background image

Tako rzecze Zaratustra

"O tysiącu i jednym celu"
"Zaprawdę, ludzie sami nadali sobie wszelkie swe zlo i dobro. Zaprawdę, nie przejęli go, ani 
go nie znaleźli, nie spadlo im teŜ ono, jako glos z nieba.
Wartości nadał rzeczom człowiek w potrzebie samozachowawczej, - on dopiero stworzył 
rzeczom treść, treść człowieczą! Przeto zwie się "człowiek", czyli: oceniający.
Oceniać znaczy tworzyć: słuchajcieŜ mi, twórcy! Ocena jest wszelkich ocenianych rzeczy 
skarbem i klejnotem.
Przez ocenę powstaje dopiero wartość: bez oceny pustym byłby orzech bytu. BaczcieŜ mi, 
twórcy!
Zmienność wartości - to zmienność tworzącego. Niszczy zawsze, kto twórcą być musi.
Twórcze byly przedewszystkiem ludy, znacznie później dopiero jednostki; zaprawdę, 
jednostka jest sama tworem najmłodszym.
Narody zawiesiły niegdyś tablice dobra ponad sobą: miłość, co chce panować, oraz miłość, co 
pragnie ulegać, stworzyły społem te tablice.
Starsze jest radosne poczuwanie się do trzody, niźli ochotne poczucie swej jaźni: i póki dobre 
sumienie zwie się trzodą, złe tylko sumienie mówi: ja.
Zaprawdę, przebiegłe ja, ja bezmilosne, co swej korzyści w poŜytku wielu szuka: ono nie jest 
początkiem trzody, lecz jej zanikiem." 

Pieśń Zaratustry
Człowiecze! Słysz!
Co brzmi z północnej głuszy wzwyŜ?
>Jam spał, jam spał -,
>Z głębokich snu się budzę cisz: -
>¦wiat - głębin zwał,
>Głębszych niŜ, jawo, myślisz, śnisz.
>Ból - głębi król -
>Lecz - nad ból - rozkosz głębiej łka:
>Zgiń! - mówi ból - 
>Rozkosz za wiecznem Ŝyciem łka -,
>- wieczności chce bez dna, bez dna!

O wolnej śmierci
Wielu umiera za późno, niekórzy umierają zbyt wcześnie.Obco brzmi jeszcze nauka: "umieraj 
w porę!"
Umieraj w porę; tak poucza Zaratustra.
Oczywiście, kto nigdy w porę nie Ŝył, jakŜeby ten miał w porę umrzeć? Oby racze j nie był się 
narodził! - Tak radzę zbytecznym.
Lecz i zbyteczni waŜą sobie wielce swą śmierć; nawet najbardziej pusty orzech pragnie, aby 
go wyłuskano.
Niepomiernie waŜą sobie wszyscy skon swój. Lecz śmierć nie jest jeszcze świętem 
uroczystem; Jeszcze się ludzie nie nauczyli, jako się święci najpiękniejsze gody.
Ja wam wskazuję skon dokonywający, skon co dla Ŝywych bodźcem i ślubowaniem się staje.
Własną śmiercią umiera dokonywający, umiera zwycięski w otoczeniu ślubujących i nadziei 
pełnych. 
Tako umierać powinni się ludzie uczyć. I nie powinno być Ŝadnej uroczystości tam gdzie taki 
ślubujący nie uświęca ślubowania Ŝywych!
Tak umierać jest rzeczą najlepszą; rzeczą wtórą jest: w walce umrzeć i wielką duszę 
roztrwonić.
Lecz nienawidzona, zarówno przez wojującego jak i przez zwycięzcę, jest śmierć, co zęby 
szczerzy i niby złodziej się skrada, - mimo Ŝe jako władca zawsze przychodzi.
Moją śmierć sławię, ja wam, śmierć wolną, która po mnie przyjdzie, poniewaŜ tego chcę.
Lecz kiedyŜ to ja zechcę? - Kto ma cel swój i puściznę po sobie, ten pragnie śmierci w porę 
dla celu i puścizny.

background image

Z pokory przed celemi puścizną nie zechce zawieszać zeschłych wieńców na świątyni Ŝycia.
Zaprawdę, nie chcę być jako powroźnicy, co wysnuwają nić coraz dłuŜszą, sami przytem 
wstecz się cofając.
Nie jeden staje się zbyt stary dla własnych prawd i zycięstw; bezzębne usta nie mają prawa 
do kaŜdej prawdy.
Zaś, kto sławę mieć pragnie, powinien zawczasu z czcią się poŜegnać i ćwiczyć się w cięŜkiej 
sztuce - odchodzenia w porę.
NaleŜy nie dopuszczać, aby nas zjadano doszczętnie wtedy właśnie, kiedy najlepiej 
smakujemy: wiedzą o tem ci, co pragną, aby ich długo kochano.
Bywają wprawdzie kwaśne jabłka, których dola chce, aby oczekiwały aŜ do ostatniego dnia 
jesieni: wówczas stają się jednocześnie dojrzałe, Ŝółte i pomarszczone.
Jednym starzeje się wprzódy serce, drugim duch. Bywają wreszcie i zgrzybiałe za młodu: lecz 
późna młodość czyni młodość długą.
Niejednemu chybiło Ŝycie: robak jadowity toczy mu serce. NiechŜe więc tembardziej baczy, 
aby mu się skon udał.
Niejednemu nigdy słodkim się nie stanie, on juŜ latem gnije. Tchórzostwo jedynie trzyma go 
na gałezi.
Zbyt wielu Ŝyje i zbyt długo wisi na gałęziach.
ObyŜ przyszła nawałnica, któraby to wszystko zgniłe i robaczywe z drzew pootrząsała!
ObyŜ przyszli kaznodzieje rychłej śmierci! Toby mi były wichry poŜądane i otrząsacze drzewa 
Ŝycia! Zewsząd słyszę jednak tylko kaznodziei powolnej śmierci i cierpliwości na wszystko, co 
"ziemskie".
Ach, wy to kaŜecie o cierpliwości na wszystko, co ziemskie? Wszak to ziemskie zbyt długo was 
cierpi, wy języki bluźniercze!
Zaprawdę, zbyt wcześnie umarł ów Hebrajczyk, którego czczą kaznodzieje powlnej śmierci, 
dla wielu stała się fatalnością ta wczesna śmierć jego.
On poznał zaledwie łzy i posępność Hebrajczyka, tudzieŜ nienawiść dobrych i sprawiedliwych, 
- ów Hebrajczyk Jezus: i oto opadła go tęsknica za śmiercią.
GdybyŜ on na pustyni pozostał i zdala od dobrych i sprawiedliwych! MoŜeby wówczas nauczył 
się Ŝyć i ziemię kochać, - i dar śmiechu pozyskałby moŜe nadto.
Wierzajcie mi, bracia! Zawczećnie on umarł, samby odwołał swą naukę, gdyby do mego 
wieku doŜył! Szlachetny był dość, by odwołać!
Lecz on nie dojrzał był jeszcze. Niedojrzale kocha młodzieniec, niedojrzale nienawidzi ludzi i 
świata. Spętane i cięŜkie są jego czucia oraz skrzydła ducha jego.
W męŜczyźnie jest więcej dziecka, niźli w młodzieńcu, i mniej posępności: lepiej rozumie się 
on na Ŝyciu i śmierci.
Wolny na śmierć i wolny w śmierci: święty głosiciel "nie", gdy juŜ nie czas na "tak": oto jak się 
on na Ŝyciu i śmierci rozumie.
NiechŜe skon wasz nie będzie bluźnierstwem człowiekowi i ziemi, przyjaciele moi:uprzaszczam 
to sobie od miodu dusz waszych.
W skonie waszym niech płonie duch i cnota wasza, jako zorza wieczorna ponad ziemią - 
inaczej nie udał się wam skon.
Tak teŜ ja sam umrzeć pragnę, abyście, przyjaciele, w imię moje tembardziej ukochali ziemię, 
w ziemię się oto obrócę, abym znalazł pokój w tej, która mnie zrodziła.
Zaprawdę, cel miał Zaratustra, piłkę swą wyrzucił: i oto wy, przyjaciele moi, jesteście celu 
mego dziedzice, wam teŜ przerzucam piłkę swą złotą.
Nadewszystko drogim jest mi wasz widok, przyjaciele, kiedy złotą rzucacie piłką! I dlatego teŜ 
pobędę jeszcze nieco na ziemi; wybaczcieŜ mi ot, proszę! - 

O przezwycięŜeniu samego siebie
"Wolą prawdy" zwicie wszak, wy najmędrsi, to, co was zapałem i gorliwością darzy?
Wola wyrozumienia wszelkiego bytu: tak oto mianuję wolę waszą!
Wszelki byt chcecie uczynić dającym się pomyśleć: gdyŜ wątpicie dobrem niedowierzaniem, 
zali on da się juŜ pomyśleć.
Lecz musi się on nakłonić i nagiąć! Tak chce wola wasza. Wygładzić się on musi i stać się 
duchowi uległy, jako jego zwierciadło i obraz lustrzany.
Tem jest wola wasza cała, jako wola mocy; i nawet wówczas, gdy o złem i dobrem mówicie, 

background image

oraz o nadawaniu wartości.
Stworzyć chcecie dopiero świat, przed którymbyście uklęknąć mogli: tem jest wasza ostatnia 
nadzieja i upojenie ostatnie.
Nieuczeni oczywiście, lud, - ci są, jako rzeka, po której łódź się niesie: w łodzi zaś siedzą 
uroczyste i zakapturzone wyobraŜenia wartości.
Waszą wolę i wasze wartości rzucacie na rzekę stawania się; starą wolę mocy znamionuje mi 
to, w co lud, jako w zło i dobro, wierzy.
Wyście to byli, wy najmądrzejsi, którzy tych gości w łodzi umieścili, nadawszy im świetność 
oraz dumne imiona, - wy oraz wola wasza władna!
Rzeka dalej łódź waszą unosi: unosić ja musi. Nic to, Ŝe się rozbita fala pieni i gniewnie 
statkowi przeciwi!
Nie rzeka jest waszym niebezpieczeństwem i końcem waszego zła i dobra, wy najmędrsi: lecz 
własna wola wasza, wola mocy - niewyczerpana, twórcza wola Ŝycia.
Lecz abyście pojęli me słowo o dobru i złu: chcę wam ku temu me słowo o Ŝyciu rzec, oraz o 
przyrodzeniu wszystkiego, co Ŝyje.
W ślady Ŝyjącego szedłem, chadzałem wielkiemi i małemi grodi, abym jego przyrodzenie 
poznał.
Stokrotnemi zwierciadły łowiłem jego spojrzenie, wonczas gdy usta miał zamknięte: aby mi 
oko jego mówiło. I mawiałoć do mnie oko jego.
Lecz gdzie Ŝywe znalazłem istoty, tam teŜ słyszałem i mowę o posłuszeństwie. Wszystko, co 
Ŝyje, jest posłuszne.
A to jest rzeczą wtórą: Rozkazują temu, kto samemu sobie ulegać nie zdoła. Takie jest 
przyrodzenie wszystkiego, co Ŝywie.
Zaś to jest rzecz trzecia, którą zasłyszałem: iŜ rozkazywanie cięŜsze jest, niźli uleganie. I nie 
przeto tylko, iŜ rozkazujący bierze na się brzemię wszystkich posłusznych, i Ŝe go to brzemię 
łatwo zmiaŜdŜyć moŜe: - 
Próbą i waŜeniem się zuchawałem wydawałoć mi się zawsze rozkazywanie; ilekroć kto Ŝywy 
rozkazywał, zawszeć swe istnienie waŜył on zuchwale.
I wówczas nawet, gdy samemu sobie rozkazywał: i wtedy jeszcze odpokutować musiał swe 
rozkazywanie. Własnego prawa stać się musi sędzią, mścicielem i ofiarą.
JakŜe się to dzieje! - pytałem się nieraz. KtóŜ to zdoła nakłonić wszystko, co Ŝyje, aby 
ulegało, rozkazywało i, rozkazując nawet, posłuszeństwo świadczyło?
BaczcieŜ mi na to słowo moje, wy najmędrsi! ZgłębcieŜ powaŜnie, zalim ja Ŝyciu w serce nie 
wpełznął, w najskrytsze tego serca kryjówki!
Gdziem Ŝywe istoty znalazł, tamem teŜ znajdował wolę mocy; i nawet w woli słuŜebnych 
znajdowałem wolę panowania.
Aby silniejszemu słabsze słuŜyło, ku temu podmawia własna wola słabszego, która jeszcze 
wątlejszego panem wzamian być pragnie; bez tej jedynie rozkoszy obejść się ono nie moŜe.
I jako się małe większemu oddaje, wzamian za rozkosz przewagi nad najmniejszym: tak teŜ 
oddaje się i największe, poświęcając kwoli mocy - Ŝycie własne.
I tem jest poświęcanie się największego, iŜ ono jest zuchawałem pokuszeniem i 
niebezpieczeństwem, grą w kości o cenę śmierci.
I gdzie jest ofiarność, usłuŜność i wejrzenia miłosne: i tam teŜ wola panowania. Na krętych 
ścieŜkach wkrada się tu słabszy w warownię i serce potęŜniejszego i wykrada - przemoc.
I z tej tajemnicy zwierzyło mi się Ŝycie samo; "Patrz, jam jest tem, co się zawsze samo 
pokonywać musi.
"Aliści zwiecie wy to wolą tworzenia, popędem ku celowi, ku czemuś wyŜszemu, odległemu, 
wielorakiemu: wszakŜe wszystko to jednem jest tylko i jedną tajemnicą.
"Raczej zaniknę, niźli się tego jednego wyrzeknę; i zaprawdę, gdzie bywa zanik i liści 
opadanie, spojrzyj! tam oto Ŝycie w ofierze się daje - wzamian za moc!
"IŜ walką być muszę i stawaniem się i celem, i wielu celi sprzecznością: - och, kto wolę moją 
odgadnie, odgadnie zarazem, jak krętemi drogi chadzać ja muszę!
"Cokolwiek stwarzam i jakkolwiek to umiłuję, - wnet przeciwnikiem stawać się muszę tworowi 
swemu i miłości swej: tak chce ma wola.
"I nawet, ty poznający, jesteś tylko ścieŜką i miedzą mojej woli: zaprawdę, ma wola potęgi 
chadza na nogach twej woli prawdy!
"Aliści prawdy nie utrafił, kto za nią strzelił słowami "wola istnienia": takiej woli - niemasz!
"JakowóŜ: czego niema, to chcieć nie moŜe; zaś co w istnieniu juŜ jest, jakŜeby to mogło do 

background image

tego istnienia chęcią się jeszcze wyrywać!
"Tak tylko gdzie Ŝycie, tam jest i wola: wszakŜe nie wola Ŝycia, lecz - tak oto uczę ciebie - 
wola mocy!
"Niejedno ceni sobie Ŝyjący wyŜej ponad własne Ŝycie; lecz nawet i z tejŜe oceny przemawia - 
wola mocy!" - 
Tak oto pouczało mnie niegdyś Ŝycie: a z tego pouczania wyłuszczę ja wam, najmędrsi, 
jeszcze i zagadkę serc waszych.
Zaprawdę, powiadam ja wam: zło i dobro, któreby nieprzemijające być miały - tego niemasz!
Ze zła i dobra wyrastać muszą ich pokonania.
Waszemi wartości i słowy o złem i dobrem czynicie przemoc, wy twórcy wartości: i tem jest 
wasza ukryta miłość i dusz waszych blaski, drŜenia i rozlewność.
Lecz silniejsza jeszcze przemoc wyrasta z wartości waszych i nowe przezwycięŜenie: na niej 
kruszy się jaje i skorupa.
A kto twórcą być musi w złem i dobrem: zaprawdę, burzycielem być on wprzódy musi i winien 
kruszyć wartości.
I tak oto nieodłączne jest najwyŜsze zło od najwyŜszej dobroci: ta jednak jest twórcza. - 
Mówmy wszakŜe o tem, wy najmędrsi, aczkolwiek i to jest zgubne. Milczenie jest gorsze; 
wszystkie przemilczane prawdy stają się jadowite.
I niechŜe się wszystko pokruszy, co w prawdach naszych pokruszyć się - moŜe! Niejeden dom 
zbudować nam jeszcze naleŜy! -