Przemysław Jackowski Za Chrystusa Króla (Prześladowanie kościoła w Meksyku i męczeńska śmierć Ojca Michała Pro)

background image

1

Przemysław Jackowski

Za Chrystusa Króla

(Prześladowania Kościoła w Meksyku 1825—1938)

background image

2

SPIS TREŚCI

PRZEŚLADOWANIA KOŚCIOŁA W MEKSYKU 1825—1938......................................................... 3

HISZPAOSKIE SŁOOCE ................................................................................................................................ 3

CZARNE CHMURY GROMADZĄ SIĘ ............................................................................................................ 4

NAWAŁNICA .............................................................................................................................................. 5

CISZA PRZED BURZĄ .................................................................................................................................. 7

BURZA ........................................................................................................................................................ 8

¡VIVA CRISTO REY! ..................................................................................................................................... 9

O. MICHAŁ PRO ..................................................................................................................... 10

POWOŁANIE ZAKONNE ............................................................................................................................ 10

WIR PRACY APOSTOLSKIEJ....................................................................................................................... 11

MĘCZEOSTWO ......................................................................................................................................... 13

KLĘSKA CRISTEROS ................................................................................................................ 15

DLACZEGO CRISTIADA UPADŁA, SKORO POWSTAOCY ZWYCIĘŻALI? ...................................................... 15

PRZYPISY: ............................................................................................................................. 16

KRÓLUJ NAM CHRYSTE

***

1

.

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,

To nasze rycerskie hasło,

Ono nas zawsze prowadzid będzie, 2x

I świecid jak słooce jasno.

2. Naprzód przebojem młodzi rycerze,

Do walki z grzechem swej duszy,

Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty, 2x

Z Nim w bój nasz zastęp wyruszy.

3. Pójdziemy naprzód, naprzód radośnie

Podnosząc w górę swe czoła;

Przed nami życie rozkwita w wiośnie; 2x

Odważnie, bo Jezus woła.

4. Odważni, ufni w przyszłośd my spójrzmy.

Przecież nie jesteśmy sami.

Szataoskiej złości nic się nie bójmy, 2x

Bo Jezus wszechmocny z nami.

5. Zapalmy młodych życia przykładem

Do wiernej służby Królowi

Niech idą śmiało za naszym przykładem, 2x

W walce wydanej grzechowi.

background image

3

PRZEŚLADOWANIA KOŚCIOŁA W MEKSYKU 1825—1938

Biedny Meksyk: tak daleko od Boga, tak blisko Stanów Zjednoczonych! (przysłowie
meksykaoskie)

Meksyk początku XX wieku był krajem ogromnych kontrastów; można tam było
spotkad zarówno żarliwą wiarę tłumów pielgrzymujących na kolanach do
sanktuarium Matki Boskiej w Guadalupe – oraz niespotykany gdzie indziej (może z
wyjątkiem Hiszpanii) krwawy antyklerykalizm; bose Indianki, zapalające świece
przed posągami Najświętszej Dziewicy – oraz ubranych w czerwone koszule
rewolucjonistów, którzy z okrzykiem „Niech żyje diabeł!” niszczyli katolickie
świątynie.

Coś z tej ambiwalencji przetrwało do naszych czasów: z jednej strony jeszcze do
niedawna były w mocy przepisy antykatolickiej konstytucji z 1917 r.; z drugiej – 30
lipca br., podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Meksyku, prezydent Wincenty Fox
zaskoczył wszystkich, uroczyście całując pierścieo papieski.

HISZPAŃSKIE SŁOŃCE

Nowoczesna historia Meksyku rozpoczęła się w 1521 r., kiedy Ferdynand Cortez
podbił kraj i zaprowadził rządy w imieniu króla Hiszpanii. W dziesięd lat później
„podbite” zostały dusze Meksykanów, a za nimi również innych mieszkaoców
Ameryki Łacioskiej – w 1531 r. miało bowiem miejsce objawienie N.M.Panny w
Guadalupe.

Od tamtego czasu Kościół katolicki położył nieocenione zasługi w rozwoju kraju
(jak i całego kontynentu), łagodząc twardą władzę hiszpaoskich gubernatorów,
przyczyniając się do rozwoju przemysłu, handlu i szkolnictwa.

Dośd wspomnied, że już na sto lat przed założeniem słynnego uniwersytetu
harvardzkiego w stołecznym uniwersytecie Meksyku odbywały się już wykłady z
prawa, filozofii, medycyny i nauk przyrodniczych; z kolei pierwsza drukarnia
powstała tam w 1544 r., gdyż książki sprowadzane z Europy nie były w stanie
zaspokoid popytu na słowo drukowane (J. S. Kopczewski w książeczce 500 zagadek
dla miłośników książek podaje natomiast, iż miało to miejsce w roku 1539, oraz że
pierwsze książki na kontynencie amerykaoskim były drukowane czcionkami z
drukarni Stanisława Polaka *znanego jako Stanislaus Polonus+, słynnego w
średniowiecznej Europie drukarza; drukarnię w Meksyku założył jego wspólnik i
spadkobierca, Jakub Cromberger – przyp. P. J.).

background image

4

CZARNE CHMURY GROMADZĄ SIĘ

Sytuacja zaczęła się psud pod koniec XVIII w., na co z pewnością miało pewien
wpływ usunięcie z Meksyku jezuitów (1767), rewolucja we Francji (1789) oraz
zdetronizowanie przez Napoleona króla Hiszpanii (1808). Bogate mieszczaostwo
kreolskie zapragnęło uwolnid się spod dominacji Hiszpanów.

Pierwszy bunt miał miejsce w 1810 r., a na jego czele stanął ksiądz Hidalgo y
Costilla, proboszcz z Grito de Dolores, biorąc jeszcze za godło wizerunek
N.M.Panny z Guadalupe. Powstanie to, podobnie jak i następne w 1815 r., zostało
jednak stłumione. Mimo tych niepowodzeo wybuchały kolejne zamieszki – w 1820
r. w porozumieniu z indiaoskimi powstaocami doszedł do władzy gen. Augustyn
Iturbide, który proklamował niepodległośd Meksyku i obwołał się cesarzem.

Władza Augustyna I trwała zaledwie rok; jego upadek stał się początkiem ery
krwawych zamachów stanu, wojen domowych, powstao i rewolucji. Cesarz cztery
lata później został rozstrzelany podczas próby restauracji monarchii, w
międzyczasie zdołał jednak poczynid obietnice wolności religijnych; zostały one
włączone do konstytucji, kiedy w 1825 r. Meksyk ogłoszono republiką.

Kościół czynił próby utworzenia silnego obozu katolickiego, który byłby w stanie
przeciwstawid się liberalnym zmianom, jednak po ogłoszeniu republiki uchwalono
wygnanie z kraju wszystkich Hiszpanów, w związku z czym wielu księży i biskupów
musiało opuścid Meksyk.

„Idee masooskie, przeszczepione przez pierwszego konsula amerykaoskiego, Joela
Ponsetta, mogły się więc już szerzyd bez przeszkód, a masoni zaczęli otwarcie
nawoływad do walki z Kościołem jako „najniebezpieczniejszym wrogiem paostwa”.

Tymczasem na północy Meksykowi wyrastał groźny konkurent – Stany
Zjednoczone Ameryki Północnej. Wrogośd USA wobec Meksyku wynikała po części
z geopolityki, po części – z antykatolickiego nastawienia dominujących w życiu
politycznym Ameryki Północnej protestantów i wolnomularzy. W 1836 r.,
wykorzystując słabośd władzy centralnej, należący do Meksyku Teksas ogłosił
niepodległośd. Nie został została ona uznana przez władze paostwowe, ale te nie
były w stanie zapobiec aneksji Teksasu przez Stany Zjednoczone (1845).

Wybuchła wojna; wojska amerykaoskie zajęły Mexico City. Traktat w Guadalupe
(1848) cedował na rzecz Stanów prawie połowę obszaru paostwa – terytoria
Teksasu, Nowego Meksyku oraz północnej Kalifornii, (w której nb. do dzisiaj
dominują hiszpaoskojęzyczne nazwy miast – vide np. Los Angeles czy San
Francisco). O roli, jaką USA odegrały w klęsce cristiady, będzie jeszcze mowa.

background image

5

W 1857 r. wybuchła kolejna wojna na skutek ogłoszenia przez nowego prezydenta,
Benito Juareza, osławionych „praw reformy”, które zabraniały wyznawad religię
katolicką, konfiskowały dobra klasztorne i wprowadzały śluby cywilne. Krótki okres
panowania cesarza Maksymiliana Habsburga (1864–1867) tylko na krótko
poprawił położenie katolików.

Po rozstrzelaniu cesarza do władzy powrócił Juarez i na nowo rozpoczął walkę z
Kościołem. Jeden z jego następców, Sebastian Lerdo de Tejada, zdołał go jeszcze
prześcignąd w nienawiści do religii katolickiej: zniósł święta kościelne, zlikwidował
klasztory i szkoły zakonne, zakazał noszenia szat kościelnych. Zakonników, który
powrócili za czasów Maksymiliana, ponownie wygnano.

Pewne uspokojenie nastąpiło w 1877 r., kiedy prezydentem Meksyku został
Porfirio Diaz. Jego rządy, zwane Porfiriato, były przez katolików wspominane dośd
dobrze, jako że dyktator okazał się doskonałym organizatorem i zdołał
przeprowadzid szereg bardzo korzystnych dla kraju reform. Jego stosunek do
Kościoła był w miarę życzliwy, bo chociaż nie zniósł praw wprowadzonych przez
Juareza, to jednak egzekwował je w sposób umiarkowany, dając w ten sposób
Kościołowi pewną swobodę działania.

De iure katolicy nie posiadali więc swobód, ale posiadali je de facto: pomimo
zakazu do kraju mogli powrócid zakonnicy, szkolnictwo katolickie rozwijało się na
równi z paostwowym, Kościół odzyskał seminaria, a zakony mogły otwierad
szpitale i szkoły. Pomimo tych niewątpliwych pozytywów prezydentury Diaza,
Meksykiem nadal rządziła masoneria.

NAWAŁNICA

W 1910 r. wybuchła rewolta przeciwko Diazowi, która wkrótce przemieniła się w
walkę wszystkich przeciwko wszystkim (sam Diaz podał się do dymisji i wyjechał do
Francji, gdzie zmarł w 1915 r.). Władza szybko przechodziła z rąk do rąk, a od 1913
roku rozpoczęła się formalna wojna domowa (liczba jej ofiar szacowana jest na od
pół do dwóch milionów). W tym czasie na widownię wstąpił bowiem Venustiano
Carranza, gubernator Coahuili, z zawodu adwokat.

Popierany przez prezydenta USA Wilsona, w sojuszu z notorycznym kryminalistą
Pancho Villą jak tornado ruszył z północy na stolicę, znacząc ślady swego pochodu
krwią pomordowanych ofiar i dymiącymi zgliszczami osiedli. Przekonany, że jego
głównego konkurenta do władzy, Vichiriano de la Huertę, popierają katolicy,
postanowił krwawo się z nimi rozprawid. 20 sierpnia opanował stolicę i ogłosił się
prezydentem.

background image

6

Rozpoczął się okres najgorszych prześladowao

(...) szczególnie przeciwko

duchowieostwu. W odpowiedzi na gwałty brutalnych zwycięzców, biskupi wydali
16 lipca list zbiorowy, by zaprotestowad przeciw niesłychanym nadużyciom.
Wystąpienie to posłużyło samozwaoczym despotom za nowy pretekst: biskupi są
wrogami i burzycielami porządku publicznego.

Z tym większą więc zajadłością wykonywano program antyreligijny, którego
świętokradzki cynizm i bezczelnośd urągały wszelkiemu, boskiemu czy ludzkiemu
prawu. Żołnierze plądrowali po kościołach, urządzali w nich zabawy taneczne,
rozsypywali po posadzce komunikanty. Niekiedy strzelali do krucyfiksów,
tabernakulów, raz nawet do monstrancji podczas wystawienia Najświętszego
Sakramentu. Sam Villa chełpił się później, że własnoręcznie przygwoździł pewnego
kapłana do trumny, w której umarł śmiercią głodową.

Mury miejskie pokrywały się dzieo w dzieo dekretami. Przeważna ich częśd tyczyła
się duchownych. Zmuszono ich zamknąd szkoły katolickie. Trzydziestu nieuległych
kapłanów wtrącono do więzienia. Zakonników wygnano. Dzienniki katolickie
zniesiono. Kościół św. Brygidy zamieniono w stajnię

1

.

Wiktor Messori w Czarnych kartach Kościoła cytuje Feliksa Zubillagę: W latach
1914 i 1915 biskupi albo zostali aresztowani, albo wygnani; wszyscy kapłani
uwięzieni, siostry zakonne usunięte z klasztorów, szkoły kościelne zamknięte, a
dobra kościelne skonfiskowane. Konstytucja z 1917 roku zalegalizowała i jeszcze
bardziej zradykalizowała atak na Kościół.

Sojusz Carranzy z Villą nie trwał długo i rozpadł się we wrześniu 1914 r., jednak
prezydent znalazł sojusznika w generale Alwarze Obregonie, który najpierw
rozprawił się z Zapatą, buntownikiem na południu kraju, a następnie – na północy
– z Villą. W ten sposób Carranza, z wydatną pomocą prezydenta Wilsona (liczoną
w dziesiątkach tysięcy karabinów i milionach sztuk amunicji), zdołał umocnid
władzę, którą 19 października 1915 r. oficjalnie uznały Stany Zjednoczone.

Rok później rządził już niepodzielnie i mógł sobie pozwolid na rozpisanie wyborów,
które oczywiście wygrał... Kolejny rok (1917) przyniósł osławioną, otwarcie
antykatolicką konstytucję, uchwaloną przez parlament w Queretaro 5 lutego. Oto
jej fragmenty: „Cudzoziemcy nic nie mogą posiadad w Meksyku”. „Śluby zakonne
są wzbronione” (art. 3) „Dobra kościelna i kościoły są własnością paostwa” (art.
27) „Rząd federalny zastrzega sobie egzekutywę praw religijnych. On również
oznacza liczbę duchownych. Kapłani zagraniczni nie mają prawa wykonywad
swego urzędu. Księża natomiast meksykaoscy nie mają praw cywilnych. Zabrania
się bezwzględnie krytykowad konstytucję” (art. 130).

background image

7

Prawa te szybko weszły w życie. Wygnano kilkunastu arcybiskupów i biskupów,
setki kapłanów i zakonników; dwa tysiące szkół katolickich zostało zamkniętych.
Sytuacja taka trwała... dwa lata.

CISZA PRZED BURZĄ

Na początku 1919 r. Carranza niespodziewanie zmienił postępowanie. Katolicy
odzyskali nadzieję na lepszą przyszłośd; biskupi jeden po drugim wracali z
wygnania i wiele wskazywało na to, że zostaną przywrócone swobody religijne.
Sam Carranza przyznawał, że paragrafy konstytucji, odnoszące się do religii,
przebrały miarę.

Stało się to przyczyną jego upadku, bowiem gen. Obregon, nienawidzący
katolików, porozumiał się z dawnym gubernatorem stanu Sonora, Plutarchem
Callesem, i wypowiedział walkę Carranzy. Prezydent, wplątany w walkę uliczną,
zginął razem ze swym synem podczas próby ucieczki do Veracruz.

Władzę objął Obregon, jednak i on nie egzekwował ściśle postanowieo konstytucji,
będąc raczej pragmatykiem niż doktrynerem. Za jego rządów do bujnego rozkwitu
doszła Akcja Katolickiej Młodzieży Meksykaoskiej (ACJM); tysiące dzieci należały
do Krucjaty Eucharystycznej. A jednak nadzieje na osiągnięcie trwałego pokoju
szybko się rozwiały – cztery lata później w kolejnych wyborach prezydenckich
władzę zdobył współpracownik Obregona, „osobisty wróg Pana Boga”

2

, mason

wysokiego stopnia – Plutarch Eliasz Calles

3

.

Wybrany na urząd 1 grudnia 1924 r., rozpoczął – tuż po elekcji – prawdziwą wojnę
z Kościołem, zdecydowany zniszczyd katolicyzm w swoim kraju. Zaczął, wzorem
rewolucji 1789 roku, od próby stworzenia religii narodowej; kiedy te plany
zawiodły, polecił wcielid w życie wszystkie antykatolickie artykuły konstytucji, do
których dodał nowe przepisy. W jednym z przemówieo oznajmił, że „jak pochodnia
oświeci najbardziej zacofane zakątki gór meksykaoskich”. Oświecanie rozpoczął od
zamknięcia szkół katolickich

4

, wyrzucenia z kraju wszystkich zagranicznych

kapłanów oraz zmuszenia meksykaoskich księży do uznania konstytucji z 1917 r.
Kiedy przeciwko tym gwałtom zaprotestował arcybiskup Mexico City, został
pozwany przed sąd jako „zdrajca narodu”.

Katolicy nie pozostawali bezczynni, prowadzili jednak walkę środkami
pokojowymi, m.in. poprzez petycje do prezydenta (jedną z nich podpisało 2 mln
obywateli!). W marcu 1926 r. papież Pius XI wystosował list do biskupów
meksykaoskich, w którym podnosił ich na duchu i pochwalał ich protest przeciwko
bezbożnej konstytucji z 1917 r., polecał jednak nadal unikad otwartej konfrontacji.

background image

8

W miesiąc później biskupi wydali list pasterski, w którym komentowali myśli Piusa
XI oraz żądali reformy prawa. Odpowiedź Callesa była zdecydowana: 14 czerwca
wydał złożony z 33 artykułów dekret, zwany nieoficjalnie „ustawą Callesa”, która
odbierała Kościołowi resztki swobód:

 Art. 3: We wszystkich szkołach publicznych i prywatnych nauczanie religijne

jest zakazane.

 Art. 6: Wszelkie zakłady zakonów religijnych są zniesione
 Art. 10: Wszelka krytyka praw i władz przez duchownych nawet na

zebraniach prywatnych jest zakazana pod surowymi karami.

 Art. 12: Nauki ukooczone w seminariach nie mają żadnego znaczenia wobec

Paostwa.

 Art. 17: Wszystkie czynności religijne odbywad się mogą tylko we wnętrzu

kościołów, które będą pod nadzorem Paostwa.

 Art. 18: Na zewnątrz kościołów zabrania się nosid stroju duchownego.
 Art. 21: Wszystkie kościoły, budynki zakonne, tak przytułki, jak klasztory,

ogłasza się za własnośd Paostwa.

BURZA

Trzydzieści trzy artykuły przybito na drzwiach wszystkich świątyo; nowe prawo
miało obowiązywad od 31 lipca. Tymczasem 11 lipca episkopat meksykaoski wydał
odezwę, ogłaszającą zawieszenie kultu publicznego od 1 sierpnia:

Warunki nałożone przez *nowe przepisy+ uniemożliwiają dalsze sprawowanie
wszelkich posług kapłaoskich. Porozumiawszy się więc z Najwyższym Pasterzem i
otrzymawszy jego przyzwolenie i błogosławieostwo, rozporządzamy, że począwszy
od 31 lipca aż do odwołania naszego zarządzenia, wszelkie akty, wszelkie czynności
religijne, publiczne, wymagające uczestnictwa kapłana, będą zawieszone we
wszystkich kościołach Republiki. Kościoły nie będą zamknięte, wierni będą mogli
nadal chodzid do nich na modlitwę. Ale kapłani, którzy je obsługiwali, będą musieli
z nich się usunąd. Kościoły powierzamy dozorowi wiernych. Oni ustrzegą, ufamy
im, z zazdrosną troską, sanktuariów, które odziedziczyli po swych przodkach.

W koocu niech wstąpi w serca nasze odwaga na wspomnienie słów
Chrystusowych, wyrzeczonych do Apostołów, kiedy obwieszczał im swą śmierd i
bliskie zmartwychwstanie: „Oto wstępujemy do Jeruzalem; tam spełni się
wszystko, co napisali o Synu Człowieczym Prorocy. Wydadzą go poganom, będą się

background image

9

zeo naigrawad, plud nao i ubiczują go, zabiją go, a zmartwychwstanie dnia
trzeciego”.

Nie znaczy to jednak, że biskupi chcieli w ten sposób doprowadzid do wybuchu
powstania; ceniąc dobro, jakim jest pokój publiczny, zamierzali doprowadzid do
ustąpienia Callesa na drodze bojkotu ekonomicznego. Plan ten miał wszelkie dane
ku temu, aby się powieśd, bowiem katolicy masowo przestali korzystad z
transportu publicznego, uczęszczad do kin, teatrów, kawiarni i restauracji, przestali
kupowad gazety, wreszcie zaczęli wycofywad oszczędności z banków i przesyład za
granicę. Nad sektorem paostwowym w Meksyku zawisło widmo bankructwa;
niestety, w październiku akcja – wskutek braku dostatecznej solidarności
społecznej – załamała się.

Tymczasem władze federalne poczynały sobie coraz bezczelniej, a i katolicy zaczęli
zachowywad się coraz bardziej nerwowo. Dochodziło do pierwszych zbrojnych
incydentów. Jeden z nich, który wydarzył się 14 sierpnia w Chalchihuites, stał się
brzemienny w skutki. Żołnierze federalni zlikwidowali miejscowy oddział ACJM i
rozstrzelali ks. Ludwika Batiza Sainza

5

, który podczas egzekucji wzniósł okrzyk,

który niebawem miał się stad zawołaniem bojowym potężnej armii katolickich
powstaoców.

¡VIVA CRISTO REY!

Przywódcy licznych lokalnych powstao porozumieli się, co do konieczności
zorganizowanej walki zbrojnej z bezbożnym rządem. Wybuch powstania
zaplanowano na 1 stycznia 1927 r. Jego wódz naczelny, a zarazem szef ACJM
Renat Capistran Garzo w Nowy Rok wydał rezolucję Do Narodu, w której
zapowiadał „godzinę zwycięstwa należącą do Boga”. I rzeczywiście – wkrótce nie
posiadający

formalnego

wykształcenia

wojskowego

dowódcy

cristeros

(‘chrystusowcy’) zaczęli odnosid znaczące sukcesy w walce z oddziałami federales.
Nie na długo jednak, bowiem oddziały rządowe rozpoczęły stosowanie
barbarzyoskiej taktyki spalonej ziemi, słusznie dostrzegając oparcie, jakie
powstaocy mieli w chłopach. Latem wydawało się, że cristiada upadnie; Capistran
Garzo podał się do dymisji.

W tej sytuacji kierująca powstaniem Krajowa Liga Obrony Wolności Religijnej
(LNDLR) zdecydowała się na... wynajęcie naczelnego wodza. Wybór padł na byłego
generała armii federalnej, masona i ateistę, ale dobrego stratega, Henryka
Gorostietę, któremu zaproponowano dwukrotnie wyższą pensję niż jego żołd
oficerski. Nowy wódz energicznie zabrał się do przekształcenia nieregularnych
partyzanckich oddziałów w zdyscyplinowaną armię. Cristeros znów zaczęli odnosid

background image

10

sukcesy militarne, a sam Gorostieta, pod wpływem żarliwości religijnej swoich
podkomendnych, nawrócił się na katolicyzm.

Cristeros na kontrolowanych przez siebie terenach organizowali własną
administrację i starali się przygotowad podstawy ustrojowe przyszłego,
katolickiego paostwa, które mieli nadzieję założyd. 1 stycznia 1928 r., w rocznicę
wybuchu cristiady, ogłosili konstytucję (La Constitucion de los Cristeros), która już
w pierwszym artykule uznawała i składała wielki hołd Bogu-Stwórcy; ponadto
określała, że przyszły Meksyk będzie paostwem zdecentralizowanym i
odbiurokratyzowanym, w którym najwyższą władzę będzie sprawował Chrystus
Król (niewątpliwy wpływ encykliki Piusa XI Quas primas).

Żarliwośd religijna cristeros zadaje kłam twierdzeniom protestanckich historyków,
głoszących, że hiszpaoscy misjonarze, zamiast nawracad, wyzyskiwali i mordowali
Majów i Azteków. Jak pisze Messori, najbardziej heroiczny opór stawiali Indianie
ze środkowego Meksyku, który był właśnie kolebką Azteków oraz ich czarnych
kultów. Rząd, kasta ludzi „bez Boga”, pochodził regionów północnych,
powierzchownie schrystianizowanych z powodu zlikwidowania misji jezuickich w
wieku XVIII.

Przez następne półtora roku cristeros zmagali się, ze zmiennym powodzeniem,
chod wciąż z dużymi szansami na zwycięstwo, z wojskami federalnymi. Udało im
się wyzwolid spory obszar kraju, a inicjatywa wojskowa praktycznie przez
większośd czasu należała do ich armii. A jednak, chociaż należy przypuszczad, że
wszyscy polegli za Chrystusa Króla i N.M.Pannę z Guadalupe zwyciężyli,
zasłużywszy na niebieską nagrodę, cristeros jako całośd ostatecznie ponieśli klęskę.

O. MICHAŁ PRO

POWOŁANIE ZAKONNE

Cofnijmy się teraz do okresu Porfiriato. Na północny zachód od stolicy Meksyku, w
prowincji Zacatecas (w tej samej prowincji znajduje się wspomniane
Chalchihuites), leży górnicza osada Concepcion de Oro. Tam właśnie, 13 stycznia
1891 r., w rodzinie inżyniera górniczego przyszedł na świat Michał Augustyn Pro
Juarez, jako drugi z siedmiorga dzieci. Jego rodzice byli głęboko religijni, lecz on
sam w wieku młodzieoczym nie był specjalnie pobożny; wolał również zapuszczad
się z ojcem (albo nawet sam) w głąb kopalni niż ślęczed nad książkami. Wieczory
spędzał na zabawie, zawsze w towarzystwie swych dwóch ukochanych sióstr.

background image

11

Pewnego ranka, kiedy Michał Pro liczył sobie 19 lat, obie siostry opuściły dom
rodzinny, aby wstąpid do klasztoru. Było to ogromne zaskoczenie dla Michała,
przed którym siostry ukrywały swe powołanie, a także ogromny cios dla jego
wesołego trybu życia. Rozgniewany na jezuitów, którzy byli kierownikami
duchowymi jego sióstr i których obwiniał o skłonienie ich do wybrania powołania
zakonnego, uciekł z domu i – jak się zdaje – poprzysiągł samym jezuitom
śmiertelną nienawiśd...

Cóż, najwyraźniej Pan Bóg lubi tego rodzaju paradoksy, gdyż niebawem, pod
wpływem matki, Michał nie tylko powrócił do domu, ale i odbył rekolekcje
ignacjaoskie, by z kolei pod wpływem rekolekcji... wstąpid 10 sierpnia 1911 r. do
nowicjatu jezuickiego w El Lano. Jak zawsze pogodny, stał się odtąd dla wszystkich,
którzy mieli go poznad, najlepszym wzorem pobożności i świętości. Nawet ci,
którzy dobrze go znali, byliby zdziwieni, że ten tytan pracy i modlitwy cierpiał
poważnie na żołądek, a od czasu operacji, którym poddał się później w Belgii, jego
bóle jeszcze się nasiliły – o. Pro ukrywał je pod maską najlepszego humoru, który,
zdawało się, nigdy go nie opuszczał.

W kraju szalał ogieo wojny domowej, kiedy 15 sierpnia 1913 r. Michał Pro składał
pierwsze śluby zakonne. Rozpoczął się okres czteroletnich studiów, przerwany
jednak po upływie roku w następstwie zagrożenia seminarium przez wojska
Carranzy. Przez rok seminarzyści przebywali na terenie Kalifornii, potem przełożeni
polecili im popłynąd do Hiszpanii, gdzie w 1920 r. Michał Pro ukooczył studia
filozoficzne. Po dwóch latach pracy w internacie dla chłopców w Ameryce Pd.,
kolejnych dwóch spędzonych w Hiszpanii i roku studiów w Belgii został
wyświęcony na kapłana 31 sierpnia 1925 r. Niecały rok później powrócił do
Meksyku.

WIR PRACY APOSTOLSKIEJ.

Od razu po powrocie do kraju o. Pro wpadł – jak pisał – „nieprzerwany ciąg posług
kapłaoskich, wśród mieszkaoców stolicy”, był to bowiem okres tuż przed wejściem
w życie „ustawy Callesa”.

Począwszy od 1 sierpnia o. Pro odprawiał już tylko prywatne Msze św. w domach
wiernych. Jak sam pisał: Kiedy czynności religijne po kościołach zostały przerwane,
stworzyłem organizację, zwaną „stacjami eucharystycznymi”. Wyznaczyłem kilka
miejsc wiernym, gdzie udzielałem Komunii św. każdego dnia. W pierwszy piątek
miesiąca liczba rozdanych Komunii św. była większa niż zazwyczaj. W ostatni np.
piątek dosięgła ona tysiąca dwustu.

background image

12

W innym liście określał już dokładnie: Krążąc po domach rozdzielam Komunie św.
codziennie od 200 do 300. To mi zabiera czas aż do godz. 8 rano, nie licząc
spowiedzi, której słucham regularnie w środę, czwartek i piątek po południu.

O. Pro niestrudzenie zajmował się wszystkimi potrzebującymi, chod szczególnie
umiłował najbiedniejszych, którzy stanowili jego przybraną rodzinę.

Dniem i nocą chodzę po schodach, pokrytych dywanami, po domach bogaczów, po
lepkich posadzkach szynków i po brzydkich i ubogich dzielnicach stolicy. Dewotki
mię bardzo uwielbiają, pijacy się ze mną tykają, handlarze mrugają na mnie
porozumiewawczo, a wyborowa częśd uliczników uważa mnie za swego
serdecznego przyjaciela! (13 listopada 1926 r.)

By nie siedzied bezczynnie zaopatruję się w zboże i wszelkiego rodzaju żywnośd.
Nawet wynajmuję wolne mieszkania dla rodzin tej dzielnej młodzieży, która ma
bronid naszych swobód. Mam kilku agentów, mniej lub więcej zorganizowanych,
którzy mi zbierają to wszystko, znoszą w bezpieczne miejsce i stamtąd rozdzielają
najbardziej potrzebującym. W ten sposób zaopatrzyłem dotąd 18 rodzin na dwa
miesiące (List do o. Prowincjała z 19 lutego 1927 r.).

O. Pro pracował bez wytchnienia, do późnej nocy, i chociaż czuł się jeszcze bardzo
słaby po pobycie w szpitalu, żarliwa wiara dodawała mu sił, podczas gdy polityka
Callesa codziennie dodawała mu ubogich, nad którymi roztaczał opiekę.

Niech będzie Jezus uwielbiony! Nie mam nawet chwilki wytchnienia. Pracy mam
po uszy. Ubogich, których muszę żywid, jest wielu. Chodzę to tu, to tam, jak trąba
morska (przywilej wyłączny oszustów!). A jednak nie trapię się zbytnio, kiedy
otrzymam taką mniej więcej wiadomośd:

Rodzina X.... znajduje się w okropnej nędzy. Wszystkie jej środki żywności
wyczerpane. Jest ich dwanaścioro. Bielizna w strzępach. Troje z nich ciężko
chorych. W domu ani odrobiny chleba, ni szczypty soli.

W ogóle w mojej sakiewce pustka jak w duszy Callesa. Lecz nie mam czasu
zaprzątad sobie tym głowy, bo Opatrznośd jest tak wspaniałomyślna!

Skąd brała się siła duchowa o. Pro? Nie jest trudno odpowiedzied na to pytanie – z
żarliwego nabożeostwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tak mówił do
jednego z zaufanych współpracowników:

W otwartym boku Jezusa Chrystusa widzimy Jego serce, płonące z miłości ku
tobie, ku mnie i ku wszystkim ludziom. Widzimy je otoczone cierniem z krzyżem
pośrodku. Ten święty ogieo miłości powinien zapłonąd w naszym biednym sercu,

background image

13

aby się udzielid innym. Okolone to serce cierniem, by w nas obudzid czujnośd przed
samolubnymi dążeniami miłości własnej; tkwi w nim krzyż z rozpiętymi ramionami,
aby objąd wszystkich, którzy nas otaczają, ucząc nas nie ograniczad naszej
gorliwości do poszczególnych osób.

Drugim źródłem miłości do dusz było dla o. Pro nadzwyczajne nabożeostwo do
Najświętszej Maryi Panny:

Już od dawna Najświętsza Panna raczyła przyjmowad ode mnie upominki w
miesiącu maju. To weszło u mnie w zwyczaj. Starałem się zawsze ofiarowad coś
miłego i drogiego w Jej oczach. Ach, nawet się nie wysilam, by wymyślid coś, co
mógłbym Jej złożyd w ofierze. Modlę się tylko do Najświętszej Panny, a Ona z iście
macierzyoską miłością wręcza mi podarek, który ja powinienem Jej ofiarowad.

Nieustannie się modląc, pełnił „wszystkie swoje czynności w obecności Bożej”,
powtarzając, że to nie on działa, ale łaska Boża w nim. Jego olbrzymia praca, w
ciągłym zagrożeniu aresztowaniem, (na które zresztą o. Pro nie zwracał większej
uwagi), trwała aż do listopada 1927 r.

MĘCZEŃSTWO

13 listopada 1927 r. stolicą Meksyku wstrząsnęła wiadomośd o (nieudanym)
zamachu na generała Obregona. Calles postanowił wykorzystad okazję, aby pozbyd
się o. Pro, którego działalnośd, szeroko znana w mieście, denerwowała go i
mieszała mu szyki. Na skutek aresztowania dobrodziejki o. Pro, Józefiny Montes de
Oca, agenci policji zdołali odkryd, gdzie znajduje się poszukiwany jezuita.
Wczesnym rankiem 17 listopada żołnierze wtargnęli do mieszkania, w którym
przebywali o. Pro i jego bracia Humbert i Robert, i aresztowali ich. Gazety podały
informacje o tym dopiero w cztery dni później.

Całe absurdalne oskarżenie opierało się na tak wątłych podstawach, że w winę
ojca Pro nie uwierzył sam Obregon, który – podejrzewając, że za zamachem na
jego życie może stad Calles – postanowił podjąd własne śledztwo. Tymczasem
bracia Pro przebywali w więzieniu; o. Michał podtrzymywał współwięźniów na
duchu, wygłaszał do nich kazania, a nawet dawał na odległośd rozgrzeszenia.
Codziennie wspólnie odmawiano pacierze, a o. Pro głośno modlił się na różaocu.
Trójka więźniów, przekonana o swej niewinności, liczyła na to, że zostanie wkrótce
wypuszczona, miała bowiem odpowiadad z wolnej stopy w zapowiadanym
procesie. Informacja o ich rychłym uwolnieniu znalazła się w gazetach 23 listopada
1927 r. Był to jednak podstęp szefa policji, generała Roberta Cruza, gdyż tego
samego dnia o godz. 8 rano przed frontem gmachu, gdzie trzymano braci Pro,

background image

14

ustawiły się dwa szwadrony żandarmerii konnej, ściągając tłumy ciekawskich. W
mgnieniu oka rozeszła się wiadomośd, że mają zostad straceni „sprawcy zamachu
na gen. Obregona”, tzn. m. in. bardzo popularny wśród katolików o. Pro; tłum
gęstniał.

Egzekucji miano dokonad w ogrodzie komendy policji; był on już zapełniony
stojącym po trzech stronach wojskiem, podczas gdy czwarty bok zajmował gruby
mur drewniany, pod którym stały tarcze strzelnicze o ludzkich kształtach,
przeznaczone do nauki celowania dla rekrutów.

Wśród ciszy, która zapadła, na plac wszedł pluton konwojujący z więzienia o. Pro,
który miał zostad rozstrzelany jako pierwszy. Po drodze jeden z eskortujących
żołnierzy poprosił jezuitę o przebaczenie.

„Nie tylko ci przebaczam – odparł o. Pro

– ale będę się za ciebie modlił. Dziękuję ci za wielką łaskę, którą mi wyświadczasz”

.

Podobno wśród świadków egzekucji znajdował się kapłan, którego gen. Cruz chciał
zastraszyd pokazując, jak kooczą „uparci księża”; jeśli to prawda, to w takim razie
zapewne skazaocom udzielono tuż przed śmiercią rozgrzeszenia.

Major Torres, dowodzący plutonem egzekucyjnym, zapytał o. Pro o ostatnie
życzenie. „Chciałbym się chwilę pomodlid” – odparł skazaniec.

Gdy zgodzono się na to, ukląkł bez okazania najmniejszego wzruszenia, przeżegnał
się powoli, złożył ręce, i pogrążył się w gorącej modlitwie, ofiarując zapewne Bogu
swe życie. Następnie ucałował z największym wylaniem krucyfiks, który trzymał w
ręku i powstał. Sam stanął naprzeciwko przedstawicieli rządu i plutonu
egzekucyjnego, zdumionego tą zimną krwią.

„Bóg mi świadkiem – odezwał się Ojciec do swych oprawców, – że jestem
niewinny zbrodni, którą mi zarzucacie!”.

Po tych słowach zakreślił krucyfiksem wielki znak krzyża nad tłumem, mówiąc:

„Niech Bóg ma nad wami miłosierdzie!”.

Z różaocem przewieszonym przez lewą rękę, a w drugiej trzymając krucyfiks,
rozłożył ramiona w krzyż, by umrzed jak Chrystus. Powtórzył też słowa
umierającego Zbawiciela:

„Przebaczam z całego serca mym nieprzyjaciołom”.

Po tych słowach zawołał głośno

„¡Viva Cristo Rey!”

i dał znak żołnierzom, iż jest

gotów. Zagrzmiała salwa – i martwe ciało zakonnika, trafione pięcioma kulami,
wolno osunęło się na ziemię. Do leżącego podszedł sierżant i przyłożywszy karabin
do głowy, wypalił w oko. Była godzina 10:30. W kilka minut później zginął

background image

15

rozstrzelany brat o. Michała, Humbert; drugi brat, Robert, został uwolniony i
towarzyszył swemu sędziwemu ojcu w jego wygnaniu na Kubę.

KLĘSKA CRISTEROS

DLACZEGO CRISTIADA UPADŁA, SKORO POWSTAŃCY ZWYCIĘŻALI?

Odpowiadając na to pytanie, należy wziąd pod uwagę co najmniej dwa fakty:
postawę USA oraz zbliżające się wybory prezydenckie. Stosunek Stanów
Zjednoczonych do walk w Meksyku wiąże się z kolei z dwoma aspektami –
ideologicznym oraz ekonomicznym. Elita polityczna USA była wroga
katolicyzmowi; Callesa popierały wszystkie loże masooskie z USA oraz wiele
organizacji antykatolickich (takich jak YMCA czy Ku-Klux-Klan). Na tę niechęd
nałożyła się sprawa meksykaoskich pól naftowych, na eksploatację których
patrzyły łakomym wzrokiem amerykaoskie korporacje. Było to niemożliwe w
czasie, kiedy trwały walki, a prezydent Stanów Zjednoczonych Coolidge uznał, że
korzystniej będzie popierad Callesa, dostarczał mu więc pomocy wojskowej,
jednocześnie wprowadzając embargo na dostawy broni dla cristeros.

Drugim wydarzeniem, które zadecydowało o klęsce powstaoców, były –
paradoksalnie – wysokie szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich (miały
się odbyd w listopadzie 1929 r.) Józefa Vasconcelosa, który nie tylko zawarł pakt z
cristeros, ale zdołał zjednoczyd wszystkich niezadowolonych z dotychczasowych
rządów. Popełnił on jednak poważny błąd, próbując postępowad „uczciwie”, tzn.
poczekad do wyborów. Calles, stanąwszy przed widmem utraty władzy,
zdecydował się na zawieszenie broni i zawarcie pokoju z Kościołem. Z Kościołem,
ale nie z powstaocami, którzy zostali postawieni przed faktem dokonanym.

Papież Pius XI wielokrotnie próbował mediacji podczas trwania konfliktu.
Przekonany, że dalsza walka może doprowadzid do całkowitego wyniszczenia
katolicyzmu w Meksyku oraz widząc postawę rządu amerykaoskiego, przeciwnego
powstaocom, polecił biskupom przyjąd propozycje Callesa. 21 czerwca 1929 r. w
wyniku negocjacji pomiędzy sprawującym nominalnie władzę prezydentem
Emilem Portesem Gilem a dwoma biskupami: Leopoldem Ruizem y Florez oraz
Paschalisem Diazem, przy mediacji ambasadora USA Morrowa, zawarto
porozumienie: następnego dnia zostają wstrzymane walki oraz zostaje
przywrócona wolnośd kultu. Cristeros, posłuszni biskupom, pod groźbą
ekskomuniki (!) złożyli broo.

Niedaleka przyszłośd miała pokazad, że biskupi (i papież) pomylili się; praktycznie
natychmiast po ogłoszeniu amnestii rozpoczęło się wielkie polowanie na

background image

16

powstaoców; zamordowano ok. 500 dowódców i ponad 5.000 cristeros – było to
więcej, niż wynosiły straty powstaoców podczas trzech lat wojny! Francuski
historyk cristiady, Jan Meyer, w wywiadzie zamieszczonym we „Frondzie”

6

broni

decyzji Piusa XI, twierdząc, że „papiestwo na dłuższą metę miało rację”, ponieważ
– po kolejnej krwawej guerilli w latach 1932–1938 – zawarto w koocu pokój, który
nigdy nie został naruszony. Meyer nie dostrzega jednak analogii sytuacji w
Meksyku do sytuacji we Francji na początku XIX wieku. Napoleon Bonaparte
zlikwidował wprawdzie brutalne ekscesy rewolucji 1789 r., ale zachował i
rozpowszechnił jej wątpliwe zdobycze w postaci kodeksu cywilnego, który
powprowadzał w podbitych przez siebie krajach

7

. Chociaż więc po 1938 r. w

Meksyku nie było już prześladowao, ale paostwo pozostało oficjalnie ateistyczne, a
Cristo Rey nie panował. Czy można to nazwad zwycięstwem?

PRZYPISY:

1.

Ks. Antoni Dragon SI, Za Chrystusa Króla. Żywot o. Michała Augustyna Pro

T.J., Kraków 1931. Stamtąd pochodzą wszystkie cytowane fragmenty.

2.

Tak kazał sobie wydrukowad na wizytówkach.

3.

Calles był – o ile można to stwierdzid z pewnością – nieślubnym synem

Marii de Jesús Campuzano i Plutarcha Eliasa; nazwisko „Calles” przybrał po
wuju. Jego wrogowie głosili, że był Żydem; z kolei inni utrzymywali, że
rodzina Elias była pochodzenia libaoskiego.

4.

Zapewne oprócz szkoły prowadzonej przez Siostry Najświętszej Panny

Pokoju, do której uczęszczała jego córka!

5.

Beatyfikowany razem z innymi kapłanami-męczennikami meksykaoskimi

przez Jana Pawła II 22 XI 1992 r.

6.

„Fronda” nr 15/16 z 1999 r., s. 112.

7.

Jeszcze inna analogia dotyczy liturgii katolickiej, „zreformowanej” (czytaj:

zniszczonej) po Soborze Watykaoskim. Po licznych nadużyciach lat 70-tych i
80-tych kard. Ratzinger zaczyna nawoływad do „reformy reformy”. Może
więc doczekamy się powrotu pewnych elementów liturgii trydenckiej,
jednak sprawowanych przez księży, których święcenia budzą coraz większe i,
niestety, uzasadnione wątpliwości, w kościołach, w których pozostanie
garstka wiernych, nie wierzących na ogół w Rzeczywistą Obecnośd.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przemysław Jackowski Za Chrystusa Króla 2
Iść za Chrystusem, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
Prześladowanie Kościoła w Meksyku Przegląd Powszechny 1934 10 t 204
Społeczne Panowanie Chrystusa Króla w tradycyjnym nauczaniu Kościoła
Czy niektórzy księża boją się Rycerzy Chrystusa Króla
38 Chrystusa Króla wszechświata, czytania i modlitwa wiernych, czytania rok B, czytania i modlitwa w
Święto Chrystusa Króla 11 2012
ZAPOWIEDŹ NOWEGO POLSKIEGO PAPIEŻA RYCERZA CHRYSTUSA KRÓLA
Czy niektórzy księża boją się Rycerzy Chrystusa Króla
O Intronizacji Chrystusa Króla w Polsce
NOWENNA KU CZCI CHRYSTUSA KRÓLA WRAZ AKTAMI INTRONIZACYJNYMI (Otrzymujemy Anioła Bożego kazdego dnia
07 KONGRES CHRYSTUSA KRÓLA
34 NIEDZIELA ZWYKŁA (Chrystusa Króla) A
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA, Homilie i kazania
Litania do Chrystusa Króla, Chrystus Król
Obraz i tekst Chrystusa Króla, ► Dokumenty
CHRYSTUSA KRÓLA, katecheza, UROCZYSTOŚCI i OKOLICZNOŚCIOWE
Intronizacja Chrystusa Króla

więcej podobnych podstron