Jak
już wspomniano wcześniejszych artykułach na temat reklamy, nie
wystarczy stworzyć projektu produktu, wytworzyć go i podać go
konsumentom, bo i tak najprawdopodobniej ich nie zainteresuje. Aby
produkt dotarł do świadomości ludzkiej, zachęcił ich do kupienia
go, oprócz przystępnej ceny i dobrych kanałów do jego
dystrybucji, potrzebuje reklamy.
Najprościej mówiąc
reklama to najlepsze, najbardziej komunikatywne przekazywanie
informacji o istnieniu i sposobie, w jaki dany produkt może
zaspokajać potrzeby nabywców. Celem tej informacji jest przekonanie
konsumenta do zakupu reklamowanego produktu.
W walce o
konsumenta pomysłodawcy reklam sięgają po coraz to bardziej
wyrafinowane metody manipulacji ludzkim umysłem. Wiele osób jest
jednak przekonanych, że są uodpornione na reklamy. Powodem tego
najprawdopodobniej jest zbyt wielka ilość reklam telewizyjnych,
radiowych, w magazynach czy na billbordach. Taki natłok informacji i
stosunek odbiorców do nich skłoniło producentów reklam do
szukania nowych środków wykorzystujących najrozmaitsze metody w
celu zwiększenia skuteczności przekazu oraz dotarcia do jak
największej liczby klientów.
W efekcie nowych
poszukiwań powstało nowe podejście do odbiorcy, a przez to do
formy samego przekazu i na skutek tych przemian narodziła się nowa
kategoria reklamy - reklama ukryta.
Podstawowa różnica miedzy reklamą tradycyjną a reklamą ukrytą polega na tym, że w nowym rodzaju reklamy informacja o danym produkcie została zastąpiona obietnicą spełnienia danej potrzeby, często przyprawionej szczyptą ukrytej perswazji. Stąd często słyszymy, że np. używając danego proszku pozwolimy na to, aby nasze dzieci bawiły się dowoli, bo wszystkie plamy po dzieciach i tak znikną bez większego wysiłku lub używając szamponu X nie będziemy musieli już obawiać się niepozytywnych spojrzeń przechodniów, itp. Bardzo często obietnica tego typu jest mocniej uwypuklona w reklamie niż samo przeznaczenie danego produktu.
Reklama
należy do pewnego rodzaju perswazji. W każdym z jej elementów
umiejętnie wykorzystywane są dla celów handlowych ludzkie emocje i
uczucia. Aby reklama spełniła swój naczelny cel, czyli skłoniła
nabywcę do zakupu produktu, musi wywołać u odbiorcy trzy
mechanizmy: uświadomienie, zainteresowanie i wzbudzenie pożądania
(produktu oczywiście). Aby sprostać temu celowi reklama musi
spełniać oczekiwania konsumentów.
Reklama
przestała sprzedawać produkty. Natomiast w swej nowej szacie
zaczęła odwoływać się do marzeń.
Posiadanie danego
produktu łączy się z określonym standardem życia lub
przynależnością do jakieś elity. Charakterystyczny dla takiej
reklamy jest fakt, iż podstawowe właściwości produktu ( czy danej
usługi), jeśli w ogóle w reklamie występują, to mają znaczenie
drugorzędne. W bajkowym świecie reklamy wszyscy są piękni,
młodzi, a na ich twarzach gości uśmiech szczęścia wynikający ze
spełnionych marzeń. Dzięki wielkim produkcyjnym i marketingowym
udogodnieniom stać ich na wszystko od najsmaczniejszych jogurtów po
najbardziej elegancki samochody. Dzieci mogą bawić się do woli nie
wadząc przy tym rodzicom, a doskonałe, szybkie dania pozwalają
odetchnąć dorosłym. W każdym miejscu w reklamie spotykamy się z
tym, czego na co dzień często nam brakuje – spokojem, relaksem,
komfortem, znikającymi samoistnie problemami. Życie staje się
łatwe, lekkie i przyjemne, a do tego jeszcze niedrogie. Kupując
reklamowany produkt stajemy się zdrowsi, pełni energii lub
dołączamy do najlepszych, a otaczający nas świat wypełniają
rozmaite kolorowe barwy.
Pozory przekazywane nam w
reklamie mają sprawić, że poczujemy się kimś znacznie bardziej
wartościowym. Niektóre z reklamowanych sprzętów gospodarstwa
domowego mają przenieść nas w świat marzeń, gdzie wszystko robi
się samo, a my w tym czasie wypoczywamy. Szczęście, radość,
zadowolenie z "nowej jakości życia", wszystko to
towarzyszy atmosferze reklam, które przykuwają uwagę odbiorcy
tylko po to, aby nakłonić klienta do kupna wcale nie aż tak
niezwykłej lodówki czy proszku do prania.
Badania psychologiczne wykazały jak ogromne znaczenie dla reklamy mają zawarte w niej ludzkie emocje. Reklama wykorzystuje zarówno te pozytywne, jak i te negatywne emocje rządzące większością ludzkich zachowań czy preferencji.
Powszechnie
wiadomo, iż cały wysiłek przemysłu reklamowego zmierza do
wykreowania obrazów, które zaowocują powstaniem silnej
identyfikacji odbiorcy z bohaterem reklamowym, dlatego najczęściej
osoba ukazana w reklamie jest atrakcyjna fizycznie, zdrowo
wyglądająca o ciepłym i miłym glosie. Czasem jest to niesamowicie
przystojny mężczyzna, w którego możemy się wcielić używając
właśnie takiego a nie innego zapachu lub właśnie tych nowych
ostrzy do maszynek do golenia; innym razem niby zwykła gospodyni,
zadbana, elegancka prezentująca środek czyszczący, innym razem
eksplodującą radością młodzież.
Rola
negatywnych emocji w oddziaływaniu reklam jest nieco bardziej
złożona. Starano się to zbadać, jak przytacza Doliński D.,
pokazując uczestnikom eksperymentu trzy filmy, w których pracownik
banku zachęcał do używania kart kredytowych.
W
pierwszym z nich mężczyzna koncentrował się na tym, że łatwiej
jest za pomocą karty regulować wszelkie rachunki (nie musimy czekać
na wydanie reszty, nosić wypchanego portfela, itp.).
W
drugim wprowadzono pewne elementy lęku: pracownik banku zwracał
uwagę, że mnożą się kradzieże i nosząc przy sobie pieniądze
można je stracić - karta kredytowa nie niesie z sobą takiego
ryzyka.
W trzecim z filmów zagrożenie było
zdecydowanie silnie eksponowane: widzowie dowiadywali się, że
noszenie przy sobie pieniędzy to narażenie się na mord, bo motyw
finansowego zysku jest najczęstszą przyczyną napadów.
Po
zakończeniu eksperymentu sprawdzono, w jakich warunkach ludzie
zapamiętują najwięcej przekazywanych informacji.
Okazało
się, że zapamiętywaniu służy najlepiej średni poziom lęku,
czyli ten ukazany w drugim filmie.
Jeśli bowiem lęk nie
jest bardzo nasilony, pobudza on uwagę i ułatwia aktywny odbiór
informacji. Jeśli jednak przekracza ten optymalny poziom, nabiera
charakteru popędowego, co prowadzi do usuwania z pamięci
kojarzonych z nim nieprzyjemnych informacji.
Ważną
rzeczą w związku z reklamą jest to, że negatywne efekty związane
z wysłuchiwaniem przez badanych informacji o morderstwach były
wyraźnie słabsze wtedy, gdy bohater reklamy mówił ciepłym, miłym
głosem. Prawdopodobnie taki mówca przyciągał tym uwagę odbiorców
i ci nie przejmowali się wówczas tak bardzo samym zagrożeniem.
Ponieważ poszczególne emocje negatywne mogą zmniejszać
lub zwiększać moc perswazyjną prezentowanych w nich treści, a
niektóre ze stanów emocjonalnych pojawiają się nieoczekiwanie,
zazwyczaj się sugeruje, aby oddziaływanie takich reklam na
odbiorców było zawsze starannie przebadane przed decyzją o ich
emisji.
Wykorzystanie
negatywnych emocji może przyjąć jak najbardziej pozytywny
charakter.
Wszelkie reklamy społeczne mające na celu
działalność na rzecz potrzebujących wykorzystują w swoich
treściach atmosferę smutku, bólu lub(i) cierpienia.
Przykładem
takich reklam są reklamy nie tyle promujące właśnie czyjś smutek
czy napawające się nim, ale reklamy proszące o wsparcie pewnej
akcji czy przestrzegające nas przed czymś. Jedną z tego typu
reklam jest opowieść o dziewczynce bitej i poniewieranej przez
własnych rodziców, która swe negatywne zachowania odreagowuje na
pluszowym misiu. Reklamy pokazujące, że alkohol czyni krzywdę
rodzinie, że molestowanie nieletnich jest czymś złym też
wykorzystują negatywne emocje społeczne.
Dzieje się tak samo
w przypadku reklam – apeli, które zwracają się z prośbą o
finansowe wsparcie jakiejś operacji ratującej życie jakiemuś
dziecku czy osobie dorosłej. Apele wnoszące o nie znęcanie się
nad zwierzętami, kampanie na rzecz obrony zwierząt futerkowych
przeciwko noszeniu futer przez snobistyczne panie itd. również
wykorzystują negatywne emocje.
Autorzy
takich reklam liczą na nasze wsparcie, współczucie, wrażliwość
czy zrozumienie.
Taki sposób wykorzystywania ludzkiej
wrażliwości nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, wielokrotnie
pomaga. Zupełnie inaczej jest w sytuacji, to znaczy znacznie gorzej,
kiedy przekazy reklamowe ukazujące cierpienie mają charakter tylko
i wyłącznie komercyjny i zrobione są tylko po to, aby wywołać
skandal, a przez to zyskać popularność produktu czy firmy. Mimo
skarg społeczeństwa i wycofania reklamy z środków masowego
przekazu, reklama dokonała i tak tego, czego po niej oczekiwano –
poprzez skandal dotarła do świadomości społeczeństwa i poruszyła
opinię publiczną.
Na pewno zostanie zapamiętana.
Od
czasów rewolucji seksualnej lat 60., seks przestał być tematem
tabu, a stał się nawet czymś najbardziej naturalnym i
zwyczajnym.
Dziś towarzyszy nam w środkach masowego
przekazu, w filmach, teledyskach, programach publicystycznych,
reality show, reklamach itp. Ponadto w większości domów też
rozmowy o seksie czy o intymności stały się częścią dnia. Tak
głośno krzyczy się o jak najszybszym uświadamianiu dzieci z
zakresu seksuologii, że nawet najbardziej konserwatywni czy nawet
pruderyjni rodzice nie mają wpływu na to, czego ich dziecko uczy
się w szkole, na podwórku itp. Nie pozostaje im nic innego niż
udzielanie choć trochę obszerniejszych odpowiedzi niż tylko
zwyczajowe: „dowiesz się jak będziesz dorosły”.
Motyw
seksualny w reklamie jest bardzo często spotykany. Wcale nie oznacza
on nagości czy stosunku seksualnego na ekranach telewizorów czy
billboardach. Z seksem wiążą się czarujące spojrzenia, ukazanie
zadowolenia, przyjemności.
Wykorzystanie elementów
flirtu, romansu, miłości jest coraz częściej spotykane zarówno w
reklamach prezerwatyw, samochodów, jak i firm budowlanych.
Jakby
nie oceniać wykorzystywania elementów seksu w reklamie, jedno jest
pewne, że daje to oczekiwane rezultaty. Dzieje się tak dlatego, że
seks kojarzy się raczej z przyjemnymi doznaniami i w grę wchodzą
pozytywne emocje. Milej ogląda się reklamę piwa, w której
odpowiednio schłodzony napój niesiony jest przez długonogą
blondynkę lub wspaniale zbudowanego, bardzo męskiego
(cokolwiek to znaczy) bruneta.
Samochody też tak jakby
zyskują na swej wartości, kiedy wsiadając do nich mamy uczucie
przeżywania fantastycznej przygody z ukochaną i korzystania z
przyjemności podziwiania uroków zapatrzonych w model przechodzących
piękności. Podróż taka może kojarzyć się z przyjemnym małym
flirtem.
Obojętnie jaki chwyt by zastosowano, to wcale
nie chodzi o to, że dany mężczyzna właśnie w taki sposób chce
sobie poromansować, ale być może spodobała mu się owa piękność,
którą zapamiętał i to ona będzie mu miło się kojarzyła.
Emocje te zostaną przeniesione na produkt – np. samochód, którego
będzie pożądał.
Mężczyźni może bardziej żądni są
krótkotrwałych, acz intensywnych przygód seksualnych, lecz kobiety
wcale im nie ustępują w romansach. Jednak dla tejże płci winny
one nieść ze sobą nutkę romantyzmu, czułości i opiekuńczości.
Stąd wykorzystywane w reklamach uczucie błogości kobiet
obdarowanych przepyszną czekoladką, aromatyczną kawą (zwłaszcza,
kiedy mężczyzna wysilił się na tyle, aby usłać płatkami róż
naszą drogę). Takie rzeczy pociągają nas – widzów reklamy,
bowiem tak niecodziennie mają miejsce. Do tego odpowiednia oprawa
graficzna, muzyka, niespotykane, urocze okolice i rzeczywiście
zaczyna nam się robić przyjemnie. Wtedy to producenci reklamy
osiągają swój cel. Nawet jeżeli wydaje nam się, że to na nas
nie działa, to należy pamiętać o zakamarkach ludzkiej psychiki, w
której kryje się podświadomość, skąd czerpiemy impulsy do
pewny, czasem słabo wytłumaczalnych dla nas, zachowań.
Dla człowieka seks jest bardzo ważnym elementem miłości, a dla producentów reklam ważne jest, aby reklama sprzedała produkt, którego zadaniem w tym wypadku będzie zbliżenie do siebie dwie darzące się sympatią osoby, wtedy konsument w przyszłości może - nawet podświadomie - skojarzyć sobie reklamowany produkt z ową przyjemnością.
Niezbyt
znana choć szeroko stosowana w reklamie jest właśnie ta metoda.
Wiąże się ona również z wykorzystywaniem ludzkich emocji w
reklamie.
W metodzie "przed i po" ("before
& after wykorzystuje się czas jako element mający na celu
porównanie dwu przeciwstawnych sobie sytuacji, w których mogą
znaleźć się potencjalni klienci.
Pierwsza sytuacja
następuje przed użyciem reklamowanego produktu. Bohater zazwyczaj
wtedy znajduje się w dość złym stanie, a to, co może zmienić
jego fatalne samopoczucie, to oczywiście nic innego jak użycie
reklamowanego produktu, po czym następuje błyskawiczna zmiana
nastroju na lepsze.
A więc druga sytuacja, to już
moment, w którym zetknęliśmy się wcześniej z reklamowanym
produktem, który wpłynął na nas nadzwyczaj pozytywnie, spowodował
przypływ energii (napoje energetyzujące itp.), ukoił bóle różnego
pochodzenia (reklama leków, specyfików z ziół itp.), rozjaśnił
zmęczony umysł (np. kawa, herbata itp.).
"Porażka
przed, sukces po", z tym stwierdzeniem kojarzyć się mogą
kojarzyć się reklamy mające swój scenariusz napisany zgodnie z
omawianą metodą.
Dodatkowo wprowadzony element gry
słownej, odpowiednie sformułowania, które mają zapobiec opacznemu
zrozumieniu reklamy to często stosowane zabiegi manipulacyjne.
Wykorzystanie w tego typu reklamie osób wiarygodnych,
jak różnego rodzaju specjaliści, jest celowe i ma nas przekonać
do rzetelności produktu. Smutną prawdą jest fakt, że rzadko są
to osoby rzeczywiści choćby związane ze specjalnością, którą
się im przypisuje. Często są to zwykli aktorzy reklamowi. Ale mimo
wszystko to skutkuje.
Schemat
dziecięcości służy wyzwalaniu życzliwych zachowań
instynktownych jako "hamulec agresji" chroni dziecko przed
biciem czy dręczeniem przez silniejszych osobników rodzaju
ludzkiego.
Kilkumiesięczne dziecko wzbudza u większości
dorosłych uczucie tkliwości i rozczulenia oraz nieodpartą chęć,
by je przytulić czy pogłaskać.
Charakterystyczne jest,
że podobnie reagujemy także na widok młodych zwierząt.
"Słodziutkie", "milutkie" i "kochane"
wydają nam się małe liski, szczeniacki, kociaki czy koniki.
Trudno się, zatem dziwić, że w sposób mniej lub
bardziej świadomy przemysł reklamowy wykorzystuje istnienie
schematu dziecięcości. Jest on również wykorzystywany w reklamie
wizualnej. Producenci różnych pokarmów dla zwierząt domowych
bardzo często umieszczają na opakowaniach swoich produktów
fotografie młodziutkich kotków, piesków czy króliczków. Jeszcze
lepiej, gdy reklama wizualna ma postać filmu. Można, bowiem wtedy
pokazać charakterystyczną nieporadność ruchów małych
zwierzątek.
Moc
reklamy ukrytej jest olbrzymia, a informacje które do nas docierają
z różnych źródeł mają wyłącznie charakter komercyjny, rzadko
inny.
Rzadko zdarza się, aby w reklamie zwyczajnie
powiedziano, że ten produkt służy do tego i tego, lecz najczęściej
usłyszymy jakie walory niesie ze sobą ten produkt, jak cudownie
zmieni nasze życie itp.
Nieważne co mówiono by o reklamie, to i tak prawdą jest, że towarzyszy ona człowiekowi od wieków. Ludziom wydaje się, że bardziej działa na innych niż na nich samych, co jest tylko pozorne