zagadka Sherlocka Holmesa


Słońce chyliło się już ku zachodowi, kiedy śpiesznym krokiem przemierzałem ulice Londynu. 217… 219… 221... Jest! Baker Street 221B. Zapukałem do drzwi mosiężną kołatką. Otworzył mi starszy mężczyzna w śmiesznym meloniku.

- Ach, to ty. - powiedział uśmiechając się. - Sherlock już na ciebie czeka. Zapraszam.

Wszedłem do środka i zostałem poprowadzony przez Watsona do salonu, gdzie Holmes właśnie grał na swoich skrzypcach. Gdy nas ujrzał odłożył instrument, wskazał dłonią fotel i sam usiadł obok. Wyglądał na bardzo zmęczonego, przybyło mu siwych włosów, zaczął się garbić. Podkrążone oczy zdradzały, że mało sypiał.

- Co cię do mnie sprowadza, chłopcze? - spytał i westchnął głęboko.

- Mistrzu, potrzebuję twojej pomocy. - powiedziałem nieśmiało. - Chodzi o zagadkę dla Oliwek.

- O nie! - wykrzyknął detektyw. - Ja już z tym skończyłem. Jestem na to za stary, nie potrafię wymyślić zagadki, której nie udałoby się im rozwiązać. Siedzę po nocach i myślę a Oliwki znajdują właściwą odpowiedź w parę godzin. Nie mam już sił.

W tym momencie pani Hudson podała herbatę.

- Cytrynki? - spytała.

- Tak, poproszę. - odpowiedziałem. - Czyżby więc nic nie dało się zrobić? To naprawdę ważna sprawa. Nasza Szamanka ogłosiła konkurs na zagadkę, która pozostanie bez rozwiązania. Sherlocku… sam nie dam rady.

- To oczywiste, że nie dajecie rady. - wtrąciła się pani Hudson. - Przecież Oliwek jest wiele. Dużo za dużo, nawet jak na taki umysł jak twój, Sherlocku.

Zanim gospodyni skończyła zdanie, w oku wielkiego detektywa dostrzegłem tajemniczy błysk.

- Watsonie! Czarny notesik! - wykrzyknął do przyjaciela.

Doktor wyszedł szybko przez potężne mahoniowe drzwi a detektyw zapalił fajkę, jedną rękę założył za plecy i zaczął się przechadzać przed kominkiem. Po chwili Watson wrócił niosąc ze sobą niewielki notes w oprawie z czarnej skóry.

- Dziękuję, John. - powiedział Sherlock. - Oby tylko się zgodził…

- Kto? - spytałem, ale już nie otrzymałem odpowiedzi.

Detektyw podbiegł do telefonu i pośpiesznie wykręcił numer z czarnego notesu. Mówił szybko do słuchawki i energicznie wymachiwał fajką. Gdy skończył, odwrócił się do mnie i rozpromieniony powiedział:

- Będzie! Będą wszyscy!

- Ale kto?!? - zacząłem się już denerwować, że Sherlock zapomina, że ja nie posiadam takich zdolności dedukcyjnych jak on.

- Zaraz zobaczysz… O już są! - wykrzyknął.

W tym momencie mahoniowe drzwi do salonu otworzyły się i do pomieszczenia weszli kolejno Isaac Newton, Arystoteles i Mikołaj Kopernik. Szczęka mi opadła i nie mogłem uwierzyć w to co widzę.

- Ale… jak… to możliwe?!? - wykrzyknąłem zdumiony.

- A słyszałeś kiedyś, chłopcze, o zakrzywianiu czasu i przestrzeni? - odparł Holmes.

Na te słowa do salonu wszedł czwarty wielki myśliciel. Sam Albert Einstein. Teraz zrozumiałem. Jeden wielki umysł nie wymyśli wystarczająco trudnej zagadki dla tylu Oliwek. Ale pięcioro? Jest szansa.

Ci, których znałem tylko z książek, stali oto przede mną, uśmiechali się i witali ze mną. Tylko Kopernik zdawał się być nieco mniej uprzejmy i nawet nie powiedział `dzień dobry'. Holmes szybko wytłumaczył przyjaciołom całą sytuację, wszyscy usiedli przy stole i zaczęli główkować. Wszyscy, oprócz Arystotelesa, który udał się do łazienki, gdyż jak stwierdził, najlepiej myśli mu się w wannie.

- Moi drodzy. - zaczął Holmes. - Zadanie jest trudne. Nikt jeszcze nie wymyślił takiej zagadki.

- Trzeba mniej podpowiadać! - wykrzyknął Mikołaj.

- Ależ nie! Trzeba, żeby zagadka obejmowała więcej niż jeden kraj! - zasugerował Newton.

- A może by tak coś trochę zagmatwać - dobiegł głos z łazienki.

- Myślę… - przerwał wszystkim Einstein. - Że odgadnięcie kilku państw to pestka dla Oliwek. Trzeba im kazać odgadnąć coś jeszcze…

Największe umysły ludzkości rozpoczęły żywiołową dyskusję. W ruch poszły pióra i atrament, wiele kartek wylądowało pogniecionych w koszu. Było już grubo po północy, a oni wciąż główkowali. Zmęczony zasnąłem w fotelu. Nad ranem obudziło mnie głośne „Eureka!” Gdy otworzyłem oczy Sherlock stał obok i trzymał kartkę papieru. Albert spoglądał na mnie z satysfakcją, Newton siedział z nogami na stole i podrzucał jabłko i tylko Mikołaj wyszedł z salonu, jakby na coś obrażony.

- Udało nam się. - zaczął Sherlock i podał mi kartkę - Oto zagadka. Jadę do pięciu państw. Zabieram ze sobą po jednej osobie z tych, które widziałeś tu tej nocy. Jak wrócę z ostatniej podróży będziesz mógł opowiedzieć zagadkę w Oliwkowie. Uznam, że jest rozwiązana, gdy któraś Oliwka wymieni wszystkie kraje, powie skąd przywiozłem poszczególne pamiątki, zgadnie kto pojechał ze mną do poszczególnych państw, powie ile trwała każda wyprawa, kiedy się zakończyła, zgadnie gdzie mieszkałem będąc w tych krajach i czym się tam dostałem.

- Dziękuję - powiedziałem oszołomiony.

Wszyscy zaczęli opuszczać dom detektywa. Einstein uśmiechał się szeroko. Wiedziałem, że miał w tej zagadce największy udział. Kopernik natomiast nawet się nie pożegnał.

- I jeszcze jedno - powiedział Holmes. - Chcesz jechać w jedną z tych podróży?

- Ja…? Ja… jasne!

A oto podpowiedzi:

  1. W zeszłym roku detektyw odwiedził miasto o czterech nazwach.

  2. Wiosną odwiedził kraj, gdzie zrobił zdjęcie wodzie, dla której czas się zatrzymał oraz pewnemu ziewającemu zwierzęciu, które znajdowało się nieopodal.

  3. Sherlock Holmes wyruszył też do kraju by rozwiązać zagadkę wielkiej kradzieży lodów. Kradzież miała miejsce w czerwcu.

  4. Jako czwarty Holmes odwiedził kraj, w którym pewien sporych rozmiarów Finn miał budować drogę przez morze. Wrócił dokładnie 22 października.

  5. Na końcu Sherlock postanowił odwiedzić miasto pewnego buta. Wrócił wczoraj.

  6. Newton pojechał z detektywem jako pierwszy.

  7. Pamiątkowy pierścień przypłynął statkiem.

  8. Skórzany kapelusz jest pamiątką z dwutygodniowej podróży.

  9. Einstein bawił za granicą najkrócej, bo tylko 3 dni.

  10. Holmes z wyprawy podczas której mieszkał na kempingu przywiózł raki.

  11. Zaraz przed wyprawą z Newtonem (albo zaraz po niej) Sherlock mieszkał w namiocie.

  12. Miesięczna wyprawa miała miejsce tuż przed tym (albo tuż po tym) jak detektyw mieszkał na kempingu .

  13. Kopernik przywiózł pocztówki.

  14. Na trzecią wyprawę detektyw poleciał samolotem.

  15. Wyprawa, którą Sherlock odbył w pociągu miała miejsce zaraz przed wyprawą, z której przywiózł broń myśliwską (albo zaraz po niej)

  16. Od znajomego Sherlock wrócił autokarem

  17. Najdłuższa podróż trwała trzy miesiące.

  18. Ja podczas podróży mieszkałem w chacie tubylców.

  19. Sherlock spał w hotelu zaraz po podróży, którą spędził u znajomego.

  20. Arystoteles leciał balonem.

  21. Wyprawa, z której przywieziono broń myśliwską, odbyła się zaraz po (lub zaraz przed) tygodniową podróżą.

I zagadka bonusowa-pozakonkursowa: Dlaczego Kopernik był taki oziębły w stosunku do mnie mimo, że nic mu nie zrobiłem?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Doyle Arthur Conan Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa t 1
Arthur Conan Doyle Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa
Doyle Arthur C Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa
Conan Doyle Arthur Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa 1
Arthur Conan Doyle Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa 2
Doyle Arthur Conan Ostatnia zagadka Sherlocka Holmesa t 2
Hlasko Sherlock Holmes Potrzebny Od Zaraz, inne
Przygody Sherlocka Holmesa (2)
Przygody detektywa Sherlocka Holmesa
solucja do gry sherlock holmes i tajemnica srebrnego kolczyka IY62DFHRTLWXYKFSMDAKEH3VXH2WKKTVJNH67G
Przygody Sherlocka Holmesa - Umierający Detektyw, SP, Lektury
sherlock holmes wybrał się z doktorem watsonem do lasu na biwak LUQTGQMDI3VY4SI4FOT6BPF5HITRMKHLZUQX
Hlasko Sherlock Holmes Potrzebny Od Zaraz, inne
Mike Resnick Sherlock Holmes The Adventure of the Pearly Gates # SS
Białołęcka Ewa Sherlock Holmes skompromitowany
Wacław Gołembowicz Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa

więcej podobnych podstron