Jacek Salij OP
Co to znaczy, że jesteśmy Kościołem?
Wstęp
Proszę Państwa, korci mnie, aby najpierw
wyjaśnić oba te słowa: co to znaczy szkoła i co to
znaczy wiara.
Szkoła, nigdy dość przypominania, grecki wyraz
"schole" znaczy odpoczynek. Do szkoły się
chodzi, żeby odpoczywać. Z tym, że - uwaga - nie
po pracy. Żeby odpocząć, nabrać sił do nowej
pracy, greka ma termin "anapausis". Schole to
jest odpoczywać wśród przyjaciół, w
poszukiwaniu prawdy, we wzajemnej życzliwości.
Jeżeli są wśród Państwa nauczyciele, to myślę, że
warto się przejąć tą pierwotną ideą szkoły.
Wiara natomiast - nie mamy czasu na dłuższy
wykład, przypomnę tylko tutaj definicję św.
Tomasza z Akwinu, która aż "zatyka" swoją
głębią. Wiara jest to początek życia wiecznego
w człowieku uzdalniający nas do zawierzenia
siebie całych Panu Bogu.
My, na ogół, ulegamy pewnym konstrukcjom
myślowym,
tworzonym
raczej
przez
niewierzących i skłonni jesteśmy patrzeć na wiarę
jako na światopogląd. Wiara ma swój wymiar
światopoglądowy, ale wiara jest to coś
nieporównywalnie większego niż światopogląd.
Często lubię przypominać sytuację św.
Augustyna,
który
w
swoich
długich
poszukiwaniach doszedł do momentu, kiedy miał
absolutną pewność, że prawda jest w Kościele
katolickim i z równą pewnością wiedział, że jest
jeszcze człowiekiem niewierzącym. To jest ta
słynna metafora, przy pomocy której opisał ów
moment swojego życia: byłem jak człowiek,
któremu nad ranem słońce zaświeciło w oczy. Św.
Augustyn czuje, że najwyższa pora "wstawać" ale
mu się nie chce. Warto ewentualnie do VIII księgi
"Wyznań" zajrzeć, żeby przypatrzeć się
ostatniemu momentowi niewiary w życiu
Augustyna i można powiedzieć, że w jego
przypadku cudownemu powołaniu do wiary. To
jest ta słynna scena: "Tolle lege!"
Część I
Co to znaczy, że jesteśmy Kościołem?
Proszę Państwa, tezy, jaką teraz wygłoszę, jestem
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
1 z 12
2011-01-27 17:10
Proszę Państwa, tezy, jaką teraz wygłoszę, jestem
pewien, ale gdyby przypadkiem okazało się, że nie
mam racji, to zawsze, umówmy się, fakty są
ważniejsze niż moje lu czyjekolwiek poglądy i pod
wpływem faktów natychmiast bym ustąpił.
Natomiast z tego co mi wiadomo,
chrześcijaństwo jest jedyną religią, której
wyznawcy siebie nazywają Świątynią - bo
jesteśmy Kościołem, to znaczy że jesteśmy
Świątynią. Dlatego się zastrzegam, gdyż w
niektórych tekstach tłumaczonych na nasze
europejskie języki pojawia się termin kościół w
odniesieniu do religii niechrześcijańskich. Jednak,
z tego co mi wiadomo, jest to zwyczajne
nieporozumienie, tzn. tłumacz nie zauważa, że
religie niechrześcijańskie w ogóle nie mają takiego
pomysłu, że ludzie mogą być Świątynią.
Co to jest Świątynia?
Świątynia to są trzy następujące wymiary:
1) miejsce szczególnej obecności Boga wśród
ludzi;
2) miejsce, w którym składane są miłe Bogu
ofiary;
3) miejsce świadectwa, świadectwa wiary, nie
tylko wobec niewierzących, ale także wzajemnie
wobec siebie, wobec nas wierzących;
Otóż warto sobie uprzytomnić, że jeżeli jesteśmy
Świątynią, to przecież nie dlatego żeśmy sobie tak
postanowili albo tak nam się wydaje, lecz że w
istocie prawdą tak wielką - tysiące ludzi oddawało
życie za nią - jest to, że Bóg tak nas umiłował, że
dał nam Swojego Syna, a każdy kto w Niego
wierzy będzie miał życie wieczne; że prawdą jest
to, że Syn Boży na Krzyżu dokonał naszego
odkupienia, zmartwychwstał i otworzył nam drogę
do życia wiecznego. Jeżeli to jest prawdą, to
byłoby kompletnym absurdem, gdyby Syn Boży
miał przyjść do ludzi kiedyś tam, dwa tysiące lat
temu i gdyby to się miało skończyć, gdyby po tym
miała pozostać tylko pamięć. Otóż, być Kościołem
tzn. otrzymać od Pana Boga możliwość realnego
kontaktu ze Zbawicielem, Jezusem Chrystusem,
który jeden jedyny raz historycznie był na ziemi,
który za wszystkie ludzkie pokolenia i za każdego
człowieka z osobna poniósł śmierć na Krzyżu, i
który wszystkich wzywa do życia wiecznego.
Chrystus Pan obdarzył nas Kościołem po to, żeby
wszyscy bez wyjątku mieli możność
bezpośredniego kontaktu z Nim. W jakiejś mierze
kontaktu jeszcze większego niż apostołowie, czyli
najbliżsi Pana Jezusa, kiedy przebywali z Nim
historycznie.
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
2 z 12
2011-01-27 17:10
W jakim sensie używam słów: "jeszcze głębszego
kontaktu"? Są w ewangeliach takie tajemnicze
słowa: Pożyteczne jest dla was moje odejście -
mówił Pan Jezus do apostołów - bo jeżeli nie
odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie. Jeżeli
odejdę, poślę Go do was (por. J 16,7). To
rzeczywiście tajemnicze. To znaczy, że odejście
Pana Jezusa było konieczne, żeby przyszedł Duch
Święty. Już Ojcowie Kościoła bardzo wnikliwie
zauważyli, że kiedy Pan Jezus przebywał z ludźmi
- przede wszystkim z apostołami, ale przecież
tłumy Go słuchały, oglądały Jego cuda - to można
Go było widzieć, można Go było nawet dotknąć,
można Go było zapytać... ale to była zawsze
sytuacja, że Jezus był "tu", a ja, ty, on, ona,
byliśmy "tam". Nie tak jest obecnie. Kiedy Jezus
odszedł po swoim Zmartwychwstaniu do Ojca i
zesłał Ducha Świętego - zsyła Ducha Świętego w
serca nasze nieustannie - zaistniała możliwość
jedności z Jezusem bez porównania głębszej.
Mianowicie, jedności, którą apostoł Paweł nazywa:
my w Nim a On w nas (por. Ef 2, 21-22); Żyję już
nie ja, żyje we mnie Chrystus (por. Ga 2, 20).
Jest to istota Tajemnicy Kościoła - niepojęcie
bezpośredni dostęp do Jezusa Chrystusa i do Jego
łaski zbawczej.
Przejdźmy do najważniejszych tez, jakie wiążą się
z tą prawdą, że jesteśmy Kościołem, czyli
Świątynią Bożą.
Zacznę od przypomnienia, że było jednoznaczną
wolą Pana Jezusa Kościół założyć. Wystarczy
sobie uprzytomnić fakt, jak wielkie znaczenie
miała okoliczność, że apostołów było akurat
dwunastu. Widać to bardzo wyraźnie - wszystkie
katalogi apostołów jakie mamy, a mamy ich
cztery, podają liczbę dwunastu. Najwyraźniej w
opisie wyboru apostoła Macieja, kiedy to
Apostołowie poczuli się zobowiązani przywrócić
swojemu Kolegium liczbę dwunastu, kiedy to
Judasz bezpowrotnie ich opuścił. Dlaczego liczba
dwunastu była tak ważna? Bo było wolą Jezusa,
naszego Zbawiciela, założyć Lud Nowego
Przymierza. Tak jak Lud Starego Przymierza
pochodził od dwunastu synów Jakuba, tak Jezus
chciał założyć Lud Nowego Przymierza i wyraźnie
o tym mówił. Przypomnę Jego słowa, jakie
wypowiedział do Szymona Piotra, który jako
pierwszy z apostołów wyznał Jego boskość: Ty
jesteś skalisty - bo "Piotr" znaczy "skalisty" - a na
tej Skale zbuduję mój Kościół. Słyszymy: Zbuduję
mój Kościół... a bramy piekielne go nie zwyciężą i
Tobie dam Klucze Królestwa Niebieskiego (por.
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
3 z 12
2011-01-27 17:10
Tobie dam Klucze Królestwa Niebieskiego (por.
Mt 15, 16-19).
Wola Jezusa Chrystusa założenia Kościoła jest
także wyraźna we wszystkich czterech
końcówkach Ewangelii. Każda z Ewangelii inaczej
formułuje przesłanie uniwersalnego głoszenia
Dobrej Nowiny, ale każda z czterech Ewangelii
takie przesłanie w sobie posiada. Przypomnę
tylko: Idźcie na cały świat i czyńcie uczniami
wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię
Ojca i Syna i Ducha Świętego (por. Mt 28, 18-20;
Mk 16, 15-20).
Mam w tej chwili przed sobą liczne wypowiedzi
starochrześcijańskie na temat następujący:
Kościół jako założony przez Pana Jezusa.
Założony, ale znacznie ściślej byłoby powiedzieć
"uwidzialniony". Kościół był bowiem w Bożym
zamyśle już "przed założeniem świata" (Ef 1,4), a
rzeczywistością jest już od stworzenia aniołów. Są
to pasjonujące rzeczy, szkoda, żeby takimi
rzeczami się nie dzielić.
Św. Justyn, późniejszy męczennik, pierwszy
"zawodowy" filozof, który przyjął chrzest, pisał
mniej więcej w połowie II wieku czyli około
roku150:
"Pouczono nas, że Chrystus to
Pierworodny Syn Boży i równocześnie
Słowo, w którym uczestniczy cały ród
ludzki." Otóż, "Ci którzy prowadzili,
życie zgodne ze Słowem - ze słowem
przez duże "S"- są chrześcijanami-
nawet jeżeli uchodzili za ateistów - jak
na przykład wśród Greków Sokrates,
Heraklit wśród barbarzyńców, Abraham,
Eliasz i tylu innych, których czyny oraz
imiona wybierać, zbyt wiele by nam
tutaj czasu zająć musiało. Przeto ci, co
niegdyś prowadzili życie, o Słowo zgoła
się nie troszcząc, byli ludźmi bez
wartości i wrogami Chrystusa i
mordercami zwolenników Słowa,
natomiast ci, których życie było i jest
zgodne ze Słowem, są chrześcijanami."
(św. Justyn, Dial. 61)
W bardzo wczesnym momencie chrześcijanie
uświadomili sobie, że do Chrystusa należy cała
ludzka historia, nawet całe dzieje wszechświata.
Przypomnę stosunkowo często na ambonę
wynoszony przykład z "Pasterza" Hermasa,
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
4 z 12
2011-01-27 17:10
wynoszony przykład z "Pasterza" Hermasa,
również z II wieku. Mianowicie Hermas, człowiek
świecki, żyjący w Rzymie, ma wizję jakiejś starej
kobiety - przypominam to jest rok mniej więcej
150 - i oprowadzający go anioł pyta:
- Owa matrona, od której dostałeś
książeczkę, któż to jest, jak ci się
zdaje?.
Odpowiedziałem - to Sybilla,
- Mylisz się - mówi - to nie ona,
- Kto to więc? - pytam
- To Kościół - odpowiada
Wtedy spytałem - dlaczego więc ona
jest taka stara?
- Ponieważ - mówi - została stworzona
przed wszystkim innym, dlatego jest
taka stara. Dla niej świat został
stworzony.
(Hermas, Visiones Pastoris, 2,4,1).
Proszę Państwa, warto wiedzieć, że to ostatnie
zdanie jest cytowane w Katechizmie Kościoła
Katolickiego. Dla Kościoła świat został
stworzony. Kiedy mówimy o Panu Jezusie, że
jest założycielem chrześcijaństwa, to mówimy
prawdę, ale mówimy jakoś strasznie niewiele z tej
prawdy. Pan Jezus jest nieskończenie więcej niż
założycielem chrześcijaństwa, jest kimś absolutnie
nieporównywalnym z żadnym Buddą, czy
Mahometem. Jest Synem Bożym, przez którego
świat został stworzony i którego śmierć na krzyżu
jest źródłem życia wiecznego dla tych wszystkich,
którzy chcą je przyjąć. Przypomnę prawdę o
zstąpieniu Ukrzyżowanego do otchłani. Prawdę,
która streszcza w sobie naszą wiarę, że moc
Ofiary Chrystusa ogarnęła także tych wszystkich,
którzy żyli przed Jego przyjściem, a którzy się
chcieli na nią otworzyć.
Co to znaczy, że jesteśmy Kościołem?
Proszę Państwa, zrobimy sobie króciutki przegląd
biblijnej idei świątyni, bo na tym tle znowu można
zobaczyć rzeczy... ja nie wiem, każdy inaczej
słucha, ale mnie dosłownie one dech zapierają...
Jak wiadomo, Świątynia Jerozolimska, jedyna na
ziemi świątynia Boga Prawdziwego, była
proroctwem. Zapowiadała dar Kościoła, którym
jesteśmy my, ale też nie tylko my, o czym za
chwilę.
Przypomnę jak to się zaczęło. Wykład trzeba by
zacząć od prehistorii przebywania Boga wśród
ludzi, przebywania życiodajnego, opiekuńczego,
przebaczającego - żeby wspomnieć choćby ową
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
5 z 12
2011-01-27 17:10
przebaczającego - żeby wspomnieć choćby ową
Bożą dobroczynną Obecność, jako towarzyszyła
ludowi jako słup obłoku w dzień i sług ognia w
nocy w czasach Wyjścia. My zacznijmy nasz
wykład od Świątyni Jerozolimskiej.
A było to tak. Król Dawid wybudował sobie wielki
pałac i zrobiło mu się głupio - to jest zapis w
siódmym rozdziale 2 Księgi Samuela (2 Sm 7,
1-20) - mianowicie, uświadomił sobie, że on,
człowiek, żyje w takim pięknym pałacu a Arka
Przymierza, czyli miejsce najszczególniejszej
obecności Boga wśród ludu, gdzie były złożone
tablice przykazań, jest gdzieś pod namiotem ze
skór jeszcze z czasów Wyjścia. Dawid postanowił
więc wybudować Bogu świątynię. Prorok Natan
pochwalił ten zamysł, ale w nocy Natan miał
widzenie. Ja swoimi słowami opowiem, ale ufam,
że nie przekręcam opisu: Ty powiedz Dawidowi,
żeby nie był taki mądry, to nie on będzie Mi
budował dom, tylko Ja jemu wybuduję dom - i tu
następuje słynne proroctwo mesjańskie, że z rodu
Dawida narodzi się Król Wieków.
Jeszcze dwa momenty z historii świątyni, tego
prawzoru Kościoła, warte są wydobycia,
mianowicie dwukrotnie Pismo Święte wspomina,
że Dawid podjął wielkie prace przygotowawcze
przy budowie świątyni, ale nie było mu dane
zbudować świątyni, bo ręce jego były splamione
krwią (1 Krn 22,8; 28,3). Założyciel nowej
świątyni, Syn Boży Jezus Chrystus, ma nie tylko
ręce czyste, nie tylko żadną krwią nie splamione,
ale swoją własną krew przelał za tych, których
umiłował.
I drugi moment to jest zapis (2 Krn 3, 1), że
świątynia została wybudowana na wzgórzu Moria,
czyli na tym wzgórzu, gdzie Abraham miał złożyć
ofiarę ze swego syna Izaaka, ale Bóg mu na to nie
pozwolił. Kościół jest zbudowany na górze
Kalwarii. Abrahamowi Bóg nie pozwolił złożyć w
ofierze swojego syna, ale pozwolił na to, żeby
Jego własny Syn został ukrzyżowany. Z miłości do
nas oddał swojego własnego Syna.
Nie ma czasu, żeby kontynuować historię świątyni
starotestamentalnej.
Wspomnę
tylko
o
ostrzeżeniach proroków (Mi 3,12; Jr 26), że nie
pomoże nam dostęp do Świątyni, jeżeli się nie
nawrócimy. Jeszcze ważniejsze jest przesłanie
proroka Ezechiela, wyrażone w jego tajemniczej
wizji wozu ognistego (Ez 1), że obecność Boga
bardziej niż z miejscem związana jest z Jego
ludem: Bóg jest tam, gdzie Jego lud, toteż jeżeli
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
6 z 12
2011-01-27 17:10
ludem: Bóg jest tam, gdzie Jego lud, toteż jeżeli
Jego lud znalazł się w niewoli, Bóg niejako podąża
żeby mu towarzyszyć i roztaczać nad nim swą
opiekę.
Ogromnie
ważna
(i
nieraz
wykorzystywana w chrześcijańskiej katechezie)
jest historia zbezczeszczenia i odnowienia
Świątyni, opisana w 2 Księdze Machabejskiej
(10,1-8).
Przejdę od razu do pokazania tego, w jaki sposób
to materialne proroctwo, jakim była Świątynia,
zostało zrealizowane w Nowym Testamencie.
Mianowicie Świątynia Jerozolimska zapowiadała tę
jedyną i wiekuistą Świątynię, jaką jest - teraz
niech każdy dobrze trzyma się swojego krzesła -
sam Pan nasz Jezus Chrystus. To Jezus
Chrystus jest Kościołem, Świątynią w całym
tego słowa znaczeniu. Jak to się stało, że my,
wierzący w Niego, nazywamy się Kościołem -
pokażę ja za chwilę. Teraz jednak zatrzymajmy
się nad tą prawdą, że Świątynią w najwyższym
słowa znaczeniu jest Pan nasz Jezus Chrystus.
W Jezusie Chrystusie otrzymaliśmy dostęp do
zupełnie niepojętej obecności Boga wśród
ludzi. On jest przecież Synem Bożym. On, Syn
Boży, Bóg prawdziwy, stał się jednym z nas. Co
więcej, z samego Siebie złożył ofiarę za nas
wszystkich, żebyśmy mieli życie. Ponadto, On
świadczy o miłości swojego Przedwiecznego Ojca
do nas (J 1,18; 14,8n) i mało byłoby powiedzieć,
że jest On niedościgłym świadkiem miłości Bożej,
On jest jedynym Świadkiem miłości Bożej.
Wszelkie inne świadectwa o tyle tylko są
prawdziwe, o ile jakoś w Jego świadectwie są
zanurzone.
Teraz przedstawię podstawowy katalog tekstów
nowotestamentalnych, gdzie nam powiedziano, że
prawdziwą Świątynią jest Pan Jezus. Zacznijmy od
Jego własnych słów: zburzcie tę świątynię, Ja ją
w ciągu trzech dni odbuduję (J 2, 19). I
Ewangelista komentuje: A mówił to o świątyni
swego Ciała.
Na świątynność Mesjasza wskazuje się również
we wszystkich ewangelicznych opisach tajemnicy
Wcielenia. I tak Ewangelia Mateusza wydobywa
Jego prorocze imię Emmanuel, "Bóg z nami" (Iz
7,14; Mt 1,22n) - obecność Boga wśród ludzi to
przecież sama istota świątynności.
Zobaczmy, jak świątynność Mesjasza podkreślona
jest w opisie tajemnicy Wcielenia, od którego
zaczyna się Ewangelia św. Jana: Na początku było
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
7 z 12
2011-01-27 17:10
zaczyna się Ewangelia św. Jana: Na początku było
Słowo, Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie
się stało. I słuchajmy dalej: A Słowo Ciałem się
stało i zamieszkało wśród nas - zatem i w tej
Ewangelii podkreśla się, że oto sam Bóg
zamieszkał wśród ludzi, a cała Ewangelia nie
pozostawia wątpliwości co do tego, że zniżył się
tak po to, żeby nas ratować do śmierci i obdarzać
życiem wiecznym. Co więcej, zaraz po słowach:
Słowo Ciałem się stało, zamieszkało wśród nas -
Ewangelista dodaje - i widzieliśmy chwałę Jego,
chwałę jaką Jednorodzony ma od Ojca, pełen
łaski i prawdy. "Chwała Pańska" jest to przecież
techniczny termin świątynny, to jest ta obecność
Boża, jaka "unosiła się" nad Arką Przymierza (por.
1Krl 8, 9-11; 2Krn 5, 10-14; 2Krn 7, 1-3). Tak
więc sam Jezus Chrystus jest wypełnieniem
zapowiedzi widzialnie obecnej nad Arką
Przymierza, a pamiętajmy, że Arka Przymierza
była samym jądrem Świątyni Jerozolimskiej, jakby
jej "tabernakulum".
Tę świątynność Pana Jezusa pokazuje w swoim
opisie tajemnicy Wcielenia także Ewangelista
Łukasz. Jak to się stanie skoro nie znam męża?
(Łk 1,34) - pyta Matka Najświętsza Archanioła
Gabriela. Innymi słowy: umówiliśmy się z
Józefem, że nasze małżeństwo będzie dziewicze.
Jak się to stanie? Anioł jej odpowiada: Duch
Święty zstąpi na Ciebie, moc najwyższego Cię
zacieni. Zstąpienie Ducha Świętego... a
dodatkowo jeszcze greckie słowo: "episkiasei",
które niezależnie od tego, czy pochodzi od "skia"
- cień, czy też od "skene" - namiot, ma ono
niewątpliwie znaczenie świątynne. Sens bowiem
jest mniej więcej taki: "Obecność Boża cię
zacieni", albo też: "Staniesz się namiotem
Obecności Bożej".
Mówił o tym również Apostoł Paweł: W Nim, w
Jego Ciele, mieszka cała pełnia Bóstwa (Kol 2, 9).
Powtarzam - Kościołem, Świątynią w całym tego
słowa znaczeniu jest Pan nasz, Jezus Chrystus.
Jak to się stało, że my się nazywamy Kościołem?
Otóż już w Piśmie Świętym tak jesteśmy
nazywani, ale o tym za chwilę. Przedtem warto
zwrócić uwagę na to, że polski termin "kościół"
obsługuje dwa pojęcia biblijne: termin "ekklesia"
od czasownika "ekkaleo" czyli - zwołuję. Termin
ten podkreśla, że to nie ludzie zorganizowali się w
zwolenników Pana Jezusa i nazwali się Kościołem.
Jesteśmy Kościołem, bo Bóg nas zwołuje, Bóg
nas wybrał i okazał nam Miłosierdzie. To jest
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
8 z 12
2011-01-27 17:10
nas wybrał i okazał nam Miłosierdzie. To jest
trochę tak, jak to napisał Mikołaj Rej: "Dobra
żonka darem Bożym jest". W tym sensie, że sam
Bóg obdarza męża żoną, a żonę mężem, a ich
oboje obdarza dziećmi; sam Bóg "zwołuje" tych
ludzi w jedną rodzinę. Analogicznie jesteśmy
Kościołem, bo sam Bóg nas "zwołuje" w jeden
swój lud.
Natomiast na określenie świątyni Nowy Testament
używa terminu "naos"; niekiedy "hieron".
Przypatrzmy się zatem podstawowemu kanonowi
tekstów nowotestamentalnych, gdzie my,
ochrzczeni, jesteśmy nazwani Kościołem,
Świątynią. Najpierw wsłuchajmy się w
sformułowania z drugiego listu do Koryntian: Jaka
jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub
wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy
świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy
świątynią Boga żywego - według tego, co
mówi Bóg: Zamieszkam z nimi i będę chodził
wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim
ludem (2Kor 6, 15-16).
Zaglądnijmy jeszcze do drugiego rozdziału listu do
Efezjan : Chrystus obie części ludzkości uczynił
jednością, bo zburzył rozdzielający je mur
wrogości (Ef 2,14). Chodzi o mur, jaki oddzielał
dziedziniec wiernych od dziedzińca narodów. Były
na nim umieszczone napisy po hebrajsku, grecku i
po łacinie, ostrzegające, że jeżeli nieobrzezany
wejdzie na teren dziedzińca wiernych, będzie
ukarany śmiercią. Otóż Pan Jezus symbolicznie
zburzył ten mur.
Tu się nasuwa uwaga na temat wypędzenia
przekupniów ze świątyni. Warto wiedzieć, że Pan
Jezus wcale nie występował przeciwko handlowi w
świątyni. Ten handel był ze wszech miar
usprawiedliwiony, bo jeżeli w świątyni były
składane ofiary ze zwierząt, to trzeba było
wiernym umożliwić zakup tych zwierzęta. Jeżeli
nie wolno było płacić podatku świątynnego w
monetach, na których był wizerunek cesarza, to
trzeba było wiernym umożliwić wymianę na
monety świątynne. Nie przeciwko handlowi Pan
Jezus protestował i to najwyraźniej napisane jest
w Ewangelii św. Marka. Pan Jezus, który wypędził
przekupniów, stoły powywracał, woły powyrzucał,
powiada: Mój dom ma być domem modlitwy dla
wszystkich narodów, a wyście go uczynili jaskinią
zbójców (por. Mk 11, 15-18; Iz 56, 7; Jr 7, 11).
Krótko mówiąc, Pan Jezus protestował przeciwko
temu, że na te skądinąd potrzebne czynności
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
9 z 12
2011-01-27 17:10
temu, że na te skądinąd potrzebne czynności
został zagarnięty dziedziniec narodów, że poganie
nie mieli gdzie się podziać, gdyby chcieli przyjść
do świątyni. Pan Jezus tu już się upominał o
uniwersalny wymiar Świątyni Jerozolimskiej. W
swojej Świątyni, w Kościele, Pan Jezus w ogóle
symbolicznie zburzył ten mur - i o tym tu mówi
Apostoł Paweł.
Jednak czytajmy dalej. Apostoł Paweł tłumaczy
wiernym, że w Jezusie Chrystusie wszyscy - i ci z
daleka, i ci z bliska, czyli zarówno poganie jak
Żydzi - mają jednakowy przystęp do Ojca. I tak
konkluduje: A więc nie jesteście już obcymi i
przychodniami, ale jesteście współobywatelami
świętych i domownikami Boga. Zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie
kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.
W Nim zespalana cała budowla rośnie na
świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także
wznosicie się we wspólnym budowaniu, by
stanowić mieszkanie Boga przez Ducha (zob. Ef
2, 14-22). Zatem już teraz jesteśmy Świątynią, bo
już teraz jesteśmy w Chrystusie a Chrystus w
nas, ale zarazem ta Świątynia znajduje się dopiero
w trakcie budowy. Bo jeszcze nie cali należymy do
Boga, bo jeszcze nie do końca jesteśmy
uchrystusowieni, nie całkiem jeszcze jesteśmy
jedno z Chrystusem.
Apostoł Piotr zwróci nawet uwagę na to, że nasza
świątynność polega na składaniu ofiar miłych Panu
Bogu: "Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki
podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe
mowy (...) zbliżamy się do Tego, który jest
żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez
ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym i wy
również, niby żywe kamienie, jesteście
budowani jako duchowa świątynia, by
stanowić święte kapłaństwo, dla składania
duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez
Jezusa Chrystusa" (1P 2, 1. 4-5).
Dodajmy jeszcze, że ta nasza świątynność
dotyczy ogółu wiernych, ale zarazem każdego z
nas poszczególnie. Pan Bóg ma nas miliardy, a
przecież każdego z nas kocha szczególnie i w
sposób niepowtarzalny. Najwyraźniej pisze o tym
Apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian: Czyż nie
wiecie, że ciała wasze są świątynią Boga, że Duch
Święty w was mieszka, przeto zważajcie, żeby nie
bezcześcić tej świątyni, kto by zniszczył Bożą
świątynię tego zniszczy Bóg (1 Kor 3,16n; por.
6,19). Świątynią jest również każda rodzina
składająca się z ludzi wierzących w Chrystusa i
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
10 z 12
2011-01-27 17:10
składająca się z ludzi wierzących w Chrystusa i
każda społeczność zgromadzona w Jego imię (1
Kor 16,19; Rz 16,5).
Jeszcze i na to zwróćmy uwagę, że to za mało
byłoby powiedzieć, że Kościołem jesteśmy
wszyscy. Ta Świątynia, którą nazywamy
Kościołem Chrystusa, to wszyscy aniołowie i
święci, to ludzie wszystkich poprzednich pokoleń,
którzy już doszli do życia wiecznego: Wy
przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga
żyjącego, do Jeruzalem Niebieskiego, do
niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste
zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są
zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi
wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już
doszły do celu, do Pośrednika Nowego
Testamentu - Jezusa, do pokropienia Jego Krwią,
która przemawia mocniej niż krew Abla (Hbr 12,
22-24).
To dlatego w Kościele katolickim mówi się o
trzech częściach Kościoła. Jest Kościół
triumfujący, czyli aniołowie i święci, ci wszyscy,
którzy do Chrystusa należą już bez reszty; Kościół
Walczący - walczący, rzecz jasna, nie z ludźmi,
tylko z mocami ciemności (Ef 6,10-18), dzisiaj
częściej mówimy: Kościół Pielgrzymujący; i
wreszcie Kościół Oczyszczający się, czyli ci
wszyscy, którzy odeszli z tego świata wprawdzie
w łasce uświęcającej, ale muszą jeszcze oczyścić
się z tego wszystkiego, co w nich grzeszne.
Jeszcze parę zdań powiedzmy na temat Kościoła
domowego, o którym zresztą już wspomniałem.
Zacznijmy od tego, że ja, każdy z nas, zacząłem
być Bożą świątynią w dniu mojego chrztu. Jeżeli
jestem wierny łasce chrztu, to ta świątynność we
mnie wzrasta i coraz bardziej dojrzewam do życia
wiecznego. Otóż sakrament ślubu ma w sobie coś
paralelnego do sakramentu chrztu. Pan Jezus
wtedy was dwoje łączy ze sobą, żebyście byli
Jego Świątynią... Żebyście się stali Kościołem
domowym.
Na czym polega świątynność zwyczajnego życia
chrześcijan, życia małżeńskiego i rodzinnego?
Jeżeli sam Chrystus założył sobie Świątynię swoją
w waszym związku, jeżeli wybrał was sobie,
żebyście byli Świątynią Bożą, to znaczy, że On się
najszczególniej zobowiązuje do tego, że będzie
was obdarzał swoją Obecnością. Obecnością
pełną łaski - jeżeli tylko będzie wam na tym
zależało. Będzie was uzdalniał do składania ofiar
miłych Panu Bogu, czyli do miłości także wtedy
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
11 z 12
2011-01-27 17:10
miłych Panu Bogu, czyli do miłości także wtedy
kiedy jest to trudne, kiedy to wymaga
przezwyciężenia siebie; do miłości, która będzie
włączała się w tę jedyną ofiarę miłą Panu Bogu,
czyli Ofiarę Jezusa Chrystusa - mamy tu cały
Eucharystyczny wymiar małżeństwa - i wreszcie
wtedy On będzie was sobie czynił , tak jak Jemu
się podoba, nie tak jak wy sobie zaplanujecie,
swoimi świadkami, zarówno wobec siebie jak
wobec waszych dzieci, także na zewnątrz.
Czasami ludzie żyjący tylko w związku cywilnym
zwracają się do mnie z następującym pytaniem:
Proszę księdza, co ślub nam daje? Tylu naszych
znajomych miało ślub kościelny, ich małżeństwo
się rozpadło. My Bogu dziękować, żyjemy już
dziewięć lat i bardzo dobrze nasze wspólne życie
się układa. Co nam da ślub kościelny? I
oczywiście rozmowa jest zawsze zależna od
konkretnej sytuacji, ale zarazem mam różne
wytrychy, których używam w tego rodzaju
rozmowach. Może Państwu kilka takich wytrychów
przedstawię.
Wytrych numer jeden to pałac w Wilanowie.
Mianowicie w latach 60-tych konserwatorzy
wykryli, że on stoi właściwie na słowo honoru, bez
dostatecznych
fundamentów.
Założono
fundamenty pod dworek szlachecki, nabudował
się pałac i aż trudno wyjaśnić, dlaczego on się nie
zawalił. Otóż kiedy to wykryto, założono wreszcie
fundamenty takie jak trzeba. Niby nic się nie
zmieniło, a przecież zmieniło się bardzo wiele.
Otóż dziękujcie Bogu za to - mówię takim ludziom
- że wasz związek jest taki udany. Jeżeli jednak
zdecydujecie się przyjąć sakrament małżeństwa,
to tak jakbyście prosili Pana Jezusa, żeby On sam
położył fundamenty pod waszą rodzinę.
Wytrych drugi jest chyba jeszcze lepszy.
Mianowicie odwołuję się do wesela w Kanie
Galilejskiej, do cudu przemiany wody w wino.
Otóż przez sakrament małżeństwa Pan Bóg chce
nadać życiu tych dwojga i życiu założonej przez
nich rodziny zupełnie nowy sens, nie pozbawiając
sensu naturalnego. Mówiąc symbolicznie: jeżeli
wy, zwyczajni ludzie, będziecie napełniali swoje
stągwie wodą - a napełniajcie je do pełna i
starajcie się, żeby to była woda czysta - to a Pan
Jezus będzie ją przemieniał w wino. W wino
upajające Duchem Świętym - to jest znowu
formuła apostoła Pawła z Listu do Efezjan (Ef 5,
18).
SZkoła Wiary .. Freta 10: Jacek Salij OP, wykład z listopada 2002
http://www.szkolawiary.dominikanie.pl/archiwum02_03/0211_1.htm
12 z 12
2011-01-27 17:10