Równe dopłaty to polski priorytet Nasz Dziennik, 2011 03 08

background image

Równe dopłaty to polski priorytet
Nasz Dziennik, 2011-03-08

Z Januszem Wojciechowskim, posłem do
Parlamentu Europejskiego (Europejscy
Konserwatyści i Reformatorzy),
wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa PE,
rozmawia Maciej Walaszczyk


Co jest obecnie głównym celem Polski w obliczu
ustalania reguł Wspólnej Polityki Rolnej Unii
Europejskiej na najbliższe lata?

- Głównym celem jest sprawa zrównania wysokości dopłat dla rolników w Polsce i
zakończenia tej dyskryminacji, która ma miejsce od początku naszej obecności w strukturach
unijnych. Polega ona oczywiście na nierówności dopłat, która przejawia się w tym, że rolnicy
z Niemiec czy Holandii otrzymują dziś 2-3 razy więcej pieniędzy niż rolnicy z Polski. Jeśli
już dziś polski rząd w tej sprawie nie zadziała i nie będzie w tej sprawie zdecydowanej akcji,
to grozi nam, że stan tej dyskryminacji zostanie utrwalony także po 2013 roku.

Teraz poszczególne kraje ustalają swoje stanowisko w tej sprawie...
- Dziś ustalane są reguły przydziału pieniędzy na WPR, która będzie obowiązywała w nowym
okresie budżetowym po 2013 roku, a więc kolejnych 7 lat. Jeżeli teraz nie będzie ze strony
polskiej wystarczającego działania, to zostaniemy do 2020 roku z tą niesprawiedliwością, na
którą przystaliśmy, wchodząc do Unii.

Jakie jest w kwestii wyrównania dopłat stanowisko największych państw członkowskich
i jednocześnie największych krajów rolniczych Unii, a więc Niemiec i Francji?

- Oczywiście stawiają opór, bo przecież musieliby zrezygnować z części pieniędzy, którymi
dysponują, i podzielić się nimi z polskimi rolnikami. Oni oczywiście się na to nie godzą, ale
w końcu od czego jest polski rząd, który reprezentuje nasze interesy w Unii Europejskiej.
Polski premier powinien dziś uderzyć pięścią w stół. Gdyby był to Jarosław Kaczyński, z
pewnością by to robił, ale skoro szefem rządu jest Donald Tusk, który rolnictwem zupełnie
się nie interesuje, to na nic nie możemy liczyć. Na tym polega dramat tej sytuacji.

Przecież PO jest w koalicji z PSL i z tej partii wywodzi się minister rolnictwa. Ludowcy
też tej sprawy nie chcą nagłośnić?

- Z ich strony nie ma żadnych nacisków na premiera w tej sprawie. PSL siedzi cicho tak samo
jak Platforma. W środę prezes Jarosław Kaczyński wysłał w tej sprawie list do wicepremiera
Waldemara Pawlaka, wzywając go do działania. Bierność PSL, które przecież odwołuje się
do swoich związków z wsią, jest w tym kontekście szczególnie dziwna. Jarosław Kaczyński
zaapelował, by PSL - korzystając z tego, że jest dziś koalicjantem Platformy - postawiło tę
kwestię na ostrzu noża.

Czy fakt, że wielu rolników w ostatnim dziesięcioleciu zaprzestało produkcji i w ogóle
często rezygnuje z prowadzenia gospodarstw, jest spowodowany tym, że dopłaty są
niższe od tych, które dostają rolnicy ze starych krajów Unii?

- Dziś rolnictwo jest zawodem bardzo niepewnym. Rolnik się napracuje, zasieje, włoży w
produkcję pieniądze, poniesie koszty, ale nie ma pewności, że na tym zarobi. Może być tak,
że np. ceny oferowane za świnie gwałtownie spadną lub wzrosną ceny pasz i w efekcie nie
będzie żadnego zarobku. Wahania na rynku są tak duże, że rolnik naprawdę wiele ryzykuje.

background image

Im bardziej chce być aktywny, im więcej chce wyprodukować, tym większe ponosi ryzyko.
Łącznie z tym, że rolnicy oddali jakiejś firmie skupowej swoje produkty, a ona im nie
zapłaciła (znam tysiące takich spraw). Czasem nie ma po prostu pewności, czy się dostanie
pieniądze za coś, co się chce sprzedać. A jedna taka historia może kosztować życie ich całego
gospodarstwa. W sytuacji takiej niepewności dopłaty stają się jedynym gwarantem tego, że
rolnik za swoją pracę otrzyma jakieś pieniądze.

Czy mniejsze dopłaty mają wpływ na degradację rolnictwa, porzucanie ziemi i jej
nieuprawianie?

- Dbając o bezpieczeństwo żywnościowe przyszłych pokoleń, musimy stworzyć rolnikom
warunki, by w ogóle mogli uprawiać ziemię. Dzisiaj płaci się nawet nie za to, ile rolnik
zbierze, ale za to, że chce ją uprawiać. To jest bardzo ważne, bo jeśli nawet rolnik wiele nie
produkuje, ale utrzymuje ją w gotowości do produkcji, to już jest bardzo ważne. Na Litwie
widziałem, jak wiele ziemi leży odłogiem, zarasta krzakami i taką ziemię po latach będzie
bardzo trudno przywrócić do użytkowania rolniczego. To samo zaczyna się dziać w Polsce.
Jest taka prawidłowość - tam, gdzie dopłaty są wysokie, np. w Niemczech czy Danii, odłogów
nie ma. U nas jest ich coraz więcej. Historia z europejską reformą cukrową pokazuje, do
czego doprowadzić może ograniczanie rolnictwa na terenie Unii Europejskiej. To świetnie
pokazuje, że po likwidacji produkcji żywności ktoś będzie przede wszystkim zarabiał na
imporcie żywności spoza Europy. To lobby handlowe jest w Unii bardzo aktywne. Ta reforma
była zaplanowana świadomie, sam byłem jej wielkim przeciwnikiem, a intencje do jej
przeprowadzenia od początku nieczyste.

A czy w założeniach WPR tykają inne tego rodzaju bomby, które spowodują
katastrofalne skutki?

- Na szczęście można odnieść wrażenie, że w Europie przychodzi pewne otrzeźwienie.
Bezpieczeństwo żywnościowe ma być jednym z głównych zadań spoczywających na
rolnictwie, a nie tylko lansowanie ekologicznej produkcji itp. Z tego wszystkiego priorytetem
jest po prostu produkcja chleba. Diabeł tkwi oczywiście w szczegółach. Dziś na szczęście nie
musimy nikogo przekonywać do tego, że dopłaty są w ogóle potrzebne. Rozbieżności
oczywiście istnieją. My byśmy chcieli, aby Unia wspierała preferencje dla gospodarstw
rodzinnych, ale np. Czesi są temu pomysłowi niechętni, bo u nich dominują gospodarstwa
duże. Trzeba szukać więc jakiegoś kompromisu. Dziś dla Polski podstawowym zagrożeniem
jest nierówność dopłat. I o likwidację tej nierówności musimy zabiegać.

Dziękuję za rozmowę.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie wyszły naciski, to może faktury Nasz Dziennik, 2011 03 09
Do 100 metrów, ale to nie koniec Nasz Dziennik, 2011 03 02
Nic nie wskazuje na to, by lądowali Nasz Dziennik, 2011 03 05
Rządowe priorytety Nasz Dziennik, 2011 03 16
Komisarze kłócą się o klimat Nasz Dziennik, 2011 03 08
Katastrofa w jednym stenogramie Nasz Dziennik, 2011 03 08
Dzień Wojny Płci Nasz Dziennik, 2011 03 08
Lewica bocznymi drzwiami forsuje aborcję Nasz Dziennik, 2011 03 08
Nowa ewangelizacja przez Różaniec Nasz Dziennik, 2011 03 08
Sędziowie Zlekceważono nasz głos Nasz Dziennik, 2011 03 08
Odgrzewane kotlety ministra Klicha Nasz Dziennik, 2011 03 08
SLD przeciw Kościołowi, czyli jak okraść po raz drugi Nasz Dziennik, 2011 03 08
Po kryzysie stagflacja Nasz Dziennik, 2011 03 08
Fiasko polityki półśrodków Nasz Dziennik, 2011 03 08
Sądowa walka o prawa człowieka Nasz Dziennik, 2011 03 08
Kto sięgnie po złote runo Nasz Dziennik, 2011 03 08
Zabito go strzałem w potylicę Nasz Dziennik, 2011 03 08
Śmierć w mediach Nasz Dziennik, 2011 03 08
Rolnicy wychodzą na drogi Nasz Dziennik, 2011 03 08

więcej podobnych podstron