SKECZ DLA TRZECH AKTORÓW, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty


SKECZ DLA TRZECH AKTORÓW, AKTORKI I REŻYSERA

Ofiara – Rozważając istotę teatru dochodzę do wniosku, że to ułuda, mara jakaś.

Lizus – Dlaczego ułuda? Przecież to co robimy teraz, jest faktem.

Ofiara – Tak? Przemyślę to sobie w kąciku. (idzie do kącika, siada na krześle, opiera głowę o ścianę i cierpi) Boże! Załamał mnie! Jednym zdaniem wysłał mnie do dupy!

Lizus – A ja nie mam takich problemów. Jedyny mój problem to - jak grać. Czy grać przez siebie, czy tworzyć postać.

Cynik – A co panu lepiej wychodzi?

Lizus – No właśnie. I jedno i drugie! Co lepsze? Piękne czy ładne?

Ofiara – Matko! A brzydkie?! Co z brzydkim?! (spoglądają na niego)

Aktorka – (wchodząc) Koledzy aktorzy. Macie tu teksty i jedźmy z tym. Reżyser się niecierpliwi.

Lizus – (patrząc na teksty) Ja dostałem rolę Wacława? Nienawidzę tej postaci. Jest drętwa.

Aktorka – A więc łatwo ci pójdzie.

Lizus – Ale jak to grać? Ten Wacław to kretyn.

Cynik – Przez siebie. Zdecydowanie przez siebie.

Aktorka – Przeczytajmy to chociaż raz dobrze? (do tego w kąciku) Panie kolego.

Ofiara – Mój świat legł w gruzach. Nie mogę tak z akcji wchodzić na scenę. Muszę odsapnąć psychicznie.

Aktorka – Pan zawsze sapie psychicznie. Niech pan po prostu to przeczyta.

Cynik – No to co? (wyjmuje piersiówkę, wszyscy nalewają) Po jednym i się koledze umysł zwolni. (Ofiara pije)

Reżyser – Dlaczego pijecie na scenie? (cisza) Od kiedy to się pije na scenie? (do wszystkich) Proszę to schować i zaczynamy. Czy pan aktor już odblokowany?

Ofiara – Tak.

Reżyser – To proszę.

Ofiara – „Girlandy, girlandy, och, te okropne girlandy. Czyżby sam pan Bóg je tu powiesił?! Czy to ty Wacławie?"

Lizus – ... No nijak nie da się tego powiedzieć.

Reżyser – Panie aktorze. Czy tak jest w tekście?

Lizus – Wacław odpowiada:„E, no nie." Ale to nie ma głębi.

Reżyser – Tam nie ma być głębi.

Lizus – Aha... To zacznijmy jeszcze raz.

Ofiara – „Girlandy, girlandy, och, te okropne girlandy. Czyżby sam pan Bóg je tu powiesił?! Czy to ty Wacławie?"

Lizus – „E, no nie".

Ofiara – „Tak. Więc pan Bóg to zrobił. Bo musiał".

Aktorka – „A czyż nie musiał partyzantów pilnować?! W lesie chować?!"

Reżyser – Przepraszam. Ale to „w lesie chować" to pani sama dodała.

Aktorka – Tak. Pomyślałam, że autor chciał to napisać, tylko odwagi nie miał... ale już tak nie myślę.

Reżyser – Uroczy z pani matoł.

Aktorka – Dziękuję.

Cynik – He he he...

Reżyser – Panie kolego. A pan ma jaki tekst?

Ofiara – Ja mam. (podbiega) „Heleno! Heleno! Naszych złapali! Wacław w niewoli!"

Lizus – No właśnie. A Wacław mówi:„Wpadliśmy! Wpadliśmy! Szable nas gonią!". Czy wpadliśmy to metafora czy eufemizm?

Aktorka – Wpadliśmy.

Lizus – Słucham?

Aktorka – Akcent. Mówi się wpadliśmy a nie wpadliśmy. A dykcja beznadziejna. Tak kolega mówi, że nie można zrozumieć. I mu się rola nie podoba.

Reżyser – Dosyć. Tak obserwuję te wasze poczynania, i że tak użyję eufemizmu, robi mi się smutno.

Lizus – Bo ja nie czuję swojej roli.

Ofiara – A ja czuję, ale to co czuję mnie przeraża.

Cynik – No właśnie. Dlaczego nie wystawimy „Cypiska, syna Rumcajsa"? (wskazując na Ofiarę) Kolega w roli Cypiska czułby się bardziej bezpiecznie. (do Lizusa) A pan w roli wodnika miałby tę swoją głębię.

Reżyser – Dość. (cisza)

Ofiara – Czemu pan mówi dość? My też mamy coś do powiedzenia. A właśnie, że Cypisek!!! Wiesz?!!!

Reżyser – Własnym uszom nie wierzę. Zawsze taki wystraszony dupek a teraz bohater lasu Żacholeckiego.

Aktorka – A ja protestuję. Mnie się rola Heleny podoba. Jak trzeba to uniosę całą sztukę. Wy tylko podrzucajcie teksty. Powiedzcie: Heleno.

Wszyscy – Heleno.

Aktorka – (padając na kolana) „O cóżeście uczyniły okrutne posągi?! Wszak stał tam wagonik, który nam potrzebny! Dajcie go, dajcie. Bo dzieci z głodu przymierają. O! O! Dlaczegóż tak patrzycie, okrutne kolumbryny?"

Reżyser – Wstrząsające. (wychodząc) Mówiłem już, że uroczy z pani matoł?

Aktorka – Tak.

Reżyser – To cofam. Cofam uroczy. (wychodzi a aktorzy śmieją się)

Aktorka – Przepona. Nie śmiejecie się z przepony.

Lizus – Odnoszę wrażenie, że ma pani warsztat.

Aktorka – Tak. A E I O U Y. (wychodzi)

(trzej aktorzy siedzą już jakąś chwilę na krzesłach, oparci głowami o ścianę)

Lizus – Niech sama spróbuje zagrać Wacława!!!

Cynik – Boże. Dokąd to wszystko zmierza?!

Ofiara – Matko! Dlaczego nie Cypisek?!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
TRZECH TWARDYCH FACETÓW, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
NIEPOGODA DLA BOGACZY, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
PUSTE RURY, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
RAZ W PARYŻU, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
SZKODA BABCI, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
SAMOBÓJCY NA MOŚCIE, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
Kabaret Potem ma zaszczyt przedstawić cz 2, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
JAKI PIĘKNY WIECZÓR, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
STADO LEARÓW, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
DZIURA W SERCU, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
GDZIE JESTEŚ, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
WIOSENNA PIEŚŃ RADOŚCI, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
BOM SUBTELNY, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
BOHATEROWIE UMIERAJ, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
KOPERNIK, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
Hani jest dobrze, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
TAK SIĘ UMIERA, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
Ballada o brzydkim kaczątku, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty
MONOLOG, Kabarety, Kabaret POTEM - teksty

więcej podobnych podstron