background image

DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI

 

do ko

ń

ca staro

Ŝ

ytno

ś

ci

 

 

ś

redniowiecze i odrodzenie

 

 

barok i o

ś

wiecenie

 

 

1815-1914

 

 

1914-1989

  

jak i z czego studiowa

ć

 filozofi

ę

 

 

moje wykłady

 

 

Wittgenstein

 

 

filozofowie i socjologowie nauki

 

EPIKUR z Samos 

LIST DO MENOIKEUSA 

przeł. Kazimierz Le

ś

niak. 

Epikur pozdrawia Menoikeusa

Niechaj młodzieniec nie zaniedbuje filozofii, a i starzec niech si

ę

 nie czuje niezdolny do 

dalszego jej studiowania. Dla nikogo bowiem nie jest ani za wcze

ś

nie, ani za pó

ź

no 

zacz

ąć

 troszczy

ć

 si

ę

 o zdrowie swej duszy. Kto zatem twierdzi, 

Ŝ

e pora do filozofowania 

jeszcze dla niego nie nadeszła, albo, 

Ŝ

e ju

Ŝ

 min

ę

ła, podobny jest do tego, kto twierdzi, 

Ŝ

pora do szcz

ęś

cia jeszcze nie nadeszła albo, 

Ŝ

e ju

Ŝ

 przemin

ę

ła. Powinni przeto 

filozofowa

ć

 zarówno młodzi, jak i starzy; ci - aby starzej

ą

c si

ę

 czuli si

ę

 młodzi, 

przypominaj

ą

c sobie dobra, jakimi obdarzył ich w przeszło

ś

ci los, tamci znów - by 

pomimo swej młodo

ś

ci czuli si

ę

 nieustraszeni wobec przyszło

ś

ci, jak ludzie starsi. A 

zatem bezustannie nale

Ŝ

y zabiega

ć

 o to, co nam mo

Ŝ

e przysporzy

ć

 szcz

ęś

cia; kto 

bowiem posiadł szcz

ęś

cie, ma wszystko, co w ogóle mie

ć

 mo

Ŝ

na, kogo za

ś

 szcz

ęś

cie 

omin

ę

ło, ten robi wszystko, by je zdoby

ć

.

Staraj si

ę

 post

ę

powa

ć

 w my

ś

l tego, co ci bezustannie doradzałem, i my

ś

l ci

ą

gle o tym, 

pami

ę

taj

ą

c, 

Ŝ

e to s

ą

 podstawowe zasady chwalebnego 

Ŝ

ycia. Przede wszystkim uwa

Ŝ

aj 

bóstwo za istot

ę

 niezniszczaln

ą

 i szcz

ęś

liw

ą

 zgodnie z powszechnym wyobra

Ŝ

eniem 

bóstwa i nie przypisuj mu cech, które by si

ę

 sprzeciwiały jego nie

ś

miertelno

ś

ci albo były 

niezgodne z jego szcz

ęś

ciem. Dołó

Ŝ

 stara

ń

, aby twoje poj

ę

cie bóstwa obejmowało to 

wszystko, co 

ś

wiadczy o jego nie

ś

miertelno

ś

ci i szcz

ęś

liwo

ś

ci. Bogowie wszak

Ŝ

e istniej

ą

i wiedza o tym jest oczywista; nie istniej

ą

 jednak w ten sposób, jak to sobie tłum 

wyobra

Ŝ

a; wyobra

Ŝ

enia tłumu s

ą

 zmienne. Bezbo

Ŝ

ny nie jest ten, kto odrzuca bogów 

czczonych przez tłum, lecz ten, kto podziela mniemanie tłumu o bogach. Wszak s

ą

dy 

tłumu nie opieraj

ą

 si

ę

 bynajmniej na wyobra

Ŝ

eniach poj

ę

ciowych, lecz na fałszywych 

domysłach. St

ą

d te

Ŝ

 wywodzi si

ę

 przekonanie, 

Ŝ

e bogowie zsyłaj

ą

 na złych najwi

ę

ksze 

nieszcz

ęś

cia, a dobrym 

ś

wiadcz

ą

 najwi

ę

ksze dobrodziejstwa. Ludzie zapatrzeni bez 

reszty we własne zalety, uwa

Ŝ

aj

ą

 bogów za podobnych do siebie, a to, co jest od nich 

Ŝ

ne - za obce.

Staraj si

ę

 oswoi

ć

 z my

ś

l

ą

Ŝ

ś

mier

ć

 jest dla nas niczym, albowiem wszelkie dobro i zło 

wi

ąŜ

e si

ę

 z czuciem; a 

ś

mier

ć

 jest niczym innym, jak wła

ś

nie całkowitym pozbawieniem 

czucia. Przeto owo niezbite prze

ś

wiadczenie, 

Ŝ

ś

mier

ć

 jest dla nas niczym, sprawia, 

Ŝ

lepiej doceniamy 

ś

miertelny 

Ŝ

ywot, a przy tym nie dodaje bezkresnego czasu, lecz wybija 

nam z głowy pragnienie nie

ś

miertelno

ś

ci. W istocie bowiem nie ma nic strasznego w 

Ŝ

yciu dla tego, kto sobie dobrze u

ś

wiadomił, 

Ŝ

e przesta

ć

 

Ŝ

y

ć

 nie jest niczym strasznym. 

Głupcem jest atoli ten, kto mówi, 

Ŝ

e l

ę

kamy si

ę

 

ś

mierci nie dlatego, 

Ŝ

e sprawia nam ból, 

gdy nadejdzie, lecz 

Ŝ

e trapi nas jej oczekiwanie. Bo zaiste, je

ś

li jaka

ś

 rzecz nie m

ą

ci nam 

spokoju swoj

ą

 obecno

ś

ci

ą

, to niepokój wywołany jej oczekiwaniem jest zupełnie 

bezpodstawny. A zatem 

ś

mier

ć

, najstraszniejsze z nieszcz

ęść

, wcale nas nie dotyczy, bo 

gdy my istniejemy, 

ś

mier

ć

 jest nieobecna, a gdy tylko 

ś

mier

ć

 si

ę

 pojawi, wtedy nas ju

Ŝ

 

nie ma. Wobec tego 

ś

mier

ć

 nie ma 

Ŝ

adnego zwi

ą

zku ani z 

Ŝ

ywymi, ani z umarłymi; 

tamtych nie dotyczy, a ci ju

Ŝ

 nie istniej

ą

. Jednak

Ŝ

e tłum raz stroni od 

ś

mierci jako od 

najwi

ę

kszego zła, to znowu pragnie jej jako kresu n

ę

dzy 

Ŝ

ycia. Atoli m

ę

drzec, przeciwnie, 

ani si

ę

 

Ŝ

ycia nie wyrzeka, ani si

ę

 

ś

mierci nie boi, albowiem 

Ŝ

ycie nie jest mu ci

ęŜ

arem, a 

nieistnienia nie uwa

Ŝ

a wcale za zło. Podobnie jak nie wybiera po

Ŝ

ywienia obfitszego, 

lecz smaczniejsze, tak te

Ŝ

 nie chodzi mu bynajmniej o trwanie najdłu

Ŝ

sze, lecz 

Strona 1 z 3

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

najprzyjemniejsze. A ten, kto nawołuje, by młodzieniec 

Ŝ

ył. pi

ę

knie, a starzec pi

ę

knie 

Ŝ

ycie zako

ń

czył, jest naiwny nie tylko dlatego, 

Ŝ

Ŝ

ycie jest zawsze po

Ŝą

dane zarówno 

przez jednych, jak i drugich, lecz raczej dlatego, 

Ŝ

e troska o 

Ŝ

ycie pi

ę

kne nie ró

Ŝ

ni si

ę

 

niczym od troski o jego pi

ę

kny koniec. Znacznie gorszy jest jednak ten, kto powiedział, 

Ŝ

lepiej jest si

ę

 nie urodzi

ć

, "Albo po urodzeniu jak najspieszniej przekroczy

ć

 bram

ę

 

Hadesu".

Je

ś

li bowiem powa

Ŝ

nie to mówi, to dlaczego sam z 

Ŝ

ycia nie odchodzi? A przyszło by mu 

to łatwo, gdyby stanowczo powzi

ą

ł taki zamiar. Je

Ŝ

eli jednak chce za

Ŝ

artowa

ć

, to zaiste 

Ŝ

art jest nie na miejscu, gdy

Ŝ

 z takich rzeczy si

ę

 nie 

Ŝ

artuje.

Nale

Ŝ

y o tym pami

ę

ta

ć

Ŝ

e przyszło

ść

 ani nie jest całkowicie w naszej mocy, ani te

Ŝ

 nie 

jest bynajmniej zupełnie od nas niezale

Ŝ

na; maj

ą

c to na uwadze ani nie b

ę

dziemy 

oczekiwa

ć

 jej niezawodnego ziszczenia, ani te

Ŝ

 nie stracimy nadziei co do mo

Ŝ

liwo

ś

ci jej 

ziszczenia si

ę

.

Trzeba sobie równie

Ŝ

 zdawa

ć

 spraw

ę

 z tego, 

Ŝ

e w

ś

ród naszych pragnie

ń

 jedne s

ą

 

naturalne, a inne urojone, a w

ś

ród naturalnych jedne s

ą

 ponadto konieczne, a inne tylko 

naturalne. W

ś

ród koniecznych mo

Ŝ

na wyró

Ŝ

ni

ć

 takie, które s

ą

 konieczne do szcz

ęś

cia, 

nast

ę

pnie pragnienia konieczne dla spokoju ciała i wreszcie konieczne dla samego 

Ŝ

ycia. 

Jasno sprecyzowany pogl

ą

d na te sprawy pozwoli skierowa

ć

 wszelki wybór i wszelkie 

unikanie na korzy

ść

 zdrowia ciała i spokoju duszy, a to wła

ś

nie jest celem szcz

ęś

liwego 

Ŝ

ycia. Wszak cała nasza działalno

ść

 zd

ąŜ

a do tego, aby si

ę

 uwolni

ć

 od cierpienia i 

niepokoju. A gdy raz zdołamy to wszystko osi

ą

gn

ąć

, wnet zniknie niepokój duszy; istota 

Ŝ

ywa nie odczuwa ju

Ŝ

 bowiem potrzeby zabiegania o cokolwiek, czego by jej brakowało, 

ani te

Ŝ

 nie b

ę

dzie szuka

ć

 czego innego do dopełnienia dobra duszy i ciała. Bo zaiste 

wtedy tylko odczuwamy potrzeb

ę

 przyjemno

ś

ci, gdy z jej braku doznajemy bólu; gdy 

jednak ból nam nie dokucza, nie potrzebujemy wtedy 

Ŝ

adnej przyjemno

ś

ci. Dlatego 

wła

ś

nie twierdzimy, 

Ŝ

e przyjemno

ść

 jest pocz

ą

tkiem i celem 

Ŝ

ycia szcz

ęś

liwego. Ona to 

bowiem, według nas, stanowi pierwsze i przyrodzone dobro oraz punkt wyj

ś

cia 

wszelkiego wyboru i unikania; do niej w ko

ń

cu powracamy, gdy odwołujemy si

ę

 do czucia 

jako" kryterium wszelkiego dobra. I wła

ś

nie dlatego, 

Ŝ

e jest ona dobrem pierwszym i 

przyrodzonym, nie uganiamy si

ę

 bynajmniej za wszelk

ą

 przyjemno

ś

ci

ą

, lecz nieraz 

rezygnujemy z wielu; post

ę

pujemy tak zwłaszcza wtedy, gdy spodziewamy si

ę

 z ich 

powodu dozna

ć

 wi

ę

cej przykro

ś

ci. A bywa i tak, 

Ŝ

e wiele przykro

ś

ci stawiamy wy

Ŝ

ej od 

przyjemno

ś

ci, co zachodzi wówczas, gdy po prze

Ŝ

yciu długotrwałych bole

ś

ci 

spodziewamy si

ę

 dozna

ć

 wi

ę

kszej przyjemno

ś

ci. Dlatego te

Ŝ

 wszelka przyjemno

ść

 ze 

wzgl

ę

du na swoj

ą

 natur

ę

 jest dobra, ale nie ka

Ŝ

da jest godna wyboru; i podobnie, wszelki 

ból jest złem, ale nie ka

Ŝ

dego bólu nale

Ŝ

y unika

ć

. W ka

Ŝ

dym wypadku trzeba wszystko 

dokładnie zbada

ć

 pod k

ą

tem po

Ŝ

yteczno

ś

ci i szkodliwo

ś

ci, bo zdarza si

ę

 czasem, 

Ŝ

dobro bierzemy za zło i, na odwrót, zło za dobro. Umiarkowanie uwa

Ŝ

amy za najwi

ę

ksze 

dobro nie dlatego, 

Ŝ

eby

ś

my w ogóle mieli poprzestawa

ć

 na małym, ale dlatego, aby

ś

my 

si

ę

 nauczyli obywa

ć

 byle czym, gdy nas bieda nawiedzi, w prze

ś

wiadczeniu, 

Ŝ

e najlepiej 

korzystaj

ą

 z obfito

ś

ci dobra ci, którzy jej najmniej po

Ŝą

daj

ą

, i 

Ŝ

e to, co jest naturalne, jest 

te

Ŝ

 łatwe do zdobycia, a to, co urojone, z trudem trzeba zdobywa

ć

. Proste potrawy 

sprawiaj

ą

 nam tyle

Ŝ

 przyjemno

ś

ci, co wystawne uczty, gdy tylko bolesne uczucie głodu 

zostanie usuni

ę

te. J

ę

czmienny chleb i woda sprawiaj

ą

 najwi

ę

ksz

ą

 rozkosz, je

ś

li je spo

Ŝ

ył 

głodny. Z tego wi

ę

c wzgl

ę

du przyzwyczajenie do 

Ŝ

ycia prostego i mało kosztownego 

zapewnia dobre zdrowie i uaktywnia wobec ró

Ŝ

nych potrzeb 

Ŝ

yciowych, a kiedy si

ę

 po 

dłu

Ŝ

szej przerwie zasi

ą

dzie przy suto zastawionym stole, wówczas si

ę

 lepiej korzysta z 

tych przyjemno

ś

ci; wreszcie czyni nas ono nieustraszonymi wobec igraszek losu.

Gdy przeto twierdzimy, 

Ŝ

e przyjemno

ść

 jest naszym celem najwy

Ŝ

szym, to bynajmniej 

nie mamy na my

ś

li przyjemno

ś

ci płyn

ą

cej z rozpusty ani przyjemno

ś

ci zmysłowych, jak 

twierdz

ą

 ci, którzy nie znaj

ą

 naszej nauki albo si

ę

 z ni

ą

 nie zgadzaj

ą

, czy wreszcie 

ź

le j

ą

 

Strona 2 z 3

Bez tytułu 1

2009-10-20

background image

interpretuj

ą

. Przyjemno

ść

, któr

ą

 mamy na my

ś

li, charakteryzuje nieobecno

ść

 cierpie

ń

 

fizycznych i brak niepokojów duszy. Nie pijatyki i hulanki, nie obcowanie z pi

ę

knymi 

chłopcami i kobietami; nie ryby i inne smakołyki, jakich dostarcza zbytkowny stół, czyni

ą

 

Ŝ

ycie przyjemnym, ale trze

ź

wy rozum, dociekaj

ą

cy przyczyn wszelkiego wyboru i 

unikania, odrzucaj

ą

cy czcze domysły, owo 

ź

ródło najwi

ę

kszych utrapie

ń

 duszy. Z tego 

wszystkiego m

ą

dro

ść

 jest pocz

ą

tkiem wszelkiego dobra i dobrem najwy

Ŝ

szym, a wskutek 

tego jest cenniejsza nawet od filozofii, jako 

ź

ródło wszystkich innych cnót. Ona nas uczy, 

Ŝ

e nie mo

Ŝ

na 

Ŝ

y

ć

 przyjemnie, je

ś

li si

ę

 nie 

Ŝ

yje m

ą

drze, pi

ę

knie i sprawiedliwie, i na 

odwrót, 

Ŝ

e nie mo

Ŝ

na 

Ŝ

y

ć

 m

ą

drze, pi

ę

knie i sprawiedliwie, je

ś

li si

ę

 nie 

Ŝ

yje przyjemnie. 

Wszak cnoty tworz

ą

 wraz z przyjemnym 

Ŝ

yciem naturaln

ą

 jedno

ść

 i 

Ŝ

ycie przyjemne jest 

od nich nieodł

ą

czne.

Kogó

Ŝ

 mógłby

ś

 wy

Ŝ

ej ceni

ć

 od m

ę

drca, co zbo

Ŝ

nie wielbi bogów, 

ś

mierci si

ę

 w ogóle nie 

l

ę

ka, poj

ą

ł cel ostateczny przyrody, zrozumiał, 

Ŝ

e najwy

Ŝ

sze dobro mo

Ŝ

na łatwo osi

ą

gn

ąć

 

i bez trudu zdoby

ć

, a najwi

ę

ksze zło albo trwa krótko, albo sprawia lekki tylko ból? 

M

ę

drca, co 

ś

mieje si

ę

 z wszechmocnego przeznaczenia, które pewni filozofowie 

wprowadzaj

ą

 jako władz

ę

 naczeln

ą

 nad wszystkim, dowodz

ą

c, 

Ŝ

e jedne rzeczy powstały 

z konieczno

ś

ci, inne przez przypadek, a jeszcze inne dzi

ę

ki nam samym; poniewa

Ŝ

 

konieczno

ść

 wyklucza wszelk

ą

 odpowiedzialno

ść

, a przypadek jest zmienny, nasza za

ś

 

wola nie zale

Ŝ

y od 

Ŝ

adnego autorytetu zewn

ę

trznego, wobec tego post

ę

pkom jej 

towarzysz

ą

 zarówno pochwały, jak i nagany. Zaiste, lepiej m by było uzna

ć

 mitologiczne 

bajki o bogach, ni

Ŝ

 sta

ć

 si

ę

 niewolnikiem przeznaczenia przyrodników. Mitologia 

dopuszcza bowiem przynajmniej mo

Ŝ

liwo

ść

 przebłagania bogów przez oddawanie im 

czci, przeznaczenie natomiast jest nieubłagane. Przypadku m

ę

drzec nie uwa

Ŝ

a równie

Ŝ

 

za bóstwo, na wzór upodoba

ń

 pospólstwa (bo w działaniu bóstwa nie ma miejsca na 

chaotyczny nieład), ani za zmienn

ą

 przyczyn

ę

. Nie s

ą

dzi, by przypadek obdarzał ludzi 

dobrem lub złem, aby zapewni

ć

 im szcz

ęś

liwe 

Ŝ

ycie; uwa

Ŝ

a tylko, 

Ŝ

e dostarcza im 

składników wielkich dóbr albo wielkiego zła. Wierzy, i

Ŝ

 lepiej by

ć

 nieszcz

ęś

liwym z 

rozumem ni

Ŝ

 szcz

ęś

liwym bez rozumu. Lepiej oczywi

ś

cie, gdy rzetelny s

ą

d nie b

ę

dzie w 

działaniu oczekiwał pomocy ze strony przypadku.

Przemy

ś

l wi

ę

c dokładnie te sprawy a tak

Ŝ

e zagadnienia pokrewne. Rozmy

ś

laj dzie

ń

 i 

noc, sam i z kim

ś

, kto podobnie my

ś

li, a nie zaznasz niepokoju ani we 

ś

nie, ani na jawie i 

b

ę

dziesz 

Ŝ

ył w

ś

ród ludzi jak bóg. Albowiem człowiek 

Ŝ

yj

ą

cy w sferze dóbr 

niezniszczalnych jest zgoła niepodobny do 

Ŝ

adnej 

ś

miertelnej istoty.

Strona 3 z 3

Bez tytułu 1

2009-10-20