Pieśń nad pieśniami Artyści na trzecie tysiąclecie


Pieśń nad pieśniami

artyści na trzecie tysiąclecie

DOM WYDAWNICZY

"Rafael" s.c.

Kraków 2001

Autorzy

Jerzy Cierpiatka, Andrzej Domagalski,

Marek Latasiewicz, Piotr Szarek, Adam Ziemianin

Zdjęcia Robert Beller, Leszek Cicirko, Paweł Figurski, Wojciech

Glinka, Adam Grabolus, Piotr Grandkowski, Wojciech Gruszka, Adam Gryczyński, Anna Kaczmarz, Dariusz Kawka, Jacek Kozioł, Halina Marchut, Marek Mordan,

Maciej Plewiński, Jacek Poremba, Jarosław Siwik, Andrzej Tyszko, Jan Walczewski, Zenon Wróbel

Fotografia na okładce Jan Walczewski

Redakcja Tomasz Balon-Mroczka, Andrzej Domagalski,

Marek Latasiewicz

Korekta Zespół

Opracowanie graficzne i skład McNair Maciej Macnar (0501 402 317)

ISBN 83-913189-2-3

2001 Dom Wydawniczy "Rafael" s.c. ul. Dobrego Pasterza 4

skr. poczt. 176 31-420 Kraków 73 tel./fax: (012) 411 14 52

Druk: Drukarnia Kolejowa Kraków Sp. z o.o. 31-505 Kraków, ul. Bosacka 6,

tel./fax: (012) 421 95 78

OD WYDAWCY

No, i mamy trzecie tysi~clecie. 1 choć nic wielkiego się nie stało, to jednak... przeżyliśmy przełom. Przeiom tysi~cleci. Co zaproponować Wam w tym - budź co budź - wyjątkowym czasie? Czym rozpocz~ć ów przełomowy okres?Jak stworryć coś, co tworzy się raz na tysiąc lat?

Dom Wydawniczy "Rafael" i Kompania Muzyczna "Pomaton" EMI wraz z wybitnymi polskimi artystami pragną zaprezentować Ci, Drogi Czytelniku, owoc szczególnej idei. Idei, która poprzez słowo i poprzez muzykę każe na chwilę zatrzymać myśli przy tym, co istotne. "Pieśń nad pieśniami - Artyści na III

tysiąclecie" - tak nazwaliśmy ów mini-album, który w tej chwili, Drogi Czytelniku, trrymasz w dłoniach. Ma on wyj~tkow~ cechę. Pokazuje obraz kompletny jego bohaterów! Obecne - jak w każdym albumie ilustracje ukazują to, jak ktoś wygl~da, jak się ubiera, jak prezentuje na scenie. 1 pewnie w "zwykłym" albumie to by wystarczyło. Ale my obiecaliśmy album wyj~tkowy. 1 tak fotografia w "Pieśni nad pieśniami" to tylko połowa portretu, "zewnętrzna" połowa. Caiości poszczególnych obrazów dopełniaj wypowiedzi artystów na temat najważniejsrych wartości w ich ryciu, problemów przeżywania wiary, spraw religijnych i duchowych. Tak obok zwyczajnej fotografii, w albumie "Pieśń nad pieśniami", znalazła się "fotografia

dusry". Artyści maje tę przewagę nad zwykłymi śmiertelnikami, że o ważnych, bliskich sercu, osobistych

czy trudnych do wyrażenia sprawach, mog~ nie tylko mówić. Przede wsrystkim mog~ o nich śpiewać i grać. "Pieśń nad pieśniami" to także tytuł podwójnej płyty wydanej przez "Pomaton", na której znaleźć można utwory artystów obecnych na kartach albumu. Utwory te - wybrane przez samych artystów - to muryczna ilustracja wypowiedzianych walbumie słów...

"Pieśń nad pieśniami" to coś więcej niż liczny zbiór wywiadów cry składanka wielu piosenek.

Proponujemy Wam ksi~żkę i płyty, w których artyści odkryli kawałek swojej duszy.

Tytuł zaczerpnięty jest z jednej z ksi~g biblijnych. Księgi będ~cej wręcz symbolem zwi~zku wiary

ze sztuki i poetycko wyrażonych poprzez to, co w ryciu najważniejsze- Miłość.

"Pieśń nad pieśniami ", podobnie jak biblijny wzór, to wielki hymn pochwalny na cześć tej

największej ze cnót. Czyż można stworryć coś bardziej wyj~tkowego na przełomie tysi~cleci?

Mamy nadzieję, że miłości nie zabraknie przez następne tysi~c lat, czego sobie i Tobie, Drogi

Czytelniku życrymy, oddaj~c w Twoje ręce "Pieśń nad pieśniami ".

15

~@@~ ;.,.

Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potna jest miłość,

a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Jahwe.

Wody wielkie nie zdołają ugasić miłos~i, nie zatopię jej rzeki.

Pieśń nad Pieśniami (8, G7)

MAGDA ANIOt - uzdolniona wokalistka młodego pokolenia, popularna szczególnie w środowiska sympatyków muzyki country. W 1999 roku wraz zespołem Adama Szewczyka - gitarzysty kompozytora i autoratekstówwiększościjej piosenel - wystąpiła z powodzeniem w koncercie debiutóe festiwalu opolskiego. Nagrany wówczas album "Co t~ jest" został uznany przez polskie środowisko countr za płytę 1999 roku. Prryjmowana niezwykle ciepło o~ kilku lat na festiwalach muryki country w Mrągowie, v 2000 roku zdobyła tam główną nagrodę w konkursu "Country Europa". Przełomem nie tylko dla je artystycznego image'u, ale także punktem zwrotnyn w jej życiu prywatnym, było włączenie się w nurt muzyki chrześcijańskiej. Nareszcie odnalazłam swoje miejsce w życiu i na scenie, pragnę śpiewać na chwałę Pana Boga- podkreśla przy każdej okazji.

@::a:. . . .

,. .:3 .. ... i" .: ~d~r`.

~1 . " ą~

~y

:::~.,^.,J::~:.'~~.1-::

.":

s

To trwało dziesięć, może dwanaście lat. Czas młodości, czas buntu i negacji, długi okres rycia bez Boga. Mimo że rodzice zrobili wszystko, by wychować mnie po katolicku, trwałam bez sensu obok Kościoła. Cóż z

tego, że wzięłam wówczas nawet ślub kościelny, skoro nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ważny prryjmuję sakrament. To było jakieś dziwaczne, teatralne przedstawienie. Nic więcej. Nic dziwnego więc, że małżeństwo się posypało, a moje życie tak bardzo pokomplikowało. Dzisiaj wiem, że zawarcie tego związku nie było decyzją przemyślaną i dojrzałą. Strasznie żałuję, że wtedy nie miałam takiej świadomości, jaką mam teraz...

Ta pustka nie mogła jednak trwać w nieskończoność. Na szczęście udało mi się spotkać osobę, która wiele mi uświadomiła i przekonała, bym dokonała czegoś w rodzaju spowiedzi rycia. Zrozumiałam, że rycie w

grzechu pogłębia bojaźń i by odzyskać odwagę muszę wyrzucić tkwiące we mnie całe zło. Kosztowało mnie to sporo trudnych chwil, stresów, nerwów, strachu, ale w końcu się to stało. Bóg wysłuchał mnie, a ja poczułam się, jakbym spotkała najlepszego lekarza. Zaczęłam na nowo odkrywać tajemnicę wiary...

jednej chwili wszystko zmieniło się w moim życiu. Także moja działalność na scenie. Bo to o czym się śpiewa, trzeba mieć w sobie. A skoro śpiewam o Bogu, o wierze, o tym, że dla chrześcijanina

najistotniejsze jest jego zbawienie, to nie mogłam wobec tych tekstów być obojętna. To nie są puste słowa, ja utożsamiam się z tym o czym śpiewam. I jeśli śpiewam, że "wszystko zamienię na duszy zbawienie", to staram się tak postępować, by nie była to nic nie znacząca deklaracja. Kilka koncertów przed dwoma laty sprawiło, że znalazłam swoje artystyczne miejsce. Odkryłam, jak wielką radość może sprawiać śpiewanie na chwałę Bożą...

oje nawrócenie wiąże się z konkretną modlitwą. Staram się codziennie odmawiać jedną tajemnicę różańca i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Te modlitwy to moja broń i ucieczka przed szarą

codziennością. Wykorrystuję też każdą okazję do uczestnictwa w życiu religijnym. Kiedyś, po zakończonym późno koncercie i całonocnej podróży, wprost z samochodu dołączyłam do pielgrzymujących do Piekar Śląskich. Już nie mam wątpliwości, co jest priorytetem w moim życiu, więc codziennie proszę Boga o łaskę wiary...

zisiaj jestem pewna, że uda mi się lepiej wychować pięcioletnią Dominikę. Zrozumiałam bowiem istotę Dwsrystkich ważnych rzeczy, pośród których znaczące miejsce zajmuje katolickie wychowanie dziecka. Ta przeszłość ciąży na mnie, ale staram się więcej błędów nie popełniać. Wiem, że czeka mnie Sąd Boży, ale mam nadzieję, że skoro w pewnym momencie opanowałam się, nie odrzuciłam wyciąganej do mnie ręki Boga, to otrzymam możliwość dostąpienia stanu, który będzie miał najważniejszy, właściwie jedyny sens istnienia. Może dlatego nie boję się śmierci, która miałaby nastąpić choćbyjutro. Oczywiście, nie chciałabym opuszczać Dominiki. Wierzę, że Pan Bóg trochę mnie jeszcze potrzyma na ziemi. Choćby po to tylko, żebym mogła sobie jeszcze bardziej zapracować na tę wieczną przyszłość.

stnieje coś takiego jak błogosławieństwo Boże i jeżeli coś robi się autentycznie i ze szczerego serca, a nie tylko z crystego cwaniactwa, to Bóg temu błogosławi. Ufam, że nasza muryka takie błogosławieństwo otrzyma. Boję się wielkiego rozgłosu i kariery megagwiazdy. Chciałabym natomiastjak najdłużej funkcjonować w świadomości publiczności, w szczególności zaś młodych ludzi, jako muryk chrześcijanin, który swoimi piosenkami chce przekazać coś więcej niż tylko miłą dla ucha melodię. Nie wymagam od losu wielkich pieniędry, willi z basenem i komfortowych samochodów. Wystarczy mi tyle, ile mam, tyle, bym mogła z tego wyżyć. Ważniejsze, bym wówczas, gdy będę robić ostateczny rachunek sumienia, mogła powiedzieć, że moje życie-zarówno to prywatne, jak i artystyczne- było dobre i uczciwe.

~9

. .:,;;: ,,. ::' s

Y h N a

Marek

Balata

MAREK BALATA - wokalista jazzowy, artysta grafik. Wykonuje głównie swoje własne kompozycje oraz standardy. Jego rozległy repertuar zawiera również jazzowe transkrypcje utwarów Chopina. piosenki Koniecznego. Komedy. Młynarskiego. Waligórskiego i Osieckiej. Wystawia swoje rysunki i tworzy spektakle audiowizualne. Występował w musicalowych adaptacjach powieści: "Sztukmistrz z Lublina" oraz "Krwawe Gody". Nagradzany w wielu konkursach i ankietach jazzowych. Koncertował z wieloma znakomitymi muzykami polskimi i zagranicznymi.

Nieustannie staczamy walkę między tym, co współcześnie wygodne, a tym, co ponadczasowo dobre, lecz wymagaj~ce poświęcenia. Bóg w nas to świadectwo wyboru. Chrzest. wychowanie w wierze, modlitwa, to ładowanie sił na całe życie i czas po nim. Leczjak trudno żyć. Jestjednak nadzieja i miłość, która pozwala przetrwać. To Bóg, ci~gła tajemnica, wobec której my, zdobywcy świata ciągle jesteśmy mali. Wyciszeni, odporni na histerię otoczenia, łatwiej słyszymy głos Boga. Często jednak w trwodze, własną histerią Go zagłuszamy. Nie być straceńcem, lecz zaufać. Jak odnaleźć w tym Boży plan i jak swój zbudować? Zaakceptować świat, lecz nie wszystko tolerować. Jak te drobne sprawy poddać tej jednej, uniwersalnej? Zawierzyć, by uwierzyć. Wierzę i kocham. Szczęśliwy i światem nieszczęśliwy.

I ponryślećjak wiele obrazów w myślach, Jak wiele myśli w słowach,

Jak wiele słów wgłowach, Jak wieległów Boga.

Wierzący. matka, artysta czy lekarz. Nigdy nie maje wakacji.

Kiedy modlitwę klepiesz czy paciorek, Czy myśl kujesz, czy ozorek?

Czy nie łatwiej w kościele chwalić Boga? Nie chwalebne towarzystwo za życia. Ale to, co po śmierci się święci.

Drzewo w niebo i w ziemię puszcza korzenie. Ziemie żyje, niebem odradza istnienie.

EWA BEM-wybitna wokalistka, wielka popularność prryniosłyjej występy w "rodzinnym" zespole "Bem i Bek" (później "Bem i Bem"). Jak żartuje, w rodzinie Bemów - poza generałami - sa sami murycy. Oryginalne aranżacje takich piosenek jak: "Księżniczka Anna", "Żyj kolorowo", "Dzień dobry Mr Blues" - stały się autentycznymi przebojami. Śpiewała z tak znakomitymi muzykami jazzowymi jak Jan Ptasryn-Wróblewski, Zbigniew Namysłowski, Wojciech Karolek. Koncertowała na wsrystkich kontynentach. Zdobywała nagrody i wyróżnienia na licznych festiwalach w kraju i za granica, prryznawanojej zaszczytne tytuły Piosenkarki Roku.

Czy w swoim życiu odczuwa Pani ciepło Bożej miłości?

Potrzebuję dystansu, by móc ocenić i w pełni docenić miłość, którą obdarza mnie Pan Bóg. Jako żona i mama, córka i siostra, do tego artystka, wiem, jak wiele jest odcieni miłości i jej nasycenia. W chwilach kryzysowych potrzebuję Bożego ciepła bardziej i czasem jestem smutną, bezradną dziewczynką i wtedy Bóg daje mi więcej siły, choć nie zawsze usuwa mi z drogi przeszkody i trudy. Bywa, że nie dostaję czegoś, czego pragnę i o co proszę, i nie rozumiem, dlaczego Bóg mi odmawia, ale po czasie widzę to inaczej. Gdy otacza mnie przenikliwy chłód i wydaje się, że nie poradzę sobiejuż wcale, Pan Bóg daje mi porcję ciepła, swoją miłość i opiekę. Zawsze do tej pory w moim życiu przyszła ona na czas.

Czy w dzisiejszym świecie łatwo jest podjąć dialog z Bogiem?

To, co zabiera mi trochę radości życia, to wieczny pośpiech. Nie trzeba chyba rozwijać tej posępnej myśli, bo prawie wszyscy ryjemy, mocując się z czasem. W tym galopie łatwo stracić właściwą hierarchię wartości i równie łatwo zbłądzić prry wyborze spraw dla nas dobrych, ważnych i potrzebnych. Dialog z Bogiem rzadko jest dziś skupioną, długą modlitwą w ciszy i bezczasie, jest raczej częstym impulsem i żarliwą myślą. Jeślijest prośbą-jest błaganiem, żeby coś się spełniło teraz, zaraz i do końca. Jeśli podziękowaniem -to, niestety, przeważa w nim ulga i zadowolenie. Mało jest gruntownego, rzetelnego dziękczynienia i zrozumienia, czym dla mnie jest dana mi Boża łaska. A może właśnie wątpliwości, które mam, są świadectwem, że pragnę głębszego dialogu z Bogiem, że potrzebuję go coraz bardziej i że po swojemu próbuję go prowadzić.

Jaka powinna być rodzina, polska rodzina?

Rodzina to dom dla Bożej miłości, jednak nie jest łatwo osiągnąć we własnej rodzinie tak czyste i czułe relacje. Trud pielęgnowania rodziny spoczywa, moim zdaniem, dużo bardziej na kobiecie i jeśli tego życzą sobie Przestworza, należy przestać z tym walczyć i znaleźć w codziennym mozole wystarczającą satysfakcję i ukojenie. Polska rodzina jest takajak inne na świecie - razem powinni być małżonkowie i ich dzieci, ale też dziadkowie i członkowie bliższej rodziny. Tym, co trochę wyróżnia polską rodzinę, jest fakt niezmiernych trudów moralnych, na które narażałaje historia i polityka. Powinniśmy zatem pracować bardziej nad swoim psychicznym zdrowiem i nad odbudowaniem nuty uszanowania i miłości dla naszego znękanego kraju. Czyw Polsce, czygdzie indziej, tylko rodzina może człowiekowi ofiarować bezpieczeństwo i siłę, której coraz mocniej potrzeba, abywytrrymaćtempotego niezdrowo rozkręconegoświata.

12

. Aedrzej Tyszko

~a~

"~, ..~.-~"

P ~ , v

el

- ~.. -. 1

;_ :- . rt~ ~ .,.: :. ~ @:

Co takiego ważnego musi wydarzyć się w życiu, by dorosły mężczyzna zdecydował się na chrzest?

Właściwie nic takiego nadzwyczajnego, chociaż w tamtym czasie czułem się zagubiony i wiedziałem, że muszę coś w swoim życiu uporządkować. To było przed ślubem, który moja przyszła żona chciała wziąć w kościele. I chyba ta sytuacja pomogła mi w podjęciu decyzji. Dzisiaj mogę powiedzieć, że miałem duże szczęście, bo wzbogaciłem się o doświadczenie, które nie było dane w sposób świadomy przeżyć większości ochrzczonych ludzi.

Czy muzykowi rockowemu wypada być osobą wierzącą?

A dlaczego nie?! Każdemu normalnemu człowiekowi przystoi być katolikiem, szczególnie zaś w Polsce. Czyż nie byłoby głupio, gdyby w kraju, z którego wywodzi się Papież, udawać, żejest się osobą niewierzącą? Wręcz przeciwnie, to żejest nas takwielu wierzących, powinno stanowić powód do dumy.

Muzyk rockowy jest jednak inaczej postrzegany...

Tak, bo wciąż uważa się, że to taki gość, który dużo pije, używa narkotyków i rozgląda się za babami. Taki obraz rockowca wylansowany kiedyś między innymi przez The Rolling Stones - jest takim sobie średnim, zafałszowanym wizerunkiem. Bc najczęściej jest on zupełnie inny. Dopóki kiedyś nie przecrytałem wywiadu z Ozrym Osbournem, w którym mówi on o swej głębokiej wierze, podobniejak wielu, uważałem go za satanistę.

Manifestowanie swych religijnych przekonań nie jest jednak w modzie.

Istotnie, w niektórych sytuacjach, w radiu czy telewizji, przyznawanie się do swych przekonań niekiedy może przeszkadzać, Chyba dopiero muzykom z zespołu Arka Noego udało się przełamać dotychczasowe stereotypy. Ja też miałem koncerty w kościele. Pamiętam, że w tekście śpiewanego utworu "Dżemu" zmieniłem jedno słowo - zamiast: "wódy brak", zaśpiewałem: "szczęścia brak". I wszystko było OK. Mnie z pewnością nie jest ciężko z tego powodu, że noszę na sry krzyżyk.

Okazuje się, że nawet rekolekcje można pogodzić z muzyką rockową...

Do zagrania podczas rekolekcji w krakowskim kościele Świętej Jadwigi namówił mnie ks. Robert Pietrzyk. Przekonałem go, że dobrze, profesjonalnie zagrana muzyka nie będzie przeszkadzać modlitwie. I nie pomyliłem się, o czym świadczył wzrastaiaca frekwencja uczestników rekolekcji.

Czym jest dla Pana wiara?

Wiara to coś, co daje człowiekowi nadzieję. Mam dość poplątane życie, nie jestem typem człowieka-giganta. Nie wszystko mi się udaje, nie zawsze czuję się pewnie; często mam wątpliwości, cry dobrze postępuję. Gdy zbytnio oddalam się od właściwej drogi, wiara pozwala mi zawsze zawrócić na nią. Pozwala podnieść się, dokonać trafnego wyboru i-wydaje mi się-stać się lepszym człowiekiem.

Tak normalnie, bez żadnego wysiłku, bez modlitwy?

Kiedyś, kiedy męczyły mnie jakieś dziwne myśli, zaprosiłem na herbatę... Jezusa. Usiedliśmy naprzeciw siebie, zapaliłem papierosa i trochę sobie pogadaliśmy. Oczywiście, zrobiłem dwie herbaty. Pamiętam też, że wypomniał mi tego papierosa i zrobiło mi się głupio. To była jak najbardziej autentyczna rozmowa, swoisty rodzaj mojej modlitwy. Uciekam do niej, kiedy czuję się samotny i słaby, gdy coś mi nie wychodzi, albo coś straszy. Często po koncertach nie mogę zasnąć, śnią mi się jakieś koszmary. Ale nie idę wtedy do lodówki, bo nie ma w niej alkoholu. Za to zwracam się wówczas do Boga i na różne sposoby zaczynam się modlić. Najczęściej ze skutkiem...

Podobno wymodlił Pan kiedyś deszcz?

To taka śmieszna anegdotka. Przed jednym z koncertów w Rzeszowie byłem tak potwornie chory i tylko jakaś ulewa mogłaby spowodować odwołanie występu. Całą drogę z Krakowa modliłem się więc o deszcz i choć przez cały czas była piękna upalna pogoda, tuż przed wjazdem do miasta zaczęło lać. Nie na tyle jednak, by koncert nie mógł się odbyć. Oczywiście, zagrałem z chłopakami, ale jakim cudem zostałem postawiony na nogi, doprawdy do dzisiaj nie wiem. Koledzy, przypominając tamtą sytuację, żartują, nazywając mnie świętym Jackiem z Niepołomic od deszczu...

Niektórzy ze starszych fanów "Dżemu" mają Panu za złe, że nie chce Pan naśladować swego poprzednika Ryszarda Riedla...

Po pierwsze, nie potrafię go naśladować, bo Rysiek był istotnie niepowtarzalny. Ale z drugiej strony, nie chciałbym nigdy do niego się upodobnić. Podziwiam gojako artystę i pewnie chciałbym miećjego wielki talent do pisania tekstów, ale nie chciałbym nigdy żyć takjak on. Rysiek śpiewał często o Bogu, o tym, żejest mu źle, o swoim problemie z narkotykami, alejego fani rozumieli to opacznie. Uważali i nawetjeszcze dzisiaj niektórzy uważają, że ich idolowi żyło się wyjątkowo fajnie. Aż mnie czasem korci, by im kiedyś wypalićwprost, żeby-skoro gotak kochali-pomodlili się za niego.

I~

c.

l-i

JERZY DURAL - wokalista, kompozytor, aranżer, autor tekstów, producent muzyczny i plastyk. Lider tarnowskiej grupy ,.Ziyo", z którą występuje od 1986 r. Podczas kilkunastoletniej obecności na polskim rynku muzycznym zespół nagrał kilka płyt, w tym jedną z kolędami i pastorałkami w rockowych aranżacjach. Grupa występowała na najważniejszych polskich festiwalach, m.in. w Sopocie. Opolu, Jarocinie. Współpracował m.in. z Edytą Bartosiewicz, Małgorzatą Ostrowską i grupą .,Dżem".

Jaką rolę w Pana życiu odgrywa wiara?

Zostałem wychowany w dość religijnej atmosferze i może dlatego nawet mój pierwszy kontakt z muzyką, poza szkołą muzyczną, wiązał się z życiem Kościoła. Będąc lektorem u ojców Filipinów uczestniczyłem równocześnie w działaniach kościelnego chóru, akompaniując na gitarze. Górskie wyprawy organizowane przez księży były dla młodego wówczas człowieka oazą spokoju i ciepła. Prawdopodobnie dzięki nim właśnie, kontemplując zalety dobrego życia, nie uległem wielu młodzieńczym pokusom. Jednak potem, w okresie hippisowskiego boomu, uczestnicząc tytym ruchujako zdeklarowany pacyfista, nie udało mi się uniknąć kontaktu z narkotykami i alkoholem. Zresztą wówczas wielu ludzi na fali źle pojętej wolności zgubiło się totalnie, tracąc - co by tu nie mówić - po prostu jasność umysłu. Mimo wszystko idea "dzieci kwiatów" dawała wspaniałą możliwość życia w przyjaźni i miłości, ale także życia w atmosferze rozważań teologicznych, a więc bliskiego kontaktu ze Stwórcą. W późniejszym, już dojrzałym życiu i dojrzałej twórczości, zawsze gloryfikowałem miłośćjakojedno z najgłębszych, najprawdziwszych, pozytywnych uczuć, a -jak mówią - mistyczna płyta naszego zespołu "Gloria", prawie w całości opisuje relacje z Bogiem i różne aspekty wiary w kontekście ludzkiej ułomności. Dziś, mając świadomość również własnych słabości, jestem człowiekiem wolnym od narkotyków, kłamstwa i obłudy - z dużym dystansem do materialnych wartości i jedno wiem

na pewno: nie ma lepszej drogi życia niż Dekalog.

Czym dla Pana jest modlitwa?

Żyjąc w tym szalonym tempie XXI wieku, w totalnym pomieszaniu wartości, znaczeń i priorytetów, w świecie, w którym konsumpcyjne społeczności z trudem formułują jakikolwiek ethos, modlitwa wydaje się być wspaniałą alternatywą. Warto przecież zatrzymać się na chwilę, poszukać wewnętrznego spokoju i harmonii - chociażby w formie medytacji.

Z pewnościąjednak modlitwajest przeżyciem głęboko mistycznym, a nie techniką wyciszenia czy kontemplacji. Tylko w tej antykomercyjnej postaci daje szansę na bezpośrednią rozmowę z Bogiem. Czy istnieje więc bardziej "popularna" forma bliskiego kontaktu ze Stwórcą? Jeżeli nawet w tym świecie komercji nazwiemyją modą, to właśnie

modlitwa była,jest i będzie najmodniejszą.

c,

~~~~y

'I~ ~

rYa I

"Si ~ ...

,, ,:. ::.:

^ ~: '."~-.: .

. , t ~ ~. . ~i ;

I

Grajeviiśka

MONIKA GRAJEWSKA - absolwentka szkoły murycznej w Lublinie w klasie skrzypiec i Studium Piosenkarskiego w Poznaniu. Pierwsze zawodowe kroki stawiała w Zespole Pieśni i Tańca "Mazowsze", a następniejako piosenkarka w kabarecie Jana Pietrzaka "Pod Egida". Występowaia ponadto w programach artystycznych Andrzeja Rosiewicza, Krystyny Giżowskiej oraz Krrysztofa Krawcryka. Nagrała kilka autorskich płyt. Uczestniczka wielu festiwali piosenki religijnej.

Dla wszystkich wierzących Rok Jubileuszowyjest czasem refleksji, głębokich przeżyć religijnych oraz wielkiej radości. Jestem bardzo szczęśliwa, że Pan Bóg dał mi łaskę przeżycia go w tak szczególny sposób. Największym dla mnie przeżyciem była pielgrzymka do Włoch, a przede wsrystkim do Rzymu na kanonizację naszej siostry Faustyny. Uczestniczenie w tych uroczystościach razem z Ojcem Świętym wynagrodziło mi trud pielgrrymowania; zapomniałam wówczas o podróży trwającej ponad dobę, o spuchniętych nogach, padającym deszczu czy też o bólu zwichniętej ręki. To wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Spotkanie z Papieżem, Jego bliskość, słowa pełne miłości, przybliżające Boże Miłosierdzie, bardzo mnie wzruszyły. To trzeba po prostu samemu przeżyć.

Plac św. Piotra jest istną wieżą Babel - ludzie mówią tam wieloma językami, a mimo tego potrafią się doskonale zrozumieć, emanuje bowiem z nichjedność i bicie tego samego serca. Nawiedzenie przepięknych bazylik, gdzie spoczywają prochy świętych, przejście przez Drzwi Święte czy też na kolanach po świętych schodach, zejście do katakumb, gdzie chowano pierwszych chrześcijan - to wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie, czułam się prawie jak w niebie. Z perspektywy czasu wiem, że ta pielgrzymka wzmocniła mnie duchowo, a chwile refleksji, modlitwy i skupienia ukazały mi, co powinnam jeszcze w swoim życiu zmienić i nad czym popracować.

Wiele zawdzięczam swoim przyjaciołom i dobrym ludziom, których codziennie Bóg stawia na mojej drodze. Czyhają na mnie różne pokusy, z którymi muszę walczyć, przychodzą również chwile, kiedyjest mi trudno. Zatrzymuję się wtedy, słucham głosu rozsądku i proszę Pana Boga o siłę, bo przecież to, co mam i kim jestem, zawdzięczam właśnie Jemu. Przypominam sobie wówczas, jaka byłam 10-20 lat temu, a jaka jestem teraz, co osiągnęłam dzięki pracy i uporowi, a przede wszystkim dzięki kierownictwu duchowemu, dzięki któremu mogłam odnaleźć prawdziwe wartości. Ktoś kiedyś zażartował, że Grajewska, jak kot, zawsze spada na cztery łapy. Nie jest sztuką upadać, sztuką jest natomiast umieć się podnieść.

Pielgrzymka do Włoch uzmysłowiła mi ponadto, że nie mam powodów do narzekań, doceniłam wówczas to, co mam, kim jestem i co robię. Jestem zatem bardzo szczęśliwa, gdy śpiewając, widzę radość lub wzruszenie w oczach ludzi. Ich radośćjest moją podwójną radością.

X19

"~

~r= r~*~ MAREK GRECHUTA - wybitny piosenkarz i kompozytor,

~~' współtwórca legendarnej grupy "Anawa". Fascynuje na scenie już czwartą dekadę. Nagrał w tym czasie kilkanaście płyt, Przed publicznością wystąpił już ponad trzy tysiące razy Między innymi czterokrotny laureat Festiwalu Piosenki Polskię w Opolu, dwukrotnie zdobywający na nim główną nagrodę.

c ~k .' ,,", Fo . . @.

Na pewno w twórczości artystycznej niezbędna jest przysłowiowa iskra Boża, ale nie demonizowałbym tego tematu. Iskra ta jest bardzo ważna i istotna, ale to od artysty samego zależy, czy ów dar zostanie należycie spożytkowany. Szalenie ważna jest praca nad samym sobą, nad kształtowaniem swojego warsztatu, wrażliwości artystycznej, nie mówiącjuż o życiu

w zgoazie z rsorym prawem.

Z mojego rodzinnego Zamościa, kiedy to byłem małym chłopcem, doskonale pamiętam nabożeństwa i Msze święte. To były niezapomniane, cudowne wręcz chwile. Potem wraz z rodzicami, mamą Wandą oraz z nieżyjącym już ojcem Zygmuntem, przenieśliśmy się do podwarszawskich Chylic. Tam właśnie przez rok byłem ministrantem, wstawałem o wpół do piątej rano, aby zdążyć do odległego kościoła na pierwszą poranną Mszę świętą. Religię prowadziły wówczas zakonnice, siostry szarytki, utrzymujące się z prowadzenia gospodarstwa rolnego.

Bardzo świadoma wiara dotarła do mnie nieco później. Jestem teraz osobą głęboko wierzącą, aczkolwiek nie zawsze mam czas, z uwagi na koncerty, bywać na niedzielnej Mszy świętej. Straty te nadrabiam w inne dni, na przykład bardzo lubię krakowski kościół Norbertanek nad Wisłą. Tam bardzo często modlę się, podobnie jak i w starym drewnianym kościółku pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na Woli Justowskiej, niedaleko mojego domu. Ze swojego mieszkania słyszę dzwony wzywające wiernych na Msze św. Z wielką przyjemnością śpiewam na koncertach organizowanych przez ludzi związanych z Kościołem, na przykład dla Papieża.

Bóg, Jezus Chrystus i Maryja Najświętsza są dla mnie i mojej żony Danusi bardzo wielkim oparciem i wsparciem, zwłaszcza teraz, gdy nasz kochany syn fukasz zniknął z rodzinnego domu. Modlimy się gorąco i serdecznie, aby Bóg sprowadził go do nas. Nieustannie czekamy na jego powrót. Modlitwa pomaga nam przetrwać te bardzo trudne chwile, goi nasze rany i nasyca nas nadzieją, że syn wkrótce pojawi się w progu domu. Wówczas na kolanach będziemy dziękować Bogu, Jezusowi i Maryi za jego powrót.

Gro

borz

WOJCIECH GROBORZ - zaliczany do elity polskich pianistów jazzowych. Ukończył w 1981 roku studia w krakowskiej Akademii Murycznej. Edukację jazzową rozpoczął w wieku 14 lat pod okiem Tomasza Stańki i Zbigniewa Seiferta. W 1978 roku Jarosław Śmietana zaproponował mu angaż w grupie "Extra Ball". Po dwóch latach współpracy z Przemkiem Gwoździowskim w zespole "Axis" założył własną grupę "After Action Satisfaction", czyli praktycznie All Stars dzisiejszego jazzu polskiego. Działało też trio, w którym oprócz Groborza grali Antoni Dębski i Jacek Pelc. Niezależnie od prowadzenia działalności big-bandowej, w 1987 roku rozpoczął trwającądo dziśwspółpracę z "Jazz Band Ball Orchestra", od połowy Iat90. działateż "Groborz-Kudyk Quintet".

~,,~~J~~,Z ~.

~2 i

Wojciech

Ojciec Święty powiedział kiedyś, że potrzeba katolików pełnoetatowych. Niekiedychwytam się na myśli, iżw ;

mych kontaktach z Bogiem czasem pracuję tylko na pół etatu. Nie ulega kwestii, że potrzebuję Boga. I wiem,

j t

że nie powinienem o tym zapominać. ł',

Wywodzę się z rodziny o katolickich tradycjach, ważny udział w przekazie wiary miała babcia. Teraz sam

stoję przed problemem wychowania religijnego, już w stosunku do trojga własnych dzieci. Nie ukrywam, w

przeciwieństwie do babci, mam kłopot. W kontaktach z dziećmi brakuje mi umiejętności pedagogicznych.

I nie ma różnicy, czy sprawa dotyczy religii czyfortepianu. Ze starszymi natomiast radzę sobiejako muzyczny

dydaktyk bezproblemowo. Gdzie tkwi błąd w przekazywaniu wiary moim dzieciom? Otóż działam intuicyjnie,

y

bez precyzyjnie określonego planu. Tymczasem również w tej kwestii powinienem dać się pokierować Bogu.

i, Stałym fragmentem pracy muzyków są podróże. Częstokroć męczące trasy, podczas których wolnych chwil

naprawdę brakuje. Zdarza się, żejedyna okazja pojawienia się w kościele wiąże się z sobotnim wieczorem.

''x Jestto rzadka chwila relaksu po całym tygodniu pracy. Zaczyna się walka polegająca na dokonaniu wyboru.

Chcę być w porządku, jednak gdzieś obok usadowił się diabełek, on kusi do grzechu, do wygodnictwa.

ł Podpowiada: odpręż się, pomyśl o sobie. Wynik tego duchowego rozdarcia bywa różny. Czasem wygrywam,

czasem jest odwrotnie. Jestem przekonany, że rezultat zależy wyłącznie od nas. Od odporności,

wytrwałości, chęci. Jeśli tych elementów nie brakuje, dajemy sobie radę.

Żyjemy w trudnych czasach, Biegamy za każdym groszem, zazwyczaj jest to gonitwa mająca wiele wspólnego i

t' z obłędem. Na to wszystko nakłada się zmęczenie, tracimy skalę wartości. Granice między tym, co ważne a

,

nieistotne niebezpiecznie zacierają się. To, co wydaje nam się ogromnie ważne, za godzinę, a czasem za

kilka sekund będzie kompletnie bez znaczenia. Wierni z zaangażowaniem domagają się apolityczności

o,

wiary, ale sami, niestety, w bierny sposób uczestniczą w Eucharystii. Obserwuję to podczas kazań,

przekazywaniu z ambony bardzo istotnych treści towarzyszyjakaś obojętność. Zapewne nie wynikająca ze i

złej woli, tylko uwarunkowana natrętną myślą, żejutro ijuż poza kościołemjest do załatwienia tyle ważnych

spraw...

Szalenie istotną rolę w kształtowaniu postaw, w określaniu kondycji moralnej narodu powinny odgrywać

media, wskazując ogółowi zasadnicze cele przyświecające działalności Kościoła. Rodzi się na tym tle wiele

nieporozumień. Bywa, że wręcz padają antyklerykalne hasła, że przedstawia się Kościói jako instytucję

skostniałą, nie przystającą do współczesnych czasów. Takie podejście do sprawy mnie mierzi, jest i

i

ewidentnym uproszczeniem. Przecież częstokroć padały w mediach prywatne wypowiedzi duchownych

;

hierarchów, które nie mają nic wspólnego z tezą, że przedstawiciele Kościoła obowiązkowo myślą

@

E,.

średniowiecznymi kategoriami. I jakoś nie spotkałem się z sytuacją, aby ten niby śmiertelnie poważny w

trzymaniu linii programowej Kościół reagował wobec "niepokornych" funkcjonariuszy w sposób typowy nie

dla XXI wieku. a dla średniowiecza...

Skoro o średniowieczu. Stykam się w wielu przekazach z niezrozumiałym podejściem do średniowiecznego

dziedzictwa, że niby wszystko w średniowieczu było na "nie", że tę epokę trzeba kojarzyć z zakonnikiem,

który nic innego nie robi, tylko biczuje niewiernych. Natomiast spycha się na margines kwestie

najistotniejsze, że akurat w średniowieczu nastąpił rozwój duchowy, że średniowieczne filozofie przetrwały

wieki , że chrystianizacja Europy postępowała etapami. Czy zatem nie przydałoby się trochę pokory? Nie

tylko w stosunku do średniowiecza...

p F.... _~

Tomek Kamiński

TOMEK KAMIŃSKI - absolwent Państwowej Szkoły Murycznej w Toruniu w klasie skrrypiec. Współtwórca toruńskiego zespołu "Nocna Zmiana Bluesa", nagrywał też płyty z wieloma gwiazdami muryki bluesowej, m.in. B.B. Kingiem. W 1992 roku, w rankingu pisma "Jazz Forum" zajął czołowe miejsce w kategorii skrrypiec obok Krzesimira Dębskiego i Michała Urbaniaka. Premiera albumu "Małe miłości" odbyła się w czasie wizyty Papieża w Toruniu w 1999 r. Obecną grupę Tomka Kamińskiego tworzą Sławek Kosiński (gitary), Przemek fosoś (akordeon, harmonijka ustna i śpiew), Michał Burrymowski (gitara basowa) oraz Rafał Boniśniak(perkusja).

Gram i śpiewam od 17 lat i być może to, co wykonuję, niejest ażtak modne, ale ja się tym nie przejmuję, bowiem od samego zarania swojego życia jestem związany z Kościołem katolickim. Nie jestem żadnym neofity, człowiekiem nagle nawróconym, człowiekiem, który musiał nagle doznać jakiegoś wstrząsu, aby uwierzyć w istnienie Boga. Nic takiego w moim prrypadku nie miało miejsca, zawsze byłem bowiem wierny Kościołowi katolickiemu. Dlatego też nie wstydzę się stanąć na estradzie i śpiewać przed ludźmi o swojej głębokiej miłości do Boga. Kiedyś, gdygrałem w "Nocnej Zmianie Bluesa", nie było miejsca na religijne akcenty, stad też mój wybór, aby śpiewać to, co faktycznie leży mi głęboko na sercu i co nie jest absolutnie przypadkowe. Awięc o miłości do Boga i do ludzi.

Pamiętam aż nadto dobrzejak przed dwoma laty, na pierwszym festiwalu "Song of Songs", niemalże krępowałem się, aby na estradzie wprost śpiewać o Bogu, bo myślałem, że odbieram pracę księżom. Teraz już takich oporów nie mam, a wprost przeciwnie - cieszę się, że mogę dawać świadectwo wiary, aczkolwiekjest na pewno szalenie ciężko publicznie przyznawać się do wiary. Co tu kryć, dawni koledzy z kapeli bluesowej na mój widok nie mówia: Cześć Tomek!, lecz: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! To mnie trochę bawi. Cieszy natomiast to, iż jako człowiek i jako artysta mogę w pełni korzystać z twórczej łaski Bożej.

Wiem, że moje śpiewanie jest szczególnym darem danym mi od Boga i ten talent muszę godziwie, należycie wykorrystać przede wszystkim dla mojej rodziny, która jest dla mnie małym Kościołem, z którego promienieje miłość do wszystkich ludzi. Miłość do Jezusa Chrystusa, tak myślę, potrafię przełożyć na swoją rodzinę. Żona Basia, 12-letni Mateusz i o rok młodsza odeń Monika to mój codzienny, wielce kochany Kościół, pełen miłości i doświadczaj~cy na każdym kroku łask płynących z faktu obcowania z Trójcą Świętą. Żona moja, co jest może i staroświeckie, zajmuje się przede wszystkim wychowaniem dzieci, ja zaś swoją twórczością świadczyć pragnę o miłości do Boga i Trójcy Świętej, która jest dla mnie najważniejszą rzeczą na świecie. Wbrew różnym opiniom i różnym sceptykom twierdzę, że w Kościele nadal drzemią olbrzymie pokłady nowej, wspaniałej miłości, która nie tylko może, ale wręcz powinna zbawić całą ludzkość.

24I

x~ ; , ,.,;::

~,~ _.

..

26~

"~e M~~ 9

i7 X91 W swo e twórczości ins iru si łównie sztuk

j j p ję ę g ą pozamuryczną, a więc malarstwem oraz wszelkimi ,~~

zjawiskami wizualnymi. Jeżeli już, to natchnieniem jest dla mnie folklor lub folk, bo to jest sięganie po sztukę naturalną, a z drugiej strony stanowi to reakcję na nachalną amerykanizację naszej kultury, również i muryki. Stąd też się bierze realizacja tej inspiracji w postaci muzyki polskiej -folkowej czy też folklorystycznej.

Miałem niedawno przyjemność komponować muzykę do filmu "Prymas". Zainspirował mnie, jak i zafascynował w tym obrazie temat zniewolenia, samotności i nadziei. W tym przypadku nie inspirowałem się wprost osobą prymasa jako księdza, głowy Kościoła, a jedynie interesował mnie człowiek, któryjest zniewolony przez władzę. Człowiek, który czuje się samotny, któryjest uwięziony, ale który cały czas ma nadzieję na wolność. Ten człowiek potrafi pokazać, choćby ciemiężycielom z bezpieki, na czym istota wolności polega. Osoba prymasa ma iście pomnikowy charakter.

Moje związki komporytorskie z religijnym natchnieniem? Sztuka przecież od samego swojego początku związana jest z obrzędem w ogóle, a w szczególności z religijnym. W związku z tym nie sposób odejść od tych wpływów choćby dlatego, że muryka sama w sobie, bardziej niż inne dziedziny sztuki, jest nade wszystko metafiryką właśnie. Muzyka łącry się w naturalny niemal sposób z boskością, niemal z Boskim dotknięciem. Nawetdla ludzi niewierzących muzykajestsprawąwielkiejtajemnicy.

Przed laty, a było to w roku 1983, kiedy byłem jeszcze człowiekiem niewierzącym, wszedłem do kościoła św. Jacka w Chicago. Zrobiłem to na prośbę mojej przyszłej żony Ewy i jeszcze wtedy nie zdawałem sobie sprawy, co się wydarzyło. Dostąpiłem jakiegoś niezwykłego daru danego przez Opatrzność. I ten dar potrafię, jak myślę, należycie teraz wykorzystać. Najważniejsze, że jestem błogosławionym człowiekiem, bo otrrymałem talent śpiewania. Wykonuję piękny zawód, który sprawia ludziom radość. Dzieje się to trochę poza moją kontrolą. Ja wiem jak powstaje dźwięk, ale nie wytłumaczę, skąd się bierze piosenka, interpretacja, barwa głosu. To są wszystko rzeczy transcendentalne, nadprzyrodzone, dane przez Boga. I nie chciałbym znaleźć się na Sądzie Ostatecznym, twarzą w twarz z Panem Bogiem i odkryć, że oto zmarnowałem ten talent. Stąd też wynika moja pracowitość i to nie dlatego, żeby było więcej w "kasie", chociaż i to się bardzo liczy, bo dzięki temu można bardziej pomóc innym ludziom. Na tę "kasę" trzeba mocno zapracować, a dają ją ludzie przychodzący na moje koncerty. Z kolei ja kupuję, przykładowo, bułki u piekarza, który był na moim występie. W ten sposób powstaje układ wzajemnych naczyń. Trzeba bowiem pamiętać, że jesteśmy jednym wielkim organizmem, stworzonym na chwałę Pana, a nie w żadnym innym celu!

Życie na ziemi jest dla człowieka prrygotowaniem do oglądania Boga twarzą w twarz, te przygotowania powinny przebiegać pod hasłem, o którym mówi św. Jakub w swoim liście, że wiara bez uczynkówjest martwa. Tojest okryte tajemnicą, ponieważ do dzisiaj nie wiemy, czym się Pan Bóg kieruje, dając nam wiarę. Stwórca jest przecież jeden, a tylko my tak głupio podzieliliśmy się. To Matka Boża, objawiając się w Medjugore, powiedziała, że Pan Bóg jest jeden, tylko myśmy się podzielili i kazała naśladować młodą dziewczynę z muzułmańskiej wioski, wyznającą wiarę pozornie inną. A podstawą wszystkiegojest po prostu miłość, o czym zawsze naucza Jan Paweł I I.

Kiedyś przyjechałem do Częstochowy ze swoim zespołem i powiedziałem młodemu zakonnikowi, że jest tu ze mnąjeden nieochrzczony człowiek, który chce się nawrócić. W odpowiedzi usłyszałem: Dobrze, zaraz ochrzcimy, ale jeśli chodzi o nawracanie, panie Krzysztofie, to my zakonnicy musimy się kilkaset razy dziennie nawracać. I wtedy zrozumiałem jedną zasadniczą sprawę: człowiek codziennie musi toczyć walkę z podszeptami do grzechu, o czym bardzo mądrze mówi święty Ignacy Loyola. Grzech jest bagnem i trzeba dzień w dzień mocno walczyć ze swoimi "ciepełkowatymi" grzechami. To wymaga nieraz heroicznych wysiłków!

~o - L~

NATALIA KUKULSKA-jedna z najpopularniejszych piosenkareb młodego pokolenia. Urodziła siĘ w rodzinie artystycznej -jej ojcie Jarosław Kukulskijestznanym kompozytorem, mama Anna Jantar była jedną z największycł gwiazd polskiej piosenki lat 70. Na estradzie zadebiutowała jako siedmioletnia dziewczynka. Jej "dorosła" kariera zaowocowała wieloma przebojami oraz prestiżowymi nagrodami. Solowe albumy: "Światło", "Puls". "Autoportret" oraz poświęcony Annie Jantar "Tyle słońca" sprzedały się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy. Na jej koncerty przychodzą tysiące fanów zafascynowanych

niezwykłym brzmieniem jej głosi oryginalną urodą i melodyjnymi

Często daje Pani świadectwo swej wiary?

Nigdy nie bałam i nie wstydziłam się mówić o tym, żejestem wierząca...

Nie tylko mówić, ale również i śpiewać...

Wiara i religia inspirowały mnie od dawna. Zaczęło się od nagrania kolęd, które wspólnie z tatą dedykowaliśmy Ojcu Świętemu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że działo się to w czasie, kiedy nie było powszechnej mody na dedykowanie czegokolwiek Papieżowi. Zrobiliśmy to z potrzeby serca i szacunku dla człowieka, któryjest największym autorytetem w sprawach naszej wiary. Potem nagratam płytę "Światło", a na niej piosenkę "Próg nadziei". Nawiązuje ona nie tylko do książki Ojca Świętego pod tym samym tytułem, ale odnosi się zarazem do mojej wiary, która niejest niczym innymjak przekroczeniem tego progu nadziei. Z kolei na płycie "Puls" znalazła się dziękczynna piosenka "Za to", a drugi utwór na płycie "Autoportret" - "I dziękuję" skierowany jest wprost do Boga. 1 dziękuję Jemu za to, co mi dał, bo więcej dał niż mogę wziąć. Mocno wierzę w to, gdy w niepewności czas dotknę zła - On da mi znak. Staram się wykonywać tę piosenkę na każdym koncercie, traktującjąjako potrzebę osobistego wyznania.

Dużym wydarzeniem było nagranie "Ośmiu Błogosławieństw", które wykonała Pani wspólnie z kilkoma wybitnymi polskimi wokalistami.

Szczególnie dla osoby wierzącej było to duże przeżycie. Myślę, że poprzez muzykę łatwiej jest zapamiętać słowa, do których na co dzień powinno się wracać.

Najpierw były dedykowane Papieżowi najpiękniejsze polskie kolędy, a na jego 80, urodziny wspaniały prezent - piosenka "Z głębi serc".

Utwór, który skomponował mój tata, a słowa napisał Jacek Cygan, jest hołdem złożonym Ojcu Świętemu. Nadarzyła się niebywała okazja, więc chcieliśmy Mu coś dać od siebie, nie oczekując niczego w zamian. To dar ofiarowany z autentycznej potrzeby serca. Dar, pod którym mogą podpisać się wszyscy ludzie wierzący i kochający Ojca Świętego. Myślę, że sprawił Mu trochę radości.

Co w zachowaniu Jana Pawła II najbardziej Panią ujmuje?

Zawsze oczekuję na te momenty, w których Ojciec Święty powie coś od siebie, coś osobistego. Jest to piękne, że te prywatności, które wtrąca od siebie, powodują, że ludzie odbierają Gojako kogoś o wiele bardziej bliskiego. Kto miał największy wpływ na to, że jest Pani osobą wierzącą?

Bez wątpienia to zasługa najbliższej rodziny, a najbardziej mojego taty. Często dyskutowaliśmy w domu na temat wiary, ale najważniejsze były te pierwsze o wierze opowieści rodziców. Mój tata ma dar bardzo obrazowego opowiadania, a wykorzystując świetną znajomość Pisma Świętego, zaspokajał moją ciekawość i rozwiewał wszystkie dziecięce wątpliwości.

Są w życiu takie momenty, które wzmacniają wiarę lub wręcz przeciwnie, mogą nią zachwiać.

ll

!/

Robert Friedric

it

FRIEDRICH "LITZA" - wokalista i kompozytor, bznanskim zespole rockowym "Turbo". Równocześnie

m.in. w "Acid Drinkers", "Creation of Death", ..2 Tm 2,; Staszewskiego. Nagrał kilkanaście płyt. Twórca popularn pierwsza płyta .,Agu gu" sprzedała sięw nakładzie kilkus

Czym jest dla Ciebie Kościół?

Przez wiele lat byłem poza Kościołem. Generalnie moja rodzina nie uczęszczała do kościoła. Nic dziwnego, że na religię przestałem chodzić w trzeciej czy czwartej klasie. Gdy wysyłała mnie babcia na poranne Msze święte, to byłem wówczas ciężko oburzony, bo nie mogłem w tym samym czasie oglądać "Teleranka". Nie miałem praktycznie żadnej przygody z Kościołem, wiedziałem jedynie, że gdzieś tam jest Pan Bóg, który czuwa nade mną. I tyle. Gdy miałem kilkanaście lat, na moich oczach kolega miał wypadek i leżał kilka dni na intensywnej terapii. Widząc jego męki, postanowiliśmy z moją dziewczyną chodzić do kościoła i modlić się wjego intencji. Za bardzo jednakże nie wiedzieliśmyjak się modlić, pamiętaliśmy tylko "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario". Kolega zmarł po tygodniu, a nam pozostały pytania: czyjest w ogóle Pan Bóg, czy tak ma się kończyć nasze życie - nagle i niespodziewanie? Te pytania nas nurtowały, były powodem zbliżenia do wiary i następnych naszych kroków. Postanowiliśmy się pobrać, ja zaś przystąpiłem do bierzmowania. Jako dwudziestolatek nadrabiałem wszystkie zaległości religijne. 13 grudnia 1988 roku przyjęliśmy Sakrament Małżeństwa. I od tego czasu zaczęły się piękne rzeczy, wiedziałemjuż, że Bógjest.

Trudno uwierzyć, że taka metamorfoza dokonała się bezproblemowo.

Z początku, ze względu na swój wygląd, długie włosy i temperament, miałem problem, żeby się odnaleźć w kościele. Ale tak wspaniale się złożyło, że kilka lat temu, jużjako ojciec trójki dzieci, miałem operację serca. Pierwsza się nie udała i zaraz potem, po trzech dniach, miałem drugą. To wszystko uświadomiło mi, jak człowiek jest słaby i kruchy, ale także i to, że człowiek to nie tylko ciało. Słyszałem to, co mówił Papież, ale było to dla mnie zbyt trudne, żeby rzucić się od razu na głęboką wodę, żeby poszukać naprawdę Boga i znaleźć z Nim kontakt.

Któregoś dnia zaprosił mnie Tomek Budzyński na spotkanie wspólnoty neokatechumenalnej. Były tam dwa małżeństwa i ksiądz, którzy głosili katechezy, Dobrą Nowinę. Mówili oni o obietnicach, które ma dla mnie Kościół. Słuchałem zupełnie zaskoczony, jakby wszystkiego na nowo. Dzięki temu do dzisiaj jestem we wspólnocie. Jest nas trzydziestu-czterdziestu braci. To małe wspólnoty, które kojarzą mi się z sytuacją, gdy Jezus karmił wielkie tłumy i kazał ludziom siadać w małych grupkach. Nie jesteśmy w nich dla siebie anonimowi, jest to żywy Kościół i dzięki temu tworzą się piękne rzeczy. Dzisiaj, mając piątkę dzieci, dostrzegam sens w posiadaniu wielodzietnej rodziny. Właśnie w kontekście Kościoła. Bo rodzina też jest takim małym Kościołem. Bardzo ważne jest dla nas, że możemy się wspólnie modlić nie tylko od święta, w niedzielę. Ważne dla rodziców, ale i dla dzieci.

Ty masz swój charakter, lubisz się pobuntować...

Ja nie zgadzam się na tę rzeczywistość, którą zastaję, także w odniesieniu do swojej osoby. Lubię bowiem trudne wyzwania, w rodzaju takich, o których mówi Papież. Żeby dawać świadectwo wiary, żeby się nawracać, żeby zacrynać od początku kiedy się upadnie, a przede wszystkim, żeby mieć nadzieję i dawaćją innym.

Wiara może leczyć zadawnione rany?

Leczyje tylko i wyłącznie obecny w Kościele Jezus Chrystus, w niesamowity sposób posługując się braćmi we wspólnocie. Oni, jak nikt na świecie, mówią mi prawdę prosto w oczy. Nie owijają niczego w bawełnę, nie prawią głupot, tylko mówią konkretnie. Nieraz bywam chamski i bezczelny, a ludzie boją mi się o tym powiedzieć, ale nie bracia. Leczenie ran tojest poważna operacja, to niejest przyklejanie plastra, to otwieranie rany aż do końca, do kości po to, abyje gruntownie wyleczyć.

Czy w Twojej wierze jest element zwątpienia?

Mieć wybór to znaczy mieć wolność, a zwątpienie jest zupełnie czymś innym. Ja wiem, że takie czarne momenty i ciemność w wierze przychodzą naprawdę do ludzi świętych, a mnie do takiego stanu jest bardzo daleko. Wiem, że mnie dzisiaj Pan Bóg prowadzi i przynajmniej dotego czasu nie miałem takiego momentu zawahania, zwątpienia. Możeja jeszcze nie mam dojrzałej wiary, może jeszcze nie wiem, na czym polega chrześcijaństwo? Pan Bóg prowadzi mnie pewną drogą, podobnie jak kiedyś Abrahama, który wyruszył nie wiadomo dokąd po to tylko, żeby zrozumiał, Kim właściwiejest Pan Bóg.

1

@ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @ @

Romuald Lipko

przer~o~om ..rsuaK~ wycnoamo i r~a~z wycnoazi spoa Kompozyorsr<~ego p?ora ttomaacaa Lipko: ..Jolka. Jacka", .,Lubię ten stary obraz .,Latance, dr7auchau^,ce . ..Za ostatni grosz Takie Targo". ..Bal wszystkich świętych ...

Czy wiara w Boga inspiruje mnie w twórczości artystycznej? Bez wątpienia, choć rozpatruję tę kwestię w cokolwiek innych kategoriach niż czynią to niektóre osoby z "branży", które bardzo mocno eksponują, wręcz z dużą dozą przesady i stanowczo zbyt agresywnie nagłaśniają swe koneksje z Bogiem, wiarę w Niego. Mnie takie podejście nie odpowiada. Odpowiem nieco humorystycznie, odnosząc się do sytuacji, które mnie czasem dotyczą. Przy zapisywaniu nut zdarza się po prostu słabszy dzień, gdy nie jestem przekonany, że wszystko jest w porządku, gdy "coś"jest nie tak. I kiedy tak użalam się nad sobą, pada ze strony domowników hasło "nie obrażaj Pana Boga!". To przywraca niezbędny spokój. Zresztą właśnie w taki spokojny sposób staram się traktować Boga. Nie na tej zasadzie, iż przy dokonywaniu bilansu co chwilę wzdycham: ,.Boże. ile mi pomogłeś. Dzięki Tobie...". Natomiast mam absolutne przekonanie, że bez Niego po prostu nic by się nie dało. Nie dałoby się godnie żyć.

Wiarę w Boga wyniosiem z rodzinnego domu, na gruncie określonych tradycji. Ale znów muszę powiedzieć o pewnym spokoju, potrzebie poszukiwania równowagi. W mej rodzinie, w której znajdowaiy się osoby również innego wyznania, nikt nikogo do kościoła za rękę nie ciągnął. Ale też nie było nikogo, kto pod względem wyznaniowym byłby-że się tak wyrażę-odszczepieńcem.

Bóg jest dla mnie przede wszystkim Stwórcą. Kimś, kto służy duchową pomocą. Duchowym wsparciem. Przyznam szczerze, iż należąc do osób absolutnie wierzących, niejestem katolikiem praktykującym coniedzielnie. Dzieje się tak między innymi dlatego, iż nie jestem przekonany do kwestii związanych z liturgią. Niektóre śpiewy, żałobne zawodzenie trochę mnie męczą, czasem nawet irytują. Podkreślam jednak: chodzi o formę, nie o treść. Afe to sprawa indywidualnego podejścia do sprawy. Pewnie niektórzy potrzebują akurat takiego sposobu obcowania z Bogiem. Czy zdarzyła się jakaś nadzwyczajna sytuacja, w której doświadczyłem łaski Boskiej? Nigdy bym się nie odważył stawiać tej kwestii w aż tak ogromnych kategoriach. Szalenie natomiast istotna jest wiara jako taka. Wiara pozwalająca mieć przy sobie Anioła Stróża, który pomoże wykaraskać się z kłopotliwych sytuacji, przetrwać trudne chwile, bo przecież każdy z nas je przeżywa. Z wiarą po prostu jest łatwiej żyć.

Życie składa się z paradoksów. Byłem w wielu krajach, zwiedziłem kawał świata. Nigdyjednak nie pojawiłem się we Włoszech. Można się domyślać dlaczego o tym wspominam. Nie miałem tego szczęścia, aby osobiście spotkać się z Papieżem. Italia nie była "po trasie". A z kolei na podróż autokarową zjakąś pielgrzymką do Ojca Świętego brakuje mi odwagi i zdrowia. Ale nie robię z tego wszystkiego jakiejś tragedii, jest inaczej. Kontakt z Janem Pawłem II mam nieustanny, nieocenioną pomoc wyświadcza najważniejsze z mediów. Papież zatem jest przed mymi oczami nieustannie, co zawsze prowokuje wciąż do tej samej refleksji, do ogarniania dobra czynionego przez tego wielkiego człowieka. Ta świadomość mi całkowicie wystarcza.

@ @ 1 @ @ 1 @ 1 @ @ 1

Darek Malejonek

.4

U C

f

,ter

UA12EK MALEIONEK I,rml,r,r~l"i, m,l.~li .1.~, ;,ił.or/.ł.,, rnrlnn.r/n.,l l~.m~:r~,: ml ny.l,,łn',u ir rr...l",I,~ I`i,lliu.n, n.r,ly~lnii,~ ;~,,.,I m n...lmlm ..Iri.o:l'~ i .IA~r,~ir.," li~.~o~ r iy.r,,ln',ri ii /\ii,iii ~u.ir ii r,..,l,..L: . lici, . ~n.~r ~r.t:~Ini~, i ./\r~@ł I I"~.~;., W .In',Iln.n-iy r lii'~ .I nn o r/ .r .i, i~i IJlil ,l L,ii~r.i~i.,iriii. l inur;ł~, iiinr/r~~,: rlu I, ;. , lili~~~',m l y,mp.ł , Il~,nl.,. I~~I n, l"I i"rni,- nr,mnn,ii.,i~/ rl~, n,~;-,e,rl/ I r /~I~:r/~;,, I,..,I I, I L~~n, .,n imn:~rW ro I Lr,-,,.,I p,i~."I:~ry,l/r

W 1'f'fil ll o bylntp lin lrualynr cairw:uilir (hlrmwy w I)lu;Irll wn,:lylrr w ku'>c,n:lc: I'aullrlów w Wal'.i,o,~ne,@'.clrlrr f'.y I,ci;~,Ir:mliu Iluu;lm Irnrm clnikriyl- I<rlrl pric:iyłc:lrl c;irrical w IOac:W Swi<,lylrl pp.I:y,iul~yZ n~,ullllw~ cr Irwulrin:lrlc: ic: illc:wulc:nr clc:lruuilcarryca I>óirrlc:l cły>ic:ro łrył Irrcij c;hri<al WOLI:y. I,ImYZrnrrw;u~IF. l;iolc:ll, ic: r~:yullrl;l Ilłlu IW c.ll Swlc;ly I I>yłc:lojnk lij.arry, Irowi sic; I>riccic:i: lljatly Unc:hElli, r;illc:ll wlc:cly wlc:lk:y Irlllur,c:, c:rllc:lo :;ic, prrylllurly prica I:of;u i Maryl. lmrll~mlr:ll~, m: Il~c>łc: mml~,,:c: Ic:,,t w Kcu',cac:lc:, Im I':rn I,uy~, w Nim włns>rli<: cliinłm Olriyrrrcrłern I;Vin 'Mowo prurcu:m:, klcirc: Ił;rrcliu Iruualo clo lrllc: Iraliłc>. I;yłar Ic:i Irlucllliwu wsluwierrnicia, luulca;o, klurc~l clm~wl:ulcaylwo Ily!c:rc:roal Malkl I.oi<:I. Wic:l, i<: Io Or~~a wyjccłrmła roujc: n:rwl~u:c:llc: I lo ()rr:l p:~,l lo>I;y Morrlln,i;l. Wc;ic:~~lic:j I>yl<:Irr i Irnricaiscrrlmrfi i clo M<alki f;uic:j culrrcn,llc:ln v;o; i rcac:rws), Ir<rklownlmn ly jrikc> Inkl clc>clalc:k clu wiary, ar Orm clo Inlfic: pr~ys~ła. I'cualrlc:lr w~~wc;i;r; laky nl<v;,llowll~y mil<n~<; i Inki jmlrxuac:śl<: pokój, ic; wiecłiiułc:rrr, i<: lujc:st I łc>iw ()pr~ua Ic@y;n, io I':ur 13<iy~,clcl>ruwnclill nrlio clo Kościoła, lo clnł Ini I>c>rnullo miłość clo Nic:go. (>rlkrylc:rn Kur>c:ió l cup ~;Ircmy w~>loll>ly jcr~;lcmo wc: ws;l>ó lluu;ic: lu:oknl<:camru:rralrrc:j u<I kilku lal i wlmo lur~v, i<: pil wirnsl w wic:ric: nio jc",I ;rlmoilrrowy- W mnł<:j wspó lrwcic: Iruclrro jcat ukryć v;wolc: Irlc,:cly i lolwn:l Ic";I iol m;iyc` I>rowcl~; o solric:

Wlcor rv Inullo, ic:l'mo I~óyj,jcr~l, I>o pr~ccl<:i Irllilc:l lorilrrmlu,:. ajrrilic pnlg; hrałcal narkotyki, a cliisiaj rricac:y;o Inkic:y;o lic: rol>i~:. I)yłcl ki<:clyś If<frclio ile rmsinwiuly clo ilslylucji w ogóle, na priyklml cln ilrslylru;ji rculiily i ornlio(rsiwo, n cliisi<rj mann iolr4 Clilficl4 i trójka cliic:ci. Jestem na c:o cliic:(r śwnulki<:lo ip~,crc:lu;ji ~oł;a w owj<: iycic.

I'o mrwró c;c:lill iloi<:lin sio mrnlollmść, noicaio liry irrpcłli<: sposób IrUriclia na świat. Nu Kośció l lic I>~rlnS: jrri prk mn iltyllu:jy, kló rn c;lu:c Inlrtł mmilrllownć. ale jak la rmciywistość, klcil! f';rlr I>óyt, I>r~yf;olowywol pri<a wi<:ki i rollim Ic Inkic clla Inlie, al>y Myło mi łalwic:j. AI>ylr mógł w pyl lu>wyln iycln, kló r<:ulnylrnlcl, wymriylnć!

Nlc:klóriy I>yl<rj<y norie:, cay clo Icksłó w jnki<: śl>iowmny. losuje ostro mmyka. który gramy. Mog~: cull>own:cliic:ć, ic: lic:clawru> ioslól ..lylrrolc:nsi" <IusW I list cup Ojca Świ4lcgu. w którym cl~iqkujc Inuo i Irlcr;oslnwi mnsi<y I>r;rc:4:.

~( T.Q,r~ELL~

~m~~

GRZEGORZ MARKOWSKI - jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów rockowych, znany głównie z nagrań z zespołem "Perfect", z którym związany był zarówno w pierwszym jego okresie na początku lat 80., jak i po reaktywowaniu grupy w 1993 roku. Uczestniczył w nagraniach wsrystkich płyt "Perfectu" i niezapomnianych przebojów. Podczas pielgrzymki Papieża do Polski w 1999 roku z kilkoma innymi muzykami wykonał osławione już "Osiem Błogosławieństw". Koncerty "Perfectu" z Markowskim nieustannie cieszą się ogromną popularnością.

Czym dia Pana jest śpiewanie? '

Śpiewjestjak modlitwa. Śpiewem można wyrażać Boga tak samojak czyni to rolnik swą mozolną pracą. Jakże często przeżywam na scenie szczególne stany uniesienia i radości. Czasem, kiedy śpiewam, patrzę gdzieś wysoko w niebo i widzę w nim twarze swoich najbliższych, którzy odeszli z tego świata. I gdy uświadamiam sobie, że to grono nieuchronnie powiększa się, to trochę zaczynam się bać. Boję się, że nagle któregoś dnia to wszystko, co udało mi się zdobyć w życiu, ale także to, co chciaibym jeszcze poznać i wyśpiewać - kto wie - może jeszcze lepsze piosenki, zostanie definitywnie przerwane, skończone ijuż nic nie będzie mieć znaczenia.

tatwiej wyśpiewać Osiem Błogosławieństw, czy też żyć z nimi w zgodzie?

Pewnie, że trudniej wcielać je w czyny. Mam wrażenie, że Polacy są takim narodem, który wysłuchując niedzielnych Mszy, nie czerpie z głoszonych kazań i nauk tyle, ile powinien. Tak blisko tkwimy przy Kościele, alejakże wiele tracimy, przejmując konsumpcyjną kulturę Zachodu.

Czy także muzyk rockowy ma szansę stać się świętym?

Hmm. Myślę, że w tym marszu do nieba rockmani będą szli w jednym z pierwszych szeregów. Bo rockmani to prawdziwie wolni muzycy, a prawdziwy muzyk to człowiek wskazany palcem przez Stwórcę, uprawiający swój zawód w mozole, często w cierpieniu i pokorze. Rockman to człowiek szalenie kruchy, nadwrażliwy, postrzegający wiele zdarzeń i zjawisk nieprzyjaznych ludziom, co generalnie nie pomaga w naszym codziennym życiu. Nie jest się rockmanem dlatego, że to taki fajny zawód, którym można zaimponować młodym ludziom. To szalenie trudna profesja, wymagająca wielu wyrzeczeń i umiejętności pokonywania licznych stresów. To pasja, za którą płaci się wysoką cenę. I choćby za te poświęcenia bramy niebios nie zostaną zamknięte przed rockmanami.

Jaki wpływ na stan Pana ducha ma brat, który jest księdzem?

Sądzę, że fakt ten nie ma bezpośredniego związku, chociaż nasze drogi wbrew pozoru są dość podobne. Nasze życiorysy w poznawaniu tajników naszych powołań mają wiele wspólnych cech. Dla mnie wspinanie się po szczeblach kariery, a wcześniej w ogóle dostanie się do kręgu ludzi żyjących z uprawiania zawodu muzyka, było niezmiernie trudne i wymagało niezwykłej determinacji w dążeniu do wytyczonego celu. Podobnie jak dla Rafała, który w wieku 14 lat opuścił dom rodzinny i wstąpił do seminarium. Takie postanowienie, jeszcze przecież dziecka, wydawało się wówczas fanaberią, ale on jednak wytrwał. Wytrwał w warunkach na wskroś surowych i rygorystycznych. Dlatego pewnie do tego, czym dzisiaj się zajmujemy, obaj podchodzimy zjednakowo wielką pokorą i oddajemy się naszym powołaniom bez reszty. No, może z pewnym marginesem na wypełnianie niezbędnych codziennych czynności. Trochę wolnego

I .,`

:ł11

czasu w ciągu dnia jest mi potrzebne przede wszystkim, by spojrzeć na swój zawód z pewnego dystansu; by nie uwierzyć, że jestem aż taki piękny i utalentowany, i że nie jest mi to przypisane, lecz każdego dnia może się skończyć.

Skoro tak bardzo byliście podobni, to dlaczego nie Pan, lecz młodszy brat został kapłanem?

Bo on ma bardziej ułożoną duszę. Ja byłem typem ciekawego psotnika. Mimo że rodzice głosili nam te same prawdy i zasady, wychowywaliśmy się w poszanowaniu dla tych samych wartości, nie było też żadnej rewolucji ani w kraju, ani w domu, tojednak on wykazywał więcej pokory. Poza tym mnie zawsze fascynowały kobiety, więc pewnie byłbym nieszczęśliwym księdzem. Wydawało mi się, że nie byłbym w stanie wytrwać w abstynencji, celibacie, ascezie. Doprawdy nie wiem, jak by mi się życie potoczyło, gdybym założył sutannę. Nie, nie... pewnie bym bardzo grzeszył i byłbym złym księdzem.

Założenie rodziny i trwanie w związku małżeńskim także wymaga wielkiego trudu. Szczególnie od członka popularnego zespołu rockowego...

Oczywiście, ale mnie się udało. Mam wspaniałą żonę i jestem szczęśliwy, że moje dziecko wchodzi w życie z podniesioną głową, wynosząc z domu waleczność i uczciwość. Z tej blisko 30-letniej perspektywy istnienia naszego związku mam podstawy twierdzić, że aby normalnie żyć, potrzeba bardzo dużo nienormalnej siły, pokory i cierpliwości. Trzeba umieć czasem zrobić krok do tyłu i nie wypinać przy każdej okazji piersi. Wiem, że należy nastawiać się raczej na dawanie, oczekując, że to kiedyś do nas wróci, niż tylko brać, uważając, że to nam się należy.

Popularność bardzo przeszkadza w praktykach religijnych?

Cholernie przeszkadza. Nawet w kościele nie można się pomodlić w spokoju. Kiedyś poszedłem raniutko do katedry na Wawelu, ale już po kilku minutach ktoś mnie rozpoznał i czym prędzej ruszył po autograf. Za chwilę ustawiła się kolejka. Nawet nie wiem, czy dobrze mnie skojarzyli, czy nie pomylili z kimś innym ztelewizji.

Czy ma Pan własną definicję wiary?

Wiara jest dla mnie jak koło ratunkowe dla człowieka zanurzonego po usta w wodzie. Jest jak tlen potrzebny tonącemu, który nie wie, w jakim momencie grunt obsunie się mu pod nogami i woda pochłonie go bez reszty. Kiedy nie ma sięjuż cz.:go złapać, to wiarajest jedyną nadzieją.

....- .

I ~, l ~,~..,._ , v

y

.1 ~e'a

t ;; ~

t

O~.A MAU6R . ~ ,h..,.~l.or~.,-m., iuiri:u i.Il:a, iri:p '.; I:1 ~".pr~4~-,~fut~ tt nnliuun'W ,.:,I:u cip b;tcZU_i)o f IwiluyirmlEi,;i,ni,nni'.w41tn1i ttUł@.d~.Urolo ,im~w;n)ut~mli@lalad, .opi~~t,ili Jol Iygironu Kon ies.. isy i i'IC)tr .,kmy~nbr:ki. hik sani-a mówi, spmwdine lu slka olej wyto r radośc. illularzon<i crysrym i pefnyto gipsem ~itysTka plesca piośc@nki, da których mnzyl<~ 4<.omponnjl natir:psl "piwiuczni' kmnlozyiorzy; Kop ir,czny, Prrrsner, Pawluśl=le.wlcz, Grectutta, R;oiwan.

`/ ! i'.

lE'11tE'.,. lllt"(.)IS ~ I~~i)Il

1 ~ ~..:y

.. t i .:

Moje życie to nitaust~allne pt'aszukiwanie Wiary, N~acJzicsi i Miłcaśri, ktpre ~rowaE~z~ ryta ~'r~wcly i Świ=atła> c1Ea ł3oga; dajk ra-rtlta~ć, ~7łatakc~j. poczucia beltaic;t:zer7stwa, Eac>wc>iJuji~, źt-t wiE~rzfr w luEJzi. wiEarzE~ w siebif~. Wszystko n1a Jł~łaoki sens. Jestem rzę~rl~J wszeclir,wl;lta, oi.1t it:iena 13ot;a wltrt~tt~. N,tjprośE;iEej wiEerzyć, Iyclr~c dzieck1E:11t, z kaie~ienl I<1t wszystko sil korrtplihujE~. NiespraawlE:clliwośG, cierpienie, bezraclncaść, Yt)!J)ć3CZ- COral lrll(11'llŁ'J riłraĆ t~0(;U, klt`'(1y tre3fa ~I(~ lauf<łnlE' C10 li_It:1ll, (1ta hieblE:' Sćlr71e~;0.

`, ca ' wic te i liic>dlitwa. Nar ai -;krtie Itjodl -~ si ~ aiEVw<~ ~ r,. ł'r! utow~:~ni; I Itewrr ;~trlrte Źróclieioi Wiaryjest I~isrt ~ ,. JI < 1 ~ ~ ł J J YL,

rnakijr;ż, fryzura, spcucjainy scenitzriy stróJ I Ert1<t1;;tpJ Irti sł~ettrić sit;, skoiuawtlt>wtrt: lua tu, ,utay w hlt'Uhiry Iilkr~rtiirlrrtE3wE-~j fc~rrnie z~apanowrvi~ roatJ ~łoser7l. tcąkstE=rlr, który I<3 k~-rżdyrn razc~nl znat;zy co irnrtet;o, naci Iliii~l ralelotiyczn~, współJlrlntu-aniE:nt z poszczeJ~t~Inyloi instrcnltentanli, wibl,lcjallli, które facilaier,~na z ZE~WI"IćJtrZ 1 i-rrtalllli (3(JI~ZUCiilrrl W tlćtrlyr'rl rtrt)IrtĘ'IlC;i@f, Wyrilf)lYt tWrłrly, r%~li, Ciała. Itl 1tr`~(,y111lJaJtt7. Cail".;<-rltll, tolrtlzo rl<it ko - śpit,w~riif3 sta~Ea sifr ~wiytt@irt. t>Irt tal<it:;tr chwil waitti łare>łaEiw<1t;, warta JairtYlywaĆ ł;oiycz niBt)i~WUEiJ.E'rli~~ I i1~itllif'Jr~, ZE= iTiOZtz 11tt~tEYplrylll Yalf'nt i.1t~c1 iill cilt:~ (r;lrti2l@'J tblr7yĆ tlta Ńr~iWCiy, Olt3ltlf'ć11L1.

', ~ 3 ` -Xt[; ' >`. - _ yt'! @ tl n ~St t ~~IfW r tVitiV) lit ttt t.Er

Nc~t.btJZiEnWititrJE@JitnttJlilwl@'taardlliltliejjt~..lpitiabit7GIPkIWaf"t.Wn~ (Jii~t Iitl t Jllt, v yl 1 , mc . ,j..,. eG1

IIIrtiE. >potyk,r Wci~ż ucz4 Jlt~ titivllzf,t,ac w 11~ijtrtlllliejslycll nnWr~t ortnrt~ml~~tat f@Ieraeroów Jaozytywlty I , Izr ktt3ie Warltr tllif,t~.aw~aĆ. l~łiy jf:@ E1tr~:;tr.'t~t , irzE~łiu źyf~ t Ilwilrl trlrt@fairl Irrlnia~t p.tII:E'f: i rEolp< rrtiytyw~lĆ p : Evr . 1m :r`; .tltłii Wyi)It3~,~1: 111<ti lf@f il.rrill W Jii ly~-ZłElSG. JC) 11 tatlltE', ttlEi iilGIIIWE'1

F ~ę~ .~ i

i~ Y

~@~ r

KRZYSZTOF MYSZKOWSKI - lider, wokalista i gitarrysta popularnego zespołu "Stare Dobre Małżeństwo", koncertującego z powodzeniem od 1984 roku. Tworry go wraz z nim grono prryjaciół: Wojciech Czemplik (skrrypce), Roman Ziobro (gitara basowa), Ryszard Żarowski (gitara) oraz Adam Ziemianin (teksty). Grupa dotychczas nagrała kilkanaście bardzo popularnych płyt, z których piosenki trafiły "pod strzechy" i są śpiewane prry ogniskach, na rajdach, w schroniskach.

W naszym repertuarze pojawiają się od czasu do czasu pieśni o wydźwięku religijnym czy wręcz metafizycznym. W życiu każdego człowieka są bowiem takie chwile, kiedy odczuwamy potrzebę zagłębienia się w takie sprawy. Wykonując tego typu utwory, nie chcemy ich śpiewać "na kolanach", ale próbujemy zadawać parę ważnych i trudnych pytań, dotyczących spraw najbardziej istotnych dla ludzkości. Każdy przecież myśl~cy człowiek stara się odpowiedzieć na te nurtujące pytania.

W życiu prywatnym staramy się - mówię to jako przedstawiciel naszego zespołu - kierować przesłaniem, jakie niesie Dziesięć Przykazań, bo w nich jest wszystko zawarte i w nich można znaleźć odpowiedź na pytanie: jak żyć, żeby być uczciwym wobec Boga, świata i innych ludzi. W każdym razie, chcielibyśmy się spotkać kiedyś w wieczności z naszymi najbliższymi, "u studni", gdzie jest już Wojtek Bellon, Jasiu Stefański, Dziadek Narcyz i paru innych naszych przyjaciół.

Myślimy, że czasy, w których żyjemy, s~ wyjątkowo trudne, dlatego też pieśni o szlachetnym przesłaniu są dziś szczególnie istotne i ważne.

""~ aC~r^"'~`i

43

C

ł

Dałeś nam Panie

Cud Wszechświata

Owoc Wszechbytu

7.iemię

E~

Człowiek

d~ ~ . . brutalny technokrata

ń~rałci jej przeznaczenie

CZEStAW NIEMEN - wokalista, instrumentalista,

kompozytor, poeta i plastyk. Człowiek - legenda

DałeŚ 11a1n paple

polskiej muzyki rozrywkowej, laureat wielu nagród. W

latach 1964-1980 wybierany był w ankietach "Jazzu' I Zł)ÓZ rodGałe

"Non stopu" najpopularniejszym wokalista polskim, a

"

1 wlelObarWne kwiaty

został uznany najlepszym

w plebiscycie "Polityki i

k

ł

piosenkarzem polskim XX wieku. Symbol awangardy Cz

ow

e

i artystycznej bezkompromisowości. wytWarZa n1eUrOdZaJe

Terra Deflorata

~

-0r

/

`

Dałeś nam łanie

" ,

°~I~-0 "y;q, r~l ,yrrr qa

row ~a~ ,. ~ , ~~lia . Y ~ ~ r zmdła wody

Cud życiodajnej głeby

człowiek

ro)zmnożvł własne trzody

w iłuzji sił potrzeby

ł E

T, a . -0, I hE; ^~.'~dł ~ E

^.: ~, 7.M , , ~°~%~ii~~~ł~j

r

r ~ r -0 r dny belpleCZne

E d

. a schroniłeś przed zatratą

,-I

~. człowiek się wcielił

.,,0v /s y ~~r, ór~ ~i I°ś 4 ~r"^e rr~ r~ pr ~°~i drvv irl i,9r..

v Flyy Ir."*i%vr~i Ixr"~Wy~ł~,u,

y iq%r ( ~

^

w arlTlle Spl'ZeCZne

I Terra Deflorata

Dałeś nam Panie

nad bogactwa

Dar powszedniego) chłeba

a

człowiek

w obsesji ziemiowładztwa

~'.-0l~ Ey ~~E I` d d

urąga Łasce Nieba

@ ~ ~ 7 k ,~ ;.. rs,

I Y

Dałeś nam Panie

Święte prawa

nad ksiąg elaboraty

....~.,r. ."~.

d ° ~k~ś~f s .~,.,~ .,~Y.......

nad grW iących trąb hejnały ~, I ~~~~~ t ~' I E~ ~~~ człowiek

..r~' .E . .u ~» ~.>," .. I. ~ I W. , "I<~~., ~~~a c)racie swe niezreczne

1

1

~w k

~

,~r

Za każdym razem, kiedy mam możliwość publicznego zaświadczenia o tym, co zrobił dla mnie Jezus i jaki wpływ ma On na moje życie, wypełnia mnie wdzięczność wobec Boga, że jeszcze jest ten czas, gdy można bez skrępowania manifestować swoją wiarę, nie obawiając się, że ktoś zamknie ci usta. Przede wszystkim zaś rozpiera mnie radość, dzięki której chciałabym wykrryczeć światu: Człowieku, Jezus jestjedyną drogą! Jesteś grzesznikiem, ale On cię bardzo kocha. Uwierz, że umarł On za każdy twój grzech; uwierz, a będziesz zbawiony w wieku tym i przyszłym!

Jezus umarł również i za mnie, za każdą moją nieprawość. Pochodzę z rodziny, gdzie nie było raczej radykalnego podejścia do spraw wiary. Mimo tego wiem, że to Bóg pobudzał moją mamę, by czytała mnie i siostrze, kiedy byłyśmy malutkie, "Biblię dla najmłodszych". Ta lektura na pewno przyczyniła się do budowania mojej wiedzy o Bogu. Ale istnieje różnica międzywiedzą na cryjś temat, a poznaniem tego kogoś osobiście, nieprawdaż?

Mając dziewięć lat, za namową mojej babci, zaczęłam uczęszczać na lekcje religii, a więc i chodzić do kościoła. Ten właśnie moment był początkiem moich poszukiwań Boga i Jego miejsca w moim życiu. Przechodziłam różne etapy; od bliskiej dewocji fascynacji Stwórcą, a raczej tradycją oraz zakazami i nakazami, poprzez okres totalnej samowoli i rozluźnienia moralnego, aż do momentu, w którym usłyszałam, żejest Ktoś, kto mnie po prostu bardzo kocha. Jakież to było trudne zrozumieć i przyjąć zupełnie bezwarunkową miiość, jaką ofiarował mi Jezus! Wiara bowiem nie jest uczuciem. Wiara to decyzja, że choć nie widzę, to jestem pewna, iż Bógjest i co najważniejsze-jest zawsze przy mnie. Kilka lat temu zdecydowałam się i oddałam swoje życie Jezusowi. Co to znacry? Zrozumiałam, ze jestem zła i brudna bez względu na to, cry popełniłam grzechy małe czy też duże. Ową decyzję poprzedzał okres mojego życia, kiedy to czułam się bardzo zagubiona, zamotana we własnych myślach, najczęściej czarnych. W rozpaczliwej ciszy wołałam o wybawienie i oto otrzymałam od Pana Boga ofertę przebaczenia oraz uwolnienia od lęku, smutku, kompleksów i beznadziei. On sam zarysował przede mną wizję zdrowego, pełnego i prawdziwego życia we właściwie rozumianej wolności, a więc radości nie z powodu tego, ze mam, ale dlatego, iżjestem. A jakby tego było mało, obiecał mi On także życie wieczne razem z Nim, gdy odejdę już z tego padołu.

Trzeba jednak pamiętać, że nawracanie to ciągły proces, który trwa przez całe życie i jeśli nie dotrwamy do końca w szukaniu Boga i zbliżaniu się do Niego codziennie, czeka nas wieczne oddzielenie od miejsca, z którego tak naprawdę pochodzimy. Od miejsca, które jest naszym domem, z czekającym tam na nas Ojcem.

Pomimo trudów radykalnego życia z Jezusem, jestem jedną z najszczęśliwszych osób na ziemi. Bóg bowiem moje życie nadal zmienia, nierzadko w spektakularny sposób. Nigdy nie sądziłam, że możliwe jest życie pełne takiej miłości, spokoju, radości, mądrości i prawdy, ajednocześnie nie pozbawione wsrystkich jego/ciężarów. Ale ja mam najlepszego Szefa i wiem, że jeśli będę wciąż na Niego patrzeć, nie potknę się i On mnie poprowadzi.

I47

3

Arfam

N~wak

ADAM NOWAK-wokalista, kompozytor, autor tekstów. Swoją działalność artystyczną zacrynał w kabarecie "Drugi Garnitur". Na początku lat 90. wraz z grupą przyjaciół stworzył zespół "Raz, Dwa, Trzy". Grupa szybko zyskała wielu zwolenników ze względu na oryginalny, niebanalny charakter wykonywanych utworów, łączących wiele stylów murycznych, w tym folk, rock, poezję śpiewana. Zespół wydał kilka płyt, występował na wielu festiwalach, m.in. w Sopocie, Opolu, na "Famie" w Świnoujściu.

Jaki według Pana jest Bóg Ojciec: miłosierny, kochający czy może karzący?

Wierzę, że Bóg jest. Nie wiem "kim" jest i "jaki" jest. Wierzę, że jest i potrafi być takim, jakim powinien być. W największym skrócie mogę powiedzieć, że wierzę w Boga w Jego Każdej Postaci. W Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Czy poczucie bliskości Boga wyzwala w Panu twórcze inspiracje?

Trudno byłoby mi to tak ująć. Raczej wiara w Boga jest czymś w rodzaju drogowskazu, punktem orientacyjnym. Przyjmuję fakt, że Bóg dał mi wolną wolę - wierzę w to - i nie sądzę, żeby musiał i chciał ingerować w pomysły literackie jednego z wielu milionów na świecie tak zwanych artystów. Raczej On przypatruje się tylko i nawet nie traci cierpliwości kiedy popełniamy błędy. I ogromnie się cieszy, kiedy postępujemy w sposób wjaki dla nas wymyślił-czyli z miłością.

Czy modlitwa może być kreatorem wyobraźni?

Nigdy tak do tego nie podchodziłem. Przyłapuję się na tym, że czasem moje modlitwy maje charakter roszczeniowy. Bóg wie, co nam jest potrzebne. Co naprawdę jest potrzebne. Można i warto Go prosić o wszystko. I trzeba pamiętać, żeby za wszystko Mu podziękować. Amen!

X49

i

_ _ _ _ _

~. .yu i

~~

r,,

,. ~

;~

,.

r

i i a ~..

_.

`3

1,

1 ~ ~~~r A

~ ~i

.

t

~~ ~. ~

wT ~..

.R*....

s

...._ _..._ -.... - _ _

JANUSZ PANASEWICZ - wokalista "Lady Pank", jednego z najpopularniejsrych zespołów rockowych. Wraz z Janem Borysewiczem decyduje o image'u grupy i kierunku jej rozwoju. Od 1983 roku wspólnie nagrali kilkanaście płyt. Koncertowali w wielu krajach świata, wielkim sukcesem okazał się występ na festiwalu Midem w Cannes. Autor tekstów i wykonawca wielu niezapomnianych przebojów, takich jak: "Mniej niż zero", "Zamki na piasku", "Vademecum skauta", "Tacy sami", "Zawsze tam gdzie ty", choć z największą sympatią wraca do piosenki "Sztuka latania".

@ @ @ @ @ @ @ @ @ /

Każdy o coś prosi Boga...

Może to kogoś śmieszyć, aleja przed każdym koncertem żegnam się. Czynię znak krzyża podobniejak piłkarz wybiegający na boisko, licząc, że ominą mnie jakieś niepożądane przygody, że wszystko dobrze wyjdzie, a ludzie będą szczęśliwi.

Z pewnością członkowie zespołu "Lady Pank" nie są postrzegani jako żarliwi katolicy...

To prawda, nie jesteśmy identyfikowani z tym nurtem muzyki chrześcijańskiej, jaki pojawił się ostatnio. Nie gramy też na religijnych imprezach, ale każdy z nas jest katolikiem i sprawy wiary traktuje zupełnie zwyczajnie i naturalnie,jakwielu ludzi.

A przestrzeganie praktyk religijnych?

W chwilach jakiejś szczególnej potrzeby chodzę do kościoła. Jest jakaś siła, która sprawia, że bez względu na porę każe mi pomodlić się w kościele.

Ta potrzeba pojawia się w chwilach słabości i załamań?

Poniekąd tak. Parę lat temu Jan Borysewicz przeżywał kryzys i potrzebował takiej duchowej pomocy. Postanowił więc pójść na pielgrzymkę do Częstochowy. Kilka dni szedł na Jasną Górą, a wielu naszych sympatyków rozpoznało go i czasami przypominają mu tamte chwile podczas koncertów.

Wydaje sig, że twórczość "Lady Pank" niewiele ma wspólnego z tym, czego naucza Kościół.

To nieprawda. Przecież teksty śpiewanych przez nas piosenek są tekstami optymistycznymi, dającymi ludziom wiarę, na zleję I mają wie e wspo nego z przes ansem Kosclo a. Mają ez wa or y a yczny, a u wory z p y "Zimowe graffiti" odbierane byłyjak kolędy, choć z założenia takiego charakteru nie miały. Te bardzo osobiste przemyślenia o losach ludzkich w okresie świątecznym nabrały szczególnego znaczenia. Całkiem możliwe, że jeszcze coś podobnego uda się nam nagrać.

Koncertujecie głównie dla młodych ludzi, którzy stają przed coraz liczniejszymi zagrożeniami współczesnego świata - alkoholizmem, narkomanią, demoralizacją, degrengoladą wszelkich wartości. Czy wasza działalność ma cechy pewnego ostrzegania przed tym całym złem?

Ależ tak! Wiele naszych utworów mówi wprost o tym, co dobre, a co złe. Myślę, że dlatego właśnie kupują nasze płyty i słuchają nasrych piosenek, bo nieustannie nawołujemy do prowadzenia godnego, pokojowego i zdrowego życia. Taka jest wymowa niemal wszystkich śpiewanych przeze mnie piosenek. Mówią one o

A jak Pan pojmuje wiarę?

Nie umiem dobrać odpowiednich słów, ale staram się rozumieć to, o erym mówi nasz mądry Papież i całkowicie utożsamiam się zjego przesłaniami. Szkoda tylko, żejest On często rozumiany na opak przez ludzi, którym wydaje się, że są osobami wierzącymi. Wspólnie z kolegami z zespołu często słuchamy Jana Pawła II i wierzymy w to, co mówi. Istotne jednak, by umieć właściwie interpretować Jego słowa. Ważne, byśmy zachowując kanony naszej wspólnej wiary, rozumieli te słowa bardzo indywidualnie, w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdujemy.

Istotnie, życie każdego człowieka jest czymś wyjątkowym, w czym zwycięstwa przeplatają się z upadkami. Chwile załamań nie są mi obce. Szczególnie intensywna praca, granie koncertów dla wielotysięcznej publiczności ogromnie wyczerpuje psychicznie. Imjestem starszy, coraz częściej zastanawiam się nad tym, co robię, poddaję to surowszej ocenie. Minął już ten pierwszy okres grania w jakimś dziwnym, bezrefleksyjnym amoku. Teraz coraz częściej zastanawiam się nad sprawami dotyczącymi ludzkiego życia, a także wiary.

I do jakich wniosków Pan dochodzi?

Generalna refleksjajesttaka, że nie wszystko w tej branżyjest dobre. Nie zawsze muzycy byli dobrymi wzorami do naśladowania. Na pewno to, o czym wielu śpiewa, do czego nawołuje i jak się zachowuje, nie jest godne popularyzowania.

/ / / / / / / @ / / / / / / - y

I51

MARYLA RDDOWICZ -jedna z najpopularniejszych piosenkare! historii polskiej muzyki

rozrywkowej. Wykonywana prze; nią .,Małgośka" została uznana plebiscycie "Gazety Wyborczej" najpopularniejszą piosenką 35lecia, a w rankingu "Polityki" artystkę sklasyfikowano na 2. miejscu wśród polskich wykonawców minionego stulecia Jest laureatką licznych nagród r Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zdobyła też trzykrotnie Grand Prix festiwalu sopockiegc Rekord pobiła jedna z jej płyt nagrana w Rosji, którą sprzedar w 10 mln egzemplarzy! Dała po 3000 koncertów, nagrała ok. 5 programów telewizyjnych i wystąpiła w kilku filmach.

i

r~ f ~~ ~ ~ ~ r -C~-_~~ i _~ ~~ ~~ l

Przede wsrystkim chciałam osobiście poznać Ojca Swiętego, którego tak bardzo cenię i podziwiam. Moje pragnienie nasiliło się w ostatnim czasie, od kiedy regularnie zaczął mi się śnić Papież. Te sny były tak poruszające i intensywne, że tylko czekałam na okazję, by móc choć raz w życiu blisko stanąć obok Niego i żebytakjak we śnie-trzymał mnie za rękę. I sen się spełnił! Bardzo przeżyłam ten moment, to naprawdę było błogie uczucie. Czułam jednak pewien niedosyt, bo chciałoby się z Nim dłużej porozmawiać.

Jakie cechy Ojca Świętego najbardziej Panią ujmują?

To nieprzeciętna osobowość, mająca. w ostatnich latach ogromny wpływ na losy świata. Cenię Go za to, że bardzo kocha ludzi. To się czuje, to widać w Jego oczach. I ta Jego dobroć, ta głęboka mądrość...

Wcześniej, przed tą wizytą w Watykanie, zapewne nie identyfikowano Pani z żarliwą katoliczką...

Nie jestem osobą, która biega co niedzielę do kościoła, alejestem absolutnie katoliczką. Byłam wychowywana w duchu religijnym, o co najbardziej dbała moja babcia. Jako mała dziewcrynka chodziłam na procesje, sypałam kwiatki. Pamiętam też, że w dzieciństwie miałam niesamowite, religijne sny, często śnił mi się Jezus.

j To niezwykle interesujące doświadczenia...

Nie mam ich co ukrywać. Tym bardziej, że od pewnego czasu łączy mnie prywatny układ z Duchem Świętym. Dwa lata temu, kiedy mój syn Jasiek przygotowywał się do egzaminów maturalnych i na studia, rozmawiałam z księżną Marysią Sapieżyną. Uspokajała mnie, ale poleciła, bym o pomoc pomodliła się do Ducha Świętego. Tak też ucryniłam, żarliwie prosiłam o pomyślność dla Jaśka i istotnie zdał on maturę i dostał się na studia. Duch' Święty czuwa nade mną i nie opuszcza mnie w potrzebie.

Często się Pani modli do Niego, często potrzebuje pomocy?

0, tak. Takich momentówjest bardzo dużo. Właściwie nie ma dnia, bym nie zwracała się do Ducha Świętego. Także przed każdym swoim koncertem?

Wyjście na scenę wymaga odwagi, pokonania wielkich lęków i stresów. Tak, wtedy często proszę: "Duchu Święty, pomóż! "

Modlitwa to tylko prośba?

Także podziękowania. To jest wręcz obowiązek, by dziękować za wysłuchane prośby. Jestem wdzięczna Bogu za wsrystko, co dostaję. Szczególnie dziękuję za miłość publiczności, bo kiedy widzę radość ludzi, to jestem wdzięczna, że mogę dla nich śpiewać. Kiedy są zadowoleni, wtedy chciałoby się dać jeszcze więcej z siebie. Czym dla Pani jest wiara?

To coś, co pomaga żyć, dodaje otuchy, sprawia, że nie jesteśmy sami, że mamy do Kogo się zwrócić, wiedząc, że Ktoś nad nami czuwa.

Jest Pani osobą zamożną. Czy zgodnie z przesłaniem chrześcijaństwa potrafi się Pani dzielić?

Jestem wrażliwa na czyjeś nieszczęście i na prrykład nie mogę przejść obojętnie obok żebraków zaczepiających mnie na każdym skrryżowaniu. Niektórzy ludzie niechętnie dają im pieniądze, ale ja uważam, że gdyby ten człowiek nie musiał tam stać, to zapewne by tego nie robił. Jestem przekonana, że konieczność zmusiła go do tego. Trzeba się dzielić tym, co posiadamy. Często uczestniczę w akcjach charytatywnych, bo wiem, że Sporo jest ludzi potrzebujących pomocy. Nie chcę się przechwalać, w ilu koncertach charytatywnych brałam udział, ale naprawdę było ich trochę. Artyści z regułyjako pierwsi spieszą z pomocą szpitalom, dzieciom specjalnej troski, domom dziecka, powodzianom. Nie unikam okazji, które mogą choćbytrochę polepszyć czyjś los.

X53

Cz miała Pani akiś szcze óln

y j g y powód, by znaleźć się w gronie udających się na narodową pielgrzymkę do Watykanu?

ANDRZEJ ROSIEWICZ- popularny piosenkarz i showman, twórca tekstów, znakomity tancerz. Pierwszą swoją płytę- "Pieśni Kozaków..." - nagra) w Londynie w 1969 roku. W latach 70. wraz z zespolem jazzowym "Asocjacja Hagaw" nagrał trzy płyty. Występował na najwięksrych festiwalach w Polsce. Jego koncerty zawsze spotykają się z żywiołową reakcją publiczności. Twórca niezapomnianych przebojów "Chłopcy radarowcy", "Najwięcej witaminy" oraz "Wieje wiatrze Wschodu".

Chociażjużtrochę wody w Wiśle upłynęło, to nadal pamiętam szkolne czasy oraz lekcje religii odbywające się ńa terenie parafii św. Michała i wielką postać księdza Józefa Chowańczaka. Darzę go wielkim sentymentem za jego wielką mądrość życiową, za to, że w nas, wówczas młodych urwipołciów, wpoił zasady wiary, a czynił to bardzo przekonująco, z ogromnym zaangażowaniem, po prostu z sercem. Bardzo często spotykam się również, i to z ogromną frajdą, ze swoim przyjacielem ze szkoły muzycznej, Wieśkiem Kondzielą. Wiesiek skończył klasę skrzypiec, a potem wstąpił do seminarium duchownego i został księdzem. Teraz prowadzi bardzo często procesje w mojej macierzystej parafii św. Michała. Zawsze również z wielką przyjemnością lubię się spotkać ze starym druhem z czasów młodości - księdzem Czajkowskim, dyplomowanym aktorem; popularnym z występów w telewizyjnych serialach.

Nie należę do twórców, którzy na scenie śpiewają wprost o wierze i o Bogu, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że w życiu zawodowym oraz rodzinnym kieruję się przede wszystkim Dekalogiem. Ma On dla mnie kolosalne znaczenie. Jak to zwykło się mówić, od kołyski byłem wychowywany w duchu wiary chrześcijańskiej za sprawą - rzecz jasna - swoich rodziców. W takim też duchu, wraz z żoną Iwoną, wychowujemy nasze latorośle, Jędrzejka oraz bliźnięta - Irenkę i Adasia. Bóg obdarzył nas wspaniałymi pociechami, które wychowujemy w miłości do Boga. Na razie piszę im kołysanki, a gdy podrosną będziemy im wpajać do serduszek uczucia miłości przede wszystkim do Boga, Jezusa Chrystusa oraz Matki Bożej.

Może nie do końcajest prawdą, że nie stworzyłem żadnego utworu o charakterze religijnym. W roku 1987 po raz kolejny gościł na polskiej ziemi nasz wielki Papież. Obserwowałem wówczas w naszej rodzimej telewizji relacje z ceremonii pożegnania. Przedłużało się ono, było smętne, Jaruzelski nieoczekiwanie raz jeszcze przystąpił do rozmowy z Ojcem Świętym. I wtedy, oglądając ględzenie bezradnych dziennikarzy, pod wpływem emocji, siedzącwgapionywtelewizor, napisałem w ciągu kilkunastu minut piosenkę "Rzecznik ludu". Szkoda tylko, iż tak rzadko jest ona emitowana na antenie radiowej, nie mówiąc już o telewizji. Postać Papieża fascynuje mnie, jest On ostoją, jest skałą moralności. Kilka lat wcześniej, w okresie pierwszej "Solidarności", napisałem kilka piosenek religijnych, a wśród nich utwór "Prawdy, prawdy, prawdy" na melodię pieśni kościelnej "Kto się w opiekę odda".

1 I i i

91

I

es i~ `s°.~,~` T ,fkf`~` 7:~,`s~ :~,~:..'

~

i

r

~ i~

RYSZARD RYNKOWSKI - popularny piosenkarz, kompozytor i pianista. W latach 1979-1987 związany był z grupą VOX. Z powodzeniem występuje jako solista, śpiewając nowocześnie zaaranżowane piosenki o "cockerowskim" brzmieniu. Jest laureatem wielu nagród na krajowych i zagranicznych festiwalach piosenki. Autor wielu niezapomnianych przebojów.

Artyści często śpiewają o Bogu, dedykując swoje utwory na prrykład Papieżowi. Cry jest to zaplanowane działanie, wkalkulowane w artystyczną karierę, cry to odruch płynący z serca?

Mam nadzieję, że nie jest to tylko moda, bo muzyka i piosenka są artystycznymi formami wypowiedzi, a człowiek musi się również wypowiadać w kwestiach swojej osobowości, swojego światopogladu. W związku z tym śpiewanie Bogu czy też do Boga, pośrednio cry bezpośrednio, jest naturalnym działaniem człowieka. Niekoniecznie trzeba to bez przerwy akcentować, chociaż teraz takie s~ czasy, że warto i należy o Bogu prrypominać. I ludzie częściej o Nim teraz śpiewają, widocznie z potrzeby serca. Młodzież, choć wzrasta dzisiaj w normalniejszych warunkach, to ciągle potrzebuje wiary. Zagubiona, często szuka sensu życia w Bogu. I to jest dobre, właściwe.

Ten sens ktoś musi wskazać. Jak to było w Pana przypadku?

Pochodzę z rodziny głęboko katolickiej. Mama Stefania i tata Henryk dali mi w domu bardzo dobre wzorce religijne. Wspomnieć też muszę o siostrze taty, zakonnicy ze zgromadzenia sióstr sercanek, która była prawdziwa służebnicą Bożą, całe życie niosąc pomoc innym ludziom. Pamiętam także dobrze z czasów dzieciństwa dwie inne siostry zakonne - Annę i Anielę, które były wychowawcryniami w moim elbl~skim przedszkolu. W domu rodzinnym otaczali mnie ludzie bardzo prawi, żyjący według Bożych przykazań. Regularne chodzenie do kościoła było uświęcony tradycją. Bóg towarrysrył mi zawsze, był i jest ciągle przy mnie. Ale bez względu na to, czy był to "peerel", czy też Rzeczpospolita, ja nigdy ze swoja wiarą się nie obnosiłem, nigdy też nie zmieniałem frontu jak flaga na wietrze. Swoje rozmowy i swoje spotkania z Bogiem traktowałem i traktuję jako coś, co powinienem robić w skupieniu i w samotności.

Znany Pan jest jednak z występów podczas festiwali religijnych.

Nigdy nie współtworryłem piosenek stricte religijnych. Natomiastjeżeli zdarza mi się okazja, aby wziąć udział w takim czy innym przedsięwzięciu religijnym, to wtedy stawiam się na zawołanie. Obojętnie czy s~ to rekolekcje, festiwal pieśni religijnych czy proporycja wyśpiewania "Ośmiu Błogosławieństw". Ze szczególnym sentymentem wspominam festiwal pieśni kościelnej w Ustroniu Śląskim w 1994 roku, kiedy organizator zaproponował, bym zaśpiewał cały swój repertuar z "Wypijmy za błędy" włącznie. Innym razem zadzwonił do mnie ksiądz Janusz Jezusek z Górki Klasztornej z zaproszeniem na festiwal pieśni Maryjnej. I jak tu... Jezuskowi wypadało odmówić? Jeżdżę na tę wspaniałą imprezę regularnie, rok w rok. Śpiewałem także w Chojnicach, pomagaj~c w ten sposób przy wznoszeniu nowego kościoła. Teraz przejeżdżaj~c przez to miasto i widząc rosnące mury świątyni, bardzo się cieszę, że mam w tej budowie swój udział. Jako członek Kościoła uważam takie działanie za swój obowiązek.

Jest Pan wyczulony na ludzkie potrzeby.

Staram się dzielić swoim talentem, zdaję sobie bowiem sprawę, że wiele osób żyje gorzej ode mnie. Dzielić się, nie oznacza jednak oddawać połowę z tego co się ma. Dzielić się, to także być z kimś. To nie chodzi tylko o sprawy materialne, to nie tylko wspomaganie w bycie, ale w byciu!

~~e.a ~~.~.c,

X57

JUSTYNA STEC2KOWSKA -jedna z najpopularniejszych piosenkarek, która swoja karierę artystyczna rozpoczynała od udziału wtelewizyjnej ..Szansie na sukces". Swa pierwsza plytę, ..Dziewczyna szamana", nagrała w 1995 roku, a po niej ukazały się albumy ..Naga" i ..Dzień i noc . Skomponowała także muzykę do filmu ..Na koniec świata", w którym zagrała główna rolę kobiecą. Pochodzi z muzykalnej rodziny ze Stalowej Woli.

Pnuie. uc~ł'ri urnie narzędziem I'n'ojego pokoju. Poxuril bom sinł miłość tnm, gdzie pcrupje uieunn'iśc: uiósf algę cie yicłcł'm. undxicje zrox/urcxonj'nr. śzrin/ło Iku'iqcprn u' cienrno~ź~i. radość /~ogrcrżon j'm u'smulkrr.

Boski mistrza, s/~rcru' b )'ru rnczc, j nusł/~ociec'hę niż, jc j sxrrkcrł. czę~ ic,j okazou'ał xrozunrienie uiżgo pot~zebou'ał, n'ięcc,j dnu'nł miłoś<'i niż jcj ocze kircnł. Bo klo dnje ten otrxł'rnuje. lrto u:~'bncza lenni jest u;rbcwxoue,ktorrmiern. żł'ć będzie u'ieczrrjvu żrcieur...

Piękna jest ta modlitwa świętego Franciszka z Asyżu, człowieka, który zrozumiał, kim jest Pan

Bóg. Więc jeżeli ktoś mnie pyta, czym lub kim Bóg jest dla mnie - odpowiadam mu tą piękną,

pełną miłości i zrozumienia modlitwą. Każdy z nas bowiem powinien żyć według niej, odnaleźć w

sobie miłość do ludzi - bez względu na to, kim i jacy dla nas oni są. Jestto bardzo trudne, wiem o tym, bo codziennie staram się być bliżej tego, co powiedział święty Franciszek. Ale tak naprawdę, dlaczego jest to takie trudne, skoro jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo

Boga? Przecież powinno to być dla nas naturalne! Ajednak... niejest.

Nie jest, bo to już dawno w sobie zagłuszyliśmy, zapominając i o tym, że bije w nas serce i mieszka dusza, której najczęściej nie pytamy o zdanie. I co z tym zrobić? Hmm... Wsłuchać się w siebie. Każdy z nas ma w sobie Boga i ma szansę "dotknąć Jego dłoni". Jeżeli tylko będzie chciał, jeżeli spojrzy na siebie uczciwie i szczerze, odrzuci zbroje i dopuści do głosu swoje wewnętrzne ja, to najbardziej ukryte, najbardziej wrażliwe i czułe, najbardziej nasze, które jest miłością i miłości pragnie.

Ale czy warto? Czy dziś ktoś taki ma szansę funkcjonować, normalnie żyć i zarabiać pieniądze? Tak! Bo to ma niewiele wspólnego z życiem zewnętrznym!

Trzeba mieć w sobie dużo pokory, która wymaga często rezygnacji z egoizmu. Ta właśnie pokora jest siostrą mądrości, dojrzałości i wielkoduszności. Ale czy warto? Na pewno, bo nagrodąjest wszechogarniająca miłość wszechświata, bezpieczeństwo oraz piękne, jasne i ciepłe światło, które zaprowadzi nas tam, gdzie nic oprócz duszy nie będzie nam potrzebne-zaprowadzi nas do Boga... I do raju.

~~Gc3.~y~

X59

nRinrmm~~~

Szcześniak

MIECZYStAW SZCZEŚNIAK -jego obecność na polskiej scenie muzycznej datuje się od 1985 roku. kiedy to na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu został laureatem Nagrody im. Anny Jantar. Cztery lata póżniej na festiwalu w Sopocie wyśpiewał Bursztynowego Słowika. W latach 1998-1999 otrzymał nagrody Fryderyka w kategorii wokalista roku. Od 1993 roku związany jest z

chrześcijańskim nurtem piosenki, nagrywał m.in. z zespołem ,.New Life M.", z grupa .,Trzecia Godzina Dnia i chórem ,.Deus Meus".

To moje śpiewanie... Jestem wdzięczny, że w tej różnorodności istnień żywych, nieożywionych, konkretnych i abstrakcyjnych znalazło się jeszcze miejsce na muzykę. Jej istnienie, zdolność jej odbioru, przetwarzania, porozumiewania się tym matematycznym, ale jednocześnie najbardziej emocjonalnymjęzykiem, jestjak cud!

Nie chciałbym nadużywać słów, nie lubię tak zwanego religijnego języka, ściśle określonych zachowań, dzielenia twórczości na chrześcijańską i świecką, posługiwania się Bogiem jak parawanem, jak pokrywką na garnek, gdzie aż gotuje się od kompleksów niedoskonałości, nieśmiałości, nieumiejętności radzenia sobie z życiem. A wszystko to w rosole naszych zalet. Jestjedna ludzka bieda- odkryłem też swoją- i jedna rzeczywistość. Interesuje mnie odkrywanie nieogarnionego Pana Boga, znaków, symboli, metafor, które są do ogarnięcia przez mój "maljutki rozumek". Pragnę zmian, które zachodzą we mnie pod wpływem Biblii, słów Jezusa, ludzi, którzy dobrze i z miłości przeżyli swoje życie.0dkrywanie stworzonego porządku jest przygodą i korzystaniem z rozsądku, mojej ludzkiej roztropności. Przecież nie będę błaznował i mówił, że jam jest kreator i że to ja stwarzam porządek wszechświata i ludzkiego życia. No, i za ów dystans też jestem wdzięczny. Trzeba, tak sobie myślę, dziękować stale i za wszystko. Taka postawa wobec siebie i wszystkiego co spoza nas-to dla mnie spełnienie. Przeczuwam, że to się nazywa ..szczęście".

Ludzie, naturalnie, różnie przyjmują moje życiowe wybory. Są nieufni, bo słowajuż dawno sprane, nie znaczą tego, co znaczyły. Nie wierzą - bo przykładów negatywnych mnóstwo. Podejrzliwi, bo przeżyli wiele, zarażani ideami, które się nie sprawdziły... Jest tego... W takich realiach nie dziwi mnie, że to co się robi - mówi głośniej, niż to, co się mówi. Czasy są różne, ludzie - niedoskonali i zmienni, sami wiemy tak niewiele... Zrozumiałem, że wierzyć w Niego, a wierzyć Jemu - to duża różnica. Wierzyć, że po coś nas stworzył, dał wolność, że mnie zna najlepiej, że mnie kocha takim, jakim jestem. Nie z powodu, że coś zrobię, że zasłużę. Bez warunków. Że jestem w Jego oczach wyjątkowy, że takiego nie było, nie ma i nie będzie; że nie ma, czego by nie przebaczył, że zawsze mogę być .,bielszy, nad śnieg". Mówię, skarżę się, kłócę, proszę, radzę się, spowiadam, śmieję się. Żyję. Jest mi bliski, nawet kiedy niewiarygodny- realny. Podziwiam Go, chociaż nie ogarniam, fascynuje mnie, choć tak trudno zrozumieć...

Dogmaty? Wierzę, ufam Jemu; w dociekaniach ludzkichjuż dawno się pogubiłem. Alejest wiara i nadzieja. I miłość. Bez miłości nie byłoby mnie, Biblii, Jezusa, judaizmu, różnych doktryn Kościołów chrześcijańskich, Matki Teresy z Kalkuty, świętego Franciszka, nie byłoby ciebie, wielu dobrych ludzi i pięknych przeżyć. Nic nie porządkuje lepiej, nie zbliża i nie zmienia bardziej, niż Miłość. Tojest rewolucja! Jestem za to wdzięczny. Za wszystko.

Bogu trzeba chyba tylko grać i śpiewać. Słowa są...

i

Ź

T

Ludzie zostali obdarzeni przeróżnymi talentami. Przez całe rycie pielęgnujemy je, aby prrynosiły jakiś pożytek. Czuję się osobą prrynależną do grona wybrańców, obdarzonych wrażliwością, murykalnością i umiejętnością przekazania swoich doznań.

Od dwudziestu ponad lat nie przestaję się dziwić, że ludzie chcą mnie słuchać, że moje śpiewanie prrynosi im radość i wzruszenie. Myślę, że czują jak bardzo przeżywam takie spotkanie jakim jest koncert i wiedzą jak bardzo chcę być wysłuchana i zrozumiana.

Mam poczucie uczestniczenia w cudzie jakim jest muzyka w ogóle. Istnieje ona od wieków w tylu rozmaitych postaciach, ryje w tylu melodiach, porusza tyle przeróżnych strun...

Zawód, który uprawiam związany jest z licznymi podróżami, poznawaniem ludzi i miejsc. Są takie chwile, kiedy mówię: Boźe! I takie miejsca, w których milknę, by lepiej chłonąć ich niezwykłość.

Coraz bardziej doceniam przyrodę, odkąd uprawiam swój mały ogródek.

Jakaż to siła powoduje, że z ukrytej w ziemi cebulki wyrasta kwiat, a obcięta gałąź odrasta z pąka i wsrystko dookoła odradza się pod dyktando pór roku. Jak genialna myśl jest w tym wszystkim!

Każdy człowiek, który stanął na mojej drodze coś przede mną odsłonił. Poznałam tyle nieprawdopodobnych ludzkich losów i zdarzeń, i wiem na pewno, że Ktoś czuwa nad nami wszystkimi.

I

~kE

GRZEGORZ TURNAU - piosenkarz i kompozytor, artysta od lat związany z ..Piwnicą pod Baranami . Ma w swoim artystycznym dorobku wiele autorskich płyt. Rozpoczynał karierę od zdobycia głównej nagrody na XX Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie w 1984 r. Laureat wielu prestiżowych nagród, żeby tylko wspomnieć ,.Fryderyka 95 dla najlepszego wokalisty i .,Wiktora 98" dla najlepszego artysty estrady; w roku 1997 zdobywa Grand Prix na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.

Przełom tysi~cleci to doskonała okazja zarówno do wesołej zabawy, jak i do głębszej refleksji. Moja estradowa profesja umieszcza mnie raczej w gronie tych, którym nie wypada silić się na wyższe uogólnienia. Jubileusz chrześcijaństwa to nader poważna

sprawa. Chciałoby się powiedzieć: pisarze do pióra, piosenkarze do picsenek. Mam jednakże to szczęście, że moja artystyczna droga prowadzi także poprzez miejsca sakralne i pozwala mi koncentrować się na treściach gfęboko religijnych - na tyle, na ile jest to możliwe w formie oratoryjnej.

Mam tu na myśli udział w .,Nieszporach Ludźmierskich" Leszka Aleksandra Moczulskiego i Jana Kantego Pawluśkiewicza, a także ich dziele o męce i zmartwychwstaniu Pana: ..Droga, życie, miłość". Oczywistą przesady byłoby twierdzenie, że poprzez moje wokalną działalność istotnie przygotowuję się do wejścia w III tysiąclecie chrześcijaństwa. Jako grzesznik zmagam się bowiem z Dekalogiem i nieporadnie próbuję sprostać zawartym w nim propozycjom. Jednak słowa św. Pawła z "Listu do Koryntian", które od kilku lat powtarzam sobie i publiczności w różnych kościołach, katedrach i bazylikach (miłość cierpliwajest, faskawajest) nieraz pomagają odnajdywać drogę.

I cieszę się, że los pozwolił mi - poprzez poezję i muzykę, a nie tylko poprzez liturgię koncentrować się na Piśmie Świętym. Kolejne wykonania obydwu oratoriów są dla mnie abstrahując od wymiaru artystycznego - przystankiem nadziei. Nadziei, że jeszcze zdążę się poprawić. I w takim duchu, a nie w atmosferze obowiązkowej radości, chciałbym myśleć o swoim życiu na przełomie tysiącleci.

,/

65

r~

v.

~r

1

_ JACEK WqSOWSKI - lider grupy ..Chili My , gitarzysta, autor tekstów, występujący od wielu lat w zespole Maryli Rodowicz. a nadto u Kuby Sienkiewicza. Stanisława Sojki, Edyty Geppert. Grupa powstała w 1996 roku podczas nagrywania albumu .,Jacek Wąsowski & Chili My" i w jej skład weszli muzycy znani z występów w zespołach gwiazd sceny polskiej. Trzon zespołu oprócz Jacka Wąsowskiego, grającego na gitarze i mandolinie, stanowią: Adam Krylik

_ (śpiew), Zblgnlew Krebs (gitara akustyczna i elektryczna), Olgierd ,.Olo" Walicki (gitara basowa i kontrabas) oraz Paweł Twardoch (perkusja).

dany nam od Boga można bardzo łatwo stracić, zaprzedając się temu co złe, naganne, spychając toga gdzieś na margines, cry też wręcz - wstydząc się Go. To, że jestem artystą, to zasługa łaski ngerencji Opatrzności w moje życie i świadomość tego jest dla mnie bardzo budująca. Człowiek, jak roje słabości, ale właśnie napięcie pomiędzy tą słabością a potrzebą tworzenia, dawania może być niezwykłą inspiracją dla wrażliwego artysty.

aktywy jako twórca wywodzący się i pozostający w kręgu wiary chrześcijańskiej i odnosi się to zarówno do mojej twórczości, jak i do życia rodzinnego. Występując na estradzie nie gonię za korryściami finansowymi. Owszem, to jest ważna sprawa, ale nie najważniejsza. Dlatego też nie rządzi mną mamona. Swoją twórczość poświęcam Panu Bogu. Zarówno ja, jak i moi wspaniali koledry z zespołu tworzymy bardzo zgraną paczkę, kierującą się w ryciu Borym przesłaniem.

Wraz ze swoją żoną Moniką oraz dziećmi: Tereską oraz Kasią - wydaje mi się - tworrymy rodzinę żyjącą w pełnej harmonii z zasadami wiary, zaś naszym marzeniem jest, abyśmy wsryscy, gdy już dobiegnie nasz żywot na ziemi, mogli się ponownie spotkać w niebie. Taki jest nasz cel jako rodziców, tak też wychowujemy nasze pociechy. To jest nasze wielkie zadanie, któremu musimyjako rodzice podołać i z tego też kiedyś będziemy rozliczeni przez Pana Boga. "Chili My" nie jest grupą ewangeliczną, grającą i śpiewającą w czasie Mszy świętej. Kościół bowiem ma w swoim dorobku ogromną ilość bardzo pięknych pieśni, więc po co my mamy grać i śpiewać, na prrykład, pyry Podniesieniu? Żartobliwie nieco mówiąc - my śpiewamy nie w środku kościoła, ale przed kościołem. Chociaż w swoim życiu występowałem na estradach wielkich festiwali - w Sopocie w zespole Maryli Rodowicz, w Opolu czy też za granicami kraju, to jednak występy w salkach katechetycznych dają zarówno mnie, jak i moim kolegom z zespołu, niezapomniane przeżycia. Bardzo pragniemy, aby nasze piosenki podobały się nie tylko ludziom wierzącym, ale także tym, którzy dopiero szukają drogi do Boga. Ciesry nas ogromnie, gdy nasze utwory dają ludziom chociaż trochę do myślenia i potrafią wprowadzić ich na Bożą drogę.

Jako człowiek szukający wciąż odkrywam swoje miejsce w Kościele, uświadamiając sobie, że jestem jego częścią łącznie z jego dobrodziejstwami i niedociągnięciami, które są przecież bardzo ludzkie. Ale perspektywa nadprzyrodzona pozwala mi wsrystko ustawić na swoim miejscu. Sam nie jestem doskonały, nie mogę oczekiwać doskonałości od innych. Wszyscy jednakowoż zmierzamy do tego samego celu, ale często przeróżnymi drogami. Pielgrzymujemydo nieba.

X67

r :. .. ::

i

Pradziad wierrył, dziadek wierrył, ojciec wierzył, to jak ja - mały robaczek - mam nie wierzyć. Pamiętam, jak co niedzielę prrychodzili do nas księża Pijarry. Jeden z nich grywał na gitarze, inni śpiewali pięknie na głosy, m.in. "Kukurukuku". Robiło to na mnie piorunujące wrażenie. Może właśnie dlatego, po kilkunastu latach, tak długo musiałem przekonywać się do zespołu "The Beatles". Jednym z tych księży był ks. Pompiljusz, który został opiekunem duchowym i oddanym prryjacielem naszej rodziny.

Moja kochana, nieżyjąca już matka Irena, wyprawiała mnie na każdy występ, żegnając znakiem krryża. W czasie burzy stawiało się na oknie obrazek z Matką Boską, a dziadka organistę całowało się w rękę. Później szkoły, egzaminy, festiwale, koncerty. Przed każdym tym ważnym wydarzeniem odzywała się we mnie trwoga. A jak trwoga, to do Boga. Myślę, że wszyscy, nawet ci, którzy manifestują swoją niewiarę, w momentach decydujących łapią sięjak tonący brrytwy, tej ostatniej nadziei.

Zdarryło mi się parę raty przeżyć chwile, które wydawały się nie do przeżycia. Myślałem wtedy i nadal myślę, że życiem nasrym nie rządzi żaden prrypadek, a wsrystko jest gdzieś zapisane. Razi mnie prry tym wielka niesprawiedliwość, myślę, że niebo, piekło i czyściec są teraz, tutaj i międry nami.

Bóg dał nam rozum i możliwość decydowania o własnym losie. Jeżeli nasze decyzje nie będą negatywnie wpływały na los innych - to dzięki Bogu. A każdy dobry uczynek do nas wraca, co niekoniecznie musi być w ferworze codziennej walki zauważane.

Modliłem się, modlę się i będę się modlił o pomyślność bliskich, ale także i swoją. Jednocześnie mam wyrzuty sumienia, że zabieram Mu cenny czas. Nauczono mnie szanować autorytety. Dostaliśmy autorytet najwyższy Papieża. Prrypominam sobie chwilę, kiedy w trakcie koncertu w Filharmonii Rzeszowskiej, dowiedziawsry się za kulisami o wyborze Karola Wojtyły, powiadomiłem o tym publiczność. Już nigdy potem nie dostałem takich

niezwykłych owacji.

I69

-s ~,rf

~ x

z

t

M

~ § d~x,~

~3^ 5 ~, 4

;2a

"y~..

ua

,fik.

'.;

U U O

L V

Jacek o`~~~

JACEK WOJCICKI - popularny i ceniony pieśniarz obdarzony wspaniaiym głosem, dyplomowany aktor; w 1982 roku ukońcrył Państwową Wyższa Szkołę Teatralną w Krakowie. Wystąpił w wielu filmach, m.in. w Liście Schindlera" oraz w "Korczaku" Andrzeja Wajdy, zagrał główną rolę w filmie Magdaleny tazarkiewicz Ostatni dzwonek". Od wielu lat związanyjest z krakowską Piwnicą pod Baranami". Jak mówił o nim Piotr Skrzynecki: na scenie Wójcicki staje się fascynującym demonem wesotej i smutnej piosenki.

Urodziłem się w Krakowie, a wychowałem na Zwierzyńcu. Już jako młody chłopiec chodziłem z szopką po kolędzie, a przed kilku laty nawiązałem do tej przepięknej, staropolskiej tradycji i od pewnego czasu kolęduję wraz z Anią Szałapak, która kreuje anioła oraz ze Zbyszkiem Preisnerem, wcielającym się z racji swej postury w rolę Heroda; ja zaś najczęściej bywam królem. Jak do tej pory, kolędowaliśmy zupełnie bezinteresownie, ale w przyszłości chcemy to robić inaczej, kwestując na cele dobroczynne. To nasze kolędowanie związane jest z ulicą Królowej Jadwigi, gdzie obecnie zamieszkuję. Jako że całe lata spędziłem tam, to i siłą rzeczy najbliżej mi było do przepięknego kościoła sióstr Norbertanek na krakowskim Salwatorze.

Nigdy nie byłem ministrantem, ale mile wspominam teatralną przygodę, kiedy jako kilkunastoletni chłopiec grałem właśnie rolę ministranta oraz anioła w słynnej inscenizacji "Dziadów" Konrada Swinarskiego na deskach Starego Teatru. Byłyto niezapomniane chwile, towarzyszyłytemu niezwykłe uczucia.

Występując na scenie, nie uznaję mentorstwa, demagogii, bowiem moje piosenki działają na emocje, mają je pobudzić, zmuszać do refleksji. I na pewno bardzo wiele zależy od miejsca występów, są przecież takie, gdzie człowiek czuje, że coś dodaje mu skrzydeł. Tak się dzieje choćby wtedy, kiedy występuję w "Nieszporach Ludźmierskich", oratorium Jana Kantego Pawluśkiewicza i Leszka Aleksandra Moczulskiego. Z wielką radością prryjąłem proporycję wzięcia udziału w tym oratorium i w pełni utożsamiam się z tym, co śpiewam, najczęściej w scenerii przepięknych polskich kościołów. Jeżdżąc i występując właściwie we wszystkich miejscach kraju, często mijam i odwiedzam klasztor na Jasnej Górze, gdzie znajduję czas nie tylko na wytchnienie, ale i na modlitwę.

Mówiąc zaś o swojej wierze, jako artysta lubię odwoływać się do śpiewanej w Piwnicy pieśni pod tytułem "Dezyderata":

A więc żyj w zgodzie z Bogiem Czymkolwiek On ci się wydaje

I w zgietkliwym pomieszaniu życia Zachowaj spola~j ze swą duszą...

X71

Jacek

Zie

i ński

w

,,.~~: ~M .:

,. K ~~

JACEK ZIELIŃSKI - w 1965 roku z bratem Andrzejem i kolegami założył "Skaldów". Dwa lata później, oprócz braci Zielińskich grupę tworryli Jerzy Tarasiński, Konrad Ratyński i Jan Budziaszek. Teksty do kompozycji braci Zielińskich pisywali tak doskonali autorryjak Leszek A. Moczulski, Agnieszka Osiecka czy Wojciech Młynarski. Rok 2000 był dla ,.Skaldów" rokiem jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej. W zespole zdążyło się pojawić nowe pokolenie, w osobach Grzegorza GÓrkiewicza, a także dwojga dzieci Jacka: Gabrieli i Bogumila. Od 24 lipca 2000 roku Halina i Jacek Zielińscy-co z dumą podkreślają-cieszą się z wnuczka Wojtusia.

Bóg jest Miłością! Pod tym hasłem Ojciec Święty odbył ostatnią pielgrrymkę do Polski, tym samym

utwierdzając mnie w moim rozumieniu i odczuwaniu Boga. Pochodzę, jak większość Polaków, z rodziny katolickiej. Pamiętam z dzieciństwa wspólne chodzenie na Mszę św. do kościoła ojców Franciszkanów w Krakowie (z ojcem Franciszkiem) czy też do kościoła św. Anny i oczywiście do naszego kościoła parafialnego na Salwatorze, gdzie byłem chrzczony i gdzie przystąpiłem do Pierwszej Komunii.

Pamiętam cudowną atmosferę świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Czasami zjeżdżała się do nas cała rodzina ojca i wspólnie odwiedzaliśmy Groby Pana Jezusa w krakowskich kościołach. Pamiętam wreszcie jak w czasie wakacji, konkretnie zaś 15 sierpnia, będąc w Zakopanem, jechaliśmy z całą rodziną mojej mamy Zofii, góralki z Zakopanego, na odpust w święto Matki Bożej na Wiktorówki. Wsryscy oczywiście ubrani w paradne stroje góralskie; również konie i dorożki - jakżeby inaczej

przystrojone były odświętnie. No, i ten śpiew góralski... mocny i crysty!

Ale najważniejsza dla mnie była miłość, jaką odczuwałem w domu rodzinnym. Pamiętam mamę, jak odprowadzała mnie do szkoły murycznej i niosła mi skrzypce, żeby mnie ręce nie bolały, albo też ojca, kiedy rano w niedzielę odganiał ode mnie i mojego rodzeństwa, Marysi i Andrzeja, muchy, żebyśmy tylko mogli trochę dłużej pospać. I myślę, że to połączenie praktyk religijnych z doznawaną miłości utwierdziło moją wiarę w Boga. Teraz w Boga nie tylko wierzę, ale i odczuwam, szczególnie zaś w

chwilach największych radości i największych smutków.

Bez miłości nie ma muzyki, nie ma rycia. To największa taska!

`.

173

Spis treści

Od wydawcy 5

Magda Anioł 8

Marek Bałata 10

Ewa Bem 12

Jacek Dewódzki 14

Jerzy Durał 16

Monika Grajewska 18

Marek Grechuta 20

Wojciech Groborz 22

Tomek Kamiński 24

Zygmunt Konieczny 26

Krzysztof Krawczyk 28

Natalia Kukulska 30

Robert Friedrich Litza 32

Romuald Lipko 34

Darek Malejonek 36

Grzegorz Markowski 38

Ola Maurer 40

Krzysztof Myszkowski 42

Czesław Niemen 44

Natalia Niemen 46

Adam Nowak 48

Janusz Panasewicz 50

Maryla Rodowicz 52

Andrzej Rosiewicz 54

Ryszard Rynkowski 56

Justyna Steczkowska 58

Mieczysław Szcześniak 60

Anna Treter 62

Grzegorz Turnau 64

Jacek Wąsowski 66

Zbigniew Wodecki 68

Jacek Wójcicki 70

Jacek Zieliński 72

e

y ~.r~N, ~~.

1~a wl ksl ~~ ~,~,k: s

J ~ .~ . . , , _

olsc Art scl

u

~:; s `~ ~~: ~ ~,r: s lewa Panu ~f

p J ~ ~ . ~~~~

f na

. . . . ~.._ lesnla.ml

artvc~i nit trrwi~ tvsiac~ecie .

~ ~ r ',

'W ~ . ~ ,.

2CD w cenie 1CD Płyty i kasety już w sklepach

~oomaton 0 t

'

vrww.pnnatoncmi.cum.pl

F~ndac~ja ~POI~Ń

m O O KA

www.opoka.org.pl C

D

Szukajcie a znajdziecie...

w Sieci

Serwis internatowy Fundacji "Opoka" www opoka.org.pl

@@ -I 1 aktualności, 1 1 dane teleadresowe, 1

1 1 nauczanie, życie Kościoła, nauka, temat tygodnia, 1 1 1 1 1 Kościół a integracja europejska, etyka biznesu, 1 1 edukacja komputerowa, 1 1 1 dokumentacja pielgrzymek Jana Pawła II, j j 1 publicystyka religijno-kulturalna, 1 1 1 bogata biblioteka: dźwięków, fotografii, wideo, j

1 katalog adresów internatowych. ' _ _________________________w

@ Bezpłatne usługi dla osób związanych

ze środowiskiem Kościoła katolickiego ~~_________________________l________~@ 1 konta poczty elektronicznej :-)

1 1 1 serwery wirtualne, 1 j 1 pomoc przy zakupie sprzętu komputerowego, peryferiów

1 i oprogramowania, I dostęp do literatury i czasopism (magazyn "PC World KOMPUTER"). ~ ~~___________________________________i~

Szukaj @ @ Kontakt Chcecie z nami współpracować?

http //www.opoka.org.pl I ~ ~ Skontaktujcie się:

"" Fundacja "Opoka"

_..- _ __ ....._.. .. 07-075 Warszawa, Skwer Ks. Kard. S. Wyszyńskiego 6 tal. (+48 22) 838 80 20, fax: (+48 22) 838 80 22 Partner strategiczny: E maik opoka~opoka.org pl TELEKOMUNIKACJA POLSKA S.A. Internat wwwopoka.orgpl

Partnerzy:

I BANK PEKAO SA G~I II~III~Ij .'7Ir~ ORLEN

Zamawiam za zaliczeniem poci

"Leksykon ruchów i stowarzyszeń w Kościele"

"Kto jest kim w Kościele"

Imię: ...... . . .. .. ............ ............... .. Nazwisko: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres:................................................

Zobowięzuję się do wykupienia przesyłki i uiszczenia opłaty pocztowej.

"Leksykon ruchów i stowarzyszeń w Kościele"

150 opisów wspólnot świeckich

~,r.--. ~ ponad 400 adresów i telefonów

~ ruchy, stowarzyszenia, III zakony, bractwa

~ tę książkę trzeba mieć w swojej bibliotece

~ teraz można ją kupić

w cenie promocyjnej

za 30 zł + koszt przesyłki

N(E ZWLEKAJI Ruch~w i @ws s

Gorące wiadomości Najważniejsze wydarzenia Opinie, komentarze, wywiady

Wszystko to można znaleźć w tygodniku "Wiadomości KAI". To my, jako pierwsi, wydaliśmy "List Ojca Świętego do Kapłanów", "Do Ludzi Starszych", a ostatnio słynny dokument "Dominus Iesus".

Jedyny w Polsce tygodnik informacyjny dla tych, którzy interesują się życiem Kościoła.

> Dostępne tylko w prenumeracie!

> Wystarczy dokonać wpłaty na załączonym blankiecie.

> Co tydzień Wiadomości KAI będą pod ręką !

> Jedyna w Polscegazeta pla, Nie warto zwlekać!

> Dostępna tylko w prenumer Najważniejsze informacje o codziennyr Kościoła można co tydzień pokazać w g w parafii, szkole i wszędzie tam, gdzie grc się ludzie nieobojętni na sprawy ważne.

"Wiadomości iCAI" ZAPRASZAMY DO ODNOWY PRENUMERATY 70,00 PLN

Uwaga! 133,00 PLN Warto zaprenumerować Wiadomości ICAI w wersji elektronicznej. Będą wysyłane w dniu wydania, w każdy czwartek.

256,00 PLN Cenarocznejprenumeratytylko170zł.

(~ ~$.

. ~,..

"Pieśń nad pieśniami - Artyści na III tysi~clecie" - tak nazwaliśmy ów mini-album, który w tej chwili, Drogi Czytelniku, trzymasz w dłoniach. Ma on wyj~tkow~ cech. Pokazuje obraz kompletny jego bohaterów! Obecne -jak w każdym albumie - ilustracje ukazuje to, jak ktoś wygl~da, jak sil ubiera, jak prezentuje na scenie. I pewnie w "zwykłym" albumie to by wystarczyło. Ale my obiecaliśmy album wyj~tkowy. I tak fotografia w "Pieśni nad pieśniami" to tylko połowa portretu, "zewnętrzna" połowa. Całości poszczególnych obrazów dopełniają wypowiedzi artystów na temat najważniejszych vnartości w ich życiu, problemów przeżywania wiary, spraw religijnych iduchowych.

Tak obok zwyczajnej fotografii, w albumie "Pieśń nad pieśniami' , znalazła sie "fotografia duszy".





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
26 Pieśń nad Pieśniami
22 Księga Pieśń Nad Pieśniami (2)
Pieśń nad Pieśniami
Sałatka na trzecie tysiąclecie, przepisy kulinarne
Pieśń nad pieśniami
15 W rok przez Biblię Pieśń nad pieśniamiid 16061
PEDAGOG NA TRZECIE TYSIĄCLECIE, PEDAGOGIKA-PSYCHOLOGIA, PEDAGOG
15. W rok przez Biblię, Pieśń nad pieśniami
Księga Pieśń nad pieśniami, STUDIA, KULTUROZNAWSTWO
22 Księga Pieśń nad Pieśniami
Pieśń nad pieśniami, S E N T E N C J E, Konspekty katechez
Pieśń nad pieśniami - streszczenie, STUDIA, KULTUROZNAWSTWO
PIESN NAD PIESNIAMI id 356664 Nieznany
Pieśń nad Pieśniami
19 Piesn nad piesniamiid 18331
Piesn nad piesniami
26 Pieśń nad Pieśniami
37 Pieśń nad pieśniami, oprac Emilia Chacińska

więcej podobnych podstron