transkrypcja onkologia

P.: Dzień dobry, jak samopoczucie?

R: Spoko

A: źle

P: Słyszałam, o negatywnych wynikach badań Pani męża. Pomyślałam, że chcą Panie na ten temat porozmawiać. Czy próbowałyście Panie porozmawiać z Mężem/ Ojcem na temat otrzymanych wyników?

R: ja próbowałam ,ale mama mi nie pozwoliła

P: Dlaczego mama Pani nie pozwoliła?

M: Córeczko, tak nie powiedziałam, masz błędne rozumowanie

R: Chciałam zapytać się wprost taty ,a mama powiedziała, żebym go nie denerwowała i żebym nie drążyła tematu, bo to tylko pogorszy jego sytuację.

P: Czy to prawda?

A: No, chodzimy wokół taty jak na szpilkach i mamy się z nim obchodzić jak z jajkiem mówiąc szczerze, tak mama być chciała. A mi się wydaje, że tato chciałby trochę inaczej. Chciałby porozmawiać, ale…

R: żebyśmy z nim porozmawiały jak dawniej, ale nie możemy z nim rozmawiać jak dawniej, nie możemy z nim robić rzeczy jak dawniej, nie możemy z nim grać, nie możemy się z nim bawić, bo mama każe o niego dbać i karze

M: Ja uważam, że dla męża choroba jest poważnym szokiem i myślę ,że chyba jednak powinnyśmy złagodzić to jego cierpienie w ten sposób, aby mu tego nie przypominać tak nagminnie.

A: A może tato by tak chciał, żeby porozmawiać, bo z kim może rozmawiać jak nie z nami?

R: Tobie wszystkiego nie powie…

P: Odkąd dowiedziały się Panie o wynikach badań, był poruszany ten temat w domu?

R: Nie, bo mamy o tym nie mówić.

P: Tato sam nie zaczynał takiej rozmowy?

A: Jak zaczyna to mama szybko…

R: go gasi

P: Czyli to oznacza, że rozmowa z mężem przebiega zawsze ze wszystkimi Paniami? Nigdy sam na sam z żoną czy tylko z córkami? Nie ma okazji do rozmowy sam na sam?

A: jest okazja, ale mi się wydaje, że w tym momencie kiedy my się widzimy same z tatą to mnie jest głupio tak naprawdę spytać , co konkretnie powiedział lekarz , a wydaje mi się, że tato w tym momencie kiedy zawsze był gaszony przez mamę nie powie nam prawdy

M: Ja uważam, że jest to zarówno bolesne dla nas ta złą wiadomość jak i dla niego

P: Jak mąż się zachowuje od czasu tej informacji? Wycofuje się z życia, jest nieobecny?

M: mam wrażenie, że tak jakby to do niego nie dociera, tak jakby zawsze chciał być zdrowy. Wydaje mi się,że ciężko znosi tą wiadomość

P: Jeżeli ciężko to znosi, to nie sądzi Pani, że miałby potrzebę porozmawiania. Ma potrzebę oparcia w swojej rodzinie, jeżeli ciężko to znosi?

M: no tak, ale widzi Pani , bynajmniej ja uważam, że należy mu ulżyć w jego cierpieniu i nie poruszać, aż tak tego tematu.

P: Co to znaczy, aż tak, skoro jeszcze w ogóle Pani z nim nie rozmawiała?

P: A co mają na ten temat do powiedzenia córki?

R: Ja jestem rozbita, bo chciałabym porozmawiać z tatą, a z drugiej strony nie mogę, także mam takie rozbite poczucie rodziny.

M: Dobrze, ale to jakie ja mam zdanie nie musi być… nie może oznaczać, że ty nie możesz z nim rozmawiać…

R: No dobrze, ale jak próbuje z nim rozmawiać, to Ty mnie gasisz! Ograniczasz…

M: No dobrze, ale to nie jest tak, że ja cały czas za Tobą chodzę, że Cię pilnuję

R: Właśnie tak jest!

A: Ale mamo, czy ja mam czekać na okazję, żeby Ciebie nie było, żeby porozmawiać z tatą?

P: Rozumiem, że wszyscy chcemy pomóc Panu Romanowi, dlaczego Pani nie chce rozmawiac z mężem na temat choroby? Czegoś Pani się obawia?

M: Tak, obawiam się, że jego stan się pogorszy, nastąpi całkowite wycofanie z kontaktów…

P: przez poruszenie tego tematu, tak?

M: I też obawiam się o własne stany emocjonalne, które już teraz nie są zbyt ciekawe.

P: Jakby miała pani opisać swoje uczucia tu i teraz to jakby je Pani opisała?

M:To nie jest super łatwe jak się dowiadujemy, że nasz małżonek jest śmiertelnie chory i że tak powiem jego czas jest ograniczony. I to też nie powinno być potraktowane w takich kategoriach „ O Boże, to już zaraz!”. No jest to pewnego rodzaju niepewność, co będzie jutro, może będzie gorzej, niekoniecznie wyczekiwaniem dobrej poprawy

P: A córki, co na to? Jakich emocji doświadczacie w tej chwili?Aniu, czego się boisz, powiedz…

A: Że któregoś dnia wrócę do domu, a Taty już nie będzie. Po prostu… Że będzie jakaś poprawa, poprawa, a nagle….

R: Że nie zdąże z nim porozmawiać… P: A o czym być chciała porozmawiać?

R: o tym co go trapi…i o tym jak się czuje, ale nie mogę.

M : Musisz to podkreślać?

P: Boi się Pani konfrontacji z tą informacją?

M: Tak, no boję się jak mąż może to przyjąć…

P: i Dlatego nie chce Pani, żeby córki rozmawiały z tatą na ten temat? A może by w czwórkę porozmawiać na ten temat i dowiedzieć się jakie on ma zdanie na ten temat.

M: nie ukrywam, że to mógłby być dobry pomysł, bo nie ukrywam ,że wcześniej czy później trzeba będzie się z tym zmierzyć, i takie odwlekanie nie działa na korzyść, to jest tylko takie miejscowe uśmierzenie naszego bólu , które jest pod postacią strachu i lęku.

P; Mówiła Pani, że to mógłby być dobry pomysł , bo czas działa na niekorzyść ,ale…

M:… to jest takie miejscowe usuwane strachu i lęku, że my nie chcemy podjąć, znaczy ja w sumie

P: Tak, to bardzo ważne, umówmy się , że każdy mówi za siebie…

M: Tak, ja nie chce podjąć takiego tematu, ale wiem, że to jest nieuniknione i uważam to za pomysł dobry, chociaż nie najłatwiejszy

R: Ja bym na przykład chciała żeby mama jednego dnia zostawiła nas z ojcem na godzinę , dwie poszła do sąsiadki , żebyśmy zostały sam na sam i żeby pozwoliła nam pobyć z nim , niekoniecznie rozmawiając z nim, ale pobyć.. bez jej nacisku, obserwacji, kontroli nas

P: No właśnie , jak to wygląda w domu? Kto się czym zajmuje? Co robi tato?

M: Mąż właściwie pracuje , z tym, że w domu. Ja też pracuje.

R: ale spędzasz każdą chwilę z nim…

M: tak, kiedy nie pracuje staram się każdą chwilę mu poświęcać …i tak, mimo, że jestem odmiennego zdania, że je odciągam od ojca, nie pozwalam się im z nim widzieć i w ogóle…

R: ale my nie mówimy, że nie dajesz nam się z nim widzieć, ale nie dajesz nam swobody

A: Stoisz nad nami i nad rozmową i widzę ten wzrok kiedy chcę wejść na dany temat… Właśnie tak jak teraz!

P: Odkąd dowiedziałyście się Panie o przerzutach…

A: niech się Pani zapyta w jaki sposób! Mama zadzwoniła do szpitala i nie spytała się o nic taty….

P: A od kogo się dowiedziały Panie o wynikach?

A: przecież nie od taty!

R: od mamy! I nie wiemy czy to są pełne informacje czy jednak coś przed nami ukrywa!

M: Nie, bo uważam, że takich informacji nie powinno się ukrywać i wiecie o chorobie wszystko, co ja wiem.

P: Czyli odkąd dowiedziałyście się panie o wynikach Pana Romana otaczacie go wszystkie większą opieką , to się zmieniło w domu?

R: To zależy, chciałybyśmy….

M: Ale czuję taką troszeczkę blokadę przed porozmawianiem z mężem…

P: Pani Marzeno, ale powiedziała Pani, że teraz każdą chwilę mężowi, to się zmieniło tak? Wcześniej nie spędzała pani tyle czasu z mężem?

M: Spędzaliśmy, ale faktycznie nie, aż tyle. Bo zazwyczaj jest tak, że jak coś się dzieje to poświęcamy tej osobie więcej uwagi i tak też teraz się dzieje. Zwykła, normalna rodzina, tylko teraz tak jakoś tak z naciskiem ,że coś się dzieje i tak z naciskiem na większą kontrolę tego wszystkiego.

P: I nie rozmawiała Pani? Ani razu nie poruszała pani tematu choroby, od czasu odebrania wyników?

M:znaczy to, że ani razu to jesty za dużo słowo, bo to już SA przerzuty, wiec cieżko byłoby o tym nawet nie wspomnieć. Były rozmowy, ale takie niepełne, zdawkowe.

P: zdawkowe informacje?

M: tak, zdawkowe…

P: czyli jakie?

M: czyli takie pobieżne

P: czyli jakie? Może pani podać przykład? Albo córki jeżeli mogą podać przykład…

A: no, „i jak było u lekarza?”

R: „na pewno dobrze się czujesz?”

M: „czy jest lepiej czy gorzej, niż wczoraj?”

P: i jak tato odpowiada na te pytania?

R i A: „daj mi spokój!”

P: czyli unika tego tematu sam?

R: może już po prostu męczy go?

A: może po prostu brakuje mu takich konkretnych pytań, informacji, faktów . „A może to, a może tamto”, „a daj, zrobię to za Ciebie”, i tato się wkurza, bo jeszcze jest w miarę sprawnym człowiekiem i myślę, że chce być przydatny ,a my mu zabieramy to wszystko nie pytając się o takie istotne sprawy

P: więc może warto byłoby jednak poruszyć ten temat w rodzinie? Jeżeli zdaje sobie Pani sprawę z tego, że i tak trzeba będzie to zrobić , poradzić sobie ze swoimi lękami i poruszyć ten temat w rodzinie…

M: dlatego stwierdziłam już wcześniej , że to żebyśmy porozmawiali wszyscy razem jest dobrym pomysłem

R: A nie będziesz nas hamować?

M: Nie mogę obiecać ale mogę powiedzieć, że się postaram…

P: A może pozwoliłybyśmy, żeby najpierw córki porozmawiały z tatą na ten temat, nie wypytując go o jakieś szczegółowe informacje?

M: no dobrze, ale jak sobie pani to wyobraża, że porozmawiają z ojcem, a za dzień czy dwa ja? Nie uważa pani, że będzie to jednak męczące? Nie lepiej będzie to od razu tak, kompletnie…

A:Ale wydaje mi się tez, że jakbyśmy usiedli tak w czwórkę i zaczęli czy to nie byłoby w pewnym stopniu takie osaczenie…

R: i sztuczne…

P: to może udało by się Paniom zaprosić pana Romana na konfrontację przy obecności psychologa?

M: Ja to właśnie uważam za dobry pomysł…

P: A czy uważają Panie, że Pan Roman by się na to zgodził?

R: Myślę, że tak

A: Ja nie jestem do końca pewna

M: Ja też nie jestem w stanie tego przewidzieć , jakby to miało wyglądać?

P: Myślę, że możemy to zorganizować w taki sposób, aby najpierw spotkać się z Panem Romanem i po rozmowie z nim ,gdyby się zgodził na to zaprosić Panie do rozmowy, żeby można było porozmawiać całą rodziną.

M: Nie, sądzę, że mąż nie potrzebuje rozmowy sama na sam z psychologiem, on potrzebuje otoczenia całej rodziny

R: Może on by chciał porozmawiać sam z psychologiem… Mamo, decydujesz za nas, za niego

A: Ty się czujesz głową tej rodziny

R: on jeszcze żyje!

P: Wydaje mi się, że taka rozmowa z psychologiem mogłaby dużo zmienić. Psycholog mógłby dowiedzieć się jakie są potrzeby pana Romana, jak otwarty jest na rozmowę. Jak pokierować tym wywiadem…

M: ja uważam, że nie można tego zrobić w wywiadzie rodzinnym…

P: Dobrze, zatem zapytamy Pana Romana i omówimy problem wszyscy razem

R: Nie rozumiesz mamo, że tato może nie móc, albo nie chcieć powiedzieć przy wszystkich tego, co powie przy Pani Psycholog

M: możliwe… może to jest jakieś nakreślenie i dla mnie tej sytuacji…

P: Dobrze, zatem ustaliłyśmy, że najpierw spotkam się z Panem Romanem, a następnie z całą rodziną.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IV lek leczenie wspomagające w onkologii Żywienie
09 Podstawy chirurgii onkologicznejid 7979 ppt
BM6 Transkrypcja
prop onkologii ( paliatywna)
PSYCHOT ONKOLOGIA
Leczenie paliatywne w onkologii
a1 transkrypcja wl
2010 próbny ang transkrypcja
ginekologia onkologia
Ekspresja informacji genetycznej-transkrypcja i translacja, NAUKA
Ogólne uwagi o transkrybowaniu tekstów, pierwszy rok
onkologia pytania, 6 ROK, ONKOLOGIA
giełda onkologia
TranskrypcjaB

więcej podobnych podstron