całóść teorii

  1. Problematyka badawcza w świetle literatury.

    1. Rodzina na przestrzeni wieków.

Rodzina budzi zainteresowanie naukowców od tysiącleci. W związku z czym powstało wiele jej definicji. Jednym z pierwszych uczonych zajmujących się kwestia rodziny był Arystoteles żyjący w IV wieku przed naszą erą. Pisał on o niej jako o podstawowym środowisku człowieka, która jest ważniejsza nawet od państwa.

J. L. Flandrina stosuje „termin „rodzina” na określenie różnych rzeczywistości. W szerokim znaczeniu są to osoby związane ze sobą przez małżeństwo lub rodzicielstwo bądź´ też ciąg osób, z których jedne są potomkami drugich, czyli stanowią linie, rasę, dynastie. W węższym znaczeniu kategoria ta określa spokrewnione ze sobą osoby, mieszkające pod jednym dachem, przede wszystkim zaś´ ojca, matkę i dzieci”1.

Definicja z 1694 roku zamieszczona w „Dictionnaire de l’Academie” pod pojęciem rodziny określa „wszystkie osoby mieszkające w jednym domu i podległe głowie rodziny”2. Podkreśla ona wagę wspólnego zamieszkania i władzy.

W nowożytności problemem rodziny zajmował się miedzy innymi kawaler de Jaucourt. Określał on rodzinę jako „domowa społeczność, będącą pierwszym z „ubocznych i naturalnych” stanów człowieka. Społeczność ta, ustanowiona przez naturę, jest najstarsza ze wszystkich; stanowi podstawę społeczności narodowej, bowiem lud czy naród jest tylko zbiorem wielu rodzin”3. Twierdził również, że „Rodzina zaczyna się od małżeństwa; rodzą się z niego dzieci, które zapewniając rodzinie trwanie, podtrzymują ludzkie społeczeństwo. Rodzina składa sie z ojca rodziny, z matki rodziny i z dzieci. W szerokim sensie – to wszyscy krewni (ci, którzy pochodzą z jednego pnia, z jednej krwi i utworzyli swoje rodziny, są

uważani za członków jednej „rodziny”)”4.

Według Szczepańskiego, profesora Uniwersytetu Łódzkiego zajmujący się socjologią rodzina to „grupa złożona z osób, które łączy stosunek małżeński i rodzicielski w szerokim społecznym i prawnym znaczeniu ( prawnym bo są rodzice, społeczny bo małżeństwo) członkowie rodzin żyją zazwyczaj pod jednym dachem tworzą jedno gospodarstwo domowe obejmujące 2 pokolenia (mała rodzina) 3 pokolenia (wielka rodzina)”5.

Maria Przetacznikowa, znana psycholog, pisała, iż „rodzinę tworzą osoby które wiążą związki małżeństwa, pokrewieństwa lub adopcji; członkowie rodziny nie tylko zamieszkują razem ale współdziałają ze sobą zgodnie z wewnętrznym podziałem ról; rodzina ma swój świat , stanowi zarazem grupę otwarta na wpływy zewnętrzne, kształtując system wartości i norm zachowania się społecznego”6.

Stanisław Kawula, profesor pedaliki uniwersytetu Gdańskiego i Warmińsko-Mazurskiego, ujął rodzinę jako „grupę społeczną, w której następuje poznanie pierwszych form etyczno-moralnych , rozróżnianie dobra i zła, klasyfikowanie osób, przedmiotów i zjawisk (uznaje on także za rodzinę związki kohabitacyjne - wolne związki – konkubinat)”7.

Anna Kwak i Wincenty Okoń definiowali rodzinę w szerokim ujęciu. A. Kwak stworzyła definicję opisującą rodzinę „jako określoną grupę społeczną połączoną więziami małżeńskimi i pokrewieństwa - w linii prostej i bocznej”8.Okoń ujął podobnie, „rodzina to grupa społeczna, składająca się z rodziców, ich dzieci i krewnych; rodziców łączy więź małżeńska, rodziców z dziećmi– więź rodzicielska, stanowiąca podstawę wychowania rodzinnego, jak również więź formalna określająca obowiązki rodziców i dzieci względem siebie”9.

Leon Dyczewski, pracujący w katedrze socjologii na Kul-u, podaje dość skomplikowaną i rozległą definicje rodziny. Według niego składa się ona z czterech płaszczyzn. L. Dyczewski pisze, że „po pierwsze, rodzina jest małą grupą o charakterze wspólnotowym i instytucją społeczną, której istotę można sprowadzić do głębokiego i uzupełniającego się związku mężczyzny i kobiety, opartego na miłości i dobrowolności (instytucja ta pojmowana jest w kategoriach prawnych, gospodarczych i społecznych)”10. Druga płaszczyzną jest to, iż „podstawową funkcją rodziny jest rodzenie człowieka w sensie biologicznym i duchowym, w jego jednostkowym i społecznym wymiarze życia (człowiek jest tu widziany jako wartość autoteliczna i „nienaruszalna świętość´”)”11. Trzecia płaszczyzna dotyczy rodziny pojmowanej jako wspólnoty odpowiedzialnej „za wychowanie i rozwój dzieci. Po czwarte, reasumując, rodzina jest wspólnotą osób i instytucją społeczną, opartą na miłości i wolnym wyborze kobiety i mężczyzny, połączonych małżeństwem, którzy odpowiadając za siebie, rodzą i wychowują następne pokolenie, w taki sposób, aby ono także rodziło i wychowywało nowe pokolenie”12.

Po dokonaniu przeglądu wielu definicji rodziny Stanisław Kozyr-Kowalski stworzył swoja własna brzmiącą „rodzina to grupa oparta w zasadzie na współżyciu płciowym, dostatecznie ścisła i trwała, aby stworzyć warunki prokreacji i wychowania dzieci”13. J. Pieter dodaje do tego, iż: "rodzina jest jednym z najważniejszych kręgów środowiskowych każdej jednostki"14.

Ostatnia definicja jaką przytoczę należy do Zbigniewa Tyszki. Twierdzi, iż rodzina to „grupa krewnych ma poczucie swojej odrębności w stosunku do niekrewnych, ma własne zadania i cele życiowe, układ stałych międzyosobniczych stosunków, określoną strukturę. Posiada, więc wszystkie podstawowe socjologiczne kontakty, face to face. Stosunki pomiędzy ludźmi są bliskie, intymne, nasycone emocjami, a szczególnie w ostatnich czasach więzi osobowe i znaczące interakcje przeważają nad organizacją i związkiem ról społecznych”15.

Jadwiga Izdebska będąca pedagogiem społecznym i doktorem habilitowanym na Uniwersytecie w Białymstoku pisała o znaczeniu rodziny dla dziecka. W książce „Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje" pisała, iż „rodzina jest dla dziecka środowiskiem, w którym odbywa się proces wychowania naturalnego, w odróżnieniu od środowisk charakteryzujących się instytucjonalnymi oddziaływaniami szkoły, placówek wychowania przedszkolnego. Dziecko, uczestnicząc w codziennych naturalnych sytuacjach życia rodzinnego, w bezpośrednich interakcjach między członkami rodziny, przyswaja elementarną wiedzę o świecie, wartościach, normach moralno-społecznych, kulturze domu rodzinnego, poznaje sposoby zaspakajania wielu potrzeb rozwijania własnych zainteresowań”16. Dodawał rozwieź, że „środowisko wychowawcze rodziny tworzy przede wszystkim kultura stosunków międzyludzkich w rodzinie, interakcje między członkami rodziny, potrzeba i umiejętności wzajemnego komunikowania swoich przeżyć, myśli oraz świat symboli kulturowych, które członkowie rodziny poznają, odkrywają i które są podstawą porozumienia się między nimi”17.

Lidia Winniczuk i Oktawiusz Jurewicz pisali, że w starożytnej Grecji i Rzymie, czyli w społeczeństwach epoki nowożytnej panował model rodziny patriarchalnej. Rodziny „były monogamiczne, a władze w nich sprawował ojciec. Kobieta dzieliła obowiązki z mężem. Ona wychowywała dzieci i zajmowała się domem, a on poza zajmowaniem się gospodarką uczestniczył w życiu politycznym państwa, czego ona nie mogła robić”18. Pomimo istnienia wielu polis, czyli państw-miast, byli oni zgodni co do poglądów na rodzinę. Dzieci jako młodzi obywatele miały przejmować obowiązki po rodzicach. Obowiązki te dotyczyły zwłaszcza polis. Młodzi mieli być jego obrońcami. W związku z czym rodziny „miały również ważną funkcje prokreacyjną. Obowiązkiem obywatela było zapewnienie nowych obywateli kontynuujących jego prace, tradycje i kulturę rodziny”19. Polis było najważniejsze i niejako zmuszało obywateli do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci. Stanisław Stabryła pisał, że „w Atenach przymus polegał na tym, iż osoby samotne były mniej szanowane niż w związkach małżeńskich. W Sparcie traktowano ich gorzej. Państwo stosowało wobec nich kary sadowe w postaci grzywny”20.

W Rzymie istniała wspólnota rodowa, a władze posiadał ojciec. Rodzinę nazywano familią. L. Winniczuk pisała, że „familia miała dosyć szeroki zakres pojęciowy, bowiem w jej skład wchodzili nie tylko członkowie rodziny, tacy jak ojciec, matka, córki niezamężne, córki, które zawarły związek małżeński bez przejścia pod władzę męża, synowie (także ci żonaci), lecz również niewolnicy. Władza ojca rozciągała się na wszystkich członków rodziny”21. J. Caropino dodaje, że „w czasach najdawniejszych dysponował on prawem życia i śmierci w stosunku do swoich dzieci i sprawował absolutną władze nad żona, jak gdyby była jedną z jego córek (z czasem prawa te uległy złagodzeniu)”22. Syn miał prawo do własności dopiero po śmierci ojca, nawet gdy wcześniej założył rodzinę. Niewolnik nie miał żadnych praw. Ojciec rodziny mógł go sprzedać lub zabić bez żadnych konsekwencji, bo zasady rodzinne były nierozerwalnie połączone z niewolniczym systemem państwa. Podział obowiązków w rodzinie był bardzo wyraźny. Kobiety zajmowały się domem oraz dziećmi i odsuwano jej od spraw państwowych, bo ”przypisywano im wrodzoną wstydliwość, brak wytrwałości i znajomości spraw państwowych”23. Krausek prostuje pisząc, że „nie oznacza to wszakże, iż była w ogóle pozbawiona udziału w życiu publicznym. Mogła partycypować w uroczystościach religijnych, życiu towarzyskim, okolicznościowych imprezach i zabawach, a nawet, w późniejszym okresie, podejmować próby wpływania na sprawy polityczne”24. Mężczyźni byli „predestynowani do udziału w życiu politycznym, do zajmowania eksponowanych stanowisk w państwie (przedstawiciele rodów patrycjuszowskich zasiadali w senacie), a także był zobligowany do obrony ojczyzny na wypadek wojny”25. Mężczyzna mógł zasiąść rządzie gdy należał do potężnego rodu poprzez urodzenie czy wżenienie się. Ślub był aktem politycznym, co było związane z często sztucznym poszerzaniem rodziny. Rzymianie rządzący potrzebowali wielkich rodzin popierających ich polityczne plany. F. Dupont pisze, że rzymianie „rozszerzali zatem „definicje” swoich rodzin przez małżeństwa swych członków, adopcje i rozwody”26.

Po drugiej wojnie punickiej przyszły spore zmiany. Kobiety przestały być tak zależne, również w kwestii polityki, od swoich mężów czy ojców. Państwo przyznawało im coraz więcej przywilejów również w skutek protestów, „które organizowały w ramach stowarzyszenia Conventus matronarum z siedzibą w Kwirynale”27. Kobiety co prawda „nadal znajdowały się na marginesie polityki ale wpływały na nią poprzez swoich mężów i ojców”28, uczestniczyły również w spiskach i wywierały innego rodzaju naciski.

W czasie gdy Rzym był wierny swoim surowym zasadom, był potęga, lecz wraz z zmianami zaczął chylić się ku upadkowi. L. Winniczuk pisze, iż „jego atrofia, wyrażająca się w emancypacji kobiet, rozluźnieniu obyczajów, wzroście liczby rozwodów, a także spadku płodności u klas wyższych, była najprawdopodobniej jednym z najistotniejszych czynników, które przyczyniły się do wewnętrznego rozkładu imperium rzymskiego, jak i upadku systemu niewolniczego”29.

Patriarchalizm starożytnego Rzymy zamienił się w patriarchalizm chrześcijańskiej, feudalnej Europy. W feudalizmie nie istniało już niewolnictwo, a rodziny tworzono w myśl nauk głoszonych przez Kościół. Kobiety nadal zajmowały niższą pozycje od mężczyzn, były służebne. Mężczyźni władali własnościami feudalnymi i zajmowali się polityką, w tym wojnami. Jak pisze Tyszka „ojciec decydował w rodzinie o wszystkich najważniejszych sprawach. Matka zajmowała się wychowaniem dzieci i gospodarstwem domowym. Żona i dzieci w zasadzie całkowicie były uzależnione ekonomicznie od ojca. Taki model familijnych stosunków charakteryzował rodzinę szlachecka, a wiele jego cech występowało również na gruncie rodzin mieszczańskich i chłopskich”30. Kopaliński zwraca uwagę na „niezwykle silna władza ojcowska, opierającą się na własności i obyczajach. Patriarchalny ustrój średniowiecznej rodziny był legitymizowany przez chrześcijańską religię, która sankcjonowała nieomal całkowitą podległość´ żony i dzieci mężowi. W omawianym okresie

rodzina miała charakter monogamiczny i wielopokoleniowy, częstokroć z krewnymi z linii bocznej i duża liczba potomstwa. W wielu rejonach Europy życie rodzinne opierało się na wspólnocie rodowej”31. Przynajmniej jedno z dzieci po założeniu rodziny zostawało przy rodzicach, czyli dziadkach. Przejmowało wtedy gospodarstwo, kram czy warsztat i kontynuowało ich prace. Polityka i rodzina nie są z sobą już tak połączone jak to było w Rzymie. Jedyne podobieństwo to to, iż władze nadal sprawowali mężczyźni szlachetnie urodzeni. Kobiety z arystokratycznych rodów i żony monarchów odgrywały ważną role na arenie politycznej.

Tyszka podsumowując okres średniowiecza pisał, że „ogólnie rzecz biorąc, w średniowiecznej Europie – pomimo to, iż występowały w niej również rodziny małe – zwłaszcza w rozwijających się ośrodkach miejskich, dominuje typ rodziny dużej, patriarchalnej i monogamicznej, która w znaczącej mierze egzystuje w harmonii z ówczesnym ustrojem politycznym i społecznym”32.

Kolejna epoką jest kapitalizm. Zrewolucjonizował życie rodzinne, ponieważ oddzielił od niego prace i źródło utrzymania oraz zapoczątkował okres urbanizacji i industrializacji przez które ludzie emigrowali ze wsi do miast. Ludzie są zatrudniani przez zakłady produkcyjne poza domami rodzinnymi, co dezorganizuje dotychczasowy rytm życia. Utrudnia to „sytuacje kobiet które oprócz opieki nad domem muszą iść do pracy”33. Role rodzinie uległy przeobrażeniom, a więzi rodzinne rozluźniły się. Kobiety uniezależniły się ekonomicznie oraz wyemancypowały między innymi politycznie. Doprowadziło to do spadku liczby małżeństw i osłabienia roli mężczyzn jako ojców i mężów. Klasyczny liberalizm i demokracja spowodowali, iż rodzina znalazła się w cieniu jednostki. Niektóre nurty ideowo-polityczne przedstawiały rodzinę jako przeżytek. Było to między innymi marksizm i skrajny liberalizm. Choć ostatecznie nie doszło do zniknięcia rodziny, to uległa ona znacznemu zmniejszeniu, większą liczbę stanowią teraz rodziny małe z przedefiniowanymi rolami poszczególnych członków. Doszło do tego powoli, wraz z postępującymi zmianami w świecie. Rodziny w Europie Środkowej i Wschodniej jeszcze w XX wieku były wielopokoleniowe i liczne. Były one źródłem utrzymania kultury i źródłem nurtów niepodległościowych. Było to w Polsce źródłem walk o odzyskanie niepodległości, wygnaniem zaborcy i ustanowienia granic. Zaborcy represjonowali za to polaków, co miało zły wpływ na rodzinę, ponieważ często stosowano zsyłki na Syberie, więzienia i odbieranie majątku co rozdzielało rodziny i godziło w ich podstawy ekonomiczne.

Na początku kapitalizm później komunizm nie ingerował w rodzinę co było zarazem dobre i złe. Dobre, bo nie kontrolowano rodzin. Zła strona polega na tym, że rodziny nie miały żadnej opieki socjalnej o co zaczęto postulować dopiero pod koniec XIX wieku. Polityka socjalna powstała na początku XX wieku miła pomagać jednostkom oraz rodzinom. Pomoc państwa miała jednak na celu zniszczenie rodzin i ściślejsze związanie jej członków z państwem. Cechuje ją jednak brak konsekwencji i określonych długoterminowych priorytetów. W Polsce „źródłem walki z komunizmem i jego destruktywnym wpływem na rodziny był kościół katolicki i jego alternatywna przestrzeń ideowo religijna”34.

Po upadku komunizmu rozpoczął się postindustrializm. Zdefiniowania rodziny współczesnej (oprócz osób już wcześniej przeze mnie przywołanych) podjął się S. Jakubiec. Patrzy on na nią przez pryzmat komunikacji. Pojadę, że rodzina to „duchowe zjednoczenie szczupłego grona osób skupionych we wspólnym ognisku domowym aktami wzajemnej pomocy i opieki, oparte na wierze w prawdziwą lub domniemaną łączność biologiczną, tradycje rodzinną i społeczną”35. Rodzina jest zarówno instytucja jak i grupą społeczna.

Jako instytucja społeczna, rozumiana jako „grupa określona przez stosunki seksualne, odpowiednio unormowane i trwałe, tak by mogła zapewnić odnawianie się sfery reprodukcji”36, rodzina ma dziesięć funkcji.

Pierwsza, materialno-ekonomiczna polega na zaspokajaniu przez rodzinę materialnych potrzeb każdego z jej członków. Jest w części związana z następną, opiekuńczo-zabezpieczającą, która mówi o materialny i fizycznym zabezpieczeniu członków rodziny, którzy z pewnych powodów, przez część życia nie mogą sie samorealizować, nie mają środków do życia lub potrzebują pomocy.

Kolejne dwie to prokreacyjna i seksualna. Prokreacyjna polega na zaspokajaniu rodzicielskich potrzeb emocjonalnych czyli instynktu macierzyńskiego i ojcowskiego, ponadto „pozwala na utrzymywanie biologicznej ciągłości rodziny i społeczeństwa”37. Seksualna polega na zaspokojeniu popędu seksualnego.

Funkcja legalizacyjno-kontrolna polega na „sankcjonowaniu postępowania członka rodziny przez rodzinę, nadzorowanie jego postępowania”38 i łączy się z funkcją socjalizacyjno-wychowawczą, która jest prowadzaniem „dziecka w świat kultury danego społeczeństwa”39.

Funkcja klasowa jak podaje Szacki polega na „określenie pozycji członków rodziny w strukturze społeczeństwa”40. Szacki pisał tez o następnej funkcji jaka jest funkcja kulturalna polegająca na „zapoznawaniu młodego pokolenia z dziejami kultury i jej trwałymi pomnikami, zachęcanie do aktywnego korzystania z wartości kulturalnych”41.

Funkcje rekreacyjno-towarzyska oraz emocjonalno-ekspresyjna są z sobą powiązane poprzez emocje którymi się zajmują. Pierwsza z nich „umożliwia odzyskanie w domu rodzinnym wewnętrznej równowagi emocjonalnej”42. Druga natomiast „zaspokaja emocjonalne potrzeby członków rodziny, sprzyja wyrażaniu osobowości, daje możliwość uzyskania kontaktu psychicznego”43.

Rodzina jako grupa społeczna, rozumiana jako „związek intymnego, wzajemnego uczucia, współdziałania i wzajemnej odpowiedzialności, w którym akcent pada na wzmacnianie wewnętrznych relacji i interakcji”44 również ma wiele funkcji, są one osobowe.

Małżeńska lub partnerska polega na byciu żoną lub partnerką, partnerem lub mężem. Gdy w związku pojawią się dzieci to występuje funkcja rodzicielska, polegająca na byciu rodzicem, czyli matka lub ojcem. Pomiędzy dziećmi występuje funkcja braterska, polegająca na byciu rodzeństwem, czyli bratem lub siostrą.

Można wymienić wiele rodzajów współczesnej rodziny. Aby je usystematyzować stworzono kilka kryteriów.

Pierwsze kryterium polega na wyróżnieniu związków cywilnych, czyli sankcjonowany prawnie, formalnych i nieformalnych, które są trzonem rodziny. W jego obrębie wyróżniamy małżeństwo poligamiczne i monogamiczne, konkubinat, związki partnerskie.

Jak pisze Danuta Duch-Kszystoszek małżeństwo „jest to społecznie usankcjonowana (a więc zawierana w obliczu społeczności lub jej reprezentanta) umowa wiążąca, mniej lub bardziej trwale, dwie lub więcej osób (po zawarciu związku zwanych małżonkami)”45. Monogamia „w odniesieniu do ludzi oznacza jednożeństwo, małżeństwo jednego mężczyzny i jednej kobiety”46. Poligamia z kolei to „małżeństwo pomiędzy więcej niż dwiema osobami (w tym samym czasie). Najczęściej jednego mężczyzny z dwoma lub więcej kobietami (poligynia) lub między jedną kobietą i więcej niż jednym mężczyzną (poliandria). Poligamia w potocznym rozumieniu jest często błędnie zawężana jedynie do poligynii47.

Jak pisze Jerzy Ignatowicz konkubinat to „naturalny związek dwóch osób, podobny do małżeństwa, jednak nieformalny z uwagi na brak rejestracji cywilnej bądź bez religijnego usankcjonowania związku”48.

Związkiem partnerskimi nazywamy „usankcjonowany prawem związek cywilny dwóch osób dowolnej płci. Osoby stanowiące związek partnerski nazywane są partnerami lub partnerkami. Skutki prawne rejestrowanych związków partnerskich są podobne do małżeństwa w sensie prawnym”49.

Drugie kryterium dotyczy dziedziczenia. Może ono być matrylinearne, czyli „dzieci automatycznie po urodzeniu włączane są do grupy ojca i pozostają jej członkami przez całe życie (zasada patrylinearności). Przekłada się to np. na dziedziczenie nazwisk, przywilejów, majątku itp. — po krewnym ze strony ojca, a nie matki (tj. nie tylko od samego ojca)”50. Może ono być również matrylinearne, czyli w antropologii system pokrewieństwa, w którym dzieci automatycznie po urodzeniu włączane są do grupy matki i pozostają jej członkami przez całe życie (zasada matrylinearności) oraz dziedziczą po niej”51. Ostatnim rodzajem dziedziczenia jest bilateralność, który „oznacza wzajemną, obustronną, a często jednoczesną realizację zobowiązań dwóch osób względem siebie. Zobowiązania te realizowane są w myśl wcześniej ustalonych umów dwustronnych pomiędzy zainteresowanymi osobami”52.

Przedostatnim kryterium rozróżnia to do kogo należy władza w rodzinie. Rozkład tej władzy może być matriarchalny lub patriarchalny oraz partnerski. W układzie partnerskim obie osoby jednakowo sprawują władzę, wszystkie decyzje są podejmowane wspólnie. W matriarchacie dominuje matka, a w patriarchacie ojciec.

Ostatnie kryterium mówi o miejscu zamieszkania rodzin. Wmyśl tego można wyróżnić rodziny matrylokalne (młoda rodzina zamieszkująca w domu panny młodej), patrylokalne (młoda rodzina zamieszkuje w okolicy lub w domu rodziny pana młodego) i neolokalne (młode małżeństwo zamieszkuje osobno).

W dzisiejszych czasach społeczeństwa utworzyły tak zwane „alternatywne formy rodziny”. Są nimi rodzina niepełna, rodzina zastępcza, rodzina zrekonstruowana, relacja oparta o związek homoseksualny oraz rodzinny dom dziecka.

Renzetti i Curran piszą, że Rodzina niepełna to „rodzina, w której dziecko jest wychowywane przez jedną osobę dorosłą, na której spoczywa odpowiedzialność za gospodarstwo domowe. Obecnie rezygnuje się z określenia "rodzina niepełna" na rzecz takich sformułowań jak "rodzina monoparentna", "monorodzicielska", "minimalna"53.

Tyszka pisze, że rodzina zastępcza „forma opieki nad małoletnim dzieckiem, którego biologiczni rodzice są nieznani albo pozbawieni władzy rodzicielskiej lub którym ograniczono władzę rodzicielską. Nie można ustanowić rodziny zastępczej dla dziecka, którego przynajmniej jeden z rodziców ma pełnię władzy rodzicielskiej”54.

Rodzina zrekonstruowana to najprościej rzecz ujmując rodzina uzupełniona w wyniku nowego związku małżeńskiego osamotnionego współmałżonka.

Relacja oparta na związkach homoseksualnych to „wychowywanie dzieci przez rodziców homoseksualnych lub biseksualnych pozostających w związku jednopłciowym”55.

W Polsce jest to nielegalne, ale badania z 2006 roku, Kampanii Przeciw Homofobii mówia, że w Polsce par homoseksualnych wychowujących dzieci jest 57 tysięcy. Według szacunków Ygy Kostrzewy i Krystiana Legierskiego, dzieci takich jest 15 tysięcy.

Rodzinny dom dziecka to „ośrodek wychowawczy dla osieroconych lub pozbawionych opieki rodzicielskiej dzieci oraz młodzieży do 18 roku życia, który jest zorganizowany w naturalnych rodzinach zastępczych, w przystosowanych domach rodzinnych”56.

Tyszka podsumowując klasyfikacje rodziny współczesnej pisał, że „rodzinę gdzie dwójka partnerów wychowuje potomstwo określa się jako nuklearną (w genealogii to rodzina mała), gdy jedno z partnerów zamieszkuje także z rodzicami, to jest to rodzina wielopokoleniowa. Jednak tak naprawdę granic rodziny nie da się jednoznacznie określić, choć da się stopniować pokrewieństwo lub powinowactwo. Ogół osób, o których wiadomo, że są spokrewnione lub spowinowacone chociażby w linii bocznej, w genealogii również nazywa się rodziną (dla odróżnienia od rodziny małej nazywa ją się rodziną wielką). Rodzinę również stanowi samotny rodzic z wychowywanym własnym lub adoptowanym potomstwem stanowiący rodzinę niepełną jak i dwie osoby tworzące związek małżeński lub inny w tym także nieformalny konkubinat. Sam fakt zamieszkania razem może klasyfikować pewną grupę ludzi jako rodzinę”57.

Fukyama podjął sie próby zreasumowania całej historii rodziny. Pisał, że „trzeba zaznaczyć, iż rodzina, niezależnie od historycznego kontekstu, pozostaje jak dotąd podstawowa komórka społeczna. Jej model i funkcje ulegają przeobrażeniom pod wpływem przemian ustrojowych, politycznych, ekonomicznych, społecznych i ustawodawczych. Na pewno nie jest to kategoria zastygła w czasie”58. Dodaje, iż „współczesna rodzina podlega różnym naciskom i wpływom, które oddziałują na jej kształt i charakter. Ewoluuje ona w kierunku odchodzenia od silnej władzy ojca, tak charakterystycznej dla epok starożytności i feudalizmu. Rozwój kapitalizmu podważył tradycyjny model rodziny, funkcjonujący od wieków. Urbanizacja, industrializacja, liberalizacja obyczajów, postęp technologiczny i wzmocnienie funkcji państwa sprawiły, że wiele zadań´ , jakie pełniła niegdyś rodzina, jest realizowanych poza nią”59. Zwraca przy tym uwagę na „proces przejmowania jej funkcji (nawet prokreacyjnej) przez inne instytucje może niepokoić i rodzić pytanie o jej przyszłość´. W tym punkcie, pomijając kwestie czysto poznawcze, niepodobna nie odwołać´ się do etyczno-religijnego wymiaru przemian na gruncie współczesnej rodziny. Na tym polu występuje wyraźny konflikt między sfera etyczno-religijna a kontekstem społeczno-politycznym. Sytuacja ta rodzi szczególne wyzwania dla ruchów religijnych, zwłaszcza dla Kościoła katolickiego, który w swojej nauce społecznej opowiada się za chrześcijańskim modelem rodziny, pozytywnie wkomponowującej się z egzemplifikowanymi przezeń wartościami w świat współczesny i nie poddającej się destruktywnym ideologiom”60.

1.2. Potrzeby dzieci w wieku przedszkolnym

Najogólniej mówiąc potrzeba to motyw. Człowiek jest w wstanie poczucia niespełnienia. Jest to frustracja skłaniająca jednostkę do działania, aktywności w celu zaspokojenia potrzeby. W kategoriach ekonomicznych potrzeba działa podobnie. Gdy „pomiędzy status quo, a stanem pożądanym dojdzie do rozbieżności to proces gospodarowania dąży do tego aby przekształcić zasoby w dobra ekonomiczne, które zaspokajają potrzeby”61. Pojecie to czasem mylone jest z popędem czy instynktem.

Naukowe ujęcie potrzeby zainspirowało Bronisława Malinowskiego do stworzenia naukowej teorii kultury. Twierdzi on, że człowiek rodzi cie już z pewna liczbą predyspozycji innymi słowy podstawowych potrzeb. Na nich buduje się kultura będąca „olbrzymią maszyną do zaspakajanie potrzeb i zespołem reakcji na te potrzeby”62. Gdy opisujemy kulturę opisujemy jednocześnie warunki niezbędne do przetrwania ludzkości. Malinowski każdej z siedmiu potrzeb przypisał imperator kulturowy.

Potrzeba Imperator kulturowy
metabolizm zaopatrzenie
reprodukcja,

małżeństwo i rodzina

(system pokrewieństwa)

odpowiednie warunki fizyczne mieszkanie i ubranie
bezpieczeństwo ochrona i ubrania
ruchliwość aktywność i komunikacja
rozwój przyuczenie i szkolenie
zdrowie higiena

Obuchowski pisze o potrzebie jako o „właściwości polegającej na tym, że bez określonego przedmiotu lub określonej osoby nie można normalnie funkcjonować”63. Stworzył on listę sześciu potrzeb. Są to potrzeba samozachowaniam, fizjologiczne, rozmnażania, seksualne oraz orientacyjne, w których skład wchodzą potrzeby poznawcze, kontaktu emocjonalnego i sensu życia.

Henry A. Murray „określa potrzebę jako działającą w mózgu siłę fizykochemiczną, która organizuje percepcję i określone grupy reakcji autonomicznych, słownych i motorycznych, wyobrażeniowych w celu zmiany sytuacji napięcia”64. Wymienił on również cechy potrzeby. Według niego cechuje się ona specyfiką emocji i reakcji, kieruje uwagą i zainteresowaniami, jest specyficzną tendencją aktywności osoby oraz zespołem reakcji werbalnych, motorycznych, wyobrażeniowych i autonomicznych”65. Murray stworzył listę dwudziestu siedmiu potrzeb, przy czym uważał, że nie jest ona przez niego zakończona, bo każdy człowiek jest tak samo niepowtarzalny jak jego potrzeby. Stworzył on jeden z pierwszych testów psychologicznych. Test apercepcji tematycznej miał pomagać w zrozumieniu osobowości badanego.

Najbardziej znana jest jednak hierarchia potrzeb Maslowa. Pisał on, że „potrzeby ludzkie ułożone są w strukturze hierarchiczne, gdzie zaspokojenie potrzeb niższego rzędu prowadzi do pojawienia się potrzeb wyższego rzędu. Wymienia on następujące potrzeby podstawowe: fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności i miłości oraz potrzeby wyższe: uznania (szacunku), samourzeczywistnienia, wiedzy i zrozumienie oraz estetyczne. Wymieniając potrzeby w układzie hierarchicznym, Maslow zakłada z góry, że warunkiem wykształcenia się potrzeby wyższej jest zaspokojenie potrzeby podstawowej”66.

Potrzeby biologiczne są potrzebami niższego rzędu. Gdy nie są zaspokojone zapanowują nad pozostałymi, uniemożliwiają im powstanie. Dzieje się tak dlatego, że człowiek jest jednością psychofizyczną, jego organizm i psychika są z sobą w ścisłym związku. Filipczuk pisze, iż niezaspokojenie „głodu fizjologicznego ale też potrzeby snu, odpowiedniej temperatury, unikania bólu, oddychania powoduje, iż cała uwaga człowieka skupiona jest na zaspokojeniu danego braku”67. Znane są w historii przykłady osób, które pomimo niezaspokojenia potrzeb niższego rzędu tworzyły, pracowały, zaspokajały swoje potrzeby intelektualne, wyrażali siebie. Dzieło się tak, bo pasja, praca, zaangażowanie było na tyle silne, że na jakiś czas zagłuszyło te potrzeby, ale długie trwanie w takim stanie jest groźne dla życia.

Dzieci nie są w stanie same zaspokajać tej potrzeby. Niezbędni są do tego rodzice, którzy niestety mają różny stan wiedzy na temat potrzeb biologicznych małego dziecka i swoich obowiązków wobec niego. Gdy „dzieci są małe najważniejsza jest troska o ich prawidłowy rozwój fizyczny i zdrowie, ale nie można zapominać o potrzebach psychologicznych, bowiem do pewnego momentu nie są one w stanie samodzielnie radzić i z tymi potrzebami”68.

Potrzeba bezpieczeństwa to podstawowa i najważniejsza potrzeba psychologiczna. Dopiero w wieku dorosłym jesteśmy w stanie ją samodzielnie zaspokoić. Dzieci wymagają pomocy ze strony rodziców i opiekunów. Niezaspokojenie tej potrzeby może prowadzić do tragicznych skutków, od stanów lękowych po choroby układy nerwowego, zaburzenia w funkcjonowaniu poznawczym i społecznym oraz sfery poznawczej.

Czynniki wpływające na „zaburzenie tej sfery u dzieci mają podłoże biologiczne np. choroba czy strach przed bólem oraz podłoże psychologiczne np. lęk przed samotnością, rozpadem rodziny”69. Gdy rodzina jest w rozpadzie, rodzice mają inne poglądy na wychowanie czy za wysokie i różniące sie wymagania wobec dziecka to powoduje u niego frustracje. Niekiedy sytuacje mało lub w ogóle nie stresujące dla dorosłego są dla dzieci bardzo trudne, wiec nienależny bagatelizować ich problemów. Mogą one również przejmować zachowania i stany emocjonalne najbliższych osób dorosłych co generuje skłonności w dorosłym życiu do reagowania neurotycznego.

Potrzeba przynależności inaczej zwana potrzebą afiliacji odnosi się do, iż „człowiek jest zwierzęciem stadnym, chcę żyć w otoczeniu innych ludzi, kontaktować się z nimi”70. Każdy z nas należy od urodzenia do grupy społecznej. Najlepszą, najbardziej podstawową dla dziecka jest rodzina. Dzieci przyjmują w rodzicie pozycje uległa, są uzależnione od dorosłych, podporządkowane im. Odpowiada im to, bowiem nie są one w stanie samodzielnie zaspokajać swoich potrzeb, a rodzice je w tym wyręczają. Im dziecko starsze tym bardziej chce się usamodzielniać oraz należeć do nowych grup społecznych takich jak np. koleżeńska. Gdy rodzice uwzględniają te potrzeby dziecka rozwija się ono prawidłowo. Zdarzają sie jednak osoby które nie chcą się usamodzielnić. Jest to wynikiem błędów wychowawczych rodziców np. nadopiekuńczości. Osoby takie są nie w pełni dojrzałe emocjonalnie. Istnieje również odchylenie w drugą stronę gdy dziecko chce należeć czy należy do grupy społecznej mające na nią negatywny wpływ np. chuliganów. Dzieje się tak gdy dziecko nie czuje się akceptowane przez rodzinę, rodzice poświęcają mu za mało czasu itp. Aby należeć do grupy nieakceptowanej przez dorosłych najczęściej wystarczy upodobnić się do jej członków pod względem stroju, fryzury czy słownictwa. Gdy osoba nie spełnia wymagań danej grupy zostaje przez nią odrzucana.

W skład potrzeby przynależności wchodzi potrzeba kontaktu odczuwana od najmłodszych lat. Niemowlęta i małe dzieci manifestują potrzebę kontaktu poprzez np. płacz. W tym okresie najbliższą dla nich osobą jest matka. Zaspokaja ona wszelkie ich potrzeby emocjonalne i psychiczne. Z czasem rozszerza się to na pozostałych członków rodziny. Jak pisał Maslow „doświadczenia z pierwszego okresu życia są szczególnie ważne, bo wpływają na umiejętności budowania zdrowych relacji w życiu dorosłym”71. Im dziecko starsze tym bardziej rodzice powinni zwracać uwagę na obu stronny kontakt emocjonalny z dzieckiem. Z egocentryka powinno zamieniać się w osobę okazująca swoje uczucia innym, miłą, pomocną itp. dla innych. Z czasem miejsce rodziców zajmuje grupa rówieśnicza. Jest to proces naturalny i gdy relacje w rodzinie są prawidłowe to rodzice nadal zajmują ważne miejsce w życiu dziecka.

Potrzeba szacunku i uznania wiąże się nierozerwalnie z poprzednia potrzebą, ale jest na wyższym pułapie. Potrzeby są tu głębsze i w szerszym zakresie. Człowiek pragnie być poważany przez pozostałych oraz samego siebie, być wolny, dokonywać rzeczy budzących podziw, chce zwrócić na siebie uwagę, mieć wysoki status społeczny i aby inni czuli do niego szacunek czy respekt, pragnie dominować.

Dzieci pragną być pozytywnie odbierane przez najbliższych, zwracać na siebie ich uwagę, odbierać dobrą energię. Oni właśnie kształtują w nich poczucie własnej wartości, od którego zależy jaką pozycje społeczna zajmą dzieci. Małe dzieci są słabsze od otoczenia, mnie sprawne. Rolą rodziców jest pomaganie im poprzez konstruktywną krytykę w czasie oceny osiągnięć. Dzieci ciągle krytykowane, nieakceptowane mają niskie poczucie własnej wartości co powoduje u nich napięcie psychiczne, przez co szybko rezygnują, dezorganizują prace. Dzieci takie szukają akceptacji w grupach rówieśniczych niekoniecznie dla nich dobrych, jak już wspomniałam wcześniej. Brak akceptacji może trwale zaniżyć poczucie własnej wartości. Przyczyn „nieakceptowania dziecka jest wiele np. niechciana ciążą powodująca komplikacje w życiu rodziców, przypisywanie dziecku złych cech partnera”72.

Dzieci potrafią być również krytyczne wobec siebie samych. Należy uważać wtedy aby dziecko nie popadło w kompleksy, nie stosowało wobec siebie zbyt dużej samokrytyki. Wymagania stawiane dziecku przez rodziców i siebie samo powinny być dostosowane do jego możliwości, a oceniając osiągnięcia znajdować zarówno błędy jak i rzeczy udane, bo to buduje wyższą samoocenę i motywuje do dalszej pracy.

Potrzeba samorealizacji znajduje się na szczycie piramidy potrzeb. Zdaniem Maslowa „polega ona na dążeniu jednostki do zajmowania się tym, co lubi najbardziej, co ją pasjonuje, pozwala wyżyć się. Chodzi tu, więc o rozwijanie zdolności, pełne wykorzystanie różnorodnych możliwości jednostki”73. Składa się na nią między innymi potrzeba poznania, aktywności i samodzielności.

Przewodnikiem dziecka po świecie jest osoba dorosła. To ona jest odpowiedzialna za umożliwienie mu poznania jak największej ilości rzeczy, zdobycia jak największej ilości doświadczeń i nie zrobienia sobie przy tym krzywdy. Niezaspokojenie tej potrzeby może prowadzić nawet do opóźnienia umysłowego. Jundziłł pisze, że „warunkiem zaspokojenia potrzeby poznawczej małego dziecka jest nie tylko liczba bodźców pobudzających jego aktywność poznawczą, lecz także obecność w jego życiu osób dorosłych, które pomagają mu, pośredniczą w poznawaniu świata. Dziecko rozwija, wzbogaca swoją wiedzę o rzeczywistości głównie dzięki temu, co dorośli mu powiedzą, wyjaśnią, pokażą”74.

Poznanie nie jest możliwe bez aktywności. Jundziłł pisze, że „potrzeba aktywności, działania wyraża się bardziej w zamiłowaniach, a potrzeba poznawcza bardziej w zainteresowaniach”75. Dzieci różnią się jeśli w kwestii nasilenia aktywności. Zależy to od ich indywidualnych, osobowościowych uwarunkowań np. budowy układu nerwowego. Dorośli maja za zadanie pobudzać aktywność poznawczą dzieci, wspierać ich działania pierw przez umożliwianie zabawy, a później nauki i realizacji pasji. Dzieci uczą się przez naśladownictwo dorosłych, dlatego ci powinni być dla nich przykładem. Rodzic nie tylko ma umożliwiać zabawę, ale także ja nakierowywać, zachęcać do zgłębiania doświadczeń. Zabawy dzieci powinny być nie tylko wesołe, ale również zorganizowane i doprowadzane do końca.

Gdy rodzic hamuje naturalną aktywność dziecka poprzez stawianie zbyt wysokich wymagań, nie pomaganie w realizacji pomysłów czy zbytnia troskę o bezpieczeństwo to dziecko może przyjąć dwie postawy. Pierwsza to bierność, podleganie rodzicowi przez co zanika jego aktywność. Drugie zaś to bunt dziecka przeciw rodzicom. Powoduje to konflikty i napięcie.

Prawidłowy przebieg aktywności dziecka przygotowuje go do wejścia w dorosłe, samodzielne życie. Wielość i prawidłowość celów stawianych w dzieciństwie determinuje umiejętności celowej pracy, przydatności działania na rzecz swoja i innych. Jeśli „nauczymy dziecko doznawania radości z działania, zaspokoimy jego potrzeby i dobrze przygotujemy je do życia nie tylko pożytecznego, ale i szczęśliwego”76.

Już mając kilka miesięcy dzieci starają sie usamodzielniać np. chcą same jeść lub wybudować wierze z klocków. Rodzice nadopiekuńczy mogą łatwo zadusić w dziecku tę potrzeb co spowoduje rozleniwienie dziecka, chęć aby ciągle je wyręczano. Rodzice w stopniu minimalnym powinni pomagać dziecku. Podsycanie tej potrzeby jest bardzo ważne, bo decyduje o skuteczności usamodzielnienia się dziecka w życiu dorosłym. Zaspokajanie tej potrzeby powinno być wszechstronne, czyli obejmować aktywność poznawcza i praktykę. Ważne jest aby rozbudzać w dziecku refleksyjność, umiejętność zastanowienia się nad swoim postępowaniem. Jundziłł dodaje iż, „ważne jest by tak rozwijać potrzebę samodzielności, wzrostu, rozwoju dzieci, by była ona realizowana w sposób wszechstronny, by obejmowała wszystkie możliwości i uzdolnienia dzieci, ich właściwości psychiczne, by była to nie tylko potrzeba samodzielnego działania, lecz również potrzeba samorealizacji”77.

Zaspakajanie potrzeb ma olbrzymie znaczenie dla jego prawidłowego rozwoju. Im dziecko młodsze tym jego psychika jest bardziej plastyczna, a wiec rodzina opiekująca się dzieckiem w jego pierwszych etapach życia ma największy wpływ na jego zachowania poglądy i tym podobne. Rodzina w sposób ciągły i systematyczny wysyła do dziecka sygnały dotyczące tego czego oczekuje od niego, czyli między innymi właściwego zachowania. Dziecko odpowiada na bodźce za pomocą układu nerwowego.

Atmosferę panującą w domu, odpychające lub przyciągające traktowanie i tym podobne dziecko odczuwa zanim pozna znaczenie słów. Rodzina oprócz zaspokajania potrzeb fizjologicznych ma przede wszystkim zaspakajać potrzeby psychologiczne. Począwszy na poczuciu bezpieczeństwa, a na samorealizacji skoczywszy, ponieważ są one niezbędne do jego prawidłowego rozwoju. Najlepsze warunki ku temu mają dzieci z rodzin pełnych, dbających o prawidłowość relacji między członkami rodziny, uodparniające dziecko w sposób nie drastyczny na trudności jakie mogą je w życiu spotkać. W domach gdzie jest ustalony rytm o porządek dnia dzieci lepiej się rozwijają, bo chaos, konflikty, śmierć osoby bliskiej czy separacja rodziców, bo źle na nie wpływają. Poczucie własnej wartości związane z poczuciem przynależności jest wyższe u dzieci, które czują się kochane, akceptowane i doceniane przez otoczenie. Takie dzieci mają też lepiej rozwiniętą empatie i poczucie odpowiedzialności.

Jundziłł pisze, że „od rozwoju i zaspokojenia potrzeby poznawczej i aktywności uzależniony jest rozwój intelektualny i społeczny dziecka, przygotowuje do samodzielnego podejmowania ról zawodowych, rodzinnych, społecznych”78.

Frustracje, czyli przeszkody na drodze do zaspokojenia potrzeb są wewnętrzne lub zewnętrzne. Wewnętrzne polegają na problemie gdy zaspokojenie jednej potrzeby wyklucza zaspokojenie innych, a gdy sposób zaspokajania tych potrzeb jest niezgodny z normami społecznymi środowiska danej osoby mamy do czynienia frustracjami zewnętrznymi.

Częste natrafianie na przeszkody powoduje powstanie mechanizmów obronnych. Należą do nich agresja, fantazjowanie, regresja i apatia. Zniekształcają one rzeczywistość dzięki czemu zaspokajają niejako potrzeby. Utrwalone mechanizmy obronne sprzyjają powstawaniu osobowości niedojrzałej.

W przypadku natrafienia na trudności w realizacji potrzeby można usiłować je ominąć, pokonać lub gdy potrzeba nie jest duża, konieczna do spełnienia zrezygnowanie z jej zaspokojenia. Gdy jednak postanowimy pokonać przeszkodę może dojść wielu niepożądanych zachowań. Agresja może być ukierunkowana na przedmioty rzeczywiste, wyobrażone, może też przyjąć postać autoagresji. Regresja przypomina cofniecie się w rozwoju, czyli niedostosowanie zachowań do poziomu intelektualnego. Represja, nazywana tez wyparciem powoduje, iż w sposób nieświadomy zapominamy o przykrych wydarzeniach. Racjonalizacja polega na tłumaczeniu swojego często niedopuszczalnego zachowania za pomocą ogólnie przyjętych norm, zwyczajów i tym podobnych. Do projekcji dochodzi gdy przypisujemy innym osoba własne cechy, aby uzasadnić zachowanie wobec nich. Fantazja służy zaspokojeniu potrzeby w świecie wyobraźni. Mogą one prowadzić do nieprzystosowania społecznego objawiającego się jak pisze Filipczuk „poczucie niższej wartości, depresja, poczucie niesprawiedliwości, przewrażliwienie, zależność w stosunkach międzyludzkich, obawa przed niepowodzeniami, nieokreślony lęk w nowych sytuacjach, poczucie izolacji, agresywność, nieliczenie się z normami i innymi regulatorami życia społecznego”79.

Im dziecko jest mniejsze tym bardziej zależy od rodziców, których często zaskakują jego potrzeby. Rodzic aby dobrze wychować dziecko nie może go odtrącać, być wrogimi , bo wywołuje to poczucie zagrożenia. Z biegiem lat zależność ta zmniejsza się z czasem wręcz całkiem zanika. Jednak gdy usamodzielnianie przedłuża się może wywołać negatywne skutki rozwojowe.

Od rodziny zależy cała przyszłość dziecka. Kształtuje się w niej jego charakter, dojrzałość, prawidłowe pełnienie ról społecznych, umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami i nawiązywaniem relacji międzyludzkich. Zależy tez od nie czy „będzie osobą wykazującą silnie utrwalony lęk i napięcie determinujące jej nieprawidłowe, niedojrzałe zachowania”80.

1.3. Osoby starsze w rodzinie współczesnej.

Współcześnie rodzina jest przedstawiana jako system interakcji. Jest to jeden duży system składający się z wielu mniejszych podsystemów, które wzajemnie z sobą reagują co wpływa na wszystkich członków rodziny nie tylko tych bezpośrednio znajdujących się w danych podsystemach. Przypomina mi to trochę dzwonki na wietrze. Jeśli wiatr poruszy jeden z dzwoneczków to uderza on w następny, a ten w jeszcze jeden i tak dalej, aż wszystkie bądź większość dzwonków się rozdzwonią. System ulega ciągłym przeobrażeniom bo członkowie rodziny zmieniają swoje role związane z fazami cyklu życiowego. C. K. Oyster pisał o roli społecznej, że „jest to pewien system stałych zachowań, zgodnych z systemem oczekiwań i wzorów społecznych. Rola społeczna jest to więc wprowadzenie w życie tego wszystkiego, co jest zapisane w statusie społecznym”81. P. Sztompka ujął to tak ,iż jest to „zestaw praw i obowiązków przypisanych określonej pozycji społecznej i wiążących każdego, kto tę pozycję zajmuje, bez względu na cechy osobiste. Pojęcie to zostało wprowadzone przez amerykańskiego socjologa Ralpha Lintona, poprzez zastosowanie analogii do ról odgrywanych w teatrze bądź filmie przez aktorów”82. Szopka wyróżnił również cechy ról społecznych. Według niego „każda jednostka odgrywa w społeczeństwie wiele ról, role zakładają ideę wzajemności, różnią się w zależności od społeczeństwa, mogą być wykonywane przez wielu ludzi, zmieniają się z upływem lat, posiadają różny stopień przymusu, standaryzują zachowania jednostek”83.

Role jakie przyjmujemy w przeciągu życia to najpierw dziecko, następnie dorosły w którym łączy się rola rodzica, małżonka i tym podobne, a na samym końcu stajemy się dziadkami, którzy są jednocześnie rodzicami dla rodziców swoich wnuków. Barbara Szacka podzieliła te role na różne rodzaje: osiągniętą, przypisaną i innowacyjną.

Pierwszy rodzaj to rola osiągniętą, czyli „rola pełniona w wyniku podjętych wyborów i decyzji; są to oczekiwania dotyczące zachowań jednostki zdeterminowane tym, co w świadomy sposób robi bądź zrobiła (np. studiowanie na uczelni wyższej)”84.

Kolejna rola jest rolą przypisaną. Podjęcie tej roli nie zależy od osoby ją posiadającej, tylko od jej indywidualnych cech i właściwości, którymi są np. wiek, płeć, stan zdrowia czy rasa. Kultura w której dana osoba żyje jest głównym źródłem przypisywania ról, sposobu ich odgrywania itd.

Szacka wymienia też role innowacyjną. Jest to rola „której przypisane są cechy innowacyjności i kreatywności, które powinien prezentować wykonawca roli, bez względu na cechy indywidualne np. artysta, uczony, wynalazca, dyktator mody, mędrzec itp.; niedopełnianie obowiązku innowacyjności może skutkować pozbawieniem jednostki prawa do pełnienia tego rodzaju roli”85.

W role dziadków wchodzi się zupełnie inaczej niż w wcześniejszą role rodzica czy małżonka. O tym czy staniemy się dziadkami decydują osoby trzecie czyli nasze dzieci oraz nasz wiek, który wiąże się z naturalnym rozwojem rodziny. Tyszka pisze, że narodziny pierwszego wnuka to bardzo ważny i emocjonujący moment w życiu dziadków. Wpływa to na ich życie i rozwój jako jednostek. Agnieszka Nowicka po przeprowadzeniu badań stwierdziła, że badani cieszyli się, wzruszali, w momencie stania się dziadkami. Są oni dumni z kontynuacji rodu w sposób biologiczny i duchowy. A. Nowicka pisze, że „jednocześnie fakt ten wywołuje refleksje nad upływem czasu i biegiem własnego życia”86. Niestety często dziadkowie, zwłaszcza mężczyźni i osoby młodsze, nie radzą sobie z podjęciem tej roli, maja problem z identyfikacja siebie. Ma to związek z negatywnym stereotypami na temat osób starszych. Sytuacje utrudnia też fakt, że powszechnie uważa się, iż dziadkowie powinni na wszelkie możliwe sposoby pomagać młodym rodzicom. Wiąże się to z kosztami finansowymi oraz przede wszystkim emocjonalnymi, bo nie wszyscy dziadkowie chcą rezygnować z życia osobistego i indywidualnych potrzeb. Takie osoby potrzebują zazwyczaj więcej czasu na oswojenie się z nowa sytuacja w rodzinie.

Irena Rybczyńska wymienia więcej problemów związanych z wejściem w swoje role, a zwłaszcza z funkcjonowaniem w nich. Wymienia ambiwalencje roli, przeciążenie, konflikt wewnętrzny i zewnętrzny oraz konflikt ról o charakterze etycznym i interpersonalnym87.

Ambiwalencją w pedagogice zajmuje się L. Witowski. Według niego „pojęcie ambiwalencja, stawia problem praktyki edukacyjnej w świecie współczesnej kultury. Kultury rozdartej wieloznacznością, chaosem zmieniających się ofert, nasyconej złożonością i wreszcie kultury „odwracalnej”, której treści podlegają ciągłej rekonstrukcji. Ponieważ przekazy kultury nie są już ostre, są niedookreślone, nie dają poczucia pewności, ambiwalencja, rozumiana jako oscylacja pomiędzy różnoimiennymi wartościami, staje się adekwatnym narzędziem ich opisu. Praktyka edukacji, trwając niezmiennie w świecie kultury, sama operuje jej wytworami i wartościami. A te przenikają się nawzajem w codziennych interakcjach edukacyjnych, dając efekt niejednoznaczności głoszonych prawd przez pedagogów”88. W kwestii ambiwalencji w odniesieniu do ról społecznych chodzi o to, że jest to wewnętrzne poczucie niepokoju, jest to pewien dyskomfort w wcielaniu się w nową role. Przyczynia się ona często do rezygnacji z danej roli.

Przeciążenie rolą. Przeciążenie to „występuje zwykle jako rodzaj konfliktu między nadawcami, mianowicie: przekazane oczekiwania różnych członków “zestawu roli”
są uprawnione i niesprzeczne logicznie, jednakże osoba centralna stwierdza, że nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom stawianym jej przez różnych ludzi, jeżeli ma to zrobić w wyznaczonym czasie i na odpowiednim poziomie jakościowym. Doświadcza ona wtedy tego przeciążenia roli zwykle w postaci konfliktu priorytetów albo w postaci konfliktu między ilością i jakością. Musi ona zadecydować, którym naciskom ulec, a które zlekceważyć. Jeżeli nie może odrzucić oczekiwań zostanie obciążona ponad granice wytrzymałości”89. Ch. Handy twierdzi, iż definicja przyjęta przez Katza i Kahna dotyczy raczej przeciążenia pracą w danej jednostkowej roli. W związku z tym stworzył on własna definicje. Pisał, że „przeciążenie powstaje wtedy, gdy liczba ról, które jednostka posiada jest dla niej zbyt duża by mogła sobie z nimi poradzić”90.

Konflikt wewnętrznej roli występuje gdy mamy do czynienia z jedna rolą. Merton pisze, że „prawdopodobnie najtrudniejszą formą sprzeczności wewnętrznej roli jest ta, która wynika ze zderzenia oczekiwań innych ludzi odnośnie danej roli, a czyjąś koncepcją siebie w danej roli. Najbardziej widoczne przykłady dotyczą etycznych kwestii, kiedy praktyki i standardy społeczne różnią się od czyichś osobistych standardów”91. Jest on często mylony z konfliktem zewnętrznym. Konflikt zewnętrzny występuje między różnymi rolami. Lewicka pisze, że jest on „wtedy, gdy zachowania związane z pełnieniem dwóch lub więcej ról przez jedną osobę wzajemnie się wykluczają; konflikt ten rozgrywa się w świadomości jednostki, która musi pogodzić i dopasować do siebie wykonywanie sprzecznych ról”92.

Kolejnym konfliktem jest konflikt ról o charakterze interpersonalnym. Marton pisze, że „pojawia się w sytuacji, gdy jednostki należące do grupy, organizacji, instytucji itp. nie mogą uzgodnić między sobą, kto powinien pełnić jakie role; jest to konflikt występujący między osobami, a nie rolami”93.

Ostatnim jest konflikt ról o charakterze etycznym o którym Marton pisze, że „pojawia się wówczas, gdy jednostka jest zmuszona do wyboru wartości wynikającej z pełnienia danej roli, ale kłócącej się z jej poczuciem moralności i etyki”94.

To w jaki sposób dziadkowie odgrywają swoja role w rodzinie zależy od wielu czynników. Filipczuk wymienia „wiek, sprawność psychiczna i fizyczną, wykształcenie, osobowość oraz postawę opiekuńczo wychowawczą, aktywność zawodowa dziadków, bliskość zamieszkania”95. Dziadkowie sprawni, niepracujący i mieszkający blisko lub z wnukami mają większe możliwości i są również bardziej chętni do pomocy w opiece nad dziećmi. Tyszkowa pisze, że „stosunki dziadków i wnuków są upośredniczne przez rodziców tych dzieci co również ma wpływ na ich relacje i sposoby realizacji roli przez dziadków”96. Naukowcy po biorąc pod uwagę powyższe czynniki wyłonili pięć różnych sposobów realizacji roli dziadków.

Pierwszy mówi o pełnieniu roli dziadka, czy babci z pozycji rodzicielskiej. Dochodzi do tego z konieczności bądź świadomego wyboru. Dziadkowie zajmują miejsce rodziców i wychowują wnuka jak własne dziecko. Gdy podejmują to wyzwanie biorą na siebie całkowitą odpowiedzialność i obowiązki związane z wychowaniem dziecka. Jest to niekiedy źródłem wieku konfliktów pomiędzy młodymi rodzicami, a dziadkami.

Dobrze jest gdy dziadkowie pomagają rodzicom w wychowaniu, wspomagają ich, ale nie zastępują. Taka postawa jest społecznie pożądana, jak pisze Tyszka.

Niekiedy ze względu na wiek czy stan zdrowia bycie babcia czy dziadkiem jest obciążeniem dla tych osób. Wtedy właśnie dochodzi do traktowania roli dziadków jako obciążenia.

Istnieją dziadkowie tzw. „od święta”. Dziadkowie tacy kontaktują się z swoimi dziećmi i swoimi wnukami tylko w sytuacjach wyjątkowych np. w trakcie świąt. Żyją oni na co dzień własnym życiem, zajmują się swoimi sprawami, dalej się realizują zawodowo i nie tylko.

Podobnymi dziadkami są dziadkowie tak zwani „wakacyjni”. Takie odgrywanie swojej roli wiąże się często z tym, iż rodzina mieszka daleko od siebie i nie ma możliwości codziennego kontaktu, w związku z czy wnuki spędzają u dziadków wakacje.

Odgrywanie tych roli nie jest, jak łatwo zauważyć, związane tylko z osobowością dziadków ale i wieloma innymi obiektywnymi czynnikami takimi jak odległość, życie zawodowe dziadków, czy rodziców.

Utrzymywanie rodzinnych kontaktów jest bardzo dobre zarówno dla wnuku jak i dla dziadków i rodziców. Pokolenia przekazują sobie ważne wartości, uczą się od siebie nawzajem, a ośrodek spotkań rodzinnych stanowią zazwyczaj dziadowie. Dzięki temu wzmacniają i wzbogacają się więzi rodzinne. Zwłaszcza seniorzy skupiają całą swoją uwagę na rodzinie. Dzięgielewska w 1999 roku przeprowadziła badania z których wynika, że utrzymują oni żywe kontakty nie tylko z dziećmi i wnukami, ale też z własnym rodzeństwem i innymi krewnymi. L. Duczewski dowodzi, że kontakt z młodzieżą jest dla starszych ważniejszy niż dla młodych. Pisał, że „starsi ludzie widzą w dzieciach i wnukach przedłużenie własnej egzystencji, kontynuacje dorobku całego życia i najczęściej jedyne osoby dopełniające ich życie uczuciowe. Wnuki są pożądanym przedmiotem miłości i troski dziadków, pomagając im w przezwyciężaniu narastającego poczucia bezużyteczności i osamotnienia”97. Zawadzka dodaje, że wnuki dają dziadkom nowe życie, szczęście, stanowią nagrodę za trudy wychowania ich rodziców. Bardzo ważne jest dla osób starszych poczucie przydatności, które wpływa na ich zdrowie psychiczne i poniekąd fizyczne98. Zych wspomina o potrzebie realizacji osób starszych, która jest zaspokajana poprzez kontakt z wnukami, bo czuja się oni potrzebni i ponad to wnuki są motorem do podejmowania przez dziadków nowych form aktywności. Zych w badaniach odkrył, że babcie często dopiero opiekując sie wnukami przeżywają pełna satysfakcje z opieki nad małym dzieckiem99. Tyszkowa pisze, że gdy osoby starsze pomagają rodzicom w opiece itp. zyskują wyższą pozycje w rodzinie100.

Młodzi, a zwłaszcza dzieci również wiele zyskują z kontaktów z dziadkami. B.Śliwierski pisał, że „ścisłe kontakty między dziadkami i wnukami (…), kryją bogactwo treści istotnych dla egzystencji młodego człowieka i sprzyjają wzrostowi jego osobowego rozwoju”101. Pisał również, że rodzice, nauczyciele czy inni dorośli stosują wobec dzieci przemoc różnego rodzaju i o różnej sile, a dziadkowie tego nie robią ponieważ wolą „goić rany po porażkach”, niwelować lęki i niepokoje. Budują przez to „poczucie bezpieczeństwa, niezbędne do wychowania zdrowego dorosłego człowieka”102.

Dzieci o które dziadkowie troszczą się i kochają uczą się okazywania uczuć wobec innych i przyjmowania jej. Udział dziadków w kształtowaniu się uczuciowości jest bardzo ważny. Dość rzadko się zdarza aby dziadkowie na starość zamykali się w sobie, stawali się niedostępni emocjonalnie, chłodni, egocentryczni. Częściej, jak pisze M. Chmielewska „stają się bardziej uczuciowi, przyjaźni, serdeczniejsi, zdolni do poświęceń”103.

Dziakowie maja przede wszystkim wpływ na zdolności poznawcze wnucząt. W czasie kontaktów mają okazje do przekazywania wielu informacji o przyrodzie, społeczeństwach i świecie. Dochodzi to tego w wielu formach np. „rozmowach, opowiadaniach, zabawach, nauce wierszy i piosenek, albo w trakcie oglądania rodzinnych albumów ze zdjęciami w trakcie których przekazuje się historie rodziny, wartości jej przyświecające, zwyczaje”104. Dzieci dzięki temu poznają swoje miejsce w historii i w świecie co sprzyja rozwinięciu poczucia tożsamości. Starsi uczą też patriotyzmu, moralności, religii, wartości kultury. Poprzez wspólną zabawę uczą wielu praktycznych umiejętności i czynności życia codziennego. Dzieciom kształtuje się światopogląd. Dziadkowie wspierają wnuczęta w chwilach niepowodzeń, bo są dobrymi słuchaczami. Współcześni rodzice często nie mają na to czasu. Długie rozmowy stymulują rozwój dziecka i budują więzi rodzinne. Osoby starsze cechy się tolerancją, cierpliwością oraz życzliwością.

W trakcie wspólnego, rodzinnego wypoczynku dziadkowie mają okazje do uspołeczniania wnuków. Przekazują im wiedze i umiejętności związane z mądrym partnerstwem, nawiązywaniem relacji z osobami w różnym wieku, przestrzeganiem umowy społecznej oraz przygotowują do świadomego udziału w życiu społecznym. Tyszkowa pisze, że dziadkowie często stają się modelami osobowymi dla osób młodszych. Jest to ważne zwłaszcza w rodzinach niepełnych.

Rodziny wielopokoleniowe niosą z sobą wiele wartości, ale niekiedy i wiele problemów, czeto więcej niż w rodzinach nuklearnych. Mają one wiele źródeł, które omówię w późniejszym rozdziale. Dziadkowie mają w nich również swój udział. Najczęściej dziadkowie mają problemy z zaakceptowaniem wyborów swoich dzieci, próbują kontynuować role rodziców wychowując wnuki jak swoje dzieci. Powoduje to u rodziców rozgoryczenie lub (co gorsze) rezygnacje z działań rodzicielskich na rzecz dziadków. Rezygnują zwłaszcza młodzi ojcowie zajęci pracą. Jedyny przypadek w którym przejecie zadań rodzicielskich przez dziadków jest zrozumiałe to ten gdy rodzice nie są w stanie samodzielnie zając się dziećmi np. w skutek choroby. W innym przypadku mogą oni jedynie pomagać mi, wspierać rodziców.

Problem jest również wtedy gdy dziadkowie nie podzielają decyzji wychowawczych rodziców. Przejawia się to między innymi tym, że wyręczają wnuki w różnych czynnościach, które są one w stanie wychować same. Zbytnie tolerowanie niewłaściwych zachowań dziecka również stanowi problem. Rozpieszczanie i nadopiekuńczość jest spowodowane tym, iż osoby starsze odznaczają się małą elastycznością myślenia. Dorastające wnuki nadal traktują jak małe dzieci co powoduje u nich problemy z wykształceniem poczucia odpowiedzialności, podważa to również autorytet rodziców. Problemy te, jak i zmiany w orientacjach życiowych, które dokonały się w społeczeństwie pogłębiają konflikty rodzinne. Obecne młode pokolenie ma inne podejście do życia i żyje w innych czasach niż starsze, powoduje to wiele nieporozumień. Dzięgielewska pisze, że „starsi mają młodym za złe ich sposób bycia, arogancje, bezmyślność, lekceważenie tradycji i zasad moralnych. Z kolei młode pokolenie irytuje u seniorów ich nadmierne wścibstwo, gadulstwo i skłonność do strofowania”105.

Rodziny wielopokoleniowe mają możliwość uczenia dzieci dostrzegania i rozumienia problemów oraz potrzeb innych. Nabywają też umiejętności radzenia sobie z tymi problemami, rozwiązywania konfliktów. Gajewska podkreśla, iż dzieci wychowujące się z dziadkami lepiej rozumieją starszych, mają również bardziej pozytywne postawy wobec nich. Po usamodzielnieniu się stanowią oparcie dla dziadków. Relacje pomiędzy mini ulęgają przeobrażeniom w miarę dorastania wnuka. U najmłodszych dzieci dziadkowie zajmują bardzo ważną pozycje, która nieco obniża się gdy dziecku idzie do szkole. Najgorzej jest gdy dziecko jest w okresie dorastania, bo wtedy przechodzi oni okres buntu, a „dziadkowie maja tendencje do schematycznego traktowania ich”106. Często osoby starsze nie nadarzają za szybko postępującym światem, a wnuki tak, przez co ich wiedza i umiejętności przekraczają poziom seniorów. Nastolatki nie są dojrzałe na tyle aby zrozumieć sytuacje dziadków, przez co lekceważą ich, krytykują. Postawa ta zmienia się gdy wnuki przejdą ten okres, są w wieku studenckim. Według badań L. Bekiera z 1996 roku, 47,7 % studentów ma pozytywny stosunek do osób starszych, a 33,9% negatywny107.

Rodzina, a w tym i stosunek do osób starszych ulega ciągłym przemianom. Współczesne społeczeństwo jest ruchliwe i nie oczekuje od starszych pomocy w opiece nad dziećmi, zaangażowania. Niegdyś było to bardzo ważne, wiec tym bardziej cenią sobie oni możliwość kontaktu z najmłodszymi. Tak dowodzi G. Garrett w książce „Potrzeby zdrowotne ludzi starszych”. L. Dyszewski napisał swą książkę 10 lat później i dowodzi, że rola dziadków w społeczeństwie i rodzinie nie ulęgła, aż tak dużej zmianie. Twierdzi, że „przeżywa ona swój renesans”, ze względu na przedłożenie się życia i dobrego zdrowia człowieka. Rodziny poszerzyły się do pradziadków i prawnuków. Zmienił się kontakt emocjonalny łączący najstarszych z najmłodszymi. Jest on bardziej emocjonalny, ciepły i bliski. Niegdyś był chłodny i zdystansowany. To ocieplenie pozytywnie wpływa na rodziny, wzbogaca je. Jak pisze Dąbrowska-Caban „brak dziadków zuboża dzieciństwo”108.

  1. Problematyka badawcza w świetle literatury.

    1. Rodzina na przestrzeni wieków.

Rodzina budzi zainteresowanie naukowców od tysiącleci. W związku z czym powstało wiele jej definicji. Jednym z pierwszych uczonych zajmujących się kwestia rodziny był Arystoteles żyjący w IV wieku przed naszą erą. Pisał on o niej jako o podstawowym środowisku człowieka, która jest ważniejsza nawet od państwa.

J. L. Flandrina stosuje „termin „rodzina” na określenie różnych rzeczywistości. W szerokim znaczeniu są to osoby związane ze sobą przez małżeństwo lub rodzicielstwo bądź´ też ciąg osób, z których jedne są potomkami drugich, czyli stanowią linie, rasę, dynastie. W węższym znaczeniu kategoria ta określa spokrewnione ze sobą osoby, mieszkające pod jednym dachem, przede wszystkim zaś´ ojca, matkę i dzieci”109.

Definicja z 1694 roku zamieszczona w „Dictionnaire de l’Academie” pod pojęciem rodziny określa „wszystkie osoby mieszkające w jednym domu i podległe głowie rodziny”110. Podkreśla ona wagę wspólnego zamieszkania i władzy.

W nowożytności problemem rodziny zajmował się miedzy innymi kawaler de Jaucourt. Określał on rodzinę jako „domowa społeczność, będącą pierwszym z „ubocznych i naturalnych” stanów człowieka. Społeczność ta, ustanowiona przez naturę, jest najstarsza ze wszystkich; stanowi podstawę społeczności narodowej, bowiem lud czy naród jest tylko zbiorem wielu rodzin”111. Twierdził również, że „Rodzina zaczyna się od małżeństwa; rodzą się z niego dzieci, które zapewniając rodzinie trwanie, podtrzymują ludzkie społeczeństwo. Rodzina składa sie z ojca rodziny, z matki rodziny i z dzieci. W szerokim sensie – to wszyscy krewni (ci, którzy pochodzą z jednego pnia, z jednej krwi i utworzyli swoje rodziny, są

uważani za członków jednej „rodziny”)”112.

Według Szczepańskiego, profesora Uniwersytetu Łódzkiego zajmujący się socjologią rodzina to „grupa złożona z osób, które łączy stosunek małżeński i rodzicielski w szerokim społecznym i prawnym znaczeniu ( prawnym bo są rodzice, społeczny bo małżeństwo) członkowie rodzin żyją zazwyczaj pod jednym dachem tworzą jedno gospodarstwo domowe obejmujące 2 pokolenia (mała rodzina) 3 pokolenia (wielka rodzina)”113.

Maria Przetacznikowa, znana psycholog, pisała, iż „rodzinę tworzą osoby które wiążą związki małżeństwa, pokrewieństwa lub adopcji; członkowie rodziny nie tylko zamieszkują razem ale współdziałają ze sobą zgodnie z wewnętrznym podziałem ról; rodzina ma swój świat , stanowi zarazem grupę otwarta na wpływy zewnętrzne, kształtując system wartości i norm zachowania się społecznego”114.

Stanisław Kawula, profesor pedaliki uniwersytetu Gdańskiego i Warmińsko-Mazurskiego, ujął rodzinę jako „grupę społeczną, w której następuje poznanie pierwszych form etyczno-moralnych , rozróżnianie dobra i zła, klasyfikowanie osób, przedmiotów i zjawisk (uznaje on także za rodzinę związki kohabitacyjne - wolne związki – konkubinat)”115.

Anna Kwak i Wincenty Okoń definiowali rodzinę w szerokim ujęciu. A. Kwak stworzyła definicję opisującą rodzinę „jako określoną grupę społeczną połączoną więziami małżeńskimi i pokrewieństwa - w linii prostej i bocznej”116.Okoń ujął podobnie, „rodzina to grupa społeczna, składająca się z rodziców, ich dzieci i krewnych; rodziców łączy więź małżeńska, rodziców z dziećmi– więź rodzicielska, stanowiąca podstawę wychowania rodzinnego, jak również więź formalna określająca obowiązki rodziców i dzieci względem siebie”117.

Leon Dyczewski, pracujący w katedrze socjologii na Kul-u, podaje dość skomplikowaną i rozległą definicje rodziny. Według niego składa się ona z czterech płaszczyzn. L. Dyczewski pisze, że „po pierwsze, rodzina jest małą grupą o charakterze wspólnotowym i instytucją społeczną, której istotę można sprowadzić do głębokiego i uzupełniającego się związku mężczyzny i kobiety, opartego na miłości i dobrowolności (instytucja ta pojmowana jest w kategoriach prawnych, gospodarczych i społecznych)”118. Druga płaszczyzną jest to, iż „podstawową funkcją rodziny jest rodzenie człowieka w sensie biologicznym i duchowym, w jego jednostkowym i społecznym wymiarze życia (człowiek jest tu widziany jako wartość autoteliczna i „nienaruszalna świętość´”)”119. Trzecia płaszczyzna dotyczy rodziny pojmowanej jako wspólnoty odpowiedzialnej „za wychowanie i rozwój dzieci. Po czwarte, reasumując, rodzina jest wspólnotą osób i instytucją społeczną, opartą na miłości i wolnym wyborze kobiety i mężczyzny, połączonych małżeństwem, którzy odpowiadając za siebie, rodzą i wychowują następne pokolenie, w taki sposób, aby ono także rodziło i wychowywało nowe pokolenie”120.

Po dokonaniu przeglądu wielu definicji rodziny Stanisław Kozyr-Kowalski stworzył swoja własna brzmiącą „rodzina to grupa oparta w zasadzie na współżyciu płciowym, dostatecznie ścisła i trwała, aby stworzyć warunki prokreacji i wychowania dzieci”121. J. Pieter dodaje do tego, iż: "rodzina jest jednym z najważniejszych kręgów środowiskowych każdej jednostki"122.

Ostatnia definicja jaką przytoczę należy do Zbigniewa Tyszki. Twierdzi, iż rodzina to „grupa krewnych ma poczucie swojej odrębności w stosunku do niekrewnych, ma własne zadania i cele życiowe, układ stałych międzyosobniczych stosunków, określoną strukturę. Posiada, więc wszystkie podstawowe socjologiczne kontakty, face to face. Stosunki pomiędzy ludźmi są bliskie, intymne, nasycone emocjami, a szczególnie w ostatnich czasach więzi osobowe i znaczące interakcje przeważają nad organizacją i związkiem ról społecznych”123.

Jadwiga Izdebska będąca pedagogiem społecznym i doktorem habilitowanym na Uniwersytecie w Białymstoku pisała o znaczeniu rodziny dla dziecka. W książce „Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje" pisała, iż „rodzina jest dla dziecka środowiskiem, w którym odbywa się proces wychowania naturalnego, w odróżnieniu od środowisk charakteryzujących się instytucjonalnymi oddziaływaniami szkoły, placówek wychowania przedszkolnego. Dziecko, uczestnicząc w codziennych naturalnych sytuacjach życia rodzinnego, w bezpośrednich interakcjach między członkami rodziny, przyswaja elementarną wiedzę o świecie, wartościach, normach moralno-społecznych, kulturze domu rodzinnego, poznaje sposoby zaspakajania wielu potrzeb rozwijania własnych zainteresowań”124. Dodawał rozwieź, że „środowisko wychowawcze rodziny tworzy przede wszystkim kultura stosunków międzyludzkich w rodzinie, interakcje między członkami rodziny, potrzeba i umiejętności wzajemnego komunikowania swoich przeżyć, myśli oraz świat symboli kulturowych, które członkowie rodziny poznają, odkrywają i które są podstawą porozumienia się między nimi”125.

Lidia Winniczuk i Oktawiusz Jurewicz pisali, że w starożytnej Grecji i Rzymie, czyli w społeczeństwach epoki nowożytnej panował model rodziny patriarchalnej. Rodziny „były monogamiczne, a władze w nich sprawował ojciec. Kobieta dzieliła obowiązki z mężem. Ona wychowywała dzieci i zajmowała się domem, a on poza zajmowaniem się gospodarką uczestniczył w życiu politycznym państwa, czego ona nie mogła robić”126. Pomimo istnienia wielu polis, czyli państw-miast, byli oni zgodni co do poglądów na rodzinę. Dzieci jako młodzi obywatele miały przejmować obowiązki po rodzicach. Obowiązki te dotyczyły zwłaszcza polis. Młodzi mieli być jego obrońcami. W związku z czym rodziny „miały również ważną funkcje prokreacyjną. Obowiązkiem obywatela było zapewnienie nowych obywateli kontynuujących jego prace, tradycje i kulturę rodziny”127. Polis było najważniejsze i niejako zmuszało obywateli do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci. Stanisław Stabryła pisał, że „w Atenach przymus polegał na tym, iż osoby samotne były mniej szanowane niż w związkach małżeńskich. W Sparcie traktowano ich gorzej. Państwo stosowało wobec nich kary sadowe w postaci grzywny”128.

W Rzymie istniała wspólnota rodowa, a władze posiadał ojciec. Rodzinę nazywano familią. L. Winniczuk pisała, że „familia miała dosyć szeroki zakres pojęciowy, bowiem w jej skład wchodzili nie tylko członkowie rodziny, tacy jak ojciec, matka, córki niezamężne, córki, które zawarły związek małżeński bez przejścia pod władzę męża, synowie (także ci żonaci), lecz również niewolnicy. Władza ojca rozciągała się na wszystkich członków rodziny”129. J. Caropino dodaje, że „w czasach najdawniejszych dysponował on prawem życia i śmierci w stosunku do swoich dzieci i sprawował absolutną władze nad żona, jak gdyby była jedną z jego córek (z czasem prawa te uległy złagodzeniu)”130. Syn miał prawo do własności dopiero po śmierci ojca, nawet gdy wcześniej założył rodzinę. Niewolnik nie miał żadnych praw. Ojciec rodziny mógł go sprzedać lub zabić bez żadnych konsekwencji, bo zasady rodzinne były nierozerwalnie połączone z niewolniczym systemem państwa. Podział obowiązków w rodzinie był bardzo wyraźny. Kobiety zajmowały się domem oraz dziećmi i odsuwano jej od spraw państwowych, bo ”przypisywano im wrodzoną wstydliwość, brak wytrwałości i znajomości spraw państwowych”131. Krausek prostuje pisząc, że „nie oznacza to wszakże, iż była w ogóle pozbawiona udziału w życiu publicznym. Mogła partycypować w uroczystościach religijnych, życiu towarzyskim, okolicznościowych imprezach i zabawach, a nawet, w późniejszym okresie, podejmować próby wpływania na sprawy polityczne”132. Mężczyźni byli „predestynowani do udziału w życiu politycznym, do zajmowania eksponowanych stanowisk w państwie (przedstawiciele rodów patrycjuszowskich zasiadali w senacie), a także był zobligowany do obrony ojczyzny na wypadek wojny”133. Mężczyzna mógł zasiąść rządzie gdy należał do potężnego rodu poprzez urodzenie czy wżenienie się. Ślub był aktem politycznym, co było związane z często sztucznym poszerzaniem rodziny. Rzymianie rządzący potrzebowali wielkich rodzin popierających ich polityczne plany. F. Dupont pisze, że rzymianie „rozszerzali zatem „definicje” swoich rodzin przez małżeństwa swych członków, adopcje i rozwody”134.

Po drugiej wojnie punickiej przyszły spore zmiany. Kobiety przestały być tak zależne, również w kwestii polityki, od swoich mężów czy ojców. Państwo przyznawało im coraz więcej przywilejów również w skutek protestów, „które organizowały w ramach stowarzyszenia Conventus matronarum z siedzibą w Kwirynale”135. Kobiety co prawda „nadal znajdowały się na marginesie polityki ale wpływały na nią poprzez swoich mężów i ojców”136, uczestniczyły również w spiskach i wywierały innego rodzaju naciski.

W czasie gdy Rzym był wierny swoim surowym zasadom, był potęga, lecz wraz z zmianami zaczął chylić się ku upadkowi. L. Winniczuk pisze, iż „jego atrofia, wyrażająca się w emancypacji kobiet, rozluźnieniu obyczajów, wzroście liczby rozwodów, a także spadku płodności u klas wyższych, była najprawdopodobniej jednym z najistotniejszych czynników, które przyczyniły się do wewnętrznego rozkładu imperium rzymskiego, jak i upadku systemu niewolniczego”137.

Patriarchalizm starożytnego Rzymy zamienił się w patriarchalizm chrześcijańskiej, feudalnej Europy. W feudalizmie nie istniało już niewolnictwo, a rodziny tworzono w myśl nauk głoszonych przez Kościół. Kobiety nadal zajmowały niższą pozycje od mężczyzn, były służebne. Mężczyźni władali własnościami feudalnymi i zajmowali się polityką, w tym wojnami. Jak pisze Tyszka „ojciec decydował w rodzinie o wszystkich najważniejszych sprawach. Matka zajmowała się wychowaniem dzieci i gospodarstwem domowym. Żona i dzieci w zasadzie całkowicie były uzależnione ekonomicznie od ojca. Taki model familijnych stosunków charakteryzował rodzinę szlachecka, a wiele jego cech występowało również na gruncie rodzin mieszczańskich i chłopskich”138. Kopaliński zwraca uwagę na „niezwykle silna władza ojcowska, opierającą się na własności i obyczajach. Patriarchalny ustrój średniowiecznej rodziny był legitymizowany przez chrześcijańską religię, która sankcjonowała nieomal całkowitą podległość´ żony i dzieci mężowi. W omawianym okresie

rodzina miała charakter monogamiczny i wielopokoleniowy, częstokroć z krewnymi z linii bocznej i duża liczba potomstwa. W wielu rejonach Europy życie rodzinne opierało się na wspólnocie rodowej”139. Przynajmniej jedno z dzieci po założeniu rodziny zostawało przy rodzicach, czyli dziadkach. Przejmowało wtedy gospodarstwo, kram czy warsztat i kontynuowało ich prace. Polityka i rodzina nie są z sobą już tak połączone jak to było w Rzymie. Jedyne podobieństwo to to, iż władze nadal sprawowali mężczyźni szlachetnie urodzeni. Kobiety z arystokratycznych rodów i żony monarchów odgrywały ważną role na arenie politycznej.

Tyszka podsumowując okres średniowiecza pisał, że „ogólnie rzecz biorąc, w średniowiecznej Europie – pomimo to, iż występowały w niej również rodziny małe – zwłaszcza w rozwijających się ośrodkach miejskich, dominuje typ rodziny dużej, patriarchalnej i monogamicznej, która w znaczącej mierze egzystuje w harmonii z ówczesnym ustrojem politycznym i społecznym”140.

Kolejna epoką jest kapitalizm. Zrewolucjonizował życie rodzinne, ponieważ oddzielił od niego prace i źródło utrzymania oraz zapoczątkował okres urbanizacji i industrializacji przez które ludzie emigrowali ze wsi do miast. Ludzie są zatrudniani przez zakłady produkcyjne poza domami rodzinnymi, co dezorganizuje dotychczasowy rytm życia. Utrudnia to „sytuacje kobiet które oprócz opieki nad domem muszą iść do pracy”141. Role rodzinie uległy przeobrażeniom, a więzi rodzinne rozluźniły się. Kobiety uniezależniły się ekonomicznie oraz wyemancypowały między innymi politycznie. Doprowadziło to do spadku liczby małżeństw i osłabienia roli mężczyzn jako ojców i mężów. Klasyczny liberalizm i demokracja spowodowali, iż rodzina znalazła się w cieniu jednostki. Niektóre nurty ideowo-polityczne przedstawiały rodzinę jako przeżytek. Było to między innymi marksizm i skrajny liberalizm. Choć ostatecznie nie doszło do zniknięcia rodziny, to uległa ona znacznemu zmniejszeniu, większą liczbę stanowią teraz rodziny małe z przedefiniowanymi rolami poszczególnych członków. Doszło do tego powoli, wraz z postępującymi zmianami w świecie. Rodziny w Europie Środkowej i Wschodniej jeszcze w XX wieku były wielopokoleniowe i liczne. Były one źródłem utrzymania kultury i źródłem nurtów niepodległościowych. Było to w Polsce źródłem walk o odzyskanie niepodległości, wygnaniem zaborcy i ustanowienia granic. Zaborcy represjonowali za to polaków, co miało zły wpływ na rodzinę, ponieważ często stosowano zsyłki na Syberie, więzienia i odbieranie majątku co rozdzielało rodziny i godziło w ich podstawy ekonomiczne.

Na początku kapitalizm później komunizm nie ingerował w rodzinę co było zarazem dobre i złe. Dobre, bo nie kontrolowano rodzin. Zła strona polega na tym, że rodziny nie miały żadnej opieki socjalnej o co zaczęto postulować dopiero pod koniec XIX wieku. Polityka socjalna powstała na początku XX wieku miła pomagać jednostkom oraz rodzinom. Pomoc państwa miała jednak na celu zniszczenie rodzin i ściślejsze związanie jej członków z państwem. Cechuje ją jednak brak konsekwencji i określonych długoterminowych priorytetów. W Polsce „źródłem walki z komunizmem i jego destruktywnym wpływem na rodziny był kościół katolicki i jego alternatywna przestrzeń ideowo religijna”142.

Po upadku komunizmu rozpoczął się postindustrializm. Zdefiniowania rodziny współczesnej (oprócz osób już wcześniej przeze mnie przywołanych) podjął się S. Jakubiec. Patrzy on na nią przez pryzmat komunikacji. Pojadę, że rodzina to „duchowe zjednoczenie szczupłego grona osób skupionych we wspólnym ognisku domowym aktami wzajemnej pomocy i opieki, oparte na wierze w prawdziwą lub domniemaną łączność biologiczną, tradycje rodzinną i społeczną”143. Rodzina jest zarówno instytucja jak i grupą społeczna.

Jako instytucja społeczna, rozumiana jako „grupa określona przez stosunki seksualne, odpowiednio unormowane i trwałe, tak by mogła zapewnić odnawianie się sfery reprodukcji”144, rodzina ma dziesięć funkcji.

Pierwsza, materialno-ekonomiczna polega na zaspokajaniu przez rodzinę materialnych potrzeb każdego z jej członków. Jest w części związana z następną, opiekuńczo-zabezpieczającą, która mówi o materialny i fizycznym zabezpieczeniu członków rodziny, którzy z pewnych powodów, przez część życia nie mogą sie samorealizować, nie mają środków do życia lub potrzebują pomocy.

Kolejne dwie to prokreacyjna i seksualna. Prokreacyjna polega na zaspokajaniu rodzicielskich potrzeb emocjonalnych czyli instynktu macierzyńskiego i ojcowskiego, ponadto „pozwala na utrzymywanie biologicznej ciągłości rodziny i społeczeństwa”145. Seksualna polega na zaspokojeniu popędu seksualnego.

Funkcja legalizacyjno-kontrolna polega na „sankcjonowaniu postępowania członka rodziny przez rodzinę, nadzorowanie jego postępowania”146 i łączy się z funkcją socjalizacyjno-wychowawczą, która jest prowadzaniem „dziecka w świat kultury danego społeczeństwa”147.

Funkcja klasowa jak podaje Szacki polega na „określenie pozycji członków rodziny w strukturze społeczeństwa”148. Szacki pisał tez o następnej funkcji jaka jest funkcja kulturalna polegająca na „zapoznawaniu młodego pokolenia z dziejami kultury i jej trwałymi pomnikami, zachęcanie do aktywnego korzystania z wartości kulturalnych”149.

Funkcje rekreacyjno-towarzyska oraz emocjonalno-ekspresyjna są z sobą powiązane poprzez emocje którymi się zajmują. Pierwsza z nich „umożliwia odzyskanie w domu rodzinnym wewnętrznej równowagi emocjonalnej”150. Druga natomiast „zaspokaja emocjonalne potrzeby członków rodziny, sprzyja wyrażaniu osobowości, daje możliwość uzyskania kontaktu psychicznego”151.

Rodzina jako grupa społeczna, rozumiana jako „związek intymnego, wzajemnego uczucia, współdziałania i wzajemnej odpowiedzialności, w którym akcent pada na wzmacnianie wewnętrznych relacji i interakcji”152 również ma wiele funkcji, są one osobowe.

Małżeńska lub partnerska polega na byciu żoną lub partnerką, partnerem lub mężem. Gdy w związku pojawią się dzieci to występuje funkcja rodzicielska, polegająca na byciu rodzicem, czyli matka lub ojcem. Pomiędzy dziećmi występuje funkcja braterska, polegająca na byciu rodzeństwem, czyli bratem lub siostrą.

Można wymienić wiele rodzajów współczesnej rodziny. Aby je usystematyzować stworzono kilka kryteriów.

Pierwsze kryterium polega na wyróżnieniu związków cywilnych, czyli sankcjonowany prawnie, formalnych i nieformalnych, które są trzonem rodziny. W jego obrębie wyróżniamy małżeństwo poligamiczne i monogamiczne, konkubinat, związki partnerskie.

Jak pisze Danuta Duch-Kszystoszek małżeństwo „jest to społecznie usankcjonowana (a więc zawierana w obliczu społeczności lub jej reprezentanta) umowa wiążąca, mniej lub bardziej trwale, dwie lub więcej osób (po zawarciu związku zwanych małżonkami)”153. Monogamia „w odniesieniu do ludzi oznacza jednożeństwo, małżeństwo jednego mężczyzny i jednej kobiety”154. Poligamia z kolei to „małżeństwo pomiędzy więcej niż dwiema osobami (w tym samym czasie). Najczęściej jednego mężczyzny z dwoma lub więcej kobietami (poligynia) lub między jedną kobietą i więcej niż jednym mężczyzną (poliandria). Poligamia w potocznym rozumieniu jest często błędnie zawężana jedynie do poligynii155.

Jak pisze Jerzy Ignatowicz konkubinat to „naturalny związek dwóch osób, podobny do małżeństwa, jednak nieformalny z uwagi na brak rejestracji cywilnej bądź bez religijnego usankcjonowania związku”156.

Związkiem partnerskimi nazywamy „usankcjonowany prawem związek cywilny dwóch osób dowolnej płci. Osoby stanowiące związek partnerski nazywane są partnerami lub partnerkami. Skutki prawne rejestrowanych związków partnerskich są podobne do małżeństwa w sensie prawnym”157.

Drugie kryterium dotyczy dziedziczenia. Może ono być matrylinearne, czyli „dzieci automatycznie po urodzeniu włączane są do grupy ojca i pozostają jej członkami przez całe życie (zasada patrylinearności). Przekłada się to np. na dziedziczenie nazwisk, przywilejów, majątku itp. — po krewnym ze strony ojca, a nie matki (tj. nie tylko od samego ojca)”158. Może ono być również matrylinearne, czyli w antropologii system pokrewieństwa, w którym dzieci automatycznie po urodzeniu włączane są do grupy matki i pozostają jej członkami przez całe życie (zasada matrylinearności) oraz dziedziczą po niej”159. Ostatnim rodzajem dziedziczenia jest bilateralność, który „oznacza wzajemną, obustronną, a często jednoczesną realizację zobowiązań dwóch osób względem siebie. Zobowiązania te realizowane są w myśl wcześniej ustalonych umów dwustronnych pomiędzy zainteresowanymi osobami”160.

Przedostatnim kryterium rozróżnia to do kogo należy władza w rodzinie. Rozkład tej władzy może być matriarchalny lub patriarchalny oraz partnerski. W układzie partnerskim obie osoby jednakowo sprawują władzę, wszystkie decyzje są podejmowane wspólnie. W matriarchacie dominuje matka, a w patriarchacie ojciec.

Ostatnie kryterium mówi o miejscu zamieszkania rodzin. Wmyśl tego można wyróżnić rodziny matrylokalne (młoda rodzina zamieszkująca w domu panny młodej), patrylokalne (młoda rodzina zamieszkuje w okolicy lub w domu rodziny pana młodego) i neolokalne (młode małżeństwo zamieszkuje osobno).

W dzisiejszych czasach społeczeństwa utworzyły tak zwane „alternatywne formy rodziny”. Są nimi rodzina niepełna, rodzina zastępcza, rodzina zrekonstruowana, relacja oparta o związek homoseksualny oraz rodzinny dom dziecka.

Renzetti i Curran piszą, że Rodzina niepełna to „rodzina, w której dziecko jest wychowywane przez jedną osobę dorosłą, na której spoczywa odpowiedzialność za gospodarstwo domowe. Obecnie rezygnuje się z określenia "rodzina niepełna" na rzecz takich sformułowań jak "rodzina monoparentna", "monorodzicielska", "minimalna"161.

Tyszka pisze, że rodzina zastępcza „forma opieki nad małoletnim dzieckiem, którego biologiczni rodzice są nieznani albo pozbawieni władzy rodzicielskiej lub którym ograniczono władzę rodzicielską. Nie można ustanowić rodziny zastępczej dla dziecka, którego przynajmniej jeden z rodziców ma pełnię władzy rodzicielskiej”162.

Rodzina zrekonstruowana to najprościej rzecz ujmując rodzina uzupełniona w wyniku nowego związku małżeńskiego osamotnionego współmałżonka.

Relacja oparta na związkach homoseksualnych to „wychowywanie dzieci przez rodziców homoseksualnych lub biseksualnych pozostających w związku jednopłciowym”163.

W Polsce jest to nielegalne, ale badania z 2006 roku, Kampanii Przeciw Homofobii mówia, że w Polsce par homoseksualnych wychowujących dzieci jest 57 tysięcy. Według szacunków Ygy Kostrzewy i Krystiana Legierskiego, dzieci takich jest 15 tysięcy.

Rodzinny dom dziecka to „ośrodek wychowawczy dla osieroconych lub pozbawionych opieki rodzicielskiej dzieci oraz młodzieży do 18 roku życia, który jest zorganizowany w naturalnych rodzinach zastępczych, w przystosowanych domach rodzinnych”164.

Tyszka podsumowując klasyfikacje rodziny współczesnej pisał, że „rodzinę gdzie dwójka partnerów wychowuje potomstwo określa się jako nuklearną (w genealogii to rodzina mała), gdy jedno z partnerów zamieszkuje także z rodzicami, to jest to rodzina wielopokoleniowa. Jednak tak naprawdę granic rodziny nie da się jednoznacznie określić, choć da się stopniować pokrewieństwo lub powinowactwo. Ogół osób, o których wiadomo, że są spokrewnione lub spowinowacone chociażby w linii bocznej, w genealogii również nazywa się rodziną (dla odróżnienia od rodziny małej nazywa ją się rodziną wielką). Rodzinę również stanowi samotny rodzic z wychowywanym własnym lub adoptowanym potomstwem stanowiący rodzinę niepełną jak i dwie osoby tworzące związek małżeński lub inny w tym także nieformalny konkubinat. Sam fakt zamieszkania razem może klasyfikować pewną grupę ludzi jako rodzinę”165.

Fukyama podjął sie próby zreasumowania całej historii rodziny. Pisał, że „trzeba zaznaczyć, iż rodzina, niezależnie od historycznego kontekstu, pozostaje jak dotąd podstawowa komórka społeczna. Jej model i funkcje ulegają przeobrażeniom pod wpływem przemian ustrojowych, politycznych, ekonomicznych, społecznych i ustawodawczych. Na pewno nie jest to kategoria zastygła w czasie”166. Dodaje, iż „współczesna rodzina podlega różnym naciskom i wpływom, które oddziałują na jej kształt i charakter. Ewoluuje ona w kierunku odchodzenia od silnej władzy ojca, tak charakterystycznej dla epok starożytności i feudalizmu. Rozwój kapitalizmu podważył tradycyjny model rodziny, funkcjonujący od wieków. Urbanizacja, industrializacja, liberalizacja obyczajów, postęp technologiczny i wzmocnienie funkcji państwa sprawiły, że wiele zadań´ , jakie pełniła niegdyś rodzina, jest realizowanych poza nią”167. Zwraca przy tym uwagę na „proces przejmowania jej funkcji (nawet prokreacyjnej) przez inne instytucje może niepokoić i rodzić pytanie o jej przyszłość´. W tym punkcie, pomijając kwestie czysto poznawcze, niepodobna nie odwołać´ się do etyczno-religijnego wymiaru przemian na gruncie współczesnej rodziny. Na tym polu występuje wyraźny konflikt między sfera etyczno-religijna a kontekstem społeczno-politycznym. Sytuacja ta rodzi szczególne wyzwania dla ruchów religijnych, zwłaszcza dla Kościoła katolickiego, który w swojej nauce społecznej opowiada się za chrześcijańskim modelem rodziny, pozytywnie wkomponowującej się z egzemplifikowanymi przezeń wartościami w świat współczesny i nie poddającej się destruktywnym ideologiom”168.

1.2. Potrzeby dzieci w wieku przedszkolnym

Najogólniej mówiąc potrzeba to motyw. Człowiek jest w wstanie poczucia niespełnienia. Jest to frustracja skłaniająca jednostkę do działania, aktywności w celu zaspokojenia potrzeby. W kategoriach ekonomicznych potrzeba działa podobnie. Gdy „pomiędzy status quo, a stanem pożądanym dojdzie do rozbieżności to proces gospodarowania dąży do tego aby przekształcić zasoby w dobra ekonomiczne, które zaspokajają potrzeby”169. Pojecie to czasem mylone jest z popędem czy instynktem.

Naukowe ujęcie potrzeby zainspirowało Bronisława Malinowskiego do stworzenia naukowej teorii kultury. Twierdzi on, że człowiek rodzi cie już z pewna liczbą predyspozycji innymi słowy podstawowych potrzeb. Na nich buduje się kultura będąca „olbrzymią maszyną do zaspakajanie potrzeb i zespołem reakcji na te potrzeby”170. Gdy opisujemy kulturę opisujemy jednocześnie warunki niezbędne do przetrwania ludzkości. Malinowski każdej z siedmiu potrzeb przypisał imperator kulturowy.

Potrzeba Imperator kulturowy
metabolizm zaopatrzenie
reprodukcja,

małżeństwo i rodzina

(system pokrewieństwa)

odpowiednie warunki fizyczne mieszkanie i ubranie
bezpieczeństwo ochrona i ubrania
ruchliwość aktywność i komunikacja
rozwój przyuczenie i szkolenie
zdrowie higiena

Obuchowski pisze o potrzebie jako o „właściwości polegającej na tym, że bez określonego przedmiotu lub określonej osoby nie można normalnie funkcjonować”171. Stworzył on listę sześciu potrzeb. Są to potrzeba samozachowaniam, fizjologiczne, rozmnażania, seksualne oraz orientacyjne, w których skład wchodzą potrzeby poznawcze, kontaktu emocjonalnego i sensu życia.

Henry A. Murray „określa potrzebę jako działającą w mózgu siłę fizykochemiczną, która organizuje percepcję i określone grupy reakcji autonomicznych, słownych i motorycznych, wyobrażeniowych w celu zmiany sytuacji napięcia”172. Wymienił on również cechy potrzeby. Według niego cechuje się ona specyfiką emocji i reakcji, kieruje uwagą i zainteresowaniami, jest specyficzną tendencją aktywności osoby oraz zespołem reakcji werbalnych, motorycznych, wyobrażeniowych i autonomicznych”173. Murray stworzył listę dwudziestu siedmiu potrzeb, przy czym uważał, że nie jest ona przez niego zakończona, bo każdy człowiek jest tak samo niepowtarzalny jak jego potrzeby. Stworzył on jeden z pierwszych testów psychologicznych. Test apercepcji tematycznej miał pomagać w zrozumieniu osobowości badanego.

Najbardziej znana jest jednak hierarchia potrzeb Maslowa. Pisał on, że „potrzeby ludzkie ułożone są w strukturze hierarchiczne, gdzie zaspokojenie potrzeb niższego rzędu prowadzi do pojawienia się potrzeb wyższego rzędu. Wymienia on następujące potrzeby podstawowe: fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności i miłości oraz potrzeby wyższe: uznania (szacunku), samourzeczywistnienia, wiedzy i zrozumienie oraz estetyczne. Wymieniając potrzeby w układzie hierarchicznym, Maslow zakłada z góry, że warunkiem wykształcenia się potrzeby wyższej jest zaspokojenie potrzeby podstawowej”174.

Potrzeby biologiczne są potrzebami niższego rzędu. Gdy nie są zaspokojone zapanowują nad pozostałymi, uniemożliwiają im powstanie. Dzieje się tak dlatego, że człowiek jest jednością psychofizyczną, jego organizm i psychika są z sobą w ścisłym związku. Filipczuk pisze, iż niezaspokojenie „głodu fizjologicznego ale też potrzeby snu, odpowiedniej temperatury, unikania bólu, oddychania powoduje, iż cała uwaga człowieka skupiona jest na zaspokojeniu danego braku”175. Znane są w historii przykłady osób, które pomimo niezaspokojenia potrzeb niższego rzędu tworzyły, pracowały, zaspokajały swoje potrzeby intelektualne, wyrażali siebie. Dzieło się tak, bo pasja, praca, zaangażowanie było na tyle silne, że na jakiś czas zagłuszyło te potrzeby, ale długie trwanie w takim stanie jest groźne dla życia.

Dzieci nie są w stanie same zaspokajać tej potrzeby. Niezbędni są do tego rodzice, którzy niestety mają różny stan wiedzy na temat potrzeb biologicznych małego dziecka i swoich obowiązków wobec niego. Gdy „dzieci są małe najważniejsza jest troska o ich prawidłowy rozwój fizyczny i zdrowie, ale nie można zapominać o potrzebach psychologicznych, bowiem do pewnego momentu nie są one w stanie samodzielnie radzić i z tymi potrzebami”176.

Potrzeba bezpieczeństwa to podstawowa i najważniejsza potrzeba psychologiczna. Dopiero w wieku dorosłym jesteśmy w stanie ją samodzielnie zaspokoić. Dzieci wymagają pomocy ze strony rodziców i opiekunów. Niezaspokojenie tej potrzeby może prowadzić do tragicznych skutków, od stanów lękowych po choroby układy nerwowego, zaburzenia w funkcjonowaniu poznawczym i społecznym oraz sfery poznawczej.

Czynniki wpływające na „zaburzenie tej sfery u dzieci mają podłoże biologiczne np. choroba czy strach przed bólem oraz podłoże psychologiczne np. lęk przed samotnością, rozpadem rodziny”177. Gdy rodzina jest w rozpadzie, rodzice mają inne poglądy na wychowanie czy za wysokie i różniące sie wymagania wobec dziecka to powoduje u niego frustracje. Niekiedy sytuacje mało lub w ogóle nie stresujące dla dorosłego są dla dzieci bardzo trudne, wiec nienależny bagatelizować ich problemów. Mogą one również przejmować zachowania i stany emocjonalne najbliższych osób dorosłych co generuje skłonności w dorosłym życiu do reagowania neurotycznego.

Potrzeba przynależności inaczej zwana potrzebą afiliacji odnosi się do, iż „człowiek jest zwierzęciem stadnym, chcę żyć w otoczeniu innych ludzi, kontaktować się z nimi”178. Każdy z nas należy od urodzenia do grupy społecznej. Najlepszą, najbardziej podstawową dla dziecka jest rodzina. Dzieci przyjmują w rodzicie pozycje uległa, są uzależnione od dorosłych, podporządkowane im. Odpowiada im to, bowiem nie są one w stanie samodzielnie zaspokajać swoich potrzeb, a rodzice je w tym wyręczają. Im dziecko starsze tym bardziej chce się usamodzielniać oraz należeć do nowych grup społecznych takich jak np. koleżeńska. Gdy rodzice uwzględniają te potrzeby dziecka rozwija się ono prawidłowo. Zdarzają sie jednak osoby które nie chcą się usamodzielnić. Jest to wynikiem błędów wychowawczych rodziców np. nadopiekuńczości. Osoby takie są nie w pełni dojrzałe emocjonalnie. Istnieje również odchylenie w drugą stronę gdy dziecko chce należeć czy należy do grupy społecznej mające na nią negatywny wpływ np. chuliganów. Dzieje się tak gdy dziecko nie czuje się akceptowane przez rodzinę, rodzice poświęcają mu za mało czasu itp. Aby należeć do grupy nieakceptowanej przez dorosłych najczęściej wystarczy upodobnić się do jej członków pod względem stroju, fryzury czy słownictwa. Gdy osoba nie spełnia wymagań danej grupy zostaje przez nią odrzucana.

W skład potrzeby przynależności wchodzi potrzeba kontaktu odczuwana od najmłodszych lat. Niemowlęta i małe dzieci manifestują potrzebę kontaktu poprzez np. płacz. W tym okresie najbliższą dla nich osobą jest matka. Zaspokaja ona wszelkie ich potrzeby emocjonalne i psychiczne. Z czasem rozszerza się to na pozostałych członków rodziny. Jak pisał Maslow „doświadczenia z pierwszego okresu życia są szczególnie ważne, bo wpływają na umiejętności budowania zdrowych relacji w życiu dorosłym”179. Im dziecko starsze tym bardziej rodzice powinni zwracać uwagę na obu stronny kontakt emocjonalny z dzieckiem. Z egocentryka powinno zamieniać się w osobę okazująca swoje uczucia innym, miłą, pomocną itp. dla innych. Z czasem miejsce rodziców zajmuje grupa rówieśnicza. Jest to proces naturalny i gdy relacje w rodzinie są prawidłowe to rodzice nadal zajmują ważne miejsce w życiu dziecka.

Potrzeba szacunku i uznania wiąże się nierozerwalnie z poprzednia potrzebą, ale jest na wyższym pułapie. Potrzeby są tu głębsze i w szerszym zakresie. Człowiek pragnie być poważany przez pozostałych oraz samego siebie, być wolny, dokonywać rzeczy budzących podziw, chce zwrócić na siebie uwagę, mieć wysoki status społeczny i aby inni czuli do niego szacunek czy respekt, pragnie dominować.

Dzieci pragną być pozytywnie odbierane przez najbliższych, zwracać na siebie ich uwagę, odbierać dobrą energię. Oni właśnie kształtują w nich poczucie własnej wartości, od którego zależy jaką pozycje społeczna zajmą dzieci. Małe dzieci są słabsze od otoczenia, mnie sprawne. Rolą rodziców jest pomaganie im poprzez konstruktywną krytykę w czasie oceny osiągnięć. Dzieci ciągle krytykowane, nieakceptowane mają niskie poczucie własnej wartości co powoduje u nich napięcie psychiczne, przez co szybko rezygnują, dezorganizują prace. Dzieci takie szukają akceptacji w grupach rówieśniczych niekoniecznie dla nich dobrych, jak już wspomniałam wcześniej. Brak akceptacji może trwale zaniżyć poczucie własnej wartości. Przyczyn „nieakceptowania dziecka jest wiele np. niechciana ciążą powodująca komplikacje w życiu rodziców, przypisywanie dziecku złych cech partnera”180.

Dzieci potrafią być również krytyczne wobec siebie samych. Należy uważać wtedy aby dziecko nie popadło w kompleksy, nie stosowało wobec siebie zbyt dużej samokrytyki. Wymagania stawiane dziecku przez rodziców i siebie samo powinny być dostosowane do jego możliwości, a oceniając osiągnięcia znajdować zarówno błędy jak i rzeczy udane, bo to buduje wyższą samoocenę i motywuje do dalszej pracy.

Potrzeba samorealizacji znajduje się na szczycie piramidy potrzeb. Zdaniem Maslowa „polega ona na dążeniu jednostki do zajmowania się tym, co lubi najbardziej, co ją pasjonuje, pozwala wyżyć się. Chodzi tu, więc o rozwijanie zdolności, pełne wykorzystanie różnorodnych możliwości jednostki”181. Składa się na nią między innymi potrzeba poznania, aktywności i samodzielności.

Przewodnikiem dziecka po świecie jest osoba dorosła. To ona jest odpowiedzialna za umożliwienie mu poznania jak największej ilości rzeczy, zdobycia jak największej ilości doświadczeń i nie zrobienia sobie przy tym krzywdy. Niezaspokojenie tej potrzeby może prowadzić nawet do opóźnienia umysłowego. Jundziłł pisze, że „warunkiem zaspokojenia potrzeby poznawczej małego dziecka jest nie tylko liczba bodźców pobudzających jego aktywność poznawczą, lecz także obecność w jego życiu osób dorosłych, które pomagają mu, pośredniczą w poznawaniu świata. Dziecko rozwija, wzbogaca swoją wiedzę o rzeczywistości głównie dzięki temu, co dorośli mu powiedzą, wyjaśnią, pokażą”182.

Poznanie nie jest możliwe bez aktywności. Jundziłł pisze, że „potrzeba aktywności, działania wyraża się bardziej w zamiłowaniach, a potrzeba poznawcza bardziej w zainteresowaniach”183. Dzieci różnią się jeśli w kwestii nasilenia aktywności. Zależy to od ich indywidualnych, osobowościowych uwarunkowań np. budowy układu nerwowego. Dorośli maja za zadanie pobudzać aktywność poznawczą dzieci, wspierać ich działania pierw przez umożliwianie zabawy, a później nauki i realizacji pasji. Dzieci uczą się przez naśladownictwo dorosłych, dlatego ci powinni być dla nich przykładem. Rodzic nie tylko ma umożliwiać zabawę, ale także ja nakierowywać, zachęcać do zgłębiania doświadczeń. Zabawy dzieci powinny być nie tylko wesołe, ale również zorganizowane i doprowadzane do końca.

Gdy rodzic hamuje naturalną aktywność dziecka poprzez stawianie zbyt wysokich wymagań, nie pomaganie w realizacji pomysłów czy zbytnia troskę o bezpieczeństwo to dziecko może przyjąć dwie postawy. Pierwsza to bierność, podleganie rodzicowi przez co zanika jego aktywność. Drugie zaś to bunt dziecka przeciw rodzicom. Powoduje to konflikty i napięcie.

Prawidłowy przebieg aktywności dziecka przygotowuje go do wejścia w dorosłe, samodzielne życie. Wielość i prawidłowość celów stawianych w dzieciństwie determinuje umiejętności celowej pracy, przydatności działania na rzecz swoja i innych. Jeśli „nauczymy dziecko doznawania radości z działania, zaspokoimy jego potrzeby i dobrze przygotujemy je do życia nie tylko pożytecznego, ale i szczęśliwego”184.

Już mając kilka miesięcy dzieci starają sie usamodzielniać np. chcą same jeść lub wybudować wierze z klocków. Rodzice nadopiekuńczy mogą łatwo zadusić w dziecku tę potrzeb co spowoduje rozleniwienie dziecka, chęć aby ciągle je wyręczano. Rodzice w stopniu minimalnym powinni pomagać dziecku. Podsycanie tej potrzeby jest bardzo ważne, bo decyduje o skuteczności usamodzielnienia się dziecka w życiu dorosłym. Zaspokajanie tej potrzeby powinno być wszechstronne, czyli obejmować aktywność poznawcza i praktykę. Ważne jest aby rozbudzać w dziecku refleksyjność, umiejętność zastanowienia się nad swoim postępowaniem. Jundziłł dodaje iż, „ważne jest by tak rozwijać potrzebę samodzielności, wzrostu, rozwoju dzieci, by była ona realizowana w sposób wszechstronny, by obejmowała wszystkie możliwości i uzdolnienia dzieci, ich właściwości psychiczne, by była to nie tylko potrzeba samodzielnego działania, lecz również potrzeba samorealizacji”185.

Zaspakajanie potrzeb ma olbrzymie znaczenie dla jego prawidłowego rozwoju. Im dziecko młodsze tym jego psychika jest bardziej plastyczna, a wiec rodzina opiekująca się dzieckiem w jego pierwszych etapach życia ma największy wpływ na jego zachowania poglądy i tym podobne. Rodzina w sposób ciągły i systematyczny wysyła do dziecka sygnały dotyczące tego czego oczekuje od niego, czyli między innymi właściwego zachowania. Dziecko odpowiada na bodźce za pomocą układu nerwowego.

Atmosferę panującą w domu, odpychające lub przyciągające traktowanie i tym podobne dziecko odczuwa zanim pozna znaczenie słów. Rodzina oprócz zaspokajania potrzeb fizjologicznych ma przede wszystkim zaspakajać potrzeby psychologiczne. Począwszy na poczuciu bezpieczeństwa, a na samorealizacji skoczywszy, ponieważ są one niezbędne do jego prawidłowego rozwoju. Najlepsze warunki ku temu mają dzieci z rodzin pełnych, dbających o prawidłowość relacji między członkami rodziny, uodparniające dziecko w sposób nie drastyczny na trudności jakie mogą je w życiu spotkać. W domach gdzie jest ustalony rytm o porządek dnia dzieci lepiej się rozwijają, bo chaos, konflikty, śmierć osoby bliskiej czy separacja rodziców, bo źle na nie wpływają. Poczucie własnej wartości związane z poczuciem przynależności jest wyższe u dzieci, które czują się kochane, akceptowane i doceniane przez otoczenie. Takie dzieci mają też lepiej rozwiniętą empatie i poczucie odpowiedzialności.

Jundziłł pisze, że „od rozwoju i zaspokojenia potrzeby poznawczej i aktywności uzależniony jest rozwój intelektualny i społeczny dziecka, przygotowuje do samodzielnego podejmowania ról zawodowych, rodzinnych, społecznych”186.

Frustracje, czyli przeszkody na drodze do zaspokojenia potrzeb są wewnętrzne lub zewnętrzne. Wewnętrzne polegają na problemie gdy zaspokojenie jednej potrzeby wyklucza zaspokojenie innych, a gdy sposób zaspokajania tych potrzeb jest niezgodny z normami społecznymi środowiska danej osoby mamy do czynienia frustracjami zewnętrznymi.

Częste natrafianie na przeszkody powoduje powstanie mechanizmów obronnych. Należą do nich agresja, fantazjowanie, regresja i apatia. Zniekształcają one rzeczywistość dzięki czemu zaspokajają niejako potrzeby. Utrwalone mechanizmy obronne sprzyjają powstawaniu osobowości niedojrzałej.

W przypadku natrafienia na trudności w realizacji potrzeby można usiłować je ominąć, pokonać lub gdy potrzeba nie jest duża, konieczna do spełnienia zrezygnowanie z jej zaspokojenia. Gdy jednak postanowimy pokonać przeszkodę może dojść wielu niepożądanych zachowań. Agresja może być ukierunkowana na przedmioty rzeczywiste, wyobrażone, może też przyjąć postać autoagresji. Regresja przypomina cofniecie się w rozwoju, czyli niedostosowanie zachowań do poziomu intelektualnego. Represja, nazywana tez wyparciem powoduje, iż w sposób nieświadomy zapominamy o przykrych wydarzeniach. Racjonalizacja polega na tłumaczeniu swojego często niedopuszczalnego zachowania za pomocą ogólnie przyjętych norm, zwyczajów i tym podobnych. Do projekcji dochodzi gdy przypisujemy innym osoba własne cechy, aby uzasadnić zachowanie wobec nich. Fantazja służy zaspokojeniu potrzeby w świecie wyobraźni. Mogą one prowadzić do nieprzystosowania społecznego objawiającego się jak pisze Filipczuk „poczucie niższej wartości, depresja, poczucie niesprawiedliwości, przewrażliwienie, zależność w stosunkach międzyludzkich, obawa przed niepowodzeniami, nieokreślony lęk w nowych sytuacjach, poczucie izolacji, agresywność, nieliczenie się z normami i innymi regulatorami życia społecznego”187.

Im dziecko jest mniejsze tym bardziej zależy od rodziców, których często zaskakują jego potrzeby. Rodzic aby dobrze wychować dziecko nie może go odtrącać, być wrogimi , bo wywołuje to poczucie zagrożenia. Z biegiem lat zależność ta zmniejsza się z czasem wręcz całkiem zanika. Jednak gdy usamodzielnianie przedłuża się może wywołać negatywne skutki rozwojowe.

Od rodziny zależy cała przyszłość dziecka. Kształtuje się w niej jego charakter, dojrzałość, prawidłowe pełnienie ról społecznych, umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami i nawiązywaniem relacji międzyludzkich. Zależy tez od nie czy „będzie osobą wykazującą silnie utrwalony lęk i napięcie determinujące jej nieprawidłowe, niedojrzałe zachowania”188.

1.3. Osoby starsze w rodzinie współczesnej.

Współcześnie rodzina jest przedstawiana jako system interakcji. Jest to jeden duży system składający się z wielu mniejszych podsystemów, które wzajemnie z sobą reagują co wpływa na wszystkich członków rodziny nie tylko tych bezpośrednio znajdujących się w danych podsystemach. Przypomina mi to trochę dzwonki na wietrze. Jeśli wiatr poruszy jeden z dzwoneczków to uderza on w następny, a ten w jeszcze jeden i tak dalej, aż wszystkie bądź większość dzwonków się rozdzwonią. System ulega ciągłym przeobrażeniom bo członkowie rodziny zmieniają swoje role związane z fazami cyklu życiowego. C. K. Oyster pisał o roli społecznej, że „jest to pewien system stałych zachowań, zgodnych z systemem oczekiwań i wzorów społecznych. Rola społeczna jest to więc wprowadzenie w życie tego wszystkiego, co jest zapisane w statusie społecznym”189. P. Sztompka ujął to tak ,iż jest to „zestaw praw i obowiązków przypisanych określonej pozycji społecznej i wiążących każdego, kto tę pozycję zajmuje, bez względu na cechy osobiste. Pojęcie to zostało wprowadzone przez amerykańskiego socjologa Ralpha Lintona, poprzez zastosowanie analogii do ról odgrywanych w teatrze bądź filmie przez aktorów”190. Szopka wyróżnił również cechy ról społecznych. Według niego „każda jednostka odgrywa w społeczeństwie wiele ról, role zakładają ideę wzajemności, różnią się w zależności od społeczeństwa, mogą być wykonywane przez wielu ludzi, zmieniają się z upływem lat, posiadają różny stopień przymusu, standaryzują zachowania jednostek”191.

Role jakie przyjmujemy w przeciągu życia to najpierw dziecko, następnie dorosły w którym łączy się rola rodzica, małżonka i tym podobne, a na samym końcu stajemy się dziadkami, którzy są jednocześnie rodzicami dla rodziców swoich wnuków. Barbara Szacka podzieliła te role na różne rodzaje: osiągniętą, przypisaną i innowacyjną.

Pierwszy rodzaj to rola osiągniętą, czyli „rola pełniona w wyniku podjętych wyborów i decyzji; są to oczekiwania dotyczące zachowań jednostki zdeterminowane tym, co w świadomy sposób robi bądź zrobiła (np. studiowanie na uczelni wyższej)”192.

Kolejna rola jest rolą przypisaną. Podjęcie tej roli nie zależy od osoby ją posiadającej, tylko od jej indywidualnych cech i właściwości, którymi są np. wiek, płeć, stan zdrowia czy rasa. Kultura w której dana osoba żyje jest głównym źródłem przypisywania ról, sposobu ich odgrywania itd.

Szacka wymienia też role innowacyjną. Jest to rola „której przypisane są cechy innowacyjności i kreatywności, które powinien prezentować wykonawca roli, bez względu na cechy indywidualne np. artysta, uczony, wynalazca, dyktator mody, mędrzec itp.; niedopełnianie obowiązku innowacyjności może skutkować pozbawieniem jednostki prawa do pełnienia tego rodzaju roli”193.

W role dziadków wchodzi się zupełnie inaczej niż w wcześniejszą role rodzica czy małżonka. O tym czy staniemy się dziadkami decydują osoby trzecie czyli nasze dzieci oraz nasz wiek, który wiąże się z naturalnym rozwojem rodziny. Tyszka pisze, że narodziny pierwszego wnuka to bardzo ważny i emocjonujący moment w życiu dziadków. Wpływa to na ich życie i rozwój jako jednostek. Agnieszka Nowicka po przeprowadzeniu badań stwierdziła, że badani cieszyli się, wzruszali, w momencie stania się dziadkami. Są oni dumni z kontynuacji rodu w sposób biologiczny i duchowy. A. Nowicka pisze, że „jednocześnie fakt ten wywołuje refleksje nad upływem czasu i biegiem własnego życia”194. Niestety często dziadkowie, zwłaszcza mężczyźni i osoby młodsze, nie radzą sobie z podjęciem tej roli, maja problem z identyfikacja siebie. Ma to związek z negatywnym stereotypami na temat osób starszych. Sytuacje utrudnia też fakt, że powszechnie uważa się, iż dziadkowie powinni na wszelkie możliwe sposoby pomagać młodym rodzicom. Wiąże się to z kosztami finansowymi oraz przede wszystkim emocjonalnymi, bo nie wszyscy dziadkowie chcą rezygnować z życia osobistego i indywidualnych potrzeb. Takie osoby potrzebują zazwyczaj więcej czasu na oswojenie się z nowa sytuacja w rodzinie.

Irena Rybczyńska wymienia więcej problemów związanych z wejściem w swoje role, a zwłaszcza z funkcjonowaniem w nich. Wymienia ambiwalencje roli, przeciążenie, konflikt wewnętrzny i zewnętrzny oraz konflikt ról o charakterze etycznym i interpersonalnym195.

Ambiwalencją w pedagogice zajmuje się L. Witowski. Według niego „pojęcie ambiwalencja, stawia problem praktyki edukacyjnej w świecie współczesnej kultury. Kultury rozdartej wieloznacznością, chaosem zmieniających się ofert, nasyconej złożonością i wreszcie kultury „odwracalnej”, której treści podlegają ciągłej rekonstrukcji. Ponieważ przekazy kultury nie są już ostre, są niedookreślone, nie dają poczucia pewności, ambiwalencja, rozumiana jako oscylacja pomiędzy różnoimiennymi wartościami, staje się adekwatnym narzędziem ich opisu. Praktyka edukacji, trwając niezmiennie w świecie kultury, sama operuje jej wytworami i wartościami. A te przenikają się nawzajem w codziennych interakcjach edukacyjnych, dając efekt niejednoznaczności głoszonych prawd przez pedagogów”196. W kwestii ambiwalencji w odniesieniu do ról społecznych chodzi o to, że jest to wewnętrzne poczucie niepokoju, jest to pewien dyskomfort w wcielaniu się w nową role. Przyczynia się ona często do rezygnacji z danej roli.

Przeciążenie rolą. Przeciążenie to „występuje zwykle jako rodzaj konfliktu między nadawcami, mianowicie: przekazane oczekiwania różnych członków “zestawu roli”
są uprawnione i niesprzeczne logicznie, jednakże osoba centralna stwierdza, że nie jest w stanie sprostać wszystkim zadaniom stawianym jej przez różnych ludzi, jeżeli ma to zrobić w wyznaczonym czasie i na odpowiednim poziomie jakościowym. Doświadcza ona wtedy tego przeciążenia roli zwykle w postaci konfliktu priorytetów albo w postaci konfliktu między ilością i jakością. Musi ona zadecydować, którym naciskom ulec, a które zlekceważyć. Jeżeli nie może odrzucić oczekiwań zostanie obciążona ponad granice wytrzymałości”197. Ch. Handy twierdzi, iż definicja przyjęta przez Katza i Kahna dotyczy raczej przeciążenia pracą w danej jednostkowej roli. W związku z tym stworzył on własna definicje. Pisał, że „przeciążenie powstaje wtedy, gdy liczba ról, które jednostka posiada jest dla niej zbyt duża by mogła sobie z nimi poradzić”198.

Konflikt wewnętrznej roli występuje gdy mamy do czynienia z jedna rolą. Merton pisze, że „prawdopodobnie najtrudniejszą formą sprzeczności wewnętrznej roli jest ta, która wynika ze zderzenia oczekiwań innych ludzi odnośnie danej roli, a czyjąś koncepcją siebie w danej roli. Najbardziej widoczne przykłady dotyczą etycznych kwestii, kiedy praktyki i standardy społeczne różnią się od czyichś osobistych standardów”199. Jest on często mylony z konfliktem zewnętrznym. Konflikt zewnętrzny występuje między różnymi rolami. Lewicka pisze, że jest on „wtedy, gdy zachowania związane z pełnieniem dwóch lub więcej ról przez jedną osobę wzajemnie się wykluczają; konflikt ten rozgrywa się w świadomości jednostki, która musi pogodzić i dopasować do siebie wykonywanie sprzecznych ról”200.

Kolejnym konfliktem jest konflikt ról o charakterze interpersonalnym. Marton pisze, że „pojawia się w sytuacji, gdy jednostki należące do grupy, organizacji, instytucji itp. nie mogą uzgodnić między sobą, kto powinien pełnić jakie role; jest to konflikt występujący między osobami, a nie rolami”201.

Ostatnim jest konflikt ról o charakterze etycznym o którym Marton pisze, że „pojawia się wówczas, gdy jednostka jest zmuszona do wyboru wartości wynikającej z pełnienia danej roli, ale kłócącej się z jej poczuciem moralności i etyki”202.

To w jaki sposób dziadkowie odgrywają swoja role w rodzinie zależy od wielu czynników. Filipczuk wymienia „wiek, sprawność psychiczna i fizyczną, wykształcenie, osobowość oraz postawę opiekuńczo wychowawczą, aktywność zawodowa dziadków, bliskość zamieszkania”203. Dziadkowie sprawni, niepracujący i mieszkający blisko lub z wnukami mają większe możliwości i są również bardziej chętni do pomocy w opiece nad dziećmi. Tyszkowa pisze, że „stosunki dziadków i wnuków są upośredniczne przez rodziców tych dzieci co również ma wpływ na ich relacje i sposoby realizacji roli przez dziadków”204. Naukowcy po biorąc pod uwagę powyższe czynniki wyłonili pięć różnych sposobów realizacji roli dziadków.

Pierwszy mówi o pełnieniu roli dziadka, czy babci z pozycji rodzicielskiej. Dochodzi do tego z konieczności bądź świadomego wyboru. Dziadkowie zajmują miejsce rodziców i wychowują wnuka jak własne dziecko. Gdy podejmują to wyzwanie biorą na siebie całkowitą odpowiedzialność i obowiązki związane z wychowaniem dziecka. Jest to niekiedy źródłem wieku konfliktów pomiędzy młodymi rodzicami, a dziadkami.

Dobrze jest gdy dziadkowie pomagają rodzicom w wychowaniu, wspomagają ich, ale nie zastępują. Taka postawa jest społecznie pożądana, jak pisze Tyszka.

Niekiedy ze względu na wiek czy stan zdrowia bycie babcia czy dziadkiem jest obciążeniem dla tych osób. Wtedy właśnie dochodzi do traktowania roli dziadków jako obciążenia.

Istnieją dziadkowie tzw. „od święta”. Dziadkowie tacy kontaktują się z swoimi dziećmi i swoimi wnukami tylko w sytuacjach wyjątkowych np. w trakcie świąt. Żyją oni na co dzień własnym życiem, zajmują się swoimi sprawami, dalej się realizują zawodowo i nie tylko.

Podobnymi dziadkami są dziadkowie tak zwani „wakacyjni”. Takie odgrywanie swojej roli wiąże się często z tym, iż rodzina mieszka daleko od siebie i nie ma możliwości codziennego kontaktu, w związku z czy wnuki spędzają u dziadków wakacje.

Odgrywanie tych roli nie jest, jak łatwo zauważyć, związane tylko z osobowością dziadków ale i wieloma innymi obiektywnymi czynnikami takimi jak odległość, życie zawodowe dziadków, czy rodziców.

Utrzymywanie rodzinnych kontaktów jest bardzo dobre zarówno dla wnuku jak i dla dziadków i rodziców. Pokolenia przekazują sobie ważne wartości, uczą się od siebie nawzajem, a ośrodek spotkań rodzinnych stanowią zazwyczaj dziadowie. Dzięki temu wzmacniają i wzbogacają się więzi rodzinne. Zwłaszcza seniorzy skupiają całą swoją uwagę na rodzinie. Dzięgielewska w 1999 roku przeprowadziła badania z których wynika, że utrzymują oni żywe kontakty nie tylko z dziećmi i wnukami, ale też z własnym rodzeństwem i innymi krewnymi. L. Duczewski dowodzi, że kontakt z młodzieżą jest dla starszych ważniejszy niż dla młodych. Pisał, że „starsi ludzie widzą w dzieciach i wnukach przedłużenie własnej egzystencji, kontynuacje dorobku całego życia i najczęściej jedyne osoby dopełniające ich życie uczuciowe. Wnuki są pożądanym przedmiotem miłości i troski dziadków, pomagając im w przezwyciężaniu narastającego poczucia bezużyteczności i osamotnienia”205. Zawadzka dodaje, że wnuki dają dziadkom nowe życie, szczęście, stanowią nagrodę za trudy wychowania ich rodziców. Bardzo ważne jest dla osób starszych poczucie przydatności, które wpływa na ich zdrowie psychiczne i poniekąd fizyczne206. Zych wspomina o potrzebie realizacji osób starszych, która jest zaspokajana poprzez kontakt z wnukami, bo czuja się oni potrzebni i ponad to wnuki są motorem do podejmowania przez dziadków nowych form aktywności. Zych w badaniach odkrył, że babcie często dopiero opiekując sie wnukami przeżywają pełna satysfakcje z opieki nad małym dzieckiem207. Tyszkowa pisze, że gdy osoby starsze pomagają rodzicom w opiece itp. zyskują wyższą pozycje w rodzinie208.

Młodzi, a zwłaszcza dzieci również wiele zyskują z kontaktów z dziadkami. B.Śliwierski pisał, że „ścisłe kontakty między dziadkami i wnukami (…), kryją bogactwo treści istotnych dla egzystencji młodego człowieka i sprzyjają wzrostowi jego osobowego rozwoju”209. Pisał również, że rodzice, nauczyciele czy inni dorośli stosują wobec dzieci przemoc różnego rodzaju i o różnej sile, a dziadkowie tego nie robią ponieważ wolą „goić rany po porażkach”, niwelować lęki i niepokoje. Budują przez to „poczucie bezpieczeństwa, niezbędne do wychowania zdrowego dorosłego człowieka”210.

Dzieci o które dziadkowie troszczą się i kochają uczą się okazywania uczuć wobec innych i przyjmowania jej. Udział dziadków w kształtowaniu się uczuciowości jest bardzo ważny. Dość rzadko się zdarza aby dziadkowie na starość zamykali się w sobie, stawali się niedostępni emocjonalnie, chłodni, egocentryczni. Częściej, jak pisze M. Chmielewska „stają się bardziej uczuciowi, przyjaźni, serdeczniejsi, zdolni do poświęceń”211.

Dziakowie maja przede wszystkim wpływ na zdolności poznawcze wnucząt. W czasie kontaktów mają okazje do przekazywania wielu informacji o przyrodzie, społeczeństwach i świecie. Dochodzi to tego w wielu formach np. „rozmowach, opowiadaniach, zabawach, nauce wierszy i piosenek, albo w trakcie oglądania rodzinnych albumów ze zdjęciami w trakcie których przekazuje się historie rodziny, wartości jej przyświecające, zwyczaje”212. Dzieci dzięki temu poznają swoje miejsce w historii i w świecie co sprzyja rozwinięciu poczucia tożsamości. Starsi uczą też patriotyzmu, moralności, religii, wartości kultury. Poprzez wspólną zabawę uczą wielu praktycznych umiejętności i czynności życia codziennego. Dzieciom kształtuje się światopogląd. Dziadkowie wspierają wnuczęta w chwilach niepowodzeń, bo są dobrymi słuchaczami. Współcześni rodzice często nie mają na to czasu. Długie rozmowy stymulują rozwój dziecka i budują więzi rodzinne. Osoby starsze cechy się tolerancją, cierpliwością oraz życzliwością.

W trakcie wspólnego, rodzinnego wypoczynku dziadkowie mają okazje do uspołeczniania wnuków. Przekazują im wiedze i umiejętności związane z mądrym partnerstwem, nawiązywaniem relacji z osobami w różnym wieku, przestrzeganiem umowy społecznej oraz przygotowują do świadomego udziału w życiu społecznym. Tyszkowa pisze, że dziadkowie często stają się modelami osobowymi dla osób młodszych. Jest to ważne zwłaszcza w rodzinach niepełnych.

Rodziny wielopokoleniowe niosą z sobą wiele wartości, ale niekiedy i wiele problemów, czeto więcej niż w rodzinach nuklearnych. Mają one wiele źródeł, które omówię w późniejszym rozdziale. Dziadkowie mają w nich również swój udział. Najczęściej dziadkowie mają problemy z zaakceptowaniem wyborów swoich dzieci, próbują kontynuować role rodziców wychowując wnuki jak swoje dzieci. Powoduje to u rodziców rozgoryczenie lub (co gorsze) rezygnacje z działań rodzicielskich na rzecz dziadków. Rezygnują zwłaszcza młodzi ojcowie zajęci pracą. Jedyny przypadek w którym przejecie zadań rodzicielskich przez dziadków jest zrozumiałe to ten gdy rodzice nie są w stanie samodzielnie zając się dziećmi np. w skutek choroby. W innym przypadku mogą oni jedynie pomagać mi, wspierać rodziców.

Problem jest również wtedy gdy dziadkowie nie podzielają decyzji wychowawczych rodziców. Przejawia się to między innymi tym, że wyręczają wnuki w różnych czynnościach, które są one w stanie wychować same. Zbytnie tolerowanie niewłaściwych zachowań dziecka również stanowi problem. Rozpieszczanie i nadopiekuńczość jest spowodowane tym, iż osoby starsze odznaczają się małą elastycznością myślenia. Dorastające wnuki nadal traktują jak małe dzieci co powoduje u nich problemy z wykształceniem poczucia odpowiedzialności, podważa to również autorytet rodziców. Problemy te, jak i zmiany w orientacjach życiowych, które dokonały się w społeczeństwie pogłębiają konflikty rodzinne. Obecne młode pokolenie ma inne podejście do życia i żyje w innych czasach niż starsze, powoduje to wiele nieporozumień. Dzięgielewska pisze, że „starsi mają młodym za złe ich sposób bycia, arogancje, bezmyślność, lekceważenie tradycji i zasad moralnych. Z kolei młode pokolenie irytuje u seniorów ich nadmierne wścibstwo, gadulstwo i skłonność do strofowania”213.

Rodziny wielopokoleniowe mają możliwość uczenia dzieci dostrzegania i rozumienia problemów oraz potrzeb innych. Nabywają też umiejętności radzenia sobie z tymi problemami, rozwiązywania konfliktów. Gajewska podkreśla, iż dzieci wychowujące się z dziadkami lepiej rozumieją starszych, mają również bardziej pozytywne postawy wobec nich. Po usamodzielnieniu się stanowią oparcie dla dziadków. Relacje pomiędzy mini ulęgają przeobrażeniom w miarę dorastania wnuka. U najmłodszych dzieci dziadkowie zajmują bardzo ważną pozycje, która nieco obniża się gdy dziecku idzie do szkole. Najgorzej jest gdy dziecko jest w okresie dorastania, bo wtedy przechodzi oni okres buntu, a „dziadkowie maja tendencje do schematycznego traktowania ich”214. Często osoby starsze nie nadarzają za szybko postępującym światem, a wnuki tak, przez co ich wiedza i umiejętności przekraczają poziom seniorów. Nastolatki nie są dojrzałe na tyle aby zrozumieć sytuacje dziadków, przez co lekceważą ich, krytykują. Postawa ta zmienia się gdy wnuki przejdą ten okres, są w wieku studenckim. Według badań L. Bekiera z 1996 roku, 47,7 % studentów ma pozytywny stosunek do osób starszych, a 33,9% negatywny215.

Rodzina, a w tym i stosunek do osób starszych ulega ciągłym przemianom. Współczesne społeczeństwo jest ruchliwe i nie oczekuje od starszych pomocy w opiece nad dziećmi, zaangażowania. Niegdyś było to bardzo ważne, wiec tym bardziej cenią sobie oni możliwość kontaktu z najmłodszymi. Tak dowodzi G. Garrett w książce „Potrzeby zdrowotne ludzi starszych”. L. Dyszewski napisał swą książkę 10 lat później i dowodzi, że rola dziadków w społeczeństwie i rodzinie nie ulęgła, aż tak dużej zmianie. Twierdzi, że „przeżywa ona swój renesans”, ze względu na przedłożenie się życia i dobrego zdrowia człowieka. Rodziny poszerzyły się do pradziadków i prawnuków. Zmienił się kontakt emocjonalny łączący najstarszych z najmłodszymi. Jest on bardziej emocjonalny, ciepły i bliski. Niegdyś był chłodny i zdystansowany. To ocieplenie pozytywnie wpływa na rodziny, wzbogaca je. Jak pisze Dąbrowska-Caban „brak dziadków zuboża dzieciństwo”216.

1.4. Stereotypy i uprzedzenia wobec osób starszych

Każdy z nas ocenia innych. Czyni to w mniej lub bardziej świadomy sposób i w różnym stopniu, również wobec osób starszych. Oceniamy ludzi za pomocą znanych nam stereotypów i uprzedzeń jakie nabyliśmy na przestrzeniu lat.

Słowo stereotyp pochodzi z języka greckiego. Składa się z dwóch słów stereos znaczącego „przestrzenny” oraz typos znaczącego „wzorzec” lub „odcisk”. Jest on konstrukcją myślową do której przekonana jest grupa, zbiorowość. Zawiera komponent poznawczy, który jest zwykle uproszczony, emocjonalny i behawioralny. Zawiera pewne fałszywe przeświadczenie o różnych zjawiskach czy też innych grupach społecznych. Stereotypów uczymy się w sposób naturalny. Sami go sobie tworzymy poprzez obserwowanie świata. Możemy go też przejąć od innych osób jak i całego społeczeństwa. Wynika również z procesów emocjonalnych. Najczęściej występuje w postaci negatywnej, ale istnieje również jako neutralny i pozytywny. Jego cecha podstawowa jest to, iż jest fałszywym i nieuzasadnionym w wystarczający sposób przekonaniem zbiorowości. Trudno z nim wałczyć bo jest niewrażliwy na argumenty, utrwalony przez tradycje, opiera się na niepełnej wiedzy i fałszywych przekonaniach. Gdy „przekonanie jest fałszywe, zbiorowe, niedostatecznie uzasadnione i uparcie żywione na temat jakiegoś wycinka rzeczywistości oraz odnosi się do wszystkich ludzi określonej grupy to nazywamy je stereotypem”217. Zjawiskiem do niego podobnym jest schemat poznawczy. Opiera się on na przekonaniach dotyczących między innymi pewnych zjawisk czy przedmiotów.

Wielu badaczy szukało tak zwanych „ziaren prawdy” ukrytych w stereotypach co przyczyniło się do powstania pojęcia „trafność stereotypu”. Doszli również do wniosku, że gdy stereotyp zostaje obalony za pomocą faktów mu zaprzeczających itp. to osoby przekonanie mimo to o jego słuszności nazywają to ”wyjątkiem od reguły” lub „wyjątkiem potwierdzającym regułę”. Mają też skłonność do subkategoryzacji bez naruszania kategorii podstawowych.

Innymi źródłami powstawania stereotypów jest pragnienie podniesienia swojej samooceny, przeniesienie agresji czy międzyjęzykowa asymetria językowa. Istotna rolę odgrywa też „teoria rzeczywistego konfliktu polegająca na tym, że gdy zasoby są ograniczone to dochodzi do rzeczywistych konfliktów między społecznościami, a powstają z niego uprzedzenia, stereotypy i dyskryminacja”218. Kolejnym źródłem jest twarzyzm. Zjawisko obecnie bardzo powszechne. polega na eksponowaniu w telewizji, czasopismach itp. głównie całego ciała kobiet, tylko twarzy u mężczyzn.

Stereotyp w europie kojarzony jest z negatywna postawą, a w związku z tym z niechęcią i dyskryminacją. Bardzo rzadko, ale jednak może prowadzić do ludobójstwa219. Wiąże się to z możliwościami jakie daje stereotyp. Możliwością tą jest między innymi manipulacja. Widać ją gdy na przykład grupa ludzi pragnąca wojny dokonuje demonizacji innej grupy tak aby osoby dotychczas postronne nabrały wrogości do demonizowanej grupy.

Stereotyp jak już pisałam opiera się na przypisywaniu danych cech całej grupie społecznej. Przekonanie opierają się na homogeniczności danej grupy co często przysłania indywidualne cechy danych ludzi. Jednak z czasem poznawania osobowości danej osoby stereotypowe podejście do niej zanika, ale może się również wzmocnić.

Model sieci skojarzeniowej przedstawia proces tworzenia się stereotypu. Autorzy modelu twierdzą, że w mózgu tworzą się sieci poznawcze. Te zaś składają się z węzłów poznawczych, które są pojedynczymi informacjami. Informacje te podzielono na cechy definiujące, cechy charakterystyczne oraz egzemplarze.

Cechy definiujące to te, które „determinują przynależność do danej grupy na przykład aby zostać zaliczony do grupy Polacy należy być urodzonym w Polsce, mówić po polsku, mieć polski paszport”220.

Cechy charakterystyczne natomiast „nie definiują kategorii, ale są ściśle z nią związane. Są to najważniejsze elementy stereotypowe. Przykładowymi cechami charakterystycznymi dla stereotypu Polaka będą "dużo pije", "pieniacz", "religijny", "patriota"”221.

Egzemplarze „to członkowie kategorii, z którymi osoba budująca stereotyp zetknęła się w swoim życiu. Mogą to być ludzie spotykani osobiście, ale także postacie telewizyjne, muzycy, postacie historyczne, bohaterowie literaccy . Przykładami takich postaci dla sieci stereotypowej Polaka będą Lech Wałęsa, Jan Paweł II, Adam Małysz”222.

Węzły te maja wiele kształtów i są w różny sposób ze sobą połączone. Polak może być połączony z swoimi sąsiadami ze wschodu poprzez cechę charakterystyczną „dużo piją”.

Hilary Putnam poszerzył znaczenie stereotypu w sensie językowym. Uczony ten podzielił wiedze na naukową i potoczną. Stereotyp wchodzi w skład wiedzy potocznej. Obecnie powstaje wiele prac na temat wyrażeń potocznych. W językoznawstwie stereotyp nie jest nacechowany negatywnie i spełnia trzy funkcje poznawczą, wartościującą i społeczną.

Poznawcza „oznacza, iż pozwala on na szybsze przetwarzanie informacji i klasyfikowanie zjawisk.

Wartościująca zawiera ocenę obiektów i zjawisk, ta funkcja jest jedyną mogącą powodować negatywne konsekwencje na przykład w przypadku stereotypów etnicznych;

Społeczna (wspólne stereotypy) przekonania na temat natury rzeczywistości, integrują wyznającą je społeczność i pozwalają jej określić się na tle innych grup”223.

Nie wykluczonym jest to aby stereotyp uległ zmianie. Weber i Crocker wspominają o trzech rodzajach zmian, o trzech możliwościach zmiany stereotypu.

Pierwszym jest „model buchalteryjny polegający na dostarczeniu szeregu informacji niezgodnych ze stereotypem”224.

Kolejny to „model przekształceniowy, który jest wystąpieniem jednej silnej, wyrazistej informacji zmieniającej stereotyp”225.

Ostatni to model wykształcenia stereotypu niższego rzędu czyli „substereotypu, "aneksu" do stereotypu. Informacja niezgodna ze stereotypem prowadzi do stworzenia subkategorii pozwalającej na przyswojenie jej bez konieczności zmiany początkowego stereotypu”226.

Przykład zmian stereotypów podaje T. Nelson w swej książce „Psychologia uprzedzeń”. Podaje przykład homofobii i osobistej znajomości osoby homoseksualnej. Opisał też badania w amerykańskich szpitalach psychiatrycznych. Naukowcy obserwowali traktowanie pacjentów czarnoskórych i białych. Jedni i drudzy byli tak samo agresywni, ale czarnoskórzy byli gorzej traktowani. Naukowcy łączą to ze stereotypem mówiącym, że są oni z natury agresywniejsi. Z biegiem czasu, w miarę poznawania pacjentów traktowanie ulegało poprawie, bo personel przekonywał się o poziomie rzeczywistej agresji czarnoskórych227.

Uprzedzenia są zjawiskiem podobnym do stereotypu. Uprzedzenie „do kogoś lub czegoś występuje wówczas, gdy jednostka podejmuje ocenę, wyraża negatywny osąd bez wcześniejszego doświadczenia z daną osobą czy zjawiskiem, najczęściej na podstawie fałszywych lub niekompletnych informacji. Uprzedzenia wynikają także z utrwalonych w danych społeczeństwach czy społecznościach stereotypów. W przypadku osób do czegoś uprzedzonych trudno je przekonać do pozbycia się uprzedzeń poprzez racjonalną argumentację. Uprzedzenia stają się groźne dla funkcjonowania społeczeństwa lub pewnych kategorii społecznych, gdy przybierają charakter instytucjonalny i stają się częścią określonych ideologii”228.

W literaturze spotkałam trzy rodzaj uprzedzeń. Pierwsze z nich to uprzedzenie awersyjne. Przypomina fobię, „bo jego podłożem jest lęk, wstręt czy inne negatywne emocja. Często występuje przy tym przemoc ferbalna lub fizyczna co wynika z poczucia zagrożenia w trakcie kontaktu z osobą do której czujemy uprzedzenie”229. W przeszłości doprowadziło to między innymi do holokaustu. Osoba silnie uprzedzona, w przypadku holokaustu Adolf Hitler silnie zdeprecjonował i zdemonizował Żydów.

Uprzedzenia dominatywne są kolejnym rodzajem uprzedzeń. Mają „one swoje źródło w poczuciu wyższości nad innymi. Grupa dyskryminowana jest źródłem dyskomfortu u grupy dominującej. Zdominowani nie mają żadnych praw, z założenia są gorsi we wszystkim, często są kozłami ofiarnymi, które cierpią za niepowodzenia grupy dominującej”230.

Ostatnim rodzajem uprzedzeń są uprzedzenia wynikające z niejasności. Źródłem „tego jest niska samoocena osoby dyskryminującej. Samoocena może być też w odczuciu danej osoby niższa niż ocena osoby wobec której jest się uprzedzonym. Jest to między innymi zawiść czy zazdrość”231. Osoba zazdrosna umniejsza na różny sposób osobę o wyższych osiągnięciach. Przykładem tego może być niechęć osób ubogich do bogatych. Biedni pielęgnują w sobie pogląd, iż bogaci są tylko złodzieje, tym samy dowartościowując się tym, że sama nie jest złodziejem, ale w rzeczywistości chciała by być bogata.

Uprzedzenie ma swoje cztery podstawowe źródła. Pierwszym z nich jest wychowanie i kultura. Każde „dziecko wychowuje się w określonym środowisku i zdobywa wiedzę o świecie w oparciu o to z czym ma kontakt. Dzieci przyswajają większość wartości w ciągu dziesięciu pierwszych lat życia, a ich przyjmowanie następuje głównie przez obserwację i naśladowanie starszych. Przez pryzmat rodziców wyrabiają sobie opinie o świecie, zachowania i oczywiście między innymi uprzedzenia”232.

Kolejnym źródłem uprzedzeń jest historia, która wiąże się z wychowaniem młodych pokoleń. Człowiek „ stykając się z źródłami historycznymi dokonuje ocen osób czy narodów w nich występujących. Generalnie dzieli je an dobrych i złych. W przypadku Polski dobrymi są np. Amerykanie, a złymi Niemcy”233. Również literatura piękna wywołuje w nas emocje, które wpływają na nasze uprzedzenie.

Przekazy medialne są przedostatnim źródłem uprzedzeń. W dzisiejszych czasach media mają ogromna silę wpływania na ludzkie opinie. Społeczeństwo jest przeświadczone o prawdomówności mediów, a tymczasem nie udzielają one pełnych informacji lub przedstawiają je w sposób dla niech odpowiedni.

Ostatnim źródłem są negatywne doświadczenia. To jak przebiega pierwsze spotkanie z przedstawicielem danej grupy społecznej rzutuje na obrazie całej tej grupy.

Starość i osoby w tym wieku budzą u ludzi różne skojarzenia, negatywne lub pozytywne. Georges Minois, autor „Historii starości”, twierdzi że zależą one od kultury w jakiej się wychowaliśmy. Pisał, że w „kulturach nastawionych na rozwój (społeczeń­stwa zachodnie) starość utożsamiana jest ze schyłkiem i upadkiem, a w kulturach nastawionych na równowa­gę (większość krajów Azji i Afryki) podeszły wiek trak­towany jest na równi z innymi fazami życia, takimi jak dzieciństwo, młodość czy wiek dojrzały” 234. Dlatego też starożytni Spartanie oddawali władzę w ręce starszych, a mieszkańcy Syberii, zwłaszcza w okresach głodu, skłaniali ich do samobójstw. Indianie Ojibawa czynili podobnie, gdyż porzucali oni swoich starszych. Oczywiście nie było to tak proste. Często w różny sposób traktowano starców w tej samej epoce czy społeczeństwie. Gdy świat był nastawiony na piękno, to odrzucano starców. Zaś gdy ceniono rozum starość zyskiwała na wartości i lepiej traktowano seniorów, ale nie wszystkich, tylko tych najmądrzejszych, czy o najwyższej pozycji społecznej.

Obecne zachodnie społeczeństwo jest nastawione negatywnie do starości. Simone de Beauvoir pisał, że „każde społeczeństwo chce żyć, przetrwać; wysławia krzepę i płodność, nieodłącz­ne od młodości; obawia się zużycia i jałowości, jakie cechują starość”235.

Wizerunek osoby starszej kreują media. Gerontolodzy wymieniają wiele powstałych przez to stereotypów czy uprzedzeń. Pierwszy z nich mówi, iż emeryci zachowują się biernie, bo pracowali przez całe życie, a teraz mają czas na odpoczynek. Panujące normy społeczne niestety pozwalają im tylko na niewielką aktywność. Ponadto osoby starsze są uzależnione od pomocy innych, bo odsetek osób starszych na przykład w szpitalach jest większy niż ich odsetek w całym społeczeństwie. Osoby straszę czuja się wyizolowane, odepchnięte przez społeczeństwo, bo zakończyły okres produktywny, prace rozumianą jako aktywne życie społeczne. Kolejnym błędnym myśleniem jest to, iż do starości nie trzeba się przygotowywać. Nie jest to czas wyłącznie na oglądanie telewizji itp., bo osoby starsze maja podobne potrzeby jak młodsi. Mówi się też, że osoby starsze trudniej przyswajają nowe technologie, co wpływa na ich produktywność i mają więcej wypadków. Media kreują wizerunek osoby starszej jako słabej przez co bezbronnej, powolnej, mającej kłopoty z pamięcią i nieaktywnej seksualnie co oczywiście nie jest prawda w wielu przypadkach. Ponad to osoby starsze według stereotypu są „samotne, nieufne, konserwatywne, zacofane, niezaangażowane w życie społeczne, nieznośne dla sąsiedztwa, skąpe i chciwe, plotkujące, snobistyczne, w smutku oczekujące śmierci, budzą współczucie, nieszczęśliwi, są ciężarem dla innych, , zgryźliwe, humorzaste, zawistne i niemiłe w stosunku do młodych, egoistyczne”236. Z stereotypów tych można wyłonić kilka typów osób starszych.

Pierwszym typem jest typ człowieka słabego. Na jego obraz składają się takie cechy jak „powolność, drżące ręce, zapominanie, brak aktywności w sferze seksualnej”237.

Człowiek bezbronny to typ drugi. Według stereotypu są one najczęstszymi „ofiarami wyłudzeń i oszustw czy innych przestępstw, żyją skromnie. bo są biedne, odczuwają lęk”238.

Człowiek niezaangażowany społecznie to typ trzeci. Gdy myślimy o nim widzimy osobę „chorą, wymagająca opieki innych osób za którą jest wdzięczna, jest ogólnie słaba i powolna. Przypomina ona kolejny typ czyli typ zniechęconego. Osoba taka budzi nasze współczucie ze względu an swoje nieszczęście, w smutku oczekuje nadejścia końca życia. Kolejne jej cechy to hipochondryzm i mała aktywność”239.

Kolejnym typem jest osoba osamotniona. Jest ona nieufna wobec innych, ciągle wspomina dawne czasy, ma poglądy konserwatywne i jest zacofana240.

Typ „nieznośnego sąsiada, czyli osoby skąpej, plotkującej, oschłej i snobistycznej przypomina typ złośnika i sknery. Ten zaś jest osoba bez poczucia humoru, zgorzkniałą, egoista mający negatywne nastawienie do osób młodych”241.

Ostatni typ to żebrak i włóczęga. Stereotyp kreuje tu osobę „brudną, bezuczuciową i będącą zbędnym ciężarem dla społeczeństwa”242.
Okazuje się, że tak wygląda obraz osób starszych jako grupy społecznej. Nelson pisał, iż ludzie oceniają osoby starsze na dwa sposoby. Pierwszy, czyli jako grupę społeczną ocenia się negatywnie. Gdy mówimy o nich jak o indywiduach, oddzielnych jednostkach to okazuje się, że „obraz jest pozytywny, często lepszy niż w odniesieniu do osób młodych”243.

E. Palmore pisał, że istnieją pozytywne uprzedzenia wiekowe, które działają na korzyść osoby starszej w sensie opieki i innych świadczeń na jej rzecz. Są to jednak „pseudopozytywistyczne postawy, bo mogą prowadzić do obniżenia samooceny, poprzez możliwość protekcjonalnych zachowań i sposobu zwracania się do nich”244. Palmore wymienia również osiem uznanych przez społeczeństwo pozytywnych stereotypów stereotypów. Są to „pogodność, uprzejmość, mądrość, zaufanie, wpływowość, władza polityczna, większa swoboda niż u młodych, starają się zachować młodość”245.

J Bunuela szukał przyczyny powstawania stereotypów właśnie na temat osób starszych i starości. Opisał zjawisko gerontofobii. Jest to „irracjonalny strach przed starszymi osobami oraz wrogość i nienawiść do nich. Spowodowana jest lękiem przed własną starością i śmiercią. Dziadkowie kojarzą się z starzeniem przynoszącym śmierć. Inni przenoszą lęk tym spowodowany na nich dzięki czemu dystansują się”246.

1.5. Konflikt pokoleń.

Definicja konfliktu jest trudna do utworzenia bowiem składa się na nią wiele różnych aspektów i jest zależna od kontekstu. Najprościej ujmując do konfliktu dochodzi wówczas gdy spotykają się przeciwieństwa takie jak odmienna postawa wobec życia, poglądy czy zachowanie. Nie jest ograniczony do jednej kultury, występuje wszędzie pod wieloma różnymi postaciami i na wielu płaszczyznach. Dotyczyć może każdej sfery życia człowieka. Zarówno związanej z całym społeczeństwem np. polityka czy religia, jak i również problemów występujących w pojedynczych ogniskach domowych. Dzięki jego istnieniu świat postępuje na przód. Jest bardziej skomplikowany dzięki czemu mnie monotonny i łagodny co jest źródłem natchnienia dla artystów i naukowców. Pierwsi poprzez sztukę nie mogli by wałczyć o przeforsowanie swoich poglądów, a drudzy nie musieli by szukać nowych rozwiązań, udoskonaleń, nie musieli by rozwiązywać problemów technicznych czy medycznych. Janusz Jasztumski pisze, iż „konflikt jest to układ skierowanych przeciwko sobie działań co najmniej dwóch stron, z których każda dąży do osiągnięcia tych samych pożądanych dóbr a jednocześnie neutralizuje, ogranicza lub eliminuje działania innej strony”247.

Konflikty można podzielić na kilka sposobów między innymi ze względu na formę w jakiej występują. H. Białyszewski wymienia „konflikty racjonalne i irracjonalne, antagonistyczne, nieantagonistyczne, zorganizowane, niezorganizowane, jawne oraz ukryte”.248

Konflikt racjonalny ma swe źródło w istniejących przesłankach, które są źródłem konfliktu, bo mogą być różnie interpretowane przez poszczególne osoby. Jednak nie każda obiektywnie zinterpretowana przesłanka jest wszędzie przyczyna sporów. Zależy to od osób, które się z nią stykają. R. Kowalczuk oraz T. Siczyński stworzyli tezę, która mówi, iż „każda obiektywnie konfliktowa sytuacja może dopiero wówczas doprowadzić do konfliktu, jeżeli znajdzie odbicie w świadomości ludzi i wywoła określoną reakcje z ich strony, reakcja ta zależy od psychospołecznych własności ludzi takich jak: morale umiejętności współżycia, kwalifikacje, doświadczenia życiowe.”249 Przyczyna tego rodzaju konfliktu jest pewne dobro czy przedmiot niedostępne dla wszystkich. Trudno wymienić wszystkie tego rodzaju przedmioty, ale ich przykładem może być tylko jedno autko danego rodzaju, którym chce się bawić jednocześnie kilkoro dzieci lub płace i awanse w zakładach pracy.

Konflikty irracjonalne są przeciwne do powyższych. Zimbardo i Ruch w jednej z swych książek pisali, że „mają swoje źródło w przyczynach fikcyjnych, nierealnych czy też urojonych, które z kolei są wynikiem obsesji, plotek, zawiści czy tez uprzedzeń. Celem tego konfliktu nie jest uzyskanie dobra, jak w przypadku konfliktu racjonalnego, ale poniżenie drugiej osoby bądź grupy osób mających odmienne zdanie. Konflikt tego rodzaju jest trudny do zwalczenia, bo równie trudno jest go wykryć i znaleźć jego początek.”250 Zaznaczali też jak ogromną role odrywają w tym konflikcie stereotypy, uprzedzenia, frustracje rodzące napięcia. Najczęściej ofiarami tegoż konfliktu padają osoby czy grupy osób różniące się od większości np. mniejszości narodowe czy inne grupy i jednostki nie mogące odpowiedzieć na atak agresją. Przykładem konfliktu irracjonalnego w historii jest np. prześladowania wobec chrześcijan, które przypierały na silne gdy starożytny Rzym nękały zarazy i plagi lub większa ilość zlinczowanych Murzynów w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej gdy spadała cena zbieranych przez nich bawełny. Wynika to z tchórzliwej natury człowieka i frustracji. Rzymski historyk Tertulian żujący w drugim wieku naszej ery ujął to tak:

„ „Jeśli Tyber wyleje na miasto,

Jeśli Nil nie nawodni obszarów uprawnych,

Jeśli niebiosa pozostaną obojętne,

Jeśli ziemia się zatrzęsie,

To natychmiast podnoszą się okrzyki:

„Chrześcijanie dla lwów”.”251

Konflikt antagonistyczny „występuje wtedy gdy mamy do czynienia z wykluczającymi się celami, których pogodzenie jest nierealne bądź mało możliwe”252. Natomiast nieantagonistyczne konflikty dotyczą przypadków w których są wspólne cele, ale metody dochodzenia do nich różnią się.

Konflikt zorganizowany jest to na przykład wojna czy strajk. Polega ona na tym, iż „strony sporu walczą z sobą według ustalonych reguł, posługują się przy tym taktyką i strategią walki. Posiadają zorganizowana strukturę, czyli rozdzielone są zadanie i funkcje poszczególnym osobą. Każdy z sieci kontaktów po danej stronie ma te same cele i posługuje się taki samym językiem w trakcie komunikacji”.253

Przeciwieństwem tego jest konflikt niezorganizowany, który cechuje się spontanicznością żywiołowością. Często trwa krótki okres czasu i bazuje na agresji. Przykładem tego są np. rozróby pseudokibiców.

Konflikty jawne i ukryte „są jednymi z najczęściej spotykanych”254. Konflikt jawny jest wtedy gdy osoba trzecia jest w stanie go dostrzec, stać się biernym uczestnikiem, a nawet wziąć udział w walce i opowiedzieć się za którąś ze stron. Konflikty te posiadają jasne przyczyny i przedmiot walki.

Tak jak w pozostałych przypadkach drugi rodzaj czyli tu konflikt ukryty jest przeciwieństwem poprzednika. Walka zostaje zatajona, aby otoczenie nie mogło w niego ingerować. Często też przybiera postać biernego oporu, ale każdy z uczestników wie o co walczy. Przykładem tego jest świadome obniżenie wydajności pracy przez pracowników, którzy boja się otwartego strajku przez autorytaryzm przełożonych. Może być też tak, że obie strony konfliktu tolerują siebie wzajemnie w imię wyższych celów np. wychowawca w przedszkolu nie kłóci się otwarcie przy uczniach z woźną.

Konflikty można podzielić też ze względu na ilość osób czy stron biorących w nim udział. R. Kowalczuk i T. Sieczyński wymieniają „konflikt miedzy jednostkami, między jednostka a grupą, między dwoma grupami, między kategoriami społecznymi, między komórkami organizacyjnymi itd.”255. Wchodzą one w skład dwóch głównych konfliktów intrapsychicznych i interpersonalnych.

Intrapsychiczne „dzieją się wewnątrz osoby, to swoiste konflikt wewnętrzny, które przeżywa dana osoba”256. Powodują one napięcie emocjonalne, a źródłem mogą być motywy działania jednostki.

Konflikty interpersonalne dotyczą dwóch osób, które mają różne cele czy racje. Konflikt taki można zaobserwować w środowisku rodzinnym. Tak jak pozostałe rodzaje konfliktów jest zjawiskiem procesualnym, czyli złożonym z kilku epizodów. Pierwszy to sprzeczne cele i interesy, po których następuje wzajemnie negatywny wpływ stron na siebie, a na koniec charakteryzacja układów powiązań miedzy epizodami. Tu z kolei możemy podzielić konflikty na trwałe bądź otwarte. Zależy to od charakteru osób uczestniczących w konflikcie, czy są otwarte na pertraktacje w celu rozwiązania konfliktu czy nie.

Każdy konflikt przechodzi przez kilka faz. Pondy jako pierwszą fazę wymieniał sytuacje przed konfliktową. Charakteryzuje się ona zaistnieniem sprzeczności w społeczności lub pomiędzy nimi. Wywołuje to napięcie sprzyjające powstawaniu barier psychicznych, które utrudniają interakcje. Z niej przechodzimy w drugą fazę, czyli już sam konflikt. Pojawiają się tu podziały i racjonalizacja sprzeczności. Strony usiłują rozwiązać konflikt poprzez kłótnię bądź walkę. Ostatnia faza to faza po konfliktowa. Konflikt kończy się w niej, a sytuacje ulega normalizacji przez wyczerpanie sił stron, zwycięstwa jednej z nich bądź negocjacji. Istnieją jednak napięcia po konfliktowe, które z czasem zanikają. Czas jest zależny od siły konfliktu.

Model procesu konfliktu Pondy’ego.

W literaturze spotkałam się z wieloma sposobami radzenia sobie z konfliktami. Stanisław Kratochvil pisze między innymi o metodzie bez porażek, nazywanej też metodą sześciu kroków.

Pierwszym krokiem w tej metodzie jest rozpoznanie konfliktu i nazwać go. Jest to „faza decydująca należy dokładnie określić konflikt który trzeba wspólnie rozwiązać. Swoje uczucia bądź niezaspokojone pragnienia należy wyrażać”257. Zwracamy się do drugiej osoby z szacunkiem, nie upokarzamy jej. Mówiąc o sobie używamy pierwszej osoby w liczbie pojedynczej, czyli „ja”. Faza ta to przekonanie pozostałych stron konfliktu do wspólnego szukania rozwiązania sytuacji. Rozwiązania powinno zaspokajać potrzeby wszystkich storn konfliktu, nikt nie powinien w jego efekcie stać się pokonanym.

Drugą fazą jest znalezienie możliwego rozwiązania. Najlepiej jest wymyślić wiele możliwości rozwiązania. Kluczem jest wspólna praca nad tworzeniem pomysłów, pamiętając, że każdy jest tak samo ważny. Jest to swoista burza mózgów. Z tego etapu przechodzimy w następny mający na celu wyeliminowanie pomysłów nie spełniających wymagań, czyli znacznie krzywdzących jedną ze stron.

Czwartym etapem jest wybranie najlepszego rozwiązania. Musi on być zaakceptowany przez wszystkich i przejście do kolejnego etapu w którym wdrażamy dany pomysł w życie. Rozdzielamy zadania, ustalany szczegółu i czas wykonywania poszczególnych czynności.

Ostatni etap to krytyczna ocena powziętego rozwiązania. Sprawdzamy w nim czy nadal wszystkich ono zadowala, czy oczekiwane cele zostały osiągnięte.

W literaturze można spotkać tez wiele innych sposobów rozwiązywania konfliktów. Jednak nie są one tak skuteczne jak Metoda sześciu kroków. Krystyna Balawajder w książce „Komunikacja, konflikty, negocjacje w organizacji” porusza między innymi ignorowanie, które polega na „pomijaniu problemu poprzez milczenie”258. Osoba milcząca myśli, że udawanie, iż problemu nie ma, nie podejmowanie decyzji mających na celu rozwiązanie go jest leprze niż podjecie nad nim pracy. Można to zaobserwować w świecie polityki, wśród urzędników.

Odwlekanie to dugi sposób rozwiązywania problemu. Polega na ciągłym odwlekaniu działania. Osoba ma nadzieje, że problem rozwiąże się sam lub przez kogoś innego. Niestety podobnie jak sposób powyższy nie rozwiązuje on konfliktu tylko go pogłębia.

W przypadku pokojowego współistnienia obie strony konfliktu udają, że problem nie istnieje. Współpracują z sobą tylko dlatego, że muszą, a nie dlatego, że chcą.

Piątym sposobem jest deprecjonowanie. Jedna ze stron ciągle poniża drugą. W czasie wojny np. w Wietnamie żołnierze amerykańscy pomniejszali wartość przeciwnika nazywając jego żołnierzy żółtkami, podludźmi co pozwalało im ich zabijać.

Reorientacja jest krzywdząca dla osoby postronnej. Przykładem takiego kozła ofiarnego mającego odwrócić uwagę od prawdziwej przyczyny konfliktu było mordowanie Żydów w czasie wojny.

Doraźnym sposobem rozwiązania konflikty jest separacja, czyli usunięcie drugiej strony konfliktu.

Kolejnym sposobem jest odwołanie się do autorytetów jakim są specjaliści w danej dziedzinie, prawo, zwierzchnik. Nie jest to za dobry sposób, ponieważ rozwiązujemy konflikt jest pozorne. Druga osoba jest nadal przekonana, że np. dana decyzja została źle podjęta. Ważne jest jednak aby uczyć dzieci samodzielnego podejmowania decyzji.

Jest to najlepsze wyjście ponieważ żadna ze stron nie jest w pełni pokrzywdzona, a wręcz połowicznie usatysfakcjonowana. Polega na negocjowaniu zasad zgody.

Walka jest ostatnim sposobem rozwiązywania problemu. Obie strony konfliktu nie chcą ustąpić co prowadzi do przemocy. Strona przegrana może wykorzystywać swoja chwilowa niemoc aby ponownie zaatakować przeciwnika, przez co walka trwa w nieskończoność.

W procesie rozwiązywania konfliktu sporą role odgrywają osoby trzecie. Jak pisze Christopher W. Moore „są one mediatorem. Zachęcają do zgody i wiele zależy od ich siły, postawy i zdolności. Ich działania opierają się na znajomości stron konfliktu. Gdy nie ma mediatora to strony powinny oszacować swoje szanse na sukces. Pozostałymi czynnikami wpływającymi na przebieg konfliktu są natura konfliktu, charakterystyka stron, wcześniejsze relacje oraz proces współpracy/rywalizacji”.259

Rostowska w swej książce „Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna” zwraca uwagę na przyczyny konfliktów. Wymienia „wadliwą atrybucje, wadliwą komunikacje, naiwny realizm oraz zamienne osobowościowe”260 jako źródła konfliktów rodzinnych.

Wadliwa atrybucja to przypisywanie innym niewłaściwych pobudek. Jeden z członków rodziny jest przekonany o celowym, krzywdzącym podejściu innych członków rodziny, bądź członka w stosunku do jego osoby. Przykładem tego może być nastolatek myślący, iż rodzice nie pozwalają mu wyjść z przyjaciółmi, bo chce odseparować go od znajomych. Rodzice w rzeczywistości chcą aby nastolatek w tym czasie się uczył, bo ma słabe stopnie, a to może zaważyć na jego przyszłości.

Wadliwa komunikacja wywołuje negatywne emocje zakłócające wzajemne zrozumienie. Przykładem tego mogą być rodzice, którzy zamiast spokojnie rozmawiać kłócą się co wywołuje nerwową atmosferę w całej rodzinie.

Naiwny realizm polega na tym, iż jeden z członków społeczności czy też rodziny uważa swoje poglądy, swoje zdanie za prawdziwe. Pozostali domownicy są w jego oczach osobami bez racji, bo ich zdania, pomysły itp. są oparte na zniekształconych, nieprawdziwych informacjach. Źródłem tych zniekształcenia informacji są oni sami, ich poglądy czy posiadana wiedza.

Każdy człowiek jest inny, ma inny charakter. Te różnice to zmienne osobowościowe, mające znaczący wpływ na popadanie ludzi w konflikty. T. Rostowska „z uwagi na wpływ jaki powstanie i rozwój konfliktu ma na funkcjonowanie rodziny, wyróżniła dwa rodzaje konfliktu: konflikt konstruktywny i destruktywny”261.

Konflikt konstruktywny pozytywnie wpływa na rodzinę. T. Rostowska wymienia „wzmocnienia związków, wzrost zaufania, podwyższona samoocena, wzbogacenie twórczości i produktywności oraz zadowolenie z trwania w związku”.262 Białyszewski zwraca uwagę na dodatkowe zalety takie jak „ zmniejszenie lub ustanie napięć, zaspokojenie potrzeb stron, wyrównywanie szans członków grupy, usprawnienie mechanizmów społecznej kontroli czy powstanie nowej równowagi sił w ramach systemu społecznego”.263

Konflikt aby mógł zostać rozwiązany powinien posiadać nie zbyt dużą ilości kontrolowalnych wątków. Ważne jest też aby osoby rozwiązujące konflikt były w to zaangażowane i chciały odnaleźć sedno konfliktu oraz zadowalające rozwiązanie co świadczy o dojrzałości psychologicznej osób w konflikcie.

Konflikt destruktywny to konflikt niszczący więzi łączące strony konfliktu. Strony walczą o wygrana w sporze a nie prawdę czy wspólne dobro. Sama walka jest atrakcyjna bo powoduje wyładowanie nagromadzonych frustracji i negatywnych emocji w stosunku do drugie strony mających wiele różnych źródeł.

Gdy konflikt ten trwa dłuższy czas jest procesem patologicznym dla rodziny. Może on doprowadzić nawet do jej rozpadu. Niszczy ją nie tylko jako całość ale również jako osobne, indywidualne jednostki. Pojedynczy członek rodziny może doznać zadurzeń behawioralnych, psychologicznym i fizycznych. Osoba ta może zacząć wycofywać się z relacji z innymi, cierpieć na zaburzenia trawienia, snu czy koncentracji. Rostowska wymienia również „agresję między członkami rodziny, negatywne emocje względem siebie, obniżenie poziomu motywacji, poczucie alienacji czy zaburzenia w procesie komunikacji”.264

Na powstawanie konfliktów w rodzinie wpływa ma jej sytuacja materialna, wadliwa komunikacja oraz nieprawidłowe relacje między jej członkami.

Sytuacja materialna łączy się bezpośrednio z zaspokajaniem potrzeb u członków rodziny oraz z statusem rodziny jako całości i każdego członka z osobna w społeczeństwie. Sama zła bądź dobra sytuacja materialna nie jest jednak aż tak ważna jak wartości, które rodzice sami wyznają i przekazują dzieciom. Pozwalają one nabrać większego bądź mniejszego dystansu do spraw materialnych.

Relacje panujące miedzy członkami rodziny „takie jak nadmierna opiekuńczość, liberalność czy odtrącenie. Mają wpływ na siłę, ilość i sposób buntu, wywoływania konfliktów poszczególnych członków”265.

Komunikacja w rodzinie powinna być otwarta i szczera ale istnieją czynniki mogące przeszkodzić jej w tym. Rostowska wymienia „zakłócenia na poziomie nadawcy i odbiorcy dotyczące wzajemnych intencji, błędne odczytywanie znaczeń wypowiedzi (nadawanie im niewłaściwych kodów), błędne odczytywanie sygnałów niewerbalnych towarzyszących rozmowie”. 266 Ważna jest tez atmosfera panująca w domu, siła i rodzaj więzi pomiędzy członkami rodziny oraz postaw. Ogromną role odgrywają cechy osobowościowe. Negatywnie wpływają na rodzinę takie cechy jak autokratyzm i egocentryzm oraz nadmierny krytycyzm.


  1. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 8.

  2. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 9

  3. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 10

  4. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 10

  5. Jan. Szczepański, Wizje naszego czasu, 1995 s.54

  6. Maria PRZETACZNIKOWA, Podstawy rozwoju psychicznego dzieci i młodzieży, Warszawa 1978 WSiP s. 26

  7. S. Kawula, Pedagogika rodziny. Obszary i panorama problematyki, 1997 s.65

  8. A. Kwak, Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, wydawnictwo Akademickie Żak, 2005, s.69

  9. W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Wydawnictwo Akademickie Żak, 2007, 356

  10. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 26

  11. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 26

  12. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 27

  13. Stanisław Kozyr-Kowalski, Socjologia, społeczeństwo obywatelskie i państwo, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2000 s. 278

  14. prof. zw. dr hab. Józef Pieter Psychologia filozofowania. Uniwersytet Śląski 2005, str. 202

  15. Zbigniew Tyszka, Rodzina we współczesnym świecie. Poznań 2002. s.94

  16. Jadwiga Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje. Białystok 2000. Trans Humana, s. 254

  17. Jadwiga Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje. Białystok 2000. Trans Humana, s. 255

  18. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 7

  19. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 8

  20. Stabryła S., Zarys kultury starożytnej Grecji i Rzymu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007. S.39

  21. L. W i n n i c z u k, Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, cz. I, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1985, s. 232

  22. Por. J. C a r c o p i n o, Z˙ycie codzienne w Rzymie w okresie rozkwitu cesarstwa, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 1966, s. 85

  23. Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 2006. s.347

  24. Kreyser K., Śladami mitów starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1992. s.59

  25. pod red. Paula Veyne’a, Ossolineum, Historia życia prywatnego, t. 1: Od Cesarstwa Rzymskiego do roku tysięcznego, ,Wrocław-Warszawa-Kraków 2005 s. 276

  26. Por. F. D u p o n t, Daily life in Ancient Rome, Blackwell 1994. S.294

  27. Por. J. F. G a r d n e r, Family and Familia in Roman Law and Life, Oxford: Clarendon Press 1998. S.20

  28. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 17

  29. Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 2006. s.354

  30. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 100

  31. Por. W. K o p a l i n´ s k i, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 1987, s. 987.

  32. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 101

  33. red. E. Ozorowski Słownik małżeństwa i rodziny, , Warszawa–Łomianki : Wydawnictwo Akademii Teologii Katolickiej 1999, s. 180.

  34. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 107

  35. S. Jakubiec, Mediacje, jako metoda pracy z rodziną, WSFP Ignatianum, Kraków 2011, s. 7

  36. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 31.

  37. Z. Tyszka, Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa [w:] Pedagogika Społeczna, pod red. T. Pilch, I. Leparczyk, wyd. Żak, Warszawa 1995, s. 167

  38. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.87

  39. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.88

  40. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.88

  41. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.89

  42. A. Bremond, J-F. Couet, D. Anne: Kompendium wiedzy o socjologii. PWN, 2007. s.56

  43. A. Bremond, J-F. Couet, D. Anne: Kompendium wiedzy o socjologii. PWN, 2007. s.58

  44. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 34

  45. Danuta Duch-Krzystoszek Małżeństwo, seks, prokreacja. Analiza socjologiczna, Warszawa 1998, s.4

  46. Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa. Wyd. 3. Lublin: RW KUL, 2008, s. 406

  47. Daniel Jabłoński, Lech Ostasz, Zarys wiedzy o rodzinie, małżeństwie, kohabitacji i konkubinacie. Perspektywa antropologii kulturowej i ogólnej, Olsztyn 2001, Wydawnictwo Adiaphora, s.49

  48. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.317

  49. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 38

  50. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.358

  51. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.359

  52. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.360

  53. Renzetti, Curran. (2005) Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, Warszawa, PWN. s.77

  54. Z. Tyszka, Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa [w:] Pedagogika Społeczna, pod red. T. Pilch, I. Leparczyk, wyd. Żak, Warszawa 1995, s. 140

  55. Przemysław Tomalski, Nietypowe rodziny. O parach lesbijek i gejów oraz ich dzieciach z perspektywy teorii przywiązania, Warszawa 2007, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego s.12

  56. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.383

  57. Zbigniew Tyszka: System metodologiczny wieloaspektowej integralnej analizy życia rodzinnego. Poznań: 2001. S.299

  58. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  59. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  60. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  61. Wajda K.: "Wpływ jakości procesów na efektywność organizacji" [w:] Zmieniające się przedsiębiorstwo w zmieniającej się Europie T. IV, Kraków 2001.

  62. B. Malinowski, Jednostka, społeczność, kultura, Wydawnictwo Naukowe PWN 2000 s.58

  63. S. Siek, Struktura osobowości, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1986 s.154

  64. Strelau, "Psychologia. Podręcznik akademicki", PWN 2000 wyd. Psychologiczne Gdańsk tom II, s. 616

  65. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s. 301

  66. Filipczuk H.: Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży. Instytut Wydawniczy CRZZ. Warszawa 1980 s.68

  67. Barbara Czeredrecka „Potrzeby psychiczne sierot społecznych” Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988r.

  68. Barbara Czeredrecka „Potrzeby psychiczne sierot społecznych” Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988r.

  69. J. Szacki: Historia myśli socjologicznej. s.98

  70. Abraham H. Maslow „Motywacja i osobowość” Instytut Wydawniczy PAX Warszawa 1990r. s.467

  71. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r s.350

  72. Abraham H. Maslow „Motywacja i osobowość” Instytut Wydawniczy PAX Warszawa 1990r. s.500

  73. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.340

  74. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.349

  75. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.349

  76. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.352

  77. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.359

  78. Halina Filipczuk „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Instytut Wydawniczy CRZZ Warszawa 1980 s.202

  79. Halina Filipczuk „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Instytut Wydawniczy CRZZ Warszawa 1980 s.215

  80. Oyster C. K., Grupy, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2002 s.26

  81. Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005 s.19

  82. Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005 s.20

  83. Szacka, Barbara. Wprowadzenie do socjologii. Warszawa: Oficyna Naukowa. 2008. s.59

  84. Szacka, Barbara. Wprowadzenie do socjologii. Warszawa: Oficyna Naukowa. 2008. s.62

  85. Red. A. Nowicka, Wybrane problemy osób starszych. Impuls, Kraków 2006 s.152

  86. Rybczyńska Irena, Jak być kochaną babcią Wydawnictwo Jacek Santorski 1994, s.34

  87. L.Witowski, Edukacja wobec sporów o (po)nowoczesność, Warszawa 1997, s.142

  88. D. Katz, R.L. Kahn, Społeczna psychologia organizacji, PWN, Warszawa 1979, s. 287

  89. por Ch. Handy, The Age of Unreason. 1989. s. 60

  90. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.129

  91. Maria Lewicka: Aktor czy obserwator. Psychologiczne mechanizmy odchyleń od racjonalności w myśleniu potocznym. PTP. Warszawa-Olsztyn 1993, s.187

  92. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.131

  93. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.131

  94. H. Filipczuk. Rodzina a rozwoj psychiczny dziecka, Warszawa 1981 s.153.

  95. M. Tyszkowa, Relacje dorastających wnukow z dziadkami i babciami, problemy rodziny, nr 1 1992

  96. L. Dyczewski, Więzi między pokoleniami w rodzinie, Lublin 2002 s.77

  97. A. Zawadzka, Oddziaływanie dziadków an wypoczynek wnuków, „Acta Universitatis Wratislaviensis. Prace pedagogiczne” nr 131, Wrocław 1999, s.155

  98. A. Zych, Człowiek wobec starości. Szkice z gerontologii społecznej, Warszawa 1995 s.61

  99. M. Tyszkowa, Społeczne role babci i dziadka w rodzinie, „Problemy Rodziny”, nr 1. 1991

  100. B. Śliwerski, „Trzecia siła” edukacja rewolucji, „Edukacja i Dialog”, nr6 1992

  101. J. Falkowska , Do czego potrzebni są dziadkowie, „Edukacja i dialog” nr5 2002

  102. M. Chmielewska, Rola dziadków w procesie socjalizacji, „Wychowanie na co dzień”, 2002 nr7

  103. B. Małecka, Dziadkowie w rodzinie, „Edukacja i Dialog” 1997 nr10

  104. M. Dzięgielewska, Starość w rodzinach polskich. Wstęp do problematyki „Problemy rodziny”, nr 2-3 1999

  105. E. Hurlock, Rozwój dziecka, tom 1, Warszawa 1985

  106. L. Bekier, Podstawy młodzieży akademickiej wobec ludzi starszych „Problemy rodziny”, nr 1 1996

  107. Z. Dąbrowska-Caban, Partnerstwo w rodzinie i na rzecz rodziny, „Problemy rodziny”, nr 5 1997

  108. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 8.

  109. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 9

  110. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 10

  111. J. L. F l a n d r i n, Historia rodziny, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen, Liga Republikańska, 1998, s. 10

  112. Jan. Szczepański, Wizje naszego czasu, 1995 s.54

  113. Maria PRZETACZNIKOWA, Podstawy rozwoju psychicznego dzieci i młodzieży, Warszawa 1978 WSiP s. 26

  114. S. Kawula, Pedagogika rodziny. Obszary i panorama problematyki, 1997 s.65

  115. A. Kwak, Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, wydawnictwo Akademickie Żak, 2005, s.69

  116. W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Wydawnictwo Akademickie Żak, 2007, 356

  117. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 26

  118. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 26

  119. L. D y c z e w s k i, Rodzina. Społeczen´stwo. Pan´stwo, Lublin: Towarzystwo Naukowe

    Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 1994, s. 27

  120. Stanisław Kozyr-Kowalski, Socjologia, społeczeństwo obywatelskie i państwo, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2000 s. 278

  121. prof. zw. dr hab. Józef Pieter Psychologia filozofowania. Uniwersytet Śląski 2005, str. 202

  122. Zbigniew Tyszka, Rodzina we współczesnym świecie. Poznań 2002. s.94

  123. Jadwiga Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje. Białystok 2000. Trans Humana, s. 254

  124. Jadwiga Izdebska, Dziecko w rodzinie u progu XXI wieku. Niepokoje i nadzieje. Białystok 2000. Trans Humana, s. 255

  125. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 7

  126. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 8

  127. Stabryła S., Zarys kultury starożytnej Grecji i Rzymu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007. S.39

  128. L. W i n n i c z u k, Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, cz. I, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1985, s. 232

  129. Por. J. C a r c o p i n o, Z˙ycie codzienne w Rzymie w okresie rozkwitu cesarstwa, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 1966, s. 85

  130. Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 2006. s.347

  131. Kreyser K., Śladami mitów starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1992. s.59

  132. pod red. Paula Veyne’a, Ossolineum, Historia życia prywatnego, t. 1: Od Cesarstwa Rzymskiego do roku tysięcznego, ,Wrocław-Warszawa-Kraków 2005 s. 276

  133. Por. F. D u p o n t, Daily life in Ancient Rome, Blackwell 1994. S.294

  134. Por. J. F. G a r d n e r, Family and Familia in Roman Law and Life, Oxford: Clarendon Press 1998. S.20

  135. O. J u r e w i c z, L. W i n n i c z u k, Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu prywatnym i państwowym, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1973, s. 17

  136. Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 2006. s.354

  137. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 100

  138. Por. W. K o p a l i n´ s k i, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 1987, s. 987.

  139. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 101

  140. red. E. Ozorowski Słownik małżeństwa i rodziny, , Warszawa–Łomianki : Wydawnictwo Akademii Teologii Katolickiej 1999, s. 180.

  141. Z. T y s z k a, Socjologia rodziny, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1979, s. 107

  142. S. Jakubiec, Mediacje, jako metoda pracy z rodziną, WSFP Ignatianum, Kraków 2011, s. 7

  143. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 31.

  144. Z. Tyszka, Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa [w:] Pedagogika Społeczna, pod red. T. Pilch, I. Leparczyk, wyd. Żak, Warszawa 1995, s. 167

  145. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.87

  146. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.88

  147. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.88

  148. Jerzy Szacki, Historia myśli socjologicznej. Warszawa: PWN, 2004. S.89

  149. A. Bremond, J-F. Couet, D. Anne: Kompendium wiedzy o socjologii. PWN, 2007. s.56

  150. A. Bremond, J-F. Couet, D. Anne: Kompendium wiedzy o socjologii. PWN, 2007. s.58

  151. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 34

  152. Danuta Duch-Krzystoszek Małżeństwo, seks, prokreacja. Analiza socjologiczna, Warszawa 1998, s.4

  153. Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa. Wyd. 3. Lublin: RW KUL, 2008, s. 406

  154. Daniel Jabłoński, Lech Ostasz, Zarys wiedzy o rodzinie, małżeństwie, kohabitacji i konkubinacie. Perspektywa antropologii kulturowej i ogólnej, Olsztyn 2001, Wydawnictwo Adiaphora, s.49

  155. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.317

  156. F. Adamski, Rodzina, wymiar społeczno-kulturowy, wyd. UJ, Kraków 2002, s. 38

  157. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.358

  158. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.359

  159. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.360

  160. Renzetti, Curran. (2005) Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, Warszawa, PWN. s.77

  161. Z. Tyszka, Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa [w:] Pedagogika Społeczna, pod red. T. Pilch, I. Leparczyk, wyd. Żak, Warszawa 1995, s. 140

  162. Przemysław Tomalski, Nietypowe rodziny. O parach lesbijek i gejów oraz ich dzieciach z perspektywy teorii przywiązania, Warszawa 2007, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego s.12

  163. Jerzy Ignatowicz Prawo rodzinne, Wydawnictwa Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s.383

  164. Zbigniew Tyszka: System metodologiczny wieloaspektowej integralnej analizy życia rodzinnego. Poznań: 2001. S.299

  165. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  166. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  167. F u k u y a m a F.: Koniec historii?, [w:] Czy koniec historii?, red. I. Lasota,

    Wydawnictwo „Pomost” 1991. s.475

  168. Wajda K.: "Wpływ jakości procesów na efektywność organizacji" [w:] Zmieniające się przedsiębiorstwo w zmieniającej się Europie T. IV, Kraków 2001.

  169. B. Malinowski, Jednostka, społeczność, kultura, Wydawnictwo Naukowe PWN 2000 s.58

  170. S. Siek, Struktura osobowości, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1986 s.154

  171. Strelau, "Psychologia. Podręcznik akademicki", PWN 2000 wyd. Psychologiczne Gdańsk tom II, s. 616

  172. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s. 301

  173. Filipczuk H.: Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży. Instytut Wydawniczy CRZZ. Warszawa 1980 s.68

  174. Barbara Czeredrecka „Potrzeby psychiczne sierot społecznych” Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988r.

  175. Barbara Czeredrecka „Potrzeby psychiczne sierot społecznych” Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988r.

  176. J. Szacki: Historia myśli socjologicznej. s.98

  177. Abraham H. Maslow „Motywacja i osobowość” Instytut Wydawniczy PAX Warszawa 1990r. s.467

  178. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r s.350

  179. Abraham H. Maslow „Motywacja i osobowość” Instytut Wydawniczy PAX Warszawa 1990r. s.500

  180. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.340

  181. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.349

  182. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.349

  183. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.352

  184. Elżbieta Jundziłł „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998r. s.359

  185. Halina Filipczuk „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Instytut Wydawniczy CRZZ Warszawa 1980 s.202

  186. Halina Filipczuk „Potrzeby psychiczne dzieci i młodzieży” Instytut Wydawniczy CRZZ Warszawa 1980 s.215

  187. Oyster C. K., Grupy, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2002 s.26

  188. Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005 s.19

  189. Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005 s.20

  190. Szacka, Barbara. Wprowadzenie do socjologii. Warszawa: Oficyna Naukowa. 2008. s.59

  191. Szacka, Barbara. Wprowadzenie do socjologii. Warszawa: Oficyna Naukowa. 2008. s.62

  192. Red. A. Nowicka, Wybrane problemy osób starszych. Impuls, Kraków 2006 s.152

  193. Rybczyńska Irena, Jak być kochaną babcią Wydawnictwo Jacek Santorski 1994, s.34

  194. L.Witowski, Edukacja wobec sporów o (po)nowoczesność, Warszawa 1997, s.142

  195. D. Katz, R.L. Kahn, Społeczna psychologia organizacji, PWN, Warszawa 1979, s. 287

  196. por Ch. Handy, The Age of Unreason. 1989. s. 60

  197. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.129

  198. Maria Lewicka: Aktor czy obserwator. Psychologiczne mechanizmy odchyleń od racjonalności w myśleniu potocznym. PTP. Warszawa-Olsztyn 1993, s.187

  199. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.131

  200. Merton, R. K. 2002. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. s.131

  201. H. Filipczuk. Rodzina a rozwoj psychiczny dziecka, Warszawa 1981 s.153.

  202. M. Tyszkowa, Relacje dorastających wnukow z dziadkami i babciami, problemy rodziny, nr 1 1992

  203. L. Dyczewski, Więzi między pokoleniami w rodzinie, Lublin 2002 s.77

  204. A. Zawadzka, Oddziaływanie dziadków an wypoczynek wnuków, „Acta Universitatis Wratislaviensis. Prace pedagogiczne” nr 131, Wrocław 1999, s.155

  205. A. Zych, Człowiek wobec starości. Szkice z gerontologii społecznej, Warszawa 1995 s.61

  206. M. Tyszkowa, Społeczne role babci i dziadka w rodzinie, „Problemy Rodziny”, nr 1. 1991

  207. B. Śliwerski, „Trzecia siła” edukacja rewolucji, „Edukacja i Dialog”, nr6 1992

  208. J. Falkowska , Do czego potrzebni są dziadkowie, „Edukacja i dialog” nr5 2002

  209. M. Chmielewska, Rola dziadków w procesie socjalizacji, „Wychowanie na co dzień”, 2002 nr7

  210. B. Małecka, Dziadkowie w rodzinie, „Edukacja i Dialog” 1997 nr10

  211. M. Dzięgielewska, Starość w rodzinach polskich. Wstęp do problematyki „Problemy rodziny”, nr 2-3 1999

  212. E. Hurlock, Rozwój dziecka, tom 1, Warszawa 1985

  213. L. Bekier, Podstawy młodzieży akademickiej wobec ludzi starszych „Problemy rodziny”, nr 1 1996

  214. Z. Dąbrowska-Caban, Partnerstwo w rodzinie i na rzecz rodziny, „Problemy rodziny”, nr 5 1997

  215. W.G. Stephan, C.W. Stephan "Wywieranie wpływu przez grupy" GWP 2003 s.10

  216. Elliot Aronson, Timothy D. Wilson, Robin M. Akert Psychologia społeczna. Serce i umysł., Zysk I S-Ka s.467

  217. A. Besançon, Przekleństwo wieku. O komunizmie, narodowym socjalizmie i jedyności Zagłady, Warszawa 2000, s. 83

  218. W.G. Stephan, C.W. Stephan "Wywieranie wpływu przez grupy" GWP 2003, s. 14

  219. W.G. Stephan, C.W. Stephan "Wywieranie wpływu przez grupy" GWP 2003, s. 15

  220. W.G. Stephan, C.W. Stephan "Wywieranie wpływu przez grupy" GWP 2003, s. 15

  221. Hilary Putnam Mózgi w naczyniu W: tenże, Wiele twarzy realizmu i inne eseje. PWN, Warszawa 1998

  222. Aronson. E. (2007). Człowiek - istota społeczna, na podstawie: C.F. Bond Jr., C.G. DiCandia, et.a. Response to violence in a psychiatric setting. The role of the patient's race, "Personality and Social Psychology Bulletion" 1988, 14, s. 448

  223. Aronson. E. (2007). Człowiek - istota społeczna, na podstawie: C.F. Bond Jr., C.G. DiCandia, et.a. Response to violence in a psychiatric setting. The role of the patient's race, "Personality and Social Psychology Bulletion" 1988, 14, s. 453

  224. Aronson. E. (2007). Człowiek - istota społeczna, na podstawie: C.F. Bond Jr., C.G. DiCandia, et.a. Response to violence in a psychiatric setting. The role of the patient's race, "Personality and Social Psychology Bulletion" 1988, 14, s. 458

  225. T. Nelson, Psychologia uprzedzeń Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2003. s. 342

  226. Andrew M. Colman, Słownik psychologii, wydawnictwo Naukowe. 2001 s 149

  227. Adam Bilikiewicz, Stanisław Pużyński, Jacek Wciórka, Janusz Rybakowski: Psychiatria.. T. 2. Wrocław: Urban & Parner, 2003 s.248

  228. Adam Bilikiewicz, Stanisław Pużyński, Jacek Wciórka, Janusz Rybakowski: Psychiatria.. T. 2. Wrocław: Urban & Parner, 2003 s.250

  229. Adam Bilikiewicz, Stanisław Pużyński, Jacek Wciórka, Janusz Rybakowski: Psychiatria.. T. 2. Wrocław: Urban & Parner, 2003 s.252

  230. Geert Hofstede, "Kultury i organizacje", PWE Warszawa 2000, str. 343

  231. Aronson. E. (2005). Człowiek - istota społeczna. W-wa, PWN, s. 279.

  232. G. Minois, Historia starości. Od antyku do renesansu, Warszawa: „Marabut”, 1995. S.34

  233. Simone de Beauvoir, La Vieillesse, Gallimard, 1970, s.47; podaję za G. Minois, op. cit., s. 323

  234. M. Mead, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego, Warszawa: PWN, 2000 s.157

  235. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.79

  236. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.89

  237. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.90

  238. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.91

  239. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.92

  240. Z. Szarota "Gerontologia społeczna i oświatowa", Kraków 2004 s.93

  241. T. Nelson, Psychologia uprzedzeń Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2003. s. 398

  242. G. Orzechowska "Aktualne problemy gerontologii społecznej", Warszawa 1991 s.178

  243. E. M. Palmore, Ageism: Negatiw and Positive, New York. 1990 s. 204

  244. J. Bunzel, The Gerontologist, 1972, s.267

  245. J. Jasztumski– Konflikt w miejscu pracy, Warszawa 1979. s.15-16

  246. H. Białyszewski, (1983). Teoretyczne problemy sprzeczności i konfliktów społecznych. Warszawa: PWN. s165

  247. R.Kowalczuk, T.Sieczyński – Psychologia i socjologia pracy, Warszawa 1984. s.57

  248. Ph.Zimbardo, F.Ruch – Psychologia i życie, PWN Warszawa 1988. s.587

  249. Tertulian, "O widowiskach", wyd. UAM w Poznaniu 2005 s.187

  250. H. Białyszewski, (1983). Teoretyczne problemy sprzeczności i konfliktów społecznych. Warszawa: PWN. s.254

  251. John Keegan, Historia wojen, Książka i Wiedza, Warszawa 1998 s.48

  252. http://www.psychologia-spoleczna.pl/artykuly-czytelnia-48/22-komunikacja-spoleczna/95-konflikt-pokolen-na-przykladzie-relacji-rodzinnych.html?start=1

  253. R.Kowalczuk, T.Sieczyński – Psychologia i socjologia pracy, Warszawa 1984. s,300

  254. Amedeo Cencini, Alessandro Manenti „Psychologia a formacja” Wydawnictwo WAM, Kraków 2002. s.67

  255. Stanisław Kratochvil, „Podstawy psychoterapii” wyd, Zysk i S-ka 2003, s.97

  256. K. Balawajder, Komunikacja, konflikty, negocjacje w organizacji, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1998 s.58

  257. Christopher W. Moore, "Mediacje. Praktyczne strategie rozwiązywania konfliktów", Warszawa 2009 s.265

  258. T. Rostowska, (2001). Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. s.142

  259. T. Rostowska, (2001). Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. s.176

  260. T. Rostowska, (2001). Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. s.177

  261. H. Białyszewski (1983). Teoretyczne problemy sprzeczności i konfliktów społecznych. Warszawa: PWN. str, 159

  262. T. Rostowska, (2001). Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. s.179

  263. M. Braum-Gałkowska „Psychologia domowa” KUL 2008 s.411

  264. T. Rostowska, (2001). Konflikt międzypokoleniowy w rodzinie. Analiza psychologiczna. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego. s.218


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zbiór zadań z teorii CAŁOŚĆ
17 Metodologia dyscyplin praktycznych na przykładzie teorii wychowania fizycznego
PODSTAWY TEORII ORGANIZACJI I ZARZĄDZANIA Konwersatorium 1
Szkol Okres biura całość1
8 Właściwa Praca, moc, energia całość
Całościowa ocena geriatryczna
podstawy teorii przedsiębiorstwa zaoczni
KORP TRANS GRUPY TEORII KTN i BIZ 2010
Semiologia w teorii komunikacji 2
Psychologia osobowości dr Kofta wykład 4 Osobowość w świetle teorii uczenia sie
Idea koncepcyjnej teorii dziel Nieznany
Podstawy Teorii Okretow Pytania nr 4 (20) id 368475

więcej podobnych podstron