Przedwośnie, szkola technikum, polski mowtywy


Tytuł: Przedwiośnie

Rok 1918 przyniósł Polsce długo oczekiwaną niepodległość. Po ponad stuletniej niewoli nadszedł czas odpowiedzialności za suwerenne, wyzwolone państwo, czas konkretnych zadań, koncepcji. Różne siły społeczne przedstawiały odmienne wizje przyszłości Polski, walczyły o władzę. Tymczasem zamordowany został pierwszy prezydent Rzeczpospolitej, Gabriel Narutowicz, narastał spór między generałem Henrykiem Sikorskim a Józefem Piłsudskim, wybuchały strajki w Łodzi, na Śląsku, następowała szybka dewaluacja złotówki, inflacja. Stefan Żeromski swoją powieścią pt. "Przedwiośnie" upomina się o polską drogę do dobrobytu, sprawiedliwości i demokracji. Przedstawia różne koncepcje rozwoju Polski nie opowiadając się za żadną z nich. Ja natomiast chciałabym wyrazić swoje poglądy na temat owych programów naprawy Rzeczpospolitej.
Najbardziej spodobała mi się droga powolnych reform reprezentowana przez wiceministra ówczesnego rządu - Szymona Gajowca. "Reformy, które by przewyższały bolszewickie i niemieckie, które by ludyukraińskie odwróciły twarzą ku Polsce a nie ku Rosji." Gajowiec to spokojny, zrównoważony, mądry i doświadczony starszy człowiek, który za najwyższy cel stawiał sobie dobro Polski. Patriota. Zdawał sobie sprawę, iż po dziesiątkach lat, kiedy to krajem władało trzech, konsekwentnie niszczących polskość, okrutnych zaborców, Polacy są podzieleni: mówią różnymi językami, dotyczą ich różne prawa, posługują się odmiennymi walutami. Dlatego dążył do ujednolicenia prawa, wprowadzenia podstawowej jednostki monetarnej (jaką miał być polski "złoty") dla całej, zjednoczonej, niepodległej ojczyzny.
Gajowiec doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że małe, biedne, przez wiele lat nie istniejące nawet na mapach świata państwo, nie może liczyć na pomoc zachodnich mocarstw. Widział zatem potrzebę utworzenia silnej armii broniącej granic przed ekspansją sąsiadów oraz sprawnej policji pilnującej ładu i porządku wewnątrz kraju.
Nie zapomniał oczywiście o wykształceniu całego społeczeństwa. Postulował reformę oświaty, naukę bezpłatną, dostępną dla wszystkich.
Mimo iż wielu przeciwników tego programu uważało go za zbyt powolny i nie polepszający sytuacji licznej biedoty, ja skłaniam się do niego przychylnie. Bez wątpienia żadne reformy nie mogą przebiegać w sposób natychmiastowy i być tak doskonałe, że polepszą byt całego społeczeństwa. Rząd polski nawet teraz, kilkadziesiąt lat po śmierci autora "Przedwiośnia", nie odnalazł "właściwej drogi".
Niesłusznie zarzucano Żeromskiemu znieważenie jedności narodowej i podżeganie do rewolucji. Odpowiedział artykułem w którym jednoznacznie oświadczył: "...nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli mordowania ludzi przez ludzi. We wszystkich swoich pismach, a w "Przedwiośniu" najdobitniej potępiam rzezie i kaźnie bolszewickie" (Stefan Żeromski "W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym"). Po przeczytaniu "Przedwiośnia" nie mogę nie zgodzić się z opinią autora. Połączył w powieści elementy wojny Tatarów z Ormianami na tle religijnym i historię buntu robotników w Baku, aby obraz rewolucji stał się bardziej ekspresyjny, odrzucający, ostrzegający i przerażający. Osiągnął swój cel. Przekonał mnie, że rewolucja jest zła, wyrządza ludziom więcej krzywd niż pożytku. Rewolucja bowiem wyzwala najgorsze instynkty. Władzę zdobywają nie ludzie mądrzy, kompetentni, ale aroganccy i bezduszni. W sytuacji "rewolucyjnej" prawo rzadko jest respektowane. Wygrywa głupota; interesy wąskiej grupy, tzw. przywódców mas ludowych biorą górę nad mądrością jednostki.
Dlatego, między innymi, nie zgadzam się z komunistycznym programem naprawy Rzeczpospolitej.
W "Przedwiośniu" drogę gwałtownych zmian reprezentuje Lulek, przyjaciel głównego bohatera powieści, Cezarego Baryki. Lulek jest komunistą chcącym natychmiastowej rewolucji, zlikwidowania klas społecznych i oddania władzy robotnikom. Postulował, aby zniesiono granice, robotnicy wszystkich narodów połączyli się w trudzie i przyjaźni. Dla tego młodego człowieka nie była ważna Polska (wręcz przeciwnie - chorobliwie oczekiwał upadku kraju), lecz wszystkie swoje nadzieje wiązał z doskonałym, według niego, rządem rosyjskich braci - robotników. Dezaprobował walkę narodowowyzwoleńczą, patriotyzm napawał go obrzydzeniem. Przeciwstawiał się kapitalizmowi, bogaceniu się ludzi najbardziej wykształconych i burżuazji. Proponował zabranie właścicielom ich fabryk, a kierownictwo nad nimi powierzyć robotnikom, majątki podzielić w taki sposób, aby nie było biedaków, aby każdy miał równo.
Lulek był bardzo chory, dlatego pragnął błyskawicznie działać, widzieć natychmiastowe skutki.
Sprawiał wrażenie człowieka wykształconego lecz jego wiedza była jedynie wiedzą książkową. Nigdy nie był w Rosji, nie widział rozlewu krwi, masowych mordów niewinnych ludzi, skutków rewolucji. Nigdy nie czuł tego, co ludzie powracający do ojczyzny po wielu latach spędzonych na obczyźnie, z dala od rodzinnych stron i przyjaciół. Nie widział jak płaczą i całują słupy przygraniczne, są szczęśliwi. Nie rozumiał, nawet nie próbował rozumieć ich pragnień i tęsknot.
Ja również nie byłam świadkiem tak drastycznych scen, ani też nie przeżyłam tak wzruszających uniesień. Jednak zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństw jakie niesie ze sobą program komunistyczny. Niemożliwe jest bowiem, aby kontrolę nad dużymi przedsiębiorstwami przejęli ludzie niewykształceni, nie potrafiący zarządzać, dyskutować na sporne tematy, uważający za najlepszy argument bunt i przemoc. Żaden człowiek nie jest taki sam, dlatego nie można zlikwidować różnic społecznych, majątkowych, sprawić, aby wszyscy wyznawali tą samą religię, tak samo myśleli, mieli identyczne poglądy i dążenia.
Najciekawszą wizją utopijną, jaką kiedykolwiek przeczytałam, jest w "Przedwiośniu" mit o szklanych domach. Któż bowiem nie marzy o tym aby żyć w kraju "mlekiem i miodem płynącym", być zdrowym, mieszkać w pięknych domach? Jak opowiada Seweryn Baryka, stać na domy wszystkich, gdyż zbudowane są z powszechnie dostępnego materiału - szkła. Projektowane przez architektów i najwybitniejszych artystów wspaniale komponują się z przyrodą, są dziełami sztuki. Dzięki unowocześnionemu systemowi wodociągów są czyste i zdrowe. Ów mit o szklanych domach posłużył Żeromskiemu do otworzenia ludziom oczu, pobudzaniu ich do myślenia o lepszej przyszłości. Jest pewnego rodzaju prowokacją. Ludzie bowiem przyzwyczaili się do biedy, już jej nie zauważają. Wizja dobrobytu ma uświadomić społeczeństwu, że można żyć lepiej, że trzeba do tego dążyć. Każdy pragnie lepszego życia dla siebie i najbliższych. Ta wizja miała nie tylko pobudzić wyobraźnię, ale i wstrząsnąć. "My też chcemy tak żyć i możemy tak żyć". Tylko... właśnie, jak to zrobić? To pytanie jeszcze przez wiele lat będzie stawiane, a droga realizacji do tej pory się nie skończyła.
Psychika i mentalność Polaków od stuleci jest taka sama. Może dlatego "historia lubi się powtarzać". Na sejmikach szlachta - buńczuczna, ociekająca tłuszczem i woniejąca gorzałką - krzyczała: "veto". Sprzedawczykowie zdradzali ojczyznę. Komuniści zabijali niewinnych ludzi i wprowadzili terror w państwie. Co będzie dalej jeżeli się nie zmienimy, nie posłuchamy ludzi uczonych, inteligentnych, wybitnych? Jeżeli nie damy wstrząsnąć swym umysłem i sumieniem?

"Przedwiośnie" - streszczenie

Część 1 - Szklane domy
Miejsce akcji - Baku (Azerbejdżan). Seweryn Baryka dostaje powołanie do wojska. Jego syn nie przejmuje się tym, bo wie, że wojna niedługo
się skończy. Dorastający Cezary wymyka się spod wpływu matki. Kiedy Seweryn sprawował kontrolę nad synem, Cezary był spokojny, ale matka straciła nad nim kontrolę. Baryka przestaje chodzić do szkoły, staje się bywalcem wieców, coraz bardziej zafascynowanym głoszonymi na nich ideami rewolucyjnymi.Powołana zostaje nowa władza, coraz ciężej jest zdobyć żywność. Zostaje on wyrzucony ze szkoły za pobicie dyrektora. Seweryn regularnie wysyła do nich listy. Matka w odpowiedzi na nie chwali Cezarego, aby nie denerwować meża. W końcu mąż po jakimś czasie przestaje wysyłać listy, ślad po nim ginie. Matka specjalnie dla syna pokonuje bardzo duże dystanse, aby zdobyć zboże. W czasie tych wypraw opada z sił. Matka bardzo podupadła na zdrowiu. Gdy zaczyna brakować jedzenia, Cezary poznaje prawdę o rewolucji. Zaczyna rozumieć, jak jego matka ciężko pracuje, aby zdobyć żywność. Zaczyna ją rozumieć i pomaga jej. Razem z nią czekają na powrót ojca. Nowe władze rekwirują mieszkanie, a matka wyprzedaje się, żeby wyżywić rodzinę. Udziela ona pomocy uciekającej z Rosji arystokratce i jej córkom. Zostaje za to aresztowana i skierowana do ciężkich prac publicznych. Niedługo potem umiera od ciężkiej pracy. Cezary szybko zrozumiał swój błąd i obiecał sobie, że to się więcej nie powtórzy. Rok 1918: Rewolucja upada, a Baku wybucha wojna domowa (Walczą Ormianie i Tatarzy). Cezaremu jest bardzo trudno o żywność (nie tylko jemu). Znajduje schronienie w piwnicy swojego dawnego domu, wkrótce zostaje powołany do wojska. Krwawe walki wygrywają Tatarzy, opanowują miasto i przez 3 dni prowadzą rzeź i grabież ludności cywilnej. Władze tureckie zmuszają Barykę do pracy przy grzebaniu zwłok. Pracuje w niezwykle ciężkich warunkach. Czarek w jednym z żebraków rozpoznaje swojego ojca (który walczył w polskich legionach). Zimą Barykowie z fałszywymi paszportami wyruszają do Polski. Najpierw jednak muszą dostać się do Moskwy, gdzie Seweryn zastawił u przyjaciela walizkę. W walizce były lekarstwa, bielizna oraz pamiętnik dziadka Seweryna - pamiątka rodzinna. W czasie podróży, Seweryn opowiada synowi o rodzącej się w wyzwolonej ojczyźnie nowej cywilizacji. Opowiada o kuzynie, który w Polsce zbudował fabrykę szkła, które produkował z piasku na plażach Bałtyku. W fabryce produkował on szklane domy, które miały być nowoczesne i tanie (nawet chłop mógł sobie na nie pozwolić). Barykowie docierają do Moskwy, odbierają walizkę i ruszają dalej - tym razem do Charkowa. Gdy dotarli do celu, zostawili walizkę w dworcowym depozycie. Udali się do polskiego biura, gdzie mieli uzyskać informacje o pocigu do Polski. W biurze dowiedzieli się, że pociąg odjedzie, ale za dopiero kilka tygodni, albo nawet za kilka miesięcy i będzie bardzo przeładowany. Kiedy Seweryn i Cezary poszli odebrać walizkę z depozytu, ta okazało się, że zginęła. Obaj musieli pozostać w Charkowie. Pewnego dnia rozeszła się wieść o pociągu. Był on tak przeładowany, że Barykowie z trudem dostali się do niego. Seweryn umiera w czasie podróży. Pociąg dociera do Polski. Cezary patrząc na nędzę przygranicznej mieściny, pyta: „Gdzież są twoje szklane domy?...”.

Część 2 - Nawłoć
Cezary dociera do Warszawy, gdzie znajduje schronienie u przyjaciela rodziców - Szymona Gajowca. Zaczyna studiować medycynę, dostał nawet pracę w biurze. Wybucha wojna z bolszewikami. Baryka wstępuje do wojska. Zaprzyjaźnia się z Hipolitem Wielosławskim (ratuje mu życie). Wojna kończy się - bolszewicy wycofali się z kraju. Jesienią, po demobilizacji, przyjmuje zaproszenie Hipolita do rodowego majątku, Nawłoci. Pewnego dnia obaj docierają na miejsce. Cezary zostaje bardzo serdecznie przywitany i zaproszony na kolację. Poznaje matkę Hipolita, pannę Karolinę Szarłakowiczównę - kuzynkę Hipolita i księdza Anastazego - jego przyrodniego brata. Następnego dnia, podczas przejażdżki konnej, Baryka poznaje Laurę Kościeniecką - sąsiadkę i jej narzeczonego - Barwickiego. Razem z Hipolitem zostają zaproszeni na śniadanie. Następnego dnia poznaje Wandę Okszyńską (pianistkę, krewną Pana Turzyńskiego, rządcy majątku), która od razu się w nim zakochuje. Tego samego dnia ksiądz Anastazy, Panna Karolina, Hipolit i Baryka udają się na przejażdżkę konną. Baryka bardzo zaprzyjaźnia się wtedy z Karoliną, flirtuje z nią. Pewnego dnia, kiedy wszedł do swojego pokoju, zauważył nowy frak, który wyprasowała i przyniosła Karolina. Cezary chciał jej podziękować, zatrzymał ją obok pokoju i pocałował. Całe zdarzenie obserwowała Wanda, króra była o niego ogromnie zazdrosna. Trwają przygotowania do pikniku w Odolanach, na którym mają być zbierane pieniądze na ofiary wojny, które straciły ręce albo nogi. Barykę prawdziwe uczucie wiąże jednak z Laurą Kościeniecką, którą odwiedza po kryjomu dzień przed piknikiem. Na pikniku, Cezary dowiaduje się, że Laura go kocha, lecz ukrywa swoją miłość gdyż zależy jej na majątku narzeczonego. Wanda i Karolina są bardzo zazdrosne o Barykę, jednak on tego nie zauważa ponieważ zakochał się w Laurze. Wieczorem upija się on razem z Hipolitem. Rano, po przyjęciu wraca wraz z księdzem Anastazym do Nawłoci. Na następny dzień okazuje się, że Karolina została otruta. Zostaje przeprowadzone dochodzenie w tej sprawie, ale nie wiadomo, kto to zrobił (Cezary domyśla się, że to Wanda). Cezary regularnie spotyka się z Laurą. Pewnego dnia podczas wizyty, zostaje zaatakowany przez Barwickiego. Dochodzi do bójki, którą przerywa Laura. Baryka odchodzi i uderza ją w twarz. Spędza noc w polu, a rano idzie na cmętarz, gdzie spotyka księdza. Baryka nie chce dopuścić do siebie myśli, że to pośrednio on spowodował śmierć Karoliny. Kłuci się z księdzem i ukrywając się przed wszystkimi, udaje się do swojego pokoju. Tam Spotyka go Hipolit, który wie o wszystkim i próbuje pomóc Cezaremu, choć ten nie chce pomocy. Chce tylko wyjechać do małego folwarku na Chłodek, gdzie pobyłby sam przez jakiś czas. W Chłodku został niezbyt mile przyjęty przez Gruboszewskich. Tu poznaje beznadziejną egzystencję chłopów, a na wieść o małżeństwie Laury, powraca do Warszawy.

Część 3 - Wiatr od wschodu
Powróciwszy do Warszawy, Baryka zapisał się znowu na studia medyczne. Zamieszkał w pokoju Buławnika. Sprzedał frak. Wkrótce ukał się do Szymona Gajowca z prośbą o płatną posadę. Bardzo duże wrażenie zrobiły na Baryce dzielnice nędzy, w których mieszkali Żydzi. Gajowiec zatrudnia go przy opracowywaniu materiałów do swojej książki analizującej ekonomiczną, społeczną i polityczną sytuację odradzającego się państwa (przyświecają mu idee dziewiętnastowiecznych pozytywistów, społeczników, socjalistów, twórców idei spółdzielczości). Do pokoju Buławnika i Baryki często przychodzi komunizujący student prawa, Antoni Lulek, który dotrzymuje cezaremu towarzystwa. Często rozmawiają o Polsce, o patriotyźmie i o przeszłości. Pewnego dnia, Lulek zabiera Cezarego na „konferencję organizacyjno-informacyjną” członków swojej partii, gdzie bohater poznaje gorzką i wstrząsającą prawdę o sposobach traktowania więźniów politycznych. Wdaje się tam w dyskusję. Uczestnicy spotkania przekonują go, że władzę w Polsce powinna przejąć klasa robotnicza. Baryka wychodzi i udaje się do Gajowca. Będąc pod wrażeniem poznanych faktów polemizuje z nim (jest on zwolennikiem stopniowych reform, w przeciwieństwie do Cezarego). Na początku marca dostaje list od Laury i spotyka się z nią w Ogrodzie Saskim, gdzie następuje ostateczne zerwanie kochanków. pierwszego dnia przedwiośnia wielka manifestacja robotnicza zorganizowana przez komunistów idzie w kierunku Belwederu, kiedy jednak na jej drodze staje oddział piechoty, „Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie na ten szary mur żołnierzy” na czele zabiedzonego tłumu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Boa dusiciel, szkola technikum, polski mowtywy
Kwitną Wieżowce, szkola technikum, polski mowtywy
Sztuka baroku, szkola technikum, polski mowtywy
Przykładowy zestaw ćwiczeń ogólnousprawniających, szkola technikum, polski mowtywy
Mitologia, szkola technikum, polski mowtywy
Żmija zygzakowata, szkola technikum, polski mowtywy
Chemia (prawo zachowania masy), szkola technikum, polski mowtywy

więcej podobnych podstron