Starożytne podania i legendy mówią, że u zarania dziejów Elfy na Stworzeniu nie władały państwami na wzór innych ras. Swoje królestwa pozostawić musieli za sobą, na innym świecie niszczonym przez Demony. Gdy osiedli wśród nas przewodziły nimi cztery królewskie pary, starożytni książęta upadłej krainy. Wybrali sobie nowe miana i na nowo nazwali swoje ludy. Dzisiaj są to miana z legend. Bajkowe i nierealne. Porzucone nawet przez Elfy. Ale wtedy, przeszło dziesięć tysięcy lat temu, przyjęli nazwę Dworów Pór Roku i podzielili między siebie szmat Stworzenia. Cztery Dwory, cztery ludy, cztery królewskie dynastie. Oto co wiemy o nich dzisiaj. Co jeszcze odnaleźć można w zapomnianych księgach, leżących w kurzu, gdzieś na dnie bibliotek Uniwersytetu Eleńskiego, Collegium Magicum i Pałacu Arcykapłana.
Dwór Zimy
Jedna tylko wersja przybycia Elfów podaje tę historię. Nie jest ona w pełni kanoniczna i Kościół Jedynego wybrał inną do swojej świętej księgi. Dla ludzi Imperium stanowi zagadkę. Przedstawia świat nieco inny niż ten nam znany. Mówi o ziemiach i wodach, które wydają się być blisko, a o których nic nie wiemy. Ta wersja mówi nam też najwięcej o najmniej znanym elfim Dworze.
Według tej legendy Elfy przebyły Granicę daleko na północy. Na smukłych statkach walczyły ze smaganym mroźnym wiatrem morzem. Lawirowały między ostrymi skałami i wielkimi górami lodu, zdolnymi rozerwać delikatne okręty. Północne Morze przebywały tysiące uciekinierów. Setki zginęły w zimniej wodzie, pośród lodowej kry i ogromnych fal. Cesarstwo odrzuca tę wersję, świadczącą o okrucieństwie Jedynego. Ludzie powinni o niej pamiętać. Dziś znaleźć ją można w starożytnym manuskrypcie, a karty ją przedstawiające zapisane są równym elfim pismem, w słabo znanym dialekcie.
Ci, którzy przetrwali walkę z mroźnymi wichrami i lodowatą wodą, wylądowali na brzegu dziwnej krainy. Zasnutej mgłą i opasanej górami. Chłodnej, ale urodzajnej. Sługa Jedynego (a w tej wersji historii, odmiennie niż w Cesarstwie, jest to kobieta), ostrzegła Elfy, że tą samą drogą, zza zimnego morza, mogą przybyć w pościgu Demony. Przywódcy jednego z ocalałych ludów wystąpili i odrzekli, że chętnie obejmą te ziemie we władanie, by chronić przejścia na ich rodzimy świat. Spośród nich wywodzili się najlepsi elfi szkutnicy, lud twardy i nawykły do wichrów. Byli dość liczni, by zasiedlić krainę, a ich magia wiązała się z morzem. Stąd, jak twierdzili, stanowić mogli najdoskonalszą obronę przeciw najeźdźcy.
Sługa uznała ich rację. Na mroźnym brzegu północnego morza narodził się Dwór Zimy. Natychmiast po tym zniknął z kart historii.
Gdy poszukać w starożytnych kronikach z czasów Hainra Elena, trafić można na wzmianki o tajemniczym elfim ludzie zza Gór Północnych. Czarnowłosych, o alabastrowej skórze. Jak na ich rasę wysokich. Szczupłych o groźnych twarzach. Ubierających się lekko nawet zimą. Elfów, ale innych niż te znane z Cesarstwa.
Niektóre z przekazów, podważane przez wielu współczesnych historyków, sugerują, że Imperium sięgało w tych mitycznych czasach za Góry Północne, aż w Krainę Mgieł, granicząc z tajemniczym państwem żeglarzy. W mitach nazywane jest ono „Królestwem Lodu”. „Krajem zimnych wichrów i słonej wody”. Niektórzy mówią, że to właśnie ziemie Dworu Zimy. Dziś tego raczej nie sprawdzimy. Od wieków nikt nie przebył Gór Północnych, a podejrzewa się, że stały się już przedłużeniem Gór Zmierzchu. Opisy Elfów z północy dziwnie zbieżne są też z legendami Górskich Klanów o tajemniczych Sidhe. Czy zachodzi tu pokrewieństwo, to kwestia niepewna, sporna i wątpliwa. Nie można jednak wykluczać i takiej możliwości.
U zarania dziejów, gdy Elfy przybyły na ten świat, rządziły nimi cztery królewskie pary. Wokół nich zbudowane zostały legendarne Dwory Pór Roku. To one stworzyły z zagubionych uciekinierów dumne ludy, które przeszły do historii Stworzenia. Przepisywane skrupulatnie przez wieki annały znajdujące się w bibliotekach Kaplas i Regalii zachowały imiona i dzieła tych starożytnych władców. Atoren, Vivelya, Aeltoel, Ethilya. Niewiele one dla nas dzisiaj znaczą. Ludzi bardziej interesuje własna historia. Hainr Elen, Locustus Eleyth, Eson Lleni czy Artur Laine - te imiona coś nam mówią. O władcach Elfów nie pamiętamy niemal nic.
Jedna tylko spośród starożytnych dynastii założycieli elfich państw przetrwała do naszych czasów. Choć dziś słaba i stojąca na skraju upadku, jest najstarszą panującą rodziną na Stworzeniu. Władcy Doriantu. Spadkobierczynie Ethylyi. Przez ostatnie dwieście lat ledwie strzępy informacji dochodziły nas z południa. Wiemy jednak, że na gruzach dawnego Królestwa, na ziemiach wokół dawnej stolicy, wciąż panuje to, co niegdyś nosiło nazwę
Dwór Wiosny
Spośród elfich grup, które rozeszły się po świecie, jedną znamy szczególnie dobrze. Miała bowiem ogromny wpływ na ludzką historię i kulturę. To lud, który zajął rozległą dolinę u podnóża wysokich gór, które od niego wzięły swoja obecną nazwę. Dwór Wiosny. Kraina zwana dziś Doriantem.
Choć wiele mówimy o tych ziemiach gdzie indziej, należy tu kilka słów powiedzieć o zapomnianych już niemal latach wielkości. Gdy świat był młody i więcej na nim było nadziei i magii, wielcy królowie i królowe tego kraju mobilizowali innych do walki ze złem. Tworzyli koalicje. Czynili z przedstawicieli innych ras przyjaciół. Byli patronami Chmera, sojusznikami Trentona, obrońcami ludzi w trudnych czasach. Przedstawiciele naszych dwóch ras często spotykali się i przenosili na ziemie sąsiadów. Dwór Wiosny to przodkowie Leśnych Elfów z Imperium.
Lekko zbudowany, pełen gracji i skory do śmiechu lud Doriantu stworzył stereotyp Elfów, który przełamało dopiero nadejście Cesarstwa. W starych legendach występują istoty zwiewne, szlachetne, łagodne. O włosach w ciepłych odcieniach brązu, kolorze miodu, a czasami i zielonych wiosennych liści. Dziś to tylko bajki.
Podobno upadek Doriantu zmienił wiele. Złamał ducha Elfów Dworu Wiosny. Przemienił je w lud zacięty, kłótliwy, zrozpaczony. Jednak ich dziedzictwo żyło setki lat w dalekich lasach Północy. W puszczach Imperium jeszcze przed Końcem Świata istniały samotne, otoczone zaklętą mgła osady, w których żyli spokojni i pełni życia Leśni. To już jednak tylko historia.
Elfy opowiadają wiele legend. Jedna z nich mówi, że Jedyny odmówił im panowania nad tym światem. Są tu tylko gośćmi, nie gospodarzami. Zapowiedział surowe kary i wielkie klęski, jeśli poważą się zostać władcami Stworzenia.
Jeśli tak rzeczywiście było, Elfy nigdy się tym specjalnie nie przejęły. Od zarania historii starają się kontrolować to, co się na tym świecie dzieje. Oczywiście nazywają to innymi słowami. "Koordynują walkę z Mrokiem", "niszczą tyranie", "bronią wolności i prawdy". Tylko że to one decydują, co jest prawdą, wolnością czy Mrokiem oraz kto jest tyranem. Nie uznają kompromisu, a przecież w świecie różnych ras, kultur i religii jest on czasem konieczny.
Dwory Zimy i Wiosny trzymały się zwykle swoich granic i własnych dróg. Dwa pozostałe ludy miały jednak większe ambicje. Starożytne kroniki i świeże doświadczenia pokazują nam, że jeśli chodzi o żądzę władzy Elfy niewiele różnią się od ludzi.
Dwór Lata
Niewiele wiemy o trzecim spośród elfich królestw. Leżało ponoć gdzieś na południu, a jego przywódcy cechowali się podobno szlachetną naturą. Cieszyli się wielką estymą wśród pobratymców. Podobno na krótko byli niemal przywódcami całej rozrzuconej po Stworzeniu rasy. Ich kraj był położony na wyniosłej wyżynie. Te ziemie wydawały ponoć mądrych władców i uduchowionych mnichów. Kto wie, co Elfy mogłyby osiągnąć, gdyby rządził nimi Dwór Lata.
Historia tego ludu została przerwana nagle, w okresie ich największego powodzenia. Tajemnicza zaraza rozlała się po ich krainie, zabijając tysiące, a reszcie odbierając zdolność do płodzenia potomstwa. Inne Dwory, przerażone żniwem choroby, porzuciły swych braci i zamknęły przed nimi granice. Lato konało długo, jak przystało na Elfy. W końcu jednak umarło i nic po nim nie zostało do naszych czasów.
Podobno pojawiające się wśród innych elfich ludów złote i srebrne włosy oraz miodowe oczy są dziedzictwem Dworu Lata. Nie wiemy ile w tych legendach prawdy.
Dwór Jesieni
Ostatni Dwór Elfów znamy najlepiej. Dziś zjednoczeni są w potężnym Cesarstwie. Próbują podbić cały znany nam świat. Dla nas stali się symbolem jego końca. Ostatnią z plag. Sługami zniszczenia. Sami z pewnością mają się za twórców nowego Stworzenia. Niestety, nie ma na nim miejsca dla ludzi.
Więcej o Cesarstwie możecie przeczytać w innych miejscach. Jego mieszkańcy, aroganccy, potężni, groźni i okrutni to Elfy Końca Świata. Ich włosy i oczy mają jesienne kolory: przytłumiony brąz i złoto, ciemny rudy i kasztanowy. Są przeciętnego dla ich rasy wzrostu, ale wydają się silniej zbudowani niż Leśne Elfy. Wydają się stworzeni do walki. Brak im delikatności, miękkości czy nawet śladu litości. Wydają się kanciaści, złożeni z samych ostrych krawędzi.
Nadszedł ich czas, Jesień Stworzenia. Niektórzy mówią, że teraz nastaną ich rządy. Gdyby inne Dwory istniały, mógłby być może powtórzyć się cykl. Najpierw dominacja Zimy, potem Wiosny i Lata. Ten łańcuch został już jednak dawno zerwany. Jeśli zapanuje Jesień, może będzie to już na wieki.