16. PojÄ™cie „wolnej gry” w dekonstrukcjonizmie (M)
PojÄ™cie „wolnej gry” zostaÅ‚o użyte po raz pierwszy przez Jacquesa DerridÄ™, wprowadza je wraz ze swoimi rozważaniami dotyczÄ…cymi centrum struktury. W swoim artykule Struktura, znak i gra próbuje wytÅ‚umaczyć to w ten sposób:
„centrum, które zgodnie z definicjÄ… jest jedyne, tworzy wewnÄ…trz struktury to wÅ‚aÅ›nie, co niÄ… kieruje, unikajÄ…c przy tym strukturalnoÅ›ci. Dlatego wÅ‚aÅ›nie myÅ›l klasyczna dotyczÄ…ca struktury mogÅ‚a paradoksalnie twierdzić, że centrum znajduje siÄ™ wewnÄ…trz struktury i poza niÄ…. Centrum jest w centrum caÅ‚oÅ›ci, a jednak jako że nie należy do caÅ‚oÅ›ci (nie jest częściÄ… caÅ‚oÅ›ci), caÅ‚ość ma swoje centrum gdzie indziej. Centrum nie jest centrum. „ hehehe :) git
W rozważaniach Derridy koncepcja scentrowanej struktury jest w istocie koncepcją wolnej gry. (notatki z wykładu) Analiza struktury i centrum jest krytyką strukturalizmu. Centrum organizuje i porządkuje strukturę, należy do struktury, ale jednocześnie jest poza nią. Centrum jest tylko funkcją, nie jest niczym stałym. Derrida zdekonstruował zatem pojęcie centrum.
Wg Derridy ujęcie całościowe można uznać za niemożliwe, można wytłumaczyć to z punktu widzenia koncepcji wolnej gry. Jeśli ujęcie całościowe nie ma już żadnego znaczenia, to nie dlatego, że pola nieskończoności nie można objąć skończonym spojrzeniem czy skończonym dyskursem, ale dlatego, że charakter tego pola, tzn. język, i to skończony język, wyklucza ujęcie całościowe. Jest to w istocie pole wolnej gry, tzn. pole nieskończonych podstawień w zamknięciu skończonego zbioru. Pole to pozwala na te nieskończone podstawienia tylko dlatego, że jest skończone, tzn. tylko dlatego, że zamiast być niewyczerpalnym polem, jak to ma miejsce w klasycznej hipotezie, zamiast być zbyt rozległym czegoś mu brakuje: centrum, które hamuje i daje podstawę grze podstawień. Można by powiedzieć, że ten mechanizm wolnej gry umożliwianej przez brak, nieobecność centrum czy źródła to mechanizm uzupełniania [supplementarity]. (wykład) Mechanizm suplementacji - dodatek jest zawsze ruchomy, bo konteksty są nieograniczone
Nycz pisze o „wolnej grze” sygnifikacji, która odnosić siÄ™ bÄ™dzie do systemu budowania znaczenia - łączÄ™ to z notatkami z wykÅ‚adu, bo wydaje mi siÄ™, że to to, a Nycz nie wyjaÅ›nia tego szerzej. Nie ma staÅ‚ego znaczenia, transcendentalnego, bowiem ilość możliwych kontekstów jest nieograniczona, zresztÄ… konteksty te nigdy nie sÄ… domkniÄ™te. Nie ma wiÄ™c jednego znaczenia tekstu, mamy tylko „grÄ™ znaczeÅ„”.
Niestety nic więcej nie udało mi się znaleźć. Strasznie to skomplikowane. Jeśli ktoś ma może coś ciekawszego i prościej wytłumaczonego, to niech podeśle.
Dla pocieszenia:) Nycz częściowo zgadza siÄ™ z powszechnym stwierdzeniem, które uznaje dekonstrukcjonizm za „jaÅ‚owÄ… grÄ™, bezpożytecznÄ… i nie zdolnÄ… do żadnej faktycznej skutecznoÅ›ci w sferze spoÅ‚ecznej i politycznej rzeczywistoÅ›ci”. I chwaÅ‚a mu za to :)