Motyw zagłady w literaturze, i inne


ZAGŁADA

Literatura traktująca o zjawisku zagłady nie jest zjawiskiem nowym, charakterystycznym tylko dla wieku, który niedawno dobiegł końca. Motyw różnie pojętego końca człowieczego rodu jest od dawna zadomowiony w piśmiennictwie Zachodu.

Kultura europejska jest, jak wiadomo, tworem powstałym z nałożenia się na siebie tradycji biblijnej, antycznej orze pogańskiej. Dlatego również korzeni literatury naszego kontynentu musimy szukać przede wszystkim w literaturze starożytnej Grecji i Rzymu oraz w Piśmie Świętym.

Legenda p potopie występuje w kulturze wielu narodów. Również grecka mitologia zawiera opowieść o klęsce powodzi, którą Zeus zesłał na ludzi jako karę za ich zbrodnie. Natomiast w biblijnej „Księdze Rodzaju” napisano, że Jahwe, żałując, że stworzył świat, postanowił wszystko co żyje. Jedynie Noe, człowiek prawy, zyskał łaskę w Jego oczach. Bóg więc ostrzegł go i kazał mu zbudować arkę. W tej gigantycznej łodzi Noe wraz ze swoja całą rodziną i wszystkimi zwierzętami przetrwał rok potopu. Kiedy ziemia obeschła ocaleni wyszli z arki. Chrześcijanie w starożytności i średniowieczu, mając w pamięci tę opowieść sądzili, że cała ludzkość to potomkowie trzech synów Noego. Tak więc i ta zagłada była początkiem nowego świata.

Potop nie jest jednak jedynym biblijnym kataklizmem. Za wstawiennictwem Abrahama aniołowie wyprowadzili z Sodomy jego bratanka, Lota i jego rodzinę. W chwilę później miasto zniszczył deszcz siarki i ognia. Spalenie Sodomy i Gomory było uważane przez chrześcijan za prototyp kary piekielnej i Sądu Ostatecznego.

Jeśli mowa o Sądzie Ostatecznym, nie sposób nie odwołać się do „Apokalipsy św. Jana”. Jest to zamykający Nowy Testament opis objawienia, którego doświadczył zesłany na wyspę Patmos św. Jan Ewangelista. Księga zawiera przepowiednie do-tyczące losów samego chrześcijaństwa i całego świata, przedstawione w serii obrazów, zadomowionych w kulturze jako tzw. motywy apokaliptyczne. Wieloznaczność tych przepowiedni pozwalała następnym pokoleniom odnajdywać odniesienia do własnej sytuacji, uznawać własne nieszczęścia za spełnienie się biblijnych przepowiedni.

Duch Apokalipsy powracał wielokrotni w ciągu wieków do polskiej literatury. W średniowieczu znany był w całym świecie chrześcijańskim hymn „Dies irae” (łac. dzień gniewu), przytaczający ponurą wizję wypełniającej się Apokalipsy u schyłku istnienia świata, który mógł nastąpić w każdej chwili. Chrystus mówił: „Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie.”.

Koniec i początek

Kataklizm niszczący stary świat w „Nie - Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego jest zarazem, zgodnie z wymową Apokalipsy, powołaniem do istnienia świata nowego. „I zdało się młodzieńcowi, że widzi naród cały zamordowany, pływający w morzu niebieskiej jasności (...) z bólu zmartwychwstaje duch (...) z chaosu rozwinie się świat nowy z myśli Galilejczyka”. Na ruinach okopów Świętej Trójcy Pankracy woła: „Galilejczyku, zwy-ciężyłeś!” ginie stary, zdegenerowany świat, a nowy powstaje poprzez tryumf chrześcijaństwa, dokładnie jak w ostatniej księdze Nowego Testamentu.

Z inspirowanych Apokalipsą obrazów i wątków zostało zbudowane „Widzenie księdza Piotra” z III części „Dziadów”. Dziełem św. Jana zafascynowani byli także poeci Młodej Polski, którzy wieścili koniec cywilizacji np. Jan Kasprowicz (hymn „Dies irae”).

Polemiczną wobec tradycji oraz własnej twórczości wizja końca świata jest wiersz Czesława Miłosza z pochodzący z tomu „Ocalenie” - „Piosenka o końcu świata”. Poeta kreśli obraz zwyczajnego letniego dnia, przekonany, że innego końca świata nie będzie. To, co niezwykłe, przychodzi cicho i bez zapowiedzi.

Motywem Sądu Ostatecznego posłużył się Zbigniew Herbert w wierszu „U wrót doliny” z tomu „Hermes, pies i gwiazda”. Jest to gorzkie i ironiczne sprawozdanie z miejsca, w którym ma odbyć się wydarzenie zamykające dzieje świata. Jego przebieg nie przypomina w niczym dawnych wyobrażeń i ma niewiele wspólnego z dobrze pojętą sprawiedliwością. Dochodzące zewsząd krzyki i płacze, rozdzielanie bliskich sobie ludzi przez aniołów, którzy pełnią funkcję nadzorców, przywodzi na myśl raczej obraz obozu koncentracyjnego.

Katastrofa przeczuwana

Początek XX wieku rozpoczyna okres myślenia katastroficznego, zapoczątkowanego pesymizmem modernistów, m.in. Jan Kasprowicza, Stanisław Przybyszewskiego., a spotęgowanego gwałtownym rozwojem cywilizacji, który doprowadził do widocznego już kryzysu ludzkości, zdemoralizowanej i wyjałowionej duchowo przez panujący materializm i racjonalizm. Ogromny szok, jakim stała się dla świadomości europejskiej I wojna światowa, pogłębił jeszcze poczucie niepewności i nadciągającej zagłady. Wszystkie artystyczne i intelektualne prądy XX wieku, które koncentrowały się na zjawisku kryzysu i nieuchronnego upadku cywilizacji, można określić wspólnym mianem katastrofizmu.

Najwybitniejszym teoretykiem i praktykiem polskiego katastrofizmu był Stanisław Ignacy Witkiewicz. Jego przesycona pesymizmem myśl karmiła się ponurymi doświadczeniami bolszewickiej rewolucji, której wir wciągnął i jego samego. Na oczach jego współczesnych dokonywało się, jak sam twierdził, swego rodzaju „umasowienie życia”. Zagrażało to najistotniejszej dla Witkacego wartości: przeżywaniu „Tajemnicy istnienia”, która była gwarantem i znamieniem człowieczeństwa. Dawniej, w świecie sztywnej hierarchii społecznej, istnienie wybitnych jednostek było niejako naturalne. Tymczasem w międzywojennej rzeczywistości znika dawny porządek, a na jego miejsce przewroty i rewolucje wprowadzają krwawy chaos i rządy mas, pod którymi indywidualności nie mogą się rozwijać. Jedyną możliwością odczucia tajemnicy jest obcowanie ze sztuką. Niestety, również sztuka ginie w społeczeństwie szczęśliwych mrówek, zdemoralizowanym przez wszechobecną konsumpcję.

Znakiem rozpoznawczym polskiej poezji lat trzydziestych stal się rosnący pesymizm i coraz intensywniejsze nasycenie twórczości mrocznymi wątkami. Katastrofa obecna w wierszach tzw. Drugiej Awangardy jawi się jako nieokreślone zagrożenie, które przybiera postać wszechświatowego kataklizmu, wielkiej wojny. Nastroje katastroficzne znalazły swój wyraz również w twórczości wileńskiej grupy Żagary, w której skład wchodził między innymi Czesław Miłosz. Oprócz wizji kosmicznej katastrofy w wierszach tej grupy odcisnęła się współczesność; wielki kryzys ekonomiczny początku lat trzydziestych, rozkwit ideologii faszystowskich, upadek demokracji i początek rządów autorytarnych czy totalitarnych w Europie.

Katastrofa u poetów Drugiej Awangardy i grupy Żagary nie jest ostateczna. Istnieje mglista, wątła szansa odrodzenia, dzięki oczyszczeniu, które będzie wynikiem upadku starego świata. Dlatego ten sposób myślenia określa się niekiedy mianem katastrofizmu ocalającego.

Apokalipsa spełniona

Kiedy spełniły się sny młodych poetów i Polska za sprawą hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego Związku Radzieckiego została zdruzgotana w 1939 roku, urzeczywistniająca się Apokalipsa znalazła odzwierciedlenie w twórczości ówczesnych debiutantów: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Gajcego i Tadeusza Borowskiego. Twórczość tej trójki jest pełna wątków katastroficznych, tym bardziej przejmujących, że były one odbiciem rzeczywistości, a nie zapisem niejasnych obaw. Poezję Baczyńskiego nazywano poezją spełnionej Apokalipsy. Jest to poezja pełna krwi i zniszczenia, pisana z gorzką świadomością śmierci, która czai się za każdym rogiem, wśród popiołu i ruin, ze świadomością, że należy się do straconego pokolenia, które stało się igraszką okrutnych mechanizmów historii. Baczyński potrafił w końcu zerwać z jałowym odmalowywaniem barw zagłady. Otrząsnąwszy się w końcu z okupacyjnego szoku, zaczął wzywać do oporu przeciw złu, np. „Pocałunek”.

Tadeusz Borowski w tomiku: „Gdziekolwiek ziemia” z roku 1942, dał przykład poezji kręgu katastroficznego z jej mroczną atmosferą i opisami kosmicznego kataklizmu. Cień okupacji widoczny jest tylko w tonie, jakim poeta mówi o człowieku, istocie całkowicie bezradnej wobec bezdusznych sił kosmosu, splamionej hańbą poddaństwa i poczuciem winy za sprowadzenie świata do upadku.

Dopełnieniem apokalipsy ukazanej przez Borowskiego są oczywiście jego opowiadania obozowe. Proza obozowa Borowskiego jest ascetyczna pod względem użytych środków literackich. Brak w niej stylistycznych niuansów, brak nawet odautorskiego komentarza, co było wtedy ewenementem nawet w kręgu literatury obozowej. Mimo to można mówić o katastrofizmie opowiadań Borowskiego ze względu na ich wymowę: przekonanie autora o straszliwej degradacji ludzkiego świata, który stał się światem „kamiennym” , odczłowieczonym, podzielonym na bezdusznych oprawców i bezrozumne ofiary. Przyczyn tego stanu rzeczy Borowski doszukiwał się w dziejach kultury europejskiej, którą obciążał winą za powstanie totalitaryzmu i potworne tego konsekwencje.

Innym dziełem próbującym oddać realia zagłady i jej wpływ na psychikę człowieka były głośne „Medaliony” Zofii Nałkowskiej, niewielki objętościowo zbiór nowel pisanych oszczędnym i lakonicznym stylem. Ich treścią są opisy miejsc zbrodni hitlerowskich i słowa zwykłych, prostych ludzi, którzy często bezrefleksyjnie współuczestniczyli w tym procederze. Brak odautorskiego komentarza, podobnie jak u Borowskiego, dodaje tym utworom mocy oddziaływania i wzmacnia poczucie autentyczności przedstawionych faktów.

Do jednej z największych zagład ludzkości należy z pewnością zaliczyć holocaust. Odcisnął on niezatarte piętno na wszystkich, którzy stali się jego świadkami lub uczestnikami. Dzieła dotyczące zagłady Żydów można podzielić na dwa typy: pisane przez Żydów, a więc ujmujące sytuację w getcie i stan świadomości narodu żydowskiego niejako „od wewnątrz”, oraz pisane przez nie-Żydów, czyli prezentujące jak gdyby „zewnętrzny” punkt widzenia. Do utworów pierwszego typu można zaliczyć między innymi książkę Hanny Krall „Zdążyć przed panem Bogiem”. Jest to zapis rozmowy przeprowadzonej przez autorkę z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym przywódcą powstania w warszawskim getcie. Książkę tą należy odczytywać jako protest przeciw ludobójstwu i uzmysłowienie wagi każdego ludzkiego życia.

Do zewnętrznych ujęć getta należ słynny wiersz Czesława Miłosz a „Campo di Fiori” . są to wiersze o samotności ginących. Nie potrafią oni przekazać swej tragedii światu, który pozostaje obojętny i nie rozumie skazanych.

Wiek XX udowodnił, że zmaganie się z nieuchronną śmiercią, cierpieniem, złem staje się chwilą próby dla naszego człowieczeństwa. Bunt wobec okrutnego świata, nie pogodzenie się z zagładą nadaje sens człowieczemu istnieniu i sprzyja tworzeniu się międzyludzkiej solidarności, której znaczenia nie da się przecenić.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Motyw pracy w literaturze, i inne
Motyw śmierci w literaturze, i inne
Motyw kobiety w literaturze, i inne
Motyw miasta w literaturze, i inne
Motyw miłości w literaturze, i inne
Motyw samotności w literaturze, i inne
Motyw szczęścia w literaturze, i inne
Motyw wsi w literaturze, i inne
Motyw wojny w literaturze, i inne
Motyw pracy w literaturze, i inne
matura motyw ogrodu w literaturze i sztuce, matura
Motyw żony w literaturze, prezentacje
motyw samotnosci(1), matura (motyw samotnosci w literaturze. omow temat na wybranych przykladach)
Motyw buntu w literaturze[1]
motyw snu w literaturze (6)
Motywy literackie, i inne
motyw wędrowca w literaturze DHLJ7QTTLQMTOXKGUMSHI7PH3HYVTBL3ZDQPENY
motyw wesela w literaturze polskiej (na wybranych przykładac
Motyw Jezusa w literaturze

więcej podobnych podstron