ZWIĄZEK TAKTYCZNY W DZIAŁANIACH ZACZEPNYCH W LATACH 1940 - 45.
PROWADZENIE DZIAŁAŃ ZACZEPNYCH PRZEZ NIEMIECKIE ZT.
Taktyka była domeną niemieckiej sztuki wojennej. Niemcy przywiązywali bardzo duże znaczenie do taktycznego wyszkolenia wojsk oraz dokładnej znajomości regulaminów i umiejętności ich stosowania na polu walki. Potwierdzeniem tego były sprawne i dobrze planowane działania w natarciu i obronie; szybkie i zdecydowane działania w tych wypadkach, kiedy udawało się wykryć w ugrupowaniu przeciwnika słabo bronione odcinki i luki; umiejętne manewrowanie w natarciu i obronie oddziałami i związkami wojsk pancernych i zmotoryzowanych. Do tej taktyki były dostosowane formy organizacyjne niemieckich związków taktycznych i oddziałów.
W pierwszym okresie drugiej wojny światowej skład i uzbrojenie niemieckiej dywizji piechoty odpowiadały wymaganiom ówczesnej sytuacji. Dywizja piechoty była uzbrojona w broń automatyczną do walki z bliska, liczne moździerze i broń przeciwpancerną, artylerię lekką, ciężką i przeciwlotniczą. Dywizja posiadała wystarczającą samodzielność taktyczną i była zdolna do prowadzenia wszelkiego rodzaju walki. Organizacja dywizji była dostatecznie giętka i ułatwiała dowodzenie. Jednakże na początku wojny niemieckie dywizje piechoty były nieco przyciężkie, gdyż ich etatowy stan liczebny sięgał 16-18000 ludzi. W skład dywizji piechoty wchodziły: trzy pułki piechoty i dwa pułki artylerii (w tym jeden ciężki), dywizjon obrony przeciwpancernej, kompania obrony przeciwlotniczej, batalion saperów, batalion łączności i pododdziały służb.
Ciężkie straty w drugim okresie wojny zmusiły dowództwo niemieckie do reorganizacji swych związków taktycznych. Zmiany w etatach dywizji piechoty zmierzały do zwiększenia ilości broni automatycznej i podniesienia ruchliwości wojsk oraz do redukcji stanu liczebnego. Ze składu dywizji zostały wyłączone jednostki artylerii ciężkiej i przeciwlotniczej oraz niektóre inne pododdziały. Część transportu samochodowego zastąpiono transportem konnym. W 1942r. obok dywizji o pełnym składzie zjawiły się dywizje piechoty o składzie zmniejszonym wskutek zastąpienia pułków trzechbatalionowych pułkami dwubatalionowymi. Taka dywizja była liczebnie o połowę mniejsza od dywizji normalnej zarówno pod względem stanu osobowego, jak i uzbrojenia. Powstały również lekkie dywizje piechoty w składzie dwóch pułków oraz lotnicze dywizje piechoty początkowo w składzie czterech batalionów, a później dwóch pułków. W 1943 i 1944r. normalne dywizje piechoty przeszły dwie kolejne reorganizacje w związku z dalszą redukcją stanów osobowych (w przybliżeniu o jedną trzecią) i zamianą części kontyngentów niemieckich osobnikami zwerbowanymi w krajach okupowanych. Równolegle zwiększono kaliber dział przeciwpancernych i moździerzy oraz ilość broni automatycznej. W wyniku tych wszystkich reorganizacji powstały dywizje różnego typu, o niejednakowych stanach liczebnych. Podstawową tendencją wszystkich tych zmian organizacyjnych była redukcja stanów osobowych, podniesienie manewrowości oraz zwiększenie siły ognia broni automatycznej i przeciwpancernej.
Zmiany zaszły również w dywizjach pancernych. Na początku drugiej wojny światowej etaty dywizji przewidywały 400 wozów pancernych. Później stan ten zmniejszył się na froncie radziecko-niemieckim do etatowej liczby 200 czołgów i dział pancernych, w rzeczywistości zaś wynosił tylko 110-120. W 1944 roku dowództwo niemieckie, wzorując się na doświadczeniach radzieckich, przystąpiło do łączenia pojedynczych pułków i dywizjonów w większe związki artylerii, ale, jak pisze o tym Guderian w swej książce „Wspomnienia żołnierza”, praca ta nie została doprowadzona do końca. Natarcie było uważane za podstawowy rodzaj działań bojowych Według niemieckiego regulaminu „Dowodzenie” szerokość pasa natarcia dywizji powinna była wynosić 3-5km, ale w rzeczywistości, jak mówi doświadczenie wojny, bywała różna. Na przykład w 1939r. w Polsce szerokość ta wynosiła od 3 do 6,5-7km na głównych kierunkach i od 12 do 25km na kierunkach pomocniczych. W 1940r. we Francji szerokość pasa natarcia dywizji na głównym kierunku równała się 3-5km, a na pozostałych kierunkach - od 14 do 38km. Na froncie radziecko-niemieckim - od 4 do 8km na głównych kierunkach i od 10 do 20 lub więcej km na kierunkach drugorzędnych.
Ugrupowanie bojowe składało się zależnie od sytuacji z jednego, dwóch, a czasem trzech rzutów. Prócz tego wydzielono odwody i tworzono grupy artylerii. Za podstawową formę ugrupowania bojowego Niemcy uważali „klin” i „szeroki klin”. Ugrupowanie „klinem” było następujące: na przodzie nacierały czołgi, a za nimi piechota zmotoryzowana, która walczyła współdziałając ściśle z czołgami; za piechotą zmotoryzowaną posuwał się szybki odwód pancerny i zmotoryzowany; dalej w tyle, schodami w prawo i w lewo, posuwała się piechota. Przy ugrupowaniu bojowym w „szeroki klin” na skrzydłach nacierały naprzód czołgi i piechota zmotoryzowana, a w środku za nimi - piechota. Pułki i bataliony nacierały zwykle w jednym lub dwóch rzutach. Kompania i pluton nacierały w tyralierze. Gdy natarcie wykonywał jeden pułk, wtedy był on z reguły ugrupowany „szerokim klinek”, jak na przykład podczas letniej kampanii 1941r. na froncie radziecko-niemieckim.
Dywizja piechoty zazwyczaj nacierała dwoma pułkami w drugim rzucie (odwodzie). Organizacja współdziałała w dywizji piechoty przed przejściem do natarcia trwała normalnie od 12 godzin do dwóch dni. W natarciu wzmacniano dywizję jednym lub dwoma dywizjami artylerii ciężkiej. Niemcy poprzedzali natarcia przygotowaniem lotniczym i artyleryjskim, które trwało od 40-50 minut do 2 godzin. W szeregu wypadków zamiast przygotowania wykonywano 5015 minutową nawałę ogniową. W pierwszym okresie Niemcy byli zdania, że podstawowe zadania ogniowe w walce powinny wykonywać czołgi i lotnictwo, a nie artyleria. Niemniej jednak wojska niemieckie miały silną artylerię w składzie oddziałów i związków taktycznych. Poza tym Niemcy posiadali znaczną ilość tak zwanych „dział szturmowych”. W ciągu wojny rola artylerii wzrosła. Wzrost siły obrony wojsk radzieckich, szczególnie począwszy od 1943r., zmusiły Niemców do przedłużenia czasu trwania przygotowania artyleryjskiego.
Na głównym kierunku natarcia średnia gęstość taktyczna na 1km frontu wynosiła: 1,5-2,5 batalionu piechoty, od 60 do 100-140 dział i moździerzy oraz 10-15 czołgów. Na niektórych wąskich odcinkach (na przykład wzdłuż głównych dróg) gęstość, a zwłaszcza gęstość czołgów, bywała większa. Wojska niemieckie szeroko wyzyskiwały w natarciu słabo bronione przez przeciwnika luki oraz otwarte skrzydła. w sprzyjającej sytuacji Niemcy energicznie łączyli w jedną całość wszystkie formy manewru: uderzenie czołowe, oskrzydlenie i obejście. W działaniach manewrowych używano na szeroką skalę oddziałów pancernych wspieranych przez lotnictwo.
W pierwszym okresie wojny Niemcy w wielu wypadkach liczyli na to, że uda im się zaskoczyć obrońców użyciem na szeroką skalę fizylierów, którzy przenikali przez linię frontu i stwarzali pozory okrążenia. W tym samym celu zrzucono niewielkie grupy spadochroniarzy i używano specjalnych „wyjących” bomb, obliczonych na wywołanie skutków moralnych itp.
Taktyka natarcia, zwłaszcza w pierwszym okresie drugiej wojny światowej oraz w czasie kampanii 1941r. na froncie radziecko-niemieckim, polegała na połączeniu uderzenia czołgów i piechoty zmotoryzowanej na pierwszą pozycję obrony z jednoczesnym uderzeniem lotnictwa na stanowiska artylerii i bliskie odwody. Zdarzało się, że w razie niepowodzenia Niemcy nie zważając na straty wielokrotnie ponawiali natarcie w tym samym kierunku. Jednakże w większości wypadków szukali oni nowych kierunków, odnajdując słabsze miejsca obrony. Walkę w głębi obrony przeciwnika prowadziły przeważnie oddziały i związki wojsk pancernych i zmotoryzowanych. Zadanie zniszczenia ocalałych ognisk oporu i okrążonych wojsk przeciwnika powierzono oddziałom piechoty.
W ciągu wojny Niemcy udoskonalili współdziałanie taktyczne poszczególnych elementów ugrupowania bojowego. Na początku bowiem współdziałanie to nosiło nieco uproszczony charakter, gdyż dywizje piechoty posuwały się za związkami pancernymi, które wdzierały się na dużą głębokość. Szczególnie wielką uwagę zwracano podczas wojny na współdziałanie wojsk lądowych z lotnictwem. Został starannie opracowany system długotrwałych, ciągłych działań lotnictwa nad polem walki.
OGÓLNE ZASADY NATARCIA ZWIĄZKÓW TAKTYCZNYCH BRYTYJSKICH I AMERYKAŃSKICH W II WOJNIE ŚWIATOWEJ
W armii brytyjskiej i amerykańskiej natarcie w regulaminach traktowane było jako podstawowy rodzaj walki. Powinno być prowadzone zdecydowanie, bez przerwy do pełnego rozbicia przeciwnika. Regulaminy nakazywały prowadzić główne uderzenie na wąskim froncie przy silnym wsparciu artylerii, czołgów i innych środków oraz wsparciu lotnictwa. Podstawową formą było uderzenie czołowe i oskrzydlenie, a po rozbiciu sił przeciwnika przejście do pościgu. Cele - obiekty ataku nie były wyznaczane zbyt głęboko. Po wykonaniu zadania nakazywano podciągnięcie sił w celu kolejnego ich skupienia przed kolejnym atakiem. Było to więc natarcie etapami - w regulaminie brytyjskim metodą realizacji pośrednich celów działania. Jako cel działań stawiano rozbicie określonego zgrupowania przeciwnika i opanowanie ważnych przedmiotów terenowych umożliwiających podjęcie dalszych działań. Przejście do natarcia odbywało się z bezpośredniej styczności z przeciwnikiem, lub po podejściu z głębi i zluzowaniu oddziałów pierwszego rzutu. Innym wariantem było przejście do natarcia po podejściu i zajęciu rejonu, podstaw wyjściowych pod osłoną wojsk będących w styczności. Nie stosowano przechodzenia do natarcia z marszu bez zajmowania rejonów wyjściowych lub podstaw wyjściowych. Dywizje przechodzące do natarcia ugrupowane były z reguły w dwa rzuty. W pierwszym rzucie najczęściej brygady piechoty, w drugim pancerne. Podobnie jak dywizje także brygady ugrupowały się w dwa rzuty. Dawało to głębokie ugrupowanie na szczeblach taktycznych i możliwość potęgowania natarcia. Szyk bojowy składał się zwykle z trzech rzutów: rzut szturmowy, wsparcia i odwód. Czołgi przydzielone były najczęściej do pierwszego i drugiego rzutu. Przy dostatecznej ich ilości mogły być również w odwodzie. Rzut szturmowy nacierał bezpośrednio za wałem ogniowym i opanowywał nakazany obiekt. Rzut wsparcia pomagał utrzymać się na opanowanej rubieży lub potęgował natarcie, a odwód przeznaczono do osłony skrzydeł, odpierania kontrataków lub przechodził do przodu zmieniając jeden z pododdziałów pierwszego rzutu. W sumie związki taktyczne w natarciu ugrupowane były głęboko, atakowały na wąskich odcinkach. Dywizje nacierały na głównym kierunku w pasie szerokości 2-7 km. Przełamanie dokonywano najczęściej na bardzo wąskim odcinku od 1,6-6 km. Podczas przełamywania obrony na 1 km frontu przypadało ok. 100 czołgów oraz 100 dział i moździerzy. Słabe tempo wynikało z etatowego „przegryzania” obrony (od rubieży do rubieży). Z reguły na każdą dywizję korpus otrzymywał jedną grupę artylerii w sile ok. 4 dywizjonów oraz 1-2 bataliony lub brygadę czołgów. Na kierunku głównego uderzenia dywizje (nacierały w pasie 2-7 km) otrzymywały wzmocnienie ok. 120 dział i 1-2 batalionów czołgów (brygady pancernej). Dawało to w sumie ok. 300 dział w pasie jednej dywizji. Dywizje pancerne wprowadzano na głębokość 4-6 km tj. Po przełamaniu obrony batalionów pierwszego rzutu do tzw. dołamania. Natarcie prowadzono pod osłoną wału ogniowego artylerii, a podczas natarcia w głębi artyleria wykonywała kolejne ześrodkowania ogniowe i ognie zaporowe (osłaniające) na skrzydłach, kierowane przez obserwatorów artylerii poruszających się w pierwszym rzucie na czołgach artyleryjskich. Lotnicze wsparcie realizowane było na żądanie dowódców dywizji na wezwanie z pola walki. Stanowiło ono wydłużenie ognia artylerii.
FORSOWANIE PRZESZKÓD WODNYCH
Regulaminy i instrukcje wydane w czasie wojny rozróżniały dwa sposoby forsowania przeszkód wodnych. Forsowanie z marszu tzw. szybkie, realizowane również wówczas gdy obrona przeciwnika była słaba, doraźnie zorganizowana. Forsowanie realizowały oddziały wydzielone, straże przednie (awangardy) na środkach podręcznych i desantowych bez większego wsparcia lotniczego i artyleryjskiego. Często jedynym wsparciem były czołgi i działa strzelające na wprost. Drugim sposobem było forsowanie przeszkody wodnej tzw. przygotowane, po rozwinięciu wszystkich sił i zgromadzeniu odpowiednich środków i sił zabezpieczających forsowanie. Zalecano je wykonywać gdy obrona przeciwnika była silna, zawczasu przygotowana i nie uzyskano zaskoczenia. Zakładano, że wojska forsujące ugrupowane będą w 3 fale:
I fala - szturmowa - piechota przeprawiająca się na środkach desantowych, tratwach, promach z armatami ppanc. Jej zadaniem było uchwycenie przyczółka, na który można będzie przeprawić na promach mostach szturmowych (pływających) pierwsze czołgi;
II fala - przeprawa promowa, przerzut artylerii, moździerzy i czołgów;
III fala - budowa mostów i przeprawa pozostałych sił dywizji. Budowa mostów (9 t) lekkich powinna się rozpocząć po 1,5 godz., a ciężkich po 2,5-3 godz. od uchwycenia przyczółków.
PROWADZENIE DZIAŁAŃ ZACZEPNYCH PRZEZ ZT:
RADZIECKIE:
11 KPanc
Skład: 20,36,65 BPanc, 12 BPZmot, jednostki wsparcia i zabezpieczenia. 9.01.1945 r. zgodnie z planem operacji radomsko - łódzkiej 11 KPanc wzmocniony 16 paplot i 221 bsap otrzymał zadanie: W pierwszym dniu operacji - po przełamaniu głównego pasa obrony nieprzyjaciela przez dywizje 61 i 25 KP wejść do bitwy z rubieży: HELENÓW - KULCZYN, następnie wykonać uderzenie w kierunku ZWOLEŃ - RADAM, przełamać atakiem z marszu drugi pas obrony niemieckiej i do końca dnia opanować rejon LINÓW, JANÓW, JÓZEFIN W drugim dniu operacji - rozwijać natarcie w kierunku zachodnim w celu niedopuszczenia do umocnienia się nieprzyjaciela na przygotowanej wcześniej rubieży: JEDLNIA - LETNISKO - KLONÓW, opanowania RADOMIA i odcięcia wojskom niemieckim dróg odwrotu z miasta w kierunku PRZYSUCHA, PRZYTYK, SZYDŁOWIEC W trzecim dniu operacji - kontynuować pościg w kierunku TOMASZÓW MAZOWIECKI - ŁÓDŹ, we współdziałaniu z 9 KPanc rozgromić podchodzące odwody nieprzyjaciela i nie dopuścić do zorganizowania obrony na rubieżach rozbudowanych wzdłuż rzek: RADOMKA, DRZEWICZKA, PILICA, następnie w szóstym dniu operacji opanować ŁÓDŹ Przewidywana rubież wejścia do walki, o szerokości 6 km, znajdowała się w odległości 7 km od przedniego skraju obrony nieprzyjaciela. Głębokość zadania w pierwszym dniu operacji wynosiła 22 km, w drugim 30 km, w pozostałych do 33 km na dobę.
14 stycznia 1945 r. O godz. 14.00 11 KPanc ugrupowany w dwa rzuty (w I rzucie 20 i 65 BPanc, w II rzucie 36 BPanc i 12 BPZmot) wspierany artylerią armijną i lotnictwem: 3 DLSzGw i 193 DLM, wdarł się za linie niemieckie i przełamał II pas obrony niemieckiej wykonując pierwszym rzutem dwustronne oskrzydlenie ZWOLENIA, umożliwiając 77 DPGw szybkie zdobycie ZWOLENIA
15 stycznia 1945 r. W nocy z 14/15 stycznia sztab korpusu otrzymał zadanie wznowienia natarcia w kierunku RADOMIA w celu opanowania miasta. Dowódca 11 KPanc zdecydował: uderzeniem trzech brygad pancernych w pierwszym rzucie, BPZmot w II rzucie, pokonać obronę nieprzyjaciela przed frontem natarcia, rozwinąć pościg w kierunku zachodnim wzdłuż drogi ZWOLEŃ - RADOM z zadaniem przełamania z marszu pozycji pośredniej na rubieży: JEDLNIA - LETNISKO - KLONÓW, wreszcie pod koniec dnia zaskakującym uderzeniem z płn., wsch. i płd. opanować RADOM. Natarcie rozpoczęło się o 7.30 i do 12.00 11KPanc przełamał rubież pośrednią, o 14.00 Oddziały Wydzielone korpusu wyszły na przedpola RADOMIA. W związku z tym dowódca korpusu zdecydował - atakiem na przedmieścia rozbić broniącego się nieprzyjaciela, a następnie siłami 36 BPanc z dwoma bcz opanować śródmieście i zachód miasta, siłami 20 i 65 BPanc wykonać uderzenia oskrzydlające z płn. i płd. RADOMIA, przecinając drogi odwrotu do WARSZAWY i SKARŻYSKA. Zadanie to zostało wykonane do godzin rannych 16.01.1945 r. Około 20.00 15 stycznia 11 KPanc otrzymał następne zadanie: rano 16 stycznia przejść do pościgu w kierunku zachodnim i do końca dnia opanować głównymi siłami rejon RUSINÓW - GOŹDZIKÓW, oddziałami wydzielonymi miał opanować DRZEWICZĘ i OPOCZNO.
16 stycznia 1945 r. Zgodnie z decyzją dowódcy korpusu, korpus przeszedł rankiem 16 - ego do pościgu mając w I rzucie dwie brygady pancerne (20 i 65) w kierunkach na NATOLIN - RUSINÓW, WOLANÓW - PRZYSUCHA; przełamał z marszu niemiecką pośrednią rubież obrony na rzece RADOMKA i uchwycił miejscowości PLEC i SKRZYNNO. Drugi rzut korpusu stanowiła brygada pancerna i zmotoryzowana poruszająca się za 65 BPanc i ubezpieczająca korpus od południa. Do godzin wieczornych 20 Bpanc zorganizowała obronę PLEC, gdzie broniła się przed kontratakującymi Niemcami do 7 rano dnia następnego. W związku z ciężką sytuacją tej brygady dowódca korpusu skierował tam doraźną grupę bojową złożoną z papanc, batalionu z 12 BPZmot, i pododdziału czołgów, które wzmocniły obronę 20 BPanc. Natarcie niemieckie na tą brygadę zakończyło się z chwilą wyjścia 61 i 25 KP nad RADOMKĘ. Wieczorem 16 - ego stycznia korpus otrzymał następne zadania: sforsowanie PILICY i przełamanie armijnej rubieży obrony. Zgodnie z tym zadaniem dowódca korpusu podjął decyzję natarcia trzema brygadami w pierwszym rzucie w kierunkach: PRZYSUCHA, OPOCZNO, TOMASZÓW MAZOWIECKI. Do 16 - tej 17 stycznia korpus dotarł do PILICY, lecz nie zdołał jej sforsować na skutek silnego oporu nieprzyjaciela.
Z 17/18 stycznia podjęto decyzję o sforsowaniu PILICY w dwóch miejscach i przełamaniu armijnej rubieży obrony. Korpus miał nacierać z trzema brygadami pancernymi w I rzucie. Jeszcze w godzinach nocnych sforsowano PILICĘ i opanowano TOMASZÓW MAZOWIECKI, gdzie odtworzono zdolność bojową. W godzinach rannych 19 stycznia brygady przeszły do pościgu za nieprzyjacielem i do 14 - tej trzy brygady pancerne wyszły na płn. - zach przedmieścia ŁODZI. Dowódca korpusu zaplanował oskrzydlenie ŁODZI z płn. z wyjściem na zachód miasta, lecz dowódca 65 BPanc, na wieść o niskim morale wojsk niemieckich w mieście skierował brygadę do uderzenia przez śródmieście ŁODZI. Spełniło to ogromną rolę psychologiczną i do 15 - tej 65 BPANC wyszła na zach. skraj miasta. W tym samym czasie pozostałe siły korpusu obeszły ŁÓDŹ od północy i wyszły na zach. miasta.
Wnioski:
- Działania 11 KPanc prowadzono w celu dołamania taktycznej strefy obrony niemieckiej
- Korpus dokonywał każdorazowo jedno- lub dwustronnego oskrzydlenia miast, stosując uderzenie na centrum.
PROWADZENIE DZIAŁAŃ ZACZEPNYCH PRZEZ ZT NA PRZYKŁADZIE 33 KP 5 A gw - OPERACJA WIŚLAŃSKO - ODRZAŃSKA.
Operacja wiślańsko-odrzańska zapoczątkowała 12 stycznia kampanię 1945 roku i trwała 23 dni. Wojska radzieckie nacierające w pasie o szerokości 500 km posunęły się o 450-500 km do przodu osiągając w ciężkich warunkach śnieżnej zimy tempo 20-22 km na dobę. Wynikiem tej operacji było wyjście nad Odrę i Nysę Łużycką, opanowanie przyczółków na ich zachodnich brzegach i stworzenie warunków do rozwinięcia działań zaczepnych bezpośrednio na Berlin. W sumie ofensywa zimowa 1945 wyzwoliła całą Polskę, Węgry, część Czechosłowacji oraz doprowadziła do rozbicia zgrupowań niemieckich w Prusach Wschodnich, na Pomorzu i opanowano Wiedeń. Główną siłę uderzeniową stanowiły Armie i Korpusy 1 Frontu Białoruskiego ( dowodzonego przez marszałka G.K. Żukowa ) oraz 1 Frontu Ukraińskiego ( dowodzonego przez marszałka I. Koniewa ).
Celem działania 1 Frontu Ukraińskiego było :
· przełamać obronę niemiecką na odcinku 40 km wychodząc z przyczółka sandomierskiego
· nacierać w ogólnym kierunku na Wrocław, przez Radomsko i Częstochowę, a częścią sił przez Kraków
· współdziałać z 1 Frontem Białoruskim w celu okrążenia i zniszczenia kielecko-radomskiego zgrupowania niemieckiego
· sforsować Odrę
· opanować śląski rejon przemysłowy
Zgodnie z teorią głębokich operacji działanie poszczególnych armii 1 Frontu Ukraińskiego polegało na :
· przełamaniu taktycznej strefy obrony wspólnym wysiłkiem piechoty, czołgów, artylerii i lotnictwa oraz stworzeniu w obronie odpowiedniego wyłomu
· rozwinięciu powodzenia taktycznego w sukces operacyjny, wprowadzając w wyłom czołgi, piechotę zmotoryzowaną ora z wysadzając desanty
· przekształcić sukces operacyjny drogą energicznego pościgu, w całkowite rozgromienie przeciwnika i zajęcie podstawy wyjściowej do nowej operacji
33 KP przełamywał obronę przeciwnika na kierunku głównego uderzenia 5 Armii. Zadanie korpusu :
· uderzeniem dwóch ZT w kierunku Smogonów-Wełcz przełamać obronę niemiecką na odcinku Białoborze - Mietel ( szerokość odcinka 4,4 km )
· obejść rejon umocniony Stopnica od północy i południa oraz rozbić zasadnicze siły 575 pp.
· rozwinąć natarcie w kierunku Owczary-Wełecz rozbić odwód 304 DP wyjść na rubież Strzałków, Smogorzów, Sułkowice wykorzystując uderzenie 4 i 31 KPanc
· rozwijać w dalszym ciągu natarcie i do końca dnia opanować rubież Busko-Zdrój - Chotelek, a OW opanować przeprawy na Nidzie
Korpus ugrupowany miał być w II rzuty :
· 9 DPD , 14 DP
· 78 DP
Głębokość zadania - 20 km
DZIAŁANIA ZACZEPNE 1DPanc pod SEDANEM.
10 V 1940 - uderzenie niemieckie na Holandię, Belgię i Luksemburg.
Nie uwzględniając ostrzeżenia wywiadu Gamelin wysłał 40 dywizji do Belgii. Tymczasem 7 dywizji pancernych wkroczyło w lasy ardeńskie, ich uderzenie miało być wykonane na 10 niczego nie spodziewających się dywizji francuskich broniących 60 km frontu.
XIX KPanc Guderiana (1, 2, 4 DPanc i pułk Grossdeutschland) otrzymał najważniejsze zadanie - przełamać front pod SEDANEM. Wspierał go KZmot. Te jednostki elitarne miały przeciwstawić się trzem dywizjom francuskim klasy „B”. Guderian nie napotkał żadnego oporu podczas marszu w kierunku MOZY.
12 V lotnictwo alianckie wykonało pierwszy poważny nalot, ale nie powstrzymało to Niemców. Francuzi nie prowadzili żadnych prac fortyfikacyjnych w celu zatrzymania zwycięskiego pochodu Niemców. Tempo natarcia było tak szybkie, że mosty na MOZIE wysadzano już 12 V. W okolicach Sedanu Mozę otaczały wzniesienia na których rozbudowano 32 km pas bunkrów. Załoga - żołnierze z dywizji kl. „B”. Artyleria tej dywizji choć dobrze usytuowana nie mogła odegrać żadnej roli ponieważ przydzielony limit amunicji nie przewidział Blitzkriegu. Sądzono, że wojska niemieckie zatrzymają się w celu złapania oddechu.
13 V rozpoczęło się główne uderzenie, przeprowadziła je 1 DPanc. 2 i 10 dywizja zabezpieczały jej skrzydła. 7.00 - 15.00 13 V 1500 samolotów nieprzerwanie bombardowało pozycje francuskie, działania uzupełniała artyleria. Tymczasem żołnierze pułku G. po zakończeniu ostrzału przeprawili się przez Mozę na gumowych pontonach. Osągnowszy drugi brzeg przystąpiły do ataku na słabo obsadzone bunkry, ostrzeliwane przez działka plot. Po pułku G. przez rzekę przeprawił się 1 Pułk Strzelców Balcka, który skierował się na zachód, a potem na południe. Wkrótce opanowali dominujące wzg. Marfee, pozbawiając Francuzów punktu z którego mogliby prowadzić ostrzał przeprawiających się wojsk. O północy 13 V zakończono pracę nad mostem i natychmiast przerzucono pierwsze czołgi. Pododdziały, które przeprawiły się pierwsze osłaniały przeprawę ustawione wzdłuż brzegu rzeki przyczółek umacniał się z każdą godziną.
W walkach nad Mozą doskonale sprawdził się różnorodny skład typowej niemieckiej dywizji pancernej - oddziały artylerii, przeciwlotnicze, saperów szturmowych i pułki strzelców bezwzględnie wypełniły swe zadania. Dodatkowym atutem były odwaga i umiejętności dowódcze, jakimi się wykazali żołnierze na każdym szczeblu.
OPERACJA „ COBRA „
24.07- 31.07 1944r. Udział 1A/A/-Bradley, w składzie 7 i 8 korpus. Cel rozwinąć natarcie w kierunku południowym, po zatrzymaniu natarcia w Normandii na rubieży Lessay - St.Lo- Caen. Przeciwnik 7A/N/ gen.Hausser. 26.07. okrążenie 84 K/N/ udaje się tylko wyjść 2DPanc SS ,17DGrenadierów i część dywizji pancernej „ Lehr „ Do 31.07 opanowano rubież Avranches-Cean.
WNIOSKI -otwarcie trzech kierunków / Bretania, nad Loarę, wschód / - błędy we współdziałaniu/dwa razy zbombardowano 30 DP/ A /.