natura, NATURA


NATURA

Termin i pojęcie, Wyraz „natura” (łac. natura przekład greckiego physis) jest terminem filozocznym i już od starożytności. Wyraz to wieloznaczny; Arystoteles gtwi”erdzjł że wyraz „natura” odnosi się 1) „zarówno do naturalnego procesu, jak i do wytworów tego procesu” 2) do „matei rzeczy” i do „foy” tj. do istoty, do siły, która „rzeczami” rządzi. W średniowieczu dla uniknięcia wieloznaczności dookreślano naturę za pomocą przymiotników. naturans (tworząca), naturata (stworzona) To rozróżnienie przyjęli scholastycy, mistycy i niektórzy filozofowie nowożytni (G. Bruno, B. Spinoza). W reprezentatywnej dla Oświecenia szkole filozoficznej Ch. Wolffa stosowano potrójne dookreślenje natury; obok znanych od dawna 1. natura naturans — pierwsza przyczyna, Bóg; 2. natura naturata — świat stworzony, wprowadzono 3. naturae particu/ares — byty jednostkowe (składające się na świat stworzony). Jakkolwiek u niektórych myślicieli oświecenia można dostrzec elementy procesualnej koncepcji natury, to jednak obowiązuje w tej dobie pogląd, że jest ona sumą rzeczy jednostkowych, rządzoną przez niezmienne prawa stanowiące o Powszechnej harmonii świata. Typowa dla sposobu pojmowania natury w tej epoce jest Leibnjzowska „harmonia wprzód ustanowiona” Znany językowi oświecenia, także później używany (w całkiem innym Znaczeniu) topos: „czytanie w księdze natury” oznacza rozumowe opanowanie regularnj i praw stanowiących podstawę harmonij wszechświata

U Schellinga i Schillera. W ostatnich dziesięcioleci XVIII w. nastąpił radykalny przełom w pojmowaniu natury za sprawą lozoflj F. Schellinga zatriumfowała natura naturans, Koncepcji nieruchomej drabiny stworzeń, ostro rozgraniczonych „królestw” przyrody (minerały, rośliny, zwierzęta) przeciwstawił Schelling koncepcję jej integralności, której siłą sprawczą jest stale pulsujący, twórczy ruch, generowany przez walkę przeciwieństw w jednorodnym procesie przyrodniczym w tej koncepcji natura nigdy nie jest, ciągle się staje; to żywe „jestestwo” O rozmiarach globalnych. Człowiek to najwyższy, niejako docelowy wytwór natury — w nim ona osiąga samoświadomość Z kolei szczytem samoświadomości człowieka jest sztuka. Według Schellinga dzieła sztuki są analogiczne do ewolucji żywych organizmów ale stoją od nich wyżej, wykreowane bowiem zostały w sposób świadomy. Artysta jako twórca równy jest Bogu. W akcie twórczym posguje się intuicją, darem natury, a jest to dla Schellinga naczelna władza duchowa człowieka — także w procesie poznania Nowe pojęcie natury odegrało ważną rolę w nowożytnej świadomości estetycznej. Na przedpolu znajdował się już J. J. Rousseau, kategorycznie odrzucający kulturę na rzecz natury, a w planie estetyki — normy i reguły na rzecz całkowitej swobody twórczej. F. Schiller sprawę antynomii natury i kultury uczynił tematem rozprawy O poezji naiwnej i sentymentalnej (1795):
„natura nie oznacza dla nas nic innego, jak istnienie spontaniczne, trwanie rzeczy dzięki nim samym, egzystencję na mocy praw własnych i niezmiennych”. W dalszych rozważaniach autor wprowadził przydawki precyzujące to pojęcie w konkretnych odniesieniach: „natura surowa”
— bezrefleksyjny stan szczęśliwości, spokoju; „natura prawdziwa” — harmonijne urzeczywistnienie w obrębie ludzkiego świata wartości istotnych, zrealizowane w greckim antyku; przeciwstawił jej „naturę rzeczywistą” — brak w niej bezpośredniej obecności ideału; wreszcie „ „natura nowa”, zorientowana przyszłościowo — artystyczne urzeczywistnienie absolutu: ideał w pełni zindywidualizowany — ale wolny od ograniczeń; naoczne przedstawienie nieskończoności — ale wykraczające poza każde skończone określenie. Człowiek współczesny, sądzi Schiller, ze stanu natury wyszedł, tkwi w stanie kultury, co więcej, jest na kulturę skazany. U Schillera występuje również krytyka kultury, lecz na innych zasadach niż u Rousseau — jest to krytyka immanentna, „wyrastająca
— jak pisze M. J. Siemek — z samej akceptacji kultury jako takiej”.
W polskiej estetyce i krytyce przed powstaniem listopadowym.Polscy myśliciele doby oświecenia używają pojęcia „ „natura” na ogół zgodnie z rozumieniem tej kategorii w ówczesnej filozofii europejskiej (choć nie zawsze są w stosunku do niej ortodoksyjni). Całkowicie poparli tezę, że natura jest zbiorem pojedynczych lub izolowanych jestestw, a istnieje i trwa na mocy niezmiennych, wprzód ustanowionych praw. Refleksje, które zdają się ją naruszać, są niekonsekwentne. Koncepcję natury Schellinga w pełni zaakceptował i twórczo zaadaptował do potrzeb polskiej świadomości narodowej M. Mochnacki w dziele O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym (1830). Łatwo tu odnaleźć wątki myślowe nawiązujące także do Schillera. Za Schellingiem traktuje Mochnacki naturę jako jedność dynamiczną. Wypełnia ją żywioł o charakterze duchowym, kierujący twórczym ruchem, ujawniającym się w procesach, które przemieniają jedne jestestwa w inne. Wszechprocesualność i wszechuduchowienie doprowadza w ostatecznym rachunku do „uświadomienia się natury w jej jestestwie”, zrealizowanym w człowieku. Natura przemawia do człowieka, a także przez człowieka. Idzie o to, by człowiek umiał być transmisją tej mowy; by umiał czytać w księdze natury. Czytać po nowemu. Nie, jak dawniej, przez rozumowe opanowanie rządzących naturą niezmiennych praw, lecz poprzez zgłębianie jej sił tajemnych mocą intuicji, natchnienia geniuszu. Właśnie koncepcja człowieka w jego stosunku do natury wyróżnia Mochnackiego wśród współczesnych. Mochnacki pojmuje człowieka jako istotę „świadomie się rozwijającą”, podczas gdy np. K. Brodziński jako „istotę doskonalącą się” w myśl przykazań bożych; cechą szczególną człowieka według Mochnackiego jest „myśl i świadomość”, według Brodzińskiego uczucie; człowiek, jak sądzi Mochnacki, nie jest podporządkowany naturze, lecz „własnej świadomości”, jest „współtwórcą rzeczywistości”; Brodziński człowieka zawsze podporządkowuje prawom: i natury, i cywilizacji. W świetle takiej koncepcji natury i człowieka, jak u Mochnackiego, natura nie może być w konflikcie z kulturą. Kultura stanowi przecież integralną jej część jako twór człowieka. Bardzo ważna gałąź kultury — sztuka, szczególnie literatura, jest samoświadomością narodu, czynnikiem, który integruje naród i zapewnia mu duchową egzystencję
— jest, według znanego sformułowania Mochnackiego, „uświadomieniem się narodu w jego
I Li jestestwie”.
W języku refleksji literackiej na pocz. XIX w. funkcjonowanie natury jest w zasadzie
przedłużeniem tradycji oświeceniowej. O dziedzictwie oświecenia świadczy przede wszystkim
Siownik Lindego. Zostały tu podane bardzo zwięźle trzy znaczenia natury: 1) „siła twory
1IIi wywodząca” (natura naturans); 2) „ogół rzeczy stworzonych” (natura naturata); 3) „istność”
(istota rzeczy lub zjawiska — A. B.; w tym sensie później „natura” bywała synonimem
„charakteru”). W myśl tych znaczeń posługuje się terminem „natura” J. Korzeniowski w Kursie
poezji (1829), ale wykazuje przy tym sporo swobody w kojarzeniu tego wyrazu z rozmaitymi
liii dookreśleniami: moralna, materialna, fizyczna, ludzka, a także (sporadycznie) „natura społeczności” Znaczną rolę odgrywają wyrazy pochodne, zwłaszcza „naturalność” — w skojarzeniu
z prostotą oznacza zawsze najwyższą pochwałę: „Naturalność, prostota i wzniosłość to cechy twórczości Homera”; bajkom Naruszewicza „zbywa na naturalności”, a to oczywiście źle, itd.
Nowe znaczenie natury i wyrazów pochodnych ujawnia się także w anonimowej rozprawie (może też autorstwa Mochnackiego?) Walter Scott i jego wiek spólczesny („Gazeta Polska” 1828, nry 182—184). Historia jest tu pojmowana jako swoista odmiana natury: jest ona bytem istniejącym spontanicznie (jak natura), ma „stronę naiwną w naturalnych swoich zjawiskach” i zawiera w sobie „naturalną poezję”. Pojawia się tu też wątek antynomii natury i kultury. Zróżnicowanie losów narodowych jest „romantyczne” i „poetyczne”, ujednolicenie tych losów byłoby wręcz nie do
ej Na zniesienia: „Gdyby filozofowie zmienić mogli wszystkie strumienie ludów w jeden ocean natury, powszechnej ludzkości, nie pozostałoby poetom, jak wzdłuż strumieni wracać do źródeł i do gór, sprawę które się wznoszą na widnokręgu [!] historii”. Kategoria natury staje się, jak widać, pośrednio (1795): fundamentem teorii powieści historycznej — mieści w sobie kategorię historii porównywalną lu mm z naturą — i przyrównywaną do niej.
ch autor W refleksji literackiej i krytyce 1. 1831 — 1863. Filozofię natury Schellinga
rirowa w okresie międzypowstaniowym gorliwie popularyzował E. Dembowski, inspirowała ona także
przedstawicieli „filozofii narodowej”. Można też dostrzec jej wpływ w artykułach innych autorów
wstawił (np. W. Dawid, Oryginalność i nowość w artystostwie, „Niezabudka” 1841, nr 2 — definicja natury
nowa w duchu filozofii Schellinga stanowi myślową podstawę rozważań). B. Trentowski pod auspicjami ria Schellinga stworzył rozwinięty system filozofii natury, opierający się na przekonaniu o całkowitej, Fzające absolutnej integralności wszechrzeczy materialnych i duchowych. Jego Podstawy .fłlozofii uniwerwyszedł, samej. Wstęp do nauki o naturze (prwdr. w jęz. niemieckim: Grundiage der uniyersellen Philosophie,
rytyka 1837) ma za cel dowieść „jedni” pierwiastka materialnego i duchowego. W procesie poznania na stająca miejscu naczelnym postawił Trentowski doświadczenie: „Najpierwszym, czyli pozytywnym źródłem poznania jest doświadczenie i ono to prowadzi nas na piękne łąki realności; tj. na jedyny
yslicie- kontynent naszej wiedzy. Jedynie doświadczenie dostarcza nam pewnego oparcia. Jednakże realność to natura, natura to uniwersalny ogół”.
owicie Unowocześnione pojęcie natury można odczytać w Nauce poezji (1845) H. Cegielskiego. a na Powtórzmy: unowocześnione, lecz nie w pełni nowoczesne. Jednym z ważnych zagadnień jest dla autora stosunek sztuki do rzeczywistości — w tamtym języku: „do natury”; świadczą o tym ał do tytuły fragmentów: Różnica między sztuką a naturą; Naturalność i prawdziwość; Naśladowawieku nie natury. Cegielski wychodzi od przeciwstawienia natury sztuce. Podobnie jak Schelling sztukę
kra. Za stawia wyżej od „utworów naturalnych”, a w obszerniejszej refleksji na temat tych „utworów” arakte- opiera się na zasadzie integralności „obszaru rzeczy całego świata”, tj. natury. W tym właśnie ernają można widzieć nawiązanie do Schellinga. Na pytanie: jak prawdziwa może być sztuka? znym odpowiada: dwojako — gdy jest zgodna z naturą w generaliach i w szczegółach; gdy odpo atura wiada prawdzie ze znanej formuły etycznej — prawda, dobro, piękno. Sztuką rządzi naturalsią tej ność i prawdziwość (to zestawienie okaże się bardzo żywotne w języku krytyki polskiej XIX w.). mowe Ową prawdziwość osiąga twórca przez swego rodzaju „poprawianie natury”. Albowiem twór- mocą cy „rzeczą i zadaniem jest w chaosie świata dostrzec to, co jest rzeczy istotą i prawdą i temu oznia pomysłowi piękne nadać kształty i formy” — zatem uporządkować „chaos świata” jako przedie się miot dzieła sztuki. Cegielski stanowczo się odżegnuje od naśladowania natury przez sztukę:
kazan „prawdziwa sztuka nie jest niewolnicą”, „trzyma się ona w granicach przyrodzenia, ale mu nie edług przedrzeźnia”. Rzeczywistość bowiem, która ma służyć za model dzieła sztuki, winna być lecz oczyszczona przez artystę z „przypadkowoścj”, w przeciwnym wypadku autor nie zdoła pod- „zobrazować ideału”, a to artysty cel główny. Zamiast przezwyciężenia klasycystycznej teorii a, jak o naśladowaniu natury przez sztukę, powstała idea naśladowania „natury wybranej” (zatem ramą nawiązanie do poglądów estetycznych oświecenia), wzbogacona mocno artykułowanym pojęciem „jest ideału w sztuce.
tencję Praktyka językowa krytyki krajowej była inspirowana tu raczej przez tradycję oświecenia niż jego przez nowoczesną filozofię natury, choć i ten wpływ da się odnaleźć u niejednego krytyka na
zasadzie dalekiego echa. Widzieć je można w coraz bardziej konsekwentnym utrwalaniu się
adzie znaczenia natury jako całościowo ujętej rzeczywistości społecznej. Należy to tłumaczyć chyba
stkim zwiększającą się rolą tej rzeczywistości jako przedmiotu artystycznego odtworzenia w żywiołowo
(WOry się rozwijającej powieści. Krytyka siłą rzeczy musiała się zająć tym przedmiotem, konfrontując
OSC” jego literackie odbicie ze stanem faktycznym. Natura i jej pochodne, często skojarzona z prawdą mem — „natura i prawda”, „naturalność i prawdziwość”, jak u Cegielskiego — stała się głównym
ursie instrumentem językowym tej konfrontacji. Prawda znaczyła wtedy przede wszystkim: zgodność itymi z faktycznym stanem rzeczy, a funkcjonowanie wyrazu w ówczesnej krytyce ściśle się wiązało
oś- z tamtą świadomością teoretyczną powieści, zwłaszcza powieści o tematyce współczesnej.
eniu O sposobie posługiwania się naturą i prawdą daje wyobrażenie język M. Grabowskiego i J. I.
echy Kraszewskiego. Zwłaszcza ten pierwszy wykazuje klarownie funkcjonalność natury i jej pochoditd nych wobec określonej teorii powieści. Dla Grabowskiego jest powieść „obrazem powszedniego
moze życia”; czytelnik musi widzieć w przedstawionym w niej świecie „podobieństwo z rzeczywistością”.
nry Zatem powieść powinna być „hidząeym wizerunkiem natury”, tj. rzeczywistości będącej przedmiocy tern utworu, jego modelem; jej świat przedstawiony musi cechować „naturalność, prawda,
sobie wierność naturze” (Literatura i krytyka, 1840). Natura jest tu uogólnioną nazwą istniejących
SOW obiektywnie zjawisk o charakterze socjologicznym, niekiedy znaczy też: przyroda. Często
e do występuje jako synonim prawdy.

Kraszewski posługuje się pojęciem natury nieco inaczej. Obok tradycyjnego znaczenia wyrazu można znaleźć u niego jakby pogłos koncepcji Schellingiańskiej. Np. w zakończeniu szkicu
o twórczości Naruszewicza jest takie oto znamienne zdanie: „na ustroniu, w odosobnieniu, zbliżamy się do natury, to jest do myśli Boga” [podkr. A. B.]. W 1. 50-tych Kraszewski zaczął mocno akcentować konieczność respektowania pojętej socjologicznie rzeczywistości: „Rzeczywistość, życie powszednie ze swymi możliwymi ideałami [...] powinno być właśnie zadaniem powieści”
— pisał. Jednak i teraz powieść nie jest diań zwierciadlanym odbiciem rzeczywistości: „Wierność
• dagierotypu wszakże jest zarówno wadą jak niedokładność, bo prawda sztuki różna jest od prawdy natury, choć nie rzeczą, to ilością (Listy do redakcji „Gazety Warszawskiej”, 1852, list XIII, podkr. — A. B.). Zgodnie z tym przeświadczeniem wyrazy „prawda” i „natura”, chociaż pojawiają się często razem, nie zastępują się nawzajem, lecz się wzajemnie wzmacniają. Kraszewski podobnie jak Grabowski używa wyrażeń: postać wzięta z natury”, pejzaż „zrysowany z natury” itp. — są one w krytyce krajowej bardzo rozpowszechnione. Czasem używa Kraszewski „natury” bałamutnie: „Natura, jaką ją starożytni stworzyli sztukmistrze, tak jest cudownie piękną, iż się dziwić nie można tym, którzy się w niej zakochali” (Gawędki o sztuce, 1840).
Stworzonaprzez Schellinga, a propagowana przez Mochnackiego filozofia natury była bliska świadomości estetycznej poetów romantycznych. W pełni zaakceptowali koncepcję, że to jestestwo żywe, przy tym tajemnicze i potężne jak Bóg. Wiedza o naturze jest swego rodzaju wiedzą tajemną, udzielaną przez nią samą tylko wybranym. Posiąść tę wiedzę można mocą „czucia i wiary”, gdy prowadzą do rozwoju samoświadomości, nie zaś „szkiełka i oka”, gdy samoświadomość ograniczają. Skojarzenie: natura — dziecko, czyli: byt spontaniczny — symbol naiwności uczucia spontanicznego jest i u Schillera, i u Mochnackiego. Na podobnej zasadzie romantycy byli od początku zafascynowani również kulturą duchową ludu. Lud wydawał im się mocno zakorzeniony w tajemniczej, duchowej warstwie natury. Rozumieć życie duchowe ludu znaczyło czytać w „duszy” natury, w jej tajemniczej księdze. A romantycy, także polscy, chcieli dotrzeć do utajonego życia natury, zgłębić jej tajemnicę wielką, równą Bogu, a w każdym razie „graniczącą” z nim. „Tam dojdę, gdzie graniczą Stwórca i natura” — woła Konrad w III Cz. Dziadów. Przyznaje sobie władzę nad naturą jako twórca i to jego koronny argument w „dialogu” ze Stwórcą. Cała twórczość mistyczna Słowackiego, zwłaszcza zaś pisma genezyjskie, jest w lwiej części zstępowaniem do głębi natury „graniczącej z Bogiem”, jest próbą odkrycia i swoistego „opisania” jej duchowych źródeł. Jest to wizja natury poczętej z ducha, wizja odwołująca się do romantycznych filozofii natury,
doprowadzonych tu do ostatecznych konsekwencji, do jakich można na tej drodze dojść.
W Słowniku języka polskiego tzw. wileńskim (1861) treść hasła Natura jest nieporównywalna
z tym, co było na ten temat u Lindego. Mamy tu aż jedenaście znaczeń wyrazu. Interesujące jest
zwłaszcza znaczenie pierwsze: natura to „cały świat materialny czyli cielesny razem wzięty
w najobs7erniejszym znaczeniu; ogólny zbiór wszechrzeczy zmysłowych w przestrzeni i czasie
(planety, słońca itp.); tudzież wszechsił w nich działających (ciążenie, spójność, elektryczność
itd.)”. Jak widać, mocno tu została podkreślona integralność natury.
W krytyce 2. pol. XIX w. Obszerne hasło Przyroda w Encyklopedii (1865) Orgelbranda zawiera refleksje o naturze (używanej w obrębie hasła zamiennie z przyrodą) charakterystyczne dla świadomości pozytywistycznej. Początkowy fragment tego hasła sygnalizuje potoczność niektórych wyrażeń z naturą, tym samym znaczną ich frekwencję: „Wyrażenie z natury, do natury używane w mowie potocznej znaczy tyle samo, co samo przez się; wyrażeniem tym mówiąc o jakiej rzeczy lub wypadku usuwamy wszystko, cokolwiek nie jest w tejże rzeczy lub wypadku zawartym lub czynnym”. Natura znaczy tu: istota rzeczy, zjawiska, człowieka itp. (trzecie znaczenie Lindego). Dalej pojęcie natury wyjaśnia się za pomocą pojęć sprzecznych: „świat ducha” jest przeciwieństwem świata materii. Naturą operuje autor omawianego hasła w objaśnieniach wyrazów utartych, spetryfikowanych i pojęć abstrakcyjnych. Gdy przechodzi do konkretów, używa tylko wyrazu „przyroda”. Konkretny świat przyrody znalazł się, co godne podkreślenia, całkowicie w gestii nauk ścisłych (określenie w tekście objaśnione, widać autor odczuwa je jako nowe), zwanych również przyrodzonymi, które nie opuszczają „nigdy gruntu empiryzmu”. O filozofii natury wspomina się mimochodem i jakby tylko dla porządku. Mamy zatem koncepcję natury całkowicie różną od Schellingiańskiej, koncepcję pragmatyczną, materialistyczną. „Swiat ducha” został przeciwstawiony naturze i zlekceważony. Natomiast obszernie i wręcz entuzjastycznie wspomina się o możliwościach nauk ścisłych w poznaniu przyrody dla dobra człowieka. Oto „świątynia przyrody nie przestaje być świątynią, chociaż poznano jej budowę”.Treść hasła Przyroda w Encyklopedii Orgelbranda można potraktować jako swego rodzaju wstęp do analizy funkcjonowania pojęcia natury i jego pochodnych w języku krytyki pozytywistycznej.

Na wstępie trzeba stwierdzić, że pozytywiści przejęli od poprzedników zasadnicze znaczenia natury, ale rozszerzyli zasięg i częstotliwość. Dawne znaczenia stosowane w nowych konfiguracjach nabrały nowej barwy semantycznej. Wielką elastyczność wykazała natura w znaczeniach:
„siła twory wywodząca” oraz „istność”. Bardzo często i w różnych funkcjach odnotowujemy w krytyce pozytywistycznej wyrażenia typu: „pani natura”, „matka natura”, „matka przyroda”, „macierz natura”. Hipostazowanie natury w takich zastosowaniach (a jest ich wiele) pełni funkcję stylistyczną, „ozdabia” wypowiedź, ale jest także wyrazem określonej koncepcji natury: żywiołu działającego suwerennie, arbitralnie.
W krytyce pozytywistycznej pojawia się też semantyczna interferencja natury i charakteru:
natura staje się synonimem charakteru. To zjawisko występowało również w krytyce krajowej, ale sporadycznie. Krytycy pozytywistyczni używają pojęcia natura w tej funkcji obficie. Jako synonim charakteru bywa natura bardzo różnie dookreślana: zdrowa, genialna, zmysłowa, dumna, prosta, pierwotna itp. Niektórzy krytycy dookreślenia natury w omawianym sensie podwajają, a nawet mnożą: „ „Natura to spokojna, uczuciowa, łagodna” (Sienkiewicz o Sępie Szarzyńskim). A gdy dany krytyk nie indywidualizuje, lecz uogólnia — natura bywa: ludzka, człowiecza, narodowa, duchowa, psychologiczna itp. U Orzeszkowej napotykamy „klawiaturę natury ludzkiej”.
Krytycy pozytywistyczni używają także słowa „natura” w znaczeniu: przyroda, rzeczywistość społeczna, w ogóle rzeczywistość, ale wykazują tu mniej inwencji stylistycznej niż przy omówionych znaczeniach — jeśli pominiemy chyba przez nich stworzone, a na pewno przez nich spopularyzowane określenie: „natura zewnętrzna. Posługując się omawianym znaczeniem natury niekiedy ujawniają swój model światopoglądowy — Prus odpowiadając na krytykę kompozycji swoich utworów pisze. „Autor tu bardzo mało ma do roboty, prawie ogranicza się na porządkowaniu, gdyż plany robi za niego natura, przyrodzony bieg rzeczy, spencerowskie prawo rozwoju” (Słówko o krytyce pozytywnej, „Kurier Codzienny” 1890, nr 308—316).
Krytycy pozytywistyczni częściej niż dawniejsi używają pojęcia natury w zespoleniu z prawdą
w refleksjach oceniających, gdyż częściej niż tamci muszą waloryzować obraz rzeczywistości
„pisanej” (szczególnie w powieściach) w stosunku do rzeczywistości obiektywnej. Natura,
naturalność w zespoleniu z prostotą i prawdą oddaje tu nieocenione usługi. „ „Naturalność
i prawda” — to wielce żywotne określenie; stosowali je przecież już Korzeniowski i Cegielski.
Sama natura, naturalność nie wystarcza — krytycy pozytywistczni wiedzą, że co zgodne
z rzeczywistością, nie musi być eo ipso prawdziwe. Zwłaszcza od momentu, gdy na horyzoncie
refleksji o literaturze znalazł się naturalizm.
Ważną rolę w języku krytyki pozytywistycznej gra przymiotnik „naturalny”. Znaczy on:
zgodny z rzeczywistym stanem rzeczy. W ocenach dodatnich niemal z reguły pojawia się z przymiotnikami „prawdziwy” i „prosty”, przy czym dla wzmocnienia oceny bywa zespalany z obu wymienionymi wyrazami jednocześnie. W ocenach negatywnych obok formy „nienaturalny”, tj. sztuczny, również fałszywy — jest także: „nadnaturalny”, i też może mieć, choć nie musi, zabarwienie ujemne. Skrupulatny Chmielowski w kontekście rozważań nad charakterem świata przedstawionego Iliady (Artyści i artyzm, 1873), w którym to świecie bogowie pozostają w żywych kontaktach z ludźmi, zadał sobie pytanie, czy to naturalne, i odpowiedział twierdząco: „naturalnym jest to, co się z danymi pojęciami o naturze i społeczeństwie zgadza”.
W praktyce językowej podstawowy sens przymiotnika „naturalny” mógł ulegać przesunięciom: Prus w rozważaniach nad istotą języka poetyckiego tak pisze w pewnym momencie:
„Równie naturalnym, słusznym i prastarym jest ten rodzaj porównań, który polega na opisie własności jednego przedmiotu za pomocą innych przedmiotów” (studium o Farysie).
W 2. pol. XIX w. natura stała się podstawą nazwy prądu literackiego — naturalizmu. Krytyka pozytywistyczna odniosła się negatywnie do założeń tego prądu — w jej mniemaniu obraz rzeczywistości kreowanyw myśl założeń naturalizmu fałszuje obiektywny stan rzeczy. Przymiotnik „naturalistyczny” miał zabarwienie pejoratywne, bywał kojarzony z wyrazem „obrzydliwy” („obrzydliwie-naturalistyczny” to wyrażenie o szczególnie intensywnym zabarwieniu ujemnym). Nawet prawda, wyraz przecie nobliwy, mogła być „naga, obrzydliwie realna” (Sienkiewicz). Oczywiście prawda w znaczeniu ogólnie wtedy przyjętym: zgodność z rzeczywistością. W związku z naturalizmem pojawiło się w krytyce pozytywistycznej określenie: „naga natura”, tj. pospolitość, brzydota.
W refleksjach o naturalizmie i w dyskusjach na ten temat słowo „natura” i jego pochodne okazały się niezbędne, ale trzeba było je przystosować do przedmiotu, zmodyfikować przez wprowadzenie nowych wyrażeń, zestawień, określeń, neologizmów. „Ekstra-naturalizm”, „obrzydliwy naturalizm”, „obrzydłiwie naturalistyczny” czy wreszcie „naga natura” dowodnie o tym świadczą.

Na obfitość i różnorodność zastosowań wyrazu „natura” i pochodnych w języku krytyki pozytywistycznej niewątpliwie miał wpływ realizm, proklamowany jako metoda literacka, która się wydawała doskonałym instrumentem w realizowaniu zasad tamtego programu literackiego. Odziedziczony po krytyce krajowej wyraz „natura”, zaadaptowany przez nią do języka refleksji literackiej, wzbogacony w toku praktyki krytycznoliterackiej w nowe wyrazy pochodne, uelastyczniony semantycznie przez nowe skojarzenia — dobrze służył artykułowaniu zgodności lub niezgodności praktyki pisarskiej z założeniami programu. Tym bardziej że z chwilą pojawienia się „przyrody” jako stałego synonimu „natury” przesunęło się pole semantyczne tej ostatniej, poniekąd „uspecjalistyczniło się” jako stały składnik arsenału środków językowych krytyki literackiej.

Zle przyjęty przez polską krytykę tej doby naturalizm podkopał, jak się zdaje, zaufanie do

pojęcia „natura”, przede wszystkim jako sposobu pozytywnej oceny, osłabił dodatnie znaczenie wyrazu i zapoczątkował powolne ustępowanie z języka krytyki.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Barwniki naturalne i syntetyczne w żywności
Systemy teoretyczne socjologii naturalistycznej – pozytywizm, ewolucjonizm, marksizm, socjologizm pp
Natura 2000
4 Gen prom opt źródła naturalne
Naturalne trucizny
Naturalne źródła węglowodorów i ich pochodne
Wykład XI Rodzina jako naturalne środowisko wychowawcze
Przepisy na naturalne kosmetyki, porady makijażowe
3150 Starorzecza i naturalne eutroficzne zbiorniki wodne ze zbiorowiskami z Nympheion
PEELING NATURALNY SKÓRY
naturalne planowanie rodziny
Produkty odwadniania gipsu naturalnego
Estonia pld natura
2 23 lutego 2011 Izolowanie mikroorganizmów z różnych środowisk naturalnych
dodawanie i odejmowanie pamięciowe do 100, materiały szkolne, dodawanie i odejmowanie liczb naturaln
Dieta w zatruciach pokarmowych, Medycyna Naturalna
B L W OKOLICY O DKA, ZDROWIE-Medycyna naturalna, 3-Medycyna chińska, MEDYCYNA CHIŃSKA-choroby
Natura 2000 a autostrada A1, Ochrona Środowiska pliki uczelniane, Natura 2000
Naturalizm a edukacja, współczesne systemy pedagogiczne
1-Cholesterol nie jest trucizną-Poczta Zdrowia, ZDROWIE-Medycyna naturalna, Poczta Zdrowie

więcej podobnych podstron