW !!!
(wchodzi Wacław) Wacław ty widziałeś jakie twój syn ma świństwa w zeszycie???
WACŁAW: (ogląda z ciekawością) A to. To to mu sam wkleiłem. Sama mi kazałaś pomagać juniorowi w odrabianiu zadań i są wyniki - zobacz : edukacja seksualna, zadanie domowe bardzo dobry.
ONA: Acha. To może jakiś inny. O ten daj. Brendon ma zdolności literackie i czasami pisuje. O ! Proszę! „Księga wejść i wyjść” Prawda, że ładny tytuł. To może dla Państwa specjalnie fragmencik.
Wyjście: mama (to o mnie) wyszła do babci myć okna
Wejście: Do taty przzyszli koledzy na mecz.
Koledzy na mecz??!!! Wacław! Co to ma znaczyć?! Gdy we wtorek byłam u babci myć okna u ciebie byli koledzy oglądać mecz - tak???!!!
WACŁAW: Ależ skąd, kochanie!
ONA: Nie wypieraj się! Tutaj mam biling telefoniczny. Dzwoniłeś kolejno do Alka , Huberta i Janusza.
W: gdzie?
ONA: Tu.
W: Tu? Pod numerem Jadźki - czas połączenia 173 minuty? Przecież to trzy godziny! Ty myślisz, że mamy darmowe rozmowy? O czym można gadać przez 3 godziny z sąsiadka z drugiego piętra???!!!
ONA: o kosmetykach, o sąsiadach, o ciuchach, o filmach, o sałatkach, o wczasach,.... o seksie?
W: (wścieka się!!! Przy seksie, to ewentualnie przytakuje)
ONA: Kochany przecież nie będziemy się spierać o takie drobnostki. To są pomówienia!! Jakiś spisek!!! (patrzą na Brendona)
W: Junior. Ładny dziennik ześ zaprowadził. A pokaż no dzienniczek.
B: Nie mam.
W: A gdzie jest?
B: Zgubiłem.
W: A gdzie zgubiłeś?
B: odmawiam udzielenia odpowiedzi.
W: Ty junior popatrz (wyjmuje mu dzienniczek z nogawki) Myślał, że ja do szkoły nie chodziłem. (czytają z przerażeniem dzienniczek) Zebranie rodziców??!! To dzisiaj!!! Dlaczego nie powiedziałeś nam, że jest zebranie??
B: Po ostatnim tata sam powiedział, że jak ma się za mnie wstydzić, to więcej do szkoły nie pójdzie.
ONA: Dziecko! Co ty nam tu mataczysz?! O której to zebranie? Jeszcze 20 minut. Zdążymy. Choć Wacław. A ty... Ty lepiej zrób zadanie.
(wychodzą, dzwoni kolega z klasy, potem przychodzi)
K: Twoi na zebraniu?
B: (Kiwa głową)
K: Moi też.
B: nie dałem wychowawczyni tego podrobionego usprawiedliwienia za zeszły czwartek.
K: Nawaliłeś! Miałeś kupę czasu. W szkole bracie to trzeba być systematycznym!! A oceny jak?
B: Dwie pały z matematyki, jedna z przyrody.
K: A mnie najbardziej martwi polak. Sidnej Polak.
(śpiewają wywiadówkę)