HLN CZ-III R-11, Kozicki Stanisław


Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8

Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych

Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska

Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.

STANISŁAW KOZICKI

HISTORIA LIGI NARODOWEJ

(OKRES 1887 — 1907)

MYŚL POLSKA, LONDYN 1964

CZĘŚĆ III

POLITYKA LIGI NARODOWEJ
W OKRESIE 1904—1906

ROZDZIAŁ JEDENASTY

PIERWSZA DUMA

Pierwsze miesiące r. 1906 poświęciła Liga Narodowa i pod­władne jej organizacje akcji przedwyborczej. Po wielu latach nieistnienia jawnego życia politycznego kraj po raz pierwszy miał okazję do dopełnienia aktu politycznego, do ujawnienia w kim pokłada zaufanie polityczne. Liga, mając na celu ujęcie w swe ręce kierownictwa sprawami narodowymi, musiała uznać wybory za bardzo ważny moment w życiu politycznym zaboru ro­syjskiego. Ta strona wyborów była bodaj ważniejsza od zagad­nienia polityki w Dumie, bo łatwo było przewidzieć, że Duma ta, wobec utrzymywania się w Rosji nastrojów rewolucyjnych, nie będzie trwała.

Wydarzenia ostatniego kwartału r. 1905 wysunęły Ligę na pierwszy plan w życiu kraju; grupa ugodowa straciła zupełnie grunt pod nogami, partie socjalistyczne się skompromitowały. Mogła tedy Liga ująć całkowicie w swe ręce akcję wyborczą i postawić sobie za zadanie przeprowadzenie wyłącznie swoich zwolenników na posłów. Ugodowcy nie pretendowali do miejsc w Dumie, zadowolili się wybraniem swoich ludzi do Rady Państwa. Partie socjalistyczne ogłosiły bojkot wyborów; dopiero w ostat­niej chwili w miastach, razem z żydami, usiłowały, bez skutku zresztą — przeszkodzić Demokracji Narodowej w zdobyciu więk­szości wyborców.

Akcja wyborcza była dość skomplikowana, bo ordynacja prze­widywała wybory dwu- i trzy-stopniowe. Posłów w Warszawie, Łodzi i dziesięciu guberniach wybierali wyborcy, których wypadało 20 na jednego posła.[1] Tych wyborców zaś w miastach wybierał ogół obywateli, uprawnionych do głosowania, na wsiach zaś zebrania prawyborców, których powoływały trzy koła wyborcze — większej własności (ponad 200 morgów), średniej (od 191 morga do 196 m.) i gmin (po 2 pełnomocników od gminy). Robotnicy w Warszawie, w gub. warszawskiej i gub. piotrkowskiej wybierali po kilku wyborców.

Z powyższego widać, że przeprowadzenie wyborów wymagało wielkiej pracy — wszak trzeba było mieć kandydatów na pra­wyborców w gminach i na zebraniach powiatowych średniej i większej własności oraz w miastach. Zdołała Liga wykonać całą tę pracę tylko dzięki posiadaniu Towarzystwa Oświaty Narodo­wej i jego kół po gminach i powiatach. Mimo przeszkód, robio­nych przez socjalistów, mimo tego, że w miastach Żydzi, socja­liści i t.zw. demokracja-postępowa wzięli udział w głosowaniu i poprowadzili wytężoną agitację, przeprowadziła Liga wybory według swej myśli. Największe zwycięstwo odniesiono w Warszawie (26.IV.1906), gdzie na 80 wyborców przeprowadzono 60. Akcja przedwyborcza poruszyła szerokie koła społeczne, na zebra­niach przedwyborczych była doskonała okazja do wyjaśnienia po­łożenia politycznego i do zapoznania ogółu z programem politycz­nym Demokracji Narodowej. W Warszawie skupił się koło tego stronnictwa szereg wybitniejszych jednostek spośród inteligen­cji; wielką pomocą w agitacji były Narodowy Związek Robotni­czy i Związek im. J. Kilińskiego.

Wybrano z Królestwa 34 posłów Polaków — wszyscy byli zwo­lennikami polityki demokratyczno-narodowej. Wśród nich było 18 członków Ligi, 8 członków Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego (względnie Towarzystwa Oświaty Narodowej), 1 członek Narodowego Związku Robotniczego, 3 członków Związku Pracy Narodowej, 3 bezpartyjnych narodowców i jeden członek Spójni Narodowej.[2]

Zwycięstwo Ligi było tedy zupełne. Wybory, które odbyły się w Warszawie i większości gubernii (oprócz warszawskiej, łom­żyńskiej i płockiej) dnia 3 maja, pokazały dowodnie, że znakomita większość opinii stoi za polityką Demokracji Narodowej, dowiodły, że jest to jedyne stronnictwo, które posiada organi­zację, zdolną do prowadzenia szerszej akcji politycznej. Wybory do pierwszej Dumy były największym triumfem Ligi w okresie jej działalności przed wielką wojną europejską.

Nikt z trzech przywódców Ligi nie posiadał praw wyborczych, bo Balicki, Dmowski i Popławski dopiero co wrócili z Galicji po długim wygnaniu. Został posłem jeden z członków Komitetu Centralnego — Teofil Waligórski, wybrano kilku wybitniejszych członków Ligi — takich, jak Stanisław Chełchowski, Jan Harusewicz, Wiktor Jaroński, Marian Kiniorski, Zbigniew Paderewski, Antoni Rząd, Jan Stecki, Józef Świeżyński i inni. Wśród posłów byli: ks. Seweryn Czetwertyński, Władysław Grabski, Alfons Parczewski, Franciszek Nowodworski, mający poważną pozycję w kraju, wreszcie 6 włościan: Józef Błyskosz, Józef Głowinkowski, Mateusz Manterys, Józef Nakonieczny, Józef Ostrow­ski i Paweł Wasilewski.

W Izbie, oprócz posłów polskich z Królestwa, było 18 posłów-Polaków, wybranych na Litwie i Rusi oraz 3 posłów-Polaków wy­branych w centralnych guberniach Rosji.[3] Posłowie z Litwy i Rusi utworzyli osobne koło, lecz porozumiewali się co do tak­tyki w Izbie z Kołem Polskim. Posłowie, wybrani w Rosji (An­toni Demianowicz z Bessarabii, prof. Leon Petrażycki i prof. Gabriel Szerszeniewicz) należeli do stronnictw rosyjskich. Dwaj włościanie-Polacy z Litwy — Marcin żukowski z gub. Grodzień­skiej i Konstanty Aleksandrowicz — usiedli w Izbie razem z Kołem Polskim, choć początkowo należeli do trudowików.

Posiedzenia Izby Państwowej rozpoczęły się dnia 10 maja: rozwiązano ją ukazem z dnia 21 lipca. Trwała przeto pierwsza Duma rosyjska dni 73.

Polityka polska w tej Dumie napotkała na liczne trudności. Tkwiły one w naturze stosunków rosyjskich, w układzie sił w Izbie, wreszcie w samym przedstawicielstwie polskim i jego sto­sunku do kraju.

W Rosji nie skapitulowały jeszcze fermenty rewolucyjne, gdy w maju r. 1906 otwierano Izbę Państwową. Nie było więc mowy o normalnej i spokojnej pracy w młodym parlamencie. Ten stan społeczeństwa rosyjskiego znalazł wyraz w składzie Izby. Naj­silniejsze było stronnictwo konstytucyjnych demokratów (kade­tów), nie tylko liczebnie (179 posłów), lecz także pod względem ilości wybitnych swych przedstawicieli, zasiadających w Dumie — był to kwiat inteligencji rosyjskiej. Obok nich było 94 posłów z Grupy Pracy (trudowików), bardzo niewyrobionych i bardzo radykalnie usposobionych, około 100 bezpartyjnych chłopów, będących materiałem bardzo surowym. Kadeci mieli nadzieję, że ujmą kierownictwo pracowni Dumy w swe ręce i dojdą do władzy. Jednakowoż dystans między tym, na co mógł się zgo­dzić rząd, a tym, czego chcieli względnie umiarkowani kadeci, był zbyt wielki, by mogło dojść do kompromisu i współżycia. Mu­siało dojść szybko do konfliktu i do śmierci Dumy. Nie można też było uważać pierwszej Dumy za normalny parlament — był to raczej nieustający wiec, organicznie niezdolny do pracy prawodawczej.

Posłowie polscy reprezentowali społeczeństwo, które trzy ćwier­ci wieku było pozbawione jawnego życia politycznego, nie posia­dało więc ani praktyki, ani bliskiej tradycji tego życia. W tych warunkach trudno było dobrać skład przedstawicielstwa posel­skiego, posiadającego takie choćby kwalifikacje, jak członkowie kół polskich w Wiedniu i w Berlinie.

Trafili zaś ci posłowie po przyjeździe do Petersburga nie tylko w obce zgoła środowisko, lecz na dziewiczy zupełnie teren parlamentarny, gdzie wszystko trzeba było zaczynać od początku. Nic przeto dziwnego, że dziś — z oddalenia lat — ich wystąpie­nia na mównicy nie mogą nas zadowolić — brak w nich tego tonu, który brzmieć był powinien w pierwszych deklaracjach przedstawicieli narodu, powracającego do jawnej działalności politycznej, a mającego za sobą wielowiekową tradycję istnienia państwowego.

Koło Polskie w pierwszej Dumie stanęło na gruncie programu autonomicznego i inaczej zrobić nie mogło, zarówno jako przed­stawicielstwo, złożone ze zwolenników Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego, jak i chcąc być w zgodzie z opinią społeczeń­stwa polskiego. Złożyło przez usta posła Jana Harusewicza od­powiednią deklarację (13.V.1906) podczas rozpraw nad adresem do tronu, zakończoną słowami: Nasze niezłomne prawa są nie­tykalne i święte, a z nich wypływa konieczność autonomii Kró­lestwa Polskiego, będącej powszechnym żądaniem całej ludności naszego kraju. Z tym żądaniem stajemy w Izbie Państwowej, aby walczyć tu o nowe prawa i o wspólną wolność.[4] Okazji do walki o autonomię w ciągu 73 dni istnienia pierwszej Dumy już nie było. Praktyczne wyniki działalności poselskiej nie mogły być wielkie, bo po prostu czasu na to nie starczyło. Zaliczyć do nich można: interpelację w sprawie szkolnej, uzasadnioną przez ks. Jana Gralewskiego i dr Antoniego Rząda, której wynikiem było przywrócenie na posady około 200 wydalonych nauczycieli szkół ludowych, zniesienie odpowiedzialności za nauczanie pozaszkol­ne w Polsce, wreszcie interpelację o wyroki śmierci, z których trzy uległy rewizji z uniewinnieniem skazanych.

Sprawą, której Koło poświęciło dużo wysiłków, była sprawa agrarna.[5] Do Dumy wpłynęło parę projektów zaopatrzenia w ziemię wszystkich tych, którzy pracują osobiście na roli, a więc włościan małorolnych i bezrolnych i innych rolników. W tym celu — taka była główna i wspólna osnowa tych projektów — miał być utworzony państwowy fundusz ziemski, na który miały być użyte ziemie państwowe, apanażowe, gabinetowe, klasztorne, cerkiewne oraz prywatne. Te ostatnie miały być przy­musowo wywłaszczone na koszt państwa. Grunty z funduszu pań­stwowego miały być oddane ludności małorolnej i bezrolnej w długoletnią dzierżawę. Zasady te — wywłaszczenia i skasowania prywatnego władania ziemią — miały być, według tych projektów, zastosowane także do Królestwa Polskiego. Jest jasne, że godziły one nie tylko w tradycyjne przywiązanie ludności pol­skiej do prywatnego władania ziemią, lecz także w interesy na­rodu polskiego, a to przez wywłaszczenie większej własności polskiej na Litwie i Rusi. Trzeba sobie zdawać sprawę z nastrojów rewolucyjnych w Polsce w r. 1906 oraz z prądów wolnoś­ciowych, by zrozumieć trudności, na jakie natrafiło Koło Pol­skie nie tylko w opozycji przeciw projektom agrarnym w Izbie, lecz także na terenie krajowym. W Izbie zajęto stanowisko auto­nomiczne. Posłowie Józef Nakonieczny i Jan Stecki w przemó­wieniach, poświęconych sprawie rolnej, oświadczyli, że Polacy uznają potrzebę powiększenia zasobu ziemi, uprawianej przez drobnych rolników i godzą się na zasadę wywłaszczenia, lecz do­magają się, by decyzja o tych sprawach była pozostawiona odrębnym polskim instytucjom prawodawczym. Poseł Stecki tak zakończył swą mowę (6.VI.1906): Co się tyczy Polski, róż­niącej się bardzo pod względem stosunków ekonomicznych i wa­runków życia, posiadającej przy tym inne prawodawstwo, spra­wa rolna może być załatwiona prawidłowo tylko przez wolę lud­ności miejscowej, przez uchwałę miejscowego sejmu prawodaw­czego, wybranego na zasadzie powszechnego, równego, tajnego i bezpośredniego prawa głosowania, któremu winno być przyzna­ne prawo wywłaszczania gruntów prywatnych, z tym zastrze­żeniem, ażeby inicjatywa zastosowania tego prawa weszła do zakresu prac tego zgromadzenia tylko wówczas, kiedy do zała­twienia sprawy rolnej w Królestwie Polskim zechce przystąpić wola naszego narodu. Tylko wówczas załatwienie tej sprawy bę­dzie rzeczywiste, celowe, pożyteczne i sprawiedliwe.

Posłowie włościanie, zasiadający w Dumie, musieli szczególną zwracać uwagę na to, by zająć stanowisko, zgodne z poglądami i uczuciami swoich współbraci. Dlatego to ogłosił poseł Mateusz Manterys w Narodzie (3.VI.1906) list otwarty do włościan prosząc, by się wypowiedzieli co do projektowanej przez Rosjan w Dumie reformy rolnej. Przedstawiwszy zasady projektów dumskich tak pisał poseł Manterys: Oto z tego, co powyżej powie­działem, wynikają następujące dla nas, włościan, pytania: Czy my, włościanie, w Królestwie Polskim, biorąc ściśle pod uwagę naszą dziejową kulturę rolnictwa, nasze święte (że tak się wy­rażę) i nietykalne prawa osobistej prywatnej własności, nasze nie tylko prawne, lecz i moralne przekonanie, że ten kawałek ziemi jest osobistą moją własnością, a później dzieci moich i wnuków; nasze poczucie tradycyjno-narodowe, że moje jest święte, a twoje, sąsiedzie, jest nietykalne; czy my możemy dzi­siaj wziąć rozbrat z tymi dawnymi zasadami i przekonaniem, a zastosować się do tej świeżo projektowanej przez Rosjan metody, czy też nie?.

Na list ten, ogłoszony przez Naród i inne pisma ludowe, nadeszło na ręce posłów polskich do Petersburga kilkaset odpo­wiedzi — wszystkie one były zgodne w żądaniu odrębnego traktowania reformy rolnej w Królestwie i zachowania przy jej prze­prowadzeniu zasady własności prywatnej. Kilkadziesiąt z tych odpowiedzi było wydrukowanych w Narodzie w ciągu mie­sięcy czerwca i lipca.

Na terenie Izby zachowało Koło Polskie taktykę polityki wol­nej ręki. Trwale nie związało się z żadnym stronnictwem ro­syjskim, najczęściej jednak głosowało razem z kadetami. Co do nas, uznaliśmy — piszą w swym sprawozdaniu posłowie Nowo­dworski i Tyszkiewicz — że z natury rzeczy w Izbie stanąć mu­simy, jako wyraźni poplecznicy swobód konstytucyjnych i jako opozycja przeciw danemu rządowi. Rozumieliśmy, że wymagają tego zarówno właściwe Polakom tradycje wolności, jak i nasz realny interes narodowy. Dla dobra bowiem własnego narodu musimy dbać o to, iżby w Rosji utrwaliły się rękojmie wolności obywatelskiej i ustrój konstytucyjny, przy których łatwiej nam będzie zdobyć i utrwalić naszą wolność i naszą odrębność. Było to więc wskazanie ogólne, którym kierowaliśmy się przy głoso­waniach merytorycznych i z którego przyczyny głosowaliśmy najczęściej pospołu z kadetami, jako właśnie rzecznikami wol­ności i konstytucjonalizmu.

Rząd i Duma nie mogły współpracować — musiało tedy dojść do konfliktu. Ukazem, wydanym w nocy 21 lipca, Mikołaj II Dumę rozwiązał. Więcej niż trzecia część posłów pojechała do Wyborga i tam 23 lipca uchwaliła ogłoszenie odezwy, zatytuło­wanej Do narodu od przedstawicielstwa narodu, wzywając w niej ludność do niepłacenia podatków i odmówienia rekrutów. Wezwania tego, natury rewolucyjnej, nikt w Rosji nie posłuchał — Duma przegrała!

Koło Polskie uchwaliło w demonstracji tej nie brać udziału, wychodząc z założenia, że nie jest jego zadaniem wtrącanie się w wewnętrzne sprawy rosyjskie; a zresztą większość jego członków była przeświadczona, że demonstracja Dumy pozostanie bez skutku, co się też całkowicie sprawdziło. Koło wysłało natomiast do Wyborga delegację, złożoną z posłów: Alfonsa Parczewskiego, Franciszka Nowodworskiego, ks. Jana Gralewskiego, Bronisława Malewskiego i Wiktora Jarońskiego. W imieniu tej delegacji złożył na zebraniu posłów do Dumy Alfons Parczewski oświad­czenie, wpisane do protokołu i ogłoszone następnie pod datą 23 lipca z podpisami pięciu członków delegacji. Kończy się ona sło­wami następującymi: Stojąc tu pośród was, pragniemy przez to stwierdzić naszą sympatię polityczną dla ruchu wolnościowego obywateli Rosji. Natomiast roztrząsać kroków, jakie wam teraz czynić należy, nie jesteśmy władni. Wybór najwłaściwszego spo­sobu postępowania dla waszego narodu waszym powinien być udziałem; my zaś, mając na względzie odrębne położenie Kró­lestwa Polskiego, z osobnym komunikatem zwrócimy się do swoich wyborców. Bez uświadomionego udziału samego narodu nie czujemy się powołani do rozstrzygania jego najbliższych za­dań politycznych przy nowym układzie okoliczności.

Los pierwszej Dumy i wynik jej prac sprawiły duży zawód społeczeństwu polskiemu, które w swej większości miało prze­sadne nadzieje co do wewnętrznego przekształcania się państwa rosyjskiego. Kierownicy Ligi doznali innego zawodu — sądzili, że Koło Polskie, złożone z członków utworzonego przez nich stronnictwa, nie sprostało zadaniu, jakie na nie spadło. W owym czasie powstrzymywali się od krytyki, boć trzeba było myśleć o przyszłości, o prowadzeniu dalszej polityki na terenie rosyj­skim. Po upływie lat dwudziestu wszakże, pisząc Politykę pol­ską, wypowiedział Dmowski bez ogródek swą opinię o tym pierwszym występie stronnictwa na szerszej arenie politycznej. Dla naszej nielicznej garści — powiada — przy naszych zamia­rach, ta polityka w pierwszej Dumie była ogromną degradacją przedstawicielstwa polskiego.[6] Określa ją, jakopozyskanie sobie kadetów w celu dostania od nich autonomii, powiada więc, że nie różniła się właściwie od polityki tzw. ugodowców. Róż­nica była tylko w przedmiocie zabiegów, który tu był większy od tego, o co zabiegali ugodowcy i w tym, że tam zabiegano u rządu, a tu u kadetów. Słowem — w charakterze swoim była tu ta sama polityka ugodowa, że już pozostaniemy przy tym nie zupełnie udatnym terminie. Szkoła niewoli — konkluduje Dmowski — innych metod nauczyć nie mogła.

----------

[1] Królestwo Polskie wybierało 36 posłów i 1 posła od ludności prawosławnej w okręgu chełmskim. Z Warszawy było 2 posłów, z Łodzi — l, z gub. warszawskiej — 5, z kaliskiej — 3, z kieleckiej — 3, z łomżyńskiej — 2, z lubelskiej — 5, z piotrkowskiej — 5, z płockiej — 2, z radomskiej — 3, z suwalskiej — 2, z siedleckiej — 3. Z gub. suwalskiej wybrano 2 Litwinów, z okręgu chełmskiego — prawosławnego Rosjanina.

[2] Posłami byli: z miasta Warszawy — Władysław hr. Tyszkiewicz (Związek Pracy Narodowej) i adwokat Franciszek Nowodwor­ski (Demokracja Narodowa); z miasta Łodzi — lekarz dr Antoni Rząd (Liga Narodowa), z gub. lubelskiej — Maurycy hr. Zamoyski (L.N.), Juliusz Plorkowski (Z.P.N.), Jan Stecki (L.N.), z gub. sie­dleckiej — Józef Błyskosz (D.N.), Seweryn ks. Czetwertyński („Spój­nia Narodowa”), Bohdan Zaleski (D.N.), z gub. piotrkowskiej — lekarz dr Zbigniew Paderewski (L.N.), inżynier Hieronim Kondratowicz (D.N.), ks. Marian Fulman (D.N.), robotnik Bronisław Grabiański (Narodowy Związek Robotniczy), Tadeusz Walicki — narodowiec, z gub. kieleckiej — Teofil Waligórski (L.N.), Mateusz Manterys (D.N.) i adwokat Wiktor Jaroński (L.N.), z gub. kaliskiej — adwokat Alfons Parczewski (D.N.), Józef Głowinkowski (narodo­wiec) i Józef Suchorzewski (Z.P.N.), z gub. radomskiej — adwokat Jan Wigura (L.N.), dr Józef Świeżyński (L.N.) i Józef Ostrowski (D.N.), z gub. warszawskiej — Władysław Grabski (L.N.), ks. Jan Gralewski (L.N.), Marian Kiniorski (L.N.), Paweł Wasilewski (D.N.) i Jan Zagleniczny (L.N.), z gub. płockiej — Stanisław Cheł­chowski (L.N.) i dr Aleksander Maciesza (L.N.); z gub. łomżyń­skiej — adwokat Aleksander Chrystowski (D.N.) i dr Jan Harusewicz (L.N.).

[3] Na Litwie i Rusi byli wybrani: z gub. wileńskiej — ks. biskup Edward Ropp, Bolesław Jałowiecki i Czesław Jankowski, z gub. witebskiej — Bohdan Szachno, z gub. wołyńskiej — Włodzimierz hr. Grocholski, Szczęsny Poniatowski i Józef hr. Potocki, z gub. gro­dzieńskiej — ks. Antoni Sągajło, z gub. kijowskiej — Stanisław Horwatt i Henryk Zdanowski, z gub. mińskiej — Jan Wiszniewski, Hieronim ks. Drucki-Lubecki, Aleksander Lednicki, Eustachy Lubański, Piotr Massonius, Roman Skirmunt i Wiktor Janczewski, z gub. mohylowskiej — Aleksander Chomętowski. Byli to przeważ­nie konserwatyści, zbliżeni do ugodowców z Królestwa.

[4] Koło Polskie w pierwszej Izbie Państwowej Rosyjskiej. Spra­wozdanie poselskie Fr. Nowodworskiego i Wł. Tyszkiewicza, b. po­słów m. Warszawy. Druk K. Kowalewskiego, 1907. Str. 37.

[5] Na skutek wprowadzenia projektów zasadniczej reformy rol­nej w pierwszej Dumie, zajęła się opinia publiczna w Polsce żywo zagadnieniem rolnym. Poza artykułami w prasie wypada zwrócić uwagę na ważniejsze broszury, tej sprawie poświęcone. Za zasadą wywłaszczenia oświadczył się Władysław Grabski w trzech wydaw­nictwach: Koło Polskie, sprawa agrarna i ruch wolnościowy w Rosji, Wywłaszczenie folwarków i program reformy rolnej i K' agrarnomu woprosu w Carstwie Polskim. Projekt wywłaszczenia folwarków, wy­stawionych na licytację przez Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, wysunął Jan Stecki w broszurze Stosunki rolne w Królestwie Polskim, stan ich obecny, kierunek rozwoju i pożądane reformy. (Odczyt, wy­powiedziany w dniu 3 grudnia 1906 r. na posiedzeniu sekcji ekonomiczno-prawnej Lubelskiego Towarzystwa Rolniczego). Lublin 1906. Przeciw zasadzie wywłaszczenia oświadczył się Marian Kiniorski w dwóch broszurach: Ziemia i Wola (Warszawa 1906) i Zasady wy­właszczenia w programie agrarnym (Warszawa 1907). Stanowisko konserwatywnych sfer ziemiańskich przedstawił Józef Jeziorański w broszurze Koło Polskie w Petersburgu a wywłaszczenie (Warsza­wa 1907). Kto chce się zapoznać z dziejami sprawy agrarnej w pierwszej Dumie, niech czyta Ziemię i Wolę M. Kiniorskiego. Jest ona przedrukowana w książce tegoż autora W służbie ziemi, Warsza­wa 1929.

Przytaczamy, jako jeden z najbardziej charakterystycznych list, przesłany przez gospodarzy i bezrolnych wsi: Gliznowo, Zalesie i Kamienna, gminy Chodecz, powiatu włocławskiego do posła Pawła Wasilewskiego, drobnego gospodarza z gub. warszawskiej: „Prze­czytawszy list posła Manterysa, ogłoszony w gazecie Naród o za­miarach unarodowienia (upaństwowienia) ziemi przez większość po­słów rosyjskich, a głównie przez kadetów i ludowców, — my, włoś­cianie, gospodarze i ludzie bezrolni, niżej podpisani, przeciwko ta­kiemu rozstrzygnięciu sprawy agrarnej zakładamy protest. Żądamy, aby Koło Polskie użyło wszystkich możliwych sposobów, aby sprawa ta była załatwiona przez nas samych na przyszłym Sejmie w War­szawie. Zanadto u nas jest już wkorzenione poczucie własności, zanadto kochamy tę naszą oblaną potem i krwią ojców naszych ziemię, aby ona była nam wydarta, aby ktoś z góry miał prawo dyspono­wać. Nie, my na to nie pozwolimy! Pójdziemy za przykładem tych ojców i gotowiśmy krew przelać, a ziemi polskiej wydrzeć sobie nie damy. Chcemy i żądamy, aby majątki majorackie i rządowe były zwrócone potrzebującej ludności, większa zaś prywatna własność i tak z biegiem czasu przechodzi w nasze, ręce — lecz sposobem prawnej sprzedaży i prawnego kupna, a nie za pomocą wydziedzi­czenia, dawania na jakieś tam dzierżawy”. Następują podpisy w liczbie 54. (Naród, z 20. VI. 1906).

[6] Pisma, Wyd. A. Gmachowskiego, t. V, str. 89.

Strona 5 z 6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-03, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-04, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-05, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-09, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-12, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-10, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-13, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-07, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-08, Kozicki Stanisław
HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-03, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-04, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-IV R-05, Kozicki Stanisław

więcej podobnych podstron