background image

 

 

Marek Gajdziński 

Harcerski System Wychowania 

skrypt kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf” 

Część 2:  Rozwój psychofizyczny chłopca, Rozdział 2:  Harcerze 11-14 lat  
 
 
© 2007 Marek Gajdziński 

Treść  skryptu  jest  chroniona  prawem.  Udostępnianie  osobom  trzecim  w  jakimkolwiek  celu  bez  zgody  autora,  
powielanie w ilości większej niż na własne potrzeby i modyfikowanie tekstu jest zabronione. 

 

Harcerze 

(11-14 lat) 

 
 

Rozwój fizyczny 

 

W pierwszych dwóch latach tego okresu, mniej więcej do 13 roku życia, przyrost długości i masy ciała 
jest dość powolny. Nadal trwa czas spokojnego budowania muskulatury i wypełniania ciałem przyrostu 
kośćca osiągniętego w wieku 5-7 lat.  
 
Jednak  pomiędzy  13-tym,  a  14-tym  rokiem  życia,  po  kilkuletnim  okresie  fizycznej  harmonii,  jak  po 
długim  odpoczynku,  znów  zaczyna  się  dla  organizmu  ciężki  okres.  Chłopiec  zaczyna  intensywnie 
rosnąć. Równowaga zostaje zachwiana. Łamią się proporcje ciała. Wydłużają się ręce, nogi i stopy. Nie 
jest dobrze z narządami wewnętrznymi. Serca i płuca przestają nadążać za wzrostem ciała. Zbyt wąskie 
naczynia krwionośne nie dają sobie rady z masą roboty przy transporcie krwi wywołanej zwiększonymi 
potrzebami  rozrastającego  się  organizmu.  W  rezultacie  chłopiec  często  bywa  w  stanie  osłabienia  i 
wyczerpania. 
 
Wszystko  to  zmierza  do  rozpoczęcia  się  procesu  intensywnego  dojrzewania  płciowego,  który  w 
przypadku chłopców przypada na wiek ok. lat 14-tu.  
 
Popęd do ruchu 
Na początku etapu „harcerskiego”, popęd do ruchu jest równie silny jak w wieku zuchowym. W miarę 
jednak  dojrzewania  stopniowo  słabnie.  Nie  znaczy  to  oczywiście,  że  z  czasem  zamiera  całkowicie  i 
chłopiec  zaczyna  preferować  siedzący  tryb  życia.  Nic  podobnego.  Ruch  jest  nadal  jego  żywiołem. 
Tylko czasem pojawiają się okresy osłabienia, jakiegoś nieruchawego lenistwa. To organizm reguluje w 
ten  sposób  wydatkowanie  energii.  Wtedy  do  łask  chłopca  wkrada  się  telewizor,  konsola  do  gier  i 
komputer. W okresie uspokojenia ładują się akumulatory organizmu i po skumulowaniu odpowiedniego 
zapasu energii znów powraca chłopcu naturalna ruchliwość. 
 
Młody organizm chłopca potrzebuje ruchu i to nie tylko w zuchowej formie zabaw. Potrzebuje wysiłku 
dłuższego  i  bardziej  intensywnego  -    sportu,  wycieczek  i  podróży.  Im  więcej  przebywa  na  świeżym 
powietrzu  tym  lepiej  dla  jego  organizmu.  To  wszystko  staramy  się  mu  zapewnić  w  drużynie 
harcerskiej.  Jeżeli  potrafimy  to  zrobić  skutecznie,  zaspokajamy  jedną  z  najważniejszych  jego  potrzeb 
fizycznych. 
 
Jedzenie 
Rosnący  organizm  nadal  potrzebuje  ogromnej  ilości  energii  i  budulca.  Jedzenie  pozostaje  w  centrum 
uwagi  chłopca.  Jego  posiłki  powinny  być  obfite  i  składać  się  z  potrzebnych  składników.  Można 
zrezygnować  z  drugich  śniadań  i  podwieczorków,  ale  pozostałe  trzy  podstawowe  posiłki  muszą 

background image

 

zaspokajać pełne zapotrzebowanie energetyczne. Muszą też być podawane z regularnie i punktualnie by 
nie burzyć naturalnego rytmu funkcjonowania organizmu. 
 
Wokół spraw związanych z jedzeniem można już budować niektóre elementy programu harcerskiego. 
Chłopcy  rozumieją,  że  zanim  posiłek  zostanie  zjedzony,  ktoś  go  musi  najpierw  przygotować.  Ta 
nieunikniona konieczność, jest wdzięcznym polem do wyrabiania zaradności harcerzy. Na wycieczkach 
i  biwakach  bardzo  chętnie  podejmują  się  przyrządzania  posiłków  co  nierzadko  wiąże  się  z 
koniecznością  wybudowania  kuchni  polowej.  Na  obozach  harcerskich  stosuje  się  instytucję  służby  w 
kuchni,  którą  najczęściej  wykonują  poszczególne  zastępy  przyrządzając  posiłki  dla  pozostałych 
uczestników. Co ważne -  ponieważ chłopcy przykładają do jedzenia ogromną wagę, wszelkie tego typu 
zadania  traktowane  są  z  należytą  powagą.  Umiejętność  punktualnego  przygotowania  smacznego 
posiłku  jest  w  grupie  wyjątkowo  doceniana.  Istnieje  też  kilka  fachowych  sprawności  harcerskich  o 
różnym poziomie trudności, które wiążą się z próbami o charakterze kulinarnym.  
 
Wiek  harcerski  jest  także  najlepszym  okresem  do  podjęcia  walki  z  łakomstwem  i  obżarstwem.  Wola 
chłopców  jest  już  dostatecznie  silna  do  tego  by  próbować  samoograniczenia.  Służą  temu  niektóre 
sprawności charakteru oparte na próbach polegających na praktykowaniu wyrzeczenia. 
 
Sen 
Harcerz  potrzebuje  około  9  godzin  snu  na  dobę.  Pozwala  to  na  organizowanie  zajęć  nocnych,  które 
notabene  są  przez  chłopców  uwielbiane.  Noc  jest  bowiem  dla  nich  dopiero  co  odrywaną  tajemnicą. 
Całe  ich  dotychczasowe  życie  toczyło  się  za  dnia.  W  nocy  spali.  Noc  była  dla  nich  dotąd  tak 
niedostępna  jak  nieomal  kosmos.  Dlatego  wszelkiego  rodzaju  ogniska,  alarmy,  przemarsze,  gry  i 
podchody  organizowane  po  zapadnięciu  zmroku  budzą  w  nich  entuzjazm.  Dzięki  nim  wkraczają  w 
świat  owiany  dotąd  tajemnicą,  poznają  go  i  stopniowo  oswajają  się  z  nim.  Przy  okazji  wyrabiają  w 
sobie odwagę i ćwiczą zmysły. 
 
Zręczność 
Zaburzenia harmonii fizjologicznej wywołane szybkim wzrostem ciała, burzą też koordynację ruchową. 
Chłopcy sami to zauważają. Ich ruchy stają się niezgrabne. Z tym większym zapałem oddają się grom i 
ćwiczeniom zręcznościowym. Piłka, łyżwy, narty, rower, deskorolka i tym podobne sporty nic nie tracą 
na swojej atrakcyjności, bowiem dla chłopców sprawność fizyczna jest wartością podstawową. Każda 
forma  zajęć  ruchowych  i  zręcznościowych,  wszelkie  formy  sportów  są  przez  nich  mile  widziane  i  z 
ochotą praktykowane.  
 
W  harcerstwie  oprócz  typowych  gier  ruchowych,  wielką  popularnością  cieszą  się  wszelkiego  typu 
konkursy polegające na pokonywaniu nieraz bardzo zaawansowanych torów przeszkód i małpich gajów 
rodem z praktyk wojskowych. 
 
Zmysły 
Sprawność  poszczególnych  zmysłów  osiąga  w  tym  okresie  rozwoju  swój  szczytowy  moment. 
Doskonalenie  się  uwagi  i  procesów  myślowych  pozwala  na  dokładną  analizę  i  syntezę  postrzeganej 
rzeczywistości.  Chłopcy  coraz  chętniej  i  skuteczniej  oddają  się  obserwacji  świata.  Udział  procesów 
myślowych,  czyni  ją  ukierunkowaną,  planową  i  systematyczną.  Dzięki  temu  dokonane  spostrzeżenia 
staja się bardziej dokładne i bogate w szczegóły.  
 
Postęp  ten  bardzo  wyraźnie  odczuwają  sami  chłopcy.  Przyjmują  go  z  radością  i  pragną  dalej  się 
doskonalić. Dzięki temu ochoczo uczestniczą w różnego rodzaju harcerskich ćwiczeniach i konkursach 
doskonalących  zmysły.  Zajęcia  te  są  podstawą  zbiórek  zastępów  jako,  że  są  bardzo  łatwe  do 
zorganizowania przez samych chłopców. Przez lata wymyślono ich i opisano tysiące. Jest więc z czego 
czerpać pomysły. 
 
 
 

background image

 

Rozwój psychiczny 

 

Wraz ze zmianami w budowie fizycznej, pojawia się też zaburzenie harmonii psychicznej. W miejsce 
wielkiej  stabilizacji  okresu  zuchowego  wkrada  się  rozchwianie.  Na  końcu  okresu  harcerskiego  w 
psychice chłopca dochodzi do jeszcze większych „burz”. Jest to bezpośrednio związane z gwałtownym 
przyspieszeniem procesu dojrzewania płciowego i działalnością hormonów w organizmie.  
 
Bez zrozumienia skomplikowanych procesów zachodzących w psychice chłopca, trudno jest oceniać i 
przewidywać jego zachowanie, a już zupełnie niemożliwym jest projektowanie jakichkolwiek zabiegów 
natury wychowawczej. Dlatego przyjrzymy się im z dużą szczegółowością. 
 
 
 
Rozwój umysłowy

 

Rozwój  zmysłów  idący  w  parze  z  rozwojem  umysłowym  powoduje,  że  chłopcy  odznaczają  się  dość 
dużą  bystrością.  Dobrze  już  wykształcona  pamięć  mechaniczna  rozwija  się  nadal  ale  bardzo 
nieznacznie,  za  to  do  głosu  nareszcie  zaczyna  powoli  dochodzić  pamięć  logiczna.  Chłopcy  zaczynają 
kojarzyć  postrzegane  i  poznawane  fakty.  Łatwiej  się  uczą  ponieważ  w  zapamiętywaniu  większą  niż 
dotychczas rolę odgrywa możliwość zrozumienia materiału. W wieku wcześniejszym mieli z tym duże 
kłopoty  przez  co  uciekali  się  do  mechanicznego  „wkuwania”  lekcji.  Ze  zdumieniem  odkrywają,  że 
rzeczywistość,  obok  obserwacji,  można  też  odkrywać  drogą  dedukcji.  Rozwija  się  w  nich  bowiem 
umiejętność logicznego myślenia. Pojawia się dość jeszcze ułomna zdolność analizy i syntezy zjawisk 
oraz początek myślenia abstrakcyjnego pozwalający rozumieć znaczenie symboliki. 
 
Na tym etapie rozwoju, harcerstwo nie jest już w stanie wnieść wiele nowego i pomóc chłopcu w jego 
rozwoju  intelektualnym.  Zadanie  to  spełnia  szkoła  dysponująca  odpowiednia  kadrą  nauczycielską, 
metodami i programami nauczania. Instruktor musi mieć pełną tego świadomość. Ani nasze programy 
ani metody nie są nastawione na realizację procesu edukacyjnego i wspomaganie rozwoju umysłowego 
- tylko na wychowanie. Jeżeli w jakiejkolwiek sytuacji wymagamy jednak od chłopca zdobycia jakiejś 
wiedzy czy umiejętności - np. podczas zdobywania kolejnego stopnia harcerskiego – to tylko dlatego, 
że  jest  to  nam  potrzebne  do  umożliwienia  procesu  wychowania.  Jeszcze  raz  warto  to  dobitnie 
podkreślić. Harcerstwo nie jest i nigdy nie powinno być szkołą i szkoły zastępować. Harcerstwo może 
jedynie  rozbudzać  ciekawość  i  rozwijać  zainteresowania  pozaszkolne.  Robi  to  zazwyczaj  bardzo 
skutecznie.  
 
Poczucie czasu 
Dzięki  nowym  możliwościom  umysłu  chłopiec  zaczyna  zdawać  sobie  sprawę  z  istnienia  rzeczy  i 
zjawisk, których nie można zobaczyć. Jedną z nich jest czas. Znamienne, że w wieku zuchowym bardzo 
trudno było dowiedzieć się od chłopca co było przedwczoraj, albo co będzie po jutrze. Nie można mu 
też było wydać polecenia by coś wykonał za miesiąc. Zuch nie miał jeszcze pełnej świadomości i nie 
czuł upływu czasu. Teraz to się zmienia. Ale warto pamiętać, że zmienia się bardzo po woli.  
 
Na  samym  początku  chłopiec  jest  w  stanie  widzieć  przed  sobą  perspektywę  dwóch,  trzech  miesięcy. 
Rok  to  już  dla  niego  wieczność.  Wraz  z  wiekiem  to  się  oczywiście  zmienia    i  pod  koniec  okresu 
harcerskiego chłopiec widzi już perspektywę czasową prawie tak jak człowiek dorosły. 
 
Projektując  pracę  harcerską  należy  stale  pamiętać  o  tym  ograniczeniu.  Wyznaczanie  zadań 
długotrwałych,  wymagających  mobilizacji  w  dłuższym  okresie  czasy,  zupełnie  mija  się  z  celem. 
Chłopiec  i  tak  zapomni  o  swoim  zadaniu.  Szanse  mają  tylko  działania,  które  mogą  być  wykonane 
maksymalnie  krótkim  czasie.  Dotyczy  to  zwłaszcza  prób  na  stopnie.  Dla  młodzika  próba  taka  nie 
powinna  trwać dłużej niż 3 miesiące, dla wywiadowcy 6 miesięcy, a dla ćwika może już rozciągać się 
na przestrzeni 9 miesięcy - 1 roku. 
 

background image

 

Prace konstrukcyjne 
Chłopcy w wieku harcerskim są już zdolni do konstruowania przedmiotów i urządzeń funkcjonalnych – 
to  znaczy  takich,  które  działają.  Ta  zdolność  tak  ich  fascynuje,  że  poświęcają  się  jej  doskonaleniu  z 
prawdziwym zapałem. Na samym początku budują łuki i proce, które strzelają, latawce, które latają. Po 
pewnym  czasie  przestaje  im  to  jednak  wystarczać.  Pragną  budować  konstrukcje  bardziej  złożone.  To 
tłumaczy  zadziwiający  sukces  rynkowy  klocków  konstrukcyjnych,  przy  pomocy  których  można  na 
przykład zbudować samochód, który jeździ, a nawet jest zdalnie sterowany. Robią to właśnie chłopcy w 
wieku harcerskim, a bardzo wielu z nich naprawdę to fascynuje. 
 
W  drużynie  harcerskiej  poświęca  się  temu  wiele  uwagi.  Istnieje  duży  zbiór  sprawności  harcerskich 
umożliwiających  wgłębianie  się  w  tajniki  różnych  dziedzin  techniki  i  informatyki.  Ich  zdobycie 
wymaga  zbudowania  konkretnego  urządzenia  lub  napisania  programu  wykonującego  wyznaczone 
zadanie. Często organizuje się różnego rodzaju konkursy z wykorzystaniem samodzielnie budowanych 
konstrukcji; łuków, proc, latawców, modeli latających, a nawet pojazdów. 
 
Innym  przejawem  wykorzystania  potrzeby  majsterkowania  jest  jedna  z  technik  harcerskich  nazywana 
„pionierką”. 
Na  obozach  i  biwakach  harcerze  samodzielnie  konstruują  i  budują  wszelkie  niezbędne  do  życia 
urządzenia.  Stawiają  szałasy  i  namioty,  które  chronią  od  zimna  i  deszczu,  urządzają  sobie  legowiska, 
budują  półki  na  niezbędne  przedmioty  i  ubrania,  stoły  i  siedziska,  zadaszenia,  kuchnie,  na  których 
gotują  sobie  posiłki,  ziemianki  do  przetrzymywania  produktów,  umywalnie,  w  których  się  myją, 
pomosty  kąpielowe,  mostki  i  kładki.  Są  to  wszystko  konstrukcje  funkcjonalne,  a  jednocześnie,  co 
najistotniejsze - pożyteczne. W ten sposób kształtują życiową zaradność.  
 
Urządzenia  te  służą  zarówno  im  samym  jak  i  całej  grupie,  a  nieraz  nawet  ludziom  spoza  harcerstwa. 
Chłopcy zdobywają w ten sposób pewnego rodzaju społeczne doświadczenie polegające na powiązaniu 
własnej  pracy  i  wysiłku  z  pożytkiem  własnym  i  pożytkiem  społecznym.  Można  zaryzykować 
twierdzenie,  że  zbudowane  przez  chłopca  urządzenie  obozowe  jest  pierwszym  w  jego  życiu  dziełem 
społecznie  użytecznym  i  przez  to  nadającym  jego  pracy  wymiar  społeczny.  A  przecież  to  dopiero 
początek.  W  całym  swoim  harcerskim  życiu  każdy  chłopiec  wykonuje  dziesiątki  jeśli  nie  setki  tego 
rodzaju  prac,  które  mają  znaczenie  daleko  wykraczające  poza  wąsko  pojmowany  interes  własny.  Ich 
rola w rozwoju świadomości społecznej chłopców jest naprawdę ogromna. 
 
Instynkt walki - rywalizacja 
Ta  genetycznie  dziedziczona  właściwość  płci  męskiej,  w  chłopcu  rozwinięta  jest  może  aż  nadto. 
Jednym  z  podstawowych  jej  przejawów,  ale  już  nie  dominującym,  są  bójki.  Tak  długo  dokąd  ich 
podłożem  jest  badanie  własnej  przewagi  fizycznej,  nie  ma  w  nich  niczego  złego.  Ale  teraz  coraz 
częściej  pojawiają  się  bójki  wrogie  lub  wszczynane  z  chęci  posiadania.  Te  stanowią  już  poważny 
problem wychowawczy, z którym instruktor musi sobie jakoś poradzić. Ale jak?  
 
Na  to  pytanie  nie  ma  niestety  jednoznacznej  i  prostej  odpowiedzi.  Gdyby  taka  istniała  cały  proces 
wychowania  można  by  właściwie  ująć  w  ramy  szablonów,  instrukcji  i  z  góry  określonych  procedur. 
Jednak na skutek ogromnej różnorodności psychiki ludzkiej jest to zupełnie niemożliwe. Wychowanie 
jest  sztuką,  która  wymaga  szukania  rozwiązań  każdorazowo  innych  i  dopasowanych  do  psychiki 
konkretnego  chłopca.  Tak  więc  w  każdym  takim  przypadku  instruktor  musi  sam  szukać  właściwej 
odpowiedzi. Jak reagować? Czy karać i jak karać? Pytań są dziesiątki, a możliwych odpowiedzi jeszcze 
więcej.  Jeżeli  instruktor  nie  posiada  odpowiedniego  wyczucia  i  doświadczenia  bardzo  łatwo  popełni 
błąd.  Jeżeli  posiada  i  wyczucie  i  doświadczenie  to  też  nie  gwarantuje  mu  sukcesu.  Jedno  jest  pewne, 
każde takie zdarzenie musi zostać napiętnowane jako niezgodne z honorem harcerza. Krzywdy muszą 
być naprawione. A co do kar, to harcerstwo wytworzyło całkiem spory ich zasób. Będzie jeszcze o tym 
mowa. 
 
Dominującym  przejawem  instynktu  walki  wśród  chłopców  jest  rywalizacja.  Ona  pozwala  chłopcom 
zmierzyć  się  ze  sobą  nie  koniecznie  przy  użyciu  pięści.  Każdy  z  pewnością  miał  okazję  obserwować 
lub  samemu  doświadczyć  wielu  spontanicznych  form  takiej  rywalizacji.  Wyścigi,  rzuty  na  odległość, 

background image

 

gra  w  kapsle,  w  pikuty,  w  zośkę,  w  piłkę,  to  zaledwie  kilka  przykładów  z  setek  jakie  można  by  tu 
przytoczyć. Nikt z dorosłych tego im nie organizuje. Robią to samorzutnie zawsze wtedy gdy znajdą się 
w  grupie  rówieśników.  Chłopiec  odczuwa  bowiem  wciąż  potrzebę  mierzenia  się  z  innymi  i  wciąż 
podejmuje  próby  udowodnienia  sobie  i  innym,  że  jest  najlepszy.  Pole  na  jakim  rozgrywa  się  ta 
rywalizacja nie ma najczęściej żadnego znaczenia. Chłopcy gotowi są „ścigać się” ze sobą praktycznie 
w  każdej  dostępnej  dziedzinie.  Można  powiedzieć,  że  całe  życie  chłopca  oparte  jest  na  rywalizacji  z 
rówieśnikami. 
 
Zjawisko  to  bardzo  dobrze  zaobserwował  twórca  skautingu  -  generał  Robert  Baden-Powell  i  na  nim 
właśnie  oparł  podstawy  stworzonej  przez  siebie  metody.  Jest  on  też  autorem  najkrótszej  definicji 
skautingu,  która  brzmi  –  „skauting  jest  grą”.  To  prawda!  Metoda  skautowa  (harcerska)  oparta  jest  na 
wykorzystaniu  naturalnej  skłonności  chłopców  do  rywalizacji.  Później,  w  kolejnych  latach  skauting  i 
harcerstwo wzbogaciło się o szereg innych środków metodycznych, ale w przypadku pracy z chłopcami 
w  wieku  11-14  lat,  współzawodnictwo  jest  nadal  głównym  elementem  stosowanej  metody.  O  ile 
metoda zuchowa opiera się na zabawie, o tyle podstawą metody harcerskiej jest gra. 
 
Najkrócej  można  to  wyjaśnić  w  ten  sposób.  Mechanizmy  rywalizacji  są  najskuteczniejszym  środkiem 
motywującym chłopców do pracy nad sobą i to dosłownie na każdym możliwym polu. Tematowi temu 
został  dalej  poświęcony  specjalny  fragment  książki,  więc  w  tym  miejscu  poprzestaniemy  na  tym 
pobieżnym wyjaśnieniu.  
 
Pewność siebie i ambicja 
Chłopiec wierzy zwykle aż do przesady we własne siły. Najczęściej je po prostu przecenia. Jeśli damy 
mu do wyboru dwa zadania; jedno łatwe, a drugie trudniejsze, z pewnością wybierze to drugie. Zrobi to 
po  to  by  się  popisać  i  udowodnić,  że  jest  lepszy  od  innych.  Pamiętajmy  o  tym,  że  chłopiec  wciąż 
pragnie  porównywać  się  z  rówieśnikami  ponieważ  swoją  wartość  potrafi  ocenić  tylko  na  tle  innych. 
Źródłem  skłonność  do  przeceniania  własnych  sił  jest  właśnie  owa  ambicja  wyróżnienia  się  w  grupie. 
Zauważmy,  że  natura  chłopięcej  ambicji  jest  nieco  odmienna  od  ambicji  charakteryzującej  dojrzałego 
mężczyznę. Ta druga jest zwykle dążeniem do osiągnięcia lub stworzenia czegoś wielkiego. Chłopiec 
pragnie tylko błyszczeć na tle innych, być docenionym i wyróżnionym. 
 
Mimo,  że  natura  chłopięcej  ambicji  jest  jeszcze  mocno  niedoskonała,  bardzo  łatwo  „zaprząc”  ją  do 
pracy  wychowawczej.  Mechanizmy,  które  służą  temu  celowi  będą  dalej  szczegółowo  omawiane.  W 
tym miejscu zasygnalizujmy tylko, że chodzi między innymi o system stopni harcerskich, który tworzy 
specyficzną  hierarchię  w  drużynie.  Ambicja  chłopców  zostaje  ukierunkowana  na  zdobycie  kolejnego, 
wyższego stopnia harcerskiego. Posiadany stopień określa pozycję chłopca w grupie rówieśników. Jest 
czytelnym  miernikiem  jego  wartości  na  tle  innych.  Harcerze  przykładają  ogromną  wagę  do 
posiadanego,  a  co  ważniejsze,  do  zdobywanego  stopnia.  Stopnie  są  bowiem  precyzyjną  i  wyraźnie 
widoczną  odpowiedzią  na  dręczące  ich  nieustannie  pytania  o  swoją  wartość  na  tle  innych.  Jednak 
zdobycie kolejnego wyższego stopnia wiąże się z pewnym wysiłkiem polegającym na wykonaniu zadań 
specjalnie  wyznaczonej  próby.  Zadania  te  są tak dobrane, by pomagały budować osobowość chłopca, 
kształtować  charakter  i  rozwijać  dyspozycje  psychofizyczne.  Zaś  sama  forma  próby  jest  wyzwaniem 
rzuconym  przejawianej  przez  chłopca  pewności  siebie.  Czujesz  się  „wywiadowcą”?  Udowodnij,  że 
zasługujesz na ten stopień. 
 
Problem dorosłości 
Ze  zjawiskiem  wybujałej  ambicji  i  pewności  siebie,  wiąże  się  też  pojawiające  się  w  tym  wieku 
pragnienie  bycia  dorosłym.  Najczęściej  w  momencie  pojawienia  się  pierwszych  oznak  dojrzewania 
płciowego, a niejednokrotnie także dużo wcześniej, chłopiec zrywa ostatecznie z postrzeganiem siebie 
samego jako dziecka. Od tej chwili pragnie jak najszybciej stać się dorosłym. Często pragnienie to jest 
tak  silne,  że  chłopiec  stara  się  otaczać  zewnętrznymi  atrybutami  dorosłości.  Dorośli,  przeklinają,  palą 
papierosy,  piją  alkohol,  umawiają  się  z  dziewczynami.  Chłopiec  zaczyna  robić  to  samo.  Nie  dlatego 
żeby  papierosy  i  piwo  mu  smakowały  i  nie  dlatego,  żeby  odczuwał  już  potrzebę  emocjonalnego 
związku  z  dziewczyną.  Robi  to  wyłącznie  po  to  aby  w  ten  sposób  przydać  sobie  „powagi”  należnej 
człowiekowi dorosłemu.  

background image

 

 
Wybujałe pragnienie chłopca by być traktowanym w sposób całkowicie dorosły pojawia się najczęściej 
i  najwcześniej,  w  rodzinach,  które  bądź  w  ogóle  się  dzieckiem  nie  interesują,  bądź  otaczają  je 
nadmierną opiekuńczością. W pierwszym przypadku porzucony i zdany wyłącznie na siebie chłopiec, 
dając sobie jakoś radę w życiu, uważa, że ma prawo być traktowany jak dorosły i zaczyna korzystać z 
przysługujących  dorosłym  przywilejów.  W  drugim  przypadku,  im  bardziej  traktowany  jest  przez 
nadopiekuńczą matkę bądź surowego ojca jak dziecko, tym bardziej pragnie zaznaczyć swoją dorosłość 
i  wyrwać  się  spod  wszechobecnej  kontroli  i  władzy  rodziców.  Zwłaszcza  w  drugim  przypadku, 
zjawisko to staje się przyczyną gwałtownych konfliktów w domu.  
 
Proces  emancypacji  chłopca  przebiega  najspokojniej  w  domach,  w  których  chłopcy  mają  dużą 
swobodę, traktowani są dorośle, przy dyskretnej i delikatnej kontroli rodziców potrafiących nawiązać z 
nimi relacje przyjacielskie.  
 
Nikogo  nie  trzeba  chyba  przekonywać,  że  zjawisko  gwałtownego  dążenia  do  korzystania  z 
powierzchownych  atrybutów  dorosłości  może  okazać  się  wyjątkowo  niebezpieczne  dla  fizycznego  i 
psychicznego  zdrowia  dojrzewającego  chłopca.  Na  szczęście  bardzo  łatwo  jest  temu  przeciwdziałać. 
Harcerstwo ma to prostą „dwuskładnikową” receptę.  
 
Po pierwsze. Chłopcy nie lubią być traktowani jak dzieci i dlatego w harcerstwie nikt, nigdy ich tak nie 
traktuje.  W  przeciwieństwie  do  gromady  zuchowej  gdzie  instruktor  może  używać  w  stosunku  do 
swoich  zuchów  określenia  „moje  dzieci”  i  zwracać  się  do  nich  w  ten  sposób,  w  drużynie  harcerskiej, 
instruktor  nie  ma  nawet  prawa  tak  pomyśleć  o  swoich  chłopcach.  Drużynowy,  który  może  nawet  nie 
używa  słowa  „dziecko”,  ale  myśli  tak  o  swoich  harcerzach,  po  prostu  nie  ma  czego  szukać  w 
harcerstwie.  Nigdy,  przenigdy  nie  osiągnie  żadnych  sukcesów.  Przykład  akceptowanych  form 
zwracania się do chłopców jest następujący. Rozkazując komuś wyznaczenie czterech osób do jakiegoś 
zadania  mówimy  –  wyznacz  czterech  „harcerzy”  bądź  „ludzi”,  a  ostatecznie  „chłopaków”.  Nigdy  nie 
wolno nam powiedzieć „dzieci – idziemy na kąpielisko”. To byłby początek klęski. 
 
Drużynowemu nie tylko nie wolno myśleć i mówić o swoich harcerzach per „dzieci” – nie wolno mu 
też tak ich traktować. Co to znaczy w praktyce? 
 
Rodzice i nauczyciele, którzy opiekują się, nauczają i wychowują swoje dzieci, starają się mówić im co 
i  jak  mają  robić.  Instruktor  mówi  swoim  harcerzom  tylko  to  czego  od  nich  oczekuje  –  innymi  słowy 
wyznacza im zadania. Nie stara się zawczasu pouczać chłopców jak mają je wykonać, choć powinien 
im oczywiście pomóc kiedy o to poproszą. Oprócz dorosłego zwracania się do chłopców - właśnie to 
jest  miarą  męskiego  ich  traktowania.  Poprzez  pozostawienie  im  swobody  wyboru  w  sposobach 
osiągnięcia  zamierzonego  celu,  instruktor  uczy  ich  korzystania  z  wolności  i  poczucia 
odpowiedzialności. Wolność wyboru i odpowiedzialność – oto prawdziwe, niepowierzchowne atrybuty 
dorosłości. Chłopcy doskonale to rozumieją i doceniają taki rodzaj traktowania. Dzięki temu nie mają 
już potrzeby sięgać po prymitywne formy podkreślania swojej dorosłości.  
 
Poza tym, harcerze naprawdę wolą spróbować wszystkiego sami. Nawet jeśli mieliby popełnić błędy – 
to właśnie myląc się i popełniając błędy zdobywają niezbędne doświadczenie. Mądry instruktor może 
przekuć  każdą  taką  porażkę  na  „złoto”,  jeśli  tylko  potrafi  dyskretnie,  bez  narzucania  się  pomóc 
chłopcom wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Nie od dziś wiadomo, że człowiek łatwiej i szybciej 
uczy się na własnych błędach.  
 
Jeszcze  raz  chcę  dobitnie  podkreślić,  że  traktowanie  harcerzy  w  sposób  „dorosły”  przynosi  bardzo 
wymierne korzyści. Im samym daje upragnione poczucie dorosłości, a instruktorowi dostarcza mnóstwa 
sytuacji, które mogą być wykorzystane wychowawczo. 
 
Drugim  składnikiem  naszej  harcerskiej  recepty  na  patologie  związane  z  przedwczesnym  używaniem 
przez  chłopców  powierzchownych  atrybutów  dorosłości  jest  Prawo  Harcerskie  i  przykład  osobisty 
instruktorów. 

background image

 

 
Wchodząc w środowisko harcerskie chłopiec ma tysiące okazji obserwowania zachowania się starszych 
od  niego  harcerzy  i  dorosłych  instruktorów.  Jeżeli  jest  to  porządna  drużyna  harcerska  to  ludzie  ci 
obdarzani są jego zaufaniem i cieszą się w jego oczach dużym autorytetem. Jednocześnie ich styl życia 
jest zgodny z Prawem Harcerskim. Najbardziej widoczne jest to, że zachowują czystość, nie piją i nie 
palą. Przeczy to powszechnym stereotypom i wyznacza zupełnie inne standardy, a tym samym tworzy 
inne  atrybuty  dorosłości.  Harcerze,  pragnąc  „dodać  sobie  lat”,  naśladują  zachowania  swoich 
instruktorów. Od ich osobistej postawy zależy jakich wzorców dostarczą swoim harcerzom. Zadaniem 
organizacji jest między innymi dbać o to aby były to wzorce ze wszech miar pożądane. 
 
W  ten  oto  sposób  zjawisko,  które  jest  przekleństwem  zarówno  „dzieci  ulicy”  jak  i  „rozpieszczonych 
jedynaków”, staje się dzięki metodzie harcerskiej motorem oddziaływania wychowawczego.  
 
Odchodzenie z domu i chłopięce eskapady 
Do tej pory, przez całe dotychczasowe dzieciństwo, chłopiec najlepiej czuł się w domu rodzinnym pod 
troskliwą  opieką  rodziców.  Z  chwilą  wejścia  w  okres  bezpośrednio  poprzedzający  początek 
dojrzewania  płciowego,  również  i  to  ulega  zmianie.  Nie  ma  w  tym  nic  dziwnego.  Natura  regulując 
rozwój organizmu, zaczyna przystosowywać go do pełnej samodzielności – również w sferze psychiki. 
Przychodząc  na  świat  dziecko  zostało  fizycznie  odłączone  od  organizmu  matki  poprzez  przecięcie 
łączącej go z nią pępowiny. Teraz przychodzi czas na przecięcie pępowiny psychicznej. Chłopiec coraz 
mniej czasu spędza w domu i coraz lepiej czuje się w towarzystwie rówieśników, z dala od troskliwych 
oczu  rodziców.  W  przypadkach  ekstremalnych  chęć  uwolnienia  się  od  rodziców  może  nawet 
sprowokować go do krótkotrwałej ucieczki z domu. Ale nawet jeżeli to nie nastąpi, nic już nie jest w 
stanie zatrzymać procesu stopniowego oddalania się chłopca od rodziców i usamodzielniania się. 
 
Harcerstwo  daje  możliwość  „kontrolowanej  ucieczki  z  domu”.  Tak!  Nie  ma  w  tym  niczego  złego. 
Wręcz  przeciwnie!  Jest  to  wielkie  dobrodziejstwo  dla  rodziców.  Nie  chodzi  tu  o  zwyczajne  zbiórki. 
Chłopiec chodząc do szkoły i na różnego rodzaju zajęcia dodatkowe, a także wychodząc na podwórko, 
już dawno oswoił się z krótkotrwałymi okresami przebywania poza domem. To nie robi już, ani na nim, 
ani  na  rodzicach,  większego  wrażenia.  Dopiero  biwak  harcerski  z  nocowaniem  pod  namiotami,  a 
zwłaszcza  kilkutygodniowy  obóz  jest  eskapadą  na  miarę  marzeń  i  potrzeb  usamodzielniającego  się 
chłopca.  
 
Życie  wśród  rówieśników  i  z  dala  od  rodziców  jest  zupełnie  nowym  i  wielce  pociągającym 
doświadczeniem. Na obozie nawet radzenie sobie z takimi problemami jak przygotowywanie posiłków, 
sprzątanie po nich, mycie garnków, pranie ubrania, reperowanie dziur i zszywanie rozdarć, obdarzone 
jest  swoistym  powabem.  Do  tej  pory  problemy  te  załatwiane  były  zwykle  przez  troskliwą  mamę.  Na 
obozie  chłopiec  ma  wreszcie  szanse  wybić  się  na  samodzielność  i  to  tak go cieszy i podnieca, że jest 
gotów płacić za to cenę wykonywania prozaicznych prac, do których w domu trudno byłoby go zmusić. 
Przy  okazji  rzeczywiście  zdobywa  wiele  potrzebnych  w  samodzielnym  życiu  umiejętności.  Nie  jeden 
drużynowy  został  już  za  to  wyściskany  przez  wdzięczne  matki  usamodzielnionych  w  ten  sposób 
harcerzy. 
 
Biwak czy obóz harcerski nosi wszelkie znamiona chłopięcej eskapady. Chłopcy będąc w autentycznej 
grupie  rówieśniczej  są  jednak  przez  cały  czas  pod  dyskretną  kontrolą  zastępowego  i  drużynowego. 
Instruktor  dba  nie  tylko  o  fizyczne  bezpieczeństwo.  Stara  się  również  o  to,  by  w  przeciwieństwie  do 
prawdziwej ucieczki z domu, nie był to czas zmarnowany i prowadzący do demoralizacji, ale aby został 
dobrze spożytkowany. 
 
Aby jednak taka dłuższa wyprawa harcerska mogła zostać przez chłopców zakwalifikowana jako pełny 
substytut  wymarzonej  eskapady,  musi  być  spełniony  jeden  warunek.  Mianowicie  drużyna  musi  być 
grupą  rówieśniczą,  rządzącą  się  bez  widocznego  wpływu  ludzi  dorosłych.  To  oznacza,  że  drużynowy 
harcerski  powinien  być  przez  chłopców  traktowany  jak  ich  dużo  starszy  ale  jednak  rówieśnik.  Jest  to 
bardzo istotna różnica pomiędzy metodą zuchową, a harcerską. Przypomnijmy, że dla zuchów wiek ich 
drużynowego  nie  miał  żadnego  znaczenia.  Mógł  być  nim  człowiek  w  pełni  dorosły,  a  nawet  w  sile 

background image

 

wieku, bowiem zuchy akceptują jeszcze władzę dorosłych i nie mają potrzeby wyrwania się z pod ich 
kurateli.  Natomiast  drużynowy  harcerski,  osiąga  najlepsze  rezultaty  kiedy  nie  jest  przez  chłopców 
traktowany  jako  ich  dorosły  opiekun,  bowiem  to  odbiera  im  cały  urok  harcerstwa.  Najbardziej 
odpowiednim  wiekiem  dla  drużynowego  harcerzy  jest  przedział  17-20  lat.  To  tłumaczy  dlaczego  tak 
trudno  o  dobrych  drużynowych  harcerskich.  W  tym  wieku,  tylko  nieliczni  mają  szansę  zostać 
świadomymi  wychowawcami.  Większość  instruktorów  osiąga  pełne  przygotowanie  znacznie  później, 
ale wtedy może być już za późno. Na szczęście w metodzie harcerskiej istnieje dość skuteczne obejście 
tego problemu. Jest nim system zastępowy, ale o nim będzie mowa nieco dalej.   
 
Żądza wrażeń i przygód 
Charakterystycznym rysem natury chłopca jest nieustanne poszukiwanie mocnych wrażeń. Chłopcy od 
dawna już marzą o przeżyciu prawdziwej przygody. Czytają książki i oglądają filmy przygodowe. Ale 
w odróżnieniu od wieku zuchowego, teraz są już gotowi wziąć udział w przygodzie na serio i aktywnie 
poszukują  sposobnych  do  tego  okazji.  Najbardziej  jaskrawym  tego  objawem  są  ucieczki  z  domu  i 
najprzeróżniejsze  dłuższe  lub  krótsze  eskapady.  Pierwszą  ich  przyczyną  jest  psychiczna  potrzeba 
usamodzielnienia  się  i  wyrwania  spod  opieki  i  władzy  rodziców.  Drugą  jest  właśnie  żądza  silnych 
wrażeń. Taka eskapada to nic innego jak ogromna szansa przeżycia wielkiej przygody. 
 
Dobra drużyna harcerska, powinna dawać chłopcom jak najwięcej okazji do przeżycia silnych wrażeń. 
Życie  harcerskie,  a  zwłaszcza  wycieczki,  biwaki  i  obozy  powinny  być  jednym  ciągiem  przygód.  W 
przeciwieństwie do zuchów nie może to być przygoda na niby - czyli zabawa. To muszą być prawdziwe 
przygody zmuszające do wysiłku, dające posmak realnego niebezpieczeństwa. 
 
Obóz  harcerski  tym  jest  skuteczniejszy  wychowawczo  im  bardziej  jest  puszczański  czyli  wtopiony  w 
naturę i im bardziej jest autentyczną szkołą przetrwania. Każdy element upodabniający go do zwykłej 
kolonii odbiera mu jeden z najważniejszych atutów – atut prawdziwej, nie udawanej przygody. 
 
Najwspanialszą  okazją  przeżycia  prawdziwych  przygód  są  różnego  rodzaju  wędrówki.  Możliwość 
pobłądzenia i związana z tym niepewność, ciągle zmieniające się otoczenie, spotykani po drodze ludzie, 
wysiłek, konieczność radzenia sobie z problemami bytowymi, a zwłaszcza zdobywanie i przyrządzanie 
pożywienia oraz organizacja noclegów – to wszystko sprawia, że nawet nie prowokując żadnych innych 
sytuacji, wędrówka staje się jedną wielką przygodą.   
 
Drużynowy harcerski, rozumiejący znaczenie przygody w życiu chłopców, bardzo często sam aranżuje 
pewne  sytuacje,  które  umożliwiają  przeżycie  silnych  wrażeń.  Najbardziej  rozpowszechnioną,  nieomal 
stereotypową dla harcerstwa, sytuacją tego typu są nocne podchody innych obozów harcerskich. Są to 
też  różnego  rodzaju  manewry  czyli  dłuższe,  nawet  kilkudniowe,  gry  terenowe  rozgrywane  pomiędzy 
zastępami.  Element  rywalizacji  wzmaga  wtedy  i  tak  mocne  już  wrażenia.  Inną  często  stosowana 
praktyką  jest  kontrolowane,  sprowadzenie  na  chłopców  tajemniczego  niebezpieczeństwa.  Ktoś 
„okrada”  magazyn  obozowy  albo  jeden  z  chłopców  zostaje  „porwany”.  Cudzysłowy  oznaczają,  że 
sytuacje te są zainicjowane i zaaranżowane przez instruktora przy pomocy kogoś z poza drużyny. Dalej 
sytuacja  rozwija  się  już  spontanicznie.  Możliwości  aranżacji  tego  typu  sytuacji  jest  naprawdę 
nieskończenie wiele. Wszystko zależy od wyobraźni instruktora.   
 
Pamiętając  o  zasadzie  oddziaływania  pośredniego  należy  w  tym  miejscu  z  całą  mocą  podkreślić,  że 
harcerstwo ma być przygodą nie tylko po to by przypochlebić się gustom chłopców. Przygoda stawia 
chłopców  w  sytuacjach  zmuszających  ich  do  podejmowania  wielu  wyborów,  i  to  w  warunkach 
zmęczenia  i  stresu.  Harcerze  zdobywają  dzięki  temu  ogromne  życiowe  doświadczenie  i  wzmacniają 
swój  charakter.  Analiza  doświadczeń  wyniesionych  z  takiej  sytuacji  jest  dla  instruktora  kopalnią 
możliwości,  które  można  wyzyskać  w  celach  wychowawczych.  Kiedy  później  przy  ognisku,  chłopcy 
dzielą  się  wrażeniami,  ujawniają  wzajemne  pretensje,  wskazują  na  popełnione  błędy,  wytykają  sobie 
niegodziwość albo chwalą kolegów, przed instruktorem otwiera się naturalna okazja do wyrażania ocen 
i  odnoszenia  ich  do  Prawa  Harcerskiego.  Jest  to  jedna  z  niewielu  akceptowanych  przez  chłopców 
sytuacji,  kiedy  drużynowy  może  sobie  pozwolić  na  moralizatorstwo,  które  kiedy  indziej,  w 
rozważaniach teoretycznych w ogóle do chłopców nie przemawia. 

background image

 

 
Pisałem  już  o  tym,  że  chłopiec  nie  może  się  harcerstwa  nauczyć  ani  go  zrozumieć  na  płaszczyźnie 
intelektualnej. Harcerstwo można tylko przeżyć. Im silniej się go przeżywa, tym bardziej emocjonalnie 
się  go  traktuje.  Im  więcej  dostarczymy  chłopcom  emocjonujących  przygód  przeżywanych  w 
przyjacielskiej atmosferze, tym silniej utożsamią się ruchem i jego ideą. Dopiero wtedy można mówić o 
szansie na prawdziwe i pełne wychowanie harcerskie. 
 
Potrzeba zauważenia i docenienia  
Chłopiec  nadal  pragnie  być  zauważany.  Od  dzieciństwa  najskuteczniejszym  sposobem  zwrócenia  na 
siebie  uwagi  wydawał  mu  się  hałas.  Zuch  jest  zazwyczaj  bardzo  krzykliwy  właśnie  z  tego  powodu. 
Jednak  harcerz  zdolny  jest  już  do  stosowania  bardziej  subtelnych  i  „dorosłych”  form  zaznaczenia 
swojej  obecności.  Jest  właśnie  w  tym  okresie  rozwoju,  w  którym  ścierają  się  w  jego  psychice  dwa 
światy – świat dzieciństwa, który skazany jest już na klęskę i świat dorosłości, który walczy o należne 
mu miejsce. Harcerz ma naturę bardzo zmienną między innymi właśnie z tego powodu. Raz przeważa 
w nim dziecko, raz górę bierze pragnienie bycia dorosłym. Im jest starszy tym rzadziej „dziecko” daje 
znać o sobie. Skłonność do hałasowania jest tego najlepszym przykładem. Czasami zanika, a czasami 
niespodziewanie wraca. Raz chłopiec uważa wytwarzany przez kolegów harmider za coś infantylnego, 
a innym razem sam aktywnie uczestniczy w jego tworzeniu. Jednak nieubłagana kolej rzeczy sprawia, 
że prędzej czy później będzie musiał się wyciszyć, bowiem to stanowi normę w życiu ludzi dorosłych 
gdzie  ceni  się  skromność,  a  piętnuje  „rozpychanie  się  łokciami”  i  robienie  „wrzawy”  wokół  własnej 
osoby. 
 
Jeżeli  chcemy  chłopcu  pomoc  w  jego  rozwoju,  nie  możemy  zakazywać  mu  hałasowania. 
Niszczylibyśmy w ten sposób jego naturę. Harcerstwo wytworzyło więc dwa uzupełniające się sposoby, 
które sprzyjają wyciszeniu się chłopców. 
 
Pierwszym  jest  próba  skanalizowania  hałasu  i  ograniczenia  go  wyłącznie  do  umownych  sytuacji,  w 
których jest on całkowicie naturalny i mile widziany. Takimi sytuacjami są; doping własnej drużyny w 
zawodach  sportowych,  śpiew  i  okrzyki.  O  pierwszej  z  nich  nie  ma  co  wspominać  bowiem  jest  to 
sytuacja akceptowana na całym świecie i w każdym środowisku.  
 
Zwróćmy  uwagę  na  śpiew.  Harcerze  jeżeli  już  śpiewają  to  mają  skłonność  do  „wydzierania  się  ile 
wlezie”. Dotyczy to śpiewania hymnu, piosenek marszowych, a także wszystkich innych, co zwłaszcza 
podczas refleksyjnych ognisk może budzić wątpliwość. Jednak kto zna ich naturę przymyka na to oko i 
porzuca  nierealne  mrzonki  o  śpiewie  melodyjnym  i  stonowanym.  Piosenki  o  zabarwieniu 
melancholijnym nie są przez nich lubiane.  
  
Inną  formą  harcerskiej  aktywności  umożliwiającą  rozładowanie  potrzeby  hałasowania  są  okrzyki. 
Zawołania  drużyn  i  zastępów  oraz  te,  które  wyrażają  aprobatę  lub  dezaprobatę,  uwielbiane  są  przez 
chłopców  i  nagminnie  wykrzykiwane,  a  właściwie  nawet  „wrzeszczane”,  przy  byle  jakiej  okazji.  Nie 
należy im tego bronić, a wręcz przeciwnie, zachęcać do ich wymyślania i jak najczęstszego stosowania.  
 
Drugim  sposobem  wyciszania  chłopców  są  próby  i  ćwiczenia  wymagające  spokoju,  rozwagi, 
koncentracji  i  ciszy.  Należą  do  nich,  między  innymi,  próby  charakteru  na  sprawność  „trzech  piór”  i 
„milczka”, które wymagają powstrzymania się od mówienia przez całe 24 godziny, w których harcerz 
bierze  udział  w  normalnych  zajęciach  obozowych.  Innym  „flagowym”  ćwiczeniem  tego  rodzaju  są 
harcerskie podchody.  
 
Harcerz,  tak  samo  jak  zuch  nie  znosi  być  traktowani  anonimowo.  Jeżeli  ktoś  zapomina  jego  imienia, 
robi mu w ten sposób wielką przykrość.  
Drużynowy,  który  nie  zna  imion  i  przezwisk  swoich  harcerzy,  a  także  nie  zwraca  się  do  nich  w  ten 
sposób – nie tylko nie jest w stanie zbudować w drużynie atmosfery przyjaźni, ale także spełnić jednej z 
najważniejszych potrzeb chłopców – potrzeby bycia dostrzeżonym w grupie.    
 

background image

 

10 

Opinia dorosłych nie jest już dla chłopca tak ważna jak w poprzednim okresie rozwoju. Owszem zależy 
mu  na  pochwałach,  ale  znacznie  bardziej  ceni  uznanie  wyrażane  przez  rówieśników.  Wiąże  się  to 
bezpośrednio  z  rozwojem  więzi  społecznych  w  ramach  nieformalnych  grup  rówieśniczych,  wzrostem 
znaczenia  panujących  w  nich  zasad  i  upadkiem  autorytetu  dorosłych.  Pamiętamy,  ze  największym 
pragnieniem chłopca jest przewodzić w grupie i być uznawanym za najlepszego w jakiejś dziedzinie. 
 
W  drużynie  harcerskiej  stosuje  się  wiele  różnego  rodzaju  form  pochwał  i  nagród.  Mądry  drużynowy, 
wie  że  największą  wartość  mają,  te  które  zostają  przyznane  czy  wyrażone  przez  samych  harcerzy  w 
zastępie lub w radzie drużyny. Jeżeli pochwały takie ogłasza się w formalnym rozkazie drużynowego, 
to zawsze z adnotacją na czyj wniosek zostają one udzielone. 
 
Jedną z najcenniejszych nagród i wyróżnień jest dla harcerza zdobycie kolejnego stopnia harcerskiego. 
Jego  wartość  polega  na  tym,  że  nagrodę  tę  można  stale  eksponować  na  mundurze,  podczas  składania 
raportów  i  w  ogóle  w  całym  nieomal  życiu  harcerskim.  Drużynowy,  który  chce  świadomie  podnieść 
wartość  tej  nagrody,  na  każdym  kroku,  tak  często  jak  to  jest  możliwe,  zwraca  się  do  chłopca  wobec 
innych, wymieniając przy tym jego stopień, np. „Wywiadowca Burak – do mnie!” 
 
Im  rzadziej  tak  postępuje,  tym  bardziej  zaniża  wartość  owej  nagrody.  Tymczasem  pragnienie 
docenienia  jest  jedną  z  najważniejszych  potrzeb  chłopca.  Dla  niej  gotowy  jest  na  wiele  trudów  i 
wyrzeczeń.  Próba  na  stopień  jest  zestawem  zadań  wymagającym  podjęcia  wysiłków,  które  budują 
chłopca wewnętrznie i wspomagają jego rozwój. Warto korzystać  z naturalnej motywacji jaka popycha 
chłopca do wysiłku w pracy nad sobą. 
 
Humor 
Chłopiec  zwykle  jest  pogodny  i  tryska  humorem.  W  tej  materii  nic  się  nie  zmienia.  Jednak  coraz 
częściej  zdarza  się,  że  jest  to  humor  złośliwy.  I  to  właśnie  różni  harcerza  od  zucha.  Złośliwość  jest 
efektem  napięć  emocjonalnych,  jakie  wytwarzają  się  podczas  rywalizowania  w  grupie  rówieśników, 
silnie rozwiniętego krytycyzmu oraz braku tolerancji. Dopóki są to tylko niewinne żarty i tzw. „głupie 
numery”,  nie  ma  w  tym  nic  groźnego.  Problem  zaczyna  się  gdy  mamy  do  czynienia  z  ordynarnym 
wyśmiewaniem  się  z  innych,  a  zwłaszcza  ze  słabszych  czy  ułomnych.  W  takich  sytuacjach  instruktor 
powinien  hołdować  zasadzie,  która  brzmi:  „nie  ma  tolerancji  dla  braku  tolerancji”.  Na  szczęście,  w 
dobrych drużynach, gdzie panuje atmosfera braterstwa i przyjaźni, przypadki takie nie powinny zdarzać 
się zbyt często. 
 
Poza  tym,  dobry  humor  chłopców  sprawia,  że  przebywanie  wśród  nich  może  być  dla każdego wielką 
przyjemnością. Oni po prostu uwielbiają się śmiać i robią wszystko by robić to jak najczęściej. Temu 
służy opowiadanie sobie dowcipów, urządzanie figli i wygłupów. 
 
Jeżeli harcerze mają się dobrze czuć w swoim zastępie i w drużynie, to po prostu, musi tam być wesoło. 
Im  częściej  będą  się  wspólnie  śmiać,  tym  bardziej  zgraną  paczkę  stworzą  i  tym  silniejszemu  będą 
podlegać  oddziaływaniu  wzajemnemu.  Instruktor  harcerski  bezwzględnie  musi  charakteryzować  się 
wrodzonym  poczuciem  humoru  i  pogodnym  nastawieniem  do  życia.  Jeżeli  taki  nie  jest,  nic  w 
harcerstwie nie zdziała, choćby nie wiem jak się starał. Tego nie da się nauczyć ani wytrenować. Z tym 
trzeba się urodzić.  
 
Wyobraźnia 
Wyobraźnia  dziecinna,  ta  która  pozwalała  zuchom  ze  śmiertelna  powagą  traktować  zwykły  patyk  jak 
karabin,  ustępuje  teraz  miejsce  innej  bardziej  praktycznej.  Świat  harcerzy,  nie  jest  już  bajkowy.  Nie 
zaludniają  go  krasnoludki,  wróżki,  czarnoksiężnicy  i  błędni  rycerze.  To  jest  już  zbyt  dziecinne. 
Wyobraźnia  harcerza  pracuje  w  oparciu  o  realia  świata  rzeczywistego,  umieszczając  go  zawsze  w 
sytuacjach, które mogą się zdarzyć naprawdę i to dosłownie za chwilę. 
 
Charakterystycznym  rysem  natury  chłopców  jest  uwielbienie  dla  wszelkiego  rodzaju  tajemnic. 
Tajemnica  bowiem  podsyca  wyobraźnię.  Daje  pretekst  do  jej  uruchomienia  i  wykorzystania  w 

background image

 

11 

poszukiwaniu wyjaśnienia. Tajemnica oznacza też szansę przeżycia prawdziwej przygody, bo nigdy nie 
wiadomo co się może zdarzyć. 
 
Harcerstwo  korzysta  z  uroku  tajemnicy  tak  często  jak  to  jest  możliwe.  Zastępy  mają  swoje  tajemne 
szyfry,  znaki  i  miejsca  zbiórek.  W  niektórych  drużynach  funkcjonują  różne  kręgi  wtajemniczenia 
zazdrośnie  strzegące  swoich  tajemnic.  Wszelkiego  rodzaju  gry  terenowe  bardzo  często  wykorzystują 
techniki konspiracyjne i wywiadowcze oraz osnute są na fabule związanej z tajemnicą. Często polegają 
na prowadzeniu tajnych wywiadów, śledzeniu tajemniczych osób, wyjaśnianiu tajemniczych zdarzeń.  
 
Wykorzystanie  naturalnej  skłonności  chłopców  do  otaczania  się  tajemnicą  ma  swoje  konkretne  cele 
wychowawcze.  Konieczność  zachowania  wspólnej  tajemnicy  uczy  dotrzymywania  słowa.  Natomiast 
wszelkiego rodzaju sytuacje związane z odkrywaniem tajemnic, rozwijają wyobraźnie, uczą dedukcji i 
logicznego myślenia, a także wyostrzają zmysły.  
 
Marzenia 
Świat chłopca utkany jest z marzeń. Musi tak być bowiem otaczająca go rzeczywistość nie jest w stanie 
zaspokoić  jego  głodu  wrażeń  i  dać  upustu  wygórowanym  ambicjom.  Jednocześnie  wyobraźnia 
praktyczna  zdolna  jest  już  do  projektowania  obrazów  rzeczywistych.  W  okresach  przejściowego 
lenistwa,  chłopiec  często  pokłada  się  i  leżąc  z  zamkniętymi  oczami,  przeżywa  w  wyobraźni 
najprzeróżniejsze  przygody  i  sytuacje  będące  projekcją  jego  niespełnionych  pragnień.  Często  w 
myślach  wciela  się  w  role  różnych  poznanych  wcześniej  bohaterów  literackich  i  filmowych.  Warto 
zauważyć, że w swoich marzeniach chłopcy przeważnie kreują się na ludzi rycerskich, narażają własne 
życie dla ratowania innych i stają w obronie pokrzywdzonych. W ten sposób daje o sobie znać Dobro, 
kryjące się w duszy każdego, największego nawet łobuza. 
 
Metoda  harcerska  nie  znalazła  jak  dotąd  środków  potrafiących  wykorzystać  marzenia  chłopców  do 
celów  wychowawczych.  Najistotniejszą  przeszkodą  jest  ich  intymny  charakter  i  brak  możliwości 
przełożenia  na  oddziaływanie  pośrednie.  Jednak  jak  już  zauważyliśmy,  same  marzenia  chłopców, 
poprzez  swoją  szlachetność,  niosą  ze  sobą  cenne  wartości  wychowawcze.  Nie  pozostaje  nam  wobec 
tego  nic  innego  jak  pozwolić  chłopcom  marzyć.  W  programie  każdego  dnia  obozowego  powinien 
znaleźć  się krótki czas wolny, pozwalający chłopcu położyć się na trawie, zamknąć oczy i odpłynąć w 
świat swoich marzeń. 
 
Wspomnienia 
Chłopiec w wieku harcerskim dzięki odpowiednio już rozwiniętym zdolnościom umysłowym zaczyna 
uświadamiać sobie swoją własną przeszłość. Dobrze wykształcona pamięć przywołuje obrazy związane 
z własnymi przeżyciami i pozwala zlokalizować je w czasie oraz osadzić w zapamiętanym kontekście 
sytuacyjnym. To sprawia, że chłopcy nie tylko marzą. Bardzo często też wspominają. Najbardziej cenią 
te  przeżycia,  które  dostarczyły  im  odpowiednio  silnych  wrażeń.  One  też  najłatwiej  zapisują  się  w  ich 
pamięci. 
 
Przeszłość bardzo często jest we wspomnieniach idealizowana. Pamięta się bowiem tylko to co chce się 
zapamiętać.  Sytuacje  i  stany  nieprzyjemne  są  z  pamięci  usuwane.  Dlatego  bardzo  często  można  się 
spotkać ze zjawiskiem polegającym na tym, że chłopiec wracając z jakiejś ciężkiej wyprawy, potwornie 
zmęczony, ciska plecak w kąt z zamiarem definitywnego skończenia z harcerstwem. Jednak już po paru 
dniach, kiedy zmęczenie mija - z jeszcze większą niż dotychczas energią wraca do swoich harcerskich 
obowiązków. W ten sposób pracują i dają o sobie znać wspomnienia. Im cięższa, im bardziej nasycona 
w  przygody  była  wyprawa,  tym  więcej  dostarczy  chłopcu  wspomnień.  Każdy  harcerz  potrafi  to 
docenić. Wspomnienia mają bowiem tę właściwość, że zapamiętane przygody, podobnie jak marzenia, 
można przeżywać w wyobraźni. Wspomnienia mają jednak tę wyższość nad marzeniami, że są źródłem 
uzasadnionej satysfakcji i zadowolenia z siebie. Inną cenną zaletą wspomnień jest możliwość wymienia 
się nimi i przeżywania ich na nowo, ale nie w samotności, jak to jest w przypadku marzeń, ale w grupie 
uczestników  tego  samego  wydarzenia.  Chłopcy  to  uwielbiają.  W  nieuchronnie  zdarzających  się 
sytuacjach  bezruchu,  na  przykład  podczas  długiej  podróży  pociągiem,  harcerze  najchętniej  oddają  się 

background image

 

12 

wspomnieniom  i  na  nowo  wspólnie  przeżywają  wydarzenia  z  przeszłości.  Wszystko  zaczyna  się  gdy 
ktoś zainicjuje sesję wspomnień pytaniem – A pamiętacie jak...?  
 
Wspomnienia  harcerskie  mają  wiele  walorów  wychowawczych.  Mobilizują  do  pokonywania  trudów 
harcerskiego  życia.  Cementują  więzy  grupowe  w  zastępie  i  w  drużynie,  a  nawet  potrafią  być 
fundamentem  łączących  chłopców  przyjaźni.  Kilka  stron  dalej  przekonamy  się  jak  wielki  wpływ  na 
jakość oddziaływania wzajemnego ma trwałość i intensywność więzów łączących grupę harcerzy. 
 
Dlatego  w  harcerstwie  przykłada  się  wielką  wagę  do  pielęgnowania  wspólnych  wspomnień.  Temu 
głównie  celowi  służą  kroniki  zastępów  i  drużyn,  ostatnio  także  internetowe.  Zamieszczone  tam  opisy 
wspólnych przeżyć, zdjęcia i różne inne pamiątki, mają za zadanie stale odświeżać pamięć chłopców i  
zbliżać ich do siebie. Sam należę do drużyny, w której do kronikarstwa przykłada się ogromną wagę. 
Trudno  w  to  uwierzyć,  ale  drużyna  ta  istnieje  i  działa  nieprzerwanie  od  1911  roku,  głównie  dzięki 
silnym  więzom,  jakimi  potrafi  łączyć  ze  sobą  kolejne  pokolenia  harcerzy.  Ogromna  ilość  kronik  i 
pamiątek  jakie  są  w  niej  gromadzone,  sprawia,  że  przyjaźnie  zawiązane  w  harcerstwie  trwają  latami, 
dawne  zastępy  spotykają  się  co  jakiś  czas  na  spotkaniach  towarzyskich  i  specjalnych  zbiórkach 
drużyny.  Ich  treścią  są  właśnie  wspomnienia.  Jaką  to  ma  wartość  dla  wychowania  kolejnych  pokoleń 
harcerzy nie muszę chyba nikogo przekonywać. 
 
Innym  sposobem  utrwalania  harcerskich  wspomnień  są  odznaki  i  plakietki  okolicznościowe.  Nikogo, 
kto  zna  emocje  związane  z  umieszczeniem  na  mundurze  plakietki  zaliczonego  obozu,  nie  muszę 
przekonywać, że ten mały haftowany krążek stanowi jakby symbol łączący w sobie masę związanych z 
nim  przeżyć.  Nie  jeden  harcerz  nawet  po  latach,  przyglądając  się  znaczkowi  otrzymanemu  na  koniec 
dawno zakończonego zlotu, wspomina wiążące się z tym wydarzenia i ludzi. Wspomnienia harcerskie 
czynią z nas chłopców nawet jeszcze w wieku dziewięćdziesięciu lat. Dorosły mężczyzna przeżywa je 
tak  samo  intensywnie  jak  chłopiec  i  to  są  właśnie  nasze  „wrota  czasu”.  Dzięki  nim  w  wyobraźni 
możemy przenieść się w przeszłość do ludzi i sytuacji, które nas kiedyś zbudowały.    
 
Odwaga i strach 
Chłopcy są zazwyczaj brawurowo odważni, odwaga ta graniczy często z nadmiernym ryzykiem. Dzieje 
się  tak  ponieważ  chłopiec  przecenia  własne  siły,  pragnie  silnych  wrażeń  i  za  wszelką  cenę  chce  się 
popisać  przed  innymi.  Niestety  nie  jest  to  nadal  odwaga  biorąca  się  z  pokonania  poczucia  strachu. 
Wynika  z  nieuświadomienia  sobie  realnego  niebezpieczeństwa.  Zaryzykowałbym  stwierdzenie,  że 
harcerze przeważnie rzadko kiedy odczuwają strach. Wyobraźnia nie reaguje już w takim stopniu jak u 
zuchów na pobudki nierealistyczne w rodzaju duchów, potworów i wampirów. Jednocześnie zdolność 
przewidywania niebezpieczeństwa i oceniania ryzyka jest jeszcze w powijakach. 
 
Aranżując wszelkiego rodzaju sytuacje, w których chłopcy będą wykazywać się odwagą, musimy stale 
pamiętać  o  dyskretnym  zapewnieniu  im  bezpieczeństwa.  Piszę  o  dyskrecji  ponieważ  chłopcy  nie 
potrzebują, a nawet wyraźnie nie chcą poczucia bezpieczeństwa. Jednak zarówno zasady gier jak i ich 
logistyka powinna brać pod uwagę ich skłonność do nadmiernej brawury. 
 
Chęć posiadania 
Kolekcjonerstwo  nadal  nic  nie  traci  na  swojej  atrakcyjności.  Chłopcy  owładnięci  są  manią 
kolekcjonowania najprzeróżniejszych przedmiotów.  
 
Do  tego  dochodzi  nowa  potrzeba  –  chęć  posiadania  pamiątek  –  czyli  drobnych  przedmiotów 
związanych  z  jakimiś  własnymi  emocjonującymi  przeżyciami.  I  tak  jak  poprzednio  wartość  tych 
przedmiotów nie ma najmniejszego znaczenia. Kieszenie chłopców powypychane są najdziwniejszymi 
rzeczami, które budzą zdumienie, a nieraz nawet przerażenie matek. Kamienie, śrubki, ogon szczura  - 
wszystko  to  pozostało  mu  po  jakiejś  przygodzie,  która  mu  się  przydarzyła  i  tak  łatwo  już  się  z  tymi 
swoimi  „skarbami”  nie  rozstanie.  W  kieszeni  chłopca  można  też  znaleźć  ulubiony  scyzoryk,  kapsel 
który wygrywa większość wyścigów, najlepiej „klejącą” się do nogi „zośkę” i wiele innych cennych dla 
niego  przedmiotów,  z  którymi  nie  chce  się  rozstać  nawet  na  moment.  Dlatego  kieszenie  chłopców 
zwykle są powypychane. 

background image

 

13 

 
Innym zjawiskiem, które bardzo wyraźnie zaznacza się w tym okresie życia jest chęć posiadania tego 
samego  co  posiadają  koledzy.  Chłopiec  bardzo  łatwo  ulega  różnego  rodzaju  modom,  które  mogą 
powstawać  spontanicznie  w  pewnych  małych  i  zamkniętych  środowiskach  np.  w  szkole,  albo  są 
kreowane  przez  sprytnych,  znających  chłopięcą  naturę,  producentów  różnego  rodzaju  „gadżetów”. 
Dlaczego chłopiec ulega modzie na posiadanie różnych dziwnych rzeczy? Dlaczego nagle okazuje się, 
że nie może żyć bez jakiegoś przedmiotu? Tę sztuczną potrzebę wywołuje w jego psychice rywalizacja 
z  rówieśnikami.  Presja  grupy  chłopców,  którzy  już  daną  rzecz  posiedli  potrafi  być  bardzo  silna.  Na 
jakiś,  zazwyczaj  bardzo  krótki  czas,  życie  takiego  środowiska  intensywnie  koncentruje  się  wokół 
przedmiotu  mody.  Chłopcy  spotykają  się  by  wspólnie  się  nim  bawić.  Stale  na  ten  temat  dyskutują. 
Chłopiec, który jeszcze nie posiada takiego „obiektu marzeń” czuje się od nich gorszy. Czego jak czego 
– ale akurat poczucia bycia gorszym psychika chłopca nie jest w stanie znieść.  
 
Metoda harcerska skwapliwie wykorzystuje wszystkie trzy przejawiane przez chłopców odmiany chęci 
posiadania.  
Potrzeba  gromadzenia  pamiątek  po  emocjonujących  wydarzeniach,  zaspakajana  jest  poprzez  różnego 
rodzaju  odznaki  okolicznościowe.  Ich  zadaniem  jest  odświeżać  pamięć,  prowokować  do  wspólnych 
wspomnień i tym samym wzmacniać więzi łączące grupę. 
 
Mania  kolekcjonerstwa  jest  motorem  motywującym  chłopców  do  podejmowania  wciąż  nowych 
wyzwań związanych ze zdobywaniem kolejnych sprawności. Mechanizm jest ten sam co w przypadku 
zbierania znaczków pocztowych. Wszystkie sprawności stanowią pewien zamknięty zbiór, dzielący się 
dodatkowo  na  różne  serie;  fachowe,  sportowe,  kulturalne,  techniczne,  polowe,  duchowe, charakteru, i 
t.p.  Dla  psychiki  chłopca  owładniętej  manią  kolekcjonerstwa  stanowi  to  wyzwanie.  Tyle  tylko,  że 
zdobycie każdej kolejnej sprawności wymaga pewnego wysiłku w pracy nad sobą, zainteresowania się 
jakąś dziedziną życia, zdobycia wymaganych umiejętności, i wykonania związanego z tym zadania. W 
ten sposób mania kolekcjonerstwa przyczynia się pełniejszego i szybszego rozwoju chłopca, budowania 
charakteru i wzbogacania osobowości. 
 
Metoda harcerska nie obraża się również na zjawisko mody na posiadanie. Mody takie wytwarzane są 
również  w  drużynie  harcerskiej  z  tym,  że  oczywiście  nie  dotyczą  chęci  posiadania  przedmiotów 
materialnych. Czego zatem dotyczą? 
 
W  dobrej  drużynie  harcerskiej  funkcjonuje  kilka  takich  mód.  Przede  wszystkim  jest  to  moda  na 
posiadanie (zdobywanie) sprawności oraz moda na posiadanie ( zdobywanie) stopni. Mogą też istnieć 
inne mody np. na posiadanie odznaki drużyny, jakiegoś elementu umundurowania, i t.p.  
Łatwo  się  domyśleć  czemu  wytwarzanie  takich  mód  służy.  Oczywiście  ułatwieniu  procesów 
wychowania  przez  stworzenie  odpowiednich  mechanizmów  motywacyjnych.  Powstaje  pytanie  jak  je 
skutecznie wytworzyć? 
 
Wystarczy postępować tak jak dzieję się to „przyrodzie”. Jeżeli drużynowy, zastępowi i wszyscy starsi 
harcerze  noszą  na  mundurach  krążki  sprawności,  wstępujący  do  drużyny  chłopiec  również  chce  je 
posiadać.  Jeżeli  starsi  zdobywają  kolejne  sprawności  i  powiększają  swój  zbiór,  młodsi  chcą  im 
dorównać. Jeżeli drużynowy wyznacza do najbardziej prestiżowych zadań chłopców legitymujących się 
posiadaniem  odpowiedniej  sprawności,  ranga  ich  rośnie.  W  meczu  piłki  nożnej  drużynę  reprezentują 
tylko posiadacze sprawności piłkarza. Na ważny zwiad innego obozu przed planowanymi podchodami 
posyłany  jest  chłopiec  posiadający  sprawność  zwiadowcy,  wraz  z  drugim,  który  ją  właśnie  zdobywa. 
Trzeba ugotować obiad na biwaku – robi to harcerz zdobywający sprawność kuchcika. Jeżeli drużyna 
funkcjonuje  właśnie  w  ten  sposób  –  moda  na  zdobywanie  sprawności  towarzyszy  wszystkim  jej 
harcerzom i przekazywana jest z „pokolenia na pokolenie”. 
 
Ciekawość i zainteresowania 
Ciekawości  zucha  dotyczyła  otaczającego  go  świata.  Psychologowie  nazywają  to  fazą  obiektywizmu. 
Teraz  ciekawość  zaczyna  koncentrować  się  wokół  problemów  związanych  z  samym  sobą.  Faza 
subiektywizmu. Nic dziwnego. Wewnątrz chłopca zachodzi tyle zmian. Byłoby dziwne gdyby, zupełnie 

background image

 

14 

go one nie interesowały. Więc interesują i to bardzo. Do tego stopnia, że na otaczający go świat patrzy 
przez pryzmat samego siebie.  
 
W  okresie  obiektywizmu  interesował  go  tylko  świat  materialny  –  ludzie,  zwierzęta  i  przedmioty.  Ten 
świat  został  już  jednak  w  dużej  mierze  rozeznany.  Obecnie,  interesując  się  sobą,  chłopiec  powoli 
odkrywa  istnienie  sfery  psychiki.  Ma  już  pierwsze  doświadczenia  społeczne  wyniesione  z  grupy 
rówieśniczej. Zaczyna dostrzegać istnienie prostych zjawisk abstrakcyjnych takich jak przyjaźń, miłość, 
nienawiść, sprawiedliwość, lojalność. Teraz to one będą obiektem jego zainteresowań. 
 
Można  też  zaobserwować  jeszcze  inną  zmianę.  Dawna  zmienność  i  powierzchowność  zainteresowań 
nie  pozwalająca  zajmować  się  przez  dłuższy  czas  jednym  i  tym  samym  obiektem,  zastępowana  jest 
obecnie większą stabilnością. Chłopiec uświadamia sobie, że są sprawy i problemy, które interesują go 
szczególnie i którym może poświęcić więcej czasu. 
 
Tym  też  różnią  się  sprawności  harcerskie  od  zuchowych.  Wystarczy  tylko  aby  zuch  wziął  udział  w 
cyklu zabaw tematycznych, i już czeka na niego nagroda w postaci przyznania sprawności. Harcerz ma 
zadanie  znacznie  trudniejsze  ale  dostosowane  do  swoich  nowych  możliwości.  Aby  zdobyć sprawność 
harcerską  musi  już  samemu  zainteresować  jakąś  dziedziną  i  w  pewien  sposób  ją  zgłębić  zdobywając 
określoną wiedzę i umiejętności.  
 
System  sprawności  został  wymyślony w celu rozwijania zainteresowań chłopców. Istnieją sprawności 
sportowe, fachowe, kulturalne, techniczne, a także inne obejmujące swoją tematyką szerokie spektrum 
zainteresowań  charakterystycznych  dla  chłopców  w  wieku  harcerskim.  Specyficzny  system  zachęt  do 
ich  zdobywania  powoduje,  że  chłopcy  próbują  swoich  sił  w  wielu  różnych  dziedzinach.  Najczęściej, 
wraz  ze  zdobyciem  sprawności  kończy  się  ich  zainteresowanie  daną  dziedziną.  Jest  to  zupełnie 
naturalne.  Tak  właśnie  szuka  się  swego  hobby.  Próbuje  się  tego  i  tamtego,  aż  wreszcie,  za  którymś 
razem  trafia  się  na  coś  co  naprawdę  chłopca  zainteresuje  i  wciągnie.  Znam  osobiście  dziesiątki 
przykładów,  kiedy  zainteresowanie  zainicjowane  zdobywaniem  sprawności  harcerskiej  pozostało 
chłopcom  na  długie  lata,  a  czasem  nawet  zdecydowało  o  wyborze  zawodu.  Taki  właśnie  jest  cel  tego 
narzędzia metodycznego. Zostanie ono omówione szerzej w dalszej części książki. 
 
Potrzeba przynależności do grupy rówieśniczej 
Nie ma chyba na świecie mężczyzny, który w wieku chłopięcym nie należałby do jakiejś spontanicznie 
powstałej  grupy  rówieśniczej.  Grupy  takie  tworzą  się  w  szkole,  na  ulicy,  na  podwórku,  w  wiosce,  a 
nawet  na  wczasach  z  rodzicami,  jeżeli  tylko  w  bezpośredniej  bliskości  znajdzie  się  pewna  ilość 
chłopców  będących  mniej  więcej  w  tym  samym  wieku.  Psychologowie  nazywają  to  zjawiskiem 
nieformalnej  grupy  rówieśniczej.  W  świadomości  społecznej  funkcjonują  inne  określenia;  banda, 
paczka, a w slangu młodzieżowym – załoga, paka, ekipa.  
 
W  odróżnieniu  od  wcześniejszych  grup  zabawowych  tworzonych  doraźnie  na  potrzeby  chwili, 
chłopięce bandy mają już charakter trwały. Istnieją przez kilka tygodni, a czasem nawet miesięcy i, co 
równie ważne, rządzą się pewnymi charakterystycznymi prawami.  
 
Przede  wszystkim  panuje  w  niej  kult  siły  i  sprawności  fizycznej.  Jest  to  naturalny  miernik 
wyznaczający  jej  wewnętrzną  hierarchię.  Na  czele  grupy  stoi  wódz.  Przywódcą  jest  prawie  zawsze 
chłopiec  odznaczający  się  największa  siłą,  najwyższym  wzrostem,  największą  zwinnością  i  sprytem. 
Jednym słowem decydują warunki fizyczne. Dlatego też, jest niemal normą, że przywództwo w grupie 
obejmuje chłopiec najstarszy. Ale wiek ma tu tylko takie znaczenie, że na tym etapie rozwoju, warunki 
fizyczne  są  ściśle  z  nim  powiązane.  O  ile  w  grupie  znajdzie  się  chłopiec  młodszy  ale  imponujący 
pozostałym swoją siłą - to on zostanie jej przywódcą.  
 
Pomiędzy chłopcami często toczą się walki o przywództwo. Na szczęście bardzo rzadko są to bójki na 
pięści.  Częściej  próbują  udowadniać  swoją  wyższości  w  drodze  rywalizacji.  Oczywiście  do  walki  o 
przywództwo  dochodzi  tylko  wtedy,  gdy  któryś  z  chłopców  zaczyna  „przerastać”  dotychczasowego 
wodza lub gdy do paczki, w której hierarchia została już ustalona, dołącza ktoś nowy, dorównujący jej 

background image

 

15 

wodzowi.  Bardzo  rzadko  lub  prawie  nigdy  nie  zdarza  się  aby  „zdetronizowany”  chłopiec  pozostał  w 
grupie. Upokorzenie najczęściej jest tak silne, że chłopiec taki, nie mogąc podporządkować się nowemu 
przywódcy, odłącza się i odchodzi od reszty. Jest to jedna z przyczyn dzielenia się grup. Dochodzi do 
tego  gdy  wraz  z  „pokonanym”  odchodzą  chłopcy  najsilniej  z  nim  związani.  Często  też  podział 
dokonuje się zanim jeszcze nastąpi ostateczne rozstrzygnięcie rywalizacji. 
 
Warto  w  tym  miejscu  bardzo  dobitnie  podkreślić,  że  w  walkach  o  przywództwo  prawie  nigdy  nie 
chodzi  o  władzę.  Chłopcy  nie  doświadczają  jeszcze  żądzy władzy. Pragną przewodzić ponieważ chcą 
być uznawani pierwszymi, najlepszymi i „błyszczeć” na tle kolegów.  
 
Grupy  rówieśnicze  nie  są  zbyt  liczne.  Zazwyczaj  składają  się  z  kilku,  nie  więcej  niż  8-10  chłopców. 
Jeśli jest ich więcej prędzej czy później dojdzie do podziału na dwie konkurujące ze sobą bandy. Dzieje 
się  tak  dlatego,  że  wraz  z  powiększeniem  się  grupy,  lawinowo  rośnie  ilość  wzajemnych  relacji 
łączących  jej  członków.  Niedostatecznie  rozwinięta  psychika  chłopca  nie  jest  jeszcze  w  stanie  tego 
„obsłużyć”. 
Z  drugiej  strony,  dolnym  ograniczeniem  jest  liczba  ok.  4-5  chłopców,  Dopiero  taka  grupa  może,  dla 
tworzących ją jednostek, stanowić naturalne pole doświadczeń społecznych. To właśnie podświadome 
pragnienie rozpoczęcie życia społecznego jest naturalnym podłożem tworzenia się chłopięcych band. 
 
Z  naszego  punktu  widzenia,  jedną  z  najbardziej  obiecujących  cech  grupy  rówieśniczej,  jest  to,  że 
obowiązują  w  niej  pewne  specyficzne  zasady  –  swoisty  wewnętrzny  kodeks  postępowania.  Chłopcy 
chętnie  sami  te  zasady  tworzą,  a  następnie  gorliwie  im  się  podporządkowują.  W  zasadzie,  są  to 
pierwsze w ich życiu społeczne obowiązki jakie dobrowolnie na siebie przyjmują.  
 
Reguły  obowiązujące  w  nieformalnych  grupach  rówieśniczych  mają  bardzo  różny  charakter.  Często 
dotyczą  specyficznego  sposobu  czesania  się  lub  ubierania.  Chłopcy  noszą  przy  sobie  jakieś 
charakterystyczne  przedmioty będącego czymś na kształt odznaki lub znaku rozpoznawczego. Bardzo 
często  formułowane  są  proste  „kodeksy”  określające  sposób  wzajemnego  traktowania  się  członków 
grupy,  gdzie  sprawy  związane  z  posłuszeństwem  i  solidarnością  mają  znaczenie  podstawowe. 
Większość  tego  typu  band  udaje  „tajne  sprzysiężenia”.  Chłopcy  wymyślają  i  składają  przed  sobą 
najprzeróżniejsze przysięgi „na wierność” oraz uczestniczą w specyficznych tajnych rytuałach.  
 
Różne bywają oblicza nieformalnych grup rówieśniczych i różną przejawiają one aktywność. Wszystko 
to zależy od osobowości przywódcy. Niestety – zasada jego doboru oparta na kulcie siły fizycznej, nie 
wróży  zwykle  niczego  dobrego.  Rzadko  niestety  się  zdarza,  by  chłopak  dobrze  umięśniony  i 
wysportowany  prezentował  jednocześnie  znaczące  walory  moralne.  Najczęściej  jest  to  po  prostu 
największy  łobuz  w  okolicy.  To  on  ma  największe  szanse  objęcia  przywództwa  i  to  on  nadaje  ton 
grupie.  W  rezultacie  chłopcy  szukając  silnych  wrażeń  znajdują  je  w  działaniach,  które  nie  mogą 
spodobać  się  ich  rodzicom.  I  słusznie!    Wybijanie  szyb,  dziurawienie  opon,  malowanie  na  murach, 
wojny  podwórkowe  –  to  niestety  statystyczna  norma  działania  chłopięcych  band.  A  bywa  i  gorzej. 
Bywa, że umięśniony przywódca ma kontakty z takimi jak on, tylko dużo starszymi „kolesiami”. Jeśli 
tak  się  zdarzy  chłopcy  zaczynają  działać  na  granicy  prawa,  a  często  nawet  ją  przekraczają.  Jeżeli 
rodzice w porę nie zareagują, może to oznaczać początek drogi do świata przestępczego i na margines 
społeczny. Tak tworzą się i zdobywają „świeży narybek” różnego rodzaju młodociane gangi. 
 
Ta  niepokojąca  właściwość  nieformalnych  grup  chłopięcych  sprawia,  że  tzw.  porządni  rodzice, 
zwłaszcza w dużych miastach, boją się jak ognia wypuszczania swoich synów na podwórko. Strach ten 
jest  niestety  w  dużej  mierze  uzasadniony.  Jednocześnie  jednak  robią  swoim  synom  wielką  krzywdę, 
pozbawiając ich naturalnego środowiska rozwoju społecznego. Co by bowiem nie mówić o charakterze 
band  rówieśniczych,  są  one  potrzebne  chłopcom  do  prawidłowego  rozwoju.  Ci  którzy  zostali 
pozbawieni  tych  pierwszych,  a  zarazem  najsilniejszych  doświadczeń  w  relacjach  grupowych,  bardzo 
często bywają później ludźmi, o których mówimy, że są społecznie nieprzystosowani. 
 

background image

 

16 

O  ile  skłonność  do  rywalizacji  nazwalibyśmy  jedną  nogą  metody  harcerskiej,  o  tyle  potrzeba 
przynależności  do  grupy  stanowi  drugą  jej  nogę.  Każdy  wie,  że  aby  zachować  równowagę  zawsze 
lepiej jest twardo stać jednocześnie na obydwu nogach.  
 
Tak więc rywalizacja i potrzeba przynależności do grupy stanowią od samego początku fundament, na 
którym  generał  Baden-Powell  zbudował  swoją  metodę  skautową.  Oba  te  żywioły  zawierają  w  sobie 
pierwiastki niebezpieczne dla rozwoju chłopca. Mogą niszczyć, ale mogą też i budować. Wystarczy je 
tylko właściwie wykorzystać. Tym głównie zajmuje się metoda harcerska. 
 
Potrzeba  przynależności  do  grupy  została  wykorzystana  w  specyficznym  dla  skautingu  systemie 
organizacji drużyny, która składa się z kilku zastępów. Zastęp to trwała istniejąca nieraz kilka lat, grupa 
6-7 harcerzy, mniej więcej w tym samym wieku. Dobór chłopców do zastępu odbywa się na zasadzie 
pełnej  dobrowolności. Na jego czele stoi zastępowy – wódz, którym jest zazwyczaj harcerz o rok lub 
dwa  lata  starszy,  posiadający  wyższy  stopień  harcerski  i  specjalnie  do  pełnienia  tej  funkcji 
przygotowany. To w większości przypadków wystarcza, by chłopcy uznali jego wyższość i przewagę, a 
tym samym w sposób naturalny zgodzili się na jego przywództwo i podporządkowali się mu. 
 
Zastęp  harcerski  żyje  własnym  życiem.  Ma  własny  program  ułożony  przez  samych  jego  członków, 
odbywa  własne  zbiórki  i  spotkania  towarzyskie,  jeździ  na  wycieczki.  Na  swoich  spotkaniach  i 
wyjazdach  może  w  zasadzie  robić  to  na  co  ma  ochotę.  Na  zbiórkach  drużyny  i  na  obozach  podczas 
wszystkich gier i zajęć zawsze występuje razem, śpi w jednym namiocie, razem pełni służbę. Chłopcy 
dzięki  częstemu  przebywaniu  ze  sobą  i  wspólnym  przeżywaniu  silnych  wrażeń,  dzięki  wspólnym 
planom  i  ambicjom  stają  się  paczką  wiernych  kompanów.  W  zastępie,  jak  w  większości  band, 
obowiązują  specyficzne  zasady  postępowania  wynikające  z  własnych  zwyczajów,  ze  zwyczajów 
ogólno  harcerskich  i  przede  wszystkim  –  z  Prawa  Harcerskiego.  Poza  Przyrzeczeniem  Harcerskim, 
może  w  nim  również  funkcjonować  „prywatna”  przysięga.  Chłopcy  mają  własne  obrzędy  i  rytuały. 
Odróżniają się od innych ubiorem (mundurem), stosują własne tajne odznaki i szyfry. 
 
Jeżeli zastępowy jest dobrze do swojej roli przygotowany i ma cechy prawdziwego przywódcy, jeżeli 
wszystko w tej grupie chłopców „gra” tak jak to zostało w metodzie harcerskiej zaplanowane  - zastęp 
staje się autentyczną bandą rówieśniczą. Jej wpływ na życie i kształtowanie się postaw chłopców może 
być  ogromny  –  tak  jak  to  bywa  w  „przyrodzie”.  Z  tą  jednak  różnicą,  że  na  czele  takiej  grupy  stoi 
chłopak  wyselekcjonowany  na  podstawie  kryteriów  innych  niż  wyłącznie  siła fizyczna i kierujący się 
harcerskimi  normami  postępowania.  Nad  działalnością  zastępu  sprawuje  dyskretną  kontrolę 
drużynowy,  a  nad  nim  stoi  jeszcze  cała  wielka  organizacja  z  jej  ideałami,  przepisami,  szkoleniami  i 
systemem kontroli. W rezultacie, normy które obowiązują w zastępie harcerskim sprzyjają rozwojowi 
osobowości i kształtowaniu się wartościowych postaw społecznych jego członków. 
 
Temu  jak  sprawić  by  zastęp  stał  się  autentyczną  grupą  rówieśniczą,  poświęcony  zostanie  specjalny 
rozdział  podręcznika.  Nie  zajmujmy  się  tym  teraz  i  poprzestańmy  na  razie  na  stwierdzeniu,  że  to 
naprawdę, bardzo łatwo da się zrobić. 
 
Chłopiec ma taką konstrukcję psychiczną, że nie potrzebuje i nie może należeć jednocześnie do dwóch 
grup rówieśniczych. Relacje, które w niej panują są bowiem tak silne, że nie pozwalają na dzielenie się. 
To  oznacza,  że  rodzice,  których  synowie  należą  do  harcerstwa  mogą  spać  spokojnie.  Ich  syn  ma 
zapewnioną  podstawową  potrzebę  swojego  wieku,  a  jednocześnie  nie  grozi  mu  niebezpieczeństwo 
sprowadzenia na złą drogę. 
 
W grupie rówieśniczej jaką jest dobry zastęp harcerski, chłopcy w sposób zupełnie naturalny i dla nich 
niezauważalny,  zdobywają  swoje  pierwsze  ważne  doświadczenia  społeczne.  Przywództwo,  lojalność, 
solidarność,  odpowiedzialność  za  innych  –  są  to  pojęcia  i  zjawiska,  których  nie  można  doświadczyć 
inaczej  jak  tylko  w  grupie.  Zastęp  jest  też  ich  naturalną  grupą  odniesienia.  Rywalizując  w  nim  z 
kolegami zyskują podstawę do rzetelnej samooceny samego siebie. Pamiętamy bowiem, że chłopiec nie 
potrafi jeszcze odnieść się do ideału. Potrzebuje porównania z innym chłopcem, a najlepiej z większą 
ich grupą – wtedy ocena jest bardziej obiektywna. W końcu relacje jakie zachodzą między chłopcami, a 

background image

 

17 

zwłaszcza między zastępowym a nimi dopingują i motywują do pracy nad sobą, do zdobywania stopni i 
sprawności,  do  podejmowania  ciągle  nowych  wyzwań.  Bez  systemu  zastępowego  nie  było  w 
harcerstwie oddziaływania wzajemnego – w ogóle nie byłoby harcerstwa. 
  
Przyjaźń 
Oprócz  potrzeby  przynależności  do  grupy,  rodzi  się  w  chłopcu  emocjonalna  potrzeba  silniejszego 
związku  z  drugim  człowiekiem,  ale  już  nie  z  rodzicami.  Psychika  chłopca  dorasta  do  momentu 
nawiązania  pierwszej  wiernej  przyjaźni.  Z  początku  chłopiec  nie  potrafi  zaprzyjaźnić  się  z  kilkoma 
rówieśnikami  na  raz.  Te  pierwsze  chłopięce  przyjaźnie  charakteryzują  się  dużą  zmiennością  a 
jednocześnie  intensywnością. Wybuchają nagle, są bardzo silne i tak samo nagle się kończą. Chłopiec 
zdobywa  potrzebne  doświadczenie  niezbędne  w  tak  silnym  związku  i  dzięki  temu  jego  psychika 
krzepnie.  Kolejne  przyjaźnie  są  już  bardziej  stabilne.  Stopniowo  też  otwiera  się  zdolność  do 
zaprzyjaźnienia się z kilkoma osobami na raz i to niekoniecznie w tym samym wieku i tej samej płci. 
To jednak jest zjawisko charakterystyczne dla następnego etapu rozwoju. Warto jednak o tym wiedzieć 
już teraz, aby zdawać sobie sprawę w jakim kierunku zmierza ten proces. 
 
W  początkowym  okresie  wieku  harcerskiego,  prawdziwa,  wierna,  „dozgonna”  przyjaźń  jest  raczej 
kategorią  chłopięcych  marzeń.  Harcerz,  zdolny  do  myślenia  abstrakcyjnego  już  wie,  że  coś  takiego 
może  istnieć  i  bardzo,  ale  to  bardzo,  pragnie  spotkać  na  swej  drodze  takiego  przyjaciela.  Często  jest 
zawiedziony,  że  przyjaciel  nie  spełnia  jego  wymarzonych  i  obiektywnie  rzecz  biorąc,  wygórowanych 
kryteriów. Dlatego te pierwsze przyjaźnie rzadko kiedy trwają dłużej.  
 
Chłopiec  już  jednak  zaczyna  rozumieć  co  to  znaczy  obowiązek  względem  przyjaciela.  Z  literatury,  z 
filmu,  a  także  z  gawęd  harcerskich,  zna  przykłady  takich  przyjaciół,  z  których  każdy  mógłby  oddać 
życie za drugiego. W takim razie na tej jego świadomości można już zacząć budować pewną hierarchię 
wartości  i  zespół  norm  obowiązujących  w  świecie  przyjaciół.  Harcerstwo  jest  bowiem  niczym  innym 
jak mikrokosmosem rządzącym się prawami przyjaźni. 
 
Nie  miejmy  złudzeń.  W  drużynie  harcerskiej  nigdy  nie  nastąpi  taka  sytuacja,  aby  wszyscy  harcerze 
związani  byli  ze  sobą  więzami  przyjaźni.  Nawet  w  sześcioosobowym  zastępie  jest  to  niemożliwe,  ze 
względu na małą pojemność psychiki dla tak silnych związków. Ale można zarówno w zastępie jak w 
drużynie budować wzajemne relacje oparte na prawach przyjaźni; na wzajemnej życzliwości, tolerancji, 
lojalności,  solidarności  i  wielu  innych  wartościach  regulujących  życie  przyjaciół.  Odkąd  chłopcy 
zaczynają  je  pojmować,  odtąd  życie  drużyny  harcerskiej  może  zacząć  opierać  się  na  nich.  Czy  to  się 
uda  zależy  tylko  od  osobistej  postawy  i  talentu  drużynowego.  W  drużynie  harcerskiej  jest  to  bardzo 
trudne, ale nie niemożliwe. Dlatego warto próbować. 
 
Jednym  z  warunków  jakie  muszą  być  spełnione  aby  udało  się  wytworzyć  w  drużynie  harcerskiej 
atmosferę  przyjaźni  jest  korzystanie  z pięknego zwyczaju mówienia sobie na wzajem po imieniu, bez 
względu na wiek i stopień. Używany w harcerstwie zwrot „druhu” jest literacko piękny i wymowny w 
swoim  braterskim  przesłaniu. Jednak jeżeli drużynowy wymaga od harcerzy zwracania się do siebie i 
do  zastępowych  wyłącznie  w  tej  formie  –  buduje  atmosferę  zupełnie  inną.  Taka  atmosfera  panuje  w 
szkole, gdzie trzeba zwracać się do nauczyciela per „proszę pana”. Stosunki takie panują też w urzędzie 
i  w  wojsku,  gdzie  wymagane  jest  używanie  podobnych  form  grzecznościowo  służbowych.  Jeżeli  to 
samo  obowiązuje  w  drużynie  harcerskiej,  wytwarzają  się  w  niej  relacje  typu  uczeń  –  nauczyciel  albo 
podwładny  –  przełożony.  Jeżeli  drużynowy  lub  zastępowy  uważa,  że  może  czegoś  wymagać  od 
chłopców,  to  tylko  dlatego,  że  wydał  im  taki  rozkaz  lub  polecenie  służbowe  i  liczy  na  ich 
posłuszeństwo.  Z  przyjaźnią  nie  ma  to  wiele  wspólnego.  Przyjaźń  opiera  się  bowiem  na  wzajemnym, 
obustronnym  zobowiązaniu  do  lojalności,  odpowiedzialności  i  solidarności.  Kto  tego  nie  rozumie 
udowadnia  w  ten  sposób,  że  w  ogóle  nie  zna  natury  chłopca,  który  tęskni do relacji opartych na tych 
właśnie wartościach.  
 
Od jakiegoś czasu przyjęło się, że harcerze zwracają się do siebie używając zwrotu „druh” wyłącznie w 
sytuacjach  oficjalnych;  na  służbie,  podczas  musztry  i  apeli  oraz  w  korespondencji  służbowej.  W  ten 

background image

 

18 

sposób  podkreśla  się  wyjątkowy,  formalny  charakter  zachodzących  pomiędzy  nimi  relacji.  We 
wszystkich innych sytuacjach harcerze i instruktorzy mówią do siebie po imieniu.  
 
Stosunek do dziewcząt  antagonizm płci 
Wiemy  już,  że  zuchy  bardzo  niechętnie  bawią  się  z  dziewczynkami.  Wraz  z  początkiem  wieku 
harcerskiego  zjawisko  to  wyraźnie  się  pogłębia.  Dotychczasowa  niechęć  do  zabaw  z  dziewczętami 
zamienia się w bardzo widoczną awersję. Dziewczęta są wrogo nastawione do „chłopaków”, a oni do 
„dziewuch”. Zjawisko to nosi nazwę „antagonizmu płci”. 
 
W  okolicach  12-tego  roku  życia  rozpoczyna  się  u  dziewcząt  proces  intensywnego  dojrzewania 
płciowego. Dochodzi do tego przeciętnie o dwa, trzy lata wcześniej niż u chłopców. Owa nierówność 
płci  w  rozwoju  psychicznym    i  fizycznym,  jest  powodem  kolejnych  komplikacji  we  wzajemnym 
traktowaniu się rówieśników. 
 
W organizmie jedenasto-dwunastolatki zaczynają się bardzo poważne zmiany fizyczne. Następuje tzw. 
skok pokwitaniowy czyli gwałtowne nabieranie wzrostu i masy ciała. W rezultacie tego, dziewczęta są 
przeważnie  znacznie  większe  i  silniejsze  od  swoich  rówieśników.  Jest  oczywiste,  że  chłopcom  nie 
może  się  to  podobać.  W  ich  umysłach  zdążono  już  zaszczepić  stereotyp  „słabej  płci”.  Tymczasem 
sytuacja zupełnie tego stereotypu nie potwierdza. Teraz to chłopcy są niżsi, słabsi i wolniejsi od swoich 
szkolnych  koleżanek.  Nie  trudno  się  domyśleć  jak  może  reagować  na  tę  sytuację  dumna  chłopięca 
psychika.  „Kompleks  niższości”  często  bywa  odreagowywany  przejawami  ordynarnej  agresji 
skierowanej do dziewcząt. A i one nie starają się tej trudnej sytuacji ułatwić. Często wyśmiewają się ze 
swoich  „dzieciuchowatych”  rówieśników.  Nie  rzadko  wykorzystują  też  swoją  przewagę  fizyczną  i 
„spuszczają im regularne manto”. W ten oto sposób nakręca się spirala wzajemnych urazów, niechęci i 
nietolerancji. 
  
W psychice dziewcząt zachodzą jednak kolejne zmiany. Pojawiające się zainteresowanie sprawami płci 
skutkuje  wieloma  konsekwencjami.  Całkowicie  rozchodzą  się,  dotychczas  w  miarę  wspólne, 
zainteresowania chłopców i dziewcząt. Podczas gdy chłopcy nadal preferują swoje zabawy i wygłupy - 
dziewczęta  chcą  już  wkroczyć  w  całkowicie  dla  nich  nowy,  a  więc  niezwykle  pociągający,  świat 
kobiecy. Pojawiają się zainteresowania, będące naturalną formą przygotowania psychiki do przyszłych 
ról  społecznych;  kobiety  i  matki.  Jedną  z  najbardziej  rzucających  się  w  oczy  różnic  jest  stosunek  do 
własnego  ciała  i  wizerunku.  Chłopcy  nie  przykładają  żadnej  wagi  do  higieny  i  do  swojego  wyglądu. 
Mogą  całymi  dniami  chodzić  umorusani  i  w  podartym  ubraniu.  Dziewczęta  natomiast  aż  do  przesady 
dbają o czystość ciała, staranne uczesanie, schludny i modny ubiór. 
 
Najważniejszą  konsekwencją  dojrzewania  płciowego  dziewcząt  jest  nagłe  pojawienie  się  silnego 
zainteresowania  chłopcami  –  tyle,  że  znacznie  starszymi  od  swoich  rówieśników.  Fascynacja  płcią 
przeciwną dotyczy chłopców w wieku 14-16 lat, a więc o dwa, trzy lata starszych, znajdujących się na 
podobnym co one poziomie rozwoju seksualnego. Fascynacje owe bywają nieraz bardzo silne i często 
przeradzają się w pierwsze gwałtowne uczucia.   
 
Wszystko  to  sprawia,  że  chłopcy  i  dziewczęta  pozostający  w  tym  samym  wieku  zaczynają  chodzić 
własnymi,  zupełnie  różnymi  drogami  i  tworzą  swoje  własne  całkowicie  zamknięte  i  odrębne  światy. 
Dziewczęta  nie  chcą  zadawać  się  ze  swoimi  rówieśnikami.  Na  każdym  kroku  okazują  im  swoją 
wyższość.  Upokorzeni  chłopcy,  reagują  w  sposób  gwałtowny  i  często  mało  kulturalny.  To  z  kolei 
wywołuje podobne reakcje dziewcząt i koło się zamyka.  
 
W przedziale wieku 11-14 lat nie istnieje żadna przyczyna mogąca sprzyjać spontanicznemu tworzeniu 
się rówieśniczych grup złożonych z dziewcząt i chłopców. A skoro tak, to nie ma również sensu robić 
tego  w  harcerstwie.  Byłoby  to  sprzeczne  zarówno  z  psychiką  chłopców  jak  i  dziewcząt,  a  co  za  tym 
idzie całkowicie nienaturalne. 
 
Najbardziej  rozpowszechnioną  próbą  łamania  naturalnego  porządku  psychofizycznego  rozwoju 
młodzieży  jest  prowadzony  na  ogromną  skalę  eksperyment  koedukacyjnego  szkolnictwa  publicznego. 

background image

 

19 

Może on być kontynuowany tylko ze względu na administracyjny przymus posyłania dzieci do szkoły i 
brak  poważnej  alternatywy  dla  szkolnictwa  publicznego.  Na  skutek  obowiązku  szkolnego  oraz 
forsowania  przez  państwo  „postępowych”  doktryn  pedagogicznych,  miliony  chłopców  i  dziewcząt 
zmuszane  są  wbrew  naturze  do  codziennego  obcowania  ze  sobą.  W  warunkach  silnego  antagonizmu 
płci  -  ciągłych  wzajemnych  konfliktów  i  urazów,  prowadzi  to  do  skutków  odwrotnych  niż  założone. 
Zamiast kształtowania wzajemnej tolerancji, koedukacyjna szkoła przyczynia się do utraty wzajemnego 
szacunku  oraz  licznych  urazów  psychicznych  rzutujących  na  dorosłe  życie  przyszłych  żon  i  mężów. 
Jest  to  jedna  z  najbardziej  istotnych  przyczyn  obserwowanego  od  dziesięcioleci  upadku  obyczajów  i 
widocznego osłabienia się więzi rodzinnych. 
 
Na  szczęście  harcerstwo  nie  musi,  a  nawet,  o  czym  już  była  mowa,  nie  powinno  upodabniać  się  do 
szkoły. Mamy swoją niezawodną metodę. Zakłada ona, że zastępy i drużyny harcerskie tworzone są w 
sposób całkowicie naturalny, a więc nie mogą być koedukacyjne. 
 
Harcerski  system  wychowania  zakłada  istnienie  dwóch  zupełnie  odrębnych  organizacji  harcerskich; 
męskiej  i  żeńskiej.  Każda  z  nich  wypracowała  własne  metody  wychowawcze  i  programy  działania 
dostosowane  z  jednej  strony  do  specyficznych  potrzeb  i  zainteresowań  dziewcząt  i  chłopców,  a  z 
drugiej strony do odmiennych ról społecznych matek i ojców, żon i mężów – jakie przyjdzie im pełnić 
w  przyszłym,  dorosłym  życiu.  Harcerstwo  jest  niczym  innym  jak  tylko  metodą  przygotowania 
młodzieży do tych ról. Skoro więc i punkt wyjścia i cele są odmienne, również i środki należy stosować 
inne.  Istnienie  dwóch  oddzielnych  organizacji  jest  najlepszym  gwarantem,  zabezpieczającym 
harcerstwo przed całkowicie nieefektywnym i wychowawczo szkodliwym „chodzeniem na skróty”.  
 
Opisywany w tym podręczniku system wychowania odnosi się wyłącznie do pracy organizacji męskiej, 
bowiem za punkt wyjścia przyjmuje naturę chłopca i jego potrzeby rozwojowe, a za cel przygotowanie 
go do specyficznie męskich ról społecznych jakie przyjdzie mu pełnić w dorosłym życiu. 
 
Krytycyzm i nietolerancja 
Rozwój  zmysłów  i  idący  z  nim  w  parze  rozwój  umysłowy  powodują,  że  chłopiec  wszystko  widzi 
bardzo  wyraźnie.  Zaczyna  dostrzegać  też  wady  i  ułomności  świata,  nie  wyłączając  otaczających  go 
ludzi.  Wierząc  w  siłę  własnego  umysłu  i  jego  zdolność  do  wykrywania  rzeczy  dotąd  przed  nim 
ukrytych, skłonny jest wszędzie szukać „dziury w całym”. W ten sposób często przechodzi na pozycje 
krytykanckie.  Jednocześnie  znajdując  się  w  fazie  subiektywizmu  wszystko  ocenia  z  własnego  punktu 
widzenia i odnosi do siebie. 
  
W przeciwieństwie do zucha, który do wszystkiego podchodził otwarcie i z ufnością, chłopiec w wieku 
harcerskim,  zwłaszcza  straszy,  odnosi  się  do  każdego  nowego  zjawiska  i  nowopoznanego  człowieka 
bardzo  krytycznie.  Skłonny  jest  zauważać  wyłącznie  jego  wady.  Spod  tej  hiperkrytycznej  obserwacji 
wyłączone  są  tylko  rzeczy  i  zjawiska,  które  uznaje  za  własne,  a  także  ludzie  będący  dla  niego 
autorytetem. Z natury swej skłonny jest uważać za wroga, każdego kto myśli, mówi, ubiera się inaczej 
niż on. 
 
Warto  wiedzieć,  że  okresowe  wybuchy  nietolerancji  są  czymś  zupełnie  naturalnym  i 
charakterystycznym  dla  wieku  dojrzewania.  Jeżeli  spotykają  się  z  odpowiednią  i wyważoną reakcją – 
nie  są  groźne.  Trzeba  przez  nie  przejść  jak  przechodzi  się  przez  świnkę.  Po  zakończeniu  procesu 
dojrzewania wszystko z reguły wraca do normy. 
 
Nie mniej w pracy harcerskiej, może to powodować pewne, nawet dość istotne trudności. W pewnych 
sytuacjach,  zastęp  albo  drużyna  harcerska,  może  stać  się  środowiskiem  hermetycznie  zamkniętym,  a 
nawet  wrogo  do  innych  nastawionym.  Dzieje  się  tak  na  przykład  wtedy  gdy  w  skutek  nadmiernie  i 
nieumiejętnie  stosowanego  współzawodnictwa  zespołowego,  pojawia  się  antagonizm  pomiędzy 
zastępami  w  drużynie  lub  drużynami  w  hufcu.  Innym  tego  powodem może być budowanie atmosfery 
szczególnej  wyjątkowości  charakteryzującej  daną  grupę.  Wzmaga  to  spoistość  grupy  ale  uruchamia 
jednocześnie  „demony”  wrogości  i  nietolerancji  wobec  innych.  Instruktor  harcerski  musi  mieć  tego 

background image

 

20 

świadomość i znać sposoby ratowania sytuacji. Istnieją one i będą dalej szczegółowe opisane. W tym 
miejscu ujawnię tylko, że skutecznym „antidotum” jest współdziałanie. 
 
Omawiane  tu  zjawisko  nadmiernego  krytycyzmu  i  nietolerancji  u  chłopców  leży  też  u  podstawy 
trudności jakie napotykamy próbując zachęcać 13 latków do wstąpienia w szeregi harcerstwa.  
 
W przypadku starszych dzieci przeprowadzenie „poboru” do gromady zuchowej nie nastręcza zwykle 
większych  trudności.  Chłopcy  są  ufni  i  otwarci.  Wystarczy  zachęcić  ich  czymkolwiek,  by  z  radością 
przystąpili  do  gromady.  Podobnie  jest  jeszcze  z  chłopcami  w  wieku  11  lat.  Właściwie  jest to ostatnia 
chwila, w której ich otwartość pozwala na łatwy i prosty „pobór”. Im są starsi tym jest to trudniejsze. W 
przypadku 13-to letnich gimnazjalistów bywa to już ogromnie trudne. Ich nieufność często bywa zaporą 
nie  do  pokonania.  Jesteśmy  dla  nich  obcy,  a  przez  to  stoimy  na  z  góry  straconych  pozycjach.  Tak 
naprawdę istnieje tylko jeden sposób, pokonania ich naturalnej wrogości i nietolerancji wobec obcych – 
przestać  być  obcym.  Każdy,  kto  chce  namówić  starszych  chłopców  do  czegokolwiek,  musi  najpierw 
dać się im poznać i „oswoić” ze sobą. Bez tego nie ma na co liczyć.  
 
Upadek dotychczasowych autorytetów 
Proces  usamodzielniania  się,  przejawiający  się  „ucieczką”  spod  władzy  i  opieki  rodziców,  implikuje 
obniżenie  się  znaczenia  ich  autorytetu.  Chłopiec  coraz  częściej  i  coraz dłużej przebywa poza domem. 
Spotyka tam ludzi, którzy zyskują coraz większy wpływ na jego postępowanie i 
poglądy.  Wdzierają  się  oni  niejako  w  miejsce  zarezerwowane  dotąd  wyłącznie  dla  rodziców  i 
stopniowo  ich  stamtąd  wypierają.  Mimo,  że  rodzicom  bardzo  trudno  jest  się  z  tym  pogodzić,  proces 
usamodzielniania  się  dzieci  jest ze wszech miar naturalny i pożądany. Bez niego, wszyscy bylibyśmy 
nadal bezradnymi dziećmi skazanymi na opiekę rodziców. Natura ma swoje prawa. Każdy wkracza w 
swoją  dorosłość  samodzielnie.  Musi  być  do  tego  odpowiednio  przygotowany.  Poszukiwanie  i 
znajdywanie nowych autorytetów jest tego nieodłącznym atrybutem.  
 
Zwróćmy  uwagę,  że  rodziców  się  nie  wybiera,  a  ludzi  których  chcemy  obdarzyć  autorytetem  -  tak. 
Szczęśliwi  i  godni  podziwu  są  ci  rodzice,  którzy  potrafili  zachować  autorytet  u  własnych  dzieci  w 
wieku ich dojrzewania. Rzadko kiedy to się udaje. 
 
Zjawisko utraty autorytetu nie dotyczy tylko i wyłącznie rodziców. Dotyka ono także innych dorosłych, 
którzy mieli dotychczas duży wpływ na życie chłopca – dziadków, nauczycieli, księży. Sprawia to silny 
krytycyzm  w  stosunku  do  ludzi  i  zjawisk  oraz  rosnące  znaczenie  opinii  kreowanej  przez  nieformalne 
grupy rówieśnicze. Chłopiec jest już niezwykle bystry i rzadko co ujdzie jego uwadze. Zwłaszcza nie 
ukryje się żadna przywara ludzi, których stawia mu się za wzór. Nie daj Boże, jeżeli przywary takie są 
przed  chłopcem  ukrywane.  Gdy  coś  takiego  zostanie  odkryte,  autorytet  tych  ludzi  może  zwalić  się  w 
gruzy w ciągu kilku zaledwie chwil.  
 
Jak  już  wiemy  miarą  posiadanego  u  chłopca  autorytetu  jest  jego  posłuszeństwo.    W  stosunku  do 
człowieka, który go stracił pojawia się najpierw krnąbrność, a później brak posłuszeństwa  i przekora. 
Ona sprawia, że chłopcy postępują odwrotnie do tego, czego oczekują od nich dorośli.  
 
Ponieważ,  chłopcy  nie  mogą  obyć  się  bez  autorytetów  –  miejsce  zanegowanych  zajmują  nowe. 
Poszukując  wzorów  do  naśladowania,  chłopcy  rzadko  biorą  pod  uwagę  walory  moralne  czy 
intelektualne  –  to  też  bardzo  często  wybór  nie  jest  trafny.    Ich  idolami  zostają  tzw.  ludzie  mocni, 
odznaczający się wyjątkową siłą i tacy którzy mają za sobą niebezpieczne, męskie przeżycia. Z tego też 
powodu,  idolem  takim  może  zostać  nawet  notoryczny  kryminalista.  W  dobie  pop-kultury  wielkiego 
znaczenia  nabiera  popularność.  Ona  najbardziej  działa  na  wyobraźnię  chłopców  ponieważ,  jak 
pamiętamy,  jednym  z  największych  ich  pragnień  jest  się  wybić  i  błyszczeć  na  tle  innych.  Ludzie, 
którym  się  to  udało,  imponują  im  najbardziej.  Idolami  chłopców  są  więc  sportowcy,  muzycy, 
piosenkarze, aktorzy, uczestnicy telewizyjnych „reality show”, i t.p. 
 

background image

 

21 

Idol  bywa  przez  chłopca  naśladowany  w  każdym  calu  –  w  sposobie  ubierania  się,  czesania, 
zachowania.  Chłopiec  marzy  o  tym  by  stać  się  taki  jak  on  i  podświadomie  robi  wszystko  by  się  do 
niego upodobnić. 
 
Jest  to  jedna  z  najbardziej  niebezpiecznych  cech  chłopięcej  natury  i  jednocześnie  cecha,  która  może 
budzić  ogromne  nadzieje  jeżeli  drużynowy  potrafi  stać  się  takim  idolem.  Jeżeli  to  się  uda,  przed 
instruktorem otwierają się ogromne, wprost nieograniczone możliwości. Jego przykład osobisty trafi na 
grunt przygotowany tak doskonale jak to tylko jest możliwe. Nie chodzi oczywiście o to żeby chłopiec 
naśladował styl ubierania się drużynowego, lecz by przyjął jego styl życia wraz normami postępowania 
wynikającymi z Prawa Harcerskiego.  
 
Trzeba  w  tym  miejscu  bardzo  wyraźnie  ostrzec  wszystkich  chętnych  do  roli  chłopięcego  idola. 
Zdobycie prawdziwego autorytetu jest niezwykle trudne. Natomiast stracić go, jest bardzo łatwo jeżeli 
drużynowy  zacznie  być  nieszczery.  Jeżeli  będzie  przed  chłopcami  grał  jakieś  pokazowe  role,  mówił  i 
robił co innego, i to się wyda – nie tylko starci swój autorytet, straci też chłopców. Nie ma bowiem nic 
gorszego jak zawieść ich zaufanie. Jeżeli więc zamierzasz być harcerzem tylko na zbiórkach - na pokaz 
dla  swoich  chłopców  by  mogli  z  ciebie  brać  przykład,  a  życiu  prywatnym  nie  będziesz  dochowywał 
wierności głoszonym zasadom, to bądź pewny, że ta obłuda wyda się prędzej niż sądzisz. Chłopcy, jak 
się rzekło, są bowiem niezwykle bystrzy. Gdy to się stanie będziesz skończony jako instruktor. Szansę 
zdobycia  autorytetu  może  mieć  każdy,  ale  utrzymać  go  może  tylko  ten  kto  harcerzem  jest  całym 
życiem.  Oto  jaskrawy  przykład  mechanizmu  oddziaływania  wzajemnego,  który  sprawia,  że  instruktor 
wychowywany jest przez swoich chłopców w takim samym stopniu, jak i on ich wychowuje. 
 
Kryzys wiary 
Prawidłowo  wychowywany  chłopiec  przechodzi  od  wieku  zuchowego  do  harcerskiego  z  bardzo 
emocjonalnym  stosunkiem  do  religii  oraz  prostym  i  w  pewnym  sensie  spójnym  obrazem  świata 
duchowego.  Początki  jego  udziału  w  życiu  kościoła  mają  charakter  mechaniczny  i  oparte  są  na 
naśladownictwie.  Chłopiec  bierze  przykład  ze  swoich  rodziców  oraz  innych  dorosłych,  którzy  mają  z 
nim  częsty  kontakt.  Jego  wiara  ma  charakter  obrazkowy.  Nie  posiadając  umiejętności  myślenia 
abstrakcyjnego  poznawał  dotąd  świat  duchowy  za  pomocą  prostych  materialnych  wyobrażeń.  Ten 
uproszczony i bardzo spłycony zespół wierzeń przestaje mu jednak stopniowo odpowiadać.  
 
Wątpliwości  rodzą  się  wraz  z  rozwojem  umysłowym  i  stale  rozszerzającym  się  zakresem  wiedzy. 
Chłopiec gdy tylko zaczyna logicznie myśleć, od razu wpada w zauroczenie potęgą ludzkiego umysłu. 
Pojawia  się  krytycyzm  i  bezgraniczna  wiara  w  rozum,  która  niszczy  wiarę  prawdziwą.  Chłopiec  od 
nowa zadaje sobie pytania w rodzaju; kim jest Bóg, jak powstał świat, na czym polega działanie Ducha 
Świętego, i t.p. Poznane dotychczas odpowiedzi już mu nie wystarczają. Teraz chłopiec żąda dowodów 
i to dowodów rozumowych, a te jak wiadomo nie istnieją.  
 
Dotychczasowe wyobrażenia religijne wydają mu się rażąco dziecinne. Odrzuca je podobnie jak wiele 
innych  atrybutów  dzieciństwa.  Siwy  staruszek,  gołębica,  anioły  i  diabły  zostają  wrzucone  do  tego 
samego  worka  co  wróżki,  czarodzieje,  krasnoludki  i  Święty  Mikołaj,  który  dotąd  przynosił  prezenty. 
Chłopiec chce być traktowany w sposób dorosły i żąda nowych dorosłych wyjaśnień. Problem jednak w 
tym,  że  jego  zdolność  rozpoznawania  bytów  abstrakcyjnych  znajduje  się  dopiero  w  początkowym 
stadium  rozwoju  i  jest  mocno  niedoskonała,  a  więc  wyjaśnienia  „dorosłe”  nie  mogą  być  jeszcze 
właściwie  zrozumiane.  Dotychczasowe  wyobrażenia  tracą  swoją  wiarygodność  i  są  odrzucane.  Ich 
miejsca  nie  mogą  jeszcze  zająć  pojęcia  abstrakcyjne.  Tworzy  się  pustka,  nękana  coraz  bardziej 
natarczywymi  wątpliwościami.  Teraz  wszystko  zależy  od  stopnia  intensywności  emocjonalnego 
związku z Bogiem i z kościołem.  
 
Chłopcy,  którzy  nie  zdołali  pokochać  Boga,  a  nie  są  w  stanie  go  zrozumieć,  odwracają  się  do  Niego 
plecami.  Stan  taki  może  trwać  bardzo  długo,  nie  rzadko  aż  do  śmierci.  Ci  odwróceni  będą  teraz 
manifestować swoja niechęć do wszelkich przejawów życia religijnego.   
 

background image

 

22 

Im dotychczasowa wiara była bardziej emocjonalna, tym łagodniej przebiega jej kryzys. W większości 
przypadków chłopcy nie przyznają się do zwątpienia. Nie szukają pomocy u rodziców, nie zwracają się 
z  tym  do księży. Boją się przyznać wprost do czegoś co w sumieniu uznają za grzech. Często jednak 
wysyłają  dyskretne  sygnały  w  postaci  powtarzania  kawałów  i  niechętnego  stosunku  do  praktyk 
religijnych.  Kto  uważnie  obserwuje  ich  zachowanie  z  łatwością  zauważy  moment,  w  którym  należy 
zacząć  postępować  w  sposób  niezwykle  wyważony.  Jest  to  jeden  z  najtrudniejszych  momentów  w 
wychowaniu  chłopca.  Łatwo  jest  wszystko  popsuć  zbyt  rygorystycznymi  reakcjami  i  natrętnym 
zmuszaniem  do  niechcianych  praktyk.  W  tym  okresie  chłopiec  oczekuje  prawdziwej  pomocy.  Owa 
pomoc  powinna  polegać  na  częstych,  szczerych  i  przyjacielskich  rozmowach,  oraz  na  taktownym 
okazaniu cierpliwości. 
 
Na  to  wszystko  nakłada  się  jeszcze  kryzys  autorytetu  rodziców  i  w  ogóle  ludzi  dorosłych,  w  tym 
również księży. Jest to kolejna „rafa” na drodze rozwoju duchowego. Chłopiec uczestniczył dotychczas 
w życiu religijnym na zasadzie naśladownictwa. Wraz z osłabieniem siły autorytetu rodziców, słabnie 
też  owa  skłonność  do  wzorowania  się  na  nich.  Chłopiec  buntuje  się  przed  mechanicznym 
„odklepywaniem  pacierza”.  Niechętnie  chodzi  do  kościoła.  Tracąc  kontakt  ze  Słowem  Bożym, 
ograniczając  swoje  praktyki  religijne,  zubaża  jednocześnie  uczuciowa  warstwę  własnych  przeżyć 
duchowych.  Gdy  pojawia  się  krnąbrność,  przekora,  a  w  ekstremalnych  przypadkach  bunt,  w  zbiorze 
wartości odrzuconych znajduje się również religia. 
 
Kryzys  wiary  występujący  w  okresie  dojrzewania  nie  musi  być  niebezpieczny.  Zazwyczaj  szybko  się 
kończy - o ile nie nastąpią jakieś niesprzyjające okoliczności. Jest jakby dziecięcą chorobą, przez którą 
trzeba  przejść  żeby  nabyć  odpowiednią  odporność.  W  jej  trakcie  chłopiec  demontuje  swój  świat 
dziecinnych wyobrażeń po to by zrobić miejsce na prawdziwą, głęboką wiarę. Na razie nie jest jeszcze 
do  niej  w  pełni  zdolny.  Ale  zdolność  ta  przyjdzie  z  czasem  -  w  następnym  „wędrowniczym”  okresie 
rozwoju gdy w sposób wystarczający rozwinie się zdolność myślenia abstrakcyjnego i pojawi się chęć 
do samodzielnego szukania odpowiedzi na dręczące pytania.  
 
W pewnym sensie jest to zjawisko pożyteczne. Kto go nie doświadczy - przeniesie w dorosłość swoje 
infantylne  wyobrażenia  religijne.  Jego  wiara  będzie  powierzchowna,  oparta  wyłącznie  na  nawykach 
wyniesionych  z  dzieciństwa.  Człowiek  taki  bardzo  często  ogranicza  się  wyłącznie  do  manifestowania 
swojej  religijności  na  zewnątrz,  w  duchu  zaś  pozostaje  obojętny  na  wymogi  moralne  stawiane  przez 
kościół.  
 
Jaką rolę może odegrać harcerstwo wobec pojawiającego się wśród harcerzy kryzysu wiary? Możemy 
jako ruch przyczyniać się do łagodzenia jego skutków i skracania okresu zwątpienia. Tyle tylko, że jest 
to niesamowicie trudne. 
 
Przede  wszystkim  w  drużynie  harcerskiej  mamy  do  czynienia  z  grupą  chłopców  bardzo  pod  tym 
względem zróżnicowaną.  
 
Ci młodsi, w wieku 11-12 lat, nie doświadczają jeszcze kryzysu wiary w sposób bardzo wyraźny. Coś 
tam  przeczuwają,  mają  jakieś  niepokoje,  wynikające  z  obserwacji  zachowania  starszych  kolegów,  ale 
nadal przejawiają dawny afirmujący stosunek do religii. 
 
Wśród  chłopców  starszych  mamy  do  czynienia  z  bardzo  zróżnicowanym  przebiegiem  kryzysu.  Jedni 
wstydzą się przyznać do swojej słabości inni wręcz przeciwnie jawnie manifestują postawę buntu. Jedni 
starają  się  szukać  odpowiedzi  na  własną  rękę,  inni  poszukują  pomocy  i  wsparcia,  a  jeszcze  inni  nie 
mają jeszcze potrzeby walczyć ze zwątpieniem. Jedni chcą dalej uczestniczyć w praktykach religijnych, 
inni tego nie potrzebują, a jeszcze inni nastawieni są do nich wrogo. 
Mamy  też  zwykle  w  drużynie  chłopców deklarujących się jako niewierzący i pochodzących z rodzin, 
dla których sprawy wiary są całkowicie obojętne. 
 
Wszystko  to  sprawia,  że  chcąc  chłopcom  naprawdę  skutecznie pomóc, trzeba podchodzić do każdego 
przypadku  indywidualnie.  Im  drużyna  jest  liczniejsza  tym  zadanie  to  jest  trudniejsze.  Ale  warto 

background image

 

23 

próbować,  a  środkiem  do  tego  są  indywidualne  próby  na  stopnie  harcerskie.  Wyznaczając  zadania 
próby, drużynowy powinien odbyć szczerą i zasadniczą rozmowę z chłopcem. Zorientować się jaki jest 
typ jego religijności, jakie są jego potrzeby i wyznaczyć takie zadania, które bądź to złagodzą objawy 
kryzysu,  bądź  pozwolą  go  przezwyciężyć.  Warto  w  tym  miejscu  zwrócić  szczególną  uwagę  na 
atmosferę  takiej  rozmowy.  Nie  może  ona  mieć  formy  szkolnego  odpytywania  czy  wypełnienia 
kwestionariusza. Powinna być prowadzona delikatnie, w sposób jak najbardziej przyjacielski i odbywać 
się w atmosferze i okolicznościach sprzyjających otwarciu się chłopca na szczerą rozmowę. Najlepsze 
do tego celu jest nocne ognisko, cmentarz, kościół, wiejska kapliczka, i t.p.  
 
Można i należy stosować też cały pozostały arsenał dostępnych w harcerstwie środków metodycznych i 
programowych.  Wspólnym  celem  ich  stosowania  jest  wytwarzanie  odpowiednich  bodźców 
emocjonalnych  przyczyniających  się  do  podtrzymania  uczuciowej  więzi  z  Panem  Bogiem,  religią  i 
kościołem.   
 
Najskuteczniejszym środkiem jest oczywiście przykład osobisty instruktora. I tu jak zwykle, spełnione 
być muszą wszystkie warunki do tego by drużynowy mógł być autorytetem dla swoich harcerzy. Była 
już  o  tym  mowa.  Warunkiem  dodatkowym  jest  jego  wyrazista  postawa  religijna.  W  ZHR  przyjęto 
zasadę,  że  instruktorem  harcerskim  może  być  wyłącznie  osoba  wierząca.  Jest  to  oczywiście  tylko 
wymaganie formalne. Po to aby skutecznie oddziaływać na chłopców drużynowy powinien codziennie 
dawać  czytelne  świadectwo  swojej  wiary.  Absolutnym  minimum  jest  ochocze  przystępowanie  do 
sakramentów świętych i uczestnictwo w codziennych praktykach religijnych. Drużynowy harcerzy nie 
musi  natomiast  posiadać  głębokiej  wiedzy  teologicznej.  I  tak  nie  miałby  partnerów  do  rozmowy. 
Wystarczy,  że  sam  ma  z  grubsza  poukładany  swój  światopogląd  religijny,  przy  czym  nie  musi  wcale 
znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Jeżeli ma wątpliwości, ale aktywnie poszukuje ich wyjaśnienia, 
to harcerze, szybko to spostrzegą. I dobrze! Oni nie potrzebują gotowych odpowiedzi. Oni chcą sami do 
nich  dochodzić.  Drużynowy  to  co  może  zrobić  najlepszego,  to  dać  im  przykład  takiej  otwartej  i 
poszukującej postawy.   
 
Jeżeli zaś chodzi o przykład starszych harcerzy (zastępowych) i oddziaływanie wzajemne w relacjach 
poziomych,  to  w  tej  akurat  dziedzinie,  metoda  harcerska  jest  bezradna.  Tak  się  bowiem  składa,  że  to 
właśnie  ci,  którzy  powinni  świecić  przykładem,  mają  akurat  największe wątpliwości i często mogliby 
stanowić  antywzór  oczekiwanej  postawy.  Nie  zależy  nam  przecież  na  przyspieszeniu  wystąpienia 
kryzysu wiary u chłopców, którzy w sposób naturalny jeszcze do tego nie dorośli. Dlatego przyjmuje 
się  zasadę,  że  wszelka  działalność  związana  z  formacją  religijną  prowadzona  jest  osobiście  przez 
drużynowego.  Zastępowi  nie  powinni  w  żadnej  formie  „dotykać”  spraw  związanych  z  wiarą  podczas 
zajęć  zastępów.  Oczywiście  nie  wolno  im  tego  w  żadnej  formie  zabraniać.  Jeśli  mają  taka  potrzebę – 
trudno.  Trzeba  się  wtedy  baczniej  przyglądać  pracy  takiego  zastępu  i  jeżeli  sytuacja  będzie  tego 
wymagała, w porę podjąć potrzebne kroki. W przeważającej ilości przypadków wystarczy nie zachęcać 
zastępowych do organizowania zajęć poświęconych religii. Resztę zrobi natura. Zastępowi nie czują się 
na tym polu zbyt pewnie, więc starają się je omijać. 
 
Organizując  życie  religijne  w  drużynie  należy  mieć  na  uwadze  wszystko  to  co  wyżej  zostało 
powiedziane.  Absolutnym  minimum  jest  umożliwienie,  chętnym  harcerzom  wzięcia  udziału  w 
niedzielnej  Mszy  Świętej.  Bardziej  zaawansowanymi  formami  są  modlitwa  poranna,  modlitwa 
wieczorna i modlitwa przed posiłkiem. Harcerstwo wykształciło specyficzne i sprawdzone formy tych 
modlitw. Warto je stosować, jako że przyjmowane są przez chłopców (nawet tych wątpiących) z dużą 
sympatią. A o to przecież chodzi. Dobrze przygotowany do swej roli drużynowy nie jest zwykle zrobić 
nic więcej.  
 
I chyba nawet nie powinien. Jednym z najczęstszych błędów, jakie obserwuję u drużynowych mających 
ambicje  aktywnego  oddziaływania  w  sferze  wychowania  religijnego jest pewnego rodzaju nachalność 
polegająca na narzucaniu chłopcom własnego poziomu wrażliwości, bez liczenia się z ich odczuciami. 
Sprawy  wiary  są  dziedziną  tak  delikatną,  że  lepiej  powstrzymać  się  o  ingerencji  w  tą  jakże  jeszcze 
kruchą sferę osobowości niż robić to nieumiejętnie i bez wyczucia. Najlepiej gdy drużynowy znajdzie 
sobie  oparcie  w  osobie  kapelana  harcerskiego  i  przy  jego  pomocy  prowadzi  wychowanie  religijne  w 

background image

 

24 

drużynie.  Nie  każdy  ksiądz  jest  odpowiednio  przygotowany  do  pracy  z  harcerzami.  Wielu  z  nich  nie 
mając na co dzień kontaktu z młodzieżą i nie „czując” natury chłopięcej może robić podstawowe błędy 
i osiągać skutki odwrotne do zamierzonych. Kapelani harcerscy nie tylko posiadają wiedzę teologiczną. 
Sami  są  instruktorami,  znają  więc  metodę  harcerską  i  mają  odpowiednie  doświadczenie  wymagane  w 
pracy  chłopcami,  którzy  pod  względem  ich  stosunku  do  wiary  są  akurat  w  najtrudniejszym  okresie 
swojego życia.