background image

Podgl

Podgl

Podgl

Podgl

ą

dddd

a

cz(e)

cz(e)

cz(e)

cz(e)    

    
    

    

    
    

    
    

 

 

 

 

 

Rozdział 13. 

background image

  
 
Bella 
 
- Co tu dużo gadać, wpadłam z Edwardem i bum trzeba się 
ożenić. – powiedziałam niby od niechcenia. 
- Co?! – wykrzyknęli wszyscy przy okazji plując na mnie. 
- Dzięki, naprawdę nie przeżyłabym bez waszej śliny. – 
wymamrotałam wycierając się. 
- To wy…? Ale kiedy? I nic nam nie powiedziałaś? – 
odezwały się dziewczyny, które się pierwsze otrząsnęły. 
Jakby nie wiedziały, że to gierka. 
Czasami są naprawdę głupie. 
- Ale ja nawet nie pamiętam, że to robiliśmy – powiedział 
Edward, a ja spojrzałam na niego jak na kosmitę. 
Dobra jestem skoro nawet on się nabrał. 
 
 
Edward 
 
Jak to się stało, że ja tego nie pamiętam? Coś ze mną jest nie 
tak. 
Bella spojrzała się na mnie tak jakbym był idiotą. Szczerze, 
jakaś część mnie właśnie tak uważa. 
Moje przemyślenia przerwali troskliwi bracia Belli 
przyciskający mnie do ściany. 
Jak miło. 
- Zapłodniłeś naszą siostrę i nawet o tym nie wiesz?! – 
wykrzyczał mi do twarzy Demetrii, po czym zwrócił się do 
Belli. – A ty jesteś nieodpowiedzialna gówniaro! Jesteś w 
ciąży i pijesz piwo! Ty w ogóle myślisz?   
Bella przez chwilę świdrowała go wzrokiem, a następnie 
wybuchła śmiechem. 

background image

Szczerze, mnie w cale nie było do śmiechu, ponieważ ledwo 
mogłem oddychać. Jej troska o mnie była naprawdę godna 
pochwały. 
- Muszę państwa poprosić o wyjście z lokaju. – oznajmił jakiś 
paker. 
- Dlaczego? – spytał „trochę” oburzony Emmett. 
- Ponieważ wasze zachowanie jest nieodpowiednie. 
- Nieodpowiednie? Dobre sobie. My tylko stoimy przy 
ś

cianie. – powiedział Riley i zaraz dodał. - Nie wiedziałem, że 

to jakaś zbrodnia. 
- A ja nic nie zrobiłem! Niech oni sobie idą, ja tu zostaje. – 
Emmett powiedział z buntowniczą miną, dalej próbując  się 
kłócić. 
- Moglibyście mnie puścić. – wychrypiałem. 
Chłopaki chwilę na mnie popatrzyli i puścili.  
- Jaka ulga. – westchnąłem, po czym nabrałem głęboki wdech.  
- Dobra idziemy i nie będziemy robić żadnej szopki. – 
zarządziła Bella, która do tej pory milczała. 
- Ale… - Emmett próbował zaprotestować. 
- Bez dyskusji. – raptem odezwała się Rosalie. 
Ja cicho się zaśmiałem widząc, że Emm pokornieje. 
- Edward! Nie śmiej się. – powiedziała moja słodka 
narzeczona.  
W momencie spuściłem głowę skarcony. 
 
 
Bella 
 
Co to się porobiło. 
Pomyślałam sobie, wychodząc z lokaju. 
Zachciało mi się bawić w aktoreczkę. 
- Chłopaki. – powiedziałam na głos. Każdy zwrócił głowę w 
moją stronę, nie wyłączając dziewczyn. Ciekawe. – Mam na 
myśli moich braci. – te słowa nic nie zmieniły, bo i tak każdy 

background image

patrzył na mnie. Niech im będzie. – Ta cała ciąża jest 
zmyślona.  Chciałam was trochę podrażnić.   
- Uff, co za ulga. – powiedział Edward. W momencie 
przeszyłam go wzrokiem. – Żartuję, zajarzyłem. – dodał, 
przekręcając oczami. 
- Taa, po jakim czasie. – powiedziałam zirytowana. 
- Lepiej późno niż wcale. Co nie? – Przy drugiej części 
szturchnął łokciem Demetriego. Ten tylko spojrzał się na 
niego, powiedzmy, że nieprzyjemnie.  
- Dziewczyno, nie baw się tak z nami, okej? – powiedział 
Riley, po czym zwrócił się do Edwarda. – Sory stary za tamto. 
- Jestem pewna, że miał na myśli te małe przyduszenie przy 
ś

cianie. 

 
 
Edward 
 
- Sory stary za tamto. – mówiąc to Riley, „delikatnie” klepnął 
mnie w plecy.  
Tak na  serio mógłby mnie uprzedzać, bo jak zwykle robię nie 
wiadomo jaką minę i wyglądam jak mięczak. Mój wizerunek 
na tym cierpi. Nie zdziwię się, jeśli Bella w końcu zacznie 
uważać mnie za ciotę. A to nie jest czymś miłym. Serio. Tylko 
proszę się ze mnie nie śmiać, raczej współczuć. 
Dobra, koniec z tą gadką to samego siebie. 
 
Po chwili odprowadziliśmy dziewczyny i braci Belli do 
mieszkania, a sami zamierzaliśmy się zmyć. 
Emmett z Jasperem normalnie pocałowali się na pożegnanie z 
Rosalie i Alice. Tylko ja miałem małe opory, no bo Riley i 
Demetrii zawsze mogą wyskoczyć z czymś, co zapewne nie 
będzie dla mnie miłe. W sumie powinienem zacząć się do tego 
przyzwyczajać.  

background image

A wracając do Emma i Jaspera. Od kiedy oni są oficjalnie z 
dziewczynami? Jeśli w ogóle są. Przez Bellę trochę się 
zamuliłem. 
 
Raptem wszyscy zaczęli mi się badawczo przyglądać. To 
sprawiło, że poczułem się skrępowany.  
- Co się tak na mnie patrzycie? – zadałem pytanie, uważnie się 
im przyglądając. Zobaczą jak to fajnie jest. 
- A ty co tak mrużysz oczy? Tu nie ma światła, żeby cię raziło. 
– powiedział Demetrii z irytującym uśmieszkiem. 
Wiedziałem, że tak będzie. Teraz to ja będę pośmiewiskiem.  
Zrobiłem obrażoną minę. 
Ja chce wrócić do czasów, kiedy to śmialiśmy się z Emmetta!  
Prawie zapłakałem na tę myśl. 
 
Kiedy wszyscy się już się ze mnie pośmiali, a tak na 
marginesie to w ogóle nie wiem co było w tym takiego 
ś

miesznego, ale jeszcze nadejdzie taki moment, kiedy to ja 

będę się śmiał. Zobaczycie. No ale skończmy z tym, teraz 
wrócę do pierwszej części zdania. Postanowiłem pożegnać się 
z Bellą, no wiecie, buzi buzi, gdy nagle Demetrii wykrzyknął: 
- Bella! Mamy dla ciebie niespodziankę! 
Po tych słowach….. No nie… again?!