II. Problematyka makrospołeczna
Rola opiekuńczego państwa
W tej sprawie panuje jednak wyraźna rozbieżność stanowisk i
wykształciły się różne doktryny teoretyczno-normatywne,
bazujące na określonych systemach wartości. Najbardziej
znane to: 1/doktryny skrajnie liberalne, 2/ liberalne, 3/ socjaldemokratyczne oraz
4/ wynikające z nauk społecznych kościoła katolickiego. Wedle doktryn
konserwatywnych państwo w procesie wspomagania biednych jest złem
koniecznym a rynek nie podlega wartościowaniu. W tym sensie poprawa i postępy
jednych opłacane są klęskami innych i stanowią czynnik hamujący rozwój
ekonomiczny oraz podcinanie własnych korzeni tym, którzy wymuszają realizację
"nie liberalnych" doktryn. Doktryny te dopuszczają oczywiście działanie instytucji
charytatywnych nastawionych na opiekę nad słabszymi, dotkniętymi wszelakiego
rodzaju nieszczęściami i trwałymi niepowodzeniami.
Wyrosły na tym gruncie socjalliberalizm i socjaldemokratyzm stworzyły
podstawy dla tzw. państwa opiekuńczego, które w polityce społecznej wielu
krajów kształtowało i nadal kształtuje (choć z malejącym chyba powodzeniem)
życie społeczne wielu krajów europejskich. Daleko idące wpływy liberałów w
Polsce powodują również wyraźne zmiany w strukturze i hierarchii wartości
prospołecznych na korzyść wartości indywidualistycznych nastawionych na
osiąganie korzyści indywidualistycznych i zysku.1 Wielkie grupy społeczne takie
jak klasa, naród nieustannie tracą na znaczeniu w obliczu narastającej roli
czynnika własności. Znaczy to, że coraz większą rolę odgrywa podział na
robotników, rolników, inteligentów itd. a więc podział ludzi ujętych w kategoriach
pracy najemnej i kapitału, ze wszelkimi płynącymi stąd konsekwencjami
społecznymi.
Nieustanne rozszerzanie obszarów działania praw rynku jako nieodłączny
atrybut przeobrażeń ustrojowych ostatnich lat w naszym kraju, obserwujemy na
każdym niemal kroku. Wzrasta więc znaczenie polityki społecznej jako narzędzia
koordynacji życia społecznego, rozwijającego się bez wielkich konfliktów i napięć
społecznych. Jednak kojarzenie sfery bytu (wyżywienie, mieszkanie, pomoc
materialna w wypadkach bezrobocia i wydarzeń losowych), ze sferą
pozamaterialną (ochrona zdrowia, edukacja, rekreacja, działalność kulturalna itd.)
i różnymi potrzebami o charakterze psychospołecznym (godność i satysfakcja z
pracy, uznanie i bezpieczeństwo społeczne) napotyka na coraz większe trudności i
stawia przed polityką społeczną nowe wyzwania. Są one szczególnie trudne w
obliczu rosnącej roli ponad państwowych podmiotów politycznych, którym wraz
1 Cichomski Bogdan, Morawski Witold, Morawski Paweł,, Sprawiedliwość społeczna w
Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Badania porównawcze, ISS UW, Warszawa, 1997
ze zmianą ustroju społeczno-gospodarczego musimy się podporządkować.
Podkreślają to znawcy polityki społecznej Kazimierz Podoski i Witold
Turnowiecki gdy piszą:2
"Wypada również wskazać na wyraźne umiędzynarodawianie
zagadnienia polityki społecznej. Coraz większe bowiem znaczenie zyskują
międzynarodowe podmioty polityki społecznej w skali globalnej świata i
regionalnej. Współcześnie politykę społeczną traktuje się jako czynnik
realizowania praw człowieka, przede wszystkim praw ekonomicznych i
społecznych. W tym ujęciu ... polityka społeczna jest związana szczególnie silnie
ze zjawiskami polityki w sensie ogólnym, a w wypadku traktowania jej jako nauki
- z nauką o polityce. To znaczenie jest szczególnie podkreślane w aktach
międzynarodowych."
Wielorakie zadania stawiane polityce społecznej dotyczą jej istoty a więc
wszystkich podstawowych dziedzin którymi się zajmuje. Są to więc zarówno
problemy państwa jak i organizacji pozapaństwowych, w tym lokalnych,
związanych z umiejscowieniem zakładu pracy i jego rolą w polityce społecznej
włącznie. Programy kształcenia i doskonalenia kadr polityki społecznej
uwzględniać więc muszą szerzej niż dotychczas demograficzne i społeczne
aspekty problemy rodziny.
Do trudnych zagadnień należy polityka mieszkaniowa, ochrony zdrowia i
zabezpieczenia społecznego a także polityka oświatowa, ochrony pracy i
środowiska. Coraz ważniejszą rolę posiada zatem problem ochrony ładu
społecznego wiążącego się z szybko rosnącą patologią społeczną.3 Te klasyczne
dziedziny zainteresowań polityki społecznej uzupełnić trzeba w naszych
warunkach przede wszystkim pilną potrzebą badań nad rozpowszechniającym się
ubóstwem i ekskluzją społeczną, rozumianą jako strukturalny brak aktywności
życiowej wobec nadmiaru trudów własnego życia i alienacji.
Choć różne postacie ubóstwa występują w najbardziej nawet
rozwiniętych krajach, to jednak w naszych warunkach jego enklawy objawiają się
z rażącą siłą. W struktury społeczne naszego kraju wrastają bowiem coraz mocniej
takie jego przejawy jak: dezorganizacja i patologia rodziny, złe warunki
mieszkaniowe, alkoholizm, bezdomność, prostytucja, bezrobocie, wtórny
analfabetyzm, w tym także zawodowy, związany z brakiem pracy w obranym
zawodzie, itp. Postrzeganie i miary ubóstwa są widoczne w praktyce naszego
porządku społecznego na co dzień i muszą zatrważać szczególnie w obliczu
nowoczesnej definicji ubóstwa, które nie kończy się w momencie wystarczających
środków do przeżycia.
Jak ujął to zagadnienie wybitny amerykański ekonomista J.K. Galbraith:
"...ludzie są dotknięci ubóstwem, kiedy ich dochód - nawet, jeśli jest
2 Kazimierz Podoski, Witold Turnowiecki, Polityka społeczna, Wydawnictwo Uniwersytetu
Gdańskiego, Gdańsk, 1998, s.9
3 Ossowski S., Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny, (w) Dzieła, t.3, PWN, Warszawa,
1967
wystarczający na to, by przeżyć - spada istotnie poniżej tego, który przeciętnie
dostępny jest w danej społeczności. W ten sposób nie mogą oni posiadać tego, co
większość społeczności uważa za minimum będące wymogiem przyzwoitości".4
Jak z tego wynika, sprawa dochodu nie wyczerpuje kłopotów związanych ze sferą
ubóstwa.
Wyraźnie poza dochodem, ubóstwo wiąże się z pozostawaniem w kręgu
subkultury ludzi ubogich, prezentowanej takimi czynnikami jak złe warunki
mieszkaniowe, alkoholizm, niedostatki zdrowia, kłopoty z utrzymaniem ludzi
chorych i w podeszłym wieku, inwalidów itd. Wiele z tych kłopotów w dobrze
prosperujących gospodarkach przejmuje państwo. W wypadku podupdającego
państwa jawi się zasadnicza trudność w zwalczaniu biedy i zapewnienia pomocy
ludziom jej potrzebującym, słabszym, objętych jak pisaliśmy groźnym zjawiskiem
ekskluzji społecznej.
Z tego typu sytuacją wydaje się mamy coraz wyraźniej do czynienia w
Polsce, gdzie entropia ubóstwa pogarsza rolę państwa, z drugiej zaś strony
słabnące państwo ma coraz więcej kłopotów z objęciem opieką ludzi tej opieki
potrzebujących.5 Wystarczy przecież wspomnieć, że blisko 36% ogółu ludności
nie osiąga minimum socjalnego, a 18% nie osiąga nawet minimum egzystencji.
Wedle naukowych szacunków połowa dzieci żyje w gospodarstwach dotkniętych
ubóstwem, utrzymującym się w naszym kraju od kilku już lat i wykazującym
rosnące tendencje.
Pogarszającej się kondycji ekonomicznej i społecznej kraju odpowiada
niebywały w ostatnich latach, bo czterokrotny wzrost podopiecznych pomocy
społecznej6 i narastające zjawisko utraty zdolności do utrzymania posiadanego
mieszkania, nie mówiąc już o zakupie nowego. W obliczu takich faktów teza o
nadopiekuńczości naszego państwa staje się coraz bardziej dyskusyjna, choć może
być bez trudu szeroko dokumentowana min. wieloma błędnymi i szkodliwymi
praktykami tak w sferze polityki jak i ekonomiki. Nie rokuje to optymizmu w
zakresie rychłej poprawy sytuacji i skutecznej walki z szeroko pojętymi
zjawiskami patologii społecznej. Zbyt potężne mamy siły w kraju, które z tej
patologii czerpią niewyobrażalne dochody i przyczyniają się do zacofania i
wyhamowania rozwoju społecznego.
4 patrz K. Galbraith, The Aufluent Society, The New American Library, Inc. New York
1979, s. 245
5 J. Wilkin, Jaki kapitalizm, jaka Polska?, PWN, Warszawa, 1995
6 Ludmiła Dziewięcka-Bokun, Jerzy Mielecki, Op.cit., s.118
2. Wzbogacanie pracy
Życie nasze związane jest z pracą. Ma ona wielorakie wartości choć w
kontekście powyższych uwag stanowi przede wszystkim źródło do
egzystencji własnej i rodziny. Zainteresowanie pracą jest zatem
wielowymiarowe. Socjologia pracy obejmuje te tematy zarówno z punktu
widzenia makro jak i mikrospołecznego. Ten pierwszy dotyczy sposobów
gospodarowania związanych bezpośrednio z rozwojem techniki i stylem życia, ten
drugi związany jest z warunkami i stosunkami pracy w przedsiębiorstwie i zespole
pracowniczym. Istotnym w obu przypadkach jest stałe wzbogacanie pracy
prowadzące do wzrostu jej wydajności i większego zadowolenia z jej
wykonywania.
To banalnie brzmiące sformułowania, jednak ukazujące nie łatwy sposób
rozwiązywania zagadnień obejmujących mechanizmy wypracowane przez różne
nauki związane z pracą i wielowariantowość tych rozwiązań. Zwrócimy tu uwagę
przede wszystkim na rolę polityki społecznej bezpośrednio związanej z polityką
pracy. Chodzi tu rzecz jasna o aktywną politykę pracy przeciwdziałającą
wszelakim rodzajom bezrobocia. Winna o na zabezpieczyć wedle propozycji
prof. M. Kabaja prymat dochodu z pracy przed zasiłkiem oraz działań
aktywizujących przed osłonowymi. Oznacza to konieczność realizacji zadań
stawianych przed programami rozwoju społeczno gospodarczego.
Obecnie program taki funkcjonuje pod nazwą Narodowa Strategia
Zatrudnienia i Rozwoju Zasobów Ludzkich 2000-2006. Został opracowany przez
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w 1999r. Zmierza on nie tylko do
zagwarantowania poczucia bezpieczeństwa socjalnego naszych obywateli ale też
do wzrostu stopnia udziału osób zawodowo czynnych w gospodarce narodowej.
Zgodnie z wytycznymi opracowanymi przez Unię Europejską w Strategii tej
uwzględniono następujące główne postulaty:
1. Priorytet poprawy zatrudnienia uwzględniający zwłaszcza warunki wyżu
demograficznego i sytuacji osób bezrobotnych,
2. Zwiększanie przedsiębiorczości, co dotyczy w szczególności działań
odnoszących się do małych i średnich firm,
3. Wspomaganie adaptacji przedsiębiorstw do warunków zmieniającego się
rynku pracy. Chodzi tu m.in. o ułatwienia pracodawcom sterowania
wielkością i strukturą przedsiębiorstw i wspieranie przez państwo
polityki rozwoju i doskonalenia kwalifikacji załóg,
4. Rozwijanie egalitaryzmu szans, co ma szczególne znaczenie w
odniesieniu do kobiet, młodzieży z terenów wiejskich oraz z terenów
kulturowo i cywilizacyjnie słabszych, zaniedbanych i o słabo rozwiniętej
infrastrukturze.
Priorytety te winny być uwzględniane w corocznych planach rządowych
dostosowujących stawiane zadania do możliwości finansowych i wykonawczych
państwa. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na spostrzeżenia prof. J.
Auleytnera piszącego m.in.:
„Posiadamy wciąż niedoceniony atut dynamicznego potencjału pracy, którym
nie potrafimy skutecznie zarządzać, a którego w takich rozmiarach nie mają inne
narody. Dawniej taki potencjał byłby jako siła uderzeniowa wojska w działaniach
zbrojnych! Polska wnosi do UE wielki, niedoceniany przez polityków potencjał
młodzieży. W tym zakresie liczbowo nasz kraj klasyfikuje się na 5 miejscu,
natomiast w stosunku do liczby ludności jesteśmy na 3 miejscu.” 1
Jak z tego wynika nie mamy jeszcze odpowiednio rozwiniętej polityki pracy
wymagającej szerokich badań empirycznych socjologii pracy i wypracowania
sposobów zagospodarowania jej zasobów. Chodzi tu zarówno walkę z
bezrobociem jak i lepsze dostosowanie zatrudnienia do fizycznych i psychicznych
właściwości człowieka co stanowi o wielowariantowości omawianej tu
problematyki. Ogólnie można powiedzieć, że polityka pracy musi być
unowocześniona , to znaczy lepiej dostosowana do istniejącej rzeczywistości.
Zwrócimy w tym miejscu uwagę, na tak ważny problem jak wykorzystanie
możliwości organizowania prac niestandardowych. To nowy temat wyrosły pod
wpływem rozwoju elektroniki i pilnie śledzony przez kadrę naukową WSZP.
W 2008r. Uczelnia nasza zorganizowała bowiem badanie wyjaśniające
sytuację na rynku korzystania z prac niestandardowych. Badanie zrealizowano na
zamówienie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, przy czym wnioskodawcą i
liderem wykonania była właśnie Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem.
Partnerami wykonania były: SMG/KRC Poland Media S.A. i Fundacja „Kobiety
dla Kobiet”. W badaniach przyjęto szerokie znaczenie terminu „praca
niestandardowa” co pozwoliło wyjaśnić rolę poszczególnych czynników
określających wykorzystanie różnych niestandardowych form zatrudnienia.
Badanie i cały sporządzony z niego Raport współfinansował Europejski Fundusz
Społeczny w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwoju Zasobów
Ludzkich 2004-2006. Chodziło o pokazanie aktywnej roli polityki rynku pracy
oraz o ukazanie mechanizmów rozwoju i modernizacji instrumentów i instytucji
rynku pracy. Obszerny Raport z tego badania opublikowano w 2008r. z myślą o
rozpoznaniu i uporządkowaniu tej ważnej problematyki współczesnego
społeczeństwa polskiego.2
Mimo że w obowiązujących przepisach nie ma jeszcze definicji prawnej
pojęcia „niestandardowe formy zatrudnienia” Raport inkorporując rozwiązania
obowiązujące w Unii Europejskiej wyodrębnia cały szereg rozwiązań, prezentuje
je i uelastycznia w ramach istniejącego u nas prawa pracy i rosnących
doświadczeń. Czytamy w nim, że:
1 Julian Auleytner, Polska polityka społeczna, ciągłość i zmiana, Wyższa Szkoła
Pedagogiczna TWP, PTPS, Warszawa, 2004, s.125
2 Patrz Raport końcowy: Badanie czynników warunkujących wykorzystanie
niestandardowych form zatrudnienia w Polsce, Wyższa Szkoła Zarządzania Personelem,
Warszawa, 2008, s.578
„Za niestandardowe formy zatrudnienia, czyli najbardziej typowe na rynku
pracy zatrudnienie, uznano nawiązanie stosunku pracy na podstawie umowy na
czas nieokreślony i jednocześnie zatrudnienie w pełnym wymiarze czasu pracy. W
konsekwencji uznano, że wykonywanie pracy na innej podstawie prawnej, będzie
zatrudnieniem niestandardowym. Dodatkowo przyjęto, że przez termin
„zatrudnienie” rozumieć się będzie zarówno zatrudnienie pracownicze
dokonywane głównie w oparciu o przepisy Kodeksu pracy, jak również inne
formy zatrudnienia niepracowniczego, w tym także w oparciu o umowy cywilno
prawne.”3
Zwrócimy uwagę w tym miejscu na fakt, podejście „Raportu” wyklucza (i
słusznie) działalność gospodarczą osoby fizycznej regulowaną przez sferę prawa
gospodarczego i wiążącą się z ponoszeniem ryzyka ekonomicznego. Dzięki tak
zakrojonym badaniom objęto nimi praktycznie najważniejsze jednostki
zatrudnienia niestandardowego, do których zaliczono następujące przypadki:
1. Terminowe umowy o pracę:
a. umowa na czas określony,
b. umowa na czas wykonywania określonej pracy,
c. umowa na okres próbny,
d. umowa na czas zastępstwa pracownika,
e. umowa sezonowa;
2. Zatrudnienie w niepełnym wymiarze czasu pracy;
3. Zatrudnienie w elastycznych godzinach pracy:
a. zadaniowy czas pracy,
b. skrócony tydzień pracy,
c. praca weekendowa;
4. Leasing pracowniczy;
5. Umowy cywilnoprawne:
a. umowa zlecenia,
b. umowa o dzieło,
c. umowa agencyjna;
6. Praca nakładcza;
7. Telepraca;
8. Praca na wezwanie;
9. Job sharing;
10. Work sharing;
11. Job rotation;
12. Zatrudnienie socjalne i zatrudnienie wspierane;
13. Prace interwencyjne i roboty publiczne.
Przytoczona powyżej klasyfikacja prac niestandardowych zastosowana w
Raporcie obejmuje rozwiązania zarówno obowiązujące w ustawodawstwie
krajowym, jak i te które jeszcze nie zaistniały w nim, ale miejmy nadzieję, że
wkrótce się tego doczekają. Dopełnią tym samym ważnej sfery wzbogacania
pracy i to w nowoczesnym ujęciu. Dostarcza ono bowiem wiele istotnych korzyści
zarówno pracobiorcom jak i pracodawcom. Ale stanowi równocześnie ważną
dziedzinę dla badań socjologii pracy szczególnie w zakresie kształcenia i rozwoju
zawodowego. W tym wypadku socjologię pracy interesuje cała droga zawodowa
człowieka.
3 Raport końcowy, op. cit. s. 7
3. Droga zawodowa
Przedstawione powyżej problemy pracy związane są ściśle z
zagadnieniami świadomości społecznej i zawodu oraz procesami
jego ukształtowania. Zawód, oznaczający posiadane przez jednostkę
kwalifikacje nie stracił we współczesnym społeczeństwie na znaczeniu.
Występują jednakże zgoła inne obecnie problemy o czym przekonaliśmy się już
przy okazji omawiania zawodów niestandardowych. Z jednej strony wytwarza się
zapotrzebowanie na określoną ilość poszukiwanych zawodów elitarnych, z drugiej
zaś, istnieje podaż niemałej liczby zawodów, które nie napotykają na określone
zapotrzebowanie ze strony gospodarki. W rezultacie tego stanu rzeczy narasta
bezrobocie, a przedsiębiorstwa często zatrudniają pracowników niezgodnie z ich
zawodem. Coraz bardziej popularna staje się też praca w zawodzie nie
wyuczonym. Konsekwencje tego, indywidualne i społeczne, są daleko idące.
Tak np. badania nad młodzieżą średnich szkół zawodowych wykazały, że
prawie 1/3 absolwentów naszych szkół nie otrzymuje pracy zarobkowej zgodnie z
otrzymanym przygotowaniem zawodowym1. Jeżeli do tego dodać tych, których
eliminuje zakład pracy, a takich osób jest niemało, to otrzymamy wysoki
wskaźnik ludzi, niekiedy mocno rozczarowanych wybranym zawodem.
Uwzględnić trzeba przy tym, że wybór odpowiedniego zawodu ważny jest nie
tylko z punktu widzenia zapotrzebowania ze strony społeczeństwa i gospodarki
narodowej, lecz również ze względu na posiadane predyspozycje indywidualne
jednostki, jej osobowość.
Wspomniane bowiem eliminowanie przez zakłady pracy osób
zatrudnionych często niezgodnie z wyuczonym zawodem oznacza, że w wyniku
badań psychotechnicznych, lekarskich i innych okazało się, że faktycznie osoby te
nie powinny pracować w podjętym zawodzie. Problem zatem niebagatelny, gdyż
wyuczenie się i praktyczne opanowanie nowego zawodu absorbuje sporą część
życia jednostki i wymaga poniesienia stale rosnących nakładów finansowych.2
Rozpatrzmy zatem najpierw problem kształtowania się zawodu od strony
jednostki. Istnieje w tym zakresie szereg opracowań zarówno krajowych, jak i
zagranicznych, mówiących o skomplikowanych problemach drogi zawodowej
człowieka.
Pojawia się ona w najwcześniejszych już chwilach życia i podobnie jak
płciowość jest zjawiskiem towarzyszącym rozwojowi człowieka w ciągu całego
jego rozwoju. W pracy prof. W. Majkowskiego odnajdujemy głębszą analizę
osobowości człowieka związanej z płciowością utrwaloną przez struktury i relacje
chromosomów budujących płeć i osobowość już w łonie matczynego organizmu3.
1 Zob. A. Rajkiewicz, Wybór zawodu jako element gospodarowania czynnikiem ludzkim.
[W:] Szkoła, zawód, praca. Warszawa 1969, s. 23.
2 Elementarne zagadnienia ekonomii (red. L. Milewski), PWN, Warszawa 1995, s. 374.
3 W. Majkowski, op. cit., roz. I.
Kontynuując te rozważania autor prowadzi je konsekwentnie aż do ukazania
logiki zawartej w pojęciu ojcostwa i macierzyństwa. To z tej podmiotowości
wyrasta późniejsza konstrukcja rodziny jako podstawowej komórki rozwoju
społeczeństwa. Osadza to „drabinę zawodową” w naturalnych czynnikach
rozwoju społecznego. Oczywiście wznoszenie się po tej „drabinie” jest coraz
trudniejsze, bowiem barierę stanowią skomplikowane wymogi uzyskiwania
odpowiednich kwalifikacji w różnych etapach życia.
Przytoczymy je na postawie pracy Jamesa E. Birrena, w której podane
zostały następujące fazy życia ludzkiego4:
Faza Lata
Niemowlęctwo 2
Okres przedszkolny 2 - 5
Dzieciństwo 5 - 12
Adolescencja 12 - 17
Wczesna dojrzałość 17 - 25
Dojrzałość 25 - 50
Późna dojrzałość 50 - 75
Starość powyżej 75
Omawiając te fazy Birren podkreśla, że przejście od jednej do drugiej fazy
wiąże się z dużą dozą niepewności co do roli, jaką pełnić będzie jednostka w
społeczeństwie. Wagę tego problemu widzimy już choćby na przykładzie
przejścia jednostki z okresu domu rodzinnego do okresu szkoły. Ileż to
problemów i przeżyć młodego człowieka związanych jest właśnie z tą fazą,
charakteryzującą się pełnieniem zupełnie innej roli. Pokazanie tych etapów ma dla
problematyki zawodowej istotne znaczenie, ponieważ na każdym z nich występują
określone zmiany biologiczne, psychiczne i społeczne, które człowiek musi
uwzględniać przy wyborze dalszych szczebli rozwoju zawodowego.
Niektóre zmiany towarzyszące procesowi dojrzewania i starzenia się, choć
dla określonego zawodu są niekorzystne, mogą być przez współczesne osiągnięcia
nauki skompensowane, np. przez wykorzystanie odpowiednich przyrządów, że
wspomnimy tu o szkłach optycznych, aparatach słuchowych itp. Wymaga to
dodatkowej jednak uwagi ze strony człowieka, i stanowi przedmiot troski
społeczeństwa wyrażającej się w polityce społecznej w stosunku do osób
niepełnosprawnych.5 Podkreślmy, że w porę dostrzeżone zmiany, jakie w tej
materii zachodzą u młodzieży, uwzględniane powinny być w kształtowaniu
profilu zawodowego. Trzeba bowiem pamiętać, że choć droga zawodowa jest w
pewnym sensie nieodwracalna, to jednakże człowiek przez całe życie podlega
procesom szkolenia, uczenia się, doskonalenia zawodowego, przeszkalania,
4 J. E. Birren, The Psychology of Aging. New Jersey 1964, s. 303.
5 B. Stanosz, Z punktu widzenia humanizmu, Książka i Prasa, Warszawa 1995, s. 241.
przekwalifikowywania itp., stwarzającym ciągle dodatkowe szanse. Niezbędne
jest zatem stałe śledzenie rozwoju zawodowego tak, by w porę dostosować do
niego odpowiednie role ściśle związane z wiekiem. Dostosowanie roli społecznej
do wieku, stanowi w równej mierze niezbędny, jak i trudny warunek
wykorzystania predyspozycji zawodowych człowieka w interesie jego rozwoju.
Z tego punktu widzenia interesujące są korelacje pomiędzy ogólnym
rozwojem a rozwojem zawodowym, jakie przedstawił w swoich pracach Super,6
rozróżniając pojęcie „zachowania zawodowego” (Vocational behavior) i „rozwoju
zawodowego” (Vocational development). Przez zachowanie rozumie się tu
wszelkie oddziaływania wzajemne pomiędzy jednostką a jej otoczeniem,
związane w znaczny sposób z przygotowaniem do pracy, uczestniczeniem w
pracy lub wycofaniem się z pracy. Oczywiście na zachowanie zawodowe ma
wpływ perspektywa rozwoju zawodowego, która stwarza określone wymagania w
tym zakresie. Sam zaś rozwój zawodowy jest procesem rośnięcia i uczenia się,
któremu podporządkowany jest ogół przypadków zachowania zawodowego.
Rozwój zawodowy, tak jak w ogóle rozwój człowieka, związany jest z
przechodzeniem od szczebla niższego - do następnego, będącego wynikiem
poprzedniego etapu jego życia. Zilustrujemy to bliżej na przykładzie klasyfikacji
opracowanej przez Janinę Budkiewicz, obejmującej pięć etapów życia
zawodowego.7
I. Stadium rośnięcia (od 0 do 14. roku życia).
W okresie pierwszych kilku lat życia dziecko dwukrotnie powiększa swój
wzrost i wagę, a wraz z tym kształtuje w sobie świadomość ludzką i zachowania.
Dzieje się to głównie pod wpływem rodziny i szkoły oraz rówieśników i
środowisk w których żyje. Podokresy tego stadium to:
1. Fantazja (4-10. rok życia). Dziecko uczestnicząc w życiu rodziny i
szkoły oraz środowiska stara się odegrać najrozmaitsze role przede wszystkim
poprzez uruchamianie imaginacji, a potem przez naśladownictwo. Na podstawie
tego kształtują się określone zainteresowania.
2. Zainteresowania (11-12. rok życia) umożliwiają dziecku wypracowanie
aspiracji zawodowych.
3. Zdolności (13-14. rok życia) dają o sobie znać w konkretnych
osiągnięciach (szkutnictwo, malarstwo, muzyka i inne) powiększanych wraz z
treningiem zawodowym.
II. Stadium eksploratacji (15-24. rok życia).
Zgodnie z etymologią tego słowa (explore - szukam, odkrywam), stadium
to oznacza poszukiwanie i wybór odpowiedniego zawodu i wysiłku nad jego
zdobyciem. Ma ono następujące podokresy:
1. Próbowania (15-17. rok życia). W okresie tym podejmowane są
pierwsze próby wyboru zawodu.
6 Vocational Development. D. Super i in.; Framework for Research New York 1957, s. 342.
7 J. Budkiewicz, Dynamika życia zawodowego człowieka w świetle psychologii. [W:]
Szkoła, zawód, praca. Warszawa 1969, s. 253-254.
2. Przejściowy (18-21. rok życia). Na podstawie niedużych doświadczeń,
różnorakich dyskusji, kursów i zainteresowań w szkole, młodzież precyzuje swoje
zamiłowania zawodowe.
3. Próby (22-23. rok życia). Zamiłowania zawodowe konfrontowane są
teraz z rzeczywistością, dzięki czemu młodzież sprawdza wypracowane przez
siebie oceny swojego zawodu jako przyszłej pracy swojego życia.
III. Stadium stabilizacji (25-44. rok życia).
Wybrany i zdobyty zawód jest w tym stadium sprawdzany w praktyce
między innymi poprzez konkretne, doceniane społecznie, efekty pracy.
Podokresami tego stadium są:
1. Doświadczenie (25-30 rok życia). Chęć zdobycia doświadczeń pociąga
niekiedy zmiany zatrudnienia, póki jednostka nie określi, że wykonywany zawód i
zdobyta praca stwarzają gwarancję stabilizacji zawodowej.
2. Stabilizacja (31-44 rok życia). Właściwa stabilizacja jednostki to
ugruntowana pozycja w pracy. Dzieje się to poprzez sukcesy zawodowe, których
w tym stadium nie brak.
IV. Stadium zachowania status quo (45-64. rok życia)
Ustabilizowanie zawodowe nie świadczy, że jednostka nie zmienia już
pracy. Stara się jednak w tych zmianach utrzymać dotychczasowe linie życia i
podnieść swoją rutynę dającą przewagę w konkurencji z młodymi. Wiele
przyczyn leży u podstaw wzrastającego konserwatyzmu w tym okresie kariery
zawodowej.
V. Stadium schyłkowe (65 lat i więcej)
Świadomość jednostki, że kariera zawodowa dobiega końca, wynika z biegu
procesów fizjologiczno - psychologicznych. Wyróżnia się w tym stadium dwa
podokresy:
1. Osłabienie (65-70 rok życia). W tym okresie pracownik przechodzi na
emeryturę, zachowując niekiedy częściowe zatrudnienie. W zależności od
indywidualnych predyspozycji psychofizycznych, jednostka zachowuje różne
formy aktywności zawodowej, podejmując niekiedy prace w niewielkim stopniu
albo wcale nie związane z zawodem.
2. Wycofanie się (71 rok życia i więcej). Przerwanie pracy zawodowej
wpływa różnie na samopoczucie jednostki. W zależności od tego przebiega też jej
dalsza aktywność zawodowa. Przedłużenie tej aktywności aż do śmierci, stanowi
ważne zadanie socjologii pracy i polityki społecznej.8
Z przytoczonych wyżej stadiów życia zawodowego wynika, że rozwój
zawodowy stanowi dla jednostki proces ciągły, przebiegający w czasie i w tym
sensie rozwój ten ma charakter nieodwracalny. W rozwoju tym podstawową rolę
odgrywają, zgodnie z badaniami Supera, trzy podstawowe czynniki sytuacyjne:
czynnik roli, czynniki osobiste, czynniki sytuacyjne.
Pojęcie roli społecznej w tych rozważaniach zajmuje istotne miejsce, bowiem
okazuje się, że nie tylko pod względem zawodowym, lecz w całym życiu
8 J. Budkiewicz, Dynamika życia…, op.cit., s. 260-261.
społecznym człowiek wykonuje role podobne do tych, które realizuje aktor na
scenie teatralnej. Już w najwcześniejszym dzieciństwie, świadomie lub
nieświadomie dziecko podejmuje najrozmaitsze role, wzorując się przede
wszystkim na osobach mu najbliższych (ojciec, matka, czasami rodzeństwo). Ta
dziecięca aktywność stwarza okazję do identyfikacji i planowania swojej roli na
przyszłość. Z przytoczonego schematu stadiów życia zawodowego wynika, że
właśnie rodzina, w której rozwija się dziecko, wywiera istotny wpływ na jego
rozwój, dostarczając określonych modeli ról w najważniejszym okresie
socjalizacji oraz warunków do jej realizacji.
Drugim z wymienionych przez nas elementów kształtujących rozwój
społeczno-zawodowy jednostki są czynniki osobiste. Składają się na nie takie
elementy, jak: wybitne uzdolnienia, zainteresowania, systemy wartości i postawa,
a ogólnie mówiąc syntetycznie ujęta osobowość. Te podstawowe cechy
najczęściej przesądzają o wyborze określonego zawodu.
Teoria rozwoju zawodowego sformułowała jednakże pojęcie
multipotencjalności jednostki, co znaczy, że choć każdy z zawodów wymaga
określonego układu zdolności składających się na osobowość człowieka, to jednak
granice tolerancji są na tyle rozległe i płynne, że pozwalają w zawodzie pracować
jednostkom o zróżnicowanym poziomie zdolności. Oznacza to również, że każda
jednostka może z tego punktu widzenia zdobyć nie jeden, lecz kilka zawodów.9
Ostatnią grupą wymienionych przez nas elementów rozwoju zawodowego
są czynniki sytuacyjne. Do tych czynników należą ogólnie mówiąc warunki
otoczenia czy środowiska jednostki ludzkiej. Są to głównie warunki społecznoekonomiczne
rodziców i postawa ich wobec rozwoju społeczno-zawodowego
dziecka, sytuacja społeczno-ekonomiczna kraju, a nawet sytuacja
międzynarodowa.
Wymieniony zestaw czynników świadczy o tym, że o zawodzie jednostki
decydują zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne. Jednostka wybierając
odpowiedni zawód, jednostka musi uwzględniać oba rodzaje tych czynników, co
wiąże się z trudnym problemem motywacji zawodowej. Szczególnie ostro
problem ten występuje u młodzieży szkół średnich, wybierającej określony
kierunek studiów.
Przeprowadzone w tej sprawie badania pozwoliły ustalić, że istnieją
wyraźne korelacje pomiędzy ogólnymi aspiracjami naszej młodzieży i
zróżnicowaniem tych aspiracji, a pochodzeniem społeczno-zawodowym i
terytorialnym.10 Charakter pytań był następujący: „Kim chciałbyś być w życiu?”,
„Wymień przykładowo w jakiej dziedzinie, w jakim zawodzie twoim zdaniem: 1)
można najłatwiej otrzymać pracę, 2) można najlepiej zarobić,11 3) przyjemnie
byłoby ci pracować?, „Jakie masz najbliższe zamiary dotyczące studiów
9 P. Kozłowski, Szukanie sensu, czyli o naszej wielkiej zmianie, PWN, Warszawa 1995.
10 M. Trawińska, Motywacja decyzji studiowania. [W:] Socjologia zawodów. Warszawa
1965, s. 290-299.
11 P. M. Minus (red.), Etyka w biznesie, PWN, Warszawa 1995, s. 147.
wyższych, ukończenia kursu lub szkoły dla maturzystów czy też przerwania
nauki?”
W wyniku tych badań stwierdzono, że 62% badanych wybiera kierunek
zgodny z ogólnymi aspiracjami. Nasuwa się zatem pytanie, jakie są mechanizmy
powstania tych aspiracji. Aby na to odpowiedzieć, trzeba na wstępie wyjaśnić, że
występują tu najrozmaitsze elementy, wśród których kulturowy ideał osobowości
stanowi podstawową przesłankę. Jeśli weźmiemy pod uwagę np. zawód
nauczyciela wymieniany niekiedy na czołowym miejscu pod względem
autorytetu, to w różnych środowiskach atrakcyjność tego zawodu zmienia się tak,
że trudno jest często przesądzać o jego prestiżu w ogóle. Tak np. zawód
nauczyciela jest bez porównania bardziej atrakcyjny w małych miastach niż
dużych, na wsi niż w mieście. Nawet studenci pochodzenia wiejskiego wybór
pedagogicznego kierunku studiów często tłumaczą: „zawód jaki w przyszłości
chciałbym mieć wymagał tego ... ten kierunek zapewnia mi ciekawą pracę
nauczyciela”.
Jak widać możemy stwierdzić, że pochodzenie społeczne i terytorialne
określa w poważnym stopniu aspiracje zawodowe młodzieży. Zauważyć jednak
wypada, że dzieci chłopskie w znacznie mniejszym stopniu aniżeli dzieci
pochodzenia inteligenckiego łączą swoje aspiracje zawodowe z wyższymi
studiami. U młodzieży inteligenckiej decyzja nie studiowania wzbudza raczej
zdziwienie, a ukończenie wyższej uczelni leży po prostu w modelu tej rodziny.
Oddziaływanie kulturowe wzoru osobowości w tym zakresie pojawia się tutaj
znacznie wcześniej niż u młodzieży pochodzenia wiejskiego.
Nie oznacza to jednak, że zawsze wzór kulturowy młodzieży w
dziedzinie zawodowej pokrywa się ze wzorami rodziny. Wydaje się, że w coraz
większym stopniu dawne wzory społeczeństwa agrarnego zastępowane są
wzorami społeczeństwa zurbanizowanego, stwarzającego więcej możliwości
wyboru zawodu, związanej z tym pracy, a także wyboru miejsca zamieszkania.
Wiąże się to z tworzeniem i funkcjonowaniem różnych grup społeczno –
zawodowych.
4. Grupy zawodowe
Grupa społeczno-zawodowa jest trudna do zdefiniowania. Wynika to
przede wszystkim z faktu, że na ogół nie przeprowadza się ścisłego
rozgraniczenia między podziałem ludności zawodowo czynnej,
wynikającym z zespołowego charakteru procesu pracy (z technicznego podziału
pracy), a podziałem społeczeństwa wynikającym z odmiennego stosunku różnych
grup społecznych do środków produkcji. Dokonanie takiego rozgraniczenia jest
więc o tyle skomplikowane, że w ramach różnych stosunków własnościowych i
społecznych trudno o jednoznaczne kryterium wyróżniające określoną grupę.
Wszystkie bowiem zespalają się ze sobą i działają wzajemnie na siebie, realizując
wymogi społecznego podziału pracy. W literaturze współczesnej dominuje jednak
pogląd, że grupy społeczno-zawodowe przechodzą i przechodzić będą stałe
przeobrażenia pod wpływem zmian samej techniki, określającej tendencje
rozwojowe społecznego podziału pracy. W miarę pojawiania się nowych rodzajów
pracy tworzą się odpowiednio do tego nowe grupy zawodowe, bardziej
dostosowane do wymogów ekonomicznych i społecznych epoki.1
Problematyka grup społeczno-zawodowych stanowi zatem przedmiot
obszernych zainteresowań socjologów na każdym etapie rozwoju społeczeństwa.
Próbują oni dokonać rozgraniczenia tych grup na podstawie kryteriów
„merytorycznych”, formułowanych z punktu widzenia miejsca tych grup, jakie
zajmują w globalnej strukturze społecznej. Do znanych w tym zakresie
klasyfikacji należy podział społeczeństwa przyjęty w podręczniku socjologii pracy
Th. Caplow’a.
Przytacza on następującą stratyfikację klasyfikację ludności zawodowo
czynnej:
1. Robotnicy niewykwalifikowani:
a) robotnicy rolni,
b) robotnicy (z wyjątkiem rolnych),
c) służba.
2. Robotnicy przyuczeni.
3. Robotnicy wykwalifikowani i mistrzowie.
4. Pracownicy administracyjno-biurowi.
5. Właściciele, managerowie i urzędnicy:
a) rolni (właściciele i dzierżawcy),
b) handlowcy hurtowi i detaliczni,
c) inni właściciele, managerowie i urzędnicy.
6. Wolne zawody2.
Przytoczona tu klasyfikacja wskazuje na istnienie sześciu hierarchicznych
grup, które często określa się mianem „klas społeczno-ekonomicznych”.
1 S. R. Domański, Kapitał ludzki i wzrost gospodarczy, PWN. Warszawa 1993, s. 273.
2 T. Caplow, The Sociology of Work, Minneapolis 1954, s. 33.
W klasyfikacji tej podkreślono nie tyle przeciwstawność, co potrzebę współpracy
społecznej na zasadzie wzajemnego uwarunkowania osiągania interesów
grupowych. Właściciel bowiem środków produkcji może pełnić równocześnie
określoną funkcję zawodową, tak jak robotnik funkcję decydencką, np. z tytułu
posiadanych akcji. Przeplatają się więc interesy właścicieli i dysponentów
środków produkcji na zasadzie wspólnych korzyści, osiąganych w drodze
współpracy i rozwoju przedsiębiorstwa. Tak jest w teorii, choć w praktyce bywa, a
częściej bywało inaczej.
Wystarczy podać tu przykład ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w 1952 r.
akcje posiadało 45% dyrektorów, 26% osób wykonujących wolne zawody i 19%
wyższych urzędników. Natomiast tylko 0,2% robotników niewykwalifikowanych,
1,4% półwykwalifikowanych i 4,4% majstrów i robotników wykwalifikowanych.
Rzecz jasna, że obecnie sytuacja uległa daleko idącej poprawie, choć z drugiej
strony kontrasty w stanie posiadania są nie mniej odczuwalne. Tak więc
wyodrębnienie grup społeczno-zawodowych opierać się musi na analizie
stosunków własnościowych uwzględniających ich stan posiadania, hierarchię
prestiżu i roli w społecznym procesie wytwarzania.3
Nie jest to jednakże kryterium jedyne stratyfikacji społeczno-zawodowej.
Przeciwnie, kryteriów tych może być wiele. Najogólniej, ogół ludności zawodowo
czynnej podzielić można na podstawie kryteriów tradycyjnych, a więc:
1. Stosunek do środków produkcji. Na podstawie tego kryterium ludność
zawodowo czynną podzielić można na grupy będące właścicielami lub też
dysponentami środków produkcji z jednej strony i na grupy pozbawione tej
własności z drugiej. Bez uwzględnienia tego kryterium nie można uchwycić
podstawowych źródeł dyferencjacji społeczno-ekonomicznej grup społecznozawodowych
i przeciwdziałać narastającym konfliktom.
2. Zależność od nadbudowy. Wiele grup społeczno-zawodowych realizuje
bezpośrednio funkcje nadbudowy. Przykładowo można tu wymienić administrację
państwową, wojsko, duchownych itd. Grupy te spełniają istotną rolę w procesie
kształtowania się hierarchii społeczno-zawodowej, przy czym w warunkach, kiedy
administracja państwowa decyduje o polityce gospodarczej i społecznej, grupa ta
zaczyna odgrywać w społeczeństwie decydującą rolę.
3. Techniczny podział pracy. Techniczny podział pracy rozpatrywać
musimy jako źródło podziału członków społeczeństwa na liczne grupy zawodowe.
Odgrywa on w historii szczególną rolę. Wzrastającą rolę tego podziału widzimy
także obecnie mimo, że o hierarchii społeczno-zawodowej decydują wszystkie
wymienione tu kryteria.
Wyróżniona na podstawie tych kryteriów grupa społeczno-zawodowa
charakteryzuje się zespołem najrozmaitszych czynników zarówno subiektywnych,
jak i obiektywnych. Podkreślić trzeba, że zajmuje ona w społeczeństwie
obiektywnie określoną pozycję. Jakkolwiek pozycję tę określa wiele czynników,
to jednak do podstawowych należy zaliczyć sytuację materialną, czyli pozycję
3 Człowiek i społeczeństwo, Zagadnienia pracy ludzkiej, Praca zbior., UAM, Poznań 1984.
36
ekonomiczną. Pozycję tę można ocenić porównując obiektywne warunki
funkcjonowania różnych grup społeczno-zawodowych, bowiem członkowie
określonych grup dość dowolnie oceniają korzyści i przykrości związane z
przynależnością do danej grupy.
Często są to oceny dokonane na podstawie niepełnych, a nawet mylnych
wyobrażeń o owych korzyściach.4 Dodajmy, że o przynależności tej decyduje stan
posiadania i charakter wykonywanej pracy. Za podstawowe rozróżnienie
charakteru pracy uznaje się nadal podział na pracę umysłową i fizyczną, choć
obserwuje się coraz więcej sceptyków takiego podziału.
Wskazuje na to Gramsci podkreślając, że istotny wpływ na
przezwyciężenie sprzeczności między pracą umysłową a fizyczną winna odegrać
świadomość społeczeństwa co do tego, że opanowanie wiedzy naukowej
absorbuje nie tylko psychiczne predyspozycje człowieka, ale wymaga też
odpowiedniego wysiłku mięśniowo-nerwowego. Zmienia to tradycyjne
przekonania kształtujące postawy jednostek i grup zabiegających o wyższy status i
prestiż zawodowy na podstawie większej uciążliwości pracy fizycznej. Ukazanie
zatem wszystkich korzyści i przykrości związanych z przynależnością do
określonej grupy społeczno-zawodowej ma olbrzymie znaczenie dla polityki
społeczno - gospodarczej. W konsekwencji, oddziałuje to również na świadomość
grup uczestniczących w procesie kształtowania nowych stosunków pracy.
W naszych warunkach tradycyjnym elementem stratyfikacji społecznej jest
nie tyle pozycja społeczno-ekonomiczna, co możliwość partycypacji grupy w
zarządzaniu. Problem ten towarzyszy budowie społeczeństwa demokratycznego.
Poprzez udział w zarządzaniu, grupy wpływają na kształtowanie polityki
gospodarczej i społecznej, realizując swoje szeroko pojęte interesy ekonomiczne i
wymogi prestiżu zawodowego. Dotyczy to zarówno ujęcia makro społecznego,
jak i podmiotów mikro społecznych stanowiących odzwierciedlenie tendencji
rozwojowych społeczeństwa kapitalistycznego.
W skali makro społecznej wyróżnimy zatem następujące grupy społecznozawodowe:
personel kierowniczy, specjaliści, personel administracyjno-biurowy i
robotnicy. Żadna z tych grup nie stanowi oczywiście jednolitej zbiorowości
społecznej, lecz dzieli się na różne podgrupy, odłamy czy warstwy, co nadaje
stratyfikacji naszego społeczeństwa drabinowy charakter. Ilość szczebli przy tym
znacznie się powiększa, bowiem transformacja ustrojowa tworzy coraz większe
kontrasty społeczne. Wypływa to z aktywizacji poszczególnych grup w
kształtowaniu ogólnej polityki społeczno – gospodarczej.
Wydaje się, że z wymienionych wyżej grup najsilniejszy wpływ na
politykę gospodarczą i społeczną wywiera personel kierowniczy. Funkcja
koordynatora, jaką ta grupa sprawuje, daje jej możność bezpośredniego
oddziaływania na kierunki rozwoju społeczno-ekonomicznego kraju. Również
system organizacji wewnętrznej tej grupy stwarza biurokratyczne możliwości
4 J. Steczkowski, Metoda reprezentacyjna w badaniach zjawisk społeczno-ekonomicznych,
PWN, Warszawa 1995, s. 450.
solidarnego występowania w jej imieniu na zewnątrz. Toteż pozostałe grupy
społeczno-zawodowe, które nie są tak silne, nie mogą skutecznie ograniczyć
potęgi urzędowej biurokracji. Nie jest to tylko nasza udręka. Przeciwnie, znana już
innym od dawna.5
Godzi się podkreślić, że wpływ grupy społeczno-zawodowej na politykę
społeczno – gospodarczą zapewnia jej nie tylko odpowiednią pozycję w hierarchii
prestiżu, lecz przede wszystkim odpowiednią pozycję ekonomiczną. Znajduje to
wyraz zarówno w polityce płacowej, jak i innych korzyściach związanych z
przynależnością do określonej grupy. Źródeł tego zróżnicowania można się jednak
doszukać w samej hierarchii zawodów. Stąd charakterystyczny dla naszej epoki
niezwykle szybki proces przemian w pragmatyce zawodowej i mobilności
społecznej obejmującej w szczególności młodzież. To nowe zjawisko wytwarza
spontaniczność i dynamikę przemian ustrojowych, właściwych dla społeczeństw
postsocjalistycznych. Wzrasta bowiem coraz bardziej ruchliwość społeczno –
zawodowa.
5 S. Hill, Competition and Control at work, London 1982.
5. Ruchliwość społeczno-zawodowa
Ruchliwość zawodową rozpatrywać można w przekroju
geograficznym (przestrzennym) i pionowym (wertykalnym),
obejmującym awans i degradację.1 Większość socjologów
zajmujących się problematyką ruchliwości zawodowej koncentruje swoją uwagę
na ruchliwości drugiego typu. Zmierzają oni do wyjaśnienia następujących
zagadnień: do czego ludzie dążą, tzn. do jakich zmian? Czy wszyscy chcą
awansować i jak wysoko? Są to zagadnienia istotne we współczesnym
społeczeństwie, które otworzyło praktycznie nieograniczone możliwości w sferze
ruchliwości społeczno-zawodowej. Poszukiwanie odpowiedzi na postawione tu
pytania doprowadziło socjologów do kilku podstawowych uogólnień, a
mianowicie:
1. W każdym społeczeństwie istnieje określona hierarchia prestiżu
zawodów i stanowisk ugruntowana w świadomości społecznej.2
2. Poglądy na prestiż zawodów i stanowisk wykazują wyraźną zgodność.
Dotyczy to szczególnie zajęć zajmujących najwyższe miejsca w hierarchii
prestiżu.
3. Istnieje względnie stała hierarchia zawodów i zajęć zajmujących niemal
identyczne miejsce w hierarchii prestiżu w ciągu dłuższych okresów, nierzadko
kilkudziesięciu lat.
4. Prestiż zawodowy zależy od ocen szeregu elementów związanych z
zawodem, jak możliwość zarobkowania, poziom wykształcenia, stałość pracy i
inne.
5. Hierarchie prestiżu są do siebie podobne we wszystkich
uprzemysłowionych krajach, co dodajmy utrudnia ich analizę z politycznego
punktu widzenia.
6. W hierarchii prestiżu wyższe miejsce zajmują zajęcia umysłowe, niższe
zaś prace fizyczne. Ten powszechny system wartości, którego nieodzownym
elementem jest wspomniany stosunek do pracy fizycznej, prezentuje wielu
współczesnych socjologów. Należy do nich niewątpliwie E. Centers, który
przytacza następującą hierarchię prestiżu poszczególnych warstw od najwyższej
do najniższej.3
a) wielcy przemysłowcy,
b) wolne zawody,
c) drobni przedsiębiorcy,
d) pracownicy umysłowi,
e) farmerzy - właściciele i zarządcy,
1 A. Sarapata, K. Doktór, Elementy socjologii przemysłu. Poznań 1963.
2 S.M. Lipset, R. Bendix, Ruchliwość społeczna w społeczeństwie przemysłowym, PWN,
Warszawa 1964.
3 R. Centers, The Psychology of Social Classes. Princeton 1949, s. 48-49.
f) wykwalifikowani robotnicy i majstrowie,
g) farmerzy - dzierżawcy,
h) półwykwalifikowani robotnicy,
i) niewykwalifikowani robotnicy rolni.
7. W procesach ruchliwości społecznej coraz większą rolę odgrywają
czynniki polityczne, związane z przynależnością jednostki do określonych
układów społecznych, kształtujących osobowość jednostki. Wiele wniosków
wypracowanych przez Centersa znajduje obecnie mocne uzasadnienie polityczne,
związane z tworzeniem się nowych układów społeczno–zawodowych w ramach
restrukturyzacji zarządzania.4
Wśród licznych badań nad ruchliwością zawodową w krajach zachodnich,
najbardziej popularne stały się analizy Lipseta i Bendixa. Opracowania ich
wskazują na zasadniczą rangę ruchliwości pionowej, obejmującej szczególnie
istotny ruch pomiędzy robotnikami niewykwalifikowanymi a
wykwalifikowanymi, przejście od pracy fizycznej do umysłowej, jak i sam awans
urzędników. Wypracowane stwierdzenia można uznać za reprezentatywne dla
większości socjologów zachodnich.
Należy równocześnie dodać, że nie wszyscy socjologowie określają w ten
sam sposób jak wymienieni autorzy główny przedmiot badań ruchliwości
społeczno-zawodowej. Inaczej, a zarazem znacznie szerzej, traktuje przedmiot
ruchliwości zawodowej Pitirim A. Sorokin. Prace tego holenderskiego socjologa
zasługują tym bardziej na uwagę, że stanowią pionierski przyczynek do zagadnień
ruchliwości społecznej w wielu nie badanych dotąd dziedzinach. Najsłynniejsze
jego dzieło (Social Mobility) opublikowane zostało już w 1927 r., a więc 34 lata
wcześniej aniżeli prace Lipseta i Bendixa.
W rozważaniach Sorokina występują trzy momenty różniące się od
podejścia reprezentowanego przez Lipseta i Bendixa, a mianowicie:5
a) Sorokin obok ruchu pionowego rozpatruje ruch poziomy,6
b) Badania ruchliwości powinny objąć zarówno ruch jednostek, jak i grup
społecznych; szczególnie niezbędne jest obejmowanie mianem ruchliwości
społecznej zagadnienie przesunięcia w położeniu społecznym całej klasy czy
grupy,
c) Termin „ruchliwość społeczna” obejmuje również cyrkulację
przedmiotów i wartości,
d) Przeprowadzone badania nad ruchliwością społeczną w procesie
uprzemysławiania świadczą o tym, że jest ona w tym procesie rozmiarami do
siebie podobna.
Podkreślić wypada, że uogólnienia powyższe dokonane zostały na
podstawie badań w krajach kapitalistycznych wysoko uprzemysłowionych. Są
więc mniej przydatne do warunków krajów rozwijających się.
4 J. Wilkin, Jaki kapitalizm jaka Polska? PWN, Warszawa 1995, s. 166.
5 A. Sarapata, Studia nad... op.cit., s. 18.
6 P.A. Sorokin, Social and Cultural Mobility, Illinois 1959.
Dotyczy to przede wszystkim sprawy egalitaryzmu.7
Przytoczymy więc w tej sprawie popularną
wypowiedź Sorokina: „Łatwo powiedzieć - pisze Sorokin - że w społeczeństwie
doskonałym wszystkie jednostki winny zajmować stanowiska odpowiadające ich
zdolnościom. Ale nie łatwo jest rozstrzygnąć, czy ktoś posiada zdolności czy nie,
czy posiada je w stopniu większym niż ktoś inny i jaki rodzaj zdolności posiada
każda jednostka. Nawet dziś, mając testy psychologiczne, w wielu przypadkach
nie da się tego problemu rozstrzygnąć. Jeszcze trudniejsze było to w przeszłości."8
W takich okolicznościach trzeba było zastosować –jak łatwo się domyśleć -
pośrednie kryterium ustalenia zdolności jednostek. Po wielu próbach i
popełnionych błędach znaleziono jak się wydawało wśród najważniejszych
kryteriów pośrednich - rodzinę, jej charakter i pozycję społeczną.
Posiadanie rodziców mądrych i zajmujących wysoką pozycję było
przyjmowane za dowód przynależności do wyższej inteligencji oraz
kwalifikowało dziecko do zajmowania wyższej pozycji społecznej; zaś
pochodzenie z niższej hierarchicznie rodziny było świadectwem niższości i
kwalifikowało do zajęcia niższej pozycji. W ten sposób powstała instytucja
dziedziczenia pozycji społecznej (...), a rodzina stała się pierwszym kryterium
oceny ogólnych i specyficznych zdolności człowieka oraz postawą do
rozmieszczenia jednostek w społeczeństwie.9
W pewnym sensie i współczesna socjologia uważa rodzinę za istotną
podstawę selekcji i kontroli ruchu jednostek w społeczeństwie. Być może, że ten
właśnie pogląd stał się podstawą popularności badań Sorokina i umocnił funkcje
współczesnej rodziny w świadomości społecznej nie tylko jako komórki
rozrodczej, lecz nadającej każdej jednostce określoną pozycję w społeczeństwie.
W grę wchodzi tu rzecz jasna również pozycja materialna, związana z
możliwością zdobycia określonych kwalifikacji w ramach odpowiednio
organizowanej drogi zawodowej jednostki. Jest to w każdym wypadku jeszcze
jeden dowód na ogromne znaczenie rodziny tak mocno podkreślane w naukach
papieskich Jana Pawła II.
7 C. Kosikowski, Wolność gospodarcza w prawie polskim. PWE, Warszawa 1995.
8 M. Dobry, Socjologia kryzysów politycznych, PWN, Warszawa 1995.
9 P.A. Sorokin, Social and Cultural Mobility. Illinois 1959 cytuję za: A. Sarapata, op.cit., s.26.
6. Wyzwania mega trendów
Trudność poruszania się po drodze zawodowej uwarunkowana jest
przeszłością. Mówiliśmy o tym wskazując na takie czynniki jak
rodzina, zamożność, środowisko społeczne itp. Chyba jeszcze
trudniejsze jest radzenie sobie z przyszłością, również kapitalistyczną, wszak
Marks swego czasu słusznie oceniał, że społeczeństwo kapitalistyczne podobne
jest do czarnoksiężnika, który wywołuje tak potężne siły, że sam ich nie potrafi
opanować. Krytyka Marksa nie polega jednak na udowadnianiu, że sił tych nie
ma. Wprost przeciwnie; ich ogrom jest coraz większy i stwarza zagrożenie, które
może nas zaskoczyć.
Z tego punktu widzenia zbyt mało chyba zastanawiamy się nad rozwojem
społecznym, pomijając ważne głosy futurystów. Tak jest i w sferze zawodowej.
Planując nasze działania nie mamy wystarczających orientacji co do
podstawowych kierunków rozwoju gospodarczego na najbliższe nawet okresy
życia, a przecież od tego zależy nasza przyszłość. Kierujemy się często
prozaicznymi argumentami w stylu „poszłam na te studia, bo mnie koleżanka
namówiła”. Tymczasem pomijane w tym wyborze ogólniejsze megatrendy
rozwojowe mogą nas postawić w sytuacjach, w których zupełnie sobie nie
poradzimy. Czy możemy się przed tym zabezpieczyć i na ile, oto przyczyna
wielkiej popularności wśród socjologów badań nad zmianą społeczną i
kierunkami rozwoju społecznego.
Również w naszej literaturze jawi się coraz więcej prac z tego zakresu.
Tematykę tę szeroko podejmuje m.in. Adam W. Jelonek i Krzysztof Tyszka w
obszernej książce Koncepcje rozwoju społecznego.1 Nie sposób jej tu streszczać,
wszak obejmuje rozległe i trudne zagadnienia teoretyczne rozwoju społecznego,
ukazując paradygmaty postępu i przemian modernizacyjnych aż do obrazu
geograficznego i historycznego globalnego systemu świata. Skorzystamy tu
jednak z fragmentu rozważań autorów dotyczącego ogólnych megatrendów
występujących w rozwoju społeczno – gospodarczym.
Fragment ten nawiązuje do rozważań słynnego futurysty Johna Naisbitt,
którego książka w swoim czasie znalazła się na liście bestsellerów New York
Timesa.2 Autorzy piszą, że naisbittowskie megatrendy „to próba wyodrębnienia
pewnych tendencji związanych z procesami gospodarczymi, społecznymi,
ustrojowymi i politycznymi, zachodzącymi w społeczeństwie amerykańskim.
Metoda, typowa dla futurystów, zakłada baczną obserwację teraźniejszości, a
następnie ekstrapolację zjawisk w przyszłość... Społeczeństwo przyszłości to
społeczeństwo, w którym dominować ma nie tyle sfera usług, ile sfera usług
1 A. W. Jelonek, K. Tyszka, Koncepcje rozwoju społecznego, Wydawnictwo Naukowe
SCHOLAR, Warszawa 2001.
2 J.Naisbitt, Megatrends. Ten New Directions Transforming Our Lives, New York 1982,
Tłumaczenie polskie Megatrendy, Warszawa 1997.
szczególnych – w zakresie tworzenia, przekształcania, rozpowszechniania i
przekazywania informacji.”3
Paradygmaty opracowane przez autorów powstały na bazie społeczeństwa
amerykańskiego, przekształcanego w społeczeństwo postindustrialne, w którym
dominującą rolę spełniać będą przedstawiciele wolnych zawodów, powiązanych w
jakiejś mierze z szeroko pojętą informatyką. Wśród tych zawodów wymienia się
różnych pracowników, a min. lekarzy, prawników, maklerów itd. W tym ujęciu
bankowość to nie obieg pieniędzy, lecz wymiana informacji. Ale obok
megatrendu gospodarki informacyjnej jawi się globalizacja, w wyniku której
zamierać będzie cała tradycyjna gospodarka.
Technologie teleinformacyjne powodować będą wielkie przesunięcia
struktury osadniczej ludności, co powstrzyma rozwój wielkich miast i
„zurbanizuje” tereny zacofane i mało zamieszkałe. Jednak pomysłów Naisbitta
bez zastrzeżeń kupić nie możemy. Nie dlatego, że wiele tu publicystycznych
chwytów i przewidywań bez pokrycia. (Do tych ostatnich zaliczyć możemy
przewidywany upadek amerykańskiego przemysłu samochodowego, wszak
twórczość wielu koncernów samochodowych rzekomo zastąpić ma wkrótce
”jeden samochód światowy”). W tych rozważaniach zabrakło ścisłej więzi między
tym co było i jest a tym co może nadejść. Ale nie to jest przyczyną słabości
towaru, który chcielibyśmy kupić. Nawet nie ewentualne pomyłki autora.
Kupowanie jak wiadomo i wdrażanie wielkich osiągnięć do prymitywnych
warunków jest zawsze ryzykowne. Tym bardziej, że już sam akt tego „kupna”
opiera się na wielkiej wygodzie. Kraje Trzeciego Świata nie raz już wzorowały się
na wielkich osiągnięciach krajów rozwiniętych, np. w zakresie osiągnięć
socjalnych i doprowadziły do zamordowania budżetu i ruiny wolnorynkowej
gospodarki. Rozwój musi więc obejmować „wszystko po kolei”. Dla nas oznacza
to, że przyszłość oprzeć musimy na dotychczasowym dorobku społeczno –
gospodarczym i kulturalnym kraju, w którym to rozwoju nikomu jak dotąd nie
udało się przeskoczyć etapu uprzemysłowienia i nie ma nadziei, że w najbliższej
przyszłości będzie inaczej.
Nie można więc zaniedbać rozbudowy własnego przemysłu obejmującego
cały zespół procesów technicznych i ekonomicznych. Tym bardziej, że
rozbudowie tej towarzyszyć musi infrastruktura przemian społeczno –
politycznych i kulturowych.4 Charakterystyczne dla tych przemian jest otwarcie
się społeczeństwa na nowoczesność, tworzącą ramy Galbreithowskiego nowego
państwa przemysłowego. Nie powstaje ono w oderwaniu od poprzedniego, lecz
przeciwnie jest od niego całkowicie uzależnione. O budowie jego i powodzeniu
decydują czynniki, które nie mogą się pojawić z dnia na dzień za sprawą różdżki
czarodziejskiej, lecz w wyniku świadomych działań społecznych, obliczonych na
przyśpieszenie społecznego rozwoju. Czynniki te to przede wszystkim:
3 Tamże, s.73.
4 E. Hałas, Konwersja. Perspektywa socjologiczna. Norbertinum, Lublin 1992.
a) przedsiębiorcy, a więc grupy rozstrzygające w pierwszym rzędzie o
tempie i kierunkach rozwoju przemysłu,
b) zasoby kadr technicznych i organizacyjnych (naukowcy, kierownicy,
inżynierowie, ekonomiści),
c) kapitały (metody zdobywania i ich wykorzystywania),
d) siła robocza (jej cechy, wykształcenie i kwalifikacje zawodowe),
e) strategia i taktyka uprzemysłowienia,
f) postawy społeczne i model gospodarki społeczeństwa, który zamierzamy
osiągnąć poprzez sposoby akceleracji gospodarczej.
Uwagi nasze mają jednak ogólniejszy charakter. Podważają bowiem
popularną wiarę w to, że wystarczy „zamienić” socjalizm na kapitalizm i wszystko
powiedzie się bez zakłóceń. Jest to oczywista wielkie przekłamanie. Wystarczy
przypomnieć tu pracę Jamesa Burnhama, wydaną jeszcze w czasie II wojny
światowej.5 Dowodził w niej, że „choć kapitalizm jest w rzeczywistości formacją
zanikającą, to po nim bynajmniej nie nastąpi socjalizm. Nie kapitalizm i nie
socjalizm, lecz całkowicie różny typ społeczeństwa staje się wynikiem obecnego
okresu zmian społecznych –twierdził Burnhaman”.6
W koncepcji tej chodzi o przyszłe społeczeństwo menadżerów,
rozporządzających, tj. faktycznie dysponujących środkami produkcji. Podobne
poglądy odnajdujemy również u Raimonda Arona widzącego Europę z
perspektywy wielkiego rozwoju. Porównując z nią zacofane kraje azjatyckie Aron
twierdził, że Europa nie jest krainą dwóch światów, lecz raczej obszarem jednej
cywilizacji przemysłowej. Wiele z tych założeń jawi się dziś w koncepcjach
rozwijającej się Unii Europejskiej. Udany futuryzm, który życie obecnie
potwierdza.
Nieco inaczej optymizm ten widział późniejszy z klasyków
modernizacyjnych, wspomniany już prof. Harvardu John Kennetk Galbraith.7 Jego
koncepcje pogłębiły nurt determinizmu technicznego jako podstawy tworzenia
systemu przemysłowego, w którym wszyscy stajemy się jedynie sługami. System
przemysłowy dotyczy stanu społeczno - ekonomicznego całej gospodarki, mimo
że przemysł w sensie globalnym jest procesem społecznym związanym raczej ze
wzrostem udziału przemysłu w stosunku do rolnictwa i innych działów
gospodarki.
Efektem tego procesu jest rozwój wielkoprzemysłowej techniki w
gospodarce i zmiana proporcji w zatrudnieniu poprzez odpływ ludności z
rolnictwa do innych działów. Proces ten umożliwia trwały wzrost społecznej
wydajności pracy i przyśpiesza modernizację wszystkich działów gospodarki, w
tym także rolnictwa. W rezultacie tych zmian, uprzemysłowienie umożliwia
globalny wzrost stopy życiowej ludności, czego dowodem są kraje wysoko
5 J. Burnhaman, The Menagerial Revolution, New York 1942.
6 J.Burnhaman, The Menaegrial…, op.cit., s. 75.
7 G. J. Kenneth, Ekonomia a cele społeczne, tłum. Wiktor Osiatyński, PWN, Warszawa
1979.
rozwinięte. W krajach tych procesy uprzemysłowienia zapoczątkowane w XIX w.
trwały kilkadziesiąt lat i dokonywały się spontanicznie.
Prywatne kapitały kierowały się do różnych dziedzin o najwyższej stopie
zysku, dodajmy głównie z początków włókiennictwa i produktów
konsumpcyjnych. Rozwój z kolei tych przemysłów stwarzał zapotrzebowanie na
hutnictwo i przemysł maszynowy, a te wymagały rozwoju wielkiego przemysłu,
związanego z rozwojem przemysłu ciężkiego. Ten naturalny bieg dziejów
uprzemysłowienia jest dowodem na to, że próby przeskoczenia i "ślizgania" się po
historii nie znajdują praktycznego zastosowania.8
Chwilowe w tym zakresie sukcesy, jak to miało miejsce w wypadku
industrializacji socjalistycznej, mszczą się w dwójnasób na następnych
pokoleniach, czego wiele dowodów odnaleźć można w naszym kraju na przełomie
XX i XXI wieku. Aby nie dopuścić do tej pokoleniowej "zemsty" pamiętać
musimy, że prawidłowy proces uprzemysłowienia obejmuje fazę, w której
robotnik wykonywał cały produkt od początku do końca, wspomagany
systematycznie procesem maszynizacji, standaryzacji i racjonalizacji i
racjonalizacji procesów pracy. Była to więc cała epoka naukowej organizacji
pracy, której nigdy do końca w Polsce nie przeszliśmy.
Obejmowała ona z jednej strony pogłębienie podziałów między pracą
umysłową a fizyczną, z drugiej zaś uczenie się współpracy wszystkich klas i
warstw społeczno - zawodowych. Doświadczenie tej współpracy wskazuje na to,
że dla kształtowania się społeczeństwa nowego typu niezbędne jest zróżnicowanie
wynikające z przesłanek ustrojowych i poziomu rozwoju cywilizacyjnego, a
głównie rozwoju techniki, technologii, nauki i form organizacyjnych. Już tak
pobieżna nawet wyliczanka spraw związanych z uprzemysłowieniem wskazuje na
fakt, że jest ono coraz bardziej kosztowne i pozwolić sobie na nie mogą
społeczeństwa odpowiednio przygotowane, bądź zasobne w surowce stanowiące
źródło dopływu kapitałów.
Realizowane jest więc obecnie głównie wycinkowo, poprzez
uprzemysławianie różnych regionów w danym kraju najlepiej przystosowanych do
wdrażania tych kosztownych przedsięwzięć. Ta lokalność rozwoju w naszych
warunkach staje się równocześnie odpowiedzią na globalizację, rozwijającą się jak
dotąd konfliktowo w stosunku do interesów różnych społeczności lokalnych, a
nawet narodów i państw. Wdrażanie społeczeństwa przemysłowego w
społecznościach lokalnych, stanowi wyzwanie i szansę odniesienia zwycięstw nad
ujemnym wpływem globalizacji na szeroko pojętą „lokalność”.
Uprzemysłowienie zbiorowości terytorialnych obejmujące określony
region, jest więc równie trudne co ważne społecznie, dotyczące w gruncie rzeczy
spraw globalnych. W pierwszej kolejności obejmuje sferę projektowania i
opracowywania odpowiednich programów rozwoju przemysłowego wybranego
regionu, a następnie ich realizację. Sama budowa zaplanowanych obiektów i
rozbudowa ich zaplecza wymaga dodatkowego, a raczej ponownego przemyślenia
8 J. Nowicki, Luminarze polskiej teorii ekonomii XX wieku, PWN, Warszawa 1991, s. 255.
całej koncepcji, bowiem wycofanie się z wielkich przedsięwzięć inwestycyjnych
jest niemożliwe bez poniesienia ogromnych z reguły strat. Tak się przecież stało
np. w regionie gdańskim, gdzie przerwano budowę jedynej, zaplanowanej z
wielkim rozmachem elektrowni atomowej. ( Dodajmy zresztą, że w pełni
uzasadnionej potrzebami społeczeństwa, których nie zrównoważy umieszczona w
niej dyskoteka jako efekt nie przemyślanego -należy mniemać- działania
„opozycji” podtrzymującej strajk przeciwdziałający tej budowie. )
Wybudowanie i rozruch dużych obiektów przemysłowych umożliwia
wypracowanie stabilizacji i równowagi stosunków społeczno-gospodarczych
całego regionu. Nie trudno dostrzec duże podobieństwo tych problemów
występujących w skali szerszej, makrospołecznej, obejmujących cały kraj. Z
punktu widzenia socjologicznego problemy te nabierają wymiaru historycznego i
obejmują:
a) badanie stanu wyjściowego danego społeczeństwa z uwzględnieniem etapu
preindustrialnego,
b) rozbudowę niezbędnego zaplecza społeczno - gospodarczego warunkującego
rozwój przemysłu,
c) komplementarne dostosowanie struktur społecznych i ekonomicznych do
wymagań przemysłu,
d) zharmonizowany rozwój społeczeństwa otwartego, zdolnego do współpracy z
innymi społeczeństwami, w tym także nieuprzemysłowionymi.
Etapem realizacji uprzemysłowienia nazwiemy więc okres, w którym
zaawansowanie rozbudowy przemysłu osiąga taki układ stosunków, który
wymaga istotnych dla całej gospodarki decyzji w zakresie zmian technicznych i
ekonomicznych. Socjologię pracy interesują w tym wypadku głównie społeczne
mechanizmy wpływu tego uprzemysłowienia na życie społeczne, w szczególności
wpływ procesów technicznych i ekonomicznych na te zjawiska,9 które
schematycznie można ująć jako:
1. Wpływ uprzemysłowienia na życie społeczne poprzez tworzenie nowych
zbiorowości, grup, nowych kategorii zawodowych i warstw.
2. Procesy wywołane mechanizacją pracy. Chodzi tu o przemiany powstałe
w wyniku stosowania wielkiej techniki przemysłowej, a oddziałujące
bezpośrednio na charakter pracy i osobowość człowieka.
3. Tworzenie nowych instytucji (złożonych organizacji sformalizowanych,
prowadzących do kształtowania społeczeństwa organizacyjnego, tzn. takiego, w
którym potrzeby życiowe są zaspokajane w ramach wyspecjalizowanych
organizacji społecznych).
4. Społeczne konsekwencje rozwoju gospodarczego związane z
podnoszeniem stopy życiowej, zróżnicowaniem potrzeb i możliwości ich
zaspokojenia.
Dynamika zachodzących zmian w wyniku rozwoju przemysłu dotyczy - jak z
tego wynika - bardzo rozległych zjawisk i stwarza nie tylko uzasadnione nadzieje, lecz
9 M. A. Krąpiec, O ludzką politykę. Tolek, Katowice 1995, s. 362.
również wiele zagrożeń. Musimy liczyć się z nimi już na etapie planowania,
obejmującym konieczność przystosowania nowych zamierzeń do istniejących
inwestycji. Chodzi tu o taką rozbudowę wszelkiego rodzaju infrastruktury
instytucji i urządzeń społecznych, która byłaby zdolną zaspokajać rosnące
potrzeby społeczne. W szczególności dotyczy to podstawowych urządzeń dla
rozwoju przemysłu, jak budowa sieci komunikacyjnej, szkół, instytucji ochrony
zdrowia, inwestycji usługowych itp.
Przewidzieć trzeba także liczne, wielostronne zmiany w rolnictwie, handlu
i usługach oraz nowe aspiracje i kariery życiowe ludności prowincjonalnej.10
Sama budowa obiektu przemysłowego i rozbudowa jego zaplecza uwzględniać
musi tworzenie się nowej jakościowo formy tej zbiorowości, tworzonej w efekcie
zderzenia się niejednakowych wzorów życia społecznego i towarzyszących temu
procesów rozkładu istniejących więzi i form zbiorowego życia oraz metod pracy.
W odbiorze społecznym różnych grup, rekrutacja miejscowej siły
roboczej do pracy i napływ fali nowej ludności, to zjawiska równie pozytywne, co
i negatywne. Oznaczają one często zjawiska „rozprzężenia społecznego” i
patologii społecznej związanej z przestępczością i kryminalizacją życia
społecznego, trudną do opanowania. Musimy być na to przygotowani. W
całokształcie jednak życia społecznego dokonane przemiany pod wpływem
uprzemysłowienia stwarzają szansę stabilizacji i nowej równowagi stosunków
społecznych, rzecz jasna na wyższym niż poprzednio poziomie.
Rozpatrując problemy socjologiczne związane z uprzemysłowieniem
stwierdzić musimy, że stanowią one ważny przedmiot badań socjologii pracy,
która w chwili obecnej, to jest w warunkach transformacji ustrojowej ma do
spełnienia w naszym kraju szczególnie dużo trudnych i nowych zadań. Obejmują
one zarówno przewartościowanie naszej tradycji makrospołecznej związanej z
upolitycznieniem całej dyscypliny, jak i aktywne włączenie jej do rozwoju
gospodarki i techniki w warunkach swobodnego rynku.
Cechą nowej rzeczywistości jest uwolnienie gospodarki od
administracyjnych metod zarządzania i oddanie głosu menadżerom i
ekonomistom, którzy dysponować muszą nowoczesną wiedzą socjologiczną, w
tym także z zakresu socjotechniki pracy. Dodajmy wiedzą, która w gospodarce
rynkowej dopracowała się bardzo praktycznych metod działania. W metodologii,
socjologia pracy dysponuje sztuką posługiwania się licznymi formami działania,
m.in. testami w zakresie właściwego doboru kadr, metodami podnoszenia ich
kwalifikacji społeczno-zawodowych i umiejętności współpracy z różnymi
zawodami i specjalnościami.
W tak szerokim zakresie odczytujemy uwagę profesorów Konrada
Schwana i Kurta G. Seipela z Innsbrucka, którzy stwierdzają na wstępie swojej
książki, że „Coraz więcej przedsiębiorstw uważa, że decydującą rolę w osiąganiu
10 J. Wódz J. (red.), Społeczność lokalna. Szkice socjologiczne, Katowice 1986.
przez nie sukcesów odgrywają ich pracownicy”.11 Dodajmy, że chodzi tu o ogół
pracowników przedsiębiorstwa, a nie tylko wybrane jego grupy.
Wskazywałoby to na ogromne zadania, jakie stoją przed naszą socjologią
pracy, odpowiedzialną za wypracowanie metod dźwigających nasze
społeczeństwo na nieporównanie wyższy poziom wiedzy i kwalifikacji.
Wyzwanie tych megatrendów uczynić go musi równoprawnym partnerem wśród
krajów rozwiniętych, cieszących się wolnością i otwartością. Zbliżanie się do tych
krajów symbolizuje postępująca już likwidacja granic Unii Europejskiej i
wprowadzanie zasad otwartego społeczeństwa („Open society”).
Jego mobilność i ruchliwość społeczno-zawodowa, migracje wewnętrzne i
zewnętrzne, to tylko niektóre symptomy współczesnej nam rzeczywistości
istniejącej w przededniu pełnego uczestnictwa w życiu narodów Unii
Europejskiej. To makrospołeczne spojrzenie na dokonujące się procesy stawia w
nowym świetle problemy mikroświata, do jakiego należy zakład pracy, a w tym
przedsiębiorstwo przemysłowe, tradycyjny przedmiot badań socjologii pracy.
11 Por. K. Schwan, Kurt G. Seipel, Marketing kadrowy, Wydawnictwo C.H. Beck,
Warszawa 1995, s.VII.
7. Warunki rozwoju gospodarczego
Krytycznie ocenić można na tym tle politykę zagraniczną naszego
kraju, niszczącą jego obecność na wielu rynkach, czego jaskrawym
przykładem jest wyprowadzenie nas z rynku rosyjskiego i ważnych
krajów wschodnich. Do symbolu zła urosły gigantyczne korki na granicy
wschodniej w 2008 r. co świadczy o nieporadności naszych rządów w ważnej
problematyce społeczno – gospodarczej na skalę międzynarodową. Dodajmy, że
dzień powszedni dopisuje od dawna do tych negatywów rozliczne inne i
wymowne przykłady.
Oto w dniu 22 marca 2000 r. w Programie I Polskiego Radia
przeprowadzono krótki wywiad z działaczem turystyki wysokiego szczebla, w
którym to wywiadzie jednoznacznie stwierdzono, że w porównaniu do
poprzedniego roku miniony, to jest 1999 r. przyniósł dalszy spadek wpływów z
turystyki zagranicznej o niebagatelną kwotę, bo ponad 2 miliardy dolarów.
Oznacza to spadek wpływów o ponad 23%. Stwierdzono też, że kraj nasz
odwiedziło ponad 2.000.000 osób mniej niż w poprzednim roku.
Te i inne luki w budżecie przerzucane są na skąpe możliwości
podatników żyjących w przysłowiowej już niekiedy nędzy. Jeśli dodać do tego
fakt, że podatki płacą nawet emeryci, to można sobie bez trudu wyobrazić jak
rozległe są potrzeby w zakresie rozwoju gospodarczego i zabezpieczenia opieki
nad słabszymi, mającymi do wyboru coraz częściej polowanie na nieprzebrany
jeszcze śmietnik.
Jest w tej materii oczywiście wiele dziedzin stanowiących przedmiot
zainteresowania socjologów. Wśród tych dziedzin jest przede wszystkim
przeciwdziałanie niszczeniu rodzimego przemysłu i wybudowanie potężnej,
kilkumilionowej armii bezrobotnych, katastrofalny spadek budowy mieszkań (z
kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy), rażące obniżenie poziomu życia na wsi,
wzrost stanu zagrożenia dla zdrowia i życia ludności (kryminogenność i
przestępczość) itd., itp. Dziedziny te bada z racji swoich głównych zainteresowań
polityka społeczna współpracująca z socjologią.1 Związki tych nauk są rozliczne i
szczegółowo nie możemy ich tu omawiać. Wskażemy jedynie na funkcje
prognostyczne polityki społecznej, która opierając się o struktury społeczne
badane przez socjologię, może prognozować kierunek przemian społecznych i tym
samym ukazywać zagrożenia płynące z błędów polityki społeczno-gospodarczej
prowadzonej przez oficjałów rządzących krajem.
Socjologiczna teoria struktur społecznych objaśnia różne grupy i
zbiorowości społeczne, ukazując podstawy istnienia i rozwoju tych zbiorowości.
Wespół z polityką społeczną przewiduje i diagnozuje kłopoty społecznej
rzeczywistości, dotyczące różnych warstw i grup społecznych, koncentrując
1 R. Dahrendorf, Nowoczesny konflikt społeczny, esej o polityce wolności, Czytelnik,
Warszawa 1993.
szczególną uwagę na krańcowych przejawach biedy i niedostatku jako efektu
szkodliwych działań gospodarczych. Te tradycyjne problemy określane są w
przywoływanych tu naukach, jako kwestie społeczne. Badania socjologiczne
analizujące zachowania ludzkie i wyjaśniające przebieg procesów społecznych
pozwalają przenikać fasady struktur i koncepcji społecznych (np. transformacji) i
ukształtować postawy demaskatorskie szkodliwych poczynań.
Powstaje w wyniku tego świadomość socjologiczna rozwoju i zagrożeń
społeczeństwa, utrzymywana w kategoriach bezpieczeństwa społecznego.
Dodajmy tak w wymiarze jednostkowym, jak i organizacji społecznej.
Cywilizacja współczesna poszła na szczęście w kierunku uznania w katalogu praw
obywatelskich obok prawa do wolności, również wielu praw socjalnych,
obejmowanych wspólnym mianem prawa bezpieczeństwa socjalnego związanego
na zasadzie wzajemnego uwarunkowania z tworzeniem podstaw rozwoju
gospodarczego. Stanowi to główne pole zainteresowań polityki społecznej,
opartych na obopólnej współpracy z socjologią. Jawi się więc podstawa do oparcia
programów socjalnych na naukowych diagnozach.2 Opieka nad słabszymi ma
zatem swój związek z wymogami rozwoju gospodarczego.
Szeroką interpretację tego znajdujemy w pracach Jerzego Mieleckigo,
zasygnalizowaną następującymi sformułowaniami.
"Bezpieczeństwo socjalne obejmuje zapewnienie dochodów (wolności od
niedostatku) i usług w sytuacji wystąpienia ryzyka socjalnego: choroby, wypadku,
inwalidztwa, starości, śmierci, bezrobocia. Bezpieczeństwo socjalne rozumiane
jest jako stan wolności od niedostatku materialnych środków utrzymania, istnienie
realnych gwarancji pełnego rozwoju jednostki (bezpieczeństwo ekonomiczne
utożsamiane jest z pewnością posiadania wystarczających środków utrzymania).
Niekiedy formułuje się to jako prawo do zabezpieczenia minimum egzystencji. ...
Realizacja tej wartości dokonuje się na podstawie regulowanej redystrybucji
dochodów, co jest wyrazem solidarności społeczeństwa w łagodzeniu ryzyka
socjalnego. Wszyscy opłacają się (podatek lub składka ubezpieczeniowa) na rzecz
będących w potrzebie, czyli znajdujących się w strefie ryzyka.
Współfinansowanie celów socjalnych jest obligatoryjne, co oznacza, że prawo do
swobodnego dysponowania własnym dochodem zostaje w jakimś stopniu
ograniczone. Oznacza to, że wartość bezpieczeństwa socjalnego uzyskuje
przewagę nad wartością nieograniczonej wolności."3
W tej sprawie jednak panuje wyraźna rozbieżność stanowisk i wykształciły
się różne doktryny teoretyczno-normatywne, opierające się na określonych
systemach wartości. Najbardziej znane to: 1/doktryny skrajnie liberalne, 2/
liberalne, 3/ socjaldemokratyczne oraz 4/ wynikające z nauk społecznych kościoła
katolickiego. Wedle doktryn konserwatywnych państwo w procesie wspomagania
2 W. Narojek, Socjalistyczne „welfare state”. Studium z psychologii społecznej Polski
Ludowej, PWN, Warszawa 1991.
3 L. Dziewięcka-Bokun, J. Mielecki, Wybrane problemy polityki społecznej. Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, s.45.
biednych jest złem koniecznym, a rynek nie podlega wartościowaniu. W tym
sensie poprawa i postępy jednych opłacane są klęskami innych i stanowią czynnik
hamujący rozwój ekonomiczny oraz podcinanie własnych korzeni tym, którzy
wymuszają realizację "nieliberalnych" doktryn. Doktryny te dopuszczają
oczywiście działanie instytucji charytatywnych nastawionych na opiekę nad
słabszymi, dotkniętymi wszelakiego rodzaju nieszczęściami i trwałymi
niepowodzeniami.
Wyrosły na tym gruncie socjalliberalizm i socjaldemokratyzm stworzyły
podstawy dla tzw. państwa opiekuńczego, które w polityce społecznej wielu
krajów kształtowało i nadal kształtuje (choć z malejącym chyba powodzeniem)
życie społeczne w wielu krajach europejskich. Daleko idące wpływy liberałów w
Polsce powodują również wyraźne zmiany w strukturze i hierarchii wartości
prospołecznych, na korzyść wartości indywidualistycznych nastawionych na
osiąganie korzyści indywidualistycznych i zysku.4 Wielkie grupy społeczne, takie
jak klasa, naród, nieustannie tracą na znaczeniu w obliczu narastającej roli
czynnika kapitalistycznej własności.
Znaczy to, że coraz większą rolę odgrywa podział na robotników,
rolników, inteligentów itd., a więc podział ludzi ujętych w kategoriach pracy
najemnej i kapitału, ze wszelkimi płynącymi stąd konsekwencjami społecznymi.
Nie pozostaje to bez wpływu na ograniczenie warunków rozwoju gospodarczego.
Nieustanne rozszerzanie obszarów działania praw rynku jako nieodłączny atrybut
przeobrażeń ustrojowych ostatnich lat w naszym kraju obserwujemy na każdym
niemal kroku. Towarzyszy mu ślepa wiara w to, że niewidzialna ręka rynku
rozwiąże wszystkie problemy i kwestie społeczne.
Wzrasta więc znaczenie socjologii pracy i polityki społecznej, jako
narzędzi koordynacji życia społecznego, rozwijającego się bez wielkich
konfliktów i napięć społecznych. Jednak kojarzenie sfery bytu (wyżywienie,
mieszkanie, pomoc materialna w wypadkach bezrobocia i wydarzeń losowych) ze
sferą pozamaterialną (ochrona zdrowia, edukacja, rekreacja, działalność kulturalna
itd.) i różnymi potrzebami o charakterze psychospołecznym (godność i satysfakcja
z pracy, uznanie i bezpieczeństwo społeczne) napotyka na coraz większe trudności
i stawia przed socjologią i polityką społeczną nowe wyzwania. Są one szczególnie
trudne w obliczu rosnącej roli ponadpaństwowych podmiotów politycznych,
którym wraz ze zmianą ustroju społeczno-gospodarczego musimy się
podporządkować. Podkreślają to znawcy polityki społecznej Kazimierz Podoski i
Witold Turnowiecki gdy piszą:5
"Wypada również wskazać na wyraźne umiędzynarodawianie zagadnienia
polityki społecznej. Coraz większe bowiem znaczenie zyskują międzynarodowe
podmioty polityki społecznej w skali globalnej świata i regionalnej. Współcześnie
4 B. Cichomski, W. Morawski, P. Morawski, Sprawiedliwość społeczna w Polsce
w latach dziewięćdziesiątych. Badania porównawcze, ISS UW, Warszawa 1997.
5K. Podoski, W. Turnowiecki, Polityka społeczna, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego,
Gdańsk 1998, s.9.
politykę społeczną traktuje się jako czynnik realizowania praw człowieka, przede
wszystkim praw ekonomicznych i społecznych. W tym ujęciu ... polityka
społeczna jest związana szczególnie silnie ze zjawiskami polityki w sensie
ogólnym, a w wypadku traktowania jej jako nauki - z nauką o polityce. To
znaczenie jest szczególnie podkreślane w aktach międzynarodowych".
Wielorakie zadania stawiane polityce społecznej dotyczą jej istoty, tj.
powiązania jej z polityką gospodarczą, i to we wszystkich podstawowych
dziedzinach rozwoju gospodarczego. Są to więc zarówno problemy państwa, jak i
organizacji pozapaństwowych i lokalnych z umiejscowieniem zakładu pracy i jego
rolą w polityce społecznej włącznie. Programy kształcenia i doskonalenia kadr
polityki społecznej uwzględniać muszą szerzej niż dotychczas demograficzne i
społeczne aspekty rodziny. Z tego punku widzenia do trudnych zagadnień należy
w szczególności budownictwo mieszkaniowe, dźwigające rozwój gospodarczy co
sprawdzone zostało w wielu już krajach.
Właściwa polityka mieszkaniowa, ochrony zdrowia i zabezpieczenia
społecznego, a także polityka oświatowa, ochrony pracy i środowiska, tworzy
podstawy do zabezpieczenia i ochrony ładu społecznego wiążącego się z
rozwojem gospodarczym poprzez przeciwdziałania szybko rosnącej patologii
społecznej.6 Te klasyczne dziedziny zainteresowań polityki społecznej i socjologii
pracy uzupełnić trzeba w naszych warunkach pilną potrzebą badań nad
rozpowszechniającym się ubóstwem i ekskluzją społeczną (czego wyrazem jest
gwałtowna emigracja), rozumianą jako strukturalny brak aktywności życiowej
wobec nadmiaru trudów własnego życia i alienacji.
Choć różne postacie ubóstwa występują w najbardziej nawet rozwiniętych
krajach, to jednak w naszych warunkach jego enklawy objawiają się z rażącą i
negatywną dla rozwoju gospodarczego siłą. W struktury społeczne naszego kraju
wrastają bowiem coraz mocniej takie jego przejawy, jak: dezorganizacja i
patologia rodziny, złe warunki mieszkaniowe, alkoholizm, bezdomność,
prostytucja, bezrobocie, wtórny analfabetyzm, w tym także zawodowy, związany
z brakiem pracy w obranym zawodzie itp. Postrzeganie i miary ubóstwa są
widoczne w praktyce naszego porządku społecznego na co dzień i muszą
zatrważać szczególnie w obliczu nowoczesnej definicji ubóstwa, które nie kończy
się w momencie wystarczających środków do przeżycia.
Jak ujął to zagadnienie wybitny amerykański ekonomista J.K. Galbraith:
"...ludzie są dotknięci ubóstwem, kiedy ich dochód - nawet, jeśli jest
wystarczający na to, by przeżyć - spada istotnie poniżej tego, który przeciętnie
dostępny jest w danej społeczności. W ten sposób nie mogą oni posiadać tego, co
większość społeczności uważa za minimum będące wymogiem przyzwoitości."7
Jak z tego wynika, sprawa dochodu nie wyczerpuje kłopotów związanych ze sferą
ubóstwa.
6 S. Ossowski, Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny, (w) Dzieła, t.3, PWN, Warszawa,
1967.
7 patrz K. Galbraith, The Aufluent Society, The New American Library, Inc. New York
1979, s. 245.
Wyraźnie poza dochodem, ubóstwo wiąże się z pozostawaniem w kręgu
subkultury ludzi ubogich, prezentowanej takimi czynnikami, jak złe warunki
mieszkaniowe, alkoholizm, niedostatki zdrowia, kłopoty z utrzymaniem ludzi
chorych i w podeszłym wieku, inwalidów itd. Wiele z tych kłopotów w dobrze
prosperujących gospodarkach przejmuje państwo. W wypadku podupdającego
państwa jawi się zasadnicza trudność w zwalczaniu biedy i zapewnienia pomocy
ludziom jej potrzebującym, słabszym, objętych jak pisaliśmy groźnym zjawiskiem
ekskluzji społecznej.
Z tego typu sytuacją - wydaje się - mamy coraz wyraźniej do czynienia w
Polsce, zaniedbującej tworzenie warunków rozwoju gospodarczego i
nieporadnością rządzenia. W wyniku tego rozwija się entropia ubóstwa
osłabiająca rolę państwa. Z drugiej zaś strony słabnące państwo ma coraz więcej
kłopotów z objęciem opieką ludzi tej opieki potrzebujących.8 Wystarczy
wspomnieć, że blisko 36% ogółu ludności nie osiąga w naszym kraju minimum
socjalnego, a 18% nie osiąga nawet minimum egzystencji. Wedle naukowych
szacunków połowa dzieci żyje w w skutek tego w gospodarstwach dotkniętych
ubóstwem, utrzymującym się w naszym kraju od kilku już lat i wykazującym
rosnące tendencje.
Pogarszającej się kondycji ekonomicznej i społecznej kraju odpowiada
niebywały w ostatnich latach, bo czterokrotny wzrost podopiecznych pomocy
społecznej9 i narastające zjawisko utraty zdolności do utrzymania posiadanego
mieszkania, nie mówiąc już o zakupie nowego. W obliczu takich faktów teza o
nadopiekuńczości naszego państwa staje się coraz bardziej dyskusyjna, choć może
być bez trudu szeroko dokumentowana m.in. wieloma błędnymi i szkodliwymi
praktykami tak w sferze polityki, jak i ekonomiki. Nie rokuje to optymizmu w
zakresie rychłej poprawy sytuacji i skutecznej walki z szeroko pojętymi
zjawiskami patologii społecznej. Zbyt potężne chyba mamy siły w kraju, które z
tej patologii czerpią niewyobrażalne dochody i przyczyniają się do zacofania
gospodarczego i rozwoju społecznego.
8 J. Wilkin, Jaki kapitalizm, jaka Polska?, PWN, Warszawa, 1995.
9 L. Dziewięcka-Bokun, J. Mielecki, Wybrane problemy…, op.cit., s.118.