DUCHOWOŚĆ CZŁOWIEKA
W
GLOBALNEJ WIOSCE
Edyta Cichocka
E-mail: edyta.cichocka@wp.pl
Nr indeksu: 75367
Globalna wioska to termin, wprowadzony przez Marshalla McLuhana, odnoszący się do rzeczywistości, w której masowe media elektroniczne znoszą barierę czasu i przestrzeni. Rodzi się zatem nowy poziom komunikacji międzyludzkiej, gdzie wszelkie relacje nawiązać można za pośrednictwem nowoczesnych technologii. Czy w tak wysoko rozwiniętym technologicznie świecie jest jeszcze miejsce na bezpośrednie relacje interpersonalne, uczucia, emocje, duchowość? Czy można tak ukierunkować nieuchronny proces globalizacji, by nie zatracić w nim indywidualności osoby ludzkiej? Czy pogoń młodego pokolenia za sławą, karierą, bogactwem, nie wypalił duchowej strony ludzkiej natury?
Próba zdefiniowania pojęcia duchowość jest trudna, ze względu na jego złożoność i wielowymiarowość. Można domniemać jednak, iż właśnie duchowość człowieka, w pewnym stopniu reguluje jego funkcjonowanie, zarówno w kwestii aktywności zewnętrznej, jak i wewnętrznych odczuć oraz doświadczeń. Duchowość powiązać można z poczuciem transcendencji, istniejącym w każdym człowieku, ze świadomością własnego wnętrzna, powalającą na odczuwanie świata i pełne zrozumienie stanów wyższych. Życie duchowe człowieka, uzewnętrznia się za pomocą gestów, postaw, zachowań, wierzeń i uczuć, poprzez które człowiek usiłuje zawiązać relację z rzeczywistością nadnaturalną. Dlatego, by dobrze poznać duchowość własną i innych ludzi, warto przeanalizować owe zachowania, wierzenia i uczucia. Pomaga w tym psychologiczne spojrzenie na zagadnienie duchowości, uznające, iż życie duchowe jest nieodłącznym elementem całości życia ludzkiego i wpisuje się w pragnienia, obawy, nadzieje oraz pytania, z którymi spotyka się człowiek każdego dnia.
Trudno zbudować jednolity obraz duchowości człowieka. Z pewnością otaczająca nas rzeczywistość kształtuje ją, w związku z tym, duchowość każdego człowieka charakteryzuje indywidualizm i niepowtarzalność. Jaka jest zatem duchowość człowieka w XXI wieku, w erze globalizacji? Czy można stworzyć choćby zarys cech wspólnych opisujących duchowość współczesnego człowieka?
Globalizacja prowadzi do ujednolicenia całego świata, upodabniania do wzoru uważanego przez ogół za słuszny. Umożliwia to z jednej strony łatwiejszą komunikację międzyludzką, poprzez znoszenie barier i niwelowanie różnic, z których rodzą się nieporozumienia. Z drugiej strony zaciera się indywidualizm kultur i narodowości. Dzięki globalizacji prężnie rozwija się technologia, co w rezultacie powoduje rozwój większości krajów. Podążając za tą myślą uznać można, iż proces ten umożliwia większą integrację w świecie, pozwala na łatwiejszą komunikację międzyludzką i międzynarodową, prowadzi do zmniejszenia wrogości pomiędzy narodami, a tym samym powinno doprowadzić do ograniczenia wystąpień zbrojnych w świecie. Czy tak naprawdę jest? W moim przekonaniu, życie w globalnej wiosce niesie ze sobą zarówno duży potencjał, który odpowiednio wykorzystany może służyć dobru społeczeństwa i jednostki, ale też szereg zagrożeń związanych z nieodpowiednim i nieumiejętnym wykorzystywaniem danej człowiekowi mocy sprawczej.
Stając w obliczu pytań o charakterze egzystencjalnym część osób potrzebuje i szuka wsparcia. Pytań tych uniknąć się nie da. Są swoistym potwierdzeniem dla istnienia duchowej strony człowieka, który to zastanawia się jaki jest sens istnienia, tego co robi i dokąd zmierza, co go czeka. Oczywiście nie są to pytania natury codziennej. W pędzie życia często pytania te są ignorowane, jednak nieunikniony jest moment, gdy trzeba owe dylematy i rozterki rozwiązać. Najczęściej rozmyślania nad problemami egzystencjalnymi inspirowane są wydarzeniami, z którymi dane było nam się spotykać, często wstrząsającymi, takimi jak niespodziewana śmierć, choroba, czy wielka wygrana na loterii. Dylematy natury egzystencjalnej są chłonnym podłożem do nauki, przyjmowania wyjaśnień innych ludzi. Starając się odszukać odpowiedź na nurtujące nas pytania, dlaczego, jak, po co, w jakim celu szukamy kogoś kto mógłby nas z owego dylematu wyswobodzić, kto poda gotowe rozwiązanie, pozwoli uniknąć odpowiedzialności za podjęte decyzje, wytłumaczy dlaczego nasze życie wygląda w taki właśnie sposób, dlaczego to właśnie nam przytrafiają się takie a nie inne zdarzenia. Dla wielu osób odpowiedzią i wyjaśnieniem staje się religia, wiara. Ludzie przyjmują nauki, które dają odpowiedź, pozwalają zrzucić ciężar bólu, traumy, przygnębienia, niespełnienia na barki jakiegoś wyższego bytu. Bytem tym może być praktycznie wszystko. W globalnej wiosce jaką staje się świat nie sposób zliczyć ilość wyznań, religii, przedmiotów kultu i filozofii życiowych. Ludzie mają możliwość ogromnego wyboru i najczęściej wybierają to co jest dla nich najkorzystniejsze. Oczywiście duży wpływ mają również uwarunkowania kulturowe, powszechność danych wierzeń w środowisku lokalnym, wychowanie, nauki wpojone w okresie dzieciństwa. Prawdą jest jednak, iż tak jak nie ma dwóch takich samych osobowości, tak nie ma dwóch takich samych wyznawców, choćby wyznawali tę samą religię. Człowiek jako naturalny egocentryk dopasowuje sobie elementy danej wiary do subiektywnego światopoglądu, uczuć, moralności. Pomijam tu oczywiście ortodoksyjnych wyznawców bardzo sztywno trzymających się wszystkich wytycznych danej wiary, gdyż jest ich mniejszość. Zatem mieszkaniec globalnej wioski poszukujący wyższych idei w swoim życiu jest doskonałym materiałem manipulacyjnym. Istnieje zatem ryzyko, iż w poszukiwaniu dobra, gdyż warto założyć, że człowiek jest z natury dobry i do dobra dąży, może ulec sile sekt, których tak wiele funkcjonuje w obecnym świecie. Pod pozorem pomocy, zrozumienia, wyjaśnienia, podarowania przyjaźni i wszelkich odpowiedzi kryje się manipulacja i chęć zysku bazując na niestabilności emocjonalnej, zagubienia w technologicznym świecie osoby poszukującej.
Doświadczenie i poznanie własnej duchowości pozwala nam na lepsze zrozumienie otaczającej nas rzeczywistości, staje się narzędziem za pomocą którego możemy kształtować nasze życie w sposób świadomy i zgodny z prawdziwymi pragnieniami. Z prawdziwej i pełnej realizacji obrazu własnej osoby w świecie, nie może wynikać nic innego, jak tylko dobro wnoszone w życie innych. Każdy człowiek tak naprawdę może pisać historię swojego życia na dwa sposoby. Nieświadomie- pozwalając wpływać na swoje życie innym, przyjmując bezrefleksyjnie ich ideały, pozwalając decydować za siebie. Drugim sposobem jest świadome uczestnictwo w świecie, podejmowanie decyzji i przewidywania ich konsekwencji, podążając za swoimi duchowymi wartościami, ideałami, przekonaniami. Uważam jednak, iż uzyskanie pełnej świadomości w kwestii swoich możliwości i ograniczeń oraz odpowiedzi na pytania egzystencjalne, możemy wyłącznie poprzez zorientowanie na rozwój duchowy.
Problematyka duchowości człowieka żyjącego w epoce ekspansji procesu globalizacji wiąże się z brakiem umiejętności budowania prawdziwych i szczerych relacji z innymi, skutkiem czego jest osamotnienie, emocjonalna izolacja, strach i obawa przed rzeczywistością, podwójne życie, próba ucieczki od odpowiedzialności w świat kariery, pieniędzy, uciech cielesnych, zatracanie wartości, wszechobecna manipulacja za pośrednictwem ogromnej ilości informacji. Ludzie nie potrafiący spojrzeć z dystansem na własne życie wolą omijać i uciekać od tego co trudne, co wymaga odpowiedzialności, co może zranić, rozczarować.
We współczesnym świecie zanika umiejętność patrzenia ludziom prosto w oczy. Szklane bariery ekranów telewizorów i komputerów nauczyły nas anonimowości, tworzenia siebie od nowa takim jakimi chcemy być w nowej rzeczywistości. Internet jest idealnym miejscem, gdzie w bardzo prosty i niewymagający sposób możemy stworzyć siebie idealnego, perfekcyjnego. Jest to oczywista pochwała kłamstwa i nieszczerości, unikanie obowiązku, odpowiedzialności. Zawsze przecież można skończyć wirtualną znajomość poprzez wylogowanie się z forum, czy portalu.. Anonimowość daje poczucie bezpieczeństwa, którego często brakuje w realnym świecie. Człowiek może zatem mieć pewność, że nikt nie będzie wymagał od niego tłumaczeń, nie będzie miał pretensji za niedotrzymanie obietnic, a jeśli zmieni cyber-tożsamość, nikt nie będzie wiedział gdzie go szukać. Błędy nie niosą ze sobą żadnych konsekwencji, bo w wirtualnym świecie można w każdej chwili zacząć wszystko od nowa. W rzeczywistości ból, cierpienie, rozczarowanie jest konsekwencją ludzkich wyborów, w „secound life” człowiek staje się kimś innym, chowa się pod pancerzem obronnym i skutecznie wystrzega się konsekwencji swoich zachowań. Wypacza to ludzką emocjonalność, gdyż nie trzeba obawiać się, że osobę którą krzywdzi się w wirtualnym świecie można spotkać jeszcze tego samego dnia na ulicy. Nie trzeba patrzeć w oczy, nie trzeba tłumaczyć się, nie ma reguł i powinności. Samemu również łatwiej otrząsnąć się po nieudanej znajomości czy biznesie. Ekran jest tym swoistym pancerzem, który wybawia od odpowiedzialnego zaangażowania się w relacje z drugim człowiekiem. Wystarczy zmienić nick i otworzyć inny pokój na chacie- miliony ludzi jest na wyciągnięcie ręki. Ominąć można skrępowanie, które wywołuje ludzki wzrok. Nie trzeba stroić się, malować, zakładać najlepszej, markowej koszuli. Wszystko to zastępują barwne opisy. Tylko, czy opisy te naprawdę są ważne, wartościowe i prawdziwe?
Kolejnym aspektem duchowości współczesnego człowieka jest brak autorytetów i pęd życia rzutujący na więzi i uczucia człowieka w aspekcie relacji międzyludzkich. Globalizacja odbija swoje piętno w zachowaniach i reakcjach już w bardzo młodym wieku. Związane jest to z powszechnością i ogólnodostępnością niemal wszystkich treści w Internecie. Dzieci i młodzież uczą się i poznają rzeczywistość w wirtualnej przestrzeni. W sieci mogą przeczytać i zobaczyć prawie wszystko. Gdzie zatem miejsce dla autorytetów, które będą odkrywały przed młodymi ludźmi świat, służyły radą i mądrym słowem? Gdzie miejsce na kogoś, kto z doświadczeniem będzie potrafił selekcjonować treści przekazywane młodemu pokoleniu? Brak ograniczeń ze strony autorytetów pozwala na wchodzenie przez młodych ludzi w krąg, często nieodpowiedniej dla ich wieku tematyki. Bardzo wcześnie interesują się intymnością, rozpoczynają życie uczuciowe, seksualne. Zainteresowanie te potęgują mass media ukazując wypaczony obraz współczesnych nastolatków, promując bogate, bezrefleksyjne i konsumpcjonistyczny sty życia małych gwiazdek z Hollywood. Konsekwencją internalizacji tych zachowań jest pojawienie się pokolenia „poranionych dwudziestolatków”. Zjawisko te odnosi się do młodych ludzi, którzy dopiero wkraczają w dorosłość. Twierdzą oni, że mimo młodego wieku przeżyli już największą miłość w życiu. Deklarują, że zostali wykorzystani, skrzywdzeni i nie mają zamiaru angażować się w poważne relacje w najbliższym czasie, gdyż nie potrafią zaufać, a wręcz boją się kolejnego rozczarowania. Niestety czasem z tego powodu tracą szanse na miłość zniechęcając do siebie ludzi, którzy prawdziwie i szczerze obdarzyli ich uczuciem. Są to ludzie, którym zbyt przesunęły się granice. Czas przeznaczony na oswajanie się z drugim człowiekiem potraktowali, zapewne poniekąd poprzez internalizację wzorców promowanych przez mass media, jako moment na budowanie relacji na całe życie. Zabrakło czasu na naukę emocji, naukę obcowania z drugą osobą. Niedojrzałość połączona z presją społeczną kładącą nacisk na budowanie dojrzałych, zaangażowanych psychicznie i fizycznie relacji w wieku nastoletnim prowadzi najczęściej do spotkania dwóch niedojrzałych, niewiele wiedzących o sobie samym, a chcących już rozumieć swojego partnera ludzi. W rezultacie pojawiają się rozczarowania, rezygnacja, poczucie porażki generalizujące podejście do przyszłych związków. Niestety nie wiedzą jednak o tym, że ich niedojrzała psychika z pewnością zupełnie inaczej zareagowałaby na tę samą sytuację kilka lat później, pomogłoby uchronić ich od traumy rzutującej na relacje budowane w przyszłości. Tym samym w momencie, gdy przychodzi czas na budowanie odpowiedzialnych, przyszłościowych związków, czas na poważne zastanowienie się nad możliwością założenia rodziny stwierdzają oni, że takich relacji budować nie chcą i nie potrafią. Pokolenie „poranionych dwudziestolatków” ucieka zatem w inne przyjemności, które niesie ze sobą ciągle poszerzające się zjawisko globalnej wioski. Szukają odreagowania w hedonistycznym życiu, śmiało twierdząc, że są jeszcze zbyt młodzi na poważne życie. Ucieczką od odpowiedzialności często staja się wyjazdy poza granice kraju. Oczywiście nie ma w tym nic złego, jeśli jest to świadome wykorzystanie szansy podróżowania, poznawania nowych miejsc i kultur, a nie jedynie poszukiwanie nowych wrażeń, aplikowanie sobie dawki adrenaliny- przez spontaniczne decyzje, nieprzemyślane i beztroskie „carpe diem”.
Inną odpowiedzią na poranioną duchowość jest przyłączenie się do „wyścigu szczurów” - podążanie za konsumpcjonistycznym i materialistycznym stylem życia, gdzie kariera i pieniądze stawiane są za priorytet. Wczesne podejmowanie pracy i otrzymywanie za nią godnego wynagrodzenia, jest pozytywnym aspektem współczesności, bowiem wychowanie przez pracę uczy szacunku do trudu włożonego w jej realizację oraz do zarobionego pieniądza. Liczy się jednak motywacja kierująca osobą, która podejmuje taką aktywność. Jeśli u jej podstaw leży chęć własnego doskonalenia się, pogłębiania umiejętności, zdobycia dobrej pracy, która w przyszłości pozwoli zrealizować marzenia, pomóc sobie i innym, nie ma w tym nic złego. Problem może pojawić się , gdy dobra materialne stają się dla nas celem autotelicznym, a poranienie naszej duchowej natury zrekompensować chcemy poprzez posiadanie rzeczy materialnych. Podążając za dobrami materialnymi niewiele czasu zostaje dla innych ludzi, a już tym bardziej dla swojej duchowości. Pozostaje ona zatem zaniedbana, opuszczona. Niepielęgnowana duchowość zostaje uśpiona, kurczy się, zamyka.
Uzależnienia to kolejny problem współczesnego człowieka rozszerzający się razem z poszerzaniem terytorium globalnej wioski. Obecnie oprócz alkoholizmu, nikotynizmu czy narkomanii pojawiają się nowe uzależnienia ściśle związane z rozwojem cywilizacyjnym. Globalna wioska w ramach swojej struktury wyodrębniła różne odmiany plemion: „anorektycy i bulimicy” wysławiających kult bożka imieniem Cielesność, zakupoholicy na czele z bożkiem Promocja, czekoladoholicy, internetoholicy, infoholicy, bigorektycy, hazardziści, seksoholicy, tanorektycy, pracoholicy i wiele, wiele innych. W tej na pozór zdegradowanej rzeczywistości widać jednak iskierkę nadziei. Choć płonie ona jasno i słabo, ale płomień podtrzymują osobnicy należący do plemienia empatyków, którym to los i dobro ludzkie nie jest obojętny. Warto podkreślić, iż oprócz zagrożeń, globalna wioska stwarza również wiele możliwości. Szybki i sprawny system połączeń odpowiednio użytkowany może i powinien służyć dobru ludzkości, dobru jednostki. Dlatego też, choć może w cieniu światowego życia, we współczesnym świecie żyją i prężnie działają osoby, dla których najwyższą wartością jest dobro drugiego człowieka. Jest to grupa zazwyczaj niezauważana, być może nie ujawniająca swoich czynów, nie pragnąca rozgłosu i pochwały. Dla ich duchowości globalizacja nie jest zagrożeniem, dla nich jest to szansa na dotarcie do większej grupy osób potrzebujących. Dla niektórych pęd życia i bezosobowe uczestnictwo w świecie jest zapalnikiem do poszukiwania czegoś głębszego niż przyziemne wydarzenia dnia codziennego. Nie mogąc patrzeć na otaczającą ich pustkę poszukują czegoś co można określić jako „bardziej, więcej, ponad”. Pojawia się wtedy swoiste zatrzymanie, oddalenie od masy, odosobnienie, wycofanie. Często dobre uczucia wyrastają zmotywowane przez nadmierną ilość przeżyć ciężkich, traumatycznych, zbyt długo noszonych w sercu, pełnych bólu, strachu i lęku. Gdy już jest naprawdę bardzo źle i gdy zdaje się, że nie widać już żadnej nadziei następuje swoiste przebudzenie. Ludzie myślą wariat, szaleniec jak można tak rzucić wszystko, miał dobrą pracę, kochającą rodzinę, dom, samochód, pieniądze. Może i miał, ale ani nie potrafił tego docenić, może nie było to prawdziwe, może tak naprawdę nie był wolnym człowiekiem. Zmierzam do tego, że każdy człowiek potrzebuje kontaktu ze swoją duchowością, gdy rozumie się ją jako dążenie do spoistości, harmonii. Dopiero prawdziwie przebudzony i wolny od więzów, którymi bardzo często sam siebie pęta człowieka może w sposób świadomy korzystać ze wszystkich wspaniałości jakie daje mu postęp techniki. I tak właśnie moim zdaniem funkcjonuje plemię empatyków. Jest to ta część ludzi, która nie dała się uwieść rozkosznym wygodom konformizmu.
W kontekście rozważań nad duchowością człowieka w globalnej wiosce nasuwa się pytanie czy duchowość nie staje się ucieczką od otaczającego, często trudnego do zrozumienia świata, od trudów dnia codziennego, dylematów, nierozwiązanych problemów, niespełnionych nadziei i pragnień? Duchowość stanowi oderwanie od pędzącego świata, pozwala na zatrzymanie, swoiste wyciszenie fonii i wyłączenie wizji, choć na chwilę. Jest to moment w którym można nabrać dystansu. Problemem jest tu po prostu moment zatrzymania, jest to trudne i często wydaje nam się, że tego nie potrzebujemy. Zatrzymanie i spojrzenie w głąb siebie jest znakomitym rozwiązaniem pozwalającym na zachowanie harmonii w rzeczywistości.
Z drugiej strony może być to ucieczka wynikająca z nieumiejętności radzenia sobie z problemami dnia codziennego. Stanowić może swoiste przeniesienie i przebywanie w nowym, innym, lepszym, a przede wszystkim naszym wewnętrznym świecie, gdzie wszystko jest nasze i bezpieczne.
Pewnym jest, że człowiek- obywatel globalnej wioski, to osoba permanentnie, choć może nie zawsze świadomie, poszukująca swojego miejsca w zmieniającej się rzeczywistości. Niejednokrotnie można usłyszeć: chyba nie jestem z tej bajki, chyba nie z tej epoki… Dlaczego? Bo jestem zbyt wrażliwy, zbyt uczuciowy… Czy zatem XXI wiek to wiek bezuczuciowy, niewrażliwy, twardy, ostry i ciężki? Niewątpliwie łatwiej jest pozostać pragmatycznym w swych działaniach, ale z pewnością w każdym człowieku jest choćby iskierka, która raz na jakiś czas, rozpala się i przypomina, że od życia potrzebujemy czegoś więcej, że czasem warto zdjąć maskę, wyjść ze świata wirtualnego, wyłączyć komórkę, porozmawiać z bliskimi, poświęcić czas dla własnego wnętrza. Zjawisko globalnej wioski i jej nieustanne poszerzanie to walor czy porażka. Niech każdy sam to oceni i odpowie na to pytanie w swoim wnętrzu, w zgodzie z własnym kodeksem duchowym.
BIBLIOGRAFIA
Grochalski Stefan M. (red.) Problemy globalne współczesnego świata, , Opole 2003.
Catalan Jean- Francois, przekład Zofia Pająk, Duchowość a psychologia, wyd. es pe, Kraków 2007.
Stefan M.Grochalski, Wspołczesne problemy globalne-próba określenia pojęcia, [w:] Problemy współczesnego świata, pod red. M.S.Grochalskiego, Opole 2003, s.11-27
Jean- Francois Catalan, przekład Zofia Pająk, Duchowość a psychologia, , wyd.ES PE, Kraków 2007, s. 15.
9